Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

    Dostęp do pełnej zawartości forum wymaga zalogowania się. Możesz przyśpieszyć proces logowania lub rejestracji używając konta na wspieranych przez nas serwisach.

    W przypadku problemów z dostępem do konta prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum(@)wrestling.pl

     

UFC Fight Night 123: Swanson vs Ortega


Morison

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  2 028
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline

UFC_Fresno_poster.jpg

 

Data: 9 grudnia 2017

Miejsce: Save Mart Center, Fresno, California, USA

Transmisja: Fox Sports / FightPass / ESC

 

Walka wieczoru

145 lbs: Cub Swanson (25-7) vs. Brian Ortega (12-0)

 

Karta Główna (04:00)

145 lbs: Jason Knight (20-3) vs. Gabriel Benitez (19-6)

135 lbs: Aljamain Sterling (14-2) vs. Marlon Moraes (19-5-1)

155 lbs: Scott Holtzman (10-2) vs. Darrell Horcher (13-2)

185 lbs: Eryk Anders (9-0) vs. John Phillips (21-6-0, 1NC)

135 lbs: Benito Lopez (8-0) vs. Albert Morales (7-2-1)

 

Karta Wstępna (02:00)

125 lbs: Liz Carmouche (11-5) vs. Alexis Davis (18-7)

135 lbs: Andre Soukhamthath (11-5) vs. Luke Sanders (11-1)

125 lbs: Frankie Saenz (11-5) vs. Merab Dvalishvili (7-2)

135 lbs: Alex Perez (18-4) vs. Carls John de Tomas (8-1)

 

Preeliminacje Fight Pass (00:45)

155 lbs: Chris Gruetzemacher (13-2) vs. Davi Ramos (6-2)

135 lbs: Iuri Alcantara (35-8, 1NC) vs. Alejandro Perez (18-6-1)

185 lbs: Antônio Braga Neto (9-2, 1NC) vs. Trevin Giles (10-0)

 

 

Cub Swanson Last 3: Artem Lobov (DEC) | Doo Ho Choi (DEC) | Tatsuya Kawajiri (DEC)

Brian Ortega Last 3: Renato Moicano (SUB) | Clay Guida (KO) | Diego Brandao (SUB)

Patrząc na nazwisko Swansona w karcie, przypomniała mi się jego batalia z Doo Ho Choiem i zacząłem zastanawiać się, co z młodym koreańczykiem - coś mi chodzi po głowie, że miał zniknąć z powodu obowiązkowej służby w armii, ale były plany na jego zestawienie z Barao i Filim, więc chyba znowu coś pomieszałem :D Wraca w styczniu w pojedynku z Jeremym "who the fook is..." Stephensem i liczę, że polecą pioruny. Wracając do tematu - mimo pokaźnych skalpów na koncie, w postaci Guidy i Brandao, wydaje mi się, że "Killer" to najtrudniejszy przeciwnik, z jakim będzie miał przyjemność mierzyć się Ortega. Z resztą jest to wyjątkowo ciekawe i "trafione" zestawienie, bo jeśli Cub przegrywał, to zazwyczaj będąc odklepanym przez rywala, natomiast Brian kojarzony jest głównie z gierkami parterowymi, z resztą od jiu jitsu zaczynał swoją przygodę ze sportami walki, ale przyglądając się bliżej, zauważyłem, ze T-City mimo 3 zanotowanych poddań w UFC wykonał tylko jedno obalenie w ciągu wszystkich przewalczonych w oktagonie minut :D (Które i tak nie liczy się do statystyk, bo wykonane w anulowanej z powodu pozytywnych testów Briana walce) Reasumując: Ortega mimo niezaprzeczalnych atutów nie stara się za wszelką cenę sprowadzać, tym razem jednak może być do tego zmuszony problematyczną ofensywą przeciwnika, oby nie zdecydował się na to już w takim etapie walki, co McGregor pojedynkujący się z Diazem.

 

 

Marlon Moraes Last 3: John Dodson (DEC) | Raphael Assuncao (DEC) | Josenaldo Silva (TKO)

Aljamain Sterling Last 3: Renan Barao (DEC) | Augusto Mendes (DEC) | Raphael Assuncao (DEC)

Początkowo Sterlinga miał podejmować Rani Yahya, ale wyleciał z powodu kontuzji, zmiana moim zdaniem na plus, mimo, że Marlon wraca do oktagonu po raptem miesięcznej przerwie (tak, ostatnio wziął udział w tej walce z posraną końcówką gdzie "poddał" Dodsona już po końcowej syrenie, a sędziowie punktowali 2x30-27 i 27-30 XD) to jednak jest uznawany za ścisłą czołówkę wagi koguciej. Amerykanin natomiast ostatnio zanotował najważniejsze zwycięstwo w karierze pokonując wieloletniego mistrza dywizji, wygrana z kolejnym utytułowanym Brazylijczykiem zapewniłaby mu miejsce w ścisłej czołówce i spokojne oczekiwanie na kolejne rozstawienia. W przeciwieństwie do Bispinga, w tym przypadku faworytem rzekomo jest człowiek, który wziął walkę z łapanki, zobaczymy, czy wyjdzie mu to na dobre.

 

 

Walka w Californi, więc stężenie latynoskobrzmiących nazwisk w karcie zdecydowanie się nasila, jednak szczerze mówiąc żadne z pozostałych starć ani nazwisk nie skłania mnie do poświęcenia czasu na obejrzenie ich występów, szkoda że wyleciał Caraway, bo wiodło mu się ostatnio całkiem nieźle, a jakoś nie może nawiązać do sukcesów byłej narzeczonej. Może macie jakieś upatrzone pojedynki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 20
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

  • Posty:  10 162
  • Reputacja:   186
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Może macie jakieś upatrzone pojedynki?

 

Nie. Oprócz dwóch wymienionych przez Ciebie pojedynków, cała reszta to padaka pod kątem budzenia we mnie jakiegokolwiek zainteresowania. Liczyłem na walkę Miesha Fuckera, ale wypadł, tak więc starcie z "zastępcą" sobie odpuszczę.

Ciekawym zawodnikiem jest zapewne ultra-agresywny Jason Knight, ale jakoś dobór przeciwnika nie przekonuje mnie do tego, aby tą walkę obejrzeć (na papierze powinien Beniteza skręcić w precel).

 

Co do main eventu, to sądzę że Cub dla Ortegi to zbyt szybko i zbyt wysokie progi. Jeżeli Swanson się debilnie nie wjebie w jakąś Gilotynę, to na nogach powinien być to niemal squash, skoro już we wcześniejszej walce, Moicano robił go jak dziecko w tej materii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 523
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

W zasadzie gala jednej walki co czeste ostatnio na Fight Nightach. Nadal jestem zdania, ze Swanson po kapitalnej walce z Koreanczykiem mocno zaprzepascil to zgadzajac sie na pojedynek z marnym Lobovem przez co stracił troche na zainteresowaniu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 162
  • Reputacja:   186
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Nadal jestem zdania, ze Swanson po kapitalnej walce z Koreanczykiem mocno zaprzepascil to zgadzajac sie na pojedynek z marnym Lobovem przez co stracił troche na zainteresowaniu.

 

Ja myślę, że było to tak - Danka chciał zrobić pałkę Conorowi promując jego sparingpartnera (nie oszukujmy się - Lobov już dawno powinien zostać wyjebany w pizdu z UFC i gdyby nie Rudolf to pewnie tak by się stało), a Swanson chciał zrobić pałkę Dance, licząc że jak mu zrobi przysługę (zawalczy w starciu, które było dla niego 3 krokami wstecz), to Łysy mu się odwzajemni titleshot'em. Jak pokazała historia - obaj się przeliczyli, bo Rudi nadal kręci nosem i nie wiadomo, czy w ogóle wróci do UFC (podobno są plany jego walki bokserskiej z PacManem), a titleshota w piórkowej dostał Edgar (czyt. Łysy wysrał się na poświęcenie Cub'a).

 

Tak na marginesie, cały czas nie mogę się nadziwić określeniom "dziwię się, że wziął walkę z...". To, że Rudy zrobił burdel w tym UFC i panuje tam anarchia jak sam chuj - to jedno, ale że fani też tak do tego podchodzą???? Kurwa, zawodnicy są na kontraktach, a UFC jest ich pracodawcą. Jeżeli UFC mówi, że zawodnik X ma walczyć z zawodnikiem Y, to jeden i drugi powinien co najwyżej zapytać "kiedy?", a nie kręcić nosem, czy odmawiać walk. Jakbyś w normalnej pracy odmówił wykonania polecenia służbowego szefa, to z automatu kadry by ci aktywowały 3 miesięczny okres wypowiedzenia i pa pa. W UFC się pierdolą w tańcu z płaczkami pokroju Diaza, Bispinga (jak miał pas) czy McGregora i dlatego coraz więcej kolejnych fighterów odmawia walk (bo nie jest to w ich interesie, bo wolą łatwiejsze zestawienie, bo mają ambicje do pasa, choć rankingowo tego nie potwierdzają itd.). Ja takiego Diaza to bym wyjebał od razu w piździec. Facet od 15 miechów pierdzi w stołek i odmawia każdej walki (nawet tych o pas), bo sobie ubzdurał, że powinien dostać 15 baniek za występ. Buehehehe... 15 baniek... Gostek, którego pierwszy lepszy fighter z pojęciem o zapasach gasi jak peta i który do niedawna bez szemrania walczył za stawkę 20 + 20 tys USD... Po prostu w dupie się poprzewracało po tych money fightach z Rudym. Ja bym na miejscu Łysego ukrzyżował (rozwiązał mu kontrakt, lub jeszcze lepiej - pozwał do sądu za niewywiązywanie się z umowy) Nate'a dla przykładu, żeby dać reszcie jasny przekaz, ze nie będzie tolerancji dla walenia w chuja. No ale skoro Biały trzyma cały czas głowę w dupie Rudego, a ten jak wróci do oktagonu to ewentualnie na bezpieczne domknięcie trylogii z Diazem, to Danka wspiera tą patologię, która ostatnio coraz bardziej toczy UFC niczym rak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 523
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

Kurwa, zawodnicy są na kontraktach, a UFC jest ich pracodawcą. Jeżeli UFC mówi, że zawodnik X ma walczyć z zawodnikiem Y, to jeden i drugi powinien co najwyżej zapytać "kiedy?", a nie kręcić nosem, czy odmawiać walk

 

Jak najbardziej, tylko kurwa, oni zestawili jednego z najlepszych zawodników na świecie, ktory jest świeżo po walce roku z gościem, który jest znany z tego, że ma sławnego kumpla. To oczywiste, że Swanson będąc na fali powinien dostać kogoś z 1-10, a tak zostal tylko zapomniany. Taki McGregor powinien już dawno stracić pas, bo przez niego prawdopodobnie najlepsza dywizji wagowa nie ma wielkiego znaczenia.

 

(podobno są plany jego walki bokserskiej z PacManem)

 

Bardzo mało realne. PacMan to nie Floyd, przy jego stylu walka nie potrwa tak długo. Jeżeli McGregor chce siedzieć w boksie powinien dostać jakiegoś frajera do obicia (nawet kogoś mniej ważnego niż ten jego śmieszny sparingpartner, bo ten pewnie też by go pokonał).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 162
  • Reputacja:   186
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

tylko kurwa, oni zestawili jednego z najlepszych zawodników na świecie, ktory jest świeżo po walce roku z gościem, który jest znany z tego, że ma sławnego kumpla.

 

Tak jak pisałem, Swanson pewnie sam się zgodził na prośbę Danki, licząc że za to dostanie później titleshota z Holloway'em, a Łysy wyszedł z założenia "murzyn zrobił swoje..." i dał Cub'owi Ortegę, w ramach "podziękowania".

 

-Raven- napisał/a:

(podobno są plany jego walki bokserskiej z PacManem)

 

 

Bardzo mało realne. PacMan to nie Floyd, przy jego stylu walka nie potrwa tak długo.

.

 

http://www.mmarocks.pl/conor-mcgregor/manny-pacquiao-rozpoczal-negocjacje-sprawie-walki-conorem-mcgregorem

 

Być może Rudolf stwierdził, że warto raz jeszcze dostać wpierdol za kolejne 100 baniek, żeby później jebnąć to wszystko w pizdu, przefarbować się :twisted: i do końca życia bujać worem.

Rudi wielokrotnie wspominał, że ma zasadę, że każde kolejne jego wynagrodzenie musi być wyższe niż poprzednie. Jeżeli tak faktycznie jest, to w oktagonie go już nie zobaczymy.

Cytując Tonny'ego Fergusona: "broń albo wakuj, skurwielu!".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 523
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

Rudi wielokrotnie wspominał, że ma zasadę, że każde kolejne jego wynagrodzenie musi być wyższe niż poprzednie. Jeżeli tak faktycznie jest, to w oktagonie go już nie zobaczymy.

 

W boksie też nie. Jeżeli z kims miałby otrzymać wynagrodzenie takie jak z Floydem to może (powtarzam "może") z Alvarezem, ale do tego nie dojdzie, bo Saul przy nim jest gigantem. PacMan już raczej nigdy takich licz nie wyciśnie zwłaszcza, że jest po porażce ze świeżakiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 162
  • Reputacja:   186
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Myślę, że akurat za walkę z PacManem poszło by na stój sporo kwitu. Manny to nadal duże i bardzo rozpoznawalne (nawet dla niedzielnego fana boksu) nazwisko, a Rudy jest na fali (tzn. wszędzie o nim głośno). Niestety, ale to by się sprzedało. Tak fani boksu jak i fani MMA (gdzie ludzie masowo odwracaj się od Conora przez jego fochy i blokowanie pasa) chcieliby zobaczyć jak PacMan upokarza Grześka.

 

P.S. Podobno De La Hoya sam zaczepia w social mediach Conora, proponując, że wróci na walkę z nim z emerytury. Stosunkowo byłoby to lepsze rozwiązanie dla Rudego, bo walka też kasowa (Oscar zawsze przyciągał tłumy) i pewnie wiele mniej... bolesna niż ciężkie KO z rąk Manny'ego P.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 523
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

Jason Knight vs Gabriel Benitez

Knight po kretyńskim ugryzieniu w pierwszej rundzie całkiem się posypał i nie mógł nic zrobić z bardzo dobrym boksersko Benitezem. Nie dość, że Jason stracił punkt tak szybko to jeszcze przegrał potem wszystkie trzy rundy. Te jego ciosy były kompletnie bez zagrożenia, a przeciwnik miał za to kilka razy okazje do nokautu. Zwłaszcza w momencie, gdy w ostatniej rundzie Knight odwrócił się plecami. Łatwe zwycięstwo Meksykanina.

 

Cub Swanson vs Brian Ortega

Pierwsza runda swietnie pokazała specyfike tej walki. Co z tego, że Cub kapitalnie pracował na nogach przez 4.5 minuty skoro na kilka sekund przed końcem wpadł na takie duszenie, że uratował go gong. W drugiej rundzie Swanson popełnił bardzo podobny błąd i przegrał. Niesamowite są umiejętności Briana, który może być bardzo dużym zagrożeniem nawet dla mistrza.

 

P.S. Podobno De La Hoya sam zaczepia w social mediach Conora, proponując, że wróci na walkę z nim z emerytury. Stosunkowo byłoby to lepsze rozwiązanie dla Rudego, bo walka też kasowa (Oscar zawsze przyciągał tłumy) i pewnie wiele mniej... bolesna niż ciężkie KO z rąk Manny'ego P.

 

To ma dużo większy sens dla samego Conora. Walka bez wątpienia kasowa, ale tutaj jakieś szanse mimo wszystko ma, bo i legenda kilka ładnych lat bawi sie w managera. Gdyby nawet Irlandczyk przegral to nadal może utrzymywać mit, że przegrywa tylko z najlepszymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Cub Swanson (25-8) vs. Brian Ortega (13-0) - Cub zyskiwał przewagę w stójce. Jak Brian dobrze chronił twarz, to dostawał niżej. Ortega jak zawsze przesypia pierwszą rundę, a raczej w tym przypadku jej większość, by potem wykręcić coś przedziwnego. Świetny pokaz umiejętności BJJ. W obu przypadkach można powiedzieć, że wykręcił praktycznie z niczego, a większość fighterów nawet by nie pomyślało o takiej technice w tych momentach. Żelazne ma też chłop cardio, więc zaraz powinien zapukać do Hollowaya. Swansona lubie, ale jak ma tak "dojrzeć", że przestanie być zawodnikiem efektownym, idącym zabić, to może zaliczyć właśnie zjazd w dół rankingu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 284
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  26.05.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Ja takiego Diaza to bym wyjebał od razu w piździec.

Po co? Przecież UFC nie płaci pensji kiedy ten nie walczy. Jeśli zaczniemy wypierdalać wszystkich którzy kręcą nosem to raz, dwa urośnie nam pod nosem konkurencja i będą z tego same problemy. Jeśli Nate nie chce walczyć, albo chce za 15 baniek to można go przeczekać aż zmądrzeje albo kiedy na horyzoncie pojawi się walka w którą warto będzie wrzucić tyle szmalu.

 

UFC tworzy genialne dla siebie kontrakty w których zawodnicy mogą sobie co najwyżej pierdnąć bez ich zgody i po co mieliby coś zmieniać? Pamiętam jak parę miesięcy temu była jakaś tam afera z Alem Iaquintom który tam wyzywał na UFC na social mediach i nawoływał do zwolnienia. Nikt z federacji się tym specjalnie nie przejął i teraz Al może sobie co najwyżej pooglądać oktagon w tv dopóki nie wróci do łask niczym syn marnotrawny. :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 162
  • Reputacja:   186
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

1. Aljamain Sterling vs. Marlon Moraes - króciutka walka, ale od samego początku zaczęła się zarysowywać przewaga Brazylijczyka, który już niemal na starcie zranił Sterlinga. Chwilę później zabił go świetną trafiejką kolanem, po którym już nawet nie próbował pastwić sie nad trupem rywala.

Nie przepadam za głupio-mądrym Sterlingiem, tak więc tego typu squash ucieszył moje oczęta :wink:

 

2. Jason Knight vs. Gabriel Benitez - kapitalny występ Beniteza, który po profesorsku wykorzystał wszystkie błędy rywala, karcąc go celnymi kontrami oraz rozbijając szarżami w stójce. Gabriel kompletnie zniwelował próby sprowadzeń Knighta, przez co ten nie mógł zaszaleć w swoim firmowym parterze, albo sam sweepowany lądował na plerach, co tylko pogłębiało jego frustrację.

Jason kompletnie nie mógł odnaleźć rytmu w tej walce. Jego sprowadzenia nie działały, a gros ciosów nie dochodziło, co z piekielną precyzją kontrował Benitez. Dochodziło do tego typu sytuacji, gdzie wkurwiony i spompowany Knight, po przestrzelonych szarżach, znajdował się "plecami do rywala", gdy ten przypuszczał stójkowe kontr-ofensywy.

Mocno jednostronne starcie, które na papierze miało być podobne, tylko w drugą stronę. Ot, piękno MMA :wink:

 

3. Cub Swanson vs. Brian Ortega - i to jest właśnie to, czego mi brakowało w dwóch ostatnich walkach Demiana Maia - inteligencja oktagonowa. Ortega widział, że rywal ma za dobre obrony przed sprowadzeniami, to stwierdził, że musi coś wyczarować ze stójki. Już w pierwszej odsłonie, na sam koniec, niewiele zabrakło czasu, aby odklepał Swansona D'Arce'em. W drugiej - kapitalnie wypracował z klinczu Gilotynę, którą zdusił Cub'a jak psa.

Na nogach było tak jak miało być. W prawdzie nie squash'owo, ale przewaga Swansona była bezdyskusyjna, choć Młody potrafił się momentami odgryzać. Jednak kapitalne BJJ Briana zrobiło robotę i Ortega ponownie (w poprzednim starciu także do momentu odklepania rywala przepierdalał na kartach sędziowskich) kradnie walkę, którą do momentu przerwania moczył punktowo.

Ciekaw jestem, czy Danka postawi teraz na Edgara czy da jednak Ortegę jako rywala Holloway'owi. Jako mark Franka wolałbym zobaczyć jego z title shot'em, ale bez mrugnięcia zrozumiałbym, jeżeli Łysy postanowiłby dać szansę Młodemu, nierozdziewiczonemu jeszcze, idącemu jak burza Finiszerowi, który nie raz już udowadniał, że w każdej chwili może sprawić niespodziankę.

 

-Raven- napisał/a:

Ja takiego Diaza to bym wyjebał od razu w piździec.

 

Po co? Przecież UFC nie płaci pensji kiedy ten nie walczy.

 

Po to żeby usadzić na dupie pozostałych. Gdyby Łysy pokazał, że ma jaja i albo wyjebał, albo jeszcze lepiej pozwał za nie wywiązywanie się z kontraktu Diaza, to cała reszta siadłaby na dupskach i nikt by nawet nie pierdnął na kolejne propozycje walk. Nie ważne, że bez walk UFC nie płaci Nate'owi. Diaz daje zły przykład i pokazuje, że bezkarnie można walić w chuja z takim kolosem jak UFC. Przez właśnie takich wichrzycieli oglądamy ostatnio takie primadonny kręcące nosem i chcące samemu wybierać sobie rywali.

 

Pamiętam jak parę miesięcy temu była jakaś tam afera z Alem Iaquintom który tam wyzywał na UFC na social mediach i nawoływał do zwolnienia. Nikt z federacji się tym specjalnie nie przejął i teraz Al może sobie co najwyżej pooglądać oktagon w tv dopóki nie wróci do łask niczym syn marnotrawny. :twisted:

 

Al, to inna bajka. UFC specjalnie nie daje mu walk, żeby go ukarać i usadzić na dupsku, tak więc to oni rozdają karty. Diaz trzyma za jajca Łysego i reszta pracowników to widzi, że Nate robi co on chce (odmawia każdej "nie-Conorowej" walki, nawet tych o pas), a nie to do czego zmusza go pracodawca.

 

Jeśli zaczniemy wypierdalać wszystkich którzy kręcą nosem to raz, dwa urośnie nam pod nosem konkurencja i będą z tego same problemy.

 

Nie trzeba wypierdalać wszystkich. Wystarczyłoby zawlec do sadu takiego "medialnego" Diaza i puścić go w skarpetkach za niewywiązywanie się z kontraktu, a cała reszta zamilkłaby niczym głuchy telefon i nikogo nie trzeba by było zwalniać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 284
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  26.05.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Gdyby Łysy pokazał, że ma jaja i albo wyjebał, albo jeszcze lepiej pozwał za nie wywiązywanie się z kontraktu Diaza,

Wątpię by taka opcja w ogóle istniała. UFC wielokrotnie podkreślało że nie mogą nikogo zmusić do walki, a i nawet gdyby to było możliwe to wydaje mi się że taki pozew wyszedł bym im bokiem. Bo jak by to wyglądało - wielka korporacja pozywa faceta który nie ma ochoty na narażanie swojego zdrowia i życia w walce? Myślę że zaraz podniosłyby się głosy mówiące o walkach kogutów i pojedynkach rodem z filmów na śmierć i życie.

 

Jasne, świetnie by było gdyby każdy zawodnik brał każdą walkę bez większego zastanowienia, aczkolwiek w momencie gdy UFC trzyma ich swoimi kontraktami pod kluczem to te "fochy" i wybieranie sobie rywali jedną z niewielu swobód na jaką mogą sobie pozwolić.

 

Porównywałeś to wcześniej do normalnej pracy w której zostałbyś wyrzucony przy pierwszej próby niesubordynacji, tyle że z normalnej pracy możesz zrezygnować i poszukać sobie czegoś innego. Tymczasem zawodnicy UFC muszą cierpliwie czekać aż zawalczą określoną ilość razy, albo aż federacja się nimi znudzi. Co nie przychodzi tak łatwo - taki Schaub często wspomina że pomimo faktu że jest na emeryturze od kilku, to jego kontrakt z UFC jest wciąż żywy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 162
  • Reputacja:   186
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Porównywałeś to wcześniej do normalnej pracy w której zostałbyś wyrzucony przy pierwszej próby niesubordynacji, tyle że z normalnej pracy możesz zrezygnować i poszukać sobie czegoś innego. Tymczasem zawodnicy UFC muszą cierpliwie czekać aż zawalczą określoną ilość razy, albo aż federacja się nimi znudzi.

 

No właśnie o to chodzi. UFC ma tak skonstruowane kontakty, że gdyby chcieli kogoś wziąć za mordę, to nawet by nie pierdnął. Myślę, że gdyby im się chciało pałować w sądzie, to takiego Diaza by puścili z torbami, ale oni wiedzą, że pieniądz nie śmierdzi i wolą się cackać z lewusem, żeby dla nich zarobił jeszcze trochę siana (Łysy wie, że Conor będzie chciał domknąć trylogię).

W kontrakcie zawodnicy mają zapis, że UFC ma im organizować walki, a oni w tych walkach mają brać udział. Każda odmowa z dupy (czyli np. niepowodowana kontuzją itp.) to pogwałcenie kontraktu i możliwość dla pracodawcy, aby takiego pracownika pozwać. Tak, kontrakty w UFC to wręcz niewolniczy układ i mocno ograniczają prawa zawodników, ale nikt im nie każe walczyć w UFC i podpisywać z nimi kontraktów. Niestety Liga Mistrzów rządzi się swoimi prawami.

Swojego czasu mocno bawił mnie Conor, jak wyskakiwał z tekstami, że i tak zawalczy z Floydem, z UFC lub bez. Gdyby nie to, że Danka woli się dogadać i zarobić, zamiast iść na udry, to gdyby UFC się uparło i postawiło Irlandczykowi veto, to jedyny boks w jakim Rudolf mógłby wziąć udział to ten na Playstation.

 

wielka korporacja pozywa faceta który nie ma ochoty na narażanie swojego zdrowia i życia w walce? Myślę że zaraz podniosłyby się głosy mówiące o walkach kogutów i pojedynkach rodem z filmów na śmierć i życie.

 

Taaaak, bo bidulek podpisując kontrakt myślał, że jego praca będzie polegała na zbiorach truskawek, a ten oktagon to to pewnie jakaś większa szklarnia :twisted: Nie róbmy sobie jaj. Zawodnik podpisał, to jeśli jest zdrowy - ma walczyć, skoro się zobowiązał. Period. I wątpię żeby opinia publiczna tu jakoś mocniej najechała na UFC, bo Hamburgery są bardzo uczulone na kwestie dotrzymywania umów i realizacji kontraktów. Sądzenie się za łamanie umów to niemal ich sport narodowy (oni ogólnie lubią się pozywać).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 523
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

Nie no nie róbmy sobie jaj :D Prawa człowieka, prawami człowieka, no ale jednak to tak samo jakby na olimpiadzie jakiś gość powiedział, że nie wyjdzie w ćwierćfinale do walki w np. zapasach, bo nie chce narażać swojego życia. Jeżeli w kontrakcie ma napisane, że musi zgodzić się na zaproponowaną walke to nie ma żadnego wyjścia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Polecana zawartość

    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 414 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Monday Night Raw!
      • 17 783 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 792 odpowiedzi
    • AEW All In 2024
      Data: 25 sierpień 2024
      Lokalizacja: Londyn, UK

      AEW World Championship: Swerve Strickland (c) -vs- Bryan Danielson
      AEW Womens Championship: Toni Storm (c) -vs- Mariah May
      AEW International Championship: MJF (c) -vs- Will Ospreay
      • 81 odpowiedzi
    • WWE SummerSlam 2024
      Lokalizacja: Cleveland, Ohio
      Data: 03.08.2024

      Undisputed WWE Championship: Cody Rhodes © -vs- Solo Sikoa
      World Heavyweight Championship: Damian Priest © -vs- Gunther
      CM Punk -vs- Drew McIntyre

      ...

      CM Punk czytający na backu skrypt MiTB '24


      ...
        • Dzięki
        • Lubię to
      • 45 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • MattDevitto
      CMLL 91. Aniversario już w ten piątek - karta prezentuje się tak: 1) Futuro, Hombre Bala Jr., Max Star vs Magia Blanca, Magnus, Rugido 2) Neón, Star Jr., Templario vs Ángel de Oro, Niebla Roja, Soberano Jr. 3) Máscara Dorada vs Titán [Copa Independencia] 4) Willow Nightingale © vs Zeuxis [CMLL WOMEN] 5) Atlantis Jr., Último Guerrero, Volador Jr. vs Kojima, Orange Cassidy, Rocky Romero 6) Hechicero vs Esfinge vs Valiente vs Euforia [mask] 7) Chris Jericho vs Místico Co ciekawe najwięcej zamieszania wywołuje fakt, że potencjalnym ME ma być walka Jericho z Mistico wybrana nad Mask Vs. Mask.
    • GGGGG9707
      Ciekawe newsy pojawiają się na belgijskich stronach i forach wrestlingowych a także w grupach fanów w mediach społecznościowych. Jakiś czas temu autor plakatu "Belgium wants a PLE" (który Cody pokazywał na ringu na koniec live eventu) który okazał się być adminem sporej grupy fanów wrestlingu przekazał że temat jest grant i WWE bierze to poważnie pod uwagę. W zeszłym tygodniu przedstawiciele WWE zjawili się w Brukseli aby spotkać się z władzami miasta i zorientować się jak by wyglądała organizacja dużej gali. W grę ma wchodzić ING Arena przy Atomium w Brukseli także miejsce dobre bo autostrada blisko, turystyczne miejsce, metro sprawdzone przy masowych imprezach tuż obok. Negocjacje ponoć przebiegły dobrze. Dzisiaj podali nieoficjalnie, że są gala jest bardzo prawdopodobna, WWE chce zrobić PLE w Bxl a samo miasto też jest chętne i w grę wchodzą dwa terminy. Pierwszy to październik i gala Bash in Brussels a druga to styczeń i... Royal Rumble 2026. Osobiście nie wierzę w RR w takim mieście ale zobaczymy, w listopadzie ma zapaść ostateczna decyzja i oficjalne ogłoszenie. Do tego niezależnie od terminu SmackDown dzień wcześniej ma się odbyć też w Brukseli a aktualnie rozważają następne RAW we Francji jako, że jest blisko. Ja akurat podchodzę do tego z dystansem i nie uwierzę dopóki nie potwierdzą ale takie info pojawiają się na wielu belgijskich forach i piszą je osoby raczej dobrze zorientowane na belgijskim rynku (a to, że przedstawiciele WWE przybyli do Bxl na rozmowy to akurat potwierdzone info)
    • PTW
      Takie tam sprawy wyższych sfer... Vincent Caravaggio szturmem podbija ring PTW od momentu, gdy pierwszy raz postawił w nim swą natchnioną stopę. Współczesny arystokrata momentalnie stał się jednym z bardziej (a może właśnie mniej?) popularnych antagonistów. Fani kochają go nienawidzić, a on... no cóż, daje im wiele powodów, by ten stan rzeczy utrzymać! W walce z Max Speed ciągle niesionym fenomenalną energią z Ryuconu wydawało się, że wojownik chwalący się swoim rzekomym wysokim urodzeniem będzie miał spore kłopoty. Maksiu był szybki jak zawsze, silny jak nigdy wcześniej, a do tego zmotywowany, żeby pokazać Vincentowi miejsce w szeregu. Ciężko wyrokować co by się wydarzyło, gdyby w walkę nie zaangażował się krnąbrny Alex Brave, którego interwencja dała zwycięstwo paniczowi Caravaggio, a w konsekwencji utrzymanie passy zwycięstw. Vincent więc wygrywa raz za razem, ale nie można nazwać tych zwycięstw czystymi, czy zdecydowanymi. Czy na gali 29 września w końcu ktoś znajdzie sposób na kombinatora spod Wawelu? Przeczytaj wpis na oficjalnym fanpage PTW.
    • MattDevitto
      Dziwnie ogląda się takie rankingi bez pięknego Romana w czołówce
    • KyRenLo
      CM Punk vs. Drew McIntyre  Hell in a Cell match: Tutaj bez niespodzianek, bo raczej każdy z nas spodziewał się, iż ta walka się pojawi na tej gali, a również i stypulacja tej walki była oczywista. Walka na SummerSlam troszkę zawiodła, natomiast kolejna była lepsza, niż się spodziewałem, więc wychodzi na to, że tutaj dostaniemy najciekawszy pojedynek tej dwójki. Jeżeli plotki o Gunther vs Punk na Survivor Series są prawdziwe, to CM Punk to zgarnia i tyle. Damian Priest vs. Finn Bálor: Fajnie zapowiadające się starcie. Mam nadzieję, że Balor to wygra. Liv Morgan (c) (with "Dirty" Dominik Mysterio) vs. Rhea Ripley: Liv tytuł obroni. Pytanie jak to zrobi? Wiadomo, że będzie trzeba przy tym troszkę namieszać i pewnie sam Dominik nie wystarczy tym razem. Może dawno niewidziana Raquel Rodriguez powróci i zrobi robotę dla Liv. Tak czy inaczej, liczę na dobrą waleczkę. Trzy walki na teraz. Co można dodać? Gunther vs Sami: Rewanż za Wrestlemanię tylko z innym wynikiem. Bron vs Jey Uso: Walka godna gali PLE. Bianca Jade vs Damage CTRL: Bianca Jade vs  Pure Fusion Collective: Przecież to Bianca, więc nie będę przesadnie zdziwiony jak wrzucą ją na kartę. Atlanta, Georgia więc byłoby bardzo dziwne, gdyby Blondasa zabrakło to i musi dostać coś dla siebie. Cody vs Randy: Randy, to jest Randy. Przegrał walkę o jeden pas i nic wielkiego się nie stało. Równie dobrze może teraz zawalczyć o drugi. Cody vs KO: Tej walki też wykluczyć nie można. I to chyba byłoby wszystko, jeżeli chodzi o możliwości zestawień dla Kodeusza, no chyba że zdecydują się na Fatu, ale wątpię.  LA Knight vs Andrade  LA Knight vs Melo LA Knight vs Melo vs Andrade Najlepsza opcja ostatnia, ale pozostałe dwie też nie wyglądają źle. Nia Jax vs Bayley: Z kim innym niby miałaby walczyć Jax? Bayley powinna dostać rewanż, którego niestety nie wygra. Na teraz więcej w głowie nie mam. Wiadomo, że karta pewnie zamknie się w 5 może 6 pojedynkach, więc część z tego, co napisałem się nie sprawdzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...