Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Filmy ostatnio widziane


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

ad. Experiment - Obejrzalem niemiecka wersje, czyli "Das Experiment". Skonczyla na takiej samej ocenie jak amerykanski odpowiednik (5/10). Obie wersje maja swoje plusy i minusy.

 

----------

 

MacGruber - MacGruber zostanie ściągnięty z emerytury w ekwadorskim zakonie, by walczyć o dobro ojczyzny. Misja będzie miała charakter osobisty, ponieważ bohater będzie musiał stawić czoła czarnemu charakterowi, który wcześniej pozbawił życia jego narzeczoną.

 

N!KO - Film, ktory powstal na bazie krotkiego skeczu, ktory puszczany byl w Saturday Night Live. MacGruber to po prostu MacGyver (na pewno go znacie) w krzywym zwierciadle. Niestety dla pelnometrazowej produkcji... lepiej by bylo, gdyby wszystko zostalo w formie z SNL. Z kazda kolejna minuta produkcja zaczyna mocno irytowac. Jesli ktos lubi taki rodzaj zartow (typowy dla parodii) to pewnie sie troche posmieje. Ja rowniez kilka razy potrafilem sie niezle roześmiać, ale zdecydowanie czesciej mialem kamienny wyraz twarzy. Fabula schodzi na dalszy plan i jest najbardziej oklepaną opowiastka ze wszystkich, czyli glowny dobry ukrywa się, pozorujac swoja smierc, ale zostaje zmuszony ruszyc do akcji raz jeszcze, by powstrzymac glownego zlego z ktorym laczy go wspolna przeszlosc... Will Forte jako MacGruber spisuje sie niezle, bo to wkoncu jego postac i sam do filmu napisal scenariusz. Ciekawostka jest, ze jako "glowny zly" wystepuje tu Val Kilmer, ale to swiadczy o tym jak nisko z czasem upada aktor (łapiąc się kazdej okazji na zarobek). Liczyłem zdecydowanie na coś więcej. 3/10

 

Wrestlingowa ciekawostka: W filmie wystepuje pare gwiazd WWE. Są to bardzo małe role i tylko jeden z nich dostał swoją kwestie mówioną w filmie. Wszyscy wchodzili na początku filmu w super-skład zbierany przez głownego bohatera. Chris Jericho (to jemu pozwolili "dać głos" w filmie), Great Khali, Mark Henry, MVP, Kane i Big Show... z tym, ze potulny gigant ze SmackDown nie dostal sie do druzyny MacGrubera, gdy okazalo sie, ze ... buja sie po tamtej stronie barykady i przed kamera caluje sie z drugim facetem.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/40/#findComment-199483
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,7 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • N!KO

    1590

  • -Raven-

    277

  • Kowal

    171

  • Thrawn4

    131

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  1 864
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.01.2008
  • Status:  Offline

ad. Experiment - Obejrzalem niemiecka wersje, czyli "Das Experiment". Skonczyla na takiej samej ocenie jak amerykanski odpowiednik (5/10). Obie wersje maja swoje plusy i minusy.

 

No to do miernych wniosków doszedłeś mój drogi. Polecam przeczytać "Efekt Lucyfera" Zimbardo, gdyż bez tej lektury owa recenzja ma sens jak szukanie upałów w grudniu. Widzę także, że zadziałał proces myślowy jak przy recenzji Antychrysta von Triera. W tych obu filmach nie ma klarownej "tacy" a całość buduje się od szczegółu do ogółu. Strasznie generalizujesz Nikodem. Polecam obejrzeć te filmy kilka razy, gdyż nie jest to kino proste, a prostotą ja permanentnie gardzę. :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/40/#findComment-199489
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

No to do miernych wniosków doszedłeś mój drogi. Polecam przeczytać "Efekt Lucyfera" Zimbardo, gdyż bez tej lektury owa recenzja ma sens jak szukanie upałów w grudniu. Widzę także, że zadziałał proces myślowy jak przy recenzji Antychrysta von Triera. W tych obu filmach nie ma klarownej "tacy" a całość buduje się od szczegółu do ogółu. Strasznie generalizujesz Nikodem. Polecam obejrzeć te filmy kilka razy, gdyż nie jest to kino proste, a prostotą ja permanentnie gardzę.

 

Jin... ale jak Ty wpadles na to, ze ja do "miernych wnioskow doszedlem", gdy to byla tylko mala ciekawostka... Nie przedstawilem zadnych wnioskow! Ciezko by mnie bylo przekonac do aktorstwa w Niemieckiej wersji. Chlopaki nie porwali swoimi kreacjami. Mialem wieksze nadzieje co do tego filmu... Co do "procesu myslowego" to raczej tutaj dała się we znaki niechęć do europejskich produkcji, w których nie rozumiejąc języka.. muszę bazować na napisach lub beznadziejnym lektorze. Faktem jest, ze Amerykanie spłycili ten film, ale nie do bolesnego poziomu, by cierpiec podczas seansu nie bedac zaznajomionym z oryginalem. Jako proces przemiany (dziczenia) ogółu to Niemcy wygrywają brutalnym KnockOutem, ale jako przemiane jednego człowieka.. to Whitaker'a zapamietalem najlepiej. Amerykanow moge pochwalic za rezygnacje z badaczy i zrobienie z nich "czerwonego swiatelka", ktore tylko daje do zrozumienia, czy eksperyment trwa dalej.

W ogole to musiales mi Antychrysta przypominac? ... DAMN. Przenosimy tą debate na gg.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/40/#findComment-199493
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Jin... ale jak Ty wpadles na to, ze ja do "miernych wnioskow doszedlem", gdy to byla tylko mala ciekawostka... Nie przedstawilem zadnych wnioskow! Ciezko by mnie bylo przekonac do aktorstwa w Niemieckiej wersji.

 

No cóż, stawiam że Król wydedukował to na podstawie oceny, bo ktoś kto wyciągnął odpowiednie wnioski z tego obrazu, nie wystawiłby mu tak niskiej noty. Do aktorstwa bym się nie czepiał, bo może nie było w obsadzie znanych nazwisk, ale odtwórcy ról odpowiednio oddali psychologiczną głębię i przemiany zachodzące w bohaterach (pisze o wersji oryginalnej, of course). To + świetnie wywoływane emocje jakie budzi obraz (jest wszakże na faktach) sprawia, że 5/10 jest mocno krzywdzącą oceną dla tego filmu, który porusza na prawdę istotną kwestię natury człowieka i skłania do głębokich przemyśleń.

 

W ogole to musiales mi Antychrysta przypominac?

 

He, he - tak jak Clintonowi nigdy nie uda się sprawić, by ludzie zapomnieli o jego zabawach z cygarem, tak Tobie N!KO nie uda się sprawić, by fani ambitnego kina tu, na Forum, zapomnieli Ci, że skarciłeś ten niesamowicie złożony psychologicznie obraz oceną 1/10 :twisted:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/40/#findComment-199499
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Wiedzialem.. po prostu wiedzialem ;) Pokusze sie nawet o wklejenie krotkiego fragmentu rozmowy z Jinem...

N!KO

20:24:13

patrz

20:24:22

zakladam sie, ze zaraz Raven wpadnie w dyskusje o filmach

20:24:28

i sie czepi mojej niskiej oceny Eksperymentu

20:24:34

no nie uwierze jak sie nie wypowie

20:24:36

:D

Jinheung Taewang

20:24:57

kochacie sie :D

N!KO

20:25:24

Juz widze, ze wpadl do dzialu "Ogolna dyskusja"

20:25:30

kwestia czasu

20:25:46

Znowu sie mnie czepi, ze krytycznie oceniam

20:25:52

a 5 to dobra ocena ode mnie;P

Jinheung Taewang

20:25:57

zobaczymy :P

 

No cóż, stawiam że Król wydedukował to na podstawie oceny, bo ktoś kto wyciągnął odpowiednie wnioski z tego obrazu, nie wystawiłby mu tak niskiej noty.

 

Znowu mnie nie doceniasz ;) Zamiast czepiania sie mojej (nie tak niskiej jak na mnie) oceny Das Experiment.. mozecie sprobowac docenic wysilek Amerykanow. Dałem pare przykładów wyżej, a im dluzej o tym mysle.. tym bardziej mi sie podoba opcja z wykluczeniem naukowcow. Te ich zbedne rozterki i dialogi -

A: Przerywamy eksperyment

B: Nie! Po 4 dniach doszlismy do celu. To nasza zyciowa szansa

Amerykanie faktycznie dali wiekszosc na tacy i ograniczyli wysilek komorek mozgowych (to glownie trapi Jin'a), ale jak na nich to i tak nie zrobili tego, az tak dosadnie. Przykre jest, ze kinematografia zmierza w takim kierunku, ze Amerykanski odpowiednik trafia odrazu na DVD, bo mimo dobrej (trudno, ze sciagnietej) historii i dobrej obsady, byl zbyt kontrowersyjny na tamtejsze kina... Era 3D nadchodzi wielkimi krokami i juz mozemy sie szykowac na ogladanie KomRom'ów przez magiczne okulary.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/40/#findComment-199502
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Wiedzialem.. po prostu wiedzialem ;) Pokusze sie nawet o wklejenie krotkiego fragmentu rozmowy z Jinem...

 

No cóż... to było banalnie proste do przewidzenia (to tak jakbyś na stronie np. PIS-u pojechał po Kaczorze a później "trafnie przewidział", że ktoś będzie miał jakieś 'ale" do Twojego posta :twisted:), skoro oceniłeś tak nisko tak wartościowy obraz (tak, wiem jak restrykcyjnie oceniasz, ale ktoś kto Cię nie zna, jeśli by zobaczyłby taką ocenę, to najprawdopodobniej odpuściłby sobie ten obraz, a byłaby to niepowetowana szkoda). Dla mnie 5/10 (czyli połowa skali) to przeciętniak nie wyróżniający się ani na plus ani na minus, a obok "Eksperymentu" z pewnością ciężko przejść obojętnie.

Obecność naukowców w niemieckim obrazie była wg mnie niezbędna. Są dopełnieniem rozważania na temat natury człowieka (nie tylko uczestników eksperymentu ale także jego inicjatorów).

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/40/#findComment-199504
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  484
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.07.2010
  • Status:  Offline

Śmierć na Nilu

Hercules Poirot, światowej sławy detektyw podróżuje statkiem po Nilu. Pewnego dnia na statku zostaje popełnione morderstwo. Hercules od razu zabiera się do tej zagadki. Odkrywa, że praktycznie każdy pasażer miał motyw, jak i stosowną okazję do popełnienia zbrodni. Mnożą się fałszywe tropy, padają oskarżenia. Na domiar złego dochodzi do kolejnych morderstw...

 

Na ogół nie oglądam starych filmów,ale ten naprawdę mnie wciągnął.Filmowe śledztwo bardzo mi się podobało i przyjemnie mi się oglądało.Bardzo dobry kryminał.Oceniam go 7/10. :-)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/40/#findComment-199573
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

I Love You Phillip Morris (2009)

 

"Steven Russell (Jim Carrey) prowadzi przykładne życie dobrego męża, funkcjonariusza policji i praworządnego Amerykanina. Pewnego dnia wszystko ulega jednak kompletnej zmianie – Steven ma wypadek samochodowy i od tej pory postanawia zacząć żyć pełnią życia, bez oglądania się za siebie. Przestaje się ukrywać ze swoim homoseksualizmem, a że życie "geja z klasą" sporo kosztuje - wpada na szalony pomysł pozorowania wypadków, za które wyłudza duże sumy odszkodowań. Seria nieprawdopodobnych oszustw zostaje przerwana, kiedy Steven trafia do więzienia. Tam poznaje swoje zupełne przeciwieństwo i miłość swego życia - wrażliwego i spokojnego Phillipa Morrisa (Ewan McGregor). Co jest w stanie zrobić ukrywający się po płaszczykiem zwariowanego naciągacza Steven, tak naprawdę charyzmatyczny indywidualista i geniusz o ogromnej inteligencji, aby nikt i nic nie stanęło na przeszkodzie miłości jego i Phillipa Morrisa?"

 

Tak jak nie przepadam za komediami, tak ta mi się podobała i to bardzo, z resztą pewnie dla tego, że bliżej jej do tragikomedii niż typowej głupawki, z jakimi kojarzony jest Jim Carrey. Oczywiście jest sporo śmiesznych motywów i maksymalnie grający twarzą Carrey :D, ale poza tym - jest też dramat głównego bohatera, który odrzucony w dzieciństwie przez matkę, całe życie usiłuje grać kogoś kim nie jest (wydaje mu się, że jeżeli będzie udawał bogatego faceta z klasą i koneksjami - ludzie łatwiej go będą akceptować. Najsmutniejsze jest jednak to, że tak faktycznie się staje...). Wszystkie te "zabiegi" doprowadzają go wielokrotnie do więzienia i utraty zaufania tytułowego Phillipa Morrisa - miłości jego życia - przed którym to nawet, Steven nie potrafił pozbyć się wszystkich swoich "masek" i zaryzykować bycia sobą.

Ogólnie mam słabość do filmów "na faktach", bo jak się okazuje - najlepsze scenariusze potrafi pisać samo życie. Tu także jest podobnie, bo jest kilka motywów (nie będę spoilerował), które są tak nieprawdopodobne (a miały faktycznie miejsce), że gdybym nie wiedział, że się naprawdę zdarzyły, to bym je potraktował jako dowód na zbyt wybujałą wyobraźnię reżysera (zwłaszcza ten motyw, gdzie Steve robi w trąbę całe więziennictwo i ośmiesza amerykański wymiar sprawiedliwości :twisted: Po prostu masakra! :D)

W filmie cieszy też oko bardzo solidne aktorstwo, bo Carrey ponownie (po np. "Człowieku z księżyca") pokazuje, że potrafi wiarygodnie grać także bardziej złożone role a McGregor trzyma standardowo solidny poziom.

Miło mnie zaskoczył "I Love You Phillip Morris", bo spodziewałem się głupawej komedyjki o gejach a obejrzałem ciekawe połączenie zwariowanej komedii, ironicznej satyry na Stany Zjednoczone oraz przejmującego dramatu o zagubionym czlowieku. Polecam go każdemu kto nie jest przesadnym homofobem (ci się najbardziej bulwersują na filmowych forach w kwestii tego obrazu). Niestety dla osób, ktore z chęcią ukamienowałyby Orlando Jordana - film może być ciężko strawny :twisted: Moja ocena 7/10 (normalnie dałbym 6.5/10, ale podwyższam za to, że ta niesamowita historia wydarzyła się naprawdę)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/40/#findComment-199706
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

The Other Man (Niewinna) - Peter (Liam Neeson) i Lisa (Laura Linney) są małżeństwem od ponad dwudziestu lat. Ich świat wydaje się być poukładany: Peter jest odnoszącym sukcesy biznesmanem a Lisa cenioną projektantką butów. Pewnego dnia Lisa znika. Peter jest załamany. Jednak rozpacz zmienia się w furię gdy w komputerze żony znajduje jej intymne zdjęcia z innym mężczyzną. Ten sam człowiek - Ralph (Antonio Banderas) od lat wysyła Lisie e-maile. Zdruzgotany Peter podejmuje desperacką próbę zmierzenia się z przeszłością żony. Planuje poznać Ralpha i go zabić.

 

N!KO - Wrazliwa opowiastka o niewiernosci, stracie i samotnosci. Dwoch facetow zakochanych w tej samej kobiecie. Po smierci zony jej "zyciowy partner" dowiaduje sie o tym drugim. Zona sama ma sobie za zle swoj wystepek i zostawia przed smiercia haslo, dzieki ktoremu maz moze sie dowiedziec o Ralphie. Ralph to mitoman. Czlowiek ukrywajacy sie przed swoja nijakoscia. Ona kochala obu mimo, ze to dwa inne swiaty. Jeden jest bezpiecznym partnerem do zycia, a drugi idealnym kochankiem, z ktorym mozna przezyc wspaniala historie. Gra aktorska stoi na przyzwoitym poziomie. Mściwy Liam Neeson jest zawsze przyjemny dla oka (mimo oklepanej historii w "Taken", nie dalo sie odejsc od ekranu), a dla Banderasa rola amanta to tez nic wymagajacego, ani nic co moglby szczegolnie zepsuc. Fabula ma swoje momenty, ale tylko podczas poczatkowych rozmow obu Panow (Peter odpisuje na maile Ralpha, a pozniej rozmawia z nim "face-to-face" o zonie, nie ujawniajac sie jako mąż). Niestety pozniej jest o wiele gorzej. Chociazby Peterowi czesto puszczja nerwy na oczach Ralpha, ale on nigdy sie nie odwraca od tego ledwo co poznanego faceta. Ciagle traktuje go jako przyjaciela. Moze to swiadczyc o jego samotnosci, ze wzgledu na przekrety, ale mogli troche wiecej poswiecic na jego reakcje po tych wystepkach. Koncowka mocno mnie zawiodla. Skonczylo sie bardzo nijako. Nijako do tego stopnia, ze az zaczalem kwestionowac sens robienia tego filmu. Przyjemna gra aktorska nie zrekompensowala mi niedosytu po fabule, na czele z postawa męża pod koniec 4/10.

Druga sprawa poboczna, choc razi najbardziej. The Other Man to po polsku Niewinna? Ja rozumiem, ze nie wypada tlumaczyc slowo w slowo niektorych tytulow, bo prezentowalyby sie w naszym jezyku malo atrakcyjnie (w tym przypadku mozna bylo smialo przetlumaczyc tak jak jest), ale tutaj obrali chyba najgorsza z mozliwych drog. Jak juz wymyslaja jakis tytul do tych "nieprzetlumaczalnych", staraja sie by pasowal on do filmu. Teraz niech ktos mi odpowie na pytanie - Od kiedy kobiete, ktora na boku ma kochanka poznanego 12 lat temu, nazywa sie niewinna? ...

 

--------------------

 

The Descent: Part 2 (Zejscie 2) - Sequel jednego z najlepszych, zaskakujących i wielokrotnie nagradzanych horrorów ostatnich lat, czyli "Zejścia" Neila Marshalla. Sarah, ocalała z pierwszej części, powraca do podziemi wraz z ekipą ratunkową. Tam czekają na nich klaustrofobiczne ciemności oraz przerażające istoty.

 

N!KO - Kwestia czasu bylo, ze bardzo przyjemnie odebrana jedynka tego horroru doczeka sie kontynuacji. Osobiscie nie widzialem w Zejsciu tak wiele jak inni (ocena 5), ale w tym dosc nudnym i przewidywalnym gatunku, film potrafil sie wyroznic (wrecz ubolewalem, ze kiepsko wykorzystali wszechogarniajaca ciemnosc, ktora panowala w filmie). Pech (jak sie pozniej okazalo) chcial, ze otwarta koncowka, ktora dodawala uroku jedynce zostala zniszczona przez kontynuacje. Debiutujacy rezyser polozyl reke na filmie i przerobil go na plytki horror, pelen przewidywalnych, "wyskokowych" momentow. Wszystko zaczyna sie od momentu, w ktorym skonczyl sie oryginal, wiec ogladanie bez znajomosci jedynki jest nie wskazane. Fabula opowiada o ekipie ratunkowej, ktora wraz z jedyna ocalala schodzi ponownie do jaskini w poszukiwaniu jej kolezanek. Gra aktorska, wciaz nie powala, a mozna sie nawet skusic o stwierdzenie, ze jest jeszcze gorzej. Jedynka byla badz co badz filmem klasy B, z pomyslem na siebie, a dwojka to po prostu film klasy B. Najwieksza bolączką tego filmu jest to, ze jest za jasno... Definitywnie odradzam kontaktu. Lepiej nie psuc sobie przyjemnego wrazenia z jedynki: 2/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/40/#findComment-200791
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 776
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.10.2007
  • Status:  Offline

SCSA x3

 

Damage- Na początku filmu Austin wychodzi z więzienia, w którym siedział za morderstwo. Pełny skruchy i chęci poprawy dostaje pracę na budowie. Wieczorem popijając piwko w pubie "wyprasza" z lokalu awanturującego się typa, dzięki czemu dostaję drugą pracę na ochronie, a trzecią proponuje mu zachwycony agent nielegalnych walk. Dobry Austin oczywiście odmawia- nie chce walczyć, bo jest na zwolnieniu warunkowym. I w tym momencie pojawia się osoba, która wyciągnęła go z więzienia, a dokładniej żona typa, którego zabił (!). Okazuje się, że nie zrobiła tego bezinteresownie. Potrzebuje 250.000$ na operacje swojej córki i pomóc w tym na jej właśnie Austin. I teraz, po ok 20 minutach fabuła się kończy. Steve zgadza się walczyć, mając na celu uzbierać kasę dla małej. Choćby nie wiadomo ilę oberwał, jak mocno go pocięli, to i tak wstanie i rozwali 2 razy szerszych przeciwników, w taki sposób, że Cena z uznaniem kiwa głową.Słabe walki ciągnął się przez cały film, po drodze potykając się o moralność Austina oraz o potyczki życiowe agenta i jego koleżanki. A pro po koleżanki, to jest to mocny punkt filmu-fajna dupa, po prostu :D Całość jest co najwyżej średnio zagrana, słaba fabuła, brak pomysłu daje w efekcie film, którego nie da się obejrzeć, a co najwyżej przemęczyć. Moja wysoka ocena 4/10, to chyba tylko sentyment do Stone Colda.

 

Stranger- tutaj historię poznajemy trochę inaczej, bo nie od strony głównego bohatera. Jest pan policjant i pani psycholog, którzy od jakiegoś czasu szukają naszego Austina, bo może on coś wiedzieć w ważnej sprawie. I kłopotem nie jest same znalezienie go, bo to się udało, sztuką jest coś z niego wyciągnąć. Bo cały cwancyk polega na tym, że Steve stracił pamięć i nie wie nawet kim jest. Znaczy inaczej- ma świadomość kim jest, ale to tylko jego urojenia, bo tak naprawdę jest kim innym. Początek filmu intryguje- byłem dość ciekawy co się takiego wydarzyło, czego główny bohater nie pamięta. Gdzieś tak do połowy filmu fabuła rozwija się interesująco, ale potem coś nawala. Wiem coraz więcej, ale mimo to jestem coraz bardziej zwiedzony. Po prostu ktoś miał dobry pomysł z zagadką na początku filmu, ale zabrakło mu czasu na wymyślenie dobrego zakończenia. Do tego dodajmy marne dialogi, słabe zdjęcia i fatalną grę aktorską- jedynie Austin dobrze tu wypada. Resztę wzięli chyba z ulicy, a panią psycholog to już szczotka na kiju lepiej by zagrała. Podsumowując film zaczyna się dobrze, ale z czasem się psuje. Tak, jak i w powyższym tytule, widać, że są to filmy dla słabych reżyserów, z małymi budżetami, kręcone do TV, lub ewentualnie na Video. Stranger lepiej się oglądało, niż Damage, ale również nie było to nic niezwykłego. Moja ocena to 5/10 (mam chyba syndrom odwrotny niż Niko ;) ).

 

Expendables- o tym filmie słyszeli chyba wszyscy. Najlepsza obsada filmu akcji w dziejach. Stallone, ze swoją paczką dostaje misje rozjebania jakiejś wyspy, a w przeciwnym obozie, na wyspie, szefem złych jest Austin. O fabule nie warto pisać, bo nie jest jakaś niezwykła, a w filmie chodzi przecież o strzelanie, wybuchy, cięte żarty i cieszenie wzroku tyloma gwiazdami na raz. I wychodzi to znakomicie. Jedyna rzecz, do której można się przyczepić, to gdy nasi twardziele, gdy gadają o panienkach, to robią to tak czule, że prawie płaczą. I brak tych panienek :P (poza skromnymi trzema paniami). Trochę to, do ich wizerunku nie pasuje. Pomijając to, film jest napakowany dobrym humorem, luzem i rozpierduchą, a to chyba wystarczy. Na uwagę szczególnie zasługuje scena, kiedy, po raz pierwszy na ekranie, spotykają się Stallona, Willis i Schwarzenegger. Warto obejrzeć, bo w przeciwieństwie do (też dobrego w sumie) Salt nic tu nie jest na serio, dzięki czemu nie rażą braki, lub błędy na planie. 8/10 Polecam.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/40/#findComment-200866
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Frozen - Trzech narciarzy zostaje uwięzionych na wyciągu krzesełkowym. Zmuszeni są do podejmowania decyzji na śmierć i życie, co jest bardziej niebezpieczne niż pozostanie w miejscu i zamarznięcie.

 

N!KO - Zwykłem doceniać filmy, których akcja była budowana w jednym miejscu (jak chociazby Telefon z C. Farrelem). Tutaj dwojka przyjaciol wraz z dziewczyna jednego z nich, ponoszą się na jeszcze jeden zjazd nocny. Dochodzi do paru niefortunnych sytuacji, ktore doprowadzaja do tego, ze zostaja oni zapomnieni i uwiezieni na wyciagu krzeselkowym. Swiatla zgasly, snieg pada, wilki wyją. Pech chcial, ze jest niedziela wieczor, a wszystko jest zamkniete na tygodniu. Zdaja sobie sprawe z tego, ze utkneli na mrozie na kilka dni i jest duze prawdopodobienstwo, ze zamarzna. Unikajac spoilerow tutaj musze zakonczyc opisywanie, bo to jakie kroki podejma, kazdy zobaczy sam. Mało dramatu i zmiany wewnetrznej ludzi + ich glupota nie pozwalaja pozytywnie na to patrzec. Mialem wrazenie, ze rezyser na sile chce przepchnac horrorowe/thrillerowe akcje pokroju wilkow (w rejonie kurortu? serio?). Zapowiadalo sie niezle, ale ostatecznie spadlo ponizej przecietnej. 3/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/40/#findComment-201086
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

Jako, że oglądam zbyt dużo, żeby wszystkim się tutaj "chwalić" to napisze tylko kilka słów na temat ostatniego filmu, który widziałem, mianowicie Walc Z Bashirem. Jest to świetnie zrobiona animacja biograficzna Ariego Folmana, który w innowacyjny sposób pokazuje skutki jakie przyniosła(głównie dla niego) pierwsza wojna domowa w Libanie. Braki pamięci stara uzupełnić poprzez rozmowy z innymi którzy brali udział w niektórych tragicznych wydarzeniach, a im bardziej się zagłębia tym bardziej przekonuje się, że wizja całej jego okrutnej historii nie jest warta zapamiętania, a prawda którą odrywa z minuty na minute pokazuje okrucieństwo tamtych zdarzeń. Jako, że jest to animacja inna niż wszystkie pozostałe i nawiązuje do poważnych tematów(co w animacjach jest raczej czymś wyjątkowym) to gorąco polecam. Nie jestem krytykiem, który wszystko ocenia w bardzo rygorystycznych kategoriach, dlatego film wyłapał u mnie spokojnie 9/10.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/40/#findComment-201137
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 864
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.01.2008
  • Status:  Offline

"Waltz with Bashir"

 

Tak jak zostało wyżej napisane, ów animacja ukazuje skutki pierwszej wojny domowej w Libanie. Odniosę się do historii opowiedzianej w niniejszym dziele. Folman wyparł koszmar wojny ze swej pamięci, lecz przeszłość powraca do głównego bohatera przez podświadomość czego zobrazowaniem są sny, które go nękają. Dopiero wizyty u kolejnych kompanów z wojska pomagają ułożyć obrazek ze skrawków oddalonych wspomnień. Całość dzieła - połączenie animacji z konwencją dokumentu, tworzy piękne kadry, które krok po kroku pokazują prawdziwe piekło wojny i eksterminacji, a także ich głęboki absurd. W kolejne sceny wprowadzone zostały poetyckie przenośnie, które pozwalają zobaczyć konflikt zbrojny od innej strony. Autor tworzy pewien surrealizm, ten zabieg pozwala nam wejść głębiej w ów sen, jednakże na końcu nagle zabiera tę lekką formę na rzecz brutalnej i drastycznej prawdy.

 

Dodatkowym atutem jest muzyka, w większości wykonana na pianinie.

 

Za przekaz, formę, obraz i muzykę postanowiłem ocenić ten niespełna 90 minutowy film na 10/10. :)

 

Chciałbym podziękować Bonkolowi za jego dobre serce, gdyż polecił mi ten film, można szukać idealnego dzieła całe życie i nie będzie to czas stracony. :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/40/#findComment-201216
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  789
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.09.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Widze ze nikt od parunastu stron nie zapodal tego tytulu wiec sobie pozwole polecic cos z kategorii chinskie mordobicie. Nie chodzi jednak o Jackie Chana czy Jeta LI, lecz o gwiazde niekoniecznie tak bardzo u nas znana: Donnie Yena. Zagral on nietypowa jak dla siebie role w filmie, ktory niniejszym chcialbym polecic a ktorego tytul brzmi:

 

Yip Man (Oraz Yip Man2)

 

Trescia jest wycinek z zyciorysu mistrza sztuki walki Yip Mana, posiadajacego wysoką bieglosc w stylu Win Chun, ktory jest odmiana chinskiego Kung Fu. Warto nadmienic, ze czlowiek ten zostal pozniej mistrzem Bruca Lee. Bardzo dobre sceny walk (ktore spodobaly sie rowniez w kregu moich znajomych), niebagatelna fabula, chyba wystarcza zeby uznac ten film za cos niekoniecznie z tej samej polki, co filmy seryjnie produkowane przez Jackie Chana.

 

 

 

Dodatkowo polecilbym zaopatrzyc sie w dwa sezony serialu wyprodukowanego przez HBO, o tytule:

 

"The Rome". - jak mozna zauwazyc serial dotyczy starozytnego Rzymu. Mimo iz nie przepadam za serialami jestem przewdzieczny osobom ktore namowily mnie do jego obejrzenia. Warto bylo a z kazdym odcinkiem rosla moja chec do poswiecenia kolejnej godziny przed praca - zamiast na sen, to na wlepianie oczu w monitor.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/40/#findComment-201222
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Hel - Piotr jest psychiatrą. Siedzi na nocnym dyżurze, gdy na jego oddział przywożą chłopaka. To Kamil (Lesław Żurek) – syn, którego nie widział całe lata. Chłopak znika ze szpitala równie szybko, jak się pojawił. Jednak Piotr postanawia nawiązać z nim kontakt. Zaprasza go do siebie i poznaje ze swoją piękną, młodą narzeczoną (Anna Geislerová). Po wizycie Kamila kobieta uświadamia sobie, że Piotr jest dla niej zagadką i naprawdę nic o nim nie wie. A Piotr rzeczywiście skrywa mroczną tajemnicę...

 

N!KO - Polsko-Czeska produkcja z dokumentalnym zacieciem. Dramat w ktorym psychologia postaci zostala zepchnieta na bardzo daleki plan. Szkoda... Mialem obawy co do tej produkcji i sprawdzily sie one w pelni. Zwykla historyjka o narkomanach jakich multum. Tyle juz ich bylo, ze ciezko widza zaskoczyc. Mimo, ze tutaj poznajemy postac glowna jako czlowieka, ktory najgorsze chwile z narkotykami ma za soba (i z poczatku sa one skrywane), to i tak nie zaskocze (choc niektorzy moga uzanc to jako spoiler) jesli powiem, ze w trakcie filmu lekarz przypomnie sobie o starych nawykach. Co mnie troche zdraznilo to to, ze jeden z ciekawszych Polskich aktorow, Bartlomiej Topa, dostal tutaj mala role i okolo 2 linijek tekstu... Film ma pare momentow po ktorych mozna stwierdzic, ze wreszcie sie cos dzieje, ale sa one przewidywalne lub oklepane ... 3/10

 

---------------

 

Despicable Me (Jak Ukraść Księżyc) - W pewnym miejscu na Ziemi poznajemy Gru, który planuje najzuchwalszą kradzież na Ziemi - zamierza ukraść księżyc! Gru jest wyposażony w arsenał broni - zmiecie wszystko co stanie mu na drodze. Aż do momentu, gdy na jego drodze pojawia się trzy, małe sierotki

 

N!KO - Animacje juz dawno obraly dla siebie kierunek. Kierunek, z ktorego ani im sie mysli zbaczac. Historia dla najmlodszych z paroma gagami, ktore maja wywolac usmiech u doroslych. Od tamtej pory dostajemy praktycznie ten sam produkt, ktory tworcy (moze oprocz Pixara) staraja sie tylko przepakowac do "innego pudelka". W recenzowanej produkcji jest dokladnie tak samo. Jedyną innowacją jest postac glówna. W natłoku superbohaterów, tworcy zdecydowali sie na Gru - nieudolnego (choc ambitnego) zloczynce z wlasna armia minionkow. Poza tymi malymi, zoltymi pomocnikami i poczatkowej wersji Gru, w filmie nie dostrzeglem pozytywow. Napisalem "poczatkowej wersji Gru" poniewaz oczywistym jest to, jak ta postac skonczy po poznaniu sierot i w jakim kierunku sie zmieni. Dobrym motywem byl Bank Zła, w ktorym zloczyncy po zaprezentowaniu swojego nikczemnego planu, mogli liczyc na pozyczke... Niestety potencjal w tym drzemiacy, nie zostal wykorzystany. Wszystko to, czego sie wszyscy mogli spodziewac.... z kazda kolejna minuta coraz bardziej cukierkowo - 4/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/40/#findComment-201450
Udostępnij na innych stronach

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • MattDevitto
      Szkoda, bo to moja jedna z ulubionych zawodniczek w Marigold
    • Mr_Hardy
      Kouki Amarei wypada z akcji na długi czas 😞 z powodu zerwania więzadła krzyżowego przedniego.        
    • Attitude
      Śmiało można mówić, iż premierowe Raw na Netflixie to spory sukces, przynajmniej pod względem zainteresowania. Netflix przekazał, że epizod z 6 stycznia międzynarodowo zebrał 4,9 miliona widzów. W samych Stanach Zjednoczonych show oglądało 2,6 miliona osób. Te statystyki robią wrażenie, bowiem to wzrost aż o 116% względem najchętniej oglądanego odcinka Raw z 2024 roku. Trzeba jednak mieć na uwadze, że ostatni epizod poniedziałkowej tygodniówki był mocno promowany. I sporo osób było zainteresowanych tym, jak będzie to teraz wyglądać na Netflixie. Wkrótce przekonamy się, czy te liczby to będzie mniej więcej stały trend. Eric Bischoff w najnowszej odsłonie swojej audycji "83 Weeks" odniósł się do reakcji publiczności podczas wspomnianego Raw na pojawienie się Hulka Hogana. Rzuciło się w uszy, to jak ikona została wybuczana w Intuit Dome. Bischoff próbował wyjaśnić tę sytuację. Zwrócił uwagę, że wiele osób, których nie było do tej pory w Kalifornii nie jest świadome, jak politycznie nastawiony jest ten stan. A po ostatnich wyborach prezydenckich w USA, Hogan i Donald Trump są jakby "zrośnięci" ze sobą w oczach wielu. Bischoff przyznał, iż Hulk może być rozczarowany. Ale nie powinien być zaskoczony czy zszokowany taką, a nie inną reakcją publiczności na jego osobę. Link do filmu Przeczytaj wpis na portalu Wrestling.pl
    • MattDevitto
      Spadek w jakości kart niestety już był zauważalny w poprzednich miesiącach - szkoda, że z ciekawej, trochę innej federacji od reszty powstaje kolejny identyczny produkt.
    • Grins
      Co ten Lauderdale odpierdala... Może do Allie nic nie mam ale Effy to dno a nie zawodnik, nie chciałem tego widzieć może i dobrze że nie ma już tyle czasu tego śledzić, teraz gdy Gage odszedł z GCW raczej już nie będę tak zerkał na ten produkt tym bardziej jeśli ktoś taki jak Effy jest brany pod uwagę jako Main Eventer gali, pojebało totalnie Brett'a że stawia na ten odpad.   
×
×
  • Dodaj nową pozycję...