AEW All Out 2023

[DarthVader]

15 godzin temu, Go2Sleep napisał(a):

Miała tu być walka Starksa z Punkiem... Publika zlinczuje ten show!

Na Collision nie było dymów, także wątpię, że tutaj będzie coś się takiego działo. Raczej wszyscy rozumieją tę decyzję. 

Przyznam, że sobotnia tygodniówka pomogła temu show. Najbardziej dziwi mnie powrót Bryana Danielsona. Do tej pory pamiętam te zdjęcie rentgenowskie z złamaniem i niedawne plotki, mówiące o tym, że może pojawić się najwcześniej na nadchodzącym WrestleDream za miesiąc.

 

Bryan Danielson vs Ricky Starks

Walka z Starksem ma potencjał, ale mam nadzieję, że Bryan całkowicie wyleczył kontuzje i nie jest to jakiś niezdrowy akt desperacji w związku z ostatnim kryzysem. 

Orange Cassidy vs Jon Moxley

Proma do walki Cassidy/Moxley są bardzo dobre. To najgłośniejsza obrona pasa International i jest szansa coś szczególnego w wykonaniu jednych z jaśniejszych gwiazd w programach AEW. 

Kenny Omega vs Konosuke Takeshita

To taki czarny koń, którego ta gala dramatycznie potrzebuje. AEW potrzebuje teraz dla dobrego PR jakiejś bardzo dobrej walki, czegoś na miarę Omega/Ospreay z Forbidden Door 2. Omega potrafi działać cuda, a Takeshita jest w formie. Liczę, że ta walka uratuje tę gale. 

Eddie Kingston & Katsuyori Shibata vs Claudio Castagnoli & Wheeler Yuta

O tej walce się za dużo nie mówi, ale przecież to czysty banger na papierze. Shibata i Claudio na przeciw siebie to zestawienie marzeń. Będzie się działo. 

Adam Cole & MJF vs Alex Reynolds & John Silver

Ta walka nadaje się na Dark. Szykuje się kolejny rozdział dramy Cole'a z Strongiem i Kingdom zapewne. Mam nadzieje, że MJF zrobi z tego coś strawnego. 

Bullet Club Gold vs FTR & The Young Bucks

Walka złożona jakby ktoś na kolanie grał w jakiś manager wrestlingowy. Będzie zapewne zabawne, ale bez jakiejś większej historii.

 

Reszta walk średnio mnie nie interesuje.

Co to w ogóle za przeciwnik Samoa Joe? Nie wiem kto to jest. 

Gdzie Chris Jericho? Guevara? Lucha Bros? Andrade? House of Black? Jade Cargill? 

[IIL]

Dzisiejsze All Out ma wiele do udowodnienia. Wątpię, że wynajmą United Center w najbliższym czasie. Największe walki oby nie zawiodły - Cassidy/Moxley, Danielson/Starks i Omega/Takeshita. Podobnie jak @DarthVader mam nadzieję, że Omega/Takeshita skradnie show i narobi szumu. Stać ich na to, a AEW bardzo tego obecnie potrzebuje. 

Jeżeli mają jakieś niespodzianki w rękawie, to dzisiaj jest ten moment, gdzie powinno się wyłożyć karty na stół. Jeżeli Edge faktycznie ma się zjawić w AEW, to ewentualny debiut byłby mile widziany. 

Zobaczyłbym z chęcią powrót Jade Cargill. Brak Hangmana ciężko zrozumieć. Ogólnie wiele gwiazd brakuje i może wcisną ich wszystkich w ten Overbudget Battle Royal?

Gala ma małą szansę się wybronić. Wszystko wyjdzie w praniu. 

edit.

Spoiler

 

[KyRenLo]

Godzinę temu, DarthVader napisał(a):

Na Collision nie było dymów

Oczywiście naturalna sprawa.

Co do samej gali to oczywiście obejrzę. Mam nadzieję, że kompletny brak oglądania tygodniówek nie zepsuje mi wrażeń czysto wrestlingowych. W sumie oglądałem poprzednie gale PPV od AEW i mimo wszystko bawiłem się dobrze, więc powinno być w porządku. Trochę byłych zawodników WWE jest także będzie, na kogo popatrzeć. Ilość walk trochę przeraża, ale na dwa razy będzie w sam raz. Tylko dwie walki kobiet? Dobra tam nie będę narzekał najwidoczniej tak musi być.

Gdzie jest Saraya?  

 

 

 

 

[Jeffrey Nero]

Jeden plakat CM Junk widziałem i Cash przy wejściu pokazał znak X to na Collision widziałem. Nie wiem ilu ludzi było na tygodniowce ale na PPV będzie koło 10 tysięcy więc mogą wyraźniej pokazać swoje zdanie 

 

[Jeffrey Nero]

2 godziny temu, DarthVader napisał(a):

Gdzie Chris Jericho? Guevara? Lucha Bros? Andrade? House of Black? Jade Cargill? 

Jade zrobiła sobie przerwę, Fenix jeszcze chwilę będzie pewnie sprzedawał atak z przed tygodnia prze który nie mógł walczyć na All In, Jericho I Sammy myślałem, że dadzą im solową walkę przez ich tarcia, ale chyba to trochę odłożą w czasie, Andrade myślałem, że będzie miał solo walkę z Malakaiem skoro pokonał wcześniej i Kinga i Mathewsa i dodatkowo stracili pasy trójek szkoda bo to też walka kozak mogłaby być na PPV.

[IIL]

Zacząłem oglądać właśnie i muszę przyznać, że takiej rampy zabrakło na All In...  

[DarthVader]

Szykuje się feud MJF vs Samoa Joe 

Spoiler

 

[KyRenLo]

Lana znaczy Catherine Joy Perry:

Przed galą jak pisałem swój wpis, gdzie dopytywałem, gdzie jest Saraya chciałem też podpytać o Lanę. A tu proszę pojawia się na AEW All Out.

Co do samej gali to mogę napisać, że Danielson vs Starks na bardzo fajnym poziomie. Jeżeli chodzi o to, co interesowało mnie najbardziej, to pojedynek kobiet był niezły, ale nic, co zapamiętam na długi czas. Sam Main Event też elegancki. Fajnie, że Moxley zdobył tytuł.

W ramach ciekawostki The Shield: 

 

 

 

 

 

[Grins]

Mam kurde dylemat dla mnie ta gala jest jedną z najlepszych w tym roku od razu po Forbidden Door (tą akurat dalej utrzymuje na pierwszym miejscu) Kurde dobrze się bawiłem, mimo że większość walk była przewidywalna to większość walk stała na prawdę na wysokim poziomie, tego nie ma nawet co równać z Payback... Jednakże ma problem która gala była lepsza All In czy All Out obie był świetne ale bardziej mi podeszło All Out i to chyba ze względu na kartę, ale przed nami gala AEW WrestleDream? Bo coś takiego dziś zareklamowali, ogólnie logo tej gali bardzo mnie zaskoczyło przypomina trochę logo WrestleManii 39? Sama nazwa jest interesująca oby karta była solidna i były jakieś interesujące niespodzianki tutaj bym właśnie widział debiut Edge'a w AEW.

1. Orange Cassidy vs. Jon Moxley: To było na prawdę dobre zamknięcie show i ogólnie nie była to jakaś wielka walka bo każdy znał wynik z góry ale ogólnie panowie zrobili tutaj kawał dobrej roboty, walka nie była długa każdy zawodników miał jakąś przewagę, oczywiście Moxley musiał tu dominować bo jest jednak większy o Orange'a ale ogólnie dobrze rozpisany Main Event... Uważam że Cassidy i tak już dużo osiągnął w AEW, miał najdłuższy run z pasem International a teraz dostał Main Event gali, do tego publika go kupuje, akurat facet nie może narzekać i bardzo dobra decyzja ze strony Khana że właśnie ściągnął pas z Orange'a  na Moxa przy nim ten pas nabierze większego prestiżu i kto wie może być drugim najważniejszym mistrzostwem w AEW bo na chwile obecną TNT to typowy pas mid-cardowy w moich oczach a no i ładny follow up ze strony Cassidy'ego w stronę Romana Reignsa i Moxa ładnie poleciał ten Spear  
2. Bryan Danielson vs. Ricky Starks: Nie pamiętam kiedy oglądałem tak dobry Strap Match! Ogólnie nienawidzę tej stypulacji ale tutaj na prawdę dobrze się bawiłem oglądając to, walka dobrze rozpisana Ricky dobrze rozpisany dominował od samego początku co było już wiadome że Danielson będzie zwycięzcą, w sumie nie wyobrażałem sobie innego wyniku ostatnio zaliczył porażkę z MJF'em więc musiał się odkuć, ogólnie Bryan to taki gość który musi sprzątać za każdym razem chlew po Punku i ratować galę, jak nie podczas RTWM WM 30 to teraz podczas All Out  Ogólnie końcówka dość mocna bo Ricky to się aż siny zrobił jak go Bryan dusił tym paskiem a no i chyba na stałe AEW uzyskało prawa autorskie do IT'S THE FINAL COUNTDOWN! Boże czemu Bryan nie znalazł się na All In mogli mu chociaż dać wejść i strzelić jakiś segment wyobrażam to sobie jak całe Wembley Stadium nuci ten kawałek toż to byłoby epickie. 
3. Kenny Omega vs. Konosuke Takeshita: Też bardzo dobra walka, ogólnie obaj są utalentowani jednakże Kenny Omega nawet z widelcem by wykręcił dobre starcie, Konosuke też się bardzo zaprezentował ogólnie kupuje go po przejściu Heel Turnu i ogólnie widać że Khan ma na niego większe plany dając mu wygrać z Omega... Jedyne czego nie kupuje w jego przemianie itd. To ten Theme Song na litość boską zmieńcie mu to bo takie wkurwiające że masakra ani to melodia, ani to piosenka xD nie wiem kto na to wpadł, zawsze myślałem że to WWE tworzy jakieś gówniane Theme Songi jednakże AEW też się udało stworzyć coś gównianego.
4. Miro vs. Powerhouse Hobbs: Nie myślałem że to mi się spodoba? Bałem się że ta walka będzie po prostu sleeperem a tu proszę na prawdę dobre starcie, moim zdaniem od razu jedna z najlepszych walk po Bryanie i Starksie, Orange'u i Moxley'u... Szybkie tempo, każdy w jakiś sposób dominował po prostu dobra walka power house'ów, ogólnie nie lubię tego typu walk ale to mi się na prawdę spodobało... Debiut CJ Parker? ex-Lana? Nie wiem jak ją tu nazywać ale chyba zapomniała nałożyć bluzkę bo przyszła na samym staniku, pewnie była jakaś sesyjska na Onlyfans xD Nie wiem co ta końcówka miała sugerować Miro nie zadowolony z tego że pomogła mu żona? Ciekawe do czego doprowadzi jej debiut ale kariery zbyt dużej jej nie wróżę i ogólnie w trakcie walki o co chodził z tym " you suck dick " ze strony fanów? O co tu chodziło bo się wtedy trochę pogubiłem. 
5. Luchasaurus vs. Darby Allin: Podobało mi się to starcie a to dlatego że Luchasaurus jest rozpisywany na totalnego potwora! Od samego początku powinni go tak budować bo takich zawodników właśnie brakuje w AEW, coś obiło mi się że niby Darby Allin długo w ringu już nie pociągnie i szybciej od Stinga może zakończyć karierę bo plecki dostały w pizdę przez jego coffin drop więcej niech wykonuje akcji na krzesła, schodki, trumny, beton to skończy prędzej czy później na wózku, ja rozumiem że można mieć zamiłowanie do takich spotów ale to do niczego dobrego nie prowadzi, jeszcze odnośnie Nick Wayne'a gość też ma zajebisty talent po tym co widziałem w GCW ale jest jeszcze młodziutki więc długa kariera przed nim... Christian po All Out podczas jakiegoś wywiadu został zapytany o Edge'a oczywiście unikał tematu i wyraził się że to Luchasaurus jest jego najlepszym przyjacielem chyba nie muszę sugerować że Edge zmierza w kierunku AEW i jego pierwszym rywalem będzie pewnie Cage. 
6. MJF & Adam Cole vs. John Silver & Alex Reynolds: No to starcie nie należało do najlepszych, ogólnie akcja rozpisana z MJF'em nie potrzebna ale chcieli zrobić nutkę nie pewności że mogą stracić te pasy ale każdy wiedział że tak się nie stanie, ogólnie średniawka Dark Order nie są na jakimś zajebistym poziomie aby wykręcić coś ciekawego... Akurat najistotniejsze było to co się działo po walce! Konfrontacja MJF'a z Joe i ich bitka w ringu, oh podoba mi się taki wkurwiony MJF który nie da sobie nasrać na łeb! O takiego face'a właśnie chodzi który się nie pieprzy a leci od razu bić na gębę, to chyba wiemy kto następny po pas. 
7. Samoa Joe vs. Shane Taylor: Joe tak szybko nie straci pasa, walka całkiem okej jak na dwóch grubaśnych byczków wyszło solidnie, wynik był wiadomy chyba jedna z takich walk na przeczekanie i pójście do kibla. 
8. Eddie Kingston & Katsuyori Shibata vs. Claudio Castagnoli & Wheeler Yuta: Nie przemawiała do mnie ta końcówka, źle to rozegrali Eddie niby taki wariat którego mógłby buldożer przejechać pada po takim finishu? No nie wiem... Wiadomo że ta gala kręciła się włoku Blackpool ale mogli już dać jakąś wygrane Eddie'mu gość jest over z fanami a przeważnie większość walk przegrywa. 
9. Bullet Club Gold vs. FTR & Young Bucks: Jestem z wyniku zadowolony a to dlatego że główną twarzą Collision ma być Jay White! Więc wygrana była mu potrzebna, akurat Jay to zajebisty produkt na Main Event tej tygodniówki i cieszę się że to on może być tym który zastąpi Punka który odjebał po całości.
10. Kris Statlander vs. Ruby Soho: Oczywiście chwila na siku... ale końcówkę walki obejrzałem akurat Statlander mi mocno siada w dywizji kobiet więc na walki z jej udziałem nie narzekam, Soho też spoko się prezentuje i cieszę się że akurat Storm zmieniła gmmick pasuje do niej ten średniowieczny gmmick obłąkanej typiary i chyba dostaliśmy dobitny rozpad Outcast.

Gala na prawdę dobra polecam zerknąć, mocno bije na łeb Payback pod każdym względem. 

 

[IIL]

ROH World Tag Team Titles: Adam Cole & MJF (c) -vs- Adam Raynolds & John Silver - Fajna komedia i walka wyszła nawet, nawet. MJF dalej brnie w Kangaroo Kicka. Double clothesline dalej w formie.  

Wydarzenia po gali na linii Joe/MJF piękne. Gif, który wrzucił @DarthVader obrazuje o co chodziło między tą dwójką. Szykuje się ciekawe story, ale Joe powinien stracić zbędny pas TV, chociaż można postawić argument, że ich pasy ROH Tag też są zbędne. Po prostu lokowanie produktu ROH na siłę...

ROH TV Title: Samoa Joe -vs- Shane Taylor - Oponent Joe nawet się jakoś prezentował, ale średnio interesuje mnie wrzucanie walk z ROH na ppv AEW. Wynik wiadomo, całość bez historii. Joe miał się po prostu pojawić po walce Maxa.

TNT Title: Luchasarus (c) -vs- Darby Allin - Typowe obijanie Darby'ego, który długo tak nie pociągnie. Nieco zdziwił mnie wynik, ale jeżeli to oznacza więcej promo time dla Cage'a, to jestem za tym.  

Miro -vs- Will Hobbs - Chanty publiki związane z mięsem świetne. Mało jest walk heavyweightów gdzie... zachowują się właśnie jak zawodnicy wagi ciężkiej. Wynik mi się nie spodobał, ale sądząc po tym co działo się później to jeszcze nie koniec tej historii. Hobbs powinien być main eventerem. 

TBS Title: Kris Statlander (c) -vs- Ruby Soho - Dla mnie to jedna z lepszych walk kobiet ostatnio, ale przyznam, że często przewijam zmagania kobiet, a na Stardom nie wiem kiedy ostatnio zaglądałem. Mimo sporej dysproporcji fizycznej świetnie się uzupełniały. Nie pamiętam, aby obie wyglądały lepiej w AEW z kimś innym. Cieszę się, że Kris wygrała. Powinna się częściej pojawiać na tygodniówkach.

Strap Match: Bryan Danielson -vs- Ricky Starks - Odpalili tutaj wszystkie działa. Bryan wrócił wcześniej niż zakładano by zastąpić wiadomo kogo. Rzucili kasę na The Final Countdown. Dawno nie oglądałem tak pięknego strap matcha, jeśli w ogóle. Robili z tymi pasami co mogli i wykorzystali tę stypulacje na 100%. Okładanie się nimi wygladało zjawiskowo. Danielson ma to coś w sobie, że nadaje realizmu w swoich walkach, a Starks to dobry student. Szkoda mi Ricky'ego, ale zwycięzca właściwy. Starks odpłynął w niezłym stylu będąc duszonym. Super walka. 

Claudio Castagnoli & Wheeler Yuta -vs- Eddie Kingston & Katsuyori Shibata - Wciąż ciężko mi przejść do porządku dziennego nad faktem, że Shibata walczy na takim etacie jak teraz po wypadku z Okadą w 2017 roku. Walka była moim zdaniem super, ale publika była zadziwiająco cicho. Możliwe, że strap match ich nieco zmęczył, ale wiele spotów tutaj zasługiwało na o wiele lepszą reakcję. Akcje na linii Castagnoli/Shibata w narożnikach i później intrygujące. To dream match u którym nigdy nie marzyłem.  Teraz taka walka jest możliwa i chętnie zobaczyłbym to w Japonii przy innej widowni. 

Kenny Omega -vs- Konosuke Takeshita - Walka bardzo dobra, ale przyznam, że wynik dosyć rozczarowujący. Kenny uwalił na trzecim ppv z rzędu. Pomijając ten fakt, to typowa drama z udziałem Callisa i wyborowy wrestling. Kenny założył zielone kolory jako tribute do swoich czasów w DDT, skąd wywodzi się też Takeshita. Zastanawia mnie czyste odliczenie Kenny'ego? Mogli już wykorzystać ten niemiłosierny śrubokręt... 

Bullet Club Gold -vs- FTR & The Young Bucks - W stylu main eventu Collision. FTR i Bucksi (podobała mi się ta mieszana reakcja na nich) to czołówka światowa, ich oponentom talentu nie brakuje, także musiało wyjść dobrze. Fajna była ta współpraca FTR i Bucksów, czyli zwaśnionych od dawna wrogów. Cieszy wygrana Bullet Club. 

AEW International Title: Orange Cassidy (c) -vs- Jon Moxley - Świetne zakończenie show. Cassidy pokazał się z nieco innej strony niż zwykle. Dużo bleedingu (oczywiście), zwrotów akcji i emocji. Aż dziwne, że to dopiero pierwsza walka singlowa między nimi, bo ruszali się jakby walczyli co tydzień. Dla mnie Orange to jeden z filarów AEW i love him or hate him, robi robotę i zawsze podrywa fanów z miejsc. Mox przegrał w walce wieczoru All Out rok temu i wynik tutaj nie mógł być inny. 

 

Przyznam, że AEW przedstawiło bardzo równe show, które gdyby ująć ostatnią dramę z Punkiem i szczątkowy build, to nie różniłoby się poziomem od innych gal ppv tej federacji. BCC wygrało wszystkie walki. Orange dostał owacje na stojąco, gdy schodzili z anteny. Dobra robota.

 

5 godzin temu, Grins napisał(a):

(...)przed nami gala AEW WrestleDream? Bo coś takiego dziś zareklamowali, ogólnie logo tej gali bardzo mnie zaskoczyło przypomina trochę logo WrestleManii 39?

Mi bardziej przypomina Wrestle Kingdom.

[Grins]

@IIL No też bardzo podobne ogólnie bardzo fajne logo  już nie mogę się doczekać jak będzie wyglądać stage tej gali. 

[DarthVader]

Nie będę się rozpisywał o każdej walce, ale muszę przyznać, że jakby porównać All In i All Out, to ta pierwsza oczywiście wygrywa widownią i rozmachem, ale druga poza równie kiepskim build upem, wyglądała o wiele lepiej (super scena) i miała również lepsze walki. Jedynie MJF/Cole z All In ma podejście do Danielson/Starks, Omega/Takeshita i Orange/Moxley.

Świetnie było zobaczyć Bryana ponownie po tak krótkim czasie przy tak poważnym złamaniu. Pikanterii dodał 'The Final Countdown' i pięknie poprowadzony strap match. Starks ma to coś i mam nadzieję, że będą inwestować w niego nadal.

Omega i kolega z DDT wypadli bardzo dobrze, ale wynik zabił w moich oczach ocenę tej walki. Nie kupuję jobbowania Kenny'ego na lewo i prawo. Oby jak najwięcej jego wygranych singlowych walk w przyszłości! 

Orange vs Mox też zagrało na wszystkich cylindrach. Dużo krwi, emocji i mimo wygranej Moxa, Cassidy zacementował siebie w roli main eventera. 

AEW All Out 2023 Scrum:

 

Edytowane 5 Września 2023 przez DarthVader

[-Raven-]

1. Better Than You Bay Bay (Adam Cole and MJF) (c) vs. The Dark Order (Alex Reynolds and John Silver) - trochę dobrej rozrywki (Silver także dawał tu radę w tej materii), ale walkę pogrzebał ch***y booking. Nieznoszę tej pseudo-dramy, gdzie jeden z tag-partnerów jest "kontuzjowany" i musi opuścić kompana w trakcie walki, a i tak wszyscy wiedzą, że jeszcze wróci i dopierdolą tym drugim. No trudno się czymś takim emocjonować, tym bardziej, że tu i bez takich serów było wiadomo, kto wyjdzie z pasami.

2. Samoa Joe (c) vs. Shane Taylor - totalnie bezpłciowa walka, gdzie ogólnie Joe przejechał się po Taylorze, bez żadnych fajerwerków, czy czegokolwiek zapadającego w pamięć. Na ch***j takie zapychacze wydłużające czas PPV?

3. Luchasaurus vs. Darby Allin - fakt, było to mocno jednostronne widowisko, ale nic nie poradzę, że Darby to tak wdzięczny obiekt do demolowania i świetnie sprzedaje rozpierdole na własnej osobie. Walka z gatunku guilty pleasure. Szkoda, że troszkę mocniej nie dali się poodgryzać Allinowi, ale chcieli chyba tu podkreślić jak mocarnym powerhouse'em jest Luchasaurus.

4. Miro vs. Powerhouse Hobbs - solidne, dobrze rozpisane, starcie dwóch fizoli, którzy niszczyli się powermoves'ami i jeden próbował udowodnić drugiemu, że jest silniejszy. Zarówno Miras jak i Hobbs zostali tu przedstawieni jako równorzędni rywale i raz jeden, a raz drugi przełamywał fizycznie rywala. Nie było to może zbyt dynamiczne, ale było w tym coś intrygującego. Taki King Kong vs. Godzilla Czasami fajnie sobie pooglądać jak dwóch chamów się porostu napierdala

5. Kris Statlander (c) vs. Ruby Soho - nie było w tej walce nic, co by mnie jakoś bardziej w nią wkręciło. Niby coś się tam działo w tym ringu, ale kompletnie to po mnie spływało. Kosmitka nie przekonuje mnie jako Mistrzyni, a Brudnopiska była tam tylko po to żeby jobnąć.

6. Bryan Danielson vs. Ricky Starks - nigdy nie lubiłem strap matchy. Uważam to za jeden z bardziej ch***ych i nudnych gimmick matchy, a ta walka mojego zdania z pewnością nie zmieni. No szkoda było marnować powrót Danielsona na takie bezpłciowe coś. Nuda i zero dramaturgii. Starks nie miał szansy tego wygrać, a Kreatywni nawet nie starali się tego ukrywać przed widzem.

7. Eddie Kingston and Katsuyori Shibata vs. Blackpool Combat Club (Claudio Castagnoli and Wheeler Yuta) - niby nic takiego, ale fajnie oglądało się tak intensywne starcie, gdzie cała ekipa świetnie markowała, że chcą sobie nawzajem łby pourywać. Bardzo dobry występ Shibaty, zwłaszcza kiedy nawzajem demolowali się z Castagnolim. Standardowo już bardzo dobry Yuta (gość świetnie odnalazł się w AEW i progresuje). Sporo się tu działo i publice ewidentnie się podobało to strong stylowe starcie. Szkoda tylko, że finisz wyszedł tak jakoś bezbarwnie, na zasadzie just like that.

8. Kenny Omega vs. Konosuke Takeshita - zajebista walka, jak zresztą większość z Omegą w składzie. Kenny świetnie wypromował Konusa, czysto mu się podkładając. Świetne były te motywy jak Japończyk zaczynał tracić pewność siebie po tych wszystkich kick outach Kanadyjczyka (notabene bardzo dobrze sprzedawane near falle). Bardzo mocno rozpisany jeden i drugi, a przewagi zmieniały się jak w kalejdoskopie. Sporo stiffowych akcji. Już na samym początku Omega po tym back suplex'sie poleciał tak centralnie na łeb, że od razu przypomniał mi się klasyk z South Parku: "Oh my God, they killed Kenny!" Takie walki aż chce się oglądać. Fajny smaczek na finiszu, jak Pan WeźGówno (zrobiłeś mi dzień tą ksywą, CzaQ ) dojebał w końcu Omegę tym trzecim kolanem, sędzia odklepał do trzech, a Kenny próbował jeszcze na autopilocie zrobić takiego kick outa na oparach, już po trzecim klepnięciu Reef'a w matę... Niby nic, ale takie aktorskie szczególiki robią dla mnie robotę.

9. Bullet Club Gold (Austin Gunn, Colten Gunn, Jay White, and Juice Robinson) vs. FTR (Cash Wheeler and Dax Harwood) and The Young Bucks (Matt Jackson and Nick Jackson) - niezła walka, pełna pozytywnego chaosu, gdzie cały czas coś się działo i nie szło się nudzić. Ewidentnie trochę ograniczyli obecność w ringu Bucksów, żeby ciut mniej wkurwiać dickriderów Punka w Chicago, a finalnie dali też wygrać ich przeciwnikom. Było szybko, z kontrami, zmianami przewag i ogólnym rozpierdolem w ringu (wszyscy na wszystkich). No i fajnie

10. Orange Cassidy (c) vs. Jon Moxley - bardzo dobry, brutalny i emocjonujący main event. Było wszystko to, czego zabrakło mi w walce Allina z Dinozaurem, czyli demolka na mniejszym, ale też sporo momentów, kiedy ten mniejszy miał swoje 5 minut. Podobało mi się jak brutal Mox nie mógł dobić Pomarańcza (ładne near falle). Szkoda, że zrzucili pas na Moxleya. Jemu na ch***j jest on potrzebny, a taka wygrana jeszcze bardziej podbudowałaby Cassidy'ego i jego run. Szczerze mówiąc liczyłem, że ktoś z wrogów Klubowiczów zaatakuje tu Jona, a Oranżada na tym skorzysta i obroni. Nie zmienia to jednak faktu, że bardzo dobrze mi się oglądało to starcie.

Reasumując - tak mi wychodzi, że All Out wyszło ciut lepiej niż All In. 6 walk na 10 mi się podobało. Ogólnie jestem przeciwnikiem robienia tak dużych gal w tak krótkim odstępie czasu. W tym przypadku niby obie wyszły całkiem nieźle, ale niedociągnięć także było trochę. Po prostu gdyby z tych dwóch show zmontować jeden, to wyszłoby PPV urywające jaja przy samej dupie. A tak? Moja ocena All In: 3,5/6.

Edytowane 5 Września 2023 przez -Raven-

[KyRenLo]

 

[Antenelles]

Gala zajebista 10/10 nie ma co, dużo lepsza od tej na Wembley. Świetne walki. 

... na ch***j Moxleyowi pas ... jebaniec terminatorzy jak John Cena za swoich dobrych lat... Co teraz z pomarańczą ... Dziwnie się go będzie oglądać bez pasa. Musi coś zaatakować