Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

    Dostęp do pełnej zawartości forum wymaga zalogowania się. Możesz przyśpieszyć proces logowania lub rejestracji używając konta na wspieranych przez nas serwisach.

    W przypadku problemów z dostępem do konta prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum(@)wrestling.pl

     

Kawaly - dawajcie ponuraki tylko jakies fajne...


Rekomendowane odpowiedzi

W szkole Pani zadała dzieciom pracę domową - napisać kilka zdań ze słowem "pięknie".

Jaś napisał:

- "Wczoraj moja siostra przyszła do domu i powiedziała, że jest w ciąży. Mój tata powiedział: pięknie, kurwa, pięknie".

 

Kłóci się matka ze swoją nastoletnią córką.

Gdy kłótnia sięga punktu kulminacyjnego, matka wykrzykuje:

- Mogłam Cię połknąć, kiedy miałam na to okazję!

 

Co myśli Ryszard Rembiszewski(gościu z losowania lotto) gdy siedzi na sedesie?

- Komora losowania jest pusta, następuje zwolnienie blokady...

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/726-kawaly-dawajcie-ponuraki-tylko-jakies-fajne/page/13/#findComment-122162
Udostępnij na innych stronach

Siedzi sobie baca i pilnuje wyciągu krzesełkowego. Siedzi, turyści jeżdżą, wszystko spokojnie. Nagle baca wstał i wyłączył wyciąg. Turystami bujnęło. Wiszą. Co sprytniejsi zleźli z wyciągu po słupach i lecą do bacy:

- Baco, baco, co robicie? Zimno jest, tamci pozamarzają, puśćcie ten wyciąg!

- Nie puszczę!

- Dlaczego?

- Po ktoś powiedział do mnie "Ch**u"!

- Baco, niemożliwe, tu jest dużo turystów z zagranicy, pewnie powiedział "How do You do", czyli jak się macie!

- A może... dobrze, puszczę wyciąg.

Baca puścił wyciąg i siedzi. Mruczy pod nosem:

- Chałdujudu... Może i tak... ale dlaczego "w du*ę je**ny"?

 

 

Przez góry idzie kobieta z balejażemi widzi Bacę pasącego owce

- Baco! jak wam powiem ile macie owiec to mi dacie jedną? - pyta kobieta.

- A dom!!

- To macie ich 132 sztuki!

baca dotrzymał słowa i oddał kobiecie owcę. Po kilku chwilach baca krzyczy:

- A jak wam powiem jaki kolor włosów miała pani przed zafarbowaniem to mi pani odda owcę?

- No dobra oddam!

- To byłyście blondynką!

- A skąd baca wie?

- Bo mi pani owczarka zabrała!

 

Brzydka wczasowiczka wysiada z pociągu - juchas ma ją zaprowadzić na kwaterę - idą - nagle juchas wciąga wczasowiczkę w kosodrzewinę i wykorzystuje. Pani bardzo zadowolona pyta:

- Podobam się Tobie?

- Niespecjalnie, ale źle się chodzi po turnickach kiedy styrcy...

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/726-kawaly-dawajcie-ponuraki-tylko-jakies-fajne/page/13/#findComment-122170
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy było ale to kawał który zrobiłem na losowy numer:

Ja:Dzień dobry czy tu rzeźnia(mówiąc głosem demona)

LN:Nie

Ja:To czemu świnia przy telefonie

 

I wiele innych losowych numerów z powodu braku stroju na WF a dokładniej na basen to jescze jeden

 

Ja do kolegi dawaj robimy sobie jaja z 0 700 drugi kolega mówi nie bo zadzwonicie do mojej mam xD

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/726-kawaly-dawajcie-ponuraki-tylko-jakies-fajne/page/13/#findComment-122283
Udostępnij na innych stronach

To raczej śmieszne nie jest... Nabijanie się z ludzi... porażka... ciekawe co byś zrobił gdyby ktoś do Ciebie zadzwonił... Mogę się jeszcze założyć że odrazu odłożyliście słuchawkę...
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/726-kawaly-dawajcie-ponuraki-tylko-jakies-fajne/page/13/#findComment-122290
Udostępnij na innych stronach

Zachowywałeś się jak dziecko Harlok.

 

Żeby nie było offtopu

 

Kazio do Jasia: -Czy jeszcze sprzedajesz banany? -Nie! Zwolnili mnie, jak wyrzuciłem wszystkie pokrzywione.

 

Kazio do Jasia: -Czy jeszcze sprzedajesz banany? -Nie! Zwolnili mnie, jak wyrzuciłem wszystkie pokrzywione.

 

@Down też jestem prawie że w jego wieku. Jednak tak się nie zachowuje :)

Edytowane przez Hrystek
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/726-kawaly-dawajcie-ponuraki-tylko-jakies-fajne/page/13/#findComment-122293
Udostępnij na innych stronach

No wiesz Hrystek 11 lat to jeszcze jest wiek dziecięcy więc nie wymagaj zbyt wiele.

A zeby nie robić offtopa:

 

Młody nauczyciel i stary idą razem na lekcję. Młody - stosy kserówek, teka wypchana książkami, dziennik w zębach. Stary idzie na luzaka, niesie tylko klucz od sali.

Młody mówi z podziwem:

- No no, po tylu latach pracy, to pan ma to wszystko w głowie?

- Nie synu, w dupie...

 

Wróżby i senniki...

 

Rozsypała się sól - będzie kłótnia.

Rozsypał się cukier - na zgodę.

Rozsypała się kokaina - będą wizje.

Upadł widelec - ktoś przyjdzie.

Upadło mydło - oczekuj nieoczekiwanego.

Jaskółki nisko latają - będzie deszcz.

Krowy nisko latają - rozsypała się kokaina.

Pękło lustro - będzie nieszczęście.

Pękł rozporek - będzie wstyd. Mniejszy lub większy...

Pękła prezerwatywa - lepiej, żeby pękło lustro.

Swędzi nos - będzie pijaństwo.

Swędzi dupa - mydło upadło...

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/726-kawaly-dawajcie-ponuraki-tylko-jakies-fajne/page/13/#findComment-122305
Udostępnij na innych stronach

Jedzie nawalony baca wozem i zatrzymuje go policjant:

- Nooo baco - przegieliście! Karte woźnicy!

- Ni mom...

- No to dowód osobisty.

- Ni mom...

- No to paszport, legitymację - cokolwiek!

- Ni mom...

- Echhh baco...adres podajcie.

- w w w. baca .pl

 

Baca po imprezie widzi taxi i się pyta:

- Ile zapłacę na ul. Kostek?

- 20zł

- A dało by się za 15?

- Nie

Następnego dnia baca przechodzi koło taksówek i widzi, że pierwszy to ten wredny więc potchodzi od tyłu i każdego taksówkarza się pyta:

- Ile na ul. Kostek?

- 20zł.

- Dam panu 50 jak w drodze zrobi mi pan loda.

- Spadaj!

I tak przy każdej taksówce.

W koncu podchodzi do tego wrednego i mówi:

- Ile na ul. Kostek?

- 20

- Dam panu 50 jeżeli wjedzie pan powoli pod gorkę i pomacha swoim kolegom.

 

 

Stoi baca na jednym brzegu Dunajca, a goral na drugim. Baca drze sie:

- Gleboka?!

Ale goral nie doslyszal, bo Dunajec okropnie szumial, wiec mowi:

- To nie Oka, to Dunajec!

Na to baca wchodzi do wody, prad go porywa, ledwo zywy wychodzi na drugim brzegu. Po chwili podchodzi wsciekly do gorala i mowi:

- Ja ci kurwa dam do jajec!

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/726-kawaly-dawajcie-ponuraki-tylko-jakies-fajne/page/13/#findComment-122321
Udostępnij na innych stronach

Nowa porcja kawałów, jeśli ktoś chce mogę dodać

 

Trzy staruszki jedzą obiad i rozmawiają o różnych rzeczach. Jedna mówi:

- Wiecie, naprawdę coraz gorzej z moją pamięcią. Dziś rano, stałam na schodach i nie mogłam sobie przypomnieć, czy właśnie wchodzę, czy schodzę.

Druga na to:

- Myślisz, że nie ma nic gorszego? Któregoś dnia siedziałam na brzegu łóżka i nie wiedziałam, czy wstaję, czy kładę się spać.

Trzecia uśmiecha się zadowolona z siebie:

- Cóż, moja pamięć jest tak dobra, jak zawsze była, odpukać - tu puka w stół. Nagle z zaskoczeniem na twarzy pyta:

- Kto tam?

 

Nad rzeką siedzą obok siebie z wędkami. Starszy pan i młody chłopak. Młodzieniec co chwila wyciąga z wody kolejną rybę, a starszy pan przygląda mu się z zazdrością.

W końcu nie wytrzymuje i mówi:

- A lekcje, gówniarzu już odrobiłeś?!

 

Starsza pani zatrzymuje się przy wędkarzu, który właśnie złowił rybę i zdejmuje ją z haczyka.

- Biedna rybka! - szepcze staruszka.

- Proszę pani! - mówi wędkarz - Nigdy by jej się to nie przytrafiło, gdyby niepotrzebnie nie otwierała pyska.

 

Rudy kocur z trudem przebijający się przez zaspy, z wysiłkiem odrywając swoją zmrożoną męskość od lodu krzyczy:

- No i kur.. gdzie? Pytam was, gdzie jest ta pier...... wiosna? Co za pokręcony kraj! Gdzie dziewczyny, przebiśniegi, świergolenie skowronków? Choćby ćwierkanie wróbli, choćby krakanie wron - gdzie to kur.. jest?! A odwilż kiedy przyjdzie? Śnieg z nieba sypie jakby ich tam wszystkich w górze popieprzyło...

Stojący niedaleko ludzie, słuchając te kocie miauczenia, mówią:

- Słyszysz jak się drze? Wiosna idzie. Kotów nie oszukasz.

 

 

Przychodzi kobieta do hotelu:

- Mąż zamawiał tu na dzisiaj pokój...

- Na jakie nazwisko?

- Nowak... Nowacki... czy jakoś tak.

 

Przed właścicielem małej firmy siada urzędnik z kontroli skarbowej:

- Chciałbym listę osób które pan zatrudnia i ile im pan płaci.

Właściciel:

- No cóż, mam dwóch przedstawicieli handlowych, dostają po 1200 złotych miesięcznie plus trochę na paliwo i komórki.

I jeszcze jednego takiego, wie pan. No, odwala 90 procent roboty w firmie, za fajki i butelkę wódki na weekend.

Aha, i jeszcze raz na dwa tygodnie sypia z moja żoną.

- O, właśnie z nim chciałbym rozmawiać!

- Rozmawia pan.

 

Pewien facet podczas wycieczki poczuł nagłą potrzebę skorzystania z WC. Wybrał się więc w kierunku publicznego kibla. Podchodzi do męskiego, a tam taka kolejka, aż na zewnątrz - pół godziny stania murowane. Ale facetowi strasznie się chciało, więc zaryzykował pójście do damskiej toalety. Podszedł więc do klozetowej babci z pytaniem, czy może się załatwić. Klozetowa babcia odpowiada:

- Możesz, ale uważaj - pod żadnym pozorem nie wciskaj czerwonego guzika!

Zadowolony gościu daje dwuzłotówkę babci i idzie do kabiny.

Siedzi na kiblu i patrzy - przed nim trzy guziki. Żółty, zielony i czerwony. Z ciekawości naciska żółty guzik. Wtem czuje, jak coś mokrego podciera mu dupę, a z małego głośnika rozlega się głos "Odbyt wyczyszczony". Facet postanawia jeszcze wcisnąć zielony guzik. I czuje, jakiś powiew w kierunku dupy. Rozlega się głos "Odbyt wysuszony". Został już tylko czerwony guzik. Gościu trochę się waha, ale w końcu ryzykuje i wciska. I nagle poczuł okropny ból w miejscu, gdzie nie dociera słońce. A z głośników dobiega głos "Tampon wyciągnięty"!

 

 

6-latek i 4-latek siedzieli w pokoju przed zejściem do kuchni na śniadanie. Starszy powiedział:

- Uważam że pora zacząć przeklinać. Dzisiaj przy śniadaniu obaj użyjemy słowa "cholera". Niech się przyzwyczajają.

Gdy zeszli schodami do kuchni, mama spytała co chcą na śniadanie.

6-latek odpowiedział:

- Cholera, nie wiem, może płatki kukurydziane.

Ledwo skończył, już dostał dwa szybkie klapsy w tyłek i został za rękę odholowany do pokoju. Matka trzasnęła za nim drzwiami i powiedziała:

- Posiedzisz sobie w sypialni, aż ci powiem że możesz wyjść!

Schodzi do kuchni, gdzie siedzi 4-latek wstrząśnięty tym co przed chwilą zobaczył. Mama pyta go:

- A ty co chcesz na śniadanie?

- Na pewno nie te cholerne płatki!

 

 

Siostra na religii pyta sie Jasia:

- Jasiu. Kto zbudował arkę?

- No... eee

- Dobrze siadaj piątka.

 

 

Wchodzi facet do apteki i cichutkim głosem mówi:

- Nervosol poproszę...

- Co proszę?

- NERVOSOL KUR**!

 

 

Matka namawia syna:

- Proszę Cię - idź do kościoła.

- Nigdy tam nie byłem!

- Idź - będzie dobrze.

I poszedł. Wrócił z podbitym okiem:

- Synku, co się stało?

- A więc to było tak - uklęknąłem, patrzę a przede mną klęczy kobieta. Do d**y jej weszła spódnica. Więc ją wyciągnąłem. A ona mi trzask w oko. Już nigdy więcej nie pójdę do kościoła.

Jakiś czas minął, matka znowu:

- Synu, idź do kościoła

- Nie

- Ale tym razem będzie dobrze

No i poszedł. Wrócił - drugie oko podbite.

- Synku, co się stało?

- A więc - klęczę a przede mną ta sama kobieta i to samo - do d**y jej weszła spódnica.

- Zrobiłeś to samo?

- Nie - obok mnie kucał inny facet i jej wyciągnął tą spódnicę.

- To w takim razie dlaczego ty dostałeś?

- Bo wiedziałem że ona tak nie lubi i wcisnąłem jej spódnicę z powrotem.

 

 

Przyszła baba do lekarza i mówi:

- Panie doktorze, mam cukrzycę, kamicę nerkową, nadciśnienie, powiększoną tarczycę, jaskrę, kamienie w pęcherzyku żółciowym, nadkwasotę, niedowład prawej ręki, grzybicę, miażdżycę, łuszczycę, niedosłuch, reumatyzm, skoliozę...

- Mój Boże! - załamuje ręce lekarz.

- A czego pani nie ma? - pyta.

- Nie mam zębów, panie doktorze.

 

 

Samolot wystartował z lotniska. Po osiągnięciu wymaganego pułapu, kapitan odzywa się przez intercom:

- Panie i panowie, witam na pokładzie samolotu. Pogodę mamy dobrą, niebo czyste, więc zapowiada nam się przyjemny lot. Proszę usiąść, zrelaksować się i... o o jejku, o o jejku!...

Po chwili ciszy intercom odzywa się znowu:

- Panie i panowie, najmocniej przepraszam jeśli przed chwilą państwa wystraszyłem, ale w trakcie mojej wypowiedzi drugi pilot wylał na mnie filiżankę gorącej kawy. Powinniście państwo zobaczyć przód moich spodni.

Na to odzywa się jeden z pasażerów:

- To pewnie nic w porównaniu z tyłem moich...

 

Żona nie odkładając słuchawki telefonu od ucha mówi do męża:

- Kochanie, stało się nieszczęście... Spalił się mojej mamie jej mały, drewniany domek... Mamusia jedzie do nas. Będzie teraz z nami mieszkać...

Mąż w panice chwyta swój notebook, drżącymi palcami loguje się na allegro i krzyczy do żony:

- Powiedz mamusi żeby się wstrzymała chwilę z tym przyjazdem! Za chwilę jej kupię nowy domek!

Żona przechodzi do drugiego pokoju i kontynuuje rozmowę przez telefon:

- Wiesz, mamo! Jednak miałaś rację...

 

 

Przychodzi klienta do baru

K - Whiskey proszę!

B - Z lodem?

K - Bez loda

 

Kacze Doły.

Jedyny hotel w gminie.

Do recepcji podchodzi znużony podróżny:

- Pokój chciałem....

- Nie ma, wszystkie zajęte - odpowiada mu recepcjonistka w ludowym stroju lubelskim.

- Może chociaż jakieś poddasze, komórka... - prosi.

- No mamy taką jedną klitkę - odpowiada mu po chwili recepcjonistka. - Ale ona ma bardzo złą sławę!

- ?

- No już tam się ośmiu ludzi powiesiło...

- Głupota! - odpowiada zmęczony podróżny. - Niech mnie Pani zaprowadzi to tej klitki!

Poszli, recepcjonistka otwiera klitkę, oprowadza po pomieszczeniu, tutaj TV, tutaj WC, tutaj barek...

- Super! Niech mi jeszcze Pani powie, jak oni się tu powiesili?

- Na tej klamce - odpowiada recepcjonistka pokazując na drzwi.

- To jest niemożliwe!!! - śmieje się podróżnik. Na tej rachitycznej klamce?

Następnego dnia pokojowa otwiera drzwi, żeby posprzątać pokój i widzi lokatora wiszącego na klamce z wywieszonym językiem:

- Jeszcze jeden, ku*wa, niedowiarek!!!

 

 

Mąż wraca nad ranem do domu. W drzwiach wita go żona:

- Oj Ty mój biedaku... Znowu całonocne zebranie?

- No...

- Daj płaszcz... Masz szminkę na policzku... zaraz > wytrzemy... pewnie znowu ta stara księgowa wycałowała cię w pracy

- No...

- Masz też szminkę na kołnierzyku... pewnie ktoś cię > brudził w autobusie... nie przejmuj się

- No...

- Ściągaj te łachy i kładź się spać. Musisz odpocząć > biedaku...

- No...

- Jesteś podrapany na plecach... Znowu wpadłeś na ten krzak przed domem

- No....

- Stefan! Ty masz na sobie damskie majtki!

- No to teraz kombinuj...

 

 

W noc poślubną panna młoda mówi do swojego świeżo poślubionego:

- Ponieważ jesteśmy teraz małżeństwem, musimy wprowadzić pewne zasady dotyczące seksu - Jeśli wieczorem mam uczesane włosy oznacza to, że nie mam wcale ochoty na seks, jeśli są w lekkim nieładzie, to znaczy, że mogę, ale nie muszę mieć ochoty na seks, a jeśli są w nieładzie, to znaczy, że mam ochotę się kochać.

- W porządku kochanie - odrzekł mąż - żeby wszystko było uporządkowane musisz wiedzieć, że wieczorem po powrocie z pracy zawsze piję drinka. Jeśli wypiję tylko jednego, to znaczy, że nie mam ochoty na seks, jeśli wypiję dwa to znaczy, że mogę, ale nie muszę mieć ochoty na seks, a jeśli wypiję trzy, to stan twoich włosów nie ma znaczenia.

 

 

 

Rozmawia ze sobą dwóch psychiatrów:

-Wczoraj ten pacjent z sali 17 oświadczył mi się.

-O,widzę że mu się pogorszyło.

-Co? Sugerujesz że ze mną jest coś nie tak?

 

 

Blondynka do męża:

- Kochanie, czy ty uważasz mnie za idiotkę?

- Nie. Ale mogę się mylić.

 

 

Spotyka się dwóch facetów, jeden mówi:

- Kurcze, powiedz mi co mam zrobić, mam problem z teściową, wchrzania się do każdej dyskusji, kłócimy się, nie mogę dojść z nią do ładu.

- Spoko, kup jej samochod, teraz jest dużo wypadków, zabije się gdzieś.

- o.k.

Spotykają się po dwóch tygodniach:

- Chryste, aleś mi doradził.

- Co się stało?

- Posłuchaj, nie dość, że straciłem kase na samochód, ona żyje i prowadzi jak szatan to jeszcze ma 3 kierowców na sumieniu.

- A jaki jej samochód kupiłeś????

- No, Syrenkę.

- Boś głupi, trzeba było jaguara, to by już nie żyła.

- o.k. teraz kupie jaguara.

Spotykają się po następnych dwóch tygodniach:

- Rany julek, jaki jestem szczęśliwy!

- Co, nie żyje? A nie mówiłem?

- Uffff, wreszcie nie żyje, a najbardziej mi się podobało, jak jej głowę odgryzał.

 

 

Małżeństwo wybrało się na wczasy. Po drodze zatrzymali się na noc w hotelu.

Rano poprosili o rachunek za dobę hotelową. Ku ich zdziwieniu zobaczyli, że rachunek opiewa na zawrotną sumę 3000 zł.

- Dlaczego tak dużo? Przecież spędziliśmy tu tylko kilka godzin! - pyta mąż.

- To jest standardowa stawka za nocleg - odpowiada recepcjonista.

Małżeństwo zażądało spotkania z dyrektorem, który spokojnie wysłuchał zażaleń i stwierdził:

- Proszę państwa, prowadzimy luksusowy hotel, jest on wyposażony w kilka basenów, wielką salę konferencyjną, saunę i solarium. Wszystko to było do państwa dyspozycji.

- Ale my z tego nie skorzystaliśmy!

- Ale mogli państwo! I za to trzeba zapłacić.

Mężczyzna wyciąga wreszcie z portfela 300 złotych i wręcza dyrektorowi.

- Przepraszam, ale tu jest tylko 300 zł.

- Zgadza się.

- Obciążyłem państwa rachunkiem opiewającym na 3000 zł.

- Pozostałe 2700 zł to rachunek dla pana za przespanie się z moją żoną - mówi mężczyzna.

- Ale ja nie spałem z pana żoną! - krzyczy dyrektor.

- Cóż, była do pana dyspozycji.

 

 

Teść wchodzi przez bramkę do ogródka i widzi w oknie domu smutnego zięcia.

Teść pokazuje jeden kciuk "up", na co zięć z okna obydwa. Wtedy teść z pytającą miną robi "węża" ręką, a zięć odpowiada tak samo, ale dwuręcznie. Na co teść wali się w klatkę pięścią, a zięć masuje dłonią po brzuchu i obydwaj znikają.

 

Tłumaczenie poniżej:

 

T: Mam flaszkę!

Ź: To mamy dwie!

T: Żmija w domu?

Ź: Są obie

T: To co, pijemy na klatce?

Ź: Nie, na śmietniku!

 

 

- A ty co się tak uśmiechasz? Przecież wczoraj stłuczkę miałeś!

- Mhm.

- Zderzak połamany.

- Ta.

- Reflektor rozbity.

- Uhm.

- Teściowa głową w deskę przyłożyła.

- O, to to!

 

 

Mówi ojciec do syna:

- Synu, znalazłem ci wspaniałą kandydatkę na żonę!

- Ale tato... sam potrafię znaleźć sobie dziewczynę... kto to jest?

- To córka Kulczyka!

- Suuuper! Trzeba było tak od razu!

Ojciec udaje się do Kulczyka na rozmowę:

- Dzień dobry Panu! Wydaje mi się, że znalazłem doskonałego kandydata na męża Pańskiej córki!

- Wie Pan... ale ja nie szukam męża dla mojej córki...

- Ależ to wiceprezes Orlenu.

- Cudownie! To zmienia postać rzeczy!

Następnie ojciec udaje się do prezesa Orlenu:

- Witam Pana Panie prezesie! Przychodzę z dobrą nowiną - mam idealnego kandydata na wiceprezesa w Pańskiej firmie.

- No tak.. Ale ja nie szukam nikogo na tę posadę.

- Jest Pan pewien?! To zięć Kulczyka!

- Ooo! Chyba, że tak!

 

 

Stacja benzynowa na peryferiach Lublina.

Przy wjeździe na stację wisi baner reklamowy: "Kto kupi pełny bak paliwa, ma prawo uczestniczyć w loterii! Wygrana - bezpłatny seks!"

Na stację podjeżdża polonez z dwoma mężczyznami. Tankują do pełna i po drodze do kasy spostrzegają baner reklamowy. Pytają kasjera o zasady loterii.

- Reguły są bardzo proste - odpowiada sprzedawca. - Wybieram w umyśle jedną z cyfr - jeśli ktoś zgadnie co to za cyfra - wygrywa!

Kierowca

- Siedem!

Pracownik stacji benzynowej:

- Niestety, pomyślałem o cyfrze dwa. Proszę spróbować następnym razem.

....

Po dwóch tygodniach:

Kierowca

- Pięć

Sprzedawca:

- Niestety, pomyślałem o szóstce. Proszę spróbować następnym razem.

Mężczyzna odjeżdża i kręcąc głową zagaduje do pasażera:

- Do du*y taka loteria! Nic nie można wygrać! Może on po prostu oszukuje?

Pasażer:

- Nie, skądże! On nie oszukuje! W zeszłym tygodniu moja żona dwa razy wygrała...

 

 

 

Autobus wycieczkowy zbliża się do granicy.

- Piwo! Sikanie! - po raz któryś z rzędu rozochoceni pasażerowie zmuszają kierowcę do zatrzymania.

Po dłuższej chwili, gdy już zajęli miejsca, kierowca pyta głośno:

- Czy kogoś brakuje?...

Cisza.

Po przekroczeniu granicy do kierowcy podchodzi mężczyzna i mówi lekko bełkocząc:

- Nie ma mojej żony...

- No przecież - wścieka się kierowca - pytałem, czy kogoś nie brakuje!

Na to facet:

- Ale mnie jej nie brakuje, tylko mówię, że jej nie ma...

 

 

 

Odrapany i rozklekotany samochód wjeżdża na autostradę.

- 50 centów - mówi strażnik.

- Sprzedane! - odpowiada zadowolony kierowca.

 

 

 

Policjant zatrzymuje pędzącego motocyklistę.

Motocyklista na cwaniaka mówi:

- Cooo? Znowu za szybko jechałem?

- Nie. Za nisko pan leciał.

 

 

Facet wraca o 6 nad ranem do domu, po całonocnej libacji alkoholowej.

Drzwi otwiera zaspana żona i pyta:

- Zakładam, że masz bardzo dobry powód, dla którego pojawiasz się o tej godzinie?!

Na co on odpowiada:

- Śniadanie, kochanie!

 

 

 

Do przedszkola przyszedł Mikołaj. Rozdał wszystkim w domu prezenty i rozmawia z Pinokiem:

- O! ...widzę, że nie cieszysz się z tego zwierzątka, które ci podarowałem.

- Bo ja chciałem pieska albo kotka!

- Niestety zabrakło! ...inne dzieci też nie dostały.

- Ale ja się boję tego bobra!

 

 

Pewien facet musiał zatrzymać się w mieście będąc przejazdem, szukał hotelu, lecz niestety wszystkie miejsca były zajęte, wszędzie. Znalazł jednak hotel przeznaczony wyłącznie dla czarnych, w którym ostało się parę miejsc. Jako, że facet był biały wziął pastę do botów i nasmarował się tak by wyglądać na murzyna. Bez problemu wynajął pokój, a że był zmęczony po całym dniu poszukiwań od razu położył się spać. Jeszcze przed zaśnięciem zamówił sobie budzenie na 7. Następnego dnia dzwoni telefon:

- Dzień dobry, zamawiał pan budzenie na 7.

Koleś wstał, poszedł do łazienki i zaczął się myc. O ósmej musi wyjść, wiec trzeba zmyć pastę do botów z twarzy. Szoruje, ale bez rezultatu, mydło pumeks, pasta sama, nic nie daje rady zmyć cholerstwa. I co się okazało?

Nie tego faceta obudzili!

 

 

 

W Kołobrzegu na deptaku apetyczna dziewczyna wchodzi na automatyczną wagę,

wrzuca monetę... i z niezadowoleniem ogląda wydrukowany wynik.

Zdejmuje wiatrówkę i pantofle, znowu wrzuca monetę - znów niezadowolona z

wyniku. Zdejmuje bluzkę - wynik ważenia znowu niezadowalający.

Stoi tak niezdecydowana na tej wadze - co by tu jeszcze? - na to podchodzi

przyglądający się temu facet i wręczając jej garść monet mówi:

- Niech pani kontynuuje - ja stawiam!

 

 

 

Prezes wielkiej korporacji pyta się swoich pracowników co kupili sobie za 13-ą pensję. Zaczepia dyrektora:

- No i jak tam, dyrektorze? Co pan sobie kupił za 13-ę?

- Nowiutkie Audi A8.

- A resztę?

- Ulokowałem na koncie w banku szwajcarskim.

Podchodzi do kierownika:

- I jak u pana, kierowniku? Na co pan wydał 13-ę?

- A kupiłem używanego Poloneza...

- A resztę?

- Wrzuciłem na książeczkę oszczędnościową.

Podchodzi wreszcie do robotnika:

- Co pan sobie kupił za 13-ę?

- Kapcie.

- A resztę?

- Babcia dołożyła.

 

 

 

Lata 80-te, PRL. Przychodzi facet do sklepu z samochodami i pyta czy może kupić Skodę 105.

- Tak, proszę bardzo, czerwona, proszę wpłacić pieniądze, odbiór za 10 lat.

- No dobrze - mówi szczęśliwi klient - ale za 10 lat rano czy popołudniu?

- Panie! Coś pan, będzie pan czekał 10 lat i nie jest panu obojętne czy rano czy popołudniu?

- Nie, dla mnie to ważne. Więc kiedy mogę odebrać tą Skodę - rano czy popołudniu?

- A dlaczego jest to dla pana takie ważne?

- Bo rano będą mi zakładać telefon.

 

 

 

 

- Syneczku, kim chcialbyś zostac, jak dorośniesz?

- Eeeee... mmm... Ogrodnikiem, tato.

- Taa... A może kimś innym?

- Eeee... uuu... Więc hydraulikiem, tatko.

- Kurde, synku, a może jednak kimś innym?!

- Noo.. to... To czyścicielem basenów...

- Halinaaaaa! W mordę żesz, Jacunio znalazł kasety!

 

 

 

W Rosji:

Siedzi dwóch meneli na ławce:

- Ty, wiesz, że w kraju jest kryzys?

- Kryzys? A niby jak to nas ma dotyczyć?

- Masz znajomych oligarchów?

- Nie.

- To będziesz miał

 

 

 

Do kolesia na ulicy podchodzi brudny, skacowany menel i mówi:

- Panie, poratuj pan! Zbieram na jedzenie. Daj, pan, trochę grosza!

- O, nie! Pewnie zaraz kupisz flaszkę, nie ma mowy!

- Skąd! Ja już od dawna nie pije!

- Taaak? To pewnie przegrasz w karty!

- Panie, ja się brzydzę hazardem!

- No to wydasz na kobiety!

- Jaaa? Ja jestem wierny mojej babie, naprawdę jestem głodny...

Na to koleś:

- No to jedziemy do mnie. Żona zrobi kolacje, zjesz z nami.

Menel próbuje do końca ściemniać i mówi:

- Ale zobacz, pan, jak ja wyglądam, pańska żona mnie nie wpuści, daj pan kilka złotych i już sobie idę.

- Jedziesz ze mną. Muszę pokazać żonie, co się dzieje z człowiekiem, który nie pije, nie gra w karty i jest wierny swojej kobiecie!

 

 

 

 

Pewnego dnia, podczas mszy, pojawia się znienacka Szatan, patrzy wielkimi ślepiami po ludziach, uśmiecha się szyderczo i siada na ołtarzu. Ludzie uciekają z kościoła i tylko jeden staruszek się nie rusza i patrzy na Bestię. Wreszcie Szatan podchodzi do niego i pyta:

- Czy nie wiesz kim jestem?

- Oczywiście, że wiem.

- I nie boisz się mnie?

- Ani trochę.

Szatan lekko się zdziwił.

- Mnie się wszyscy boją, a ty nie? Dlaczego się nie boisz?

- Jestem żonaty z twoją siostrą od 48 lat

 

 

 

 

Jedzie sobie młode małżeństwo samochodem. Przejeżdżają obok "tirówek".

Żona pyta:

- Kochanie, co tu robią te panie i to tak ubrane?

- One zarabiają na nierządzie.

- A co to znaczy?

- Robią ludziom przyjemności za pieniądze.

- A dużo można na tym zarobić?

- Oj, bardzo dużo, kochanie.

- To może i ja bym stanęła? W końcu dopiero co się dorabiamy, auto na spłacie, a czasy takie niepewne...

Mąż unosi brwi ze zdziwienia:

- No, jak ty nie masz nic przeciwko, to ja tez się zgadzam.

- A co muszę zrobić? - pyta żona.

- Stań tu, ja stanę 100 metrów dalej. Jak podjedzie klient to powiedz "stówa" i rób co trzeba. W razie wątpliwości mów, ze musisz porozmawiać z menadżerem i przybiegnij do mnie.

- Ok.

Żona staje, stoi 5 min. Zatrzymuje się merol. Żona podchodzi, a kierowca pyta:

- Ile?

- Stówa.

- Ale ja mam tylko siedem dych.

- Poczeka pan. Muszę porozmawiać z menadżerem.

Żona biegnie do męża i pyta:

- Józek, ale on mówi, ze ma tylko 7 dych. Zrobić to?

- Nie kochanie, nie możemy od razu robić zniżek. Powiedz mu, że za 70 to mu weźmiesz do ręki.

Żona biegnie z powrotem i mówi, ze zrobi ręką za siedem dych. Gość się zgadza, wyciąga aparaturę. Oczom żony ukazuje się ogromny instrument długi aż do kolana klienta.

Żona wytrzeszcza oczy i mówi:

- Muszę porozmawiać z menadżerem.

Biegnie zdyszana do męża i wola:

- Józek nie bądź świnia! Pożycz mu te trzy dychy!

 

 

 

Mąż wrócił z pracy i zobaczył, jak trójka jego dzieci siedziała przed domem, ciągle ubrana w piżamy i bawiła się w błocie wśród pustych pudełek po chińszczyźnie, porozrzucanych po całym ogródku. Drzwi do auta żony były otwarte, podobnie jak drzwi wejściowe do domu i nie było najmniejszego śladu po psie. Mężczyzna wszedł do domu i zobaczył jeszcze większy bałagan. Lampa leżała przewrócona, a chodnik był zawinięty pod samą ścianę.

Na środku pokoju głośno grał telewizor na kanale z kreskówkami, a jadalnia była zarzucona zabawkami i różnymi częściami garderoby. W kuchni nie było lepiej: w zlewie stała góra naczyń, resztki śniadania były porozrzucane po stole, lodówka stała szeroko otwarta, psie jedzenie było wyrzucone na podłogę, stłuczona szklanka leżała pod stołem, a przy tylnych drzwiach była usypana kupka z piasku.

Mężczyzna szybko wbiegł na schody, depcząc przy okazji kolejne zabawki i kolejne ciuchy, ale nie zważał na to, tylko szukał swojej żony. Zaniepokoił się, że może jest chora, albo że stało się coś poważnego. Zobaczył, że spod drzwi do łazienki wypływa woda. Zajrzał do środka i zobaczył mokre ręczniki na podłodze, rozlane mydło i kolejne porozrzucane zabawki. Kilometry papieru toaletowego leżały porozwijane między tym wszystkim, a lustro i ściany były wymalowane pastą do zębów.

Przyspieszył kroku i wszedł do sypialni, gdzie znalazł swoją żonę, leżącą na łóżku w piżamie i czytającą książkę. Spojrzała na niego, uśmiechnęła się i zapytała jak mu minął dzień. Popatrzył na nią z niedowierzaniem i zapytał:

- Co tu się dzisiaj działo?

Uśmiechnęła się ponownie i odpowiedziała:

- Pamiętasz, kochanie, że codziennie jak wracasz z pracy do domu, to pytasz mnie, co ja do cholery dziś robiłam?

- Tak - odpowiedział z niechęcią.

- Więc dziś tego nie zrobiłam.

 

 

 

 

Przychodzi baba do lekarza i mówi:

- Panie doktorze, wie pan co, jestem jakoś dziwnie chora.

Jakbym się położyła to bym leżała, leżała ...

Jakbym szła to bym szła, szła...

A doktor:

- A jakbym cię w dupę kopną to byś leciała, leciała i leciała...

 

 

 

- Przyjdziesz na mój ślub?

- Kiedy?

- W piątek.

- Z kim się żenisz?

- Z tobą.

- To przyjdę.

 

 

 

Tamtego wieczora chciałem zanocować w motelu. Wszedłem do pokoju i kiedy zamknąłem za sobą drzwi zobaczyłem na klamce przywieszkę "Nie przeszkadzać". No dobra, nie wiem co się tam na korytarzu działo, ale przesiedziałem w pokoju trzy dni

 

 

Wraca Mikołaj już po rozwiezieniu prezentów. Śnieżynka patrzy i załamuje ręce.

Sanie rozbite. Renifery mają połamane rogi i skundlone futra. Mikołaj się zatrzymuje i wypada z sań. Śnieżynka podbiega i woła:

- Irak? Afganistan?

- Hep! Dziadek... Hep! Mróz...

 

 

 

 

Emerytowana nauczycielka obładowana zakupami idzie ulicą. Nagle z piskiem opon podjeżdża nowiutki mercedes:

- Proszę pani! Pamięta mnie pani?! To ja, pani uczeń! Podwiozę panią!

- Och Adasiu, poznałeś mnie po tylu latach?

- Nie, panią nie, ale pani płaszczyk tak!

 

 

 

 

Blondynka dzwoni do warsztatu samochodowego.

- Coś mi spod auta kapie, takie ciemne, gęste...

Mechanik:

- To olej.

Blondynka:

- OK, no to oleję.

 

 

 

Jasiu wpada spóźniony do szkoły. Na schodach stoi dyrektor i woła:

- Dziesięć minut spóźnienia!

- Ku*wa, ja też! - stwierdza Jasiu ze zrozumieniem.

 

 

 

Rozmawia Niemiec Rusek i Polak na wojnie. Niemiec mówi:

- Po powrocie do kraju kupie mojej żonie Mercedesa i BMW! Jak nie będzie chciała jeździć Mercedesem będzie jeździła BMW!

Rusek:

- Kupie mojej żonie futro z lisa i futro z norek! Jak nie będzie chciała chodzić w futrze z lisa będzie chodzić w futrze z norek!

Polak:

- Ja kupie swojej żonie zielony beret i wibrator! Jak nie będzie chciała chodzić w berecie to niech się pier***i!

 

 

 

 

- W czasie wojny rosyjski żołnierz melduje przełożonemu:

- Panie generale, pańska córka kocha się z Niemcami!

- Wiem. To nasza najlepsza broń bakteriologiczna!

 

 

 

 

Mistrzostwa Świata w seksie. Finał, a w nim oczywiście Niemiec, Rusek i Polak. Rzecz dzieje się na Wembley:

- I proszę państwa wielki finał. Pierwszy podchodzi Niemiec, wspaniały zawodnik i zaczyna! 1. panienka, 2. panienka 3. panienka, 4. panienka, 5. panienka, szóstaaaaa... aj nie, niestety, ale 5 panienek, nowy rekord Niemiec!

I teraz Rusek. Pierwsza panienka, druga panienka, piąta panienka, dziesiąta panienka, piętnasta panienka, szesnastaaaa, aj nie udało się więcej, ale znakomity wynik, rekord Europy!

No i na koniec nasz zawodnik, czyli Polak. I zaczyna, pierwsza panienka, druga panienka, piąta panienka, dziesiąta panienka, dwudziesta panienka, czterdziesta panienka, pięćdziesiąta panienka, sędzia, sędzia liniowy, aaa aa aaaaa!!!

 

 

 

 

 

Lekcja poglądowa w szkole podstawowej. Pani wychowawczyni pyta dzieci jakie znają nowości farmaceutyczne ostatnich miesięcy.

Oczywiście Jasio jako pierwszy podnosi rączkę i krzyczy:

- Ja, ja.

Pani pyta:

- Jasiu powiedz nam jakie znasz najnowsze lekarstwa.

- Viagra, proszę pani.

Zaskoczona pani, nie wiedząc co powiedzieć upewnia się czy aby dobrze usłyszała. Jaś potwierdza, pani pyta dalej:

- A na co Jasiu Twoim zdaniem ta Viagra jest?

- Na sraczkę proszę Pani - odpowiada Jaś.

- Jak to Jasiu na sraczkę - jesteś pewien? - pyta zaskoczona pani.

- Tak proszę Pani. Co wieczór moja mama mówi do taty:

Zażyj Viagrę może ci to gówno stwardnieje.

 

 

 

 

Chłopak proszony przez dziewczynę by się z nią ożenił zgadza się pod jednym warunkiem.

- Wezmę z tobą ślub ale pod jednym warunkiem.

- Jakim?

- Przez całe nasze wspólne życie nie zajrzysz do szuflady w szewce przy łóżku.

Dziewczyna oczywiście się zgodziła.

Po 25 latach małżeństwa jednak nie wytrzymała i zajrzała do szuflady. Zobaczyła tam dwa jajka i 100 złotych. Gdy tylko mąż wrócił do domu pyta jej się co to ma znaczyć.

- Co to są za jajka?

- No wiesz za każdym razem kiedy cię zdradziłem to wkładałem do szuflady jedno jajko.

Dziewczyna pomyślała sobie, że dwa razy to nie tak źle.

- A co to za pieniądze?

- No za każdym razem gdy szuflada była już pełna jajek to szedłem na bazar i je sprzedawałem.

 

 

 

Córuś, ty córuś, trza ci za mąż iść!

- Oj trza, mamuś, trza!

- Tylko pamiętaj córuś, że twój narzeczony mą być: oszczędny, głupi i nieruszany.

- Dobrze mamuś, będę pamiętać.

Minął jakiś czas i córka przyjeżdża do domu rodziców z narzeczonym z miasta. Zasiedzieli się długo, no i wichura ze śnieżycą na dworze się rozszalała. Matka więc proponuje:

- Nikaj nie pojedziecie, prześpita się tutaj. Pościele wam w izbie dwa łóżka.

Młodzi zgodzili się na to, więc tak też się stało. Rankiem córka wychodzi z pokoju cała uśmiechnięta. Widząc to matka się pyta:

- I jak córuś? Ten twój kawaler oszczędny jest?

- Oj mamuś, jaki on oszczędny. Tylko co żeśmy weszli do izby to on mówi Po co mamy brudzić dwa łóżka, prześpijmy się w jednym.

- Oj oszczędny jest, córuś, oszczędny. A głupi jest?

- Oj mamuś, jaki on głupi!!! Poduszkę zamiast pod głowę to on mi po zadek wsuwa.

- Oj głupi, córuś, głupi. A nie ruszany jest?

- Oj mamuś, siusiaka to on mial w celafonie jeszcze!

 

 

 

 

Moskwa, u szewca:

- Przyszedłem odebrać buty z naprawy.

- Płaci pan 20 rubli.

- Tak mało? Na kwicie jest napisane, że mam do zapłaty 40 rubli.

- Jeden but zgubiliśmy.

 

 

 

Zastanawiali się na Ukrainie, co posadzić wokół Czarnobyla:

- Buraki.

- Nie, bo krowy pozdychają.

- No to może ziemniaki.

- Nie, bo się ludzi potruje.

- A to ch*j! Posadzimy tytoń, a na papierosach napiszemy MINISTER ZDROWIA OSTRZEGA PO RAZ OSTATNI...

 

 

 

 

Pewnego Bożego Narodzenia, bardzo dawno temu, Święty Mikołaj przygotowywał się do swojej corocznej podroży. Jednak wszędzie piętrzyły się problemy...

Czterech z jego elfów zachorowało, a zastępcy nie produkowali zabawek tak szybko jak elfy, więc Mikołaj zaczął podejrzewać, ze może nie zdążyć... Następnie pani Mikołajowa oświadczyła mu, ze jej Mama ma zamiar wkrótce ich odwiedzić, co bardzo zdenerwowało Mikołaja. Na domiar złego, kiedy poszedł zaprzęgać renifery, okazało się, że trzy z nich są w zaawansowanej ciąży, a dwa inne przeskoczyły przez płot i zwiały Bóg jeden wie dokąd. Mikołaj zdenerwował się jeszcze bardziej ... Kiedy zaczął pakować sanie, jedna z płóz złamała się. Worek runął na ziemię, a zabawki rozsypały się dookoła. Wkurzony Mikołaj postanowił wrócić do domu na kawę i szklaneczkę whisky. Kiedy jednak otworzył barek, okazało się, ze elfy ukryły cały alkohol i nic nie było do wypicia... Roztrzęsiony Mikołaj upuścił dzbanek do kawy, który roztrzaskał się na kawałeczki na podłodze w kuchni. Poszedł wiec po szczotkę, ale okazało się, ze myszy zjadły włosie, z którego była zrobiona... I właśnie wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi... Mikołaj poszedł otworzyć. Za drzwiami stał mały aniołek z piękną, wielką choinką. Aniołek radośnie zawołał:

- Wesołych Świąt, Mikołaju! Czyż nie piękny mamy dziś dzień?

Przyniosłem dla Ciebie choinkę. Prawda, że jest wspaniała? Gdzie chciałbyś, żebym ją wsadził?

 

...

I stąd wzięła się tradycja aniołka na czubku choinki...

 

 

 

 

 

Do Pinokia przyszedł Mikołaj.

Rozdał wszystkim w domu prezenty i rozmawia z Pinokiem:

- O! ...widzę, że nie cieszysz się z tego zwierzątka, które ci podarowałem.

- Bo ja chciałem pieska albo kotka!

- Niestety zabrakło! ...inne dzieci też nie dostały.

- Ale ja się boję tego bobra!

 

 

 

 

Środek grudnia. Od dwóch miesięcy Norwegia ma w Stanach swojego nowego ambasadora. W jego biurze właśnie dzwoni telefon.

- Dzień dobry panie ambasadorze, jestem z New York Times, dzwonię by spytać co by pan chciał dostać na święta.

Ambasador nie jest głupi. Doskonale zna zasady, więc nie będzie żadnego skandalu.

- Proszę posłuchać, Panie Smith: nie chcę żadnego prezentu. Wykluczone! To mogłoby być postrzegane jako łapówka i ja do tego nie dopuszczę. Do widzenia.

Następnego dnia znowu telefon.

- Dzień dobry, to znowu ja, może się pan jednak namyślił i powie co chciałby otrzymać jako prezent gwiazdkowy?

Ambasador cierpliwie wyjaśnia dlaczego nie bierze żadnych prezentów i rozmowa wkrótce się kończy. Następnego dnia dziennikarz z New York Timesa dzwoni po raz kolejny, tym razem ambasador jest już wyraźnie wkurzony.

- Panie! Myślałem, że sobie już wszystko wyjaśniliśmy! Żadnych prezentów!

Jednak po chwili nieco się uspokaja i spokojnym głosem dodaje:

- No dobrze, niech będzie koszyk owoców. Tak, owoce będą w porządku. Naprawdę. Teraz ambasador ma nadzieję, dziennikarz da mu spokój. To pewne, wszak owoce są niegroźne i nie spowodują niepotrzebnego skandalu.

Dwa dni później The New York Times publikuje:

 

Co ambasadorowie chcieliby na gwiazdkę:

Niemiecki ambasador życzy sobie stabilnej ekonomii na świecie.

Francuski ambasador życzy sobie kontynuowania dobrych wschodnio-zachodnich stosunków.

Szwedzki ambasador życzy sobie aby zniknął problem głodu trzeciego świata.

Norweski ambasador chce koszyk owoców

 

 

 

 

Pierwsi Słowianie, gdy chcieli rozpalić ogień, pocierali krzemień o krzemień,a pod spód kładli stare gazety.

 

 

 

 

– Tatusiu, czy ty wiesz, że mama jest lepszym kierowcą od ciebie?

– Chyba żartujesz?

– Uwierz mi. Sam mówiłeś, że przy zaciągniętym hamulcu ręcznym samochód nie ruszy z miejsca, a mama wczoraj przejechała prawie 15 kilometrów!

 

 

 

 

Dzieciaki bawią się w piaskownicy. Jeden z nich mówi:

- Mój tato, jest taki duży, że sięga głową do pierwszego piętra.

Na to kolejny:

- A mój to taki duży, że sięga głową do ostatniego piętra.

Następny że do najwyższej kamienicy w mieście. Najstarszy z nich, że do chmur no i zakończył tym przechwałki. Ale najmniejszy szkrab pyta tego najstarszego:

- Ej słuchaj no, a jak ten twój tata sięga głową do chmur to czuje coś miękkiego na głowie?

Na to ten odpowiada:

- Tak, czuje.

- No widzisz. To są jaja mojego taty - odparł szkrab.

 

 

 

 

Dwóch pięcioletnich chłopców sika w toalecie. Jeden mówi:

- Twój nie ma skórki na końcu!

- Byłem obrzezany.

- Co to znaczy?

- To znaczy, że obcięli mi skórkę na jego końcu.

- Ile miałeś lat, jak to zrobili?

- Moja mama mówi, że miałem dwa dni.

- Bolało?

- Czy bolało?! Nie mogłem chodzić przez rok!

 

 

 

IKEA.

Choinka składana:

- Szkielet - 1 szt,

- Gałązki - 46 szt,

- Igły - 13543 szt,

- Klej montażowy - 3 litry.

 

 

 

Mały Jasiu przeczytał w gazecie, że w mieście otwarto agencję towarzyską.

Po chwili pyta ojca:

- Tato, a co właściwie robi się w takiej agencji?

Zakłopotany ojciec odpowiada:

- No, ogólnie rzecz biorąc można powiedzieć, że robi się tam człowiekowi dobrze.

Nazajutrz Jasiu dostał od ojca pieniądze na kino, ale zamiast na film, biegnie do agencji towarzyskiej. Dzwoni do drzwi i otwiera mu nieco zdziwiona panienka.

- Co tu chłopczyku chciałeś?

- No chciałem, żeby mi zrobić dobrze. Mam nawet pieniądze!

Panienka zaprosiła Jasia do środka, zaprowadziła go do kuchni, ukroiła trzy duże pajdy chlebka, posmarowała je masłem oraz miodem i podała Jasiowi.

Po godzinie Jasi wpada do domu i krzyczy:

- Mamo, tato! Byłem w agencji towarzyskiej!

Ojciec o mało nie spadł z krzesła, mamie oczy na wierzch wyszły.

- I co? - pytają Jasia po chwili.

- Dwie zmogłem, ale trzecią już tylko wylizałem.

 

 

 

W szkole w Chorzowie pani pyta dzieci:

- Które z was kibicuje Ruchowi Chorzów?

Wszystkie dzieci podnoszą raczki tylko nie Jasiu.

- A ty jasiu czemu nie podnosisz - pyta pani.

- Bo ja kibicuje Zagłębiu Sosnowiec - odpowiada rezolutnie Jasiu.

- Ale dlaczego? - pyta pani

- Bo tata kibicuje Zagłębiu, mama, starszy brat.... to i ja kibicuje Zagłębiu - mówi jasiu

- Ale Jasiu, popatrz, nie zawsze trzeba brać przykład z rodziców. Np. jakby tak twój tata był alkoholikiem, mama prostytutką, a brat pedałem to co wtedy byś zrobił? - pyta pani.

- To wtedy kibicował bym Ruchowi- odpowiada jasiu

 

 

 

Koleś umówił się na randkę w ciemno. Ale trochę się wystraszył i pyta kumpla:

- A co jeśli będzie brzydka jak noc?

- Proste. Idź do jej domu i jeśli rzeczywiście tak będzie zacznij kasłać "ekhm" i udawaj silny atak astmy.

Poszedł, zadzwonił. W drzwiach pojawiła się najpiękniejsza kobieta jaką widział. Już otwierał usta żeby coś powiedzieć, nagle:

- Ekhm, ekhm - dziewczyna zaczęła się dusić.

 

 

 

Egzamin z ekonomii, milutka dziewczyna opowiada o teorii Adama Smitha ani razu nie wymieniając jego imienia. Zauważywszy to profesor pyta:

- Jak miał na imię Smith?

Zmieszane milczenie...

- Proszę się nie denerwować, no jak miał na imię pierwszy mężczyzna? - naprowadza profesor biedulkę.

- Marian - wyszeptała dziewczyna pokraśniawszy.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/726-kawaly-dawajcie-ponuraki-tylko-jakies-fajne/page/13/#findComment-122725
Udostępnij na innych stronach

To raczej śmieszne nie jest... Nabijanie się z ludzi... porażka... ciekawe co byś zrobił gdyby ktoś do Ciebie zadzwonił... Mogę się jeszcze założyć że odrazu odłożyliście słuchawkę...

Czasem zdaję mi się, że powinieneś patrzeć na siebie, a potem na innych. Przyznam, że śmieszne to nie było jednak jeszcze nie dawno ty takie rzeczy pisałeś.

 

 

 

 

 

Sobota wieczór. Facet siedzi przed telewizorem z kuponem lotto w ręku. Ogląda losowanie. Pierwsza liczba zgadza się..., podobnie druga..., trzecia..., czwarta też się zgadza, piąta też..., przed szóstą facet zaciska zęby patrzy i... jest trafił szóstkę! Szczęśliwy krzyczy do żony:

- Zośka pakuj się!!!

Żona ucieszona pyta:

- Jezus! Józek, gdzie jedziemy Hawaje, Paryż?!

Józek:

- Nie gadaj tylko się pakuj!!

Zośka:

- Rany! Józek jaka jestem szczęśliwa ale powiedz gdzie jedziemy??!!

Józek:

- Pakuj się!!! i wypier.....!!!

 

 

 

 

Przychodzi facet do domu publicznego. A tam na samo przywitanie dwa wejścia. Nad jednym widnieje napis "bogaty" a nad drugim "biedny" Zastanawia się i myśli, że nie warto kłamać i wchodzi do biednych. Wchodzi a tam kolejny wybór. Nad jednym wejściem pisze "kawaler" nad drugim "żonaty". Patrzy na swoją obrączkę i uznaje, że nie można się tego wstydzić i wchodzi do żonatych. Wchodzi a tam pokój, łóżko, wszystko gra. Kładzie się na łóżku i patrzy a tam widnieje napis: "Jesteś biedny i żonaty, zwal sobie konia i idź do chaty".

 

 

 

Lekko nawiany pan jedzie autobusem. Straszny ścisk. Po chwili pyta pasażera stojącego obok:

- Proszę pana jest straszny tłok, a ja muszę się załatwić. Myśli pan, że jak naleję temu tu obok do kieszeni to poczuje?

- A pan poczuł?

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/726-kawaly-dawajcie-ponuraki-tylko-jakies-fajne/page/13/#findComment-122773
Udostępnij na innych stronach

siedzą downy w pokoju i zagasło światło.

 

- to pewnie korki

- to idz mu otwórz :)

 

 

jadą downy samochodem i jeden mówi:

 

- widzisz las ??

- nie bo drzewa zasłaniają :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/726-kawaly-dawajcie-ponuraki-tylko-jakies-fajne/page/13/#findComment-122791
Udostępnij na innych stronach

Oddział terenowy Centralnego Biura Śledczego w Nowym Targu, dzwoni

telefon:

- Słucham

- Dobry.....kciołem podać,że Jontek Pipciuś Przepustnica chowie w stogu drzewa maryhuanę.

- Dziękujemy za doniesienie, zajmiemy sie tym.

- Kolejnego dnia zjawiaja się na podwórku u Przepustnicy rzadni sensacji agenci CBŚ, rozwalaja drzewo, rabiąc kazdy kawałek na 2, ale narkotyków nie znaleźli. Wydukali do przygladającego się ze zdziwieniem Przepustnicy "przepraszam" i odjechali.

- Zdziwiony Przepustnica słyszy w domu dzwoniacy telefon, idzie odebrać:

- Słucham

- Cesc Jontek....Stasek godo. Byli u Ciebie z cebesiu?

- Byli, tela co pojechali

- A drzewa Ci narąbali?

- Ano narąbali

- Syćkiego nojlepsego z okazji urodzin, hej

 

Siedzi góral na kamieniu i myśli. Podchodzi turysta i pyta:

- Co tak myślicie?

- Waham się.

- Czemu się wahacie?

- Wczoraj z żoną byliśmy na weselu. Mnie pobili, a żonę zgwałcili.

- No i?

- Dzisiaj zaprosili nas na poprawiny. Żona idzie, a ja się waham.

 

edzie Baca furmanką. Zatrzymuje go patrol policyjny.

- Dzień dobry, poproszę kartę pojazdu i uprawnienia do prowadzenia furmanki... Oooo widzę, że Baca spożywa alkohol w pojeździe?

- Eeee, nieee, Panie władzo, nie spożywam.

- Taaaak, a ta butelka to co? Przecież to alkohol!

- Taaa, nieee, to nie alkohol, to sok z banana!

- Taaak, jasne, daj no Baco, sprawdzimy.

Policjant popija, smakuje i mówi:

- No Baco, rzeczywiście to nie alkohol! Dokumenty ok, więc szerokiej drogi życzę.

Na to Baca:

- Noooooo, wio banan!

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/726-kawaly-dawajcie-ponuraki-tylko-jakies-fajne/page/13/#findComment-122894
Udostępnij na innych stronach

Przychodzi blackmetalowiec do Mcdonalda i mówi :

- Poproszę Dimmuburgerra ale bez Meyhemnezu bo będę miał Burzum w żołądku i spędzę cały wieczór na Darktronie.

 

 

 

 

Poznał chłopak dziewczynę.

Po kilku spotkaniach ona zdecydowała się zaprosić chłopaka na obiad niedzielny do rodziny. W związku z tym, że chłopak pochodził z biednej rodziny i nie miał za wiele kasy, nie wiedział za bardzo w co ma się ubrać i co zrobić żeby dobrze się zaprezentować. Po chwili zastanowienia wpadł na genialny pomysł. Przypomniał sobie, że ma w szopie starego Junaka, więc w połączeniu ze starymi dżinsami i kurtką skórzaną będzie git. Poszedł do szopy, odgarnął całe to siano, którym pojazd był przykryty i... zamarł. Junak był cały zardzewiały. Już prawie się załamał, gdy wpadł na genialny pomysł. Wysmaruje go wazeliną... Jak pomyślał tak zrobił, junak świecił się jak psu jaja. W niedziele pojechał do dziewczyny, ona czekała na niego przed wejściem i mówi:

- Słuchaj Kaziu, pamiętaj o jednej rzeczy, po zjedzeniu obiadu nie wolno Ci się odzywać. Kto pierwszy to zrobi, ten myje wszystkie gary... No taka jest u nas tradycja.

Kaziu myśli: "niech będzie, no problem, chyba ich porypało, jeżeli myślą, że ja, gość, będę mył te gary".

Weszli do domu, kwiatuszki dla mamusi, dzień dobry, witamy itp. Obiad minął bez problemu, wszystkim smakowało, skończyli jeść i... cisza, nikt się nie odzywa.

Ojciec myśli: "co ja się będę odzywał, robiłem na nockę, a teraz miałbym te gary myć. Nigdy w życiu, siedzę cicho". Matka myśli: "nom chyba ich poczesało, jeśli myślą, że się odezwę. Cały dzień gotowałam, a teraz miałabym zmywać. A tam ta patelnia jest tak urypana... Nie ma mowy siedzę cicho".

Dziewczyna myśli: "Żeby tylko Kazik się nie odezwał..."

Kazik myśli: "Porąbani, przyszedłem w gości i myślą, że będę gary mył???"

Minęła godzina i cisza. Kazik się wkurzył, wziął swoją dziewczynę, położył na stole, zdjął majtki i zerżnął.

Ojciec myśli: "a co mnie to obchodzi, pewnie dyma ją codziennie, ja się tych garów nie myję".

Matka myśli: "w dupie to mam. Jak pomyśle o tej patelni, to mi się słabo robi".

Mija dwie godziny i cisza. Kazik się wkurwił, wziął matkę, położył na stół i ją zerżnął.

Ojciec myśli: "!#$% mać, przegiął pałę, ale ja to mam w dupie. Całą noc harowałem, a teraz będę garnki mył?"

Dziewczyna myśli: "Grunt, żeby się tylko Kazik nie odezwał".

Mijają trzy godziny i cisza, ale... zaczął padać deszcz... Kazik podbiega do okna, patrzy a tam całą wazelinę zmyło mu z Junaka. Załamany myśli:

"Huk, odezwę się." - Czy macie może wazelinę???

A ojciec na to: - To ja już może umyję te garnki...

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/726-kawaly-dawajcie-ponuraki-tylko-jakies-fajne/page/13/#findComment-122916
Udostępnij na innych stronach

Pani w szkole pyta się Jasia:

-Jasiu kim był twój dziadek?

-Był żołnierzem ,zmarł na wojnie

-Zginął za ojczyzne

-Nie ,upił się i spadł z wieżyczki

 

Facet spotyka kolegę policjanta na ulicy

- Cześć co robisz ?

- Niosę piwo dla komendanta.

- A po co ci te drzwi ?

- Kazał przynieść coś do otwierania

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/726-kawaly-dawajcie-ponuraki-tylko-jakies-fajne/page/13/#findComment-123438
Udostępnij na innych stronach

Jest jasiu w szkole i pani pyta jak dzieci pomalowały by salę gdyby miały taką możliwość.

Małgosia mówi całą na różowo !

Dawid mówi w samochodzikI !

Jasiu mówi tu bym jebnął motylka tu bym jebnął aniołka i zajebiście. Pani mówi jasiu idziemy do dyrektorki ! Są u dyry i pani mówi powiedz teraz pani dyrektorce jakbys pomalował naszą salę jasiu na to : tu bym jebnął motylka tu bym jebnął aniołka i zajebiście Dyra na to jutro przyjdziesz z tatą !

Przyszedł z tatą i pani mówi teraz powiedz przy tatusiu jakbyś pomalował naszą salę?:) Jasiu mówi tu bym jebnął motylka tu bym jebnął aniołka i zajebiście a tata na to : Jasiu jak ja Cię wychowałem... to by chujowo wyglądało xD

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/726-kawaly-dawajcie-ponuraki-tylko-jakies-fajne/page/13/#findComment-124310
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • IIL
      W zaledwie kilka godzin od założenia tego wątku internet rozpisał się na temat rzekomych planów odnośnie starcia Cody Rhodes vs John Cena na nadchodzącej WrestleManii 41. Cena miałby być backup planem na nieobecność The Rocka. Wszystkie te serwisy powołują się na Mike Johnsona z PWInsider: MAJOR MATCH IN THE WORKS FOR WRESTLEMANIA (POTENTIAL SPOILER) | PWInsider.com WWW.PWINSIDER.COM Nikt tutaj podał typu na taką walkę i przyznam, że nawet brzmi to bardzo ciekawie - w końcu to ostatni rok Ceny, jego ostatnia WrestleMania, to czemu nie podbić stawek i wrzucić do tego ostatnie pretendowanie do WWE championship i ewentualne pobicie rekordu x16 o jedno oczko? Brzmi to nawet ciekawie i w całym tym powolnym gotowaniu  grubszych storylinów WWE rozkładając je zwykle na kilka lat nie zdziwłby mnie za bardzo fakt przesunięcia walki Cody/Rock na 2026 rok.  Poszukałem skąd biorą się doniesienia na temat absencji The Rocka i opierając się na WrestleTalk pokróce zaczęło się od raportu Dave'a Meltzera z października mówiącego o tym, że Dwayne podobno poinformował WWE o tym, że jego terminarz nie pozwolu mu na występ podczas WrestleManii 41. Oliwy do ognia dodał Fightful Select, gdzie na ich patronite również pojawiła się podoba wiadomość.  Uncertainty About The Rock's WWE WrestleMania 41 Status Update - WrestleTalk WRESTLETALK.COM An update has emerged on The Rock's status for WrestleMania 41, amid uncertainty about his next WWE appearance.  Ciężko mi jednak wyobrazić sobie debiut WWE na Netflix i pierwsze RTWM na tej platformie beaz The Rocka. Raczej to robienie szumu, aby potrzymać jego aurę atrakcji na specjalne okazje i sprawić, by definityny powrót był jak najbardziej huczny. Musi być przecież na tej trasie WWE w Europie, inaczej potargam bilet na RAW w Brukseli...   Z innej beczki - jeżeli nie Rhodes, to Gunther mógłby być na celowniku Johna Ceny (po np wygranym Royal Rumble). Taki storyline na pożagnenie, to coś ciekawszego niż walka z Loganem czy Austinem Theorym. Nie chcę nowego Angle vs Corbin na WrestleManii.
    • KyRenLo
      Smackdown: Już myślałem, że rzucą jakieś najlepsze momenty i tyle z tygodniówki, ale będzie co oglądać.
    • Caribbean Cool
      szczerze jestem dumny z takich typow jak wyjebania corbina, heel turn kofiego, czy powrot kotr. to byly bardzo spektakularne picki. chyba sie pokusze jeszcze na strzaly w 2025, choc produkt sledze po lepkach.
    • KyRenLo
    • KyRenLo
      CM Punk w akcji: CM Punk Hilariously Saves Damian Priest At WWE Live Event Wearing Towel & Shower Cap WWW.SI.COM WWE is back on the road after giving talent an extended break for the holidays and CM Punk took the opportunity to have some 'cheeky' fun in front of the live c
×
×
  • Dodaj nową pozycję...