Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Filmy ostatnio widziane


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  806
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  30.03.2016
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Tak poza tym, to jakie miałeś reakcje po wynikach Złotych Globów, Niko?

Ja osobiście się zdziwiłam, że rozjechane prze krytyków Bohemian Rhapsody dostało aż 2 statuetki (osobiście mnie mniej dziwi wygrana Maleka niż główne zwycięstwo).

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/247/#findComment-437750
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,7 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • N!KO

    1590

  • -Raven-

    277

  • Kowal

    171

  • Thrawn4

    131

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Tak poza tym, to jakie miałeś reakcje po wynikach Złotych Globów, Niko?

Ja osobiście się zdziwiłam, że rozjechane prze krytyków Bohemian Rhapsody dostało aż 2 statuetki (osobiście mnie mniej dziwi wygrana Maleka niż główne zwycięstwo).

 

Fakt, mocno wywindowali. Dla mnie A Star is Born o wiele lepsze. Bohemian utarło się jako film, który podoba się widzom, nie krytykom. Każde jego zwycięstwo będzie zaskoczeniem, choć Maleka chwaliłem od razu po seansie.

 

Sorry, za poślizg. Przeczytałem kiedyś, miałem wrócić i... no wiesz :wink:

 

Jestem fanem House'a. Serial prosty, ale postać mega. Oglądając Cumberbatcha w Brexit: The Uncivil War miałem mocno House'owy feeling. Oglądałem gościa, który inteligencją przewyższa otoczenie, i nie będzie się krył, żeby idiotami nazwać wszystkich pozostałych. Taka bezkompromisowość zawsze do mnie trafia, to i ocena musiała iść wysoko - 7/10 Nie ma tu może jakiejś wielkiej analizy podejścia społeczeństwa do wyjścia z Unii, bo większość czasu spędzamy w biurach poszczególnych kampanii, ale mi to szczególnie nie przeszkadzało.

 

Kto się śmieje ostatni, to twór Netflixa. I w zasadzie na tym mógłbym zakończyć. Wiadomo, że będzie to proste kino na raz. Wiadomo, że będzie to pędziło przez wszystkie możliwe utarte szlaki. Reklamują jako powrót Chevy Chase'a do roli głównej w filmie, ale gość niewiele się temu filmowi przysłużył. Króluje tu jego partner Dreyfuss. Dopóki gość jest na scenie i opowiada żarty, można oglądać i wyciągnąć kilka żartów. Wszystko pozostałe nie jest tak przyjemnym doświadczeniem - 3/10

 

A Underdog mnie zaskoczył. Określiłem to, jako niejednogłośne zwycięstwo na punkty Kawulskiego. Pierwsza runda wygrana. Mamy przedstawienie Lubosa, jako bohatera z wieloma urazami. Obitego i okrutnie nieprzyjemnego dla otoczenia. Eryk, swoją drogą, wypadł w tej roli bardzo fajnie. Możemy usłyszeć tu kilka one-linerów, które dają radę, a na sali dało się usłyszeć spore salwy śmiechu. Druga runda (również na konto Kawula), to powolna przemiana postaci. Dość oczywista, dlatego otwarcie o niej piszę bez obawy o spoilery. Niby mocno okraszona w wątek miłosny, ale wciąż przyjemna. Dodatkowo zakończona sporą ilością montaży, w których akurat Kawul sprawdza się bardzo dobrze (doświadczenie z KSW). Trzecia runda to sromotny wpierdol. Nie będę pisał co się wydarzyło, ale najlepiej wstać i wyjść :wink: Serio, tam nie udało się nic. Od wątku, po grę aktorską, na walce wieczoru kończąc. Sposób jej kręcenia był fatalny. Pomysł pewnie zakiełkował, ale jak już go nagrali, to mógł ktoś zainterweniować i zarządzić dokrętki. Na to się nie dało patrzeć. Nieco wybrnęli ostatnią, dość przyjemną sceną, ale to taki jedyny udany cios w tej rundzie na pocieszenie. Zostawiłem 6/10. Z bólem, bo ta końcówka... Dziwi mnie też reakcja na grę Szymańskiego. Słuchałem wywiadów po premierze, to wszyscy spuszczali się, jakby gość zaraz miał dostać Oscara, a ja go ledwo wypatrzyłem w tym filmie :roll:

 

I w zasadzie nie ma więcej czasu na pisanie, a filmy zostały trzy. Człowiek, który zabił Don Kichota, Holmes & Watson oraz Suspiria, i ja po krótce polecam unikać wszystkich. Nie widzę powodu, by za którykolwiek łapać. Pierwsza to mało zabawne komedio-podobne coś z Driverem i Prycem. Ten drugi czasami wywoła delikatny uśmiech na twarzy, ale szybko zaczyna jechać na tym samym żarcie i jego też mamy dość. Tak jak całego wątku fabularnego. Holmes & Watson jest tak głupi, że... na pewno nie śmieszny. Serio, to już idiotyzm po bandzie. Nigdy nie byłem fanem Willa Ferrela i teraz reszta świata się do niego przekonuje. Film obsikany przez wszystkich - całkiem zaslużenie. Bolesne doświadczenie. Nieco mniej bolesna jest Suspiria, ale trwa 2 i pół godziny, więc trzeba być naprawdę zawziętym, żeby poznać historię tańczących wiedź. Remake totalnie zbędny, bo to nie te czasy na takie dzieło. Artystyczne, powolne, z mało ciekawą historią. Może intrygować brutalnością, bo krew leje się przy każdej okazji, a kończyny wykręcane są regularnie, ale to by było na tyle. Nie rozumiem ludzi, którzy doceniają ten film. Nawet Tilda Swinton w 54 rolach mnie zaczynała irytować. A zazwyczaj ją doceniam. Kolejno - 2/10, 2/10 i 3/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/247/#findComment-437809
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  876
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.02.2012
  • Status:  Offline

Dla mnie Underdog momentami przypomina niestety bardziej rozbudowany trailer jakiejś gali KSW, zamiast pełnometrażowego filmu z taką obsadą. Mam główne zastrzeżenia co do używania slow-motion. Nie wiem jak to wygląda od technicznej strony, ale dla przeciętnego Kowalskiego wygląda to w ten sposób, że coś tam gdzieś przypadkiem kliknęli, wyskoczył im spowolniony obraz. Kawulski powiedział "dobre, bierzemy to" i tak też wpychali tę technikę w wiele scen, przez co się one niezmiernie dłużyły i po którymś już razie po prostu nudziło. Sceny z przygotowań Kosy do walki, to normalnie jakbym oglądał polskiego Rocky'ego, ale miały w sobie dużo wątków humorystycznych, gdzie kapitalną robotę robił chory na zespół Tourette'a trener głównego bohatera (Janusz Chabior). Świetny wybór głównej postaci, bo Eryk Lubos pasował do tego wprost idealnie i sprawdził się znakomicie. Minus dla mnie za wpychanie wielu różnych wątków, przez co dopiero gdzieś tam w połowie filmu zdałem sobie sprawę, że jest on o sporcie, o mma, bo wcześniej trąciło to trochę komedią romantyczną, gdzie dojrzały facet zakochuje się w samotnej matce i aby żyć z nią, musi znosić humorki dorastającej nastolatki. To oczywiście opinia z dużym przymrużeniem oka, niemniej nie przepadam za obowiązkowymi wątkami miłosnymi w każdym filmie. Fajnie, że gościnnie pojawiły się gwiazdy KSW, ciekawy zabieg, który wprowadza ten realizm to fikcji przedstawionej na ekranie. Ogólnie nie nudziłem się, sporo śmiechu było, ale jednak wyszedłem z kina z wrażeniem, że można było to przedstawić inaczej, lepiej. Niemniej, jak na polskie warunki, to i tak należy odtrąbić mały sukces i na pewno przyda się to KSW w dalszym rozwoju mma w naszym kraju.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/247/#findComment-437849
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Lubię, jak pokazują ciemnogród w zakresie religii. Lubię, jak ktoś nie ma skrupułów do skomentowania, jakie tam mają klapki na oczach. Wymazać siebie opowiada jedną z takich historii. Inna sprawa, że przedstawili ją w bardzo słaby i mało ciekawy sposób. Chłopak jest gejem, więc rodzicę, przekonani o jego grzechu, odsyłają go na terapię niczym South Parkowe "Pray the Gay Away". Miało wyjść mrocznie, ale nikogo to przesadnie nie zaszokuje. No dobra, nie zaszokowało mnie. Hedges wcielający się w głównego bohatera nigdy nie wywołuje u mnie odpowiednich emocji. Jest mdły, nijaki i z kamienną twarzą. Ktoś powie, że taki miał być, bo to zagubiony dzieciak, to od razu podpowiem, że miewa momenty wybuchów, które są tak samo mdłe. Po prostu zagrał kiepsko. Na drugim planie biegają znane nazwiska, ale nie pomagają swoją obecnością. Zwyczajnie do mnie nie trafiło. Ni to dobry dramat, ni to film miłosny. Mogli iść na całość w relacje ojca z synem - 4/10

 

Jak wytresować smoka to dla mnie przeciętna bajka (4/10), ale jej kontynuacja mi się bardzo podobała (7/10). Trójce na szczęście bliżej do tych przyjemniejszych doznań. Głównie za sprawą samej końcówki, które mocno wywindowała ocenę. Fabuła jest dość oczywista, z nowym złem, które poluje na dobrych. Humor mnie tu chyba nigdy nie bawił, więc i tu próżno było szukać salw śmiechu. Ale to zwieńczenie całej trylogii miało tonę emocji, a za to szanuję - 6/10

 

A jak już o trylogiach mowa, to M Night Shyamamamalamnalana, doszedł do końca swojej historii o superbohaterach. I oddaje mu tyle - finish ma niezły. Znów gra na nosie wszystkich, dając coś, czego się nie spodziewali. Znów króluje w momencie, w którym myślimy, że poległ niemiłosiernie. Sam się nabrałem, bo jak myślałem, że końcówka jest kiepska, że tracę zainteresowanie, to zwroty akcji sprawiły, że kiwałem z uznaniem. Fajnie sobie to wymyślił. Aktorsko musi się podobać. O ile Willis nie gra tu nic wyjątkowego, tak McAvoy kontynuuje dobrą robotę ze Splita, a Sam L Jackson jest zawsze dobry. Tak po prostu już ma. Glass - 6/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/247/#findComment-437859
Udostępnij na innych stronach

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • CzaQ
      Zgadza się, jedziesz dalej.
    • MattDevitto
      Nowy rok, nowe postanowienia to i może jakieś nowe fedki, które każdy z nas chce oglądać. Warto się zastanowić, szczególnie, że obecnego wrs jest bardzo dużo do ogarnięcia. Z roku na rok też czasu jakby mniej do śledzenia tego wszystkiego. Stąd też tradycyjnie w styczniu przybywam do was z pytaniem:  ile fedek zamierzacie oglądać w 2025? Oczywiście oprócz ich wymienienia, napiszcie też co będziecie śledzić na bieżąco, z jakiej fedki np. rezygnujecie etc. Można też dodać jakieś federacje retro - choćby LU, macie jak zawsze pełną dowolność Poniżej dodaję link do tematu sprzed 12 miesięcy:
    • -Raven-
      Poza tym, całkiem sprytnie to rozgrywają, bo niby w tej walce Szefów żadne Bloodline nie może interweniować, ale Jokerem jest tu Drew, który może pomóc Soliście. Niby teoretycznie wiadomo, że Romek powinien ogarnąć, ale zawsze pozostaje ten element niepewności. Po drugie, bez sensu jest kończyć tak duży feud na zwykłej tygodniówce (a wygrana Rzymskiego to by było game over), co jeszcze bardziej zwiększa szanse Sikacza.   Oby nie, bo Stratna może w takim wypadku długo się pasem nie nacieszyć, a szkoda by było.
    • -Raven-
      Parasolkę.
    • RomanRZYMEK
      - Drew przechodzi na stałe na SmackDown i w sumie spoko, bo co miałby robić na RAW? Od razu dostaje segment z Blondasem, który doprowadza do kolejnego brawlu Owensa z Cody’m. Spoko, tylko dla mnie trochę za dużo tych brawli ostatnio w rywalizacji Cody’ego z Kevinen. Mogliby trochę z tym przystopować, bo szybko się ludziom znudzi i cały feud na tym traci. Co jeszcze warte odnotowania w tym segmencie - czyżbyśmy dostali zalążek stajni Owensa, Drew i ewentualnie Rollinsa? Każdy z nich działa z podobnych motywów, więc ma to jakiś sens.     - Solo bardzo rozwinął się na MICu od czasu jego solowego runu jako Tribal Chef. To kolejna osoba po Jey’u, Samim i Jimmy’m która zostaje jednym z głównych beneficjentów story z Bloodline. Ciekaw jestem co się z nim stanie po programie z Romanem. Raczej czeka go los Romka i program z podopiecznym Jacobem Fatu.    - IT’s Tiffy Time! Wow - co za pop. Fajnie rozegrany Cash-In, bardzo logiczny. Tiffy dostaje swój moment, nawet fajerwerki, ciekawe jaki będzie jej run. Potencjał na Micu, jak i w ringu ma nieograniczony. Czuję że na WM’ce dostaniemy jej walkę z powracającą Charlotte Flair.   - LA Knight dalej Over, ale w sumie ta strata pasa nic mu nie dała. Program z Nakamura na razie miałkły. Liczyłem że może Knight pójdzie wyżej, dostanie znowu szansę na Title Shota na WWE Championship, ale niestety na to się nie zanosi. Jedyna droga w tym roku, to walizka, ale raczej Knight jej nie wygra.    Ogolnie, to nie wiem czy zmiana decyzji na 3h wyjdzie na plus długofalowo. Co prawda roster SmackDown ma potencjał jeśli dodamy osoby, których obecnie nie ma - Orton, Styles i mocniej postawią np na Carmelo, Theory itp. Boję się jednak że przez przejście na 3h poziom tygodniówki spadnie i będą się musieli ratować zapychaczami, jak na tym show dostaliśmy kolejne starcie Michin vs Piper, które było tylko zapychaczem. Obym się mylił, ale jestem sceptyczny. 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...