Filmy ostatnio widziane

[N!KO]

  Thrawn4 napisał(a):

Zauważyłem też, że mówisz rewelacyjny jak zawsze Woody.Dasz radę polecić coś z jego fajniejszych filmów?

 

Jesli chodzi o polecanie, to moge sie tylko skusic na dwa:

"Co Nas Kreci, Co Nas Podnieca" - moze tam nie gra osobiscie, ale zadbal o to, zeby kto inny wcielil sie w typowa dla niego postac (mam na DVD obok "Annie Hall")

"Manhattan" - bo to jeden z jego klasykow

 

Poza tym, mial kilka niezlych produkcji, ktore mozna zobaczyc (i gdzies tam za ta czolowka sie plasuja):

"Anything Else", "Small Time Crooks", "Husbands and Wives", czy "Vicky Cristina Barcelona" (pierwsze 3 - 5/10 - ostatni - 6/10)

 

3/10 dla To Rome With Love? Ostro pojechales. Mi sie podobal bardziej od tego przereklamowanego Paryza, w ktorym brakowalo przede wszystkim - typowych dla Allena - tekstow.

[Thrawn4]

N!KO, Ostro?Akurat z twoich ust to dla mnie komplement .Tak jak mówię, do godziny całkiem przyjemnie mi się to oglądało, a potem absurd gonił absurd, co mnie bardzo razi.Poza tym było jak na taką tematykę po prostu za długo(o 30 minut mógł skrócić,nie miałbym nic przeciwko).Można się spodziewać recenzji "Bitwy pod Wiedniem" z twojej strony, czy sobie odpuścisz tą "Superprodukcję"?[/b]

[N!KO]

  Thrawn4 napisał(a):

Można się spodziewać recenzji "Bitwy pod Wiedniem" z twojej strony, czy sobie odpuścisz tą "Superprodukcję"?

 

Z racji, ze dowiedzialem sie o istnieniu tej produkcji z Twojego poprzedniego - niezachecajacego - posta, moze mi byc nie po drodze. Ja mam w glowie te Polskie gów.... ekhm... filmy o wielkich Bitwach. Ostatnio dostalem jedna w 3D i dalej nie moge ogarnac tego, co mi zaserwowali. Mysle, ze gdybym siedzial przez 4lata w Pakistanskim wiezieniu, bez dostepu do slonca, i ktos by mi podrzucil po wyjsciu plyte z tym filmem, to mimo pragnienia filmowej rozrywki, DVD mogloby poleciec za okno jak muszka owocowka.

 

Nastepna w kolejce jest baja - Hotel Transylvania - wiec na ostrym luzie podchodze. Oczywiscie pewnie bede zmuszony pisac 20 kolejnych recenzji pod soba, ale spoko, Raven w temacie z dramatami - i horrorami - ma gorzej

[-Raven-]

  Thrawn4 napisał(a):

Dasz radę polecić coś z jego fajniejszych filmów?Do tej pory widziałem tylko takie(w kolejności od najlepszego)

 

Jeśli chodzi o Allena, to mi bardzo podeszły następujące jego filmy:

 

Poznasz przystojnego bruneta 7/10

Sen Kasandry 7/10

Wszystko gra 7/10

Życie i cała reszta 7,5/10

 

Nie kumam natomiast zachwytów nad Annie Hall - uznawanym za jedno z najlepszych dzieł nowojorskiego neurotyka, który zupełnie mnie nie porwał i oceniam go 5/10. Podobnie z klasycznym "Manhattan'em". Dla mnie 6/10 i nic więcej.

 

  N!KO napisał(a):

3/10 dla To Rome With Love? Ostro pojechales. Mi sie podobal bardziej od tego przereklamowanego Paryza, w ktorym brakowalo przede wszystkim - typowych dla Allena - tekstow.

 

Bo on bazował głównie na klimacie.

[Thrawn4]

N!KO, problem w tym, że za to wziął się włoski reżyser i to wszystko jest w angielskim języku(naprawdę fajnie przez to wypadł tam Adamczyk ze swoim akcentem),więc nie możemy mówić że to jest NASZE(tytuł oryginalny September 11 1683.... kojarzy mi się z innym przykrym wydarzeniem - nieważne że sama bitwa była 12, to szczegół).

 

Raven,mnie ta "Ania" tak podpadła, bo historia była mi bardzo bliska sercu.Plus cała nieformularność komedii romantycznej, które to teraz powielają jeden oklepany schemat i się jego cały czas trzymają,przez co ich nie można oglądać.

[Sebu]

Ja to mam jakiś problem z Allenem, że kompletnie nic mi nie podchodzi (to znaczy kilka dni temu się zaskoczyłem pozytywnie - "Koniec z Hollywood", ale może po prostu tematyka mi odpowiadała i dopatrzyłem się w nim pewnego rodzaju "oczka" w stronę rezyserów, których filmy wyglądają tak, jakby robili je "na ślepo"). Widziałem 11 jego filmów, z czego tylko jeden (!) oceniłem na 7/10. "Annie Hall" to dla mnie średniak, geniuszu "Zeliga" kompletnie nie rozumiem, a takie filmy jak "Słodki drań", "Przejrzeć Harry'ego", "Vicky Cristina Barcelona" czy "O północy w Paryżu" są dla mnie co najwyżej niezłe (no, Paryż to jeszcze takie 6.5/10). Nie wiem, moze jestem za młody i głupi na jego filmy Z listą Ravena muszę się zapoznać w najbliższym czasie, może w końcu coś mi się naprawdę spodoba.

[Bonkol]

Z tych w miarę nowych produkcji Allena bardzo przyjemnie oglądało się Whatever Works i myślę, że śmiało możesz w to uderzyć w najbliższym czasie.

[Thrawn4]

Serdecznie dzięki dla wszystkich za odzew.Spodziewałem się jednego krótkiego posta, a wyszło parę kilka ciekawych pozycji .Jestem po "Manhattanie" i film mnie rozwalił.Spodziewałem się dobrego filmu, ale nie AŻ tak dobrego.Ocena 10\10 wydaje się bardzo wysoka, ale nic nie poradzę, tak bardzo się podobał.

 

Jeszcze takie pytanie bym kierował.Bo już od paru miesięcy zabieram się za obejrzenie "Mechanicznej Pomarańczy" Kubricka, tylko jakoś nie potrafię się przemóc do tego.Potrafiłby mnie ktoś do tego w jakiś sposób zachęcić?Najlepiej krótką i treściwą recką .

[N!KO]

10/10 dla Manhattanu? Nie spodziewalem sie, ze spodoba sie az tak. To teraz apeluje o drugi na mojej krotkiej liscie – Co Nas Kreci, Co Nas Podnieca. Moze zadziala na Ciebie to samo, co kiedys podzialalo na mnie. Mnie – calkiem przypadkiem – zachecil do tego filmu Raven, ktory wrzucil teksty do tematu z cytatami (... i tego jest tam wiecej):

 

  -Raven- napisał(a):

1.

"-Skąd ma to kuśtykanie?

-Wyskoczył przez okno i nie udało mu się samobójstwo.

-Cóż, nie zawsze wygrywamy." (Whatever Works)

 

2.

""-Czy podniosłeś szachownicę pełną szachów i uderzyłeś nią mojego syna dzisiaj, podczas lekcji?

-Ten idiota, to pani syn? Niech mi pani zrobi przysługę i nie przysyła więcej kretynów. Nie mogę uczyć pustogłowych zombie szachów.

-Chcę żebyś wiedział, że to bardzo mądre dziecko.

-W pani opinii. W pani opinii.Która jest skrzywiona, bo jest pani niefortunnym wydobyciem.

-Więc rzucił pan w niego szachownicą?

-Nie rzuciłem w niego.Podniosłem ją i wyrzuciłem szachy na jego głowę,

jako przedmiot nauczania, żeby otrząsnąć go z warzywnej hibernacji.

-Czekaj aż mój mąż| wróci z Florydy.

-Co robi na Florydzie bez ciebie?

-Uderzy cię w nos.

-Jej mąż jest w Fort Lauderdale.Pewnie łazi z nagimi studentkami podczas wiosennej przerwy.Powiedział jej, że to podróż biznesowa.

Twój syn jest imbecylem. Naucz go gry w pchełki, a nie szachów." (Whatever Works)

 

3.

"Znacie takich sympatycznych, chodzących do kościoła młodych chłopców, którzy są wzorowymi dziećmi, są dobrzy dla sąsiadów, cytują Biblię,

i nigdy nie robią złych rzeczy, aż pewnego dnia, z nieznanych powodów, chwytają za karabin, wchodzą na wieżę i wystrzeliwują każdego w mieście?" (Whatever Works)

 

4.

"-Boris, w jakie zabawne miejsce mogę ją zabrać?

-Może Muzeum Holocaustu?" (Whatever Works)

 

5.

"-W Ameryce są wakacyjne obozy do wszystkiego.Dla bogatych dzieci, koszykarskie obozy, obozy magików.Obozy tenisowe.Tenisowe obozy, obozy reżyserskie!

-Powinni mieć obozy koncentracyjne.Obowiązkowe dwa tygodnie dla wszystkich dorastających dzieci,żeby ostatecznie zrozumiały do czego zdolni są ludzie." (Whatever Works)

 

6.

"-Szach mat, ty mały amatorze!

-Hej! Ma tylko osiem lat, panie Yellnikoff.Powinien pan go uczyć…

- Będzie niekompetentnym idiotą w wieku 58 lat." (Whatever Works)

 

--------

 

 

  Pokaż ukrytą zawartość

 

 

Hotel Transylvania

Dracula, to szef luksusowego hotelu na totalnym odludziu. Na zasłużony odpoczynek, mogą udać się tam wszystkie znane nam dziwolągi, potwory, justiny biebery, czy duchy. Pewnego dnia miejsce odkrywa człowiek, który na domiar złego, jest zauroczony córką gospodarza. Taki obrót sprawy jest mu nie na rękę, bo żyje w przekonaniu, że ludzie gardzą nimi wszystkimi, co skutecznie wmawia swojej załodze.

Jakoś nie lubię pisać o animacjach. Zależy mi tam głównie na przyzwoitej dawce śmiechu... i jak najmniejszej liczbie piosenek! Na morały – czerpane z takich produkcji – już trochę za późno. „Hotel” spełnia pokładane w nim nadzieje. Całość jest nawet sprytnie oparta na ukazaniu historii od drugiej strony, czyli jak to potwory boją się ludzi – nic rewolucyjnego, ale wykonane przyzwoicie. Oby tylko dzieci potrafiły podejść z odpowiednim dystansem. Jeśli łykną całość i w pełni zaakceptują dziwolągi, to może się kiedyś okazać, że ktorys wybitnie owłosiony i śmierdzący zaciągnie je do ciemne...ekhm mniejsza z tym.

Oczywiście wątek miłosny – i przy okazji nadopiekuńczego ojca – musiał dostać swoje zaszczytne miejsce. Dostarcza on – jak zawsze - znikomą dawkę rozrywki, ale w każdej historii dla dzieci, jest to zło konieczne. Poza tym, znam inne, hitowe wampirze romanse, które robią kariere, a są płytką tandetą nie godną wciskania nierozumiejącego ani słowa niemowlakowi (tak, to do tego bladego i jego wybranki – apatii). Piosenek też się kilka załapało (4?), ale przy tak ogromnej liczbie gagów, są akceptowalne nawet dla mnie.

Dubbing robi kolosalne wrażenie. Kevin James, Steve Buscemi, Jon Lovitz, to wierzchołek góry lodowej, w której główne skrzypce gra duet Sandler i Samberg. O ile w filmach nie chcę ich więcej widzieć w duecie, tak podkładać głosy mogą wszędzie. Sandler powinien się skupić już tylko na tym, bo kolejnego „Jack & Jill”, świat nie zniesie.

Jeśli dopisać do tego, że nie ma tutaj absolutnie żadnej słabej postaci – co zdażało się wszędzie – to mamy do czynienia z najlepsza animacja od lat – no... przynajmniej najśmieszniejsza – 7/10 (Jeśli Polski dubbing – który z chęcią zobacze – będzie stał na tak samo wysokim poziomie, to nie wykluczam, że kupię to na dvd, co będzie drugą animacją obok osamotnionego „Shreka”)

[-Raven-]

  Thrawn4 napisał(a):

Jeszcze takie pytanie bym kierował.Bo już od paru miesięcy zabieram się za obejrzenie "Mechanicznej Pomarańczy" Kubricka, tylko jakoś nie potrafię się przemóc do tego.Potrafiłby mnie ktoś do tego w jakiś sposób zachęcić?Najlepiej krótką i treściwą recką .

 

Chciałbym, ale nie potrafię. Nie kumam uwielbienia dla tego filmu i nie pojmuję czemu się cieszy takim uznaniem (podobnie jak "2001 Odyseja Kosmiczna", choć ogólnie uwielbiam Kubricka i bardzo lubię filmy SF). Film oczywiście jest niezły (Kubrick nigdy nie schodzi poniżej pewnego poziomu) i oceniłem go 6/10 za klimat i grę aktorską McDowell'a, ale nie dałbym więcej.

Nie chciałbym pokazywać palcami, ale wiem kto tutaj dał mu 10/10

[Sebu]

  Thrawn4 napisał(a):

Jeszcze takie pytanie bym kierował.Bo już od paru miesięcy zabieram się za obejrzenie "Mechanicznej Pomarańczy" Kubricka, tylko jakoś nie potrafię się przemóc do tego.Potrafiłby mnie ktoś do tego w jakiś sposób zachęcić?Najlepiej krótką i treściwą recką .

Ja Tobie mogę napisać tylko tyle, że to jeden z tych filmów które warto oebjrzeć, nawet gdyby nie do końca miały Ci podejść (tyle gniotów oglądasz w ciągu tygodnia, że i czas dla "Mechanicznej pomarańczy" byś znalazł ). Mnie też po pierwszym seansie szczególnie nie porwał, ale jakoś utkwił mi w pamięci i po powtórce poszło zdecydowanie w górę (8/10). Świetne dialogi, klimat i genialne aktorstwo McDowella to największe plusy tego obrazu. Wiele przemocy, ale została ona ukazana w formie wcześniej przeze mnie niespotkanej (najlepsza jest scena podczas napadu na dom, kiedy głowny bohater katuje mężczyzne, tańcząc przy tym i śpiewając sobie "I'm Singing In The Rain"). "Odyseja kosmiczna" uznawana jest za jedno z najwiekszych arcydzieł, a dla mnie "Clockwork Orange" jest filmem zdecydowanie lepszym.

[-Raven-]

  Sebu napisał(a):

"Odyseja kosmiczna" uznawana jest za jedno z najwiekszych arcydzieł, a dla mnie "Clockwork Orange" jest filmem zdecydowanie lepszym.

 

Jeżeli chodzi o Kubricka, to dla mnie bezkonkurencyjny jest jego film "Ścieżki Chwały" (9/10), który - w mojej opinii - jest o wiele lepszy niż Odyseja czy Pomarańcza. Lepszy też od nich jest dla mnie chociażby Dr Strangelove (8/10).

[Sebu]

  -Raven- napisał(a):

Jeżeli chodzi o Kubricka, to dla mnie bezkonkurencyjny jest jego film "Ścieżki Chwały" (9/10), który - w mojej opinii - jest o wiele lepszy niż Odyseja czy Pomarańcza.

"Ścieżki chwały" widzialem i mogę tylko potwierdzić, że to świetny film z naprawde genialną "nieamerykańską" końcówką, ale dla mnie najwieksze dzieło Kubricka (z tych co widziałem, a nie miałem okazji obejrzeć jeszcze właśnie Dr.Strangelove'a, Barry Lyndon czy Spartakusa) to zdecydowanie "Full Metal Jacket" i chociaż druga część filmu nie trzymała poziomu pierwszej (gdyby tak było - byłaby dycha bez zastanowienia) to dla mnie nadal jest wyśmienita. Jedyny lepszy film wojenny jaki widziałem to "Czas apokalipsy" Coppoli (chociaż IMO to "film drogi" bardziej).

[-Raven-]

  Sebu napisał(a):

Jedyny lepszy film wojenny jaki widziałem to "Czas apokalipsy" Coppoli (chociaż IMO to "film drogi" bardziej).

 

FMJ faktycznie kopie dupsko (zwłaszcza pierwsza część), choć jeżeli mówimy o najlepszych filmach wojennych, to dla mnie najpierw jest bezdyskusyjnie "Czas Apokalipsy" (10/10), później "Ścieżki Chwały" (9/10) i "Łowca Jeleni" (9/10) później długo, długo nic i dopiero następnie "Platoon", "Full Metal Jacket" itd.

[Thrawn4]

  Cytat

Jeżeli chodzi o Kubricka, to dla mnie bezkonkurencyjny jest jego film "Ścieżki Chwały" (9/10), który - w mojej opinii - jest o wiele lepszy niż Odyseja czy Pomarańcza. Lepszy też od nich jest dla mnie chociażby Dr Strangelove (8/10)

 

A propo pana Doktora.Czy sądzisz, że gdyby nie okoliczności i Kubrick poszedłby z planowanym zakończeniem filmu to byłby w Twojej opinii jeszcze lepszy, czy raczej oceny by to nie podniosło?