Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Dostep do bota wrestlingowego AI
    Rozbudowane zabawy quizowe
    Typowanie wyników nadchodzących wydarzeń
    Pełny dostęp do ukrytych działów i treści
    Możliwość pisania i odpowiadania w tematach oraz chacie
    System prywatnych wiadomości
    Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    Członkostwo w najstarszej polskiej społeczności wrestlingowej (est. 2001)


    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

     

Filmy ostatnio widziane


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  48
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  13.01.2016
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Tak jak po „Belfrze” zacząłem lubić Sebastiana Fabijańskiego

 

Co właśnie sądzisz o 'Belfrze'? Chyba, że z opinią czekasz do ostatniego odcinka.

Edytowane przez John John
Long live the VILLAIN 'King of the Chicken Wing'

12036202605750967fdf216.jpg


  • Posty:  10 886
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Co właśnie sądzisz o 'Belferze'? Chyba, że z opinią czekasz do ostatniego odcinka.

 

Niby mnie wkręcił, ale to głównie z sympatii do Stuhra. Trochę mnie razi natłok tych kartonowych postaci. Jeden jakiś gangus-domownik - choć Fabijanski sobie radzi - stado złowrogich politykow, którzy równie dobrze mogliby kręcić wąsem, skorumpowany glina, itp. Zastanawia mnie tylko, jak wykorzystają tego upośledzonego, który znalazł dziewczyne w pierwszym odcinku. Bo nie chcę mi się wierzyć, że dali upośledzonego "just like that". Jeśli czegoś nauczył nas film "Cube", to tego, żeby nigdy ich nie lekceważyć :wink: W ogóle się nie zdziwię, jak on będzie znał odpowiedź na finalne pytanie :grin:

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  48
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  13.01.2016
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Zastanawia mnie tylko, jak wykorzystają tego upośledzonego, który znalazł dziewczyne w pierwszym odcinku. Bo nie chcę mi się wierzyć, że dali upośledzonego "just like that".

 

W sumie szkoda by było, gdyby postać "polskiego Kazama" tak po prostu została odsunięta na bardzo boczny tor. Zawsze to kolejna nienijaka sylwetka, z którą można by było rozbudować wątek fabularny. A motyw przesłuchiwania osoby upośledzonej ( chociażby "Labirynt" pierwszy przykład z głowy ) czy męczenia się z nią to coś, co zawsze z chęcią oglądam. Zostały teoretycznie trzy odcinki na jakieś popchnięcie jego osoby do przodu.

Mi osobiście bardzo podoba się nagromadzenie tych wszystkich dość oklepanych sylwetek w serialu, bo stwarza to swego rodzaju harmonię i porządek wielkiego miasta tylko w skali małego miasteczka. Skorumpowane gliniarze, przebiegłe sukinkoty zajmujące wysokie stanowiska, miejscowy gangster z dwoma przydupasami, ruscy, Maciej Stuhr jako super-nauczyciel, armia nieanemicznych małolatów i miejmy nadzieję ukryty Upośledzony jako wildcard. No i trup młodej uczennicy. Nie czuję się znużony, potrafią tak pokierować fabułą, że wyczekuję kolejnego odcinka z wypiekami na twarzy. A zagadka dalej nie rozwiązana.

 

Mnie zastanawia natomiast jak chcą z tego zrobić drugi sezon. Jak będą wyglądały podwaliny pod niego.

Edytowane przez John John
Long live the VILLAIN 'King of the Chicken Wing'

12036202605750967fdf216.jpg


  • Posty:  10 886
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Mnie zastanawia natomiast jak chcą z tego zrobić drugi sezon. Jak będą wyglądały podwaliny pod niego.

 

A chcą? To strzelają sobie w stopę. Ale pazerność tak zwykle się kończy. Ja już pewnie odpuszczę. Zrobią jakąś szopkę wrabiając nauczyciela w zbrodnie.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 886
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

 

Keeping Up with the Joneses / Szpiedzy z sąsiedztwa

Para mieszkająca na przedmieściach (Zach Galifianakis i Isla Fisher) zostaje uwikłana w międzynarodową intrygę szpiegowską, kiedy odkrywają, że ich pozornie idealni sąsiedzi (Jon Ham i Gal Gadot) są rządowymi szpiegami.

 

W dokładnym przełożeniu, tytuł mówi o „nadążaniu” za Jonesami. Z tym nie będzie absolutnie żadnego problemu, bo zawsze jesteśmy krok przed nimi. Krok przed całym scenariuszem, który jest odtwórczy. Prezentuje spokojną rodzinę, która węszy u swoich idealnych sąsiadów. Dowiadują się kim są, i zostają wkręcieni w jakąś aferę.

 

Galifianakis kontynuuje swój zjazd, kiedy przestaje być nieporadnym, obleśnym grubaskiem. Traci wtedy swoje jedyne walory komediowe. Tu jego Jeff, to przykladny mąż, który ma fioła na punkcie swojej bezwartościowej pracy. Jest ofermą, ale śmiesznego pierwiastka w nim brak. W zasadzie, z calego czworokąta najlepiej wypada Gal Gadot. Co akurat dziwić nie powinno, bo to jedyna, której nazwisko zyskuje, a nie traci na wartości. Rozśmieszyć też nas nie rozśmieszy, ale kwestionuje, czy to w ogóle miało u kogoś wywołać uśmiech. Niewykonalne przy takim scenariuszu.

 

Wspominałem, że Gal Gadot ma scenę w seksownej bieliźnie? ... tia... to chyba tyle z tego, co zapamiętam – 3/10

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 886
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

 

Arrival / Nowy początek

Wybitna lingwistka Louise Banks (Amy Adams) zostaje wezwana przez siły obronne kraju, by spróbować porozumieć się z wysłannikami innej cywilizacji po tym, jak gigantyczny obiekt zawisł nieruchomo tuż nad Ziemią. Nikt tak naprawdę nie wie, czy obcy przybyli na Ziemię w celach pokojowych czy może są zwiastunem inwazji. W zespole badawczym wspomagają ją pułkownik Weber (Forest Whitaker) i wybitny fizyk Ian Donnelly (Jeremy Renner). Pełna napięcia metaforyczna opowieść o płynności czasu, tajemnicy, zdarzeniach, których ludzki umysł nie potrafi objąć intelektualnie.

 

Denis Villeneuve przedstawia inwazje obcych, w najbardziej realistycznym świetle, jak to tylko możliwe. Nawet nie wiem, czy zestaw słów „kosmici” i „realizm”, powinny występować w jednej sentencji, a on jednak zrobił to tak dobrze. Nie ma efektownego najazdu latających statków. Jest informacja w wiadomościach, ewakuacja szkoły i oczekiwanie na rozwój wydarzeń. W tych fundamentach tkwi piękno. Tak wyobrażałbym sobie sytuacje, kiedy coś takiego ląduje na Ziemi. Próbujemy nawiązać kontakt, zadajemy pytania, konsultujemy, ściągamy najlepszych z najlepszych.

 

Amy Adams i Jeremy Renner mają chemie. Od ich pierwszego kontaktu czuć dynamikę postaci. Amy robi tu trochę za Panią superbohater w spódnicy. Zwyczajną matkę, wybitną poliglotkę. Tak samo przerażoną obcymi, co wszyscy inni. Tkwi w tym wszystkim urok...

 

... do czasu. Matko, jak to się rozsypało. Dawno nie widziałem, żeby coś tak dobrego, rozleciało się tak szybko. Cały film opowiada o próbie nawiązania kontaktu z obcymi. Uczyć ich naszego języka? Poznać ich? Może jedno przez drugie? Zaczynają łamigłówkę, na którą nie udzielają odpowiedzi. Do tej pory nie wiem, jak Amy Adams się tego nauczyła. Nie dają Ci nawet wymówki na „odwal się”. Po prostu jest scena, że nie umie, a zaraz pojawia się scena, gdzie już prowadzi konwersacje. Wyciąga tablet, zaczyna wstukiwać wzory i komputer to przetwarza na jej potrzeby. Super. Jak odróżnia kółko od kółka? Nie pytaj. Nie pytaj o nic, bo im więcej pytań zadasz, tym gorzej ten film ocenisz. A że ja mam tendencje do zadawania pytań, to nie mogę okiełznać tych bredni. I zakładam, że to nie mój idiotyzm, a luki w scenariuszu. Luki, które musisz zaakceptować dla większego dobra, które tak naprawdę nie jest tego warte.

 

Dalsze opisywanie poszczególnych scen, byłoby spoilerem i zepsułoby zabawę innym – wątpliwą, choć film zbiera kosmicznie dobre noty. Nie wiem, jak ona to potrafi. Nie wiem też, dlaczego nie wykorzystała tego wcześniej. Kumbaya My Lord. Kumbaya – 5/10

Edytowane przez N!KO

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  394
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.11.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Ojejku kompletnie nie skumałeś tego filmu, szkoda

  • Posty:  10 886
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Ojejku kompletnie nie skumałeś tego filmu, szkoda

 

No. Nie skumam też nigdy religii, ale na racjonalne argumenty się kopać nie wypada.

 

Ok, wytłumacz mi:

 

1. Jak Amy nauczyla się tego języka? Skąd nagle wiedziała, że otworek w tym miejscu, to taki wyraz, a w tamtym, to inny? Kiedyś to wyjaśnili, czy tylko mam to uznać za pewnik, bo wyjęła w jakiejś scenie tablet?

 

2. Ja jak wchodzę i mam na wyciągnięcie ręki kosmitę, to troche bym się bał. Ta zaczęła gadać jakby się znali od dziecka. O dziwo, już niepotrzebowała tableta, ani komputerka, żeby to rozczytać. Bazgrojki rozpoznawała bez problemu. Co smieszniejsze - ON TEŻ JĄ ROZUMIAŁ. Kiedy? Nie można bylo tak wcześniej?

 

3. Rozumiem, ze wyjscie z obrad, i pozniejsze zeslanie kapsuly z zaproszeniem na statek obcych, to też mam łyknąć jak pelikan? Nie pytać, jak tego dokonała? Krzyknęła?

 

4. Skoro ma super moce i widzi całe swoje życie, to czemu nie skojarzyła tych ich znaczków, które zrobili, ze swoją książką, którą napisała? Bo ona napisała książkę. Renner ją czytał, jak tam lecieli. A potem się okazuje, że symbol na tytułowej stronie JEJ ksiązki, to język obcych. WTF!

 

5. Ale dajmy na to, że rozumiem jej supermoce. Jest specjalne, widzi cale swoje życie. Skąd znała ostatnie słowa żony Chińskiego generała? Już nie drąże tego numeru telefonu, bo to łapie, że poznała w przyszłości, a wykorzystała w teraźniejszości ( :wink: ), ale widzi też innych ludzi?

 

I nie jestem na tyle złośliwy, żeby się czepiać pierdół, jak kradzież telefonu, podczas jednej z największych operacji w dziejach ludzkości. Uznam, że przymykam oko. Naświetl mi jakoś sensownie te pytania, bo mnie nurtują.

 

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  394
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.11.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Ojejku kompletnie nie skumałeś tego filmu, szkoda

 

No. Nie skumam też nigdy religii, ale na racjonalne argumenty się kopać nie wypada.

 

Ok, wytłumacz mi:

 

1. Jak Amy nauczyla się tego języka? Skąd nagle wiedziała, że otworek w tym miejscu, to taki wyraz, a w tamtym, to inny? Kiedyś to wyjaśnili, czy tylko mam to uznać za pewnik, bo wyjęła w jakiejś scenie tablet?

 

2. Ja jak wchodzę i mam na wyciągnięcie ręki kosmitę, to troche bym się bał. Ta zaczęła gadać jakby się znali od dziecka. O dziwo, już niepotrzebowała tableta, ani komputerka, żeby to rozczytać. Bazgrojki rozpoznawała bez problemu. Co smieszniejsze - ON TEŻ JĄ ROZUMIAŁ. Kiedy? Nie można bylo tak wcześniej?

 

3. Rozumiem, ze wyjscie z obrad, i pozniejsze zeslanie kapsuly z zaproszeniem na statek obcych, to też mam łyknąć jak pelikan? Nie pytać, jak tego dokonała? Krzyknęła?

 

4. Skoro ma super moce i widzi całe swoje życie, to czemu nie skojarzyła tych ich znaczków, które zrobili, ze swoją książką, którą napisała? Bo ona napisała książkę. Renner ją czytał, jak tam lecieli. A potem się okazuje, że symbol na tytułowej stronie JEJ ksiązki, to język obcych. WTF!

 

5. Ale dajmy na to, że rozumiem jej supermoce. Jest specjalne, widzi cale swoje życie. Skąd znała ostatnie słowa żony Chińskiego generała? Już nie drąże tego numeru telefonu, bo to łapie, że poznała w przyszłości, a wykorzystała w teraźniejszości ( :wink: ), ale widzi też innych ludzi?

 

I nie jestem na tyle złośliwy, żeby się czepiać pierdół, jak kradzież telefonu, podczas jednej z największych operacji w dziejach ludzkości. Uznam, że przymykam oko. Naświetl mi jakoś sensownie te pytania, bo mnie nurtują.

 

 

Louise nauczyła się języka poprzez komunikacje z nimi(obcymi), również przez komunikacje z nimi mogła widzieć swoją przyszłość, więc tu masz odpowiedź skąd znała słowa żony Chińskiego generała. Co do punktu 4. To nie skojarzyła tych znaczków bo to są sceny z jej przyszłości, książka którą czyta Renner to jej inna książka którą napisała przed wydarzeniami z filmu zapewne. Co dalej, prezent/dar/ dla ludzi z którym obcy przybyli na Ziemie to dostęp do zrozumienia przyszłości poprzez poznawanie ich metod komunikacji. Louise w przyszłości właśnie dlatego napiszę tą książke aby rozprzestrzeniać wiedzę o tym.

 

Pierwsza scena filmu jak i ostatnia mają miejsce w przyszłości, teraźniejszość w tym filmie zaczyna się gdy Louise zjawia się na swojej uczelnii. Wszystkie sceny z jej córką mają miejsce w przyszłości, Louise widzi swoją przyszłość, wie, że może ją zmienić, wie że jej córka umrze, ale mimo tego nic nie zmienia. To było lepiej wytłumaczone w książce, może jutro podrzuce tu dokładny cytat.

 

Co do punktu 2 to rozumiem to tak, że nie bała się obcego ponieważ ona od początku wierzyła, że są oni tu w dobrych intencjach(coś w tym stylu, wiem, że można to ubrać w lepsze słowa)i ta scena ma miejsce gdy ona już nauczyła się ich komunikacji. Co do punktu 3 to zostaje tam zesłana ta kapsuła i właśnie wtedy następuje ta rozmowa o którą się czepiasz w punkcie 2. Generalnie ten film odbieram jako metaforę pokazująca jak potężną bronią może być komunikacja

 

 


  • Posty:  10 886
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

 

Louise nauczyła się języka poprzez komunikacje z nimi(obcymi), również przez komunikacje z nimi mogła widzieć swoją przyszłość, więc tu masz odpowiedź skąd znała słowa żony Chińskiego generała. Co do punktu 4. To nie skojarzyła tych znaczków bo to są sceny z jej przyszłości, książka którą czyta Renner to jej inna książka którą napisała przed wydarzeniami z filmu zapewne. Co dalej, prezent/dar/ dla ludzi z którym obcy przybyli na Ziemie to dostęp do zrozumienia przyszłości poprzez poznawanie ich metod komunikacji. Louise w przyszłości właśnie dlatego napiszę tą książke aby rozprzestrzeniać wiedzę o tym.

 

Nie no, to ja wiem, że ona się z nimi komunikowała i coś tam się nauczyła. Ale nie jestem tak biernym widzem, który po prostu akceptuje. Nawet nie pozwolili mi zrozumieć, jak ona tego się nauczyła. Zabrakło najprostszej wymówki! O tym przeciez jest film! O komunikacji z nimi. Co zostało spłycone do - akceptujcie głupi hamburgerożercy. Bo zaczynam film od kółeczek, których nie rozumiem, a potem kończę na kółeczkach, których dalej nie rozumiem, ale muszę zaakceptwać, że ona tak. Nie mówie, że muszę płynnie rysować ich język, ale dobrze, żeby pojawiła się scena, która mówi - ej, słuchajcie, bo mi się wydaje, że jak kółko jest tu, to on chcę powiedzieć to. A jak otworek jest tutaj, to to może próbować nam przekazać tamto. Wystarczyłoby mi.

 

Co do punktu 4. To nie skojarzyła tych znaczków bo to są sceny z jej przyszłości, książka którą czyta Renner to jej inna książka którą napisała przed wydarzeniami z filmu zapewne. Co dalej, prezent/dar/ dla ludzi z którym obcy przybyli na Ziemie to dostęp do zrozumienia przyszłości poprzez poznawanie ich metod komunikacji. Louise w przyszłości właśnie dlatego napiszę tą książke aby rozprzestrzeniać wiedzę o tym.

 

CO?! A skąd wiesz, że napisałą drugą ksiązkę? Skąd wiesz, ze to jest inna? Tak sobie wmawiasz, zeby bylo lepiej? Renner wyciąga ją jak lecą do nich, czyli już ją napisała! Ale zakładamy, że napisała inną książkę później, tak? To dlaczego wyciąga ją w momencie, w którym ONI DALEJ TAM SĄ I MUSZĄ SIĘ EWAKUOWAĆ?! Książka napisana później w teraźniejszości? To już nie tylko ona widzi przyszłość, ale umie przenosić przedmioty?!

 

O córce tłumaczyć nie musisz, bo ogarniem te brednie.

 

Co do punktu 2 to rozumiem to tak, że nie bała się obcego ponieważ ona od początku wierzyła, że są oni tu w dobrych intencjach(coś w tym stylu, wiem, że można to ubrać w lepsze słowa)i ta scena ma miejsce gdy ona już nauczyła się ich komunikacji. Co do punktu 3 to zostaje tam zesłana ta kapsuła i właśnie wtedy następuje ta rozmowa o którą się czepiasz w punkcie 2. Generalnie ten film odbieram jako metaforę pokazująca jak potężną bronią może być komunikacja

 

Ja wiem, ze scena z rozmowa ma miejsce po tym, jak zeslali kapsułę. To, że napisałem w punktach, to nie znaczy, że są one chronologiczne. Pytanie, jak wezwała tą kapsułę. Wyszła na dwór i co? Krzyknęła?

 

Dalej nie odpowiadasz na pytania. A raczej, zamiast to robić, mówisz mi coś, co w filmie było wyłożone na tacy. Ja ogarniam, że on jest niechronologiczny. Tylko co z tego? Dalej jest zabawna sytuacja z książką, pełno luk i brak jakichkolwiek odpowiedzi. Cytatu z ksiązki nie chcę, bo oceniam film i na książke wykładam

 

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 886
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

 

Don't Think Twice

Kiedy członek popularnej trupy improwizacyjnej z Nowego Jorku (Keegan-Michael Key) robi poważny krok w swojej karierze, reszta grupy zaczyna uświadamiać sobie, że ich przyjaźń nigdy nie była tak silna, jak się im wydawalo.

 

Jak na film o grupie improwizacyjnej, nie ma tu smiesznego pierwiastka. Nawet z takim specjalistą jak Keegan-Michael Key, nie udało im się mnie rozbawić. Film broni się jednak jako dramat. Opowiada o paczce znajomych, którzy zaczynają dojrzewać i zastanawiać się, czy obrana droga kariery ma jakąkolwiek przyszłość. Na pierwszy plan wysuwa się najstarszy Miles (Mike Birbiglia). Sam naucza zachowań na scenie, a jak informuje film, wielu członków pokazywanej ekipy, to jego podopieczni. Nigdy jednak nie udało mu się dać tego kroku naprzód – dostać się do programu Weekend Live. Taki krok wykonał Jack (Key) i szybko pojawia się zazdrość. Wszyscy pokazują swoje prawdziwe twarze, często za plecami reszty przymilając się do kolegi, żeby pomógł im się wkręcić do showbiznesu. Sporo w tym prawdy, a postaci nawet przez chwilę nie wydają się być sztuczne. Wszystko to, to naturalne zachowania. Czy ich przyjaźń przetrwa?

 

W zasadzie najpoważniejszy minus – bo brak komedii wybaczam – to Samantha, dziewczyna Jacka, członkini ekipy. Jej rozterki są dość banalne. Często skupiają sie na niej, i rzadko kiedy jej działania wpływają na innych. To pozbawia tę postać dynamiki. Jest takim przykrym, obowiązkowym wątkiem miłosnym, który w tym zestawieniu był totalnie zbędny.

 

Nie jest to dramat, który złapie za ryj i rzuci o podłogę. Jest jednak prawdziwy, życiowy. Mimo niszowości i braku gwiazd w obsadzie, warto rzucić okiem – 6/10

 

***

 

Powstała już moja lista Top roku 2016. Oczywiście teraz wjedzie sezon Oscarowy, więc pewnie 50% listy końcowej będzie inna niż to poniżej – przynajmniej mam taką nadzieję. Ale postaram się od tego czasu aktualizować, kiedy coś się zmieni:

 

Top 20

20. Green Room

19. BFG

18. Suicide Squad

17. Don’t Think Twice

16. Sully

15. Doctor Strange

14. Nice Guys

13. Neon Demon

12. Café Society

11. Cloverfield Lane 10

10. Planeta Singli

9. Hackswa Ridge

8. Bone Tomahawk

7. Don’t Breathe

6. Captain America: Civil War

5. The Jungle Book

4. War Dogs

3. Kubo and the Two Strings

2. Hell or High Water

1. Deadpool

 

Topki poszerzyłem do 20, przy najgorszych zostaje 10. Tu może być już finalnie:

 

Worst 10

10. Fight Valley

9. Ice Age Collision Course

8. The Darkness

7. The 5th Wave

6. Meet the Blacks

5. Mothers Day

4. Kochaj!

3. Independence Day: Resurgance

2. Gods of Egypt

1. Norm of the North, czyli Misiek w Nowym Jorku… fuck

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  492
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.06.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Pierwsza recenzja, będzie wiecej

 

https://www.youtube.com/watch?v=Y5OvvF2EM-o

 

[ Dodano: 2016-11-19, 22:34 ]

Pitbull:Niebezpieczne Kobiety

 

https://youtu.be/OMJURYrC9d8

Edytowane przez Thrawn4

  • Posty:  10 886
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

 

Loving

Oparta na faktach historia małżeństwa czarnoskórej Mildred (Ruth Negga) z Richardem (Joel Edgerton), rozgrywająca się w Wirginii na przełomie lat 50. i 60. Po ślubie para zostaje aresztowana, ponieważ stosunki seksualne między czarnymi i białymi są zakazane.

 

Rasizm i miłość. Na papierze, tzw samograj. Skrojony pod nagrody, wzruszający, pokazujący siłę, jaką niesie ze sobą miłość. Na papierze...

 

Nie zrozumcie źle, to ma cechy wielkiego kina. Joel Edgerton może zostać wyróżniony, bo na jego twarzy wypisują się wszystkie emocje. Gość ma papiery na wielką karierę, ale mam wrażenie, że najlepsze jeszcze przed nami – mimo świetnych ról, jakie już zagrał.

 

Pomijam moje znudzenie tematem rasizmu. Przy przyznawaniu nagród, nie będzie to miało znaczenia. Ma takie znaczenia tylko przy mojej ocenie. Nie kluczowe, ale to dość mało szokujące filmidło. W dobie naprawdę ciężkich produkcji o dyskryminacji, „Loving” ruszy tylko najwrażliwsze serduszka, które są równie wzruszone przy prostych komediach romantycznych, kiedy ona go zawodzi, a on dalej ją kocha.

 

Problem poważniejszy, to brak zobrazowania, czemu oni w ogóle są w sobie tak zakochani. Może to głupie, ale chciałbym wiedzieć, dlaczego ta smętna murzynka, poleciała na tego rednecka z jajecznicą na głowie. Może to by pozwoliło kupić te postaci bardziej, a co za tym idzie, przejmować się ich losem mocniej. Proste? Dla Jeffa Nicholsa najwyraźniej nie. Uznał, że się kochają i już, a teraz pokaże wszystkim nam, jak ciężko się im było kochać w tamtych latach – 5/10

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 886
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

 

Fantastic Beasts and Where to Find Them / Fantastyczna zwierzęta i jak je znaleźć

Akcja filmu "Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć" rozpoczyna się w 1926 roku. Newt Scamander wraca z wielkiej wyprawy, której celem było odnalezienie i opisanie szeregu fantastycznych zwierząt. Jego krótki pobyt w Nowym Jorku mógłby przejść niezauważony, gdyby nie pewien nie-czar (tj. amerykański mugol) o imieniu Jakub, źle skierowany magiczny przypadek oraz ucieczka kilku fantastycznych zwierząt. Wszystko to może spowodować nie lada kłopoty, zarówno dla świata magicznego, jak i nie-czarów.

 

Była to jedna z mniej wymagających ról Redmayne’a, jednak trudno go nie docenić. Newta Scamandera trudno nie polubić. Może dlatego, że wszystko inne jest tak nijakie?

 

Jednym z większym wrogów w tym spektaklu, jest jakieś niszczycielskie powietrze. Strasznie wygląda CGI. Green screeny są widoczne gołym okiem. Jak tylko Newt wchodzi do swojej walizki, zaczyna się jakaś niskiej jakości kreskówka, gdzie stado mało-fantastycznych bestii, ma swoją minutę na prezentacje. Nie zachwycają, nie chcę ich szukać.

 

Seria pomyłek sprawia, że Nowy Jork staje w obliczu zagrożenia. W całe zamieszanie wplątany jest poczciwy grubasek, grający non-stop te same komediowe nuty. Zdarta płyta, mało śmieszna. I ten grubasek ma nawet wątek miłosny z kims, kogo nie powinien nigdy poznać – kolejna sztampa. Gdzieś tam w tle paraduje dziwoląg, któremu zły Colin Farrell mąci w głowie. Przecież nawet jak to czytam, to wygląda to słabiutko. Dla mnie materiały odpadowe.

 

Harry Potter z każdą kolejną częścią zyskiwał na wartości. Podobał mi się coraz bardziej. „Fantastyczne zwierzęta” robią kilka kroków wstecz, wracając do wylewania fundamentów. Z tym, że wcale nie wylali ich dobrze. Osobiście mam spore obawy, jeśli chodzi o kontynuacje. Te furtki, które uchyliła jedynka, nie napawają mnie optymizmem – 4/10 (naciągane)

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  492
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.06.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Fantastyczne Zwierzęta i Jak Je Znaleźć

 

https://www.youtube.com/watch?v=Et9GTOO9qYw

Edytowane przez Thrawn4

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • vieiraa55
      W sumie bardzo dobre podsumowanie, AEW radzi sobie bez nich. W tamtym czasie AEW jechało w inną stronę niż jechał PUNK i nie da się ukryć że CM PUNK jest lepiej przystosowany do produktu WWE niż AEW
    • Mr_Hardy
    • Attitude
      Nazwa gali: Stardom Goddesses Of Stardom Tag League 2025 - Dzień 9 Data: 24.11.2025 Federacja: World Wonder Ring Stardom Typ: Event Lokalizacja: Iwaki, Fukushima, Japan Arena: Iwaki City Gymnasium Publiczność: 437 Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Kobiecy Pro Wrestling - dyskusje
    • Attitude
      Nazwa gali: Marigold True Victory - Dzień 3 Data: 24.11.2025 Federacja: Dream Star Fighting Marigold Typ: Online Stream Lokalizacja: Kazuno, Akita, Japan Arena: Memorial Sports Center Format: Taped Data emisji: 27.11.2025 Platforma: Wrestle Universe Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Kobiecy Pro Wrestling - dyskusje
    • Giero
      Za nami kolejny, ostatni przed Survivor Series 2025 odcinek WWE Monday Night Raw. Przedstawiamy podsumowanie najważniejszych wydarzeń z tego show. Zgodnie z zapowiedziami, Raw otworzył Roman Reigns. Dość szybko przerwał mu… WWE Champion Cody Rhodes. Cody przypomniał, że Roman poprzednim razem wywiązał mu się z danego słowa. Chciał wiedzieć, by ponownie tak będzie. I jaki cel ma Roman w związku z nadchodzącym WarGames. Reigns odpowiedział, iż on i Cody nie lubią się. Nawet zbytnio się nie znają
×
×
  • Dodaj nową pozycję...