Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Filmy ostatnio widziane


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Chappie

W dzisiejszych czasach roboty do zadań specjalnych stają się codziennością. W brutalnym świecie Johannesburga policja i wojsko używają ich do tłumienia zamieszek i walki z gangsterami. Chappie (głos Sharlto Copley) jest jednym z robotów nowej generacji, które myślą i czują. Niewiele różni się od nas, ludzi. Jest jak dziecko i tak jak ono poznaje świat oczyma opiekunów. Kiedy Chappie dostaje się w ręce gangsterów, ci resetują jego dotychczasową wiedzę i uczą wszystkiego od nowa, tak by pracował dla nich. Poczciwy, budzący sympatię robot, nie do końca świadomy wyrządzania zła, uczestniczy w brutalnych napadach rabunkowych i życiu przestępczego półświatka

„Chappie” się wykoleił. Jest sobie naukowiec (Dev Patel), który tworzy inteligentnego robota, który trafia w ręcę nieodpowiednich ludzi. Tutaj jest pies pogrzebany. Trafił w ręce nie tyle nieodpowiednich ludzi w sensie postaci w filmie, ale i nieodpowiednich aktorów udających tych gangsterów. Nie dość, że są obojętni wszystkim, to jeszcze są fatalni przed kamerą. Nienaturalni, sztuczni, powykręcani bardziej niż kosmici z „Dystryktu 9”, jak mantre powtarzający, że ich mechaniczny podopieczny to tylko dziecko. Wstyd zatrudniać takich ludzi gdziekolwiek – może poza kasą w Biedronce.

Za Chappiem można stać murem. Uroczy robot, z dobrym głosem Copleya. Kiedy jest na ekranie, wszystko jest barwniejsze. Wszystkie przekazywane przez niego emocje łykałem jak młody pelikan, a gdy „dojrzewał” oglądając He-Mana, cieszyłem się jak dziecko - jasne, to tylko moment, ale strasznie mi się wbił do głowy.

Dawno nie miałem wrażenia, że ktoś przekombinował. Gdyby to było prostsze, gdyby pojechało po schematach, wszyscy bawiliby się lepiej. Niech ten Chappie uczy się od swojego stwórcy, niech stoi przed wyborami moralnymi, niech finalnie uratuje świat. Pomysł z daniem go do nieudolnych narkomanów, jest mocno chybiony. Niby mielibyśmy mu współczuć, bo znalazł się w świecie, w którym „dziecko” nie powinno się znaleźć, jednak z czasem pojawia się zło jeszcze większe niż jego nowi właściciele. Nie wiem, jak jeszcze większe zło, robi z początkowego zła dobro, ale tutaj na pewno nie wyszło. Świetny bohater w gównianym filmie - 4/10

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

It Follows / Coś za mną chodzi

19-letnia Jay (Maika Monroe) prześladowana jest przez tajemniczą siłę. Niebezpieczeństwo czai się na każdym kroku, gdyż zło może przybrać postać dowolnej osoby – nieznajomego, albo kogoś z najbliższego otoczenia Jay. Dziewczyna, wspierana przez grupkę przyjaciół, desperacko walczy, by przetrwać i znaleźć sposób na powstrzymanie złowrogiej mocy.

Po kilku pokazach festiwalowych, jeszcze przed wejściem na ekrany kin, obwołano to jednym z najlepszych i najoryginalniejszych horrorów amerykańskich XXI wieku. „Coś za mną chodzi” w reżyserii Davida Roberta Mitchella to twór, który nazwałbym artystycznym horrorem. Takim, w którym muzyka, jak i ujęcia kamer, są mocno dopieszczone, a napięcie budowane jest niezwykle wolno. Reżyser trochę sam utonął w tych swoich założeniach, zbyt często doprowadzając do przesadnego artyzmu, kiedy to dźwięk budując napięcie robi się coraz głośniejszy, by zaraz zrobić przejście do kolejnej sceny bez „kropki nad i”. Za pierwszym razem spoko, w każdym kolejny przypadku już niekoniecznie. Wręcz mnie to zaczęło nużyć, a tempo nijak nie pomogło z tego przeświadczenia wyjść. Aktorsko jest to raczej obsada z każdego innego slashera, ale tutaj „predator” nie zaskakuje. Coś co za nią chodzi jest wolniejsze od zombie, choć nie tak bezmózgie. Niestety, niewykorzystany został motyw przybierania wizerunków dowolnej osoby. Aż prosiło się o wcielenie w kogoś znajomego, jednak na hucznych zapowiedziach się skończyło. Zwykle będą to losowe, często nagie osoby. Elementu zaskoczenia na dobrą sprawę żadnego. Strachu też tu niewiele. Mało horroru w horrorze, ale psychodeliczna muzyka zrobiła swoje. Po seansie nikt się nie będzie przesadnie odwracał za siebie. Wniosek jest prosty – nie można uprawiać przypadkowego sexu - nie wincie mnie za tak przykrą wiadomość, to twórcy ją wysyłają – 4/10

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Focus

Emerytowany oszust (Will Smith) bierze pod swoje skrzydła młodą dziewczynę (Margot Robbie). Ma ją nauczyć fachu i pomóc zdobyć pozycję w biznesie. Wszystko się jednak komplikuje, gdy zaczyna się rodzić między nimi uczucie.

Młoda, ambitna, chcę kraść jak najcenniejsze rzeczy. On jest jej przepustką. Odkrywa przed nią całą zorganizowaną operację, którą prowadzi. Wszędzie, gdzie jest zbiorowisko ludzi, oni wkraczają do akcji. Choć często tutejsze kradzieże są mocno przesadzone, ta warstwa jest wiodącym punktem całości. O ile nie nauczymy się zdejmować zegarkow i wyciągać portfeli z kieszeni, to kilka cennych wskazówek o ludzkim umyśle można wychwycić. Smith sprawdza się w roli nauczyciela, Robbie to raczej „eye candy”. Ma swoje momenty, ale była do zastąpienia.

Mały paradoks polega na tym, że film o skupieniu, przestaje się skupiać na celu. Gdzieś w połowie zgubili chyba scenariusz nakręconego początku. Tak drastycznie zmienionego tonu nie widziałem już dawno. Akcja przesuwa się o trzy lata, a film o trzy gatunki. Smith przestaje być przebiegłym złodziejem, którego zdązyliśmy polubić, a zaczyna się w nim odradzać uczucie do swojej ówczesnej protegowanej. Zaczyna mięknąć, zaczyna się rozklejać. Co prawda nie opuszcza nas odczucie, że tu dalej ktoś kogoś kręci, jednak nie jest to tak przyjemne do oglądania, jak wcześniejsze sceny. Ta miłosna otoczka i walka o dziewczynę zaczyna brać górę. Jakieś wyścigi, jakiś sztampowy złoczyńca, jakoś tu sucho.

Gdyby pociągnęli dalej to, co zobaczyłem na początku – pierwsza scena łóżkowa głównego duetu bardzo dobra – to zostawiłbym tu zdecydowanie lepszą ocenę, bo choć nie wnosili nic nowego do gatunku, to oglądało mi sie ich poczynania bardzo przyjemnie. Zakłady z Azjackim bilionerem potrafiły trzymać w napięciu przez kilkadziesiąt minut. Pozostałe akcje były po prostu „cool”. To co się działo w Buenos Aires – kiedy akcja się przeniosła o trzy lata - powinno zostać w Buenos Aires i nigdy nie ujrzeć światła dziennego – 5/10

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Cinderella / Kopciuszek

W „Kopciuszku” poznajemy losy młodej Elli (Lily James), córki kupca, który po śmierci jej matki ponownie się żeni. Chcąc wesprzeć kochającego ojca, dziewczyna z radością przyjmuje pod dach rodzinnego domu macochę (Cate Blanchett) i jej córki: Anastazję i Gryzeldę. Jednak kiedy ojciec niespodziewanie umiera, Ella jest zdana na łaskę i niełaskę zazdrosnej i bezwzględnej nowej rodziny. Ostatecznie zostaje zdegradowana do roli służącej, wiecznie umorusanej i pogardliwie zwanej Kopciuszkiem. W tej sytuacji bez wątpienia mogłaby stracić nadzieję na poprawę swego losu. Jednak pomimo doświadczanego okrucieństwa postanawia pozostać wierna słowom swojej umierającej matki i „być odważną i dobrą”.

Znana wszystkim historia w nowych szatach. Dla wielu pewnie produkt omijany szerokim łukiem, a w rzeczywistości solidny film. Efekty prezentują się przyzwoicie, ale tam gdzie „Kopciuszek” wychodzi ponad przeciętność, to obsada. Lily James wyglądem pasuje do głównej bohaterki, a warsztatem wspierają je bardziej doświadczone koleżanki. Świetnie wypadła Cate Blanchett - Macocha z niej złowieszcza. Brawa dla niej, że potrafiła ze znanego schematu tyle wycisnąć. Córki też są należycie irytujące – komiksowe, ale inaczej ich sobie nie wyobrażałem. Osobiście regulowałem odbiornik, jak zobaczyłem, że Helena Bonham Carter gra Dobrą Wróżkę. Widząc ją w obsadzie, śmiało bym ją przypisał do jednej z tępych i wrednych córeczek macochy. Burton nie reżyserował, to pokazali trochę jej urody.

Z jednej strony skandaliczne dla fanów by było, gdyby odbiegli od oryginału, ale z drugiej nie zaoferowali nic nowego. Skok na kasę. Magiczny, czasami zabawny, jednak wciaż „skok”. Przyznaje bez bicia, że choc nie należe do targetu, to przyjemnie spędziłem czas. Wiadomo, że im więcej pantofelków i bajecznych księżulków, tym coraz większe ziewanko, ale nie przesłania to wartości jakie niosły ze sobą poszczególne elementy. Gdyby wydarzenia na ekranie były dla mnie jakąś nowością, to pewnie by było oczko wyżej. A tak może być tylko – bądź aż, bo spodziewałem się gniota – 5/10

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  441
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.01.2014
  • Status:  Offline

Rope(1948)

 

 

Opis: Dwaj mężczyźni mordują kolegę ze studiów, a zwłoki ukrywają w mieszkaniu, gdzie urządzają przyjęcie.

Opinia: Zawsze ceniłem Alfreda Hitchcocka za budowanie napięcia i ten film jest esencją jego twórczości. Nagrany dość dawno temu, ale w tym filmie jakość dźwięku czy obrazu nie jest tak istotna jak fabuła i pojawiające się często aluzje. Świetnie została pokazana(przynajmniej dla mnie, bo różnie można to interpretować) istota twórczości Nietzschego, zgorzkniałego artysty prowadzącego siebie i oddanych sobie "fanów" na zatracenie w niedającej się osiągnąć utopii. W trakcie toczonych konwersacji zostały pokazane chyba wszystkie możliwe podejścia do sprawy wyższości nadczłowieka nad innymi istotami, w zależności od tego jaki stan społeczny i psychiczny posiadają bohaterowie. Należy też wyróżnić Johna Dalla, który zagrał genialną rolę, mimo że jego postać była chyba najtrudniejszą do odegrania i tak naprawdę on prowadzi całą akcję w tym filmie, która opiera się nie tylko na filozofii Nietzschego, ale również wielu innych aspektach życia codziennego. To co bardzo mi się spodobało to brak współczesnej ideologii w filmie, ponieważ zabójcami są homoseksualiści. Hitchcock pokazuje, że każdy, niezależnie od rasy czy orientacji może być zabójcą, który wywyższa swoją przynależność(równie dobrze mógłby to być film o dwóch murzynach lub meksykanach z akcją osadzoną w slamsach, a oglądałoby się go równie dobrze, ponieważ zawierałby to samo przesłanie).

Ocena: 9/10 Film bardziej przypomina przedstawienie teatralne, które w takiej formie jest idealne.

Edytowane przez Captain Jerry
Beniaminek 2014

990529556565f7712de17e.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

The Water Diviner / Źródło nadziei

Russell Crowe jako Joshua Connor, australijski farmer, który spełniając ostatnią wolę niedawno zmarłej żony przybywa do Turcji, by odszukać ciała swych synów poległych w bitwie pod Gallipoli. Connor jest człowiekiem twardym i doświadczonym przez życie, jednak kraj, w którym się znajduje zaskakuje go odmiennością, a brytyjscy okupanci odrzucają prośby o wydanie ciał poległych. Z pomocą Connorowi przyjdzie piękna Turczynka (Olga Kurylenko), która stanie się dla niego kimś znacznie więcej niż tylko przewodniczką w tej niezwykłej podróży. Gdy okaże się, że jeden z synów być może żyje, Connor poruszy niebo i ziemię, by odkryć prawdę o losie swego dziecka.

W okresie prezentowanym w filmie, Turcy byli ludobójcami. Znaleźli swoje „źródło nadziei” na wybielenie, przez posadzenie znanego aktora – tak przed jak i za kamerą – i pokazanie się od dobrej strony. Historyczny blamaż, w którym żaden szanujący się aktor nie powinien brać udziału. Crowe musiał dostać sporo kasy, ale przede wszystkim dostał możliwość reżyserowania, co... wypada niewiele lepiej. Przesadnie długie sceny z niczym szczególnym, przy których możemy tylko przewracać oczami, kiepska edycja, przykre piaskowe burze, wszechobecna miałkość. To wygląda bardzo biednie.

Ciężko mi było kibicować Connorowi. To jeden z gorszych Crowe’ów, jakich widziałem. Gorszy niż w „Broken City”, bardziej nie na miejscu niż w „Les Miserables”. Absolutnie nie mogłem sie wczuć w jego starania o odszukanie synów.

Następny na tapecie będzie film, który przedstawi Adolfa jako bohatera, a żydów jako terrorystów, którzy zwyczajnie zmusili Hitlera do wrzucenia ich do komory. Nic dziwnego, że „Water Diviner” bardziej szokuje, niżeli zachwyca. A nawet jak historyk ze mnie żaden – bo żaden – tak nie sposób docenić tego pod kątem kinematografii. Dobrze, że dostaniemy okazjonalne sceny batalistyczne. Przyznam, że pomagają wyjść z letargu – 2/10

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

The Divergent Series: Insurgent / Seria Niezgodna: Zbuntowana

Nastoletnia Beatrice Prior (Shailene Woodley) w imię miłości porzuciła uporządkowany świat i teraz, naznaczona piętnem Niezgodnej, musi zmagać się z konsekwencjami swojej decyzji. Podjęta przez nią walka może mieć wpływ nie tylko na jej osobistą przyszłość, ale także wstrząsnąć posadami otaczającego świata. O ile oczywiście uda jej się udźwignąć spoczywające na niej brzemię, by w ogarniętym wojną domową świecie zdać niespodziewany i trudny egzamin dojrzałości.

Rozwinęli się na większą skalę, a tam utonęli. Mnogość wątków, których nie będzie Wam się chciało śledzić jest przytłaczająca. „Zbuntowana” była przyjemnym filmem na podstawie książki (5/10). Nie była niczym wyjątkowym, ale zostawiła ciepłe wspomnienia. W „Zbuntowanej” zostałem rzucony na głęboką wodę i wypłynąłem z takim samym skutkiem co scenarzyści. Prędzej czy później się pogubisz, przestaniesz interesować, zaczniesz ziewać. Wierz mi. Brakuje tu celu.

Woodley jest w porządku jako Beatrice. Dźwiga tę serię niczym Lawrence „Igrzyska Śmierci”. Nawet nie wiem, czy nie jest lepsza. Może to mieć związek z gorszym wsparciem, które sprawia wrażenie niezainteresowanych wydarzeniami ich otaczającymi. Wiecznie te same miny, wiecznie ten sam efekt znudzenia na mojej twarzy. Szybko zapominałem kim oni w ogóle byli, a Kate Winslet jako „ta zła”, ogranicza się do słów.

Bezemocjonalna wojna domowa, fatalne pościgi, dość słabe sceny akcji, przesadna powaga. Mieszanka znanych składników dla nastolatków. Wszystko już gdzieś było. Końcówka odrobinę przyspiesza tempo. Niby daje nadzieję na lepszą trzecią część, ale skoro zostanie ona podzielona na dwa filmy, to może wyjść im bokiem, jak w przypadku "Hunger Games" – 3/10

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  3 646
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.11.2012
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Film "Oculus" (reż. Mike Flanagan) na świecie premierę miał w 2013 roku, ale do Polski dotarł dopiero 27 marca obecnego roku. To historia dziewczyny Kaylie Russell (Karen Gillan), która próbuje udowodnić, że za straszliwą śmierć jej rodziców odpowiedzialne są siły nadprzyrodzone. Do pomocy namawia swojego brata Tima (Brenton Thwaites), który dopiero co wyszedł z zakładu psychiatrycznego.

 

W ciągu całego filmu kontynuowana i pokazywana jest historia rodzeństwa zarówno, gdy byli dziećmi jak i teraźniejszość. Skutecznie to wkręca oglądającego w historię, ale zajmuje to dosyć dużo czasu, by w pełni się wkręcić. Można powiedzieć, że to horror psychologiczny i trzeba się mocno skupić, by zrozumieć ten film. Było kilka scen, które odwoływały się do klasycznych horrorów jak pojawienie się trupów, czy zaczynająca szaleć matka. Widać było jednak sens w całej historii, a przede wszystkim w jednej z kluczowych (według mnie) dla filmu sceny konfrontacji słownej rodzeństwa.

 

Myślę, że jest to film dobry dla ludzi, którzy niekoniecznie lubią horrory, ale chcieliby choć trochę poczuć jego klimat lub stopniowo zacząć poznawać się z tym rodzajem filmów. Ocena: 6/10

Edytowane przez Giero

  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Get Hard / Cienki Bolek

Kiedy James King (Will Ferrell), milioner zarządzający funduszem hedgingowym, zostaje skazany za oszustwa finansowe, a wyrok odbyć ma w więzieniu San Quentin, sędzia daje mu 30 dni na uporządkowanie swoich spraw. Zdesperowany skazaniec prosi Darnella Lewisa (Kevin Hart), aby ten przygotował go do życia za kratkami. Jednak mimo założeń Jamesa o jego kryminalnej przeszłości, Darnell okazuje się ciężko pracującym właścicielem niewielkiej firmy, który nigdy nie dostał nawet mandatu za złe parkowanie, nie wspominając o pobycie w więzieniu. Razem mężczyźni starają się za wszelką cenę zrobić z Jamesa "twardziela", a przy okazji odkrywają, jak bardzo mylili się w wielu sprawach w tym w stosunku do siebie nawzajem.

Kevin Hart rządzi! Kiedy poczatkowo był tylko dobrym komikiem, średnio sprawdzającym się w pełnometrażowych filmach, tak teraz stanowi o humorystycznej sile wszystkiego, w czym się znajdzie. Cholernie mi się podobało jego mentorowanie Ferrella. Choć sam nie należy do twardzieli, jego wizje życia za kratkami są komiczne. Często mocno stereotypowe, ale na naśmiewaniu się ze stereotypów całe „Get Hard” się opiera.

Will mocno pajacuje. On jest przeciwieństwem Harta – kiedyś stanowił o sile wszystkiego w czym się znalazł, a teraz już od dawna mnie nie bawi. Rzuci kilka trafniejszych min, ale w większości przypadków to postać o tych samych cechach co poprzednie. Próźno szukać jakichś nowości u niego.

Fabularnie są tak sztampowi, jak stereotypy, z których skutecznie się tu naśmiewają. Hart naprawdę wyciągnął ile mógł i opowiedział nam znane żarty w zabawny sposób. Dopiero z czasem, kiedy najdzie Cię na rozmyślania, domyślisz się, że już to gdzieś widziałeś/słyszałeś. Czy to źle? To już odpowiedzcie sobie sami. Ja potrafiłem się bawić Hartem, czy nawet raperem TI, który w filmach przewyższa o głowę swoich niektórych kolegów po fachu – 6/10

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Hot Tube Time Machine 2

Kiedy Lou (Rob Corddry) wpada w tarapaty, Nick (Craig Robinson) i Jacob (Clark Duke) odpalają swoje nietypowe wehikuł by przenieść się do przeszłości. Nieoczekiwanie lądują w przyszłości z Adamem Jr. (Adam Scott) Teraz muszą zmienić przyszłość by zapewnić sobie lepszą przeszłość, która jest teraźniejszością.

Przyjaciele ruszają w poszukiwaniu mordercy Lou. Trop wskazuje na byłego przyjaciela. Przenosząc się do przyszłości, trafiają jedynie na jego syna, który ma zamiar im pomóc w odszukaniu ojca. Zaczyna się przygoda pełna dziwnych sytuacji, przy których twórcy naśmiewają się ze świata przyszłości. Wulgarne programy telewizyjne z celebrytami, czy smart-cary, to tylko wierzchołek góry lodowej. Choć fajnie patrzeć na przejaskrawione wersje dzisiejszych wynalazków, tak jedyne uśmiechy jakie czerpałem pochodzą od Nicka (Robinson). Czy to ubliżanie znajomym, czy jego muzyczna kariera - jest bardzo dobrze. Wszyscy z nich – wiedząc co będzie popularne – zrobili kariery w poszczególnych dziedzinach życia. Lou założył Lougle, a Nick przywłaszczył sobie muzyczne przeboje. Jest to drugoplanowa historyjka, ale upewnia się, że poczujemy się jak oglądający komedie. Cała reszta jest stworzona ze znanych schametów. Obowiązkowe kłotnie, historyjki miłosne, narkotyki, imprezy.

Spadek jakości względem udanej pierwszej części (6/10). Zaczynają od mocnego uderzenia, ale próba wkręcenia nas w tę fabułę zakończyła się niepowodzeniem. Postaci nikogo nie zainteresują, a aktorzy lepiej sobie radzą ze spontanicznym rzucaniem tekstów na ekranie, niżeli z emocjami. Za dużo tu tandety, płytkiego humoru i sztampy. Cierpią na klątwe sequeli na siłę. Więcej i bardziej wulgarnie, robi z tego bezsens i głupotę – 3/10

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Asterix: Le domaine des dieux / Asteriks I Obeliks: Osiedle Bogów

Rok 50-ty przed naszą erą: cała Galia jest okupowana przez Rzymian... Cała? Nie! Jedna osada, zamieszkana przez niepokornych Galów nadal stawia opór najeźdźcy. Zirytowany tym Juliusz Cezar, postanawia zmienić taktykę: skoro jego armia nie jest w stanie podbić siłą galijskich barbarzyńców, to może uwiedzie ich rzymska cywilizacja. Władca każe wybudować obok osady Galów wspaniałą wioskę, przeznaczoną dla rzymskich właścicieli. To "Osiedle Bogów". Czy nasi galijscy przyjacieleoprą się pokusie zarobku i rzymskiego komfortu? Czy ich osada stanie się zwykłą atrakcją turystyczną? Asteriks i Obeliks robią wszystko, by pokrzyżować Juliuszowi Cezarowi plany.

Asterixa zawsze miło wspominałem. Sympatia do głównych postaci zawsze podpowiada mi, żeby obejrzeć. Pierwsza połowa filmu nakazuje ucieczke w stylu Rzymian. Jasne, jest tu odrobinę typowego dla bajki humoru, ale wiek nie pozwala się już czymś takim dać zaskoczyć. Większość gagów przewidywalna, bo i typowa dla serii. To wygląda jak jedna część dłuzszej całości, serialu, i powinna trwać maksymalnie 30min. Wszystko inne zdaje się być sztucznie przedłużane, a na nasze nieszczęście jest przedłużane kiepskim wątkiem Rzymskiej rodziny. Oferują swoimi osobami bardzo niewiele i zostali rozpisani na kolanie. Jakby czuli się zobowiązani dodać osoby trzecie pośrodku konfliktu – 3/10

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

The Marine 4: Moving Target

Chciałbym wspomnieć o fabule, ale cholera, WWE zapomniało o tym jak o Summer Rae. Niby jest sobie żołnierz, Miz go nazwijmy, i ma bronić dziewczynę – nie, nie Summer. Tyle! Szybko nam to obwieszczają i przechodzą do strzelanin i walki. Proste filmidło, bijące taniością na kilometr. Kicz i tandeta nie muszą być złe, bo brak wielkich premier kinowych powinien pozwolić twórcą na więcej – więcej krwi, więcej brutalności, realistyczne teksty. Jak nie trudno się domyśleć, nic z tych rzeczy tu nie będzie miała miejsca. Po godzinie dalej jest ten sam żołnierz, dalej osłania tę samą dziewczynę, wciąż radząc sobie z liczniejszymi wrogami. Interakcja między bohaterami nudzi już po pierwszej wymianie zdań w samochodzie, a aktorsko nie ma na co patrzeć. Sorry Mike, bardzo chciałeś być The Rockiem, ale to się nie uda. Mizanina bardzo trudno kupić w roli badassa. O wiele lepiej się na niego patrzy w jakimś świątecznym filmidle, gdzie pokazuje odrobinę charyzmy. Na siłę z niego gwiazdy kina akcji nie zrobią. A jeśli już Miz jest kiepski, to nie wiem, jak sklasyfikować Summer. Jeśli WWE ogląda wątpliwej jakości dzieła ze swojego studia, to więcej jej nie zaangażują, tylko dlatego, że już nie tańczy obok Fandango i w sumie sama się zastanawia nad sensem bytu w McMahonlandii. Nie – Nie – Nie – 3x Nie dla Marine 4 – 1/10

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Home / Dom

Ekscentryczny przybysz z kosmosu, który doprowadza wszystkich do szału swym wiecznym optymizmem, musi uciekać przed ścigającymi go przedstawicielami swej własnej rasy i ukrywa się na Ziemi. Tu zaprzyjaźnia się z wyjątkowo upartą kilkunastoletnią dziewczyną i wspólnie z nią musi ocalić naszą planetę przed kosmiczną inwazją.

Dwoje wyrzutków razem, w walce o dobro naszej planety. Mimo, że jeden z nich jest najeźdźcą, Ziemi grozi jeszcze większe niebezpieczeństwo. Na pewno większe niż mały Oh – nienawidzony przez swój gatunek za bycie przesadnie miłym.

Na małych fioletowych stworkach ciąży komediowy aspekt „Domu”. Jak w większości przypadków, twórcy rozśmieszają nas obcą cywilizacją próbującą ogarnąć nasze zwyczaje. Ciapowaci kosmici są chyba najmniej adekwatną rasą do najazdów na cokolwiek. Nie radzą sobie z najprostszymi czynnościami, ale technologie mają na tyle zaawansowaną, że samochody zaczną latać.

Powtarzalność „Home” jest ich największym problemem. Gdyby to było coś nowego, to i to wszystko byłoby bardziej kolorowe, a My bawilibyśmy się o wszechświat lepiej. Niestety, nie opuści nas wrazenie, że to zlepek utartych schematów, przewałkowanych raz jeszcze z nowymi bohaterami, ku uciesze najmłodszych... i tylko najmłodszych - im kolory wystarczą. 90-minut dłuży się niemiłosiernie, mimo uroku Oh. Mierzyłem się z myślami – z jednej strony niby to wszystko poprawne, z drugiej mam już dość takich animacji. Remake goni remake. Morały się powtarzają, charakterystyki postaci pozostają niezmienne. Jedyna nowość to to, że głowna bohaterka nie jest biała. Tip też da się lubić, a oddanie jej głosu Rihanny na pewno pomoże nakręcić porządną kampanie – 4/10

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Furious 7 / Szybcy i Wściekli 7

Tej prędkości, tej wściekłości nigdy dość! Dominic Toretto (Vin Diesel), Brian O'Conner (Paul Walker), Letty Ortiz (Michelle Rodriguez) i inni szybcy i wściekli wracają na ekrany kin. Za każdym razem twórcy filmu starają się przebić efekty poprzedniej części, tak będzie i tym razem - zwłaszcza że motywem przewodnim filmu będzie zemsta. Tyle, że ta nie będzie słodka, a wyrafinowana, brutalna i skuteczna - Deckard Shaw (Jason Statham) planuje pomścić śmierć brata – Owena.

„Furious 7” przypomina mi filmy akcji lat 90’. Te które odeszły w zapomnienie. Te które były mocno kiczowate, ale „cool”. Te które nic nie mają wspólnego z realizmem, ale są pełne „machismo”. To spory komplement w obecnych latach, które zostały przyćmione efektami specjalnymi. Szybcy są tak wściekli, że też efektów mieli sporo, ale nie były nimi zalane w takiej ilości, że nie szło się cieszyć daniem głównym.

WWE chwali się, że Rock znowu jest na szczycie Box-Office. Do teraz mnie to dziwi. Dwayne w filmie jest zaledwie przez kilkanaście minut, a fabularnie został od całej historii odsunięty. Kiedy jest, dodaje dużo uroku, a fakt jego odsunięcia trochę ciążył na ocenie. Wszakże byłby świetnym uzupełnieniem tej zgranej ekipy. Momentami się ich ogląda jak Avengersów. Jak postaci, które znamy od lat. To działa na ich korzyść. Absolutnie nie wadzi mi fakt, że niektórzy z nich nie są wielkimi aktorami, bo tutaj czują się jak ryba w wodzie. Ciężko narzekać na Ludacrisa, a taki Tyrese Gibson, to MVP filmu. Gość mnie bawił za każdym razem. Skuteczność ma lepszą niż każdy bohater komedii w tym roku. Gdyby nie Letty, to moglibyśmy mówić o emocjonującym składzie. Ona zabija całość. Kiedy jest na ekranie, tonacja się zmiania, a na twarzy rysuje się znudzenie. Jej miłosna opowiastka z Vinem mnie nie rusza.

Niby pozytywnie, niby mam świadomość jaki to film, ale niektórych rzeczy nie da się pominąć. Kiedy na poczatku zobaczycie coś, co będzie tak nierealne, że aż śmieszne, to wiedzcie, że jest o wiele bardziej realistyczne niż to, co zobaczycie dalej. Wzięli sobie do serca, żeby tę poprzeczkę przeskakiwać z każdą kolejną sceną. Niebezpieczny kierunek dla mojej radości z danej rozrywki. Szczególnie, że jak na twór akcji, „Furious 7” jest zdecydowanie za długie. Wycięcie 40-minut sprawiłoby, że wszystko byłoby bardziej spójne. Byłoby tak szybkie, że nie mielibyśmy czasu się zastanawiać jak głupie to momentami bywa. - 5/10

Edytowane przez N!KO

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Run All Night / Nocny Pościg

W życiu brooklińskiego gangstera i niezawodnego płatnego zabójcy Jimmy’ego Conlona (Neeson), niegdyś znanego jako Grabarz, bywało już lepiej. 55-letniego gangstera, starego przyjaciela bossa mafii Shawna Maguire’a (Harris), prześladują nie tylko grzechy przeszłości, lecz także zawzięty detektyw, który przez ostatnie 30 lat nieustannie depcze mu po piętach. Wydaje się, że tylko whisky może ukoić jego nerwy. Gdy jednak jego dawno niewidziany syn Mike (Kinnaman) staje się celem, Jimmy musi dokonać wyboru pomiędzy swoją przestępczą rodziną, a synem, którego porzucił wiele lat temu. Mike musi uciekać. Jedynym sposobem, w jaki Jimmy może odpokutować za błędy przeszłości, może okazać się uchronienie syna przed losem, jaki według Jimmy’ego jest pisany jemu samemu - znalezienie się po złej stronie lufy pistoletu. Jimmy nie ma dokąd uciec, a w ciągu jednej nocy musi podjąć decyzję, komu jest winien lojalność

Dwa ojcowsko-synowskie duety. Jeden prezentujący rodzinę rozbitą, drugi mafijną, z karmionym srebrną łyżeczką synalkiem gangstera, którego pazerność bywa zgubna. Choć wrzuceni zostaniemy w sam środek, szybko rozpoznajemy te charaktery, jakbyśmy je znali latami. Neeson prześladowany przez swoje poprzednie życie, jego syn mający mu za złe porzucenie, Harris jako inteligentny „Don Corleone”, oraz jego porywczy potomek – idąc porównaniami do Ojca Chrzestnego, Sonny. Ojciec nie chce wejść w narkotykowy biznes proponowany przez syna, nie chcąc stracić kolejnych przyjaciół. Takich jak Jimmy. Mocno już przestarzały, praktycznie nieprzydatny, jednak wciąż przyjaciel. Ta wyrozumiałość sprawia, że Shawn, mimo stania na czele gangsterskiej rodziny, nie kojarzy nam się z czarnym charakterem. Na dobrą sprawę, poza porywczym synkiem odpowiedzialnym za rozkręcenie całej akcji, nie wiem czy dostajemy tu postać złą do szpiku kości. To dobzi ludzie w złym świecie.

„Run All Night”, choć jest reprezentantem filmów akcji z pościgami i strzelaninami na czele, to nie wypiera się swoich wartości fabularnych. To mroczna opowieść z dramatycznym akcentem, zemstą i próbą odkupienia grzechów. Reżyser Collet-Serra wie, jak ułożyć te klocki, a już na pewno jest świadom, jak najlepiej zaprezentować Liama Neesona – razem kręcili „Unknown”/”Tożsamość” (6/10).

Niewiele wskazywało na tak udany film. Utarte schematy, nieco przeterminowane gwiazdy, po samym opisie dałbym sobie wmówić, że zmierza to prosto na płyty DVD. Nic bardziej mylnego. „Nocny Pościg” trzyma w napięciu, ciekawi, a Ci przeterminowani aktorzy udowadniają swoją wartość. Podobało mi się, że wszystko dzieje się jednej nocy, jakby każda minuta walki o przetrwanie Conlonów, odpowiadała naszemu czasowi. Wkręciłem się. Surowe widowisko, które ciągle idzie naprzód – 6/10 – Jakby ktoś miał problem z intepretacją oceny, bo wypowiedziałem się w samych pozytywach, to niech podkresli te utarte schematy, o ktorych pisalem. Tu nie ma nic nowego, ale to co znane zostalo dobrze zrobione. Z minusow mozna by wymienic wystep Commona, który się urwał tam trochę z innej bajki i zdawał się być wcisniety na siłę.

50608915156a3743c1fa34.jpg

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE Backlash 2025
      Dyskusje na temat wydarzenia WWE Backlash 2025!
        • Dzięki
      • 32 odpowiedzi
    • WWE WrestleMania 41
      Spekulacje i dyskusje na temat największego wydarzenia wrestlingowego roku - WrestleManii 41!
        • Dzięki
      • 147 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Zapraszamy do dzielenia się wrażeniami z Monday Night Raw na Netflix!

      W tym wątku użytkownicy forum dyskutują na temat czerwonego brandu od 2010 roku. Pozostaw swoją cegiełkę w temacie, zawierającym 17,9 tyś. odpowiedzi i 2,9 mln wyświetleń. :)
      • 18 048 odpowiedzi
    • New Japan Pro Wrestling - Dyskusja Ogólna
      Miejsce na ogólne dyskusje związane z New Japan Pro Wrestling.
      • 713 odpowiedzi
    • Kobiecy Pro Wrestling
      Ogólne dyskusje na temat pro wrestlingu w wykonaniu płci pięknej.
        • Lubię to
      • 107 odpowiedzi
    • TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce w dedykowane ogólnym dyskusjom na temat TNA/Impact Wrestling!

       

      Wczorajszy IMPACT właśnie się ściąga, więc opinia w późniejszym terminie
        • Lubię to
      • 9 352 odpowiedzi
    • AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
        • Lubię to
      • 147 odpowiedzi
    • AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 1 187 odpowiedzi
    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 606 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 896 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • Attitude
      Nazwa gali: DDT Dramatic Dreams! Vol. 12 ~ Give It To The Clouds The Mountain Cuckoo ~ Data: 17.05.2025 Federacja: DDT Pro Wrestling Typ: Online Stream Lokalizacja: Osaka, Japan Arena: Sumiyoshi Civic Center Format: Taped Data emisji: 20.05.2025 Platforma: Wrestle Universe Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Independent Zone
    • Attitude
      Nazwa gali: NJPW TAMASHII: Mayhem Data: 16.05.2025 Federacja: New Japan Pro Wrestling Typ: Event Lokalizacja: Auckland, New Zealand Arena: Māngere Arts Centre Karta: Wyniki: Powiązane tematy: New Japan Pro Wrestling - dyskusja ogólna
    • GGGGG9707
      Myślę że zrozumieli swoje błędy i drugi run będzie lepszy. Cody na pewno na to zasługuje bo mimo że jego run mi się nie podobał to dalej uważam, że to nie jego wina i jeszcze dostanie porządny run.
    • Giero
      Po ostatnim odcinku AEW Dynamite jasne stało się, że na Double or Nothing 2025 zobaczymy walkę Anarchy In The Arena pomiędzy teamem Swerve’a Stricklanda a The Elite i Death Riders. Nie było jednak pewne, kto wystąpi w tym pojedynku przez szerokie pole możliwości. „Fightful” poinformował w piątek o prawdopodobnym składzie tego starcia. W drużynie Stricklanda powinniśmy zobaczyć Samoa Joe, Powerhouse Hobbsa, Kenny’ego Omegę… i Willow Nightingale. Tym samym po drugiej stronie będą: Young Bucks, AEW World Champion Jon Moxley, Gabe Kidd oraz Marina Shafir – ze wzięciem pod uwagę opcji powiększenia drużyn do sześciu osób w każdej. AEW Double or Nothing już 25 maja. Dzisiaj na AEW Collision: – Megan Bayne vs. Anna Jay – Upamiętnienie Steve’a “Mongo” McMichaela – Rocky Romero, Lance Archer i Trent Beretta vs. Bandido, Tomihiro Ishii i Brody King – Mike Bailey vs. Blake Christian – Chicago Street Fight: Big Bill i Bryan Keith vs. Gates of Agony – #1 Contender’s Match for AEW Tag Team Championship: Dustin Rhodes i Sammy Guevara vs. Cru – Powerhouse Hobbs vs. Wheeler Yuta
    • Attitude
      Nazwa gali: WWE Speed #74 Data: 16.05.2025 Federacja: World Wrestling Entertainment Typ: Online Stream Lokalizacja: Greensboro, North Carolina, USA Arena: Greensboro Coliseum Format: Taped Data emisji: 21.05.2025 Platforma: X Komentarz: Corey Graves Karta: Wyniki: Powiązane tematy: World Wrestling Entertainment - dyskusje ogólne WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
×
×
  • Dodaj nową pozycję...