Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Filmy ostatnio widziane


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Barefoot

Będący czarną owcą zamożnej rodziny syn (Scott Speedman), spotyka młodą dziewczynę z problemami psychicznymi, Daisy Kensington (Evan Rachel Wood). Dotychczasowe życie kobiety przebiegało w zupełnej izolacji przed światem zewnętrznym. Mężczyzna postanawia ją jednak zabrać na ślub swojego brata, aby udowodnić bliskim, że jego własne życie jest teraz ustabilizowane. Daisy podbija serca poznanej rodziny swoją szczerością i młodzieńczym urokiem, powodując jednocześnie, że mężczyzna i ona zakochują się w sobie.

Nie do końca wiedzieli, w którą stronę pchnąć to wszystko. Czy ma łapać za serce, czy ma być lekką komedią, czy może psychologicznym dramatem z nutką romansu. Dali szczyptę wszystkiego. Wyszła papka, ale zjadliwa. Wszelkie gagi można spisać na straty, na romans też cięzko się nabrać, ale kreacje ratują przed stratą czasu. Scott Speedman to dupek, który ciągle odwraca się za siebie, bo zawinił wielu osobom. A Evan Rachel Wood to niewinna duszyczka – dziecko w ciele dorosłej kobiety, która przeżyła szok po śmierci matki.

Film niekoniecznie śmieszny, bardziej uroczy. Wiadomo, że to nie jest najwyższa półka. Raczej coś, co od razu znajduje miejsce na DVD – sam skusiłem się po opisie, nie wiedząc wcześniej o tym nic. Nie ma co przesadnie analizować. Obejrzeć, uśmiechnąć się, zapomnieć – 4/10

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 279
  • Reputacja:   293
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

  Tupak napisał(a):
Zastanawiało mnie to czym tym razem zaskoczy mnie Joe Pesci, może nie było jakieś zajebistej sceny, która zapadłaby mi w pamięci na dłuższy czas, ale swoją rolę gangstera zagrał na wysokim poziomie.

 

Jeżeli scena "z piórem" nie była zapadająca w pamięć, to już nie wiem, co nią może być...

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  1 623
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.05.2009
  • Status:  Offline

  -Raven- napisał(a):
Jeżeli scena "z piórem" nie była zapadająca w pamięć, to już nie wiem, co nią może być...

Źle się wyraziłem. :D Chodziło mi o jakąś komediową scenę tak jak w przypadku "Chłopcy z ferajny". Ta scena z piórem faktycznie kozacka. :D

1 miejsce w typerze TNA w 2011 r

 

http://total-nonstop-action.blogspot.com/ --> najlepszy blog o TNA

 

Fan wrestlingu od 25.02.2005r

 

Reprezentant TNA Originals


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

3 Days To Kill / 72 godziny

Agent CIA Ethan Runner (Kevin Costner) dowiaduje się, że jest śmiertelnie chory. Postanawia wykorzystać ostatnie miesiące życia i odbudować zaniedbane relacje z żoną (Connie Nielsen) i córką (Hailee Steinfeld). Jednak przedwczesna emerytura nie jest mu pisana. Z Ethanem - specem od zwalczania terroryzmu - kontaktuje się agentka CIA (Amber Heard), która proponuje mu układ. Jeśli w ciągu 72 godzin namierzy i zlikwiduje niebezpiecznego przestępcę o pseudonimie "Wilk", dostanie eksperymentalne lekarstwo, które ocali mu życie. Ethanowi zadania nie ułatwia fakt, że w trakcie ryzykownej misji musi równocześnie zajmować się niesforną, nastoletnią córką.

Po roli drugoplanowej w „Jacku Ryanie”, Kevin Costner dostał coś, w co mógł zanurzyć kły. Są takie filmy, ni to akcja, ni to komedia, gdzie jakiś agent stara się wiązać pracę z rodziną. „72 godziny” to te klimaty, tylko z innym podziałem procentowym. Gdy tam często króluje komediowy slapstick, tutaj ustępuje on familijnemu pojednaniu.

Cała sensacyjna polewa, to tylko dodatek, ulatujący przy każdej możliwej okazji. Przesadnie rozpaczać nie trzeba, bo nic wyjątkowego tam nie ma. Ot, jest zły gość, którego CIA ściga od lat. Teraz złapać ma go podstarzały agent na skraju śmierci. Zdesperowany = przydatny. Przykro się ogląda postacie pokroju dowodzącej operacją Vivi Delay (Heard) – aktorka ładna, postać przykra - która jest zwyczajnie przejaskrawiona do granic możliwości. O złym „Albinosie” – tak, to jego imię – nie będę się wypowiadał, bo nie ma go zbyt wiele - ... na całe szczęście. Wyciągnięci trochę z innej bajki. Zdaliby egzamin w parodii takiego kina.

Kevin Costner nadaje temu wszystkiemu uroku, kiedy tylko ma odpowiednie towarzystwo. Fajnie się prezentują sceny, gdy nawiązuje kontakt z porwanym informatorem – bo on też ma nastoletnie córki w domu – czy kiedy ma typowo tatusiowe zapędy gaszenia wybranka swojej córki. Nie ma tego dużo, ale podane w łatwej do przyswojenia formie. Gag jest tu praktycznie tylko jeden, wałkowany do granic możliwości, ale dość skutecznie.

Jeśli oczekujecie wartkiej akcji, to włączajcie wsteczny bieg. Więcej tu rodzinnego pitu-pitu, i scen które pokazują, jak ojciec mało wie o byciu ojcem. To rodzinne pojednanie wieje nudą. Córka Zoey to rozkapryszony bachor, a emocji z niej wycisnęli niewiele. Niestety, zajmuje to najwięcej czasu. Nie zapamiętam wiele – 3/10

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

One Chance / Masz talent

"Masz talent" w reżyserii Davida Frankela ("Diabeł ubiera się u Prady", "Dwoje do poprawki") to poruszająca komedia o tym, jak spełniają się nawet najbardziej nierealne marzenia. Oparty na prawdziwych wydarzeniach film opowiada historię niezdarnego Paula Pottsa, od pełnej przeciwności losu młodości, do udziału w brytyjskiej edycji programu "Mam talent". Tym legendarnym występem wzbudził absolutną sensację i wzruszył miliony widzów oraz internautów na całym świecie. Zanim jednak Potts zdobył wielką sławę i rozpoczął wymarzoną karierę, musiał poznać kogoś, kto uwierzy w niego na długo przed jurorami słynnego talent show... Nagranie z przesłuchania do programu obejrzało ponad 25 milionów internautów, a był to dopiero początek sukcesów. Potts zdobył pierwsze miejsce na listach przebojów w 13 krajach i sprzedał ponad 3,5 miliona egzemplarzy debiutanckiej płyty.

Ciężko mi uwierzyć, że jego życie wyglądało dokładnie tak samo, jak ogrom innych komedii o otyłym nieudaczniku. Pasmo niepowodzeń, koledzy, gagi, wszystko wydaje się być wypożyczone. Inna sprawa to to, czy Potts jest w ogóle materiałem na film. Nie zdziwie się, jak większość będzie się zastanawiała, kim on w ogóle jest. W „One Chance” śledzimy jego wzloty i upadki. Tak towarzyskie, jak i wokalne.

Wątek miłosny, to motor napędowy. Poznana w internecie żona, Julz (Alexandra Roach), dotrzymuje kroku Paulowi. Jej wiara dodaje mu skrzydeł. Jest kluczem do jego sukcesu, co reżyser podkreśla na każdym kroku. A jeśli ktoś pomaga się wznieść, muszą być też Ci, którzy będą starali się sprowadzić na dno. Tu pojawia się Colm Meaney w roli ojca. Cięty język i szyderczy humor mnie bawił, choć to raczej najpoważniejsza postać całości.

Jest poprawnie, a i James Corden w roli głównej wzbudzi pewnie sympatie większości widzów. Wydaje się być odpowiedni do roli. Nie dość, że udźwignął ją aktorsko – choć to nie było jakieś wielkie wyzwanie – to jeszcze wizualnie pasuje jak ulał. Grają tu jednak na sprawdzonych nutach – 4/10

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  692
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.06.2007
  • Status:  Offline

 

Dans la Maison/U niej w domu (2012)

 

Po obejrzeniu "Jeune et Jolie" postanowiłem zrobić sobie maraton z filmami Ozona. Wcześniej znałem tak naprawdę tylko "Basen" który lubię. Na wstępię napiszę, że jestem fanem subtelnej narracji Ozona. Dla niektórych jego filmy mogą mieć zbyt senny klimat, dlatego też, jeśli widziałeś już jakiś film Ozona i Ci nie podpasował, to z resztą może być podobnie.

 

A o czym jest film? Znudzony nauczyciel literatury i niespełniony pisarz wiedzie nudne życie u boku żony, która cały czas próbuje sprawić, by jej galeria sztuki stała się rentowna (ot taki wątek poboczny: Czy wystawiać to co uważa się za dobre, czy wystawiać gówno, które ludzie będą chcieli kupować ?). Pewnego dnia wśród wypracowań znajduje jedno, które przykuwa jego uwagę. Jeden z uczniów pisze o tym, jak zbliża się do rodziny kolegi z klasy. Nauczyciel zachęca chłopaka, by pisał dalej. Claude (bo tak nazywa się ten uczeń - świetnie zagrana rola przez Ernsta Umhauer'a) jest manipulatorem, który manipuluje kolegą, rodziną kolegi, ale też samym nauczycielem. W pewnym momencie ciężko stwierdzić czy opisuje faktyczne wydarzenia czy też własne fantazje.

Ozon buduje napięcie powoli, subtelnie.

Dla mnie 8/10. Dawno nie widziałem dobrego filmu opartego na dialogach, który by mnie tak wkręcił. Nie ma tu nadętego artyzmu, choć Ozon świetnie operuje kadrem, nie ma efektów specjalnych, są za to ciekawe dialogi, historia z pozoru zwykłych ludzi, pytania bez odpowiedzi i dobra muzyka.

213559901458cecbdd39123.jpg


  • Posty:  174
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  17.01.2013
  • Status:  Offline

Hobbit: Niezwykla podróż-2012

 

Byłem jednym z tych co pukali się w czoło słysząc o planach Jacksona, że ekranizacja Hobbita będzie podzielona na trzy części. Podzielałem zdanie wielu, iż jak to? Jedna książka, równa się trzy filmy, a trzy publikacje pisane doczekały się tyleż samo filmów? Wniosek mógł być tylko jeden: wyciągnąć od widza ile się da, przecież fan Śródziemia odda każdą złotówkę, dolara, euro by móc kolejny raz zakosztować przygód pod przewodnictwem Gandalfa.

Bilbo Baggins, jak każdy Hobbit, to domator z krwi i kości, to członek społeczności, która nie wychyla się za bramę swojego ogródka, a chęć do poznawania nowego nie istnieje. Jednak życie, dla tego konkretnego niziołka, napisze inny, obfitujący w nieoczekiwane zwroty akcji, scenariusz. Bilbo zmierzy się z wyprawą, której konsekwencje będzie pamiętać po kres swych dni.

Oglądając pierwszą odsłonę Hobbita w domowy zaciszu, ominął mnie chaos jaki towarzyszył obrazowi w związku z zastosowaniem innowacyjnej metody wyświetlania obrazu. Wiec bez zbędnych 48 klatek na sekundę mogłem bez stresu o novum w kinie, zasiąść przed ekranem i delektować najnowszym dziełem Petera Jacksona. Tak, delektować, to dobre słowo, ponieważ prawie trzy godziny spędzone z krasnoludami, Gandalfem i Bilbo to ekscytująca podróż, która nawet na minutę nie pozwala zapomnieć, że oglądamy ekranizację genialnej książki. Rozbudowana fabuła pozwala widzowi poznać każdy, nawet najmniejszy niuans czekającej go eskapady. Tutaj sceny dzielą się na minuty, nie sekundy, w tym miejscy możemy zapomnieć o karkołomnym pędzie do celu. Dotrzemy tam, o to możemy być spokojni, na wszystko przyjdzie kolej. Forma w jakiej reżyser prezentuje opowieść może przeszkadzać tym co mają pretensję do morza, że szumi, a uradować tych którzy podczas gdy fale rozbijają się o plaże, czerpią garściami z tego co daje przyroda. Zapraszam i czekam na więcej!Ocena 8/10

5763280895bf14346ca4d0.jpg


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

Wilk z Wall Street (2013)

 

Prawdziwa historia króla Wall Street. Jordan Belfort zarabiał tysiące dolarów na minutę. Wydawał je równie szybko zaczynając od pijackiej imprezy zakończonej zatopieniem 50m jachtu, a kończąc na rachunku hotelowym na 700 tys. dolarów oraz rozbiciu prywatnego odrzutowca. W latach 90-tych były szef firmy inwestycyjnej Stratton Oakmont został jednym z najbardziej niesławnych rekinów amerykańskiego sektora finansowego. Oszukując klientów na korzyść własnej firmy wspiął się na szczyt. Jego hedonistyczny tryb życia nie uległ zmianie nawet, gdy FBI i komisja papierów wartościowych pukały do jego drzwi. Oto biografia człowieka, który zaczynając od sprzedawania lodów na ulicznym rogu doszedł do miliardów.

 

Wiem że o tym filmie zostało już pewnie powiedziane, ale ja jestem tak wygodny, ze musiałem poczekać aż trafię na wersje z napisami i w miarę w dobrej jakości. No i trafiłem i znalazłem czas żeby obejrzeć aż trzy godziny. Swoją drogą to chyba jeden z najdłuższych filmów jakie powstały, ale każda minuta jest warta obejrzenia i w ogóle nie jest nudno. Jak włączałem ta produkcję to myślałem że te trzy godziny bez dwóch minut to są razem z napisami końcowymi, a okazało się że to jest sam film.

Trzy godziny filmu spowodowały, że nie odczułem sytuacji, w której akcja byłaby jakoś na siłę przyspieszana, albo jakiś wątek był niedokończony. Wszystko zostało bardzo przystępnie przedstawione, a to co się działo i w jaki sposób Jordan Belfort doszedł do swojej fortuny i jak się potem bawił potrafi człowieka zainspirować, że też coś potrafi, choć do takich odjazdów jak po tych bodajże cytrynowych tabletkach bym się nie posunął. Mimo wszystko za tą scenę, kiedy Belfortowi odcięło prąd w nogach po tych tabletach i czołgał się próbując dostać do samochodu Leonardo należy się moim zdaniem jakaś nagroda. Normalnie zagrał to jakby był człowiekiem gumą, bo tak się wyginał na wszystkie strony, a ja miałem wrażenie że on na serio jest naćpany jak jasny gwint.

Przepych, w którym żyje w czasach swojej świetności Belfort może wprawić w zachwyt, a tekst z tym, że po nocy z dziwkami musiał obowiązkowo przyjąć penicylinę dosłownie mnie rozbroił. Normalni ludzie łapią choroby weneryczne i się męczą przez jakiś czas, albo do końca życia. A on jakby nigdy nic bierze rano szprycę z magicznym lekarstwem, który niweluje wszystko. Zresztą za panowania na rynku prawdziwego Belforta dziwki musiały się czuć jakby znalazły się w eldorado, bo zleceń miały tyle, co normalnie by nie były w stanie zdobyć. W ogóle czego chcieć od życia więcej niż miał Belfort? Kasa, ćpania ile się chce, ruchania ile się chce. Szczyt szczęścia normalnie, choć na pewno nie dla jego organizmu. No ale lepiej żyć tak parę lat niż przez kilkadziesiąt lat się męczyć i ledwo wiązać koniec z końcem.

Nie będę ukrywał, że ten film dołączył do grona moich ulubionych, a opowiedziany jest równie dobrze jak np. film „Zielona mila”, który ogląda się świetnie w każdej minucie jego trwania, tyle że różnica jest taka, że ten film trwa trzy godziny, a w tym czasie można jeszcze lepiej i jeszcze bardziej szczegółowo opowiedzieć historie bohatera.

Faktu że Leonardo DiCaprio jest świetnym aktorem nie da się ukryć, ale rola w tym filmie sprawia, że jego najwybitniejszą rolą, z którą będę go kojarzyć, a pewnie i wielu innych ludzi, nie będzie Titanic, ale właśnie „Wilk…”. Żałuję że nie poszedłem na ten film do kina, ale pewnie jeszcze nie raz po niego sięgnę. Ocena: 9/10

28054889252fa02dfba372.jpg


  • Posty:  10 279
  • Reputacja:   293
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

  Kowal napisał(a):
Faktu że Leonardo DiCaprio jest świetnym aktorem nie da się ukryć, ale rola w tym filmie sprawia, że jego najwybitniejszą rolą, z którą będę go kojarzyć, a pewnie i wielu innych ludzi, nie będzie Titanic, ale właśnie „Wilk…”.

 

Serio? W "Wilku" DiCaprio zagrał bardzo dobrą rolę i nawet ma spore szanse na Oscara (choć pewnie umoczy z Matthew M.), ale co do jego najlepszych ról, to tej jest daleko (i "Titanic'owi" także) do warsztatu aktorskiego jaki zaprezentował ten zajebisty aktor chociażby w "Całkowitym Zaćmieniu" (8/10), "Chłopięcym Świecie" (9/10), "Przetrwać w Nowym Jorku" (8/10) czy "Co gryzie Gillberta Grape'a" (7/10).

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  174
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  17.01.2013
  • Status:  Offline

Dracula-1992

 

Film można podzielić na dwie części. Pierwsza, to opowieść jak rumuński książę Vlad i dlaczego stał się wampirem. To historia szaleńczo zakochanego człowieka, który porzuca chrześcijaństwo z ogromną determinacją i wizją zemsty. To chwile w zamku Drakuli, przepełnionego grozą, nostalgią, tęsknotą. To także doskonała rola Gary Oldmana, wspaniała charakteryzacja i dbałość o szczegóły scenografii.

Druga część, już mniej mroczna, dzieje się w Londynie. Tutaj profesor Abraham Van Helsing, zaczyna pojmować kim jest przybysz z Transylwani, jak z nim walczyć i mu przeciwdziałać. Sceny z stolicy nie są już tak teatralne jak te w zamku, ale także mają swoją siłę i w przepięknych ramach zamykają opowieść miłości, bo wampiry, strachy, wczepianie się w piękne kobiece szyje to tylko tło, sen, ułuda.

Może to i mało profesjonalne, ale po pierwszych kilku minutach wiedziałem, ze pokocham ten film. Muzyczny motyw przewodni, początek fabuły tak dobitnie świadczący z czym będziemy mieli do czynienia, wprawił mnie w demoniczny nastrój i nie opuszczał do końca seansu. Francis Ford Coppola, popełnił najpiękniejszy jaki dotąd widziałem film o miłości, tej najprawdziwszej, nieskończonej i czystej.

Ocena tego filmu to sto procent emocji jakie kotłowały się we mnie podczas seansu. Nie potrafię porzucić ekscytacji i opisać obraz w miarę obiektywnie. Drakula z 1992 roku z muzyką Wojciecha Kilara to dzieło tak wielkie, że nie potrafiłem o nim zapomnieć przez kilka dobrych dni. Soundtrack wałkowany non stop nie dał zapomnieć o historii, o klimacie filmu i tej nieskrepowanej szarzy uczucia, gdzie śmierć nie jest przeszkodą, a żar potrafi tlić się przez stulecia.Ocena 9/10

5763280895bf14346ca4d0.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Pompeii / Pompeje

Jest 79 rok naszej ery. Rzymskie miasto Pompeje znajduje się w rozkwicie i na pozór nic nie zapowiada nadchodzącej katastrofy. Milo (Kit Harington), niewolnik i gladiator, przybywa do miasta, by stoczyć walkę, która może dać mu wolność i prawo do ubiegania się o rękę ukochanej Cassii (Emily Browning). Jego szanse są nikłe, bo dziewczyna została już przeznaczona skorumpowanemu rzymskiemu generałowi (Kiefer Sutherland). Wkrótce jednak potęga natury odmieni losy wszystkich mieszkańców Pompei. Kiedy Wezuwiusz wybucha, wyrzucając z siebie potoki śmiercionośnej lawy, Milo musi wydostać się z areny, aby uratować życie ukochanej kobiety, podczas gdy majestatyczne Pompeje pochłania żywioł.

Historyjka miłosna z wulkanem w tle. Po usłyszeniu tutejszych dialogów, i sposobu w jakim były one serwowane, odliczałem minuty, żeby Wezuwiusz wybuchł zabijając wszystkich. Strasznie to wszystko jednowymiarowe i kiczowate. Wzięte z podręcznika dennych postaci. On jest niszczycielskim gladiatorem z gołą klatą, który zachwyca księżniczke swoją troską do koni. Kiedy tylko jest w opałach, Cassia namawia złego generała by go oszczędził. O tym jest jakaś godzina filmu :wink: Bezbarwna, godna zapomnienia.

Aktorsko jest kilka znanych nazwisk, ale wszyscy toną w tej konwencji. Kiefer Sutherland dawno nie był tak słaby, od głównego bohatera wymagane jest tylko paradowanie z gołą klatą, a Carrie Ann-Moss ma tę samą minę, którą miała w Matrixie i... ... wszystkim innym, gdzie grała :wink: Najciekawiej prezentuje się chyba Adewale Akinnouoye-Agbaje, jako Atticus – potężny gladiator, ale postać siedząca na drugim planie, i zmieniająca w historii bardzo niewiele.

To dzieło Paula WS Andersona, gościa "znanego" za ekranizacje: Resident Evil, Obcy kontra Predator, czy Mortal Kombat. I niczym w tym ostatnim, dostajemy te pseudo epickie boje pod koniec. Czy ja faktycznie muszę pisać więcej? – 2/10 - bo zniszczone Pompeje to była czysta przyjemność, po tym, co wcześniej zobaczyłem.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  2 169
  • Reputacja:   62
  • Dołączył:  21.06.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

,,Diana" (2013)

Brytyjski dramat biograficzny w reżyserii Olivera Hirschbiegela przedstawiający ostatnie dwa lata życia Księżnej Walii Diany Spencer (Naomi Watts).

Twórcy filmu zagrali bardzo bezpiecznie. Przedstawili tylko ostatnie dwa lata życia Diany, która właściwie odłączała się już od rodziny królewskiej. W filmie nie pojawiła się ani postać księcia Karola, ani królowej Elżbiety II, zaś synowie głównej bohaterki zostali pokazani tylko przez ułamek sekundy, gdy wsiadali do helikoptera, żegnając się z matką.

Film mi się nie podobał, choć paradoksalnie powinien, gdyż oto kreowana na postać kryształową Diana została ukazana w filmie jako osoba o mentalności kochliwej nastolatki. Diana bardzo chce stworzyć nową familię gdzieś na odludziu wielkiego świata z Hasnatem Kahnem (Naveen Andrews) i swoimi synami, choć zdecydowanie bardziej woli spędzać czas z ukochanym niż dziećmi. Diana jeździ do krajów tzw. ,,trzeciego świata", choć przypomina w tym bardziej obrzydliwie bogatych ludzi, którym znudziły się hawajskie plaże, więc postanowili pokręcić się po slumsach Rio de Janeiro.

Ta historia miała potencjał. O wiele ciekawiej można było przedstawić relację Diany z synami, królową Elżbietą, mężem czy też paparazzi. Naomi Watts mogła dostać do zagrania zrozpaczoną matkę lub załamaną psychicznie kobietę nie pasującą do świata, w którym żyje, a tymczasem musi mierzyć się z rozterkami godnymi studentki, której chłopak studiuje w innym mieście. O wiele ciekawiej prezentuje się wątek doktora Khana, który musi wybrać między burzliwą miłością, a spokojnym życiem lekarza namiętnie czytującego Koran. To właśnie Naveen Andrews jest najjaśniejszym punktem filmu. Kroku nie dotrzymują mu zarówno Watts w roli zbyt mocno odbrązowionej księżna jak i postaci drugoplanowe, które mają dodawać filmowi uroku, choć kompletnie tego nie czynią. Lepsza od gwiazdy serialu ,,Zagubieni" w filmie jest chyba tylko muzyka...

Filmy biograficzne, zwłaszcza pochylające się nad ważnymi jednostkami w historii świata mają są spacerami po linie. Reżyser i odtwórca głównej roli albo spadną i zginą w durnowaty sposób, albo przejdą do historii. Watts i Hierschbiegel niestety spadli w przepaść...

 

Ocena: 1/6

70800448856fb97a41e5eb.jpg


  • Posty:  174
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  17.01.2013
  • Status:  Offline

Star Trek Into Darkness -2013

 

Druga część „nowego” Treka to tak naprawdę pierwsza (magia kina), poprzedzająca wydarzenia z obrazu Gniew Khana (1982), gdzie kapitan Kirk ma do wyrównania rachunki z potężnym przeciwnikiem. Teraz w XXI wieku, za sprawą dosyć zawoalowanych okoliczności poznajemy przyczyny tegoż spotkania.

W dalszym ciągu słysząc kapitan Kirk, Spock czy też kiedy wspomina się o doktorze mam na myśli aktorów wcielających się w te role jako pierwsi. Nowe pokolenie nie jest jak stara gwardia z Wiliamem Shatnerem na czele, ale powoli (w końcu to dopiero druga odsłona) zaczynam się do nich przekonywać. Symbolicznym łącznikiem miedzy starym, a nowym, między tym co wielbimy, a tym co chcemy wielbić jest postać w jaką wciela się Simon Peg. To jego rola, jego postać przyzwyczaja widza do nowej odsłony statku Enterprise, co dla zatwardziałych fanów nie jest łatwe.

Star Trek: W ciemność, to pomijając nostalgię za czasami gdzie świadomość o szkodliwości i niebezpieczeństwie pewnych substancji nie była pospolita, jest całkiem udanym filmem. Jasne, że twórcy posiłkują się amerykańskim przywiązaniem do najnowszej historii, ale zwyczajny europejczyk także da sobie z nią radę. Kto w końcu nie pamięta wydarzeń z 11 września, które wyglądały łudząco podobnie do ostatnich sekwencji w filme. Twórcy ID wykorzystali także inny motyw z historii działań około wojennych, kiedy w drugiej części filmu jeden z bohaterów zostaje uwięziony w skażonym radioaktywnie pomieszczeniu. Jednoznacznie przywodzi to na myśli obraz K-19 i wydarzenia 1961 roku. Nie mnie decydować czy to rodzaj hołdu dla załogi Radzieckiego okrętu podwodnego, czy tylko zapożyczenie, ale z pewnością to ukłon w kierunku tegoż wydarzenia.

Wspaniałe widowisko. Na seans zaprasza zagorzały fan oryginalnego Star Treka.Ocena 8/10

 

[ Dodano: 2014-03-02, 09:49 ]

Hansel and Gretel:Łowcy Czarownic -2013

 

Jaś i Małgosia goszczą w naszej świadomości jako piękna bajka. Owa baśń braci Grimm, jak i wiele innych ich autorstwa, w XXI wieku nabiera nowego kształtu. Reżyser bez większego skrępowania odziera ją z dziecinnej naiwności i ukazuje widzowi brutalną, mroczną, przesiąkniętą złem rzeczywistość. Demonstruje świat, którego interpretacja zmienia się z wiekiem czytelnika, środowisko, które mimo iż kiedyś wydawało nam się kolorowe z bohaterami o określonej moralności nagle przestaje istnieć...

Tommy Wirkola zaprezentował się szerokiej publiczności w 2009 roku za sprawą świetnej czarnej komedii Dead Snow. Twórca w obrazie z 2013 roku idzie tą samą drogą, tyle, że ma do dyspozycji hollywoodzkich aktorów, większy budżet i jeszcze bardziej wybujałą fantazję (Wirkola to także twórca scenariusza do Hansel and Gretel). Na swój sposób przerabia klasyczny utwór, ubarwia go do granic możliwości i trzeba przyznać, ze robi to z wielką wprawą. Jego wizja świata z czarownicami i czarodziejkami (czarownice to panie praktykujące czarną magię, natomiast czarodziejki to poczciwe, dobre, bez ohydnego nalotu na zębach kobiety posiadające magiczną moc), trolami i bronią rodem z „Facetów w czerni” jawi się widzowi jako widowisko nastawione na zabawę, Co prawda szalona impreza ma kilka potknięć, momentów do przemilczenia ale w ogólnym rozrachunku potrafi umilić czas.Ocena 6,5/10

5763280895bf14346ca4d0.jpg


  • Posty:  2 169
  • Reputacja:   62
  • Dołączył:  21.06.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

,,Wstrząs” (2013)

Amerykański dramat w reżyserii Stacie Passon. Abby (Robin Weigert) jest lesbijką z dwójką dzieci i żoną Kate (Julie Fain Lawrence). Przykładne życie nie czyni jej jednak szczęśliwą. Postanawia kupić jednopokojowe mieszkanie, w którym będzie trudnić się prostytucją. Jako Eleonor przyjmować będzie różne kobiety…

,,Wstrząs” to kolejny film poruszający temat prostytucji. Od dawna temat ten nie jest realizowany według schematu biednej dziewczyny zmuszanej do prostytucji. W najnowszych produkcjach prostytucję nie traktuje się jako źródło dochodów, lecz odskocznię od nużącej prozy życia. Takie czasy… Abby za świadczone usługi z rzadka pobiera pieniądze. W filmie pokazano spotkanie klientki i pracownicy nie jako potrzebującej seksu i tej, która za odpowiednią opłatą to zapewni. Twórcy filmu koncentrują się raczej na psychologii i ukazaniu relacji spowiednik – zagubiona dusza, a takimi są z pewnością Maggie Siff jako przykładna, heteroseksualna żona Sam Bennett czy też otyła, zakompleksiona dziewica potrzebującą czułości. Kończąc ten wątek są to dwie najlepsze role w filmie…

Cała reszta nie wypada już tak dobrze. Fabuła szła w kierunku zdemaskowania ,,profesji” Abby przez jej żonę. Tak też się stało, ale zakończenie mogło słusznie uświadomić widzowi, że niepotrzebnie spędził ponad sto minut przed ekranem. Wydawało się, że kolejne sceny zaprowadzą nas do finału, który okazał się naprawdę słabym widowiskiem, choć i poprzednie etapy nie rzucały na kolana. Tytuł miał zwiastować wstrząs, który nigdy nie nastąpił…

Oglądając film można odnieść wrażenie, że wiele scen, a nawet postaci jest kompletnie niepotrzebnych. niepotrzebnych. M. in. z tego powodu o postaci Justina granej przez Johnathana Tchaikovsky’ ego nie można powiedzieć właściwie nic. Ponadto czemu miała służyć pierwsza scena, w której główna bohaterka jest zalana krwią przez nieuwagę własnego syna?

Gdy realizuje się film o bardzo ,,startym” temacie, a takim niewątpliwie jest prostytucja, należy uzbroić się w niebanalne ukazanie i doskonałych aktorów. Tego brygadzie Stacie Passon zabrakło, dlatego film nie mógł wyjść znakomicie…

 

Ocena: 2/6

70800448856fb97a41e5eb.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • GGGGG9707
      Na drabinie też...   Gala słaba dla mnie, ciężko się WWE ostatnio ogląda patrząc co się dzieje i biorąc pod uwagę ich decyzje. W skrócie : 1) MITB kobiet : świetna walka, bardzo mi się podobała ale nie przepadam za Naomi także nie jestem tylko zadowolony z wyniku (chciałem każdego oprócz Naomi i Ripley) ale walka była bardzo dobra 2) Dom : nie potrzebna walka, dobrze że Dom obronił 3) Lyra : Nie chcę Becky z pasem bo robi się z niej druga Charlotte i nie mogę się do niej przekonać od czasu powrotu. Walka piękna ale jak pisałem wcześniej dla mnie to było Backlash 2.0, pewnie będzie rewanż który też będzie świetny ringowo ale przydałoby się jakieś 2 out of a 3 falls czy coś 4) MITB : poza śmieszkowaniem (nie lubię jak się z ważnej walki parodie robi bo to zabija całą wiarygodność) na początku, czy Solo przez całą walkę czy Penta i Almas na drabinie (co mi się bardzo nie podobało bo to psuło walkę) to walka była bardzo fajna aż do końcówki... Jak weszła ekipa Rollinsa to już wiedziałem że zdemolują wszystkich i Rollins wygra (chyba że Punk i Zayn przyjdą) i zdziwiłem się że tak nie było. Brawo dla Fatu za zdemolowanie Solo, to było dobre. Za to to co dla mnie zabiło całą walkę i sprawiło że uważam ją za jedną z najgorszych MITB matchy to końcówka... Gable dostaje Spear od Breakker'a i leży prawie 10 min i już nie wstaje ??? Tak samo inni uczestnicy!!! Martwi po jednym finisherze ale ściema, przecież to nie ma żadnego sensu. Jedynie local hero się przebudził choć Americano przed nim oberwał. Myślałem że wszyscy wrócą do walki i jakoś sprytem Rollins wygra a nie tu każdy po 1 finisherze drużyny Rollinsa leży martwy do końca. Zwycięzca najgorszy z możliwych (razem z Andrade), nie lubię jak ME i byli mistrzowie zdobywają walizkę. Przecież Rollins równie dobrze może sobie KOTR wygrać i walczyć o pas na SummerSlam bądź tak po prostu TS dostać. Przecież on już zaczął feud z Jey'em (który mam wrażenie ma 5 feudów jednocześnie) 5) ME sobie darowałem. Po tym co widziałem wcześniej na tej gali + skład tej walki (Cody i Cena ok ale Jey nie na swoim miejscu a ten ostatni intruz w tej federacji) to wyłączyłem 
    • MattDevitto
      1. Syf z walizą (pozdro @ CzaQ )... 2. Naomi z walizą... 3. Becky z kolejnym pasem... HHH: PS: Oczywiście gali nie oglądałem, tylko wyniki, ale teraz widzę, że na walizce jest już nawet miejsce na sponsora
    • Attitude
      Nazwa gali: DDT A Love Letter from Me 2025 Data: 07.06.2025 Federacja: DDT Pro Wrestling Typ: Event Lokalizacja: Tokyo, Japan Arena: Shinagawa Prince Hotel Club eX Official video: Link Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Independent Zone
    • Kaczy316
      Money In The Bank czas zacząć! Jedynie 4 walki w karcie, ale wypowiadałem się już o całym show w predykcjach, więc zaczynamy!   1.Alexa Bliss vs Rhea Ripley vs Roxanne Perez vs Giulia vs Naomi vs Stephanie Vaquer, Women's Money In The Bank Ladder Match W sumie liczyłem na męski Ladder Match jako opener, ale ten jest jeszcze lepszy, niemniej jednak szansę na cash in w ME trochę spadają przez to, ale to walka, która moim zdaniem skradnie show to albo Becky vs Lyra, kobiety dzisiaj górą! Liczę na Perez! Świetna walka i wyszło lepiej niż chciałem nawet jeśli chodzi o zwyciężczynie oj tak Naomi to genialny i najlepszy dla mnie wybór był, myślałem, że pójdą bardziej w Perez albo Stephanie, a ostatecznie Naomi i genialnie, zasłużyła za ostatnie miesiące i jest genialnym heelem, bardzo dużo spotów, fajny Springboard Moonsault na drabinę od Perez, Devil's Kiss na drabinie od Stephanie wyglądało maśniutko, podwójne Code Red na drabinach genialne potem Sister Abigail DDT i Riptide od Ripley i Alexy, a drabina to botcher, ja bym zwolnił, nie chciała się złożyć przy akcji kiedy Ripley leżała w środku, a Giulia i Perez próbowały ją złożyć, żeby zaatakować Ripley, ogólnie fajna współpraca Giulii i Roxanne i fajnie wyglądała Ripley przykryta drabinami i to chyba był Pat z tekstem "UNDERTAKER GIVES UP FROM THE LADDERS!" Dobre dobre, mega dobra walka, świetna zwyciężczyni, a to może oznaczać jedno, Knight albo ma dzisiaj mega duże szansę albo Rollins wygrywa....czyli w sumie nic się nie zmieniło w kwestii męskiego ladder matchu xD, ale dobrze, że Naomi wygrała, mega mnie to ucieszyło, około 25-26 minut genialnego pojedynku.   2.Dominik Mysterio vs Octagon Jr., Intercontinental Championship Singles Match No ciekawi mnie jak wyjdzie ten pojedynek, Dom raczej tytułu nie straci, ale walka może być przyjemna.....serio? 5-6 minut? Mniej niż na tygodniówce? Ja wiem, że fajnie pokazać zawodników innej federacji i promowanie Meksyku i tak dalej, ale kurde dalibyście więcej czasu niż 5-6 minut i to na PLE, taki pojedynek to na tygodniówkę, a nie na Money In The Bank no i mamy minusa, ale dobrze, że Dom obronił, chociaż to było pewne, ale walka nie dość, że dodana na ostatnią chwilę to krótka, totalnie nic nie wniosła no ja bym już wolał dać te kilka minut innej walce.   3.Lyra Valkyria vs Becky Lynch, Women's Intercontinental Championship Singles Match If Lynch loses, she can no longer challenge for the title for as long as Valkyria is champion. If Valkyria loses, she will be forced to raise Lynch's hand and acknowledge Lynch as the better woman. Długa stypulacja, ale pasuję do tego pojedynku, nie wiem czy skradną show, bo kobiecy ladder match był świetny, ale nie wątpię w Becky i Lyrę, na pewno dadzą niesamowity pojedynek i liczę na Ciebie Lyra! Panie od początku się na siebie rzuciły oj czuć nienawiść! No i mamy to Becky jednak wygrała, pewnie żeby przedłużyć feud, szczególnie, że wygrała w podobny sposób co Lyra na Backlash, także na Evolution dostaniemy ostateczne starcie tej dwójki i bardzo dobrze, bo nie mam dość, ta walka była genialna i trylogia tutaj siedzi mocno, czy ja się cofnąłem do NXT 2k15? Tak się  czułem przy tej walce, świetny pojedynek tak samo dobry jak ten z Backlash, a może i lepszy, niesamowite około 16 minutowe starcie, mega dużo emocji, Panie odnalazły idealne tempo dla siebie nie za szybkie nie za wolne, oj niesamowity pojedynek czekam na ich ostateczne starcie, może jakiś Iron Woman Match? Pasowałaby ta stypka do tej rywalizacji, a po walce Lyra musiała zrobić dokładnie to czego oczekiwała od niej stypulacja ustalona wcześniej, a nawet więcej, bo jeszcze atak po walce i nie było to heelowe, a zrozumiałe, rywalizacja trwa a najlepsze! Nie wiem czy nie była to lepsza walka od openeru mimo wszystko, ciężko ocenić.   4.Seth Rollins vs LA Knight vs Solo Sikoa vs Penta vs El Grande Americano vs Andrade, Men's Money In The Bank Ladder Match Kolejny pojedynek, walka może wyjść bardzo dobrze i pytanie jak ostatecznie zostanie to rozwiązane, kto wygra i czy zobaczymy dzisiaj cash in? We Will See LET'S GO KNIGHT! Piękny początek z osobami, które zaatakowały Rollinsa, bo na SD zostały zaatakowane przez niego samego i jego stajnie, ładne chanty "We Want Gable!" Też bym go chciał xD. Świetna około 33,5 minutowa walka ile tutaj było story tellingu ile przyjemnych akcji spotów i wrestlingu ogólnie, kurde kolejny Money In The Bank Ladder Match, który był naprawdę świetny do oglądania, Mexican Destroyer na drabinę to jest coś co zapamiętam na długo, odwrócenie się Jacoba od Solo w końcu, pojawili się Bron i Bronson, jedyne co to brakowało mi tutaj Romualda lub Punka, ale w zeszłym roku Punk też przeszkodził Drew dopiero podczas cash inu, więc zobaczymy jak to będzie w tym roku, walka oddała niesamowicie, na razie wszystkie walki poza tą o tytuł IC dodaną z niczego to są świetne i bardzo wyrównane poziomem, naprawdę ciężko ocenić najlepszą, a wygrana Rollinsa no cóż, jedyny sensowny zwycięzca tak naprawdę, ale to oznacza, że możemy zobaczyć cash in już dzisiaj bądź na Raw po walce Jeya z Guntherem, ale zobaczymy, ja się na razie dobrze bawię.   Turnieje KOTR i QOTR rozpoczną się na Raw, powróci Nikki Bella, Jey vs Gunther o WHC, może być dobrze.   5.Cody Rhodes & Jey Uso vs John Cena & Logan Paul, Tag Team Match No i w sumie dostajemy ME, jeśli nic kluczowego tu się nie wydarzy to uważam, że gale powinien zamykać męski ladder match, ale nie zdziwi mnie jeśli dostajemy to w ME tylko dlatego, bo Cena i Cody. Dobra Panowie się rozkręcili w okolicach 14 minuty, można oglądać xD. CO JEST XDDDDD 24 Minuty walki, której pierwsze 14 minut dla mnie do kosza, ale ostatnie 10 minut przyjemne, fajny chaos i na koniec powrót Trutha WTF xDDD Fajnie to wyszło naprawdę fajnie, spodziewałem się jakiegoś main eventera, a dostajemy R-Trutha xDDD Ale no nie powiem zaskoczyli mega i dobrze to wyszło oj dobrze i ostatecznie Rhodes i Jey to wygrywają no chociaż jeden typ mi dobrze wleciał xD, połowa walki do skipa trochę mniejsza połowa oglądalna, fajny spot z Truthem no ogólnie wyszło w porządku, myślałem, że będzie gorzej, ale brak cash inu niestety, szkoda, ale spodziewałem się, że mogą tego nie zrobić.   Match Of The Night: 4.Seth Rollins vs LA Knight vs Solo Sikoa vs Penta vs El Grande Americano vs Andrade, Men's Money In The Bank Ladder Match Plusy: Women's Money In The Bank Ladder Match i najlepsza możliwa zwyciężczyni na ten okres Lyra vs Becky II i kontynuacja rywalizacji! Men's Money In The Bank Ladder Match Main event i odwet Trutha na Cenie   Minusy: Walka o tytuł Interkontynentalny   Podsumowanie: Ogólnie gala pod względem walk naprawdę przyjemna, a chyba tego głównie oczekuję się od gal PLE prawda? Pod względem story też rozwiązania dla mnie były sensowne, powiem tak, każda walka, która była normalnie zapowiedziana to wyszła nawet powyżej moich oczekiwań, jedynie starcie o tytuł IC było po prostu totalnym zapychaczem co było czuć mocno, dodane na ostatnią chwilę, ale reszta gali no muszę przyznać ja jestem usatysfakcjonowany i czekam na to jak będzie to wszystko wyglądało z Sethem i Naomi, czy walizki zostaną szybko wykorzystane, czy Pan i Pani Money In The Bank jednak postanowią nas trzymać w niepewności? No ogólnie jest ciekawie mimo wszystko i Truth vs Cena na NoC pewnie o tytuł tym razem.
    • Attitude
      Nazwa gali: PpW Ledwo Legalne V Data: 07.06.2025 Federacja: PpW Ewenement Wrestling Typ: Event Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie, Polska Arena: Minska 65 Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Independent Zone
×
×
  • Dodaj nową pozycję...