Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Filmy ostatnio widziane


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Million Dollar Arm

Agent sportowy (Jon Hamm) próbuje pozyskać utalentowanego gracza krykieta z Azji do klubu w MLB. Jego firma zaczyna ciężko dyszeć, a tonący chwyta się brzytwy. Na wybranych graczy czeka nowy kraj, nowe obyczaje, nowy sport.

Wszelkie napotkane tu przeszkody, wszystkie fabularne zwroty, większość motywów – to już gdzieś było. „Million Dollar Arm” jest jednak wystarczająco spójne, żeby mimo tego, czerpać satysfakcję z oglądania raz jeszcze. Sportowy dramat, połączony z komedią i oparty na prawdziwej historii. Taki feel-good movie, typowy dla Disneya.

Większość dramatu, to niemożność aklimatyzacji. Nie jest to jakoś wybitnie rozwinięta część. Ot, wiemy, że jest im nie najlepiej, ale nie chcą zawieść rodziny w Indiach. Na żadne kulturowe pytanie nie uzyskamy odpowiedzi. Wiadomo, co się musi zmienić, żeby wreszcie poczuli się na tym boisku jak w domu – i nie jest to wcale jakaś wiarygodna rzecz.

Różnice kulturowe to również fundament warstwy komediowej. Tu już jest stabilniej. Czy to aspirujący trener, pomocnik od organizacji konkursu, czy jak zwykle świetny Alan Arkin, ktory swoim marudzeniem i szyderą bawi mnie zawsze – dają radę! Można wyciągnąć kilka uśmiechów.

Dwie godziny, a leci szybko. Ciężko mieć tej produkcji coś większego do zarzucenia. Jest prostą rodzinną opowiastką o dążeniu do marzeń. Przewidywalna to droga, obfitująca w Bollywoodzką muzykę, która rani me uszy, ale inaczej się nie dało – 5/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/158/#findComment-364402
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,7 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • N!KO

    1590

  • -Raven-

    277

  • Kowal

    171

  • Thrawn4

    131

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Coś śpicie z filmami, bo tutaj kolejny post pod postem wale :wink: Już mam tam z pięć "recenzji" do napisania, a motywacji brak - "Good People", "Maze Runner", "Two Night Stand", "Dzej Dzej", "Equalizer" (jak są jakieś requesty, to piszcie, przyspieszymy proces)

 

 

If I Stay / Zostań, jeśli kochasz

Mia Hall (Moretz) to nieśmiała, niezwykle utalentowana dziewczyna, która stoi przed najtrudniejszym życiowym wyborem. Jeśli zdecyduje się opuścić dom by podążać za muzycznymi marzeniami, straci miłość swojego życia. Wszystko zmienia się w wyniku pewnego wydarzenia, a Mia zawieszona przez jeden dzień między życiem a śmiercią musi zdecydować, po której stronie zostanie. Czy wielka miłość przezwycięży niepewność i strach? „Zostań, jeśli kochasz” to niezwykła historia o znajdowaniu swojego miejsca na Ziemi, umiejętności żegnania się z przeszłością i przyjmowania tego, co nadchodzi.

Chloe Grace Moretz, to dobrze rokująca młoda aktorka. Śmiało można ją nazwać gwiazdą przyszłości. Kariera świetlana, ale „Zostań jeśli kochasz”, nie będzie jej najjaśniejszym punktem. Bynajmniej nie ma w tym winy młodej Moretz, która aktorsko bije wszystkich pozostałych na łeb. Historia tu przedstawiona jest tak zwyczajna, że bardziej poruszające wydają się intencje twórców, niż ekranowa zawartość.

Wątek miłosny, napędzający tę podróż w zaświatach, w ogóle się nie sprawdza – a jest jej więcej, niż samego ganiania po zaświatach, bo opierają się mocno na flashbackach. Nie ma tam żadnej chemii, o romantyźmie zapomnijmy. Jest sobie dwójka dzieciaków, którzy się kochają. Czemu się kochają? Tego nie wie nikt. Kochają, i już. Wiem tylko, że partner głównej bohaterki wygląda, jakby coś ćpał przed zdjęciami – true story!

Ciężko się w to zaangażować. Puppy Love TYLKO dla nastolatek. Wszyscy inni zanudzą się na śmierć. Nic się tam nie dzieje. A jak przyśniesz na kilka minut, to wybudzisz się niewiedząc, czy ona się wybudziła i biega po szpitalu, czy biega po szpitalu, żeby się wybudzić. Różnica między duchem Moretz, a Moretz, jest żadna. Duchy u nastolatek nie mogą być prawdziwymi duchami – przechodzić przez ściany im zabroniono – 2/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/158/#findComment-364637
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  492
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.06.2010
  • Status:  Offline

Przewidywania recek N!KO

Maze Runner - 5 albo 6/10 (moja ocena 6/10)

Dzej dzej - bankowo 1/10(ode mnie również 1)

Equalizer - przez miłość do Denzela i Dnia Próby strzelam 7/10 (wybieram się w weekend dopiero)

Good people, Two Night Stand - zgaduję że to nisko budżetówki więc do 4/10 max

 

Jak by powiedział Anton Chigurh w "To nie jest kraj dla starych ludzi" - Call it :-)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/158/#findComment-364719
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Maze Runner - 5 albo 6/10 (moja ocena 6/10)

Dzej dzej - bankowo 1/10(ode mnie również 1)

Equalizer - przez miłość do Denzela i Dnia Próby strzelam 7/10 (wybieram się w weekend dopiero)

Good people, Two Night Stand - zgaduję że to nisko budżetówki więc do 4/10 max

 

Dwa trafione, dwa/trzy pudła :wink: Generalnie, nie jest to jakaś wielka tajemnica, bo kto ma mnie na facebooku, ten już oceny dawno zna - jak wystawie na imdb, to wskakuje z automatu na tamtejszą tablicę.

 

 

Good People

Tom (James Franco) i Anna (Jennifer Hudson) znajdują dużą sumę pieniędzy u zmarłego lokatora. Para tonąca w długach postanawia zatrzymać forsę, co stawia ich na celowniku niebezpiecznego złodzieja.

Kochankowie, złodzieje, mordercy. Duński reżyser, James Franco, sztampowy thriller. Oni chcą strzelać, My uciekamy. Oni są nudni, My oczekujemy obietnicy, że nas nie zabiją – czyt. jesteśmy jeszcze gorsi.

Nie potrafią ukryć fabularnych kart. W zasadzie nie wiem czy próbowali. Zakopali się w błocie. Ogląda się to trochę jak „made to TV”, godny WWE Studios. Franco w zasadzie nie grał, a towarzysząca mu Hudson skończyła z tym już dawno temu. Zajmujący się sprawą detektyw Halden (Tom Wilkinson) stara się uratować widowisko, ale na papierze nie miał rozpisanego nic, co by mu w tym pomogło.

Brutalność stoi na przyzwoitym poziomie, ale to marna pociecha. Pieniądze vs Sumienie – tysiąc razy już ze sobą walczyły. Wbrew pozorom, ich enty pojedynek nie jest zawsze skazany na porażkę. Potrafią jeszcze wykręcić emocjonującą walkę, ale tu było do takiej daleko. Najlepiej gdyby to zrobili bez udziału publiczności... – 1/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/158/#findComment-364733
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

Transformers: Wiek Zagłady

(2014)

Kilka lat po wielkiej bitwie w Chicago sojusz amerykański z Autobotami zostaje rozwiązany. Zarówno Autoboty, jak i nieliczne pozostałe na Ziemi Deceptikony, stają się celami tajnej jednostki CIA o nazwie Cmentarny Wiatr, kierowanej przez bezwzględnego Harolda Attingera (Kelsey Grammer). Prowadzi on interesy z Joshuą Joycem (Stanley Tucci), szefem korporacji eksperymentującej na kosmicznych robotach. Tymczasem mieszkający na teksańskiej farmie Cade Yeager (Mark Wahlberg), mający kłopoty finansowe mechanik i wynalazca-amator, kupuje ciężarówkę, która okazuje się być ciężko uszkodzonym Optimusem Primem. Wkrótce na Autoboty polują nie tylko ludzie, a śladem Prime'a podąża Lockdown, łowca nagród z innego świata. Cade, jego córka Tessa (Nicola Peltz) i jej chłopak Shane (Jack Reynor), zostają wciągnięci w sam środek konfliktu. 

Nie widziałem wcześniejszych części Transformersów i po seansie tej części raczej po poprzednie nie sięgnę, chyba że ktoś mi którąś z nich poleci, bo niestety na filmwebie Wiek Zagłady ma obecnie ocenę średnią 6,4, a według mnie ten film to kaszana i w moich oczach jego ocenę podwyższa tylko to, że było w nim sporo efektów specjalnych, ale nie mam porównania do innych części i nie wiem czy tam było lepiej. No ale wybuchy i roboty to nie wszystko i fabuła też musi jakaś być, a w tym filmie dialogi i gra aktorska są na bardzo niskim poziomie i gdyby wyciąć wszystkie fragmenty z robotami to zostałoby może kilka minut sensownej akcji.

Właściwie ciężko się nawet podjąć oceny tego, jak w tym filmie zagrali poszczególni aktorzy, bo każdy był nudny z Nicole Peltz odrywającą Tessę na czele. Był sobie Cade wynalazca, jego córka ma ciągle pecha i chłopaka rajdowca i... resztę filmu zajmują roboty, które maskują się poprzez przemianę w różne rodzaje samochodów. Wszystko spoko, tylko dlaczego to trwa prawie trzy godziny, skoro jakby streścili to w czasie o połowę krótszym to efekt byłby podobny, a przynajmniej nie byłoby takiego cierpienia przy oglądaniu. Moim zdaniem jak się ten film obejrzy mocno przewijając to się niczego ważnego nie pominie. Ocena tak wysoka za efekty specjalne, które nie były aż tak złe, choć nie ratuje to poziomu tego filmu. Ocena: 3/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/158/#findComment-364788
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

The Maze Runner / Więzień labiryntu

Chłopak (Dylan O’Brien), który stracił pamięć, budzi się w niezwykłym labiryncie i wraz z innymi szuka ucieczki z miejsca rządzonego przez tajemnicze siły. Gdy wszystko wydaje się być stracone i nikt nie potrafi znaleźć wyjścia, pojawia się dziewczyna (Kaya Scodelario). Posiada ona cenną informacje, która może być pierwszym krokiem do upragnionej wolności.

Jak na efekciarski film dla nastolatków, „Maze Runner” nie tylko biega, a oferuje całkiem zgrabną historię. Tempo kolejnych wydarzeń jest zdrowe, nudy nie odczuwamy, a bohaterom – mimo aktorskich niedoskonałości – szybko kibicujemy. Młodzi są uwięzieni, zdani sami na siebie, muszą zbudować społeczeństwo od podstaw. Powstają zasady, hierarchia w stadzie, lista prac do wykonania. My wchodzimy trochę z marszu, ale razem z Thomasem dowiemy się, z czym to wszystko się je.

Bohaterowie reprezentują tradycyjne dla takiej historii charaktery. Jest dociekliwy Thomas, od pierwszych minut chcący się wydostać, jest jego ekranowy przeciwnik, sztywno trzymający się zasad Gally (Will Poulter znany z „Millerów”), plus stado przyjaznych i nieco mniej przyjaznych twarzy. Aktorzy młodego pokolenia, więc Oscarowych kreacji próźno szukać. Większość jest sztywna, ale dzięki temu nikt się negatywnie nie wyróżnia :wink:

Im bliżej do końca, tym mniej intrygujące to wszystko sie wydaje – coraz więcej flashbacków głównego bohatera. A i sposób podania rozwiązania, nie przypadł mi do gustu – sam pomysł spoko. Wspomnienia pozostają miłe, kontynuacje z chęcią obejrzę. Ciekawe, czy utrzyma poziom, szczególnie wizualny. Labirynt wyglądał okazale... z zewnątrz, w środku nie dał się pokochać, jak ten „Labyrinth” z 86’ – 6/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/158/#findComment-364808
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

Nad życie

(2012)

Przez lata poznajesz tysiące osób, aż pewnego dnia spotykasz kogoś, kto zmienia twoje życie. Na zawsze. Tak było z Agatą (Olga Bołądź). Odnosząca międzynarodowe sukcesy siatkarka zakochuje się bez pamięci w Jacku (Michał Żebrowski). O takiej miłości marzyła przez całe życie. Wszystko miało być jak w bajce - piękny ślub, dzieci i dom w górach. Te plany przerywa jeden telefon. Po dramatycznej informacji Agata rozpocznie wyścig z czasem. Zawalczy o siebie, o mężczyznę, którego kocha i o dziecko, którego pragnie nad życie. Czy miłość wszystko zniesie? Czy wszystko przetrzyma? 

Filmy oparte na prawdziwych historiach są ostatnio jednymi z niewielu polskich produkcji, do których oglądania mogę podejść bez obaw, że będę niezadowolony z poziomu, gry aktorskiej i ogólnie z głupoty jaka panuje w wielu krajowych filmach, szczególnie tyczy się to komedii. Wprawdzie „Nad Życie” nie jest najnowszym filmem, ale przypomniało mi się o tym że miałem go obejrzeć dopiero w tym tygodniu, kiedy Olga Bołądź wspomniała o nim wypowiadając się u Wojewódzkiego. A według mnie Olga bardzo dobrze zagrała tytułową rolę Agaty Mróz, dzięki czemu ten film wyszedł całkiem nieźle.

Tragiczna historia Agaty Mróz jest zapewne większości osób znana, a teraz wyszła na jaw informacja o chorobie jednego z polskich siatkarzy, więc temat jest cały czas aktualny. Jak przeglądam w internecie historię Agaty to wydaje mi się że w miarę film się z tym zgadza w większości kwestii z nią związanych. Reszta to oczywiście kwestia tego jak w filmie zostało to wszystko połączone i zagrane. No i o ile z Olgi Bołądź można być zadowolonym, to Michał Żebrowski na jej męża w ogóle mi nie pasował. Po pierwsze nie bardzo jest podobny do pierwowzoru, a nawet takie pierdoły jak wzrost nie bardzo pasują, bo Agata była bardzo wysoka, a przy Żerbowskim w tym filmie jej postać wygląda jakby miała 1,5 metra.

Realizacja od początku nie zadowala mnie w pełni, bo nawet przy meczu pokazanym na początku wygląda to jakby na trybunach były manekiny, a nie kibice, bo atmosfera była denna. Poza tym nasze niby siatkarki wyglądały jak pokraki a nie sportsmenki, za to trener chyba bardzo je lubił, skoro wchodził im do szatni kiedy one brały prysznic. Zresztą to nie jest jedyna trochę kontrowersyjna kwestia, bo o ile sesja do CKM-u jak najbardziej prawidłowo że została w tym filmie pokazana, ale co to jest za polski film bez seksu. Bołądź jest ładna, ale w pierwszej części filmu scena nocnych uniesień z Żebrowskim wyrasta na ważniejszą od innych, w których pokazane jest co się z Agatą dzieje i jak zaczynają się jej problemy zdrowotne. Wprawdzie film robi się bardziej emocjonujący dopiero w momencie, kiedy Agata ma coraz większe problemy ze zdrowiem, ale nie wiem czy fakt że człowiek się wciąga w ten film jest spowodowane tym że ten film jest tak dobrze zrobiony, czy dlatego że ma się świadomość że ktoś to jakiś czas temu naprawdę przeżywał. Mi się film nawet podobał, szczególnie w drugiej połowie, ale poza Olgą Bołądź i Danutą Stenką wykonania innych ról nie do końca mi się podobały, więc ocena za film jest taka a nie inna. Ocena: 5/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/158/#findComment-364860
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Two Night Stand

Po przypadkowo spędzonej nocy dwoje nieznajomych zostaje uwięzionych w mieszkaniu na Brooklynie przez szalejącą śnieżycę. Uwięzieni w małym mieszkaniu, będą zmuszeni poznać się o wiele bardziej niż powinni.

Coś co nieźle się zaczęło, wylało ciekawe fundamenty, skończyło bardzo zwyczajnie. Jak normalna komedia, skupiająca się na toaletowych żartach. Mieszkanie, w którym mogło dochodzić do dwuznacznych docinek, i postacie, które mogły nakreślić psychologie, nie zrobiły nic wyjątkowego w tym kierunku. W zasadzie tylko podczas tradycyjnej, komromowej kłótni, wytykając sobie błędy, wdają się w analizę swoich zachowań poprzedniej nocy – ... o których dowiadujemy się właśnie wtedy, bo „one night stand”, i niezręczność pierwszego kontaktu face-2-face, została pominięta.

Główna dwójka tworzy przyzwoity duet. Szczególnie mało znana Analeigh Tipton. To ona jest prowakatorem przypadkowej nocy, więc to ona przeżywa bardziej wydarzenia. Miles Teller pozostaje trochę bierny. Nie namęczył się na planie. Żartował na początku, zakocha się z czasem. Jest jednak jeden zaskakujący twist w związku z jego osobą, który dodaje kolorków końcówce – 5/10 (naciągane – właśnie za ten ostatni kwadrans)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/158/#findComment-364881
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Michał Żebrowski na jej męża w ogóle mi nie pasował. Po pierwsze nie bardzo jest podobny do pierwowzoru, a nawet takie pierdoły jak wzrost nie bardzo pasują, bo Agata była bardzo wysoka, a przy Żerbowskim w tym filmie jej postać wygląda jakby miała 1,5 metra.

 

Wiesz, Bołądziowa ma 170 cm i żeby wizualnie wyszła na drągala-siatkarkę, to reżyser musiałby chyba zatrudnić Hornswoggle'a do roli jej męża :D

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/158/#findComment-364919
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

The Equalizer / Bez litości

Emerytowany agent wywiadu Robert McCall (Denzel Washington) zmienia się w mściciela służącego bezbronnym.Gdy postanawia pomóc młodej prostytutce Teri (Chloe Grace Moretz), wplątuje się w kłopoty ze strony rosyjskiej mafii.

Choć z racji wspólnej przeszłości – aktor + reżyser – w promocji tego filmu często będzie przytaczany „Dzień Próby”, nowemu dziełu Denzela najbliżej do „Człowieka w Ogniu”. W zasadzie czułem, jakby to był „Człowiek w Ogniu” minus wartość emocjonalna. Jakoś nie kupiłem tej historii dobrodusznego Roberta McCalla, pomagającemu młodej prostytutce. Brakowało jej jakiegoś celu, bo w ostatecznym rozrachunku, okazał się to film o gościu, który będzie zabijał.

Na pewno winny nie jest Washington, który robi cuda z takimi rolami. Każda mina, każdy tekst, ogląda się i słucha przyjemnie. On jest po prostu „cool”. Nawet jak wjadą nam jakieś kiczowate ujęcia – a znajdzie się ich tu kilka - to i tak Denzel nie pozwoli nam się z nich głośno śmiać. Chloe Grace Moretz ciężko chwalić, bo mimo że jest zapalnikiem do serii zabójstw, znika z ekranu tak szybko jak na nim się pojawia. Może to jeden z problemów braku „emocjonalnej wartości” – walczył dla kogoś, o kim chcieli żebyśmy zapomnieli...

Jeśli o akcje chodzi, „Equalizer” to bajeczka. Tego typu morderstwa odpychają trochę od filmu. Rozumiem, że główny bohater to perfekcjonista, co do setnej sekundy, ale c’mon, tych rzeczy nie da się wyliczyć. Da się za to wyliczyć, ile trwała końcowa strzelanina – wieczność! Conajmniej pół-godzinne chodzenie po ciemnych korytarzach marketu.

„Equalizer” jest produkcją kina akcji w starym stylu. Tam gdzie myślenie nie ma miejsca, gdzie Rosjanie będą widowiskowo padać, a jeden gość jest lepszy od całej armii. Da się czerpać z takiego czegoś rozrywkę, szczególnie gdy Denzel rzuca fajnymi tekstami/historyjkami, w przerwach od zabijania. A i czary charakter daje radę. Świadomy niedoskonałości fan Washingtona daje... – 5/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/158/#findComment-364927
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

Muppety: Poza prawem

(2014)

Ulubieńcy światowej publiczności powracają na srebrny ekran w filmie "Muppety: poza prawem". Kermit, Piggy i spółka ponownie zapraszają na pełen niezapomnianych gagów, okraszony dawką wspaniałego humoru, muzyki i świetnego aktorstwa show! Podczas światowego tournée Muppety zostają wplątane w aferę kryminalną o międzynarodowym zasięgu. Stoi za nią Constantin – znany złodziej diamentów i sobowtór Kermita…

Z Muppetami styczność miewałem do tej pory jedynie podczas segmentów z nimi na RAW, więc to były dość nikłe kontakty. No ale ostatnio postanowiłem że będę na bieżąco z wszystkimi filmami, które są proponowane na VOD przez mojego dostawcę telewizji, więc tym razem wypadło na film będący połączeniem świata animowanego z prawdziwym. No i moim zdaniem fajnie to wyszło, bo potrafili wzbudzić we mnie ciekawość w związku z tym czy Muppety osiągną sukces i zorientują się że nie maja do czynienia z prawdziwym Kermitem. W sumie trochę to naciągane, bo o tym że coś jest nie tak można się zorientować po pierwszym wypowiedzianym przez niego zdaniu. No ale to jest jednak film dla młodszych widzów, więc oni raczej na takie szczegóły nie zwracają uwagi, a raczej skupiają się na dobrej zabawie i ja też postanowiłem się na tym skupić i po seansie byłem zadowolony. Fajnie napisana historia, dobry humor i muzyka- to mi wystarczy żeby nie zagłębiać się bardziej w szczegóły i dobrze się bawić. Zresztą tego właśnie oczekiwałem po filmie, w którym główne role grają pluszaki, a mniej ważne m.in. Hornswoggle, Danny Trejo czy gwiazdka Disneya Ross Lynch. Mi się film podobał i wydaje mi się że nikt kto go obejrzy nie powinien narzekać, bo jest lekki w odbiorze i nikt kto go obejrzy czasu przeznaczonego na seans nie powinien uważać za stracony. Ocena: 7/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/158/#findComment-364977
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Dżej Dżej

Jerzy (Borys Szyc) urozmaica swoje życie nadając przedmiotom dookoła siebie cechy ludzkie. Samochód, GPS, telewizor – każdy z tych sprzętów ma imię, jest dla niego osobnym bytem, zasługującym na indywidualne traktowanie. Nie spodziewa się, że dzięki temu odnajdzie miłość swojego życia. Carmen jest wyjątkowa. Chce, żeby jej mężczyzna był prawdziwym facetem i traktował ją jak księżniczkę. Był jej i tylko jej. Jak Jurek. Marzą się jej dalekie podróże, odkrywanie nieznanych tras. Ma seksowny głos i nie zawaha się go użyć, żeby jej Jerzy jechał dokładnie w tym kierunku, w którym ona chce żeby podążał.

Jaki kraj taka „Ona”. Jaka kinematografia, taki Joaquin Phoenix. O matko, jaki ten „Dżej Dżej” jest zły. Nawet w momencie, kiedy doszło do mnie, że mimo wszystkich zapowiedzi nie mam do czynienia z komedią. Szyc może pajacował na ekranie, ale nie było tam ABSOLUTNIE NIC śmiesznego. Zacząłem na to patrzeć pod kątem dramatu. W końcu Jerzy to postać chora, która popadła dawno temu w depresję. Jednak na jakieś dramatyczne zagrywki też niewiele wskazywało – chyba chciałem ratować swój czas, i przy okazji „Dżej Dżeja”. Z jakim więc filmem mamy tu styczność? Pojęcia nie mam. Jeździ, frustruje się, zakochuje w GPSie, pożycza pieniądze, robi wszystko, żeby satelita mu trochę pojęczała do ucha. Większość dialogów – nie, nie żartów – kręci się wokół seksu, a ten seks chyba nigdy nie był tak mało interesujący. Mogę uznać, że Burczyk był w miarę ok, jako pożyczkodawca, ale byłoby to strasznie naciągane. Nie mam zamiaru chwalic „Dżej Dżeja” za nic. Jeden z gorszych filmów tego roku – 1/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/158/#findComment-364985
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  492
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.06.2010
  • Status:  Offline

As above, so below/Jako w piekle tak i na ziemi

 

Kolejny horror w stylu kręcenia jedną kamerą, po to żeby nadać temu formę dokumentalną.Nigdy nie byłem fanem tego stylu i ten film na pewno tego nie zmieni.Nie wygląda to naturalnie, gdy w chwili potencjalnego zagrożenia bardziej skupia się na wszystkim innym poza ratowaniem siebie.To jest po prostu głupie.

To ma być horror.Strach będzie tylko w pierwszych paru minutach(jeśli w ogóle, mnie to nie ruszyło) a potem to już tylko jedziemy ze standardowymi kliszami gatunku - głupi bohaterowie i ich nieudolne aktorstwo, podejmowane przez nich decyzje prowadzą do niczego a można to by było lepiej zrobić, zwłaszcza że to w założeniu miały być osoby wykształcone,Ddajmy do tego wiejąca z ekranu nudę i mamy pełnokrwisty horror nowoczesny, tzn. tandetny, badziewny, godny tylko wydania na dvd, o kinie niech zapomni. 1/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/158/#findComment-365022
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

Jak nie dać się przelecieć diabłu

(2013)

Wszystko zaczęło się od wniebowzięcia... Dwoje młodych ludzi przeciwstawia się biblijnej apokalipsie, by pokonać Antychrysta. Diabeł porywa dziewicę, która ma stać się jego małżonką. Rozpoczyna się walka, która przynosi zaskakujące zwroty akcji.

Jakby to określić, ten film to są...pierdoły. Straszne pierdoły, ale dające się oglądać, choć nie jestem do końca przekonany czy humor przedstawiony w tym filmie nie został za bardzo oparty na wulgaryzmach, a za mało na tym jaki w poszczególnych tekstach jest sens. Oczywiście, przekleństwa wprowadzają taką bardziej swojską atmosferę, bo wiadomo że większość z nas lubi czasem zaklnąć, ale jednak poza tym w wypowiedziach też musi być zawarty jakiś sens. No a tutaj zawsze jak wydawało się że Antychryst czy Bóg powiedzą coś ciekawego, a oni tylko bez przerwy klną. A wbrew pozorom po obejrzeniu zwiastunu wydawało mi się że będzie to ciekawy film, a okazało się że świat po spełnieniu się przepowiedni został przedstawiony w taki sposób, że bardziej przejaskrawić się tego nie da. Naćpani zombie czy płonące głazy były o wiele ciekawsze niż główni bohaterowie, czyli Lindsey i John. Naprawdę myślałem że nie może być nic gorszego od diabła- podrywacza, ale jak się okazało myliłem się. Gorszy okazał się sam Bóg, a takiego jego zachowania pewnie nie spodziewałby się nikt kto w niego wierzy. No ale przynajmniej nie jest nudny, czego nie można niestety powiedzieć o sporej części postaci w tym filmie, bo oprócz wydurniania się i jarania trawska nic więcej nie osiągnęły. Natomiast niewiele można powiedzieć o Jezusie, który miał przybyć ustawić do pionu antychrysta, bo skończył nie tak jak powinien, choć w sumie dziwne że skoro diabeł był niezniszczalny to nie przedstawili w taki sposób też jego rywala.

W sumie ten film da się streścić w kilku zdaniach i poza moim zdaniem w miarę ciekawym pomysłem i kilkoma scenami nie znalazło się w nim nic wartego uwagi. Nie zawsze śmieszne teksty, dziwne podejście do apokalipsy i aktorów, którzy nie znaleźli się w niektórych przypadkach na właściwym miejscu. Zawiódł mnie ten film na całej linii i tylko za końcówkę nie daję najniższej noty. Ocena: 2/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/158/#findComment-365024
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

As Above, So Below / Jako w piekle, tak i na Ziemi

Pod ulicami Paryża kilometrami ciągną się katakumby, wieczny dom dla niezliczonych dusz. Kiedy zespół badaczy zapuszcza się w ten niezbadany labirynt kości, miasto umarłych odkrywa przed nimi swój mroczny sekret.

Jak ostrzegam, tak unikaj. Twórcy obejrzeli „Zejście” z 2005, skopiowali wszystko – psując tyle samo – i doprawili odrobiną mitologii. Efekt jest prosty, nieciekawy, a przede wszystkim mało straszny. Klaustrofobia nie pykła, bohaterowie przesadnie panikują, a i amatorska kamera nie dodaje temu nic. Mam wrażenie, że te krzyki miały zapewnić strach widzów – jak ktoś niespodziewanie krzyknie, to i wrażliwi podskoczą, wiadomo – i nie wiem, czy śmiać się – z idiotycznego planu – czy płakac – z tego, że to dostało premiere kinową. Tu przecież nie ma fabuły! Półtorej godziny chodzenia po korytarzach, gdzie okazjonalnie się może zwalić coś na głowę, albo będzie trzeba gdzieś popłynąć.

Jest nisza na takie kino. Znajdzie sie grono odbiorców, którzy będą srali w gacie, jak tutejsze postacie. Mam dla nich tylko jedną smutną wiadomość – wszystkie te filmy, które Wam się podobają... są k@#wa takie same! Nie ma tam żadnej inwencji twórczej. Wejdą do jaskini, katakumb, whatever, tam coś ich dopadnie – co oczywiście dla nas oznacza nadmiar scen wyskokowych – potem wyjdą, przytulą się, nuda, nostalgia, napisy końcowe. – 1/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/158/#findComment-365025
Udostępnij na innych stronach

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...