Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

WWE PPV - Hell in a Cell 2017


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  815
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  13.02.2012
  • Status:  Offline

Trzy i pół godziny, siedem walk. Ilość nad jakość.

 

Potencjalnie najlepszą walkę, czyli New Day vs The Usos dali jako opener. Ruch, który oczywiście nie dziwi. Bardzo dobra rozgrzewka dla publiczności. Walka faktycznie była dobra. Nie zabrakło broni i kilku innowacyjnych motywów. Fajny był ten bekbrejkerek z apronu na kolano Woodsa, fajne było uwięzienie Uso w rogu klatki i w końcu ukrzyżowanie Woodsa na słupie. Woods bronił, więc New Day straciło pasy. Reguła znowu się sprawdziła. To tak jak czerwone gacie Flaira. To był jeden z tych feudów na zasadzie „bijmy się o pas”, ale za to bardzo obfity w porządne walki. Przed pierwszym gongiem, ktoś z New Day powiedział, że to zwieńczenie rywalizacji, więc dla Usos najprawdopodobniej będzie ktoś nowy. Breezango, czekam.

 

Rusev vs Orton to był match całkowicie zbędny. Kogoś to w ogóle obchodziło? Nie wiadomo jaki tam jest storyline, nie wiadomo po co się biją, nie wiadomo do czego to prowadzi. Dziwny squash na SummerSlam, potem Rusev zniknął, potem wrócił i zrewanżował się w jakiejś niedorzecznej walce-po-walce, potem niby było jakieś odświeżenie postaci, ale to po to, żeby znowu przegrać z Ortonem. Fuj, fuj.

 

Jednak dodali Dillingera do walki o pas US. Lepiej późno niż wcale. Niby było to porządne, niby trochę się działo, ale mi się dłużyło. Głównie przez to, że nie było tam emocji. Feud oparty na przepychankach, więc czego można było się spodziewać? Cieszy mnie wynik, bo po pierwsze lubię postać Barona Corbina, a po drugie uwolnili AJ’a. Problem z nazwiskami tego kalibru dzierżącymi pasy mid-cardowe jest taki, że kiedyś tego mistrza trzeba zmienić.

 

Walkę kobiet zakończyła się w rzadko spotykany, heelowy sposób. Użycie krzesełka może zwiastować jakiś gimmick match na kontynuację feudu. Myślę, że z konfliktu pomiędzy Natalyą a Charlotte, z pasem wyjdzie Carmella.

 

Fashion Files jak zawsze w formie. To jeszcze nie koniec, ale mam wrażenie, że coraz dalej odchodzi nadzieja, że coś z tego wyniknie. W tym odcinku wystąpił Raven – to lubię.

 

Walka o pas WWE nie zaczęła się źle, ale stan ten trwał do pierwszego rest holdu. Nakamura nie może pojechać Jindera nawet po wywaleniu Singhów, Ehh… Title run plasujący się w ścisłej czołówce najgorszych w historii trwa. Niech Mahal pojedzie z tym pasem do Indii, ok, ale co oni chcą tym osiągnąć? Przecież nie wszyscy tamtejsi fani WWE to te istoty od memów z Reignsem (chyba) i widzą, że to co dzieje się z Mahalem osiąga poziom dna Rowu Mariańskiego. Najgorsze jest to, że cierpi na tym Nakamura, nie mówiąc już o reszcie potencjalnych mistrzów.

 

Roode vs Ziggler to kolejna walka wyprana z emocji, no bo czym tu się emocjonować? Walczyli o nic. Dość powiedzieć, że ta walka pełniła rolę honorowego zapychacza między main eventami.

 

A w main evencie Hell in a Cell Falls Count Anywhere Match. Pleonazm. Chodziło tu o podkreślenie tego, że będą dużo przebywać poza klatką, innego sensu nie ma. To samo w sobie jest głupie, bo chyba po to jest ta klatka, żeby w niej siedzieć. Szczytem był moment, gdy w Hell in a Cell Matchu, który z natury odbywa się na zasadach Falls Count Anywhere, a ten dodatkowo, dla podkreślenia był zapowiedziany jako Falls Count Anywhere, a więc w walce, która była podwójnym Falls Count Anywhere, czyli bardziej Falls Count Anywhere, niż każdy Falls Count Anywhere Match, który kiedykolwiek się odbył, doszło do rope breaku :lol: :lol: :lol: Sama walka była bardzo wolna i niestety nudna. Ringowo było ok. Owens to Owens, a McMahon też prezentuje się w tej materii dobrze. Jak już coś się działo, to było efektownie, ale między akcjami mijały całe eony. Obijali się w oczekiwaniu na jakiś duży bump. Bałem się, że zrobią Mankinda, ale na szczęście nie. Najpierw wstępnie Kevin spadł z połowy klatki, a potem Shane powtórzył skok ze szczytu, no i jestem zadowolony. Szacunek. Z niecierpliwością czekam na SmackDown i na rozwinięcie wątku z Samim Zaynem. Oby to był przełom w jego karierze.

 

Podszedłem do Hell in a Cell bez żadnych nadziei. Jak na obecne standardy, nie wyszło tragicznie. Napiszę nawet, że Hell in a Cell wypadło lepiej niż niedawne No Mercy. Pewnie w dużej mierze dlatego, że tutaj było mniej do zepsucia. Walka o pasy tagów bardzo dobra, co zresztą jest na porządku dziennym w obu brandach. Nie był to żaden przełom w kategorii HIAC, ale było porządnie. Walka o pas US też w porządku, chociaż tam czegoś brakowało. Main event niech pozostanie kwestią indywidualną, bo walka była tu tylko set-upem dla skoku Shane’a. Reszta była bo była. Rusev i Orton nikogo nie obchodzą, kobiety też, pas WWE nadaje się teraz na złom, a Ziggler i Roode to tylko odrobinę lepsza sytuacja niż ci pierwsi wymienieni w tym zdaniu. Kilka fajnych walk, reszta nijaka, nie było chyba niczego na poziomie tragicznym.

Edytowane przez Rogos
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/45638-wwe-ppv-hell-in-a-cell-2017/page/2/#findComment-426739
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 40
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Arkao

    5

  • grzegorz

    4

  • -Raven-

    4

  • Grins

    3

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  847
  • Reputacja:   303
  • Dołączył:  30.12.2016
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Czytam ten wpisy, ze Mahal jest chujowy, bo nawet z Nakamura nie zrobil dobrej walki. Pytanie: z kim Nakamura w ostatnim roku zrobil dobra walke?

 

Rozumiem są gusta i guściki, może jesteś jakimś fanem Hindusa itd.

Ale wydaje mi się że nie oglądałeś wszystkich walk Nakamury w tym roku, stoczył na prawdę kilka solidnych pojedynków ze Ceną na przykład, czy tam z Ortonem...

Ale najlepiej napisać że nie stoczył żadnej dobrej walki.

 

Czy tak trudno zrozumieć, że Jinder nie nadaję się na mistrza? Co to da że jest Heat na niego, może o to Vince'owi chodzi, ale on broni za każdym razem mistrzostwo kantem.

Jest tak nudny, dobrej walki nawet z Ortonem nie potrafił skleić, gorszego runu niż Mahal to nikt nie pobije, to nawet Khali jako Champ. był o wiele lepszy niż Mahal, gościu nie potrafi dobrze walczyć, ledwo co porusza się w ringu, jego walki to czysta zamułka...

Mam nadzieje że do końca roku, ktoś mu ten pas odbierze, tylko kto? Nie ma żadnych solidnych kandydatów prócz Owensa, ewentualnie Roode jak pociśnie Zigglera do końca...

Po prostu Nakamure utopili w szambie, jego blask zgasł...

Gościu który mógłby być świetną maszynką marketingową w Japonii, został od tak spuszczony w klopie dla jakiegoś Mahala, którym nawet w Indiach się nie interesują...

Nie rozumiem kompletnie logiki tej federacji, robią coś co nie jest opłacalne, czasami i dla nas i dla nich, bo musimy się męczyć z kimś takim jak Mahal.

Tam na tym Backu. to muszą mieć nie zły ubaw, gdy widzą że taki Jinder buja się z pasem.

 

Corbin z pasem? W sumie, ostatnio jak tak sobie myślałem...

Na Backu. go nienawidzą, publiczność również go nie trawi, jest idealnym materiałem na Heel'owego mistrza, chyba to samo się tyczy Mahala tak mi się wydaje, bo publiczność na nich reaguje...

Mi tam on z pasem nie będzie przeszkadzać, może będzie podobna akcja z Enzo lub może i lepsza, kto to wie.. Za pewnie rematch na SS dostanie AJ...

Ale Tye też odwalił kawał dobrej roboty, miałem przez chwilę nadzieje że zostanie mistrzem, nie takie Shoockery się działy w tej federacji, takiemu Enzo to nikt nie dawał szans.

Podobnie Corbinowi :D ! Każdy miał nadzieje że spuszczą go w kiblu.

Nie jedni sadzili się na Backstage'u i wychodzili na tym dobrze.

 

Roode się trochę pokisii ze Ziggler'em, gdzie finalnie go pojedzie a na szali znajdzie się Gmmick Roode'a i za pewnie kariera Ziggiego.

 

To co New Day z Usosami odwalili to zasługuje na walkę roku nie ma bata, choć wiem że będzie to jakaś inna walka i będzie zaś kpina...

Po prostu wszystko co było potrzebne w tej walce było.

Wydaje mi się że to był dla nich taki test, bo podobno zawodnicy chcą się bardziej wykazać w ringu i pokazać jakieś ryzykowane akcje w stypulacjach, dlatego powstał niby taki Heat na Shane'a na Backstage'u.

Wydaje mi się że dojdzie jeszcze do jednego rewanżu, panowie pokazali że potrafią wykręcić zajebiste starcie w stypulacji, mogliby im dorzucić jaki Ladder Match na tej zbliżając się gali od Smackdown, ale za pewnie będzie to co zawsze czyli nie dadzą Ladder Matchu, bo nie długo TLC dla RAW.

 

 

No i Main Event, nie wiem nie którzy się dziwią że w tej walce nie było czegoś przełomowego...

No Panowie, co oni mieli się pozabijać? Konstrukcja klatki jest o wiele wyższa, wiadomo że środkowy spot na ring by nie wypalił, bo by taki Shane sobie zęby po wbijał i żebra połamał...

Tam nie mogą podłożyć czegoś miękkiego... Wątpię żeby Shane w takim wieku ryzykował, ma żonę i dzieci, rodzina na bank na pierwszym miejscu..

To że taki Mankind zgodził się na zajebisty spot w Hell in a Cell Matchu, to nie utwierdza że każdy zawodnik ma takie jaja jak Foley, który zgubił zęby i prawie się połamał...

Ale nie zmienia to faktu, że w Rosterze jest jakiś szajbus który by się na to zgodził :D

Kiedyś idealnym kandydatem byłby Ambrose, ale po jego fatalnym bookingu nikt nie kupi takich crazy świrowych akcji z klatki, ewentualnie po Turnie i sobie zmieni gmmick jak to zrobił Foley, chętnie zobaczyłbym starego Moxley, ale to nie możliwe...

Co do walki było tam wszystko co mogło być, akcje z klatki, nawet jeden finisher na szczycie od Owensa, no czego tu chcieć więcej? Shane nie jest młody i tak odwieczny szacun, że tak walczy i stara się jakoś promować młodych...

Tylko co tu się od jebało ze Zayn'em? Nie wyobrażam sobie Sami'ego jako Heela, choć może to nie do końca Turn tego zawodnika, na ostatnim Smackdown, po prostu Shane olał Zayna jak zwykłego szczyla, tym samym ten mu się odpłacił...

Baa, ja bym rozwiązał to tak, że Zayn i Owens łączą się w bólu itd. że są szmaceni, ich potencjał jest nie wykorzystywany, po czym zaczynają wojnę z McMahon'ami, najlepsi przyjaciele kontra cała rodzinka Maakmenów, przeciez to by było idealne na papierze, ale znając życie, zrobią ze Zayna pizdusia w gaciach :D

Edytowane przez Grins
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/45638-wwe-ppv-hell-in-a-cell-2017/page/2/#findComment-426741
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.07.2011
  • Status:  Offline

Gable & Benjamin vs Hype Brothers - zazwyczaj nie oglądam pre-show, ale tym razem oglądałem kawałek gali live, więc nawet zerknąłem na to. Benjamin z Ryderem zaczęli się bawić w chain-wrestling 101, co było chyba najjaśniejszym punktem. Poza tym, szukają na siłę podwalin pod rozpad drużyny, w której solistów dobrych nie będzie przez jakiś czas (przede wszystkim Rawley), podczas gdy w międzyczasie na siłę sklecają tag z ludzi którzy na pewno przejdą rozpad, i bynajmniej nie dlatego że Winc nie lubi tag teamów. Ja kiedy patrzę na Gable'a i Sheltona to widzę różnicę pokoleniową, która będzie hamować ten team. Ale cóż, walka jak na swój krótki czas, była całkiem żywa, nawet nakręciła mnie na galę (nie miałem ogladać live). Mają to na plus.

 

Usos vs New Day - dlaczego to był opener? To powinien być przynajmniej co-main event, video package promujący walkę piękny, jak nigdy się prosiło o poważne miejsce w karcie. Ale ta walka live była świetna, trzymali mnie na nogach cały czas, mocno postawili na obraz znęcania się nad przeciwnikiem w handicapie, najpierw zablokowali Usosa kendo stickami w narożniku klatki, a potem zakutego Woodsa powiesili na narożniku jak Orton Cenę na Breaking Point '09. W ogóle, kendo sticki to był przewodni tej walki, może one same w sobie nie są mega hardkorowe, ale z racji 4 ludzi w klatce, oraz możliwość tworzenia sobie tych małych handicapów i znęcania się, robiło to robotę, działało na wyobraźnie. Niestety jak to w walkach New Day bywa - niezależnie od tego ile razy Woodsowi uda się wygrać walkę w teamie, to i tak facet jest jawnym alarmem że to jego będą na 90% pinować. Tak też było, heroicznie, ale wciąż czytelnie. Niemniej jednak świetna walka, dla takich rzeczy warto oglądać live.

 

Randy Orton vs Rusev - również live, i o dziwo również się nie nudziłem, szczególnie że to walka bez storyline'u. Orton to wrestler posiadający największą lekkość ever, wszystko na luzie i bez spiny, aż przypomina mi się podcast E&C, właśnie z Randalem, gdzie Krystek wspomniał jak uciął sobie pogawędkę z Ceną w Gorilla Position, kiedy Orton walczył, co obaj skwitowali, że pan RKO nie zdaje sobie sprawy, jak naprawdę dobry w ringu jest. Sama walka, mocno kopana, mocno punchowana, ale nie mogę uwierzyć że nie wykorzystali tak świetnej kontry jaką mogli odpalić w końcówce. Na poprzednim ppv, Ambrose odkopał jak gdyby nigdy nic po mega kombosie Cesaro i Sheamusa - to powinien być koniec. Tutaj kiedy Rusev leżąc na plecach złapał ręce Ortona podczas jego tauntów, próbował przejść do camel clutcha ale Randal po kilku sekundach i tak wypłacił RKO - tu powinien być zapięty sub, i ew. po chwili walki Ortona, dopiero byłby cutter. W każdym razie, ja tak uważam. Oczywiście, to co zrobili dało pytanie "co by było gdyby" ale jeśli nie będzie kolejnej walki w której Bułgar zrobi tą kontrę tym razem skutecznie, to śmiało mogę powiedzieć że to zmarnowany potencjał.

 

AJ Styles vs Baron Corbin .... vs Tye Dillinger - usnąłem po wejściówce Corbina live - no cóż, zmęczony zadowoliłem się tym i KO. Walka już z odtworzenia, nawet niezła, trzeci człowiek dodał ruchu do walki, ale niekoniecznie do emocji. Sama walka wiadomo, ze Stylesem lepsza, bez Stylesa raczej kiła, choć przyznam że mi Corbin w tej walce całkiem podszedł. Oczywiście, mniejsi mu sellowali, ale z drugiej strony skoro Barona uznają z big mena no to niech tak to wygląda. Poza tym, Corbin przy AJ'u dojrzeje trochę ringowo, więc przynajmniej na tym polu mamy inwestycję w przyszłość. Szkoda że kiedy Wilczek wykopał Stylesa w ringu, to nie podniósł Dillingera i nie sprzedał mu End of Days - to byłoby fajna kropka nad "i", postawienie ostatniego stempla, szczególnie że AJ prędko by nie wstał (wiarygodny kopniak, wiarygodny upadek).

 

Dużo się mówi o karze dla Corbina - ja tam kary dla niego żadnej nie zauważyłem, ten "burial" Ceny wg mnie był rozdmuchany pod program z Romanem, poza tym skoro gościa grzebiemy to po co mielibyśmy mu dopieszczać theme song na coś co teraz jest numerem 1 w Dabju? Kary IMO żadnej nie było. A gdyby miał dostać jakąś karę to podzieliłby los Mike'a, męża Marii. Albo zaraz się okaże że Mike, panieńskie nazwisko Bennett, za karę będzie targał złoto to wtedy może uwierzę.

 

Charlotte vs Natalya - Kanadyjka fajnie pracowała nad nogą, pięknie zmiękczyła pod sharpshooter .... a ona wali krzesłem?? WTF? Bardziej zjebanego finishu nie dało się wymyśleć, przecież Flairówna tapowała by przy następnej próbie scorpion locku, na 100%. Walka wolna, metodyczna, przy normalnym finishu to byłoby na plus, a tak zabili całą pracę wykonaną w ringu. Zrozumieć nie potrafię.

 

Fashion Files - Tooth Fairy 3 feat. Cesaro. Wsio.

 

Jinder Mahal vs Shinsuke Nakamura - Tyle pytań kiedy Nakamura dał ostatnią dobrą walkę, to w takim razie ja się mogę zapytać dlaczego Nakamura wciąż ma o jedną dobrą walkę więcej od Mahala? Mahal nie ma żadnej dobrej ever, ale who gives a fuck, nie w tym rzecz. Ich story, ich zestawienie jest okrutnie zjebane. Pomińmy że Mahal vs ktokolwiek to zjebane zestawienie, ale z Nakamurą to tworzą negatywną energię. Już przy obecnym, nieco leniwym, podejściu Japońca (to jest aż boleśnie widoczne że Nakamura zdaje sobie sprawę, że nie musi wiele robić by robić reakcję, ba, reakcja sama się robi na wejściówce, potem jedzie po, jeśli nie najmniejszej, to maksymalnie średniej linii oporu) jest ciężko, to jeszcze oramy się przy "idiot-proof" modelowi walki Mahala. Czy tylko ja mam wrażenie że agenci a) albo to debile, bo do większość finishów jest żenująca, lub b) uparli się by Mahal dostawał w ringu najprostszy scenariusz? Zastanówmy się chwilę, jego walka opiera się na tym by zapełnić jakiś okres czasu, aż do momentu kiedy Singhowie dostają sygnał, wpełzają do ringu, robią coś by wywalić walke do kosza, tak żeby przypadkiem nic się nie spierdoliło. Przecież to policzek dla wrestlera, to jawny sygnał że na zapleczu nie wierzą że on potrafi zrobić poukładną walkę, skoro któryś miesiąc z kolei pracę w ringu zabijają Singh Brothers. Jasne, w tym przypadku, wydalono ich z ringu, ale ile trwała walka po pogonieniu braci? Minutę? To jest jak jakieś odliczanie przed wybuchem - zabawiajcie publikę przez X minut, potem wciśniemy przycisk, zrzucimy Singhów na ring, i będziemy mieli wyjebane. Ktoś trzeci na gwałt powinien wejść z buta w ten program, zabrać pas, a Naka z Mahalem ... niech zaczynają drogę od nowa.

 

Bobby Roode vs Dolph Ziggler .... Bobby fajnie wyglądał. Poza tym ... Sleeper Hold.

 

Shane McMahon vs Kevin Owens. Kilka rzeczy, które warto przytoczyć na początku. Shane McMahon to nie wrestler. Shane McMahon to kaskader. Stephanie ma w sobie więcej z czystego wrestlera niż Shane. To nie oznacza że ona jest od niego lepsza czy odwrotnie, są inni. Shane jest efektowny, od spotu do spotu. Kolejna kwestia. Shane kończy galę, podczas gdy ludzie jak Carmella, Kanellis, Zayn czy English siedzą na ławce. Nijak się oni mają do Main Eventów ale wciąż, oglądają z boku. Sama walka długa, ze zrozumiałymi przestojami, softkorowe spoty na początku, pod koniec atmosfera wiszącej katastrofy w powietrzu. Skok Shane'a identyczny jak z WM32, takie samo lądowanie, w każdym tego słowa znaczeniu. Szkoda tylko że Owensowi zabrakło jaj - tak się zarzekał że wręcz zabije Shane'a, a jak przychodziło co do czego to miał zaciągnięty ręczny.

 

No i najważniejsze - Zayn ratuje Owensa. Scenariusze są w zasadzie dwa - albo heel turn Zayna, albo brak jakiegokolwiek turnu kogokolwiek, przy czym, Zayn ma teraz przesrane u McMahona, niezależnie. Albo Owens wykorzysta "słabość serca" Zayna i zrobi coś w stylu "ty mi pomogłeś, ale i tak mam cie w dupie", albo Zayn zaszczyci nas jakimś głupim powodem dla którego już nie lubi władzy SD. Końcówka w każdym razie jest klarowna - Sami chciał skończyć walkę, bo już nie mógł patrzeć jak fejs oraz jego ex się mordują, więc zrobił ludzką rzecz i skrócił "męki". Z tego można pójść na wiele stron ... ale czy gdzieś pójdą, to mam wątpliwośći. Zobaczymy.

 

Bardzo podeszła mi ta gala HiaC - dwie walki HiaC w ostatecznym rozrachunku dobre, jeden gniot z głównym pasem, jeden gówniany finish u kobiet. Niewykorzystany potencjał u Bułgara oraz nowy mistrz US mimo wszystko na plus. Tylko debiut Roode'a po macoszemu. Gala na +

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/45638-wwe-ppv-hell-in-a-cell-2017/page/2/#findComment-426742
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

Nie jestem i nigdy nie byłem fanem Jindera Mahala, bowiem nie da się być fanem osoby, której umiejętności nie wybiegają ponad średnie. Bardzo podoba mi się jednak jego title run, od którego dupe ściska wszystkim internetowym fanom. Ktoś tu piszę, że Mahal jest najgorszym WWE Championem w historii, bo wchodzi na gali do trzeciej walki od końca. Rozumiem że Kevin Owens był jeszcze gorszy, bo rok temu podczas tej samej gali przegrał z kobietami xDDDD

 

Czy Mahal powinien stracić pas? Tak, ale nie z Nakamurą. Japończyk jest jedną z gorszych postaci w ostatnich latach. Może i ma umiejętności ringowe, ale co z tego skoro ich nie pokazuje. Jakiś typ się tu pulta, że przecież Shinskay zrobił dwie dobre walki na SmackDown z Johnem Ceną. Super poziom skoro najlepsze pojedynki robi na tygodniówce, gdzie to walki mało kto ogląda. Największym atrybutem Nakamury są faktycznie umiejętności ringowe, tylko ze on nie robi dobrych walk. Na mikrofonie nic nie powie, bo nie umie. Charyzma? Cały czas ta sama wejściówka to charyzma?

 

Mahal budzi emocje. Nawet nie tyle na arenie, ale w internecie. WWE trzyma go przy pasie, bo na jego porażce można zbudować fajny moment dla zwycięzcy. Co się stanie z nim dalej? Jak dla mnie mogą go zwalniać, ale ten title run jest dobry.

 

Shane kończy galę, podczas gdy ludzie jak Carmella, Kanellis, Zayn czy English siedzą na ławce. Nijak się oni mają do Main Eventów ale wciąż, oglądają z boku.

 

Taki jest wrs, nie musisz być najlepszy w ringu, musisz być najciekawszy, a ludzie dużo bardziej chcieli obejrzeć kolejne spoty Shane'a niż Zayna, Carmelle, Kanellisa i Englisha razem wziętych :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/45638-wwe-ppv-hell-in-a-cell-2017/page/2/#findComment-426744
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 813
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.10.2012
  • Status:  Offline

W ogóle jak nisko upadł Dolph.... wszystko wszystkim, ale żeby dziedziczyć theme po Marcusie Louisie to już dno... :lol: :lol: :lol: :lol:
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/45638-wwe-ppv-hell-in-a-cell-2017/page/2/#findComment-426745
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  815
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  13.02.2012
  • Status:  Offline

na jego porażce można zbudować fajny moment dla zwycięzcy.

To prawda, ale to absolutnie nie znaczy, że dzięki temu

ten title run jest dobry

 

Walki są najmniej ważne, ale oprócz tego tam nie ma ani umiejętności mikrofonowych, ani aktorskich, ani ekspozycji. To, że Mahal pojawia się na tygodniówkach tylko po to, żeby powielić segment sprzed tygodnia, potem dwóch, potem trzech to nie jego wina, ale niemniej świadczy to o jakości runu.

 

Bardzo podoba mi się jednak jego title run, od którego dupe ściska wszystkim internetowym fanom.

Widocznie wolisz mieć satysfakcję z niezadowolenia innych, niż oglądać fajny program, ok :)

Edytowane przez Rogos
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/45638-wwe-ppv-hell-in-a-cell-2017/page/2/#findComment-426746
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.07.2011
  • Status:  Offline

Jack Doomsday napisał/a:

Shane kończy galę, podczas gdy ludzie jak Carmella, Kanellis, Zayn czy English siedzą na ławce. Nijak się oni mają do Main Eventów ale wciąż, oglądają z boku.

 

 

Taki jest wrs, nie musisz być najlepszy w ringu, musisz być najciekawszy, a ludzie dużo bardziej chcieli obejrzeć kolejne spoty Shane'a niż Zayna, Carmelle, Kanellisa i Englisha razem wziętych

 

Wiem, wiem, ja tylko stwierdzam fakty :wink:

 

Czy Mahal powinien stracić pas? Tak, ale nie z Nakamurą.

 

Te dwa zdanka wystarczą za całą dyskusję o feudzie w pasie głównym. Ewentualnie, dopisać "zabrać jak najszybciej". Przy czym, że nie mam takiej potrzeby by negować zalety Japońca by gdyby ich nie było to Dabju nie ściągałoby go siebie. I bynajmniej nie dlatego że go lubię.

 

Mahal budzi emocje. Nawet nie tyle na arenie, ale w internecie.

 

Teraz tylko pojawia się pytanie, gdzie większe pieniądze robi Dabju - na pół-pustej arenie czy w internetach? Jeśli w internetach to jak widać mieli dobry pomysł, pyro zaraz wrócą. Jeśli nie to wracamy do punktu "zabrać jak najszybciej".

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/45638-wwe-ppv-hell-in-a-cell-2017/page/2/#findComment-426747
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

Teraz tylko pojawia się pytanie, gdzie większe pieniądze robi Dabju - na pół-pustej arenie czy w internetach? Jeśli w internetach to jak widać mieli dobry pomysł, pyro zaraz wrócą. Jeśli nie to wracamy do punktu "zabrać jak najszybciej".

 

Moment, czy ty sugerujesz, że WWE celuje w kilka tysięcy osób, które przyjdą na arene, a nie w miliony przed internetem?

 

A puste areny na SmackDown są od 18 lat i było tak przed Mahalem i po Mahalu.

 

Widocznie wolisz mieć satysfakcję z niezadowolenia innych, niż oglądać fajny program, ok

 

Problem taki, że na SmackDown fajny program obecnie moze stworzyć kilka osób. Nie był to Orton, nie był to Nakamura, więc byłem za Mahalem.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/45638-wwe-ppv-hell-in-a-cell-2017/page/2/#findComment-426748
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.07.2011
  • Status:  Offline

Jack Doomsday napisał/a:

Teraz tylko pojawia się pytanie, gdzie większe pieniądze robi Dabju - na pół-pustej arenie czy w internetach? Jeśli w internetach to jak widać mieli dobry pomysł, pyro zaraz wrócą. Jeśli nie to wracamy do punktu "zabrać jak najszybciej".

 

Moment, czy ty sugerujesz, że WWE celuje w kilka tysięcy osób, które przyjdą na arene, a nie w miliony przed internetem?

 

A puste areny na SmackDown są od 18 lat i było tak przed Mahalem i po Mahalu.

 

Niczego nie sugeruje. Mi koło cohones lata gdzie oni te hajsy zarobią.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/45638-wwe-ppv-hell-in-a-cell-2017/page/2/#findComment-426749
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Hype Bros vs Gable & Shelton

W porządku, chociaż bardzo przewidywalna walka. Myślałem że zaraz po walce dojdzie do rozpadu Hype Bros. Widać jednak że chcą z tym poczekać na SD!

 

Usos vs New Day

Dziwna, bardzo "inna" niż to do czego jesteśmy przyzwyczajeni walka. Nie mogę jednak powiedzieć, że mi się to nie podobało. Duży szacun za ilość przyjętych ataków kendo stickiem. Zwłaszcza dla Xaviera który wisząc na narożniku nie miał jak się chronić i przyjmował wszystko na gołe ciało.

 

Ponowna zmiana mistrzów na pewno jest kontrowersyjna, ale zacząłem tak nad tym myśleć i w przypadku tego feudu przestało mi to przeszkadzać. Bo to co się dzieje między tymi drużynami powoduje że cały czas jest ciekawie i wszystko może się zdarzyć. Nigdy nie wiemy kto wygra. Feud jest bardzo fajny i choć Hell in a Cell to idealna walka na zakończenie takich historii, to wcale się nie obrażę jak będzie kontynuacja.

 

Rusev vs Orton

Może nie nazwałbym tej walki słabą. Raczej kompletnie bez emocji, ale też ciężko by się pojawiły gdy związana jest z tak słabą i nieinteresującą historią.

 

US Title Triple Threat

Z początku za dużo Corbina prowadzącego walkę. Zdecydowanie za dużo. Rozumiem że gość ma przewagę fizyczną ale przez to ta część walki była po prostu słaba.

O dziwo potem całkiem nieźle się to rozkręciło. Nie potrafię jednak zaakceptować wygranej pasa przez Corbina. Dla mnie facet na to nie zasłużył. No i WWE fajne daje kary swoim zawodnikom. Corbin z pasem, Enzo z pasem...

 

Charlotte vs Natalya

Natalya całą walkę pracowała nad nogą Charlotte, a ta praktycznie sama sobie ją rozwaliła po moonsaultcie poza ring. Nie dość, że walka była słaba, to jeszcze debilnie zakończona. To po co Natalya się męczyła? Mogła od razu zacząć od krzesła i przynajmniej nie stracilibyśmy czasu na takie coś.

 

Fashion Files

Liczyłem, że skoro FF wraca na PPV, to rozwiną trochę historię ataków które miały miejsce swego czasu. Dostaliśmy jednak kolejny cliffhanger i musimy czekać na kolejny epizod.

Obecny odcinek po prostu trzymał poziom poprzednich. Ja liczyłem na troszkę więcej.

 

Nakamura vs Mahal

Cóż, niech pozycja tej walki w karcie będzie dowodem ile znaczy aktualny mistrz WWE. I przez to tym bardziej dziwi mnie decyzja o wygranej Jindera. Nie rozumiem tego. Dla mnie facet się nie sprawdza i powinni zmienić mistrza. Nie wiem czy Nakamura byłby lepszym posiadaczem pasa, ale zmiana na pewno wyszłaby SD! na dobre.

Patrząc na to, że AJ stracił pas US, to może czas na niego? Byłbym bardzo na tak, bo to zdecydowanie najlepszy kandydat na mistrza z całego rosteru niebieskiej tygodniówki.

 

Roode vs Ziggler

No i w końcu coś fajnego zrobił Ziggler od ostatniej zmiany. Wejście bez theme songu było świetnym pomysłem.

Stało się jednak to czego się spodziewałem. Bo jak to w WWE, gdy heel mówi że jest najlepszym wrestlerem, gdy mówi że udowadnia w ringu jak jest dobry, to musi być dokładnie na odwrót. Dolph nie pokazywał nawet części tego co potrafi zrobić w ringu.

Zakończenie to też jakaś parodia.

 

Shane vs Owens

Shane powinien coś zrobić z tymi punchami, bo wyglądają mega słabo i widać że przelatują kilkanaście cm obok twarzy rywala.

 

Najlepsze jest to jak dzieci Shane mają w dupie kayfabe :D Owens wyciera twarzą Shane'a o klatkę a ci sie śmieją :D

 

Tak się zastanawiam, czy Falls count anywhere nie powinno wyeliminować reguły rope break? Zresztą zaraz po tym zdarzeniu wspomniał o tym Graves.

 

Jak na mój gust walka o kilkanaście minut za długa. Mówię tu zwłaszcza o bijatyce u szczytu klatki. Tam się trochę dłużyło. Poza tym szacun dla nich. Shane to świr na maxa, ale i tak szacun. Nie podoba mi się że pcha się do walk, nie podobami się że bookują go lepiej niż zawodników, ale ciężko nie docenić tego jak się poświęca w walkach.

 

A tak storylinowo ;) to Shane wyszedł na chorego psychola. Kevin leży nieruchomo, lekarze go sprawdzają, a ten ma na to wyjebane i chce na niego skoczyć z samej góry klatki. Całe szczęście pojawił się Sami i uratował życie swojego przyjaciela :D I szczerze, potencjalny heel turn Samiego i duet Zayn-Owens jara mnie najbardziej po tej gali.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/45638-wwe-ppv-hell-in-a-cell-2017/page/2/#findComment-426752
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  238
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  01.05.2011
  • Status:  Offline

Segment ze Smackdown trochę mi zaspoilerował końcówkę main eventu. Shane powiedział do Samiego, żeby pilnował swojego interesu, a on będzie pilnował swojego, sam. No i takie będzie pewnie teraz tłumaczenie Samiego. W końcu zadba o swoją karierę. A kto mu udowodnił jak to zrobić, jak nie najlepszy przyjaciel? Czekam na Smackdown.

 

Poza samą końcówką gali nie wypada nie powiedzieć o świetnym openerze. Spodziewałem się show stealera, ale tu mnie naprawdę zaskoczyli innowacyjnością, jak na Hell in a Cell match by WWE.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/45638-wwe-ppv-hell-in-a-cell-2017/page/2/#findComment-426755
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  847
  • Reputacja:   303
  • Dołączył:  30.12.2016
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Nie no rzeczywiście, na Smackdown każdy miał wyjebane...

A ostatnio wspominkach na głównej stronie z 2008 roku, kiedy SD przeszło na inną stację, wyszedł Rating ponad 3.0 czy chyba nawet i więcej, z pewnością na Smackdown'a, od zawsze mieli wyjebane...

W 2003 roku też mieli wyjebane, gdzie był prowadzony jeden z najważniejszy programów o pas WWE z finałem na WrestleManii 19, w 2001 roku tak samo od powstania Smackdowna, były puste widownie i ratingi mniej niż 2.0 :)

 

To że teraz tak jest nie oznacza że kiedyś tak było, to po cholerę ktoś piszę coś takiego wspominkach jak niby to nie prawda? Bo SD, zawsze słynęło ze słabych ratingów, według nie których.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/45638-wwe-ppv-hell-in-a-cell-2017/page/2/#findComment-426757
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

Ale ja pisałem o pustych miejscach na arenie, a nie ratingach tv, ktore obecnie nadal sa jednymi z największych w historii SD.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/45638-wwe-ppv-hell-in-a-cell-2017/page/2/#findComment-426760
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 969
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.08.2013
  • Status:  Offline

Szczerze mówiąc nie ogarniam rozczarowania niektórych brakiem specjalnej wejściówki Zigglera - moim zdaniem własnie wyjście do czegokolwiek innego niż swoiste "Sound of silence" byłoby kompletnym zaprzeczeniem wszystkiego, o czym gadał w ostatnich tygodniach... wystarczy już, że zaprzeczył występem w ringu, który uznać należy za jeden z nudniejszych w dorobku... ani Rooooo dobrze tu nie wypadł, ani jego rywal.

 

To zamuła pierwsza, pora na drugą, chronologicznie wcześniejszą: no Happy Rusev Day :( przez ułamek sekundy nie dali nam pomyśleć, że Bułgar może to wygrać, sam już nie wiem, czemu oni go tak garują... dwa lata to już będzie odkąd każdy poniża go jak chce, wbrew fanom, wbrew logice... nie wystarczy już?

 

No i trzecia zamuła, panie do przewinięcia. Lubię Natalyę, jako mistrzyni jest ona jednak niewiele lepsza (choć zawsze jednak lepsza) od Naomi. Gdzie Carmella z walizką i Ellsworthem na smyczy, gdzie Becky (serio, co ona przeskrobała?), gdzie ktokolwiek?

 

Tyle zamuł, teraz plusy: obie walki w klatce dały radę. Obie były, jak na mój gust, odrobinę za długie (szczególnie singlowa, ta była zdecydowanie, o bite 15 minut, za długa), ilość spotów wynagrodziła jednak ewentualne dłużyzny.

 

Tag teamy skradły show, co tu gadać...

 

Mam jednak nadzieję, że ringowa "kariera" Shane'a dobiega już końca - te jego kaskaderskie wyczyny zalatują mocno kryzysem wieku średniego i, prędzej czy później, źle się skończą. Skok ze szczytu klatki? Spoko, ale ani to sensu nie ma, ani bezpieczne nie jest, do tego wiadomo, że jest to akcja kończąca walkę... po co?

 

Jak na mój gust walka o kilkanaście minut za długa. Mówię tu zwłaszcza o bijatyce u szczytu klatki. Tam się trochę dłużyło. Poza tym szacun dla nich. Shane to świr na maxa, ale i tak szacun. Nie podoba mi się że pcha się do walk, nie podobami się że bookują go lepiej niż zawodników, ale ciężko nie docenić tego jak się poświęca w walkach.

 

Tylko widzisz, Shane po jednej takiej walce może sobie trzy miesiące odpoczywać i leczyć rany, jego przeciwnika zaś czekają w tym tygodniu tapingi SD i ze 4 live eventy ;) I o to też mają do Shane'a na backu ponoć pretensje, łatwiej jest wychodzić na kozaka, kiedy można sobie samemu zabookować jedną walkę pełną kozackich spotów na pół roku...

 

Za to wielki plus dla Owensa za teasowanie skoku ze szczytu - to właśnie jest jego charakter, psychol, który jednak myśli o swoim bezpieczeństwie :D No i Sami przechodzi, jak się wydaje, turn - nie wiem, czy kiedykolwiek widziałem go jako heela, mają moją uwagę, teraz tylko czekać, aż to spieprzą ;)

 

Kolejny plus, AJ przegrał. Dobrze że stracił ten pas, szkoda takiego nazwiska na latanie z trzeciorzędnym sreberkiem... samo starcie w miarę przyjemne (szczególnie w momentach, gdy tempo nadawał mistrz) a i Dillinger zrobił jedyne, do czego się nadaje - został przypięty (#fireTye) - teraz tylko szybki rewanż na SD, Corbin wygrana jakimś kantem i AJ może wracać tam, gdzie jego miejsce - w okolice tytułowego obrazka. Dość już Ortona, Mahala i Nakamury w jego okolicach...

 

Bonusowy plus, autentycznie zrobiło mi się żal Ascension :lol:

 

Miała ta gala liczne minusy, całościowo był to jednak jeden z lepszych show od WWE w tym roku - poprzeczka nie jest wprawdzie zawieszona zbyt wysoko, ale docenić trzeba i to. :roll:

Edytowane przez Kcramsib
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/45638-wwe-ppv-hell-in-a-cell-2017/page/2/#findComment-426761
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  967
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  16.06.2011
  • Status:  Offline

Walka w kickoffie zadziwiająco dobra. Dalej kontynuują niesnaski na linii Ryder - Mojo. Gable i Shelton nie będą długo razem drużyną, ale jak na razie to fajnie się ich ogląda.

 

Jakby po walce o pasy tag team skończyli galę, to nie miałbym tego za złe. To było kurwa zajebiste. Czuć było emocje, czuć było nienawiść pomiędzy Usosami i New Day'ami. Zrobili jedną z najlepszych walk HIAC w historii i jak dla mnie to jest walka roku w WWE. Przebić tego już nie da rady.

 

Rusev vs Orton - perfekcyjnie średnia walka. Nie było źle, ale nic dobrego też powiedzieć nie można. Jednak czuję, że wygrał ten który nie powinien wygrać. Dablju nie wie co zrobić z Rusevem, poza tym, że wszystko przegrywa. Szkoda, bo RuRu ma dużo potencjału. Szkoda, że dzisiaj nie był Rusev Day :(

 

Triple threat o pas US nawet niezły, ale niestety momenty w których dominował Corbin dawały długie przestoje. Nie pomogło też, że wykorzystali schemat na typową walkę trzyosobową. Końcówka była na szczęście bardzo dobra. Mam nadzieję, że strata pasa uwolni Stylesa od Corbina i pójdzie on do feudu o główny pas.

 

Kobiety - Też spoko walka. Szkoda tylko, że Natka nie jest dobrą heelową, a Szarlota nie jest dobrą face'ówą. Walka zakończona przez DQ. Pewnie czekają na Starrcade, żeby tam zmienić posiadaczkę pasa.

 

Smutno mi z powodu Ascension. Oni chcą być tylko lubiani :(

 

Mahal vs Nakamura - W ogóle byłem pewny cały czas, że to będzie walka w klatce, a tu taka (nie)miła niespodzianka. Pewnie nawet klatka by nie pomogła temu, że Mahal umie walczyć tylko jedną walkę. Walkę nudna, bez żadnych emocji, a potem wygrywa i znowu to samo. Nie proszę go o robienie samych five starów. Chcę żeby coś zrobił. Bo to co teraz robi to czymkolwiek nazwać nie można. A Nakamura to podobny przypadek. Tylko, że on idzie w five stary jak ma wartościowego przeciwnika. Mahal nim nie jest. W Dablju chyba jedynie Cena taki jest, bo tylko z nim zrobił dobrą walkę. Obstawiam, że z Zaynem się postarał, bo pierwsza walka w największym jeziorze i tak dalej. Ba! Nawet w New Japan Shinsuke robił wspaniałe walki z tylko z największymi gwiazdami. Okada, Tanahashi, Styles, Ibushi, Ishii? Klasyki. Z resztą nie robił jakiś specjalnych walk.

 

Niby pierwsza prawdziwa walka Roode'a, a tu nic specjalnego. A najgorsze jest to, że feud będzie kontynuowany. Ziggler w ogóle walczy, jakby mu się już nie chciało.

 

Main event - po pierwsze. Zdecydowanie za długi. Pobyt na szczycie klatki trwał tak długo, że Shane wyglądał, jakby miał paść na zawał. Jednak teraz plusy. Historia świetna. Wrestler kontra kaskader part-timer, który nie dawał za wygraną i dopiero jego fetysz do skoków z dużych wysokości, jeśli można to tak nazwać, go załatwił. Samo pojawienie się Samiego sprawiło, że wreszcie coś ciekawego na Smacku zacznie się dziać. Ciekawe jak to wytłumaczą. Ale pod względem poziomu, walka dużo gorsza, niż opener.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/45638-wwe-ppv-hell-in-a-cell-2017/page/2/#findComment-426763
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Jeffrey Nero
      Już w AEW nie mógł korzystać z tego ring name prawa ma bodajże AAA podobnie jak do Penatgon Dark ma Lucha Underground dlatego w AEW pojawił się chwilowo jako Penta Oscuro. Sam debiut fajny, ale theme song mógłby być lepszy. Co do singlowych szans nie wiem czy większych nie ma jego młodszy o 5 lat brat Rey Fenix starcie dwóch Reyów tam są $$$. Spoko iż mówią , że był mistrzem w TNA czy Lucha Undergrund co było około 7 lat temu a nie wspominają o tytułach w AEW( czyli kolejne lata kariery nic nie robił i dlatego jest jednym z największych obecnie wolnych agentów) tak wiem, że to ich rywal, ale to tak jakby np pozyskać np. Roberta Lewandowskiego a wspomnieć , że strzelał gole dla Lecha Poznań a sukcesy w Barcelonie czy w Monachium olać bo to nasi rywale w lidze mistrzów a Lech to nam buty może czyścić. Skoro podają już takie ciekawostki statystyczne to mogliby być rzetelni mimo wszystko. A Pat wspominając, że oglądał go w Tv przyznał sie do oglądania konkurencji czytaj AEW
    • TheRealE9
      Jako wielki fan Pentagona z czasów LU ... ciężko mi się go ogląda w tej mainstreamowej formie. Debiut na Netflixie wypadł na pewno zdecydowanie lepiej, niż jego występy u Khana (ot kolorowy luchador z tag-teamu). Cieszy ciut mroczniejsza forma prezentowania postaci, cieszą małe elementy brutalniejszego charakteru, cieszy fakt, że nie uwalili mu połowy repertuaru. Git ! 👍 Jednak dla mnie to nadal nie to ... przed oczami ciągle mam chu*a łamiącego ręce przeciwnikom/przeciwniczkom na lewo i prawo. Ah ... 😪 Bądź, co bądź - debiut na plus. 
    • HeymanGuy
      Jakieś ramy czasowe ustalamy, czy do końca kariery? Chętnie się napiję
    • CzaQ
      Założę się o browara, że nie ;P Nawet nie liźnie głównego pasa. IC/US to max.  A przegrany postawi piwo na kolejnym zlocie Atti jeśli takowy się odbędzie.   ....poza tym nie wiemy czy nie ma jakichś problemów ze wzwodem  
    • MattDevitto
      Juan Cena mówi to panom coś? Vince go uwielbiał....
×
×
  • Dodaj nową pozycję...