Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Filmy ostatnio widziane


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

 

 

Oz: The Great and Powerful (Oz Wielki i Potężny)

Lata młodości Czarnoksiężnika z Krainy Oz – Oscar Diggs (James Franco) - który jest zwykłym iluzjonistą w cyrku. W swoim repertuarze posiada cały wachlarz sztuczek. Dla widzów „magicznych”, dla kobiet uwodzicielskich. Do tajemniczej krainy trafia przypadkiem. Mieszkańcy biorą go za kogoś innego, a on nie ma zamiaru ich wyprowadzać z błędu, licząc na zagarnięcie władzy i bogactwa.

Dobre czarownice kontra złe wiedźmy, przybysz po środku konfliktu, musi uratować świat. To jedna z tych produkcji o odkupieniu. Ta z gatunku, „facet nie jest najmilszy dla innych, teraz nadszedł czas na zmianę”. Zaczyna walkę z czasem, podczas której musi skutecznie zidentyfikować, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem.

Robert Downey Jr. i Johnny Depp, odmówili roli Oza, z czego James Franco, powinien być zadowolony. Zaprezentował się z przyzwoitej strony, nie ustępując urokliwym towarzyszom. W takich bajkach, to postacie drugoplanowe, odpowiadają najczęściej za humor. Tu nie rzuca się to w oczy, bo główny bohater nie odstaje na krok. Ta płaszczyzna trafia do mnie najbardziej, bo umówmy się, że na takie krainy już jestem nieco przeterminowany.

Świetnie było wychwycić rzeczy, które nie są tak dosłowne, a świadczą o wartości filmu. Przejście z czarno-białego świata realnego, do pełnego barw Oz, wychwyci każdy. Jednak to, że za wiernego pomagiera - stojącego za sceną iluzionisty - i za towarzyszącą w Oz, skrzydlatą małpę, wcielił się ten sam aktor, już niekoniecznie – „małpka” na zawołanie, i tu i tu. Podobnie ma się sprawa z porcelanową lalką, której w Oz skleił nogi, podczas gdy w prawdziwym świecie, nie był w stanie pomóc chorej dziewczynie na wózku. Nowy „Oz” ma serce.

Twórcy zachowali balans, między produktem oryginalnym, a kopią znanej powieści. Nawiązania da się zauważyć, ale już świat uległ lekkiej modernizacji - dzisiejsze efekty pozwalają na więcej. Masa pracy spadła na barki ludzi od kostiumów, jednak mogą uznać zadanie za wykonane. Kraina jest kolorowa i przepełniona dziwnymi postaciami. Trochę śmiechu, trochę grozy, co daję prostą mieszankę dla najmłodszych, akceptowalną dla „dużych dzieci” . Miewa to swoje problemy – tempo mocno zwalnia, jak i ponosi ich w tym przekolorowanym klimacie (nawet młodsi mogą powiedzieć – serio?!) – ale gra tu Mila Kunis, więc MINIMUM +1 muszę dać :wink: - 6/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/103/#findComment-313484
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,7 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • N!KO

    1590

  • -Raven-

    277

  • Kowal

    171

  • Thrawn4

    131

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  492
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.06.2010
  • Status:  Offline

O proszę, pierwsza solidna ocena w tym roku.Trzeba będzie Oza obejrzeć może nawet jutro :)

 

Identity Thief

 

Plusy:

 

- aha, jasne...chcielibyście

 

Minusy:

 

- oklepany motyw z fabułą - brak oryginalności

 

- film mógłbym zaliczyć do nowego gatunku - "sucharokomedii".Przez cały film ani razu się nie uśmiechnąłem(nawet jak się chciało punktować głupoty to też nie dało rady)

 

- bardzo, ale to bardzo drewniany Bateman i niewiele lepsza McCarthy(jak się przypomni, że nie tak dawno nawet ją nominowali do Oscara...)

 

- taką historię da się opowiedzieć w znacznie krótszym czasie

 

- nie spodobało mi się to, w jaki sposób zakończono historię, po prostu nie kupuję czegoś takiego

 

- chciałem wyłączyć po 30 minutach, tak to było nuudne

 

2/10

 

A Good Day to Die Hard

 

Plusy:

 

- bardzo efektowny rozpierdziel, można było popatrzeć

 

- Bruce Willis żyje!

 

- czasami zdarzyło się naprawdę fajne zdjęcie

 

Minusy:

 

- Willis się już zestarzał i to widać.Słynne jupikajej wypadło bardzo bardzo mizernie i lepiej by już było, jakby się w ogóle nie pojawiło

 

- fizyka w filmie nie istnieje w najmniejszej nawet części

 

- pal licho fizykę, ale jak się wchodzi do Czarnobyla(do samego reaktora prawie) bez skafandrów to naprawdę człowiek zaczyna się zastanawiać, czy coś jest nie tak

 

- "twist" dla samego twistu, bo sensu to tak naprawdę nie ma żadnego

 

- nienajlepsza rola "syna McClane'a"

 

- miałki czarny charakter

 

- już to widziałem, niepotrzebnie w ogóle zrobili

 

3/10

 

Escape From Planet Earth

 

Plusy:

 

- czas trwania

 

- ciekawy pomysł

 

Minusy:

 

- mało oryginalne postacie pod względem charakteru

 

- formularna budowa fabuły

 

- bardzo mała ilość komedii, która by dorosłego bawiła(nie jestem pewien, czy dzieci też by w 100% bawiło)

 

- dziury w scenariuszu to mogą się w filmach zdarzać, no ale nie w bajkach litości

 

- nienajlepsze animacje, można było dużo lepiej wykonać(jaki sens było to wypuszczać w 3D?)

 

3/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/103/#findComment-313504
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

 

 

A Good Day to Die Hard (Szklana pułapka 5)

Jack McClane (Jai Courtney), wpada w poważne tarapaty. Na ratunek, na drugi koniec świata – Rosja – przyjeżdża jego ojciec John (Bruce Willis). Panowie nie rozmawiali ze sobą od lat, i nic nie wskazuje na to, że młodszy był skłonny to zmienić. Szybko objawia się przed nimi prawdziwe zagrożenie, któremu zjednoczone duo musi zapobiec. Nie każcie mi pisać o fabule więcej, bo to niezmiernie trudne. Rosjanie są źli, Ci chcą ich powstrzymać.

Ten film nie ma ze znaną marką nic wspólnego. Ktoś mi zaraz powie – zaraz, przecież Bruce Willis wciela się w Johna McClane. Otóż nie! Postać, którą gra Bruce, to faktycznie McClane, ale to chyba zbieżność nazwisk. Zmodyfikowali całą postać, w efekcie otrzymując starego Willisa, ocierającego się już o niskobudżetówki.

„W takim razie, na pewno jest dobra akcja!” Nie. Nie ma dobrych akcji. Coś wybucha, kule latają, samochody latają, wszyscy są nieśmiertelni, absurdy jakich wiele. Niektóre sekwencje, trwają po 15min. Jeden, nędzny pościg, przez tyle czasu. To powoduje, że nawet jeśli znajdzie się osoba, której to przypadnie do gustu, to po takim czasie zdąży się znudzić.

Nie liczcie na pamiętnego antagoniste – to też cecha serii - bo sam po obejrzeniu nie wiem, który to. Wiem, że jest Rosjaninem, ale to wyciągnąłem po sprawdzeniu miejsca akcji... Tak jakby wszyscy, chcieli dorównać poziomem, nowemu McClane’owi. Synalek ma wiecznie problemy z ojcem, co staje się przeterminowane, szybciej od wspomnianych sekwencji akcji. Kompletnie brak chemii między głównymi bohaterami, a zwroty akcji, należą do tych najprostszych, określanych również mianem najgłupszych.

Dopiero po seansie, zdążyłem sprawdzić, że reżyserował to John Moore. Kolesia pewnie nikt nie kojarzy - poza jego rodziną - ale zagłębiając się w jego filmy, znajdziemy ostatnią perełkę, po której najwyraźniej, musiał się zaszyć na parę lat - Max Payne (2008). Pamiętam Maxa (1/10). Nie chcę, ale pamiętam. Facet mógł zniknąć na parę lat, ale nie nauczył się absolutnie niczego. Nie przeskoczył najniższej z mozliwych poprzeczek – 1/10 – Wielkie F* YOU, za to coś.

PS: Produkcji udało się osiągnąć jedno. By nie powiedzieć, że jest totalnym gniotem, wyszukałem pozytywny atrybut – sprawiła, że słaba „Szklana pułapka 4”, zyskała na wartości...

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/103/#findComment-313742
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  492
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.06.2010
  • Status:  Offline

Jagten(Polowanie)

 

Plusy:

 

- Bardzo fajna rola Madsa Mikkelsena.Co prawda nie jest to może jakiś przełom w historii aktorstwa jako całości, ale sądzę, że mimiką twarzy i odpowiednią tonacją głosu okazywał prawdziwe emocje, jakie jego postać odczuwała podczas filmu.Zaczął bardzo powoli, ale z czasem jego gra jest coraz lepsza i ma swoje momenty chwały

 

- Ciekawie opowiedziana historia, na której nie będziecie się nudzić.Takie historie właśnie są najlepsze:niby proste i niezbyt wymagające, ale sposób, w jaki została poprowadzona - szacunek.Plusy też za niekonwencjonalne podejście do tematu - zazwyczaj jest tak, że fabuła idzie w stronę odkrycia grzechu bohatera, a tutaj od początku wiemy, że jest niewinny i śledzimy jego losy z całą uwagą.

 

- W odpowiedni sposób został pokazany motyw psychiki człowieka odrzuconego(Mikkelsen) i dziewczynki, której nikt nie zauważa i niebezpieczeństwa z tym związanego.

 

- Naprawdę ładne zdjęcia.

 

- Odpowiednie tempo opowiadania historii, co skutkuje idealnym czasem trwania filmu.Nie trzeba było żeby dłużej trwał

 

Minusy:

 

- Wydaje mi się, że rozumiem, o co chodziło reżyserowi na końcu, ale moim zdaniem można było zakończyć film w inny i bardziej dobitny sposób

 

- Pomimo pochwały dla aktora głównego, jego postać tak troszkę była jednowymiarowa(chodzi mi o jego dobroduszność - ja bym chyba tak nie wyrobił, przez co filmowi brakuje troszkę realizmu)

 

- taka o sobie zwyczajna muzyka, mogłoby jej nie być i nikt by tego nie zauważył

 

7/10(film dobry, ale liczyłem na coś dużo więcej)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/103/#findComment-313830
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

 

 

Beautiful Creatures (Piękne istoty)

Każdy kolejny film, który wchodzi w tę niszę „Zmierzchu”, udowadnia jak słaba była ta hitowa saga. Nie mówię, że „Beautiful Creatures”, to dzieło wybitne, czy nawet dobre, ale wystarczające, by upokorzyć hitową sagę na wielu płaszczyznach.

Ethan Wate (Alden Ehrenreich), marzy o opuszczeniu swojego ponurego miasteczka, gdy do jego klasy, dołącza tajemnicza, obdarzona nadprzyrodzonymi mocami, Lena (Alice Englert). Świeżo zakochani, muszą stawić czoła klątwie, która ciąży nad dziewczyną.

Zjadliwa historyjka, nie pozbawiona wad. Na mój gust, doświadczyłem zbyt wielu retrospekcji i wizji. W ten sposób brniemy przez całość, poznając przeszłość rodziny i genezę klątwy. Mamy tu jednak kilka barwnych postaci i trochę komedii, czyli coś, czym Pattison i spółka się pochwalić nie mogli.

Aktorstwo nikogo na kolana nie rzuci. Młody mnie trochę irytował, a dziewczyna miała problemy z pokazaniem uczucia. Ratuje ich Jeremy Irons, jako lokalny magnat. Samotnik, gbur, ale z dobrymi intencjami. Dialogów z jego udziałem, słucha się przyjemnie.

To wciąż historyjka, gdzie miłość jest na pierwszym planie. Pokazuje, że tym uczuciem można zwalczyć wszystko. Nawet czarną magię, tu wszechobecną. Grunt to to, że powinni uniknąć zastąpienia „Zmierzchu”, w corocznych rozdaniach Złotych Malin, a partnerzy swoich dziewczyn, nie będą chcieli sobie strzelić w łeb po seansie – 4/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/103/#findComment-313849
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

 

 

The Last Stand (Likwidator)

Szeryf Owens (Arnold Schwarzenegger), chcę wieść spokojne życie, z dala od Los Angeles. Wyprowadza się do małego miasteczka przy granicy z Meksykiem. To w tym miejscu, policja ma ostatnią szansę, by zatrzymać narkotykowego guru, który właśnie uniknął kary śmierci, z pomocą swojego kartelu. Ostatni posterunek, może być zaskakująco trudny do pokonania.

Arnie zapowiadał powrót, i słowa dotrzymał. W „Niezniszczalnych”, były tylko role epizodyczne. Tutaj, to na jego barbarzyńskich barkach, ciąży dobro filmu. Lata świetności ma już jednak za sobą, i mam nieodparte wrażenie, że ugiął się, pod ciężarem moich oczekiwań. Co gorsza, ugiął się pod ciężarem oczekiwań większości, bo „The Last Stand”, jakże zasłużenie, okazał się totalną, finansową klapą.

Nie przypominam sobie, by produkcje z Arniem sprzed lat, potrzebowały tyle czasu by się rozkręcić. Wszyscy więdzą, o co chodzi, ale na akcje, każą czekać. Karmiąc nas fatalnymi dialogami, bezbarwnymi kreacjami i zardzewiałym Terminatorem. Nie ma tu ani jednej postaci, która budziłaby sympatie widza. Forest Whitaker, stara się coś zagrać, ale to tylko ratowanie przed katastrofą. Naćkali bohaterów drugoplanowych, o których kompletnie zapominamy. Widziałem Knoxville’a, Luisa Guzmana, i jakąś ładną klientkę, wrzuconą tylko przez walory wizualne, bo wszystko inne u niej, jest tak przykre, że aż śmieszne – niczym ten film.

Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść. Ten czas chyba nastał. Nie potrzebuje więcej argumentów, by śmiało ochrzcić Stallone’a, lepszą gwiazdą kina akcji. Nawet jego ostatnie „Bullet to the Head” (3/10), było lepsze od tego tworu, Koreańskiego reżysera, Jee-woon Kima – może to on sam, pisał te teksty... – 2/10

 

Jak ktoś jest wybitnie ciekawy "Pokłosia", któremu dałem 7/10, to dawać znać, bo nie wiem, czy mi się chce pisać, na temat tak starego filmu :wink:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/103/#findComment-314004
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  492
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.06.2010
  • Status:  Offline

Jak ktoś jest wybitnie ciekawy "Pokłosia", któremu dałem 7/10, to dawać znać, bo nie wiem, czy mi się chce pisać, na temat tak starego filmu :wink:

 

Dajesz, dajesz.Tak wysokie oceny dla polskich filmów to dzisiaj rzadkość.Żal przegapić taką okazję :P

 

Oz:The Great & Powerful

 

Plusy:

 

- fantastycznie zrobiona scenografia i efekty

 

- solidny James Franco(chociaż szkoda, że Robert Downey Jr. odmówił grania gł. roli)

 

- fajnie ukazany motyw przemiany Oza w małych detalach(służący - małpa , dziewczynki, zmiana barw)

 

- odpowiedni balans pomiędzy humorem i akcją

 

- jak zwykle niezawodny Danny Elfman i jego przepiękna kompozycja

 

Minusy:

 

- Bajka dalej będzie bajką.Wydaje mi się, że było czasem zbyt cukierkowo

 

- Nie wiem czemu, ale nieco się dłuży(tak gdzieś od połowy jest przestój duży)

 

- Niezbyt przypadły mi do gustu role wiedźm.Nie będę się czepiał Michelle Williams, bo wypadła przyzwoicie.Weisz dała strasznie nierówną grę i czasami mnie raziła tym, a Mila... nie chcę podpaść nikomu konkretnemu, także nie będę się może wypowiadał

 

- motyw pod koniec filmu zbyt przewidywalny dla "dorosłych"

 

- niedopracowane do końca wątki postaci pobocznych(zaczęte historie i urywane w połowie tak naprawdę)

 

6/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/103/#findComment-314219
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Dajesz, dajesz.Tak wysokie oceny dla polskich filmów to dzisiaj rzadkość.Żal przegapić taką okazję

 

Cholera, już myślałem, że mi się uda wysępić chwile wolnego :wink:

W innym temacie filmowym - dalej nie rozumiem, czemu jest jakiś inny - Raven, ładnie wszystko opisał, dając ocenę większą od mojej. Wniosek jest oczywisty - warto obejrzeć. Nawet dla lokalnych patriotów, którym moze być ciężko, przełknąć gorzką pigułkę, którą zaserwował Pasikowski. Czy ona jest prawdziwą petardą? Nie. Po seansie, udowodniliśmy, jak jesteśmy przewrażliwionym na tym punkcie narodem. Dla mnie to przede wszystkim, bardzo dobrze poprowadzona historia. To nie częsty atrybut naszych produkcji. Dobre tempo, było wspierane przez niezłą obsadę, choć do niej mam mieszane uczucia. Z początku, obaj bracia mnie mocno zrazili. Nie wiem, czy tylko ja miałem wrażenie, że doszło do małego oversellingu. Kuło to w uszy, zamiast intrygować.

Do czego się mogę przyczepić dość świadomie, to to, że z czasem, gdy braciaki odkrywają prawdę, zaczynają się pojawiać na ekranie nowe postacie, które rzekomo były kluczowe dla całej historii. Gdy ja miałem się wkrecić, zadawałęm pytanie "kim Ty jesteś?!" To zawsze razi, zmniejszając radość, z oglądanego zwrotu. Bez spoilerów, ciężko mi tu powiedzieć więcej. Tylko przesadnie wrażliwi, będą żałować poświęconego czasu.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/103/#findComment-314247
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

W innym temacie filmowym - dalej nie rozumiem, czemu jest jakiś inny

 

Bo jakiś boniek (nie będę pokazywał palcami, żeby Longerowi nie było głupio :twisted: ) założył go, a później całkowicie olał, a że Papa Raven ma miękkie serce, to przygarnął tą post'ową sierotę i stara się tam coś skrobnąć od czasu do czasu :wink:

 

Po seansie, udowodniliśmy, jak jesteśmy przewrażliwionym na tym punkcie narodem.

 

Niestety, jako "Polacy" nie zdaliśmy tego egzaminu. Jak czytam wpisy na FilmWebie, to centralnie wstyd mi za ludzi, tak zieją jadem, ksenofobią i antysemityzmem. A Pasikowskiego (i Stuhra, że śmiał tam zagrać) najchętniej by spalili na stosie, że mieli czelność poruszyć tak delikatny i niewygodny temat :roll:

 

Nie wiem, czy tylko ja miałem wrażenie, że doszło do małego oversellingu. Kuło to w uszy, zamiast intrygować.

 

Szczerze mówiąc nie odniosłem takiego wrażenia. Wg mnie obie role, a zwłaszcza braciaka powracającego do kraju, zostały odegrane bardzo dobrze i wierygodnie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/103/#findComment-314332
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

 

 

The Croods (Krudowie)

Na pierwszy rzut oka, „Croodowie”, mogą przypominać klasycznych „Flinstonów”. Jaskiniowcy, u których siła, ma o wiele większe znaczenie od inteligencji. Za sprawą nadopiekuńczego ojca (Nicolas Cage), cała familia ukrywa się w jaskiniach, wychodząc tylko po pożywienie. Z takiego obrotu sprawy, niepocieszona jest jego starsza córka, której marzą się przygody. Wbrew wszystkim zakazom, opuszcza jaskinie, gdzie spotyka inteligentnego chłopaka Guya (Ryan Reynolds).

Wszystkie oklepane motywy, wałkowane w każdej kolejnej animacji. Nawet rodzinka, jest dość klasyczna – ojciec, matka, babcia, dwie córki i syn. Mam wrażenie, że tworzenie obrazu tak prymitywnej grupy, już nakreśla całą serię znanych gagów, związanych z poznawaniem nowych rzeczy podczas przygody. Mimo tego, „Krudowie”, potrafią się wyróżnić. Poczucie humoru, jest ich największym atutem, co wiąże się z brakiem słabszych postaci. Matka trochę odstaje, bo i daleko jej do strojenia żartów, ale cała reszta ma swoje 5min. Cóż że mamy do czynienia z prehistorią, jak Grug (ojciec), i tak chcę wyeliminować – dosłownie – teściową. Pocieszna gromadka. Nawet jeśli odgrywają znane mi sceny, to i tak dodają coś od siebie, odświeżając swój produkt. Tak podchodzę do całości. Niby wszystko widywałem kilkukrotnie, ale i tak nie uważam czasu za stracony. W kinematografii było już chyba wszystko. Sztuka wziąć ten kotlet, i odgrzać go tak, by nikt się nie poznał i zajadał ze smakiem – 6/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/103/#findComment-314691
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  492
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.06.2010
  • Status:  Offline

Mam w planie obejrzenie "The Call" i "The Croods", ale to mi zajmie resztę dnia, a N!KO zapewne nie może się doczekać, aż ktoś mu zrobi miejsce na wspomniane wyżej Call(już nie mogę doczekać się pojazdu na Halle Berry xD) i "Escape from Planet Earth", zatem proszę.

 

YOU'RE WELCOME

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/103/#findComment-314876
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Mam w planie obejrzenie "The Call" i "The Croods", ale to mi zajmie resztę dnia, a N!KO zapewne nie może się doczekać, aż ktoś mu zrobi miejsce na wspomniane wyżej Call(już nie mogę doczekać się pojazdu na Halle Berry xD) i "Escape from Planet Earth", zatem proszę.

 

Szalony? Przecież nie będę tego oglądał. Aż tak źle być nie może, żebym musiał się męczyć z Halle Berry. Wypraszam sobie takie podejście. Podobnie ma się sprawa z tą bajką. Pierwsze słysze, o jakimś „Escape from...”

 

...

 

 

 

 

Escape from Planet Earth

Dwóch kosmitów. Jeden głupi, drugi inteligentny. Jeden wykonuje powierzone mu zadania, drugi prowadzi go za rączkę, ze swojego stanowiska. Jeden jest bohaterem, o drugim nikt nie słyszal. Starszy z nich, Scorch (ten tępy heros), rusza w najtrudniejszą z dotychczasowych misji. Rusza na „Mroczną Planetę”, nam znaną jako Ziemia. Z niej jeszcze nikt nie wrócił, i podobnie ma się sprawa z dzielnym protagonistą. Młodszy brat rusza na jego ratunek.

Nie wiem, czy ktoś ma prawo mi się dziwić, że często piszę o sztampie, kliszach, czy oklepanych motywach (jak zwał, tak zwał). Tę bajkę pewnie i Wy oglądaliście. Historie rozczytałem po paru minutach, gdzie jeszcze dwójka się pokłóciła przed wspomnianą akcją – co by nikt nie miał wątpliwości, o prostocie. Zero kreatywności. Zero odwagi w podejściu. Twórcy wyszli z założenia, że jak słodkie niebieskie ludki, będą gadać znanymi głosami – choć udzielają się tu Hollywoodzkie przeciętniaki (Brendan Fraser, Jessica Alba) – to i tak, ludzie to łykną.

Z żartami jest adektwanie do fabuły - łatwe do rozczytania, mało zabawne. Miałem wrażenie, że gagi były urwane w połowie. Gdy zaczynałem widzieć potencjał w danej scenie, ta się kończyła. Godny uwagi, jest materiał szkoleniowy, dla uwięzionych na naszej planecie obcych – w znanym Area 51 – a to zdecydowanie mało. Nawet nie czuję, że udźwignęli ciężar, stworzenia wykręconych, drugoplanowych kosmitów. Jeśli tak im było szkoda, zostawić skazę na przesłaniu, które wszyscy widzieli, to przynajmniej tam mogli wykazać sie wyobraźnią. Mi tylko udowodnili swoje „olewackie” podejście.

Nawet jeśli ktoś przymknie oko, na skandaliczną kalkę znanych motywów, to i tak wyszedłby przeciętniak, godny zapomnienia. Czerwone światło. Nie ruszać – 2/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/103/#findComment-314918
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  492
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.06.2010
  • Status:  Offline

Jack the Giant Slayer

 

Plusy:

 

- ładna scenografia i efekty

 

Minusy:

 

- mało wciągająca historia(wiele dłużyzn, można usnąć po 30 minutach)

 

- bardzo przeciętna gra aktorska(duży minus dla Hoult'a, który tym razem się nie popisał)

 

- nie takiej adaptacji baśni braci Grimm się wszyscy spodziewali(reżyser chyba poszedł do zagadnienia bez żadnego zaangażowania i pasji)

 

- parę dziur w historii się znajdzie

 

3=/10

 

The Croods

 

Plusy:

 

- fajnie poprowadzone większość postaci

 

- humor, który rozbawi nawet poważnego rodzica

 

- "mordka" tygrysa - bezcenne

 

- muzyka budująca prehistoryczny klimat

 

- fajnie zbudowany świat

 

- nie można się nudzić

 

Minusy:

 

- postać matki potraktowana po "macoszemu"

 

- zbyt wiele utartych schematów

 

- miałkie przesłanie bajki

 

6+/10

 

The Call

 

Plusy:

 

- Halle Berry była... ładna

 

- od pierwszych minut starano się budować napięcie

 

Minusy:

 

- głupota, żenujący brak konsekwencji i logiki głównej bohaterki

 

- absurdalna bezradność policji

 

- miałkie aktorstwo, ale w sumie mogło być gorzej

 

- zbyt dużo filmów, które próbują odzwierciedlić klimat "Pogrzebanego".Może czas odpuścić?To już się nie uda drugi raz.Tak samo było tutaj

 

- budowano całe to napięcie dla tak mizernej końcówki?C'mon.

 

3/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/103/#findComment-314927
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

 

 

The Call

Słyszałem, że „Drogówka” Smarzowskiego, obrazuje policje w negatywnym świetle. Nie wiem, ile alkoholu musieliby wypić, prostytutek wykorzystać, i tematu nawciągać, żeby wyjść gorzej od nieudaczników z „The Call”. Nieporadność, to najlżejsze określenie. Tutaj potrzebują całego oddziału, żeby zobaczyć rozbitą butelkę, na pustym parkingu. Są zawsze o kilka kroków za kolesiem, który robi wszystko, żeby go znaleźli – również to wynika z jego głupoty, a nie pokazania wyższości. Wpadaja z hukiem w miejsca, w których mają gwarancje, że poszukiwanego nie ma. Nie ważne, że znają rejestracje samochodu, drogę po jakiej się porusza, że farba wylewa się z bagażnika, a tylne światło jest rozbite. Helikoptery w takiej sytuacji, najwyraźniej nic nie dadzą. Trzeba jakoś trzymać widza w napieciu. W takich wypadkach, tępaki po obu stronach są mile widziani.

Policyjna dyspozytorka (Halle Berry) – adekwatnie inteligentna do reszty – właśnie prowadzi rozmowe z nastolatką, więzioną w bagażniku samochodu. Sytuacja o tyle dla niej wrażliwa, że pół roku temu, jej głupota – bo cóżby innego – przyczyniła się do śmierci dzwoniącej dziewczyny. Nadszedł czas odkupienia. Szkoda, że Halle nie ma zamiaru odkupić swoich grzechów aktorskich.

Brak słów na te wszystkie głupoty. Większość siedzących na tamtejszych słuchawkach, ma się cechować powściągliwością, trzeźwym myśleniem i błyskotliwymi reakcjami. Większość w „The Call”, to jak reprezentanci Polski, próbujący kopać prosto piłkę. Kiedy tylko przychodzi do demonstracji swoich umiejętności, zaczyna się panika. Nie lepiej ma się sprawa z nieuchwytnym przestępcą, który sam do końca nie wie, czego chcę. Biedny nie może sobie poradzić z więzioną blondynką, a chcą nam wmówić, że to nie jego pierwszy taniec w tym biznesie.

Cóż, gdyby to był rzeczywisty obraz stróżów prawa, to jutro bym zaczął gwałcić, rabować i przemycać tony koksu z Kolumbii. WWE Studios dało dupy na całej linii. Posłali na plan biednego Otunge, który może i nie wypadł tragicznie, ale i pojawiał się bardzo rzadko. Czemu śmieją się w storyline’ach, ze statystowania Wade’a w „Dead Man Down”, a nie z Davida tutaj? Pewnie do filmu z Farrelem, po prostu łatwiej się przyznać – przynajmniej mam taką nadzieję przed seansem. Nie odbierajcie tego telefonu! Jeśli przypadkiem podnieśliscie słuchawke, to rozłączcie się przed trzecim aktem, w którym twórcy się kompromitują totalnie... – 1/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/103/#findComment-314982
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

 

 

Side Effects (Panaceum)

Emily Taylor (Rooney Mara) jest w rozsypce. Mąż (Channing Tatum) wyszedł z więzienia, i teraz ciężko im nawiązać idealny kontakt. Ciągle czują do siebie dystans, który potęguje jej depresje. Na skraju wyczerpania, dziewczyna dopuszcza się próby samobójczej, co krzyżuje jej drogi z psychiatrą, dr Jonathanem Banksem (Jude Law).

Przez większość czasu myślisz. Nie nad fabułą, a nad tym, po co ten film w ogóle powstał. W teorii, nikt niczym nie zawinił. W praktyce, całość przybiera różne formy. Z początku wydaje się farmaceutycznym dramatem, później thrillerem z rozprawą sądową w tle, a zamyka wszystko prostym finałem, z podrzędnych dreszczowców. Najwyraźniej wszystko powyższe, to „efekt uboczny”, w filmografii Soderbergha. Pierwszy akt wieje przerażającą nudą. Absolutnie nic się nie dzieje. Od razu dostajesz wszystko w pigułce, by później czekać na działanie lekarstw, którymi faszerują dziewczyne. Trzeba tylko przejść, przez WSZYSTKIE inne, które brała, aż dojdziemy do tego, który pociągnie historię dalej, a dokładniej, zacznie w ogóle jakąkolwiek historie. Najprościej – nie zdradzając fabuły – byłoby określić to filmem z jakąś tam tajemnicą – nie do końca thriller czy kryminał. Każdy ma swoją wersję wydarzeń, a my mamy tylko się przejmować, kto kogo robi w balona.

Rozkręca sie, ale za wszystkie wysłuchane rozmowy, powinni mi wyłożyć na tacy, piękne zwieńczenie całości. Zamiast tego, wykładają odgrzewany kotlet, który mi średnio smakował, jak był świeży. Na kolana nikogo nie powali. Większość aktorów dałoby się zastąpić – na czele z Tatumem. Soderbergh twierdzi, że to jego ostatni film. Czekamy na zmiane zdania, bo nie wypada odpuszczać, w tak przeciętny sposób – 4/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4401-filmy-ostatnio-widziane/page/103/#findComment-315106
Udostępnij na innych stronach

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...