Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Filmy ostatnio widziane


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Joy

Nagrodzona Oscarem Jennifer Lawrence w roli zmagającej się z życiem samotnej matki, która nieoczekiwanie dokonuje wynalazku mopa, okazującego się światowym fenomenem i staje na czele imperium finansowego wartego miliony dolarów.

Kobieta w domu wariatów. Joy ma na głowie całą familię. Od rozwiedzionych rodziców, po byłego męża, aż po dziecko. Każde dostarcza jej nowych problemów na porządku dziennym. Wynalazek z pozoru ma być rozwiązaniem finansowych braków, jednak on również stawia przed nią kolejne przeszkody. Czy jej historia jest materiałem na film? Raczej nie. David O Russell sięga po sprawdzoną obsadę, daję im mało zobowiązujący materiał i jedzie na nazwiskach. Gdyby nie to – nazwisko reżysera, nazwiska przed kamerą – to jakiś Nickelodeon zrobiłby z tego magiczną opowiastkę na potrzeby swojej telewizji. Na więcej zwyczajnie nie starczyło paliwa.

Zaczyna się nieźle, a ta dysfunkcyjna rzodzinka daję sporo frajdy. Wejście Roberta De Niro, ojca, to świetny zwiastun nadchodzących wydarzeń. Jednak jak przychodzi mop, to cała rozrywka zostaje wyczyszczona z powierzchni. Famila zostaje zepchnięta na dalszy plan, a biznesowe problemy zwyczajnię nie mają mocy by zachwycić. Jasne, można odrobinę kibicować dziewczynie w nowym środowisku, ale wciąż nic w tym „Oscarowego”. Ani Lawrence, ani Cooper, ani w ostatecznym rozrachunku De Niro, nie są godni zapamiętania. Wyszło na to, że najciekawszą postacią staje się nowa dziewczyna tatusia, Trudy (Isabella Rossellini), która z początku wspiera projekt finansowo. Ale to mocno naciągany plus. Prawie tak samo naciągany, jak entuzjazm Russella, by złapać za taki projekt – 4/10

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Suffragette / Sufrażystka

Bez tych kobiet historia potoczyłaby się inaczej. Sufrażystki. Wyzwolone, silne kobiety, które domagały się praw - wyborczych, moralnych, obywatelskich. Najpierw publicznie lekceważone i wyśmiewane, później uznane za zagrożenie dla świętości rodziny, honoru mężczyzn i porządku świata, a nawet praw boskich. Aresztowane, napiętnowane, więzione. To ich walka w końcu XIX i na początku XX wieku doprowadziła do przyznania im praw wyborczych. To ich walka zmieniła historię XX wieku, rozpoczynając ruchy emancypacyjne i przemiany społeczne.

Przy okazji „Concussion”, pisałem, że nie lubię tak czarno-białych podziałów, gdzie ktoś jest wyraźnie czarny, by spotęgować motywy filmu. Tutaj było podobnie. Tam sportowcy, tutaj faceci, ogółem. Wiecznie złowroga mina, och jak oni gnębili te biedne kobietki. Ok, ja wiem, że nie było im kolorowo, ale tutaj znów moja bariera dobrego smaku została przekroczona. Jedynym wyjątkiem jest Whishaw, ale on na dobrą sprawę gra „Panią domu”, która zamartwia się o swoją małżonkę.

„Sufrażystki” mają poważny atut po swojej stronie. Asem w rękawie okazała się Carey Mulligan, która właśnie zgłosiła swój udział w wyścigu po Oscara – zdziwie się jak jej tam zabraknie. Dziewczyna pokazała całą paletę emocji, jako Maud Watts, prosta dziewczyna, pośrodku walki o równouprawnienie. Nie prosiła się o to, trafiła przez przypadek, a okazała się być poważnym wzmocnieniem w szeregach. Nawet Meryl Streep nie zostawia tak pozytywnego wrażenia, choć akurat nie ma jej tak dużo na ekranie, jakby wskazywał na to plakat, czy wszelkie promocyjne aspekty – jak zawsze, walnąć duże nazwisko, choćby grało u nas jedną scenę.

Dość prosta opowieść. Ważny etap na historycznej osi czasu, jednak pozbawiony powera na ekranie. Jeden element nie był na tyle mocny, żeby samemu to wszystko zagrać. A może ja jestem męskim szowinistą, że się nie rozpływam w zachwytach :wink: Gdyby tylko Maud Watts mogła protestować przeciwko tak miałkiemu scenariuszowi – 5/10

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  1 158
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2011
  • Status:  Offline

Widziałem wcześniej, że ktoś narzekał na "oryginalność" nowych Gwiezdnych Wojen, które rzekomo są niczym innym jak rimejkiem Nowej Nadziei.

 

http://www.imdb.com/title/tt2488496/board/thread/251933580

 

ja to tu tylko zostawię :)


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Sebu - a samemu niczego napisać nie potrafisz? Ktoś coś gdzieś tam napisał i to ma być prawda objawiona? To może ja teraz wrzucę tekst kogoś innego, najlepiej z jakiegoś anglojęzycznego portalu, a ty sobie z nim polemizuj. Edytowane przez Ghostwriter

14453752125651e0a536c69.jpg


  • Posty:  1 226
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.02.2015
  • Status:  Offline

Star Wars: The Force Awakens [2015]

 

Kilka razy miałem ochotę napisać jakąś opinię o filmie, który obejrzałem ale rzadko oglądam coś co akurat jest w kinie, jak nowości to kilka miesięcy po premierze albo jakieś klasyki lub hidden gem'y, stąd nim zagłębię się w SW, takie pytanie. Mogę tu opisać jakikolwiek film chcę, czy lepiej żeby to było coś nowego?

 

Fanem SW zostałem, gdy na gwiazdkę w 2002 bądź 2003 roku dostałem na VHS Morczne Widmo i Atak Klonów i zakochałem się od pierwszego wejrzenia. Potem się dowiedziałem, że była jeszcze stara trylogia, którą obejrzałem na VHS z wypożyczalni czy na Polsacie. Nowa Trylogia była kierowana do kogoś w moim wieku, dzieciaków w wieku przedszkolno-podstawówkowym, którzy nigdy wcześniej nie widzieli przygód Luke'a Skywalker'a i Han'a Solo, dlatego Jar Jary, czy love story między Anakinem i Padme nigdy nie uznałem za wadę, tylko za celowy zabieg, tak miało być, bo coś chciano nam przez to pokazać a uważałem że nawet łączy się to w logiczną całość, jest w tym wszystkim ciąg przyczynowo skutkowy i nigdy nie przyszło mi do głowy, że przedstawiona historia jest tak nielogiczna czy nierealna, aż do czasu gdy obejrzałem Star Wars VII.

 

Poniżej opis samego filmu więc możliwe spoilery.

 

Gdy ogłoszono że Disney wykupił Lucas'a przyjąłem to z dużą dozą scepytyzmu. SW to żyła złota, która została ledwo ruszona, a patrząc na sukcesy uniwersum Marvela czy Władcy Pierścieni, Disney w końcu ma swoją dojną krowę. Na sam film wybierałem się bez oczekiwań, bez żadnych spojlerów także przed filmem byłem raczej pozytywnie nastawiony. Oglądałem klasycznie 2D, napisy, więc nowoczesne ustrojstwa nie popsuły mi odbioru. Sam seans minął dość szybko, tylko im dłużej oglądałem tym bardziej męczyłem się. Oczywiście był to remake "Nowej Nadziei", ale bardziej mnie męczył ten niespójny i przewidywalny scenariusz. Cały film to zlepek dłuższych sekwencji scen, które nie wynikają siebie w żaden sposób. Dla przykładu, Finn i Ray są na Jakku (takie współczesne Tatooine) i przypadkowo znajdują Sokoła Milenium, po czym przypadkowo zostają schwytani przez Han'a Solo tuż po wydostaniu się z planety. To samo z nagłym ratunkiem Ruchu Oporu na Takodana, tym jak Poe się uratował z katastrofy, jak Chewiee wydostał się z wybuchającego budynku itp. itd. Największy zarzut wobec filmu to nie tyle powtarzalność utartych schematów, ale płytka historia, posklejana z mało łączących się wątków, bez tej magii metafizyczności.

 

Jeśli chodzi o nowych bohaterów to Rey i Finn to godni następcy, ale Kylo Ren, to dość nieudana wariacja na temat młodzieńczego Darth'a Vader'a w stylu emo, Snoke jest jedynym intrygującym antagonistą. Ogólnie bezbarwność postaci drugoplanowych i epizodycznych jest zastraszająca, ledwo spamiętałem imiona głównych bohaterów, natomiast Ci poboczni nic nie wnoszą i są tylko po to żeby jakoś łączyć wątki. BB-8 to fajniejsza wersja R2-D2 i chyba on najbardziej przypadł mi do gustu, współczesny ArTu.

 

Sam film ogląda się dość dobrze, jeśli nie przywiązuje się zbytniej wagi do szczegółów i nie stara się go za nadto analizować, a oglądałoby się go jeszcze lepiej gdyby nie widziało się wcześniej poprzednich części. Po seansie miałem mnóstwo pytań, bo film nie dostarczył mi żadnych odpowiedzi, to zapewne celowy zabieg żeby pójść na kolejny film, ale nie tędy droga. Każda z poprzednich części sagi tworzyła zwartą całość, zostaliśmy wrzucani w jakąś historię, która miała swój cel i wyraźny koniec, tutaj historia to splot niezwykle przypadkowych zdarzeń, ponadto film kończy się w taki sposób że ani nie czuć potęgi tej nowej broni i jej zniszczenie nie robi najmniejszego wrażenia, przerabiamy to po raz 3/4, zależy jak liczyć a końcówka pokazuje że część 7 jest tylko wprowadzeniem do nowej historii i to trochę nie fair wobec weteranów serii, ale dla dzieciaków, do których kierowany jest film, to idealne wejście do tej galaktyki, w której odbywa się historia ich Gwiezdnych Wojen. Uczciwe 7/10, bo nie oszukujmy się, jest efektownie, dużo się dzieje, ale chyba już gdzieś to widzieliśmy ...


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Trumbo

W 1947, Dalton Trumbo (Bryan Cranston) był najlepszym scenarzystą w Hollywood, dopóki on i inni artyści nie zostali pojmani i wrzuceni na czarną listę za swoją przynaleźność polityczną. „Trumbo” przedstawia jak Dalton, za pomocą swoich słów i sprytu, wygrywa dwie nagrody Akademii i objawia światu absurd i niesprawiedliwość związaną z wtrąceniem go na czarną listę.

Ważna postać w historii kina, której historia pokazuje jak demokracja potrafi zawodzić, oraz jak walczyć z systemem. Trumbo nie mógł robić tego, co kochał, i tego, co na dobrą sprawę wielbili wszyscy. Topowy scenarzysta, który nie może pisać? To absurd, który szkodził kinematografii. Walcząc z systemem, Dalton nie hamował swojej pasji handlując swoimi scenariuszami „na czarno”.

Film jest przyjemną laurką dla jego kariery. Nie wychylającą nosa ponad schematy, nie narażając swojego bohatera na ciemną stronę mocy. Niby komunista, ale jakoś tego nie czułem. Miałem wrażenie, że powiedzieli mi, że on jest taki, i takie ma w związku z tym problemy, ale nic poza tym. Niby polityczna produkcja, ale nie. W teorii wszystko pięknie, w praktyce bez większych emocji. Trochę jak z niedawno recenzowaną „Sufrażystką”, gdzie widać magię kreacji aktora (tam aktorki), ale jako całość nie sięga to żadnych szczytów. Rozegrali bezpiecznie bez wątpienia.

Bryan Cranston – TAK! „Trumbo” - ... no niech będzie, przyzwoite. Mam im za złe, że nie wykorzystali niektórych motywów. Napisanie scenariusza pod zmyślonym nazwiskiem było o tyle fajne, że film dostał nominacje, i trzeba było wymyśleć, kto ewentulnie miałby ją odebrać. Poświęciłbym takim rzeczom więcej czasu. Nawet kosztem tego, że film stałby się bardziej rozrywkowy – choć i tak padają zarzuty, że Cranston jest karykaturą Daltona – 6/10 (naciągane)

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Anomalisa

Film opowiada o Michaelu Stone, autorze książek, który zmaga się z problemem w nawiązywaniu relacji międzyludzkich. Pewnej nocy, podczas służbowej podróży Michael poznaje tajemniczą Lisę, która na zawsze zmienia jego sposób postrzegania świata.

Wycieczka do umysłu pogrążonego w depresji. Michael nie radzi sobie w kontaktach z innymi, wszyscy wydają się tacy sami. Tym dziwniej, że naucza o tym, by każdego traktować indywidualnie, choć sam nie jest się w stanie temu dostosować. Za inną uznaję tylko ją, Lisę, dziewczynę o innym głosie niż wszyscy – co akurat filmowo zostało dobrze przedstawione, bo tylko oni mają unikatowych aktorów odpowiedzialnych za głos. Szybko zaczyna widzieć w niej cały świat, choć w domu czeka na niego żona i syn.

Tempo animacji jest dość spokojne, jednak bardzo łatwo się w nią wkręcić. O dziwo, te kukiełki na ekranie, często sprawiają wrażenie bardziej prawdziwych, niż aktorzy w innych filmach. Długa konwersacja Michaeala z Lisą, jest bardzo zwyczajna, ludzka, a mimo to urzeka. W tym tkwi siła tej produkcji. Jest życiowa.

Czy „Anomalisa” skłoniła mnie do większych refleksji? Nie. Tylko niektóre emocje dzieliłem z głównym bohaterem, a większość tylko widziałem, nie czułem. Całość zbiera gigantyczne oceny, ja troche je temperuje. Trudno by było się jednak nie podpisać pod zdaniem, że to prosty film, który sięga naprawdę głęboko – 6/10

 

***

 

Nowy rok, ruszam z listą za poprzedni. Zwiększyłem liczbę do 25, bo ani 20, ani tym bardziej 10 mi nie odpowiadało. Niech będzie szerzej, wtedy będzie większy pogląd na temat. Jak to z listą - każdy pewnie ułożyłby z tych filmów swoją, kwestia gustu. Naturalnie nie widziałem wszystkiego, więc będę w telegraficznym skrócie do niej wracał na przestrzeni stycznia (po nim już zamknę 2015). If You Don't Know... Now You Know

 

Top 25 (2015)

 

25. The Room

24. Goosebumps

23. Spy

22. 99 Homes

21. Sicario

20. Star Wars: The Force Awakens

19. Everest

18. Legend

17. Beasts of No Nation

16. Black Mass

15. Spotlight

14. Steve Jobs

13. Mad Max: Fury Road

12. Me, Earl and the Dying Girl

11. Ex Machina

10. Southpaw

9. Bridge of Spies

8. Martian

7. Trainwreck

6. The Gift

5. Avengers: Age of Ultron

4. Inside Out

3. Hateful Eight

2. Staight Outta Compton

1. Creed

 

 

A tych proszę czynnie unikać - i tutaj mam nadzieję, że lista pozostanie bez zmian i nikt szturmem jej nie zwojuje

 

Worst 10 (2015)

 

10. Ridiculous 6

9. Unfinished Business

8. The Gallows

7. Pan

6. Paul Blart: Mall Cop 2

5. Ronaldo

4. Vatican Tapes

3. Paranormal Activity: The Ghost Dimension

2. Fantastic Four

1. 50 Shades of Grey

 

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

The Big Short

Historia oparta na prawdziwych wydarzeniach, które stały się zarzewiem ogólnoświatowego kryzysu 2007-2010. Zadziwiające, jak zaledwie kilku mężczyzn - poprzez spekulacje, malwersacje, balansowanie na granicy prawa - doprowadziło do gigantycznej zapaści gospodarczo-ekonomicznej właściwie w każdym zakątku globu. Sensacyjne kulisy wydarzeń, które wpłynęły na każdego z nas.

Plejada gwiazd z Goslingiem, Carellem, Pittem i Balem na czele. Każdy z nich prezentuje równoległe historie w tym samym środowisku. „The Big Short” to przede wszystkim opowieść o stawianiu przeciwko ekonomii, przeciwko temu, co nigdy nie miało miejsca. Jeden z nich, ekscentryczny Michael Burry (Bale), przewiduje kryzys jako pierwszy. Dla całej reszty obeznanych zaczyna się wtedy moralna walka z samym sobą. Jedni widzą tylko pieniądze, inni nie mogą przeboleć oszustw na każdym szczeblu. Z grona tych drugich wyróżnia się Carell. Po zwiastunie można by go uznać za wariata, podczas gdy ten okazuje się mieć największe serce – zdecydowanie najlepsza rola, i największy kandydat na nominację.

Film trudny, nie dla każdego. W zasadzie trzeba naprawdę pozostać skupionym, żeby poukładać wszystkie puzzle. Reżyser robi wszystko, by przeciętny widz się nie pogubił. Przebijając „czwartą ścianę”, tłumaczy z pomocą gwiazd, na czym dane zagadnienia polegają. Z pozoru zabieg mocno komediowy, ale ciekawy i przede wszystkim pomocny. Ciężko mi sobie wyobrazić tę produkcję bez niego. Nawet z nim nie jest to droga usłana różami.

Dla tych, którzy ucierpieli kilka lat temu, to na pewno kino obowiązkowe, ciekawe. Inni mogą przejść bez emocji - po części i ja bym się pod tym podpisał - choć ciężko odmówić temu suspensu, czy prezentowania przerażającej prawdy z tego półświatka. Rozrywkowe – nie, wiarygodne – jak najbardziej. Zakochać się nie zakochałem. Sporo fajnych kreacji, ale w świecie ciężkim do ogarnięcia, bez tradycyjnej fabuły. Jasne, każdy ma tu swoją własną drogę, którą przebył, ale dzieje się to tak szybko, a My skaczemy z kwiatka na kwiatek, że łatwo się w tym pogubić – 6/10

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Sherlock The Abominable Bride / Sherlock i Upiorna Panna Młoda

“Dr John Watson spotyka Sherlocka Holmesa” Brzmi znajomo? A co by było, gdybyśmy przenieśli się ze współczesności do późnej epoki wiktoriańskiej? Wyobraźcie sobie, że najsłynniejszy detektyw na świecie i jego najlepszy przyjaciel mieszkają na Baker Street w epoce parowozów, stylowych dorożek, cylindrów i surdutów. Tej zimy fani Sherlocka będą mieli szansę uczestniczyć w specjalnym wydarzeniu. Sherlock po raz pierwszy trafi na ekrany kin, a zdobywcy nagród Emmy® Benedict Cumberbatch i Martin Freeman zadebiutują w swoich kultowych rolach jako Sherlock Holmes i Dr Watson na dużym ekranie. Sherlock i upiorna panna młoda to szczególny odcinek, którego akcja toczy się w wiktoriańskim Londynie. Poznajcie Sherlocka w roku 1895!

To mój pierwszy kontakt z telewizyjnym Sherlockiem, a to doświadczenie budzi mieszane uczucia. Mimo to, jestem w stanie założyć, że serial jest lepszy. Czemu? Bo chemia między Cumberbatchem i Freemanem, to absolutny top, który dorównuje duetowi Downey Jr i Law, z dużego ekranu. Benedict jest błyskotliwy, dokuczliwy, często na pograniczu totalnego dupka. Słuchanie jego sprzeczek z Watsonem, to dla mnie spora przyjemność.

Czemu mieszane uczucia pozostawia po sobie „Upiorna Panna Młoda”? Bo ta zagadka do rozwiązania (fabuła), to poziom, którego by twórcy Scooby-Doo się powstydzili. Ba, nawet pasuje idealnie do kreskówki z uroczym psem i jego kompanami. Zabrakło chyba tylko charakterystycznego ściągnięcia maski. Na mój gust zdecydowanie za dużo wizji, duchów, i innych pierdół – 5/10

50608915156a3743c1fa34.jpg

 

Pressure (2015)

 

Grupa mężczyzn zostaje wysłana na dno oceanu w celu naprawienia rurociągu. Z powodu burzy zostają uwięzieni pod wodą.

 

***

 

4 nurków schodzi na dno oceanu, by coś tam naprawić itd. Bardzo słaby film liczyłem na coś więcej, że będzie się coś więcej działo, lecz się przeliczyłem. Fabuła tego filmu jest strasznie płytka teraz wiem, że wystarczy obejrzeć trailer jest tam jakieś 3/4 fabuły filmu.

 

Moja ocena: 4/10

 

 

Scouts Guide to the Zombie Apocalypse (2015)

 

Troje skautów próbuje uratować swoje miasto przed atakiem zombie.

 

***

 

Świetna komedia, sporo żartów, trochę cycków. Komuś innemu ta komedia może się totalnie nie spodobać kwestia gustu, ale muszę przyznać, że dawno tak dobrej komedii nie oglądałem.

 

 

Moja ocena: 8/10

Edytowane przez JHardy

  • Posty:  492
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.06.2010
  • Status:  Offline

2015 rok się kończy, czas robić TOP listy.Dzisiaj nie podam najlepszych filmów minionego roku, ale podzielę się filmami, które, jeśli nikt nie jest wrodzonym masochistą, powinniście omijać łukiem szerokim.

 

Aha, nie będzie tutaj żadnych polskich produkcji.Od tego będzie osobna lista - filmy polskie 2015 :D

 

Na początek 5 "niehonorowych" wyróżnień(filmy żenujące, ale nie na tyle żeby znaleźć się w 10)

 

Hitman:Agent 47 - parę lat temu nakręcono dokładnie ten sam film, tylko że inny aktor był.Kontynuujemy trend Bolla, dalej nie ma dobrego filmu opartego na grze.

 

Czy Naprawdę Wierzysz? - film z serii tych katolickich agitek ala Bóg Nie Umarł, tylko nieco mniej natarczywy, czytaj nie obraża swoją głupotą wiary którą chce promować w tak rażący sposób.

 

Anioł Śmierci - 2 film w serii Kobieta w Czerni.Z tym że przez cały czas trwania jest równie straszny co... sam nie wiem, nudno po prostu jest.W dodatku całość oparta na tych idiotycznych jump scare'ach, które każdy człowiek jest w stanie wyczuć godzinę przed faktem.

 

Niedokończony Interes - Vince Vaughn, Dave Franco, Tom Wilkinson, komedia.Na papierze?Bardzo dobry pomysł.W praktyce?Walczyłem że sobą żeby nie wyjść z sali.

 

Nad Morzem - Czyli jak Angelina Jolie i Brad Pitt kręcą film o sobie, choć nikogo to nie interesuje.We Wrocławiu film zdjęli po tygodniu.To o czymś świadczy.Na poziomie innych filmów nakręconych przez Angelinę.Proponuję skupić się na graniu, to jeszcze Pani potrafi.

 

TOP 10:

 

10.Polowanie na Prezydenta - fińska(?) produkcja z Samem L. Jacksonem w roli prezydenta.Chyba celowali w parodie gatunku i w sumie wyszło, tylko że niestety nie w taki sposób jaki chcieli.

 

9.Lost River - debiut Ryana Goslinga.Czerpie dużo z Lyncha, Refna i innych surrealistów.W sprawnych rękach takie kombo dałoby piękny film.W rękach żóltodzioba wyszedł jeden bełkot, w dodatku wyglądający na kino B-klasy.

 

8.Taśmy Watykanu - nie widzialem zwiastunów, więc udając się na salę spodziewałem się jakiegoś filmu o pedofilii.Dostałem pseudohorror z nawet dobrymi nazwiskami(Honsou, Pena).Na poziomie Demonów z 2012 roku, może nawet gorzej.

 

7.Chłopak z Sąsiedztwa - Jennifer Lopez gra nauczycielkę literatury angielskiej...Już sam ten fakt zakrawa na głupotę, no ale dajmy szansę.Opowieść o stalkerze ala Fatal Attraction, ale z rażącym overactingiem, suchym humorem i w sumie każda kolejna scena pozostawia za sobą setek pytań.

 

6.Oficer Blart 2 - Nie ma to jak niepotrzebny sequel do ledwie zjadliwej komedii z Kevinem Jamesem, w dodatku że nie jest to jedna z jego lepszych kreacji(nawet dobra nie jest).

 

5.Bezwstydny Mortdecai - Depp po raz kolejny udaje Sparrowa, fabuły brak, nie wiadomo co się dzieje, debilny wąs Deppa, pierwszy raz w 2015 jak miałem wywalone na film już w 2 minucie.Oglądanie reszty bolało.A nie musiało tak być, bo materiał o który się opierali jest bdb.

 

4.Szubienica - tani horror found-footage zrobiony za pare tysiecy dolcow, powielajacy te same schematy co kazdy film tego gatunku.Boli to, że zarobił miliony.

 

3.50 Twarzy Greya - COOOOO?????Nie nr 1?????Nie.Z bólem, ale nie.Coś co z góry jest skazane na wtopę nie zasługuje na nr 1.Przynajmniej u mnie.

 

2.Paranormal Activity:Inny Wymiar - ten sam film po raz 5.Ile można?No ile?

 

1.Fantastyczna 4 - film nie mający żadnych wartości.Obsada nie ma ze sobą żadnej chemii, przez 1,5h nic sie nie dzieje, dopiero w 3 akcie cos rusza, ale to jest po Bayowsku zrobione(czytaj wszystko wybucha bo wybucha).Postacie są papierowe, CGI jest fatalne, Dr Doom to jakieś mega nieporozumienie.W dodatku te kontrowersje związane z Trankiem(hejt na film przed premierą, fochy podczas krecenia).Dla mnie pewniak do Malin.

 

Jak obejrzę Hateful 8 i Revenanta zamieszczę topkę najlepszych(nieco szerszą, bo 10 to za mało)


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

The Revenant / Zjawa

Rok 1822. Legendarny podróżnik i odkrywca Hugh Glass (Leonardo Di Caprio) zostaje brutalnie zaatakowany przed niedźwiedzia i pozostawiony przez towarzyszy na pewną śmierć w niedostępnym terenie. Aby przeżyć, musi zmierzyć się z morderczą zimą i zdradą swego kompana (Tom Hardy), który porzuca go z dala od cywilizacji bez nadziei na ratunek.

Dawno nie widziałem tak ładnego filmu. Filmu, który zachwycał mnie każdym kadrem, każdym grymasem aktora, a nawet płynącą wodą. Wizualnie to arcydzieło, które zostawia wszystko inne daleko w tyle. Inarritu nakręcił to przy naturalnym świetle, a efekt jest powalający.

Historia jest do bólu prosta. Kino zemsty w najprostszej postaci. On zabił, próbował pozbyć się mnie, ale mimo bycia na skraju śmierci dalej walczę. Wielu znów szykuje statuetki dla Di Caprio, a dla mnie, jeśli któraś z tutejszych kreacji zgarnie kinematograficzne złoto, to będzie to Tom Hardy. Genialny występ. Znajdźcie mi drugiego takiego skurwiela jak John Fitzgerald. Nic dziwnego, że Glass był tak zawzięty, żeby go dopaść. Zło wcielone. Oczywiście to nie znaczy, że Di Caprio był zły, bo wiele musiał przekazać twarzą - postać nie może mówić przy swoim stanie – co jest zadaniem okrutnie trudnym i niewdzięcznym. Lokalny pojedynek po prostu wygrywa dla mnie Hardy.

„Zjawa” to widowisko. Robione na wielką skalę, ładne, ale niekoniecznie mające wiele do zaoferowania swoją historią. Jestem w stanie sobie wyobrazić, że wielu się wynudzi, oczekując szybszej akcji. Tu tego nie ma. Sceny batalistyczne są wiarygodne – walka z niedźwiedziem świetna – jednak jest ich tylko garść. Momentami to bardziej przypomina „film drogi”, a to już gatunek nie dla każdego. Mnie raziły najmocniej – cóż za zaskoczenie – wszelakie wizje. Z tego nigdy nie wyrosnę – 7/10

 

***

 

Mówiłem, że tu wrócimy :wink: Mała poprawka

 

Top 25 (2015)

25. Goosebumps

24. Spy

23. Big Short

22. Sicario

21. Star Wars: The Force Awakens

20. Everest

19. Legend

18. Beasts of No Nation

17. Black Mass

16. Spotlight

15. Steve Jobs

14. Me, Earl and the Dying Girl

13. Mad Max: Fury Road

12. Southpaw

11. Bridge of Spies

10. Trainwreck

9. The Revenant

8. Martian

7. The Gift

6. Avengers: Age of Ultron

5. Ex Machina

4. Inside Out

3. Hateful Eight

2. Staight Outta Compton

1. Creed

Edytowane przez N!KO

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Tangerine / Mandarynka

Transseksualna prostytutka Sin-Dee (Kitana Kiki Rodriguez) wychodzi z aresztu i dowiaduje się od swojej najlepszej przyjaciółki (Mya Taylor), że jej chłopak ją zdradził, w dodatku z biologiczną kobietą. Wściekła, ale cały czas na wysokich szpilkach, dumnie przemierza zakazane ulice Los Angeles aby go odnaleźć i zawalczyć o swój związek. Jest Wigilia Bożego Narodzenia.

Kto by pomyślał, że taki film może być nagrany iPhonem. Tak przynajmniej słyszałem, że reżyser Sean Baker uporał się z tematem. Wielka niespodzianka przeróżnych festiwali, która mnie w fotel nie wgniotła. Jak na komedię, spodziewałem się więcej tego typu akcentów, podczas gdy największym gagiem jest to, w jakim środowisku – transseksualne prostytutki – się obracamy. Jest urok w tej prostocie, jednak chyba najzabawniejsze były losy homoseksualnego taksówkarza. Ściganie kobiety odpowiedzialnej za zdradę nie niosło za sobą wiele – choć ciężko odmówić Kiki talentu. Podobalo mi się zwieńczenie całej historii, gdzie zebrali wszystkich bohaterów widowiska, na jedną wielką drakę w restauracji – 4/10

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Captive

Film opowiada opartą na faktach historię Briana Nicholsa, który w 2005 uciekł z sądowego więzienia i zastrzelił przydzielonego do swojej sprawy sędziego, a także reporterkę, szeryfa i funkcjonariusza FBI. Uciekając przed pościgiem, wziął zakładniczkę, Ashley Smith - samotną matkę walczącą z nałogiem narkotykowym.

Musi być coś w nazwie „Captive”. Rok 2014 – gniot z Reynoldsem. 2015 – gniot z Oyelowo i Marą. Matko, ale to było głupie. A podobno oparte o prawdziwą historię. Przyznam, że z chęcią bym chciał zobaczyć autentyczną ucieczkę tego groźnego przestępcy. Tutaj, biorą gościa do jakiegoś lokalnego aresztu (!), gdzie wprowadza go gruba baba (!!), która zdejmuje mu kajdanki (!!!) ... i dostała w ryj, a on uciekł. Szok! Potem nadchodzi jeszcze większy, bo ten cały, co by się zdawało film akcji, osadza się w domu, gdzie nasz groźny zbir rozpoczyna dialog z samotną matką, której prawa do dziecka zostały odebrane. Co jest glównym motywem ucieczki zbira? Nowonarodzony syn! Nie, nie jest to ich dziecko, aż tak się nie zapędzajcie, ale cała reszta konwersacji – tak, dokładnie tak wygląda. Nuda, nostalgia, strzelania brak. Szkoda, bo mogliby się pozabijać. Albo przynajmniej mnie... tak, mnie zabijcie – 2/10

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Alvin and the Chipmunks: The Road Chip / Alvin i wiewiórki: Wielka wyprawa

 

Najsłynniejsze wiewiórki świata powracają! Seria zbiegów okoliczności sprawia, że Alvin, Szymon i Teodor zaczynają wierzyć, że ich opiekun Dave ma zamiar oświadczyć się swojej dziewczynie, a ich samych porzucić. Wyruszają więc na szaloną wyprawę, by zapobiec nadciągającej katastrofie…

Prosta historyjka, te same śpiewające kudłacze, ten sam poziom co reszta filmów – marny. Przejaskrawione postaci, jednowymiarowe do samego końca. Nie ukrywam, że miało to kilka pozytywnych momentów, ale przez większość czasu chciałem umrzeć. Szczególnie, gdy przesadnie często sięgali po efekt zwolnienia czasu, który nie był ani zabawny, ani efektowny, ani przydatny... w ogole nie wiem, kto miał taki pomysł - #zwolnićgościa. Dziwi mnie, jak daleko w tle stoją kobiece wersje kudłaczy. To znaczy, one były badziewne, ale akurat po takim projekcie sądziłem, że skoro je już wprowadzili, to będą doić do upadłego – miłe zaskoczenie, że ich praktycznie nie ma. Tylko dla fanów. A nie, czekajcie, oni nie istnieją - 2/10

50608915156a3743c1fa34.jpg

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE Backlash 2025
      Dyskusje na temat wydarzenia WWE Backlash 2025!
        • Dzięki
      • 32 odpowiedzi
    • WWE WrestleMania 41
      Spekulacje i dyskusje na temat największego wydarzenia wrestlingowego roku - WrestleManii 41!
        • Dzięki
      • 147 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Zapraszamy do dzielenia się wrażeniami z Monday Night Raw na Netflix!

      W tym wątku użytkownicy forum dyskutują na temat czerwonego brandu od 2010 roku. Pozostaw swoją cegiełkę w temacie, zawierającym 17,9 tyś. odpowiedzi i 2,9 mln wyświetleń. :)
      • 18 048 odpowiedzi
    • New Japan Pro Wrestling - Dyskusja Ogólna
      Miejsce na ogólne dyskusje związane z New Japan Pro Wrestling.
      • 713 odpowiedzi
    • Kobiecy Pro Wrestling
      Ogólne dyskusje na temat pro wrestlingu w wykonaniu płci pięknej.
        • Lubię to
      • 107 odpowiedzi
    • TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce w dedykowane ogólnym dyskusjom na temat TNA/Impact Wrestling!

       

      Wczorajszy IMPACT właśnie się ściąga, więc opinia w późniejszym terminie
        • Lubię to
      • 9 352 odpowiedzi
    • AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
        • Lubię to
      • 147 odpowiedzi
    • AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 1 187 odpowiedzi
    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 606 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 896 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • Giero
      Po ostatnim odcinku AEW Dynamite jasne stało się, że na Double or Nothing 2025 zobaczymy walkę Anarchy In The Arena pomiędzy teamem Swerve’a Stricklanda a The Elite i Death Riders. Nie było jednak pewne, kto wystąpi w tym pojedynku przez szerokie pole możliwości. „Fightful” poinformował w piątek o prawdopodobnym składzie tego starcia. W drużynie Stricklanda powinniśmy zobaczyć Samoa Joe, Powerhouse Hobbsa, Kenny’ego Omegę… i Willow Nightingale. Tym samym po drugiej stronie będą: Young Bucks, AEW World Champion Jon Moxley, Gabe Kidd oraz Marina Shafir – ze wzięciem pod uwagę opcji powiększenia drużyn do sześciu osób w każdej. AEW Double or Nothing już 25 maja. Dzisiaj na AEW Collision: – Megan Bayne vs. Anna Jay – Upamiętnienie Steve’a “Mongo” McMichaela – Rocky Romero, Lance Archer i Trent Beretta vs. Bandido, Tomihiro Ishii i Brody King – Mike Bailey vs. Blake Christian – Chicago Street Fight: Big Bill i Bryan Keith vs. Gates of Agony – #1 Contender’s Match for AEW Tag Team Championship: Dustin Rhodes i Sammy Guevara vs. Cru – Powerhouse Hobbs vs. Wheeler Yuta
    • Attitude
      Nazwa gali: WWE Speed #74 Data: 16.05.2025 Federacja: World Wrestling Entertainment Typ: Online Stream Lokalizacja: Greensboro, North Carolina, USA Arena: Greensboro Coliseum Format: Taped Data emisji: 21.05.2025 Platforma: X Komentarz: Corey Graves Karta: Wyniki: Powiązane tematy: World Wrestling Entertainment - dyskusje ogólne WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
    • Kaczy316
      No dokładnie przy Becky widać pracę, serce i jej wkład własny, to że niektórym(w tym mi) jej postać się przejadła to jedno, ale nie można odmówić skilla, który nie słabnie, a przy Charlotte to jakiś dramat jaki regres zaliczyła.   Też to słyszałem, jeśli jego drugi run ma mieć tak samo pretendentów, którzy nawet cienia szansy na odebranie mu tytułu nie mają to ja podziękuję, daliby mu jakiegoś Ortona, Drew, Punka, nawet Samiego czy Jeya i już by to inaczej wyglądało, Cenie od razu walnęli z grubej rury Ortona i podziałało.
    • Kaczy316
      No właśnie o to chodzi, że wyglądał aż za przeciętnie, a w NJPW wyglądał o wiele lepiej i dalej go na to stać i ten Standing Moonsault pomimo takich gabarytów to pokazuje, tylko tutaj nie wiem czemu został sprowadzony do absolutnego minimum i przez większość czasu to też Knight dominował, tutaj wyglądał dosłownie jak typ co nie ma żadnego doświadczenia albo minimalne bym nawet powiedział, a przecież wiemy, że tak nie jest.
    • KyRenLo
      Parę krótkich słów o niebieskiej tygodniówce: Walki Solo i tego drugiego o tej dziwnej nazwie ssały na całego. Nudne wolne i nieciekawe. Jest JD, to jest i JC teraz czekać na JB i JA. Ja jestem na nie. Chłopaki z Fraxiom tradycyjnie dają popis swych umiejętności. Giulia na Smackdown? Miło, chociaż myślałem, że będzie dalej szaleć na RAW z Perez, zwłaszcza że spoko razem wyglądały. Wkrótce, mam nadzieję, do głównego rosteru trafi też Steph. Cieszy wygrana Lexi, a sama walka była na plus może nie jakiś wielki, ale wrażenie pozytywne. Na koniec muszę pochwalić zawodniczkę, za którą za bardzo nie przepadam, ale jak trzeba to trzeba. Main Event, czyli starcie o Pas więcej niż dobrze. Walka mi się podobała i pochwała dla obu Pań. Nia czasem jest w stanie dać dobrą walkę jak, chociażby tutaj. Walka z Rudą ponad rok temu na RAW też była elegancka. Jak zwykle RAW oceniam lepiej. Smackdown było niezłe, ale to ocenka 5,5 może 6 na 10, więc niżej niż czerwona tygodniówka.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...