Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

"Trzecia strona medalu"


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 334
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  02.12.2003
  • Status:  Offline

Jak wszyscy to wszyscy. Tez odchodze :D

 

Edit: Ok, juz wrocilem.

 

Kiedy ludzie odchodza z forum, to nigdy nie jest nic dobrego. Zwlaszcza, gdy sa to tak aktywni uzytkownicy, ktorzy faktycznie sporo zrobili dla popularyzacji sceny niezaleznej w Polsce. Co prawda kompletnie nie rozumiem tego hajpu i fanfar towarzyszacych Waszemu odejsciu (przypomina mi to troche pozegnalne posty pewnego kolegi, za ktorym na pewno niektorzy z Was jeszcze tesknia), ale mniejsza o to...

 

Merytorycznie moj shoot zedytuje w pozniejszym terminie, bo zwyczajnie mi sie nie chce... ;)

Edytowane przez SPoP
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/6750-quottrzecia-strona-medaluquot/page/2/#findComment-64266
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 26
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • SixKiller

    4

  • Dejv

    4

  • the sandman

    4

  • majonez

    3

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  1 977
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.11.2003
  • Status:  Offline

Hmmm. Jak wygląda sprawa z tym odejściem ? W zasadzie człowiek się nudzi różnymi rzeczami w życiu. Wrestling,który u mnie był zawsze w niższej "półce" przeróżnych hobby jakie mam również zaczyna się nudzić. Mniej więcej taka jest historia:

 

RVD planował już odejść w 2004 roku. W zasadzie już wtedy mi pisał,że nie powróci itd. Chyba nawet napisał pożegnalny felieton na ten temat. Udało mi się go namówić na powrót i udzielanie się na Attitude. Wtedy powstał plan "słynnego" Independent Area,które miało być kontynuatorem RVD Cornera,które RVD pisał,a ja.. podsylalem mu pomysły na corner prawie od samego początku. Wielokrotnie mnie namawiał abym pomógł mu w pisaniu,ale zawsze się wykręcalem (nie zapomne tych wiadomości,które wyglądały przez godzinę rozmowy: D:"nie nie pomoge ci", R:"a może jednak", D:"nie raczej nie tym razem",R:"no to....może jednak co ?" :D ).

 

IA:

 

Całe te IA nas jakoś trzymało jeszcze i to nawet mocno aby nie odchodzić. Pomysl był kapitalny - miało to być coś potężnego poświeconego nie tylko amerykańskiej scenie indys,ale także i Japonii, Meksykowi, scenie kanadyjskiej i europejskiej,a poza tym jeszcze i innym ciekawostką z tym związanym. A nie powstało to dlatego,że:

 

1.) Nie potrafiliśmy się dogadać z Przemkiem chociaż to był najmniejszy powód bo PrzemkO i tak nam szedł na ręke.

 

2.) Pare problemow osobistych,które się tak wówczas nawarstwiły,że poraz kolejny chcieliśmy odejść,ale jakoś jeszcze zostaliśmy.

 

3.) Najważniejsza rzecz - po prostu lenistwo. Nie ukrywajmy,że jak człowiek chce to zrobi coś,ale nam się potem po prostu odechciało pomimo tego,że mieliśmy napisane niemało tekstów.

 

W wyniku tego szlag trafił to wszystko,a IA zostało zredukowane po pewnym czasie ("wtryniania" się naszych rozmów do innych tematów robiąc off-topy) do postaci IZ,ktore się mocno rozrosło. Co się stało z tekstami ?? Pare się ukazało na Attitude (bio moje Nicka Mondo i felieton). Spora część nigdy nie została ukończona,a część znikla w wyniku formatowania (u mnie),a jeszcze kilka się potem ukazywało w takich niby felietonach,które pisał RVD na forum (mój też zresztą o końcu IWA MS,który powstał w zasadzie w..10 min ?),a także w IZ w postaci postów (od RVD i odemnie ; w zasadzie część tych tekstów była odpowiedziami). CHyba nawet gdzieś na dysku są teksty u naas,ktore się nie ukazywały jak np. moja biografia Lobo,która została napisana kilka ładnych miesięcy temu i już troche jest nieaktualna,ale prawie pełna. No i przez jakiś czas prowadziliśmy razem Independent Talk,które również było bardzo starym pomysłem.

 

Co dalej.

 

Dalej jakoś to szło. Pisalo się w IZ (i w zasadzie tylko tam już) oraz newsy. RVD chciał już definitywnie odejść,a ja ciągle jeszcze po tych dwóch latach od tego co ja chciałem zrobić również o tym myślałem. RVD wytyczył sobie termin odejścia, ja jeszcze troche tam chciałem coś się poudzielać. No ale w końcu nadszedł ten czas. Trudno się mówi. Jak sami widzicie RVD "ładnie" pojechal z swoim ostatnim postem zapewne wywołując troche kontrowersji,ale może troche racji ma ?

 

Tak jak pisałem już wcześniej żaden z nas nie odchodzi po to aby zakladać swoją stronę (nie wiem czy wiecie,ale tak miało być za czasów IA,ale na szczęście szybko z tego zrezygnowaliśmy bo nie chcieliśmy odchodzić z Attitude),ani tym bardziej do innego forum (o ile jeszcze takie są bo ja się nie orientuje :razz: ).

 

Co zrobiliśmy ?

 

Sądze,że zrobiliśmy niemało promując scene indys w Polsce. Nigdy oczwyście nie dorówna to ilości postów i tematów jakie zostaly napisane na temat TNA i (w szczególności)WWE,ale bywały też burzliwe rozmowy na temat federacji niezależnych gdzie głównie brylowały ROH i CZW.Czy byliśmy pierwsi ? Nie. Byli przed nami Deliquent, Jaceck, Stinger,którzy też pisali o Puroresu i tym podobnych sprawach. My po prostu chcieliśmy tylko promować taki wrestling jaki lubimy. Staraliśmy się promować federacje które potem nas coraz bardziej interesowały,a głównie to były JAPW,MAW (z biegiem czasu odeszly na dalsze miejsce), IWS, CHikara Pro,PWG. Ktoś z Was wcześniej kojarzył te fedy ? Wątpie.A potem czas przyszedł na IWA DS i IWA EC. Potem jeszcze i UWA Hardcore oraz wiele z Japonii jak NOAH, BJW,Dragon Gate (które nawet stalo się troche popularne) czy na końcu Apache Pro. W ogóle tych fedów którymi chcieliśmy Was zainteresować byłoby jeszcze wiele,ale po co tu pisać o wszystkich ? Staraliśmy się zwracać również uwagę na nieistniejące już federacje jak ECW,FMW, IWA Japan, czasami też Wi*ng bądź też klasykę CZW.

 

Nie chce się chwalić,ale uważam,że z RVD wspólnie naprawdę odwaliliśmy kawał dobrej roboty. Promowaliśmy taki wrestling i sądze,że część z Was się nim zainteresowała i kojarzy część tych federacji jakie były już tutaj wymienione. Pisaliśmy newsy i napisaliśmy ich niemało,a mogę się pochwalić,że chyba byłem jedynym newsamanem,który pisał dosyć regularnie przez cały czas od początku objęcia tej funkcji (tak mi się wydaje :)). Mam nadzieje,że ta praca została chociaż przez część Was docenianiona bo wtedy się okaże,że czas ten nie poszedł na marne.

 

Kumpel się mnie na GG właśnie pyta czy kiedyś na Attitude wrócimy ? RVD nie chce wracać,a ja....nie wiem jeszcze. Ale powiem Wam,że zauważylem kilku ludzi co wracali po latach,a wiadomo,że....nigdy nie mów nigdy. Może już nie wrócimy na tak intensywne udzielanie się,ale może kiedyś za pare lat jeszcze wpadniemy chociaż okazyjnie aby coś napisać... może nawet jakiś felieton ;) ?

 

Chciałem założyć temat osobny. Może źle,że tego nie zrobiłem. Ale też nie wytłumaczyłem do końca jakie są powody naszego odejścia (i dlaczego razem). Ale może to i dobrze ?

W każdym bądź razie mam nadzieje,że będzie chociaż z "przebłyskami" o nas pamiętać i wspominać dobrze.

 

Pozdrawiam serdecznie!

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/6750-quottrzecia-strona-medaluquot/page/2/#findComment-64270
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  6 707
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline

No cóż, przykro mi, że post majoneza wywołał dyskusję, która w ogóle nie trzyma się tematu. Wpisałem się tutaj aby pokazać, że nie jestem w żadnym razie przeciwnikiem indys, a tym bardziej jego fanów! Z Dejvem dyskutowaliśmy nad wieloma sprawami organizacyjnymi dotyczącymi forum, z Vaclavem byliśmy w AWF, z Bonkolem i Koprem od czasu do czasu rozmawiam na IRC-u. Gdzie jest więc ta wrogość? Możemy się nie zgadzać w kwestiach wrestlingowych, ale na miłość Boską nikt nikogo nie dyskryminuje dlatego, że lubi kogoś lub coś. To sporne fragmenty wypowiedzi są obiektami dyskusji, a nie sympatie i antypatie... Ja lubię Hogana i nigdy nie spotkałem się z tym aby nawet najbardziej gorliwi antyhoganowcy oceniali mnie z tego powodu. Jestem jednak pewny, że gdybym głosił wszem i wobec, że jest to najlepszy wrestler na świecie, który na śniadanie zjada Angle'a i Benoita, to co poniektórzy już przestaliby mnie poważnie traktować.

 

Pomysłodawcą utworzenia Independent Zone był chyba Dejv. O ile dobrze pamiętam, mówił o tym dawno temu, ale z nieznanych mi przyczyn do niczego nie doszło. Gdy coraz częściej w tematach zaczęły rozwijać się dyskusje o indys (a może nawet Japonii i Meksyku ;)), zaproponowałem aby wreszcie powstał ten dział. Moją inicjatywę poparł zresztą Dejv. Więc jakie z tego getto? RVD założył temat w Dyskusjach, teraz zrobił to majonez, czy ktoś napisał "spieprzać do IZ!"? Nie! Bo forum jest dla wszystkich. Chodziło więc tylko o to, aby dyskusje o indys nie rozwijały się w tematach, które ich nie dotyczą (np. http://forum.attitude.pl/viewtopic.php?t=7321&postdays=0&postorder=asc&start=15). Z tego samego powodu powstał zresztą temat o MMA. Niemniej jednak to właśnie w IZ dostałem po głowie za swoje pytanie i poczułem się jak intruz ;). Więc nawet tam nie wchodzę. Newsów też nie komentuję, bo wyznaję tę sama zasadę, co Luk ;).

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/6750-quottrzecia-strona-medaluquot/page/2/#findComment-64271
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  674
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.03.2006
  • Status:  Offline

Dobra , rozumiem Dejv . Ale mam nadzieje IZ nie ''zgaśnie'' i dalej będzie udzielało się w nim kilka osób . Ja śledziłem ten dział ale ''bałem'' się w nim udzielać bo nie mam aż takiej wiedzy o indys jak choćby np. Dejv i RVD i nie chciałem pisać bzdur .

 

PS: Dejv pamiętaj o mnie 8) i ty RVD też..Good luck panowie ;)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/6750-quottrzecia-strona-medaluquot/page/2/#findComment-64273
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  179
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.08.2005
  • Status:  Offline

generalnie lol z całej rozmowy - oglądam to co chcę i wypowiadam się na tematy, które chcę, byle w miarę sensownie i kulturalnie - nie oglądam dużo z WWE i TNA, ale to co widzę i tak uprawnia mnie do krytykowania, nie oglądam wszystkiego z CZW, ale to co widzę i tak uprawnia mnie do stwierdzenia, że jest to słaba federacja.

 

A jakieś podziały, obrażania się, izolowanie kogolwiek, stwierdzenia, że ktoś jest gorszy bo ogląda to albo tamto, nie dawanie prawa do wypowiadania się na jakiś temat - ogólnie śmiechu warte.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/6750-quottrzecia-strona-medaluquot/page/2/#findComment-64274
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  6 707
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline

W każdym bądź razie mam nadzieje,że będzie chociaż z "przebłyskami" o nas pamiętać i wspominać dobrze.

 

Szczerze mówiąc ubolewam nad tym, że odchodzisz, bo zawsze uważałem (wbrew pozorom), że specjaliści od "innego wrestlingu" są dużym atutem Attitude. Waszego wkładu nie sposób kwestionować. Jestem jednak przeciwnikiem wszelkich odejść, dlatego zachęcam do dalszego udzielania sie na forum. Może w mniejszym wymiarze, ale jednak. Poza tym cieszę się, że podzieliłeś moje zdanie, że tak naprawdę podział nie istnieje ;). Różnie odbieramy wrestling i to wszystko. Nikt na nikogo nie patrzy wilkiem.

 

[ Dodano: 2007-05-30, 19:15 ]

A jakieś podziały, obrażania się, izolowanie kogolwiek, stwierdzenia, że ktoś jest gorszy bo ogląda to albo tamto, nie dawanie prawa do wypowiadania się na jakiś temat - ogólnie śmiechu warte.

 

O!

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/6750-quottrzecia-strona-medaluquot/page/2/#findComment-64275
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

Szczerze mówiąc ubolewam nad tym, że odchodzisz, bo zawsze uważałem (wbrew pozorom), że specjaliści od "innego wrestlingu" są dużym atutem Attitude. Waszego wkładu nie sposób kwestionować. Jestem jednak przeciwnikiem wszelkich odejść, dlatego zachęcam do dalszego udzielania sie na forum. Może w mniejszym wymiarze, ale jednak.

 

Nie będę się rozpisywał, bo z tym co napisał SixKiller zgadzam się w 100% i podpisuję się pod tym obiema rękami ;)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/6750-quottrzecia-strona-medaluquot/page/2/#findComment-64278
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  453
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline

Gratuluje, RVD. Twój post zasłużył na moją odpowiedź i na moje popracie...

 

...Niestety po chwili przeczytałem go jeszcze raz i zmieniłem podejście - widzisz, popełniasz jeden kategoryczny błąd. Z jednej strony próbujesz pokazać, ze fani indies są prześladowani (http://jay.raw.googlepages.com/emot-jerkbag.gif), bo oglądają alternatywę do "dużych" federacji i są ogólnym pośmiewiskiem mainstream'u. Super, mógłbym się z tobą zgodzić, ale... Po chwili sam robisz to samo, tyle że w stronę fanów WWE / TNA.

 

I to jest właśnie twój największy problem, który zazwyczaj staje się punktem zapalnym.

 

Nie widzę problemu w konstruktywnej krytyce przez osoby, które oglądają dany produkt. Ba, jest ona wskazana... Co innego, gdy krytykować ten "syf nad syfami" zaczyna osoba, która "do głoszenia takiej tezy nie potrzebuje oglądać tego na bierząco" (sic).

 

Widzisz swój problem? Popełniasz ten sam błąd, co twoi prześladowcy (http://jay.raw.googlepages.com/emot-jerkbag.gif).

 

Oczywiście, wszystko wyglądało by inaczej, gdyby nie to ubermensch'owe traktowanie siebie nawzajem. Tylko to mnie irytuje - myślicie (ty i koledzy tobie podobni), że oglądając indies / puro / lucha / what-the-fuck-ever jesteście uprzywilejowani w stosunku do osób oglądających WWE / TNA... Przykro mi bardzo że muszę zburzyć ten światopogląd, ale to gówno prawda. Jasne - alternatywa jest świeższa i często ciekawsza od mainstream'u, ale nie możecie oczekiwać, że wszyscy będą zafascynowani stiff'owym i jednocześnie słabym technicznie Necro, genialnym Quackenbush'em, czy legendarnym Misawą. Oczywiście vice versa - fani mainstream'u nie mogą oczekiwać że wszyscy będą zakochani w wielkich pyro i dramatycznych storyline'ach...

 

Tak jak napisałem na początku - w zasadzie twój post zasługiwał na poparcie, ale niestety przez to że udajesz cierpiącego dla zasady (nie tylko ty zresztą), mogę go podsumować tylko wiele mówiącym "meh".

 

EDIT: Z tego wszystkiego zapomniałem o najważniejszym. W związku z tym, że IZ stanie się mniej negatywnie nastawione do reszty, zapraszam wszystkich do oglądania indies - Bonkol z pewnością potwierdzi fakt, że od czasu mojego nakierowania go na tą "ciemną stronę księżyca" jego życie nabrało barw.

Edytowane przez J-Ro
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/6750-quottrzecia-strona-medaluquot/page/2/#findComment-64289
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 055
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.07.2006
  • Status:  Offline

Jest mi zajebiście smutno, że pod moim postem i za razem tematem doszło do tej przykrej rozmowy. Swoim tematem chciałem ruszyć absolutnie inną dyskusję. Praktycznie od początku odpowiedzi posypały się offtopy. Być może niezbyt jasno opisałem to co chciałem opisać? Nie wspominam już o tym, że kompletnie mnie zamurowało jak przeczytałem posty RVD i Dejva. Jeżeli to co napisałem w pierwszym poście przeważyło o Waszym odejściu to, jest mi kurewsko przykro i żałuję, że w ogóle to napisałem.

 

Skorzystam z sytuacji i również i ja podziękuję RVD i Dejvowi za cały swój wkład w IZ. Gdy zakumałem juz nieco "indysową czaczę" spotkałem Attitude i tych dwóch kosmicznych gości, którzy później pokazali mi co, jak, gdzie i z czym się je. Z pełnym szacunkiem dla innych userów forum Attitude, mogę śmiało powiedzieć, że moim zdaniem odeszło dwóch najbardziej fachowych komentatorów naszego hobby. Kliknąć około 10 tysięcy znaków bez spacji tylko i wyłącznie na temat japońskich Barbwire Deatchmatchy to nie w kij dmuchał, a przecież to tylko malutki ułamek ich pracy. Dzięki.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/6750-quottrzecia-strona-medaluquot/page/2/#findComment-64296
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

Ja dzieki IZ znow powrocilem do ogladania Japonii, ktora wczesniej zaprzestalem. Tak to wzasadzie glownie ogladalem i ogladam lucha (i znow powoli tylko prawie na to sie zamykam) i jedynymi osobami co mialy cos dopowiedzenia w kwesti Meksyku sa wlasnie Dejv i RVD, ktorych pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/6750-quottrzecia-strona-medaluquot/page/2/#findComment-64297
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 484
  • Reputacja:   15
  • Dołączył:  04.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

RVD, jeśli to jeszcze czytasz to odpisałem Ci na już PW (sorry zalatany jestem).

 

Dejv, zaraz zaraz to Ty też rezygnujesz ? Why ?

 

Odnośnie odchodzenia, to czasem mam wrażenie że niektórym wrestling za bardzo rzuca się na życie i chcą być jak Terry Funk. A nawet jeśli nie mieliby wracać tak często jak on to hmm sama fraza "odchodzę na zawsze" też śmierdzi wrestlingowym speechem. Cholera co to znaczy "na zawsze", nie mogę sobie wyobrazić jakie mogą być powody... Nawet jak się trafi do więzienia to można przecież czasem z netu skorzystać. Ja rozumiem, że można zrezygnować z funkcji moderatora czy redaktora z braku czasu czy zmęczenia tematem itd. albo z tych samych powodów przestać się udzielać tak często na forum. Jasne, ale dlaczego określać to jakimś "odchodzę na zawsze" czy "odchodzę z forum". Wiele osób udzielało się na tym forum przez pewien czas bardzo aktywnie a póżniej przycichli (np: Ceglak, Spoons itd) ale żaden z nich nie pisał że "odchodzi" przestali jedynie pewnie mieć czas czy zmęczyli się właśnie tematem. Być może kiedyś wrócą, może nie.

 

Nie piszę tego o samym RVD tylko ogólnie. Akurat decyzję RVD szanuję i jest on jedną z osób które tworzą Attitude najdłużej z nas wszystkich więc należy mu się hype. Aczkolwiek nie rozumie dlaczego "na zawsze" itd. Można przecież zwyczajnie zrezygnować z funkcji redaktora i od czasu do czasu wpadać sobie na forum jak się będzie miało czas. Ot.

 

Odnośnie sceny Indy, to pisanie o jakiejś dyskryminacji ludzi oglądających coś innego niż TNA czy WWE to chyba troszkę przesadne jest. Przeciez to tylko rozrywka, a pozniej dyskusja o tym na forum. Mozna miec czasem inne zdanie, troszke polemizowac ze soba, ale zeby odrazu wyciagac jakies wnioski ze ktos kogoś dyskryminuje.. Ludzie wyluzujcie nieco :) bo tak jak Ulv napisał to jest śmiechu warte jak wchodzicie w nieco bardziej pompatyczny ton ogłaszając jak to jest wam źle.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/6750-quottrzecia-strona-medaluquot/page/2/#findComment-64303
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 977
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.11.2003
  • Status:  Offline

Sixkiller: Kto jak kto,ale z Tobą to ja zawsze potrafiłem się dogadać i się wspieraliśmy głównie na początkach forum kiedy to razem "walczyliśmy" o różne dzialy (głównie question zone) :).

 

Majonez: Jeszcze raz napisze,że ta cała dyskusja na temat tej całej "dyskryminacji" itp nie ma nic wspólnego z tym odejściem(zresztą mój poprzedni post o tym dobitnie mam nadzieje świadczy) tak więc nie czuj się winny :).

 

J-Ro/Ulvhedin: W pełni się z Wami zgadzam w kwestii tej całej dyskusji: to jest wręcz czasami śmiechu warte. Owszem kilka sensownych postów tutaj padło (vide niektóre RVD i Sixkillera) bo czasami się zdarzało,że ktoś coś ironicznie napisał o scenie indy's,ktoś to źle zrozumiał itd i się temat rozwinoł. Po prostu z igły zrobiono widły. A tak w ogóle ktoś pamięta jeszcze skąd się ta cała rozmowa wzieła bo mi jest ciężko to sobie przypomnieć :).

 

PrzemkO: Ja nie powiedziałem,że odchodze na zawsze (to się tak RVD zarzeka od kilku lat ;)), ale naprawde jest to czas kiedy mi się wrestling i wszystko z tym związane mocno przejadło. Poza tym mam swoje inne powody,o których nie chcę tutaj wspominać,które też się jednak w pewnym sensie do tego przyczyniają. Być może kiedyś wróce. Być może kiedyś też wróci RVD,ale sądze,że naprawdę nie nastąpi to szybko (jeśli w ogóle; nawet RVD powiedział,że może kiedyś zachce mu się wrócić). Wrestling nigdy nie rzutował za bardzo na moje życie prywatne. Owszem udzielałem się czynnie nie krotki okres czasu co też zabierało czasami niemalo czasu,ale tak jak pisałem w jednym z postów zawsze były inne hobby,które cenilem sobie bardziej niż wrestling tak wiec porównanie do Funk'a troche chybione ;).

 

Również w tej kwestii funkcję supermoderatora musi przejąć ktoś inny.

 

Pozdro!

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/6750-quottrzecia-strona-medaluquot/page/2/#findComment-64311
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Kaczy316
      1.Zgadzam się w 100% taki teatr/serial, ale wrestling nigdy nie był sportem   2.Przez prawie pół dekady ciężko nie powtarzać schematów, nawet w filmach obecnie to widać czy serialach, ciężko stworzyć coś oryginalnego, bo "wszystko już było".   3.100% Prawdy   4.Znaczą, ale niestety o wiele mniej niż kiedyś, w sensie uważam, że obecnie więcej niż w latach 17-22, ale mniej niż w latach przed PG Erą chociażby.(A i btw pominąłeś nr. 4 xD)   5.Wszystko się dostosowuję do swoich czasów dobrym porównaniem są filmy i seriale, bo do tego można porównać wrestling, jakie filmy wychodziły w latach 90-00? I ogólnie jakie rozrywki wtedy preferowano? Brutalność była mega pożądana przez ludzi, walki, coś dla tego typu grup odbiorców, a właściwie wtedy to były nawet masy, bo większości wmawiano, że to jest rozrywka, teraz wszystko jest tworzone pod masy i dzieci, jakie czasy takie widowiska.   6.A tutaj się nie wypowiem, bo ciężko mi coś powiedzieć, może coś w tym jest.   Teraz tematy bieżące:   1.Dość subiektywna opinia, ja uważam, że dzięki temu mieliśmy naprawdę mega WM 40, gdyby Cody zdobył tytuł rok wcześniej nie mielibyśmy tak dobrego odłączenia się Jeya według mnie od Romana, sytuacji z Bloodline całej, kozackiego feudu z Rockiem, świetnego momentu z wybraniem zemsty na Rollinsie przez Romana, no ja powiem tak, gdyby patrzeć świeżo po WM 39 to można by to tak uznać, ale patrząc ile świetnych momentów dało to, że właśnie Rhodes wygrał dopiero rok później to jestem zdania, że była to najlepsza możliwa decyzja.   2.Z Tym też się zgadzam w 100% Bloodline zaczyna nudzić, ale głównie dlatego, że znowu wracamy do punktu gdzie umiera sporo storyline'ów, po prostu boją się pociągnąć za spust, dlaczego Solo nie wygrał z Romanem? Dlaczego nawet po wygranej Romka nie dostaliśmy Rock Bottom dla Romualda? Czemu Heyman się nie mógł odwrócić od Romana? Dlaczego Reigns nie mógł zwerbować sobie drużyny na WG tylko to Drużyna się do niego kleiła pomimo tego co im robił? To story zyskało na innowacyjności i ryzyku, a teraz traci mega dużo na pójściu po najmniejszej i najbardziej przewidywalnej linii oporu.   3.Też w 100% się zgadzam i mówię to od dłuższego czasu, Sami od 2022 odwala taką robotę, a jedyne co miał to pas IC, gdzie stracił go w drugim feudzie meh, chociaż ME WM nie da się mu odebrać i genialnego momentu, tak dalej to nie jest pas WWE/WH i ścisły ME tygodniówek, PLE, po prostu jak jest potrzebny to go wyciągają z kieszeni, żeby jobbnął, to samo jest z KO, smutne, ale niestety prawdziwe.   4.Też nie jestem tego fanem, jak ma ktoś zdobyć pas to niech będzie Full Time, przyzwyczaiłem się, że pasy World potrafią trafiać w ręce part timerów, no zdarza się, trzeba "promować" federację nazwiskami, ale żeby nawet mid cardowe? To już dla mnie przesada, jeszcze ten run był mega kiepski i zabił tylko tytuł US jeszcze bardziej.   5.Tutaj uważam, że zawodzą przecieki i internet, jest cała masa spekulacji, plotek i fake newsów, najświeższy przykład? The Rock, zapowiedział, że będzie na Raw i to wszystko, zjawił się? Zjawił, ale w tym przypadku to było takie 50/50, bo WWE zaczęło pompowanie balonika na Bad Blood kiedy The Rock zakończył gale, ale potem wszystko dopowiadali sobie fani, jakieś pojawienie się na SvS, potem ataki na Raw na Netflixie, nieważne, że byłoby to świetne pod kątem story, ale WWE nigdy wprost nie powiedziało, że Rock naznaczy Solo na nowego Tribal Chiefa i zrobi go z niego i że to Rock za tym wszystkim stoi, to wszystko fani sobie ustalali, więc z jednej strony się zgadzam, a z drugiej fani mają mega wysokie oczekiwania, a czasem WWE chcę po prostu, żeby legenda się pokazała i pogadała i to wszystko, ale to też już się robi mega nudne, bo ile można słuchać o tym jak świetnie być w danym mieście i jaka ta publika nie jest genialna i jak to wrestler X nie tęsknił za miastem Y czy za samym WWE xD, kontrowersyjny temat bardzo, ale ciekawy.   6.Ciężko zrobić coś z niczego, jak mają zrobić Panie na równi z facetami kiedy......Wrestling i walki to stricte męska rozrywka? Zawsze tak było i zawsze tak będzie i w większości to faceci oglądają takie rzeczy i chcą oglądać utalentowanych zawodników, 3/4 babek botchuje najprostsze akcję, nawet jak dali ME WM to z tego co pamiętam finish był zbotchowany, a przecież były tam dwie zawodniczki, które tu wymieniłeś, to tak jakbyś chciał zrobić z facetów cheerleaderów, w sensie nie jestem pewny, ale chyba są faceci cheerleaderzy, jednak nie zmieni to faktu, że jest to dyscyplina, która nie dość, że lepiej wychodzi kobietom to jeszcze ludzie po prostu chętniej je oglądają, bo z nimi to zostało utożsamione, kwestia tego na czym/kim dana dyscyplina powstała i która płeć jest w tym lepsza, zdarzają się wyjątki oczywiście, ale nie zmienia to reguły i faktów, porównanie może kiepskie wybrałem, nie jestem pewny, ale takie jedynie mi do głowy przyszło.  
    • Jeffrey Nero
      Może przed Tv ludzi przyciągnie bo po sprzedaży biletów wygląda to mizernie.
    • HeymanGuy
      1. Wrestling to bardziej teatr niż sport Oczywiście, że w wrestlingu są elementy sportowe, ale jest to przede wszystkim teatr. Przykład? Chociażby feud Lesnara z Romanem m.in. na WM 34, gdzie wielu fanów czuło, że walka była "ustawiona", ale nie pod względem wyniku, a pod kątem większego marketingu, a nie autentycznego rywalizowania dwóch zawodników. Historia i scenariusz były bardziej widoczne niż sama walka w ringu. Nawet w WWE, jednym z głównych atutów są właśnie postacie i opowiadanie historii, które przyciągają widza, a nie czyste umiejętności sportowe. 2. "WWE stało się mega komercyjne i przewidywalne" Pamiętacie, jak Vince McMahon wykreował najpierw SCSA, potem Jasia Cenę i tak powtarzał ten schemat z coraz to nowymi "twarzami" federacji> Zaczęło to być przewidywalne. Przykład: kiedy Cena zdobył 16. tytuł mistrza WWE w 2017 roku, fani odczuli to jako kolejną próbę wykreowania historycznego momentu, który nie miał większego związku z rzeczywistą rywalizacją. WWE stało się maszyną do zarabiania pieniędzy na nazwiskach i powtarzalnych formułach. Kolejnym dowodem może być dominacja The Undertakera przez lata – jego seria na WrestleManii była traktowana jak wydarzenie, ale z roku na rok traciła na świeżości. Schematy, schematy i jeszcze raz schematy. 3. "AEW to jeszcze nie jest prawdziwy konkurent dla WWE" Owszem, AEW zyskało wielu wiernych fanów, ale wciąż nie może dorównać WWE pod względem globalnego zasięgu. Jednym z najbardziej mówiących o tym momentów była reakcja na "All In" w 2018 roku, kiedy AEW ogłosiło ogromne plany i zmiany w wrestlingu, a potem okazało się, że ich plany są w dużej mierze oparte na tym, co już robiło WWE, tylko z deka gorszym wykonem elitarnym to wychodzi. AEW wciąż nie potrafi zbudować takiej samej bazy subskrybentów w WWE Network, tudzież od kilku dni fani WWE na Netfliksie, czy dotrzeć do tak szerokiej grupy odbiorców na całym świecie. 5. "Znaczenie mistrzostw w WWE i nie tylko. Czy one coś jeszcze znaczą?" Czy pas mistrza WWE ma jeszcze jakiekolwiek prawdziwe znaczenie? W wielu przypadkach pasy są bardziej elementem marketingowym niż oznaczeniem najlepszego zawodnika. Przykład? Cała masa, Jinder Mahal przejmujący pas aby trafić na indyjski rynek. Walki o pasy stały się bardziej oparte na scenariuszach ,,po coś" niż na faktycznej rywalizacji, co było widoczne w wielu storyline'ach. Oczywiście przykład Jindera to jeden z wielu, ale ten najbardziej przychodzi mi do głowy, kiedy w rosterze mieliśmy przecież masę lepszych workerów. 6. "Wrestling w latach 90-tych miał ten ‘dziki’ klimat, teraz za bardzo się tego boją, a nie powinni" Lata 90-te w wrestlingu to czas, kiedy granice były przekraczane. Z jednej strony mieliśmy erę Attitude WWE, z Austinem, Rockiem i Triple H, a z drugiej – ECW, które promowało brutalność, kontrowersyjne tematy i awangardowe podejście do tego, co można zrobić w ringu. W tym czasie wrestlerzy tacy jak Mick Foley (Cactus Jack) czy Terry Funk wprowadzali brutalność, która nie miała miejsca w dzisiejszym, bardziej ułożonym wrestlingu, przynajmniej tym mainstreamowym na dłuższą metę. Wiadomo jest GCW i inne CZW itp., ale to nie to samo. To były czasy, gdy nawet McMahon robił coś szalonego w ringu. Dziś już tego nie ma, a powinno się do tego od czasu do czasu wracać, ale na poważnie, a nie na odwal się. Kiedyś takie gale jak Extreme Rules i TLC zwiastowały naprawdę coś niespotykanego. Wiadomo, kiedyś formuła się wyczerpuje, ale aż tak szybko? 7. "Kontrowersyjni wrestlerzy na siłę wciskani audiencji" Patrząc na p sytuację np. z Joeyem Ryanem, który został oskarżony o molestowanie, ale mimo to próbował powrócić na ring, widać, że promotorzy wrestlingu często ignoruje kontrowersje. WWE przez wiele lat trzymało się "herosów", ale kiedy te osoby wpadły w skandale, organizacja po prostu je ignorowała i nie rozliczała się z nimi do końca. To samo dotyczy sytuacji z Hulk Hoganem, który po skandalu z nagraniem rasistowskim wrócił do WWE po kilku latach, co wywołało falę kontrowersji. Z jednej strony wrestling jest show, ale z drugiej, niektóre decyzje są bardziej biznesowe niż moralne, choć nie wiem co miało na celu pojawienie się Hogana na ostatnim RAW, bo ani biznesowo, ani moralnie się to nie spina imo. To było tak ogólnikowo, teraz bardziej na bieżąco. 1. "Cody Rhodes i jego droga do tytułu mistrza WWE" Historia Cody'ego Rhodesa, który wrócił do WWE po latach nieobecności, była jedną z najgorętszych story 2023 roku. Jednak ja jestem zdania, że WWE niepotrzebnie "zatrzymało" jego zwycięstwo nad Romanem Reignsem na WrestleManii 39, co było dla mnie sztuczne i przeładowane marketingiem. WWE zbudowało sobie historię wokół tego, że Cody musi "doprowadzić historię rodziny Rhodesów do końca", ale czy to naprawdę miało sens w kontekście jego rzeczywistego rozwoju w WWE i federacji? Przecież to było przewidywalne, Cody zasługiwał na pas mistrza wcześniej, zamiast rok panowania Reignsa prawie, że w hibernacji. Co teraz z tego wielkiego reignu Romana? Wspomnienie, ale czy dobre? 2. "Roman Reigns i jego dominacja nad WWE – ile można?" Roman Reigns stał się niemalże niepokonanym mistrzem w WWE, a storyline wokół jego dominacji trwa już od kilku lat. Mnie już szczerze nudzi tą idea Reignsa, bo choć jest dobrze napisany, to powtarzalność tego, jak Reigns "niszczy" kolejnych rywali, staje się przewidywalna. Całe "Bloodline" i jego rozwój w tej sytuacji miały ogromny potencjał, ale powtarzalność tej dominacji sprawia, że m. in. ja oczekujemy, spodziewamy się czegoś nowego, innowacyjnego. Co więcej, sytuacja z bliźniakami sprawiała wrażenie, że saga Bloodline idzie w stronę bardziej "personalnego" konfliktu niż rzeczywistej rywalizacji sportowej. Czasem sobie tak myśle, kiedy ta historia w końcu osiągnie swój "koniec" i jak WWE zrealizuje tę "dominację" na dłuższą metę, bo który to już ME WM będziemy mieć oparty w jakimś stopniu na kimś z Bloodline? Nawet nie chcę wiedzieć. 3. "Sami Zayn i knebel Triple H'a na jego twarzy. Jak WWE hamuje Samiego Zayna? Dlaczego?" Zaczynając od najpierw "lojalnego członka" Bloodline, Zayn stał się jednym z najgorętszych nazwisk w WWE dzięki świetnej pracy nad swoim charakterem. Jednak po jego "odwróceniu się" od Reignsa i staniu się bohaterem, zaczęły się pojawiać kontrowersje dotyczące tego, czy WWE naprawdę pozwoli Zaynowi zbudować "autentyczną" postać bez polegania na "momentach" z przeszłości. Wyraźnie widać, że Zayn często wpasowywał się w role, które były tylko "przeplatanką" starych smaczków storyline'owych, co niekoniecznie pasuje do jego talentu i potencjału, bo to i to ma ogromne. Męczy mnie to, że mają Samiego na wyraźnym hamulcu, zamiast spuścić go ze smyczy i pokazać co potrafi z pasem załóżmy WHC, albo WWE. Wszystko po to, żeby aktorzyny miały co robić, albo ktoś kończył historię przez 2-3 lata, SZ spokojnie dźwignąłby główny pas w WWE i to jest kryminał, że jeszcze tego nie zobaczyliśmy patrząc na to jaką robotę robi w ostatnich miesiącach. 4. "Logan Paul jako mistrz – czy to naprawdę dobra droga?" Pojawienie się Logana Paula w WWE wywołało mieszane uczucia u mnie. Jego status super gwiazdy w mediach społecznościowych i ogromny zasięg sprawiły, że WWE postanowiło dać mu pas US. Jednak ja totalnie nie widzę żadnego sensu w tym, by celebryta, który nigdy wcześniej nie był profesjonalnym wrestlerem, zdobywał tytuł nawet w midcardzie. Może to być świetny ruch marketingowy, ale pod względem storyline'owym wydaje się to kontrowersyjne, bo można to traktować jako "spalanie" mistrzowskich pasów w imię szerszego zainteresowania mediów. Czy to dobry kierunek, by tytuł mistrza był traktowany jako coś, co można "sprzedać", a nie zasłużyć na niego w ringu? Przypominam, że w rosterze mamy takie tuzy jak Theory, Knight, Waller, no cholera moge wymieniać przez pare minut na jednym wdechu. Ale traktujmy pasy jak zabawki dalej, gawiedź i tak łyknie. 5. "(nie)Udane powroty legend do WWE – nostalgia czy wypalenie?" Powroty legend takich jak Edge i Christian (zwłaszcza po zakończeniu kariery Edge'a w 2011 roku) są zarówno ekscytujące, jak i kontrowersyjne, z uwagi na to że wychodzą inaczej niż sobie wyobrażamy. Na ogół cieszę się z ich występów, ale z drugiej strony – czy nie zaczyna to być po prostu używanie nostalgii zamiast rozwijania nowych gwiazd? WWE kontynuuje wciąganie starych, lubianych postaci do głównych storyline'ów, co wywołuje pytanie, czy to nie blokuje możliwości stworzenia nowych legend. Z jednej strony, te powroty dodają wielkiego efektu wow, ale z drugiej, mogą sprawiać, że nowe talenty nie dostają odpowiedniej przestrzeni. Moje zdanie jest takie, że WWE ostatnio nie potrafi za bardzo w wielkie powroty. Jedynie powrót Punka zasługuje na uwagę, ale reszta? Bez większego echa i polotu według mnie. Kiedyś bardziej w to potrafili. 6. "Wrestling kobiet – czy WWE robi wystarczająco, by promować je na równi z mężczyznami?" W ostatnich latach kobiety w WWE, takie jak Becky Lynch, Charlotte Flair czy Rhea Ripley, zyskały ogromną popularność, ale wciąż pojawiają się pytania o to, czy WWE naprawdę traktuje je na równi z mężczyznami. Storyline’y z udziałem kobiet są coraz bardziej złożone i emocjonalne, ale wciąż można zauważyć, że są one traktowane jako "dodatkowe" story w porównaniu do głównych fabuł z mężczyznami. Np. walka Becky Lynch z Trish Stratus na SummerSlam 2023 była świetnie zrealizowana, ale była to zaledwie jedna z kilku równolegle toczących się historii, niekoniecznie traktowanych na równi z głównymi pasami męskimi. W skrócie według mnie WWE nie robi nic, abym przestał traktować kobiety jako przerwa na siku.  
    • MattDevitto
      Wraca Omega, więc to powinno ludzi zainteresować
    • HeymanGuy
      Jakieś przecieki mówiły że Rocky’ego wyrzuci. Tylko to by było spoko kilkanaście lat temu, nie teraz
×
×
  • Dodaj nową pozycję...