Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Filmy ostatnio widziane


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Artysty nie ogladalem, ale jesli Scorsese wytacza taka artylerie jak "Hugo", to nie powinien sie szczegolnie dziwic porazki. Za to Malick to powinien byc wdzieczny, ze mogl sie pobawic w "wojne" z reszta, bo na ta bitwe przyszedl z pistoletem ... na wode.

Hollandowa przegrala, bo jej film wcale wielki nie byl. Za nominacje powinna podziekowac Wieckiewiczowi. Gdyby wpadla na kogos innego, to chyba by jej tam zabraklo - przynajmniej ja tak to widze.

Generalnie te cale Oscary po mnie splynely. Kiedys zakladalismy tematy, gdzie mozna bylo o nominacjach pogadac. W 2012 chyba nawet nie wymienilismy slowa z Ravenem przed ceremonia - albo sie starzejemy, albo te filmy nie wzbudzaly emocji. Jeszcze dzis rano bylem przekonany, ze z filmow nominowanych do glownej kategorii, widzialem zaledwie garsc. Okazalo sie, ze bylem w bledzie, ale to swiadczy o jakosci tych produkcji. Bylem w szoku widzac cala liste. Wiekszosci bym sie tam nie spodziewal...

 

 

 

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/73/#findComment-279560
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,7 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • N!KO

    1590

  • -Raven-

    277

  • Kowal

    171

  • Thrawn4

    131

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

A dla mnie to odwaga, bo to jedyna osoba która miała odwagę powiedzieć prawdę o wygranym w kategorii najlepszy film - Tak, "Artysta" to na prawdę film który na oscara nie zasługiwał (Bo to ze Cała Akademia ubzdurała sobie ze wracamy do przeszłości i nagradzamy film niemy zeby było oryginalnie to jest właśnie żenua." ).

 

Taaak, o dziwo Akademia sobie to ubzdurała, a te wszystkie inne nagrody na festiwalach i multum pozytywnych opinii kinomaniaków, którzy odnajdują w tym filmie klimat i nostalgię starego kina (którego notabene dzisiaj brakuje w obecnie kręconych filmach) + zajebiste aktorstwo (gdzie aktorzy musieli oddawać wszelkie emocje grą twarzy i ciała, nie mogąc posługiwać się mową) - są pewnie także ubzdurane. To musi być chyba jakaś zbiorowa histeria, że do wielu osób ten film po prostu trafia i potrafi oczarować :roll:

 

Artysta nie miała prawa wygrać bo po za oryginalnością niczym nie przekonywał - nawet sam główny aktor (być może był to zart) tego "dzieła" wspomniał ze jednym z powodów dla którego mogą wygrać to PIES :?

 

Nie miał prawa wygrać? A co, dałbyś Oscara dla familiady pokroju Hugo, byle tylko Scorsese dostał statuetkę? :roll: Poziom nominowanych w tym roku filmów był stosunkowo dość słaby i poza "Artystą" oraz "Służącymi" - mieliśmy zalew przeciętności.

Tekst Dujardina był oczywistym żartem i tego akurat chyba tłumaczyć nie trzeba. A Hollandowa popisała się nie odwagą, a buractwem, bo jeżeli przegrany najeżdża na innego zwycięzcę, to nawet jeżeli nie było to jego zamiarem - wychodzi to na zwykłą zawiść i prostactwo.

 

[ Dodano: 2012-02-27, 19:56 ]

Generalnie te cale Oscary po mnie splynely. Kiedys zakladalismy tematy, gdzie mozna bylo o nominacjach pogadac. W 2012 chyba nawet nie wymienilismy slowa z Ravenem przed ceremonia - albo sie starzejemy, albo te filmy nie wzbudzaly emocji.

 

Dokładnie, N!KO. Tak przejrzałem tegoroczne nominacje i nie znalazłem tam ani jednej pozycji, która bym ocenił wyżej niż 7/10, gdzie w poprzednich latach 8/10 nie były rzadkością, a nawet trafiało się jakieś 9/10.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/73/#findComment-279561
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline

Tekst Dujardina był oczywistym żartem i tego akurat chyba tłumaczyć nie trzeba. A Hollandowa popisała się nie odwagą, a buractwem, bo jeżeli przegrany najeżdża na innego zwycięzcę, to nawet jeżeli nie było to jego zamiarem - wychodzi to na zwykłą zawiść i prostactwo.

Ale w nie swojej kategorii, widzisz różnice -Raven-. Ja to odbieram tak ze mimo tego iż jesteś nominowany dalej masz prawo ocenić werdykt tym bardziej jeśli jest z twoim filmem/rolą nie związany.

 

Taaak, o dziwo Akademia sobie to ubzdurała, a te wszystkie inne nagrody na festiwalach i multum pozytywnych opinii kinomaniaków, którzy odnajdują w tym filmie klimat i nostalgię starego kina (którego notabene dzisiaj brakuje w obecnie kręconych filmach)

...No właśnie nostalgia, nic po za tym. I jak tu nie pisać ze sobie to ubzdurali skoro tu głównie chodzi o powrót do początków filmów, oddanie jakiegoś hołdu. Może ja jestem dziwny ale skoro żyje w XXI wieku chce by też filmy XXI wieku wygrywały nagrody - Takie dzieła miały swój czas ale z biegiem czasu muszą ustąpić rozwojowi - OK fajnie ze taki film powstał, jest nostalgia itd ale ten film nie powinien wygrać nagrody w 2012 roku.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/73/#findComment-279563
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Dokładnie, N!KO. Tak przejrzałem tegoroczne nominacje i nie znalazłem tam ani jednej pozycji, która bym ocenił wyżej niż 7/10, gdzie w poprzednich latach 8/10 nie były rzadkością, a nawet trafiało się jakieś 9/10.

 

Ja po tych nominacjach widze, ze Akademia sobie ubzdurala jakies powroty do przeszlosci - moze w poprzednich latach tez tak bylo, ale jakos nie zauwazylem. Artysty komentowac nie trzeba, ale reszta to tez jakies wzniosle historie sprzed lat. Począwszy od "O północy w Paryżu" (4/10), który nijak nie był wielkim filmem Allena, i daleko mu było do Oscarowej produkcji, ale za to był dzielem przesiąkniętym klimatem tamtych lat, gdzie podróż w czasie była motorem napędowym. "Czas wojny" to początek 20 wieku, ale historii o koniu oglądać odmawiam. "Drzewo życia" zasypało nas screenshotami, i również to "pytanie o sens życia" się do mojej kategorii zalicza (1/10 - to w ogole nie był film, a jeszcze na Oscara? ). "Strasznie głośno..." cofnął się trochę mniej, bo do tragedii World Trade Center, która została przewałkowana w tym miałkim filmie (3/10). Oscarowe dzieło? Nawet nie jest blisko. Bliżej temu do gazety codziennej, 2dni po premierze DVD. "Moneyball" w sumie się nie ma co czepiać o cofanie, bo to film oparty na prawdziwych wydarzeniach. Film który powinien walczyć z produkcjami pokroju Tytanów, a nie bić się o złotą statuetkę. Akcja Hugo też nie ma miejsca w naszych czasach, i choć te nie są dokładnie określone, to nie idzie tego nie zauważyć. Jednak co wazniejsze, film podejmuje tematyke początku kinematografii... brzmi znajomo? (5/10 - Owszem, niezły film, ale od kiedy nominujemy coś tylko za nazwisko reżysera?) Zostają mi "Służące" - których nie widziałem - i "Spadkobiercy". O dziwo nominacji dla tego ostatniego się nie dziwie. Jakoś mi pasował do takiej kategorii, mimo że nie jestem jego zwolennikiem (kolejne "niezłe" 5/10).

Już nawet nie podniose tematu podobieństwa Hugo i Strasznie cicho...

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/73/#findComment-279564
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  300
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  08.07.2007
  • Status:  Offline

Żenadą była postawa naszej Hollandowej, która przejebała (co było na 99,99% pewne) i nie potrafiła z klasą znieść porażki. O to co nasza krajanka sypnęła:

 

Ejże, kolego. Przecież ona negatywnie oceniła przyznanie nagrody dla "Artysty" i wręcz pochwaliła film swojego największego konkurenta. Jak można więc mówić, że nie potrafiła przyjąć porażki? Czy każdy komentarz nominowanego do Oscara musi być przyczynkiem do dyskusji "hehe, przegrała, a teraz wylewa żółcie, głupia cipa"? Calm down.

 

Obejrzałem oba obrazy (z kat. film nieanglojęzyczny) i oba są wykwintną kupą, patosem wylewającym się drzwiami, oknami, a nawet tą dziurą w dachu w siedzibie łódzkiej filmówki. Wyszło jak wyszło, w akademii dziś zasiada więcej arabusów niż żydów, a lobby polsko-syjonistyczne przestaje mieć w USA większe znaczenie. Takie czasy.

 

A przy okazji. Minister Zdrojewski już zaproponował, by kandydatem do przyszłorocznych Oscarów był film o Wałęsie. Mogę tylko przyklasnąć temu pomysłowi, oczywiście jeśli zremasterują na potrzeby XXI wieku film "Plusy dodatnie, plusy ujemne".

 

Dziękuję, życzę miłego wieczoru.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/73/#findComment-279565
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Ale w nie swojej kategorii, widzisz różnice -Raven-. Ja to odbieram tak ze mimo tego iż jesteś nominowany dalej masz prawo ocenić werdykt tym bardziej jeśli jest z twoim filmem/rolą nie związany.

 

Masz prawo, ale nie używając tak dosadnych określeń, które z kulturą i obyciem nie mają nic wspólnego. Można było powiedzieć, że nie przekonuje ją Oscar dla "Artysty" i widziałaby tu innego zwycięzcę, ale pociśnięcie tekstem: "a nie jakąś idiotyczną wydmuszką", to dla mnie zwykłe prostactwo i tyle. I pieprzyć tu "Artystę", bo w stosunku do jakiegokolwiek nominowanego filmu by się tak odniosła (nawet do "Drzewa Życia", które było dla mnie straszliwą mizerią), to zareagowałbym tak samo (niesmakiem).

 

...No właśnie nostalgia, nic po za tym. I jak tu nie pisać ze sobie to ubzdurali skoro tu głównie chodzi o powrót do początków filmów, oddanie jakiegoś hołdu. Może ja jestem dziwny ale skoro żyje w XXI wieku chce by też filmy XXI wieku wygrywały nagrody - Takie dzieła miały swój czas ale z biegiem czasu muszą ustąpić rozwojowi - OK fajnie ze taki film powstał, jest nostalgia itd ale ten film nie powinien wygrać nagrody w 2012 roku.

 

Jeżeli w tym filmie dostrzegłeś tylko ukłon dla dawnych czasów, a nie zwróciłeś uwagi na świetną grę aktorską, kapitalną charakteryzację, doskonale dobraną muzykę, klimat, oraz treść poruszającą uniwersalny temat przemijania i problemów z dostosowaniem się do "wiatru przemian" (nie wiem, czy wiesz jak wielu zajebistych aktorów kina niemego nie mogło przeboleć pojawienia się głosu w filmie i odeszło do lamusa, wraz z erą kina niemego) - to faktycznie może nie był to film dla Ciebie.

 

Mówisz, że nie powinien wygrać... A ja ponawiam pytanie - który więc film z nominowanych w tym roku był lepszy? (bo któryś wygrać musiał)

 

Dla mnie olbrzymim przegięciem jest po tej wypowiedzi wywnioskować, że Holland nie ma klasy i nie potrafi znieść porażki. Co o czym świadczy? To, że stwierdziła, iż porażka z "Rozstaniem" to nie wstyd? Nie bardzo rozumiem, co ma jedno do drugiego - czyli co krytyka "Artysty", a więc filmu z zupełnie innej kategorii ma do jej charakteru.

 

Nie docenili jej filmu, to wylała jad na inny obraz (wyładowała swoją frustrację, bo wszyscy w kraju pompowali balonik jakie to ma wielkie szanse, tak więc rozczarowanie było wielkie). Zwróć uwagę na formę jej krytyki, która aż nim ocieka.

 

ale nie zmienia to faktu, że w jej wypowiedzi nie widzę nic karygodnego.

 

A ja widzę, bo osoby kojarzone z szeroko pojętą kulturą (a kinematografia do niej należy) i występujące w TV - powinny jednak trzymać jakiś poziom wypowiedzi, a Hollandową tutaj zdecydowanie poniosło (tym bardziej, że nikt jej nie pytał odnośnie "Artysty") i forma jej wypowiedzi przypominała bardziej rozmowę dwóch kumpli przy piwie, niż wyważony osąd znanej i szanowanej Pani Reżyser.

Poza tym skoro zasugerowała, że "Hugo" bardziej niż "Artysta" zasługiwał na statuetkę (Really? :shock: ), to jak jej wypowiedź można brać na poważnie? (jako wyważony osąd, niezmącony emocjami)

Edytowane przez -Raven-
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/73/#findComment-279566
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  300
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  08.07.2007
  • Status:  Offline

Wybacz, Raven, ale ja bardziej polegam na jej ocenie niż Twojej odnośnie sztuki jako takiej.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/73/#findComment-279567
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline

Mówisz, że nie powinien wygrać... A ja ponawiam pytanie - który więc film z nominowanych w tym roku był lepszy? (bo któryś wygrać musiał)

Spadkobiercy, Moneyball.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/73/#findComment-279570
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Wybacz, Raven, ale ja bardziej polegam na jej ocenie niż Twojej odnośnie sztuki jako takiej.

 

W to nie wątpię, ale czy formę jej wypowiedzi też traktujesz jako chłodny osąd profesjonalisty (bo dla mnie po prostu babkę poniosło i tyle).

Poza tym - serio dałbyś Oscara bardziej "Hugo" niż "Artyście"??? (bo Agnieszka Holland tak sugeruje)

 

[ Dodano: 2012-02-27, 20:33 ]

Cytat:

Mówisz, że nie powinien wygrać... A ja ponawiam pytanie - który więc film z nominowanych w tym roku był lepszy? (bo któryś wygrać musiał)

 

Spadkobiercy, Moneyball.

 

No to faktycznie doceniamy zupełnie inne elementy w filmach.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/73/#findComment-279571
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline

No to faktycznie doceniamy zupełnie inne elementy w filmach.

Być może, po prostu dla mnie 90% z nominowanych filmów było lepszych od artysty (nawet nie mam ochoty myśleć o tym chłamie "czas wojny" ) i po prostu z braku kandydatów (wina poziomu filmowego w 2011) wybrałem takie dwia "dość proste" dzieła. :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/73/#findComment-279573
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Cytat:

No to faktycznie doceniamy zupełnie inne elementy w filmach.

 

Być może, po prostu dla mnie 90% z nominowanych filmów było lepszych od artysty (nawet nie mam ochoty myśleć o tym chłamie "czas wojny" ) i po prostu z braku kandydatów (wina poziomu filmowego w 2011) wybrałem takie dwia "dość proste" dzieła. :)

 

Ja znowu nie twierdzę, że "Artysta" to jakiś przejaw geniuszu filmowego. Dla mnie ten film jest po prostu na prawdę dobry (oceniłem go 7/10), ale w tym roku wystarczyło to, aby wygrać, bo reszta peletonu była daleko (poza "Służącymi") w tyle (najpierw jest dla mnie wśród tych nominacji "Artysta", później "Służące", a później długo, długo nic i dopiero reszta nominowanych obrazów, które dla mnie nie wzniosły się ponad ocenę 6/10).

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/73/#findComment-279575
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  243
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.02.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Macintosh

Miasto Ruin (2010)

„Miasto Ruin” to 5-minutowy film (a właściwie animacja) dokumentalny. Przedstawia on Warszawę wiosną 1945. Skupia się może nie tyle na Warszawie jako takiej, co na wszelkich zabudowaniach znajdujących się w mieście. W sumie trudno nazwać to zabudowaniami, idąc za tytułem, w większości są to tylko i wyłącznie ruiny.

 

Wspaniała praca grafików oraz świetnie dobrana muzyka tworzą dokument, który ogląda się z przyjemnością, ale też z nutką melancholii i smutku w sercu. Fakt, że trwa on tylko 5 minut, moim zdaniem, wychodzi na plus w ogólnym rozrachunku. Można zrozumieć, że fanatycy mogliby oglądać ówczesną Warszawę godzinami, ale film kierowany jest nie tylko do takowych, ale też (a może zwłaszcza) do zwykłych ludzi, co by choć trochę zainteresowali się historią i, w moim mniemaniu, odnosi sukces.

 

Polecam zdecydowanie każdemu, 5 minut to niewiele czasu, więc nawet jeśli komuś nie ‘podejdzie’, to nie straci wiele czasu, a trochę nauczyć się można. Krótkometrażówkę tę obejrzeć można w Muzeum Powstania Warszawskiego i bardzo gorąco polecam tę opcję. Jeśli ktoś jednak nie może- pozostaje YouTube.

 

7/10

 

The Thing/Coś (1982)

“Coś” to jeden z tych klasyków, których jeszcze nie widziałem (do dzisiaj oczywiście). Wstyd mi. Moja wina, ale cóż mi pozostało, jeśli nie nadrabianie? Dobra, dość o mnie, bo film jest wart tego, by coś o nim powiedzieć, a w zasadzie napisać, bo jak mówi jeden z internetowych celebrytów- w Internecie się nie mówi! (nawet nie wie, jak się myli)

 

Akcja przenosi nas do bazy naukowej na Antarktydzie, wprost z roku 1982. Pierwsza scena jest bardzo tajemnicza, ale także niezwykle intrygująca, co mnie i myślę, że pozostałych widzów przykuje do ekranu na trochę ponad najbliższe półtorej godziny.

 

„The Thing” mimo tego, że wyprodukowany został w roku 1982, efekty specjalne posiada na fenomenalnym poziomie, niejedna dzisiejsza produkcja może pozazdrościć. Nie wspominam już o świetnie dobranej muzyce, która, w połączeniu z niemal doskonałą fabułą, buduje napięcie trzymające widza w stanie gotowości do wyskoku od napisów początkowych do pięknego napisu kończącego film. Jeśli już przy fabule jesteśmy, to należy zwrócić uwagę na to, że nie ma ona praktycznie żadnej dziury, czy błędu logicznego. Trudno spotkać jakikolwiek film, który jest tak inteligentnie i dokładnie skonstruowany. Sam nie byłem aż tak uważny (zresztą myślę, że większość ma, jak ja), ale czytając teksty fanów tego filmu doszedłem do powyższego wniosku, każdą sytuację potrafią wytłumaczyć. Mało tego! Nie szukają niczego na siłę, nie muszą, wszystko jest pokazane na ekranie! Fakt faktem, że przy pierwszym podejściu większość pewnie tego nie zauważy, ale nie zmienia to faktu, że Carpenter zadbał o każdy, nawet najmniejszy, detal tak, aby wszystko było dopięte na ostatni guzik.

 

Spotkałem się ze zdaniem, że ludzie urodzeni po ’90 nie powinni oglądać tej produkcji. Nie zgadzam się z tą opinią, faktycznie film jest raczej dla ludzi, którzy są choć trochę inteligentni i nie oczekują od każdego horroru rozlewu krwi, jak w „Pile”, ale myślę, że wiek nie odgrywa tu pierwszoplanowej roli. Prędzej pokusiłbym się o stwierdzenie, że aby pojąć ten film i odczuć jego piękno i fenomenalny klimat trzeba być poniekąd rozwiniętym (or sth) intelektualnie. Sam jestem z ‘94, a film wywarł na mnie ogromne wrażenie i jest to najlepszy horror, jaki do tej pory przyszło mi oglądać, żaden nie trzymał mnie w takim napięciu. Polecam wszystkim, na razie zostawiam taką ocenę, jaka jest, ale nie wykluczam, że po ponownym obejrzeniu awansuje o 1.

 

9/10 + fav.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/73/#findComment-279724
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  243
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.02.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Macintosh

In Darkness/W ciemności (2011)

Jeszcze przed rozpoczęciem seansu spotkałem się z ciekawostką, otóż na 21 filmów o Żydach nominowanych do Oscara (w dwóch kategoriach- film zagraniczny, drugiej niestety nie pamiętam) wygrało aż 18 z nich. Dwa z trzech, którym nie dane było otrzymać statuetki były filmami Holland.

 

No, ale cóż, przecież to świetny film, nominowany, trzeba obejrzeć! Trzeba? Naprawdę nie sądzę, film jest nudny, miałki, mdły, absurdalny i kompletnie nielogiczny. Spotkałem się z pochwałami za świetne zdjęcia… Jakie zdjęcia? ¾ filmu to praca kamery w ciemności, gdzie nie zawsze widać jakikolwiek zarys czegokolwiek. Film jest niesamowicie przereklamowany, kolejnym minusem (niestety [albo i stety] nie wymienię wszystkich, bo jednak musiałbym spolerować) są sceny seksu. Dobra, nie wątpię, że ludzie w tamtych czasach się kochali, ale na Allacha (a może na Jahwe?), nawet nie przeszkadza mi specjalnie to, że takie sceny były pokazane, ale na cholerę je tak strasznie przedłużać? Myślę, że seks w tej scenerii bardziej obrzydza niż przyciąga i większość widzów po pięciu sekundach miała dość. Inna sprawa, że Kinga Preis do najpiękniejszych kobiet zdecydowanie nie należy i jedna z pierwszych scen także bardziej odrzucała od ekranu, niż zachęcała do oglądania.

 

Ile można kręcić filmów o Żydach? Zapewne do porzygu. Szkoda, że w tym dramacie (w innych też, ale nie o tym temat) Polacy są ukazani jako złodzieje, ludzie nie mający szacunku do nikogo, także do Ojczyzny oraz rzucający kurwami na lewo i prawo. A Żydzi? No przecież! Niesamowicie sprawiedliwi, grzeczni i umęczeni. Rzygam tym, tylu ludzi na różnych frontach zginęło, a my musimy co chwila oglądać kolejną produkcję o wielce uciemiężonych Żydach? Nie wspomnę o tym, że w Polsce mamy świetne podłoże do kręcenia filmów o NASZYCH bohaterach, myślę, że przy dobrej realizacji byłyby to obrazy promujące nasz kraj. A choćby film o Powstaniu Warszawskim? Mamy jakiś? Nawet jeśli coś by się znalazło to towarzyszy temu 0 reklamy.

 

Miałem tego nie poruszać, ale Holland przesadziła po rozdaniu Oscarów. Nakręciła sztukę, która nie wiem jakim cudem została w ogóle nominowana, a śmie narzekać i nazywać wydmuszką zdobywcę nagrody dla najlepszego filmu roku? Nie wiem, czy faktycznie jest najlepszy, niedługo się przekonam, bo mam zamiar obejrzeć, ale choć trochę pokory. Rozumiem, że coś mogło się jej nie podobać, ale zawsze swoje zdanie można wyrazić kulturalnie.

 

 

Tę produkcję oceniam bardzo źle. Nuda, ciemność, ciemność, o, światło!- tak wygląda seans. Pozostaje mi jedynie cieszyć się, że nagrody ostatecznie „W ciemności” nie dostało, bo to byłby strzał w stopę ze strony Akademii. Nadal nie wiem, co tu widzą ludzie, którzy nie mogą się nachwalić. Może fakt, że film jest o Izraelczykach- jak widać temat nadal się sprzedaje i pozostaje czekać na kolejne „coś” w tej tematyce od Pani Agnieszki. Choć w sumie ja nie czekam.

 

2/10

 

[ Dodano: 2012-03-02, 21:10 ]

The Artist/Artysta (2011)

Wreszcie przyszedł czas na nagrodzoną pięcioma Oscarami „amerykańską wydmuszkę”. Wraz z Michelem Hazanaviciusem przenosimy się do lat 20. i 30. zeszłego wieku, aby poznać kino sprzed niemal stu lat. Jeśli ktoś interesował się historią kinematografii to doskonale wie, jakim problemem dla niektórych aktorów było pojawienie się głosu w filmach. A jeśli się nie interesował, to tym bardziej polecam „Artystę”- niech się sam przekona!

 

Fabuła nie jest może najwyższych lotów, ale, moim zdaniem, jest całkiem niezła. Niby przewidywalna, ale ma coś w sobie. Nie wiem, jak aktorzy w innych filmach, ale Jean Dujardin zagrał swą rolę bardzo dobrze i na nominację z pewnością zasłużył- co do nagrody, jeszcze nie mogę się wypowiedzieć. Mimo tego, że mógł posłużyć się jedynie mimiką, udowodnił, że niczego więcej mu nie potrzeba. Wiele nowoczesnych filmów nie przekazuje aż tylu emocji, co twarz filmowego George’a Valentina. Berenice Bejo z kolei wyglądała (ku mojemu zaskoczeniu) bardzo ładnie, w czerni i bieli, ucharakteryzowana na tancerkę z początku XX wieku prezentowała się naprawdę korzystnie. Dodatkową nagrodę zgarnąć powinien piesek- dla aktora drugoplanowego, był niesamowity. Muzyka to także ważny element tego obrazu. Pasowała znakomicie, fenomenalnie budowała napięcie, na plus także dość ciekawy i oryginalny humor, który zaprezentował reżyser.

 

„The Artist” to ciekawa odskocznia od dzisiejszego kina. I nie jest to żadna wydmuszka- autorce proponuję nabrać trochę pokory. Polecam każdemu, kto chciałby poznać choć trochę historii, albo chociaż zobaczyć, czy film ten zasługuje na Oscara. Klimat jest niesamowity, co buduje dodatkową, bardzo ciepłą otoczkę wokół tej produkcji. Pozostaje mieć jedynie nadzieję, że ten „Artysta” pozostanie odskocznią od dzisiejszego kina i reszta reżyserów nie zacznie teraz nagle nagrywać filmów niemych. Kinematografia nie powinna cofać się w rozwoju.

 

7/10

 

[ Dodano: 2012-03-02, 23:00 ]

Wszystko może się przytrafić (1995)

Krótki, 39-minutowy film przedstawiający konfrontację młodego chłopaka ze starszymi ludźmi. Tomasz Łoziński, syn reżysera, jeździ po parku na hulajnodze i prowadzi szczere rozmowy z osobami, które w tymże parku aktualnie się znajdują.

 

Ten film był skazany na sukces biorąc pod uwagę fakt, że główny bohater jest bardzo inteligentny jak na swój wiek. Dzieci są szczere, na ogół nie kłamią. Ludzie starsi (choć w sumie już po okresie dzieciństwa) duszą w sobie emocje, często nie mają się nimi z kim podzielić. I tu trafiają na małe dziecko, które jest kamerowane z ukrycia, i co? I voila, ludzie mówią prawdę, zdradzają najbardziej skrywane szczegóły swojego życia, mówią praktycznie o wszystkim. Film jest piękny. Zdarzało mi się wybuchnąć śmiechem, ale nie jest problemem znalezienie momentów wzruszających. Gratuluję reżyserowi (choć w sumie kamerzyście) pomysłu. Dodatkowo piękny krajobraz (jak to na park przystało) i świetna muzyka gwarantują miłe spędzenie niespełna 40 minut. Film jest dostępny na YouTube:

 

8/10 + fav.

 

 

Gadające głowy (1980)

Kolejny film krótkometrażowy, tym razem trwający zaledwie czternaście minut, wyreżyserowany przez Krzysztofa Kieślowskiego. Tym razem na ekranie ujrzymy 44 osoby, poczynając od maluszków, a kończąc na 100-letniej babci. Ludzie ci odpowiadają na ogół na dwa proste, ale jakże trudne pytania- kim jesteś i czego byś chciał? Co jest dla Ciebie najważniejsze?

 

To, co mnie najbardziej zaskoczyło, to fakt, że ludzie ponad 30 lat temu potrafili tak pięknie się wysłowić. Niezależnie, czy mamy do czynienia z profesorem, osobą wykształconą, czy zwykłym robotnikiem- wszyscy oni budują zdania po polsku, a nie polskiemu. Warto zauważyć też, jak zmieniają się priorytety, a mnie najbardziej ciekawiły wypowiedzi ludzi starszych, żyjących jeszcze przed wojnami, w zaborach. Jest kilka takich osób. Niezapomniane przeżycie móc wysłuchać (choć praktycznie na dużą „odległość”) ludzi żyjących w XIX wieku. Także polecam, bo warto, czternaście minut raczej nikogo nie zbawi, a i szukać nie trzeba, bo film także dostępny na YouTube.

 

7/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/73/#findComment-280020
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

 

 

Wyjazd Integracyjny

N!KO – Zawsze narzekałem, że brakuje u nas komedii imprezowych, czy studenckich (takich typowo amerykańskich). O ile na tą drugą trzeba będzie poczekać, tak imprezy się w Polskim kinie kręcą. Wyjazd Integracyjny pojawił się już jakiś czas temu, a wczoraj do kin wszedł Kac Wawa. Po tym, co przed chwilą zobaczyłem, już wyjaśniło się, czemu takiej tematyki unikano. Nie wątpie, że Polacy potrafią imprezować, ale by nakręcić takie coś zjadliwie, to już Mission Impossible.

Fabuła obiera dwa tory. Główny to dwóch samców (Karolak i Frycz), nie mogących się oprzeć Glince, a ten poboczny – luźno powiązany – to pierwszy taki wyjazd ambitnego pracownika (Kot). Wszystkie postacie są oklepane, ale w końcu nie o wielowątkową historię tu chodzi. Problem w tym, że gagi są podobnie niskich lotów. Większość śmiesznych scen, to dość prymitywne teksty, a nie komiczne akcje, których powinien być tu nadmiar. Owszem, takie się przewijają, ale są zwykle przykre, i towarzyszy im denna muzyka.

Karolak z Fryczem prezentują się na tle reszty najlepiej, Kot w ogóle został źle obsadzony, bo cienko mu wychodziło granie popierdółki i popychla, a Glinka tylko ma wyglądać, więc z tym problemu nie miała. Szkoda, że musieli jej pisać jakieś dialogi. Szkoda, że w ogóle pisali teksty... Wyszła chyba tylko nazwa firmy – Polish Lody – i indiańska kapela grająca w tle Polskie hity.

Unikać dość szerokim łukiem, bo nie wiem komu mogłoby się to spodobać. Niewymagający widz w Polsce też się za głowe pewnie złapie. Teraz trzeba zobaczyc, co zepsuli w Kac Wawa... - 2/10

 

[ Dodano: 2012-03-03, 19:19 ]

 

 

 

One For The Money (Jak upolować faceta)

N!KO – Bezrobotna wdowa szuka możliwości na zarobienie pieniędzy, i trafia do prywatnej firmy łowców nagród. Jej pierwszym zleceniem jest lokalny policjant, z którym straciła dziewictwo, po czym on nie zadzwonił.

Dwa lata temu pojawił się film „Dorwać byłą”, który podejmował podobną tematykę. Różnica jest taka, że tam był większy star-power – Aniston i Butler – który nic nie wskórał, i film okazał się porażką. Tutaj na pole bitwy - przeciwko bezwzględnym oczom widzów – została wypuszczona sama Kathrine Heigl. Zwykle dziewczyna daję sobie radę, ale tylko wtedy, gdy ma u boku jakieś samcze wsparcie (Brzydka Prawda – Butler ; Wpadka – Rogen). W nowej produkcji do polowania rzucili jej kogoś o nazwisku Jason O’Mara, którego największym szczytem w karierze był udział w... Resident Evil: Zaglada (...tia). Na szczęście – dla mojego czasu - teraz będzie się mógł pochwalić tym, bo choć produkcja to zwykła komedia - o dziwo nie romantyczna pełną gębą - to ma swoje momenty. Szczególnie wspólne przekomarzania głównych bohaterów są w porządku, a postać Heigl rozwija się we właściwy sposób. Nacisk nie został połóżony na jej nieudolność, która miałaby nas śmieszyć – temu nie poświęcili chwili – a właśnie na relacje z poszukiwanym. O wiele gorzej prezentuje się reszta obsady. Irytująca babcia i reszta familii, to hamulec ręczny na śliskiej nawierzchni. Nic sobą nie wnoszą, a starsze Panie już dawno przestały bawić – 4/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/73/#findComment-280116
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

 

 

John Carter

N!KO – Weteran wojenny John Carter (Taylor Kitsch) zostaje przeniesiony na planetę Mars, gdzie wcale nie brakuje życia, a różne formy hasają beztrosko po piaszczystych terenach. Jak zwykle bywa w tego typu produkcjach – trafia w sam środek wojny pomiędzy... niebieskimi i czerwonymi (przyznam, że nazwy mieli, ale nijak to nikogo nie interesuje). Oprócz ludzkich istot (teoretycznie to nie są ludzie – znowu mają jakąś wymyślną nazwę – ale przypominają nas w 99%) istnieją jeszcze prymitywne plemienia, które starają się unikać walki (a żeby było śmieszniej, u nich też istnieje jakiś złowrogi odłam, który różni się barwami...). Do tego dopiszmy złego barbarzyńcę z potężną bronią, księżniczkę (Lynn Collins), dziwnych Panów w płaszczach, którzy ustawiają wszystkich jak pionki, oraz niechciany ślub, i dostajemy najbardziej oklepany film jaki widziałem w XXI wieku...

Ja rozumiem, że można – trzeba? – się niekiedy podeprzeć utartymi schematami, ale Panowie z Disneya chcą nam tu wcisnąć potężnie przyprawionego - wpompowane miliony w 3D -odgrzewanego kotleta. Wszyscy ten film już widzieli. Oglądając kolejne sceny, wiemy jak się zakończą. Gdy tylko przez myśl przejdzie refleksja – „w sztampowym filmie zrobiliby tak...” - ... to tutaj dokładnie to się dzieje! Przykro to oglądać, a jeszcze ciężej zrozumieć niektóre decyzje twórców. Do teraz nie wiem, jak można wymieszać wielką wojnę – jeden na miliony potworów naturalnie – ze scenami grzebania w ziemi swojej zmarłej ukochanej.

Przyznam, że gdyby nie okazja tańszych biletów (i jak tu lubić promocje – w myśl zasady „kupujemy multum niepotrzebnych rzeczy”), to bym się na to nie poniósł, a i o zwrot głupio krzyczeć. Nie mniej jednak przed seansem zerknąłem na obsade, bo aktor główny nic mi nie mówił, a i książniczka – choć urodziwa – była równie anonimowa. Tam widniały nazwiska Mark Strong i Willem Dafoe. Pomyślałem, że może nie będzie tak źle i... Dafoe podkładał tylko głos, a Strong został zeszmacony rolą pseudo imperatora z Gwiezdnych Wojen, który zmienia swoją formę co dwie sekundy... Wracać do głównych aktorów nie ma sensu, bo jedyny – wizualny atut – już wymieniłem.

Jedyne co w miarę można zaakceptować to 3D. Nie jest to może „must see” dla pasjonatów efektów specjalnych, ale zdawało się mieć „ręce i nogi”. Oczy mnie nie bolały, ale w końcu sceneria dawała pełną swobodę. Najwyraźniej twórcy chcieli stworzyć swoje arcydzieło, które zarobi na kontynuacje. Końcówka filmu to ewidentna prośba do widzów, żeby chcieli na Mars jeszcze popatrzeć. Ja tam drugi raz się nie wybieram. Niby inna planeta, a ja miałem wrażenie, że już tam byłem, i to tak często, że rzygam tym miejscem – 2/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/73/#findComment-281057
Udostępnij na innych stronach

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • GGGGG9707
      Czyli tak w skrócie żeby całości nie tłumaczyć Fightful podało w zeszłym roku chyba że WWE planuje PLE w Belgii i we Włoszech i że mają robić testy w postaci gal w 2025. Pewne źródła w WWE odpowiadające za organizację gal w Europie potwierdzają tą informację i podają że WWE jest na ten moment bardzo zadowolone ze sprzedaży biletów w Bxl. Do gali zostały 2 miesiące a już praktycznie sprzedano liczbę biletów jakiej WWE oczekiwało.  No i ponoć omawiana była kwestia Elimination Chamber 2026 w Brukseli. Także teraz tylko trzeba dać z siebie wszystko na trybunach i jest szansa na duże PLE 😁
    • Mr_Hardy
      Bardzo mi się podoba to, że TNA na początku przypomina co się działo w poprzednim tygodniu. Często bywa, że nie pamiętam co było w poprzednim tygodniu.. Moose na Genesis będzie miał swoją wersję pasa X-Division czyli TNA zaspoilerowało nam wynik walki. Tak mi się wydaję. Ogólnie bardzo dobry iMPACT dużo dużo lepszy odcinek niż z tamtego tygodnia. Genesis zapowiada się świetnie. Nie mogę się doczekać.   
    • MattDevitto
      Na razie na SD w karcie jest tylko jeden match + ma pojawić się Tiffany
    • KPWrestling
      Ten pojedynek to szansa na rehabilitację przed gdyńską publicznością po nieudanym starcie w turnieju. Zarówno Leon Lato, jak i Eryk Lesak, przegrali swoje walki ćwierćfinałowe w boju o tytuł pretendenta do mistrzostwa KPW. Nie zmienia to jednak faktu, że obaj pozostają w dobrej dyspozycji. Eryk toczył bardzo wyrównany bój z Filipem Fuxem i momentami wydawało się, że przechyli szalę zwycięstwa na swoją stronę. Leon Lato po listopadowej porażce zaliczył z kolei wygraną na włoskiej ziemi, pokonując Lello Boy Jonesa na gali Wrestling Megastars Main Event. Czy Eryk Lesak jako ten większy i silniejszy zdominuje przeciwnika i nie pozwoli mu na rozwinięcie skrzydeł, trzymając go w walce na swoich warunkach? Czy też Leon Lato wykorzysta szybkość, spryt i fantazję, zaskakując Lesaka i dopisując kolejne zwycięstwo do swoich statystyk? Jedno jest pewne - dla obu liczy się tylko zwycięstwo i zrobią w ringu wszystko, by je odnieść. Eryk Lesak vs. Leon Lato Instagram: heelesak leon.lato Gala Wrestlingu: KPW Arena 27 24 stycznia 2025 Nowy Harem Gdynia Ostatnia pula biletów: https://kpw.kupbilecik.pl/ Przeczytaj na oficjalnym fanpage KPW.
    • KL
×
×
  • Dodaj nową pozycję...