Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Filmy ostatnio widziane


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Extract - Joel, właściciel fabryki, ma problemy w życiu zawodowym i prywatnym: jego żona prawdopodobnie go zdradza, a pracownicy nienawidzą. Próbuje stawić czoła niezliczonym osobistym i zawodowym problemom.

 

N!KO - Tworca kultowej dla niektorych komedii (nie dla mnie) "Office Space" Mike Judge powraca ze swoim nowym dzielem. Odrazu na poczatku tej krotkiej wypowiedzi wspomne, ze nie jest to film lepszy od dziela rezysera sprzed 10lat. Lekka komedyjka przy ktorej wlaczajac nie przypuszczalem jak dramatycznych wydarzen bede swiadkiem... W tej komedii wsrod innych aktorow dosc znaczaca role gra .. moj ulubiony .. moj idol .. perelka wsrod aktorow.. nieoszlifowany diament.. wisienka na torcie ... ... > (Ironia - sposób wypowiadania się, oparty na zamierzonej niezgodności, najczęściej przeciwieństwie, dwóch poziomów wypowiedzi: dosłownego i ukrytego) < ... Ben Affleck... to mowi samo za siebie i nie musze dalej pisac jak bardzo mi ten czlowiek potrafi popsuc kazdy film. W Extract Mila Kunis wyrozniala sie na tle obsady nie mniej jednak nie miala wcale jakiejs komediowej roli z ktorej mozna sie naprawde posmiac. Ogolnie raczej bym odradzal sieganie po ten film bo nic nie stracicie jak go sobie odpuscicie.. nie mniej jednak z nadmiaru wolnego czasu i braku innych produkcji mozna zerknac .. 3/10 (PS: Jesli nic nie masz do Afflecka wstaw 4 w ocenie koncowej)

 

-----------------------------------------------------------------

 

Operacja Dunaj - Polsko-czeska superprodukcja z gwiazdorską obsadą.

Na ekranie Maciej Stuhr, Tomasz Kot i Zbigniew Zamachowski oraz… Jiri Menzel - zdobywca Oscara, jeden z najsłynniejszych czeskich reżyserów i aktorów. W sierpniu 1968 roku, podczas inwazji (zdaniem niektórych “przyjacielskiej” interwencji) wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację zaginęła “Biedroneczka” – wysłużony polski czołg. To wydarzyło się naprawdę. Dalsze zabawne losy bohaterów filmu nie mają już żadnego przełożenia w faktach. Załoga gubi drogę, a jakby tego było mało – "parkuje" w niespodziewanym miejscu…Czy czterej pancerni wykonają zadanie? Czy polegną w starciu z niechęcią czeskich „przyjaciół” i urodą czeskich dziewcząt?

 

N!KO - Film okazal sie przyjemnym zaskoczeniem choc z czasem sie psuje. Pierwsza polowa to naprawde bardzo dobra Polska komedia ale pozniej juz troche zbacza z typowo komediowego kursu na czym traci. Marnie tez sie prezentuja czeskie postacie gdy tylko one sa na ekranie ... wtedy jest lekki zastoj (co innego jak sie mieszaja z Polakami i Stuhrem na czele) Nie mniej jednak ciezko mi sobie wyobrazic kogos kto by sie na tym filmie nie smial i gdyby trzymal wysoki poziom przez cale 100minut ocena bylaby wieksza (smialo mozna by skrocic ten film o 20min i nikt by nie zalowal) tak jest tylko lekko ponad przecietnosc wiec i tak to jeden z lepszych polskich filmow jakie ostatnio widzialem/pamietam.. grunt, ze to nie kolejna komedia romantyczna. 5/10

 

--------------------------------------------------------------------

 

Beyond a Reasonable Doubt - Bohaterem jest dziennikarz, który stawia się w pozycji podejrzanego o popełnienie morderstwa, chcąc obnażyć słabości wymiaru sprawiedliwości. Stara się również wykazać nieprawidłowości w działaniu prokuratora, który za wszelką cenę chce doprowadzić do skazania według jego myśli. Wszystko przebiega zgodnie z planem bohatera dopóki nie ginie przyjaciel głównego bohatera, jedyna osoba mogąca zaświadczyć o jego niewinności.

 

N!KO - Remake filmu z lat 50' i smiem twierdzic choc tamtego nie ogladalem, ze wyszedl lepiej. Wszystko w historii jest ok. Dobra fabula fajnie sie wszystko rozwija tylko trzeba przetrwac poczatek dosc nudny... ale jak to bywa pomysl jest dobry niestety wykonanie pozostawia wiele do zyczenia. Ciezko mi wymienic poza M.Douglasem jakieos aktora ktory moze byc zadowolony w pelni ze swojej roli.. przez ta obsade to to wyglada jak bardzo dobry film klasy B .. w sumie nie jest to tak dalekie od prawdy bo domniemam, ze wiekszosc o tym filmie nawet nie slyszala ...i nie uslyszy. Z nudow mozna smialo siegnac ale nie oczekiwac rewelacji... fajna historia z kiepskim wykonaniem daje nam ocene jak na sredniaka przystalo ktorego mozna obejrzec raz i z czasem o nim zapomniec 4/10

 

--------------------------------------------------------------------

 

Blind Side - Scenariusz filmu oparty jest na książce "The Blind Side: Evolution of the Game" Michaela Lewisa. Przedstawia prawdziwą historię Michaela Ohera, czarnoskórej gwiazdy futbolu amerykańskiego. Bohater w młodości był bezdomny. Pewnego dnia bogata rodzina otoczyła go opieką, co pozwoliło mu zrealizować marzenia o karierze sportowej.

 

N!KO - Sezon na oscary sie rozpoczal. Sandra Bullock w kolejnym filmie w ostatnich miesiacach ... na jakis czas zniknela ale teraz ogladamy ja czesto na ekranach i tym razem rowniez nie zawodzi. Nie wiem kim jest Michael Oher ale jego zycie bylo dosc kiepskie lekko mowiac.. Jedzenie resztek popcornu po meczach kobiecej siatkowki mowi samo za siebie. Film mimo wszystko bazuje na "Amerykanskim Snie" ale skoro jest oparty na prawdziwej historii to latwo sie w niego wciagnac. Mimo, ze to oscarowa produkcja a do takich trzeba zwykle specjalnie podejsc i w sumie nie jestem jakis zwolennikiem tego typu filmow (robionych pod "oscarowa" nominacje)... historia wielkiego czarnoskorego niesmialego chlopaka ktory o dziwo jako bezdomny nie pakuje sie w klopoty.. wrecz przeciwnie jest potulny w zyciu.. prezentuje sie calkiem niezle. Produkcja traktuje rowniez o futbolu amerykanskim a filmy o tym sporcie mile wspominam (chociazby mozna przypomniec "Tytani" czy "Meska Gra") i mimo, ze jakims fanem nie jestem to orientuje sie troche i fajnie sie to oglada. Jesli ktos lubi tego typu dramaty sportowe zdecydowanie polecam jednak dla tych ktorzy beda chcieli to obejrzec z czystej ciekawosci jak ja jest to mocne 5/10

 

---------------------------------------------------------------

 

(500) Days of Summer (500 Dni Milosci) - Tom (Joseph Gordon-Levitt) jest nieszczęśliwym i niepoprawnym romantykiem, który zarabia na życie wymyślając teksty na pocztówki z życzeniami. Gdy jego dziewczyna, Summer (Zooey Deschanel), odchodzi od niego, zrozpaczony postanawia wrócić myślami do ich 500 dni razem, aby odkryć, co poszło źle. Ostatecznie refleksje Toma pozwolą mu na nowo odkryć jego prawdziwą życiową pasję...

 

N!KO - "Sa dwa typy ludzi kobiety i mezczyzni". Gdzies uslyszalem, ze to nietypowa komedia romantyczna, ktora potrafi bawic i musze przyznac, ze ten ktos sie nie mylil i nie wprowadzal w blad. 500 Dni Milosci odchodzi od stereotypu komedii romantycznych, a rozni sie chociazby obrazem przedstawienia. Film przeskakuje nie chronoligicznie przez wszystkie dni zakochanego chlopaka co sie sprawdza i mimo, ze to komrom chcialem zobaczyc final... w innych komediach romantycznych final jest znany po pierwszych 15minutach i sie poprostu na niego czeka tutaj nie bylem pewny. Spoilerowac nie bede wiec tu zakoncze ta wypowiedz. Momentami potrafi smieszyc co jest bardzo duzym plusem bo w komromach zwykle tworcy gubia gdzies przy produkcji slowo "komedia". Przytocze chociazby sam poczatek i powiadomienie od autora ktory wyskoczylo na ekranach "Przedstawiona historia jest fikcja. Podobienstwo do prawdziwych osob jest przypadkowe... W szczegolnosci do Ciebie Jenny Beckman ... Suka". Mysle, ze srednia na imdb 8.1 nie jest przypadkowa bo ten film moze sie podobac, a ja daje mu aż 6/10

 

---------------------------------------------------------------

 

The Box - Pewnego dnia mało szczęśliwe ze sobą małżeństwo otrzymuje od tajemniczego nieznajomego małe, drewniane pudełko. Okazuje się że jest to szkatułka, która posiada niezwykłą moc i spełnia cudze życzenia. Jednak istnieje jeden warunek. Każde spełnione życzenie jest ceną czyjegoś życia.

 

N!KO - Thriller/Horror w ktorym akcja dzieje sie w latach 70' co dla mnie juz bylo minusem ... wmieszala sie do tego fabula rowniez z thrillera lat 70 i w tamtych czasach czyli 30 lat temu ! ten film moglby odniesc sukces. Niestety mamy 2009 rok i taka przejazdzka w czasie z tym filmem wiekszosci sie pewnie niespodoba. Jesli spodziewacie sie thrillera w ktorym niewiadomo co sie stanie bedziecie z niecierpliwoscia oczekiwac koncowki mozecie sobie to smialo darowac bo tu tego nie znajdziecie. Za to znajdziecie kompletnie nie potrzebne motywy z Sci-Fi co juz w ogole dobilo mnie doszczetnie jesli chodzi o ten film. Ostatnie 10min dopiero mnie troche zaciekawily na chwile i poza tym Cameron Diaz ktora lubie i zagrala poprawnie... w zasadzie jest swiatelkiem w tunelu w tej marnej, dluzacej sie i nudnej produkcji 2/10

 

--------------------------------------------------------------------

 

Halloween 2 - Kontynuacja historii zapoczątkowanej w "Halloween" Roba Zombiego z 2007 roku. Akcja "H2" zaczyna się w momencie, w którym skończyła się pierwsza część. Michael Myers wciąż jest na wolności, niebezpieczny jak nigdy. Laurie Strode, siostra Michaela, trafia do szpitala, próbując uciec od psychopaty. Myers kontynuuje brutalny pościg wypełniony morderstwami, by dotrzeć do młodszej siostry.

 

N!KO - Powrot jednego z klasycznych filmowych mordercow .. za ta klasyke uwazam Freddyego Jasona i wlasnie Myersa. Niestety ten ostatni w moich oczach jest najslabszy a i filmy z nim nigdy mnie nie bawily jakos szczegolnie. Choc stare Piatki 13tego (jedynka czy dziewiatka) to tez filmy tragiczne. No ale Halloween Roba Zombiego dalo sie jakos zniesc (Ocena: 4) i dostalismy typowa kontynuacje za ktora bez wgladu na jedynke nie ma sie co brac. Moze to ja jako czlowiek nielubiacy horrorow ale ten film to porazka. Moze ludzie ktorzy byli wielkimi fanami Halloween Zombiego jak i Myersa znajda tutaj cos dla siebie ale mysle, ze nie bedzie osob ktorzy uznaja, ze to bylo lepsze od filmu z 2007roku. 2 godziny nie dzieje sie praktycznie nic. Staralem sie nie narazac fanom Halloween o ile tacy istnieja i znalezc punkt zaczepny, zeby dac temu jakas wieksza ocene ale niestety nie podobalem temu wyzwaniu i powodzenia zycze tym ktorzy sprobuja... Jak tylko przypomne sobie ten film przechodza mnie dreszcze.. niestety nie z tych powodow z jakich chcieli by tego tworcy.. H2 - 1/10 (Swoja droga szkoda, ze remake'i starych produkcji zwykle psuja ogolne wrazenie serii .. oby tylko Koszmaru z Ulicy Wiazow az tak nie zepsuli bo chyba nikt nie wierzy, ze okaze sie lepszy od oryginalu)

 

-------------------------------------------------------------------

 

Messages Deleted - Przestraszony mężczyzna nagrywa na sekretarce scenarzysty, Joela Brandta, błaganie o podniesienie słuchawki. Uznawszy to za żart Joel usuwa wiadomość. Dzwoniący zostaje znaleziony martwy. Potem sytuacja powtarza się z kolejnymi osobami. Policja uznaje go za podejrzanego serii morderstw. Okazuje się, że psychopatyczny morderca wzoruje się na jego scenariuszu. Czy Joel zdoła uniknąć końca czy będzie zmuszony zapłacić najwyższą cenę?

 

N!KO - Niskobudzetowy thriller z M.Lillardem w roli glownej, ktory mimo ciekawej fabuly z poczatku nie potrafi utrzymac poziomu przez cale 80min. Maczal w tym palce L.Cohen odpowiedzialny rowniez za Telefon (Phone Booth z C.Farrellem - ocena:8) i Komorke (Cellular z C.Evansem i K.Basinger - ocena:6) .. nie wiem co on ma do telefonow ale juz trzeci film na tym potrafil oprzec. Nie bylo chwili kiedy myslalem, ze to moze dorownac wymienionym poprzednikom i sie nie mylilem. Lillard coprawda zagral poprawnie a i nikt inny jakos szczegolnie nie zawadzal .. szkoda, ze historia z kazda minuta staje sie coraz gorsza psujac caloksztalt. Troche sie czepilem ale pora na najwiekszy minus, ktory dobija ten film kompletnie. Przewidywalnosc. Tutaj stopien byl bardzo wysoki bo po pierwszych 10 minutach !! filmu domyslilem sie zakonczenia przez kolejne 70 powtarzajac sobie "nie to nie moze byc tak proste" ... niestety .. najwyrazniej moze. Thriller naprawde zyskuje w oczach kazdego widza jak ma mocne zakonczenie ktorego nikt by sie nie spodziewal.. tylko nie takie "wzieta z powietrza" na ktore nic nie wskazywalo bo w tym nie ma nic fajnego... Messages Deleted - 3/10

 

----------------------------------------------------------------------------

 

Planet 51 - Nowy film twórców „Shreka”! Typowi mieszkańcy planety mają dwoje czułków, osiem palców i panicznie boją się inwazji obcych cywilizacji. 16-letni Lem jest wzorowym uczniem i wiedzie beztroskie życie marząc o kosmosie oraz o swojej uroczej zielonoskórej sąsiadce Neerze. Pewnego dnia, w samym środku rodzinnego grilla na podwórku Neery ląduje niezidentyfikowany obiekt latający opatrzony śmiesznie brzmiącym napisem „NASA”. Gdy sterujący nim Kapitan Russ Baker opuszcza swój statek, aby triumfalnie wbić w nieodkrytą dotąd ziemię amerykańską flagę zauważa… kilkoro wgapionych w siebie otwartych ze zdziwienia oczu. Spanikowany bierze nogi za pas i znajduje schronienie w planetarium, w którym pracuje Lem. Po początkowej fazie wzajemnej nieufności między bohaterami stopniowo zaczyna kiełkować przyjaźń. Teraz Lem, wraz z pomocą życzliwych lecz niezbyt bystrych przyjaciół, musi nie tylko ukryć swojego ziemskiego przyjaciela przed ścigającym go wojskiem, ale także pomóc mu jak najszybciej wrócić na przejęty przez władze planety statek.

 

N!KO - Czego tu sie mozna bylo spodziewac? Bajka, ktora i tak nie dorowna Shrekowi ale troche posmiac sie mozna na co wypada liczyc w tego typu produkcjach. Nie jest lepsze od Monsters vs Aliens ale z braku filmow mozna zobaczyc. Jako, ze to forum wrestlingowe wypada nadmienic, ze dzielnemu astronaucie ktory trafia na tytulowa planete glos podklada Dwayne The Rock Johnson. 4/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/22/#findComment-160605
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,7 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • N!KO

    1590

  • -Raven-

    277

  • Kowal

    171

  • Thrawn4

    131

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  32
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.12.2009
  • Status:  Offline

Grobowiec diabła Grupa najemników pod dowództwem weterana wojennego Mack'a (Cuba Gooding Jr.) razem z tajemniczą agentką CIA Elissą (Valerie Cruz) zostaje wysłana na ratunek naukowcowi (Ron Perlman), który pracuje nad wykopaliskami archeologicznymi odkrytymi głęboko pod pustynią na Bliskim Wschodzie. Z pomocą tajemniczego księdza (Henry Rollins) weteran Mack i jego zespół wkrótce odkryje sekret podziemi tejże pustyni. Sekret, który był ukrywany przez tysiące lat. Sekret nie z tej Ziemi...

 

Czy ten film jest straszny?

Nie trzeba oglądać, tytuł mówi sam za siebie

 

Widziałem straszniejsze :-)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/22/#findComment-160659
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

Obejrzałem sobie ostatnio kilka filmów na rozluźnienie, na pierwszy ogień "2012" na którym byłem w kinie. Całkiem niezły, jako fan efektów specjalnych byłem zadowolony z tego, że zapłaciłem na bilet i nawet strasznie słodka fabuła nie przesłoniła mi dobrego wrażenia. Kolejny film obejrzany w kinie to ze względów romantycznych(wypad z dziewczyną) 500 Dni Miłości. Bardzo duży plus, wspomniany tytuł dostał całkiem dobre recenzje w miesięczniku "Film" i muszę powiedzieć, że się nie zawiodłem, bo było dokładnie tak jak napisali. Oby więcej tego typu filmów, a nie tylko miałkich, takich samych komedii romantycznych.

 

Kolejne to:

American Pie 7: Księga Miłości

Całkiem zjadliwy i o wiele lepszy od swoich poprzedników(nie liczę oczywiście 3 pierwszych części). Kilka naprawdę zabawnych momentów, nieźle dobrani aktorzy, momenty nawiązujące do najlepszych części tego gatunku. Na pewno pozytywne zaskoczenie.

 

Kac Vegas

Powiem tak, ubaw miałem niezły, bo wczułem się w klimat takiej imprezy. Całkiem fajny pomysł urwanego filmu i systematycznego uzupełniania danych. Niezły Mike Tyson śpiewający romantyczną piosenkę itp. Ogólnie polecam, bo komedia też nie taka sama jak inne.

 

Bękarty Wojny

Całkiem nowe spojrzenie na film wojenny. Jak tu nie cenić Tarantino ? Bardzo dobra rola Pitta, trochę gorzej wypadła Diane Kruger. Kilka niezłych ról niemieckich żołnierzy, ostre sceny skalpowania, czy pozostawiania znaku na czole hehe, no i całkiem udana końcówka, bardzo szybko zleciały mi te dwie i pół godziny.

 

Surogaci

Jak można się było spodziewać wszystko kończy się tak jak większość filmów w których Willis gra kogoś związanego z policją. Pomysł może i całkiem niezły i niezłe rozwiązanie w końcówce, ale zakończenie samo w sobie jeżeli chodzi o efekt bardzo przewidywalne.

 

Gamer

Styl podobny do Surogatów, bardzo podobne realia filmu i jeszcze bardziej naciągana fabuła. Takie filmy może i miło się ogląda, ale trzeba na nie spoglądać z przymrużeniem oka, czas leci szybko, ale w moim osobistym rankingu bardzo rzadko taki film przekracza granice oceny 3 w 6 punktowej skali.

 

Wojna Polsko-Ruska

Średnio wszystko wyszło, na plus Szyc, który zagrał świetnie, kilka zabawnych i kilka przykrych momentów. Dla osób, które od tego filmu zaczynają przygodę z takim gatunkiem polecam "Trainspotting", "Las Vegas Parano" czy też "Requiem Dla Snu".

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/22/#findComment-160958
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Dom Zły - Pewnej deszczowej nocy Edward Środoń (Arkadiusz Jakubik) pojawia się przypadkowo w domu małżeństwa Dziabasów (Kinga Preis i Marian Dziędziel). Początkowa nieufność gospodarzy ustępuje miejsca tradycyjnej polskiej gościnności. Przybysz nie przypuszcza nawet, jak bardzo to spotkanie odmieni jego życie. Po kilku latach, w tym samym domu ekipa śledcza rozpoczyna dochodzenie. W progu ponownie staje Edward Środoń. Tym razem jego wizyta nie jest przypadkowa – ma pomóc w rekonstrukcji tajemniczych zdarzeń sprzed czterech lat. Prowadzący śledztwo porucznik Mróz (Bartłomiej Topa) odkrywa, że rozwiązanie zagadki może być niebezpieczne nie tylko dla podejrzanego. Rozpoczyna się dramatyczny wyścig z czasem. Porucznik zostanie wciągnięty w niebezpieczną grę, której stawką jest odkrycie przerażającej prawdy, na ujawnieniu której nie wszystkim jednak zależy. Prawda? Nie ma takiej…

 

N!KO - Kolejny film Smarzowskiego po Weselu ... praktycznie taka sama obsada.. i kolejny jak na Polskie standardy udany film. Mozna zobaczyc jak to bylo za komunizmu jak ludzie potrafili dziczec i jak dochodzilo do przekretow i innych machlojek. Swietnie ukazuje Polakow (To jest jak 6 zmysł, nic z tym nie zrobisz. Musiałbyś się chyba gdzie indziej urodzić). Na dodatek mamy troche czarnego humoru jak z Wesela co dodaje "smaczku". Przyznam szczerze, ze o tym filmie uslyszalem dosc niedawno jak wypowiadal sie o nim Wojewodzki i jakos ten tytul mi utkwil w pamieci. Niektorych moze przybic ten klimat i to jak fabula powolnie sie rozwija.. a i zlosliwi moga stwierdzi, ze tylko koncowka ratuje ten film przed kleska jednak jak na ta produkcje nie spojrzec jest to napewno wyrozniajacy sie tytul naszego kina ostatnich lat. Jakubik (dla niewiedzacych najprosciej wytlumaczyc, ze... to ten ze sztuczna reka z 13 Posterunku... ten poczochrany) radzi sobie bardzo dobrze w roli glownej a i reszta tez nie wadzi. Jedyne do czego moge sie przyczepic to to, ze to nie moje klimaty i to, ze fabula rozwija sie wolno... Wesele ocenilem na 5 mimo, ze dosc mile wspominam tamten film.. Mysle, ze z tym bedzie identycznie choc byl lepszy. 6/10

 

-------------------------------------------------------------------------

 

Where the Wild Things Are (Gdzie mieszkają dzikie stwory) - Na ekrany kin wchodzi ekranizacja klasycznej już książki Maurice’a Sendaka Where the Wild Things Are — opowieść dla wszystkich. Reżyser Spike Jonze opowiada przygody Maksa, małego psotnika, którego mama posłała do pokoju za nieposłuszeństwo. Nieskrępowana wyobraźnia przenosi chłopca do lasu rosnącego nieopodal rozległego morza. Zachwycony Max zostaje królem nieokiełznanej krainy.

 

N!KO - Kontynuujemy "Sezon Oscarowy" i po Blind Side dostalismy to... Na poczatku historii poznajemy glownego bohatera .. Maxa. Dzieciaka u ktorego spokojnie mozna by wykryc jakies ADHD.. rozrabiaka, bachor o kompletnym braku dyscypliny ktory cierpi z powodu braku uwagi na jego osobe przez najblizsza rodzine.. stad tez Max ucieka i trafia to potworow .. wielkich puszystych krzyzowek zwierzat z bezdomnymi wsrod ktorych sprytnie opowiedziana historia zostaje królem. Pierwsze skojazenie po trailerze i plakacie to dziecinstwo i "Niekonczaca sie Opowiesc" z tym, ze Where the Wild Things Are nie jest poprostu bajka.. jest to bajka z przeslaniem, ktora wcale nie konczy sie na beztroskiej zabawie i pocieszaniu widza... Problem polega na tym, ze jest to film za dojrzaly dla dzieci i za dziecinny dla dojrzalych... Trafia poprostu idealnie w srodek.. a to najgorsze miejsce dla tego typu produkcji... 3/10

 

-----------------------------------------------------------------------

 

The Marine 2 - Sequel filmu "The Marine", w którym zagrała gwiazda amerykańskiego wrestling, John Cena. Bohaterem jest Joe Linwood, snajper armii amerykańskiej, spędzający wraz z żoną wakacje w Tajlandii. Ośrodek, w którym się zatrzymują, staje się celem terrorystycznego ataku. Joe po raz kolejny musi stawić czoła niebezpieczeństwu i powstrzymać napastników, a także ocalić swoją żonę.

 

N!KO - Tak drodzy WrestleFa... w zasadzie to mogloby zabrzmiac troche dwuznacznie wiec sie poczatek wytnie.. Tak drodzy.. Fani wrestlingu .. nadeszla ta wiekopomna chwila w ktorej nasze spragnione oczy doczekaly sie kolejnego filmu z gwiazda ringowych zmagan zza oceanu w roli glownej. Tym razem sił probuje Ted DiBiase Jr. ... na poczatek maly flashback filmow od WWE .. przykra sprawa to wspominac ale wypada ...See No Evil z Kanem - 4/10; The Marine z Johnem Cena - 2/10; Condemned ze Stone Coldem - 3/10; Behind Enemy Lines 3: Colombia z Mr.Kennedy - 3/10; 12 Rounds z Johnem Cena - 4/10. Mam nadzieje, ze zadnej z epickich produkcji nie pominalem a jesli to.. poprostu ze wzgledu na fakt, ze bylem przytloczony glebia tego dziela. W kazdym badz razie wychodzi na to, ze pierwsza czesc ów kontynuowanej produkcji byla najgorsza z najgorszych .. Po co zdecydowali sie krecic wlasnie Marine 2? ... ... ... (dramatyczna pauza) Pada tutaj jak zawsze pytanie jakie pada przy okazji kazdego sequela. Czy kontynuacja zdola powtorzyc sukces jedynki?.... :? Niestety nie :| ... Jak to czesto bywa sequel nie sprostal WYZWANIU :roll: dorownania poprzednikowi co w tej sytuacji jest chore.. Ciezko mi jest pisac o filmach ktorym wystawilem najnizsza z mozliwych ocen bo swiezo po obejrzeniu zaluje, ze stracilem czas.. no ale wkoncu WWE Films wiec z czystej ciekawosci sie po nie siega wiedzac czego sie mozna spodziewac. Ted jest tak samo przekonywujacy jak John Cena historia jest plytka jak i tamta tyle, ze tutaj nie ma "T-1000" w roli zloczyncy tylko plejada marnych aktorow na ktorych po paru scenach nie chce sie patrzec (w szczegolnosci nieogolony ex-zolnierz... ktorego momentami ciezko zrozumiec) ... ... Szkoda gadac 1/10

 

--------------------------------------------------------------------

 

Ostatania Akcja - Juliusz Machulski, twórca kultowych polskich komedii, takich jak "Seksmisja", "Killer" czy "Vinci", tym razem jako producent, przedstawia Jana Machulskiego, legendarnego kasiarza Kwinto, w jego ostatniej roli. "Ostatnia akcja" to dynamiczna i zabawna komedia, pełna zwrotów akcji i finału jakiego nikt się nie spodziewa, utrzymana w klimacie najlepszych filmów Guy'a Ritchie, czy takich hitów jak "Ocean's 11". Opowiedziana z niezwykłym poczuciem humoru historia więzi między wnukiem, który zadziera z niewłaściwymi ludźmi a dziadkiem, który zamierza wyciągnąć go z opresji tzw. "sposobem" wywołuje niekończące się salwy śmiechu i jest zdecydowanie najlepszą polską produkcją nadchodzącego lata.

 

N!KO - Nuda.. 0 komediowych akcji.. marna fabula.. Porownanie do filmow Guya Ritchiego i Oceans 11 to chory zart.. nie polecam choc nie bylo to jakies dno totalne to bardzo blisko mu do tego ... 2/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/22/#findComment-161151
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  885
  • Reputacja:   82
  • Dołączył:  08.01.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Wczoraj widziałem film pt. "Max Payne" i przyznam, że przypadł mi do gustu. Ciekawa fabuła (wielu będzie narzekać, że powolna i długo nic się nie dzieje, ale w grze było podobnie), udane połączenie fantasy z filmem akcji, dobra gra aktorska. Podobały mi się nawiązania do gier. 8,5/10 za ten film.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/22/#findComment-161424
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

The Messenger - Dwóch amerykańskich żołnierzy, po powrocie z Iraku dostają zadanie od armii- będą informować rodziny poległych, o śmierci ich bliskich. Weterani szybko zaprzyjaźniają się ze sobą, cementując swoją znajomość wojennymi wspomnieniami, wspólnymi imprezami czy wypadami na dziewczyny.

 

N!KO - Sezon Oscarowy kontynuowany. Dramat ze swietnymi rolami Woodyego Harrelsona (sie do tego przyzwyczailismy ostatnimi czasy) i Bena Fostera. Od nienawisci do przyjazni to tam nic wielkiego bo juz to widzielismy. Ale informowanie rodziny o smierci ich bliskich sie prezentuje w tym filmie naprawde fajnie przez co pierwsza polowa filmu zasluguje nawet na ocene 7.. pozniej troche zbacza z tego toru i juz mniej jest nam dane obserwowanie reakcji rodzin, ktore jakos trafia najbardziej w tym filmie. Z drugiej strony nie mozna by sie spodziewac 2godz tej samej procedury jakas fabula musi byc ale nie jest ona tak wciagajaca niestety i calosc juz nie blyszczy. Momentami swietny ale sporo zastoju ... 5/10 Mile zaskoczenie bo mialem tego w ogole nie ogladac a okazal sie lepszy od poprzednich filmow z sezonu oscarowego

 

---------------------------------------------------------------

 

Invictus - Inspirująca historia o tym, jak Nelson Mandela (Morgan Frejman) postanowił połączyć siły z kapitanem drużyny rugby RPA, Francois Pienaarem (Matt Damon), by zjednoczyć ich kraj. Nowo prezydent mobilizuje słabo rokującą drużynę rugby RPA podczas niezwykłego meczu na Mistrzostwach Świata w 1995 roku. Wierzy w ogólnoludzki wymiar sportu – ponad podziałami rasowymi i ekonomicznymi.

 

N!KO - Sezon Oscarowy Alert. Inspirujaca historia o probach zwalczaniu rasizmu jakich juz widzielismy wiele. Niestety.. nie jestem znawca Nelsona Mandeli jak i calej Republiki Południowej Afryki.. a co wazniejsze nie jestem fanem .. wrecz nie lubie .. Rugby a wkoncu ten sport odgrywa kluczowa role w tym filmie. To sa bardzo duzo minusy bo jesli tego nie lubie i sie na tym kompletnie nie znam.. do tego mam historie jakich juz widzialem wiele to wiadomym jest, ze oglada sie to ciezko. Nie znaczy, ze to jest film slaby.. jestem pewny, ze znajdzie wielu swoich zwolennikow ale jest to stricte moje odczucie. Nie mozna odmowic Eastwoodowi, ze sprawdza sie po drugiej stronie kamery jak i wypada docenic Morgana Freemana, ktory wreszcie ponownie pokazal na co go naprawde stac. Mial on wkoncu ostatnio z racji wieku chyba tendencje do wystepowania w mniej znanych plytkich produkcjach albo w wiekszych dostawal male role. Kwestia gustu jest tez to jak mowia aktorzy w tym filmie.. plynna angielszczyzna to to nie jest... sluchac to ciezko bez napisow (a, ze wladam calkiem dobrze angielskim wiec filmy ogladam bez literek) ale wkoncu wypadalo wykonac taki manewr biorac pod uwagi miejsce akcji... W kazdym badz razie mam dziwne wrazenie, ze film bedzie przeceniany przez to, ze Oscarowy, ze piekna historia, ze zwalczony rasizm.. Eastwood i Freeman (srednia imdb: 7.9 na chwile obecna).. choc tak naprawde nic w nim wielkiego. Ocena: 4/10. Z tego typu filmow .. rowniez zwalczanie rasizmu ze sportem w tle (futbol amerykanski) polecam Tytanów z Denzelem Washingtonem

 

----------------------------------------------------------------------

 

Couples Retreat (Raj dla Par) - Opowieść o czterech parach, które udają się na wakacje do luksusowego kurortu położonego na tropikalnej wyspie. Jedno z małżeństw wybrało się tam, by poprawić wzajemne relacje w związku, a pozostałe trzy wkrótce zdadzą sobie sprawę, że uczestniczenie w wakacyjnej terapii wcale nie jest takie przyjemne.

 

N!KO - Jedna para ktora powaznie rozwaza rozwod namawia 3 zaprzyjaznione pary na wycieczke do ekskluzywnego kurortu gdzie mimo niecheci wiekszosci beda rozmawiac o swoich malzenskich problemach .. a terapeuci u tych ktorzy nie sadzili, ze maja problemy na sile sie jakiegos doszukuja... Wszystko przewidywalne i pod koniec zmierza bardziej w strone komroma. Kilka smiesznych tekstow ... fajnych akcji ... ale to wszystko za malo (Vince Vaughn zasluguje na wyroznienie). Zwykly film na raz o ktorym szybko sie zapomni. Kazda ocena wieksza niz 4 to byloby za wiele dla tej produkcji. 4/10

 

------------------------------------------------------------------------------

 

Dorian Gray - Dorian Gray jest człowiekiem niezwykłej urody, lecz nie tylko to czyni go wyjątkowym. Jest on bowiem w posiadaniu obrazu, swojego portretu, którego właściwości są niespotykane. Zamiast się starzeć i widzieć codziennie w lustrze ślady swego hulaszczego trybu życia, Dorian wciąż ogląda jedynie nieskazitelnie piękne oblicze. Na twarzy Doriana Graya z portretu odbijają się wszelkie grzechy właściciela, a także przerażające konsekwencje nieustannie umykającego czasu...

 

N!KO - Na wstepie odrazu dodam, ze choc ta postac zawsze jakos lubilem to o dziwo ksiazki nigdy nie czytalem .. jest na mojej liscie "cholernie sie nudze moze bym cos przeczytal" razem z Boska Komedia.. narazie jedyna ksiazka jaka przeczytalem w zyciu jest Ojciec Chrzestny. Po pierwsze zawsze uwazalem Doriana za narcystycznego wrecz doskonalego goscia o niebywalej urodzie... przynajmniej tak byl zawsze opisywany... Czy bohater kontynuacji filmu o gadajacym lwie... starej szafie... i czarownicy czyli Ksiaze Kaspian sie do tej roli nadaje? Pewnie ile osob tyle opinii ale mi troche wadził. Dostał ciekawa role na ktora jest chyba jeszcze za mlody. Jestem pewny, ze Ci ktorzy czytali ksiazke i sa fanami zawioda sie na tym filmie bo czuc niewykorzystany potencjal nawet jesli sie nie mialo stycznosci z ksiazka Wilde'a.. Mi sie ta historia podobala tylko wadzila obsada.. 5/10

 

Next: The Invention of Lying

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/22/#findComment-161972
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Oglądałem ostatnio świetny dramat pt "Bez mojej zgody" ("My Sister's Keeper).

 

"Bez Mojej Zgody to opowieść o miłości w czasach umierania, o trudnej, lecz koniecznej akceptacji śmierci bliskiej osoby, która zapewnienia psychiczny komfort w tych ostatnich, krytycznych chwilach. Sara Fitzgerald tego nie potrafi. Jako matka nie jest w stanie pogodzić się ze śmiertelną chorobą córki – Kate. A że ma naturę nieskorą do poddawania się, walczy o życie dziewczyny wszelkimi możliwymi metodami. Dla niej zrezygnowała już z kariery zawodowej, jest jeszcze w stanie poświęcić swoje małżeństwo i zdrowie drugiej córki. Zaślepiona cierpieniem przestała sobie zdawać sprawę z tego, że jej walka nikomu nie pomaga, że zamiast życia niesie tylko jeszcze więcej destrukcji i bólu. Nie tego potrzebuje Kate, która dzielnie zmagała się z zaawansowaną białaczką. Pośród bólu i zwątpienia przeżyła też wiele wspaniałych chwil – zdołała nawet zakochać się, choć szczęście trwało krótko. Teraz nie ma już sił, by walczyć, lecz w rękach zdeterminowanej matki pozostaje niczym szmaciana lalka, którą porusza się, układa i szarpie według uznania. Nie tego potrzebuje też Anna, druga córka Sary. Dziewczynka żyje w cieniu śmierci, ze świadomością, że istnieje tylko dlatego, że Kate potrzebowała idealnego dawcy organów. Doświadczyła w swoim życiu więcej bólu, niż znaczna część jej rówieśniczek zazna w ciągu całego bytu na Ziemi. Jednak w przeciwieństwie do Kate, Anna ma siłę, by się sprzeciwić i czyni to, pozywając rodziców do sądu, domagając się odebrania im prawa do decydowaniu o jej ciele i przeznaczeniu jej narządów. Jeśli wygra, wyda na siostrę wyrok śmierci..."

 

Film jest na prawdę mocny i momentami ściskający za gardło. Nie jest przesłodzony jak to standardowe amerykańskie produkcje i niesie brutalne przesłanie, że prawdziwa miłość wiąże się z akceptacją wyborów drugiej osoby, nawet jeżeli są one sprzeczne z tym, co sami byśmy chcieli.

Jeżeli do ciekawej fabuły dodamy jeszcze bardzo dobre aktorstwo (świetnie zagrały zwłaszcza dzieciaki grające córki głównej bohaterki. Pełny profesjonalizm! Na dokładkę - w końcu możemy zobaczyć Cameron Diaz w niekomediowej roli) i dość "zaskakującą" (kto oglądał, wie o co chodzi) końcówkę - to otrzymamy bardzo dobry dramat, który na długo pozostaje w pamięci. Zdecydowanie polecam!

 

N!KO - Powrot jednego z klasycznych filmowych mordercow .. za ta klasyke uwazam Freddyego Jasona i wlasnie Myersa. Niestety ten ostatni w moich oczach jest najslabszy a i filmy z nim nigdy mnie nie bawily jakos szczegolnie. Choc stare Piatki 13tego (jedynka czy dziewiatka) to tez filmy tragiczne. No ale Halloween Roba Zombiego dalo sie jakos zniesc (Ocena: 4) i dostalismy typowa kontynuacje za ktora bez wgladu na jedynke nie ma sie co brac. Moze to ja jako czlowiek nielubiacy horrorow ale ten film to porazka. Moze ludzie ktorzy byli wielkimi fanami Halloween Zombiego jak i Myersa znajda tutaj cos dla siebie ale mysle, ze nie bedzie osob ktorzy uznaja, ze to bylo lepsze od filmu z 2007roku. 2 godziny nie dzieje sie praktycznie nic. Staralem sie nie narazac fanom Halloween o ile tacy istnieja i znalezc punkt zaczepny, zeby dac temu jakas wieksza ocene ale niestety nie podobalem temu wyzwaniu i powodzenia zycze tym ktorzy sprobuja... Jak tylko przypomne sobie ten film przechodza mnie dreszcze.. niestety nie z tych powodow z jakich chcieli by tego tworcy.. H2 - 1/10 (Swoja droga szkoda, ze remake'i starych produkcji zwykle psuja ogolne wrazenie serii .. oby tylko Koszmaru z Ulicy Wiazow az tak nie zepsuli bo chyba nikt nie wierzy, ze okaze sie lepszy od oryginalu)

 

Ja chyba nigdy nie wybaczę Zombie'emu, że "pozwolił" Myersowi przemówić w końcówce filmu (że już o pokazywaniu twarzy Michaela nie wspomnę :shock: ). Kurwa, jak można było zrobić taki numer i zabić całą "tajemniczą otoczkę" tkwiącą w jednym z największych filmowych seryjnych morderców??? Zombie to zbrodniarz. Takimi motywami pogrzebał na dobre Myersa :x

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/22/#findComment-161975
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 197
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  08.03.2009
  • Status:  Offline

http://hyy.pl/images/77deck_the_halls.jpg

Wesołych Świąt - "Wesołych świąt" to komedia utrzymana w świątecznym klimacie. Steve, przykładny mąż i ojciec oraz entuzjasta Świąt Bożego Narodzenia, prowadzi bardzo zorganizowane, poukładane życie. Jego nowy sąsiad Danny, jest dokładnym przeciwieństwem Steve'a. Danny to wieczny marzyciel, chociaż żadne z jego marzeń się nie spełniło. Tym razem jednak Danny wpada na bardzo szalony pomysł. Chce udekorować cały dom lampkami, tak aby było go widać z ...kosmosu, czym budzi gwałtowne sprzeciwy przerażonych jego pomysłem sąsiadów.

Moja opinia - gdy oglądałem wczoraj tą komedię bardzo mi się spodobała. Ciekawa fabuła panuje w filmie, aktorzy również nie zawodzą i na prawdę bardzo dobrze ogląda się ów film. Pomysł Danny'ego był bardzo fajny i miło mi się patrzyło na zazdrosnego Steve'a oraz jego rodzinę. Czasami można było się pośmiać i ogólnie miło spędziłem czas oglądając ten film, a zarazem czekając na pasterkę ;)

 

 

Dziś pooglądam kilka tytułów to zaktualizuje tego posta.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/22/#findComment-161978
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Dziś pooglądam kilka tytułów to zaktualizuje tego posta.

 

A może byś tak ożywił też temat o dramatch, który sam założyłeś, w którym nie udzielasz się od dawna i zapanowała tam martwica? :roll: Sam bym się chętnie tam powpisywał od czasu do czasu (a muszę to robić w tym temacie. Zupełny bezsens, skoro załozyłeś temat tylko dotyczący filmów z gatunku "dramat") ale mój post jest tam ostatni i to z październikową datą (tak więc nie będę odwalał sztuki dla sztuki).

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/22/#findComment-161982
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 014
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.11.2003
  • Status:  Offline

"Avatar" - ten film stał się legendą na wiele, wiele lat nim finalnie powstał. W końcu już na przełomie 1998/99 roku James Cameron (po napisaniu scenariusza) nosił się z jego realizacją. Jednak niestety, nikt nie był w stanie technicznie sprostać temu, co siedziało w jego głowie. Jak wyliczono w pewnym okresie (bo Cameron miał kilka podejść do realizacji "Avatara"), za samą produkcję filmu trzeba by było wydać ok. 400 mln dolarów! Na szczęście, kilka lat później (tutaj o sobie mocno dał znać "Władca Pierścieni") dzisiejsza technika była w stanie w końcu sprostać temu, co chciał od niej James. I w końcu po tylu latach czekania, "Avatar" ujrzał światło dzienne...

 

Właśnie wróciłem z kina, a w mojej głowie jest istny mętlik po tym filmie. Można powiedzieć, że jestem w szoku po tym co zobaczyłem (oglądając go w wersji 3D). Efekty mnie zmiażdżyły! Jeśli ktoś oglądał "2012" i szczęka mu odpadła, to tutaj chyba będzie musiał zbierać ją z podłogi :) Okulary 3D dają nam wręcz nieziemski efekt i z całą stanowczością stwierdzam, że jest to pierwszy film który w 100% korzysta z tego, co w nich drżemie. Ufff, więcej napiszę niebawem bo muszę ochłonąć ale jedno mogę powiedzieć w tej chwili. Dla mnie jest to najlepszy film tego roku. W kategorii kina s-f, najlepszy (wraz z "District 9") od wielu, wielu lat!".

 

Dla mnie: 9/10

 

Ps. Wielkim grzechem jest obejrzeć ten film w 2D, a jeszcze większym w domu. Tutaj nie ma zmiłuj, 3D + okulary dają efekt, który mowę odejmuje i chociażby dla tego warto stracić parę złotych więcej.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/22/#findComment-162014
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Ja chyba nigdy nie wybaczę Zombie'emu, że "pozwolił" Myersowi przemówić w końcówce filmu (że już o pokazywaniu twarzy Michaela nie wspomnę ). Kurwa, jak można było zrobić taki numer i zabić całą "tajemniczą otoczkę" tkwiącą w jednym z największych filmowych seryjnych morderców??? Zombie to zbrodniarz. Takimi motywami pogrzebał na dobre Myersa

 

Zombie chcial wniesc powiew swiezosci do serii. Tym manewrem o ktorym pisales chociazby chcial postawic kropke nad i .. niestety z autopsji wyszedl bardziej krzyzyk na calej serii. Tym filmem on sprawil, ze seria ktorej nie lubilem zbytnio.. i jakos nie przykuwala mojej wiekszej emocji spadla na dno totalne.. co przykro mowic bo badz co badz to klasyka.

 

... Jeszcze co do postow powyzej to RVD mnie jakos namowil na Avatara w 3D i po nowym roku bo wczesniej nie dam rady.. napewno sie przejde i chyba tym tytulem rozpoczne kolejny rok z moimi "recenzjami" filmow.

 

Wracajac jednak do watku tematu w ktorym po obejrzeniu mozecie przeczytac (o ile ktos to czyta w ogole) moje krotkie swieze spostrzezenia po kazdej produkcji a troche ich jest. Kolejny film to tak jak bylo planowane ...

 

The Invention of Lying - W alternatywnej rzeczywistości, w której toczy się akcja, kłamstwo nie istnieje. Wszyscy, od polityków przez speców od reklamy po zwykłych ludzi, mówią prawdę i tylko prawdę, bez względu na konsekwencje. Nieudacznik imieniem Mark nieoczekiwanie nabywa zdolności mijania się z prawdą i odkrywa, że może na tym skorzystać. W świecie, gdzie każde słowo uważane jest za prawdę Mark z łatwością dzięki kłamstwu zdobywa sławę i fortunę.

 

N!KO - R. Gervais ktorego pamietam z Ghost Town ktory byl calkiem ok ale to i tak nie byla jego zasluga i nie wiem moge sie mylic ale chyba sie przewinal tez przez Noc w Muzeum ale nie wspominam milo tego filmu... ogolnie jakos Ricky G. do mnie nie przemawia.. a do tego dochodzi fakt, ze jest Anglikiem i gada z tym ich akcentem co strasznie mnie irytuje... Partneruje mu w tej produkcji J.Garner ktora ostatnio wystepowala w rownie "ok" jak Ghost Town .. Duchach Moich Bylych choc nie wiem czemu utkwila mi w glowie z roli w 13 Going on 30 czy cos takiego gdzie magicznie dorosla .. no i z Elektry ktora byla strasznym gó...!! Do tego dochodzi jeszcze gorszy Pearl Harbor i mozna smialo poklepac Pania Garner po plecach zapewniajac, ze juz gorzej byc nie moze. Na plakacie tego filmu widnieje cos w rodzaju... W swiecie w ktorym wszyscy mowia prawde on potrafi klamac... Po obejrzeniu mozna smialo zmodyfikowac to do .. W swiecie gdzie wszyscy mowia co maja na mysli i nie maja mozgu... on go ma. Zwiastun nie prezentowal sie tak zle ale tutaj jest taki patent, ze to nie jest tak, ze oni mowia tylko prawde .. oni poprostu mowia co mysla... nie ma takiej mozliwosci, ze nie mowia nic (a czy jak ktos nie mowi nic to jest klamca?) Moze sie czepiam i ciezko mi bylo sie przestawic na to co tworcy chcieli zaprezentowac.. albo to naprawde jest tak slabe .. Tworcy chcieli napewno pokazac jak potezne moze byc klamstwo, ile mozna nim osiagnac i jak ono moze wplynac na innych..Ale to wkoncu jest komedia wiec chcialem sie posmiac...w calym filmie jest moze kilka tekstow ktore sie wyrozanialy... Kilka tekstow ktore ratuja ten film od totalnej katastrofy (szczegolnie scena z odczytaniem z pudelek po pizzy co sie dzieje z nami po smierci.. Gdzie wszyscy czekaja na to az on odczyta co sie dzieje z nami gdy umrzemy i oni wierzac we wszystko bo przeciez nie ma czegos takiego jak klamstwo mowi "Nr.1 There is a Man in the Sky who controls everything" ... nie musze komentowac chyba) Marna obsada .. historia wydawala sie niezla ale po pierwszych 10minutach wszystko padlo. 2/10 Raczej bym odradzal kontakt z tym filmem.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/22/#findComment-162034
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 014
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.11.2003
  • Status:  Offline

http://img188.imageshack.us/img188/8014/86522avatar400.jpg

"Avatar"

Ten film stał się legendą na wiele, wiele lat nim finalnie powstał. W końcu już na przełomie 1998/99 roku James Cameron (po napisaniu scenariusza) nosił się z jego realizacją. Jednak niestety, nikt nie był w stanie technicznie sprostać temu, co siedziało w jego głowie. Jak wyliczono w pewnym okresie (bo Cameron miał kilka podejść do realizacji "Avatara"), za samą produkcję filmu trzeba by było wydać ok. 400 mln dolarów! Na szczęście, kilka lat później (tutaj o sobie mocno dał znać "Władca Pierścieni") dzisiejsza technika była w stanie w końcu sprostać temu, co chciał od niej James. I w końcu po tylu latach czekania, "Avatar" ujrzał światło dzienne...

 

Tyle jeśli chodzi o historię. Liczy się to co jest tu i teraz...

 

Jake Sully jest byłym komandosem, przykutym do wózka inwalidzkiego. Od życia dostaje jednak drugą szansę, jednakże aby ją otrzymać zostaje wysłany na planetę Pandora w ramach tajemniczego projektu Avatar (przy którym pracował jego zmarły brat). Sama Pandora jest planetą bardzo bogatą w różnego rodzaju minerały, w tym pewien bardzo drogi kryształ, którego zaledwie kilogram kosztuje...20 mln $! W tym celu jego umysł zostaje przetransportowany dzięki najnowszej technologii do ciała Na'vi, przedstawiciela tamtejszej humanoidalnej cywilizacji. Ciało w które zostaje wrzucony, pierwotnie zostało sztucznie wyhodowane, bowiem powstało z połączenia DNA ludzkiego oraz Na'vi, dzięki czemu możliwe jest umiejscowienie w nim człowieka. Nowe ciało daje Jake'owi wolność, nie jest już sparaliżowanym komandosem lecz pełnosprawną istotą która w dzień jest zamknięta w ciele obcego, a w nocy Sully powraca do swojej pierwotnej postaci. Jego zadaniem jest jednak przeniknięcie do jednego z plemion Na'vi w celu zbadania tamtejszej cywilizacji. Oficjalnie. Jednakże nieoficjalnie powierzone mu zadanie ma tak naprawdę związek z bogactwami naturalnymi Pandory i pragnącymi je za wszelką cenę ludźmi. Jake musi dokonać zwiadu wojskowego. Los spłata mu jednak figla, na swojej drodze poznaje Neytiri, córkę jednego z wodza plemion. Co więcej, zakochuje się w niej a jego podejście do całej sprawy eksploracji przez ludzi Pandory, zmienia się...

 

Fabuła. Jak na James'a Cameron'a nie jest jakaś wybitna czy odkrywcza. Jest to niewątpliwie jedyna bolączka tego filmu. Nie jest co prawda źle, bo ale trzeba przyznać, że Cameron okazał się w tym przypadku mało pomysłowym człowiekiem. Dlaczego? Bowiem fabularnie film przypomina taką układankę, swoisty misz masz różnych filmów. Na szczęście Cameron nie poszedł tutaj pod względem dramatu w kierunku bardzo patetycznego "Titanica", który może i był jak na tamte czasy filmem świetnym, jednakże w pewnych momentach za bardzo przesłodzonym (vide romans głównych postaci). Tutaj, w "Avatarze" wątek miłosny pomiędzy Jake'm a Neytiri ma ten wielki plus, że jest przedstawiony do pewnych granic, bez zbędnych upiększaczy. W pewnych momentach może razić docelowe przedstawienie USA jako potęgi. Na szczęście jest jednak druga strona medalu w tej kwestii, że ziemianie są przedstawieni jako najeźdźcy, którzy chcą zniszczyć naturalne środowisko planety, jak również praktycznie dokonać (nie bezpośrednio) zagłady tamtejszej cywilizacji. Pandora pomimo, że piękna z zewnątrz, tak naprawdę jest bardzo niebezpieczna i skrywa w sobie wiele tajemnic (+ za nawiązanie do mitologii). Warto również zwrócić uwagę na poruszenie wielu kwestii w tym filmie, takich jak wojna w Iraku (Amerykanie okupujący Pandorę), wojna w Wietnamie (używanie podczas walki z Na'vi broni zapalającej czy gazów), jak również niszczenia przez ludzi swojego naturalnego środowiska. Wiele osób po obejrzeniu "Avatara" zarzuca mu brak jakiegoś przesłania. A jednak, przesłanie jest przez cały czas i mówi ono wprost "nie niszczmy naszego środowiska, nauczmy się z nim współgrać a ono odwdzięczy nam się tym samym!". Może i owe przesłanie nie jest specjalnie odkrywcze, ale wykorzystuje one pewien trend, który od dłuższego czasu przejawia się w światowej kinematografii. W trakcie seansu można dostrzec różne niedociągnięcia w scenariuszu, które autorzy filmu próbują za wszelką cenę przykryć niesamowitymi efektami specjalnymi. Samych "dziur" w scenariuszu na szczęście nie jest dużo a scen aż za mocno przesadzonych podobnie. Cameron bowiem nie chciał tutaj przedstawić nam typowego bohatera, który niczym "one man army" rozprawia się ze swoimi przeciwnikami. Jake, będąc po stronie Na'vi sam potrzebuje pomocy, nawołuje wszystkie plemiona aby zjednoczyły się w walce z najeźdźcą bo wie, że sam nie da rady. Jest to jeden z plusów w dość średnim scenariuszu i aż chciałoby się powiedzieć, aby wszyscy reżyserowie/scenarzyści szli w tym kierunku. Po prostu, koniec heroizmu którego mogliśmy obserować przez ostatnie lata, w produkcjach które dawały wiele do życzenia.

 

Gra aktorska. Sam Worthington ma to szczęście, że obsadzany jest w wielkich superprodukcjach. Wcześniej znany głównie z roli Marcus'a Wright'a w "Terminator: Salvation" czy też Depota z "Wojny Harta". Tymczasem otrzymał rolę, która jest największa i póki co, najważniejsza w jego dorobku. Zagrał w mojej ocenie bardzo dobrze, nawet jeśli przez większość czasu był wcielony w ciało Na'vi, które było raptem komputerową iluzją korzystającą jedynie dzięki efektom z głosu oraz ruchów Worthingtona. Podobnie jest z wcielającą się w rolę Neytiri, znanej chociażby ze "Star Trek", Zoe Saldana. Ona w porównaniu do Sam'a, była w całości wyimaginowana przez komputery a mimo wszystko, szło wcielić się w to, co w stosunku do niej odczuwał Jake. Zakochać się? Być może, tym bardziej, że Zoe zagrała bardzo dobrze i nawet jeśli przez cały czas oglądaliśmy ją jako Neytiri. Trzecia najważniejsza postać, to Dr Grace Augustine w rolę której wcieliła się Sigourney Weaver. Kiedy ujrzałem ją w początkowych fazach filmu, aż łza zakręciła się w oku i z miejsca przypomniał mi się jeden film - "Obcy". Zagrała dobrze, aczkolwiek wielkim minusem było to, że jej rola była stosunkowo mało rozbudowana. Tak na dobrą sprawę, miała ona tylko służyć pomocą Jake'owi, być takim dobrym aniołem, którego los i tak jest z góry określony. I w końcu czwarta, najważniejsza postać. Jako, że "Avatar" pokazuje nam wojnę dobra ze złem, nie mogło tutaj zabraknąć czarnego charakteru. Jest nim Pułkownik Quaritch w którego rolę wcielił się Stephen Lang (znany wcześniej z filmów takich jak "Wrogowie Publiczni" czy też westernu, "Tombstone"). Tutaj akurat mam mieszane uczucia. Bo z jednej strony zagrał charyzmatycznego żołnierza, który za wszelką cenę wykona powierzone mu zadania i jeśli będzie trzeba, jest gotów uszykować przeciwnikowi prawdziwą rzeź, a z drugiej, chwilami był taki jakiś nijaki, brakowało mi u niego swoistej charyzmy. Może jestem odosobniony w tej opinii, ale takie mam odczucia co do jego roli. Z innych postaci w zasadzie warto jedynie wskazać Selfridge'a w którego rolę wcielił się Giovanni Ribisi (znany również z "Wrogów Publicznych" czy "60 Sekund"). Była to jedna z negatywnych postaci tego filmu, której podwładnym był Pułkownik Quaritch. To dzięki jego niezdecydowaniu nastąpiły pewne wydarzenia w filmie, a chęć zdobycia drogocennych kryształów była ogromna.

 

Muzyka. Nie świetna, ale stojąca na dobrym poziomie. Dopasowana do tempa akcji. Kiedy nic specjalnego się nie działo, było cicho ale kiedy akcja przyśpieszyła, ścieżka dźwiękowa potrafiła wywrzeć ogromne wrażenie. Kiedy piszę te słowa wiemy już, że utwór przewodni z tego filmu, czyli kawałek w wykonaniu James'a Horner'a oraz Leona'y Lewis "I See You" jest nominowany do Złotych Globów. Może nieco patetyczny, jednak wpadający w ucho.

 

I tak oto dochodzimy do najważniejszego. Efekty specjalne i realizacja. Mi do teraz po prostu brak słów! Idąc na "Avatara" trzeba się przyszykować na rozmach z jakim nikt jeszcze wcześniej się nie spotkał, z czymś co miejscami wręcz może wychodzić poza granice naszej wyobraźni! Praca ludzka i komputerów przy realizacji tego filmu dała niewyobrażalny efekt! Motion Capture i CGI rządzą tutaj na całej linii. Powiem od razu - nigdy wcześniej, w historii kina nie było filmu tak dopracowanego, z efektami, grafiką która wszystkie wcześniejsze filmy rozmienia na drobne! Szokowały cię "Transformersy", "2012"?! To przyszykuj się na "Avatar", który pokaże ci coś wcześniej niespotykanego! Już od pierwszych minut wchodzimy do świata podczas którego eksploracji tracimy jakikolwiek kontakt z rzeczywistością. Przez pierwszą godzinę siedzimy na fotelu i niedowierzamy. Zostajemy pochłonięci przez początkowe wydarzenia na statku Ziemian, a później w trakcie swoistego zwiedzania i podziwiania Pandory. Świat nas otaczający, mamy dopracowany do najdrobniejszego szczegółu. Widać wszystkie cienie, najmniejsze detale. Oglądając film ma się wrażenie, że jest się jednym z jego bohaterów, patrząc jedynie jego oczami. Niewątpliwie ogromną rolę odgrywa tutaj 3D i całkowicie nowa technologia jaką wykorzystał przy tworzeniu filmu Cameron. Ciężko to opisywać słowami, bo tak naprawdę trzeba samemu się przekonać. Pandora została stworzona w sposób (nie boje się tego powiedzieć), absolutnie wybitny! Planeta posiada własną florę; przez to, że ma mniejszą masę również wszystko tutaj jest większe - począwszy od roślin, poprzez zwierzęta a skończywszy na cywilizacji ją zamieszkującą. Bardzo podobny świat do naszego, ale jakże inny, mający w sobie coś baśniowego, niepowtarzalnego. Hasło reklamowe "Avatara" głosi "Odkryj Świat". Sprawdza się to tutaj w 100%, bowiem w trakcie seansu zwiedzamy go z naszymi bohaterami, co wzbudza nasz podziw, odkrywamy go. A świat jaki przychodzi nam ogladać jest ogromny. W głowie się nie mieści, że tak szczegółowo potrafiono oddać doprawdy wielki materiał. Animacje postaci są wykonane z jak największą precyzją, zadziwiając widza. Na uwagę zasługują podobieństwa Jake'a będącego w ciele Na'vi oraz Neytiri do swoich odtwórców. Wyszło to doprawdy imponująco. Sceny batalistyczne mogą przez chwilę w końcowych fazach filmu nieco być przytłaczające, ale napewno nie aż do takiego stopnia w jakim było to przedstawione w "Transformers", gdzie aż oczy potrafiły boleć od natłoku wydarzeń. Pod względem technicznym film mógłbym zachwycać i zachwycać. W tej kategorii niewątpliwie jest to krok milowy w historii kina i moim zdaniem "Avatar" na tym polu jest murowanym kandydatem do Oscara.

 

Podsumowując. "Avatar" to najważniejszy film tego roku. Czekaliśmy na niego bardzo długo i kiedy już się pojawił to mogę stwierdzić, że pomimo kilku minusów dotyczących głównie fabuły, spełnił pokładane w nim oczekiwania. James Cameron zawiesił teraz bardzo wysoką poprzeczkę i osobiście nie widzę w najbliższej przyszłości filmu, który jest w stanie się do niej zbliżyć. Nie mówię tutaj o fabule, ale o samej realizacji, efektach. Powiedzmy sobie w tym momencie szczerze - na "Avatara" nie idzie się z myślą o owej fabule lecz o efektach, o rozkoszowaniu się tym i poznawaniu tego, co nie znane. Jeśli ktoś nastawia się na ten film kompletnie inaczej, niech sobie odpuści, bowiem znając życie, po prostu zmiesza go z błotem.

 

Cameron stworzył wielkie dzieło, które swoim rozmachem szokuje co krok. Już od pierwszych minut oglądania tracimy kontakt z rzeczywistością. Niczym Jake, wchodzimy jakby w inne ciało, ciało jednego z bohaterów filmu i uczestniczymy w tym spektaklu. Wszystko bowiem mamy praktycznie na wyciągnięcie ręki a świat tutaj pokazany pomimo, że jest fikcją, staje się realny. "Avatar" to swoista baśń podczas oglądania której można poczuć się jak małe dziecko i zapomnieć się.

 

Na "Avatara" polecam wybrać się na wersję 3D i jeśli jest możliwość to do np. IMAX'a. Wybranie seansu 2D mija się z celem, bo tak na dobrą sprawę wrażenia z takiej wersji są o dobre 50% mniejsze niż z 3D. Oglądając go w 3D przez ponad 2,5 godziny doznania z jego oglądania są niesamowite. Strach pomyśleć co by było, gdyby film trafił do kin 4D...

 

Fabuła: 6/10

Gra Aktorska: 9/10

Muzyka: 8/10

Efekty: 10/10

Ocena ogólna filmu: 9/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/22/#findComment-162074
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  164
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.05.2009
  • Status:  Offline

Avatar, zapowiadał się fajnie... wyszedł jeszcze lepiej. Spodziewałem się jakiejś klasycznej kupy. Będzie miłość, walka i Happy End. Mniej więcej tak było tyle, że zarąbiście skręcone, efekty powalające i nie wyobrażam sobie oglądania tego filmu ściągniętego na komputer i obejrzenia. Właśnie dla takich filmów jest kino, i dla takich filmów jest 3D. Niezwykła muzyka, kolory i cała planeta tak piękna że po seansie samemu ma się ochotę wskoczyć w prom kosmiczny i szukać tej zaginionej planety.

Tak naprawdę dopiero teraz dowiedziałem się że film trwał prawie 3 godz. ponieważ podczas filmu się tego nie odczuwa. Film ani przez chwilę się nie "ciągnie" i ciągle ma się nadzieję że się nie skończy.

Ogółem Bardzo Polecam.

Ocena: 10/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/22/#findComment-162140
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

W sumie ostatni dzien 2009 roku wiec male przypomnienie Top 10 tego roku:

2009

1.Kac Vegas (9)

2.District 9 (7)

3.Bękarty Wojny (7)

4.Watchmen (7)

5.Brzydka Prawda (7)

6.Public Enemies (6)

7.Notorious (6)

8.Dom Zly (6)

9.Law Abiding Citizen (6)

10.Spread (6)

.. Lista prezentuje sie bez rewelacji nie mniej jednak jeszcze powychodzily inne filmy ktore maja szanse przebicia wiec jak taki sie pojawi to wroce do tej listy w nowym roku i ja zaktualizuje tylko w formie Top5.

Ostatni film obejrzany przeze mnie w 2009 roku...

 

High Life - Akcja filmu rozgrywa się w lata 80. ubiegłego wieku, kiedy to światło dzienne ujrzały, dziś nie wzbudzające już wielkiego entuzjazmu, bankomaty. Głównymi bohaterami filmu są czterej drobni gangsterzy-narkomani, którzy postanawiają obrabować jeden z nich. Pomysłodawcą planu, który ma zostać przeprowadzony szybko, sprawnie i bez rozlewu krwi, jest Dick, wielki fan morfiny, który jako wspólników angażuje trzech swoich kolegów.

 

N!KO - Domniemam, ze wielu nie slyszalo nawet o tym filmie.. badz nawet w ogole nikt o jego istnieniu nie wiedzial gdyz sam mialem podobnie. Padla szybka decyzja.. przeczytalem opis.. zobaczylem gatunek (Komedia kryminalna) i to, ze w roli glownej gra Timothy Olyphant ktorego lubie i najlepiej wspominam z .. Dziewczyny z Sasiedztwa. Swoja droga szkoda, ze w ekranizacji jednej z najlepszych gier nie dostal dobrego materialu bo "Numerem 47" byl dosc dobrym. Co do samego filmu przyznam, ze mnie troche ponioslo z ta produkcja. Nic w niej ciekawego niestety nie zastalem oprocz poprawnie grajacego Olyphanta. Garść zwrotow akcji i jeszcze mniej smiesznych scen ... historykja o narkomanach, ktorzy ewidentnie nie dopracowali swojego "master-planu". Marnizna ktora pod koniec upada jeszcze nizej... 2/10

 

--------------------------------------------------

 

I Can Do Bad All By Myself - Madea przyłapuje w swym domu szesnastoletnią Jennifer i jej dwóch braci, którzy próbują okraść jej dom. Postanawia zająć się trójką młodocianych "przestępców" i zawozi ich do ciotki, jedynej żyjącej krewnej dzieci - April. Ta spotyka się z żonatym mężczyzną, jest tancerką w nocnym klubie i nadużywa alkoholu. Nie chce zajmować się dziećmi. Jej nastawienie zmienia się, gdy do piwnicy domu wprowadza się przystojny Meksykanin.

 

N!KO - I Can Do Bad All By Myself... a raczej Tylers Perry I Can Do Bad All By Myself.. kto obejrzy ten film i zna angielski smialo stwierdzi, ze rezyser chcial cos udowodnic komus i dlatego tez tak nazwal ten film. Tyler Perry wciela sie ponownie w "poszarpana" staruszke o dzwiecznym imieniu Madea ktora nie tak dawno moglismy ogladac w "hicie" Madea Goes To Jail .. co bylo swoja droga moim pierwszym .. nieprzyjemnym .. kontaktem z ta postacia gdyz film zostal oceniony na 2. Czemu po to siegnalem? Nie mam pojecia i sam sie sobie dziwie.. cos mi sie o tym obilo o uszy i stad tez ta pochopna decyzja.. Oszczedze was rozpisywaniem sie o tym filmie i pisaniu co jest zle... streszcze ta recenzje i wymienie tylko to co mi sie podobalo po czym przejde do oceny koncowej ... ... ... :roll: ... ... ... 1/10

 

----------------------------------------------------

 

Brothers - Jest to opowieść o pewnej skomplikowanej rodzinie. Sam (Tobey Maguire) przebywa na misji wojskowej w Afganistanie. Wkrótce omyłkowo zostaje uznany za zmarłego. Jego żoną (Natalie Portman) i dwójką dzieci zaczyna opiekować się jego brat, Tommy (Jake Gyllenhaal). Między mężczyzną a wdową zaczyna rodzić się uczucie. Życie rodziny zostaje jeszcze bardziej zrujnowane, gdy niespodziewanie do domu powraca Sam...

 

N!KO - Filmy z sezonu oscarowego w tym roku trzymaja wyrownany i badz co badz dosc wysoki poziom. Zwykle filmy z tej "kategorii" nie cieszyly sie u mnie zbyt wielka popularnoscia bo to, ze sa nominowane pod oscara wcale nie znaczy, ze to wielkie produkcje tylko filmy ambitne czesto dosc przereklamowane. Brothers mozna smialo dopisac obok tegorocznych Blind Side czy Messenger (oba 5) ktore rowniez nie sa moze filmami wielkimi ale jestem pewny, ze znajda swoich zagorzalych zwolennikow. Invictus (4) tez trzymal troche gorszy poziom a najgorszy jak narazie z ogladanych przeze mnie okazal sie ten o ktorym slyszalem najwiecej czyli Where the Wild Things Are (3) gdzie biegaly wielkie bezdomne mapety. Brothers najlepiej ze wszytkich wyglada pod katem obsady gdzie mamy Natalie Portman, Jake'a Gyllenhaala i Tobeya Maguire. Po zapoznaniu sie z opisem fabula mnie bardzo ciekawila choc po przeczytaniu tych kilku zdan wyzej mozna smialo zaczac ogladac film przez ostatnie 40min darujac sobie wczesniejsza godzine. Nie mniej jednak jest to napewno cos co warto zobaczyc i samemu ocenic .. Mi sie nawet podobalo ale nie cos do czego bym sie palil by wrocic. 5/10

 

Next: Avatar

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/22/#findComment-162877
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  885
  • Reputacja:   82
  • Dołączył:  08.01.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Avatar : Film miażdży i wgniata w fotel. Jeżeli go oglądać, to tylko w 3D. Niespotykane efekty i potęga animacji nie dały zapomnieć o fabule, która w takich filmach jest zwykle słaba lub nieistotna. Tutaj jest inaczej. Film wciąga od samego początku. W 3D można dostrzec nieziemską jakość animacji (może dlatego, że byłem na wersji DMR), nie ma może typowo efekciarskich bajerów, ale i bez tego film jest po prostu zajebisty. Jeżeli ktoś jeszcze nie był, to niech idzie i to koniecznie do IMaxu (wersja DMR). Film gorąco polecam. 10/10

 

PS Czy ktoś też odsunął się w bok, gdy leciała w jego stronę puszka z gazem? :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/22/#findComment-162931
Udostępnij na innych stronach

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • -Raven-
      I tak i nie. Nie - nie jest to prawidłowa odpowiedź. Tak - zdecydowanie jest to film dla Ciebie, amigo
    • Kaczy316
      1.Zgadzam się w 100% taki teatr/serial, ale wrestling nigdy nie był sportem   2.Przez prawie pół dekady ciężko nie powtarzać schematów, nawet w filmach obecnie to widać czy serialach, ciężko stworzyć coś oryginalnego, bo "wszystko już było".   3.100% Prawdy   4.Znaczą, ale niestety o wiele mniej niż kiedyś, w sensie uważam, że obecnie więcej niż w latach 17-22, ale mniej niż w latach przed PG Erą chociażby.(A i btw pominąłeś nr. 4 xD)   5.Wszystko się dostosowuję do swoich czasów dobrym porównaniem są filmy i seriale, bo do tego można porównać wrestling, jakie filmy wychodziły w latach 90-00? I ogólnie jakie rozrywki wtedy preferowano? Brutalność była mega pożądana przez ludzi, walki, coś dla tego typu grup odbiorców, a właściwie wtedy to były nawet masy, bo większości wmawiano, że to jest rozrywka, teraz wszystko jest tworzone pod masy i dzieci, jakie czasy takie widowiska.   6.A tutaj się nie wypowiem, bo ciężko mi coś powiedzieć, może coś w tym jest.   Teraz tematy bieżące:   1.Dość subiektywna opinia, ja uważam, że dzięki temu mieliśmy naprawdę mega WM 40, gdyby Cody zdobył tytuł rok wcześniej nie mielibyśmy tak dobrego odłączenia się Jeya według mnie od Romana, sytuacji z Bloodline całej, kozackiego feudu z Rockiem, świetnego momentu z wybraniem zemsty na Rollinsie przez Romana, no ja powiem tak, gdyby patrzeć świeżo po WM 39 to można by to tak uznać, ale patrząc ile świetnych momentów dało to, że właśnie Rhodes wygrał dopiero rok później to jestem zdania, że była to najlepsza możliwa decyzja.   2.Z Tym też się zgadzam w 100% Bloodline zaczyna nudzić, ale głównie dlatego, że znowu wracamy do punktu gdzie umiera sporo storyline'ów, po prostu boją się pociągnąć za spust, dlaczego Solo nie wygrał z Romanem? Dlaczego nawet po wygranej Romka nie dostaliśmy Rock Bottom dla Romualda? Czemu Heyman się nie mógł odwrócić od Romana? Dlaczego Reigns nie mógł zwerbować sobie drużyny na WG tylko to Drużyna się do niego kleiła pomimo tego co im robił? To story zyskało na innowacyjności i ryzyku, a teraz traci mega dużo na pójściu po najmniejszej i najbardziej przewidywalnej linii oporu.   3.Też w 100% się zgadzam i mówię to od dłuższego czasu, Sami od 2022 odwala taką robotę, a jedyne co miał to pas IC, gdzie stracił go w drugim feudzie meh, chociaż ME WM nie da się mu odebrać i genialnego momentu, tak dalej to nie jest pas WWE/WH i ścisły ME tygodniówek, PLE, po prostu jak jest potrzebny to go wyciągają z kieszeni, żeby jobbnął, to samo jest z KO, smutne, ale niestety prawdziwe.   4.Też nie jestem tego fanem, jak ma ktoś zdobyć pas to niech będzie Full Time, przyzwyczaiłem się, że pasy World potrafią trafiać w ręce part timerów, no zdarza się, trzeba "promować" federację nazwiskami, ale żeby nawet mid cardowe? To już dla mnie przesada, jeszcze ten run był mega kiepski i zabił tylko tytuł US jeszcze bardziej.   5.Tutaj uważam, że zawodzą przecieki i internet, jest cała masa spekulacji, plotek i fake newsów, najświeższy przykład? The Rock, zapowiedział, że będzie na Raw i to wszystko, zjawił się? Zjawił, ale w tym przypadku to było takie 50/50, bo WWE zaczęło pompowanie balonika na Bad Blood kiedy The Rock zakończył gale, ale potem wszystko dopowiadali sobie fani, jakieś pojawienie się na SvS, potem ataki na Raw na Netflixie, nieważne, że byłoby to świetne pod kątem story, ale WWE nigdy wprost nie powiedziało, że Rock naznaczy Solo na nowego Tribal Chiefa i zrobi go z niego i że to Rock za tym wszystkim stoi, to wszystko fani sobie ustalali, więc z jednej strony się zgadzam, a z drugiej fani mają mega wysokie oczekiwania, a czasem WWE chcę po prostu, żeby legenda się pokazała i pogadała i to wszystko, ale to też już się robi mega nudne, bo ile można słuchać o tym jak świetnie być w danym mieście i jaka ta publika nie jest genialna i jak to wrestler X nie tęsknił za miastem Y czy za samym WWE xD, kontrowersyjny temat bardzo, ale ciekawy.   6.Ciężko zrobić coś z niczego, jak mają zrobić Panie na równi z facetami kiedy......Wrestling i walki to stricte męska rozrywka? Zawsze tak było i zawsze tak będzie i w większości to faceci oglądają takie rzeczy i chcą oglądać utalentowanych zawodników, 3/4 babek botchuje najprostsze akcję, nawet jak dali ME WM to z tego co pamiętam finish był zbotchowany, a przecież były tam dwie zawodniczki, które tu wymieniłeś, to tak jakbyś chciał zrobić z facetów cheerleaderów, w sensie nie jestem pewny, ale chyba są faceci cheerleaderzy, jednak nie zmieni to faktu, że jest to dyscyplina, która nie dość, że lepiej wychodzi kobietom to jeszcze ludzie po prostu chętniej je oglądają, bo z nimi to zostało utożsamione, kwestia tego na czym/kim dana dyscyplina powstała i która płeć jest w tym lepsza, zdarzają się wyjątki oczywiście, ale nie zmienia to reguły i faktów, porównanie może kiepskie wybrałem, nie jestem pewny, ale takie jedynie mi do głowy przyszło.  
    • Jeffrey Nero
      Może przed Tv ludzi przyciągnie bo po sprzedaży biletów wygląda to mizernie.
    • HeymanGuy
      1. Wrestling to bardziej teatr niż sport Oczywiście, że w wrestlingu są elementy sportowe, ale jest to przede wszystkim teatr. Przykład? Chociażby feud Lesnara z Romanem m.in. na WM 34, gdzie wielu fanów czuło, że walka była "ustawiona", ale nie pod względem wyniku, a pod kątem większego marketingu, a nie autentycznego rywalizowania dwóch zawodników. Historia i scenariusz były bardziej widoczne niż sama walka w ringu. Nawet w WWE, jednym z głównych atutów są właśnie postacie i opowiadanie historii, które przyciągają widza, a nie czyste umiejętności sportowe. 2. "WWE stało się mega komercyjne i przewidywalne" Pamiętacie, jak Vince McMahon wykreował najpierw SCSA, potem Jasia Cenę i tak powtarzał ten schemat z coraz to nowymi "twarzami" federacji> Zaczęło to być przewidywalne. Przykład: kiedy Cena zdobył 16. tytuł mistrza WWE w 2017 roku, fani odczuli to jako kolejną próbę wykreowania historycznego momentu, który nie miał większego związku z rzeczywistą rywalizacją. WWE stało się maszyną do zarabiania pieniędzy na nazwiskach i powtarzalnych formułach. Kolejnym dowodem może być dominacja The Undertakera przez lata – jego seria na WrestleManii była traktowana jak wydarzenie, ale z roku na rok traciła na świeżości. Schematy, schematy i jeszcze raz schematy. 3. "AEW to jeszcze nie jest prawdziwy konkurent dla WWE" Owszem, AEW zyskało wielu wiernych fanów, ale wciąż nie może dorównać WWE pod względem globalnego zasięgu. Jednym z najbardziej mówiących o tym momentów była reakcja na "All In" w 2018 roku, kiedy AEW ogłosiło ogromne plany i zmiany w wrestlingu, a potem okazało się, że ich plany są w dużej mierze oparte na tym, co już robiło WWE, tylko z deka gorszym wykonem elitarnym to wychodzi. AEW wciąż nie potrafi zbudować takiej samej bazy subskrybentów w WWE Network, tudzież od kilku dni fani WWE na Netfliksie, czy dotrzeć do tak szerokiej grupy odbiorców na całym świecie. 5. "Znaczenie mistrzostw w WWE i nie tylko. Czy one coś jeszcze znaczą?" Czy pas mistrza WWE ma jeszcze jakiekolwiek prawdziwe znaczenie? W wielu przypadkach pasy są bardziej elementem marketingowym niż oznaczeniem najlepszego zawodnika. Przykład? Cała masa, Jinder Mahal przejmujący pas aby trafić na indyjski rynek. Walki o pasy stały się bardziej oparte na scenariuszach ,,po coś" niż na faktycznej rywalizacji, co było widoczne w wielu storyline'ach. Oczywiście przykład Jindera to jeden z wielu, ale ten najbardziej przychodzi mi do głowy, kiedy w rosterze mieliśmy przecież masę lepszych workerów. 6. "Wrestling w latach 90-tych miał ten ‘dziki’ klimat, teraz za bardzo się tego boją, a nie powinni" Lata 90-te w wrestlingu to czas, kiedy granice były przekraczane. Z jednej strony mieliśmy erę Attitude WWE, z Austinem, Rockiem i Triple H, a z drugiej – ECW, które promowało brutalność, kontrowersyjne tematy i awangardowe podejście do tego, co można zrobić w ringu. W tym czasie wrestlerzy tacy jak Mick Foley (Cactus Jack) czy Terry Funk wprowadzali brutalność, która nie miała miejsca w dzisiejszym, bardziej ułożonym wrestlingu, przynajmniej tym mainstreamowym na dłuższą metę. Wiadomo jest GCW i inne CZW itp., ale to nie to samo. To były czasy, gdy nawet McMahon robił coś szalonego w ringu. Dziś już tego nie ma, a powinno się do tego od czasu do czasu wracać, ale na poważnie, a nie na odwal się. Kiedyś takie gale jak Extreme Rules i TLC zwiastowały naprawdę coś niespotykanego. Wiadomo, kiedyś formuła się wyczerpuje, ale aż tak szybko? 7. "Kontrowersyjni wrestlerzy na siłę wciskani audiencji" Patrząc na p sytuację np. z Joeyem Ryanem, który został oskarżony o molestowanie, ale mimo to próbował powrócić na ring, widać, że promotorzy wrestlingu często ignoruje kontrowersje. WWE przez wiele lat trzymało się "herosów", ale kiedy te osoby wpadły w skandale, organizacja po prostu je ignorowała i nie rozliczała się z nimi do końca. To samo dotyczy sytuacji z Hulk Hoganem, który po skandalu z nagraniem rasistowskim wrócił do WWE po kilku latach, co wywołało falę kontrowersji. Z jednej strony wrestling jest show, ale z drugiej, niektóre decyzje są bardziej biznesowe niż moralne, choć nie wiem co miało na celu pojawienie się Hogana na ostatnim RAW, bo ani biznesowo, ani moralnie się to nie spina imo. To było tak ogólnikowo, teraz bardziej na bieżąco. 1. "Cody Rhodes i jego droga do tytułu mistrza WWE" Historia Cody'ego Rhodesa, który wrócił do WWE po latach nieobecności, była jedną z najgorętszych story 2023 roku. Jednak ja jestem zdania, że WWE niepotrzebnie "zatrzymało" jego zwycięstwo nad Romanem Reignsem na WrestleManii 39, co było dla mnie sztuczne i przeładowane marketingiem. WWE zbudowało sobie historię wokół tego, że Cody musi "doprowadzić historię rodziny Rhodesów do końca", ale czy to naprawdę miało sens w kontekście jego rzeczywistego rozwoju w WWE i federacji? Przecież to było przewidywalne, Cody zasługiwał na pas mistrza wcześniej, zamiast rok panowania Reignsa prawie, że w hibernacji. Co teraz z tego wielkiego reignu Romana? Wspomnienie, ale czy dobre? 2. "Roman Reigns i jego dominacja nad WWE – ile można?" Roman Reigns stał się niemalże niepokonanym mistrzem w WWE, a storyline wokół jego dominacji trwa już od kilku lat. Mnie już szczerze nudzi tą idea Reignsa, bo choć jest dobrze napisany, to powtarzalność tego, jak Reigns "niszczy" kolejnych rywali, staje się przewidywalna. Całe "Bloodline" i jego rozwój w tej sytuacji miały ogromny potencjał, ale powtarzalność tej dominacji sprawia, że m. in. ja oczekujemy, spodziewamy się czegoś nowego, innowacyjnego. Co więcej, sytuacja z bliźniakami sprawiała wrażenie, że saga Bloodline idzie w stronę bardziej "personalnego" konfliktu niż rzeczywistej rywalizacji sportowej. Czasem sobie tak myśle, kiedy ta historia w końcu osiągnie swój "koniec" i jak WWE zrealizuje tę "dominację" na dłuższą metę, bo który to już ME WM będziemy mieć oparty w jakimś stopniu na kimś z Bloodline? Nawet nie chcę wiedzieć. 3. "Sami Zayn i knebel Triple H'a na jego twarzy. Jak WWE hamuje Samiego Zayna? Dlaczego?" Zaczynając od najpierw "lojalnego członka" Bloodline, Zayn stał się jednym z najgorętszych nazwisk w WWE dzięki świetnej pracy nad swoim charakterem. Jednak po jego "odwróceniu się" od Reignsa i staniu się bohaterem, zaczęły się pojawiać kontrowersje dotyczące tego, czy WWE naprawdę pozwoli Zaynowi zbudować "autentyczną" postać bez polegania na "momentach" z przeszłości. Wyraźnie widać, że Zayn często wpasowywał się w role, które były tylko "przeplatanką" starych smaczków storyline'owych, co niekoniecznie pasuje do jego talentu i potencjału, bo to i to ma ogromne. Męczy mnie to, że mają Samiego na wyraźnym hamulcu, zamiast spuścić go ze smyczy i pokazać co potrafi z pasem załóżmy WHC, albo WWE. Wszystko po to, żeby aktorzyny miały co robić, albo ktoś kończył historię przez 2-3 lata, SZ spokojnie dźwignąłby główny pas w WWE i to jest kryminał, że jeszcze tego nie zobaczyliśmy patrząc na to jaką robotę robi w ostatnich miesiącach. 4. "Logan Paul jako mistrz – czy to naprawdę dobra droga?" Pojawienie się Logana Paula w WWE wywołało mieszane uczucia u mnie. Jego status super gwiazdy w mediach społecznościowych i ogromny zasięg sprawiły, że WWE postanowiło dać mu pas US. Jednak ja totalnie nie widzę żadnego sensu w tym, by celebryta, który nigdy wcześniej nie był profesjonalnym wrestlerem, zdobywał tytuł nawet w midcardzie. Może to być świetny ruch marketingowy, ale pod względem storyline'owym wydaje się to kontrowersyjne, bo można to traktować jako "spalanie" mistrzowskich pasów w imię szerszego zainteresowania mediów. Czy to dobry kierunek, by tytuł mistrza był traktowany jako coś, co można "sprzedać", a nie zasłużyć na niego w ringu? Przypominam, że w rosterze mamy takie tuzy jak Theory, Knight, Waller, no cholera moge wymieniać przez pare minut na jednym wdechu. Ale traktujmy pasy jak zabawki dalej, gawiedź i tak łyknie. 5. "(nie)Udane powroty legend do WWE – nostalgia czy wypalenie?" Powroty legend takich jak Edge i Christian (zwłaszcza po zakończeniu kariery Edge'a w 2011 roku) są zarówno ekscytujące, jak i kontrowersyjne, z uwagi na to że wychodzą inaczej niż sobie wyobrażamy. Na ogół cieszę się z ich występów, ale z drugiej strony – czy nie zaczyna to być po prostu używanie nostalgii zamiast rozwijania nowych gwiazd? WWE kontynuuje wciąganie starych, lubianych postaci do głównych storyline'ów, co wywołuje pytanie, czy to nie blokuje możliwości stworzenia nowych legend. Z jednej strony, te powroty dodają wielkiego efektu wow, ale z drugiej, mogą sprawiać, że nowe talenty nie dostają odpowiedniej przestrzeni. Moje zdanie jest takie, że WWE ostatnio nie potrafi za bardzo w wielkie powroty. Jedynie powrót Punka zasługuje na uwagę, ale reszta? Bez większego echa i polotu według mnie. Kiedyś bardziej w to potrafili. 6. "Wrestling kobiet – czy WWE robi wystarczająco, by promować je na równi z mężczyznami?" W ostatnich latach kobiety w WWE, takie jak Becky Lynch, Charlotte Flair czy Rhea Ripley, zyskały ogromną popularność, ale wciąż pojawiają się pytania o to, czy WWE naprawdę traktuje je na równi z mężczyznami. Storyline’y z udziałem kobiet są coraz bardziej złożone i emocjonalne, ale wciąż można zauważyć, że są one traktowane jako "dodatkowe" story w porównaniu do głównych fabuł z mężczyznami. Np. walka Becky Lynch z Trish Stratus na SummerSlam 2023 była świetnie zrealizowana, ale była to zaledwie jedna z kilku równolegle toczących się historii, niekoniecznie traktowanych na równi z głównymi pasami męskimi. W skrócie według mnie WWE nie robi nic, abym przestał traktować kobiety jako przerwa na siku.  
    • MattDevitto
      Wraca Omega, więc to powinno ludzi zainteresować
×
×
  • Dodaj nową pozycję...