Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Filmy ostatnio widziane


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Riddick

Zdradzony Riddick (Vin Diesel) trafia na opuszczoną planetę. Tam zacznie się kolejna w jego wykonaniu walka o przetrwanie. Z jednej strony wężo-podobne stwory, z drugiej dwie ekipy łowców głów, czających się na sowitą nagrodę.

Trzecią część przygód łysego łowcy widzącego w ciemności, łatwo podzielić na trzy akty. Fatalny, dobry i konieczny. Zaczynają nijako, bez dialogów, z marną akcją, wymuszonym slow-motion i odmienionym bohaterem. Riddick, niczym ostatnimi czasy każdy heros, jest na kolanach. Obity, umierający, bezradny. Reżyser David Twohy obrazuje go jako 100% protagoniste, a nie ukrywam, że nie tak zapamiętałem tę postać. Nigdy facet nie był słodki, a tutaj wszystko jest wręcz cukierkowe. Niby są potwory, niby czai się niebezpieczeństwo, ale szybko schodzi to na przedziwny dla serii ton, kiedy Riddick chowa sobie pieska, a nawet ratuje go z opresji...

Wraz z łowcami głów, film wkłada inną maskę, Riddick wraca do bycia soba – motherfucker wybijający przeciwników – a fani wrestlingu będą mogli poddać ocenie występ Batisty. Przeradza się to w mroczną akcję, której wszyscy wyczekiwali. Wciąż bywa zabawnie, ale potworo-psa, zastępują teksty – uff. Plejady gwiazd nie ma, ale zaangażowani ludzie, odgrywają poprawnie swoje charaktery. Liczba statystów, których zachowanie wskazuje na szybką śmierć, ograniczona zostaje do minimum. Każdego jakoś zapamiętamy, każdy będzie miał swój moment. Czas zaczyna lecieć szybciej, uśmiech pojawia się częściej. A chyba najczęściej za sprawą byłego WWE Championa – druga opcja to Katee Sackhoff. Zaskakująca swoboda, w połączeniu z tymi gabarytami, zapewni kolejne angaże.

Akt kończący, to czające się potwory – i to nie spoiler, to coś, do czego nie trzeba podrasowanego wzroku czy zmysłu. Łączymy siły, czy nie? Ufamy Riddickowi, czy nie? Standard. Wszystko przewidywalne, kroczy powoli do napisów końcowych. Pozostaje żal, że nie skrócili tego wstępu. Sami sobie udowodnili w jego trakcie, że był zbędny. Zebrał on czarne chmury nad „Riddickiem”, ale meteorolodzy się pomylili. Czas stracony nie był, choć jak ktoś liczy na kozackie sceny akcji, tego tu nie znajdzie. Jeśli ktoś czeka na budowane w ciemności napięcie, znajdzie tego bardzo niewiele i będzie z utęsknieniem wspominał „Pitch Black”, czy „Obcego”. Ot, taka pocieszna papka na raz, z kozacką, lubianą przez wielu postacią. Na pewno gorsze od jedynki, lepsze od efekciarskich „Kronik” – 5/10

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  1 158
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2011
  • Status:  Offline

  N!KO napisał(a):
A w Pain & Gain największym problemem jest efekciarski Bay. Który był w tej historii wszędzie, robiąc typową dla siebie, efekciarską papkę.

O. Podpisuje się pod tym wszystkimi kończynami. Główną wadą tego filmu jest jego "reżyser" (Bay nie zasłużył by go tak nazywać), nie treść, przesłanie, FORMA. "Pain and Gain" jest IMO tak beznadziejnie wyreżyserowane, że zaczynam się zastanawiać jakim cudem ten człowiek zrobił jakąkolwiek karierę w Hollywood. Nie wiem jak udało mi się przez to przebrnąć. Wolę trzygodzinne wgapianie się w "Konia Turyńskiego" niż oglądanie tego efekciarskiego, za przeproszeniem, gówna.

 

Zrozumiem "Transformers", ale jakim cudem coś o takim potencjale zostaje powierzone człowiekowi, który ma na swoim koncie głównie bezfabularne "widowiska", w których wszystko wybucha. :|


  • Posty:  2 173
  • Reputacja:   67
  • Dołączył:  21.06.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

,,Vicky Cristina Barcelona” (2008)

Film amerykańsko – hiszpański w reżyserii Woody’ ego Allena. Na wakacje do Barcelony wybrały się dwie Amerykanki: Cristina (Scarlett Johansson) i Vicky (Rebecca Hall). W czasie urlopu spotykają Hiszpana Juana Antonio (Javier Bardem). Kobiety bardzo różnie reagują na Juana – Cristina jest nim zauroczona, natomiast zaręczona Vicky czuje do niego niechęć do latynoskiego podrywacza. Z czasem i ona ulegnie urokowi Juana Antonio, co nie oznacza, że swojej ,,szansy” nie otrzyma również Cristina…

Nie jestem zwolennikiem komedii romantycznych, dlatego nie wystawię temu filmowi zbyt wysokiej oceny, choć ,,Vicky Cristina Barcelona” z pewnością ma swoje plusy. Pierwszym z nich jest Woody Allen, który serwuje lekki, przystępny humor. Po drugie Allen ma niesamowitą łatwość w przyciąganiu do swoich filmów pięknych kobiet. Do tego projektu udało mu się zaangażować trzy naprawdę urodziwe aktorki: Scarlett Johansson, Penelope Cruz (rola Marii Eleny, byłej żony Juana Antonio) i Rebeccę Hall (kolejność nieprzypadkowa). Aktorki na ekranie nie tylko wyglądają, ale także grają. Najlepiej wypadała Cruz, która za rolę Marii Eleny została nagrodzona Oscarem. Sceneria filmu także może się podobać.

Co podoba mi się mniej? Przeświadczenie, że prędzej czy później wszystko skończy się szczęśliwie, bo to przecież komedia romantyczna. Historia o uwodzicielskim mężczyźnie i wrażliwej kobiecie, a w tym wypadku kobietach to schemat zdarty do granic możliwości. Poza tym rozwodzenia się nad psychologią i uczuciowością kobiet raczej nie zafascynuje miłośnika piłki nożnej i wrestlingu. :P

 

Moja ocena: 3.5/6

70800448856fb97a41e5eb.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Getaway

Były zawodowy kierowca Brent Magna (Ethan Hawke), zostaje przypięty do muru, gdy nieznany sprawca porywa mu zonę. Teraz Brent musi grać w chorą grę, zza kierownicy kradzionego auta, jeśli chce utrzymać żonę przy życiu.

Znamy ten schemat. Bliska osoba jest porywana, My musimy wykonywać zadania - WWE Studios? :wink: "Getaway" ciąży na barkach dwójki aktorów, Hawke'a i jego nieznośnej, irytującej, i wcale nie tak pięknej pasażerki, Seleny Gomez - nazwanej bardzo wymyślnie The Kid. Chemii zero, wartościowych dialogów jeszcze mniej. Ponad godzinny pościg bez fajerwerków, okraszony nędznymi ujęciami kamer - skrzynie biegów i inne. Raczkujący reżyser Courtney Solomon, wyłożył się przy budowaniu napięcia. Nawet Ethan przyjmowal nowe wiadomości od antagonisty bez większych emocji. Wyglądał jakby przyszedł na plan, między zdjęciami do lepszych produkcji.

Przerażająco prosty, mało oryginalny i głupi. Gonią go dwa radiowozy, on im ucieka - zwykle rozwalają się na drodze - a później ma czas się zatrzymać i posmucić. Zero helikopterów, zero kontynuacji działań stróżów prawa - odpuszczają tak łatwo?! Wszystko w imię tej kiepskiej fabuły. Fabuły budowanej do finału, który gościł już w tysiącach thrillerów, a i tak go spartolili. Nie wiedziałem, że tytuł był podpowiedzią dla potencjalnego widza... - 1/10

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  692
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.06.2007
  • Status:  Offline

  Bastian napisał(a):
,,Vicky Cristina Barcelona” (2008)

Poza tym rozwodzenia się nad psychologią i uczuciowością kobiet raczej nie zafascynuje miłośnika piłki nożnej i wrestlingu. :P

 

 

Bastian, nie spłycaj aż tak ;)

Ja lubię dobrą piłkę nożną, wrestling i mma, ale to nie znaczy, że nie lubię filmów o psychologii i uczuciowości kobiet ;) W tej materii polecam "Don Juan DeMarco".

A co do "Vicki Cristina Barcelona". To Allen. Nie sięgaj po Allena, jeśli nie chcesz oglądać Allena:)

Jego filmy są podobne i poruszają podobne tematy.

Mi ten film się podobał, głównie dzięki parze Cruz I Bardem. Po tym filmie zrozumiałem, że jeśli kłótnia małżeńska to tylko po hiszpańsku. Rozwrzeszczana Cruz opieprzająca Bardema - poezja:) No i pierwsza scena - dialog Hiszpana z Amerykankami:

Vicky: Prosisz, byśmy poleciały do Oviedo i z powrotem?

Juan Antonio: Nie, na weekend. Oprowadzę was po mieście i... będziemy dobrze jeść, pić dobre wino i kochać się.

Vicky: Tak, kto dokładnie będzie się kochać?

Juan Antonio: Mam nadzieję, że nasza trójka.

213559901458cecbdd39123.jpg


  • Posty:  2 173
  • Reputacja:   67
  • Dołączył:  21.06.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

,,Milczenie” (1963)

Film szwedzki w reżyserii Ingmara Bergmana, będący ostatnią częścią ,,,trylogii pionowej”.

Dwie siostry: Anna (Gunnel Lindblom) i Ester (Ingrid Thulin) przyjeżdżają do tajemniczego miasta Timoka. Wraz z siostrami w podróż udał się również syn Anny – Johan (Joergen Lindstroem). Schorowana Ester przez cały czas pobytu w Timoce leży w łóżku. Żywiąca nienawiść do siostry Anna przez cały czas stara się szukać przygód, zaniedbując schorowaną siostrę i małego synka.

,,Milczenie” to film mający na celu przede wszystkim ukazanie relacji międzyludzkich. Miejsce akcji jest sprawą drugorzędną, o czym świadczy fakt, że o miejscowości, do której trafiają główni bohaterowie nie wiadomo kompletnie nic: w jakim kraju leży i dlaczego siostry pojechały właśnie tam. Może to przenośnia tego, że w każdym miejscu na kuli ziemskiej ludzie, a zwłaszcza ludzie bliscy sobie, mają problem z porozumieniem się?

Ingmar Bergman pokazał również, że każdy z nas tak naprawdę podąża sam przez swoje życie. Schorowana i opuszczona Ester zmaga się z chorobą, mały Johan samotnie odkrywa ciekawe zakątki hotelu, w którym mieszka z ciotką i matką. Ona z kolei szuka przygody, kompletnie zapominając o potrzebujących członkach swojej familii.

Tę pozornie nużącą historię lepiej ogląda się dzięki bardzo dobrej grze aktorskiej. Gunnel Lindblom w roli młodej, atrakcyjnej, ale także zagubionej kobiety przykuwa uwagę widza nie tylko swoim wyglądem. Ingrid Thulin natomiast bardzo wiarygodnie odgrywa rolę schorowanej i pogodzonej z losem Ester.

Na koniec dodam, że w filmie aktorzy wypowiadają jedynie blisko dwa tysiące słów. Tak niewiele wystarczyło do stworzenia naprawdę dobrego filmu…

 

Moja ocena: 4.5/6

70800448856fb97a41e5eb.jpg


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

Avengers (2012)

 

Nick Fury jest szefem międzynarodowej agencji S.H.I.E.L.D., która czuwa nad światowym bezpieczeństwem. W obliczu globalnego zagrożenia staje przed zadaniem stworzenia drużyny, która podoła najbardziej nieprawdopodobnym wyzwaniom. Do swojego zespołu rekrutuje ludzi z niezwykłymi zdolnościami. Znajdą się w nim słynne postaci z uniwersum Marvela - Iron Man, Hulk, Thor, Kapitan Ameryka, Sokole Oko i Czarna Wdowa. Porozumienie w drużynie złożonej z takich indywidualności nie będzie łatwe do osiągnięcia. Fury wie jednak, że tylko działając wspólnie mogą ocalić świat przed zniszczeniem.

 

Podszedłem do tego filmu z pewnym dystansem, bo obawiałem się że będzie mocno przekolorowany przez udział wielu fikcyjnych postaci. Ale całe szczęście myliłem się, bo film okazał się bardzo dobry i bardzo przyjemny w oglądaniu. I nie jest to spowodowane jedynie dużą liczbą świetnie zrealizowanych efektów specjalnych. Składa się na to również bardzo dobra gra aktorów, szczególnie tych grających Iron Mana oraz Scarlett Johanson, która zagrała Czarną Wdowę. Najlepsza w całym filmie jest zdecydowanie postać Hulka, który robi niesamowity burdel gdzie tylko się pojawi. Co do fabuły filmu to według mnie została bardzo dobrze poprowadzona. Najpierw fajnie pokazano jak zbierana jest ekipa superbohaterów, a potem dobrze zrealizowano przejście w stan wojny i samą wojnę. Ekipa fikcyjnych gigantów komiksowych została fajnie przeniesiona z komiksów na ekrany kin. Ogólnie film godny polecenia, bo ponad dwie godziny seansu mijają bardzo szybko.

 

Ocena: 8,5/10

28054889252fa02dfba372.jpg


  • Posty:  1 623
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.05.2009
  • Status:  Offline

Wielkie dzięki Marcel za podane przez Ciebie tytuły. "Biggie i Tupac", "Tupac: Resurrection", "8 Mile" i "Jesteś Bogiem" już widziałem, ale już ściągam je sobie ponownie, żeby sobie przypomnieć. Nie widziałem "Get Rich or die tryin", więc to musze nadrobić jak najszybciej.

 

Ostatnio zabłądziłem na YT i trafiłem na coś genialnego. "Beef". Jak sama nazwa wskazuje jest to dokument, w którym są ukazane największe beefy w rapie. Mamy takie beefy jak : Kool Moe Dee vs. Busy Bee ( jeden z pierwszych jeśli nie pierwszy beef w historii ), The Juice Crew vs. BDP, N.W.A. vs. Ice Cube & Death Row, West Side Connection vs. Common, East Coast vs. West Coast, Tru Life vs. Mobb Deep i 50 Cent vs. Murder Inc. Najbardziej podobało mi się to, że było mnóstwo wywiadów z raperami, którzy mówili wszystko co leżało im na sercu. Dodatkowo nie mogło zabraknąć różnych występów z koncertów. Mnie najbardziej interesował oczywiście konflikt na lini West Coast i East Coast ( co nie trudno wywnioskować choćby po nicku :D ), ale również o konflikcie w NWA. Kiedyś czytałem o tym co się wydarzyło w NWA i jak doszło do tego rozłamu, ale w tym dokumencie było to pokazane zncznie lepiej, bo w wywiadach, które udzielali raperzy można było zauważyć ich reakcje.

Naprawde polecam każdemu kto się tym interesuje, bo warto. Ode mnie idzie 10 i dodanie do ulubionych.

1 miejsce w typerze TNA w 2011 r

 

http://total-nonstop-action.blogspot.com/ --> najlepszy blog o TNA

 

Fan wrestlingu od 25.02.2005r

 

Reprezentant TNA Originals


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

  Tupak napisał(a):
Ostatnio zabłądziłem na YT i trafiłem na coś genialnego. "Beef".

 

Jedynka faktycznie jest mocna, ale jak w każdej serii, tendencja zniżkowa. Dwójkę jeszcze śmiało możesz łapać, ale kolejne przemyśl - czwórki co prawda jeszcze nie widziałem, ale nie było tam nic wyjątkowego i oceny też były dalekie od satysfakcjonujących. Jak interesujesz się nie tylko MC, to od DJach jest "Scratch"

Filmów o Tupacu jest masa - miałem kiedyś oryginalne na DVD - ale Ressurection jest najlepsze/najpełniejsze, więc nie musisz łapać za pozostałe. Dodatkowo, "Something from Nothing: The Art of Rap". Świeży dokument (2012) o rapie od Ice T - polecam. Resztę Ci już podali. Chyba, że będziesz chciał łapać za filmy, w których grał 2Pac, wtedy będę mógł wrócić do tematu :wink:

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

  Sebu napisał(a):
Zrozumiem "Transformers", ale jakim cudem coś o takim potencjale zostaje powierzone człowiekowi, który ma na swoim koncie głównie bezfabularne "widowiska", w których wszystko wybucha. :|

 

A ja wlasnie nie rozumiem dlaczego Transformers zostalo powierzone takiej miernocie jak Bay. To najgorszy rezyser, chyba gorszy od Uwe Bolla. Transformers to najwieksze spiepszenie filmu na podstawie komiksow. Jak film animowany Transformers i cala seria ( oczywiscie Generacja1, bo pozniej to jakies nieporozumienia robili), byla bardzo dobra.

I w kreskowce byly lepsze dialogi niz w filmie fabularnym.

Do tego dobor aktorow zalosny,wszystko tam slabe.

Jak bym tak se do Pain and Gain nie przyczepial, owszem film mocno sredni, ale to i tak najlepszy film Baya :D

Absence of War Does Not Mean Peace

3669750324873c0356f997.gif


  • Posty:  3 367
  • Reputacja:   638
  • Dołączył:  24.07.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

  Streetovs napisał(a):
Jak bym tak se do Pain and Gain nie przyczepial, owszem film mocno sredni, ale to i tak najlepszy film Baya

 

 

Armageddon ktoś?

 

Owszem Pain and Gain czy jak kto woli Sztanga i cash czy może cała lista sparodiowanych tytułów typu Speed: niebezpieczny anabolik, Skazani na siłownię czy inne bzdety na filmwebie (polecam można się pośmiać :D) jest całkiem fajny - mi zapewnił rozrywkę, 2h minęło świetnie, trochę się pośmiałem, ale uznawanie go za najlepszy film Baya jest zdeka krzywdzące. Jest jeszcze klasyk kina katastroficznego, o którym wspominałem czyli Armageddon i to zdecydowanie najlepsze dzieło tego pana. Jest widowiskowo i trochę humorystycznie, czyli w jego stylu ;)

 

p.s. Sztanga i Cash - 7/10.

"Życie jest za krótkie by oglądać walki z tygodniówek" ~Konfucjusz, 1867, kolorowane.

15595422535fc185b8ede06.png


  • Posty:  1 623
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.05.2009
  • Status:  Offline

  N!KO napisał(a):
Resztę Ci już podali. Chyba, że będziesz chciał łapać za filmy, w których grał 2Pac, wtedy będę mógł wrócić do tematu

Akurat filmy, w których 2Pac grał widziałem prawie wszystkie. :D Właśnie teraz zauważyłem, że nie widziałem tylko jednego filmu z jego udziałem pt "Murder Was the Case: The Movie". Nawet nie zauważyłem, że tego filmu brakuje mi na liście na filmweb. Dlatego właśnie planuje nadrobić zaległości z dokumentami o raperach. Dzięki za "Scratch" oraz "Something from Nothing: The Art of Rap", bo tych produkcji nie widziałem, a chętnie je obejrze.

Tak z ciekawości N!KO na ile oceniłeś filmy z 2Packiem? :D

1 miejsce w typerze TNA w 2011 r

 

http://total-nonstop-action.blogspot.com/ --> najlepszy blog o TNA

 

Fan wrestlingu od 25.02.2005r

 

Reprezentant TNA Originals


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

  Tupak napisał(a):
Tak z ciekawości N!KO na ile oceniłeś filmy z 2Packiem?

 

Above the Rim - 5/10

Gridlock'd - 4/10

Juice - 5/10

 

Bullet i Poetic Justice też kiedyś widziałem, ale nie mam ocen, więc - przynajmniej ten pierwszy - nadrobie.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Kick Ass 2 - całkiem niezłe. Nie dobiło do poziomu jedynki, ale dobrze się bawiłem. Nie wiem czemu wielu ludzi narzeka na ten film. Może mieli zbyt wygórowane wymagania? Ja nie oczekiwałem niczego wielkiego i wyszedłem z kina zadowolony. A od komiksu sie chyba ten film aż tak bardzo nie różnił(na pewno go przeczytam żeby sprawdzić, póki co wiem tyle że był bardziej brutalny).

...bo jeden Straight Edge na forum to zdecydowanie za mało.

Typer WWE 2018 - 3 miejsce

Typer NXT 2018 - 1 miejsce

105504318959183a35d96e9.jpg


  • Posty:  558
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  10.07.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Macintosh

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/2/28/Headhunters_Norwegian_DVD_cover.jpg

Headhunters (Łowcy głów) - 2011 - Norwegia

O ile mnie pamięć nie myli to jeden z moich pierwszych norweskich filmów. Jest to film na pograniczu thrillera i kryminału co bardzo zachęciło mnie do obejrzenia. Trudno ogląda mi się filmy w innym języku niż angielski czy polski, ale na szczęście w tym przypadku było inaczej.

Nie żałuję, że poświęciłem na ten film prawie sto minut, bo nie był nudny i głupawy jak wiele produkcji z USA (Pain & Gain?). Na początku otrzymałem małą dawkę golizny, ale się tym nie sugerujcie, bo później jest już tylko jeden element nagości. W niektórych momentach można się trochę zgorszyć (nurkowanie w odchodach, pies wiszący na turze), jednak nie do przesady - to nie jest horror.

Dzieło Mortena Tylduma opiera się na bardzo często wykorzystywanym motywie tzn. złodzieju dzieł sztuki. Na szczęście nie podążył tropem wielu wcześniejszych produkcji tego typu i akurat jego złodziejstwo to tylko tło dla głównej historii.

Kobiety pojawiające się w filmie nie są zbyt piękne (brzydkie też nie są), ale za nie nadrabia Clas Greve (Nikolaj Coster-Waldau), który w tym filmie zagrał po prostu genialnie. A może jest to genialna postać bad ass'a i nikt nie był w stanie tego zepsuć?

Szczerze mówiąc to nie znajduje w tym filmie większych minusów, bo mimo gatunku znajdziemy także elementy komediowe (Natasha i Ove) i elementy zbrodni doskonałej (zakończenie filmu).

Ocena: 7

 

 

http://1.fwcdn.pl/po/10/89/1089/7196615.6.jpg?l=1347252380000

The Godfather (Ojciec chrzestny) - 1972 - Stany Zjednoczone

 

Klasyka kino o której trudno cokolwiek napisać, więc nie wiem ile uda mi się sklecić.

Zamiar obejrzenia tego filmu miałem już wiele miesięcy, a nawet lat, bo po przeczytaniu książki i przejściu gry na jej podstawie miałem na niego ogromną chrapkę. Film jest dosyć długi (2h 55 min.), jednak ja się nie nudziłem i szczerze mówiąc to czas minął mi szybciej niż przy oglądaniu wyżej opisanego "Headhunters".

Myślę, że każdy kojarzy film/książkę i nie muszę opisywać fabuły. Jest to po prostu klasyka, która dostarcza masy cytatów czy praw, które powinien przestrzegać mężczyzna.

Nigdy nie lubiłem starych filmów, jednak jest to wyjątek. Moje ulubione sceny to: Sonny dający wycisk Carlo po pobiciu Conny czy Tom i Don Vito Corleone zaraz po śmierci Sonny'ego na rogatkach).

W kolejce czeka Part II i Part III (z 1990, więc spodziewam się, że nie będzie to już tak dobre).

Ocena: 10

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • KyRenLo
      Prawidłowo. Twoja kolej.
    • PTW
      OFICJALNY PLAKAT IN DA HOUSE! Każda kolejna gala podnosi poprzeczkę i przynosi jeszcze więcej emocji. Tym razem nie będzie inaczej, bo szykujemy dla Was bardzo specjalny wieloosobowy mecz - niech złoto będzie dla Was podpowiedzią :) Od poniedziałku ruszamy z konkretami, ale zanim to nastąpi zapraszamy jutro i w niedzielę do Kozłowa od10:00 w celu przetestowania ringu wzmocnionego po ostatniej gali ^_^ LET'S GO! Przeczytaj wpis na oficjalnym fanpage PTW.
    • KPWrestling
      Już jutro widzimy się w Poznaniu na czwartej gali KPW na wielkim festiwalu Pyrkon! Przeczytaj na oficjalnym fanpage KPW.
    • ManiacZone
      UWAGA MANIACY ❗️ Ogłaszamy starcie Tag Teamowe! Disco Pablo postanowił odezwać się do swojego starego znajomego z "Paki", by wspólnie wyzwać na pojedynek niepokonaną jak dotąd w MZW Legię Łysych. Do tanga trzeba dwojga, więc powracający do naszego ringu - Boro pomoże roztańczonemu Pablo jeszcze bardziej rozkręcić imprezę. Jedno jest pewne, szykuje się potężne starcie, z którego zwycięsko wyjdzie tylko jedna drużyna. Jak myślicie, która ? Serdecznie zapraszamy do linku poniżej, gdzie znajdziecie wejściówki na show ( ilość ograniczona! ) : https://stage24.pl/events/mzw-4692 Przeczytaj wpis na oficjalnym fanpage Maniac Zone
    • CzaQ
      Anora. Sorry nie oglądałem Yellowjackets. To znaczy obejrzałem pierwszy odcinek ;p 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...