Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Filmy ostatnio widziane


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Półmetek roku za nami. Na ten moment lista najlepszych 2014 prezentuje się następująco. Na dniach powinienem złożyć listę gniotów, przed którymi może niektórych z Was uchronie.

* - Jesli zamierzacie robić listę, to unikajcie prostych wyliczanek, bez żadnego tekstu, bo wiadomo, jak zostaną potraktowane.

 

Top 10

10. Draft Day - W prostocie siła. Ja wiem, że to nie jest wyjątkowy film, a dla wielu będzie się jawił jako sztampa. Mimo tej świadomości, bawiłem się bardzo dobrze. Może to najmniej zasłużona "siódemka" jaką dałem, ale to wciąż "siódemka".

 

9. Enemy - Intryguje. To chyba najlepszy komplement. Nie jest niebywale trudny do rozszyfrowania - choć pewnie wielu poległo - ale te niedoskonałości zatuszuje aktorstwo Gyllenhaala, a nawet dwóch.

 

8. Jack Strong - W polsce też potrafią. Rzadko, ale potrafią. Szpiegowskie kino z międzynarodową obsadą, to powiew świeżości w kinie przepełnionym kom-romami.

 

7. The Amazing Spider-Man 2 - X-Meni deklasują pajęczaka w każdym zestawieniu. Ba, Parker zbiera mieszane noty. Ludzie narzekają, a ja bawiłem się bardzo dobrze. Obsada spisała się na medal.

 

6. Joe - Kto nie widzial G-Daawga, musi koniecznie nadrobić zaległości. Joe nie jest kasowym kinem, ale przywróci pewnie wiarę w Nicolasa Cage'a.

 

5. Lego The Movie - Mieli licencje na wszystko, i wykorzystali ją w pełni. Lego potrafi rozbawic i zafundować nam mały powrót do przeszłości. Ku mojemu zdziwieniu, nie skończy jako najlepsza animacja tego roku.

 

4. Locke – Bardzo chciałem pokochać ten film. Do miłośc wciąż wiele zabrakło – została zalana wszechobecnym w rozmoach betonem – ale nie sposób nie docenić jednoosobowego przedstawienia Hardy’ego. Takie kino trzeba lubić!

 

3. How To Train Your Dragon 2 – Tej bajki nie przebije żadna inna w tym roku. Bawiła się emocjami widza. Wciaż serwowała znane morały, ale nie robiła tego w sposób oczywisty. Tam znajdziecie kilka naprawdę epickich scen.

 

2. Snowpiercer – Bardzo dobra akcja, polityczne podejście do fabuły, czarny humor. Wszystko polane ładnym wizerunkiem. Jedno z większych zaskoczeń 2014.

 

1. Grand Budapest Hotel – Nietypowy, stylistycznie niedościgniony, zabawny, wciągający, z genialnymi wykonawcami na ekranie i za kamerą. Cięzko mi polecać, bo wiem, jak łatwo można się zrazić. Jeśli jednak kreskówkowy humor nie stanowi problemu, to już powinniście mieć przygody boya hotelowego za sobą.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/148/#findComment-355922
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,7 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • N!KO

    1590

  • -Raven-

    277

  • Kowal

    171

  • Thrawn4

    131

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  2 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.06.2011
  • Status:  Online
  • Urządzenie:  Android

,,Rob the Mob” (2014)

Amerykański dramat kryminalny w reżyserii Raymonda de Felitty. Rosie (Nina Arianda) i Tommy (Michael Pitt) są parą pragnącą się wzbogacić. Tommy postanawia zarobić poprzez napadanie na członków włoskiej mafii…

,,Rob the Mob” to świetna opowieść o dwójce młodych ludzi z marzeniami igrających z ogniem. Ta historia jest tak dobra głównie dlatego, że jest niesłychanie nierealna, bo oto bowiem dwójka ludzi, której grozi eksmisja wpada na szalony pomysł zadarcia z mafią, wiedząc, że policja nic z nimi nie zrobi. Brawa dla twórców filmu za doskonały dobór aktorów (z racji fabuły dominują aktorzy o włoskich korzeniach, jednak to para bohaterów odgrywa najlepsze role) i stworzenie świetnego filmu, mimo właściwie braku negatywnych postaci. Każdy bohater to osobna historia. Sam film zawiera multum bardzo dobrych scen, jak np. Rosie dzwoniącą do redaktora Jerry’ ego Cardozo (Ray Romano) czy też Tommy’ ego telefonującego do Sala (Michael Rispoli). Na plus również wątek mafijny: budujący, romantyczny, ciepły, pokazujący banalną prawdę, że pieniądze to nie wszystko…

Naprawdę dużo dobrych cech ma w sobie ten film: począwszy od gry aktorskiej, skończywszy na muzyce oddającej klimat filmu. Nie jest on tylko romantyczną historią, ale również projektem obnażającym słabość policji, robiącej z dwójki nieświadomych swoich czynów ludzi przynętę dla mafii. Dziennikarze także nie zostali w tym filmie przedstawieni jako ci, którzy chcą dopaść sensacji za wszelką cenę…

Dawno nie pisałem tak dobrze o żadnym filmie, więc nikogo nie powinna zdziwić wysoka ocena, choć z drugiej strony ja sam jestem zdziwiony, że ta momentami baśniowa wręcz opowieść zrobiła na mnie tak duże wrażenie…

 

Ocena: 5/6

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/148/#findComment-355929
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

Za 5 dolarów

(2008)

Richie Flynn Parker (Alessandro Nivola) otrzymuje od losu kilka niespodzianek jednocześnie. Traci pracę, kiedy na jaw wychodzą jego kłopoty z prawem sprzed lat. Traci też dziewczynę, która nie może mu wybaczyć kłamstwa. Zyskuje za to towarzystwo ojca Nata (Christopher Walken), niebieskiego ptaka i drobnego oszusta, który nade wszystko kocha swą wolność. Chory na raka Nat prosi syna o przysługę. Chce, aby razem ruszyli w długą podróż do Nowego Meksyku, gdzie ma przejść eksperymentalna kurację. Ale czy to prawda? Może celem tej wyprawy ma być zupełnie co innego...

Oglądałem ten film kilkanaście godzin przed napisaniem posta i szczerze powiedziawszy niewiele pamiętam z tego co widziałem w tej produkcji. Po pierwsze mylący jest trochę tytuł filmu. Bo widząc ten tytuł przyszło mi na myśl, że będzie tam przedstawiona jakaś historia dotycząca przeżycia za małą kasę biedniejszych ludzi, zwłaszcza patrząc na pierwsze sceny filmu, a tymczasem te tytułowe pięć dolarów nie dotyczy nawet bezpośrednio głównego bohatera filmu, czyli Flynna Parkera.

Przedstawiona w filmie wizja życia, jakie prowadzi Nat jest ciekawa i pewnie zdarzyło się że przez kogoś praktykowana. Bo wygrywanie we wszelkiego rodzaju konkursach może być sposobem na życie, a na pewno na oszczędności. Tyle że uczynienie z tego głównego źródła dochodu może być zgubne, zresztą było widać to w przebiegu filmu, czyli z odwiecznego konfliktu syna z ojcem.

Według mnie temu filmowi brakuje jakiegoś mocniejszego akcentu. Bo niby wydarzeń jest w nim sporo, szczególnie w drugiej części filmu, czyli podczas podróży głównych bohaterów. Ale wszystko toczy się w jednym tempie i nie ma momentu, który wyróżniałby się spośród innych w tym filmie.

Mimo tego że do tego filmu zaangażowano dobrych aktorów, np.Sharon Stone, czy fajnie grającego Alessandro Nivolę( pamiętam go z filmów z serii Gol, tam też się nieźle prezentował), to nie wyszedł z tego film, który mógłbym uznać za ciekawy. Da się obejrzeć, ale średnia z filmwebu wynosząca ponad 6 jest stanowczo za wysoka. Ocena:3/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/148/#findComment-355993
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Worst 10

10. Brick Mansions – Nie dość, że kopia, to jeszcze nieudolna. Wielokrotnie w USA psują filmy. Teraz wzięli przeciętniaka, i pokazali, że umieją zrobić z niego gówno. Paul Walker wiedział, jak będzie wyglądał finalny projekt.

 

9. I Frankenstein – Ja Eckhart, bo przecież nie Frankenstein. Frankensteina tu było niewiele. Bezbarwny, oklepany, fatalny.

 

8. A Haunted House 2 – Jeśli wyrządzanie krzywdy zwierzętom Was bawi, to pewnie będziecie się bawić lepiej ode mnie. Zresztą, to nie jest wysoko postawiona poprzeczka. Głupsze od jedynki.

 

7. The Other Women – Tutaj mam im za złe spartolenie pomysłu. To naprawdę mogło być lepsze, nawet z taką obsadą. Wystarczyła odrobina odwagi.

 

6. Transformers: Age of Extinction – Michael Bay…

 

5. Paranormal Activity: The Marked Ones – Niby się coś zmienilo, ale nie zmieniło się nic. Niby chcieli trochę odstąpić od poprzednich odsłon, ale finalnie nakręcili to samo.

 

4. Vampire Academy – Tu nie jest potrzebny opis, tu potrzebny jest kołek w serce. Wyssie z Was ochotę do życia.

 

3. Grace of Monaco – Przerażająco nudny i nieudolnie zagrany – mimo znanych nazwisk. Fajnie, że kręcą filmy o czyimś życiu, ale jakby w tym życiu wydarzyło się coś, żeby mieć podstawy do kręcenia filmu, to by było spoko.

 

2. The Quiet Ones - 1. Devil’s Due – Tak naprawdę to nie jestem w stanie zdecydować. Oba to horrory, oba nie reprezentują sobą nic. Jeden nieznacznie mniej od drugiego. Pewne jest to, że uśniecie zanim Was spróbują przestraszyć. Pomijając fatalne historyjki.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/148/#findComment-356043
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

Noe- wybrany przez Boga

(2014)

Biblijny Noe ma apokaliptyczne wizje potopu. Podejmuje działania, które mają uchronić jego rodzinę przed nadchodzącym kataklizmem.

Czekałem na ten film, dlatego jak trafiłem na jakakolwiek wersję kinową to po nią sięgnąłem. Nie były to łatwe dwie godziny, bo ani film nie był dobry, ani kopia, szczególnie że nie wiedzieć czemu najpierw można dorwać wersję z lektorem- programem ivona, a z napisami nie. Przecież do tego programu trzeba podłożyć napisy, więc nie wiem co komu szkodziło je wypuścić do sieci…

Mimo długiego oczekiwania nie mogę powiedzieć żebym był choć trochę zadowolony z seansu. Bo filmów inspirowanych Biblią jest wiele, o Arce Noego też już były, ale nie spodziewałem się, że aby się wyróżnić, ten film zejdzie na tory większej fantazji niż to, co zostało zapisane w Biblii. Bo potop, zabieranie wszystkich gatunków zwierząt na pokład, ogólnie wszystkie wydarzenia związane z Noe’m są mocno fantastyczne, a autorzy tego filmu dopisali sobie kilka elementów, które nie zawsze są potrzebne. Upadłe anioły występujące w filmie. Ich w opisach poczynań Noego nie było, a tu się pojawili i to wyglądając strasznie dziwnie. Wiem że do tego co wiedzą wszyscy trzeba było dopisać jeszcze trochę fabuły, ale postać o imieniu IIa, grana przez Emmę Watson nie przypadła mi do gustu. Nie miała ciekawych dialogów, jedynie pod koniec filmu zaprezentowała się dobrze.

Nie tylko upadli aniołowie zostali dopisani do pierwotnej historii. Woda zalewająca ziemię miała przyjść z nieba, a tymczasem pierwsze wodne uderzenie przyszło spod ziemi. Tubal- Kain pojawiający się w filmie i dostający się na statek także nie jest oryginalną postacią. Nie przypadł mi za bardzo do gustu, ale rozumiem że jego postać miała na celu dodanie akcji odrobiny dramatyzmu.

W filmie przypały mi do gustu plenery w jakich kręcili. Każdy miał w sobie klimat, do tego arka też wyglądała nieźle. To finalnie trochę podnosi ocenę, bo ponad dwie godziny filmu ciągnęły mi się bardzo. Ocena: 4/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/148/#findComment-356045
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

Facet (nie)potrzebny od zaraz

(2014)

Zosia (Katarzyna Maciąg) rozstaje się z chłopakiem (Łukasz Garlicki) po tym, jak nakrywa go w swoim mieszkaniu z inną dziewczyną. Zdradzona, staje przed koniecznością ułożenia sobie życia na nowo. Dodatkowo sytuację świeżo upieczonej singielki komplikuje stary zakład, zgodnie z którym Zosia, uważana za typową kandydatkę na "starą pannę", nie może przyjść samotnie na ślub Anny (Anna Czartoryska) – koleżanki z lat szkolnych. Za namową przyjaciółki – Patrycji (Joanna Kulig), postanawia odszukać facetów, którzy byli kiedyś ważni w jej życiu i sprawdzić, czy gdzieś po drodze nie przegapiła wielkiej miłości i czy któryś z "byłych" nie jest tym jedynym. Czy szczęśliwą "siódemką" okaże się uwielbiany przez studentki wykładowca Ksawery (Paweł Małaszyński), popularny aktor Tomek (Bartosz Porczyk), wzięty kompozytor Michał (Maciej Stuhr), zbuntowany romantyk Łysy (Marcel Sabat), właściciel modnego klubu Janek (Czesław Mozil) lub poznany na ostrym dyżurze przystojny lekarz (Michał Żebrowski)? Sześciu facetów i dziewczyna, która wciąż nie znalazła prawdziwej miłości... albo ją przegapiła. A może miłość to nie wszystko?

Zaskoczył mnie ten film. Bardzo pozytywnie, co jest dziwne jeśli chodzi o krajowe produkcje, a zwłaszcza te określane jako komedie romantyczne. Włączyłem ten film z myślą, że po kilkunastu minutach mogę być tak znudzony że go wezmę i wyłączę. A tymczasem film okazał się bardziej dramatem niż komedią romantyczną. Uważam tak, bo sytuacji śmiesznych nie było, rozterki miłosne Zosi, czyli głównej bohaterki, też nie były takie jak w typowych komediach romantycznych. Tutaj z każdym jej partnerem jest związana jakaś negatywna historia, więc romantyzmu w tym nie dostrzegam.

Zosia, czyli główna bohaterka filmu to reżyserka filmowa/serialowa , czy też osoba pracująca przy produkcji filmów, której jedno wydarzenie całkowicie zmieniło świat. Niby brzmi to banalnie, ale tak naprawdę było to przejście do treści tego filmu, czyli problemów Zosi z facetami. Oczywiście każdy z nich prezentował zupełnie inny pogląd na życie i zachowanie, ale z każdym Zosia nie umiała długo wytrzymać. Choć nadal coś do nich czuje i chce się z każdym pogodzić, to do dłuższych związków się nie nadaje, bo to jednak dusza artystki, która trudno byłoby zamknąć w czterech ścianach.

Bardzo dużym plusem tego filmu jest podkład muzyczny, który idealnie pasuje do wydarzeń, które akurat w danym momencie widzimy na ekranie. Piosenki Polskie, napisane pewnie na potrzeby tego filmu, nie rzadko zawierające wulgaryzmy. To pozwoliło nie ograniczać się w tworzeni utworów i stworzyć coś pasującego idealnie do filmu.

Film pomimo wielu różnych sytuacji w nim przedstawionych, które łączy ze sobą postać Zosi, ogląda się bardzo dobrze. Zaskakująco dobrze jak na polską komedię romantyczną. Może moja ocena jest trochę za wysoka, ale mi się film podobał, tak jak gra aktorska Katarzyny Maciąg, która wcieliła się w główna bohaterkę. Ocena: 7/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/148/#findComment-356264
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Bardzo dużym plusem tego filmu jest podkład muzyczny, który idealnie pasuje do wydarzeń, które akurat w danym momencie widzimy na ekranie. Piosenki Polskie, napisane pewnie na potrzeby tego filmu, nie rzadko zawierające wulgaryzmy. To pozwoliło nie ograniczać się w tworzeni utworów i stworzyć coś pasującego idealnie do filmu.

 

Zdajesz sobie sprawę, że te piosenki to nic innego jak pojscie na łatwiznę twórców? Ani nie budują klimatu, ani większej relacji z bohatarką. Są tylko po to, żeby nie musieć nam przedstawiać aktorsko, co ona teraz czuje. Tych pioseneczek jest zdecydowanie za dużo. Miałem wrażenie, że słucham płyty, a nie oglądam film. A jeśli już dokopiemy się do dialogów, to w pewnym momencie już nie wiedziałem, czy to co teraz oglądam to filmowa teraźniejszość, czy przeszłość. Zwykle te flashbacki są dodatkiem, tutaj szły jako równorzędny kompan. Sceny były tak samo krótkie, tak samo płytkie, tak samo sztucznie zagrane. Ciężko mi nawet skatygoryzować ten film. Niby miał być komrom, z przebiegu wyszedł obyczaj, końcówka dała dramat, a to razem tworzy "katastrofę". Gatunek: Katastrofa. Film o niczym, dla nikogo. - 1/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/148/#findComment-356328
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Noe- wybrany przez Boga

(2014)

 

Biblijny Noe ma apokaliptyczne wizje potopu. Podejmuje działania, które mają uchronić jego rodzinę przed nadchodzącym kataklizmem.

Czekałem na ten film, dlatego jak trafiłem na jakakolwiek wersję kinową to po nią sięgnąłem. Nie były to łatwe dwie godziny, bo ani film nie był dobry, ani kopia, szczególnie że nie wiedzieć czemu najpierw można dorwać wersję z lektorem- programem ivona, a z napisami nie. Przecież do tego programu trzeba podłożyć napisy, więc nie wiem co komu szkodziło je wypuścić do sieci…

Mimo długiego oczekiwania nie mogę powiedzieć żebym był choć trochę zadowolony z seansu. Bo filmów inspirowanych Biblią jest wiele, o Arce Noego też już były, ale nie spodziewałem się, że aby się wyróżnić, ten film zejdzie na tory większej fantazji niż to, co zostało zapisane w Biblii. Bo potop, zabieranie wszystkich gatunków zwierząt na pokład, ogólnie wszystkie wydarzenia związane z Noe’m są mocno fantastyczne, a autorzy tego filmu dopisali sobie kilka elementów, które nie zawsze są potrzebne. Upadłe anioły występujące w filmie. Ich w opisach poczynań Noego nie było, a tu się pojawili i to wyglądając strasznie dziwnie. Wiem że do tego co wiedzą wszyscy trzeba było dopisać jeszcze trochę fabuły, ale postać o imieniu IIa, grana przez Emmę Watson nie przypadła mi do gustu. Nie miała ciekawych dialogów, jedynie pod koniec filmu zaprezentowała się dobrze.

Nie tylko upadli aniołowie zostali dopisani do pierwotnej historii. Woda zalewająca ziemię miała przyjść z nieba, a tymczasem pierwsze wodne uderzenie przyszło spod ziemi. Tubal- Kain pojawiający się w filmie i dostający się na statek także nie jest oryginalną postacią. Nie przypadł mi za bardzo do gustu, ale rozumiem że jego postać miała na celu dodanie akcji odrobiny dramatyzmu.

W filmie przypały mi do gustu plenery w jakich kręcili. Każdy miał w sobie klimat, do tego arka też wyglądała nieźle. To finalnie trochę podnosi ocenę, bo ponad dwie godziny filmu ciągnęły mi się bardzo. Ocena: 4/10

 

Nie wiem czego wy chcieliście od tego filmu? Kolejnej, realistycznej "Pasji" Gibsona? Przecież patrząc pod kątem tego jak to opisuje Biblia - to temat nie jest nawet na krótkometrażówke, a Darren chciał tu zapierdolić ponad 2-godzinnego blockbustera i musiał dorobić sporo wątków, żeby widz nie usnął jeśli waliłby po schematach ściśle wg Biblii.

Ja tam byłem usatysfakcjonowany po seansie, bo nastawiałem się nie na "biblijną historię", ale na widowiskowego blockbustera opartego o motywy biblijne - i takowego dostałem. Oczywiście, że film dupy nie urywa i nie jest typowy dla Aronofsky'ego, poza tym jest przydługi i można mu zarzucić tanie efekciarstwo, ale poza tym - historia jest opowiedziane interesująco (nie nudziłem się przez te ponad 2h), Crowe już dawno nie miał tak dobrej roli, a zdjęcia są pierwsza klasa. Ode mnie; 6-/10.

 

Woda zalewająca ziemię miała przyjść z nieba, a tymczasem pierwsze wodne uderzenie przyszło spod ziemi.

 

Chyba żeś jednak przysypiał na seansie, Kowal. Zaczęło się tak jak należy - od deszczu. Woda wystrzeliła spod ziemi dopiero wtedy, kiedy

został zabity ostatni z Upadłych Aniołów

 

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/148/#findComment-356332
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

Skubani

(2013)

Nagrodzony Oscarem producent "Shreka" zaprasza na szaloną podróż w czasie w towarzystwie dwóch niedopasowanych indyków, które sprawią, że już żaden człowiek nie zrobi im koło pióra. Przezabawna animowana komedia o ptakach, które zamierzają zmienić bieg historii i sprawić, że indyki na zawsze znikną z ludzkiego jadłospisu. Ich motto to: INDYKA NIKT NIE TYKA! Jake i Reggie pochodzą z zupełnie odmiennych indyczych środowisk ? jeden jest indykiem z wyższych sfer, a drugi ze zwykłego kurnika. Będą musieli jednak przezwyciężyć dzielące ich różnice i połączyć siły, bo historia stawia przed nimi wielkie wyzwanie. Muszą cofnąć się w czasie i tak namieszać w dziejach drobiu, aby indyk odtąd jawił się nie jako największy przysmak, ale najlepszy przyjaciel człowieka.

Historia indyków w tym filmie z pewnością ma mniejsze znaczenie, gdy się ją ogląda poza USA, bo w innych krajach nie ma święta dziękczynienia i nie szama się indyków w rodzinnym gronie. Jednak twórcy filmu znaleźli całkiem fajny pomysł na bajkę, której oglądanie było całkiem przyjemne.

Dużo do odbioru tego filmu wnosi polski dubbing i to, kto podkłada głosy głównym postaciom. Bo Piotr Fronczewski i Cezary Pazura to mistrzowie w swoim fachu, choć Czarek ma już trochę zajechany głos i mocno się różni w porównaniu z tym, jak dubbingował np. Epokę Lodowcową.

Historia Franka i Ola miała trochę śmiesznych momentów, choć ogólnie ze zwierząt zrobiono tu zbyt inteligentne osobowości, właściwie sprytniejsze od ludzi. Cóż, nikt by pewnie nie pomyślał że gulgoczące tylko zwierzęta mogą narobić tyle problemów.

W filmie było sporo śmiesznych momentów, choć większość z nich była na początku filmu, a dalej nie było już tak dobrze, bo autorzy woleli skupić się na niczym nieograniczonej fantastyce a nie na dobrym humorze. No ale wszystko co się dzieje składa się w spójną, bardzo kolorową całość. Tylko wciskanie dzieciom od małego że jak ktoś jest wypakowany to nie może być mądry i odwrotnie aż do przesady może niepotrzebnie ich nauczyć stereotypów, które nie zawsze są prawdziwe.

Mi się film podobał, choć jakby humor z początku filmu był zachowany na cały czas jego trwania to byłbym bardziej zadowolony. Dubbing i sposób w jaki zrobiona jest animacja też na plus. Ocena: 5/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/148/#findComment-356349
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

Prawdziwa jazda

(2014)

Ochroniarz zostaje zabrany przez przyszłego szwagra na całodobowy patrol. Chce udowodnić sobie i innym, że jest wart jego siostry.

Film z Ice Cube’m w roli głównej wypadł całkiem dobrze, choć do produkcji, w których grają raperzy zawsze podchodzę z mniejszymi oczekiwaniami, bo nie zawsze są dobrymi aktorami, a trzeba zrobić taka fabułę żeby sobie poradzili. Ale Cube niejeden film ma już na swoim koncie, a w dodatku rola idealna dla niego, bo zagrał Jamesa, policjanta twardziela, który z nikim się nie liczy.

James bardzo troszczył się o swoją siostrę, więc nie chciał jej wydać za Bena, czemu się wcale nie można dziwić, bo to pierdoła jakich mało, a posada ochroniarza w szkole bogacza z niego nie zrobi. Wprawdzie chce zostać policjantem, ale zupełnie się do tego nie nadaje. Tak więc James postanowił dać mu szkołę życia policjanta i dzięki temu szybko film przeszedł do tego, co jest w nim najważniejsze, czyli scen Jamesa z Benem.

Kevin Hart dobrze zagrał Bena i rzeczywiście można było uwierzyć że jest taką łamagą, ale jednak dziewczynę ma bardzo ładną. Tika Sumpter to śliczna czarnulka, a w roli Angeli mimo drobnej postury nie daje sobie pluć w twarz, nawet największemu złoczyńcy.

Dialogi w filmie nie są na wysokim poziomie, ale ogólnie nie przeszkadzają w odbiorze filmu i znajdzie się kilka, przy których można się zaśmiać. Oczywiście najlepsze momenty to stale rozemocjonowany Ben, któremu gry mylą się z rzeczywistością i sprowadzający go do parteru James. Może trochę za dużo jest takich scen, ale dotyczą głównego motywu filmu, więc są potrzebne.

Podsumowując mogę powiedzieć że film jest całkiem ciekawy, w dużej mierze dzięki dobrej grze głównych bohaterów. Do tego kilka dobrych tekstów, trochę strzelania i wybuchów. Mi się podobało. Ocena: 6/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/148/#findComment-356653
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 623
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.05.2009
  • Status:  Offline

The Godfather Trilogy: 1901-1980

Miałem troszke wolnego czasu, więc postanowiłem obejrzeć "The Godfather Trilogy: 1901-1980". Jak sama nazwa wskazuje jest to połączona cała trylogia Ojca Chrzestnego, w której znajdują się wycięte sceny ( ok 45 minut, gdyż całość trwa 9 godzin i 45 minut ) ułożona chronologicznie. Warto było przeznaczyć te prawie 10 godzin na obejrzenie tego. Gra aktorska na najwyższym poziomie ( Marlon Brando i Al Pacino to klasa sama w sobie, ale pozostali również świetnie się spisali. Podobało mi się jak James Caan grał Sonny'ego ). Najbardziej czekałem na te wszystkie wycięte sceny z filmu, bo byłem ciekaw jak one wyglądały. Dobrym pomysłem było, aby zrobić to chronologicznie, bo lepiej można zrozumieć niektóre wątki szczególnie z drugiej części Ojca Chrzestnego. Brakuje mi w tym wszystkim wytłumacznia jak doszło do tego, że Tom Hagen został consigliere. Wiadomo, że jest to bardzo ważna funkcja w "rodzinie", a o ile mnie pamięć nie myli to nie zostało to pokazane w filmie. Jedynie w książce było napisane, że Tom chciał pracować dla rodziny zamiast otwierać własną kancelarię prawną.

Jeżeli ktoś lubi Ojca Chrzestnego to warto obejrzeć.

Moja ocena: 10/10.

 

Na koniec Brucia La Terra z 3 części OC, która bardzo mi się podoba.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/148/#findComment-356707
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Tammy

Po utracie pracy i zdradzie męża Tammy (Melissa McCarthy) wyrusza w podróż ze swoją babcią (Susan Sarandon), która nie stroni od alkoholu.

Melissa McCarthy w filmie, w którym główna rola została napisana dla niej – przez jej męża reżysera. Nie różni się jednak absolutnie od poprzednich filmów, z takim samym pomysłem na postać. Otyła aktorka wykorzystuje swe gabaryty, by brać udział w takich przedstawieniach. Jest jak JCVD, grając w kółko to samo. Już teraz wiem, że nie będę w stanie odróżnić jej „kreacji” za parę miesięcy. Widziałeś ją raz, wiesz czego się spodziewać przy kolejnych podejściach.

Nie dość, że mamy główną bohaterkę, której żarty już słyszeliśmy, to dostajemy najbardziej oklepaną polewę – road trip movie – z możliwych. Susan Sarandon nie jest w stanie tego uratować, tak jak Barbra Streisand „Guilt Trip” (w polsce „Mama i ja”). Dodaje może odrobinę uroku, ale to nie poprawi nam nastrojów. Jest wulgarnie, ale to się sprawdza u Pani McCarthy tylko w rolach drugoplanowych. Jest bezcelowo, ale... no to już cecha „road tripów”.

Nudne i śmieszne jak przeszczep wątroby. Za duży nacisk na wątpliwej jakości wątek miłosny – 2/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/148/#findComment-356708
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

Grand Budapest Hotel

(2014)

Przygody ekscentrycznego portiera ze słynnego europejskiego hotelu w burzliwym okresie międzywojennym, który uwikłany zostaje w aferę wokół kradzieży bezcennego renesansowego obrazu i walkę o przejęcie ogromnej fortuny rodzinnej.

Dawno nie oglądałem filmu, który tak bardzo wciągnąłby mnie wydarzeniami w nim pokazywanymi. Niby akcja toczy się kilkadziesiąt lat temu, ale została przedstawiona w tak przystępny sposób, że oglądając to czułem, jakbym kiedyś już je widział lub w nich był. Bo wielki atut tego filmu to nie tylko znakomita akcja, ale również widoki, które w każdym pokazywanym miejscu są znakomite. Przede wszystkim hotel Grand Budapest to piękny i wielki budynek, który i w dzisiejszych czasach zachwycałby ludzi i pozwalał ustalać ceny za pokoje na ogromnym poziomie.

Szybko okazuje się że cały film będzie opowieścią historii obecnego właściciela hotelu. W niektórych filmach by mi to przeszkadzało, ale tutaj wnosiło to sporo do akcji, także trochę tajemniczości i potrafi zainteresować widza tym, co ma się za chwilę wydarzyć. To plus świetna gra aktorska i dobrze napisana akcja dało film, który ogląda się świetnie i pewnie jeszcze nie raz po niego sięgnę, bo po obejrzeniu całego filmu czułem niedosyt, który jest jednak komplementem dla tego filmu. Bo ten niedosyt jest spowodowany tym, że zrobiło mi się żal że ten film się tak szybko skończył. Tempo filmu jest bardzo dobre, przez co wręcz trudno uwierzyć że dobiegamy już do jego końca. A człowiek chciałby więcej i więcej.

Przedstawiona historia Gustave H. i jego protegowanego Zero to dzieje mistrza i ucznia, gdzie ten pierwszy jest bezwzględnie wierny swoim zasadom i hotelowi, czym udało mu się zaskarbić zaufanie nowego boya hotelowego, który z jego ucznia stał się jego przyjacielem, a także wybawieniem z wielu opresji. Bardzo dobrze zagrane postacie sprawiły, że film stał się prawdziwym majstersztykiem. Zresztą niemało dołożyły do tego także inne postaci, właściwie w każdym wątku filmu. A bohaterowie w wielu miejscach byli i z wieloma ludźmi się spotykali.

Bardzo dobrze przeplatają się w tym filmie dramat i komedia. Z czego komedia była dodawana bez zbytniej przesady, dzięki czemu wulgaryzm lub jakiś śmieszny tekst nie psuje wizerunku dramatu, którego udziałem są Gustave. H i Zero Mustafa.

Mi się ten film bardzo podobał. Opowiada świetna historię, świetnie zagraną i nakręconą w bardzo ładnych miejscach. Zdecydowanie polecam. Ocena: 9/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/148/#findComment-356861
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Czysta ciekawość – no i brak nowości - zwyciężyła. W oczekiwaniu na „Herculesa” z The Rockiem, sięgnąłem po inną historię z tym samym bohaterem. Nie, nie jest to niedawne „Legend of Hercules”, a „Hercules Reborn”, w którym również tytułową rolę odegrał wrestler – John Morrison. Wiadomo, że mamy do czynienia z kinem klasy B. Wszystko wygląda tanio, a aktorsko panuje bieda. Na materiał nie powinni narzekać, bo jak na takie kino, to nie wygląda to tak źle. Owszem, jest porwana kobieta, jest walka o nią ze złym władcą, ale faktycznie dochodzi do małego odrodzenia Herculesa. Spotykamy go na ekranie zapitego, upadłego, ze zszarganym imieniem – co potrafi mieć nawet mały wydźwięk komediowy. To już nie jest legenda z mitologii. Melodią przeszłości są tam tylko sceny walki, przesiąknięte slow-motion – najtańszym z możliwych. Marne, a Morrisonowi na nic te szkoły aktorskie. Dalej w WWE byłby tak samo płytki jak wcześniej. Dalej by się bali dać mu złota :wink: - 2/10
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/148/#findComment-356982
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

Non- Stop

(2014)

Agent federalny Bill Marks ma za zadanie bronić bezpieczeństwa pasażerów linii lotniczych. Nie znosi latać, a swoją pracę traktuje jako zło konieczne. Ale dzisiejszy lot będzie daleki od rutyny. Chwilę po starcie na jego szyfrowany telefon przychodzi wiadomość z żądaniem 150 milionów dolarów okupu. W przypadku odmowy co 20 minut ginąć będzie kolejny pasażer. Wkrótce okaże się jednak, że przestępcom nie chodzi o pieniądze. Stawka jest znacznie wyższa. 13000 metrów nad Atlantykiem, w pędzącej z prędkością 800 km/h maszynie rozpoczyna się gra o życie 146 podróżnych. Jeden z nich jest nieuchwytnym zabójcą...

Jako że jestem fanem serii programów typu „Katastrofy w Przestworzach” to bardzo chętnie sięgnąłem po ten film, który również miał opowiadać o walce o uratowanie samolotu. No i nawet się nie zawiodłem, choć postać głównego bohatera, czyli Billa Marksa nie była aż tak dobra, aby uznać ten film za bardzo dobry.

Przede wszystkim cała akcja tego filmu skupiła się na postaci Billa Marksa, zagubionego mocno w życiu, który jako tajniak ochrania loty samolotów. No i przyszło mu w pewnym momencie walczyć z niewidzialnym przeciwnikiem. W sumie o był niezły pomysł, a terroryści bardzo wodzili go za nos, a on stał się kozłem ofiarnym, bo całą winę próbowano zrzucić na niego. W sumie dodało to akcji dramatyzmu, bo nie tylko musiał uratować samolot, ale także musiał oczyścić swoje imię ze wszystkich zarzutów.

Mimo ze film początkowo zapowiadał się ciekawie i nawet dobrze się go oglądało, to później, gdy zbyt wiele osób zostało wtajemniczonych, to tempo filmu zwolniło. Jednak najmniej realistyczne sceny, ukazujące chyba tak mocny samolot że takiego jeszcze nie wynaleziono, rozegrały się na koniec. Ale tego nie będę opisywał żeby nie spolerować. Ale na pewno można powiedzieć, że końcówka przebiegła zbyt gładko i łatwo. No ale szczęście zakończenie jest oczywiście obowiązkową pozycją.

Jeśli chodzi o postaci towarzyszące głównemu bohaterowi to żadna ponad przeciętność się nie wybiła, a najbliżej temu było osobie Jen Summers, której po prostu było najwięcej w tym filmie. Ale poza tym szału nie zrobiła. Ogólnie w miarę dobrze zostali wymyśleni pasażerowie samolotu, bo każdy mógł się czymś wyróżnić, tak jak to zazwyczaj bywa w tak dużych skupiskach ludzi. Było to widać zwłaszcza przy przeszukiwaniu pasażerów, choć i także już na lotnisku.

Podsumowując film jest całkiem znośny. Początkowo wydawało mi się że będzie nawet lepszy, ale im dłużej go oglądałem tym mniej byłem z niego zadowolony. Jednak można się wciągnąć, bo potrafili mnie zainteresować tym, co wymyślą zaraz terroryści i w jaki sposób Bill będzie się starał im odpowiedzieć. Akcja jest trochę naciągana, tak jak wytrzymałość samolotu, ale ogólnie da się obejrzeć i nie uznać tego czasu za stracony. Ocena: 5/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/148/#findComment-356991
Udostępnij na innych stronach

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • StuPH
      To je to! Matko kochana, tej soboty cofam się o 16 lat. Czas pisać promo na e-fed, a później odpalać serwer na sampie! A dobra jeszcze korki z matmy xD
    • HeymanGuy
    • StuPH
      Uwaga – mój post może być jak promo The Rocka podczas tej gali.* WWE na Netflixie póki co wpływa mega pozytywnie na mnie jako widza wrestlingu. Choć po latach przerwy, do bycia w miarę bieżąco wróciłem jakoś w 2019 r. (NXT się na to nie załapało), mniej więcej okresie gdy Eric Bischoff miał być dyrektorem wykonawczym SmackDown, ale prędko zastąpił go Bruce Prichard, a Bret Hart prezentował pas AEW podczas pierwszej edycji Double or Nothing (tak strzelam, może to zupełnie dwie różne części tamtego roku), to poza największymi galami raczej oglądałem skróty. W ostatnim czasie obejrzałem w całości noworoczne SmackDown, Raw i przed chwilą skończyłem NXT. Dobra koniec zachwytów, bo zaraz się okaże, że ostatniego SD już nie obejrzę… Nie wspominając dzisiejszym Collision xD. Żeby było jasne – z osób występujących w tym odcinku przed seansem znałem tylko młodego Pillmana, Tricka Williamsa, The Rocka i kojarzyłem jego córkę, choć gdy ta zaczęła się rządzić na zapleczu miałem małe WTF. A całkiem duże kiedy ogarnąłem, że jest GM NXT. Powiem wam, że jeszcze jakiś czas temu, gdybym już zdecydował się odpalić taką galę, to pewnie obejrzałbym jej dwie ostatnie walki. Dopiero niejako za pośrednictwem Tośki Storm stopniowo przekonywałem się do kobiecego wrestlingu w poważniejszym wydaniu (w moim łbie niepojętym było, że era Divas jest już dawno za nami, co dzięki wyżej wymienionej stopniowo się zmieniało. Ale spokojnie - gal od pana Rossy Ogawy jeszcze nie oglądałem xD). Dobrze się na to patrzyło. Wiadomo, trochę problem w odbiorze, bo w tych trzech pierwszych walkach żadnej z pań nie ogarniałem i nie miałem pojęcia, kto jest kim. Nie to co w dwóch kolejnych, gdzie w każdej z nich znałem po jednym typie! Promo The Rocka – kurwa, jestem fanem tego gościa od moich początków z wrestlingiem (no dobra, takich trochę późniejszych początków, kiedy poza Raw na ESC już czytałem o wrestlingu i oglądałem walki z poprzednich lat) i za każdym razem szukałbym pozytywów w jego pojawieniu się na gali (a pamiętam czasy kiedy jarałem się, że w 2009 r. dał jakieś promo via satellite z okazji X-lecia SmackDown), ale to niestety było lipne totalnie. Na początku gali kminił z córką, co przekazać publiczności… i mam wrażenie, że nic nie wykminił. Standardowe teksty The Rocka i to w słodkim, face-owym wydaniu (boli mnie fhuj, że po kapitalnym Final Bossie przeszliśmy do takiej wersji Rocka – oby to była jakaś zasłona dymna, której dotychczas nie kumam). Jego wizyta w NXT to fajna sprawa dla publiczności na miejscu, mogli go zobaczyć, strzelić stories na insta, ale w TV (necie) wypadło to słabo. Szkoda.   *w sumie po chuj w takim wydaniu, ale jest.  
    • IIL
      @SinMaker pamiętasz może jaki był link do forum PWZ?
    • SinMaker
×
×
  • Dodaj nową pozycję...