Twoja kontrowersyjna opinia.

[SixKiller]

Zapomniałeś dodać, że stał nad nim Vince i wyrzucał do kosza każdy głupi pomysł. W WCW miał już wolną rękę, co wszystkim odbiło się czkawką. Tak więc zasługi Russo to tylko kropla, a partactwa to całe morze.

[RR]

  SixKiller napisał(a):

stał nad nim Vince i wyrzucał do kosza każdy głupi pomysł. W WCW miał już wolną rękę, co wszystkim odbiło się czkawką

Otóż to. Można dużo mówić na Vince'a, a on to i tak ma w dupie, gdyż jest człowiekiem mega sukcesu. A Russo? Bym go pozwał za straty moralne jako mark WCW!

[saief]

Ostatnio oglądam sobie Raw is War z 1997 roku i doszedłem do wniosku, że Bret Hart jest o niebo lepszym heelem niż face'em.

 

[ Dodano: 2009-02-02, 16:00 ]

Ostatnio oglądam sobie Raw is War z 1997 roku i doszedłem do wniosku, że Bret Hart jest o niebo lepszym heelem niż face'em, a jego heel turn był świetnym posunięciem.

[SixKiller]

I gdzie tu kontrowersja?

[-Raven-]

Przyznaję się bez bicia, że nigdy nie przepadałem za RVD w czasach starego ECW, pomimo, że wszyscy go wręcz ubóstwiali. Oczywiście - był świetnym wrestlerem i robił bardzo dobre walki, ale... Niesamowicie wkurwiało mnie to, że na każdą jego walkę przypadało od kilku do kilkunastu jego taunt'ów, które strasznie rozbijały tempo pojedynku i studziły emocje. Wyglądało to tak: Rob wykonuje jakiś spot (a robił ich sporo...), udaje mu się, odwraca się do publiki, rączki jak przy prezentacji bicepsów, kciuki stronę głowy i darcie się wraz z fanami "ROB - VAN - DAM!". Przez takie liczne (a było tego na prawdę sporo jak na jeden pojedynek) "przerywniki" często "wybijałem się" z "emocjonowania się" walką i wręcz mruczałem pod nosem "przestań kurwa pajacować i zacznij w końcu walczyć Rob!" Poza tym zabijał mnie Bill Alfonso i jego zasrany gwizdek... Momentami czułem się jak na meczu piłki nożnej, której nie trawię (to dopiero kontrowersyjna opinia ) albo na stacji kolejowej przed odjazdem pociągu ) i niesamowicie dziad borowy potrafił podnieść mi ciśnienie. Przesadzona ilość tauntów Van Dama i gwizdek jego menadżera odbierał mi 1/3 przyjemności z oglądania walk RVD'a.

[BRKSTRM]

To raczej nie jest kontrowersyjne, ale WWE to już nie wrestling(są wyjątki). Kiedyś liczyły się umiejętności, a teraz liczy się to jak danego wrestlera odbierają dziesięciolatki. I w main evencie mamy Johna Cenę, Batistę, Jeffa Hardy'ego, a marnują się tacy wrestlerzy jak Shelton Benjamin, MVP, John Morrison, Santino Marella, Jamie Noble, CM Punk. Banowane movesy przez co CM Punk nie może używać zajebistego Pepsi Plunge, a robią z niego podróbkę KENTY. Wszelkie piledrivery(prócz Tombstone'a przy którym głowa nie dotyka ringu) są zbyt hardkorowe i przedszkole by się popłakało. Na szczęście WWE ratują Edge, Randy Orton, Y2J, HBK i chyba niestety tylko tyle.

Chyba kolejna niezbyt kontrowersyjna opinia ale ROH robi błąd zatrudniając Vala Venisa i D-Lo Browna. Ani to im nie da popularności bo D-Lo wystąpił w tym roku w WWE bodajże w 3, a Venis w 1 matchu, a jeśli będą ich pushować do ME to tylko na tym stracą.

Teraz może trochę więcej kontrowersji wzbudzę. Christian Cage popełni największy błąd w karierze przechodząc do WWE. Będzie tam na każdym kroku ograniczany, a po miesiącu pushowania zepchnięty do mid cardu.

Triple H powinien przestać "umilać" mi piątkowe wieczory swoimi drewnianymi matchami. Darzę gościa szacunkiem za to co wyrabiał, ale on próbuje prowadzić matche po czym wychodzą takie perełki jak z Kozlovem na Survivorze. Emerytura!

Jeff Hardy nie zasługuje na main event! Za czasów tag teamów, ladder matchy, wojen z E&C i Dudleyami był bardzo dobry. Ale jak to WWE ma w zwyczaju został zeszmacony. W TNA jeszcze pokazywał klasę, ale teraz już nie będzie takich chorych dive'ów i Jeff nie pokaże pełni umiejętności.

Vince Russo potrafi wszystko spieprzyć. Za czasów Attitude Era Vince go ograniczał, sprawdzał każdy pomysł. W WCW była już samowolka dzięki której mieliśmy takie perełki jak Fingerpoke of Doom, w TNA mamy przesadne ilości gimmick matchy i takie perełki jak chociażby ostatni Impact w wykonaniu MEM.

Rey Mysterio był świetny w WCW. Teraz to jest cień tamtego wrestlera. W WWE nic więcej już nie pokaże.

[raffal]

A ja mam wrażenie że Wrestling zabijają ludzie ktorzy w ostatnim czasie przychodzą na gale.

 

Jak się oglada stare odcinki Raw lub Nitro to widać całkowicie odmienną atmosfere od tego co mamy dzisiaj. Może dziś wrestling pokazuje się inaczej ale dawniej publika jakoś inaczej się zachowywała, była barziej żywa.

 

Dziś publika nabija się wręcz z wrestlerów więc gdzie tu jakaś atmosfera.

[Ceglak]

  BRKSTyles napisał(a):

Fingerpoke of Doom

 

wtedy Russo jeszcze zasuwal mclandzie

[ulvhedin]

  BRKSTyles napisał(a):

Kiedyś liczyły się umiejętności, a teraz liczy się to jak danego wrestlera odbierają dziesięciolatki.

 

tyaa i dlatego mistrzami byli Hogan i Warrior ?

[BRKSTRM]

ulvhedin, oni mieli charyzmę. Nie miele ogromnych umiejętności w ringu ale na mikrofonie, w interakcji z publiką rozbijali resztę. A teraz Cena powtarzający YCSM i Batista ze swoim "hehe" dominują

Ceglak, dzięki za poprawkę. W tym roku Russo przeszedł do WCW i mi się pomyliło.

[Bonkol]

Zarzucić Cenie brak charyzmy to już jest nieprawdopodobnie duża przesada.

[damiandziki]

  BRKSTyles napisał(a):

ulvhedin, oni mieli charyzmę. Nie miele ogromnych umiejętności w ringu ale na mikrofonie, w interakcji z publiką rozbijali resztę. A teraz Cena powtarzający YCSM i Batista ze swoim "hehe" dominują

Ceglak, dzięki za poprawkę. W tym roku Russo przeszedł do WCW i mi się pomyliło.

 

Hogan potrafił sklecić dobrą walkę Wbrew pozorom był dobrym psychologiem ringowym

[Biggmac]

  raffal napisał(a):

A ja mam wrażenie że Wrestling zabijają ludzie ktorzy w ostatnim czasie przychodzą na gale.

 

Jak się oglada stare odcinki Raw lub Nitro to widać całkowicie odmienną atmosfere od tego co mamy dzisiaj. Może dziś wrestling pokazuje się inaczej ale dawniej publika jakoś inaczej się zachowywała, była barziej żywa.

 

Dziś publika nabija się wręcz z wrestlerów więc gdzie tu jakaś atmosfera.

 

O i tu się w stu procentach zgadzam...ostatnio zaczeło mnie to irytować podczas oglądania ROH(które mimo to ma najlepszych kibiców). Rozumiem, że z heela można się pośmiać, wygwizdać go a po zepsutej akcji krzyknąć "you fucked up". Jednak krzyczenie przy każdym speechu "shut the fuck up" jest żenujące. Tak samo zachowania niektórych "fanów" podczas wchodzenia wrestlerów(walenie w plecy, żałosne komentarze/zachowanie) czy krzyczenie podczas walk/speechów zawodniczek "slut", "whore" itd.

[RR]

  -Raven- napisał(a):

Niesamowicie wkurwiało mnie to, że na każdą jego walkę przypadało od kilku do kilkunastu jego taunt'ów, które strasznie rozbijały tempo pojedynku i studziły emocje.

Fakt, dobrze wyłuskany fakt. Rob to lubił, uwialbiał wywoływać reakcje kibiców, lecz często byłó tego za dużo, w tym zachowaniemk był wręcz nachalny

  damiandziki napisał(a):

Hogan potrafił sklecić dobrą walkę

Ale jak był młody, z wiekiem wszystko przemija.

  Bonkol napisał(a):

Zarzucić Cenie brak charyzmy to już jest nieprawdopodobnie duża przesada

Cena coś w sobie ma, lecz przeważnie my niewychowani w aż takim McŚwiecie tego nie czujemy, przynajmniej ja nie czuje. Za oceanem ludzie sikają po rajtuzach, więc chyba według nich jest w Jaśku charyzma.

  BRKSTyles napisał(a):

Jeff Hardy nie zasługuje na main event!

To kto w obecnym WWE zasługuje na bycie atrakcją wieczoru? Poza tym, jego pozycja nie jest aż tak silna, miał mistrza, juz go nie ma. Jeśli teraz będzie feudował z bratem, będzie to rywalizacja dwóch średniaków , bez fajerwerków i bez poświęcenia temu większej uwagi.

[Streetovs]

  Bonkol napisał(a):

Zarzucić Cenie brak charyzmy to już jest nieprawdopodobnie duża przesada.

 

Dokładnie jak tez dobrej gadki przez mikrofon

 

http://www.youtube.com/watch?v=kXrO70AcC4M

 

jedno z fajniejszych segmento Cena przed walka z Reyem, można się pośmiać