Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Twoja kontrowersyjna opinia.


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Dokładnie o to chodzi. WWE płaci grubą kasę, żeby wrestlerzy byli w jednym kawałku. Jak ktoś chce high risk maneuvers, to niech się przerzuci na inną federację. Cieszcie się, że Bourne może wykonywać ssp .

 

Six - a nie zastnowiło Cię to, czemu w Indys, niby tak bardzo stawiających na high risk moves, zdarza się o wiele mniej kontuzji niż w takim WWE, gdzie "zwykłe" SSP jest nie lada wydarzeniem (a cały czas ktoś leczy kontuzje)? Moim zdaniem to nie troska o zdrowie wrestlerów powoduje Vince'em, ale raczej to aby "przybłędy" z Indys nie przyćmiły "chowańców" McMachona. Gdyby Vince dał wolną rękę Bourne'owi to myślisz, że jeszcze ktoś z małolatów zachwycałby się pokazami ringowymi Rey'a (Sydal wciąga go jedną dziurką nosa i wydmuchuje drugą)? Albo gdyby dał zielone światło CM Punkowi (zgadzam się z Euz'em że dzisiejszy Punk, w porównaniu do tego co pokazywał na ringach Indys - jest po prostu nikim), to czy ktoś jeszcze z dzieciaków zachwycałby się w ringu np. Edge'em, Ortonem, czy Ceną? Poza tym - taki stan jest na pewno na rękę samym zainteresowanym (wrestlerom), bo skoro można dostać taką samą kasę, pokazując 60% swoich umiejętności, to po co się wyginać (a więc zbyt głośno pewnie nie nie dopominają się o wzbogacenie swojego move setu)?

 

Ktoś w WWE wie kto to jest KENTA?

 

Vince nie jest dyletantem i zna otoczenie biznesowe oraz konkurencję. Zdecydowanie wie kto to jest KENTA i jakie reakcje wzbudza jego styl walki w widzach (i to nie tylko japońskich). Reakcje amerykańców w RoH mówią same za siebie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/13278-twoja-kontrowersyjna-opinia/page/21/#findComment-124349
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

Six - a nie zastnowiło Cię to, czemu w Indys, niby tak bardzo stawiających na high risk moves, zdarza się o wiele mniej kontuzji niż w takim WWE, gdzie "zwykłe" SSP jest nie lada wydarzeniem (a cały czas ktoś leczy kontuzje)?

 

Tylko, że w WWE trzeba walczyć nie tylko w TV, ale także na house showach których jest całe mnóstwo. Skoro ktoś wychodzi na ring 4-5 razy w tygodniu ma o wiele większe szanse na złapanie kontuzji niż osoby walczące na scenie niezależnej i pokazujące się na ringu 4-5 razy na miesiąc.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/13278-twoja-kontrowersyjna-opinia/page/21/#findComment-124367
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Tylko, że w WWE trzeba walczyć nie tylko w TV, ale także na house showach których jest całe mnóstwo. Skoro ktoś wychodzi na ring 4-5 razy w tygodniu ma o wiele większe szanse na złapanie kontuzji niż osoby walczące na scenie niezależnej i pokazujące się na ringu 4-5 razy na miesiąc.

 

Teoretycznie tak, z tym że wrestlerzy WWE łapią liczne kontuzje podczas trywialnych akcji (vide np. wyrzucenie Ortona przez Trypla za ring i zły pad tego pierwszego) a nie podczas jakichś wymyślnych akrobacji. Natomiast wrestlerzy Indys jakoś nie łapią kontuzji tak często, pomimo że robią 100 razy bardziej ryzykowne akcje i spoty. Myślę, że ryzyko rozkłada się niemal po równo - z jednej strony schematyczne zagrania i movesy, ale bardziej napięty grafik (WWE), z drugiej zaś strony - cholernie ryzykowne moves'y, ale rzadsze występy (Indys).

Co do WWE - nikt przecież nie każe Batiście robić Phoenix Splash'a :twisted: Ale czemu stopować ludzi (cruiserzy), dla których akcje podwyższonego ryzyka to chleb powszedni i szansa kontuzjowania się podczas ich wykonywania jest dla cruiserów niemal taka sama jak podczas wykonywania standardowych spotów?

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/13278-twoja-kontrowersyjna-opinia/page/21/#findComment-124370
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

Co do WWE - nikt przecież nie każe Batiście robić Phoenix Splash'a :twisted: Ale czemu stopować ludzi (cruiserzy), dla których akcje podwyższonego ryzyka to chleb powszedni i szansa kontuzjowania się podczas ich wykonywania jest dla cruiserów niemal taka sama jak podczas wykonywania standardowych spotów?

 

Nie mam pojęcia, tym bardziej, że WWE swój produkt chce sprzedawać(ostatnio) głównie dzieciom, a jak wiadomo takie akcje na pewno sprawiłby, że wrestlerzy staliby się jeszcze bardziej popularni co idealnie pokazuje przykład Sydala, który nie pokazuje nawet 50% możliwości, ale przez to, że wykonuje SSP stał się popularny.

 

Co do kontuzji to wydaje mi się, że tak jak napisałeś wiele czynników ma na to wpływ, ale też kontuzje to naturalna kolej rzeczy i zdarzają się w każdej federacji w miarę regularnie. Przykład Bourne'a, który w ROH robił świetne walki, a w WWE skręcił sobie nogę w BARDZO przypadkowy sposób. W sumie teraz, nie ma tak najgorzej bywały okresy, że kontuzje bardziej dewastowały rostery federacji. ;)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/13278-twoja-kontrowersyjna-opinia/page/21/#findComment-124375
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Co do kontuzji to wydaje mi się, że tak jak napisałeś wiele czynników ma na to wpływ, ale też kontuzje to naturalna kolej rzeczy i zdarzają się w każdej federacji w miarę regularnie. Przykład Bourne'a, który w ROH robił świetne walki, a w WWE skręcił sobie nogę w BARDZO przypadkowy sposób. W sumie teraz, nie ma tak najgorzej bywały okresy, że kontuzje bardziej dewastowały rostery federacji.

 

Tym bardziej, że cruiserzy u Vince'a kiedyś mieli większe pole do popisu (McMachon nie blokował tak akcji podwyższonego ryzyka) i nie było jakoś więcej kontuzji niż obecnie. Z resztą o wiele częściej (stosunkowo) kontuzje łapią (i łapali) w WWE zawodnicy o większej masie ciała niż cruiserzy.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/13278-twoja-kontrowersyjna-opinia/page/21/#findComment-124376
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 055
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.07.2006
  • Status:  Offline

Moim zdaniem to nie troska o zdrowie wrestlerów powoduje Vince'em, ale raczej to aby "przybłędy" z Indys nie przyćmiły "chowańców" McMachona. Gdyby Vince dał wolną rękę Bourne'owi to myślisz, że jeszcze ktoś z małolatów zachwycałby się pokazami ringowymi Rey'a (Sydal wciąga go jedną dziurką nosa i wydmuchuje drugą)? Albo gdyby dał zielone światło CM Punkowi (zgadzam się z Euz'em że dzisiejszy Punk, w porównaniu do tego co pokazywał na ringach Indys - jest po prostu nikim), to czy ktoś jeszcze z dzieciaków zachwycałby się w ringu np. Edge'em, Ortonem, czy Ceną?

 

Popieram. Wówczas mit tych "świetnych" wrestlerów pekłby jak bańka mydlana. I co miałby Vince zrobić w takim przypadku? Pogrzebać filary swojej federacji i dać push kolesiowi, którego miesiąc temu oglądało na gali 250 osób? Nie ma bata.

Co do częstotliwości występów... tak, coś w tym jest, z drugiej strony, baz jaj, ale 4 czy 5 walk WWE na house showach równa się z jedną Indysową pod względem intensywności, movesów czy spotów. No chyba, że kolo załapie kontuzję wyciągająć walizkę z samolotu :)

Pewnikiem też jest tak (jak w świecie sportu), że pewnych urazów można uniknąć jeżeli dany zawodnik jest odpowiednio wytrenowany lub też trzyma odpowiednią formę. Wypadki przy pracy to inna sprawa. Przypadek Bourna, bliski kontakt głowy Evansa z metalowymi schodkami w Dragon Gate, kontuzja kolana Tornado podczas wejścia na ring, czy Knuckles łamiąca nogę skacząc z nieco ponad metra wysokości.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/13278-twoja-kontrowersyjna-opinia/page/21/#findComment-124409
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 470
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.07.2008
  • Status:  Offline

Z resztą o wiele częściej (stosunkowo) kontuzje łapią (i łapali) w WWE zawodnicy o większej masie ciała niż cruiserzy.

Trafna uwaga i tu wypadałoby zasięgnąć opinii znawcy anatomii czy fizjoterapeuty. Czy przypadkiem ciała, mięśnie, ścięgna, stawy wielkoludów z WWE nie wytrzymują tego pogoni za masą, chęcią wypracowania masy mięśniowej??? Ja nie wiem, a moje przypuszczenia są oparte na takiej szybkiej dedukcji.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/13278-twoja-kontrowersyjna-opinia/page/21/#findComment-124549
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  971
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  27.08.2008
  • Status:  Offline

Każde ciało wspomagane jakimikolwiek "używkami" czy "wspomagaczami"

które powodują zbyt nagły przyrost masy w końcu szwankuje.

Myślę,że już za pare lat np. z Batistą będzie działo się to samo co dzisiaj ze Steinerem

który ma straszne problemy z plecami.

 

Sprawa wielkoludów jest inna, nie wiem dokładnie czy np. Great Khali cierpi na gigantyzm ale na 99% tak, a tacy ludzie sędziwego wieku nie dożywają.

Idealnym przykładem był Andree The Giant.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/13278-twoja-kontrowersyjna-opinia/page/21/#findComment-124564
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Uwazam ze peany pochwalne jakie kierowane sa w strone filmu "The Wrestler" sa przesadzone. Obserwuje efekt "jarania sie" tym filmem naszej "sceny" wrestlingowej (spolecznosci fanów), głównie dlatego ze dotyczy on wrestlingu.

 

Jasne, że smarty jarają się "The Wrestler", bo jest zakorzeniony w naszej ulubionej tematyce (gdyby bohaterem był "wytwórca gumowych uszczelek":) to połowa z tego forum olała by ten film już na stracie). Poza tym - film cechuje świetna rola Rourke'a (jak dla mnie - lepsza niż w Penn'a w przereklamowanym "Milku") i sprawnie nakręcony dramat faceta, który w ringu był kiedyś Bogiem a po zakończeniu kariery, w życiu prywatnym - stał się nikim. Film ogólnie jest dobry jako dramat (można się wkręcić), ale gdyby nie tematyka wrestlingowa, to byłaby to jeszcze jedna kalka dramatów sportowych a'la Rocky, gdzie wszyscy odradzają głównemu bohaterowi powrót na ring (względy zdrowotne) a ten i tak to robi (i ponosi tego konsekwencje).

Pomijając aspekty wrestlingowe - The Wrestler podobał mi się sam w sobie, jako dramat człowieka, któremu nagle świat przewraca się do góry nogami (ale ja po prostu lubię tego typu filmy). Nie jestem jednak naiwny i doskonale zdaję sobie sprawę, że gdyby nie "otoczka wrestlingowa" w tym filmie, to nie byłoby aż tylu zachwytów w związku z nim, tu na forum.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/13278-twoja-kontrowersyjna-opinia/page/21/#findComment-124630
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 776
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.10.2007
  • Status:  Offline

Jasne, że smarty jarają się "The Wrestler", bo jest zakorzeniony w naszej ulubionej tematyce
I nie ma się czemu dziwić że my, fani, lubimy ten film. Ale dlaczego jest on taki wychwalany na świecie, gdzie co drugi krytyk na hasło "wrestlig" odpowie "co?"? Jak było mówione jest setki takich filmów i ja również nie rozumiem czemu ten wybija się ponad przeciętność.
świetna rola Rourke'a (jak dla mnie - lepsza niż w Penn'a w przereklamowanym "Milku")
Tu się nie zgodzę :) Mimo że Milka nie widziałem i nie zamierzam to Penna muszę bronić. Koleś tak realistycznie gra pedzia, że oglądając zwiastun prawie krzesłem w monitor rzuciłem :P
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/13278-twoja-kontrowersyjna-opinia/page/21/#findComment-124652
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Tu się nie zgodzę Mimo że Milka nie widziałem i nie zamierzam to Penna muszę bronić. Koleś tak realistycznie gra pedzia, że oglądając zwiastun prawie krzesłem w monitor rzuciłem

 

Penn odegrał swoją rolę świetnie, chociaż nie przekonał mnie choćby dla tego, że historia, którą miał przekazać - była dla mnie nudna i bez większej głębi (równie dobrze film mógłby być o facecie walczącym o prawa samotnych ojców do dzieci, człowieku walczącym o prawa kolorowych, czy śmieciarzu walczący o odrobinę szacunku dla jego wyśmiewanego zawodu :lol: ). Jeżeli chodzi o taką chwytliwą obecnie, gejowską tematykę, to Milk nie umywa się wg mnie do Brokeback Mountain. Wszyscy się tak spuszczają nad Milkiem (niezbyt trafna metafora... :twisted: ) bo temat filmu jest kontrowersyjny. Poza nim i świetną grą Penna (Rourke jednak o oczko bardziej mnie przekonał) jest już tylko dłużyzna i niewiele więcej.

 

Idealnym przykładem był Andree The Giant.

 

Podobnie jest z Giantem Gonzalezem, który już teraz jeździ tylko na wóżku, bo kolana musiadły całkowicie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/13278-twoja-kontrowersyjna-opinia/page/21/#findComment-124675
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 242
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.03.2007
  • Status:  Offline

I właśnie dlatego, że gra pedzia wszyscy będą mu wiwatować...cóż taka moda(to samo było dwa lata temu? z kowbojami Brokeback Mountain...)
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/13278-twoja-kontrowersyjna-opinia/page/21/#findComment-124676
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  300
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  08.07.2007
  • Status:  Offline

Tu się nie zgodzę Mimo że Milka nie widziałem i nie zamierzam to Penna muszę bronić. Koleś tak realistycznie gra pedzia, że oglądając zwiastun prawie krzesłem w monitor rzuciłem

 

Penn odegrał swoją rolę świetnie, chociaż nie przekonał mnie choćby dla tego, że historia, którą miał przekazać - była dla mnie nudna i bez większej głębi (równie dobrze film mógłby być o facecie walczącym o prawa samotnych ojców do dzieci, człowieku walczącym o prawa kolorowych, czy śmieciarzu walczący o odrobinę szacunku dla jego wyśmiewanego zawodu :lol: ). Jeżeli chodzi o taką chwytliwą obecnie, gejowską tematykę, to Milk nie umywa się wg mnie do Brokeback Mountain. Wszyscy się tak spuszczają nad Milkiem (niezbyt trafna metafora... :twisted: ) bo temat filmu jest kontrowersyjny. Poza nim i świetną grą Penna (Rourke jednak o oczko bardziej mnie przekonał) jest już tylko dłużyzna i niewiele więcej.

 

i tak i Rourke'a (Rourkego?:)) i Penna na glowe bije Frank Langella i jego interpretacja Richarda Nixona z Frost/Nixon, takze Wasze dywagania sa... bezprzedmiotowe ;) jesli on nie otrzyma Oscara to ja juz nie wiem co bede sadzil o Akademii Filmowej :)

 

The Wrestler byl wg mnie slaby, schematyczny, poza tym nie wiem jaki interes ma WWE w tym, zeby ten film tak rozreklamowac. Czyzby Vince'owi zalezalo, aby pojawilo sie wiecej smartow? "Bes sęsu" jak mawial klasyk...

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/13278-twoja-kontrowersyjna-opinia/page/21/#findComment-124679
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

I właśnie dlatego, że gra pedzia wszyscy będą mu wiwatować...cóż taka moda(to samo było dwa lata temu? z kowbojami Brokeback Mountain...)

 

Ale Brokeback, w przeciwieństwie do Milka, opowiadał na prawdę ciekawą historię i pomijając sceny migdalenia się facetów - był na prawdę świetnym dramatem.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/13278-twoja-kontrowersyjna-opinia/page/21/#findComment-124680
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 242
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.03.2007
  • Status:  Offline

Moge się co do tego zgodzić ;) Chodzi mi tylko, że w obecnych czasach film o gejach( tudzież innej "krzywdzonej" mniejszości) z miejsca nazywany jest arcydziełem a aktora/aktorów również z miejsca hołubi się za ową role...tak było w przypadku Brokeback tak jest i teraz z Milkiem.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/13278-twoja-kontrowersyjna-opinia/page/21/#findComment-124685
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • MattDevitto
    • HeymanGuy
      Mówicie o @ KL ? That makes us two... ROH on Honor Club 09.01.2025 Trish Adora vs. Harley Cameron: No dobra, Trish Adora jest w dobrej formie. Już samo jej wejście z STP w narożniku robiło wrażenie. Harley Cameron próbowała, nie powiem, że nie. Pokazała zwinność i niezły timing, ale kiedy Trish odpaliła swój Lariat Hubman, to było jak... bum, end of story. To jeden z tych finisherów, które robią wrażenie i sprawiają, że czujesz moc przez ekran. Mam wrażenie, że Trish powoli zmierza w stronę czegoś większego – może tytułu? Byłoby przyzwoicie, bo to jedna z tych osób, które naprawdę zasługują na spotlight. Blake Christian vs. Serpentico: Blake Christian jest jak błyskawica w ringu – szybki, techniczny, po prostu niesamowity, od zawsze robił na mnie wrażenie. Serpentico, wiadomo, zawsze daje dobre show, ale tu nie miał większych szans. Ta Meteora na koniec? Coś pięknego. W sumie spodziewałem się szybkiego zakończenia, ale mimo to walka była widowiskowa. Dla fanów lucha libre myślę, że jak najbardziej do polecenia. Boulder vs. Griff Garrison: Powiem tak: jak tylko zobaczyłem Bouldera w akcji, to wiedziałem, że Griff będzie miał ciężki wieczór, przypomina mi trochę Mastiffa z brytyjskiej sceny indy, ale trochę mu do niego brakuje. Griff próbował walczyć sprytem, ale kiedy masz przed sobą człowieka tak dużego jak Boulder, to wiesz, że to się nie skończy dobrze. Boulder Dash to absolutna demolka – oglądając to, miałem wrażenie, że Griff dosłownie wbił się w matę. Z jednej strony szkoda mi Griffa, bo ma potencjał, ale Boulder? On jest po prostu maszyną, którą można lepiej wykreować niż się to robi teraz. Billie Starkz vs. Brittany Jade: Billie Starkz to dla mnie taki powiew świeżości, mimo że trochę już występuje w Tonylandzie (AEW) i Tonylandzie v2 (ROH). Oglądam jej karierę od jakiegoś czasu i za każdym razem mnie czymś zaskakuje. Brittany Jade dała radę, ale Billie... lubię bardzo jej styl. Gładkie, perfekcyjne wykonanie, aż chce się oglądać więcej. Mam nadzieję, że Billie dostanie niedługo większy program, bo dziewczyna ma w sobie to coś, co sprawia, że chce się jej kibicować. Queen Aminata vs. Rachael Ellering: Queen Aminata to ma fajny gimmick, ma spory potencjał – i to widać. Rachael próbowała, ale Aminata od początku wyglądała, jakby miała plan na tę walkę. . Aminata ma ten vibe dominatorki, która może zamieszać w każdej dywizji. Myślę, że to tylko kwestia czasu, aż zacznie walczyć o główne tytuły, czy to w ROH czy AEW. Throwback: Sumie Sakai vs. Hazuki (2018): Nie zwykłem komentować Throwbacków z gal, ale tu zrobię wyjątek, do ROH z tamtych m.in. lat mam spory sentyment, w sumie głównie z tego sentymentu powstaje ten komentarz, dość pozytywny, bo nie potrafię patrzeć na tą perełkę jaką jest ogół Ring of Honor złym okiem, nawet jak Tony Khan robi sobie z tego Velocity, Heat, Main Event, Superstars, nazywajcie to jak chcecie, pewnie rdzennym fanom się nawet nie chce na to patrzeć, bo szkoda sobie psuć pogląd i wspomnienia. Wspomnienia, wspomnienia... jak tylko zobaczyłem, że dostaniemy ten klasyk z 2018 roku, od razu się uśmiechnąłem. Hazuki z Kagetsu i Haną Kimurą w narożniku – to był ten czas, kiedy Women of Honor naprawdę rozkwitało i się dobrze zapowiadało. Walka była świetna, Sumie Sakai to absolutna legenda, szanuję za uśmiech w stronę starszych (choć są starsi) fanów. MxM Collection vs. The Dawsons: MxM Collection jest kolejnym świetnym duetem, który WWE puściło bez żalu. Mansoor i Mason Madden mają w sobie coś świeżego, co od razu przyciąga moją uwagę. The Dawsons to takie trochę noname'y, ale szczerze? Cieszę się, że MxM wygrali.  Mam nadzieję, że zobaczymy ich w większym programie w tej dywizji w bliższej przyszłości, pewnie skończą w AEW. Red Velvet vs. Jazmyne Hao: Red Velvet to całkiem przyzwoita mistrzyni ROH TV. Jazmyne Hao miała swoje momenty, ale Velvet to zupełnie inny poziom. Jej Right Jab to cios, który wygląda na równie groźny, co skuteczny, choć czy w tej walce nie pomyliła jej się ręka i czy nie użyła przypadkiem Left Jab? Walka była dobra, choć przewidywalna – mam nadzieję, że Red Velvet wkrótce dostanie bardziej wymagającą rywalkę o swój pas, bo obijać placki to każdy może. Shane Taylor Promotions vs. Gates of Agony: Uwielbiam Shane Taylor Promotions, ta ekipa to definicja dobrej chemii w ringu, a zwłaszcza Lee Moriarty. Gates of Agony próbowali zdominować siłą, ale Shane i Lee pokazali, że technika i strategia zawsze wygrywają. O'Connor Roll Bridge? Klasyk, ale działa, i to jak! Mam nadzieję, że Shane Taylor Promotions dostaną większe wyzwania, bo potencjał mają ogromny, a już za długo stoją w miejscu. Jericho/Rock'n'Roll Express: Na koniec – prawdziwa uczta dla fanów nostalgii. Chris Jericho jako część „The Learning Tree”? No powiedzmy, że w ROH nie wygląda to tak źle jak w AEW, mniejsza konkurencja może xD Z pasem ROH wygląda na większy deal w ROH, niż w AEW, niby proste ale Tony chyba tego nie ogarnia. Jego promo było idealnym balansowaniem między arogancją, a czystą rozrywką - typowy Y2J. Kiedy Rock N Roll Express weszli na ring publika nawet się ożywiła, dla odmiany. Ich atak na Jericho i Keitha to ukłon w stronę starej szkoły wrestlingu, który zawsze działa, przynajmniej na mnie. Widok Mortona i Gibsona triumfujących na koniec gali całkiem przyjemny, ale nie ma się co przyzwyczajać. Chris musi zacząć występować w ROH TV jeśli ma być choć trochę wiarygodnym ROH Champem. Co mogę powiedzieć? ROH dało nam wszystko, czego można oczekiwać od takiego formatu gali jaki od nich dostajemy: nie takie złe walki, rozwój jakichś tam historii i trochę nostalgii dla starszych fanów. Każda walka miała coś tam do zaoferowania, a momenty takie jak atak Rock N Roll Express czy nawet ten throwback z '18 roku sprawiły, że to nie był zwykły odcinek tygodniówki typu squashe i wywiady bez celu. Czekam na przyszły tydzień w sumie, bo QT Marshall vs. Komander o bodajże pas ROH TV zapowiada się nawet dobrze. Jeśli ROH dalej będzie trzymać taki poziom i konsekwentnie go podnosić, to może wreszcie coś zacznie się dziać. Sypnę klasykiem w takim razie od kolegi, którego wyżej oznaczyłem. OGLĄDAJCIE RING OF HONOR!
    • Grins
      Zapomniałem że gala jest u Turbiniarzy, no to obstawiam że Punk wygra w tym roku Royal Rumble już nie będzie lepszej okazji, w zeszłym roku miał wygrać, w tym roku już tego dokona. 
    • HeymanGuy
      TNA iMPACT! 09.01.2025 The System vs. Eric Young & Steve Maclin & Jonathan Gresham: Dobry opener, dynamiczny i z przyjemnym tempem, jak na 6-Man.  Maclin wypadł tu jak totalny killer, a KIA to zawsze świetne zakończenie. Natomiast powiem szczerze, że ten atak po walce z krzesłami i Greshamem wyglądał dość dobrze, brutalność i dobrze bo Systemu cała federacja nienawidzi, musiało się tak skończyć. Joe Hendry Promo: Hendry umie opowiadać historie, nie ma co. Hendry naprawdę fajnie sprzedaje swoją drogę na szczyt – od judo po bycie muzykiem do bycia jednym z najbardziej over workerów w 2024 roku. Plus, te jego wspomnienia o Kurt Angle vs. Samoa Joe na Genesis idealnie budują hype na jego walkę o pas, która jest na Genesis, 16 lat później. Ten segment był stonowany, ale przy okazji motywujący, mam nadzieję że wygra ten pas bo Nemeth nie jest takim mistrzem jakiego oczekiwałem od zawodnika takiej klasy i doświadczenia.  Léi Yǐng Lee vs. Savannah Evans: Trochę zaskoczenie, że Savannah już przegrała, zwłaszcza że wróciła niedawno. Lee ma ciekawy styl i Thunderstruck to świetne wykończenie, ale walka jakoś szczególnie mnie nie porwała. Spoko na rozgrzewkę, ale bez szału. Mike Santana i gauntlet z The Northern Armory: Santana to totalny badass. Widać, że fani złapali klimat z tym „bald ass head” Alexandera, co jest hitem. Segment z DQ trochę zamieszany, ale działa – buduje dalsze starcie na Genesis. C4 Spike od Josha wyglądał, jakby połamał Santanę, siadło im to. The Rascalz vs. The Good Hands: Rascalz robią robotę. Miguel i Wentz mają świetną chemię w ringu, a to "Feed Him to the Lions" to naprawdę solidne zakończenie. Dużo akcji, dobra energia. Warto było obejrzeć. X-Division Championship Match: Moose (c) vs. Andrew Everett: Fajnie było zobaczyć Everetta znowu w TNA, ale umówmy się – wynik był pewny od początku. Moose to bestia i ten Powerbomb na krawędzi ringu wyglądał niepokojąco że tak powiem. Walka solidna, ale bardziej jako pokaz siły Moose’a niż realne zagrożenie jego pozycji na piedestale X-Div. Joe Hendry & Rhino vs. The Nemeth Brothers: Zaskakujące, jak bardzo skupili się na Hendrym, a nie na Nicu, który przecież jest mistrzem świata. Hendry wyglądał świetnie – Standing Ovation to sympatyczny finisher. Rhino też swoje zrobił, ale można było lepiej wyeksponować World Champa. TNA stawia wszystko na Joe Hendry'ego, co ma sens przed Genesis, ale trochę szkoda Nica Nemetha, który wyglądał jak mid-carder, czyli rola od której w WWE za bardzo nie odchodzil i chyba znamy tego przyczynę. Jordynne Grace vs. Tessa Blanchard to dla mnie zdecydowanie najgorętszy feud, ale smutno, że Jordynne najpewniej odejdzie do WWE, choć może tam pokaże więcej. Genesis budują dość solidnie – ciekaw jestem, co dalej z Moose’em i jego „najbrzydszym pasem świata”, jak nazwał pas przed walką, może zmiana designu? Może totalnie zmiana koncepcji pasa? Przydałaby się bo dywizja X-D w TNA istnieje tylko we wspomnieniach, więc w tej roli teraz bardziej sprawdziłby się pas Global albo Television jak kiedyś.
    • KPWrestling
      Rozpoczynamy sprzedaż ostatniej puli biletów na galę Gala Wrestlingu: KPW Arena 27 Gala Wrestlingu: KPW Arena 27 (Gdynia) w dn. 24 stycznia 2025 o godz. 18:00. KPW Arena 27. KPW Arena 27Najlepsi polscy zawodnicy, goście z zagranicy, wielkie emocje, duż...Przeczytaj na oficjalnym fanpage KPW.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...