Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Filmy ostatnio widziane


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

The First Purge / Pierwsza noc oczyszczenia

Amerykański rząd wprowadza eksperymentalną formę walki z przestępczością. Raz do roku przez 12 godzin każde naruszenie prawa, również morderstwo, jest całkowicie legalne.

 

Noc oczyszczenia stała się wojną gangów. Dość prostą, z lekkim politycznym zabarwieniem. Czy czułem, że ta część chce mi całą koncepcje wytłumaczyć? Tylko trochę. Czy czułem, że chcieli wydoić ostatni raz tą krowę? Jak najbardziej.

 

Oddaje im to, że początek, gdzie poznajemy postaci, gdzie dowiadujemy się o ich opinii dotyczącej nowej nocy z legalnymi morderstwami, jest całkiem przyjemny. Zdajemy się budować dobre fundamenty pod sieczkę. Sama sieczka jednak nie wyróżniła się niczym szczególnym. Ani nie dała fajnych scen, ani nie przyniosła szaleństwa, jakiego wypada oczekiwać od serii. Jest jeden srogi pojeb, w zasadzie stanowiący wzorowy przykład obywatela świętującego, ale była to postać przejaskrawiona do granic możliwości. Z gry komputerowej wyrwana.

 

Końcówka, przepełniona heroizmem protagonisty, tylko upewniła mnie w przekonaniu, że nikt tu nic nam nie chciał wyjaśniać. Zabrakło jakiegoś komentarza w sprawie - 4/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/243/#findComment-435487
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,7 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • N!KO

    1590

  • -Raven-

    277

  • Kowal

    171

  • Thrawn4

    131

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Uncle Drew

Dax (Lil Rel Howery) traci swoją koszykarską ekipę. Zdesperowany by wygrać turniej, trafia na legendę Uncle Drew (Kyrie Irving), którego namawia na powrót. Razem wyruszają w drogę, by reaktywować ekipę Wujaszka (Shaquille O'Neal, Chris Webber, Reggie Miller, Nate Robinson, and Lisa Leslie).

 

Szarżowanie z jednym dowcipem. Tak jak niewiele trzeba było, żeby nakręcić ten film (Irving wcielił się w Uncle Drew w jednym filmiku na YouTube), tak niewiele pracy włożono, żeby wypalił. Przebrali gwiazdy koszykówki i kazali im trochę popajacować. Żart szybko się starzeje, bo o ile z początku czerpałem trochę frajdy z ich poczynań, tak pod koniec bywały męczące. Kiedy zniknęła komedia, pojawiły się ślady serducha i walki z demonami. Przewidywalne do bólu, ale całkiem skuteczne – 4/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/243/#findComment-435489
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  8
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.01.2018
  • Status:  Offline

Skyscraper - krótko mówiąc nic wybitnego, typowy amerykański film akcji gdzie główny bohater wydaje się być nieśmiertelny. Fabuła trochę przewidywalna, ale nawet dobrze się ogląda (jeżeli nie nastawiasz się z gory na kino z wyższej półki) Wizja przyszłości z infrastrukturą totalnie podlegającą technologii brzmi jak realny scenariusz.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/243/#findComment-435494
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

The Equalizer 2 / Bez litości 2

Emerytowany tajny agent Robert McCall (Denzel Washington) powraca, by w wyszukany, charakterystyczny dla siebie sposób, walczyć o sprawiedliwość. Jest nieustraszony, inteligentny, a jego sprawność fizyczna sprawia, że dostaje to, czego chce. A chce sprawiedliwości.

 

McCall to maszyna do zabijania. W kwestii zabójstw nie ma sobie równych. Ma też głowę do rozwiązywania spraw dziwnych, korzystając ze swojego doświadczenia bojowego. W „The Equalizer” najważniejsze jest jednak to, jakim jest człowiekiem. Fuqua z Washingtonem wiele uwagi poświęcają temu aspektowi, który wypada bardzo przyzwoicie. Nawet potrafiłem zapomnieć, że oglądam prosty film akcji. Może to tylko szacunek do starszych, bezbronnych, czy wyciąganie chłopaka z trudnego towarzystwa, ale ogląda się przyjemnie.

 

To co u mnie nie zagrało, to sceny akcji. Strzelaniny, bo o ile obijanie stada złych gości przeżyje, tak bieganie z pistoletem mnie nie jara. Spora też w tym zasługa kiepskiego wątku fabularnego, który nie ma szans generować emocji, jak i miałkiego antagonisty, którego objawienie przychodzi stanowczo za późno.

 

Idę w taką samą notę jak przy pierwszej części – 5/10, w końcu to podobne widowiska. Ludzki, ale zabójczy bohater, kilka mocny tekstów od Denzela, oraz przesadnie długa scena akcji na zakończenie (choć trzeba przyznać krótsza niż ta w jedynce :wink: )

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/243/#findComment-435534
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Mission: Impossible - Fallout

Konsekwencje zakończonej niepowodzeniem misji IMF może odczuć cały świat. Aby zapobiec katastrofie, Ethan Hunt i jego zespół muszą stanąć do wyścigu z czasem.

 

Cięzko powtórzyć sukces oryginału. Dwójka zazwyczaj gorsza od jedynki, trójka już na mniejszym budżecie, a kolejne odsłony są robione z myślą o DVD, żeby tylko wydoić jakąś markę. 22-lata minęły od pierwszego Mission Impossible, a „Fallout” okazuje się najlepszą częścią. Serio.

 

Szósta odsłona oferuje bardzo dobre tempo, tradycyjne dla serii akcje na wysokościach, trochę humoru, i sporo fabularnych zwrotów. Te ostatnie mogą wręcz razić, bo ma się wrażenie samych tajnych jednostek i ukrytych planów.

 

Dla mnie złotem jest tu Simon Pegg. Podobnie jak w poprzednich odsłonach, dodaje on sporo uroku swoim komediowym timingiem. Sceny Cruise’a i Pegga, to najlepsza z możliwych kombinacji. Jeden wariuje akrobacjami, drugi sypie żartami. Takie M:I chce się oglądać.

 

Caville’a nie lubię, ale był przyzwoitym dodatkiem. Z czasem mocno gaśnie, stając się typowym SuperMano Henrym aka „Kamienna twarz”.

 

Wszystko to, czego można oczekiwać po filmie akcji. A największym sukcesem Fallout jest czas trwania (2 i pół godziny) i świadomość, że się nie nudzimy – 7/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/243/#findComment-435582
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Extinction / Zagłada

Mężczyzna musi ocalić swą rodzinę przed zagrożeniem pochodzącym spoza świata. (Netflix)

 

Nigdy się nie nauczę unikać Netflixa. Robią chłam, a człowiek i tak ogląda. „Zagłada” robi źle... prawie wszystko. Peńa się w ogóle nie stara, efekty czasami bawią (choć nie powinny), a w tryb strzelania przechodzimy stanowczo za wcześnie. Twórcy nie dają nam zaprzątać sobie głowy historią. Szkoda, bo historia oferuje jeden kluczowy zwrot, który ... w sumie mi się podobał. Szkoda tylko, że niewiele z niego wycisnęli, i film urywa się w momencie gdy na dobrą sprawę nic nie wiemy. Jak odcinek serialu. Ktoś ma/miał w głowie kontynuacje – 3/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/243/#findComment-435594
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

First Reformed

Wielebny Ernest Toller (Ethan Hawke) jest samotnym pastorem w niewielkim kościele w północnej części stanu Nowy Jork. Kiedy jedna z jego parafianek dzieli się z nim tragicznymi przeżyciami, przywołuje tragiczne wspomnienia w przeszłości mężczyzny i uruchamia lawinę niespodziewanych zdarzeń.

 

Film artystyczny, powolny, raczej błyszczący na festiwalach, niżeli w multipleksach. Sporo tych festiwali zwiedził, mocno był chwalony, ale trzeba się nastawić, że szybkiego tempa nie uświadczymy. Fabuła się wlecze, sporo tu gadania, mało konkretów. Jak na moje oko, to stanowczo za mało.

 

Mimo tematów religijnych, zwykle mnie interesujących, „First Reformed” biadoli. Bełkot, który ma być komentarzem reżysera na wiele spraw. Jakby miał usilną potrzebę wygadania się. Bo ta ludzkość to jest taka, a powinna być taka. Wszystko idzie źle, a główny bohater ma kryzys wiary. Ethan Hawke jest w porządku, ale dla niego to dość bezpieczna rola. Przesiedzieć, pokrzywić się, tonacja zostaje bez zmian.

 

A na końcu mocny zwrot, najczęściej ludzi odpychających. Jeśli czytałem złe komentarze, to dotyczyły one końcówki. Mi przypasowała. Nie odbieram jej dosłownie, w głowie szukałem alternatyw, przyjęło się. Scenę „latania” jeszcze trawię. Nie dla mnie takie pierdoły, a nawet jak znajdę wytłumaczenie, które zaakceptuję, to i tak prezentacja tego była kiczowata – 5/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/243/#findComment-435638
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Like Father / Jaki ojciec, taka córka

Netflixowy kawałek filmu. Podobnie jak u poprzedników, ogląda się bez większych emocji, zastanawiając się, czemu zostało to ochrzczone komedią. Jak tu nawet Seth Rogen się nie stara być śmiesznym. Przerażający jest brak pasji przy tworzeniu kolejnych produkcji przez potentata. Powinno być ich mniej, ale żeby coś sobą wnosiły. Pojednanie z ojcem opiewa w zero zwrotów, jeszcze mniej zaskoczeń, oraz znany od początku filmu koniec. Oglądane bez zgrzytu, z ładną bohaterką - naciągane 4/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/243/#findComment-435659
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

The Darkest Minds / Mroczne umysły

Dziewczyna posiadająca nadnaturalne zdolności ucieka z zamkniętego obozu i dołącza do grupy nastolatków stawiających opór rządowi.

 

Jak na start serii, w ogóle nie sprawili, że czekam na kolejne odsłony. Ba, brak błysku i oklepane motywy mówią dość jasno, żeby nie ruszać kolejnych części. Główna bohaterka jest z kartonu, a jej nastoletnie „puppy love” przejmuję pierwszy plan. To smutne, że w historie o małoletnich mutantach, które uczą się swoich mocy, głównym wątkiem bywa jakieś uczucie dwójki z nich. Zaczynają nieźle. Jest obóz, porywamy dzieci, nadajemy im kategorie, ewentualnie zabijamy (jeśli stanowią zagrożenie). Leżał w tym potencjał, a oni zwinęli ten interes po zastraszających 20-minutach, przechodząc na zalotne spojrzenia i hasanie po lesie. Jak tylko jest moment na budowanie grozy lub antagonisty, przyspieszają tempo i zamykają wątek. Więcej czasu trzeba poświęcić na rozmówki zakochanych.

 

Wahałem się nad 3/10, ale końcówka mnie zmiotła z nóg. Fenomenalne zwieńczenie filmu wyznaniem miłości (to już?) i MONTAŻEM. Machnęli montaż ze wspomnień dwójki zakochanych kundli (bo jeszcze tego nie mamy dość!), oraz szybkim zwiastunem dalszej roli naszej bohaterki - bo to co ciekawsze, pokażemy Wam w skrócie, a co! – 2/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/243/#findComment-435679
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 209
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Online
  • Urządzenie:  Windows

Avengers: Infinity War / Avengers: Wojna bez granic

 

Potężny Thanos zbiera Kamienie Nieskończoności w celu narzucenia swojej woli wszystkim istnieniom we wszechświecie. Tylko drużyna superbohaterów znanych jako Avengers może go powstrzymać.

 

Sporo emocji, sporo lokacji, sporo relacji, sporo postaci. Sporo wydarzeń, sporo walki, sporo rozrywki. Ogrom tego filmu jest naprawdę imponujący. Bitwy są wykonane z rozmachem, a sceny mające nas poruszyć są przedstawione należycie. W zasadzie tylko dwa zgrzyty pojawiły się na mojej twarzy podczas całego seansu. Duży i mały.

 

Nalezy się nastawić, że film będzie skakał z miejsca na miejsce z prędkością światła. Ktoś powie szereg skeczy, ale emocji wielu tym scenom nie brakuje. A działo się tyle, że długi czas trwania filmu jest praktycznie nieodczuwalny.

 

Nie wiem, czy twórcy udźwignęli plejadę postaci. Nie wiem też, czy dało się to w ogóle udźwignąć. Umówmy się – po tylu filmach, przy tylu gwiazdach kina, nie da się usatysfakcjonować wszystkich. Nie ukrywam jednak, że dość przykro się patrzyło, jak wiodące postaci Uniwersum, są zepchnięte na drugi plan, nie oferując sobą ABSOLUTNIE nic. Tak Kapitanie, mowa o Tobie. Spadłeś do poziomu Black Widow, ściągnąłeś ze sobą Panterę, i mogliście latać jak równy z równym z Falconami i Wojennymi Maszynami. Może i Pana Ameryki jest tu trochę, czas ekranowy jakiś dostał, ale zazwyczaj pożytkuje go na walce, a jak już się odzywa, to nie ma nic ciekawego do powiedzenia.

 

Tam gdzie Captain się wykłada, inni korzystają. Relacje między poznającymi się dopiero bohaterami, stanowią mocny punkt programu. Z dala od Wakandy, gdzie paraduje głównie grupka z poprzedniego akapitu, dzieją się rzeczy o wiele ciekawsze. Strange, Iron Man, Strażnicy, Thor, SpiderMan – nie mogło się nie udać. Tam zobaczymy rozrywkowego Marvela, pełnego fajnych tekstów i uśmiechów całej sali kinowej. Ktoś chce coś więcej niż żarciki? To też dzieje się u nich, w kosmosie. Różnica między dwoma ekipami była dla mnie kolosalna. Może tez podyktowana tym podziałem – Ci lubiani przeze mnie trafili tutaj, a Ci, którzy interesują mnie mniej, bawili się w Wakandzie. Praktycznie trafili w 100%. Nawet odchodząc od tego, w pełni obiektywnie – nie da się tego zestawiać obok siebie. Nie wypada.

 

Jest jednak gość ponad obiema grupami. Niewykluczone, że najlepsza postać z całego Uniwersum Marvela. To jak go tu przedstawili (prezencja, wygląd), to jak Brolin to zagrał, to jak pozwolili nam go zrozumieć – mistrzostwo świata. Thanos to nie tylko antagonista, który dzielnie stawia czoła Avengersom, to gość, którego można zestawiać z topowymi czarnymi charakterami kina. Poważnie! Może jestem świeżo po, może muszę zobaczyć jeszcze raz, ale wykonali fenomenalną robotę. To nie typ, który jest zły, bo dobrzy potrzebują przeciwnika – a takich jest pełno. Tu czuć historie, tu czuć emocje i – co najważniejsze – respekt. W zasadzie od pierwszej (mocarnej!) sceny, gość wchodzi na bardzo wysoki poziom, a potem już tylko tę poprzeczkę podnosi. Skoro „film o superbohaterach jest tak dobry, jak jego czarny charakter”... – 8/10

 

Przyznaje – przez większość filmu miałem wyższą ocenę w głowie. To w końcu najlepszy film o „Avengersach”. Zaważyła końcówka. Nie mogę o niej mówić, nie chcę nic sugerować, ale nie, nie pasowała mi. Nie tyle, że to było cliffhanger, bo takiego się spodziewałem, ale mam wrażenie, że następnym ich ruchem będzie coś, co mi się w ogóle nie spodoba. Na 99%. A jak jestem w błędzie, to chyba sam wrócę i poprawie ocenę. Na razie jestem zmieszany.

 

Drugi zgrzyt to pierdoła, tekst Kapitana. Raczej nie spoiler. Po prostu dzieje się wielka kupa, jest ogólnie gówniana sytuacja, a Pan Ameryka rzuca tak oklepany tekst, że chyba nie tylko ja złapałem spory niesmak na twarzy. Wiedziałem Rogers, że jesteś straszną parówką, ale że aż taką? To jest taki Marvelowski Super Man (a tego nienawidzę jeszcze bardziej). Rzygam, choć cholernie lubię Chrisa Evansa.

 

 

Dla mnie końcówka właśnie rozpierdala system i podwyższa całą ocenę. Jasne, ja też się spodziewam, w którą stronę to pójdzie w kolejnej odsłonie i jeżeli się nie mylę - zassa to pałę po całości. Nie zmienia to jednak faktu, że będzie to powód żeby hejtować KOLEJNĄ odsłonę, bo finiszem Infinity War byłem oczarowany i bez sensu obniżać mu ocenę za coś, co mogą (choć nie muszą, ale sam w to nie wierzę) zrobić w kolejnej części. Ode mnie 8/10. Kapitalna, epicka odsłona, świetna akcja i efekty, oraz Thanos, który kradnie każdą scenę i nie jest typowym tłukiem, który tylko chce niszczyć (fajnie pogłębiona psychologia postaci). Końcówka to dla mnie prawdziwa wisienka na tym pysznym torcie. Ogólnie zajebista dawka rozrywki i prawdziwy killer w swoim gatunku.

Edytowane przez -Raven-
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/243/#findComment-435712
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Dla mnie końcówka właśnie rozpierdala system i podwyższa całą ocenę. Jasne, ja też się spodziewam, w którą stronę to pójdzie w kolejnej odsłonie i jeżeli się nie mylę - zassa to pałę po całości. Nie zmienia to jednak faktu, że będzie to powód żeby hejtować KOLEJNĄ odsłonę, bo finiszem Infinity War byłem oczarowany i bez sensu obniżać mu ocenę za coś, co mogą (choć nie muszą, ale sam w to nie wierzę) zrobić w kolejnej części. Ode mnie 8/10. Kapitalna, epicka odsłona, świetna akcja i efekty, oraz Thanos, który kradnie każdą scenę i nie jest typowym tłukiem, który tylko chce niszczyć (fajnie pogłębiona psychologia postaci). Końcówka to dla mnie prawdziwa wisienka na tym pysznym torcie. Ogólnie zajebista dawka rozrywki i prawdziwy killer w swoim gatunku.

 

No nie, bo ja Z TEGO filmu wyszedłem zniesmaczony. Dwa różne podejścia :P Sam widok (jebać, będą spoilery) Thanosa-farmera, był bardzo spoko, ale każdy wie, że oni nie zginęli. A ja takich rzeczy nienawidzę. Jak ktoś umarł, to niech umiera - koniec, kropka. Nienawidzę jak zmartwychwstają, powracają, nawet jakby to miała być jakaś tam moja ulubiona postać. Teraz niestety będzie inna rzeczywistość, inny wymiar, a wszyscy jakoś odnajdą drogę "na zewnątrz" żeby walczyć. Tak to widzę. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że jeszcze jest opcja - Gamorra przeżyje. To już nie tylko tyczy się tych "zamienionych w pył", ale i tych, którzy normalnie zginęli. Wyjdzie, że nie zginął nikt :roll:

 

***

 

 

Christopher Robin / Krzysiu, gdzie jesteś?

Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie! Gdy mały Krzyś (Ewan McGregor) dorósł i znalazł się na życiowym zakręcie, jego wierni towarzysze dzieciństwa - Kubuś, Prosiaczek, Kłapouchy i Tygrysek – wyruszają ze Stuwiekowego Lasu do Londynu, by przypomnieć mu magię dzieciństwa.

 

Odpowiedź Disneya na "Goodbye, Christopher Robin". Też chcą skosztować trochę miodu płynącego z popularnych postaci. Niekoniecznie tego Krzysia szukałem, ale jak już się odnalazł, to mógł być odrobinę ciekawszy. Fabularnie, "Christopher Robin" jest nudny. Dla dorosłych nudny na całej szerokości, dla dzieci (a to film dla nich) przez pierwszą połowę. Potem rozkręca się futrzana akcja, więc będą miały frajdę. Wymówka do ich przygód była po prostu cienka. Misja - wyjmij kij z tyłka Krzysia. Patrząc na jedną minę McGregora, dalej nie wiem, czy zakończyła się ona powodzeniem. Z drugiej strony, czy ten dorosły Krzyś, to był naprawdę taki dupek, że dawni przyjaciele musieli mu o sobie przypominać?

 

Podobało mi się za to odtworzenie klasycznych zwierzęcych postaci. Pluszaki, ale oddane z detalami. Czułem, jakbym ich oglądał wczoraj, jako dzieciak. Dają emocje, dają żarty, są wierne oryginałom (co nie jest przecież gwarancją). Pod tym kątem zalicza się bardzo przyjemny powrót do przeszłości. A i książkowy las wyglądać lepiej nie mógł. Tu spisali się na medal.

 

Może zwariowałem, ale to były wytwory bogatej wyobraźni Krzysia. Na tym też polegała ich magia. Wrzucenie ich do świata ludzi mocno zaburza całą konstrukcje Kubusia Puchatka. Bo jeśli to nie jego dziecięca wyobraźnia, jeśli oni istnieli naprawdę, to Pan, Panie Krzysiu, naprawdę jesteś Pan kutas, że o nich zapomniałeś :wink: - 5/10 (naciągane, bo futrzaki mi się oglądało bardzo dobrze)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/243/#findComment-435719
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 209
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Online
  • Urządzenie:  Windows

-Raven- napisał/a:

Dla mnie końcówka właśnie rozpierdala system i podwyższa całą ocenę. Jasne, ja też się spodziewam, w którą stronę to pójdzie w kolejnej odsłonie i jeżeli się nie mylę - zassa to pałę po całości. Nie zmienia to jednak faktu, że będzie to powód żeby hejtować KOLEJNĄ odsłonę, bo finiszem Infinity War byłem oczarowany i bez sensu obniżać mu ocenę za coś, co mogą (choć nie muszą, ale sam w to nie wierzę) zrobić w kolejnej części. Ode mnie 8/10. Kapitalna, epicka odsłona, świetna akcja i efekty, oraz Thanos, który kradnie każdą scenę i nie jest typowym tłukiem, który tylko chce niszczyć (fajnie pogłębiona psychologia postaci). Końcówka to dla mnie prawdziwa wisienka na tym pysznym torcie. Ogólnie zajebista dawka rozrywki i prawdziwy killer w swoim gatunku.

 

 

No nie, bo ja Z TEGO filmu wyszedłem zniesmaczony. Dwa różne podejścia :P Sam widok (jebać, będą spoilery) Thanosa-farmera, był bardzo spoko, ale każdy wie, że oni nie zginęli. A ja takich rzeczy nienawidzę. Jak ktoś umarł, to niech umiera - koniec, kropka. Nienawidzę jak zmartwychwstają, powracają, nawet jakby to miała być jakaś tam moja ulubiona postać. Teraz niestety będzie inna rzeczywistość, inny wymiar, a wszyscy jakoś odnajdą drogę "na zewnątrz" żeby walczyć. Tak to widzę. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że jeszcze jest opcja - Gamorra przeżyje. To już nie tylko tyczy się tych "zamienionych w pył", ale i tych, którzy normalnie zginęli. Wyjdzie, że nie zginął nikt :roll:

 

SPOILERY

 

Nie. Nie "każdy wie", tylko "każdy się domyśla" - a to w chuj różnica. Po zakończeniu TEJ części nie wiesz co będzie w następnej, bo reżyser niczym tego nie sugeruje w tej odsłonie. Tylko się tego domyślasz, a więc dla mnie to nie jest powód, żeby zgarować zakończenie Infinity War. Zawsze reżyser może pójść na całość i w kontynuacji zmontować nową ekipę Avengersów z niedobitków i nowych postaci (cyt. klasyka: "...a kto umarł, ten nie żyje").

Oczywiście ja też obstawiam niestety zmartwychwstanie. I nie będzie to ucieczka z innego wymiaru, ale Kapitan Marvel (którą w końcówce wzywa rozpadający się Nick Fury) zdobędzie jakoś jeden z kamieni Thanosa, który włada czasem i cofnie całą sytuację. Ale to akurat będzie powód żeby wieszać psy na KOLEJNEJ części Avengersów, a nie na TEJ.

 

Swoją drogą, kapitalna jest ta scena z Thanosem, która przywołałeś. Zauważ jak on siedzi, zmęczony, bez uśmiechu, patrząc na wschód słońca Nowego (zdziesiątkowanego) Świata. Kapitalnie dodaje to głębi tej postaci (to nie jakiś czub, który dla funu wyzerował połowę ludzkości. On po prostu wiedział w swoim pokrętnym umyśle, że musi to zrobić i nie sprawiło mu to radości).

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/243/#findComment-435730
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Nie. Nie "każdy wie", tylko "każdy się domyśla" - a to w chuj różnica. Po zakończeniu TEJ części nie wiesz co będzie w następnej, bo reżyser niczym tego nie sugeruje w tej odsłonie. Tylko się tego domyślasz, a więc dla mnie to nie jest powód, żeby zgarować zakończenie Infinity War.

 

A co jak 5 aktorów umrze na planie i nie będzie kolejnej odsłony? Wtedy mogę się cofnąć i obniżyć ocenę za słabą końcówkę ocenianego filmu? :wink: Nie dogadamy się w tej kwestii. Oceniam Infinity War od startu, do napisów końcowych. A ten ending jest słaby. I wiemy (domyślamy się) do czego prowadzi, i wcale nie był czymś zajebistym w wykonaniu. Jakbyś budował całe uniwersum postaci przez lata, wydawał miliony by ludzie ich kupili, a potem zamienił w pył i zabił just like that, to by Ci podziękowali za pracę.

Idealne zakończenie zakładało śmierć prawdziwą, nie pyłową (nie mylić ze słowem na "ch"). Jakby padł taki Kapitan Ameryka (wciąż na to liczę!) i jeszcze kilku mniej ważnych, to wtedy by człowiek poczuł grozę. Byłby smutek (dla fanów, bo ja bym płakał ze szczęścia), a tak jest zmieszanie. Takie... meh. Chyba tylko znikający SpiderMan mnie jakoś ruszył. Nie, że go lubię, ale scena została tak ubrana.

 

Swoją drogą, kapitalna jest ta scena z Thanosem, która przywołałeś. Zauważ jak on siedzi, zmęczony, bez uśmiechu, patrząc na wschód słońca Nowego (zdziesiątkowanego) Świata. Kapitalnie dodaje to głębi tej postaci (to nie jakiś czub, który dla funu wyzerował połowę ludzkości. On po prostu wiedział w swoim pokrętnym umyśle, że musi to zrobić i nie sprawiło mu to radości).

 

Thanos jest kozacki i stworzył ten film. Ta scena, z tego co wiem, została wzięta z komiksów. Tam chyba Thanos stał się farmerem (moje nazewnictwo nie było przypadkowe).

 

Swoją drogą, ostatnio myślałem, żeby podciągnąć ocenę na 9, ale do tego jeszcze raz muszę obejrzeć. Myśl się zrodziła, jak zacząłem oddawać swoje głosy w plebiscycie Filmwebu, i większośc kategorii zgarnęło właśnie Infinity War.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/243/#findComment-435736
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 209
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Online
  • Urządzenie:  Windows

Jakbyś budował całe uniwersum postaci przez lata, wydawał miliony by ludzie ich kupili, a potem zamienił w pył i zabił just like that, to by Ci podziękowali za pracę.

 

No właśnie to jest zajebiste, bo w chuj nieprzewidywalne i zaskakujące,a to zawsze podwyższa ocenę w moich oczach. To też kapitalnie pokazywało jak wielką mocą zaczął władać Thanos, skoro rozjebał takich kozaków właśnie just like that, pstryknięciem palców.

 

Idealne zakończenie zakładało śmierć prawdziwą, nie pyłową (nie mylić ze słowem na "ch").

 

A co za różnica? Czy gdyby Thanos rozpierdolił ich za pomocą jakiejś super-duper giwery to by coś zmieniło? W Infinity War wielu członków Avengersów umiera (nie ważne, że zamieniają się w pył. Np. bomba atomowa sprawia, że ludzie wyparowują. Czy to sprawia, że ich śmierć jest mniej "4 real"?) i nie ma tam nic co by sugerowało inną interpretację (np. przeniesienie ich w inny wymiar). Pewnie to odkręcą w kolejnej części, ale w tej zakończenie jest ostateczne, zaskakujące, a przez to zajebiste. Przynajmniej dla mnie.

 

Nie dogadamy się w tej kwestii.

 

Bez wątpienia :wink:

 

P.S. Zauważ, że z klasycznego składu Avengersów NIKT tu jednak nie ginie (pomimo, że sporo pozostałych super-bohaterów idzie do piachu). Teoretycznie można się więc oszukiwać, że w kolejnej odsłonie jednak nie będzie "zmartwychwstania", a z Thanosem będą nadal walczyć klasyczni Avengersi + Kapitan Marvel (wezwana przez Fury'ego). Co do filmów dedykowanych zabitym herosom (vide: SpiderMan, Strażnicy Galaktyki, Dr Strange itp.), to ich kolejne odsłony mogłyby być umieszczane w ramach czasowych przed nadejściem Thanosa (i problem kontynuacji serii mieliby rozwiązany) :D

Oczywiście pewnie pójdą po najmniejszej linii oporu i dostaniemy myk z kamieniem czasu i jego cofnięciem (co już w Infinity War zaprezentował Thanos), ale nadzieja zawsze umiera ostatnia... :wink:

Edytowane przez -Raven-
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/243/#findComment-435743
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

A co za różnica? Czy gdyby Thanos rozpierdolił ich za pomocą jakiejś super-duper giwery to by coś zmieniło?

 

Jasne - u mnie tak. Niekoniecznie giwera, ale jakiś inny sposób. O wiele większe wrażenie na mnie zrobiła śmierć Lokiego, Visiona i Gamorry, niż całej reszty. I to mimo tego, że Ci byli mniejszymi kozakami, i ... w zasadzie to 2/3 zwyczajnie nie lubię :wink:

 

Inna sprawa, że Vision został pewnie przeniesiony (przekopiowany?!) przez Panią DoktUr na Wakandzie, Loki wszystkich oszukał i nie zginął, a Gamorra się ocknie i ją będą ratować w Guardiansach vol.3 (bo kuźwa ona komukolwiek potrzebna, jak skład Strażników urósł do tylu osób...) Tutaj tylko zostaje kwestia - obym się mylił. Przy pyłowych marginesu błędu nie widzę :sad:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/243/#findComment-435745
Udostępnij na innych stronach

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...