WWE Elimination Chamber 2025

[Caribbean Cool]

Kto z wrestlerow nie jest?

Slyszalem wylacznie, iz priest to jest miso pysio. :p

[MattDevitto]

7 minut temu, Caribbean Cool napisał(a):

Slyszalem wylacznie, iz priest to jest miso pysio. :p

Są spoko mordeczki z tego co oczywiście można poczytać w necie Ale jak widać u Dżona przez lata to był tylko teatr

[falas2005]

Heel turn Ceny spóźniony o jakieś 15 lat. Gdyby to nastąpiło w 2010 gdzie był pelnoetatowcem, który wzbudzał we mnie swoja cukierkowoscia odruch wymiotny to taki moment możnaby stawiać na poziomie Hogana w WCW I jego przejścia na złą stronę mocy. Dziś Cena już jest polemerytem, który od lat nieliczy się w tym biznesie. Nie zmienia to jednak faktu, że lepiej późno niż wcale i samo wykonanie w tle z Rockiem było bardzo dobre. Zapewne zrobili to teraz żeby podkręcić atmosferę przed WM i zachęcić do oglądania RAW. Dla mnie spoko opcja, bo gdyby to się wydarzyło na samej Wrestlemanii to musiałby zgarnąć rekordowy 17 tytuł, a liczę, że do tego finalnie nie dojdzie. 

[-Raven-]

3 godziny temu, Caribbean Cool napisał(a):

Raven- ty masz wciaz stare zapatrywanie na ppv, ktore jest niestety bledne. Trzeba czasem zobaczy, co chca ludzie a ludzie chca taki twoj wm moment na kazdej gali.

To jest o nieeeebo lepsza opcja imo.

Być może, ale to był zbyt gruby kaliber żeby go nie zostawić na WrestleManię. Chyba, że faktycznie nie chcą dać na WM-ce Jachowi tytułu i go ujebią Kodeuszowi, wtedy taki "przedwczesny wytrysk" z tym turnem będzie miał sens (chociaż dla mnie turn Ceny będzie ogólnie bez sensu jeżeli nie doprowadzi do rekordowego zdobycia pasa przez BezCennego).

A ludzie? Ludzie by chcieli żeby divy opierdalały gały do biletu na galę, albo Roman walił minety (w zależności od preferencji). Nie zawsze można mieć to, czego się chce.

[IIL]

Fajny patent z tym, że podczas jego emerytalnej trasy Jasiu zrobił w końcu to, czego oczekiwało od niego pokolenie fanów WWE. Heel turn! 😍 Teraz tylko czekać, aż do Rocka i Ceny dołączy ktoś trzeci... Może Randy Orton? 

Na pierwszej nocy Manii znów z chęcią zobaczyłbym tag team match: Cody i Randy vs Rock i Cena gdzie Orton turnuje na Rhodesie...

Gotują. Fajnie się to ogląda, gdy nie da się przewidzieć wszystkiego z góry. Nowy booker robi robotę.

[Psychol]

Travis Scott chyba się za bardzo poczuł. Gość odwracał uwagę tym swoim voodoo z jointa...

Samo przejście Ceny na złą stronę - niespodziewane i WOW, złapałem się za banie,że w końcu to się stało.

Problem mam z tym co on w ringu pokazuje, na przykład od momentu jak się okładali z Punkiem sami. Widać lata, zdrewniał typ jeszcze bardziej...

 

Edytowane 2 Marca przez Psychol

[pwjay03]

3 godziny temu, -Raven- napisał(a):

Być może, ale to był zbyt gruby kaliber żeby go nie zostawić na WrestleManię.

Przecież musieli to zrobić teraz, żeby oprzeć na tym ich rywalizację przed WM-ką. Gdyby Jachu miał sturnować dopiero na największej ze scen to do samej gali oglądalibyśmy "przeciekawe" story dwóch face-ów klepiacych się po plecach.

[Jeffrey Nero]

11 godzin temu, Caribbean Cool napisał(a):

brawo dla kylorae za oagadniecie poniekad turnu johana strauasa

W temacie o Smackdown 23 lutego napisałem ja

"Na konferencji po RR Cena powiedział, że on w ME WM i wygranie pasa jest najlepsze dla biznesu. Heel turn Ceny jak dla mnie co raz bardziej prawdopodobny. Kodeusz na EC nie odda duszy Final Bossowi i zapłaci za to wysoką cenę przegrywając z Ceną, któremu pomoże Rock."

Kaczy316 napisał, To też nie do końca ma sens, pamiętajmy, że w zeszłym roku to Cena był jednym z ludzi, którzy pomogli zdetronizować Romana i doprowadzili do rozpadu Bloodline i zakończenia ich dominacji, Rock pomagający Cenie nie ma tutaj zbytnio sensu, bo do jednego jak i do drugiego powinien czuć nienawiść, chociaż z drugiej strony to WWE i tutaj to ludzie, których Roman cisnął błagali go o to, żeby mogli mu pomóc, zamiast na odwrót, więc jestem w stanie uwierzyć w taki scenariusz jaki opisałeś.

A ja ponownie 23 lutego dodałem:

"Jak dla mnie ma to jak najbardziej ręce i nogi. Cena z Rockiem mają masę historii. Hollywood Cena i Final Boss na szczycie ja to kupuję. Cena bije rekord i dostajemy ostatni kozacki run. Cena jako heel nie musi wiele w ringu robić choć to Cena, więc nigdy szału nie było. Najlepsze story to nie face na szczycie tylko face goniący za pasem. Zawsze lepsza TV. Ile razy ktoś już komuś pomagał mimo że mieli ze sobą na pieńku. Rock sam nie wie czy jest heelem facem czy tweenerem. Ja bym tak to rozpisał. Cody w pogoni za pasem powoli zmienił by trochę gimmick w Cody Homelander."

Zatem napisałem to dużo wcześniej.

[-Raven-]

1 godzinę temu, pwjay03 napisał(a):

Przecież musieli to zrobić teraz, żeby oprzeć na tym ich rywalizację przed WM-ką. Gdyby Jachu miał sturnować dopiero na największej ze scen to do samej gali oglądalibyśmy "przeciekawe" story dwóch face-ów klepiacych się po plecach.

Nie, nie musieli. Ich rywalizacji nie trzeba było na niczym dodatkowo opierać, bo z klucza opiera się na pasie i ostatniej szansie Jaśka na pobicie rekordu Flair'a (wystarczyłoby tylko prowadząc feud, kłaść nacisk na to, jak bardzo Cenie na tym zależy). Poza tym walka dwóch topowych face'ów to ringowo zawsze lepiej i ciekawiej rozpisane stracie niż klasyczne face vs heel, gdzie pewnie teraz dostaniemy multum bookingowej sztampy.

[KyRenLo]

Na wypadek gdyby ktoś jeszcze tego nie widział. Wielkie wydarzenie w całości:

Spoiler

 

[Kowalski]

 

Women's Elimination Chamber 

Kapitalny początek walki, Kargul wjeżdża i rozjeżdża. Liv - MVP. Roksa jak na debiutantkę to całkiem dobrze. Bayley i Alexa po prostu były, ale nie podoba mi się że ta druga do Sister Abigail zbiera się tyle czasu, nie poważnie to wygląda. Bianka chyba najbardziej sensowny wybór, a jak jeszcze by dodali Iyo i 3-way na Mani to już w ogóle będę zadowolony.

Tiffy I Trishy Time:

Trish dostała pożegnalną walkę w domu, a mistrzyni w końcu zrzuciła duży balast.

Unsanctioned match:

Dostałem to na co liczyłem, nawalanka, mocniejsze spoty no i powrót Randala, czekam teraz na punt kicka na WM

 

 Men's Elimination Chamber 

  Jednak Priest vs Drew? Szkoda Szkota chodź do Damiana nic nie mam. Pewne wydaje się Punk z Rolkiem i podobno Roman dołączy do nich. Wciąż dziwne mi się wydaje to zestawienie. O ile u Setha podkreślają na każdym kroku że nienawidzi Punka, tak Reigns raczej nie ma zbytnio powodu by chcieć takiej walki (wyrzucenie z rumbla było, ale miesiąc temu i cisza). Rollo vs Roman to by miało więcej sensu

 

 Why John, Why? Kurde nie sądziłem że taką bombę odpalą. Ostatni rok Jasia i hell turn, wow. Teraz to czekam, narobili smaka.

No i łącze się w bólu z Truflem, taki cios od idola

[Tomos]

Ależ zajebiste było to show. Kosmiczny poziom, jedna z najlepszych gal od WWE, jakie widziałem. Nie obejrzałem co prawda walki tagowej, ale słyszałem że i tak waleczka jak najbardziej okej. Zatem:
- kobiecy EC Match: Zaczęło się jak u Hitchocka, potężnym pieprznięciem, co poskutkowało sporym ujściem powietrza na kilka późniejszych minut. W połowie trafiłem powrót Jade, bo zakładałem że zezłomuje i Biankę, i Naomi. No cóż, wychodzi na to, że widziała osobę, która ją zaatakowała, a my wraz z nią jeszcze nie wiemy, czy z tylnego siedzenia sterowała tym Bianca. W ogóle jakiż to był wspaniały oklep, który zebrała Naomi. Wyglądało to bardzo naturalnie, brutalnie, mało ozdobników, jakich często pełno przy takich akcjach - konkretne ciosy i rzuty nastawione tylko na zemstę i zrobienie krzywdy. Bianca absolutną aktorską MVP tego widowiska. A ringową? Liv Morgan. Sam już jednak nie do końca wiem, kim ona do końca w tym ringu jest. Cały czas bookują ją jako absolutnego leszcza, co wygrywa tylko dzięki interwencjom, a tu wchodzi do komory i odwala jakieś cuda. Niedługo pewnie kolejna walka tagowa i Raquel będzie ją co chwilę ratować. Liv zasługuje na coś lepszego, bo uczyniła niesamowity progres. Inne panie też się świetnie pokazały (poza Naomi, hehe), no i nie sądziłem że kiedykolwiek jeszcze będę się cieszył z wygranej Bianki. Należało się, no i chyba była to jedyna logiczna opcja. Iyo pewnie jakoś znajdzie się w triple threacie na WMce i mamy na papierze niesamowitą walkę, oby dowieźli.

- Sami vs Kevin: Zabrakło mi tylko krwi, chociaż zachowywali ją pewnie na końcowy segment, więc jestem w stanie to zrozumieć. Zaczęło się w NXT powerbombem na apron, teraz się skończyło takimi dwoma. Całość bardzo osobista, niemal intymna (to przygaszone światło miałem za straszne nadużycie na początku, ale pomogło sprzedać mi klimat tej walki). Skończyło się tak, jak chciałem, a więc wygrywa KO, wraca Orton i rozpoczynamy program na WMkę, czyli pojedynek dwóch zakazanych ruchów - Punt i Package Piledriver. W ogóle jaki niesamowity był Orton w tym powrocie, bardzo doceniam to, jak sprzedawał wszystko bardzo subtelnymi ruchami i minami. Odrzucenie krzesła i wszystko co później - cu.do.wne.

- Chłopski EC: Nie dało się zrobić słabo i nie było słabo. No, może słabo z kwestią Drew, szkoda go, że się będzie kisił w walce o nic z Priestem. Logal bardzo solidnie poheelował, Seth robił, co mógł (i jak zwykle, kiedy nie ma pasa, ale ma mord w oczach, był znakomity). Końcówka solidnie mnie zaskoczyła i tutaj mam spory problem.

Pobawmy się w jakiś fantasy booking - Cena NIE POWINIEN BYŁ TEGO WYGRAĆ. No ale okej, Seth przeszkodził Punkowi wygrać, spoko, mamy tę ich singlową walkę na WMce. Dobra. Cena wygrywa EC w sposób, w jaki nigdy by się nie zdecydował wygrać za czasów swojego terminatorstwa - pokazuje swoją desperację, ale... no nie, nie. Nadchodzi końcowy segment. Przesunęli go do main eventu, więc można się było spodziewać, że coś się odwali z uczestnikiem albo uczestnikami komory. No i cóż, najbardziej korporacyjny człowiek w historii najbardziej korporacyjnych ludzi zostaje jeszcze bardziej korporacyjnym człowiekiem i sprzedaje duszę, by wygrać 17. tytuł. I ja rozumiem, że zdaje sobie sprawę, że ledwo wygrał EC i sam Kodiemu nie da rady, oraz że pewnie już się dawno skumał z Rockiem. W takim razie po co w ogóle wchodzić do komory, skoro Rock mógł go wsadzić w main event Manii ot tak? Korporacyjnym wybrańcem powinien był zostać Punk, człowiek, który całą swoją karierę oparł na byciu antysystemowcem i anarchistą. Najlepiej, żeby się to odbyło po przegranym EC. Punk zostaje tym, czego najbardziej nienawidził, wygrywa tytuł na WM z pomocą Rocka, ale powoli, aż do, powiedzmy, Summerslam, jednocześnie broni pasa z pomocą Dłejna i zaczyna wątpić czy postąpił słusznie. Na SS sprzedaje mu GTS, uwalnia się z korporacyjnych okowów i może nawet przegrać, ale po uczciwej walce. WTEM. Rock mówi, że FInal Boss zawsze myśli 2 kroki do przodu i przedstawia nowego przeciwnika dla obecnego czempiona. I oto nadchodzi John Cena, cały na dżinsowo i wykorzystuje swoje Cena in the Bank, pieczętując heel turn, gdyż koniec roku zbliżał się coraz szybciej, a desperacja była coraz większa. Dostajemy heelowego Cenę, ale nie jakiegoś takiego... z falstartu. Tego bym chciał. Musiałem to tu wylać, bom trochę zły. Chciałem heelturnu Ceny od bardzo dawna, ale nie teraz, nie tutaj, nie pasuje mi to i nie potrafię się tym cieszyć.

Skłamałbym jednak, gdybym powiedział że nie jaram się tegorocznym Road to WrestleMania, bo cholera wie, co się może zdarzyć.

Powiem wprost - znowu to zrobili. Gala 5/5.

PS po 15 latach na forum, tym postem oficjalnie staję się midcarderem, proszę o oklask

Edytowane 4 Marca przez Tomos

[MattDevitto]

17 godzin temu, Tomos napisał(a):

PS po 15 latach na forum, tym postem oficjalnie staję się midcarderem, proszę o oklask

Baron Corbin byłby dumny

[pwjay03]

W dniu 2.03.2025 o 23:27, -Raven- napisał(a):

Nie, nie musieli. Ich rywalizacji nie trzeba było na niczym dodatkowo opierać, bo z klucza opiera się na pasie i ostatniej szansie Jaśka na pobicie rekordu Flair'a (wystarczyłoby tylko prowadząc feud, kłaść nacisk na to, jak bardzo Cenie na tym zależy). Poza tym walka dwóch topowych face'ów to ringowo zawsze lepiej i ciekawiej rozpisane stracie niż klasyczne face vs heel, gdzie pewnie teraz dostaniemy multum bookingowej sztampy.

No nie trzeba było dodatkowo na niczym opierać, tylko że nie byłoby w tym nic ciekawego, starpower by się zgadzał i tyle. Dla mnie główna rywalizacja przed WM powinna ciągnąć całe show. Pisałeś kiedyś że nie oglądasz tygodniówek (jeśli się mylę to mnie popraw) więc tobie to może bez różnicy. Dzięki turnowi na EC czekam na każdą kolejną tygodniówkę z ręką w gaciach (tym razem nie z powodu Bianci Belair ). 

Inna sprawa, że z oceną tego wszystkiego jeszcze bym się wstrzymał bo mamy obecnie tyle poplątanych wątków w Maine Evencie że różnie może się to jeszcze ułożyć na karcie WM- ki, a być może okaże się że turn na EC był kluczem do czegoś większego niż wygląda to obecnie.

[-Raven-]

17 minut temu, pwjay03 napisał(a):

No nie trzeba było dodatkowo na niczym opierać, tylko że nie byłoby w tym nic ciekawego, starpower by się zgadzał i tyle. Dla mnie główna rywalizacja przed WM powinna ciągnąć całe show. Pisałeś kiedyś że nie oglądasz tygodniówek (jeśli się mylę to mnie popraw) więc tobie to może bez różnicy. Dzięki turnowi na EC czekam na każdą kolejną tygodniówkę z ręką w gaciach (tym razem nie z powodu Bianci Belair ). 

Inna sprawa, że z oceną tego wszystkiego jeszcze bym się wstrzymał bo mamy obecnie tyle poplątanych wątków w Maine Evencie że różnie może się to jeszcze ułożyć na karcie WM- ki, a być może okaże się że turn na EC był kluczem do czegoś większego niż wygląda to obecnie.

Fakt, nie oglądam tygodniówek, ale czytam raporty i oglądam skróty. Dla mnie ta rywalizacja i tak ciągnęłaby całe show, bo wszyscy byliby ciekawi, czy Jachu finalnie pobije rekord i zdobędzie ostatni raz pas - to akurat jest samograj. Wystarczyłoby to tylko lekko ubarwić wywołując zgrzyty pomiędzy jednym i drugim, a sam skład i stawka tego starcia zrobiłaby robotę. I co z tego, że Cennik się turnował, jak i tak nie ma go teraz na galach, bo kręci jakiś film?

Racja, pożyjemy - zobaczymy w którą stronę się to wszystko potoczy, ale na tą chwilę dla mnie ta sytuacja to wykorzystanie "asa z rękawa", kiedy jeszcze sporo czasu do końca "gry".