Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Filmy ostatnio widziane


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

"Dunkierka" Nolana

 

to nie jest film dla każdego.

 

No właśnie - moim skromnym zdaniem - to jest film skierowany do dość szerokiej publiczności. Chyba że pisząc „nie dla każdego” masz dosłownie na myśli każdego i chodzi ci np. o pięciolatków, dla których trudne jest do przełknięcia coś ponad kreskówki.

 

„Dunkierka” odbiega nieco od standardowego kina wojennego i w tym sensie fani tradycyjnych obrazów tego typu mogą czuć się zaskoczeni (pozytywnie lub negatywnie). Ja sam miałem nieco mieszane uczucia. Na wstępie np. ubodło mnie, że Angolom i Francuzom po dupie dają nie Niemcy, ale jakiś anonimowy „wróg”. Później słowo „Niemcy” nie pojawia się w filmie ani razu, ale w tym przypadku nie chodzi o poprawność polityczną (co pojąłem w trakcie seansu i mój początkowy ból dupy zniknął bezpowrotnie), ale o pomysł Nolana na zarysowanie wroga jako jakiejś niewidzialnej siły, która w każdej chwili jest gotowa wynurzyć się zza wydm/chmur/fal, żeby zgnieść, marzących o bezpiecznych wybrzeżach Anglii, żołnierzy. Film ten trącił mi bardziej jakimś thrillerem i mimo, że mieliśmy, mimo wszystko, tradycyjne walki w powietrzu pomiędzy pilotami RAF-u i Luftwaffe, to nawet tutaj „wróg” stanowił jakąś anonimową siłę. W sumie jest to dość ciekawy pomysł w kontekście prawdziwej historii. Już wyobrażam sobie Nolana jak obmyśla pomysł na swój film. Setki tysięcy ludzi tkwi uwięziona na plaży, nie mają szans w walce z wrogiem, który ich otoczył, a jedyna ich szansa, to ucieczka. Problem w tym, że nie ma się czym ratować i na tej ponurej plaży trzeba tkwić, a kolejne godziny wydłużają rozmyślania o tym, czy pierwszy nadejdzie kat, czy pomoc. I Nolan wpada na pomysł, że zminimalizuje całe tło historyczne i skupi się na samych emocjach, na obrazach i w każdej scenie będzie podnosił ciśnienie, a wszystko to w rytm muzyki Hansa Zimmera. A propos - nie wyobrażam sobie nikogo innego w roli kompozytora muzyki do tego filmu. W zasadzie Zimmer postawił na taką samą surowość jak w „Mrocznym rycerzu” i wyszło to doskonale. Niektóre kawałki brzmią jak tykanie zegara. Proste i genialne zarazem.

 

Bo z kim miałbym się zżyć? Komu kibicować? Losem którego bohatera miałem się przejąć? A jednak przy ostatnich scenach łykałem wszystko, jak młody pelikan żabę

 

Słuszna uwaga. Też jakoś nie mogłem się z nikim zżyć i dopiero ostatnie pół godziny filmu zmieniło moje nastawienie; chociaż byli tutaj aktorzy, których bardzo lubię i w związku z tym z automatu powinni wzbudzać moją sympatię (Hardy, Murphy). Show skradł jednak Mark Rylance i pewnie wpadnie mu jakaś nominacja do Oscara za rolę drugoplanową. Losami Hardy’ego zacząłem się przejmować dopiero w końcówce. Prawdę mówiąc bitwy w powietrzu jakoś mnie szczególnie nie ujmowały. Podobał mi się Aneurin Barnard w „niemej” roli Gibsona, ale też głównie w porównaniu z raczej średnim Fionnem Whiteheadem. Chociaż może się nie znam, bo widzę, że filmwebowi użytkownicy oceniają tą dwójkę dokładnie na odwrót.

 

Ode mnie 7/10. Słyszałem przed seansem od znajomych, że to najlepszy film Nolana. Wg mnie na pewno nie, ale coś mi się wydaje, że kasa jaką zarabia ten film sprowokuje producentów do napieprzania kolejnych superprodukcji o II wojnie światowej. Już kij z tym, że jest to dość nietypowy film wojenny. Myślę, że panowie w garniturach stwierdzą „Jest potencjał. To co tam się jeszcze podczas tej wojny ciekawego działo się poza tą Dunkierką?”…

Edytowane przez Ghostwriter
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/225/#findComment-424500
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,7 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • N!KO

    1590

  • -Raven-

    277

  • Kowal

    171

  • Thrawn4

    131

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

No właśnie - moim skromnym zdaniem - to jest film skierowany do dość szerokiej publiczności. Chyba że pisząc „nie dla każdego” masz dosłownie na myśli każdego i chodzi ci np. o pięciolatków, dla których trudne jest do przełknięcia coś ponad kreskówki.

 

Jeśli ktoś oczekuje fabuły, dialogów, czy bohaterów (którzy dość cienką kreską są nakreśleni), to to nie jest film dla niego. Łatwo mi sobie wyobrazić taką osobę, którą "Dunkierka" zwyczajnie wynudzi. Mam nawet wrażenie, że sam bym podszedł do niej inaczej, gdyby nie seans w kinie.

 

Faktycznie, nie zwróciłem uwagi, że nigdy nie wspominali o Niemcach. Taka poprawność polityczna Nolana. Śmiesznie, bo Francuzów akurat przedstawił w dość ponurym świetle. A podobno mieli ogromny udział przy powodzeniu tej akcji. Jak się nie trudno domyślić - film nie zbiera tak dobrych not u "Trójkolorowych" :wink:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/225/#findComment-424503
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Jeśli ktoś oczekuje fabuły, dialogów, czy bohaterów (którzy dość cienką kreską są nakreśleni), to to nie jest film dla niego. Łatwo mi sobie wyobrazić taką osobę, którą "Dunkierka" zwyczajnie wynudzi. Mam nawet wrażenie, że sam bym podszedł do niej inaczej, gdyby nie seans w kinie.

 

Patrząc na boxoffice, ludzi w kinach, widać wyraźnie, że jest to film dla szerokiego grona widzów bez względu na to jak Nolan bardzo chce uciec od schematów klasycznego filmu wojennego. Zresztą, ta ucieczka nie jest jakaś szczególnie radykalna. Umówmy się - film jest nietypowy jak na kino wojenne, ale to tylko - w kontekście widza - działa na jego korzyść. Nawet patrząc na swoje najbliższe otoczenie widzę, że interesują się obrazem Nolana osoby, które niekoniecznie jarają się np. tematyką II wojny światowej, czy które są fanami reżysera. Przykład: moja żona to obejrzała, podobało się jej, a ona nie dzierży filmów wojennych. I pewnie podobnie jak ona gros widzów niespecjalnie zwraca uwagę na mało dialogów czy słabo zarysowane postacie. Summa summarum ludziska przejmują się ich losami tak samo jak ty czy ja w końcówce, a nawet jeżeli nie, to zwyczajnie robi na nich wrażenie wszystko to, co Nolan proponuje zamiast klasycznego filmu o wojnie.

 

Swoją drogą - gdyby Nolan nakręcił film wojenny w starym stylu, to nie miałbym nic przeciw temu. Ja akurat wychowałem się na filmach wojennych z lat 60., 70. i 80. Do dzisiaj wracam do takich tytułów jak "Wielka czerwona jedynka", "Żelazny krzyż", "Działa Navarony" czy "Wielka ucieczka". No i to jest właśnie to. Nolan idąc inną drogą niż twórcy tych filmów, odchodząc od klasycznego starcia alianci vs. Niemcy, przyciągnie widzów takich jak moja żona czy jej koleżanki. Będą sobie ten film polecać mówiąc "To nie jest typowy film wojenny", "Tam nie wylewają się flaki jak w Szeregowcu Ryanie". Nie wiem czy w ten sposób kombinował Nolan, czy wyszło to przypadkowo, ale ja widzę, że na ten film idą różni ludzie, dużo kobiet, a nie dorosłe chłopy liczące na nowego "Szeregowca Ryana". Ten film obejrzy dorosły widz interesujący się II wojną światową, kobita na co dzień waląca seriale telewizyjne i gimbus, który stwierdzi, że w przerwie między kolejnymi Transformerami może pyknąć film wojenny (na trailerach widział napierdalankę więc czemu nie).

Edytowane przez Ghostwriter
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/225/#findComment-424507
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  806
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  30.03.2016
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Niko, jak oceniłeś Valeriana? Bo mnie to ciekawi.

Czekam też na reckę Emoji Movie, bo podobno to dno nad dnem.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/225/#findComment-424589
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Niko, jak oceniłeś Valeriana? Bo mnie to ciekawi.

 

Jeszcze nie widziałem. Ale "stay tuned".

 

Czekam też na reckę Emoji Movie, bo podobno to dno nad dnem.

 

Masakryczne noty. Trochę mnie dziwi, bo film wyglądał na nieszkodliwą bajeczkę. Pewnie zobaczę i dam znać :wink:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/225/#findComment-424593
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 158
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2011
  • Status:  Offline

Później słowo „Niemcy” nie pojawia się w filmie ani razu, ale w tym przypadku nie chodzi o poprawność polityczną (co pojąłem w trakcie seansu i mój początkowy ból dupy zniknął bezpowrotnie), ale o pomysł Nolana na zarysowanie wroga jako jakiejś niewidzialnej siły, która w każdej chwili jest gotowa wynurzyć się zza wydm/chmur/fal, żeby zgnieść, marzących o bezpiecznych wybrzeżach Anglii, żołnierzy.

 

Faktycznie, nie zwróciłem uwagi, że nigdy nie wspominali o Niemcach. Taka poprawność polityczna Nolana. Śmiesznie, bo Francuzów akurat przedstawił w dość ponurym świetle. A podobno mieli ogromny udział przy powodzeniu tej akcji. Jak się nie trudno domyślić - film nie zbiera tak dobrych not u "Trójkolorowych"

 

Tak gwoli sprostowania - słowo "Niemcy" padło w tym filmie raz, ale nie zostało wypowiedziane ani przez Anglika ani przez Francuza, co zresztą zgadzałoby się z tym co napisał wyżej Ghostwriter. :)

Edytowane przez Sebu
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/225/#findComment-424642
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Tak gwoli sprostowania - słowo "Niemcy" padło w tym filmie raz

 

O! A jeżeli kolega mógłby jeszcze przypomnieć, w którym momencie, to byłbym wdzięczny.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/225/#findComment-424647
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Atomic Blonde

Tajna agentka MI6 (Charlize Theron) zostaje wysłana w czasie zimnej wojny do Berlina, aby odnaleźć zaginioną listę podwójnych szpiegów oraz zbadać śmierć jednego z nich.

 

Styl, w jakim to zostało nakręcone, trafił w moje gusta. Głównie za sprawą muzyki, świetnie wpasowującej się w tamte czasy, jak i przede wszystkim w gatunek filmu akcji. Ze spowalnianiem czasu mogli trochę przyhamować, ale to i tak kolejny dowód, że David Leitch (wcześniej odpowiedzialny za „Johna Wicka”) świetnie odnajduje się w takim kinie. Z pozornie prostych filmów, potrafi wycisnąć maksimum. Nic tylko czekać na kontynuacje „Deadpoola” pod jego przewodnictwem.

 

No właśnie, proste filmy. Tam („John Wick”) Keanu Reeves nadawał postaci sporo uroku, tu stara się to robić Charlize Theron. W scenach walki wygląda obłędnie, ale na dobrym wizerunku praktycznie kończy. Jej agentka nie jest ciekawą postacią. Ktoś powie, że Wick też nie miał jakiejś szczególnej głębi, ale tam był film zemsty, a tu szpiegowska intryga, od bohaterów której wypada wymagać więcej. Ani Theron, ani McAvoy, nie są w stanie dostarczyć na ekran fajnego/ciekawego bohatera. Wtapiają się w tło przeciętnej intrygi, rodem z elementarza szpiegowskiego kina. Zwroty akcji są banalne i nieciekawe.

 

Wygląda fajnie, ale fabularnie zawodzi na całej linii. Jeśli kogoś oślepi piękna Theron, to może będzie bawił się lepiej. Ciężko o emocjonalną inwestycje w takiej papce. Na sterydach, ale papce – 5/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/225/#findComment-424701
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Paris Can Wait / Paryż może zaczekać

Życie Anne (Diane Lane) powinno być spełnieniem marzeń. Kobieta jest bowiem żoną bogatego hollywoodzkiego producenta – Michaela (Alec Baldwin) i towarzyszy mu w podróżach po całym świecie. Anne żyje jednak w cieniu zapracowanego i nieobecnego męża, a żar namiętności w ich małżeństwie wypalił się już dawno. Pewnego dnia bliski współpracownik Michaela – beztroski Francuz o imieniu Jacques (Arnaud Viard), proponuje jej podróż samochodem z odbywającego się w Cannes festiwalu filmowego do Paryża. Zaplanowana na siedem godzin podróż, zamienia się w dwudniową przygodę pełną najlepszego jedzenia, doskonałego wina, zapierających dech widoków, nieoczekiwanego humoru oraz… szczypty romansu.

 

Film dla Waszych matek. Im bardziej znudzonych Waszymi ojcami, tym lepiej. Dobrze, żeby jeszcze nie były przesadnymi wielbicielkami kinematografii, czyli lubiły proste, nieskomplikowane filmy, pełne podstawowych zestawów emocji i ciekawych krajobrazów. Można powiedzieć – klasyka romansideł.

 

Jeśli gdzie obiły Wam się o oczy reklamy wychwalające Diane Lane, to hamuje entuzjazm. Nie ma w tej roli żadnego geniuszu. Dostosowuje się do całej reszty. Tyle, że oprócz uśmiechów, oraz wielu zaskoczeń na serwowane przez Jacquesa atrakcje, uroni kilka łez.

 

Film jest ładny, ale siły miłości w nim niewiele. Szybko staje się dość wtórnym widowiskiem, ktore zahacza o kolejne Francuskie atrakcje. Brakowało mi tu większej roli Aleca Baldwina, ktory jak oddaje żonę w ręce swojego kolegi, tak przepada z ekranu. Konkluzji z działań podróżniczego duetu nie uświadczymy. Zakochać się ciężko. Paryż może poczekać, a wszyscy z obejrzeniem tego filmu wręcz powinni – 3/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/225/#findComment-424733
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

The Wall

Film opowiada historię dwóch amerykańskich żołnierzy przygwożdzonych przez irackiego snajpera, od którego odgradza ich tylko sypiący się mur. Ich walka wkrótce stanie się pojedynkiem woli, rozumu i nadzwyczajnej, śmiercionośnej celności.

 

Lubię filmy z akcją w jednym miejscu. „The Wall” czymś takim jest, kiedy żołnierz (Aaron Taylor-Johnson) ukrywa się za tytułowym murem, rozmawiając przez radio ze swoim przeciwnikiem. Gadają o pierdołach. O sobie, swoich rodzinach i swoim podejściu do wojny. Na dobrą sprawę nie dzieję się nic poza tym. Gość stara się wypatrzeć wrogiego snajpera, ale zestaw technik ma mocno ograniczony. Emocjonujące, jak wyścig kropli deszczu po szybie. Lubię takie filmy, kiedy mogę je docenić za to, że trzymają w napięciu. Tutaj nie ma czego chwalić. Szybko mocno wyczuwalne staje się polityczne zabarwienie. Co tu robisz, skoro wojna się skończyła? Do głosu doszli ludzie, którzy nie pochwalają wojny – 4/10

 

John Cena, wbrew naszym przyzwyczajeniem z jego występów w ringu – pada bardzo szybko. Nawet nie ma co tego uznawać za spoiler, bo to pierwszy kwadrans. Film staje się teatrem jednego aktora. Taylor-Johnson radzi sobie przyzwoicie. Nie ma co narzekać. Nie jego wina, że scenariusz nie pozwalał na wiele.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/225/#findComment-424764
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

The Emoji Movie / Emotki

Wszyscy mamy emocje. Okazuje się, że mają je także… emotikony. Animowana komedia zabierze nas do sekretnego świata naszych telefonów. Czeka nas mnóstwo, cóż, emocji właśnie i przygód, jakie tylko możemy sobie wyobrazić, zaglądając do naszych telefonów.

 

... ... ... ... Ale ... ... ... Serio? ... Nie ... :sad: - 1/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/225/#findComment-424795
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  806
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  30.03.2016
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Oczekiwałam większego pocisku xD
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/225/#findComment-424803
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Oczekiwałam większego pocisku xD

 

Ja myślałem, czy nie zostawić samej smutnej minki. To chyba najtrafniejsza z recenzji. Ogółem straszny gniot, przepełniony czerstwym humorem, sztampowymi postaciami, okrutnym product placementem i jakimś idiotycznym wątkiem miłosnym. Otóż na koniec filmu (olać, że spoiler) dziewczynka finalnie odwzajemnia zaloty chłopca, kiedy ten przesyła jej SPECJALNĄ emotikonkę (to nasz główny bohater), która obrazuje wszystkie miłosne minki (od buziaków po serduszka). Mądre to to? Wcześniej główna emotka, do spółki z "hakerem", podrożuje po telefonie grająć w różne gry mobilne - Candy Crush, czy jakiś tam Dance. Wszystko by zmodyfikować główną emotkę, żeby zła korporacja nie chciała jej zabić... Oczywiście dzieciak chcę na koniec sformatować telefon, bo (za sprawą emotek) popsuł mu podryw tej dziewczynki !! Końcówkę już znacie - happy end, nie usuwam nic, ale ta emotka fajna. I ta dziewczynka mu mówi, że "lubie w Tobie to, że potrafisz przekazać tyle emocji". A on na to - "hehe, tak to ja"... BO PRZESŁAŁ JEJ EMOTKE!!

 

 

Girls Trip

Cztery przyjaciółki ze szkolny lat zjeżdżają się na jeden weekend, by nadrobić stracone lata. Dla niektórych z nich kariera wydawała się ważniejsza, ale najwyższy czas przewartościować swoje życie podczas wspólnej wycieczki.

 

Regina Hall, Queen Latifah, Jada Pinkett Smith i Tiffany Haddish. Zestaw jak z każdej innej czarnoskórej komedii. Wśród atrakcji wycieczki: zlamane serca, alkohol, imprezy, nowi faceci, seks. Zestaw jak z każdej innej czarnoskórej komedii? Jak przedrzemy się przez tą sztampę, dostaniemy film z całkiem wiarygodną przyjaźnią, realnymi problemami, i serduchem, którego pozazdrościć mogłyby bardziej ambitne projekty. „Girls Trip” mnie zaskoczyło. Choć pozbawione jest to odkrywczych pierwiastków, to tę imprezę ogląda się przyjemnie. Kiedy tylko rezygnuje z obowiązkowych punktów planu akcji i zatraca się w czystej komedii – ciężko o wyzbycie się uśmiechu z twarzy. Agresywna Haddish, mamuśka Smith, karierowiczka Hall i szukająca sensacji Latifah, serwują sporo gagów, obrazując swój komediowy timing. Na tym polu króluje ta najmniej znana, Tiffany. Wcześniej błyszczała tylko w telewizji, ostatnio zrobiła małą rolę w komedii „Keanu”. Najwyższy czas przyzwyczajać się do jej nazwiska. Powinna częśćiej dostawać szanse.

 

Najważniejsze w „Girls Trip” jest to, że całą czwórkę da się lubić. Nawet ta Haddish nie sprawia wrażenia jakiejś przejaskrawionej. Jest wariatką, ale nie pozwala nam zapomnieć, że to człowiek, a nie Frankenstein, będący maszynką do gagów. To wcale nie jest gwarancja w komediach – 6/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/225/#findComment-424808
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  806
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  30.03.2016
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Spełniłeś wszystkie moje wymogi, dziękuję :grin:
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/225/#findComment-424809
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Valerian and the City of a Thousand Planets / Valerian i miasto tysiąca planet

Valerian (Dane DeHaan) i Laurelina (Cara Delevingne) to kosmiczni agenci, odpowiedzialni za utrzymanie porządku na terytoriach zamieszkałych przez ludzi. Podczas misji w Mieście Tysiąca Planet – kulturowym i politycznym centrum galaktyki – przyjdzie im zmierzyć się ze złowrogą siłą, która zagraża bezpieczeństwu całego wszechświata.

 

Ładne opakowanie nie wynagrodzi przeterminowanej zawartości. Choć cała kosmiczna otoczka Valeriana jest całkiem fajne (choć dziecinna) i potrafi zauroczyć mnogością obcych ras, tak cały wypływający z tego sok może okazać się trujący. Mamy dwójkę żołnierzyków. DeHaan w roli podrywacza, Delavingne w roli niezwykle mądrej kujonki. Przynajmniej tak brzmią ich charakterystyki, które podstępnie nam sprzedają przy pierwszej okazji. Bez tego, w życiu byśmy się nie domyślili, jacy oni są. Przepiękna Cara mądrością nie grzeszy, a DeHaan miałby problem zachęcić do działania swoją rękę. Ich dialogi nie mają pazura, są mdłe, sprzedają elementarne emocje. Nie ma między nimi chemii, choć na całej szerokości wmawiają nam wielkie uczucie jakim się darzą. Wygląda to bardzo ubogo. Jeśli Valerian miał być jakąś kasową serią, to wylożyli się przed pierwszymi zdjęciami, na castingu. Dane to dobry aktor, który tu nic nie pokazał, a Delavingne jest tylko ładna. W duecie nie pociągną za sobą nikogo.

 

Fabuła jest prosta i przewidywalna. Nie wiem, czy chcieli ukryć tożsamość czarnego charakteru, ale nawet mało doświadczone oko szybko wyłapie, kto nim będzie. Z każdą minutą zainteresowanie słabnie, a finalnie brakuje nawet mocnego uderzenia. Zapadająca w pamięć akcja jest jedna – ten bieg z każdego zwiastunu. Luc Besson miał chyba tego świadomość, dlatego w każdej zajawce to uświadczymy.

 

Całkiem ładna... wydmuszka. Stanowczo za długa na oferowany materiał (2h 17min) – 3/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/225/#findComment-424875
Udostępnij na innych stronach

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • MattDevitto
      Spadek w jakości kart niestety już był zauważalny w poprzednich miesiącach - szkoda, że z ciekawej, trochę innej federacji od reszty powstaje kolejny identyczny produkt.
    • Grins
      Co ten Lauderdale odpierdala... Może do Allie nic nie mam ale Effy to dno a nie zawodnik, nie chciałem tego widzieć może i dobrze że nie ma już tyle czasu tego śledzić, teraz gdy Gage odszedł z GCW raczej już nie będę tak zerkał na ten produkt tym bardziej jeśli ktoś taki jak Effy jest brany pod uwagę jako Main Eventer gali, pojebało totalnie Brett'a że stawia na ten odpad.   
    • Mr_Hardy
      Private Party te panie do świętowania mogli wybrać ładniejsze... Haha, fajny trolling z wejściem Stricklanda. Te zawiedzione miny 🤣. Genialny motyw z przerzucaniem Ricocheta między Archerem i Hobbsem. 🤣 Harley nie dość, że bardzo ładna, to jeszcze przezabawna. Śmiechłem ja Dax Harwood poślizgnął się i wywinął orła. Przewijałem kilkukrotnie. Bardzo fajne Dynamite, pełne dynamicznej akcji. Te niecałe dwie godziny minęły mi bardzo szybko. Super się to oglądało!
    • Mr_Hardy
      EDIT: Oj nie w tym temacie. Proszę skasować.
    • KyRenLo
      Seth Rollins:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...