Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

No Way Out 2008


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  312
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  08.02.2008
  • Status:  Offline

A czemy niby nie ? Poczciwy, niewinny gigant, to by dopiero było coś :D
Nie bierzcie ze mnie przykładu.
  • Odpowiedzi 80
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Biggmac

    6

  • evertonian

    4

  • luki

    4

  • nasjazz

    4

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  562
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.12.2005
  • Status:  Offline

Chavo vs CM Punk

Widzę że walka generalnie przypadła moim poprzednikom do gustu. Ja odniosłem zupełnie inne wrażenie – jak możliwości obu zawodników walka była słaba. Raczej wolna, nudnawa, wyprana ze wszelkich emocji. Właściwie jedyną rzeczą jaka pozostała mi w pamięci był stiffowny kopniak. jaki Punk wyprzedał Chavo w głowę. W pojedynku dominował Chavo, a CM Punk niczym nie błysnął. Widać że kibice mają już dosyć niekończącej się Eddieksploatacji... Końcówka mocno dyskusyjna – heelujący Chavito pokonał Punka czyściusieńko! W taki sposób, jakby mógłby zrobić to z palcem w dupie, o każdej porze dnia i nocy. Taki przebieg walki nie jest zbyt fartowny, jeśli chodzi o budowanie wiarygodności CM Punka jako pierwszego pretendenta do pasa. Zatem, podsumowując, opener in minus.

 

Ric Flair vs Mr. Kennedy

Ric w pełni zasłużył na miejsce w Hall of Fame, to pewne – ale jak najszybciej powinien zaprzestać aktywnego udziału we wrestlingu, ponieważ już niedługo jego walki staną się tak wiarygodne jak te z udziałem Bullet Bob Armstronga – a obrazu takiego Rica nie chcieli by zachować fani... Ringowy weteran nauczył kolejnego ringowego łobuziaka szacunku dla starszych – szkoda tylko że za przedmiot tych powtarzających się z niepokojącą regularnością nauczek pan Flair wybrał sobie kolejnego zawodnika który stoi u wrót do Wielkiej Sławy. Gwiazda Kenntona ostatnimi czasy mocno zbladła, a pojedynek z Flairem raczej nie wstawi jego kariery z powrotem na dobre tory. W walce Kennedy dobrze heelował, naigrywając z Flaira i pastwiąc się nad jego nogą. Na uznanie zasługuje odwołanie się do Breta Harta. Na nic to jednak się zdało – Kennton nie złamał ducha weterana pomimo całego „przygotowania” a wystarczyło żeby Ricky zapodal dwie podcinki, figure four i Kennedy tapuje jak szalony po kilku chwilach bez żadnych prób kontrakcji. I gdzie tu wiarygodność?

 

SM/ECW Elimination Chamber

Przez pierwsze kilka minut toczyła się własnym tempem – nieśpiesznie, dostojnie, ospale. Zaskakująco szybko ziarna zostały oddzielone od plew – Big Daddy V (wiem, wiem, zarzekałem się że jestem wielkim markiem M.O.M i Mabela, ale działa mi już na nerwy ten jego nowy monster gimmick i konieczność oglądania jego cielska wylewającego się spod ramiączek) i Khali zostali wyeliminowani jako pierwsi (najwyraźniej Punjabi Giant przejadł się we Stamford i jego monster push będzie już dobiegał końca). Match nabrał tempa gdy na ring wkroczył Finlay, ale był to zryw raczej krótkotrwały. Potem niewiele było rzeczy, na których można było zawiesić oko, no może poza bumpem MVP. Jako epilog starcie Undiego z Davem, kickout z Batista bombu, kickout z Last Ride`u (kto by się spodziewał że Taker w taki właśnie sposób skontruje wygrzmacankę ;P) brak kickoutu z Tombstona. W ogólnym rozliczeniu ECW/SM Chamber był niezbyt porywającym średniakiem.

 

Ray vs Edge

Nie lubię sytuacji gdy zawodnik bierze udział w walce z realną kontuzją – wiadomo wtedy że nie będzie mógł dać z siebie 100%, a jego przeciwnik będzie dawał mu taryfę ulgową i także będzie walczył na pół gwizdka. A cała walka nie potrwa zbyt długo. I tym razem tak było. Obaj oponenci popisali się mniej niż na Rumble, a końcowy spear był słabiuśki, wręcz delikatny. Plus za segment z Big Showem – Paul sylwetką teraz przypomina bardziej siebie z czasów WCW – zobaczmy teraz ile pary mu jeszcze zostało.

 

Orton vs Cena

Pojedynek był tak rozpisany, że przypominał komiksowe starcie tytanów (coś a`la wrestling z lat 80- siątych) Hero ściera się z łotrem, moc aż buzuje, power upy idą, chwilowa przewaga zawodnika spotyka się po pewnym czasie z kontrą i przewagą oponenta i tak dalej, do następnej kontry. Końcówka też była bardzo cartooniasto – komiksowa – czarny charakter, widząc, że bohater przyjął wszystko czym go poczęstowano i rząda dokładki, zmiękł nieco zaimprowizował na poczekaniu „chytry plan” – po to żeby uniknąć nieuniknionego łomotu. Oczyście cały teatrzyk nie przeszkodził Dobremu Johnowi dania Złemu Randy`emu tego na co od początku zasługiwał. Przyznam jednak, że paradoksalnie, taki booking walki przypadł mi bardziej do gustu niż zdecydowana większość walk Da Champa – dało się przełknąć to widowisko.

 

Raw Elimination Chamber

Najlepsza walka gali, match zdecydowanie lepszy niż pierwszy chamber. Pojedynek był o niebo dynamiczniejszy. Faworytem okazał się Umaga – robił najwięcej ruchu w ringu, a seria finisherów które otrzymał przypominał eliminację Big Showa z SS 2005. A Hardy miał okazję popisać się pięknym swantonem ze szczytu „przedziału”. Udziałowi Jeffa należy przyjżeć się uważniej – ja osobiście nie spodziewałem się, że to nie HBK, nie Jericho, tylko właśnie Hardy pozostanie z Huntrem w final two. A całkowitym zaskoczeniem był kickout z Pedigree – ten „cios boga” jeśli chodzi o „siłę rażenia” umieściłbym w tej samej kategorii co „Godly Atomic Leg Drop" Hogana – mało kto może otrzymać przywilej kickoutowania się z tego. HHH musiał powtórzyć swój finisher na „stalowym” krześle, żeby sędzia nareszcie odklepał Hardy`ego. Nie umyka uwadze, że Rainbow Warrior cieszy się ostatnimi czasy względami Triplera. Może Wielki Zięciu dopatruje się w Wysoko Latającym Jeffie przyszłości tego biznesu, ale niewykluczone, że wykorzystuje popularność Hardy`ego w pewnych kręgach, żeby podbudować grunt dla siebie.

 

Podsumowując:

Drugie niezbyt udane ppv WWE w tym roku, jednakże zdecydowanie lepsiejsze od RR – tutaj przynajmniej main event był fajny. Zdaje się że tegoroczne Rumble długo jeszcze pozsostanie niedoścignionym antyideałem...


  • Posty:  130
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  13.01.2008
  • Status:  Offline

Orton vs Cena

Pojedynek był tak rozpisany, że przypominał komiksowe starcie tytanów (coś a`la wrestling z lat 80- siątych) Hero ściera się z łotrem, moc aż buzuje, power upy idą, chwilowa przewaga zawodnika spotyka się po pewnym czasie z kontrą i przewagą oponenta i tak dalej, do następnej kontry. Końcówka też była bardzo cartooniasto – komiksowa – czarny charakter, widząc, że bohater przyjął wszystko czym go poczęstowano i rząda dokładki, zmiękł nieco zaimprowizował na poczekaniu „chytry plan” – po to żeby uniknąć nieuniknionego łomotu. Oczyście cały teatrzyk nie przeszkodził Dobremu Johnowi dania Złemu Randy`emu tego na co od początku zasługiwał. Przyznam jednak, że paradoksalnie, taki booking walki przypadł mi bardziej do gustu niż zdecydowana większość walk Da Champa – dało się przełknąć to widowisko.

 

Świetnie to opisałeś zgadzam sie w 100%. Komiksowy pojedynek to słowo które najlepiej opisuje tą walke.Szkoda tylko że ten zły nie wygrał ostatecznie( jak Bane w pojedynku z Batmanem, tak właśnie widział bym bezcennego Jana złamanego w pół :twisted: )

 

[ Dodano: 2008-02-24, 22:15 ]

Show oficjalnie jeszcze w żadnym rosterze nie jest a pojawił się i na Raw i na SD!

Jak dla mnie super że wrócił jako heel, zresztą Show jako face? Niee to do niego nie pasuje :D

 

A tu sie nie zgodzę. Wszystkie"olbrzymy" występujące obecnie w WWE ( Khali, Mark Henry ,Big Dady V) 'są heelami a przydałby jeden face i Big Show sie nadaje ( chociażby dlatego że nie ma tak zakazanej mordy jak wyżej wymienione persony ). Ale nawet niech będzie heelem tylko na SD a nie na RAW gdzie jak pisałem heelów jest od zatrzęsienia a w szczeguóności JBL który z powodzeniem sam mógłby zastąpić ich wszystkich.Pisze to nie tylko dlatego że mu markuje ale dlatego że tak jest w istocie.Obejrzyjcie ostatni RAW nareszcie ktoś wpierdolił karzełkowi a Finlay nic nie mógł zrobić TO BYŁÓ PIĘKNE :twisted: , dodajmy do tego do tego jeszcze wyraz twarzy JBL gdy katował Hornswogla plus jego speech na temat dzieci Jericho( RAW 14.01.08 bodajże) żeby stwierdzić że na RAW Więcej heeli nie trzeba

Ten kto nie ma nic do stracenia zawsze wygrywa

79793472149ff39c031e5d.jpg


  • Posty:  562
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.12.2005
  • Status:  Offline

Szkoda tylko że ten zły nie wygrał ostatecznie( jak Bane w pojedynku z Batmanem, tak właśnie widział bym bezcennego Jana złamanego w pół :twisted: )

:D

W jakich dziwnych miejscach spotyka się ludzi odbierających na podobnych falach.

He, Bane, obok Venoma był moim ulubionym komiksowym heelem ;)


  • Posty:  411
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.05.2006
  • Status:  Offline

He, Bane, obok Venoma był moim ulubionym komiksowym heelem

 

Bez dwóch zdań to najlepsze postacie z komiksów :D Wypada mieć nadzieję, że Chris Nolan zrealizuje 3 film z Batmanem i umieści w nim Bane'a, reperując jego wizerunek po zeszmaceniu jakie zaliczył w ,,Batman & Robin". Aha, no i nie należy też zapominać o Doomsday'u, bo z niego też przedni badass był...

 

No way Out niczym niestety nie zaskoczyło. Dobrze wypadł opener który naprawdę dobrze się oglądało i Chamber Smacka. Walka Orton vs Cena ze standardowym zakończeniem, druga walka o pas zakończona po 5 minutach...

DGUSA Freedom Fight Highlights http://www.youtube.com/watch?v=qekttdFCC20

1120776568498aade65c5a3.jpg


  • Posty:  10 278
  • Reputacja:   293
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Powiem tak, oprócz Elimination Chamberów, które trzymały nawet niezły poziom - na NWO niespecjalnie było co oglądać. Po kolei:

 

1. Punk vs. Chavo - jak na tak solidnych wrestlerów, to było bez żadnych fajerwerków. Ogólnie nienajgorszy opener i całkiem logiczny finish (skoro już jakiś kretyn wpadł na pomysł by dać Chavo ECW Champa, to w końcu wypadałoby go jakoś uwiarygodnić. Niestety Punk poniósł tego konsekwencje i musiał czysto jobbować.), ale spodziewałem się po tej walce trochę więcej.

 

2. Smackdown Elimination Chamber Match - jako, że ogólnie jestem fanem elimination matchy (niekoniecznie Chamberów:), to może nie będę w tej materii obiektywny, ale mi się podobało:) Nawet Khali i zVis nie byli w stanie spieprzyć mi przyjemności z oglądania tej walki. Sporo się działo, było kilka bumpsów, ciężar walki spoczął na sprawdzonych już oponentach - Takerze i Batiście (co było bardzo mądrym posunięciem - wiadomo, że Panowie potrafią ze sobą współpracować), nieźle wypadł Finlay (któremu coraz bardziej markuję:), niestety znowu zabookowali MVP (jak by nie patrzył - Mistrza US) jak ostatniego ciula. Trochę kiczowate było to powielenie akcji z wcześniejszego Chambera, kiedy MVP zapierał się w "budce" i nie chciał z niej wyjść ze strachu przed Takerem (wtedy sytuacja ta była pomiędzy Tryplem i Goldbergiem). Zwycięzca był łatwy do przewidzenia, ale końcówka była mimo to dramatyczna i trzymała w napięciu. Ogólnie fajna walka - mi się podobało.

 

3. Ric Flair vs. Mr. Kennedy - oglądając takie walki tylko się wkurwiam. Flair powinien w końcu zakończyć karierę, bo jeśli jeszcze rok będzie tak "walczył o pozostanie w biznesie" i pokonywał gwiazdę za gwiazdą, to mnie normalnie coś trafi. Sama walka to nic ciekawego, fajnie Kennedy małpował Rica i próbował go wkurwiać:), ale pod kątem widowiska było raczej mało ciekawie. Kolejny "młody wilk" musiał tap'ować dziadkowi, który przed tym swoim obecnym winning streakiem - moczył wszędzie i z każdym. Żal oglądać takie gówna.

 

4. Rey Mysterio vs. Edge - ta walka to żart. Ja wiem, że Rey był kontuzjowany itd, ale skoro tak miało to wyglądać, to albo powinni odpuścić sobie ten pojedynek (znaleźć Edge'owi innego przeciwnika), albo kogoś dorzucić do niego na doczepkę (Może Kane'a? Czemu nie, miał przecież feud z Edge'em przed jego kontuzją...) co by pociągnąć to dłużej niż 5 (sic!) minut. O samym pojedynku nie ma się co rozpisywać - krótki, lipny, z bliźniaczą końcówką jak na poprzednim PPV. Ogólnie - kicha.

 

5. John Cena vs. Randy Orton - zapowiadao się nawet nieźle, bo Randy nie był tylko workiem do bicia dla Jaśka, ale nienajgorzej odpierał ataki wściekłego Cenaminatora. Było też kilka fajnych momentów, kiedy obaj wrestlerzy wskakiwali na ring w ostatnim momencie, zanim sędzia wyliczył ich poza nim. Niestety, idiotyczna końcówka zabiła wszystko. Randy - jak na leszczowskiego mistrza (na którego jest cały czas konsekwentnie kreowany) przystało - widząc, że u Jana zaczęły działać Duracele i BezCenny zaczyna dominować, z premedytacją sprzedaje "liścia" sędziemu, by zostać zdyskwalifikowanym i zachować pas. Normalnie ręce opadają kiedy widzę taki inteligentny booking. A ludzie psioczą na Russo...:)))

 

6. Raw Elimination Chamber Match - najlepsza walka tego PPV. Na prawdę sporo się działo, liczne ciekawe spoty, wyrównany poziom (każdy z wrestlerów miał swoje 5 minut) oraz dramatyczna końcówka. Fajnie zabookowali Jeffa Hardy'ego, który coraz bardziej uwiarygodnia się jako wrestler, który bez kompleksów może występować w main eventach. Nieźle zaprezentowali też Umagę jako mega-destroyera, który musiał kupić wszystkie finishery zanim został spinowany. Zwycięzca walki był raczej łatwy do przewidzenia, ale kiedy Jeff odbił po pierwszym Pedigree - można było na chwilę zwątpić czy aby na pewno to Hunter pojedzie na WrestleManię. Dobra, ciekawa, potrafiąca wciągnąć walka.

 

Przyznam szczerze, że po No Way Out spodziewałem się trochę więcej. Poza 2 solidnymi Chamberami niespecjalnie było co tam oglądać. No może fajny był jeszcze segment z powrotem Show'a i jego zadymą z Mayweatherem (mam nadzieję, że Bigman nie będzie musiał się podkładać gwieździe boksu na WrestleManii...). Liczyłem, że więcej zaprezentują Punk i Chavo a już na pewno stawiałem że będzie ciekawiej pomiędzy Ortonem i Ceną. Po raz kolejny najbardziej kulał booking - Flair vs. Kennedy (czy Ken - któremu wszyscy wróżą świetlaną przyszłość w WWE - musiał przegrać z dziadkiem czysto?), Edge vs. Rey (walka o HW Champa trwająca 5 minut? Give me a break!), Orton vs. Cena (Randy-Mistrz na wydrę robiący wszystko by sędzia albo go wyliczył poza ringiem albo zdyskwalifikował, aby tylko zachować pas). Ogólnie PPV było do obejrzenia, bo Elimination Chambery były całkiem solidne i zajęły prawie połowę tego PPV:))), ale cała reszta pozostawiała wiele do życzenia. Moja ocena w skali 1-6 to 3.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Giero
      Za nami ostatni epizod WWE Monday Night Raw przed nadchodzącym Money in the Bank 2025. Przedstawiamy podsumowanie najważniejszych wydarzeń z tego show. Raw otworzył CM Punk, przed którym walka kwalifikacyjna do Money in the Bank Ladder Matchu w main evencie. „Best in the World” po krótkim wstępie stwierdził, że ponownie czas skupić się na sięgnięciu po mistrzowskie złoto. Zamierza po raz trzeci sięgnąć po walizkę i zdobyć pas. Gdyby tak się stało, to miałby parę osób na celowniku. W przypadku Jeya Uso zaznaczył, że byłby to czysty biznes i nic osobistego. Za to bardziej personalne byłoby to w przypadku konfrontacji z Johnem Ceną. Niezależnie od tego, ma teraz jasny cel. Przerwał Punkowi… Sami Zayn. Ten stwierdził, iż miał podobny cel, co Punk, ale przez Setha Rollinsa i jego spółkę nie jest na karcie Money in the Bank. Jeżeli jednak ma ktoś sięgnąć po walizkę i nie dopuścić Rollinsa do realizacji swoich założeń, to właśnie Punk. Obydwaj zapewnili siebie, że trzymają swoją stronę w rywalizacji z Sethem i jego ekipą. Stephanie Vaquer pokonała Liv Morgan i Ivy Nile, kwalifikując się do kobiecego Money in the Bank Ladder Matchu. Dla Vaquer to pierwsza walka od oficjalnego dołączenia do rosteru Raw. Paul Heyman próbował ostrzec AJ Stylesa, by skupił się bardziej na Dominiku Mysterio i Intercontinental Championship, niż Money in the Bank. AJ zapewnił, że skupia się na obydwóch celach. Wyemitowano winietę Ruseva i wywiad z Sheamusem, którzy odnieśli się do ich przeszłości. Judgment Day pokonali War Raiders przy pomocy Roxanne Perez. Rhea Ripley przywitała na zapleczu Stephanie Vaquer. Lyra Valkyria nie chciała czekać do Money in the Bank na konfrontację z Becky Lynch. Tag teamowa walka Sami Zayn&Jey Uso vs Bron Breakker&Bronson Reed zakończyła się dyskwalifikacją po ataku Setha Rollinsa na Uso. Potem mieliśmy brawl z udziałem wszystkich, a Bronson próbował wykonać Tsunami na Zaynie będącym na stole komentatorskim. Nie dopuścił do tego CM Punk. Kairi Sane pokonała Raquel Rodriguez po zamieszaniu z udziałem Iyo Sky i Liv Morgan. W walce wieczoru… El Grande Americano pokonał AJ Stylesa i CM Punka, kwalifikując się do męskiego Money in the Bank Ladder Matchu. Ponownie swoje trzy grosze dorzucili Seth Rollins, Bron Breakker i Bronson Reed. Choć ich atak próbowali odeprzeć Jey Uso i Sami Zayn. Skrót gali
    • MattDevitto
    • MattDevitto
      Vaquer z najważniejszej osoby w NXT staje się powoli jedną z topowych gwiazd całego WWE. Obecnie umieściłbym ją obok Toni jeśli chodzi o top kobiet w wrs. Kwestia czasu kiedy sięgnie po najważniejszy pas. No i w sobotę ma zaplanowane dwa występy - zarówno na MiTB jak i Worlds Collide. MVP ostatnich tygodni.
    • Kaczy316
      Ostatnie Monday Night Raw przed Money In The Bank czas zacząć! Let's GOOOO!!!   Zaczynamy od CM Punka! Zobaczmy co ma nam do powiedzenia! Mówi, że mamy Summer Time i jest to Summer Of Punk! A Punk chcę w to lato trochę złota wokół swoich bioder i dlatego będzie chciał wygrać walizkę po raz 3! A następnie mówi o obecnych mistrzach, którzy są mu bliscy obecnie tak naprawdę, ale jest to czas, w którym CM Punk chcę być ponownie mistrzem i mówi, że widzą się na Money In The Bank kiedy się tam zakwalifikuję! Jednak wszystko przerywa Sami Zayn! No Zayn wyszedł, żeby powiedzieć w skrócie, że skoro jemu nie udało się zakwalifikować do Ladder Matchu o walizkę to Punk musi to zrobić i żeby nie zrobił tego Seth Rollins, bo jeśli on to wygra to miejsce będzie skończone i dlatego potrzebują zwycięstwa Punka dzisiaj szczególnie! Ale Sami też mówi do Punka, że jeśli wygra walizkę i World Title to spotkają się w ringu ponownie tylko to będzie zupełnie coś innego, ahh jak ja bym tego chciał, Sami walczy o World Title to byłoby świetne i jakby jeszcze wygrał ten tytuł, ale no niestety to tylko słowa jak na razie, często je potrafi powtarzać, ale na razie nie mają przełożenia na rzeczywistość, a szkoda, ale przyjemny segment bardzo przyjemny.   Oj tak pora na ostatnią walkę kwalifikacyjną do Money In The Bank Ladder Matchu kobiet! Liv Morgan vs Stephanie Vaquer vs Ivy Nile! A Także tym samym debiut w main rosterze Stephanie po stracie tytułu NXT oj czuję ciekawe starcie, liczę na Steph, ale wygrana Liv też będzie tu git. Cyk Stephanie wygrywa po bardzo dobrej walce i kwalifikuję się jako ostatnia do Ladder Matchu o walizkę! Mega przyjemne prawie 10,5 minuty pojedynku, bawiłem się dobrze, zwyciężczyni świetna, ja jestem zadowolony, lecimy dalej!   Heyman i Styles na backu ulala i Heyman życzy mu wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, nawet nie wiedziałem, że dzisiaj ma xD, Paul próbuję skupić uwagę AJ'a na tytule Interkontynentalnym i żeby zapomniał o walizce xD ciekawy sposób, ale Styles jak to na face'a przystało nie przyjmuje rady od heelowego Heymana.   Judgment Day w postaci JD McDonagha i Finna Balora vs War Raiders, widzieliśmy już ten pojedynek chyba 2 razy na początku roku coś koło tego, ale nie jest to jeszcze przejedzony temat, a może być ciekawie. The New Day komentowali starcie, ale w trakcie walki próbowali ingerować, wiec zostali oddaleni na backstage przez Panią sędzię, ale i tak ktoś inny zaingerował i dzięki Roxanne to Judgment Day wygrywa po lekko ponad 11 minutowej przyjemnej walce, kolejny dobry pojedynek odhaczony, ciekawe czy Judgment Day dostanie coś za pokonanie byłych mistrzów World Tag Team czy to była walka taka o, żeby była, no zobaczymy, fajny pojedynek JD wygrało i tyle w sumie jak na razie.   Lyra wbija na ring! Oj tak dajcie mi ją!! Wyzywa Becky do pojawienia się, bo chyba wkurzyło ją to co powiedziała w swoim wideo promo, ja mówiąc wprost przewinąłem, za dużo tych wideo prom ostatnio dla mnie xD. Kurde kolejny bardzo fajny segment, Lyry tak fajnie się słucha, tak się wyrobiła na micu, ten feud tak ją wybił i uwolnił jej prawdziwy potencjał, że to niesamowite, mamy jeszcze delikatny brawl przed ich walką na Money In The Bank, kurde no naprawdę bardzo dobry segment, dawno nie miałem tak, że wyczekiwałem właśnie dwóch Pań przy micu na tygodniówce, a teraz tak mam przy tym feudzie i jest to genialne, fajna osobista rywalizacja i mega dużo historii, podoba mi się to.   Myślałem, że to będzie main event, ale dostajemy to teraz, w sumie może to i lepiej? Jey Uso i Sami Zayn vs Bronson Reed i Bron Breakker! Ringowo może być sztosik, ciekawi mnie kto wygra, bo nie jest to takie pewne. Prawie 9 minutowa walka, która też była fajna solidna, ale zakończona przez DQ po tym jak Seth wykonał Curb Stomp na Jeyu kiedy ten był poza ringiem i się podnosił, no ok niech będzie, a następnie mamy brawl i Bronson chcę wykonać Tsunami z narożnika na stół komentatorski na Samim, jednak Punk ratuję Samiego! Wbija z krzesełkiem i przepędza stajnie Rollinsa i samego Setha też oj coś czuję jakiś Six Man Tag Team Match na Night Of Champions tylko pytanie czy u boku Samiego i Punka stanie Jey czy Roman, bo Jey jednak drugi raz z rzędu ma nie bronić tytułu na PLE? No nie wiem, ale sama walka dobra była.   Liv jednak ma problem z Roxanne, no to coś czuję feudzik pomiędzy tymi dwiema Paniami, prawdopodobnie na Evolution zobaczymy ich walkę albo jakiś punkt kulminacyjny.   Kairi Sane vs Raquel Rodriguez, nie jestem przekonany do tej walki, ale no dajmy temu pojedynkowi szanse. Po leciutko ponad 6 minutowej walce wygrywa Kairi Sane! Pojawiła się też Iyo, która zaatakowała Liv, no ogólnie dobry pojedynek, ale krótki, ciekawe co dla Kairi po tej wygranej, ale wyczuwam w sumie Liv vs Iyo o tytuł tylko pytanie kiedy.   Sami i Karrion na backu, Zayn w końcu się wkurza na Krossa, ciekawie się zapowiada. Jey i Gunther w szatni też przyjemne starcie słowne, Gunther wygląda mega dobrze i nawet nie musiał wygrywać ważnych pojedynków, wystarczyło, żeby zachowywał się jak za czasów panowania z IC Title i znowu jest wiarygodny, ja naprawdę wierzę, że Gunther ma szansę na odzyskanie tytułu, chociaż run Jeya jest naprawdę dobry.   Main event time! CM Punk vs El Grande Americano vs AJ Styles! Ostatnia walka o udział w Men's Money In The Bank Ladder Matchu, tutaj moim zdaniem największe szanse ma CM Punk, ale mogą miło zaskoczyć, zobaczymy, każdy mógłby wygrać i nie byłbym zły, AJ czy El Grande w Ladder Matchu czy nawet z walizką też brzmią jak fajna opcja. W ogóle jak publika przez dużą część gali skanduję dla Trutha xD dowiedzieli się o nie przedłużaniu kontraktu, ciekawe czy WWE coś z tym zrobi, ale wątpię. Ajj jednak Punk tego chyba nie wygra, został okradziony ze zwycięstwa identycznie jak Zayn tydzień temu przez Bronsona i Breakkera, ulala po prawie 12 minutowej walce wygrywa El Grande Americano! Kurde no tego to się najmniej spodziewałem mówiąc wprost, myślałem, że jak nie Punk to postawią na Stylesa, ale El Grande też mi się bardzo podoba, po prostu logicznie patrząc to Gigachad ma walkę tego samego dnia z Vikingo, ale no tak przecież El Grande to nie Gigachad, więc EL GRANDE FOR MR. MONEY IN THE BANK! Ciekawie by było gdyby w to poszli xD, ogólnie bardzo dobry pojedynek, fajny main event i ja jestem zadowolony po walce jeszcze brawl z udziałem stajni Setha i z Punkiem, Samim i Jeyem i znowu stajnia Setha wychodzi górą, kurde szanse Setha w walce o walizkę mocno rosną mam wrażenie.   Plusy: Segment otwierający Ostatnia walka kwalifikacyjna kobiet do Women's Money In The Bank Ladder Matchu i świetne pokazanie Vaquer Judgment Day vs War Raiders Segment Lyry i Becky Jey i Sami vs Bronson i Breakker Kairi vs Raquel Main event i El Grande Americano w Men's Money In The Bank Ladder Matchu!   Podsumowanie: Solidny odcinek czerwonej tygodniówki, przyjemne segmenty nawet te na backu, walki dobre bądź bardzo dobre wszystko miało sens, była jakaś historia i zamysł za tym wszystkim, wiadomo były lepsze odcinki, ale ten był fajny i przyjemny do oglądania, uważam, że nie było w nim nic złego i można było się dobrze bawić i ostatecznie fajnie to wszystko powychodziło, także ja polecam, ostatnie tygodnie są dobre, bardzo dobre bądź świetne, tutaj uważam, że jest tak pomiędzy dobrze, a bardzo dobrze, ale nie niżej zdecydowanie.
    • Attitude
      Nazwa gali: WWE Monday Night RAW #1671 Data: 02.06.2025 Federacja: World Wrestling Entertainment Typ: Online Stream Lokalizacja: Tulsa, Oklahoma, USA Arena: BOK Center Format: Live Platforma: Netflix Komentarz: Michael Cole, Pat McAfee, Kofi Kingston & Xavier Woods Karta: Wyniki: Powiązane tematy: World Wrestling Entertainment - dyskusje ogólne WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
×
×
  • Dodaj nową pozycję...