Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Filmy ostatnio widziane


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Before I Fall

Sam (Zoey Deutch), uczennica szkoły średniej przez tydzień na nowo przeżywa ostatni dzień swojego życia, bezskutecznie próbując coś zmienić, gdy zegar się resetuje.

 

„Dzień świastaka” dla nastolatek. Bez Billa Murraya, ale z całą ekipą popularnych licealistek. Dotąd nieznanych w Hollywood, ale to może ulec zmianie – szczególnie dla Deutch i Halston Sage. Skład wypada fajnie. Jest on dość oklepany, ale dobrze odegrany. Najważniejsze pytanie jednak brzmi, czy warto oglądać ten sam dzień Samanthy w kółko? ... W sumie nie.

 

I na tym mógłbym zakończyć, co byłoby dość nie fair w stosunku do fajnego pomysłu na film. Samo założenie i morał, jaki „Before I Fall” ze sobą niesie, jest spoko, tylko egzekucja pozostawia sporo do życzenia. Szybko dochodzimy do wniosku, co ta dziewczyna powinna zrobić i nie jest to nic ciekawego. Nudzi. Zamiast interesować się, jak ona poprowadzi następna próbę, cierpiałem z nią, że muszę przechodzić przez to samo.

 

I dziwnie. Bo pomysł w porządku, obsada w porządku, morał jest ok, ale film po prostu przeciętny. Nie zagrało. Bo to chyba jak z tym, żebyśmy żyli tak, jakby kazdy dzień miał być tym ostatnim. Ładnie brzmi, ale nikt się nie stosuje. Jak ktoś mocno przeżywa filmy, to zakładam, że dzień po obejrzeniu tego będzie miły. Potem wrócimy do stałego programu :wink:4/10

 

Zainteresowanym proponuje klasyczny już "Efekt Motyla", albo zagrać w "Life is Strange".

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Sandy Wexler

Gdy pechowy łowca talentów znajduje wreszcie obiecującego klienta, jego kariera zaczyna nabierać rozpędu.

 

Netflix podpisał wielofilmową umowę z Sandlerem. Fenomen Adama polega na tym, że jak widzę jego nową komedię, to chcę ją obejrzeć, mimo, że 10 poprzednich było kiepskich. Naiwnie. Bo „Sandy Wexler” też jest kiepski, a ta komediowa maniera Sandlera już nie skutkuje. Wolę go w filmach, gdzie poza kretyńskimi żartami, jest też jakaś dramatyczna polewa. Jakoś łatwiej mi go kupić, kiedy cierpi. Widocznie bliżej mu wtedy do mnie, jak patrzę na jego filmy.

 

Sandy ma tam odrobinkę emocji, co wychodzi mu na plus, ale praktycznie nie jest zabawny. Wszystkie gagi mijają się ze śmiechem, a ekipa którą Sandler tu zebrał, to Ci sami znajomi, którzy towarzyszą mu w większości filmów, i którzy schodzą do idiotycznego poziomu razem z nim. Podobał mi się za to epizod wrestlingowy, w którym występuje Terry Crews – idealnie pasujący do roli – u boku Rikishiego. Też jest to mocno kretyńskie, ale jednak sympatia do kwadratowego pierścienia i tej formy rozrywki zrobiła swoje. Głównie za to – 2/10. Tak jak piszą o tym recenzenci. Film jest gówniany, a co gorsza jest najlepszym filmem Sandlera od Funny People z 2009 (!) roku.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  3 346
  • Reputacja:   305
  • Dołączył:  21.03.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Film jest gówniany, a co gorsza jest najlepszym filmem Sandlera od Funny People z 2009 (!) roku.

 

Wiesz co myślę, że od 2009 roku pojawiło się choćby The Cobbler, Blended, Men, Women & Children. Nie są to filmy bardzo dobre, ale lepsze od innych gniotów, które Sandler zrobił od 2009 roku.

Najdłużej panujący w historii Attitude Mówi Typer Champion of the world!!!

1. Miejsce - Typer AEW 2020

1. Miejsce - Typer AEW 2021

2. Miejsce - Typer WWE 2020

3. Miejsce - Typer Mistrzostw Świata 2014

3. Miejsce - Typer Ligii Europy 2014/2015

156429637657b4c00661021.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Wiesz co myślę, że od 2009 roku pojawiło się choćby The Cobbler, Blended, Men, Women & Children. Nie są to filmy bardzo dobre, ale lepsze od innych gniotów, które Sandler zrobił od 2009 roku.

 

Tak pisali recenzenci z USofA. Dla mnie nie są to bezpodstawne słowa, dlatego je przytoczyłem. Ale racja, Blended oceniłem lepiej (5/10) :wink: Listy żadnej nie mam zamiaru robić.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  806
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  30.03.2016
  • Status:  Offline

Co do nowszych filmów Sandlera mi się podobały Piksele. Dla mnie nie było aż zbyt przesadnej żenady.

75137960457081728a67d7.jpg


  • Posty:  2 258
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.10.2011
  • Status:  Offline

Obejrzałem sobie dzisiaj Autora Widmo. Całkiem niezła sensacja Polańskiego, chociaż w pierwszej godzinie filmu akcja rozwija się powoli.

Mam pytanie odnośnie do końcówki filmu. Czy to ja czegoś nie zrozumiałem i ostatnia scena ma jakieś głębsze znaczenie, czy po prostu film tak się beznadziejnie kończy ?

"Jeśli mówisz do Boga, jesteś osobą religijną. Jeśli Bóg ci odpowiada, jesteś chory psychicznie"

House M.D. S02E19

211015597452e3a27e841d5.jpg


  • Posty:  10 274
  • Reputacja:   288
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Mam pytanie odnośnie do końcówki filmu. Czy to ja czegoś nie zrozumiałem i ostatnia scena ma jakieś głębsze znaczenie, czy po prostu film tak się beznadziejnie kończy ?

 

Film oglądałem dość dawno temu, ale pamiętam, że końcówka jest jednoznaczna i idealnie pasuje do całości filmu. Nie wiem co w niej beznadziejnego?

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  2 258
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.10.2011
  • Status:  Offline

Nie twierdzę, że jest beznadziejna.

 

Po prostu chciałbym się dowiedzieć czy

po tym jak Autor Widmo odkrywa, że żona premiera została zwerbowana przez CIA, to jego śmierć i te kartki maszynopisu rozwiane przez wiatr mogą coś znaczyć np. z systemem nie wygrasz, czy po prostu Polański wymyślił sobie takie zakończenie filmu i koniec

.

"Jeśli mówisz do Boga, jesteś osobą religijną. Jeśli Bóg ci odpowiada, jesteś chory psychicznie"

House M.D. S02E19

211015597452e3a27e841d5.jpg


  • Posty:  10 274
  • Reputacja:   288
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Nie twierdzę, że jest beznadziejna.

 

Po prostu chciałbym się dowiedzieć czy

 

 

Nie, no oczywista sprawa, że facet nie został potrącony przypadkowo, tylko go zlikwidowali. Końcówka jasno pokazuje, że przy tego typu rozgrywkach na najwyższym szczeblu - pewna wiedza bywa zabójcza, bo życie ludzkie niewiele znaczy, jeżeli chodzi o sprawienie, by pewne tajemnice nigdy nie ujrzały światła dziennego. Stawki są zbyt wysokie, a ludzie wysoko postawieni, mają zbyt wiele do stracenia, aby dopuścić do wyjawienia tajemnic.

Kartki na wietrze to taka trochę metafora daremnych wysiłków Ghostwritera, by dojść do prawdy, bo finalnie i tak wszystko poszło jak krew w piach (dosłownie i w przenośni) - facet stracił życie, a prawda i tak nie ujrzała światła dziennego.

 

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  2 258
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.10.2011
  • Status:  Offline

O to mi chodziło. Dzięki Raven.

"Jeśli mówisz do Boga, jesteś osobą religijną. Jeśli Bóg ci odpowiada, jesteś chory psychicznie"

House M.D. S02E19

211015597452e3a27e841d5.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

The Fate of the Furious / Szybcy i wściekli 8

Szczęśliwy miesiąc miodowy Dominica (Vin Diesel) i Letty (Michelle Rodriguez) przerywa pojawienie się tajemniczej kobiety (Charlize Theron), która ponownie wciąga mężczyznę w świat zbrodni.

 

Mega głupie, efekciarskie, ale i pocieszne. Charyzma aktorów trzyma „Szybkich i Wściekłych” na powierzchni. Mimo ośmiu części, daleko im do tonięcia. Vin Diesel, The Rock, Jason Statham, to praktycznie teraz nowi „Niezniszczalni”. Fury poszły w odstawkę, choć zawsze znajdą czas na jakiś symboliczny wyścig. Dalej mi się nie podobają tutejsze zwroty akcji, gdzie ktoś ginie, a potem wraca do życia, ale poziom rozrywki jest na tyle satysfakcjonujący, że wybaczam wiele. Kłótni Rocka ze Stathamem, można słuchać bez znudzenia, Vin jest cool, jak tylko Diesel potrafi, a cała reszta trzyma komediowy background, na czele z Tyresem „Człowiekiem jednej roli” Gibsonem.

 

Nowi ludzie sporo sobą wnieśli. Scott Eastwood dozbraja arsenał humorystyczny, a Charlize Theron daję przyzwoitą kreację, jako nowe zagrożenie. Niezłe w swoich monologach o regułach działania świata.

 

Najbardziej nudziły mnie te wszystkie wybuchy. Ta cała akcja rodem z filmów Michaela Baya, jak automatycznie sterowane, shackowane wozy. Ładnie wyglada na trailerze, ale przysypiam, gdy się przeciąga. Poza tym, chyba większość tych najkonkretniejszych momentów zostało wrzuconych w zajawkę, więc elementu zaskoczenia żadnego.

 

Trzeba wiedzieć, na co się idzie. Nikt tu nie może oczekiwać jakiegokolwiek realizmu. Jak na swój gatunek odmóżdżaczy, to bawiłem się dobrze. Haka w wykonaniu The Rocka i małych dziewczynek? Tylko tutaj! – 6/10

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Personal Shopper

Maureen (Kristen Stewart) jest medium, która próbuje uzyskać kontakt ze swoim zmarłym bratem. Niebawem dziewczyna zaczyna dostawać tajemnicze wiadomości.

 

Powolne tempo, ciągnięte za sobą przez Stewartową? Niezbyt idealna kombinacja. Moja niechęć do Kristen też ciągnęła się za mną przez większość filmu. Dopiero pod koniec zobaczyłem jakieś emocje, poza jej tradycyjną dla niej mimiką.

 

Trzeba wiedzieć, że to kino artystyczne. Podchodzące do tematu żałoby w dość niekonwencjonalny sposób. Nie znaczy, że dobry. Dla mnie Stewart błąka się po ekranie szukając prawdziwego ja, okazjonalnie przypominając od czego to się w ogóle zaczęło. Przez drugą połowę filmu, dochodzi nam drugi ważny bohater całości – telefon komórkowy! Wpatrujemy się w ekran czytając smsy. Ma to budować atmosferę tajemnicy, dodać thrillerowej polewy, ale jest tak oczywiste od samego startu, że bohaterka wydaje się być idiotką nie wiedząc, o kogo chodzi.

 

Wątek medium i duchów, jest raczej kabaretowy. Nie ma tego wiele, a jak jest, to dostaniemy jakąś scenę wyskokową i niewiele poza tym. Słyszałem, że na jakiś poważnym festiwalu, film został zwyczajnie w świecie wyśmiany. Jakoś przesadnie się nie dziwię – 3/10 (wprost proporcjonalnie do Kristen Stewart topless)

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Going in Style / W starym dobrym stylu

Trzej najlepsi kumple – Willie (Morgan Freeman), Joe (Michael Caine) i Al (Alan Arkin) decydują się przełamać stereotyp spokojnych emerytów i po raz pierwszy w życiu zejść ze ścieżki prawości, kiedy ich fundusz emerytalny zostaje zlikwidowany. Aby samodzielnie opłacać swoje rachunki i nie stać się ciężarem dla najbliższych, trzej zdesperowani przyjaciele stawiają wszystko na jedną kartę i postanawiają napaść na ten sam bank, który pozbawił ich pieniędzy.

 

Jeśli nie polubisz tych dziadków, to coś jest z Tobą poważnie nie tak. Zakładam jednak, że sama obsada nakazuje Ci już ich lubić, zanim włączyłeś film. Freeman, Caine i Arkin, to tak mocarne nazwiska, że szacunek należy im się odgórnie. Wiadomo, że nie zawiodą, bo nie mają tego w zwyczaju. „W starym dobrym stylu” grają w swoim starym dobrym stylu. Arkin najbardziej zgorzkniały, najmocniej nastawiony na komedie, podobał mi się najbardziej. Złośliwa natura.

 

Jako komedia jest spoko. Warstwa kryminalna... poprawna. I to max, co może z tego być. Historia jest dość prosta, skrojona pod potrzeby. Jest całe zaplecze postaci i ich zycie prywatne, które mi ten film nieco zabijało. Nie ma tam nic wyjątkowego. Te wątki są nudnymi przerywnikami od bardzo przyjemnej rozrywki. Raz pocziwi starcy trenują kradzież w pobliskim supermarkecie, by zaraz przynudzać, namawiając ojca do poświęcania większej uwagi swojej córce. Pusty wypełniacz.

 

W tej zabawie sprzedają gdzieś brak szacunku do starszych ludzi, i pokrętną logikę niektórych instytucji. Wyszydzają ich trafnie, ale trudno nie odnieść wrażenia, że sporo tych postaci drugoplanowych jest mocno przejaskrawiona. Nawet ich znajomi, inni starcy, starają się aż nadto rozbawić swoim podeszłym wiekiem. Gdzieś tam jest granica. Ale nie znęcam się. Przez większość seansu bawiłem się dobrze. Siła w prostocie – 6/10

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

The Comedian

Weteran komedii Jack Burke (Robert De Niro) dni świetności ma dawno za sobą. Pomimo starań i komediowego geniuszu, widownia wciąż pamięta go jedynie jako postać, którą niegdyś grał w telewizji. Gdy poznaje Harmony (Leslie Mann), oboje zaczynają szukać w sobie inspiracji, co zaowocuje niespodziewanymi konsekwencjami.

 

Zmęczony stanem rzeczy, coraz bardziej zgorzkniały, co na pewno nie pomaga mu poprawić swojej sytuacji. Jacky’ego męczy, że każdy wspomina serial, a nie docenia jego kunsztu. Występuje w coraz gorszych klubach, zalicza nawet 30-dniowy areszt. W tej lawinie nieszczęść spotyka równie nieszczęśliwą kobietę, a rozśmieszanie jej, szybko zamienia się w rosnące uczucie. Szkoda. Szkoda, że w uczucie, bo z komedii z cietym językiem, o podstarzałym stand-uperze, dostajemy romansidło, które nie ma zbyt wielkiej chemii i nudzi. Po fajnym zwiastunie, mocno zastanawiałem się, czemu „Comedian” zbiera tak słabe recenzje. Teraz wiem, że to film bez serducha. Taki bez weny. Przez większość czasu szary i bezbarwny. Pomagała mi na pewno sympatia do tego rodzaju komedii. Cały film na tym zyskiwał w moich oczach, i niewykluczone, że tylko w moich. Trafnych żartów było stanowczo za mało. Samego stand-upu zresztą też. „Comedian” podnosi się z kolan, kiedy De Niro łapie za mikrofon, a wszyscy, łącznie z postaciami na ekranie wiedzą, że zaraz coś się wydarzy. Wolałbym maraton monologów, przeplatany szczątkową fabułą. Przynajmniej bym się pośmiał. A tak wyłapywałem tylko małe pozytywne akcenty. Jak całkiem urocza Leslie Mann, czy powrót na ekran weteranów, jak Keitel, DeVito, czy Billy Crystal (choć tu tylko epizodyczny). – 4/10

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Toni Erdmann

Winfred (Peter Simonischek) jest rozwiedzionym, emerytowanym nauczycielem gry na pianinie. Jego córka Ines (Sandra Huller) pracuje za granicą jako konsultantka w korporacji. Przez lata ich relacje nie układały się dobrze, więc kiedy ojciec przyjeżdża odwiedzić córkę, jego wizyta przybiera zaskakujący przebieg.

 

Jeden z faworytow do Oscara w kategorii film zagraniczny. Finalnie statuetki nie wygrał, ale podniecone Niemiecką produkcją Hollywood, już przymierza się do kręcenia swojej wersji. Z emerytury wróci nawet Jack Nicholson, żeby wcielić się w tytułowego bohatera. Jest na co czekać. Tony wydaje się być skrojony pod Jacka, ktory może podnieść rękawice w starciu z fajną kreacją Simonischeka. Mi pozostaje mieć nadzieje, że Hollywood przyspieszy nieco tempo, a dramatyczna otoczka na tym jakoś przesadnie nie ucierpi. Bezpodstawne to nie jest, bo w USA zazwyczaj są nieco dynamiczniejsi w swoich remake’ach, przez co często je zabijają, ale Erdmannowi wyszłoby to na dobre. Tempo kuleje. Sceny są przydługie, i jak na tak niewielką treść, film trwa zdecydowanie za długo (prawie 3h!). Nie można mu jednak odmówić uroku i serducha. Winfreda nie da się nie lubić. Poczciwy starszy Pan, który uwielbia żartować i wykorzystuje do tego każdą okazję. Jego cenną życiową radą jest – nie trać poczucia humoru. I jak się nad tym zastanowić, to bardzo dobra idea. Sam będę się trzymał, jak tylko to możliwe.

 

Historie można określić, jako wyciąganie kija z dupy córki. Zesztywniała businnesswoman, której nigdy nie jest do śmiechu, zawsze jest na telefonie, a życie ucieka jej przed oczami. Winfred, za sprawą swojego alter ego, chcę to zmienic. Chcę pomóc, choć wiadomo, że skutki będą różne. Humor trzyma tu poziom. Nie sypie gagami w każdej scenie. Robi to subtelnie, bardzo życiowo, realnie.

 

Nieco naciągane 7/10 ode mnie. Początek zwiastował coś lepszego, kiedy Winfred zaskakiwał tekstami. Potem nieco płyta się przytarła, on skupiał się na kręceniu wszystkich wokół, ale na niewiele się mu to zdało. Cholernie jednak trafił do mnie jako postać. Tak uparta w walce z ponurym światem. Liczę, że Jack podniesie poprzeczkę. Czekam, jak na żaden inny remake.

50608915156a3743c1fa34.jpg

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE Backlash 2025
      Dyskusje na temat wydarzenia WWE Backlash 2025!
        • Dzięki
      • 32 odpowiedzi
    • WWE WrestleMania 41
      Spekulacje i dyskusje na temat największego wydarzenia wrestlingowego roku - WrestleManii 41!
        • Dzięki
      • 147 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Zapraszamy do dzielenia się wrażeniami z Monday Night Raw na Netflix!

      W tym wątku użytkownicy forum dyskutują na temat czerwonego brandu od 2010 roku. Pozostaw swoją cegiełkę w temacie, zawierającym 17,9 tyś. odpowiedzi i 2,9 mln wyświetleń. :)
      • 18 048 odpowiedzi
    • New Japan Pro Wrestling - Dyskusja Ogólna
      Miejsce na ogólne dyskusje związane z New Japan Pro Wrestling.
      • 713 odpowiedzi
    • Kobiecy Pro Wrestling
      Ogólne dyskusje na temat pro wrestlingu w wykonaniu płci pięknej.
        • Lubię to
      • 107 odpowiedzi
    • TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce w dedykowane ogólnym dyskusjom na temat TNA/Impact Wrestling!

       

      Wczorajszy IMPACT właśnie się ściąga, więc opinia w późniejszym terminie
        • Lubię to
      • 9 352 odpowiedzi
    • AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
        • Lubię to
      • 147 odpowiedzi
    • AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 1 187 odpowiedzi
    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 599 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 895 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • MattDevitto
      @ Bastian  nie wiem co tam gotują na backu w NXT, ale o tych wszystkich romansach, związkach powinni nakręcić jakieś show. Tam co chwilę jest jakaś nowa para. Z tego co mnie pamięć nie myli sama Cora Jade miała 3 facetów w NXT
    • Giero
      Za nami kolejny epizod AEW Dynamite w drodze do Double or Nothing 2025. Mina Shirakawa wyszła zwycięsko z Fatal 4-Way Matchu, który był eliminatorem o title shota do AEW Women’s World Championship. W pojedynku brały udział jeszcze Toni Storm, AZM i powracająca Skye Blue. Wydaje się, że MJF wreszcie zyskał poparcie całego Hurt Syndicate, bowiem Bobby Lashley zaakceptował dołączenie Maxwella do grupy. Walką wieczoru było starcie o AEW World Championship. Jon Moxley pokonał Samoa Joe w Steel Cage Matchu. Jak można było się spodziewać, nie zabrakło wielu interwencji i zamieszania. A kluczowa była ta Gabe’a Kidda, który pomógł mistrzowi zachować tytuł. Po pojedynku trwała bójka, w którą włączyli się The Elite i Kenny Omega. Swerve Strickland pomógł face’om, wchodząc na szczyt klatki i atakując zarówno Elite, jak i Death Riders. Na koniec były mistrz AEW zażądał walki Anarchy in the Arena. Prawdopodobnie dojdzie do niej na Double or Nothing, choć tego jeszcze nie potwierdzono. Skrót AEW Dynamite 14.05.2025 Aktualna karta Double or Nothing 2025, które odbędzie się 25 maja * AEW Women’s Championship Match: Toni Storm vs. Mina Shirakawa * Men’s Owen Hart Foundation Tournament Finals: Will Ospreay vs. Hangman Page * Women’s Owen Hart Foundation Tournament Finals: Mercedes Mone vs. Jamie Hayter * AEW World Tag Team Championship Match: The Hurt Syndicate vs. CRU or The Sons of Texas Fot. allelitewrestling.com
    • Bastian
      Myles Borne jeńców nie bierze. Tydzień temu wygrał Battle Royal, teraz wygrana z Pagem. A jeszcze wieść gminna niesie, że dobrał się do tyłka mistrza NXT, i nie chodzi o Oba Femiego.  Na niego przyjdzie czas na Battleground.  Borne chwycił nawet za mikrofon, ale z tą wadą wymowy Randy' ego Ortona nie przyćmi, choćby nie wiem jak był do niego podobny. Ale bycie w parze z Vaquer może mu na dłuższą metę korzyści. Jego szef coś wie o tym, że warto obracać się w towarzystwie wpływowych kobiet.  Co do Vaquer... W Main Evencie zabrakło tego, na co wszyscy czekali... 
    • Nialler
      I świetnie. Na początku dość jej nie znosiłem, ale im dłużej się ją oglądało tym bardziej można się zsympatyzować. Mogłaby ponosić chociaż ze 100 dni główne mistrzostwo kobiet.
    • Kaczy316
      I ta zasada powinna się tyczyć ogólnie zawodników w NXT, ja od początku istnienia tej rozwojówki nie widziałem sensu w dawaniu głównych tytułów kilkukrotnie jednej osobie i zgadzam się, że wszystko przerobione w NXT, nagle wbijamy do MR i brak pomysłów, ale to jest połączone z tym, że wielu zawodników jak przechodzi z NXT do MR jest traktowane totalnie od 0, jakby w NXT nic nie osiągnęli totalnie i nie mieli żadnego star poweru dlatego jedynie obijają jobberów, a wystarczy pójść za przykładem Brona, który fakt na początku obijał jobberów, ale potem pociągnęli za sznurek, poleciał na IC Title, teraz Heyman Guy i dobrze jest, albo teraz Roxanne i Giulia, które w NXT to top topów i w MR też grubo idą z nimi, może nie wygrywają, ale kręcą się mega wysoko jak na dopiero co wejście do MR, Ilja tak samo był traktowany do czasu kontuzji w miarę dobrze, w sensie nie miał większych feudów, ale jak dostawał walki to sztos totalny, do tej pory pamiętam jego walki z Breakkerem w okolicach lata zeszłego roku, świetne starcia i z Ricochetem też chyba miał, a Melo? Dostał chyba na początku starcie z Codym potem z Ortonem, niby coś chcieli, ale nie do końca i tak sami nie wiedzą co robić, a moim zdaniem zasługuję co najmniej na solidny mid card-upper mid card, ale po co, lepiej robić z niego kolejnego cipo heela, bo przecież mało takich mamy w rosterze, ale no jest jak jest.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...