Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Boks - Ogólna Dyskusja


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Miało być szybkie KO, a tam najczęściej widziałem odwracanie się plecami. Conora kondycja nie pozwoliła na tak długą walkę, więc Floyd zaczął to wykorzystywać. Od 7 to już była Irlandzka walka z czasem. Mistrz UFC i tak zyskał sporo szacunku u bokserów, którzy skazywali go na pożarcie.

 

Arkao - Zakładam, że jak dojdzie do tych HIPER zestawień w boksie, to nawet na Attitude nie zobaczysz tylu wpisów. Żaden z nas wyznacznik, ale w innych miejscach jest podobnie. To generowało emocje i zainteresowanie. Nie będzie drugiego takiego starcia w tym lesbijskim boksie. Sorry. Tysona nie ma, Lewisa nie ma, Holyfielda nie ma, a ja nie bez przyczyny wymieniam zawodników KRÓLEWSKIEJ kategorii. Inne nie mają tak wielkiego znaczenia. A jak mają, to to jest przestroga dla boksu, że dzieje się źle. Zakładam, że Floyd z Conorem przebiją Floyda z Mannym. A Floyd z Mannym, to podobno była największa walka.

 

W ogóle ja znienawidziłem ten boks jeszcze bardziej. Już nie dlatego, że ogląda się go nudno, czy dlatego, że McGregor dostał w pape, ale jakoś mnie irytowały te wszystkie leśne dziadki, które powinny umrzeć, a nie zajmować się organizacją eventów, czy sędziowaniem walk. Tu jakiś siwy łeb się podpiera na środku ringu (walczy z życiem), obok zgraja kolejnych, sędzia musiał dodać, że nie będzie się siłował (żadnych zapasów i grapplingu), żeby zrobić publiczną deMUnstracje, a do tego wejścia nie miały żadnego klimatu. Nawet tak duży event nie mógł być zobrazowany należycie. MMA jest młodym sportem, więc jeszcze wiele lat się zejdzie, zanim dogonią tak zasłużoną dyscyplinę jak boks. Ale jestem spokojny, że to zrobią. Niech tylko odejdą te wszystkie siwe głowy, dla których klatka oznacza "walkę psów".

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/41623-boks-og%C3%B3lna-dyskusja/page/7/#findComment-425579
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 208
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Powiem tak - dziwna walka. Niby deklasacji nie było i Rudolf momentami radził sobie na prawde nieźle (ładnie pracował jab'ami), ale gdybym był fanem teorii spiskowych, to pomyślałbym, że Floyd miał w kontrakcie zapis, że może wygrać tą walkę, ale nie może podczas niej ośmieszyć Conora. Why? A no dlatego, że np. przez pierwsze 3 rundy, kiedy to Irlandczyk błyszczał, Amerykanin był cholernie bierny i nie wyprowadzał niemal ciosów. Niby można było pomyśleć, że to z Rudiego taki niezły pięściarz, ale kiedy Floyd'owi zaczynało się "chcieć" i uruchamiał ręce, to nagle różnica klas (technika, bicie z porządnym skrętem tułowia i siła uderzeń) waliła po oczach jak cholera. McGrzechu momentami fajnie punktował, ale jego uderzenia wydawały się nic nie ważyć (tylko raz FM coś poczuł, po tym uderzeniu ni to na torby ni to na korpus), w przeciwieństwie do ciosów Mayweathera, które były wyprowadzane tak, że człowiek wierzył w: "dojdzie, to urwie łeb".

Jaki jest krajobraz po bitwie? A no taki, że Floyd pobił rekord Rocky'ego Marciano z palcem w kakaowym oczku, ani przez chwilę nie będąc zagrożonym, pokazując Rudiemu gdzie jego miejsce (czyli kończąc go przed czasem). Rudolf natomiast mimo, że przegrał to wygrał, bo zaliczył wypłatę życia, a do momentu przerwania, walka była dość wyrównana punktowo, bo w tym starciu Floydowi zbyt często nie chciało się "chcieć" i więcej tańcował, niż wyprowadzał uderzeń, dając sobie frajersko urywać rundy.

Ogólnie - wilk syty i owca cała, bo Mayweather "uratował" dobre imię boksu kończąc fightera MMA przed czasem, a Grzechu dając taką walkę (dość wyrównaną punktowo, z legendą boksu), nie zamknął sobie (nie ośmieszył się) drogi do ponownego stanięcia w bokserskim ringu, jeżeli kiedyś ponownie zaproponują mu za to kasę życia.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/41623-boks-og%C3%B3lna-dyskusja/page/7/#findComment-425580
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 284
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  26.05.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

gdybym był fanem teorii spiskowych, to pomyślałbym, że Floyd miał w kontrakcie zapis, że może wygrać tą walkę, ale nie może podczas niej ośmieszyć Conora.

Floyd ma głowę na karku i wie że gdyby skończył szybko McGregora to całe to gadanie o cyrku i walce niegodnej miana największej w historii by się potwierdziło. Wydaje się że podświadomie Money chce być lubiany i doceniany przez fanów(ile to już razy przepraszał za walkę z Pacmanem?), więc uznał że zrobienie z tego porządnego show pomoże wszystkim.

 

Floyd kończy karierę z ładną, okrągłą 50 na koncie będąc wysławianym pod niebiosa za swoją technikę i klasę, Conor pomimo porażki miał kilka niezłych momentów które zamykają dupy krytykom, wszyscy zarobili górę kasy, a fani są zadowoleni bo pomimo tego że nie był to najbardziej wybitny pojedynek na świecie to również nie wyglądało to jak kompletny freak fight.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/41623-boks-og%C3%B3lna-dyskusja/page/7/#findComment-425582
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Watpie zeby Floyd jakos spiskował. Plan był taki, żeby się Irlandczyk wystrzelał. Potem spokojnie go poskłada. Dał mu się wyszaleć i nie wdawał w wymiany, kiedy ta siła ciosu Conora była największa. Zawalczył po prostu mądrze. Tak jak powinien.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/41623-boks-og%C3%B3lna-dyskusja/page/7/#findComment-425586
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 208
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Watpie zeby Floyd jakos spiskował. Plan był taki, żeby się Irlandczyk wystrzelał. Potem spokojnie go poskłada. Dał mu się wyszaleć i nie wdawał w wymiany, kiedy ta siła ciosu Conora była największa. Zawalczył po prostu mądrze. Tak jak powinien.

 

Tak, tylko przez taką "strategię" dał sobie nawciskać więcej trafiejek niż np. w walce z Pac-Manem, Cotto czy Mosley'em, co nie świadczy o nim na papierze najlepiej i trochę w słabym świetle pozostawia wyżej wspomnianych bokserów...

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/41623-boks-og%C3%B3lna-dyskusja/page/7/#findComment-425587
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Tak, tylko przez taką "strategię" dał sobie nawciskać więcej trafiejek niż np. w walce z Pac-Manem, Cotto czy Mosley'em, co nie świadczy o nim na papierze najlepiej i trochę w słabym świetle pozostawia wyżej wspomnianych bokserów...

 

Wątpie, zeby podchodząc do takiej strategii, ktoś tam wyliczał, żeby Conor przypadkiem nie trafił częściej od poprzedników :wink: Zresztą, tamci zapewne poszli w bokserską szermierkę z gościem, który jest od nich szybszy. Conor niby pięściarsko się pokazał dobrze, ale on w tych początkowych rundach sypał ciosy, ile fabryka dała - bo go muszę ustrzelić szybko. Dodać do tego bierność "Pieniążka" - niech się wystrzela - i mamy taki właśnie przebieg, jak był w pierwszych rundach. Tak jak pisałeś - Floyd nie był zagrożony, a jak tylko przyspieszał, to deklasował boksersko Irlandczyka. W jakiejś 8 rundzie, jak wstał z narożnika, to z miną "kończe to". Na całej szerokości pojedynku wiedział, że to wygra. Wilk syty i owca cała, to najlepszy z komentarzy.

 

Pięknei zgarowali Aldo, któremu przypomnieli po ilu sekundach padał na pysk, kiedy ten się starał podśmiewać z porażki swojego nemesis. Też już mógłby sobie darować pajacowanie. McGregor dupy nie dał.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/41623-boks-og%C3%B3lna-dyskusja/page/7/#findComment-425588
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

Zasiadam do walki znając jej wynik. Ciekawi mnie jednak styl pojedynku oraz to jak pokazał się McGregor. Trzeba to odpalić ze zwykłej ciekawosci:

 

Floyd Mayweather Jr vs Conor McGregor

9-10

9-10

10-9

10-9

10-9

10-9

10-9

 

 

Początek walki dla Irlandczyka. Pierwsza odsłona była ciekawsza w jego wykonaniu, ale jednak widać było, że Floyd dopiero go bada. Pozwolił mu pokazać to co potrafi i zastanawiałem się czy to już maksimum umiejętności mistrza UFC. (Świetny moment Irola to ten podbródkowy oraz próba sierpa. Szkoda że nie doszło, bo byłoby przynajmniej co powtarzać.)

 

Conorowi coś się chyba pojebalo z tymi ciosami na tył głowy. Miał szczęście, że sędzia był dość liberalny, bo tam spokojnie mogło pójść -1. Cała runda to jednak ponownie pokaz umiejętności Conora, bo i na tej fazie walki mógł pokazać, że jego technika nie jest zła. Brakowało doświadczenia, Mayweather uciekał jak tylko chciał, ale tym razem było blisko świetnego podbródkowego.

 

Znowu początek i brzydki faul. Tym razem już pojedynczy cios więc i nie było niebezpieczeństwa odebraniem punktu. Walka z każdym momentem bardziej brudna, ale Floyd to jednak kapitalna defensywa. Te Jaby McGregora robiły wrażenie, ale co z tego skoro nie dochodziły do głowy przeciwnika? Tutaj już Irlandczyk pokazywał dużo mniej więc i ciężko mu czegoś gratulować. Cięzko także mu ugrać jeszcze jakąś rundę.

 

Większość akcji McGregora była efektowana, ale gówno znaczyła, bo trafiał Amerykanina w gardę, a ten świetnie odpowiadał. Do tego sylwetka w ringu była już mocno średnia i bardziej przypominała tą amatorską. Tutaj Irlandczyk nawet nie pierdnął. Tym razem to jednak Amerykanin nie trafił z jedną kapitalną kombinacją. Mogły być deski.

 

Nie wiem co to za psie uderzenie Conora na początku piątej odsłony. Tym on mógł sobie trafiać sparingpartnerów po przerwie na obiad. Floyd nawet nie musiał tego unikać, a gdy sam odpowiadał to robił to znakomicie. Fizycznie już zawodnik MMA nie dawał rady. Z kazdą minutą były Champion się rozkręcał, a debiutant siadał. Tutaj nie było już nawet szansy na lucky punch, nie było z czego.

 

To odwracanie się plecami przez Floyda pokazało jak on był pewny zwycięstwa. Conor trafił w tył, ale tym razem nie kwalifikowało to się na ujemne punkty. Murzyn poczuł już krew i wchodził takie obroty jakich nie miał od prawie dekady. Od prawie 10 lat nie miał tak słabego rywala, a może nawet i dłużej. Z kazdą minutą był to większy ringowy gwałt. Fajny moment, gdy Conor schował ręce do tyłu, ale już po sekundzie musiał stać w gardzie.

 

Irlandczyk wiedział już nie wygra i chciał dotrwać do decyzji. Tutaj już deski był realne, a McGregor opracowywał różne metody klinczów. Przestało być to już interesujące.

 

Faule stały się wizytówkę Irlandczyka. Nic innego nie mógł robić by przetrwać. Ciosy były efektowne, ale nie dochodziły. Mayweather walczył mądrze, bo mimo że znajdował się w defensywie to często atakował i męczył oponenta. McGregor nadal chciał walczyć i pokazał trochę ambicji, ale jednak nic nie mógł utaj zrobić. Różnica klas.

 

Kolejny faul Conora. Sędzia w tym momencie powinien nakazać odjąć mu punkty. Później Irlandczyk zrobił fajną kombinację, ale chuja ona dała. Ponownie po zrywie na początku Irol drżał o przetrwanie. Niby uderzenia murzyna nie były potężne, ale robiły swoje zadanie. Mistrz UFC już się bujał na nogach. Sędzia mógł się zastanawiać nad końcem.

 

No i skończył. Wydawało mi się jakby Mayweather nawet się tutaj nie zmęczył. Ubrał sobie taktyke i gdy postanowił skończyć to skończył. Walka bez żadnej historii. Gdyby Conor był bokserem to dostał by masę krytyki, a tak występ można uznac za solidny.

 

Szczerze? McGregor pokazał boks, który nigdy nie dałby mu pasa mistrzowskie w żadnej federacji, żadnej kategorii wagowej. Floyd wszedł spokojnie, przetrwał nawałnice, i gdy chciał skończyć to skończył. Gdyby się uparł, że zakończy to w trzeciej rundzie to tak by było. Po walce wyglądał jakby powrócił ze spaceru, a nie z emerytury.

 

Arkao - Zakładam, że jak dojdzie do tych HIPER zestawień w boksie, to nawet na Attitude nie zobaczysz tylu wpisów. Żaden z nas wyznacznik, ale w innych miejscach jest podobnie. To generowało emocje i zainteresowanie. Nie będzie drugiego takiego starcia w tym lesbijskim boksie. Sorry. Tysona nie ma, Lewisa nie ma, Holyfielda nie ma, a ja nie bez przyczyny wymieniam zawodników KRÓLEWSKIEJ kategorii. Inne nie mają tak wielkiego znaczenia. A jak mają, to to jest przestroga dla boksu, że dzieje się źle. Zakładam, że Floyd z Conorem przebiją Floyda z Mannym. A Floyd z Mannym, to podobno była największa walka.

 

4,5 mln PPV za 100$ zrobili Manny i Floyd. Faktycznie Boks upada, napisz jak mma zblizy sie do tego wyniku :P

 

W ogóle ja znienawidziłem ten boks jeszcze bardziej. Już nie dlatego, że ogląda się go nudno, czy dlatego, że McGregor dostał w pape, ale jakoś mnie irytowały te wszystkie leśne dziadki, które powinny umrzeć, a nie zajmować się organizacją eventów, czy sędziowaniem walk. Tu

 

Bo faktycznie typowy sport walki jest gorszy niż CM Punk w trzeciej najważniejszej walce PPV od UFC, Raper vs Kulturysta w trzeciej walce najwiekszej gali mma w historii Europy oraz Garcia vs 60latka w Rizin. Tutaj się zgodzę. Boks jest nudny :P

 

A teraz już na serio :D Sam twierdze, że Amerykański Boks idzie w złym kierunku. Mocno nowoczesne UFC ich wyprzedza. Nie przez przypadek to Wielka Brytania stała się stolicą szermierki na pięści. To tam bilety na Kliczko vs Joshua na Wembley rozbiegły się w kilkadziesiąt minut. To tam wyśmiewany Bellew i stary Haye zrobili lepszy Buyrate niż ostatnio Cormier i Jones. Niestety w Ameryce brakuje nazwisk. Odszedł Floyd, odszedł De La Hoya, odchodzi Pacman, a inni chuja pokazują. Wilder okazał się tak wielkim zawodem, że promotorzy wolą ściągać Joshue. Ward nie jest ciekawy. Pozostaje idol Meksykanów Alvarez, którego faworyzują sędziowie, ale on nigdy nowym Floydem nie będzie. Jeżeli Boks się nie zmieni to za 10 lat w USA, go może nie być.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/41623-boks-og%C3%B3lna-dyskusja/page/7/#findComment-425589
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

4,5 mln PPV za 100$ zrobili Manny i Floyd. Faktycznie Boks upada, napisz jak mma zblizy sie do tego wyniku

 

Przecież w tej wypowiedzi, do której się tak odniosłeś, zestawiam Floyd vs Manny z Conor z Floyd - sam ją zacytowałeś. Nie wiem, co tam robi porównanie do MMA. Żeby MMA przegoniło Boks, to musi dojść do wymiany pokoleń i siwe głowy muszą odejść/kopnąć w kalendarz. Siwymi głowami staniemy się My, którzy te "walki psów w klatce" akceptują. Wtedy będzie wymiana, wtedy MMA będzie wyżej w hierarchii.

 

Bo faktycznie typowy sport walki jest gorszy niż CM Punk w trzeciej najważniejszej walce PPV od UFC, Raper vs Kulturysta w trzeciej walce najwiekszej gali mma w historii Europy oraz Garcia vs 60latka w Rizin. Tutaj się zgodzę. Boks jest nudny

 

Trzecia walka gdzieś tam, trzecia walka gdzieś tam, a czy przypadkiem nie komentujemy teraz NAJWIĘKSZEJ walki bokerskiej roku, w której zmierzył się bokser z NIE-bokserem? Czy cały bokserski świat nie pluł jadem, że to coś na wzór widowiska? Czy właśnie największym wydarzeniem boksu w 2017 nie stał się delikatny "freak-fight"?

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/41623-boks-og%C3%B3lna-dyskusja/page/7/#findComment-425590
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

Trzecia walka gdzieś tam, trzecia walka gdzieś tam, a czy przypadkiem nie komentujemy teraz NAJWIĘKSZEJ walki bokerskiej roku, w której zmierzył się bokser z NIE-bokserem? Czy cały bokserski świat nie pluł jadem, że to coś na wzór widowiska? Czy właśnie największym wydarzeniem boksu w 2017 nie stał się delikatny "freak-fight"?

 

To nie było najważniejsze wydarzenie boksu w tym roku. Przed walką Kliczko vs Joshua oni byli wszędzie. Bilety na Webley rozeszły się w kilka minut, a wczoraj arena była w 1/4 pusta. Ilość ppv? Poczekamy zobaczymy ile było. Czy to był freak fight? Nie. Conor to zawodnik sportów walki. Gorszy czy lepszy nie ważne. Sama gala stała na dobrym poziomie. Był wcześniej Jack, był Cleverly, był Cunningham. A do tego ja tam później napisałem "A teraz już na serio :D".

 

Przecież w tej wypowiedzi, do której się tak odniosłeś, zestawiam Floyd vs Manny z Conor z Floyd - sam ją zacytowałeś. Nie wiem, co tam robi porównanie do MMA. Żeby MMA przegoniło Boks, to musi dojść do wymiany pokoleń i siwe głowy muszą odejść/kopnąć w kalendarz. Siwymi głowami staniemy się My, którzy te "walki psów w klatce" akceptują. Wtedy będzie wymiana, wtedy MMA będzie wyżej w hierarchii.

 

A skąd te info, że oni przebili Floyd vs Manny w USA?

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/41623-boks-og%C3%B3lna-dyskusja/page/7/#findComment-425591
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

A skąd te info, że oni przebili Floyd vs Manny w USA?

 

A gdzie ja podaje jakiekolwiek informacje/dane? Musimy na nie poczkać. Ty namieszałeś odpowiadając mi na coś, co w ogóle nie było w podanym tekście zawarte.

 

Czy to był freak fight? Nie. Conor to zawodnik sportów walki. Gorszy czy lepszy nie ważne. Sama gala stała na dobrym poziomie. Był wcześniej Jack, był Cleverly, był Cunningham.

 

Jedziesz po MMA za te zestawienia (które środowisku zazwyczaj też się nie podobają), a samemu nie przyznasz, że to o wiele bardziej eksponowane przez boks wydarzenie, też zahaczało o podobny miss-match. O podobne wrzucenie gościa z innego świata, i sprzedanie tego ludziom za gruby hajs. Punk też był takim wabikiem, który się sprawdził. Ja wiem, że Conor to fighter, ale wciąż nie robi to z niego boksera. Zachowaj jakiś trzeźwy pogląd na to wszystko. Do tego ostatniego, że gala stała na dobrym poziomie, nawet się nie odniose. Bo wtedy trzeba by było być fair, i wspomnieć o galach, na których były te walki przez Ciebie wyszydzane. UFC 203 oprócz Punka miało Overeema z Miociciem, Werduma z Brownem, Riviere z Faberem i inne.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/41623-boks-og%C3%B3lna-dyskusja/page/7/#findComment-425592
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 208
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

W sumie widzowie uważają, że walka była wyrównana, ale zupełnie co innego wychodzi z kart sędziowskich, bo tylko jeden Sędzia zapunktował 3 pierwsze rundy dla Rudolfa (i żadnej innej więcej), a dwóch pozostałych dało Irlandczykowi wyłącznie pierwszą odsłonę, a wszystkie pozostałe - dla Floyda.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/41623-boks-og%C3%B3lna-dyskusja/page/7/#findComment-425599
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

Byla wyrownana. 9 minut. Potem to byla deklasacja. Co z tego, ze Conor wykonywal te swoje ciosy skoro albo nie trafial, albo faulowal? Nie pokazal sie zle, ale nie robmy sobie jaj. Przegrał wyraznie.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/41623-boks-og%C3%B3lna-dyskusja/page/7/#findComment-425600
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 208
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Byla wyrownana. 9 minut.

 

Z tym, że to 9 minut było wyrównane, bo Floyd na to pozwolił i niemal kompletnie nie przypuszczał ofensywy, prawie w ogóle nie wyprowadzając uderzeń. Gdyby FM od samego początku podszedł do tego "na poważnie", to Rudolf mógłby nie urwać żadnej rundy, ale mam dziwne wrażenie, że Mayweather nie chciał tutaj ośmieszyć MacGrześka (chociażby z powodu biznesowej sympatii, że dał mu na light'cie cyknąć rekord Marciano i trzepnąć gruba kasiorę).

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/41623-boks-og%C3%B3lna-dyskusja/page/7/#findComment-425615
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

Gennady Golovkin vs Saul Alvarez

 

Wydarzenie dużo mniejsze niż walka Floyda z Conorem oraz Kliczki z Joshuą. Jednak pod względem czysto sportowym to właśnie chyba jest najważniejsza walka bokserska tego roku. Czekali na nią wszyscy kilka lat i sam obstawiałem zwycięstwo stojącego zawsze w cieniu Kazacha. Meksykanin widocznie unikał tej walki, ale musiał się na nią zgodzić prędzej czy później.

 

W pierwszej rundzie bardziej mi się podobał Canelo. Kilka razy fajnie trafił przeciwnika, a GGG nie był w stanie tego zrobić. Meksykanin wszedł do ringu chyba bardziej skupiony niż Kazach, ale oczywiste było, że ten prędzej czy później się obudzi. Niespodziewanie kolejne trzy minuty to nadal mała przewaga Canelo. Oczywiście nie jest to nic zdecydowanie widocznego, ale kilka detali sprawiło, że to właśnie Meksykanin mógł to zapisać na swoje konto. Saul nadal był efektowny, lecz przestał być efektywny. Wykorzystał to w trzeciej rundzie GGG, który walcząc spokojnie wywalczył sobie tą rundę. 1/3 starcia za nami, ale Kazach powoli wchodzi na swój najlepszy poziom. Nie wiem czy Alvarez boksując tak jak teraz będzie w stanie mu się sprzeciwstawić w późniejszej fazie pojedynku.

 

Piąta runda była ciekawsza niż cztery poprzednie razem wzięte. Alvarez trafił jednym mocarnym ciosem, ale Golovkin odpowiedział dokładnie to samo. Do tego on był w ofensywie i dlatego runde zapisałbym raczej mu. Walka zaczyna się robić naprawdę ciekawa. W ostatniej rundzie pierwszej połowy Canelo przypomniał sobie o swojej klasie i zdecydowanie był tutaj lepszy niż Kazach. Sędzia mógł się przywalić o ten chamski cios, ale był jednak dość liberalny.

 

W siódmej rundzie powrócił stary Meksykanin, który ponownie nie był efektywny. Problemem było jednak to, że przestał być nawet efektowny. Kazach z każdą minutą wygląda pewniej i jeżeli dalej tak będzie wyglądało to będzie zaliczał większość rund. Ósma runda to chyba najnudniejsze starcie do tej pory. Golovkin nadal jest lepszy, ale tym razem dał się zaskoczyć jednym przypadkowym ciosem. Mimo to nie mogło to zmienić punktacji, bo GGG był lepszy.

 

Meksykanin nie ma już właściwie żadnych argumentów, ale to nadal znakomity bokser. Przegrał tą rundę, ale jednym luckym punchem w środku mógł wyrwać Kazacha z butów. Ten miał sporo szczęścia i finalnie ponownie dodał kolejną odsłonę do punktacji. Wydaje mi się, że Canelo wyszedł do 10 rundy z nastawieniem nokautu. Mocno to rozpoczął, ale szybko zabrakło sił i tym samym zaczął przechodzić do klinczów. Golovkin walczy bardzo mądrze. Przeostatnia runda była dość nudna. Nic ciekawego. GGG nadal był lepszy, ale nie ryzykował, bo i nie miało to sensu. Canelo pokazuje serce i chce wygrać, ale jednak nie przynosi to większych skutkow. Jest dzisiaj słabszy. No i Saul obudził się w ostatniej rundzie, nareszcie boksował tak jak na początku. Ugrał to, ale było już za późno. Według mnie Kazach był tutaj zdecydowanie lepszy i wygrał 116-112.

 

Wynik cholernie kontrowersyjny. 118-110? Tutaj już dziękujemy na zawsze. Remis? Będzie druga walka, ale Canelo nadal nie ma żadnych argumentów. Jedyne słowo jakie przychodzi mi na usta to wałek.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/41623-boks-og%C3%B3lna-dyskusja/page/7/#findComment-426121
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

Joseph Parker vs Hughie Fury

 

113-115

 

Joseph Parker potwierdził jak bardzo był przeceniany. Nie pokazał absolutnie nic ciekawego i według mnie przegrał ze średnim Furym Jr'em. Gdyby do ringu wyszedł jego kuzyn to mógłby walczyć z tą dwojką w Handicapie, podobnie jak Joshua lub Wilder. Werdyk to jakieś wielkie nieporozumienie. Wszyscy czekali na nowego Brytyjskiego mistrza, a tutaj chuj i dwoch sędziów kompletnie odjechało. Mi się wydawało, że zawyżyłem rundy Parkera, a co dopiero 2x 118-110. Pewnie niestety pójdą w rewanż. Każdy następny rywal Josepha powinien go uwalić bez większych problemów.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/41623-boks-og%C3%B3lna-dyskusja/page/7/#findComment-426285
Udostępnij na innych stronach

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • CzaQ
      Zgadza się, jedziesz dalej.
    • MattDevitto
      Nowy rok, nowe postanowienia to i może jakieś nowe fedki, które każdy z nas chce oglądać. Warto się zastanowić, szczególnie, że obecnego wrs jest bardzo dużo do ogarnięcia. Z roku na rok też czasu jakby mniej do śledzenia tego wszystkiego. Stąd też tradycyjnie w styczniu przybywam do was z pytaniem:  ile fedek zamierzacie oglądać w 2025? Oczywiście oprócz ich wymienienia, napiszcie też co będziecie śledzić na bieżąco, z jakiej fedki np. rezygnujecie etc. Można też dodać jakieś federacje retro - choćby LU, macie jak zawsze pełną dowolność Poniżej dodaję link do tematu sprzed 12 miesięcy:
    • -Raven-
      Poza tym, całkiem sprytnie to rozgrywają, bo niby w tej walce Szefów żadne Bloodline nie może interweniować, ale Jokerem jest tu Drew, który może pomóc Soliście. Niby teoretycznie wiadomo, że Romek powinien ogarnąć, ale zawsze pozostaje ten element niepewności. Po drugie, bez sensu jest kończyć tak duży feud na zwykłej tygodniówce (a wygrana Rzymskiego to by było game over), co jeszcze bardziej zwiększa szanse Sikacza.   Oby nie, bo Stratna może w takim wypadku długo się pasem nie nacieszyć, a szkoda by było.
    • -Raven-
      Parasolkę.
    • RomanRZYMEK
      - Drew przechodzi na stałe na SmackDown i w sumie spoko, bo co miałby robić na RAW? Od razu dostaje segment z Blondasem, który doprowadza do kolejnego brawlu Owensa z Cody’m. Spoko, tylko dla mnie trochę za dużo tych brawli ostatnio w rywalizacji Cody’ego z Kevinen. Mogliby trochę z tym przystopować, bo szybko się ludziom znudzi i cały feud na tym traci. Co jeszcze warte odnotowania w tym segmencie - czyżbyśmy dostali zalążek stajni Owensa, Drew i ewentualnie Rollinsa? Każdy z nich działa z podobnych motywów, więc ma to jakiś sens.     - Solo bardzo rozwinął się na MICu od czasu jego solowego runu jako Tribal Chef. To kolejna osoba po Jey’u, Samim i Jimmy’m która zostaje jednym z głównych beneficjentów story z Bloodline. Ciekaw jestem co się z nim stanie po programie z Romanem. Raczej czeka go los Romka i program z podopiecznym Jacobem Fatu.    - IT’s Tiffy Time! Wow - co za pop. Fajnie rozegrany Cash-In, bardzo logiczny. Tiffy dostaje swój moment, nawet fajerwerki, ciekawe jaki będzie jej run. Potencjał na Micu, jak i w ringu ma nieograniczony. Czuję że na WM’ce dostaniemy jej walkę z powracającą Charlotte Flair.   - LA Knight dalej Over, ale w sumie ta strata pasa nic mu nie dała. Program z Nakamura na razie miałkły. Liczyłem że może Knight pójdzie wyżej, dostanie znowu szansę na Title Shota na WWE Championship, ale niestety na to się nie zanosi. Jedyna droga w tym roku, to walizka, ale raczej Knight jej nie wygra.    Ogolnie, to nie wiem czy zmiana decyzji na 3h wyjdzie na plus długofalowo. Co prawda roster SmackDown ma potencjał jeśli dodamy osoby, których obecnie nie ma - Orton, Styles i mocniej postawią np na Carmelo, Theory itp. Boję się jednak że przez przejście na 3h poziom tygodniówki spadnie i będą się musieli ratować zapychaczami, jak na tym show dostaliśmy kolejne starcie Michin vs Piper, które było tylko zapychaczem. Obym się mylił, ale jestem sceptyczny. 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...