Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Filmy ostatnio widziane


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Spis drani/The Hit List (2011)

 

Pomysł na film bardzo mi się spodobał: koleś pracuje w firmie, w której jest niedoceniany, a na domiar złego żona zdradza go z najlepszym przyjacielem. Frustrat idzie się więc upić do baru, gdzie spotyka Cubę Gooding Jr. (lubię tego aktora), który okazuje się płatnym zabójcą. Killer ów proponuje, żeby sponiewierany życiem człowiek napisał na kartce nazwiska pięciu osób, które mu czymś dokuczyły, a ten po znajomości pośle wskazane kanalie do piachu. Film z czasem zaczyna być coraz gorszy i widać inspirację „Zakładnikiem” Michaela Manna z 2004 roku (płatny zabójca, który może i nie jest dobrym człowiekiem, ale ma sympatię widza - jeździ po mieście i eliminuje kolejne "cele"), a finał na myśl przywodzi „Terminatora” (strzelanina w komendzie). Tak samo postać grana przed Cubę Gording Jr. z ciekawej i wydawało się złożonej przeistacza się w jakiegoś takiego bezmyślnego killera. Końcówka bez szału jakiegoś. Ale i tak oglądało się to całkiem przyjemnie. Też bym chciał mieć kumpla-zabójcę i dać mu taki „spis drani”. Z tym, że musiałbym tam wypisać więcej niż pięciu… Żartuję oczywiście. :twisted:

 

Ocena: 5/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/62/#findComment-253646
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,7 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • N!KO

    1590

  • -Raven-

    277

  • Kowal

    171

  • Thrawn4

    131

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  1 158
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2011
  • Status:  Offline

Shutter Island (Wyspa tajemnic)

 

Akcja filmu rozgrywa się w 1954 roku na pięknej wyspie Zatoki Bostońskiej. W tak bajecznym miejscu znajduje się szpital dla obłąkanych przestępców. Na wyspie będzie prowadzone śledztwo w sprawie tajemniczego zniknięcia jednej z pacjentek. Sprawa jest prowadzona przez federalnych szeryfów Tedda i Chucka. Kobieta zniknęła z pokoju, który był zamknięty, a w oknach były kraty. Pozostała po niej tylko zaszyfrowana wiadomość. Nad wyspę nadciąga huragan i łączność z resztą świata zostaje zerwana.

 

Rewelacyjny, klimatyczny, trzymający w napięciu thriller, nie pozwalający odwrócić się od ekranu na sekundę, by nie "zagubić się" w tej całej zagadce (ostatni taki film obejrzany przeze mnie to "Memento"), a zarazem chyba największy przegrany poprzedniego roku (brak choćby głupiej nominacji dla filmu Scorsese, a najważniejsza statuteka dla "King's Speech" to chyba jakiś żart ze strony Akademii, który w tym, a raczej w przyszłym roku mam nadzieję się nie powtórzy). Przez większość czasu panuje tutaj klimat niepokoju, po tym co zobaczyłem w pierwszej godzinie spodziewałem się już wszystkiego, nawet zombiaków z siekierami, co działa chyba na korzyść tego obrazu. Świetna gra aktorska, Leonardo DiCaprio stanął na wysokości zadania (zdecydowanie lepsza rola niż w "Incepcji"), co oczywiście nie zostało mu wynagrodzone, ale nie mam siły już na to narzekać. Bardzo spodobała mi się również strasznie tajemnicza postać doktorka, w którego wcielił się Ben Kingsley. Oczywiście, jak to w prawie każdej produkcji bywa, nie wszystko jest takie wspaniałe jak się wydaje. Reżyser tak do połowy filmu próbuje zmylić widza, podrzucając to coraz dziwniejsze tropy, by chwilę później zwyczajnie dać sobie z tym spokój i przedstawić jak na dłoni rozwiązanie całej zagadki (nie wiem czy jest się czym chwalić, ale przynajmniej tak było ze mną), co jest jak najbardziej największym minusem i nie pozwala mi "Wyspy tajemnic" nazwać arcydziełem (tym bardziej, że uwielbiam zaskakujące zakończenia). Do ostatnich sekund filmu byłem pewien, że wystawię "óśemkę", ale na całe szczęście ocenę podniosła sama końcówka, kiedy to

 

Leoś zrobił wszystkich w konia i jak on to powiedział - wolał umrzeć jako dobry człowiek, niż żyć jako potwór.

 

dzięki czemu jestem skłonny dać 8/10, choć niewykluczone, że jeszcze kilka razy zmienię zdanie, bo problemy z oceną tego dzieła mam olbrzymie (dziesiątką przez wyżej wymieniony argument go nie poczęstuje, ale wciąż waham się między 8/10, a 9/10).

 

Dziś "Czarny Łabędź", a potem czas zabrać się za tegoroczne "hity". :)

Edytowane przez Sebu
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/62/#findComment-253752
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline

Tetro

 

Bennie przybywa do Buenos Aires, aby odnaleźć starszego brata. Jego brat, Tetro - niegdyś obiecujący pisarz - dziś jest resztką samego siebie sprzed lat. Bennie odnajduje nieukończoną sztukę swojego brata, która może przynieść odpowiedzi i pozwoli zrozumieć ich wspólną przeszłość

 

Znakomite kino okraszone jeszcze lepszymi zdjęciami i klimatem filmu(czarno biały obraz coraz rzadziej spotykany jeśli w ogóle).Sama fabuła nie szokowała oryginalnością ale mimo to potrafiono z niej wydobyć maksimum i świetnie się to do końca oglądało.Jeśli chodzi o grę aktorską to też nie można zarzucić nic na tym polu-świetnie stworzone postacie.Mimo ze to thriller było tu dość sporo czarnego humoru i takiej groteski z czym rzadko można się spotkać.Były minusy jak wspomniałem ta dość mało oryginalna fabuła i też niektóre sceny jak ta z tańcem nie pasowały trochę do tego filmu.Zresztą wiele było takich scen które się "rozjezdzały" z filmem ale to da się przeboleć.Na prawdę ciekawa produkcja jedna z bardziej oryginalnych w ostatnich czasach no i film Coppoli co samo za siebie mówi.Nie jest to łatwe kino bo sam się trochę zgubiłem w tych niektórych surrealistycznych scenach ale to tylko moim zdaniem przemawia na plus

 

7/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/62/#findComment-253821
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 660
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.04.2011
  • Status:  Offline

My Cousin Vinny / Mój kuzyn Vinny

 

Bill i Stan - dwóch młodych studentów, zostaje zatrzymanych przez policję w jednym z maleńkich miast Alabamy. Sądzą, że przyczyną całego zamieszania jest ukradziona przypadkiem puszka tuńczyka, jednak postawiony zostaje im zarzut morderstwa sklepikarza. Nie mając za dużo pieniędzy decydują się na pomoc kuzyna Billa, Vinny'ego, który jest adwokatem. Ten przyjeżdża do miasteczka z narzeczoną Lisą, jednak okazuje się, że nie jest to zwykły adwokat: nie skończył żadnej prestiżowej uczelni, nie ma wielkiego doświadczenia, nie zna procedur panujących na sali sądowej i mówi to co myśli, nawet wobec sędziego. Na szczęście sprawę traktuje bardzo poważnie i z pomocą równie ekscentrycznej narzeczonej, krok po kroku stara się dowieść, że oskarżenie jest błędne. Dzięki wrodzonemu sprytowi to, co wydawało się niemożliwe, wkrótce zaczyna przynosić efekty.

 

Na ten film trafiłem przypadkiem, kiedy oglądałem telewizję, skakałem po kanał, wskakuje na "Comedy Central", a tam właśnie zaczynał się ten film. Uwagę zwrócił aktor, który gra główną rolę - Joe Pesci, od razu go poznałem, że to jeden z włamywaczy z "Kevin sam w..." Tam grał "Harry'ego" (Ten mniejszy). Komedia ciekawa, pomysł dobry. Bardzo mnie się ten film spodobał, wielu narzeka, że to "komedia, a nie ma tam nic śmiesznego", dla mnie to był tylko jeden śmieszny moment, gdy Vinny wszedł do celi, do swojego kuzyna i jego przyjaciela, chciał pogadać jak będzie ich bronił itp. Jego kuzyn spał, a nieśpiącego zastał tylko jego przyjaciela, który myślał, że Vinny to gość z więzienia, i przyszedł ich podymać :twisted: Ogólnie podobają mi się takie filmy, związane z sądem, daje solidne 9/10 Polecam!

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/62/#findComment-253828
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  283
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  13.01.2005
  • Status:  Offline

My Cousin Vinny / Mój kuzyn Vinny

 

 

 

Uwagę zwrócił aktor, który gra główną rolę - Joe Pesci, od razu go poznałem, że to jeden z włamywaczy z "Kevin sam w..." Tam grał "Harry'ego" (Ten mniejszy).

 

Rozumiem, że dla Ciebie Pesci to dwie części Kevina?

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/62/#findComment-253840
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  6
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.08.2011
  • Status:  Offline

Tam grał "Harry'ego" (Ten mniejszy).

 

Dzięki za info! Pesci jakąś wielką gwiazdą nie jest i od zawsze mi się z tym większym mylił. A w Chłopcach z Ferajny wyglądał jak Al Pacino, bo grał gangstera. Fajny film swoją drogą, polecam.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/62/#findComment-253841
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 158
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2011
  • Status:  Offline

Się czepiacie. Dla przeciętnego widza Pesci to Harry z "Kevina", dla mnie też nim do niedawna był (nawet nie znałem nazwika tego aktora). Nie każdy traci dwie godziny dziennie na obejrzenie jakiegoś filmu, nie każdy widział "Chłopców z ferajny" czy "Kasyno" i ine trzeba od razu się śmiać. :roll:
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/62/#findComment-253892
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Się czepiacie. Dla przeciętnego widza Pesci to Harry z "Kevina", dla mnie też nim do niedawna był (nawet nie znałem nazwika tego aktora). Nie każdy traci dwie godziny dziennie na obejrzenie jakiegoś filmu, nie każdy widział "Chłopców z ferajny" czy "Kasyno" i ine trzeba od razu się śmiać. :roll:

 

Joe Pesci to wspaniały aktor. Prawdę mówiąc ja sam obejrzałem najpierw "Kevina..." (byłem wtedy szczylem), a dopiero kilka lat później "Chłopców...". Oba filmy ukazały się zresztą mniej więcej w tym samym czasie. A Pesciego pamiętałem już z "Zabójczej broni 2", gdzie grał świetnie więc nie było bata, żeby stał się (jak dla mnie) niewolnikiem jednej roli - złodziejaszka z "Kevina...". Pesciemu nie poszło natomiast w "Zabójczej broni 4", gdzie strasznie się silił i nic śmiesznego z tego nie wychodziło. Spadek formy. Tak czy siak jak ktoś identyfikuje Pesciego z Harrym to powinien czym prędzej nadrobić zaległości. "Chłopcy z ferajny" i "Kasyno" to pozycje obowiązkowe!

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/62/#findComment-253899
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 872
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.09.2004
  • Status:  Offline

Joe Pesci to wspaniały aktor. Prawdę mówiąc ja sam obejrzałem najpierw "Kevina..." (byłem wtedy szczylem), a dopiero kilka lat później "Chłopców...". Oba filmy ukazały się zresztą mniej więcej w tym samym czasie. A Pesciego pamiętałem już z "Zabójczej broni 2", gdzie grał świetnie więc nie było bata, żeby stał się (jak dla mnie) niewolnikiem jednej roli - złodziejaszka z "Kevina...". Pesciemu nie poszło natomiast w "Zabójczej broni 4", gdzie strasznie się silił i nic śmiesznego z tego nie wychodziło. Spadek formy. Tak czy siak jak ktoś identyfikuje Pesciego z Harrym to powinien czym prędzej nadrobić zaległości. "Chłopcy z ferajny" i "Kasyno" to pozycje obowiązkowe!

 

Pełna zgoda. Dodałbym jeszcze "Dawno temu w Ameryce", "Prawo Bronxu" i "Wściekłego Byka". Jak dla mnie Pesci, podobnie jak Andy Garcia, to aktor urodzony wręcz do grania świetnych gansgerskich ról.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/62/#findComment-253931
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Dzięki za info! Pesci jakąś wielką gwiazdą nie jest i od zawsze mi się z tym większym mylił. A w Chłopcach z Ferajny wyglądał jak Al Pacino, bo grał gangstera. Fajny film swoją drogą, polecam.

 

Się czepiacie. Dla przeciętnego widza Pesci to Harry z "Kevina", dla mnie też nim do niedawna był (nawet nie znałem nazwika tego aktora). Nie każdy traci dwie godziny dziennie na obejrzenie jakiegoś filmu, nie każdy widział "Chłopców z ferajny" czy "Kasyno" i ine trzeba od razu się śmiać. :roll:

 

Sorry, ale zanim się wypali, że ktoś nie jest wielkim aktorem (a Pesci'emu braku świetnego warsztatu aktorskiego oraz licznych zajebiście zagranych ról, o których wyżej wspomnieli Ghost i Luk - zarzucić nie można) wypadałoby zapoznać się z jego filmografią albo darować sobie takie oceny z dupy. Nikt nie musi tracić 2 godzin codziennie na oglądanie filmów, ale też nie musi oceniać poziomu danego aktora po jednej roli. Równie dobrze można by było pierdolnąć: "ten DiCaprio to dupa a nie dobry aktor. Zagrał jakiegoś pizdusia w Titanicu, a ludzie się nim podniecają" :roll:

 

"Chłopcy z ferajny" i "Kasyno" to pozycje obowiązkowe!

 

Dokładnie. Mnie rozwalił (aktorsko) zwłaszcza w Kasynie, grając małego, bezwzględnego psychopatę (scena z wiecznym piórem miażdży jaja :wink: ). Znajac gabaryty Joe, w życiu bym nie przypuszczał że można zagrać tak wiarygodnie (faceta można się było serio przestraszyć) tak nietypową dla siebie rolę.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/62/#findComment-253945
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 158
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2011
  • Status:  Offline

Sorry, ale zanim się wypali, że ktoś nie jest wielkim aktorem (a Pesci'emu braku świetnego warsztatu aktorskiego oraz licznych zajebiście zagranych ról, o których wyżej wspomnieli Ghost i Luk - zarzucić nie można) wypadałoby zapoznać się z jego filmografią albo darować sobie takie oceny z dupy. Nikt nie musi tracić 2 godzin codziennie na oglądanie filmów, ale też nie musi oceniać poziomu danego aktora po jednej roli. Równie dobrze można by było pierdolnąć: "ten DiCaprio to dupa a nie dobry aktor. Zagrał jakiegoś pizdusia w Titanicu, a ludzie się nim podniecają"

Przecież ja wcale nie "odbieram" talentu Pesciemu. Po prostu rozumiem, że JesionWWE kojarzy go tylko z "Kevina..." bo ze mną było podobnie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/62/#findComment-253949
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Przecież ja wcale nie "odbieram" talentu Pesciemu. Po prostu rozumiem, że JesionWWE kojarzy go tylko z "Kevina..." bo ze mną było podobnie.

 

Talentu Pesci'emu nie mógłbyś odebrać nawet gdybyś chciał. Co do reszty, to stwierdzenie: "Dla przeciętnego widza Pesci to Harry z "Kevina" " jest dla mnie trochę z dalekiej piłki (nie doceniasz "przeciętnego, polskiego widza"). Może dla przeciętnego zjadacza popcornu i wielbiciela "Zmierzchu" - to tak, ale jeżeli ktoś ma choć minimalną wiedzę filmową, to nawet nie musi oglądać wyżej wspomnianych filmów z Joe, żeby wiedzieć, że on tam grał i jak grał. To tak jakby powiedzieć, że dla przeciętnego widza DeNiro kojarzy się ze śmiesznym tatuśkiem z "Poznaj Mojego Tatę".

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/62/#findComment-253957
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 158
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2011
  • Status:  Offline

. Co do reszty, to stwierdzenie: "Dla przeciętnego widza Pesci to Harry z "Kevina" " jest dla mnie trochę z dalekiej piłki (nie doceniasz "przeciętnego, polskiego widza"). Może dla przeciętnego zjadacza popcornu i wielbiciela "Zmierzchu"

Oczywiśćie chodziło mi o "przeciętnego zjadacza popcornu", trochę źle się wyraziłem. Bo nieraz spotkałem się z przypadkiem, gdzie ktoś po zobaczeniu Pesciego w jakimś innym filmie (albo nawet zdjęcia z nim..) powiedział: "Patrz, to ten z Kevina!". :wink:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/62/#findComment-253960
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

 

 

Larry Crowne (Larry Crowne – Uśmiech Losu)

N!KO – Tom Hanks wraca jako reżyser i gwiazda filmu Larry Crowne. Chciałbym, żeby mi ktoś przypisał ten film do jakiegoś gatunku. Nie jest to komedia, chyba, że naprawdę niskich lotów, bo ja średnio wyłapywałem uśmiechy. Nie jest to komrom, bo i płytkie uczucie miłości nie wylewa się z ekranu. Nie jest to dramat, bo chyba jedyny dołujący moment dzieje się na początku filmu, kiedy to Larry jest zwalniany. Zostaje to przypisać do oddzielnego gatunku zwanego „życie oczami Larryego”. Bohater to najmilsza osoba na tej planecie. Sprząta parking z nieprzymuszonej woli, uśmiecha się do wszystkich, pomaga wszystkim, jest to koleś, przy którym każdy z nas wygląda jak dupek. Do tego przejawia taki optymizm pracując w supermarkecie, więc definitywnie jest coś z nim nie tak. Tamtejsi pracownicy zawsze są zmęczeni życiem, bo i średnio sobie wyobrażali, że w przyszłości będą układać biszkopty. Problem Larryego polega na tym, że brakuje mu wykształcenia. Nigdy nie trafił na studia, gdyż po liceum zaciągnął się do marynarki, gdzie był kucharzem. Bez żadnego papierka blokuje się od jakichkolwiek awansów i mimo wielokrotnego zdobycia tytułu pracownika miesiąca, zarząd się z nim żegna. Decyduje się on odmienić swój los i w podeszłym wieku trafia na uczelnie. Tam podejmuje zajęcia z umiejętności skutecznej komunikacji, które prowadzi Pani Tanot (Julia Roberts). Ta kobieta to kompletne przeciwieństwo uśmiechniętego Crowne’a. Zmęczona życiem, mężem, pracą, gdzie najlepszy punkt jej dnia to drink w domowym zaciszu. Jeśli chcecie zobaczyć, jak Larry będzie budował swoje nowe „ja”, to film dla was. Pomoże mu w tym koleżanka ze studiów i jej gang… skuterowców? Nie wiem jak inaczej określić bandę nieudaczników, którzy „pierdzą” jeżdżąc po mieście swoimi małymi maszynami. Ten film miał sprawić, że widzom będzie dobrze po napisach końcowych, ale nie wpadli na to, że wielu może do nich nie dotrwać – 3/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/62/#findComment-254588
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 158
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2011
  • Status:  Offline

Iluzjonista

 

Eisenheim (Edward Norton), człowiek znikąd wystawia w Wiedniu zdumiewające magiczne spektakle. Swoją pracą przykuwa uwagę pretendenta do tronu – Księcia Leopolda. Pewien, że iluzjonista jest jedynie mistrzem konfabulacji i oszustem, Książę zjawia się na jednym z przedstawień mężczyzny celem zdemaskowania jego występu. By osiągnąć cel wysyła na scenę swoją narzeczoną Sophie (Jessica Biel: "Siódme niebo", "Elizabethtown"). Rozpoczyna się wielka potyczka pomiędzy iluzją a rzeczywistością. Czy talent magika wystarczy by przekroczyć granicę między życiem i śmiercią?

 

Po obejrzeniu Prestiżu, nastawiony pozytywnie do tego typu produkcji, postanowiłem skorzystać z okazji i obejrzeń ten film, gdyż był wyświetlany w telewizji. Dodatkowo do zerknięcia zachęcał mnie fakt, iż "Iluzjonista" znajduje się na 113 miejscu w rankingu na FW. No i niestety przyznać muszę, że.. niezwykle się zawiodłem. Na poczatku chcę napisać, iż same sztuczki wykonywane przez Eisenheima (mocno średnia rola Edwarda Nortona, chociaż oczywiście na niego najmniej można narzekać) nie wywarły na mnie takiego wrażenia, jak te z Nolanowskiego dzieła (a porównywać będę, bo jednak coś te obrazy ze sobą wspólnego mają - taki sam temat, choć historie zupełnie inne). Tam zastanawiałem się - jak on to zrobił? Czy to aby napewno sztuczka? Na czym to wszystko polega? Tutaj byłem przekonany, że tak, co w mojej ocenie działa na niekorzyść filmu (mówiąc prościej - te tricki były bardzo słabe). Po drugie - Iluzjonista jest strasznie, ale to strasznie przewidywalny. Końcówkę przewidziałem już gdzieś w połowie (nie napiszę po jakiej sytuacji, bo nie chcę spoilerować) i do końca zastanawiałem się tylko, czy reżyserowi chociaż w najmniejszy sposób uda się mnie zaskoczyć - jak wyszło chyba wiadomo. Absolutnie nie uważam się za wielkiego mózgowca, czasem ciężko załapać mi niektóre rzeczy, ale od takich tytułów wymagam przede wszystkim jakiejś niespodzianki, nagłego zwrotu akcji, mylenia tropów. W filmie Burgera nie możemy tego zaobserwować, zdecydowanie za prosta historyjka, która nie daje ani trochę do myślenia i szybko można o niej zapomnieć. Myślałem, że pobawię się w jakieś interpretacje, a tu kupa, przeogromny zawód. Prestiż > Iluzjonista, a jeśli chodzi o filmy tego reżysera: Jestem Bogiem (6/10) > Iluzjonista. Jeżeli miałbym jednak wychwycić jakieś plusy, to brawa należą się za bardzo dobre zdjęcia i całkiem niezłą muzykę. 4/10.

 

Trochę chaotycznie to wszystko wygląda w moim mniemaniu, ale zależało mi na jak najszybszej ocenie. Jutro w końcu tegoroczne "hity" - Source Code oraz trochę mniej znany Sunset Limited.

 

------------------------------------------------------------------

 

Source Code (Kod nieśmiertelności)

 

Kapitan Colter Stevens (Jake Gyllenhaal) budzi się w jadącym z dużą prędkością pociągu. Nie poznaje siedzącej obok niego dziewczyny, nie wie, gdzie jest. Po 8 minutach od jego przebudzenia pociąg eksploduje. Wtedy mężczyzna przekonuje się, że bierze udział w rządowym eksperymencie o nazwie: "Kod nieśmiertelności", który pozwala na wejście w ciało innego człowieka na ostatnich 8 minut jego życia. Zadaniem Stevensa jest rozpoznanie i powstrzymanie zagrażającego całemu Chicago terrorysty podkładającego bomby.

 

Na początek powiem, że jest to produkcja strasznie nierówna. Zdarzają się naprawdę świetne momenty, które wywołują u mnie myśli o całkiem wysokiej ocenie tego filmu (druga i trzecia próba w pociągu, kiedy Colter robi z siebie idiotę by znaleźć zamachowca, więcej nie napiszę żeby nie spoilerować), ale przeplatają się one niestety z tymi gorszymi, które aż nie pozwalą ocenić go wysoko (głupie, momentami próbujące być dramatyczne wstawki z "komory" i rozmowy z Colleen Goodwin). Pomysł był i to bardzo dobry, ale tak jak w przypadku "Władców umysłów" nie został on w pełni wykorzystany. Dlaczego nawiązuje do tej produkcji? Bo o ile jeszcze we "Władach.." wątek miłosny był najważniejszy (w końcu to romans...) i dało się to spokojnie strawić, tak tutaj zdaje mi się, że można było to sobie po prostu darować i skupić się na czymś o wiele ciekawszym - samym kodzie (choć w tym wypadku trzeba byłoby zmienić pół scenariusza), bo przy oglądaniu niektórych scen zacząłem zastanawiać się, czy twórcy zwyczajnie nie robią mnie w konia i zamiast produkcji sci-fi, nie otrzymuje niczym nie wyróżniającego się romansidła (a domyślam się, że nie taki był zamysł). Nie oczekiwałem od tego filmu wiele, dlatego też nie będę pisał jak to się nie zawiodłem: średnie kino z małymi przebłyskami, które nie są jednak na tyle widoczne by stawić temu tytułowi to jedno oczko wyżej. 5/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/62/#findComment-254712
Udostępnij na innych stronach

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • GGGGG9707
      Czyli tak w skrócie żeby całości nie tłumaczyć Fightful podało w zeszłym roku chyba że WWE planuje PLE w Belgii i we Włoszech i że mają robić testy w postaci gal w 2025. Pewne źródła w WWE odpowiadające za organizację gal w Europie potwierdzają tą informację i podają że WWE jest na ten moment bardzo zadowolone ze sprzedaży biletów w Bxl. Do gali zostały 2 miesiące a już praktycznie sprzedano liczbę biletów jakiej WWE oczekiwało.  No i ponoć omawiana była kwestia Elimination Chamber 2026 w Brukseli. Także teraz tylko trzeba dać z siebie wszystko na trybunach i jest szansa na duże PLE 😁
    • Mr_Hardy
      Bardzo mi się podoba to, że TNA na początku przypomina co się działo w poprzednim tygodniu. Często bywa, że nie pamiętam co było w poprzednim tygodniu.. Moose na Genesis będzie miał swoją wersję pasa X-Division czyli TNA zaspoilerowało nam wynik walki. Tak mi się wydaję. Ogólnie bardzo dobry iMPACT dużo dużo lepszy odcinek niż z tamtego tygodnia. Genesis zapowiada się świetnie. Nie mogę się doczekać.   
    • MattDevitto
      Na razie na SD w karcie jest tylko jeden match + ma pojawić się Tiffany
    • KPWrestling
      Ten pojedynek to szansa na rehabilitację przed gdyńską publicznością po nieudanym starcie w turnieju. Zarówno Leon Lato, jak i Eryk Lesak, przegrali swoje walki ćwierćfinałowe w boju o tytuł pretendenta do mistrzostwa KPW. Nie zmienia to jednak faktu, że obaj pozostają w dobrej dyspozycji. Eryk toczył bardzo wyrównany bój z Filipem Fuxem i momentami wydawało się, że przechyli szalę zwycięstwa na swoją stronę. Leon Lato po listopadowej porażce zaliczył z kolei wygraną na włoskiej ziemi, pokonując Lello Boy Jonesa na gali Wrestling Megastars Main Event. Czy Eryk Lesak jako ten większy i silniejszy zdominuje przeciwnika i nie pozwoli mu na rozwinięcie skrzydeł, trzymając go w walce na swoich warunkach? Czy też Leon Lato wykorzysta szybkość, spryt i fantazję, zaskakując Lesaka i dopisując kolejne zwycięstwo do swoich statystyk? Jedno jest pewne - dla obu liczy się tylko zwycięstwo i zrobią w ringu wszystko, by je odnieść. Eryk Lesak vs. Leon Lato Instagram: heelesak leon.lato Gala Wrestlingu: KPW Arena 27 24 stycznia 2025 Nowy Harem Gdynia Ostatnia pula biletów: https://kpw.kupbilecik.pl/ Przeczytaj na oficjalnym fanpage KPW.
    • KL
×
×
  • Dodaj nową pozycję...