Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Filmy ostatnio widziane


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

Spotlight

 

Obejrzalem, bo film dostal oscara. Przyznaje sie, tak mało oglądam fimów, że gdyby nie to, nawet bym nie dotknął. Ok temat bardzo przyjemny słuszny pojazd po kościele, którego szczerze ( zresza ogólnie religii), nie nawidze.

Ale.. no własnie, nawet u mnie takiego wojującego i nie akceptującego religii się to pojawiło. Film jest miałki, niby ciekawy temat, ciekawe śledztwo, a emocji zero, miałem w dupie co się dalej wydarzy a kolejne minuty, musiałem dozować na następny dzień. film nudny, nie generujący emocji, a je było wywołać łatwo, chodźby pokazać jedną scene gwałtu.

Temat fajny ale...atakowanie chrześcijaństwa, jak jest słabe jak nigdy dotąd, ( choć przez działnie tepych liberałów i lewicy, odrodzi się jeszcze' pewnie), jest teraz takie słabe. Bardziej by mnie zaciekawił, temat o pedofilstwie w innych religiach np; islamie, który też występuje na duża skale. W chrześcijaństwie? To było, na szczęście pokazane nie raz, i nie w każdym odłamie, bo tylko głównie przez katolicki odłam, jest to nic nowego i na dłuższą mete, już nie wywołuje żadnego skandalu. Czas na rozszerzenie horyzontów, czy USA na to stać? Czy poprawność polityczna, przez którą będziemy mieli chujowe i nudne filmy nagradzane, jak nie o czarnym i polu bawełny, to o redaktorach i śledztwie u księży pedofili katolickich, generujacym zero emocji i zrobionym jakby na odpierdol? Bo tak to wygląda, ocena końcowa, jest adekwatna, ciach.

 

3/10

Absence of War Does Not Mean Peace

3669750324873c0356f997.gif


  • Posty:  64
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.02.2016
  • Status:  Offline

Też Spotlight, wrażenia nieco inne niż poprzednik. Bardziej się skupiłam na stronie technicznej, czyli procesowi jak taki artykuł/reportaż powstaje, trochę zabrakło mi tego elementu: jak zadać pytanie by w końcu ktoś zechciał z Tobą gadać a gdy się w końcu pojawiła na to nadzieja to...

  Pokaż ukrytą zawartość

. Druga kwestia to reakcje wszystkich świętych miasta Boston. Wrócił mi do głowy temat: co by było gdyby afera z księdzem pedofilem wypłynęła w moim rodzinnym mieście? Cóż... masa bezrobotnych, dwie afery z zabitymi dziećmi w ciągu ostatnich pięciu lat, wszystko się sypie.

 

I jeszcze temat Kościoła Katolickiego... Od szesnastego roku życia omijam tą instytucję szerokim łukiem i generalnie żadna religia mi nie jest potrzebna do życia co się niektórym nie może zmieścić w głowach.

Edytowane przez AD_Ripper

96371963556eed45236468.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Znajdę kilkanaście lepszych filmów od Spotlight z zeszłego roku, ale podobał mi się on na tyle, że Oscar nie oburza. Był taki jak większość tegorocznych nominacji. Fajne, spoko, ale nie zobaczę tego ponownie. Nie bylo aż tak dobry, a aż tak mi się nigdy nudzić nie będzie. Ale do rzeczy, bo dziennikarską krucjate oceniałem i recenzowałem już dawno.

 

***

 

 

Czerwony Pająk

"Czerwony pająk" to film, którego inspiracją jest historia Karola Kota, seryjnego mordercy działającego w Krakowie w latach 60., znanego też jako "Wampir z Krakowa". Karol z "Czerwonego pająka" jest nastolatkiem takim jak wszyscy - młody, dobrze zbudowany, u progu życia. Pochodzi z dobrego domu, nie ma problemów w szkole, odnosi sukcesy w sporcie, zakochuje się. Wszystko powinno być dobrze, ale nie jest. Punktem zwrotnym w jego życiu jest moment, gdy przypadkiem zostaje świadkiem morderstwa. Kierowany ciekawością, zaczyna śledzić zabójcę. W ten sposób odkrywa mroczną stronę swojej natury, której istnienia nie był świadomy.

Często używam stwierdzenia „kino nie dla wszystkich”. Jednak tak często, jak będzie ono pasować, będę je powtarzał - #sorry. „Czerwony Pająk” to kolejny tego przykład, o czym świadczą wszechobecne recenzje. Ludzie oceniają od totalnego gniota, do arcydzieła. A ja ... w pełni to rozumiem. Wiem, jacy ludzie docenią, jacy stwierdzą, że to jakiś babol. Sama mocno psychologiczna tematyka już może być dla wielu odpowiedzią – czy oglądać? Nie jest to film łatwy w odbiorze. Gęsty klimat może wielu przytłoczyć, a brak fabularnych fajerwerków położyć do snu. Dla mnie historia fascynacji zbrodnią, okazała się fajnym doznaniem. Nie, nie zacznę zabijać, ale bardzo łatwo było się w tym świecie odnaleźć, za sprawą aktorskich kreacji. Warsztat z najwyższej półki. Tak młody Filip Plawiak, jak i doświadczony Adam Woronowicz, kreślą tutaj bardzo wyrazistych bohaterów. Nawet – osobiście średnio lubiana przeze mnie – Małgorzata Foremniak, nie pozwalała zgrzytać zębami. Wpada to czasami w przesadny, dość nudny artyzm, ale w kinie, które jest przesiąknięte komromami i innym szrotem, „Czerwony Pająk” jest pozycją obowiązkową. Powiew świeżości. Ambitny. Ja to kupuje. Bez przesadnego entuzjazmu, ale z poklaskiem – 6/10

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  691
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  30.06.2015
  • Status:  Offline

Historia Roja

 

Filmy o tematyce historycznej a tym bardziej patriotycznej zawsze mi się podobają. Niezależnie od tego jaki film nie był by słaby. Jednak trzeba zawsze patrzeć obiektywnie. "Historia Roja" to film, który był na czarnej liście przez ostatnie lata. Wreszscie wszedł do kin a ludzie (przynajmniej u mnie) ochoczo się na niego rzucili (cała sala).

 

Najbardziej mnie zdenerwowało to, że akcja przenosiła się raz do przeszłości, a zaraz wracali do ówczesnego swiata. Ciężko było ogarnąć co dzieje się kiedy. Przez pierwsze 30 minut naprawdę nie wiedziałem co się dzieje, nawet główny bohater gdzieś przechodził mi koło oczu.

 

Strasznie dużo akcji w zwolnionym tempie co mogło wielu irytować. Oczywiście były drastyczne sceny, jednak kulka w głowie a bohater dalej żyje i mówi do swojego kompana przebiła wszystko (strzał z czołgu i przeżycie w Miasto 44 jednak jest nie do pobicia).

 

Gra aktorska nawet mi się podobała, szczególnie postać Wyszomirskiego (Piotr Nowak) była ukazana chyba najjaśniej. Krzysztof Bredygant dość dobrze ukazał życie Mietka (Rój), aktora jakoś nie kojarzyłem (nie jestem jakimś kinomaniakiem) więc tym większy plus dla tego pana. Brakło wielu aktorow którzy występują w filmach/serialach z okresu wojny światowej i dobrze, bo ciągle te same twarze tylko szkodzą produkcją.

 

FIlm mio wszystko uznam za udany i nie żałuję 20zł (dłużył się jednak niemiłosiernie,), ale takie filmy rzadko kiedy mi się nie podobają, nawet największe gnioty jeśli chodzi o reżyserie itd.

 

PS: podczas reklam puścili zapowiedz ,,Smoleńska". Film propagandowy, ale jeśli dałem radę z Wałesą? Ogólnie film zapowiada się kontrowersyjnie i kto wie, może się wybiorę. 6/10

24571150556b9ddab2c677.jpg


  • Posty:  10 279
  • Reputacja:   293
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

  N!KO napisał(a):
Tak młody Filip Plawiak, jak i doświadczony Adam Woronowicz, kreślą tutaj bardzo wyrazistych bohaterów.

 

Jak dla mnie - słaba psychologia postaci. Tak jak jeszcze postać graną przez Woronowicza można ewentualnie jakoś zanalizować, tak motywacja i decyzje Młodego, to kompletna zasłona milczenia (nie kupuję wytłumaczenia "bo tak", "bo zafascynowało go zło" itp. Zawsze jest coś więcej - w dzieciństwie, w stosunkach z rodzicami, w wydarzeniach z życia itp), przez co jego postać była mi kompletnie obojętna.

Nie przekonują mnie tez ogólne zachwyty nad grą aktorską. Woronowicz - którego uwielbiam - gra tu... Woronowicza, czyli w stylu jaki widzimy w 3/4 jego filmów. Młody - jest przeciętny. Jego oszczędne aktorstwo w tym wypadku działa na minus, ponieważ w połączeniu ze słabą psychologią postaci - jego bohater kompletnie nie budzi emocji.

Fajny klimat PRL-u - tak, fajna, gęsta atmosfera - tak, dobra praca kamery - tak, niezłe posługiwanie się dźwiękiem - tak. Coś więcej? Niestety - nie.

Ode mnie 5/10 i jednak rozczarowanie, bo liczyłem na sporo więcej, a potencjał został tutaj niewykorzystany. Jeżeli ktoś chce na prawdę dobry film o takiej tematyce, to polecam "Wśród nocnej ciszy" (1978r). (7/10). Czerwony Pająk mógłby mu co najwyżej buty czyścić.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Niby się Raven mocno nie zgadzamy, a oceny podobne :wink: Może faktycznie nie wdawałem się w przesadną analizę i zaakceptowałem decyzje głównego bohatera. Jak na świeżaka na dużym ekranie, to wypadł bardzo dobrze.

 

 

Pride and Prejudice and Zombies / Duma i uprzedzenie, i zombie

Powieść opowiada o perypetiach miłosnych sióstr Bennett (Lily James i inne), podczas gdy w hrabstwie Hertfordshire wylęgają się zombie. Z tego też powodu regiment brytyjskiej armii zamiast na wojnę z Napoleonem trafiają do hrabstwa, by zwalczyć falę szkodników nie mających tyle dżentelmeńskiej przyzwoitości, by pozostać spokojnymi trupami na lokalnych cmentarzach.

Niebezpiecznie balansują przy granicy kiczu, jednak ja potrafiłem czerpać trochę rozrywki z tego nietypowego zestawienia. Ta nietypowość, ten inny świat, to zaleta nowej „Dumy”. Spokojna muzyka, Anglia XIX wieku, a tam zaraz w ruch lecą szable i dochodzi do eksterminacji zombie. Później jakiś romans, by znów wpaść w efekciarską walkę. Zaskakująco przyjemny miszmasz. W historyjce zaskoczeń nie ma żadnych. Od początku widać, kto w kim się zakocha, z kim będzie na koniec przeżywał happy end, a kto okaże się zatajonym zombie. 100% skuteczność. To na pewno hamuje przesadny entuzjazm.

Kilka znanych twarzy Angielskiego kina, z piękną Lily James na czele. Dziewczyna wygląda tu zjawiskowo. Inni miewają swoje momenty, ale aktorsko największą frajdę miałem z oglądania Lily. Nie, że dobra aktorsko. Nie też, że zła. Zresztą przy jej wyglądzie ją rozgrzeszam.

Pamiętajcie fani zombie, że jakkolwiek byście nie lubili tych dziwolągów, tak ten film jest w głównej mierze „Dumą i Uprzedzeniem”. Bardzo mocno naciska na wszelakie śluby wśród rodzeństa, a romans napędza całość. To przestroga, żeby ktoś się nie spodziewał zombie na pierwszym planie. Mi to nie przeszkadza. Były dobrze wyważonym dodatkiem. Niezłe – 5/10

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 279
  • Reputacja:   293
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

  N!KO napisał(a):
Jak na świeżaka na dużym ekranie, to wypadł bardzo dobrze.

 

Jak dla mnie - mocno przeciętnie. Bardzo słabo grał twarzą i niemal kompletnie nie sprzedawał emocji jakie powinny nim targać, przez co grana przez niego postać była mi niemal całkowicie obojętna.

 

  N!KO napisał(a):
Niby się Raven mocno nie zgadzamy, a oceny podobne :wink:

 

Bo ja tutaj doceniłem stronę audio-wizualną i odwzorowany klimat PRL-u. Jeżeli chodzi o fabułę i całą resztę, to mocne rozczarowanie.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

The Other Side of the Door / Po tamtej stronie drzwi

Maria (Sarah Wayne Callies) mieszka wraz z rodziną w egzotycznych Indiach. Wiedzie szczęśliwe życie do dnia, w którym jej kilkuletni syn ginie w wypadku samochodowym. Zrozpaczona Maria odkrywa, że istnieje odwieczny rytuał, który pozwala żywym nawiązać ostatni kontakt z umarłymi i pożegnać się z nimi. Wyrusza w podróż do starożytnej świątyni, w której tajemnicze drzwi pełnią rolę portalu między dwoma światami. Na miejscu Maria łamie złożoną wcześniej przysięgę i otwieradrzwi, które miały na zawsze pozostać zamknięte. Narusza tym samym równowagę między życiem i śmiercią, nie zdając sobie sprawy, jakie będą konsekwencje jej czynu.

Rozumiem, ze nie każdy film musi się silić na rewolucje. Są produkcje, które czerpiąc ze starych wzorców, zachowują świeżość i są fajnym widowiskiem. Po tamtej stronie drzwi, tej drugiej, stoją filmy, ktorym się to nie udało. Te trędowate, którym drzwi nikt nigdy nie powinien otworzyć. Zatrzasnąć, zaryglować, zastawić szafą.

Maria chcę swojego chłopca, więc korzystając z rady Hinduskiej pokojówki, która wygląda jak wiedźma, odprawia rytual. Oczywiście są komplikacje, a kobieta ma na karku jakichś prześladujących ją dziwaków, zaś córeczka walczy z opętaniem. I to tyle. Mnie bawiło, jak bardzo budowali atmosferę przed... .. scenami wyskokowymi. Nienawidzę, kiedy jedynym atutem u twórców, jest straszenie głośnymi dźwiekami. Newsflash – nie są straszne. Końcówka była zjadliwa i nieco (NIECO) poprawiła nastrój – 2/10

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

7 Rzeczy Których Nie Wiecie o Facetach

Siedmiu mężczyzn poszukuje w świecie wielkiej miłości i odrobiny szczęścia. W świecie, w którym niełatwo być prawdziwym facetem i coraz trudniej zorientować się, czego od mężczyzn oczekują kobiety. Filip (Paweł Domagała), sympatyczny roztrzepaniec, właśnie traci pracę, gdy ledwie co poznana Zosia (Aleksandra Hamkało) oznajmia mu, że jest z nim w ciąży. Z kolei jego przyjacielowi Tomaszowi (Mikołaj Roznerski) zawsze wszystko się udaje – narzeczona (w roli Basi – AlicjaBachleda-Curuś) i własny dom już czekają. Gdyby tylko nie ta panika przed poważnym zobowiązaniem… Producent muzyczny i podrywacz Kordian (Maciej Zakościelny) nie planuje jeszcze życiowej stabilizacji – dla niego życie to szaleństwo i stan wiecznego upojenia. Ricky (Zbigniew Zamachowski) – gwiazdor wymagający niezwykle intensywnej opieki – tylko on potrafi wyprowadzić Kordiana z tego stanu. Podczas gdy opuszczony przez żonę kierowca autobusu Stefan (Leszek Lichota) wszelkimi sposobami stara się odzyskać Julię (Dominika Kluźniak), zrozpaczony Jarosław (Piotr Głowacki) cierpi w swojej samotności,

Dalej nie wiem o facetach tyle, ile obiecywał mi tytuł filmu. Wiem jednak, że Zakościelny wciąż gra na swoim wyglądzie, Domagała zaczyna wałkować tę samą postać, Głowacki jak stara się być śmieszny, to zwykle jest też zniewieściały, a Alicja Bachleda-Curuś jest słabą aktorką, po prostu. Pomieszanie z poplątaniem, wiele wątków różnych charakterów. Żaden nie rozbudowany, co w efekcie sprzedaje nam dość tanie ich dramaty – bo ciężko przeżywać z nimi coś, co znamy tak powierzchownie. Ja tak to widziałem, tak to (nie)czułem. Może odrobinę zrozumienia pojawiło się przy Stefanie, ale nie ma nad czym się rozwodzić.

A jak już potłuke o kant tyłka tę całą miłosną papkę, to wychodzi mi, że całkiem sporo się śmiałem. Tak, mimo wtórności serwowanej przez większość aktorów, potrafiłem czerpać z tego odrobine frajdy. A jeden tekst utkwi mi w pamięci na długo. Ładna dziewczyna podrywa gościa, który zaraz ma się żenić. Odchodzi mówiąc mu, gdzie znajdzie jej numer telefonu. Chwilę później jego kolega rzuca święte słowa: „A wiesz co jest najgorsze? Cokolwiek nie zrobisz z tym numerem – będziesz żałował.”

Przeciętaniak jakich wiele, choć 4/10, to i tak przyzwoita ocena, jak na polską komedię romantyczną. Momentami byłem tak wściekły, jak Zakościelny na śpiewającego Zamachowskiego, by innym razem pojawił się mały banan na twarzy – no, oprócz Głowackiego, on tego nigdy nie wywołał. Jego wątek był zdecydowanie najsłabszy.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Jane Got a Gun

Piękna Jane Hammond (Natalie Portman) jest żoną jednego z największych złoczyńców w mieście. Kiedy jej mąż Bill (Noah Emmerich) obraca się przeciw własnemu gangowi – okrutnym Bishop Boys – i kończy półżywy z ośmioma kulami w plecach, Jane chwyta za broń, próbując wymierzyć sprawiedliwość na własną rękę. Jej odwaga wywołuje wściekłość u przywódcy bandy – bezwzględnego Colina McCanna (Ewan McGregor), który poprzysięga kobiecie śmierć. Ostatnią nadzieją na ocalenie rodziny Hammondów staje się dawna miłość Jane – Dan Frost (Joel Edgerton), rewolwerowiec, którego nienawiść do Billa ustępuje tylko uczuciu, którym wciąż darzy jego żonę.

Jane ma pistolet, ale się nie zastrzeli... niestety. Nie zawaha się jednak użyć broni na sztampowych złoczyńcach, a to się jej chwali. Jak myśleliście, że „Zjawa” jest prostym filmem zemsty, to aktualizujcie notatniki, bo Natalie Portman bawi się w cowgirl. Yiiihaaa? Nie, nie yiihaaa. Nudziara prosi o pomoc zakochanego w niej gościa, który nienawidzi jej obecnego, umierającego faceta. Tematyka mało atrakcyjna, a aktorzy nie sprawiają wrażenia, jakby mieli ochotę ją ratować. Western musi być cool, musi być męski, a to jest nudne i się dłuży. Tak jakby to nigdy nie chciało być reprezentantem gatunku. Wygląda tak samo, ale nie smakuje. To dziwne, bo reżyser Gavin O’Connor, może nie jest znany szerszej publiczności, ale ma w swoim repertuarze „Wojownika” z tym samym Edgertonem i Tomem Hardym, a tam – mimo też prostej historii – wręcz zarażał historią. Wiedziałeś, jak się zakończy, ale czekałeś na to. To jest sztuka, której tu nie doswiadczymy. Jane strzela ślepakami – 3/10

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Triple 9 / Psy mafii

Wielowątkowa historia o nieoczekiwanych splotach i zwrotach akcji, rozgrywająca się w skorumpowanym środowisku policji, brutalnych gangsterów i rosyjskiej mafii. Zaufanie to najbardziej niebezpieczny przywilej, który może kosztować życie. Gangsterzy i powiązani z nimi policjanci szykują się do wielkiego skoku. By odwrócić uwagę policji, planują zamach na życie jednego z oficerów. Nad wszystkim czuwa brutalna, nieprzewidywalna rosyjska mafia, na której czele stoi jej królowa – Irina Vlaslov, w której postać wciela się laureatka Oscara Kate Winslet.

Sporo przyjemnych kreacji. Zebrali tu plejadę gwiazd - Woody Harrelson, Casey Affleck, Anthony Mackie, Kate Winslet i Chiwetel Ejiofor. Wszyscy prezentują się solidnie, jednak brakuje tu większego zaangażowania widza. Rosyjska mafia wykorzystuje do swoich celów grupę skorumpowanych policjantów. Jedni tam są trochę dobzi, inni już mocno zepsuci. Celem priorytetowym, jest odzyskanie syna jednego z nich. Im więcej jednak przeszkód przeskakują, tym cięższe bezwzględna Irina przed nimi stawia. Wszystko obserwujemy z oczu najświeższego ogniwa (Affleck), który tak naprawdę nie wie nic o świecie, do którego go właśnie przeniesiono – pod skrzydła swojego wujka (Woody). Jak widać jest tu trochę zgrabnych fabularnych powiązań, masa strzelanin, brutalność. W teorii wszystko, a w praktyce jednak ognia mi brakowało. Fabularnego ognia, lub chociażby jakiejś iskry, która nie pozwoli się oderwać. Im dłużej się to ciągnęło, tym łatwiejsze do przewidzenia są wszystkie klocki. Kiedy już dochodzi do finału, ciężko się przejmować. Interesujący świat, nie dostał należnej mu opowieści. Solidny film akcji, ale spodziewałem się wiele więcej. Największym atutem pozostaje Winslet. Kobieta zmieniła się nie do poznania – 6/10

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Slow West

Szkocki panicz (Kodi Smit-McPhee) przemierza rozległe prerie Dzikiego Zachodu w poszukiwaniu zaginionej miłości swojego życia – pięknej i odważnej Rose (Caren Pistorius). Wkrótce okazuje się, że dziewczynę chce odnaleźć także grupa bezwzględnych łowców nagród. Młodemu chłopakowi, któremu od początku po piętach depczą bandyci, niespodziewanie z pomocą przychodzi wyjęty spod prawa tajemniczy wędrowiec (Michael Fassbender). Czy wspólnie uda im się uratować dziewczynę? Czy w dzikich rejonach legendarnej krainy, gdzie lepiej nie pojawiać się bez naładowanej broni i zapasu amunicji, może liczyć się coś więcej, niż tylko przetrwanie?

Opowiadanie nam tej historii, jest faktycznie slow. Film drogi, może nawet nietypowej przyjaźni, ale przede wszystkim obrazujący chłód dzikiego zachodu. Nie ufaj nikomu, nigdy. Dość szybko dowiadujemy się – a to motyw, który może większość zachęcić bardziej niż wszystkie opisy – że na tą dziewczynę, za którą rusza główny bohater, jest wystawiony list gończy, którym zainteresowany jest wędrowiec grany przez Fassbendera. To dodaje smaczku tej relacji i nakręca na finał. Czy wędrowiec zdąży polubić młodego Szkota, do czasu aż dotrą do dziewczyny? Czy jego bezwzględna natura weźmie górę, a kieszeń zapełni się pieniędzmi? Fajnie. I muszę przyznać, że właśnie ten ostatni kwadrans, jest w „Slow West” najlepszy. Warto na niego zaczekać. Spory chaos, wielka strzelanina, wrzucenie do tego aktu wszystkich napotkanych postaci. I to w taki sposób, że nawet nie chcę się zadawać pytań, jak niektórzy się tam znaleźli.

Smit-McPhee wielkim aktorem nie zostanie. Dla mnie twarz mocno kamienna, jednakowa bez względu na okoliczności. Ma w końcu obok Fassbendera, który jest w dzisiejszych czasach na topie, co tylko podkreśla jego liczne braki. Nawet skromna rola Mendelsohna, ciekawi wiele bardziej, niż ten zakochany szczeniak.

Niewiele się tu dzieje, ale ogląda się dość przyjemnie. Przyznam, że miało być oczko niżej, ale końcówka naprawdę trafiła w moje gust – 6/10

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  3
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  13.03.2016
  • Status:  Offline

Polecam film Solace z Anthonym Hopkinsem. Świetny thriller z zaskakującą końcówką. Stary, dobry Hopkins nadal w formie :)

  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

London Has Fallen / Londyn w Ogniu

Premier Wielkiej Brytanii umiera w niewyjaśnionych okolicznościach. Jego pogrzeb to największe zgromadzenie przywódców wolnego świata od dziesiątków lat. Wszystko wskazuje na to, że jest to najlepiej strzeżona impreza w dziejach, dopóki nie okaże się, że terrorystyczny spisek sięga samych szczytów zachodnich służb specjalnych, a spotkanie w Londynie od początku planowane było jako okazja do zamachu. Jedynym człowiekiem, który może jeszcze odwrócić bieg dramatycznych zdarzeń jest szef ochrony prezydenta USA czyli agent Mike Banning (Gerard Butler).

Mike Banning zamknięty w Białym Domu = satysfakcjonująca sensacja (5/10). Mike Banning paradując po ulicach Londynu... już niekoniecznie. Kontynuacja na pewno odziedziczyła wiele po pierwowzorze...

Charyzmatyczny główny bohater! Butler powinien częściej łapać za karabin i grać takich kolesi. Pasuje tu idealnie i nawet jak często dowcipkuje, to nie traci na męskości. Dalej widzimy w nim kolesia, który faktycznie może skrzywdzić drugą osobę. A jak potrzeba to i wybije dziesiątki przeciwników. Ja go w tej roli kupuje, a i z jego żartów się śmieje. Tu było tych satysfakcjonujących tekstów nieco mniej, ale to i tak największy plus filmu.

Fatalny Aaron Eckhart! Co się z tym gościem dzieję, to nie wiem, ale najlepiej mu było, kiedy posiadał dwie twarze. Tu jest prawie tak samo zły, jak w poprzedniej części, i to tylko dlatego, że niżej od tamtego bagna się upaść nie da. Jakie spełnia wymogi głowy państwa? Nosi ładny garnitur... Nie kupiłbym go, nawet gdyby mi wmawiali, że to akwizytor.

Głupota i naciąganie rzeczywistości, to często cecha takich sensacyjnych strzelanin. Tu też to jest, jednak kiedy większość stara się przynajmniej zabawić wizualnie, tak Londyn się pali w sposób tak ubogi, jak ostatnie transformacje „Bogów Egpitu” (dla przypomnienia 1/10). O ile się nie mylę, odpowiada za te „efekty” ta sama ekipa. Długiej kariery przy hucznie reklamowanych produkcjach im nie wróżę – 3/10

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Listy do M. 2

Od wydarzeń znanych z „Listów do M.” minęły równo cztery lata i wszyscy bohaterowie przygotowują się do kolejnej Wigilii. Mikołaj (Maciej Stuhr), który znalazł szczęście u boku Doris (Roma Gąsiorowska), wciąż nie może zdecydować się na oświadczyny, co prowokuje jego syna Kostka (Jakub Jankiewicz) do obmyślenia sprytnej, świątecznej intrygi z pierścionkiem zaręczynowym w tle. Małgosia (Agnieszka Wagner) i Wojtek (Wojciech Malajkat) adoptowali Tosię (Julia Wróblewska), ale teraz, tuż przed Bożym Narodzeniem, ich rodzina musi zmierzyć się wspólnie z nową, trudną sytuacją, związaną ze zdrowiem Małgosi. Karina (Agnieszka Dygant)- obecnie wzięta pisarka i Szczepan (Piotr Adamczyk) - teraz taksówkarz, rozstali się, lecz ich ścieżki nieustannie się przecinają. Związek Betty (Katarzyna Zielińska) i „niegrzecznego” Mikołaja Mela (Tomasz Karolak) nie przetrwał próby czasu, Betty wychowuje ich synka Kazika z nowym partnerem Karolem (Marcin Perchuć). Czy Mel zdoła udowodnić, że zasługuje na miłość syna i stać się dla Kazika prawdziwym superbohaterem? Wladi (Paweł Małaszyński) wciąż kieruje Agencją Mikołajów, wspierany przez niezawodną Larwę (Katarzyna Bujakiewicz) i nową pracownicę - Magdę (Magdalena Lamparska), która mocno namiesza w związku popularnego muzyka Redo (Maciej Zakościelny) i Moniki (Marta Żmuda-Trzebiatowska). Rodzice (Małgorzata Kożuchowska, Waldemar Błaszczyk) zmagają się ze zbuntowanym nastoletnim synem, kontestującym Wigilię.

Bywają sytuacje, że po sukesie filmu nakręcamy kontynuacje. Często jest to produkcja uboższa, rozpisana na kolanie, bazująca na znanej nazwie. Czysty skok na kasę. I nawet wśród tych szrotów są produkty lepsze i gorsze. „Listy do M 2” należą do tej drugiej kategorii. Coś, czego istnienie kwestionujesz przez cały seans. Zlepek scen u postaci, z którymi nie byłeś jakoś szczególnie zżyty, prezentujące ich telewizyjne dramaty. Seriale TVNu potrafią mieć więcej głębi. Emocji w tym za grosz, nawet tych miłosnych, które rzekomo ma prezentować.

To może jest zabawnie? Jeśli Wasz humor kończy się i zaczyna na wdrapującym się po balkonach Mikołaju-Karolaku, gdy szczeka na niego pies, a on kradnie dzieciakowi pieniędze, to ok, jesteście w domu. Dla oczekujących bardziej wysublimowanych żartów, mamy pościg za owcą w markecie. Woody Allen by się nie powstydził... W oryginale królował Stuhr. Tutaj jest go mniej, na czym całość cierpi. Żadnej parze nie idzie kibicować.

Haniebny product placement. O mamo, który pierścionek Ci się podoba w tym Aparcie? Chodź, bo wrzucili tę scenę na siłę, to musisz pokazać. Później pobiegamy po Arkadii. Cud, że stój Mikołaja nie miał metki na czole.

Karolak powtarza „psia dupa”. Ja tak oceniam ten film. Psia dupa. I tak jak jedynkę dało się oglądać bez bólu (5/10), tak bezsens tego wycieka z każdą sceną coraz mocniej. Wzięli rozpoznawalnych aktorów, połączyli ich w pary, sypnęli śniegiem, zaśpiewali kolęde i mają kontynuacje świątecznego hitu – 1/10 – Brakowało tylko, żeby ta owca zaczęła gadac. W zasadzie to jestem zaskoczony, że tego nie zrobili, bo wszystko inne już i tak osiągnęło ten poziom kiczu. Czynnie unikać.

50608915156a3743c1fa34.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Psychol
      Jak Noami wchodziła na ring przez myśl przeszło mi to, że ona przecież tyle lat jest w WWE i nic konkretnego nie osiągneła. Walizka dla niej to chyba jakieś jej last dance, bo ponoć chcę zaciążyć i zająć się dzieckiem.  Seth był pewniakiem jeśli chodzi o Walizkę, spoiler był już na poprzednich tygodniówkach. Nie wiem, kto musiałby mu przeszkodzić by to było wiarygodne. Stowrzyli Bloodline 3.0 i jakoś muszą to poprowadzić by miało to odpowiedni Power. Głosy, że Seth i tak by prędzej czy później zdobył pas bez walizki są słuszne, ale show must go on...  Patrząc na skłąd samego MITB nie było tam nikogo, komu walizka by coś dała.  LA - robi tyle błędów, że mam wrażenie, że z niego zrezygnowano. Sam w tej chwili przewijam jego proma bo są nudne w tej chwili. A wcześniej się w jakimś stopniu jarałem. Trzeba zaznaczyć, że typ jest koło 40stki, więc coś jest na rzeczy. Penta - za króto jest w WWE by aż tak go wyróźnić.  Chad /Americano - Typowa komediowa postać.. Solo - program z Jacobem Ex Flairówny - kurdę sam nie wiem...    Nie mogę patrzeć na Becky po powrocie, ale trzeba przyznać, że jeszcze bardziej nie mogłem patrzeć na Val jako IC Champion bo była nijaka. Ale teraz Becky spełnia swoje zadanie i ładnie podpromowała swoją koleżankę. Run "Sethówny" nie potrwa długo co też jest spoko.  Fajny powrót Ron'a, jeżeli teraz na prawdę będzie grał kogoś poważnego to jestem za. Bo info o jego zwolnieniu było też dla mnie jakimś szokiem. Jeżeli to nie było zaplanowane wcześniej to wybrneli. Jeżeli zaplanowane, to dobrze się bawią z Markami.    Sama gala średnia. Szczerze, myślałem, że jest jakoś później... Przez ostatni czas jest jakiś natłok PPV wliczając te z NXT.   
    • Grins
      Oglądałem na żywo i tak nie mogłem spać więc odpaliłem i ogólnie gala średniak ale końcówka gali mi to wynagrodziła   R-Truth powraca Nie! Ron Cena Nie! Powraca Ron Killings!  Ale to miało pierdolnięcie chłop ma już 53 lata na karku a nadal wygląda jak młody bóg, w ringu tak samo młody bóg, no kurwa jak oni teraz w niego nie zainwestują i nie pozwolą mu na " Last Dance " to się chyba wkurwię, taki potencjał się marnował tyle lat już 2011 roku Vince mi ciśnienie podniósł jak z niego zrezygnował później była tylko jobberka a gość tylko się marnował i nawet jako jobber wpierdalał pół rosteru na śniadanie jeśli chodzi o rozrywkę... Nie no teraz niech kują żelazo póki gorące i wierze że sami fani to wymuszą bo chłop ma wsparcie fanów i to duże a zasłużył na push... Serio czy ktoś by pomyślał rok temu że R-Truth będzie jeszcze na takiej pozycji? Największą przeszkodą jest Cody bo tak można byłoby z organizować potężny program na SummerSlam z dojebanym Main Eventem, ale tak czy siak Ron Killings będzie tym co będzie dźwigał SmackDown teraz na plecach.    Rollins z walizką... Na co mu to? Na co mu ta walizka? Przecież on bez walizki może przejąć pas, mija kolejny rok a walizka trafia tam gdzie nie powinna trafić, Triple H to chyba nie lubi zbytnio tej stypulacji i walizek bo później nie wie co z danym zawodnikiem ma zrobić, a było tutaj tyle potencjalnych zawodników których można było wypromować Solo, Knight, Penta, Andrade ale nie trzeba dać walizkę gościowi który już posiadał walizkę i dzięki niej się wypromował w 2015 roku... Za to u kobiet już to wygląda całkowicie inaczej, Naomi zasłużyła na walizkę i w jakiś sposób pomoże jej się to odbudować... Ogólnie jeśli chodzi o obie walki to uważam że walka kobiet w zeszłym roku była lepsza, walka mężczyzn w tym roku też była lepsza bo więcej ciekawszych spotów było   Co do Rollinsa jeszcze to się nie zdziwię jak w dupi walizkę przez Punka albo Romana i zaś walizka pójdzie się jebać chociaż mam nadzieje że tego nie zrobią, co do Romana to już pewne że wróci na SummerSlam w nowym gmmicku i za pewnie nie jako Trible Cheef zupełnie jako nowa postać, w nowym gmmicku w którym pozostanie już Baby Face'm do samego końca, rozdział The Bloodline przeszedł do historii na WM 41 czas na coś nowego.  Jacob Fatu robi rozpierduchę na Solo  W końcu! To chyba już oficjalny face turn Jacoba który zbiera mocny pop i ogólnie jest tak mocarnie pompowany że nawet nie pozwolili mu na konfrontacje z Bronem! Ogólnie taki mały news Limp Bizkit zrobił niby nowy theme song dla Brona! Jedynym zawodnikiem dla którego zrobili theme song był Undertaker! Serio muszą widzieć w nim ogromną przyszłość że już nawet tak przepotężny zespół zrobił mu theme song, niby ma zadebiutować już w tym tygodniu na RAW  Ale wracając Solo w nowej wersji jest przekozacki, w końcu idzie go oglądać, chłop czuje luz w obecnej postaci i nie pasuje mu postać takiego poważniaka i gbura bo teraz gdy zaczął być luzakiem czuć w końcu jakąś aurę od niego i oby tego nie zmienili, co do Jacoba poskłada Solo na SummerSlam lub przegra po jakieś interwencji i tutaj w miejsce Jacoba mógłby wlecieć w końcu Zilla Fatu z przepotężnym debiutem na SummerSlam.  Becky wygrywa pas IC, w sumie wolę takie coś niż miałaby się kręcić przy głównym tytule tutaj chociaż tytuł podpromuje i ogólnie Larya została porządnie podpromowana... Ale na SummerSlam niech dadzą wygrać Laryi żeby jeszcze bardziej ją przyboostować jako mocną mid-carderkę. 
    • Attitude
      Nazwa gali: RevPro Live In Southampton 36 Data: 08.06.2025 Federacja: Revolution Pro Wrestling Typ: Online Stream Lokalizacja: Southampton, Hampshire, England, UK Arena: The 1865 Format: Live Platforma: revproondemand.com Komentarz: Dave Bradshaw & Gideon Grey Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Independent Zone
    • Attitude
      Nazwa gali: AULL / CMLL Data: 07.06.2025 Federacja: Alianza Universal De Lucha Libre, Consejo Mundial De Lucha Libre Typ: Event Lokalizacja: Tlalnepantla, Estado de Mexico, Meksyk Arena: Arena Lopez Mateos Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Lucha Libre - dyskusje ogólne
    • MissApril
      Obie walizki moim zdaniem zmarnowane, lepiej byłoby dać je komuś bardziej świeżemu, niż w kółko wszystko ma się kręcić wokół tych samych twarzy. U pań prędzej walizkę dałbym Roxanne lub Stephanie, zaś u panów LA Knight'owi.  Becky z pasem może być, w końcu coś lepszego będzie się działo, bo Lyra była nijaka jako mistrzyni. Spoko opcja dla lepszego wypromowania tego tytułu.  Super końcówka z R-Truth  
×
×
  • Dodaj nową pozycję...