Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

    Dostęp do pełnej zawartości forum wymaga zalogowania się. Możesz przyśpieszyć proces logowania lub rejestracji używając konta na wspieranych przez nas serwisach.

    W przypadku problemów z dostępem do konta prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum(@)wrestling.pl

     

Bidam | Mistrzowski głos rozsądku | HVW Under Pressure IX


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  12
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  07.03.2023
  • Status:  Offline


^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Smak zwycięstwa
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^


Wygrał. Ten młody człowiek w końcu wygrał! Zwyciężył. Zatriumfował. Pokonał. Stop! Chwila moment? Młody? 10 lat temu można było powiedzieć, że to „młody człowiek”. W 2023 w zasadzie to nawet nie był już młody, bo przeżył wiele wiosen, lat, jesieni i zim. Jego życie było nowelą. Czy nadszedł wreszcie czas opuścić drugi plan i wstąpić na ten pierwszy? Na razie Bidam, bo o nim tu mowa, leżał w swojej szatni na jakiejś drewnianej ławeczce. Spocony, zakrwawiony, ciężko oddychający. Leżał, odpoczywał i rozmyślał. W ręku trzymał HVW World Title, którego nigdy już nie miał zamiaru wypuścić. W szatni jednak nie był sam. Była z nim jego agentka, Kornelia Kowalska.

Bidam: Widziałaś mnie w akcji?

Kornelia: Nie.

Bidam: A Amalia?

Kornelia: Pewnie też nie, ma koncert dziś wieczorem.

Bidam (z pewnym smutkiem): Acha… rozumiem.

Kornelia: No, ale gratulacje! Udało ci się. Wreszcie się udało. Jesteś mistrzem i nawet jakiś memoriał wygrałeś.

Bidam: Dziękuję. Jestem naprawdę szczęśliwy. Czuję, że to początek czegoś wielkiego...

Kornelia: Rozumiem, że w takim razie posłuchasz głosu rozsądku?

Bidam: Jakiego znowu głosu?

Kornelia: Mnie.

Bidam: Nie rozumiem…

Kornelia: Nigdy nic nie rozumiesz. Postaram się wyjaśnić to w miarę klarownie. Wygrałeś? Zdobyłeś najważniejszy pas? Udowodniłeś, że jesteś najlepszy?

Bidam: Na to wygląda.

Kornelia: No to czas zrezygnować.

Bidam (zdziwiony): Co? Jak to?

Kornelia: Chciałeś przestać być drugoplanowy i przestałeś. Chciałeś wreszcie wygrać i wygrałeś. Osiągnąłeś w tym wrestlingu to, chciałeś osiągnąć. Zdobyłeś najwyższe i najważniejsze trofeum. Jesteś mistrzem świata! Po co to jeszcze ciągnąć? Odejdź w glorii chwały, po dobrze wykonanym zadaniu.

Bidam: Nie rozumiem…

Kornelia: Nadal? Wiem, że nie czytałeś swojego kontraktu z HVW, tylko po prostu go podpisałeś. Dobrze, że masz mnie, bo czytając dokumenty bez podpisywania już dawno narobiłbyś sobie milionowych długów. Nabrałbyś chwilówek i co?

Bidam: Bzdury. W 2011 byłem twarzą reklamową Providenta. 

Kornelia: Tak? Nic dziwnego, że twoja kariera wyglądała jak wyglądała. Musisz jednak wiedzieć, że gdy negocjowałam warunki twojego kontraktu z władzami HVW, to ustaliliśmy, że jeśli zdobędziesz HVW World Championship, to jeszcze tego samego dnia, będziesz miał prawo do rozwiązania kontraktu za porozumieniem stron. Masz czas do północy. Powiedz tylko słowo, a wszystko zorganizuję. Uwierz mi, tak będzie… lepiej dla wszystkich.

Bidam (oburzony): Co to ma być? Ostatnie kuszenie Bidama? Dlaczego mam to robić? Wygrałem mistrzostwo, zdobyłem HVW World Championship, ten pas jest mój, jestem mistrzem, ale to przecież dopiero początek. Ty się nie znasz na sporcie. Czy jak Real wygrywa Ligę Mistrzów to rozwiązuje klub? Czy jak zdobywa się mistrzostwo kraju w jakimkolwiek sporcie, to w następnym sezonie się już się nie bije by to mistrzostwo obronić? O nie, Kornelio. Ja nigdzie nie odchodzę. To jest dopiero początek. Zdobyłem mistrzostwo, a teraz będę je bronić. Teraz będę dominować. Teraz będę niszczył moich rywali, aż żaden nie zostanie, aż wszystkim odechce się ze mną walczyć! Aż każda walka będzie jedynie formalnością, a na samo brzmienie mojego imienia wszyscy będą drżeć! Bidam będzie wywoływał grozę, a fani będą wykrzykiwać moje imię, nastolatki rzucać staniki na ring, aż powstanie nowych ruch społeczny. Odbuduję polski wrestling, będę twarzą tej odbudowy! Po latach zapaści, gdy EWF przestało istnieć, wreszcie idą nowe czasy. HVW przywraca ludziom nadzieję. To nowa jakość w polskim wrestlingu!

Kornelia: Wiedziałam, że nie jesteś zbyt mądry. Wiedziałam też, że tak postąpisz i głosu rozsądku słuchać nie będziesz…

Bidam: Ja jestem głosem rozsądku! Głosem mistrzowskiego rozsądku!

Kornelia: Jak tam chcesz. Mnie już w to nie mieszaj. W HVW będziesz miał innego agenta. Zaczyna od dzisiaj. Przywitajcie się.

Kowalska wyjęła z torebki tablet i podała go Bidamowi.

Kornelia: Oto twój agent od spraw wrestlingu, Kuba Wieliński.

Kuba Wieliński: Witam. Może krótko o mnie, mój background to dziennikarstwo i zarządzanie contentem medialnym…

Bidam: Dobra, dobra. Wierzę, że jesteś okej. Kiedy się spotkamy, Jakubie?

Kuba: Po pierwsze, przede wszystkim, to chociaż w dowodzie jestem Jakubem, to mów mi Kuba.

Bidam: Kuba to chyba imię dobre tak max do końca podstawówki.

Kuba: Mimo to nalegam. Po drugie, to ja mieszkam w Rzeszowie.

Bidam: To ciekawe. Byłem kiedyś w Rzeszowie. To była Wrestlepalooza i walczyłem przeciwko Franko o EWF Daemusin i Evolution Championships. Remis był. Co za walka! Franko był zawzięty jak młoda łasica. Lubię z nim walczyć, jest taki zadziorny jak młoda, włochata panna na wydaniu.

Kuba: Nie interesuję się wrestlingiem, ale zaplanowałem dla ciebie kampanię promocyjną w warszawskich skłotach, wśród skłotersów.

Bidam: Czym? Niby rozumiem język polski, ale jednak nie rozumiem o czym ty do mnie mówisz. Rób co chcesz, jesteś agentem, mniejsza o to. To kiedy przyjeżdżasz? Napijemy się i poznamy.

Kuba: Ja nie piję.

Bidam (zdziwiony): Co?

Kornelia: Poza tym, to on pracuje zdalnie.

Bidam (jeszcze bardziej zdziwiony): Co to znaczy?

Kornelia: Rynek pracy w czasie pandemii się zmienił. Musimy oferować pracę zdalną, bo inaczej trudno znaleźć dobrych pracowników. Kuba pracuje zdalnie.

Bidam: Jest moim agentem do spraw wrestlingowych, menadżerem wręcz, i pracuje zdalnie. Dobrze rozumiem?

Kuba: Właśnie tak! Oczywiście możemy się umówić, że raz na kwartał przyjadę do Warszawy by cię odwiedzić. W międzyczasie będziemy komunikować się przez maila, Teamsy, a najlepiej przez ten tablet.

Bidam: Mam menadżera, który pracuje zdalnie… Mam zabierać ze sobą tablet, gdy będę wychodził na ring?

Kuba: To już twoja sprawa, mistrzu! Tymczasem lecę, bo muszę wrzucić świeży content na twojego fejsa i insta. Cześć! Ten tekst o stanikach lecących na ring był dobry, wykorzystam go!

Bidam (do siebie): To nadal jest szczęśliwy dzień. Jestem szczęśliwy. Przestałem być drugoplanowy.

Kornelia: Jeszcze raz gratuluję zdobycia mistrzostwa.

Bidam: Wracam do Warszawy.

Kornelia: Amalia będzie jutro w południe. Zostawiłam ci w mieszkaniu wejściówkę na jej wieczorny koncert. Tam się zobaczycie.

Bidam: Znowu jakiś koncert?

Kornelia: Córka jakiegoś milionera kończy 19 lat i urządza urodzinowe przyjęcie na statku wycieczkowym pływającym po Wiśle. Statek z importu, prosto z Francji. Taki mały jacht nawet. Spodoba ci się. Będzie alkohol.

Bidam: Napić to zamierzam się z Franko.

Kornelia: Jak tam chcesz.

Bidam (do siebie): To nadal jest szczęśliwy dzień. Jestem szczęśliwy. Przestałem być drugoplanowy.

Kornelia: To pa!

Bidam (do siebie): To nadal jest szczęśliwy dzień. Jestem szczęśliwy. Przestałem być drugoplanowy.


^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Parostatkiem piękny rejs
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^


Rejsy wieczorne po Wiśle, na których podziwiamy zachody słońca. Zobacz Warszawę w innym świetle, kiedy natura szykuje się do snu a miasto do zabawy! Zabawa trwała w najlepsze. Dziewiętnaste urodziny córki jakiegoś polskiego milionera. Wiadomo, że osiemnastki są ważniejsze i milionerzy organizują takie imprezy swoim pociechom z większym przytupem – Paryż, Londyn, Alpy, Rzym, Barcelona, Nowy Jork. Tak właśnie robią. Jak się zna milionerów, to się to wie. Znacie jakichś milionerów? To były natomiast jedynie dziewiętnaste urodziny więc musiało być skromniej. Włoski statek, czy tam jacht, pływający po Wiśle, dużo szampana, didżej, orkiestra, wyszukane potrawy, największa gwiazda polskiej piosenki pop, czyli Amalia Krzesińska występująca z mini koncertem. Tak się właśnie obchodzi urodziny w sposób skromny. Bidam ubrał się modnie, zgodnie z tym, co dobrała mu jego agentka lub agent. W gruncie rzeczy to nie wiedział, kto mu dobiera teraz garderobę – Kornelia czy ten Jakub. A może ktoś inny? Jakaś anonimowa szara, korpo-myszka pracująca dla Kornelii? Po powrocie do Warszawy ubranie już czekało. Wyszukane, modne, drogie, ale mimo wszystko takie casualowe. Tymczasem jacht płynął po Wiśle. Muzyka grała, szampan wylewał się, toasty wznoszono, gwar rozmów, lekki wietrzyk. Tak się bawiła złota polska młodzież i towarzystwo z elit. Ojciec naszej dziewiętnastolatki dorobił się na imporcie magnetowidów z Japonii w latach dziewięćdziesiątych, a później już jakoś poszło. Bidam się nigdy nie dorobił, chociaż też pracował w imporcie w tamtych czasach. Handlował na Dziesięciolecia, to były czasy. Obecnie biedny nie był, ale na koncie osobistym nie miał kilkudziesięciu milionów złotych na drobne wydatki. Wśród bogatych też jest wielkie rozwarstwienie. Z bufetu wziął najnowsze wydanie „Przeglądu sportowego” i mrucząc pod nosem głośno zaczął je kartkować.

Bidam: Pierwsza strona – nic. Druga strona – nic. Trzecia strona – nic. Czwarta strona – nic. Jest! Jest! Jeeeest!

Zorientował się, że powiedział to odrobinę za głośno, bo ludzie zaczęli się na niego patrzeć.

Jakiś chłopak: Koleś, kupon ci wszedł?

Bidamczyk zignorował ten komentarz.

Bidam: Na piątej stronie napisali. „Wrestling powraca do Polski. Po wielu latach przerwy, reaktywowała się federacja wrestlingu High Voltage Wrestling. Ta rozrywka, która niegdyś ustępowała popularności jedynie piłce nożnej, siatkówce i Adamowi Małyszowi, po okresie niebytu, znów puka do serc Polaków. HVW zorganizowało pierwszą galę we Wrocławiu, która została bardzo pozytywnie przyjęta przez dawnych sympatyków wrestlingu. Pierwszym mistrzem został Budam”. Co??? Zrobili literówkę w moim imieniu! Literówkę! Nie wierzę! A może w ogóle nie wiedzieli jak się nazywam?!

Nowak wściekł się i wyrzucił czasopismo za burtę. Jakaś młoda dziewczyna popatrzyła na niego krzywo.

Dziewczyna: Nie wie pan, że brzydko jest śmiecić? Nasza planeta jest zagrożona, a pan takie rzeczy robi! Kim pan w ogóle jest? 

Bidam: Przepraszam, głupio wyszło. Wpłacę tysiaka na jakieś Greenpeace. Nazywam się Bidam Franciszek Nowak.

Dziewczyna: Chang z „Klanu”?

Bidam (z dumą): HVW World Champion!

Dziewczyna: Co? Pytam, czy to pan gra Changa w „Klanie”?

Bidam (zrezygnowany): Tak, to ja.

Dziewczyna: Kto pana tu zaprosił?

Bidam: Zaprosił? Nie wiem, moja agentka pewnie. Tak to działa w show-biznesie. Chodzi się na przyjęcia i inne imprezy, robi zdjęcia na ściance, wrzuca jakieś inne fotki na fejsa lub insta… w zasadzie to agenci to robią.

Dziewczyna: Chciałabym zostać influencerką.

Bidam: Acha, co to znaczy? Nie lepiej mieć jakiś fach w ręku? Zawód?

Dziewczyna: A pan jaki ma zawód?

Bidam: Ja w zasadzie… Jestem aktorem.

Dziewczyna: Aktorzy to tylko bardziej luksusowe prostytutki. 

Bidam: Głupio wyszło. Mam wiele zawodów w sumie. Wiele potrafię, ale nic w 100%. Na drugim miejscu to jestem wrestlerem.

Dziewczyna (niezrozumiała chyba o co chodzi): Wrestlerem?

Bidam: To taka rozrywka sportowa… albo sport. Zależy od definicji. 

Dziewczyna: A pamiętam, widziałam w Ameryce. Smarujecie się oliwkami czy innymi olejkami i walczycie w gaciach. 

Bidam: Coś w ten deseń.

Dziewczyna: Jak byłam dzieckiem to ojciec zabrał mnie na taką galę w Bielsku-Białej. To była polska federacja, całkiem efektowna. W sumie… wygląda pan jakoś znajomo. Nie było tam pana wtedy?

Bidam: W Bielsku-Białej byłem kiedyś. Walczyłem, to mogła być ta gala nawet. Pokonałem tam Franko i Nasa Jazzowskiego. Musisz wiedzieć, że ja lubię wygrywać z Franko, mimo że to mój kumpel. Dobrze się z nim walczy, bo on zna wiele sztuczek.

Dziewczyna: Jak się pan nazywa?

Bidam: Bidam Siergie…. eee… Bidam Franciszek Nowak. Znany jako Chang z Klanu.

Dziewczyna: Na twoim fejsie piszą o jakichś stanikach nastoletnich fanek. Nie dość, że niszczy pan przyrodę, to jeszcze jest zboczeńcem?

Bidam: To nie tak. To taka metafora. Jestem mistrzem metafor.

Tymczasem na scenie pojawił się konferansjer. 

Konferansjer: Proszę państwa o chwilę uwagi. Za chwilę na scenie wystąpi Amalia Krzesińska ze specjalną dedykacją dla naszej solenizantki. Gdzie jest panna Julia?

Dziewczyna: O! To o mnie chodzi. Miło było poznać. Proszę kiedyś zadzwonić.

Panna Julia wręczyła mu kartkę z numerem telefonu, po czym pobiegła na scenie. Tam ochom i achom końca nie było. Ojciec panny Julii nie dostrzegał, że ma ona już dziewiętnaście lat, w sumie jak każdy ojciec córek w tym wieku, więc nakupował jej różnych prezentów w stylu jednorożców. Był szampan, tort (z którego nikt nie wyskoczył, bo to nie ten typ imprezy). Później śpiewała Amalia. Bidam oparł się o burtę i pił szampana. Statek płynął po Wiśle.

Amalia Krzesińska: Specjalnie dla naszej drogiej solenizantki Julii…

Bidam (odrobinę za głośno): Bum tralala chlapie fala! Po głębinie statek płynie! Po głębinie statek płynie! Bum tralala chlapie fala!

Zaczęły się śpiewy. To nie był koncert pełnowymiarowy. Raczej 45 minut wypełniony przebojami i to wszystko. Za taką przyjemność płaci się kilkadziesiąt tysięcy złotych, no ale kto bogatym zabroni. Po 45 minutach Amalia kończyła już śpiewać, zamykając wszystko jednym ze swoich ostatnich hitów:

Moje łzy zamiast ciebie
Zamiast słów miłość
Twoja gwiazda i moja gwiazda
Nigdy nie będziemy razem

I wiedząc, że nic nigdy się nie spełni
Marzenia bez wiary i nadziei
Nie jestem święta
Przynoszę ci moje dary

Oklaski trwały i unosiły się po Wiśle. Jacyś młodzieńcy stojący nieopodal komentowali występ Amalii.

Młodzieniec: Niezła jest.

Drugi młodzieniec: No…. 

Bidam: Tylko cycki ma małe.

Młodzieniec: Co?

Drugi młodzieniec: Co?

Bidam: O nic, to ten szampan. Słyszeliście kiedyś o HVW?

Młodzieniec: To chyba było modne w latach dziewięćdziesiątych. 

Drugi młodzieniec: Ej, czy ty nie jesteś tym Chińczykiem z „Klanu”?

Bidam: Często biorą mnie za niego, ale to pomyłka. Jestem tym Japończykiem z Górnika Zabrze.

Młodzieniec: Nudy…. „Klan” znowu jest na topie.

Bidam: Serio?

Ta konwersacja nie trwała jednak długo, bo gdy tylko Amalia skończyła śpiewać, przyjęła gratulacje i kwiaty od wielbicieli, to podeszła do Bidama.

Amalia: Gratuluję. Słyszałam o twoim sukcesie we Wrocławiu. 

Bidam: To nic takiego. Zrobiłem to, co do mnie należało.

Amalia: Przed galą nie byłeś taki pewien. Długo płakałeś jak to już nie chcesz być drugoplanowy.

Bidam: Teraz wszystko się zmieniło. Wszystko się zmienia. Jestem HVW World Champem!

Amalia: To gdzie masz pas?

Bidam: Pokażę ci w domu. Następna gala w Czechach, będzie super.

Amalia: Acha. W Czechach mają bardzo niezdrowe jedzenie i piwo. Nie objadaj się za bardzo i nie opijaj z tym opojem Franko.

Bidam: Franko jest spoko gość. 

Amalia: Wracamy do domu?

Bidam: Wracamy!


^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Krecik, czyli czeski film
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^


Bidam wyskoczył na chwilę do Studia Filmowego Barrandov, gdzie jego agentka załatwiła mu rolę epizodyczną w czeskim filmie historycznym „Krtek. Pravdivý příběh”, czyli „Krecik. Prawdziwa historia”. Wbrew nadziejom niektórych Bidam nie grał słynnego Krecika, a Papcio Chmiela, słynnego polskiego rysownika, twórcy „Tytusa, Romka i A’Tomka”. Cały film natomiast był fabularną wersją życia Zdenka Milera, twórcy Krecika.

Czeski Aktor: A tak jsem vymyslel Krečíka.

Bidam: Tytus by tvého Krečíka snadno zabil.

Czeski Aktor: Nemožné! Krečík je neporazitelný!

Bidam: Mýlíš se ty český imbecile. Tytus je pánem všech zvířat.

Czeski Aktor: Tytus je hloupý šimpanz!

Bidam: Tytus by chytil tvého smradlavého Kréčka a dal ho osmaženého na pánev!

Czeski Aktor: Ty polský rolníku!

Bidam: A neumíš kreslit! Jdi si sníst knedliki a pij levné české pivo.

Czeski Aktor: V Polsku celý den jíte jen brambory a pijete vodku.

Głos Reżysera: Konec!!! Dobrá práce!!! Byli jste oba úžasní! Zdenek vypadal skoro jako ten pravý a Papcio Chmiel byl skoro totožný!

No i tak zakończyła się przygoda Bidama z Krecikiem. Jego rola nie została wycięta, a film otrzymał nagrodę na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym Karlowe Wary. W przyszłości Bidamczyk miał czasem pojawiać się w czeskich filmach fabularnych grając drugoplanowe role Polaków i Rumunów. Teraz jednak po zakończeniu sceny z „Krecika”, wyciągnął swojego tablet-agenta i połączył się ze swoim zdalnie pracującym Jakubem.

Bidam: No cześć Jakubie. Słuchaj. Sprawy filmowe załatwiłem i na weekend jadę do Pardubic. Teraz słuchaj uważnie, bo nie będę powtarzał. Na rynku w Pardubicach ustawisz ring. Ten rynek nazywa się chyba plac Pernsztyński. Wynajmiesz 500 Czechów, żeby zapełnili ten rynek i jednego wielbłąda.

Kuba: Wielbłąda?

Bidam: Muszę odpowiednio zainaugurować bycie HVW World Champem. Efektownie wjadę na ten rynek na wielbłądzie, niczym Admirał Generał Aladeen. Później wejdę na ring i rozpocznie się oficjalna feta na powitanie HVW World Champa. Da się załatwić?

Kuba: Nie ma problemu. Rynek, 500 Czechów, wielbłąd i ring. Dorzucę jeszcze tłumacza symultanicznego i tłumacza migowego języka czeskiego. Wszystko będzie gotowe na sobotę. Przygotujemy też balony, konfetti i sztuczne ognie.

Bidam: Wspaniale. Do zobaczenia. Chciałbym wejść na ten ring przy dźwiękach „You Spin Me Round (Like a Record)”, to był mój drużynowy theme, gdy razem z Franko byliśmy EWF Tag Team Champions. 

Kuba: Zanotowałem.


^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Czeski rynek
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^


Na rynku w Pardubicach wrzawa i poruszenie, bo przyjechał obwoźny cyrk… to znaczy wrestling, a takich rzeczy Czesi nie widywali. Pewnie dlatego, że polski wrestling odwiedzał tylko Słowację, a Czesi mają lekką kosę ze Słowakami i na odwrót, chociaż się do tego nie przyznają. Latały balony, grała muzyka, knedliki mieszały się z piwem. Przy dźwiękach „You Spin Me Round (Like a Record)” Bidam wjechał na wielbłądzie na rynek, po czym wszedł na zbudowany tam ring i zaprezentował wszystkim swój HVW World Championship. Jest też ekran, na którym będą wyświetlane napisy w języku czeskim i tłumacz czeskiego języka migowego.

Bidam: Jestem HVW World Champem!!! 

Bidamczyk wyciągnął tablet i zwrócił się do swojego agenta: Gdzie balony???

Jak na zawołanie ad ringiem przeleciały czeskie drony, które zrzuciły na rynek balony i konfetti. Warto zauważyć, że balony przedstawiały głowę Bidama i były żółte jak cera naszego bohatera.

Bidam: HVW! HVW! HVW! HVW! HVW!

Czeski tłum: HVW! HVW! HVW! HVW! HVW!

Bidam: Dziękuję za tę fetę i za to spontaniczne powitanie. Nie spodziewałem się, że przyjdzie mi kiedyś stanąć tu, na czeskiej ziemi, by uczcić zdobycie World Championship, a do tego HVW World Championship. A oto jestem, rozkoszuje się knedlikami, czeskim piwem, oglądam „Krecika” i „Rumcajsa”. No i przygotowuję się do kolejnej walki, bo wrestling to nieustanne wzrastanie, nieustanne walki, nieustanna pogoń albo obrona tytułu. Kto nie rośnie, ten się cofa. Wystarczyło popatrzeć na dawne EWF. Szakal, legenda sprzed lat – ale później nic nie wygrywał, tylko bawił się w politykę. Vaclav – wieczny pretendent do World Championship, ale nic nie wygrał. Nawet mój kumpel Franko. Rósł, rósł, ale nie wyrósł. Ja natomiast jestem zwolennikiem nieustannego rozwoju. Nie tylko zwolennikiem, ale chodzącym przykładem. Chociaż w pewnym momencie myślałem, że spadnę na drugi plan, to nie poddałem się, zacisnąłem zęby i oto jestem! Wasz wspaniały HVW World Champion!

Czeski tłum: HVW! HVW! Bidam! Bidam!

Bidam: HVW to wspaniałe miejsce. Od razu można się tam poczuć jak w domu. Małe, ale swojskie. Małe, ale przaśne. Małe jest w sumie piękne. Popatrzcie na takiego Chrisa Attitude’a. Mały, ale wariat.

Nagle coś zadrgało w kieszeni Bidama. Był to tablet, za pomocą którego jego agent uprzejmie donosił, że Chris Attitude jest wyższy od Bidama.

Bidam: No, ale przechodząc do rzeczy. Nowe Under Pressure zbliża się wielkimi krokami. Chris Attitude & Krzysztof Wereszczyński vs Bidam & Franko, oto walka którą zaserwują nam władze HVW ku uciesze tłumów. To będzie prawdziwe starcie tytanów. Po jednej stronie ja i Franko, a po drugiej dwa Krzysztofy. Stary Chris i młody Chris. Chris Mędrzec i Chris Beksa. Trochę płaczliwy, tak się łasił do tego Attitude’a na ostatniej gali, że aż mnie mdliło. No sorry, prosić o porady Attitude’a? A kim on jest? Co on wygrał? Chyba nawet jego trener Miras był zdegustowany. No bo musicie wiedzieć, że ten Miras to jest gość. Wydaje się, że ma więcej osobowości niż cały ten Wereszyński. Może powinienem zapisać się do tej jego akademii? To byłoby coś! To byłaby wielka przygoda. Może nareszcie nauczyłbym się porządnie walczyć. Niby jestem World Champem, ale nie będę tu z dumą chodził i mówił, że jestem najlepszym wrestlerem pod względem techniki i dzikich ruchów ringowych. Spotkałem na swojej drodze wielu świetnych wrestlerów: Szakala, Jazzowskiego, Franko, Vaclava, Crazy’ego, Bubbę, Nabeshimę. Zdarzyło się przegrywać, bo byli lepsi, ale ja zawsze byłem najsprytniejszy. Mogę mieć braki ringowe, ale zawsze wiem jak tak zakręcić przeciwnikiem, że mimo że on wykona 100 niesamowitych technicznie ciosów, to ja zrobiłem prostego Clothesline’a znienacka i ukradkiem, i co się działo? Pin….1….2….3 i Bidam zwycięża. Pan Krzysztof Wereszyński może sobie być potężnym zawodnikiem z MMA, który będzie straszył wszystkich swoimi dźwigniami, Kimurami i innymi submission. Będzie szalał po ringu, imponował techniką, a ja go przypadkiem chwycę, trzasnę czym prostym i skutecznym no i załatwione. Nawet jak czytam opis jego stylu walki „Submission wrestling z silnymi wpływami BJJ/Submission grapplingu/Catch as Catch wrestlingu z domieszką kickboxingu” to nic z tego nie rozumiem. To jest dla mnie zbyt skomplikowane. Czy wy w ogóle wiecie co to znaczy?

Czeski tłum: Nie!!!

Bidam: No właśnie! Koleś jest zbyt przekombinowany jak na tak prostą rzecz jak wrestling. Nawiasem mówiąc, Franko też czasem kombinuje jak koń pod górkę. Czy tego chce wrestlingowa publiczność? Odpowiedzcie mi szczerze?

Czeski tłum: Nie!!!

Bidam: Publiczność nie rozumie tego. My chcemy dobrej zabawy, prostych zasad, prostych walk, ewentualnie trochę hardcore’u. Jeśli ktoś chce technicznych emocji to polegam grę w krykieta. Nawet nie macie pojęcia jak trudno wywijać takim krykietowym kijem. Może tam Krzysztof mógłby się spełniać? Technika jest też potrzebna w skokach do wody czy gimnastce artystycznej. Polecam panie Krzysztofie pod rozwagę. Oczywiście jeśli Krzysztof ma ochotę to chciałbym by wykonał na mnie Kimurę. Podobno robi je z różnych pozycji, a więc proszę – dawaj z pozycji bocznej. Będę czekał z niecierpliwością. Jeśli mnie pobijesz to pokłonie się przed mistrzem catch as catch wrestlingu. Ja w pewien sposób też jestem mistrzem, no ale tylko HVW World Champem. Cóż to znaczy przed taką długą listą styli w jakich umie walczyć mój rywal! Jest jeszcze drugi Krzysztof, Chris Attitude. To jest dopiero gość. Ktoś mógłby podliczyć w ilu on federacjach on walczył? AWF, HVW, EWF, PWD, a pewnie jeszcze jakieś PCW czy coś innego by się znalazło. Ile sukcesów zaliczył? Słyszałem tylko o jakimś Tag Team Championship. Trochę słabo jak na 20 lat kariery. No, ale przecież nie samymi trofeami w gablocie człowiek żyje. Ja sam jeszcze przed ostatnią galą narzekałem, że jestem drugoplanowy. Drugoplanowy wręcz do bólu – w wrestlingu, w aktorstwie, w życiu. Chris to jednak bóstwo polskiego surfingu. Czytałem reportaż z jego wyczynów w Międzyzdrojach w 2004 roku. Fanki mdlały, a niemieccy nudyści zakrywali swoją nagość z wrażenia. Szczerze mówiąc to przyjemniej będzie walczyć mi z człowiekiem plażowym – takim jak Chris – niż mistrzem techniki – takim jak Wereszczyński. Chris Attitude jest swojski do bólu i w sumie fajny z niego gość. Może moglibyśmy się nawet zakolegować. Z takim Chrisem to nie wstyd przegrać nawet. Tak więc jeśli zawiodę, to mam nadzieję, że nie po bocznej Kimurze z wyskoku w wykonaniu Sierściucha, a po ciosie deską surfingową od Chrisa. Chris jest fajny, Chris jest spoko, przyjemnie posłuchać jak gada, przyjemnie popatrzeć jak walczy. Nie jest na siłę skomplikowany. Jest po prostu ludzki. Też sam chciałbym być takim człowiekiem. Jakby nie patrzeć wrestling to zawsze zbieranina większych bądź mniejszych dziwadeł. Czasem gwiazdy wrestlingu na siłę szukają oryginalności. Ja sam jestem trochę w kategorii dziwadeł. No bo Azjata, bo miał barwne życie, spotykały go głupie przygody, jestem taki, jak to się ktoś kiedyś wyraził, komiksowy. Chris natomiast jest człowiekiem, prawdziwym człowiekiem. To będzie przyjemność by się z nim zmierzyć. Nawet jeśli będzie to tylko tag-team match i nawet jeśli trzeba będzie przeplatać go trochę walką z Uber-technicznym Sierściuchem. Walka  Chris Attitude vs Bidam vs Franko na ostatniej gali była wspaniała. Bawiłem się świetnie. Nie mówię to dlatego, że wygrałem i zostałem mistrzem, ale też dlatego, że z Chrisem po prostu przyjemnie się walczy. Tworzy się dobre widowisko. Tak więc tak, walczy sobie 20 lat, sukcesów nie osiągnął, ale jest ludzkim, fajnym gościem. Może wykręcić każdą walkę i to mi się podoba. To trochę jak ja. Tak więc, Chris, to będzie czysta przyjemność i do zobaczenia na ringu. Pozostaje mi sprawa Franko.

Czeski tłum: Franko! Franko!

Bidam: Ciekawe czy są tu jakieś Czech Franko Girls?

Cisza.

Bidam: Czeski oddział Rzeźników zza fal, oficjalnego fanklubu Franko?

Cisza.

Bidam: Zawsze mnie dziwiła kwestia tego fanklubu. Czy ja miałem kiedyś fanklub? Chang ma grupę swoich fanów na fejsie, ale nie jestem postacią kalibru Ryśka z Klanu czy Tracza z Plebanii. Być może na najbliższej gali przyjdzie mi znów zmierzyć się z Franko. Jeśli wygramy tag-team match z Wereszczyńskim i Attitudem to czeka mnie obrona HVW World Championship. Najpierw jednak musimy wygrać. Jestem pewien, że wygramy, bo A) Mamy wspólny theme B) Walczyliśmy już wiele razy jako tag-team C) Nasi przeciwnicy to zbieranina, która pewnie nie umie współpracować D) My umiemy współpracować. Nawet byliśmy Tag Team Champami w tej innej federaci. Wiele przemawia za nami, ale różnie to bywa. Jak przegramy to trochę wstyd i chyba zacznę zapuszczać brodę. Jak wygramy to będę musiał walczyć z Franko. O, czy to zaczyna padać?

Faktycznie trochę kropi.

Bidam: Kolejna walka z Franko i to obrona HVW World Championship. No, no, no… będzie się działo. Lubię walczyć z Franko, bo to chociaż mój dobry kumpel, to walki z nim przynoszą mi wiele satysfakcji. Zawsze przyjemnie skopać jego włochatą dupę. Mam nadzieję, że tym razem Młoda nie będzie przeszkadzać, bo dramaty to ja mam w Klanie i w piosenkach mojej partnerki życiowej. No cóż, młoda jednak ta Młoda jest, musi się jeszcze wiele nauczyć. Nie martw się Franko, nie wykorzystam twojego słabego punktu, bo rodzina to zawsze słaby punkt. Hmmm…. 

Tymczasem zaczyna co raz bardziej padać i Czesi zaczynają powoli opuszczać rynek.

Bidam: Ma ktoś parasol? Chyba nikt. Deszcz ten jak łzy Młodej zrasza mnie i sprawi, że nasza walka będzie miała jeszcze więcej emocji. To nawet pewnego rodzaju poezja. Mógłbym zostać prekursorem poezji w polskim wrestlingu, ale podejrzewam, że takie głupoty już na pewno w EWF występowały. Na szczęście HVW to poważny biznes.

Czeski tłum: HVW! HVW! HVW! HVW! HVW!

Bidam: Mogę zapewnić wszystkich fanów, że będę walczył do ostatniej kropli krwi. Jestem HVW World Champem i nie przystoi mi zachowywać się inaczej.

Bidamczyk podnosi swój pas by lepiej uzmysłowić wszystkim swoją dumę z bycia HVW World Champem.

Bidam: Walka z Franko będzie czystą przyjemnością. Będą emocje, będzie wrestling, będzie walka na serio. Prywatnie się lubimy, ale na ringu nie będziemy odpuszczać. Kolejny raz udowodnię dlaczego to ja jestem tym zdolniejszym i przystojniejszym. Nie jest trudno pokonać Franko w konkursie piękności, ale walka z nim nie będzie łatwizną. To jeden z najlepszych obecnie zawodników w HVW. Mogę szanować Chrisa Attitude’a, ale Franko zjada go na śniadanie. Mogę oczywiście uznać, że Wereszczyński dysponuje świetną techniką, nawet jeśli to przy tym przerost formy nad treścią, ale Franko zjada go na obiad. Cała reszta natomiast to przekąski. No i jestem ja. Zawodnik na którym Butcher straci wszystkie zęby. Jestem twardy jak kamień i ostry jak brzytwa i nie pozwolę się przerzuć. Jestem HVW World Champem i HVW World Champem pozostanę! Franko, czekam na ciebie. 

W międzyczasie tak się rozpadało, że Bidam przemawiał do pustego placu. Cały mokry wszedł na jeden z narożników, podniósł HVW World Championship i stał tak chwilę w milczeniu.

 

 

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Koniec
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Przepraszam wszystkich za obsuwę. Obiecuję poprawę.
 

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75049-bidam-mistrzowski-g%C5%82os-rozs%C4%85dku-hvw-under-pressure-ix/
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Bidamczyk

    2

  • Vaclav

    1

  • Grishan

    1

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  489
  • Reputacja:   6
  • Dołączył:  17.08.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Kolejny bardzo dobry kawałek. Fajnie, że się pojawił, bo zacząłem się już trochę niepokoić :-P Fajna scena na koniec, "zobaczyłem" to. 

1 godzinę temu, Bidamczyk napisał(a):

Czy ja miałem kiedyś fanklub?

Kiedyś próbowałem promować Foczki Bidama, ale chyba nie wyszło :cool:


  • Posty:  1 927
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  25.09.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

2 godziny temu, Bidamczyk napisał(a):

Vaclav – wieczny pretendent do World Championship, ale nic nie wygrał.

Nic prócz pasa, który spoczywa na ramieniu Bidama. Vaclav był pierwszym HVW World Champem w historii fedki :p


  • Posty:  12
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  07.03.2023
  • Status:  Offline

15 godzin temu, Vaclav napisał(a):
18 godzin temu, Bidamczyk napisał(a):

Vaclav – wieczny pretendent do World Championship, ale nic nie wygrał.

Nic prócz pasa, który spoczywa na ramieniu Bidama. Vaclav był pierwszym HVW World Champem w historii fedki :p

Nowy agent przygotował niekompletny/niedokładny briefing dla Bidama. Służbowe konsekwencje zostaną wyciągnięte.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • MattDevitto
      Pisałem już o nim parę razy i uważam, że obecnie nie ma lepszego kanału wrs na yt. Przez niego przez ostatnich kilka tygodni oglądałem bardzo mało rzeczy na bieżąco - na szczęście trochę już mi przeszłoNajlepsze co do tej pory widziałem z tej biblioteki to zdecydowanie wideo, gdy pytają fanów o opinie po gali w Montrealu w 1997
    • IIL
      Warto śledzić względnie nowy kanał YouTube WWE Vault. Wrzucają tam wiele niepublikowanych nigdy wcześniej materiałów filmowych, a także pełne walki i dawne pełne wydania DVD, itd.   W te sobotę wypuszczą nie pokazywany nigdy wcześniej house show brandy WWE ECW w ECW Arena z 2006 roku... Prawdziwa gratka dla koneserów!   Znalazłem też ciekawą propozycją relacje kogoś kto był na gali: WrestlingClassics.com Message Board: ECW Arena House Show Results: 06-24-2006 WRESTLINGCLASSICS.COM    
    • Jeffrey Nero
      30 tys. to byłby spoko wynik. Gala w Texasie, więc z tych okolic ktoś w karcie musi być Bracia Von Erich bankowo i Athena po 2 latach w ROH powinna pójść na, któryś pas po wygraniu shoota w 4 way na gali Dynasty w Japonii. Plus Sammy G i Dustin Rhodes też są z Texasu. To tak na szybko.
    • Jeffrey Nero
      Jest 8 walk czyli do standardu AEW czyli 10 walk w karcie głównej dużo nie brakuje plus 3 w zero hour. Na bank zobaczymy starcie o pasy tag team shota mają Lio Rush i Action Andretti. Może walka o pasy Trios dawno nie bronione, ale nie wiem z kim lub wrzucą Shelton Benjamin vs Daniel Garcia o pas TNT.
    • IIL
      Największe pro wrestlingowe wydarzenie roku uderzy do nas z stadionu Allegiant w Las Vegas, 19 i 20 kwietnia 2025. To będzie pierwsza WrestleMania nowej, Netflixowej ery. Odbędzie się też o dobre 2-3 tygodnie później niż zwykle. Bilety trafiają do sprzedaży w ten piątek.  Czego spodziewacie się po tej edycji? Pojawiło się kilka plotek odnośnie Manii, m.in. występ The Rocka był poddawany pod wątpliwość w co jednak w ogóle nie chce mi się wierzyć. Rock jest również częścią TKO, także raczej czeka go dokończenie story z Codym. Tutaj zakładam gorące RTWM z finałem gdzie w walce wieczoru niedzielnej nocy. Kto wygrałby Cody Rhodes vs The Rock? Cody zgarnia nowy pasek Rocka czy na odwrót? Mówi się też głośno o walce Roman Reigns vs CM Punk, co generalnie pisze się samo z Paulem Heymanem w tle po wydarzeniach na Survivor Series. Mogą main eventować sobotnią noc, dając Punkowi upragniony main event Manii (o ile znów się wcześniej nie wyłamie lub połamie ). John Cena stoczy tutaj ostatni występ ringowy na Manii w karierze. Zaczyna być coś słychać o ewentualnej walce z Loganem Paulem... Wolałbym tutaj Randy Orton, ale Paul też dałby radę. Randalla mogą zostawić na ten faktyczny retirement match Jasia pod koniec roku. Tutaj dyskutowaliśmy wcześniej o WrestleManii XL: Podzielcie się swoimi typami!  
×
×
  • Dodaj nową pozycję...