Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Filmy ostatnio widziane


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Dzięki wielkie za wszystkie tytuły jakie podaliście :D Czeka mnie troszke nadrabiania :D

 

Pewnie to widziałeś, ale jeśli nie, to pozycja jest wręcz obowiązkowa - "Miasto Boga" (2002r), o dziecięcych gangach w slumsach Rio de Janeiro. Ode mnie 9/10.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/133/#findComment-343893
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,7 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • N!KO

    1590

  • -Raven-

    277

  • Kowal

    171

  • Thrawn4

    131

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  1 955
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.11.2010
  • Status:  Offline

Infiltrację oglądałem i również oceniłem ten film na 9/10.

 

A wdziałeś koreański oryginał Infernal Affairs? Słabszy od Infiltracji i trochę chaotycznie nakręcony, ale warto zobaczyć, na czym się wzorował Scorsese. Z kino azja polecam również Zagadkę zbrodni oraz Ujrzałem diabła, a także dwie części Wroga publicznego nr1. Obejrzyj sobie też dokument Cocaine Cowboys o prawdziwych mafiozach. Jak Ci się spodoba to jest również druga część, w całości poświęcona Griseldzie Blanco, zwanej Godmother.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/133/#findComment-343907
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

Homefront (2013)

http://www.youtube.com/watch?v=MsSA9s-WokU

Emerytowany agent wydziału narkotykowego staje do walki z dilerem, który terroryzuje jego nowe miejsce zamieszkania.

Moim zdaniem Sylvester Stallone całkiem nieźle spisał się jeśli chodzi o tworzenie scenariusza do tego filmu. Wprawdzie znalazłoby się kilka niedociągnięć, ale ogólnie akcja szła płynnie i przyjemnie mi się oglądało tą produkcję. Ale właściwie było mało prawdopodobne żeby ten film był słaby, bo główną rolę, czyli Phila Brokera, zagrał Jason Statham, którego bardzo cenię jako aktora. Sam fakt że o jego istnieniu dowiedziałem się jakiś rok temu i tak mi się jego gra spodobała, że w bodajże trzy dni obejrzałem wszystkie filmy w których wystąpił. Wprawdzie w tym filmie nie było zbyt wiele okazji, aby popisał się swoją sprawnością fizyczną, ale jak już miał taką możliwość, to wyglądało to bardzo dobrze.

Ogólny motyw filmu jest często spotykany. Kiedyś coś się narobiło i teraz trzeba za to zapłacić. Tym razem Stathamowi przypadła rola policjanta, który został wtyką, a przez to po zakończeniu sprawy stał się tym najbardziej winnym i zrobiono z niego kapusia. Cóż, każdy film musi mieć jakiś kręgosłup, a tutaj polega to na unikaniu zemsty. Mi się podobał sposób, w jaki toczyła się akcja, bo tempo nie było zawrotne, a dzięki temu nie można było się pogubić w tym co nam pokazują.

Bardzo dobrze w swojej roli spisała się młoda Izabela Vidovic, która wcieliła się w rolę córki Brokera. Według mnie zagrała bardzo przekonująco, a i czasu w tym filmie dostała bardzo dożo, zarówno z filmowym ojcem, jak i bez niego. No i potrafiła sklepać michę dwa razy cięższemu od niej chłopakowi, a wiec Phil dobrze ją wyszkolił.

Myślę że ewidentnym błędem w tym filmie jest moment, w którym Gator zdobywa informację o Brokerze. Kurcze, jakoś nie mogę uwierzyć, że uciekając przed problemami w nowe miejsce wziął ze sobą demaskujące swoją przeszłość materiały, a do tego wystawia je jak na patelni każdemu, kto zechce choć trochę powęszyć po jego domu. Ale filmy bezbłędne się praktycznie nie zdarzają, tak więc aż tak na to nie mogę narzekać. Film jest ciekawy i mnie osobiście wciągnął. Ocena: 7/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/133/#findComment-343913
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Jack Strong

"Jack Strong" to film sensacyjny, opowiadający jedną z najbardziej fascynujących historii szpiegowskich świata. To prawdziwa historia pułkownika Ryszarda Kuklińskiego - człowieka, który tkwiąc w środku systemu, podejmuje współpracę z CIA i staje się kluczowym (choć niewidocznym) aktorem czasu zimnej wojny.

Jak na polskie standardy, „Jack Strong” jest pozytywnym zaskoczeniem. Już sam zwiastun napawał optymizmem. Pasikowski za kamerą, same gwiazdy przed nią. I to nie tylko nasze. Zaangażowanie w projekt aktorów z Ameryki i Rosji, wyszło całości na dobre. Rosjanie budzą grozę samą mimiką, Amerykanin Patrick Wilson włożył starania w przygotowanie polskich kwestii dialogowych. Nie jest to żadna wybitna rola. Daleki był też do pokazania, jak to się robi w Hollywood. Jednak nie spodziewałem się, że większość słów wypowiadanych przez jego bohatera, będą po polsku. Akcent może budzić uśmiech na twarzy, a i mimika wskazywała, że myśli już tylko o powrocie do ojczyzny, ale i tak doceniam taki smaczek – tak jego gadanie, jak i samo zatrudnienie rozpoznawalnej postaci światowego kina. Dorociński wygrywał z nim każdą scenę, ale i on zdaje się być idealnie obsadzony. Zdesperowany, ale nie do złamania. Wstydu nie przyniósł. Podobnie zresztą jak reszta polaków - Baka czy Zamachowski.

Fabularnie to dość sztampowy film szpiegowski – z kilkoma przykrymi i naciąganymi scenami, jak chociażby próba zwierzenia się Kuklińskiego - jednak oferujący wielowątkowość. Jest rodzinny dramat – mocno nakreślony, choć mało wyjątkowy - jest walka o przetrwanie, jest polityczna intryga. Ciesze się, że postawiono na dialogi, kosztem pościgów i strzelanin. Te mogłyby mieć odwrotny od zamierzonego skutek – polskie kino w końcu. Pozostawiając wszystko w rękach doświadczonej obsady, nie trzeba się obawiać o nudę, nie trzeba się martwić o brak napięcia – (naciągane) 7/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/133/#findComment-343926
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Saving Mr. Banks / Ratując pana Banksa

Oparta na prawdziwych wydarzeniach opowieść o powstawaniu "Mary Poppins" i burzliwych relacjach Walta Disneya (Tom Hanks) z autorką P.L. Travers (Emma Thompson), które niemal doprowadziły do klęski tej produkcji.

Obietnica złożona swoim pociechom, zmusiła Walta do 20-letnich negocjacji, o prawa do ekranizacji. Travers nie należy do osób łatwych w komunikacji. To raczej aspołeczna persona, gardząca światem i wszystkim, co ją otacza. Disney stoi po drugiej stronie barykady. To idealne, pogodne przeciwieństwo kobiety, z którą chcę znaleźć wspólny język. My tych 20-lat śledzić nie będziemy, podczepiając się na ostatniej prostej, kiedy sporządzony jest już kontrakt, a autorka zmierza do USA, na ostatnie poprawki scenariusza.

Piosenki złe, animacje niedopuszczalne, nawet kolor czerwony jej przeszkadzał. Emma Thompson zasłużyła na nominacje, a i pewnie będzie w czołówce Oscarowego peletonu w swojej kategorii. O ile z początku może budzić niechęć, tak z czasem poznajemy jak skomplikowaną jest personą, i jak ważne dla niej jest to dzieło. Jej motywy nabierają koloru, kiedy ona błądzi myślami w przeszłości. Druga oś fabularna, to właśnie młodość bohaterki. Równie ważna, jak nie ważniejsza, od tej z opisu. Tam prym wiedzie Colin Farell, w roli ojca – przyjemna rola, choć w tle głównego duetu.

Toma Hanksa nie można lekceważyć. Podobnie jak w przypadku „Kapitana Phillipsa”, przez 90% czasu trwania, myślimy „standardowo dobry Hanks”, by później dostać tę jedną scenę, rzucającą na kolana.

Wiem, co mogliście pomyśleć czytając opis – obsada fajna, ale co mnie to interesuje. „Saving Mr Banks”, może być jednak tak miło wspominany, jak musical z 1964, o którym opowiada. Mimo, że początek jest dość nudny i przewidywalny – na obu „osiach” – mimo, że nie wszystkie relacje bohaterki są należycie nakreślone, pozostawiając niedosyt – szofer (Paul Giamatti) - tak pod koniec nie mogłem się nadziwić, jak trafnie wzbudzali te emocje, które chcieli – 7/10

 

Mocno niedoceniany film. Wciągająca, sentymentalna podróż w przeszłość i opowieść o próbach pogodzenia się z nią. Świetnie zagrana (Emma Thompson kopie dupsko. Brak nominacji do Oscara - skandaliczna) i potrafiąca poruszyć. Ciekawy pomysł na przeplatanie się dwóch historii, gdzie wątki komediowe (Disney vs Travers) są mocno równoważone przez dramatyczne motywy z dzieciństwa pisarki. Czytając sam opis filmu - postanowiłem sobie go odpuścić (myślałem, że będzie to głupawa "familiada" nastawiona na młodszych widzów), ale na szczęście zmieniłem zdanie i zdecydowanie nie żałuję. 7/10 ode mnie, bo pomimo producenta, bez dwóch zdań nie jest to film nakręcony dla dzieci.

 

Dla tych, którzy film już widzieli (można nadziać się na spoilery), polecam poniższy artykuł opisujący, jak to było na prawdę, bo wychodzi na to, że Studio Disneya trochę jednak podkolorowało swój film, aby osiągnąć zamierzaną puentę, a rzeczywistość była zgoła inna...

 

http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,96856,15317205,Ratujac_pania_Travers.html

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/133/#findComment-343954
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 623
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.05.2009
  • Status:  Offline

Pewnie to widziałeś, ale jeśli nie, to pozycja jest wręcz obowiązkowa - "Miasto Boga" (2002r), o dziecięcych gangach w slumsach Rio de Janeiro. Ode mnie 9/10.

Nie widziałem, więc już trafia na moją listę oczekujących :D Już mam prawie 50 filmów do nadrobienia. :D

 

A wdziałeś koreański oryginał Infernal Affairs? Słabszy od Infiltracji i trochę chaotycznie nakręcony, ale warto zobaczyć, na czym się wzorował Scorsese. Z kino azja polecam również Zagadkę zbrodni oraz Ujrzałem diabła, a także dwie części Wroga publicznego nr1. Obejrzyj sobie też dokument Cocaine Cowboys o prawdziwych mafiozach. Jak Ci się spodoba to jest również druga część, w całości poświęcona Griseldzie Blanco, zwanej Godmother.

Ani jednego filmu z tych podanych nie widziałem, więc wielkie dzięki i przy odrobinie czasu postaram się to obejrzeć. :D Teraz już ponad 50 filmów do nadrobienia... :D

 

Chłopcy z ferajny

Kolejny film gangsterski z mojej listy obejrzany. Nie dziwi mnie tak wysoka pozycja w rankingu dla tego flimu ( aktualnie jest na 16 miejscu ) na filmweb. Może nie ma tu jakieś niesamowitej akcji, ale świetnie można poczuć klimat tego filmu i jak wyglądało życie gangsterów. Zazwyczaj w filmach było to pokazane od strony Amerykanów lub też Sycylijczyków, a tu dostaliśmy Irlandczyków. Robert De Niro jak zawsze zagrał na swoim dobrym poziomie, ale wśród aktorów doznałem lekkiego szoku słysząc głos Joe Pesci. Ogólnie wiele słyszałem o tym aktorze, ale nigdy ( do czasu, gdy zobaczyłem go w tym filmie ) nie skojarzyłem go z rolą w "Kevin sam w domu". :D Koleś świetnie grał postać gangstera, który uwielbiał wprawiać w zakłopotanie swoich znajomych, a później ich rozbawiając. Scena, w której opowiedział śmieszną historyjkę, a następnie udawał wkurzonego za to, że Henry Hill nazwał go zabawnym była po prostu rewelacyjna i w pełni ją kupiłem. Już czekałem kiedy wyciągnie pistolet i zacznie mu grozić. Zastanawiało mnie, którą z pięciu rodzin mafijnych widzimy w tym filmie. Na początku myślałem, że będzie to rodzina Colombo, bo jeden z aktorów przypominam mi trochę Michaela Farnzese, ale później zauważyłem, że głównym bohaterem filmu jest Henry Hill, czyli członek rodziny Lucchese. Trzeba przyznać, że Ray Liotta w tej roli spisał się bardzo dobrze i przyjemnie się go oglądało, choć dla mnie Joe Pesci po prostu skradł ten film swoją rolą. Nie dziwi mnie, że dostał za tę rolę Oscara.

Ocena: 10/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/133/#findComment-343972
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Ogólnie wiele słyszałem o tym aktorze, ale nigdy ( do czasu, gdy zobaczyłem go w tym filmie ) nie skojarzyłem go z rolą w "Kevin sam w domu". :D Koleś świetnie grał postać gangstera, który uwielbiał wprawiać w zakłopotanie swoich znajomych, a później ich rozbawiając. Scena, w której opowiedział śmieszną historyjkę, a następnie udawał wkurzonego za to, że Henry Hill nazwał go zabawnym była po prostu rewelacyjna i w pełni ją kupiłem. Już czekałem kiedy wyciągnie pistolet i zacznie mu grozić.

 

Pesci to killer w tego typu rolach i ogólnie świetny aktor, który niestety przez "wannabe kinomanów" kojarzony jest wyłącznie z Kevinem lub innymi głupawymi komedyjkami :roll: Z tego co widzę, to nie oglądałeś jeszcze "Kasyna". Jak zobaczysz co tam Joe wycisnął z roli, to myślę, że dopiero wtedy będziesz na maksa pod wrażeniem jego warsztatu aktorskiego :wink:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/133/#findComment-344006
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 623
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.05.2009
  • Status:  Offline

Pesci to killer w tego typu rolach i ogólnie świetny aktor, który niestety przez "wannabe kinomanów" kojarzony jest wyłącznie z Kevinem lub innymi głupawymi komedyjkami Z tego co widzę, to nie oglądałeś jeszcze "Kasyna". Jak zobaczysz co tam Joe wycisnął z roli, to myślę, że dopiero wtedy będziesz na maksa pod wrażeniem jego warsztatu aktorskiego

Wczoraj z ciekawości patrzyłem na obsadę filmu "Kasyno" i muszę przyznać, że pojawił mi się uśmiech jak zobaczyłem, że Joe Pesci tam gra. :D Ta rola w Kevinie mogła być dla niego zbawieniem, bo przecież miliony ludzi oglądało ten film i na święta nadal go ogląda ( choćby w Polsce, gdzie święta bez Kevina na polsacie po prostu nie istnieją :D ), ale z drugiej strony może to być też jego utrapienie, bo ludzie zapominają, że grał w takich filmach jak "Chłopcy z ferajny" czy właśnie "Kasyno" i kojarzą go tylko z niezdarnym włamywaczem.

 

Wałęsa. Człowiek z nadziei

Dziś postanowiłem odejść na chwilę od gangsterskich filmów i obejrzeć film o Wałęsie. Już na samym początku byłem zdziwiony, że Robert Więckiewicz tak dobrze udawał styl mowy Wałęsy. Myślałem, że on po prostu będzie gadał po swojemu co troche zabiłoby klimat filmu, ale na szczęście wziął sobie tą rolę do serca i postarał się odegrać ją jak najlepiej. Przed premierą tego filmu słyszałem różne teorie, że to beznadziejny film itd, ale mi osobiście się bardzo podobał. Dobrze pokazali jak wyglądała sytuacja w tamtych czasach ( świetnym pomysłem było mieszanie prawdziwych ujęć z filmem ) oraz jak powstawała solidarność. Wiadomo, że w takim filmie nie zrobią z Lecha agenta KGB, ale był fragment, w którym można było pomyśleć, że podczas podpisywania zeznań podpisał coś zupełnie innego przez co później uznawano go za agenta, ale czego się nie robi dla rodziny? W tajemnicach polskiej mafii był wywiad z pewnym więźniem, który za przywilej spotkania się z rodziną podpisywał wyroki na innych ( tym bardziej dziwne jest, że on o tym mówi otwarcie, a tamci jak siedzieli tak siedzą w więzieniu ), więc widać jak rodzina jest ważna dla wielu ludzi. Jeśli ktoś nie widział jeszcze tego filmu to śmiało może go obejrzeć.

Ocena: 8/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/133/#findComment-344094
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.06.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

,,Rasputin" (2011)

Film francusko - rosyjski w reżyserii Josee Dayan przedstawiający ostatnie lata z życia Grigorija Rasputina (Gerard Depardieu) - jednej z najbardziej charyzmatycznych postaci rosyjskich w XX wieku.

Rasputin znany był jako uzdrowiciel. Zyskał on sobie uwielbienie i posłuch chłopstwa, jednak inteligencja rosyjska była nieufna wobec analfabety nie stroniącego od alkoholu i kobiet. Rasputin przekonał jednak do siebie cara Mikołaja II (Vladimir Mashkov) po tym jak wyleczył ich syna Aleksieja. Grigorij miał coraz większy wpływ na carycę Alexandrę (Fanny Ardant) oraz decyzje podejmowane przez cara. Nie wszystkim jednak podobała się wizja Rasputina jako naczelnego proroka carskiego dworu...

Grigorij Rasputin był niezwykle barwną postacią, którego życiorys można byłoby wykorzystać do stworzenia naprawdę dobrego filmu. W tym przypadku twórcy nie stanęli na wysokości zadania. Rasputin został ukazany niemalże jako święty. Dowodem na to jest przedstawienie tylko ostatnich lat życia kaznodziei, który ratuje od śmierci syna cara, a potem pada ofiarą spisku komunistów. Poza tym nie mogę się oprzeć wrażeniu, że film jest aż nadto poprawny politycznie. Na główną postać nie podziałała również magia nazwiska Gerarda Depardieu, choć i tak spisuje się on lepiej niż wszyscy, a już na pewno od Mashkova, którego Mikołaj II Romanow jest bardziej sympatyczny niż Majka Jeżowska. W sumie, aktorowi należą się brawa. Udowodnił, że niemożliwe istnieje...

,,Rasputin" nie jest filmem złym, ale nie wiem, co musieliby jeszcze zrobić Josee Dayan i spółka, aby kompletnie zmarnować i spuścić w toalecie materiał na taką opowieść....

 

Ocena: 3/6

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/133/#findComment-344167
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

W imię...

Ksiądz Adam (Andrzej Chyra) obejmuje nową parafię i organizuje ośrodek dla młodzieży niedostosowanej społecznie. Szybko przekonuje do siebie ludzi energią, charyzmą i otwartością. Nadejście nowego outsidera (Mateusz Kościukiewicz) zmusi kapłana do zmierzenia się z własnymi problemami, przed którymi kiedyś uciekł w stan duchowny.

To chyba było „Only God Forgives”. Zastanawiam się nad ostatnim filmem, który tak mnie wynudził, będąc pseudo-artystyczną papką. W imię czego to kręcili? Co innego powiedzieć o filmie, który oferuje jedną dobrą scenę (Skype), a wszystko inne, to albo sceny bezsensowne – nie wnoszące nic do historii – albo te, które wyłożyło aktorstwo poszczególnych postaci. Jeśli przewiniecie pierwszą połowę filmu, to gwarantuje - i daje sobie za to obie łapy uciąć - że nie będziecie zagubieni. Tam po prostu nie wydarzyło się nic. Ksiądz chodzi, małolaty przeklinaja, celu brak. A jak już się zaczyna ruszać do przodu, to – poza tym, że dalej mamy skandalicznie wolne tempo – kroczy w bardzo przewidywalnym kierunku. Bo jak tajemnica księdza, to wiadomo, że... – nie zaspoilerowałem, sami sobie dopisaliście :wink:

Myślałem, że będzie to wszystko bardziej kontrowersyjne. Że choć raz rzuci o ziemie. Finalnie radzę trzymać palec, na przycisku odpowiedzialnym o przewinięcie 5sek do przodu, bo to Wam się przyda. Przyda się, kiedy wszystko przypomina artystyczną papkę, gdzie przy smętnej muzyce, bohater będzie gdzieś patrzy. Gdzie patrzy? Po co tam patrzy? Przecież tu się jeszcze nic nie stało! Dla mnie mocno niewykorzystany Chyra, i bardzo słabiutka reszta. Omijać szerokim łukiem. Dramat to nie gatunek, to ocena – 1/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/133/#findComment-344368
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

W imię...

 

Ksiądz Adam (Andrzej Chyra) obejmuje nową parafię i organizuje ośrodek dla młodzieży niedostosowanej społecznie. Szybko przekonuje do siebie ludzi energią, charyzmą i otwartością. Nadejście nowego outsidera (Mateusz Kościukiewicz) zmusi kapłana do zmierzenia się z własnymi problemami, przed którymi kiedyś uciekł w stan duchowny.

To chyba było „Only God Forgives”. Zastanawiam się nad ostatnim filmem, który tak mnie wynudził, będąc pseudo-artystyczną papką. W imię czego to kręcili? Co innego powiedzieć o filmie, który oferuje jedną dobrą scenę (Skype), a wszystko inne, to albo sceny bezsensowne – nie wnoszące nic do historii – albo te, które wyłożyło aktorstwo poszczególnych postaci. Jeśli przewiniecie pierwszą połowę filmu, to gwarantuje - i daje sobie za to obie łapy uciąć - że nie będziecie zagubieni. Tam po prostu nie wydarzyło się nic. Ksiądz chodzi, małolaty przeklinaja, celu brak. A jak już się zaczyna ruszać do przodu, to – poza tym, że dalej mamy skandalicznie wolne tempo – kroczy w bardzo przewidywalnym kierunku. Bo jak tajemnica księdza, to wiadomo, że... – nie zaspoilerowałem, sami sobie dopisaliście :wink:

Myślałem, że będzie to wszystko bardziej kontrowersyjne. Że choć raz rzuci o ziemie. Finalnie radzę trzymać palec, na przycisku odpowiedzialnym o przewinięcie 5sek do przodu, bo to Wam się przyda. Przyda się, kiedy wszystko przypomina artystyczną papkę, gdzie przy smętnej muzyce, bohater będzie gdzieś patrzy. Gdzie patrzy? Po co tam patrzy? Przecież tu się jeszcze nic nie stało! Dla mnie mocno niewykorzystany Chyra, i bardzo słabiutka reszta. Omijać szerokim łukiem. Dramat to nie gatunek, to ocena – 1/10

 

Jaki kraj - takie "Brokeback Mountain", chciałoby się powiedzieć... :D Poza niezłym aktorsko Chyrą, dla mnie także mizeria i próba upchnięcia zbyt wielu problematycznych tematów w jeden film, przez co produkcja się kompletnie rozmywa. Końcówka zbyt nachalna i niepotrzebnie "dosłowna", a samo zakończenie - wręcz kuriozalne. Może nie dałbym aż tak niskiej oceny jak N!KO, ale na maksa naciągane 4/10, to wszystko co bym mógł tu wystawić od siebie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/133/#findComment-344474
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  174
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  17.01.2013
  • Status:  Offline

Życie Carlita-1993

 

Jeden z najlepszych filmów w dorobku Briana De Palmy i jednocześnie jeden z najlepszych filmów gangsterskich w historii.

 

Zwolniony z więzienia Carlito Brigante (Al Pacino) - były "król ulicy", postanawia zerwać z niechlubną przeszłością i rozpocząć normalne życie. Jego starania wydają się przynosić efekty - zaczyna prowadzić klub, spotyka swoją dawną miłość, planuje wreszcie wyjazd na Bahamy, gdzie chce odkupić od przyjaciela wypożyczalnię samochodów.

 

Oglądając ten film łapiemy się na tym, że coraz goręcej jego staraniom kibicujemy. Ale De Palma dobitnie pokazuje, że ucieczka od przestępczej przeszłości jest praktycznie niemożliwa. Carlito wciąż jest otoczony przez przemoc i śmierć. Najpierw jest świadkiem zabójstwa krewniaka, potem jego przyjaciel i "oswobodziciel", prawnik (grany przez Seana Penna) wciąga go w szemrane interesy, a na koniec wdaje się jeszcze w awanturę z młokosem z Bronksu.

 

Awanturę, której końca nie będzie w stanie przewidzieć. Ta niezwykle poruszająca historia znakomicie uzupełniona jest jeszcze przez doskonałą rolę Ala Pacino - patrząc na niego można pomyśleć, że urodził się po to, by być gangsterem. No i jeszcze ta scena strzelaniny w takt melodii "You are so beautiful"... Ocena 9/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/133/#findComment-344495
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Może nie dałbym aż tak niskiej oceny jak N!KO, ale na maksa naciągane 4/10, to wszystko co bym mógł tu wystawić od siebie.

 

Przyznaje, chcialem dać bardziej adekwatne 2/10, ale pomyślałem, jak bardzo nic się tam nie działo i jak bardzo się na tym wynudziłem. Wtedy już rachunek był prosty. Wielkie Fuck You za takie gówno. Kontrowersyjny temat w obyczajowej, bezbarwnej formie :shock: Niby powinno się chwalić za odwage w podjęciu takiej historii, ale podczas seansu się okazuje, że tej odwagi zabrakło :shock:

 

 

Jack Ryan: Shadow Recruit / Jack Ryan: Teoria Chaosu

Jack Ryan (Chris Pine) to młody analityk finansowy pracujący w Moskwie dla jednego z najpotężniejszych oligarchów - Viktora Stazova (Kenneth Branagh). Z czasem odkrywa, że jego pracodawca w porozumieniu z rosyjskim rządem planuje przeprowadzić finansowy atak terrorystyczny na Stany Zjednoczone, by doprowadzić do gospodarczej katastrofy. Narażając życie, Jack próbuje zapobiec realizacji spisku...

W takim kinie musisz zawiesić niedowierzanie, by czerpać satysfakcje. „Jack Ryan” nadużył tego prawa! Za dużo niedociągnięć, za dużo bajeczki, zbyt prosta fabuła. Amerykanie dobzi, cała reszta zła.

Pine’a lubie. Gość nadaje się do takiego kina, ale tylko gdy jego postać ma zadziorny charakter. Niech to będzie wyszczekany młokos. Tutaj tego zabrakło. Był zbyt zwyczajny i bezbarwny. Jack Ryan godny zapomnienia. Podobnie jak Ben Affleck (W Jacka Ryana wcielał się kiedyś Harrison Ford. Affleck zrobił to na rzecz „Sumy wszystkich strachów” z 2002 roku).

Mimo, że masz na kogoś zlecenie, to nie zabijesz go, gdy masz okazje – bo film musi potrwać dłużej. Mimo spisku, nie ma absolutnie żadnych zwrotów akcji. Mimo hucznych obietnic o czającej się w powietrzu zdradzie, postacie są jednowymiarowe od początku do końca. Okrutnie naciągane i oklepane – 2/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/133/#findComment-344499
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Kontrowersyjny temat w obyczajowej, bezbarwnej formie

 

To nawet nie kontrowersyjny temat, bo w filmie jest zero kontrowersji. Ja tam nie widziałem nawet zbyt wielkiego dylematu klechy pomiędzy miłością do boga (i zachowaniem celibatu), a chęcią zerżnięcia małolata. Facet bardziej miał opory "bo to pedalstwo" niż "bo jestem zaślubiony Bogu". Totalne, reżyserskie dyletanctwo jak dla mnie. Baba wrzuciła tam "księdza" żeby było kontrowersyjnie (wyczuwa się, że jest to zrobione na siłę), a równie dobrze - bez straty dla fabuły - mógłby to być np. pracownik Biedronki, czy Nauczyciel z liceum :roll:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/133/#findComment-344503
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 623
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.05.2009
  • Status:  Offline

Kasyno (1995)

Kolejny film z listy odchaczony. Po obejrzeniu "Chłopcy z ferajny" oczekiwałem na prawde dużo po tym filmie, bo jakby nie patrzeć film robiony był przez tych samych ludzi ( Martin Scorsese jako reżyser i scenarzysta, Nicholas Pileggi również jako scenarzysta i oczywiście główni bohaterowie, czyli Robert De Niro i Joe Pesci ). Dodatkowo w filmie zagrała Sharon Stone, która swoją rolę panienki gangstera odegrała znakomicie. Fajnie było widzieć te wszystkie kłótnie między nią i Samem, a w szczególności tą, po której wyrzucił ją z domu. Zastanawiało mnie to czym tym razem zaskoczy mnie Joe Pesci, może nie było jakieś zajebistej sceny, która zapadłaby mi w pamięci na dłuższy czas, ale swoją rolę gangstera zagrał na wysokim poziomie. Podobała mi się również fabuła filmu. Dobrze obejrzeć czasem jakiś gangsterski film, w której krew nie leje się co 5 minut i nie pada 20 trupów w jednej scenie, a coś co po prostu sprawia, że skupiasz się na różnych wątkach filmu. Coraz bardziej podobają mi się filmy Martina Scorsese. :D

Ocena: 9/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/133/#findComment-344507
Udostępnij na innych stronach

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...