Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Filmy ostatnio widziane


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  3 641
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.11.2012
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Księżyc Jowisza

W historii kina mieliśmy wiele produkcji o cudach, przejściach na "dobrą stronę mocy", czy po prostu o wierze.

 

Autorzy filmu "Księżyc Jowisza" próbowali podejść do tego w trochę nowatorski sposób, wplątując w historię problemy współczesnego świata. Teorytecznie z tej wybuchowej mieszanki miał wyjść dramat, ale mi samemu trudno dopasować ten film do konkretnego gatunku.

 

Można jednak oddać Kornélowi Mundruczó, że daje nam kilka lekcji z życia. Porusza zarówno kłopoty z rasizmem, uchodźcami, terroryzmem, jak i naszą, szarą codzienność. A to wszystko dzięki jednej osobie, głównemu bohaterowi - Aryanowi. Syryjczykowi, który próbował przedrzeć się za europejską granicę i został postrzelony w trakcie ucieczki. Przeżywa, ale w niewytłumaczalny sposób zaczyna lewitować. Przypadkowo trafił pod opiekę lekarza Sterna, który widzi w nim duże szanse jako dodatkowy zarobek.

 

I tu właściwie powinienem się zatrzymać, jeżeli chodzi o sam scenariusz. Sama realizacja zebrała mieszane reakcje światowych krytyków - od entuzjazmu do krytyki. Premiera odbyła się podczas festiwalu Cannes, gdzie Mundruczó był nominowany do Złotej Palmy. W polskich kinach będzie można oglądać już pod koniec stycznia. Na pewno warto spojrzeć na ideę głównie z ciekawości, dla porównania jak wygląda węgierskie kino. Ocena - 5/10, czyli jak u większości. Postawiłbym małego plusika za chęci ;)


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Daddy’s Home 2 / Co wiecie o swoich dziadkach?

"Co wiecie o swoich dziadkach?" to kontynuacja przebojowej komedii z 2015 roku "Tata kontra tata". Tym razem ojciec Dusty (Mark Wahlberg) i ojczym Brad (Will Ferrell) łączą siły, by pokazać swoim dzieciom, czym są perfekcyjne święta Bożego Narodzenia. Szybko jednak ich nowo powstała przyjaźń zostaje poddana testowi, kiedy w odwiedziny przyjeżdżają ich ojcowie: oldshcoolowy ojciec Dusty’ego, dziadek w typie macho (Mel Gibson) oraz ojciec Brada – przewrażliwiony, uczuciowy i ciepły, typowy dziadek z dawnych czasów (John Lithgow). Te święta będą chaosem

 

Jedno z gorszych tłumaczeń ever? Gdzieś tam warto wziąć pod uwagę w zestawieniach. Kto opiera się na polskich tytułach, nie ma prawa mieć pojęcia, że to kontynuacja.

 

„Daddy’s Home 2” tylko nieznacznie obniża poziom oryginału. Jest tu sporo świątecznej sztampy, która przebiega jak po sznurku, a sporo gagów skażonych jest Ferrellowym humorem (typowe dla niego obijanie się o ściany – haha?). Trzeba to przełknąc, podobnie jak szybko zużywającą się przyjaźń oryginalnych współojców.

 

Udał im się casting nowych tatusiów, bo ciężko wyobrazić sobie lepszych odpowiedników. Lithgow jako ten kochający, czuły, nadopiekuńczy, pocieszny dziadek w czerwonym swetrze, oraz Gibson – dziadek dupek. Nie trudno przypasować ich do głównych bohaterów. O ile Lithgow reprezentuje sobą coś, co nie mogło mi się podobać, tak Mel swoim sarkazmem uratował mi czas. Stworzony po to, żeby go nienawidzić, jest tym, kogo chciałem w takiej produkcji jak najwięcej. Szydzi ze wszystkiego i na dobrą sprawę nie przechodzi jakiejś wielkiej przemiany, o co można było podejrzewać tego rodzaju produkcje. Uczenie wnuczka jak podrywać dziewczyny – priceless

 

Szkoda, że John Cena nie mógł pokazać swojego komediowego oblicza. Zamiast tego, jest wiecznie niezadowolonym typem z kamienną twarzą. Pasuje do jego postury, ale niewiele dobrego wniósł swoją osobą. Mam wrażenie, że gdzieś zmieniły się plany na kontynuacje. Końcówka pierwszej części raczej wskazywała na większą rolę dla Jasia, podczas gdy tutaj był tylko dodatkiem. Wykorzystanym do sprzedania pro-rodzinnego motywu.

 

Powinno być „3”, bo film jest oblany tą świąteczną polewą, na którą wyhodowałem sobie poważne uczulenie, jednak Mel ugrał temu ocenę równą pierwszej odsłonie – 4/10 (mam wrażenie, że drzemał w tym większy potencjał komediowy)

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Wonder / Cudowny chłopak

Auggie (Jacob Tremblay) od urodzenia ma zdeformowaną twarz. W nowej szkole chłopiec chce udowodnić rówieśnikom, że piękno to więcej niż wygląd.

 

Przetarli znaną ścieżkę, gdzie ktoś odstawiony na bok, szuka swojego miejsca na świecie. Reżyser czasami stosuje zabiegi zbyt banalne, by gdzieś tam z tyłu głowy widza nie pojawiła się myśl – ile razy ja to widziałem?

 

Aktorsko głównie błyszczą tu najmłodsi, odstawiając na półkę takie nazwiska jak Julia Roberts, czy Owen Wilson. Trembley już nie pierwszy raz zachwyca, ugruntowując swoją pozycję jako Hollywoodzkiego Wonder-boya. Ciekaw jestem, jakim aktorem będzie za kilka/kilkanaście lat. Czy będzie dalej się rozwijał (Bale), czy dziecięcy urok gdzieś wyparuje i zacznie się odcinanie kuponów (Culkin).

 

Warto zobaczyć, ale z chłodną głową. Bez nastawiania się na powiewy świeżości. Raczej znaną melodię, w nowym, bardzo dobrym wykonaniu, gdzie nawet przybicie piątki, jest ważną sceną. Trudno temu dzieciakowi nie kibicować. I jakkolwiek bym nie psioczył, że to już było (rozumiem wszystkie tego typu komentarze), to póki schemat działa... Cóż tu gadać – nabrałem się. Sam widzę te wszystkie błędy, sam je wypunktowuje, a film sprawia, że się uśmiecham, że trzymam kciuki. Zanim się zorientowałem – dałem się pochłonąć – 8/10 Miało być 7, a po ostatniej scenie, najbardziej oklepanej z możliwych (!), podniosłem na 8. Bo to po prostu działa. I każdy zasługuje na owacje na stojąco przynajmniej raz w życiu.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  3 346
  • Reputacja:   305
  • Dołączył:  21.03.2011
  • Status:  Online
  • Urządzenie:  Android

 

Justice League Dark/Liga Sprawiedliwości: Mrok

 

Bohaterowie, którzy dysponują nadprzyrodzonymi mocami, jednoczą się w walce z nieziemskimi złoczyńcami. Zespół tych postaci tworzą John Constantine, Zatanna i Jason Blood, znany także jako Demon Etrigan.

 

Nie widziałem jeszcze ligi sprawiedliwych dopiero w piątek się wybieram, ale czytałem opinie, więc wiem jakie są negatywne. Justice League Dark to jeden z lepszych filmów DC gdyby po prostu zamiast anime zrobili film z taką samą fabułą i postaciami jestem pewien, że wielu fanów DC byłoby zadowolonych a i fani Marvela też by się skusili. Justice League Dark jest mroczna, ale momentami również komediowa. Świetnie to się ogląda. Najlepiej wypada Constantine, ale reszta też daje radę. Jednak można, ale oni chyba są naprawdę niekompetentni. Ładuje masę kasy a ich filmy wyglądają tragicznie. Co tam tyle kosztuje chyba kontrakty aktorów bo na całą resztę wydaję widocznie coś za mało jeżeli efekt końcowy jest taki słaby. Ode mnie 7/10

 

N!KO widziałeś może już Justice League Dark bo nie widziałem recenzji?

Edytowane przez Jeffrey Nero

Najdłużej panujący w historii Attitude Mówi Typer Champion of the world!!!

1. Miejsce - Typer AEW 2020

1. Miejsce - Typer AEW 2021

2. Miejsce - Typer WWE 2020

3. Miejsce - Typer Mistrzostw Świata 2014

3. Miejsce - Typer Ligii Europy 2014/2015

156429637657b4c00661021.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Darkest Hour / Czas mroku

W pierwszych dniach II wojny światowej, gdy Francja chyli się ku upadkowi, Wielka Brytania stoi przed widmem rychłego najazdu wojsk niemieckich. Gdy armia nazistów wydaje się niepowstrzymana, a na plażach Dunkierki stacjonują wojska alianckie, przyszłość Europy Wschodniej jest w rękach nowo wybranego premiera Wielkiej Brytanii – Winstona Churchilla (nominowany od Oscara Gary Oldman). Manewrując między politycznymi rywalami, musi dokonać ostatecznej decyzji: negocjować z Hitlerem i ocalić naród brytyjski przed przerażającymi skutkami wojny albo wezwać lud do walki, narażając na niespotykane dotąd niebezpieczeństwo.

 

W pogoni za Oscarem. „Czas mroku” to typowy przykład filmu stworzonego na potrzeby Akademii. Złożony jest z materiałów odpadowych, które w oczywistych momentach potrafią napompować widza mocarnymi monologami. By to zrobić, potrzebne jest lekki retusz postaci, tak żeby wszystko w scenariuszu grało. W scenariuszu, niekoniecznie zgodnie z historią. Wydźwięk ma być taki, że Anglia jest wielka, Włosi i Francuzi to cioty, a Amerykanie nie istnieją. Czasami przykro się patrzy na odmóżdżonych twórców, którym właściwe tory wyznacza pragnienie dostania statuetki.

 

Poza tą godną zapomnienie fabułką – szczerze, to ja już jutro nie będę w stanie o tym nic powiedzieć – film ma bardzo potężny atut. Atut, który nie pozwoli mu zginąć i być zapomnianym. Niewykluczone, że zapewniona jest tu nominacja do Oscara. Jakkolwiek przekłamane by to nie było – a że historyk ze mnie żaden, to się przesadnie już nie mundrze – Gary Oldman daje rewelacyjną kreacje Churchilla. To nie tylko złoty zabieg charakteryzatorów, którzy sprawili, że nawet nie widzisz tu Oldmana. On sam dał tej postaci świetny wyraz, przez co śledzenie losów znienawidzonego na szczeblach politycznych dziadka, potrafi dać trochę rozrywki – 5/10

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 274
  • Reputacja:   288
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Justice League Dark/Liga Sprawiedliwości: Mrok

 

 

Bohaterowie, którzy dysponują nadprzyrodzonymi mocami, jednoczą się w walce z nieziemskimi złoczyńcami. Zespół tych postaci tworzą John Constantine, Zatanna i Jason Blood, znany także jako Demon Etrigan.

 

Nie widziałem jeszcze ligi sprawiedliwych dopiero w piątek się wybieram, ale czytałem opinie, więc wiem jakie są negatywne. Justice League Dark to jeden z lepszych filmów DC gdyby po prostu zamiast anime zrobili film z taką samą fabułą i postaciami jestem pewien, że wielu fanów DC byłoby zadowolonych a i fani Marvela też by się skusili. Justice League Dark jest mroczna, ale momentami również komediowa. Świetnie to się ogląda. Najlepiej wypada Constantine, ale reszta też daje radę. Jednak można, ale oni chyba są naprawdę niekompetentni. Ładuje masę kasy a ich filmy wyglądają tragicznie. Co tam tyle kosztuje chyba kontrakty aktorów bo na całą resztę wydaję widocznie coś za mało jeżeli efekt końcowy jest taki słaby. Ode mnie 7/10

 

Ogólnie animowana Liga Sprawiedliwości jest zajebista i ogląda się ją świetnie. Polecam ze swojej strony zwłaszcza odsłony: "Bogowie i Potwory", "Kryzys na dwóch ziemiach", "Liga Sprawiedliwości kontra Młodzi Tytani" i zwłaszcza "Zaburzone Kontinuum".

Obawiam się, że pełnometrażówke spierdolą tak samo jak zjebali Wonder Woman (gdzie animacja była kozacka, a film - baaardzo rozczarowujący).

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

N!KO widziałeś może już Justice League Dark bo nie widziałem recenzji?

 

Nie. Nawet nie mam zamiaru. Tych animacji stricte DC, które trafiają bezpośrednio na DVD, jest tyle, że nawet nie wiedziałbym za co łapać. Wszystkie odpuszczam z urzędu :wink:

 

Obawiam się, że pełnometrażówke spierdolą tak samo jak zjebali Wonder Woman

 

yyy... Wonder Woman o wiele lepsza :wink:

 

 

Roman J. Isarel, Esq.

Ekscentryczny i idealistyczny prawnik z Los Angeles (Denzel Washington) po śmierci swojego mistrza dostaje propozycję pracy dla prestiżowej i bezwzględnej kancelarii prawniczej. Jeszcze nie wie, że zajmie się sprawą, która całkowicie odmieni jego życie.

 

Kto by pomyślał – kolejna dobra rola Denzela Washingtona. Chyba, że to już tylko ja, i moje faworyzowanie jego osoby. Z sympatii. Gościa ogląda się z przyjemnością i fajnie, że wcielił się w kogoś takiego jak Roman. Bo Roman nie jest „cool”, jak Denzel Washington. Roman jest totalnym przeciwieństwem. To ślamazarny, ubrany w za duże ciuchy, nie posiadający życia prywatnego i nie chcący posiadać życia prywatnego prawnik, który wyznaje swoje żelazne zasady. Imponuje tym ludziom, choć łatwo też im zajdzie za skórę. Tutejszy Denzel, to nie tylko mocarne monologi – tych praktycznie nie ma – ale przede wszystkim drobne gesty, pokazujące jak Roman nie umie się odnaleźć w sytuacjach codziennych.

 

Fabularnie jest to film dość skąpy. Trzeba przyznać, że bez sympatii do Denzela czy filmów prawniczych, może być ciężko przebrnąć. Nie dzieje się tu wiele. Poznajemy tylko Romana coraz lepiej. Historia zaczyna się lepić praktycznie na ostatniej prostej. Wtedy tempo przyspiesza, angażująć nas w wątek rodem z filmów kina akcji. Fajnie.

 

Obok Denzela, całkiem przyjemną kreację dał Colin Farrell. Niejednoznaczną. Z pozoru wypisz-wymaluj nasz czarny charakter, który przy bliższym poznaniu zaczyna być jednym z niewielu przyjaciół, jakim Roman może się pochwalić.

 

Jest też wątek miłosny, jednak na całe szczęście nigdy nie ma czasu, żeby rozwinął on skrzydła. Przy takiej postaci jak Roman, tak mocno odrealnionej, wszelkie kontakty z płcią przeciwną, choć poparte wciąż świetnym aktorstwem Denzela, ogląda się mało przyjemnie.

 

6/10 – Wahałem się nad siódemką, ale byłaby ona podyktowana samym Denzelem. A mimo, że świetny, bywał lepszy.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  927
  • Reputacja:   137
  • Dołączył:  08.01.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

i zwłaszcza "Zaburzone Kontinuum"

 

Musiałem sprawdzać na filmwebie czym do cholery jest to "Zaburzone Kontinuum" i przyznam szczerze, że na przetłumaczenie Flashpoint w ten sposób bym nie wpadł. Animacji nie widziałem, ale jest ponoć dość wierną adaptacją komiksu, więc od siebie też mogę polecić.

 

Jak już temat lekko zszedł na te animacje z DC, to Powrót Mrocznego Rycerza jest świetny, ale po zarówno obejrzeniu, jak i przeczytaniu oczywiście polecam komiks.

Tylko błagam, nie oglądajcie The Killing Joke, bo to jest jakaś parodia :D

 

A co do aktorskiej wersji Justice League, to film sam w sobie jest w porządku, zwłaszcza biorąc pod uwagę Batman v Superman (którego za aż tak tragiczny film nie uważałem... do czasu), Gal Gadot jest w porządku jako Wonder Woman, Cyborg jest w zasadzie kalką z komiksu (dla mnie na plus), Superman WRESZCIE jest tym Supermanem, którego każdy powinien znać - oczywistym przykładem są obie sceny wyścigu z Flashem. Na szczęście skończono z wizerunkiem Supermana jako mrocznego buca, to znaczy Whedon skończył, Snyder zapewne chciał go rozpisać jak w poprzednim filmie. Affleck nadal udowadnia, że jest zarówno najlepszym Brucem Wayne, jak i Batmanem w historii... a Flash to jest pomyłka, nigdy nie wybaczę Snyderowi skopania mojego ulubionego bohatera z DC :D

Na postaciach i kilku dobrych scenach pozytywy w zasadzie się kończą, antagonista jest bez sensu, fabuła... w sumie też, dialogi jako takie, to znaczy sceny Snydera są patetyczne na siłę, Whedon zrobił to nieco lepiej.

 

Podsumowując, mam nadzieję że w Warner Bros, widząc co się dzieje, już nigdy nie pozwolą Zackowi Snyderowi dotknąć jakiegokolwiek filmu związanego z DC. No, chyba że chcą zakopania Batmana i Supermana na kilka ładnych lat.

Edytowane przez Tomos

6427638215a28716991f4b.jpg


  • Posty:  10 274
  • Reputacja:   288
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Jak już temat lekko zszedł na te animacje z DC, to Powrót Mrocznego Rycerza jest świetny, ale po zarówno obejrzeniu, jak i przeczytaniu oczywiście polecam komiks.

Tylko błagam, nie oglądajcie The Killing Joke, bo to jest jakaś parodia :D

 

Fakt - Killing Joke jest słabiutki, ale jest jeszcze kilka na prawdę dobrych animacji z Batmanem w roli głównej. Od siebie mogę śmiało polecić "Batman - w cieniu Czerwonego Kaptura", "Batman - Atak na Arkham" (zwłaszcza dla wielbicieli Suicide Squad) i "Batman kontra Robin".

"Powrót Mrocznego Rycerza" o którym wspomniałeś to najlepsza animacja na podstawie komiksu jaką widziałem, zwłaszcza jego część II.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Stronger / Niezwyciężony

Oparta na faktach historia Jeffa Baumana (Jake Gyllenhaal), który w zamachu na maraton bostoński w 2013 roku stracił obie nogi. To jednak nietypowy film biograficzny, ponieważ główny bohater nie należy do nieskazitelnych typów. Ciągle zawodzi swoich przełożonych i dziewczynę, dla matki też zawsze ma jakieś wymówki. Jedno się tylko nie zmienia – miłość do Red Soxów i Bostonu.

 

Dramat postaci przychodzi zdecydowanie za wcześnie. Zanim zdążymy poznać Jeffa, dowiedzieć się coś o nim, on już stoi na linii mety, gdzie doszło do wybuchu. Cięzko tu o należyte takiemu wydarzeniu emocje. Pierwszą połowę filmu kończymy w szpitalu, co też wydaje się trochę zbędnie przeciągnięte. Gość leży, gdzieś tam z boku jest frustracja najbliższych (równie nam anonimowych), ale to dalej nie gra.

 

„Stronger” wybija się tylko momentami. Zazwyczaj są to etapy życia Jeffa, w których dowiaduje się, jak jego wypadek wpłynął na życie innych, jak cały Boston zrobił z niego bohatera, i jak nieznani mu mieszkańcy mu dziękują.

 

Gyllenhaal daję przyjemną rolę. Chwile kryzysu wychodzą mu naprawdę nieźle, ale niestety nie ma ich zbyt wiele. O wiele bardziej podobała mi się Tatiana Maslany, w roli jego ex-dziewczyny, dla której pojawił on się na widowni maratonu. To ona wzięła się za opiekę Jeffa, i trudy jakie przechodzi, były chyba jednymi z prawdziwszych i bardziej odczuwalnych emocji tego filmu.

 

„Stronger” jest skrojony pod Oscary, ale dla ludzi spoza Bostonu/USA (ktorzy żyli najmocniej atakiem), może być on mało ciekawy. Nie ma w sobie dramatu, którym rzuci nas na ziemie, i który wyjdzie z nami z kina. Niezły film, nic poza tym – 5/10

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

November Criminals

Nastolatek rozpoczyna własne dochodzenie dotyczące morderstwa w Waszyngtonie.

 

Baby Driver łączy siły z nową Carrie. Elgort i Moretz, to może przyszłość Hollywood, ale nikt by na to nie wpadł po „November Criminals”. Chloe jest ładniutka, słodka (najlepsza w całym widowisku), Ansel robi co może, ale ten film już na bazie scenariusza był skazany na porażkę. Podeszli bardzo poważnie do bardzo miałkiego tematu. Wyzbyli się świadomie nastoletniego uroku, przeciągając prostą intrygę do 80-minut – co przy jej poziomie skomplikowania, jest czasem za długim (!). Film sugeruje, że więcej może się dziać w głowie głównego bohatera, niż przy morderstwie jego przyjaciela. Coś jakby chcieli nas odwieść od ubogiej historii kryminalnej. Gdzieś w to wszystko wplątali obowiązkowy romans i wyszła papka. Niby nie jest szkodliwa dla zdrowia, ale bardzo ciężkostrawna – 3/10

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Wonder Wheel / Na karuzeli życia

Historia czterech postaci, których losy splatają się w słynnym parku rozrywki na Coney Island w latach 50. ubiegłego wieku. Rozchwiana emocjonalnie, była aktorka Ginny (Kate Winslet) pracuje tu jako kelnerka. Jej mąż Humpty (Jim Belushi) jest operatorem karuzeli. Mickey (Justin Timberlake) to przystojny ratownik, który marzy o karierze dramatopisarza. Carolina natomiast jest marnotrawną córką Humpty'ego, która w domu ojca szuka schronienia przed gangsterami.

 

Nigdy nie kryłem sympatii do Allena. Przewalkowałem praktycznie całą jego filmografię, bo odpowiada mi jego poczucie humoru. I wolę Woody’ego na wesoło. Kiedy wkracza w dramatyczne tony, tak jak to robi w „Karuzeli”, mam przed oczami dziwną mieszankę. Wciąż lekką i ładną, jak jego filmy, ale próbującą pokazać dramat swoich postaci. To nie współgra. Dochodzi do dziwnej sytuacji, gdzie to wszystko jest tak lekkie, że nawet jakbyś się bardzo wkręcił i chciał przejąć losami bohaterów, to obraz Ci to uniemożliwi. Tak jakby to wszystko było na niby. Gdzieś zawsze puszcza to oczko.

 

Aktorsko wypada to przyjemnie. Winslet rozkręca się z każdą sceną, Juno Temple jest urocza, a Timberlake nie przeszkadza. Brakuje typowo Allenowej postaci. Po części jest nią Timberlake, robiący za narratora opowieści, gadającego z widzem, ale błysku w nim za mało.

 

Allen nakręcił kolejną widokówkę. Fajnie się patrzy na Coney Island, ale to głównie muzyka tworzy świetny nastrój. Rzadko zwracam uwagę na ścieżki dźwiękowe, ale tutaj wpadała w ucho. W zasadzie to dwa-trzy powtarzane w kółko motywy, ale chciałem ich jak najwięcej.

 

Fabularnie jest to dość tragiczna opowieść o miłości. Sporo w niej zawirowań, jak i typowego ludzkiego skurwysyństwa. Za późno pokazuje pazury, narażając nas na lekkie dłużyzny w pierwszej połowie. Burzliwy romans tutaj nie rozgrzeje nikogo.

 

I dlaczego do cholery tak mało było Sirico i Schirripa? #Sopranos

 

5/10

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Coco

Bohaterem filmu jest Miguel. W jego rodzinie od pokoleń muzyka jest zakazana. Jednak Miguel marzy, by pójść w ślady swojego idola, wielkiego muzyka Ernesta de la Cruza. Zdesperowany chce udowodnić światu swój talent, a to – za sprawą serii przedziwnych wydarzeń – doprowadzi go do niezwykle kolorowej Krainy Umarłych. Po drodze spotyka uroczego oszusta Hectora. Wspólnie spróbują rozwikłać tajemnicę z przeszłości rodziny Miguela...

 

Bardzo łatwo było utonąc w muzyce, co pewnie spowodowałoby, że „Coco” zanudziłby mnie na śmierć (patrz „Frozen”). Całe szczęście, mimo opowiadania historii z gitarą w tle, najnowszy twór Disneya stawia historie na pierwszym miejscu. „Coco” wzrusza, ma przyjemne postaci, dość duży dylemat głównego bohatera, i fajny morał dla wszystkich, niezależnie od wieku. Czy wypada oczekiwać więcej?

 

Jeśli ktoś liczy w animacjach na komedie, to tutaj niekoniecznie wyjdzie ustatysfakcjonowany. „Coco” porusza dość poważne tematy, niekoniecznie jest skłonne do śmieszkowania. Jest pocieszny pies na drugim planie, ale korzysta ze znanego repertuaru gagów.

 

Opowieść ma wszystkie elementy składowe animacji, z twistem w drugim akcie. Nie ukrywam, że da się tu wyczuć zmęczony materiał, a zmiany charakterów i ich przekonań są dość oczywiste. Nic rażącego, ale wypada podkreślić.

 

Nie wiem, czy zapamiętam bohaterów widowiska. Raczej żaden nie wyszedł przed szereg, by reprezentować Disney na długie lata po premierze filmu. To jednak nie zmienia faktu, że „Coco” ogląda się bardzo dobrze, a „minusy” które przytoczyłem, większość nawet nie odczuje. Mi przypominało to „Grim Fandango”, co jest wspominką bardzo miłą. Może nawet pomagającą „Coco” w moim przypadku (tak bardzo lubiłem „Grima”). Wysoko – 7/10

 

 

***

 

 

Zawsze to robiłem. W tym roku zaczynam późno:

Top 2017 (aktualizowane, jak dojdzie do zmian)

20. Lekarstwo na życie

19. Spider-Man Homecoming

18. It / To

17. Wind River

16. Shot Caller

15. Norman / Wzloty i upadki Normana

14. Coco

13. Strażnicy Galaktyki vol. 2

12. Dunkierka

11. Gifter / Obdarowani

10. Get Out! / Uciekaj!

9. Najlepszy

8. Thor Ragnarok

7. Split

6. Blade Runner 2049

5. Mother!

4. John Wick 2

3. Wonder / Cudowny chłopak

2. Borg/McEnroe

1. Baby Driver

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  815
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  13.02.2012
  • Status:  Offline

Coco zdecydowanie jest widowiskiem godnym polecenia. To jedna z tych animacji, które są sto razy bardziej ambitne i lepiej zrealizowane niż wiele poważnych "normalnych" filmów. Jednak nie chcę tu pisać o całym filmie, tylko zwrócić uwagę, na coś, o czym należy wspomnieć na takim forum jak to. W animacji króciutki epizod zalicza El Santo. To potwierdza jak wielką postacią ów luchador był. Jeszcze w 2017 roku znalazło się dla niego miejsce w animacji na wskroś przepełnionej symbolami kojarzącymi się z Meksykiem.
I Miejsce - Typer NXT 2017

  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Jestem po seansie Star Wars: Ostatni Jedi. Na świeżo, szybko, bez szczegółów: podoba mi się, że nie było to aż tak podobne do Imperium Kontratakuje, jak 7 do 4. A mimo to wrzucili całą masę nawiązań, nie tylko do piątki - miło. I perfidnie kierowali na "powtórki", po czym padają rewelacje w stylu tej o rodzicach Rey - fajne to było. Fabularnie nieźle, choć widać, że to trochę taki przerywnik - środek trylogii, więc czegoś brakowało. Komediowo w punkt, sporo krótkich momentów, w których można się było uśmiechnąć - żelazko to mistrzostwo świata.

Doceniam, że próbowali grać na emocjach, choć większość znaczących osób przeżyła. Snoke martwy - był strasznie nijaki i nawet mi nie przeszkadza, że znika, ale powinni coś z tym zrobić, jakieś backstory choćby, żebym nie był tak obojętny wobec tego. Fajnie, że nie szaleli z miejscówkami i praktycznie były tylko 2 lokacje (pościg w kosmosie i wyspa Luke'a), jednak odstępstwa od tego to psuły, kasyno... A, ratująca się Leia to coś, co bym wywalił w ogóle.

 

Scena zniszczenia statku Snoke'a - coś pięknego.

 

 

Z nowych filmów i tak nadal najlepszy był Łotr Jeden ;)

Edytowane przez aRo

...bo jeden Straight Edge na forum to zdecydowanie za mało.

Typer WWE 2018 - 3 miejsce

Typer NXT 2018 - 1 miejsce

105504318959183a35d96e9.jpg

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE Backlash 2025
      Dyskusje na temat wydarzenia WWE Backlash 2025!
      • 32 odpowiedzi
    • WWE WrestleMania 41
      Spekulacje i dyskusje na temat największego wydarzenia wrestlingowego roku - WrestleManii 41!
      • 147 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Zapraszamy do dzielenia się wrażeniami z Monday Night Raw na Netflix!

      W tym wątku użytkownicy forum dyskutują na temat czerwonego brandu od 2010 roku. Pozostaw swoją cegiełkę w temacie, zawierającym 17,9 tyś. odpowiedzi i 2,9 mln wyświetleń. :)
      • 18 048 odpowiedzi
    • New Japan Pro Wrestling - Dyskusja Ogólna
      Miejsce na ogólne dyskusje związane z New Japan Pro Wrestling.
      • 713 odpowiedzi
    • Kobiecy Pro Wrestling
      Ogólne dyskusje na temat pro wrestlingu w wykonaniu płci pięknej.
      • 107 odpowiedzi
    • TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce w dedykowane ogólnym dyskusjom na temat TNA/Impact Wrestling!

       

      Wczorajszy IMPACT właśnie się ściąga, więc opinia w późniejszym terminie
      • 9 352 odpowiedzi
    • AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 147 odpowiedzi
    • AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 1 187 odpowiedzi
    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 599 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 893 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • Nialler
      I świetnie. Na początku dość jej nie znosiłem, ale im dłużej się ją oglądało tym bardziej można się zsympatyzować. Mogłaby ponosić chociaż ze 100 dni główne mistrzostwo kobiet.
    • Kaczy316
      I ta zasada powinna się tyczyć ogólnie zawodników w NXT, ja od początku istnienia tej rozwojówki nie widziałem sensu w dawaniu głównych tytułów kilkukrotnie jednej osobie i zgadzam się, że wszystko przerobione w NXT, nagle wbijamy do MR i brak pomysłów, ale to jest połączone z tym, że wielu zawodników jak przechodzi z NXT do MR jest traktowane totalnie od 0, jakby w NXT nic nie osiągnęli totalnie i nie mieli żadnego star poweru dlatego jedynie obijają jobberów, a wystarczy pójść za przykładem Brona, który fakt na początku obijał jobberów, ale potem pociągnęli za sznurek, poleciał na IC Title, teraz Heyman Guy i dobrze jest, albo teraz Roxanne i Giulia, które w NXT to top topów i w MR też grubo idą z nimi, może nie wygrywają, ale kręcą się mega wysoko jak na dopiero co wejście do MR, Ilja tak samo był traktowany do czasu kontuzji w miarę dobrze, w sensie nie miał większych feudów, ale jak dostawał walki to sztos totalny, do tej pory pamiętam jego walki z Breakkerem w okolicach lata zeszłego roku, świetne starcia i z Ricochetem też chyba miał, a Melo? Dostał chyba na początku starcie z Codym potem z Ortonem, niby coś chcieli, ale nie do końca i tak sami nie wiedzą co robić, a moim zdaniem zasługuję co najmniej na solidny mid card-upper mid card, ale po co, lepiej robić z niego kolejnego cipo heela, bo przecież mało takich mamy w rosterze, ale no jest jak jest.
    • Attitude
      Nazwa gali: NJPW Best Of The Super Junior 32 - Dzień 4 Data: 15.05.2025 Federacja: New Japan Pro Wrestling Typ: TV-Show Lokalizacja: Tokyo, Japan Arena: Korakuen Hall Publiczność: 1.365 Format: Live Platforma: Samurai! TV Karta: Wyniki: Powiązane tematy: New Japan Pro Wrestling - dyskusja ogólna
    • KyRenLo
    • KyRenLo
      Walki były na odpowiednim poziomie. Main Event z Paniami był świetny. Otwarcie RAW dobre. Pogadanka od Becky więcej niż dobra. Spokojnie za całość takie 7,5 na 10 można wystawić. 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...