Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

    Dostęp do pełnej zawartości forum wymaga zalogowania się. Możesz przyśpieszyć proces logowania lub rejestracji używając konta na wspieranych przez nas serwisach.

    W przypadku problemów z dostępem do konta prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum(@)wrestling.pl

     

Filmy ostatnio widziane


Sothiz

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  806
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  30.03.2016
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Tak poza tym, to jakie miałeś reakcje po wynikach Złotych Globów, Niko?

Ja osobiście się zdziwiłam, że rozjechane prze krytyków Bohemian Rhapsody dostało aż 2 statuetki (osobiście mnie mniej dziwi wygrana Maleka niż główne zwycięstwo).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,7 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • N!KO

    1590

  • -Raven-

    277

  • Kowal

    171

  • Thrawn4

    131

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Tak poza tym, to jakie miałeś reakcje po wynikach Złotych Globów, Niko?

Ja osobiście się zdziwiłam, że rozjechane prze krytyków Bohemian Rhapsody dostało aż 2 statuetki (osobiście mnie mniej dziwi wygrana Maleka niż główne zwycięstwo).

 

Fakt, mocno wywindowali. Dla mnie A Star is Born o wiele lepsze. Bohemian utarło się jako film, który podoba się widzom, nie krytykom. Każde jego zwycięstwo będzie zaskoczeniem, choć Maleka chwaliłem od razu po seansie.

 

Sorry, za poślizg. Przeczytałem kiedyś, miałem wrócić i... no wiesz :wink:

 

Jestem fanem House'a. Serial prosty, ale postać mega. Oglądając Cumberbatcha w Brexit: The Uncivil War miałem mocno House'owy feeling. Oglądałem gościa, który inteligencją przewyższa otoczenie, i nie będzie się krył, żeby idiotami nazwać wszystkich pozostałych. Taka bezkompromisowość zawsze do mnie trafia, to i ocena musiała iść wysoko - 7/10 Nie ma tu może jakiejś wielkiej analizy podejścia społeczeństwa do wyjścia z Unii, bo większość czasu spędzamy w biurach poszczególnych kampanii, ale mi to szczególnie nie przeszkadzało.

 

Kto się śmieje ostatni, to twór Netflixa. I w zasadzie na tym mógłbym zakończyć. Wiadomo, że będzie to proste kino na raz. Wiadomo, że będzie to pędziło przez wszystkie możliwe utarte szlaki. Reklamują jako powrót Chevy Chase'a do roli głównej w filmie, ale gość niewiele się temu filmowi przysłużył. Króluje tu jego partner Dreyfuss. Dopóki gość jest na scenie i opowiada żarty, można oglądać i wyciągnąć kilka żartów. Wszystko pozostałe nie jest tak przyjemnym doświadczeniem - 3/10

 

A Underdog mnie zaskoczył. Określiłem to, jako niejednogłośne zwycięstwo na punkty Kawulskiego. Pierwsza runda wygrana. Mamy przedstawienie Lubosa, jako bohatera z wieloma urazami. Obitego i okrutnie nieprzyjemnego dla otoczenia. Eryk, swoją drogą, wypadł w tej roli bardzo fajnie. Możemy usłyszeć tu kilka one-linerów, które dają radę, a na sali dało się usłyszeć spore salwy śmiechu. Druga runda (również na konto Kawula), to powolna przemiana postaci. Dość oczywista, dlatego otwarcie o niej piszę bez obawy o spoilery. Niby mocno okraszona w wątek miłosny, ale wciąż przyjemna. Dodatkowo zakończona sporą ilością montaży, w których akurat Kawul sprawdza się bardzo dobrze (doświadczenie z KSW). Trzecia runda to sromotny wpierdol. Nie będę pisał co się wydarzyło, ale najlepiej wstać i wyjść :wink: Serio, tam nie udało się nic. Od wątku, po grę aktorską, na walce wieczoru kończąc. Sposób jej kręcenia był fatalny. Pomysł pewnie zakiełkował, ale jak już go nagrali, to mógł ktoś zainterweniować i zarządzić dokrętki. Na to się nie dało patrzeć. Nieco wybrnęli ostatnią, dość przyjemną sceną, ale to taki jedyny udany cios w tej rundzie na pocieszenie. Zostawiłem 6/10. Z bólem, bo ta końcówka... Dziwi mnie też reakcja na grę Szymańskiego. Słuchałem wywiadów po premierze, to wszyscy spuszczali się, jakby gość zaraz miał dostać Oscara, a ja go ledwo wypatrzyłem w tym filmie :roll:

 

I w zasadzie nie ma więcej czasu na pisanie, a filmy zostały trzy. Człowiek, który zabił Don Kichota, Holmes & Watson oraz Suspiria, i ja po krótce polecam unikać wszystkich. Nie widzę powodu, by za którykolwiek łapać. Pierwsza to mało zabawne komedio-podobne coś z Driverem i Prycem. Ten drugi czasami wywoła delikatny uśmiech na twarzy, ale szybko zaczyna jechać na tym samym żarcie i jego też mamy dość. Tak jak całego wątku fabularnego. Holmes & Watson jest tak głupi, że... na pewno nie śmieszny. Serio, to już idiotyzm po bandzie. Nigdy nie byłem fanem Willa Ferrela i teraz reszta świata się do niego przekonuje. Film obsikany przez wszystkich - całkiem zaslużenie. Bolesne doświadczenie. Nieco mniej bolesna jest Suspiria, ale trwa 2 i pół godziny, więc trzeba być naprawdę zawziętym, żeby poznać historię tańczących wiedź. Remake totalnie zbędny, bo to nie te czasy na takie dzieło. Artystyczne, powolne, z mało ciekawą historią. Może intrygować brutalnością, bo krew leje się przy każdej okazji, a kończyny wykręcane są regularnie, ale to by było na tyle. Nie rozumiem ludzi, którzy doceniają ten film. Nawet Tilda Swinton w 54 rolach mnie zaczynała irytować. A zazwyczaj ją doceniam. Kolejno - 2/10, 2/10 i 3/10

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  876
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.02.2012
  • Status:  Offline

Dla mnie Underdog momentami przypomina niestety bardziej rozbudowany trailer jakiejś gali KSW, zamiast pełnometrażowego filmu z taką obsadą. Mam główne zastrzeżenia co do używania slow-motion. Nie wiem jak to wygląda od technicznej strony, ale dla przeciętnego Kowalskiego wygląda to w ten sposób, że coś tam gdzieś przypadkiem kliknęli, wyskoczył im spowolniony obraz. Kawulski powiedział "dobre, bierzemy to" i tak też wpychali tę technikę w wiele scen, przez co się one niezmiernie dłużyły i po którymś już razie po prostu nudziło. Sceny z przygotowań Kosy do walki, to normalnie jakbym oglądał polskiego Rocky'ego, ale miały w sobie dużo wątków humorystycznych, gdzie kapitalną robotę robił chory na zespół Tourette'a trener głównego bohatera (Janusz Chabior). Świetny wybór głównej postaci, bo Eryk Lubos pasował do tego wprost idealnie i sprawdził się znakomicie. Minus dla mnie za wpychanie wielu różnych wątków, przez co dopiero gdzieś tam w połowie filmu zdałem sobie sprawę, że jest on o sporcie, o mma, bo wcześniej trąciło to trochę komedią romantyczną, gdzie dojrzały facet zakochuje się w samotnej matce i aby żyć z nią, musi znosić humorki dorastającej nastolatki. To oczywiście opinia z dużym przymrużeniem oka, niemniej nie przepadam za obowiązkowymi wątkami miłosnymi w każdym filmie. Fajnie, że gościnnie pojawiły się gwiazdy KSW, ciekawy zabieg, który wprowadza ten realizm to fikcji przedstawionej na ekranie. Ogólnie nie nudziłem się, sporo śmiechu było, ale jednak wyszedłem z kina z wrażeniem, że można było to przedstawić inaczej, lepiej. Niemniej, jak na polskie warunki, to i tak należy odtrąbić mały sukces i na pewno przyda się to KSW w dalszym rozwoju mma w naszym kraju.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Lubię, jak pokazują ciemnogród w zakresie religii. Lubię, jak ktoś nie ma skrupułów do skomentowania, jakie tam mają klapki na oczach. Wymazać siebie opowiada jedną z takich historii. Inna sprawa, że przedstawili ją w bardzo słaby i mało ciekawy sposób. Chłopak jest gejem, więc rodzicę, przekonani o jego grzechu, odsyłają go na terapię niczym South Parkowe "Pray the Gay Away". Miało wyjść mrocznie, ale nikogo to przesadnie nie zaszokuje. No dobra, nie zaszokowało mnie. Hedges wcielający się w głównego bohatera nigdy nie wywołuje u mnie odpowiednich emocji. Jest mdły, nijaki i z kamienną twarzą. Ktoś powie, że taki miał być, bo to zagubiony dzieciak, to od razu podpowiem, że miewa momenty wybuchów, które są tak samo mdłe. Po prostu zagrał kiepsko. Na drugim planie biegają znane nazwiska, ale nie pomagają swoją obecnością. Zwyczajnie do mnie nie trafiło. Ni to dobry dramat, ni to film miłosny. Mogli iść na całość w relacje ojca z synem - 4/10

 

Jak wytresować smoka to dla mnie przeciętna bajka (4/10), ale jej kontynuacja mi się bardzo podobała (7/10). Trójce na szczęście bliżej do tych przyjemniejszych doznań. Głównie za sprawą samej końcówki, które mocno wywindowała ocenę. Fabuła jest dość oczywista, z nowym złem, które poluje na dobrych. Humor mnie tu chyba nigdy nie bawił, więc i tu próżno było szukać salw śmiechu. Ale to zwieńczenie całej trylogii miało tonę emocji, a za to szanuję - 6/10

 

A jak już o trylogiach mowa, to M Night Shyamamamalamnalana, doszedł do końca swojej historii o superbohaterach. I oddaje mu tyle - finish ma niezły. Znów gra na nosie wszystkich, dając coś, czego się nie spodziewali. Znów króluje w momencie, w którym myślimy, że poległ niemiłosiernie. Sam się nabrałem, bo jak myślałem, że końcówka jest kiepska, że tracę zainteresowanie, to zwroty akcji sprawiły, że kiwałem z uznaniem. Fajnie sobie to wymyślił. Aktorsko musi się podobać. O ile Willis nie gra tu nic wyjątkowego, tak McAvoy kontynuuje dobrą robotę ze Splita, a Sam L Jackson jest zawsze dobry. Tak po prostu już ma. Glass - 6/10

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • -Raven-
      Co by nie mówić, strasznie rozmieniają na drobne popularność Rycerza. Już teraz widać, że niemal bankowo to spierdolą i facet utknie w midcardzie
    • -Raven-
      Co ma wspólnego film Godzilla i Kong: Nowe Imperium z szwedzką kapelą będącą legendą muzyki z gatunku gothic metal?
    • PpW
      Na tydzień przed najbardziej hardkorową galą roku - Ledwo Legalne 4, wbijajcie na konferencje do Pubu 2 Koła 🔥🔥🔥 Na miejscu m.in. - Johnny Blade oficjalnie ogłasza szczegóły swojej walki o tytuł European Ultraviolent 🤯🔪 - face-to-face Goblin vs Gustav 🧌🪽 - OG Merch PpW 👕 - pyszne piwko 🍻 - after w wrestlingowym klimacie z zawodnikami PpW 🕺 💸Wjazd 10 zł 🕐 31.05.2024, Start konferencji 20:00 (ale na piwko można wpaść wcześniej) 🗺Miejsce: Pub 2 Koła, Tunelowa 2B, Warszawa Przeczytaj na fanpage.
    • KyRenLo
      Ostatnio niebieskiej tygodniówki nie oglądałem, więc po przerwie chęci i oczekiwania większe. Zobaczymy jak wyjdzie. Nie bardzo mi pasi pani zapowiadająca, która przybyła z NXT, ale trudno. Nic przecież z tym nie zrobię. Bianca vs Tiffy: Na wstępie ładny kolorek stroju Belair. Dobra walka dwóch dobrych zawodniczek. Można postaci Belair nie lubić, ale ringowo przeważnie nie zawodzi. Niestety Tiffy przegrała. Trochę smutno. Spotkanie Logan/LA Knight No przyjdzie pora na to, żeby LA latał z tym pasem. Tama Tonga vs LA Knight: Średnia ta walka. Średni ten wynik. To ja myślałem, że LA Knight wejdzie do finału. Tonga przelazł dalej. Walka Jey vs Tonga możliwa. Oj, bardzo by mi się coś takiego nie spodobało, więc oby plan był inny. Cody/Logan: Porwać nie porwało. No popatrzył człowiek na Cathy. JAX to wygra, bo musi wygrać cały turniej. Niech ma Tak już na poważnie to oczywistym jest, że wolałbym Iyo, ale zakładam, że turniej panów wygra Gunther, a dwóch skalpów pewnie RAW nie dostanie. Nia vs Jade: Aha. Też mi pojedynek. Poleciało DQ i tyle. Najważniejsze, że to Jax awansowała. Nie chciałem turniejowej wygranej Jade. DIY vs Legado del Fantasma: Elektra elegancka, a sama walka co najwyżej niezła. DIY z wygraną. Pewnie walka o pasy, no i pewnie przegrana. Ooo mistrzyni Bayley dostała kawałek czasu antenowego. Ta. Spoko. Randy vs Melo: Solidny Main Event. Trudno oczekiwać, że Melo będzie takie walki wygrywał, ale fajnie, że to była walka zamykająca tygodniówkę. Orton jedzie dalej i oby finał Gunther vs Orton. Zupełnie szczerze i obiektywnie: Strasznie mnie wynudził ten odcinek.  
    • Attitude
      Wczoraj w klubie Nowy Harem w Gdyni odbyła się gala KPW Arena 25: Odkupienie. Najważniejszym wydarzeniem było zdobycie pasa KPW Oldtown przez Chemika. Wyniki KPW Arena 25: Odkupienie 17.05.2024 David Oliwa pokonał Louisa Bashama Filip Fux pokonał GREGa Martn Pain pokonał Michała Fuxa Eryk Lesak pokonał Gulyasa Ocsi Chemik pokonał Rosetti, Zefira i Leona Lato Przeczytaj wpis na portalu Wrestling.pl
×
×
  • Dodaj nową pozycję...