Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

    Dostęp do pełnej zawartości forum wymaga zalogowania się. Możesz przyśpieszyć proces logowania lub rejestracji używając konta na wspieranych przez nas serwisach.

    W przypadku problemów z dostępem do konta prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum(@)wrestling.pl

     

Impact Wrestling Hard to Kill PPV


aRo

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  4 961
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

HardtoKill-no-rain-copy-3-1024x576.jpg

 

Data: 12 stycznia 2020

Miejsce: Dallas, Teksas

 

Karta:

 

Impact World Championship:

Sami Callihan © vs Tessa Blanchard

SamiTessa-2-1024x576.jpg

 

Knockouts Championship 3-Way:

Taya © vs Jordynne Grace vs ODB

KO3Way-2-1024x576.jpg

 

X Division Championship:

Ace Austin © vs Trey

AceTrey-1-1-1024x576.jpg

 

Tag Team Championship:

The North © vs Rich Swann & Willie Mack

TagTitles-1-1024x576.jpg

 

Call Your Shot Trophy on the line:

Michael Elgin vs Eddie Edwards

ElginEddie-1-1024x576.jpg

 

Brian Cage vs RVD

CageRVD-1024x576.jpg

 

Madman Fulton vs Ken Shamrock

FultonShamrock-2-1024x576.jpg

 

Moose vs Rhino

MooseRhino-2-1024x576.jpg

 

[ Dodano: 2020-01-13, 14:21 ]

Rzucenie na openera Shamrocka i Fultona to dziwna decyzja. Pomijam w ogóle sens dawania tego w karcie - ale otwierać? To miało pobudzić? No nie bardzo. I w dodatku potwór pokonany. Może przez legitną kontuzję, może nie. Żeby był plus - odklepanie głową!

 

Ace i Trey dali bardzo fajną walkę Xów. Tempo, storytelling, wszystko na miejscu - śmignęło szybciutko. Szkoda tylko, że nie wykorzystali do końca story z matką, ale widać, że będą to jeszcze kontynuować. Tak czy siak, to powinien być opener, co jak co.

 

3-way kobiet zaczął się zaskakująco niezłym tempem, które siadło, jak Taya została z ODB w ringu. Grace robiła tu najlepszą robotę, szkoda że jako całość i tak wyszło średnio. Za to jak już zmienią mistrzynię, nie mam nic przeciwko, by postawili na Jordynne. Finisz to oczywiste przeciągnięcie tego.

 

RVD z nową nutą. O dziwo, wcale nie jest lepsza. A do tego "dziewczyna dziewczyny" - Rob niedługo będzie miał cycatą armię.

Zamiast walki z Cage'em dostaliśmy krótkie lanie Briana, po czym go wyprowadzili z areny, bo niby kontuzja - jeśli to work, to wyszło głupio. I w zamian było RVD vs Daga. Jak po gali się dowiem, że Cage'owi nic nie ma, to tego się nie da bronić.

 

Edwards vs Elgin to drugi dobry pojedynek dzisiaj. Michael nie zawodzi w ringu, był najlepszy tutaj w 2019 i kolejny rok też zaczyna mocno. Choć przegrał. Eddie nadal ma shota na dowolny tytuł - w sumie szkoda, wolałbym by dzięki temu Unbreakable wjechał na Złoto.

 

Nie miałem pojęcia, że Moose vs Rhino to będzie No DQ. Uratowało to dziadka. Dalej było wolno, pewnych rzeczy się nie przeskoczy, ale przedmioty poszły w ruch, chwilę się lali poza ringiem... Dało się oglądać. Ref bump zbędny - musieli koniecznie pokazać, że Rhino to dalej "kozak" i że mógł wygrać, przez co Moose nie wyszedł na mocnego.

 

Swann kontuzjowany, więc z walki TT zrobił się handicap. Kosztem braku obrony mogli z tego zrobić 1v1, bo emocji było zero. Oglądanie dobrej współpracy mistrzów nie rekompensuje tego braku.

A pomysły na Canadian Destroyery przekraczają kolejne granice. Fajny spot... który oczywiście tego nie skończył.

 

W kwietniu kolejne PPV Rebellion. Oby wyszło lepiej ;)

 

ME - było dobrze, sporo się działo. Mogą przeszkadzać kickouty po finisherach w pierwszych minutach, ale nie byli zmęczeni i wgl. Poszli od razu na pełnej i ustawiło to fajny klimat. Tessa sporo przyjęła, choć momentami mi przeszkadzała - np. po Magnumie z lin, po którym rypnęła plecami o krawędź ringu, bolało ją tylko kolano? I ten powrót do ringu przed 10 był baaaardzo naciągany, spóźniła się. Mimo wszystko emocje tu były.

No i mamy historyczny moment. Tessa Blanchard World Champem. Mają jaja. Szczerze? Bardziej od tego boli mnie krótki run Samiego - liczę, że szybko odzyska tytuł.

 

Było parę spoko rzeczy, ale jako całość to najsłabsza gala IW od "restartu".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 4
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • aRo

    2

  • -Raven-

    1

  • Rogos

    1

  • HBK Fan

    1

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  815
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  13.02.2012
  • Status:  Offline

Ex-TNA weszło w kolejny rok działalności pod znakiem Hard to Kill.

 

Ken Shamrock vs Madman Fulton

Dziwny wybór na opener. Walka miała sens, ale nie należało się tu spodziewać wodotrysków. Do tego wychodzi na to, że Ken uszkodził przeciwnika. Na początku nie byłem pewien czy to work czy nie, ale w momencie, gdy Fulton zaczął gadać z oponentem, a chwilę później poszedł ten koślawy, sztuczny powerbomb, było wiadomo, że coś jest nie tak. Zwinęli się chwilę później.

 

Ace Austin vs Trey

Szkoda, że nie wykorzystali bardziej potencjału drzemiącego pomiędzy Acem a mamą Trey’a. Nie wszystko stracone, bo wydarzenia po walce sugerują, że będzie kontynuacja. Panowie od razu wzięli się do roboty, Trey zaczął agresywnie i w sumie utrzymało się to do końca. Zamiast latać jak przystało na X-ów, okładali się na macie. I wyszło to na plus. Wychodzi na to, że ta walka chyba podobała mi się najbardziej. Szkoda tylko, że nie potrwała kilka minut dłużej.

 

Taya vs Jordynne Grace vs ODB

Nie czuło się, że to coś ważnego. Tragedii też nie było, ot znośna tygodniówkowa walka. Tak jak przewidywałem, ODB była tam, żeby ktoś ją spinował. Przed nami zapewne rewanż pomiędzy mistrzynią a Jordynne. Może to będzie moment przerzucenia pasa? Nie żebym tego chciał.

 

Rob Van Dam vs Brian Cage

Właściwie wyszedł z tego segment. Nie trzeba było dużo, żeby zatrzymać Maszynę odkopującą po kilku finisherach Callihana. Sędzia stwierdził, że Cage nie może walczyć. Callis zapytał „is the referee from the salvation army?!” :lol: Wejście Dagi miało sens, bo chwilę wcześniej Rob zaczepił go na backu. Walka się odbyła. Wszystko i tak zmierzało do tego, żeby RVD pokazał się z dziewczynami. No i dobrze. Jego walki nie są może szczytem marzeń, ale rozwój postaci jak najbardziej wskazany. Dostał nowy theme song, więc pewnie trochę w tej roli zostanie.

 

Eddie Edwards vs Michael Elgin

Niezbyt mnie to interesowało. Tak już działa na mnie Elgin. Od czasu pobytu w NJPW, walki Kanadyjczyka prowadzone są na ichnią modłę. Długo i strong style. Plus jest taki, że walka miała stawkę. Shot został u Eddiego. Ciekawe czy pamięta o Austinie czy wybierze pas główny. I kiedy.

 

”Macho Man” Moose vs Rhino

Spear vs Gore. Dwa klocki. Należało się spodziewać siermiężnego brawlu. Gdy w grze pojawił się arsenał, zrobił się z tego hardcore match. Nie było fajerwerków, ale oglądało się przyjemnie. Przed walką rzecz niespotykana, bo z ust Rhino padł „fuck”. Publiczność przez całą walkę żyła, były chanty „ECW” i „Fuck him up” – normalnie klimat jak w Filadelfii. Moose odhaczył kolejnego ze starej gwardii. Tym razem nie bez problemów. Kto następny?

 

The North vs Willie Mack

Swann połamał się na jednym z tych eventów puszczanych na Impact Plus, których nie ogląda. Szkoda, bo walka tagów byłaby fajna, a i wynik nie do końca oczywisty. Handicap mógł zakończyć się tylko jednym wynikiem. Willie i tak dobrze sobie radził na straconej pozycji i pociągnęli to przez 10 minut.

 

Sami Callihan vs Tessa Blanchard

Bullshit. Nie to, że Tessa wygrała pas, ale to, że Sami go stracił. Mam nadzieję na rychły rewanż i odzyskanie przez Callihana jego własności. Nie rozumiem tak szybkiej wymiany materiału takiego jak lider oVe. Doczłapał się do pasa, zapowiadał się mocny reign, a tu klops. Dla mnie jedyny pozytyw to ewentualny szum wokół IW. Sama walka była dobra. Nie wiem czy przebili poziom ze Slammi, ale były jakieś emocje, bo chodziło mi po głowie, że mogą postawić na Blanchard. Jak zaczęła sypać tymi flip piledriverami to już było wiadomo, że jest źle. Zaskoczyli, a co by nie było o to chodzi w wrestlingu.

 

Może Hard to Kill to nie był to jakiś majstersztyk, ale od początku do końca oglądało mi się to dobrze. Jak zwykle był fajny klimacik, dobre walki, mniej dobre walki, ale wszystkie podbudowane. Na plus jeszcze ładny stage i całkiem żywa publiczność. Na minus to, że jakoś im się spieszyło. Lecieli od walki do walki, nie było żadnych celebracji po matchach, nawet po zakończeniu 8-miesięcznej pogoni Tessy za Samim. Przyjemna, ale odstająca poziomem od wcześniejszych gala. Następne PPV, Rebellion, już w kwietniu.

Edytowane przez Rogos
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  120
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.01.2015
  • Status:  Offline

Fulton vs Shamrock

 

Słaby opener. Nudny pojedynek. Nic ciekawego. Na opener to się nie nadawało na pewno. Faktycznie w pewnym momencie też się zastanawiałem, czy to kontuzjowanie Fultona to work, czy naprawdę mu coś zrobił. Jeżeli work - to bardzo fajne sprzedane.

 

Ace Austin vs Trey

 

Całkiem przyjemny pojedynek. Na początku narzucili szybkie tempo, potem troszkę zwolnili, ale dobrze się to oglądało. Wydarzenia po walce sugerują raczej, że jeszcze nie koniec feudu.

 

Jordynne Grace vs ODB vs Taya Valkyrie

 

Początek mocno nudny, zwłaszcza gdy Taya miała przewagę, potem jednak zaczęły się rozkręcać i nawet solidny pojedynek z tego wyszedł. Taya broni w typowy heelowy sposób, pewnie Jordynne Grace dostanie jeszcze szansę na pas. Jeżeli ją odprawi, to ja już nie wiem, kto może jej odebrać tytuł.

 

Brian Cage vs. Rob Van Dam

 

Nie rozumiem co tam się odwaliło lol. Nie wiedziałem, że nawet nie rozpoczęli pojedynku. :? Zamiast Cage'a z RVD walczy Daga, a RVD szybko z nim skończył. Bardziej segment, niż walka. No ok.

 

Eddie Edwards vs Micheal Elgin

 

Zaczęli wolno, długo budowali, ale jak się rozkręcili, to poszły fajerwerki i mnie wkręcili. Edwards wygrywa po dość szczęśliwym roll-upie. Ale ogólnie mówiąc bardzo dobra walka. Warto obejrzeć.

 

Rhino vs. Moose

 

Takie sobie to było, wynik przewidywalny. Nic specjalnego, ale cudów się nie spodziewałem. Da się obejrzeć, więc może być.

 

Rick Swann & Willie Mack vs The North

 

Rich Swann nie mógł wystąpić i przez to mamy handicap match, co odbiło się na poziomie walki - przeciętniak z jednym, ale to naprawdę zajebistym spotem. Do tej pory bez zmiany mistrzostwa, mogło to zaspoilerować wynik main eventu. :P

 

Tessa Blanchard vs. Sami Callihan

 

Świetna, naprawdę świetna walka. Pełna psychologi ringowej, coś co lubię, a Callihan w tym naprawdę jest dobry. Mogło to trochę przypominać ich pojedynek z Slammiversary, gdzie też Sami mocno garował Tesse od początku. Ogólnie mocny booking Sami'ego, który odkopywał po czym się tylko dało. Jednakże to Tessa wygrywa. Czy to dobrze, czy źle. Nie wiem, generalnie historia tej dwójki nakazywała by te walkę wygrała Tessa, ale w mojej opinii kobieta nie powinna zdobywać tytułu mistrza świata, mimo wszystko - jednakże fani bardzo ją kupują, to jakoś mogę to zaakceptować. No i ja osobiście wolałbym dłuższy run Sami'ego, który jest bardzo dobry w swojej roli.

 

 

Generalnie samo PPV nawet niezłe - dwie super walki, kilka solidnych, słaby opener. Jednak całkiem przyjemne show. Impact cały czas wydaje na co najmniej solidnym poziomie gale PPV

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 174
  • Reputacja:   189
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

W telegraficznym skrócie:

 

- PPV jako całość było wg mnie słabsze od kilku poprzednich, ale mimo to i tak oglądało mi się je lepiej niż większość potworków od Vince'a :wink:

 

- Shamrock to chyba zagubione dziecko Gepetta, bo trudno o większą zawartość drewna w drewnie. Naprawdę z żalem patrzy się na to jak facet obecnie rusza się w ringu i wyprowadza uderzenia, zwłaszcza jeżeli ktoś go pamięta z czasów kiedy walczył u McMahona (że o MMA już nawet nie wspomnę). Wrzucenie jego walki do openera to albo typowy trolling w stronę fanów, albo kompletny debilizm ze strony Impacta.

 

- Feud Ace'a z Trey'em (z jego matką w tle) to normalnie samograj i rozrywkowo ma taki potencjał (bo ringowo to wiadomo, że chłopaki dają radę), że obecnie nie wykorzystują go nawet w połowie. Na matkę Trey'a mogli dać jednak lepszego MILF-a, bo babeczka widać, że najlepsze lata ma już za sobą i momentami trudno kupić, że taki Austin aż tak się na nią najarał. Tak czy siak, powinno to iść w stronę tego, że babka stoi murem za synem, ale to zainteresowanie ze strony małolata zaczyna się jej podobać :wink:

Sama walka była bardzo dobra i to takie zestawienia powinny być w openerze, a nie dziady borowe pokroju Shamrocka.

 

- Nie kupuję Grace. Zwłaszcza kiedy mając wygląd pulchniutkiej karlicy, odgrywa power house'a, walcząc z takimi wielkimi babami jak Taya czy ODB. Nie mam nic do jej skilla, ale po prostu nie wygląda to wiarygodnie kiedy miota takimi behemotami.

Wynik dla mnie mocno zadziwiający, bo stawiałem że po tak długim panowaniu Walkiria straci tutaj tytuł, tym bardziej, że Jordynne "bezboleśnie" mogła spinować ODB, podkręcając swój feud z Tayą. Tak czy siak, nie bardzo ma kto ten pas obecnie przejąć, poza Grace.

 

- RVD sporo zyskał "koloru" dzięki Forbes, bo nawet jeżeli w ringu już tak nie szaleje jak za czasów ECW, to Katie sprawia, że i tak chce się to oglądać :wink: Swoją drogą dupsko gościówki to mistrzostwo świata i pomimo, że ma ogólny wygląd typowej plastikowej blachary, to jej nagą sesję oglądałbym z wypiekami, bo ciało ma gillette.

 

- Eddie Edwards w końcu skończy ze Złotem. Gość poza tym, że daje dobre walki, to jest typowym Peoples Champ'em (ludzie jedzą mu z ręki) i ja widziałem go jako następnego rywala Callihana o tytuł (dopóki nie obejrzałem main eventu).

Jego walka z Elginem była całkiem niezła. Zestawienie "power house vs. brawler" wyszło tutaj całkiem zacnie, a Michał - pomimo porażki - za wiele nie stracił (bo mocno dominował podczas całego pojedynku).

 

- Moose vs Rhino to typowa przerwa na pójście do kibla lub po browar czy żarło :wink:

 

- North z Mackiem to walka z gatunku zbędnych. Wiadome było, że sam Willie nie skroi Kanadyjczyków z pasów, a momentami miodził ich tak, że było to wręcz ośmieszające dla tak wypromowanych Mistrzów.

Swoją drogą grubcio jak na takie gabaryty to skillsowo prawdziwa klasa.

 

- Main event, pomimo że oglądało się go świetnie (pomiędzy tą dwójką jest potężna ringowa chemia) to rozczarował mnie swoim finiszem. To nawet nie to, że Tessa zdobyła Złoto (Impact chciał zmontować mega "wrestling moment" i to zrobił), ale raczej w jaki sposób to zrobiła. Skoro Sami miał jobnąć jej z pasa i to na dokładkę po tak krótkim panowaniu, to nie powinni bonusowo robić z niego pizdeusza, a na takiego niestety wyszedł. Powinno to wyglądać tak, że w końcówce Callihan nie docenił Blanszowanej, bawił się nią, przerywał swoje próby pinowania, a ta go jakoś sprytnie zrolowała z zaskoczenia i finito. Tutaj końcówka byla fatalna, bo Sami tam poszedł "na 100%" do tematu, wykorzystał wszystkie swoje "działa", pomimo wszelkich swoich wysiłków, nie potrafił "dobić baby", ta przetrwała wszystko, przejęła kontrolę i czysto dojebała go po akcji kończącej. No w moich oczach rozpisali go na typową pizdę, którego wykończyła w fizycznym starciu, laska. Nie tak to powinno wyglądać kiedy kobieta ma pokonać tak wypromowanego wrestlera i jeszcze bezprecedensowo skroić go ze Złota.

Liczę, że pas szybko wróci do Samiego, najlepiej już podczas pierwszego rewanżu (w końcu historyczny moment się już dokonał, a więc Tessie już podziękujemy).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 961
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Nie kupuję Grace. Zwłaszcza kiedy mając wygląd pulchniutkiej karlicy, odgrywa power house'a, walcząc z takimi wielkimi babami jak Taya czy ODB. Nie mam nic do jej skilla, ale po prostu nie wygląda to wiarygodnie kiedy miota takimi behemotami.

Może nie wygląda, ale to legitny powerhouse i zapewne najsilniejsza babka w tej fedce (a może nie tylko tutaj) :D Nadal pamiętam, jak na All In dźwigała Cage'a.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 426 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Monday Night Raw!
      • 17 790 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 809 odpowiedzi
    • AEW All In 2024
      Data: 25 sierpień 2024
      Lokalizacja: Londyn, UK

      AEW World Championship: Swerve Strickland (c) -vs- Bryan Danielson
      AEW Womens Championship: Toni Storm (c) -vs- Mariah May
      AEW International Championship: MJF (c) -vs- Will Ospreay
      • 81 odpowiedzi
    • WWE SummerSlam 2024
      Lokalizacja: Cleveland, Ohio
      Data: 03.08.2024

      Undisputed WWE Championship: Cody Rhodes © -vs- Solo Sikoa
      World Heavyweight Championship: Damian Priest © -vs- Gunther
      CM Punk -vs- Drew McIntyre

      ...

      CM Punk czytający na backu skrypt MiTB '24


      ...
        • Dzięki
        • Lubię to
      • 45 odpowiedzi

×
×
  • Dodaj nową pozycję...