Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Filmy ostatnio widziane


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 275
  • Reputacja:   289
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Przyznam, że miało być oczko niżej, ale końcówka naprawdę trafiła w moje gust – 6/10

 

Zgadzam się co do oceny Slow West jak i zakończenia, ale czy nie wkurwiła Cię ta "kropka nad i", którą na koniec postawił reżyser, rozmywając jak dla mnie moc zakończenia?

 

 

chodzi mi o to, że finalnie Fassbender zostaje z Rose i na dokładkę biorą jeszcze na wychowanie te dzieciary, które telepała za sobą wybita do nogi banda... Tak jakby reżyser musiał na koniec dodać jakiś optymistyczny element, bo nie miał jaj, by zakończyć to wcześniejszym non-happy endem.

 

 

Przyznam, że gdyby nie to, to moja ocena oscylowała nawet gdzieś w okolicach naciąganych 7-/10, a tak? 6/10, co i tak jest całkiem niezłą oceną jak na film, który ogólnie składa się ze zgranych klisz.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Zgadzam się co do oceny Slow West jak i zakończenia, ale czy nie wkurwiła Cię ta "kropka nad i", którą na koniec postawił reżyser, rozmywając jak dla mnie moc zakończenia?

 

 

Zdecydowanie zbyt słodko-pierdzący i naciągany ten fragment. Nagle jakieś "miłości", na które absolutnie nic nie wskazywało. Teoretycznie on miał tendencje do ojcostwa, bo i głównego bohatera niańczył... ale do swoich własnych celów. Kupy by się to bardziej trzymało, jakby finalnie jej strzelił w łeb i wziął hajs :wink: I taki finał by pewnie mocno zmieszał publikę. Poszli po linii najmniejszego oporu.

 

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 275
  • Reputacja:   289
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Dokładnie!

 

 

Powiem Ci szczerze, że cały czas myślałem, że reżyser będzie miał jaja (bo jednak film był brutalny i momentami potrafił być realistyczny do bólu) i właśnie tak to zakończy – laska zabija Młodego, przez co Fass nie ma już żadnych oporów moralnych, strzela jej w łeb i kasuje nagrodę (w ogóle świetna wtedy byłaby puenta odnośnie życia i śmierci na Dzikim Zachodzie oraz karmy, która jak wiemy – jest dziwką. Dziewczyna, gdyby nie zabiła Młodego, to Fass – przez wzgląd na chłopaka - nie miałby sumienia ją skasować i „żyłaby długo i szczęśliwie”, a tak – Łowca Nagród nie ma już po śmierci szczyla, żadnych sentymentów, by odstrzelić lolę). Niestety reżyser wymiękł na ostatniej prostej i spierdolił tak świetnie zapowiadające się zakończenie (przesadzili z tą przemianą Fass’a w tatuśka i opiekuna obcych bachorów. Totalnie pozbawiony realizmu motyw), dlatego też nie miałem argumentów, by podnieść tu ocenę (a szkoda, bo miałem na to ochotę, a film miał na to „papiery”).

 

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

The VVitch

Nowa Anglia, 1630 rok. William (Ralph Ineson) i Katherine (Kate Dickie) wiodą spokojne życie z piątką dzieci. Gdy ich nowo narodzony syn znika, a plony niszczeją, członkowie rodziny zwracają się przeciwko sobie.

Folklor. Taka ludowa opowiastka, nie horror. To warto podkreślić, bo oczekujący mainstreamowych straszaków grubo się przejadą. To dość artystyczne, ładnie nakręcone kino. Stronie tylko od opinii, że jest to też ciekawe i rewelacyjnie zagrane. Z tym jestem w stanie polemizować, bo ani nie zapamiętam tutejszych twarzy – nie to, że źle, ale daleki od zachwytu - ani też nie oczekiwałem jakoś przesadnie dalszych wydarzeń. Może jestem zbyt wielkim ignorantem na taką kinematografie, czego wykluczyć nie wolno.

Mimo tego podejścia, myślałem, że może klimat okaże się wystarczająco niepokojący, ale... nie, po prostu nie. Praktycznie nic się nie dzieję. Gość rąbie drzewo, baba w chuście robi pranie w miednicy, a dzieci bawią się nad jeziorem, patrząc na cycki starszej koleżanki. Priceless

Polecam zainwestować w napisy, nawet angielskie, bo tutejszy dialekt przyprawi o mdłości na dłuższą metę. Miałem poważne problemy, by zrozumieć wszystkie kwestie, co nie spotyka mnie często.

VVyjątkowo nudne. Kazdy nakręcony fajnym zwiastunem, niech przemyśli kilkukrotnie obejrzenie całości. Możecie zaliczyć brutalny kontakt z rzeczywistością. Na szczęscie wizja całości objawi się Wam na tyle szybko, że będzie jeszcze czas na wycofanie, tfu vvycofanie – 3/10

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

The Divergent Series: Allegiant / Seria Niezgodna: Wierna

Tym razem Tris (Shailene Woodley) i Cztery (Theo James) muszą przekroczyć granicę metropolii przyszłości i wejść do zupełnie nieznanego sobie świata, ukrywanego przez system. Jest to jedyny sposób, by ocalić ludzkość i zniszczyć dyktaturę. To, co odkryją po drugiej stronie, każe im zweryfikować wszystko, w co dotąd wierzyli i raz jeszcze dokonać podstawowych wyborów dotyczących odwagi, wierności, poświęcenia i miłości. Czeka ich ostateczna walka o świat, o siebie, o miłość.

Moment! Zgraja nastolatków odkrywa, że jest życie po drugiej stronie jakiegoś muru, za którym im wmawiali, że nic nie ma. Zbierają ekipę i robią heroiczną ucieczkę, tylko po to, by przekonać się, że po drugiej stronie wcale nie jest lepiej. Istnieją inne grupy, ale są tak samo, a nawet bardziej niebezpieczne, jak Ci, od których teraz uciekliśmy? Piszę o „Wiernej” czy o drugim „Więźniu Labiryntu”?

I takie uczucie oglądania tego samego nigdy mnie nie opusciło. Przyznam, że pogubiłem się w tej historyjce. Skrawki pamiętam – wiem, kto kogo kocha, a kto czyim jest bratem. Tyle. Na całe szczęście oni uciekają do nowego im świata, gdzie trafiają do grupy, która przeprowadzała na nich eksperyment, obserwowali ich całe życie, jak w jakimś reality show, a oni... .. im ufają!

Mógłbym być złośliwy pewnie do samego końca, ale da się to oglądać. Jest to do bólu schematyczne, przewidywalne, w kontekście całej serii zyskało tylko wprowadzenie czarnego charakteru i obrócenie trwale jednego od stada, ale czas nie był aż tak stracony. Jeff Daniels i Miles Teller, wypadli całkiem przyzwoicie. Jeden jest na tyle charyzmatyczny, że każdy inny znika z ekranu, kiedy ma z nim scenę, a Teller to dość arogancki smarkacz – do twarzy mu z tym. O Shailene i Theo nie wspominam, bo są w dużej mierze częścią tych wszystkich schematów, od dajmy im szansę, przez oni są źli, do kocham Cię. Zastanawiam się tylko, która postać od ratowania świata jest nudniejsza – Woodley czy Lawrence z „Igrzysk” – 4/10

 

Na ten moment

Divergent - Moja ocena 5/10 - Średnia 6,8

Insurgent - Moja ocena 3/10 - Średnia 6,3

Allegiant - Moja ocena 4/10 - Średnia 6,0

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Countdown / 6:42

Gdy szaleniec porywa chłopca, Ray (Dolph Ziggler) - który wciąż cierpi po stracie własnego dziecka - złamie wszelkie reguły i nie cofnie się przed niczym, by dorwać sprawcę.

Prosta, telewizyjna sensacja, to już domena studia WWE. Nikogo nie zaskoczę pisząc, że tutejsza fabuła jest banalna, aktorzy średnich lotów, a z ekranu wyciekają motywy tandetne. Taki już budżet, taką niszę atakują. Jednak podobnie, jak w przypadku The Miza, ekranowa charyzma Zigglera daje się we znaki. Jego Ray, to postać taka, jak Ziggler stara się nam przedstawić w federacji – minus kręcenie tyłkiem. Błyskotliwy, zadziorny buntownik. I tak przeplatają nam się sceny, kiedy DZ sypnie tekstem, z kiepską akcją, którą najbezpieczniej by było przewinąć. Z czasem tych drugich jest więcej – nie nowość.

Przez ekran przewija się też kilka innych gwiazd – zazwyczaj tylko jako statyści, bo akcja filmu przenosi się na galę WWE - ale ciężko tu kogokolwiek wyróżnić. Kane w roli nie-potwora, nie wzbudza żadnych emocji. Najbrutalniej wygląda scena z Rusevem, gdzie Vince i spółka bez skrupułów wykorzystali ówczesny feud Bułgara z Ziggym o Lanę. Puszczone oczko w kierunku fana wrestlingu. Totalnie zbędne, wrzucone na siłę.

Countdown, w przeciwieństwie do wielu innych filmów WWE, ogląda się bezboleśnie. Ziggler powinien częściej dostawać szansę w takiej roli, bo jest jednym z bardziej kompetentnych wrestlerów próbujących aktorzyć. Życzyłbym sobie tylko ładniejszej partnerki ekranowej dla głównego bohatera. Dziewczyna grała ładną, choć nie była, i grała wyszczekaną, choć jej średnio wychodziło. Zapraszamy do reklamy jogurtu – 4/10

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

10 Cloverfield Lane / Cloverfield Lane 10

Po dramatycznym wypadku samochodowym, młoda kobieta (Mary Elizabeth Winstead) odzyskuje przytomność w podziemnym schronie. Od mężczyzny (John Goodman), który się nią opiekuje, dowiaduje się, że nie tylko ocalił jej życie. Śmiercionośny atak chemiczny skaził Ziemię, czyniąc ją niemożliwą do zamieszkania. Zdezorientowana, przerażona kobieta decyduje, że musi wydostać się ze schronu, bez względu na to, co zastanie po wyjściu na ziemię.

8-lat minęło od filmu „Cloverfield”. Możecie pamiętać – w polsce znany jako „Projekt Monster” – to katastroficzne filmidło, gdzie ulice amerykańskiego miasta zostały zaatakowane przez potwora. Dla wielu na tamten czas nowatorski film – dla mnie mocno przereklamowany. Mniejsza z tym. „10 Cloverfield Lane”, ma miejsce w tym uniwersum, jednak ma z poprzednikiem niewiele wspólnego. Fabułe widać powyżej, i naprawdę ciężko ugryźć ją z innej strony, nie wdając się w spoilery. Trójka ludzi zamknięta w schronie, gdzie John Goodman rości sobie prawo bycia Bogiem. Uratowałem Was – słuchajcie mnie. A ten Bóg ma ewidentnie niepokolei w głowie. To jak emocjonalnie niestabilny jest Goodman, to esencja tego filmu. Ciężko przewidzieć jego działania, ciężko też rozgryźć jego intencje. Czy on mówi prawdę? Czy może świat ma się dobrze, a to tylko jakiś psychopata, który mnie więzi?

Budują napięcie, jak w najlepszych thrillerach. Aż chce się kibicować młodej Winstead – też bardzo dobrze zagrała – choć sami do końca nie wiemy, czy ma ona rację. Jesteśmy kręceni przez twórców, jak główna bohaterka – stąd pewnie ta moja więź z postacią. I ten kroczący za nami znak zapytania, to filar całości. Tempo jest dobre, co chwilę zyskujemy nowe fakty, a potencjalnie zwykła scena, potrafi się przeobrazić w coś większego.

I tak przyjemnie zbudowany film, dostaje za prosty i momentami zbyt komiczny finał. To tak jakby mnie obdarli z tych wszystkich emocji, którymi byłem karmiony przez ponad godzinę produkcji. Przy promocji używają zdania, że potwory przybierają różne formy. Myślałem, że chodzi im o Goodmana, a tym najobrzydliwszym potworem było zakończenie. Wciąż badzo dobre kino, ale ta końcówka... – 7/10 (niby zasłużone, ale naciągane :P )

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline

Oglądał ktoś Maryland? Pomijam już, że to dramat psychologiczny bardziej niż thriller. Ale czy tylko mnie końcówka lekko wybiła z tropu i spowodowała, że obniżyłem ocene? Sam film jednak bardzo dobry, genialny soundtrack, świetne tempo które nakręca każdą scene + rola życia Kruger? (mało jej dorobku widziałem więc może mam nieobiektywną ocenę) której nie było dużo w filmie, ale jak się pojawiała to skradała sceny.

 

7,5/10

Edytowane przez PH93

Zrobiłem dużo dla biznesu:

Udział: Youshoot Teddy Long, Youshoot Rikishi, Lapsed Fan Podcast, Wrestling Soup, konwersacje z Dejwem na twitterze... Więc się wypowiadam + jestem w stanie słuchać Russo.


  • Posty:  459
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.08.2010
  • Status:  Offline

http://lybio.net/wp-content/uploads/Concussion-Official-Trailer-2015-Will-Smith.jpg

 

Wstrząs to film bardzo dobrze zrobiony. Hipnotyzuje od początku do końca. Akcja powoli się toczy, to nam pozwala przyswoić problem, poznać bohaterów i antybohaterów, skupić się na meritum sprawy. Sceny z Mikiem Websterem (David Morse) bardzo dobrze podkreślone światłem jarzeniówki, co podkreśla jego stan zaburzeń psychicznych i degenerację, która postępuję bardzo szybko, stany odmienności i powolną agonię. Świetne aktorstwo Albert Brooks w roli dr Cyrila Wetcha, determinacja, wspieranie i niezłomność wobec przeciwieństw, dalej David Morse jako M. Webster metamorfoza i realizm stanu zaburzeń doskonale oddany, nieźle Alec Baldwin w roli dr Julian Bailes szukający odkupienia, nonszalancja Dr Steven DeKosky w wykonaniu Eddie Marsan niezwykła.

Na koniec zostawiam Willa Smitha, to nie jest mój ulubiony aktor, ale muszę przyznać, że zagrał koncertowo, uczynił z tej roli perełkę, rola od a do z jest kompletna, dopracowane szczegóły ruch ciała, gesty, mimika, barwa głosu, akcent, przebijanie się momentami talentu komediowego aktora, który jednak powściągliwie trzyma w ryzach. Smith zagrał doskonale, błyszczy tą rolą, charyzma bije od niego i niezłomność i cały czas pierwiastek ludzki.

 

Polecam bardzo dobre kino bez rysy (cukierkowe trochę), ciekawa historia świetnie opowiedziana przez Petera Landesmana.

 

Fabuły nie zdradzam.

 

I dla fanów NFL, a więc najpopularniejszego sportu w USA, i dla tych co tak jak ja wyżej w hierarchii sportów amerykańskich stawiają inne dyscypliny (u mnie NBA).


  • Posty:  691
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  30.06.2015
  • Status:  Offline

Gdzie Wy te wszystkie filmy oglądacie? Aż tyle czasu w kinach siedzidzie ? :shock:

24571150556b9ddab2c677.jpg


  • Posty:  10 275
  • Reputacja:   289
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Gdzie Wy te wszystkie filmy oglądacie? Aż tyle czasu w kinach siedzidzie ? :shock:

 

Oczywiście, że w kinach, przecież nie ładnie jest piracić! :twisted:

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Oczywiście, że w kinach, przecież nie ładnie jest piracić!

 

Naturalnie, że w kinach. Nawet reżyser do mnie przemówił przed seansem, że oglądam jako jeden z pierwszych na świecie i żebym nie spoilerował Wam fabuły, ale co tam... (a tak poważnie, to nie wyjdę poza to, co sami wydali w zwiastunach, więc można czytać)

 

 

Batman v Superman: Dawn of Justice / Batman v Superman: Świt sprawiedliwości

W obawie przed poczynaniami nieposkromionego superbohatera o boskich rysach i zdolnościach, najznamienitszy obywatel Gotham City, a zarazem zaciekły strażnik porządku, staje do walki z otaczanym czcią współczesnym wybawcą Metropolis, podczas gdy świat usiłuje ustalić, jakiego bohatera naprawdę potrzebuje. Wobec konfliktu, który rozgorzał między Batmanem (Ben Affleck) i Supermanem (Henry Cavill), na horyzoncie szybko pojawia się nowy wróg, stawiając ludzkość w obliczu śmiertelnego niebezpieczeństwa, z jakim jeszcze nigdy nie musiała się mierzyć.

Usłyszalem trafny opis. Wyobraźcie sobie, że po „Iron Manie”, Uniwersum Marvela zabiera się od razu za „Avengersów”. Tak szybko DC ruszyło z projektem „Justice League”. Ciężko oprzeć się temu, że to jest właśnie prolog do nadchodzącej Ligi. Jest trzon zespołu – w tytule – wsparty Wonder Woman – spora rola Gal Gadot – a i cała reszta dostanie swoje szybkie wprowadzenie. Wszystko to, wymieszane z walką herosów, i nowym zagrożeniem dla naszej planety, łaczy się w grubo ponad 2-godzinny film. Wiele zarzutów pada właśnie na czas produkcji, jak i tempo akcji. Osobiście nie miałem z tym żadnych problemów. Ciążyło to nade mną tylko momentami. Jasne, dałoby się „Świt” ukrócić, tracąc niewiele na jakości, ale nie uważam tego za minus.

Wielu zapewne dobrze zna moje filmowe upodobania. Wiecie, co lubię, kogo lubię, a co i kogo wręcz przeciwnie. Ben Affleck zawsze był u szczytu tej niechlubnej listy. Za kamerą mi nie przeszkadza – świetny reżyser – przed nią mnie zawsze irytował. Nadeszła „Zaginiona Dziewczyna” – nie miałem z nim problemu, jest progres. Nadszedł Batman – jestem zmuszony go pochwalić. Świat się kończy, ale Affleckowy Batman, jest najjaśniejszym punktem całości. Mówić dalej? Affleckowy Batman, jest lepszy od swoich poprzedników. Narzekań było wiele, kiedy go angażowali, ale po tym co zobaczyłem wierzę, że ten superbohater nie utonie przy złoczyńcach. Nie będzie jak „Mroczny Rycerz” Bale’a, który desperacko potrzebuje swojego Jokera. Ten Batman sam w sobie jest widowiskiem. Jest niejednoznaczny, ma swoje wahania, jest ludzki, ciekawy. Swoją drogą, jest tym wszystkim, czym nigdy nie potrafił być na ekranie Affleck :wink: Do teraz nie mogę wyjść z podziwu, że to wszystko zagrało. A i Jeremy Irons, jest fajnym uzupełnieniem, pokazując, że Michael Caine nie jest niezbędny w roli Alfreda.

A żeby równowaga we wszechświecie była, to komuś się musi oberwać. O mojej niechęci do Cavilla macie prawo nie wiedzieć, ale to dlatego, że macie prawo gościa w ogóle nie znać :wink: Nie pastwie się nad tymi, których nazwisko dopiero raczkuje na plakatach wielkich produkcji. Im dłużej będzie się pojawiał, tym większa moja ochota, żeby zacząć. Pan kamienna twarz. Z drugiej strony, może dlatego pasuje do Supermana? Jest nijaki, jak i jego postać.

Czy Jesse Eisenberg jest dobrym złoczyńcą? Tak, cholernie dobrze mi się go oglądało, a jeszcze lepiej słuchało. Czy Jesse Eisenberg, to dobry Lex Luthor? Nic z tych rzeczy. W zasadzie oglądałem kolejnego szalonego antagonistę. Fajnie zagranego, ale Luthorem był chyba tylko na papierze. Jakoś nie czułem, żebym oglądał tę konkretną postać. Jakby mi powiedzieli, że to alternatywna rzeczywistość, a to Joker bez make-upu, pomyślałbym – aha, fajnie. Nie dziwię się narzekaniom, ale osobiście akceptuję.

Postać Wonder Woman nigdy mnie nie przekonywała, ale trzeba im oddać, że zrobili Gal Gadot dobrze :twisted: Machnęli jej naprawdę mocny start, stworzyli wokół niej świetną otoczkę, ale ja i tak czuję, że pojedynczy film z nią, to będzie za dużo. Nie widzę w niej wiodącej postaci, ale przyjemny dla oka dodatek. Oby jak najczęściej bez miecza i tarczy, bo w cywilu wygląda świetnie.

Tak samo świetnie wygląda Amy Adams, jako Lois Lane. Problem w tym, że to kolejna postać, której nie jestem w stanie zdzierżyć. Sens istnienia na ekranie? Wpaść w tarapaty, żeby Superman przyleciał. Stało się to kilkukrotnie w ciągu całego filmu. Wpadała coraz głębiej, coraz głupiej, i skąd do cholery wiedziała, żeby się wrócić podczas ostatniej walki? Mniejsza z tym.

Trzymajac się ostatniej walki... O zgrozo. Poziom nowej „Fantastycznej Czwórki”. Powód, dla którego jest oczko niżej, niż powinno. Już nawet pomijając fatalny wygląda Doomsdaya – niech nikt nie mówi, że spoiler, bo to wydali w zwiastunach – to serwowali taki kicz, że aż oczy mnie szczypały. Fatalnie nakręcone. Ujęcia kretyńskie, zwolnienia czasu – które zostały z nami do samego finału, gdzie były jeszcze mniej potrzebne – generalnie wszechobecna papka. Zamiast się emocjonować wielkim zagrożeniem, patrzysz z politowaniem na zegarek – tak, to jest ten moment, gdzie pewnie ludziom się zaczyna dłużyć!

„Świt sprawiedliwości” ma w sobie pierwiastki dobrego kina. Ma kilka scen, kilka tekstów, które trafiają w sedno. Ale z każdym plusem, przychodzi praktycznie taka sama armia baboli, sprowadzających człowieka na ziemię. Jak dla mnie za dużo wizji, snów, i innych ciężkostrawnych pierdów, z czego tylko jedna scena miała jakąkolwiek wartość – i nie, nie mówię o tej Batmanowej przed komputerem, a o Supermanie w górach. Krytycy besztają, ale muszę nieśmiało – słowo klucz! - stanąć w obronie twórców. I będę stał z wypiętą klatą, dopóki nie pojawi się potworek. Potem już są zdani sami na siebie - 5/10

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  691
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  30.06.2015
  • Status:  Offline

Nie no, zdaje sobie sprawę ze nie wkinach, to było bardziej pytanie retoryczne i wiadomo że chodzi najprawdopodobniej o piracenie :twisted: Jednak jest tyle filmów których nie mogę znalezc w torrentach, że musiałem zadać to pytanie :lol:

24571150556b9ddab2c677.jpg


  • Posty:  10 275
  • Reputacja:   289
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Jednak jest tyle filmów których nie mogę znalezc w torrentach, że musiałem zadać to pytanie :lol:

 

Na torrentach lub warezach idzie znaleźć niemal wszystko. A jeżeli dla kogoś język obcy nie stanowi przeszkody, to można powiedzieć, że wszystko.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  1 226
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.02.2015
  • Status:  Offline

Na torrentach lub warezach idzie znaleźć niemal wszystko. A jeżeli dla kogoś język obcy nie stanowi przeszkody, to można powiedzieć, że wszystko.

 

Czyli co, ważniejsze jest zobaczyć nowy tytuł jak najszybciej aniżeli w dobrej jakości? No bo nie wierzę na kilka dni po premierze będą na torrentach filmy w dobrej jakości, co najwyżej jakieś camy.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE Backlash 2025
      Dyskusje na temat wydarzenia WWE Backlash 2025!
      • 32 odpowiedzi
    • WWE WrestleMania 41
      Spekulacje i dyskusje na temat największego wydarzenia wrestlingowego roku - WrestleManii 41!
        • Lubię to
      • 147 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Zapraszamy do dzielenia się wrażeniami z Monday Night Raw na Netflix!

      W tym wątku użytkownicy forum dyskutują na temat czerwonego brandu od 2010 roku. Pozostaw swoją cegiełkę w temacie, zawierającym 17,9 tyś. odpowiedzi i 2,9 mln wyświetleń. :)
      • 18 048 odpowiedzi
    • New Japan Pro Wrestling - Dyskusja Ogólna
      Miejsce na ogólne dyskusje związane z New Japan Pro Wrestling.
      • 713 odpowiedzi
    • Kobiecy Pro Wrestling
      Ogólne dyskusje na temat pro wrestlingu w wykonaniu płci pięknej.
        • Lubię to
      • 107 odpowiedzi
    • TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce w dedykowane ogólnym dyskusjom na temat TNA/Impact Wrestling!

       

      Wczorajszy IMPACT właśnie się ściąga, więc opinia w późniejszym terminie
      • 9 352 odpowiedzi
    • AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
        • Lubię to
      • 147 odpowiedzi
    • AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 1 187 odpowiedzi
    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 606 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 896 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • Kaczy316
      No dokładnie przy Becky widać pracę, serce i jej wkład własny, to że niektórym(w tym mi) jej postać się przejadła to jedno, ale nie można odmówić skilla, który nie słabnie, a przy Charlotte to jakiś dramat jaki regres zaliczyła.   Też to słyszałem, jeśli jego drugi run ma mieć tak samo pretendentów, którzy nawet cienia szansy na odebranie mu tytułu nie mają to ja podziękuję, daliby mu jakiegoś Ortona, Drew, Punka, nawet Samiego czy Jeya i już by to inaczej wyglądało, Cenie od razu walnęli z grubej rury Ortona i podziałało.
    • Kaczy316
      No właśnie o to chodzi, że wyglądał aż za przeciętnie, a w NJPW wyglądał o wiele lepiej i dalej go na to stać i ten Standing Moonsault pomimo takich gabarytów to pokazuje, tylko tutaj nie wiem czemu został sprowadzony do absolutnego minimum i przez większość czasu to też Knight dominował, tutaj wyglądał dosłownie jak typ co nie ma żadnego doświadczenia albo minimalne bym nawet powiedział, a przecież wiemy, że tak nie jest.
    • KyRenLo
      Parę krótkich słów o niebieskiej tygodniówce: Walki Solo i tego drugiego o tej dziwnej nazwie ssały na całego. Nudne wolne i nieciekawe. Jest JD, to jest i JC teraz czekać na JB i JA. Ja jestem na nie. Chłopaki z Fraxiom tradycyjnie dają popis swych umiejętności. Giulia na Smackdown? Miło, chociaż myślałem, że będzie dalej szaleć na RAW z Perez, zwłaszcza że spoko razem wyglądały. Wkrótce, mam nadzieję, do głównego rosteru trafi też Steph. Cieszy wygrana Lexi, a sama walka była na plus może nie jakiś wielki, ale wrażenie pozytywne. Na koniec muszę pochwalić zawodniczkę, za którą za bardzo nie przepadam, ale jak trzeba to trzeba. Main Event, czyli starcie o Pas więcej niż dobrze. Walka mi się podobała i pochwała dla obu Pań. Nia czasem jest w stanie dać dobrą walkę jak, chociażby tutaj. Walka z Rudą ponad rok temu na RAW też była elegancka. Jak zwykle RAW oceniam lepiej. Smackdown było niezłe, ale to ocenka 5,5 może 6 na 10, więc niżej niż czerwona tygodniówka.
    • Giero
      Za nami kolejny epizod WWE Friday Night SmackDown w drodze do Money in the Bank 2025. Przedstawiamy podsumowanie najważniejszych informacji z tego show. Alexa Bliss pokonała Chelsea Green i Michin, tym samym kwalifikując się do kobiecego Money in the Bank Ladder Matchu. Solo Sikoa z kolei zapewnił sobie miejsce w męskim MITB Matchu. Pokonał on Reya Fenixa i Jimmy’ego Uso. Okazało się, że Jeff Cobb będzie występował w WWE pod innym ringname’em niż dotychczasowe – jako JC Mateo. Na SmackDown zaliczył ringowy debiut, wygrywając z LA Knightem z pomocą Sikoi i Fatu. Nick Aldis przekazał, iż Giulia oficjalnie dołączyła do rosteru SmackDown. W walce wieczoru Tiffany Stratton ostatecznie pokonała Nię Jax i obroniła mistrzostwo kobiet, mimo zamieszania z udziałem Jade Cargill i Naomi. Skrót SmackDown: Za tydzień: * WWE Tag Team Championship Match: Street Profits vs. Fraxiom * Women’s Money in the Bank Qualifying Match: Charlotte Flair vs. Zelina Vega vs. Giulia * Men’s Money in the Bank Qualifying Match: Aleister Black vs. LA Knight vs. Shinsuke Nakamura Aktualna rozpiska najbliższego Saturday Night’s Main Event, które odbędzie się 24 maja: * WWE World Heavyweight Championship Match: Jey Uso vs. Logan Paul * Steel Cage Match: Damian Priest vs. Drew McInyre * CM Punk i Sami Zayn vs. Bron Breakker i Seth Rollins * R-Truth vs. John Cena
    • GGGGG9707
      Rollins pojawił się w jakimś serialu Netflixa przez chwilę jako... Rollins, jeszcze ze swoją muzyką i paroma akcjami Serialu zupełnie nie znam i trochę dziwna scena jeśli nic z tego nie wynikło wcześniej ani później w fabule (także scena na siłę wciśnięta) ale dla fanów WWE zawsze coś  https://x.com/SRFansMedia/status/1923327836812656911?ref_src=twsrc^tfw|twcamp^tweetembed|twterm^1923327836812656911|twgr^80350f2c756d85da70c61ba9455a779a8c838fed|twcon^s1_&ref_url=https%3A%2F%2Fcatch-newz.fr%2Fculture%2Fcineserie%2F47792-seth-rollins-joue-le-castor-dans-la-serie-bet-sur-netflix%2Famp
×
×
  • Dodaj nową pozycję...