Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

    Dostęp do pełnej zawartości forum wymaga zalogowania się. Możesz przyśpieszyć proces logowania lub rejestracji używając konta na wspieranych przez nas serwisach.

    W przypadku problemów z dostępem do konta prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum(@)wrestling.pl

     

AEW Dynamite & Rampage - dyskusje, spoilery, wrażenia


Killaz

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 364
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.07.2013
  • Status:  Offline

Private Party pocisnęli The Young Bucks i wyeliminowali ich z turnieju już w pierwszej rundzie. Najs, bardzo podoba mi się ta decyzja. Eliminacja faworytów z miejsca sprawia, że turniej będzie bardziej emocjonujący. Teraz może to wygrać każdy.

 

Jericho to sprawdzona firma, tacy ludzie na majku nie zawodzą. Y2J strzeliłby dobre promo dissując szczoteczkę do zębów.

Inner Circle... nie podoba mi się ta stajnia. Dlaczego ona powstała? Jaki jest jej cel? Co chcą osiągnąć? Ochrona mistrza? Generic as fuck. Na razie widzę zlepek ale zobaczymy, może się to zmieni z czasem.

PS: Również uważam, że We The People to był dobry projekt. Spieprzony został dopiero później i nie bez winy Swaggera ^^.

 

Nie ogarniam tylko dawania title shotów w AEW. Za tydzień zapowiedzieli Darby Allin vs Jericho.

I tu sypie się ideologia "win and losses matter" ^^. Dlaczego Havoc i Allin walczyli o title shota? Czym na niego zasłużyli?

 

Mieszają PAC'a do feudu Omega-Moxley. Mam nadzieję, że nie zrobią z tego triple threat'a. Singlowa walka tej dwójki ciekawi mnie bardziej.

 

NXT: 2

AEW: 0

Daje punkt dla NXT bo mam dylemat. Obydwie tygodniówki były dobre, dużo bardziej zbliżone poziomem do siebie niż zeszłotygodniowe. Postawiłem na żółtych bo mimo wszystko wydaje mi się, że ich tygodniówka była ciekawsza merytorycznie. Głowię się i głowię a i tak nie mam o tym Dynamite za wiele do napisania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 009
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.04.2011
  • Status:  Offline

AEW ma duży potencjał, ale wciąż jest to przecięty roster pod kątem star poweru. Poza The Elite mają właściwie tylko Jericho i Moxleya. The Elite to już grupa znana, więc ci wrestlerzy nie mają wielkiego potencjału w temacie tworzenia nowych gwiazd. Mają ugruntowaną pozycję i co najważniejsze na ten moment to grupa face'owa. Więc zostali nam Jericho i Moxley. Moxley to tweener, który nie patrzy się na nikogo i chodzi swoimi ścieżkami. Zostaje Jericho. Obecny mistrz AEW, który ma liczne historie czy to z Omegą, Cody'm. Ma na rozkładzie największe twarze AEW, więc tylko on może tutaj odpowiadać za tworzenie nowych gwiazd. Zresztą z tego był znany w WWE. Nie był samolubny, dawał z siebie wiele, żeby pomóc młodszym, perspektywicznym. Tutaj dostał pas, podniósł prestiż federacji swoją marką i co robi na początku? Zbiera grupę ciekawych heeli. Nie są to wielkie postacie, nie wiadomo co od nich oczekiwać i pewnie gdyby nie ta grupa, to nadal byliby bardziej lub mniej anonimowi i bezpłciowi. Tag team latynosów ma już swoją markę, ale AEW nie może mieć po prostu 10 tag teamów w dywizji, które się wymieniają walkami o pas. Trzeba też mieć drużyny, które odgrywają ważne role nie tylko jako typowy tag team i taka grupa cwaniaków idealnie pasuje do frakcji heelowej. Jericho wyprowadził swoich podopiecznych i zrobił ogromną robotę prostym promo. Y2J jest niesamowitym mówcą. Wystarczyło mu kilka minut i ja już kupuję tę grupę. Kilka słów sprawiło, że nagle taki Hager czy Guevara przestali być mi obojętni. Jericho tak ich przedstawił jakby rzeczywiście mieli być grupą badassów. I takie rozwiązanie mi się podoba. Teraz jakiekolwiek zestawienie tag teamowe z Ortizem i Santaną czy singlowe z Hagerem czy Guevarą sprawia, że do walki nie przystępuje byle wrestler z rosteru, a rzeczywiście podopieczny mistrza całej federacji. Od razu otwiera to wiele ścieżek rozwoju tego story. Każde starcie z członkiem Inner Circle będzie traktowane poważnie, gdyż każda walka będzie miała swój wydźwięk w dalszych wojażach stajni Y2J. Tego mi bardzo brakowało w WWE, bo oni zlepki wrestlerów dobierali tak, że rzeczywiście owa grupa działała jako zlepek i szybko była rozbijana przez pizdowaty booking. Tutaj AEW daje po dwóch odcinkach widzom grupę, która z miejsca zaznaczyła swoje miejsce w rosterze i stała się prawdziwym dealem. I taki long term booking dodaje kolejny ważny powód, żeby obejrzeć następny odcinek Dynamite.

 

Na ten moment AEW przez 2 odcinki stworzyło sobie kilka kluczowych wątków:

-Jericho i Inner Cicle vs reszta świata

-Trójkąt Mox, Omega, Pac

-Turniej Tag Team

-Cokolwiek dotyczące MJF'a (chłop ma realnie duży potencjał i czuję, że u niego taki typowy long term booking zapowiada się najciekawiej, bo kilkoma występami otworzył sobie kilka furtek na przyszłość i jego postać jest dla wielu zagadkowa).

Edytowane przez PiTeRo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  815
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  13.02.2012
  • Status:  Offline

Fajnie, że przed openerem puścili promo. Widać, że to nie jest turniej dla zabicia czasu (elo WWE), tylko coś istotnego. Klubowicze Private Party to nie są postacie dla mnie, ale na pewno znajdą wielu zwolenników. Generalnie w tej dywizji tagów każda drużyna jest JAKAŚ. SCU w tłumie – meh. Jack Evans w tłumie – o tak. Za długie wejścia, ale przynajmniej wyróżniające się. Sama walka to skaczące małpy dobre na opener. Fajny był moment, gdy jeden z Bucksów wywołał chanty „tap” Ten suplex Jacksona na dwóch przeciwnikach to zawsze przeginka. Typie – jesteś cruiserweightem. Wynik zaskakujący, ale to dobrze.

 

Po ostatnim odcinku nie podobała mi się stajnia-losowy zlepek. Le Champion i latino-ochrona jeszcze by przeszła, ale ten Hager pasował tam jak pięść do oka. Segment wniósł co nieco i w sumie już bardziej kupuję ten Inner Circle wybrańców Jericho. Pojazd po kreatywnych od Dablju nieudany, bo akurat „We The People” było spoko. Ogólnie promo fajne – takie świeże, luźne.

 

Zapowiedzią walki Fuckin’ Havoc vs Darby Allin, AEW automatycznie wygrało w moich oczach ten tydzień. Dwóch spośród moich ulubieńców w walce ze stypulacją. Materiały puszczone w trakcie wejść na plus. Już takimi drobiazgami można podbić poziom zainteresowania. Podobała mi się ta walka. Prosta, konkretna – zwłaszcza w porównaniu z openerem. Nie mogło tu zabraknąć bumpu. No i właśnie z Allinem jest taki problem, że za kilka lat skończy się młodość i ten styl mocno się na nim odbije. Swoją drogą to taki ichni Jeff Hardy. Za tydzień Darby jobnie Jericho, ale budują swoje gwiazdy.

 

Podoba mi się ta Bea Priestley jako całokształt, Britt Baker jakoś tak nie lubię, a każda dziewczyna z Japonii to generic joshi wrestler. Tutaj minus. Zamiast dać jakiś bikini contest, to dali 10-minutową walkę. To pierwsze byłoby bardziej cool :twisted:

 

To jak over jest Orange Cassidy jest niepoważne. Ogólnie nie wiem co wniosło pokazanie Best Friends. Tu powinien być jakiś segment z prawdziwego zdarzenia, bo od razu kolejna walka to trochę słabo.

 

Spostrzeżenie PAC’a dobre, pisałem o tym ostatnio. Ma 2-0 i to poprzez pokonanie Omegi i Page’a, a podobno jakość przeciwników się liczy. Jawny spisek. A walka Moxa ze Spearsem spoko. Oglądanie Jona odkąd odszedł z WWE to czysta przyjemność. Segment po walce super. Prostota, ale skuteczna, a PAC nieźle tu namieszał. Przenikające się konflikty to zawsze świetna sprawa. To sprawia, że cała ta szatnia „żyje”.

 

Trochę mi się ten main event ciągnął, ale potem zaczęły się interwencje i trochę to wszystko przyspieszyło. Ten moment z sędzią i Guevarą to typowy wrestlingowy syf i robienie z sędziego niepełnosprytnego, ale tego się chyba nie przeskoczy. Cody pojawiający się jak mieszkaniec Parts Unknown to przesada, ale ostatni brawl znowu był fajny. Czekam aż za rok wąż MJF kopnie Codiego w dupę i powie, że trzymał się go blisko, bo się opylało. Taka ciekawostka – MJF nawet jakiś czas temu w podcaście Jericho nie wychodził z roli i wychwalał Rhodesa.

 

Podobało mi się to. Bardziej niż tydzień temu. Wciąż za dużo tam walk, a za mało całej reszty, ale i tak jest bardzo dobrze. Mam nadzieję, że rating będzie jak najwyższy i autentycznie czekam na następny odcinek, co przy tym współczesnym wrestlingu nie jest na porządku dziennym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  217
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.07.2012
  • Status:  Offline

Odcinek premierowy tydzień temu przyznaje się przeglądnąłem tylko na Youtube w formie highlightów. Nie miałem czasu na całą tygodniówkę, ale ze względu na obydwa tygodnie wygrane przez AEW w ratingach stwierdziłem, że ten pasowałoby obejrzeć w całości. I tak - zastanawiam się na ile tą tygodniówkę ogląda się ze względu na to, że jest to świeży temat z gościami z dablju którzy nie mieli czerwonego dywanu i sporego zaufania w oczach oficjeli czy ze względu na to, że na ten moment jest naprawdę bardzo dobrze poukładana. Szczerze to na ten moment nie wiem, niech się to toczy, niech to trwa bo narazie jest bardzo dobrze, kwestia tego czy będzie tak dobrze nadal.

 

Jestem gościem, który zwraca duża uwagę na dodatki na tygodniówkach/PPV takie jak intra, wejściówki, wygląd aren czy grafiki. Duży plus dla AEW za fajne intro i ciekawy filmik na początku pokazujący szczegóły turnieju o pasy TT. Widać, że nie mają tego turnieju gdzieś tylko stawiają na niego szczególnie patrząc na wynik. Nie znam wszystkich zawodników z tej federacji, nie znałem tego drugiego TT, który wygrał no, ale Young Bucksów to akurat ciężko nie kojarzyć. Chcą zaskakiwać, nie boją się podkładać duże gwiazdy aby wypromować tych mniej znanych. Pojedynek fajny, szybki, tak jak robiło to AEW podczas PPV gdy tag-teamy latały na oszalałe. Bardzo fajny opener z ciekawym zakończeniem.

 

Dopiero po obejrzeniu segmentu Jericho przypomniałem sobie jak bardzo mi tego gościa brakuje. Ale tego gościa z conajmniej kooperacji z Owensem i Jericho List albo jeszcze wcześniejszego. Mega mówca, twarz federacji, wziął na barki ciągnięcie tej federacji i pokazywanie nowych gwiazd. O ile ex-Swaggera nie trzeba pokazywać to resztę przedstawił fajnie, szczególnie Guevarę, gościa którego nigdy wcześniej na oczy nie widziałem. Pstryczek w nos WWE, fajne promo.

 

Havoc vs Allin to fajne starcie i mimo tego, że nie jestem fanem pchania #1 contendera w miejscu gdy jest on niepotrzebny (zapowiedziana już walka Jericho vs Cody) ale niech chłopaki mają, może będzie shocker i jakoś skradnie pas choć nie chciałbym tego, jeszcze nie teraz. Niemniej jednak same proma przed starciem faktycznie utwierdziły mnie w przekonaniu, że dla tych chłopaków to naprawdę bardzo dużo znaczy, a w końcu to dopiero walka o pretendenta, a gdzie jeszcze pokonanie mistrza i zdobycie pasa.

 

Moxley bardziej wyglądał na kozaka w spodniach, szczególnie że teraz przypakował i jego postać wygląda mocarniej. Starcie przeciętne, nic specjalnego, no przynajmniej do momentu po walce. Smaczek, że nagle z dwóch gości robi się czterech mimo tego, że konflikt ma tylko jedna parka pokazuje jak fajnie to jest miksowane ze sobą. Omega vs Moxley w walce z broniami? Give me fck that.

 

Jednego we wrestlingu się chyba nie pozbędziemy. Czyli tego myślenia kreatywnych, że tag-teamowe w wersji 2/2, 3/3 czy 4/4 main eventy tygodniówek są super hiper. No nie bo sama walka w sumie nie trzymała się trochę kupy, a starcie przykładowo solowe Jericho z Dustinem i potem brawl (który był kozacki i fajnie, że wpadli na taki pomysł bo wszystko było przemyślane) byłoby wg mnie lepsze, nawet jakby miało być króciutkie, przecież każdy wie, że większy temat za tym stoi czyli podkręcenie rywalizacji i nagrzanie publiczności na PPV i walki tam odbywające się.

 

Daję tej tygodniówce mocne 4/5 i niech się rozwijają z każdym tygodniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 523
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Spotkałem się z teoriami na naszej fejsbukowej grupie, że AEW jest skierowane tylko pod walki i nie ma w tym żadnych większych storylinów. Obejrzałem dwa pierwsze odcinki, obejrzałem po prawie roku tygodniówki od WWE i muszę stwierdzić, że to bzdura. Ogląda się te skróty na YT bardzo fajnie. Walki przewijam, ale coś tam się dzieje. Sprowadzono Jericho, Omegę, Moxleya, Rhodesa, a nawet tego Nevilla - to wszystko są zawodnicy z umiejętnościami za mikrofonem. Może być nawet ciekawy projekt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

SCU wygrywa pomimo ataku? Rozumiem, że był głównie na Danielsie, ale trudno było wyczekiwać ich zwycięstwa. Myślałem, że zaklepują im story, kiedy już odpadną z Friendsami. W takim wypadku, i przy zwycięstwie Lucha Brothers z Jurassic Express, chyba możemy mówić o finale. Też zaskakującym, bo Dark Order zdawało się być mocno promowanym projektem. To tylko udowadnia, jak mocno obsadzona jest ta dywizja.

 

Uf, już się obawiałem, że Kenny znowu przegra walkę. I tak mu zaserwowali ciężki start w fedce, a to przecież przyszły champion.

 

AEW musiało skorzystać na związaniu rąk i besztaniu Darby'ego. Sprawdza się chłopak w tym idealnie (zaznaczam, że lubię gościa i nie było zamiaru ciśnięcia z nim :wink: )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 523
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Patrząc na dłuższą metę na roster AEW to oni nadal muszą ściągać nowe znane gwiazdy. Mają w tym momencie kilka fajnych postaci, ale po 2-3 miesiącach pewnie widzowie znudzi się oglądanie zasadniczo tego samego. Cody, Jericho, Omega, Pac, Moxley i to praktycznie jest wszystko. Pentagon czy Chris Daniels mogą wskoczyć na jakiś czas do main eventu, ale pewnie nikt o zdrowych zmysłach nie będzie tam chciał na stałe widzieć takiego Adama Page'a.

 

Mimo wszystko na razie jest na plus.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  259
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  02.07.2019
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Mam pytanie do osób oglądających Impact. Czy Ortiz tam też zachowywał się jak upośledzony i udawał Crazy Froga?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 961
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Atak Luchasów miał jakąś podstawę. I nie zepsuł turnieju, bo Sky mógł zastąpić Danielsa - przemyślane.

I znowu zaskoczyli. Byłem pewien, że Best Friends to ugrają. Nie przeszkadza mi to, let's go SCU. Tylko finisz mógł wyjść lepiej, nie pyknęła ta ostatnia akcja.

 

O, Reynolds i Silver :D Zawsze i wszędzie się sprawdzają jako jobberzy.

Proud & Powerful - pewnie już oficjalna nazwa exLAX, średnio mi leży. Przynajmniej theme konkretny. No i w ringu nie zawiodą.

A na koniec Jericho w ich imieniu wyzwał Bucksów na Full Gear. Najs!

 

Riho vs Baker, znowu niespodzianka, wyszło nieźle. Nawet się wkręciłem. Na szczęście udana obrona.

W Britt chcą inwestować jako face'a z wiadomych powodów, ale byłaby też spoko heelem. Waląca celowo po mordzie, by zarabiać na zabiegach dentystycznych :twisted:

 

Luchasaurus z kontuzją? :cry: Wystawienie do turnieju Babysaurusa Stunta w każdym innym przypadku byłoby głupotą, więc wybaczam, jednak szkoda, że zabili emocje. Lucha Bros nie mieli prawa tu przegrać. Za dużo czasu dostali, swoją drogą.

...ale co jak co, Stunt jest świetny w swojej roli. Nigdy pewnie nie wygra, za to sprzedaje zawodowo i ma w zanadrzu piękne akcje. Nie wiem, komu miałby przeszkadzać.

 

Ucięli Omedze intro z theme songu - słuchają uwag!

Moxley/PAC vs Omega/Page wyszło bardzo fajnie. Może dlatego, że mało tu było Hangmana ;) Wiadomy feud pociągnięty, a jak ze sobą skończą, spokojnie można posłać Bastarda na Moxa... Nie, zrobią to już za tydzień.

 

Wypisał sobie "champ" na połowie ciała. Może nie AEW, ale jesteś champem, Darby.

Szanse znikały razem z napisami. Mało przedmiotów w tym street fighcie, ale i tak było dobrze. Allin nawet z rękami związanymi za plecami wymiata. I nawet nie dali mu uwalić czysto, bo wjechał Hager. Nie wiem, czy to było potrzebne Chrisowi, ale jest to sposób na wywołanie heel heatu, o co z tym mistrzem ciężko - akceptuję.

 

[ Dodano: 2019-10-17, 14:34 ]

Mam pytanie do osób oglądających Impact. Czy Ortiz tam też zachowywał się jak upośledzony i udawał Crazy Froga?

Nie. Poza tym śmiesznym splashem + pin bez rąk nie robił takich dziwactw.

Edytowane przez aRo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 009
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.04.2011
  • Status:  Offline

Ringowo AEW prezentuje poziom, którego powinniśmy wymagać w main streamowym poziomie, ale mam jedno zastrzeżenie. Gala trwa 2 godziny i rozumiem, że trzeba jakoś rozegrać turniej tag teamów, ale też wypadałoby pamiętać o segmentach, bo to w TV jest też bardzo ważne. Na ten moment wygląda to tak jakby AEW chciało kupić nowych widzów oferując co tydzień intensywne i pasjonujące starcia, ale mimo wszystko w rosterze jest wielu nieznanych szerzej wrestlerów, których trzeba regularnie widzom przedstawiać. Przedstawianie ich w walkach ma swój efekt, ale to tylko prezentuje czyste ringowe umiejętności danego wrestlera, a widz też powinien być wtajemniczony nt. gimmicku, bo to przecież nie jest MMA, gdzie fan skupia się tylko na wyglądzie walk.

 

Jeżeli dalej będzie to tak wyglądało, to gale PPV nie będą tak ekskluzywne, gdyż przez wysoki poziom walk na tygodniówkach fani będą z czasem narzekać, że na galach specjalnych nie ma niczego ekstra, bo trudno jest podnieść wysoko zawieszoną poprzeczkę.

 

Co do samego contentu gali, to main event wypadł mniej więcej tak jak oczekiwałem. Allin był wielkim underdogiem, jeszcze nie ma wyrobionej pozycji. Po czym jak dostał taki main event konieczne było tutaj przedstawienie go jako prawdziwego walczaka, który ma niesamowite serducho do walki. Ta walka dała mu więcej niż jakikolwiek wygrany feud w midcardzie. Tak samo sympatię zdobywał Jeff Hardy i dobrze wiemy jaki był popularny w swoich najlepszych czasach nawet jak nie zdobywał najważniejszych tytułów. Allin może pójść jego śladami.

Edytowane przez PiTeRo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  815
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  13.02.2012
  • Status:  Offline

Na opener znowu spot-fest – ten turniej tak ma. Na rozgrzewkę spoko. Zamieszanie przed walką miało na celu wyeliminowanie Danielsa, czy oni działają na zasadzie Freebird? W ogóle w późniejszej części show przy powtórce było widać, jak przyłożył bańką w rampę. No nie tak panowie.

 

Proud and Powerful to bardzo słaba nazwa. Theme song też kiepski; bez charakteru. Ex-LAX poskładali jobberów i tu mamy problem ze współczesnym wrestlingiem. Reynolds dostał kopa i odpadł z walki. No i jak to się ma do openera, gdzie żadne akcje nikogo nie ruszały? Alex jest aż tak słaby? Squash to pretekst, żeby się pokazali, ale od razu idą na Bucksów, także dzieje się.

 

Jak zwykle dobre promo Codiego, ale nie zmienia to faktu, że za nim nie przepadam.

 

Baker meh, Riho meh

 

Park Jurajski bez dinozaura, ale z Marco Stuntem vs Lucha Bros. No nie. Takie coś nadaje się na zapadłego indysa, nie do telewizornii. Jak to, że karzeł klepie potencjalnych mistrzów o nich świadczy? No i ci potencjalni mistrzowie męczyli się z nimi przez kilkanaście minut.

 

Mox robi co chce i kiedy chce, ale PAC ma pretensje. Trochę nienaturalne było to, że ich walkę ogłosili natychmiast. Coraz więcej wskazuje na to, że Moxley vs Omega zmieni się w Triple Threat. Czy to dobrze? Spoko, ale najpierw obejrzałbym singlówkę.

 

No i w końcu main event. Jericho mógłby sobie darować ten makeup, bo wygląda zwyczajnie głupio. Japończycy może to kupują, tu jest to zbędne. Allin cały czas garowany i tylko przebłyski z jego strony – niby tak to miało wyglądać, ale nieco się zawiodłem. Zwłaszcza, że to był Street Fight. Taśma i „have you seen this ever?” – Shiavone idź do domu. Takie same teksty z jego ust słyszałem w MLW. Sto lat w biznesie, a nic nie widział :roll: Ostatecznie Darby oszukany – to też nie tak miało być.

 

Dla mnie najgorszy z dotychczasowych odcinków. Z tego prostego powodu, że pokazali same walki i tylko walki. Nie tędy droga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 961
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Jak to, że karzeł klepie potencjalnych mistrzów o nich świadczy? No i ci potencjalni mistrzowie męczyli się z nimi przez kilkanaście minut.

Gdzie ich klepał, jak jego każda akcja (a było ich malutko) była za słaba, żeby ich uwalić? I nie, nie męczyli się z nimi, bo prawie ciągle dominowali, momentami wręcz bawili się z nimi i to przeciągali, pojechali ich na pewniaka. Przesadzasz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Taka pierdoła jak Scorpio Sky owijający taśmą nadgarstki chwilę przed walką w której nie miał walczyć, a jak cieszy i dodaje realizmu. To są właśnie te detale.

 

Musiałem to przegapić ostatnio, ale Riho ma zajebisty theme song :shock:

 

Przy okazji ostatnich gal nie pisałem nic o walkach kobiet w AEW. Głownie dlatego, że żadna mnie nie zachwyciła, przez co mam opinię że jeśli WWE w czymś jest zdecydowanie lepsze to w dywizji kobiet.

 

Teraz w końcu dostałem walkę która mi się spodobała. Nie zmieni ona na razie mojego zdania które wyraziłem wyżej, ale powiedzmy że panie zyskały moją atencję.

 

Dalsza część gali. Sam nie wiem, ale jakoś mnie nie porwały te walki. Może to przez to, że raczej nie zaskoczyły mnie wyniki i z automatu nie czułem emocji. Wiadomo, akcje w ringu fajne, zwłaszcza szacun dla Darby Allina za to co wyczyniał nie mogąc używać rąk. Czegoś jednak brakło

 

Z trzech odcinków jakie do tej pory dostaliśmy ten oceniam najsłabiej.

A gdybym miał wybrać co było lepsze... to dałbym remis :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 364
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.07.2013
  • Status:  Offline

Mocno inwestują w SCU. Dużo wygrywają a jeszcze dzisiaj wyszli zwycięsko mimo bycia na straconej pozycji. Bardzo dobry Tag Team match.

Może po prostu nie zwróciłem na to uwagi wcześniej ale duży plus za win-loss record wyświetlany pod nameplate'ami w trakcie wejściówek. Pomoże to w nie zgubieniu rachuby gdy to kto dostanie title shota i za co naprawdę zacznie się liczyć.

 

>W AEW nie będzie jobberów. Każdy dostanie równą szansę w wyrównanych pojedynkach na pokazanie się.

>Squash dla exLAX ^^

 

Bardzo fajne promo package skleili dla Rhodes'a. Podobało mi się... ale wciąż nie mogę się oprzeć cringe'owi. Wciąż gdzieś z tyłu głowy mam tą świadomość, że to jego federacja. Ciągle myślę o tym, jak wiele ma tam do powiedzenia i proma tego typu mimowolnie zaczynają być przeze mnie postrzegane jako puste. "On tego potrzebuje, nie spocznie póki tego nie dokona". Gdyby to była paczka sklejona dla kogokolwiek innego to cud, miód i orzeszki.

 

Nie przepadam za Riho... jest dobra ale jej gimmick(jeśli można powiedzieć, że ma gimmick) krzyczy "anime girl". Typowa, bezbarwna, wychodzi taka sobie kawaii i sugoi drobna babeczka. Teraz będzie się klepać z jakąś inną babeczką i przez całą walkę też będzie kawaii i sugoi. No dywizja kobiet w AEW na razie raczkuje ale liczę na to, że z czasem to się rozwinie.

 

Jurassic Express bez Luchasaurusa nie będą tacy fajni. Najpewniej zaginą bo stracili swój najbardziej interesujący element. Dobrze, że Lucha Bros idą dalej. Swoją drogą cholernie nie podoba mi się ich theme song... absolutnie nie pasuje mi on do Fenixa i Pentagona... a szczególnie Pentagona.

 

Ciągle teasują to, że w walce Moxa z Omegą będą bronie. Z jednej strony obejrzałbym zwykły singles match między nimi... ale z drugiej wiem, że ten gimmick match będzie jeszcze lepszy. Kolejny bardzo dobry tag team match na tej tygodniówce(już trzeci). Końcówka walki prowadzi nas do Mox-PAC za tydzień... nie przeszkadza mi to, że do tej walki dochodzi szybko.

 

Darby Allin to kozak. Ma dziwny move set, bardzo lucha libre ale potrafi się sprzedać na totalnego underdoga a jego walki ogląda się świetnie. Naprawdę ma się wrażenie, że ogląda się w akcji zombie... nie ma znaczenia co na niego rzucisz - on wstanie. Wstanie, będzie chciał więcej i nie skapituluje póki jego ciało się nie podda. Plus to "champ" wypisane na całej połowie ciała. Darby Allin to najlepsza postać w całym AEW... i najlepszy theme song :D.

 

NXT: 2

AEW: 1

Edytowane przez DashingNoMore
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...