Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Filmy ostatnio widziane


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

  Thrawn4 napisał(a):
House at the End of a Street - gdyby nie role w "Hunger Games" i (podobno) "Silver Linings Playbook", to kariera Jennifer Lawrence po takim filmie zahamowałaby gwałtownie.

 

Też się dziwiłem, że tu grała, ale doszły mnie słuchy, że zgodziła się na ten film, jeszcze przed Hunger Games. Co do całej listy, nie mam zastrzeżeń :wink: Są tam moje "przeciętniaki", czy też "czwórki" - Kac Wawa, wspomniany horror z Lawrence, czy Gone - ale nijak nie podejmuje rękawic, żeby ich bronic :wink: Tym bardziej, że tą listę zamykają. Tylko... piszesz, że SH jest nieco lepszy od Residenta, więc... gdzie Resident ? :)

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  492
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.06.2010
  • Status:  Offline

A no faktycznie.Myślałem o czymś innym ,a napisałem jescze co innego.Dzięki za zwrócenie uwagi.Już poprawione.

  • Posty:  10 280
  • Reputacja:   293
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

  N!KO napisał(a):
Moj problem z filmami o superbohaterach, jest taki, ze nie chce sie do nich wracac, a ja jednak cenie filmy, przy ktorych za kazdym razem, czerpie frajde zblizona do tej z pierwszego seansu.

 

Ja właśnie tak je oceniam - jeżeli wiem, że kiedyś jeszcze do takiego filmu wrócę (vide: seria X-Menów, czy świetny i ambitny Watchmen) to jest to film bardzo dobry, jeżeli wiem, że to jednorazówka, to dla mnie powyżej średniej oceny taki film nie wyskoczy (vide: Avengers. Przyjemna, ale tylko jednorazówka)

 

  N!KO napisał(a):
co nie zmienia faktu, że zawiódł tylko tym nieszczesnym "Bruno".

 

A mnie nie :wink: Cohen pojechał tam po całości i dla mnie jest to pozycja (kiepski dobór słów :D ) jeszcze ciekawsza (6/10) niż Borat, o ile kogoś nie gorszą (a w tym zaścianku o to nie trudno) homoseksualne motywy i robienie sobie z nich jaj.

 

  Luzak napisał(a):
Jeżeli już mówimy o X'ach, to w tym roku będzie kontynuacja przygód Wolverinea. Geneza moim zdaniem była naprawdę dobra i wcale ta bardzo nie odstawała poziomem od pierwszej klasy. Premiera w Polsce pod koniec lipca, więc będzie się trzeba na wakacje wybrać do kina, bo po ostatnich 2 filmach z x-menami czekam tylko na kolejne premiery ;)

 

Dla mnie każda część X-Menów to 8/10. Bez picu uwielbiam tą serię, za humor, efekty, akcję non-stop i ciekawych herosów.

 

  Grishan napisał(a):
ale "Dom w głębi lasu" będę bronił jak niepodległości :lol: Ten film był dla mnie ogromnym, pozytywnym zaskoczeniem. Porównania z "Krzykiem" mnie nie dziwią, nie rozpatrywałbym tego jednak w kategorii miksu gatunków - podobieństwo pomiędzy tymi obrazami polega raczej na sprawnym żonglowaniu schematami i zabawie z konwencją. Nie jest to również horror w sensie stricte - ja podciągnąłbym to raczej pod szeroko pojęte kino kino fantastyczne ;) Reklamy w TV mnie odrzucały, film obejrzałem w sumie przypadkiem... i świetnie się bawiłem. Powiem więcej: dla mnie była to jedna z lepszych produkcji, które było mi dane obejrzeć w 2012 roku.

 

Spoko, wszystko rzecz gustu i jeżeli tylko nie oceniasz go 9-10/10, to polemizował nie będę :wink: Do mnie ten film nie trafił zupełnie. Był słaby jako horror i taki sam jako pastisz gatunku. Żonglowanie konwencją i zabawa schematami była tam dla mnie siermiężna i daleka od lekkości jaką w tej materii zaprezentował w "Krzyku" Wes Craven. Ocenę pewnie też obniżyło moje totalne rozczarowanie, bo gros osób piało jaka to przełomowa i odświeżająca gatunek produkcja, a więc mój apetyt był mocno podkręcony.

 

  N!KO napisał(a):
Doskonały film, to też niestety nie jest, bo pomimo swoich niezależnych korzeni, kończy się main-streamowo.

 

Co do main streamowej końcówki to bym polemizował. Jeżeli czytałeś moją recke Ruby w dziale z Dramatami, to wiesz o czym mówię, bo wg mnie - zakończenie jest jednak otwarte i różnie można je sobie interpretować (choć na pierwszy rzut oka może się wydawać zamkniętym)

 

  Bonkol napisał(a):
PS: Głos w AWA też oddam dzisiaj wieczorem, więc nie zamykaj N!KO! :twisted:

 

Ty to lepiej oddaj głos w quizie filmowym, recydywisto jeden! :D

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

  -Raven- napisał(a):
A mnie nie Cohen pojechał tam po całości i dla mnie jest to pozycja (kiepski dobór słów ) jeszcze ciekawsza (6/10) niż Borat, o ile kogoś nie gorszą (a w tym zaścianku o to nie trudno) homoseksualne motywy i robienie sobie z nich jaj.

 

A widziałeś te krotkie wstawki z Bruno, ktore Cohen pokazywal w swoim programie w TV? Bo i wszystkie postaci, od Ali G - moze poza Dyktatorem - debiutowaly w tym show, i boli mnie to, ze tam Bruno byl zdecydowanie najlepszy - przeprowadzal wywiady z gwiazdami sportu, mowiac im, ze sa na szczycie liscie popularnosci u homoseksualistow z Austrii :lol: - a film dostał do du... nie użyje tego zwrotu, bo wiadomo, jak niebezpieczna to tematyka :wink:

 

Od 1:07 - takiego Bruno oczekiwalem

 

  Pokaż ukrytą zawartość

 

 

  -Raven- napisał(a):
Co do main streamowej końcówki to bym polemizował. Jeżeli czytałeś moją recke Ruby w dziale z Dramatami, to wiesz o czym mówię, bo wg mnie - zakończenie jest jednak otwarte i różnie można je sobie interpretować (choć na pierwszy rzut oka może się wydawać zamkniętym)

 

Wszedłem tam dopiero dzisiaj, bo jak zawsze błąkasz się po niszowych tematach (Horrory, Dramaty), zamiast pisać w głównyn :wink: Recka kozak, nawet czytając ją, film mi się zaczął podobać bardziej – nie wiem, czy nie złapie tego na DVD, jak będzie dobra cena – ale rozkminiania końcówki nie było – chciałeś uniknąć spoilerów, wiec jedziesz tutaj w odpowiednim tagu.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 280
  • Reputacja:   293
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

  N!KO napisał(a):
A widziałeś te krotkie wstawki z Bruno, ktore Cohen pokazywal w swoim programie w TV? Bo i wszystkie postaci, od Ali G - moze poza Dyktatorem - debiutowaly w tym show, i boli mnie to, ze tam Bruno byl zdecydowanie najlepszy - przeprowadzal wywiady z gwiazdami sportu, mowiac im, ze sa na szczycie liscie popularnosci u homoseksualistow z Austrii :lol: - a film dostał do du... nie użyje tego zwrotu, bo wiadomo, jak niebezpieczna to tematyka :wink:

 

Nie, Cohena znam tylko z "pełnometrażówek". Nie oglądałem wcześniej prowadzonych przez niego programów (TV), dlatego też może te filmy w zupełności mnie satysfakcjonowały (nie miałem porównania z całością jego twórczości i robionych show).

 

  N!KO napisał(a):
Wszedłem tam dopiero dzisiaj, bo jak zawsze błąkasz się po niszowych tematach (Horrory, Dramaty), zamiast pisać w głównyn :wink:

 

Widzisz, bo staram się jakoś podtrzymać przy życiu ten temat założony przez pewnego asa, który temat założył, a później szybko go osierocił :wink: A, że lubię ten gatunek filmowy...

 

  N!KO napisał(a):
ale rozkminiania końcówki nie było – chciałeś uniknąć spoilerów, wiec jedziesz tutaj w odpowiednim tagu.

 

 

  Pokaż ukrytą zawartość

 

 

Swoją drogą Ruby to jeden z ciekawszych filmów tego roku jak dla mnie (ale tez konkurencja nie była zbyt mocna :wink: )

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

  -Raven- napisał(a):
Swoją drogą Ruby to jeden z ciekawszych filmów tego roku jak dla mnie (ale tez konkurencja nie była zbyt mocna )

 

Zdecydowanie sie zgadzam. Dlatego nie walimy tutaj otwartej dyskusji. Ukrywamy, żebyście obejrzeli - więc nie klikaj, jak nie widziałeś. Tylko nadrób zaległości! Jesli chodzi o koncowke, to mam wrazenie, ze...

 

  Pokaż ukrytą zawartość

 

 

------ Review

 

 

  Pokaż ukrytą zawartość

 

 

Beasts of the Southern Wild (Bestie z poludniowych krain)

Historia małej Hushpuppy (Quvenzhané Wallis), która zmaga się z patologicznym ojcem i zbliżającą powodzią. Mimo podnoszącego się poziomu wody, rodzina postanawia nie opuszczać miejsca zamieszkania, co rozpoczyna walkę z żywiołem.

Wszystkie wnioski, wyciągnąłem w pierwsze 10min. Jasne, dziewczynka tęski za matką, ojciec to alkoholik, jest im źle – mieszkają w rozpadającej się wiosce – wszystko zostanie zalane, a dzieciństwo małej się drastycznie skróci. Później tylko czekałem na egzekucje. I mimo, że ona wyszła przyzwoicie, to nie zmienia faktu, że wszystko po mnie spływało, jak na jednego z aktorów głównych przystało – woda.

Skąd więc ten szum wokół filmu? Ma łapać za serce i wrażliwym się na pewno spodoba. Relacje córki z ojcem są wybuchowe, ale nie pozbawione miłości – tak jak w prawdziwym życiu. Aktorsko, trzyma to wszystko wysoki poziom, mimo braku znanych nazwisk, czy budowy ich ekranowych charakterów – trochę mi tego brakowało. Mała skradła show. Musi mieć smykałkę, bo o doświadczeniu mówić nie może – to jej absolutny debiut, za co się należą brawa.

Co gorsza, ja nie mogę mówić zbyt wiele, bo i nie ma o czym. Czytając opis, będziecie wiedzieli, na co się piszecie. Mnie raziło mieszanie fantasy, do tej przykrej historii – trochę mi się z „Lovely Bones” skojarzyło, a to nic dobrego. Na kolana mnie te bestie nie rzuciły... i jakoś mnie to nie dziwi :wink:5/10

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 280
  • Reputacja:   293
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

  N!KO napisał(a):
Zdecydowanie sie zgadzam. Dlatego nie walimy tutaj otwartej dyskusji. Ukrywamy, żebyście obejrzeli - więc nie klikaj, jak nie widziałeś. Tylko nadrób zaległości! Jesli chodzi o koncowke, to mam wrazenie, ze...

 

 

  Pokaż ukrytą zawartość

 

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Raven:

 

  Pokaż ukrytą zawartość

 

 

----------- koniec reklam, wracamy do programu, bo mamy spore zagrożenie w Oscarach, z ktorego jestem "srednio" zadowolony.

 

 

  Pokaż ukrytą zawartość

 

 

Zero Dark Thirty (Wróg numer jeden)

-----

Operacja „Zero Dark Thirty”

Cel pierwszorzędny: Powstrzymać Osamę Bin Ladena

Cel drugorzędny: Nie pozwolić usnąć obserwatorowi

-----

Generale,

Zgodnie z powierzonym mi zadaniem, zdaję raport z naszych działań, podczas ostatniej operacji, znanej pod kryptonimem „Zero Dark Thirty”. Misja zakończyła się, tak jak przewidywaliśmy, lecz nie obeszło się bez wpadek.

Głównodowodząca, kapitan Kathryn Bigelow, oparła taktykę, na przesłuchiwaniu i torturowaniu sił wroga. Przemieszczaliśmy się z miejsca na miejsce, od Pakistanu, po Gdańsk w Polsce, gdzie – ku mojemu zdziwieniu – wszędzie CIA ma baze i swoich ludzi. Plan wyszedł na mocno chaotyczny i nie spełnił oczekiwań.

Powierzenie zadania kapral Jessice Chastain (kryptonim „Maya”) i starszemu sierżantowi Jasonowi Clarke (kryptonim „Dan”), to również trefne decyzje Pani kapitan. Po pierwsze, z moich obserwacji wynika, że duet przespał wykład Majora Samuela L. Jacksona, pod nazwą „Unthinkable”. Przy prezentowanej tam treści, ich tortury i przesłuchania, wyglądały jak lesbijskie igraszki. Jestem świadom, czynu jakiego się teraz dopuszczam, i faktu, że kapral Jessica Chastain, została okrzyknięta bohaterem, oraz szykuje się do odbioru prestiżowych medali. Obawiam się, że są to wyróżnienia na wyrost, a ona sama, nie wykazała się niczym szczególnym. Przeważnie było przygaszona i zniesmaczona, podejmowanymi działaniami. Jeśli to jest heroiczny czyn na miarę najwyższych orderów, to zwracam honor.

Z poważaniem, mając w poważaniu efekt końcowy

-----

Cel drugorzędny – FAIL – Dłuży się to wszystko niemiłosiernie. Skaczemy z miejsca na miejscie, gdzie wysłuchujemy marnych dialogów. Chyba, że za perełke, uznamy tekst "I'm the motherf**ker that found this place"… Podoba mi się podział, na tych, którzy się z tekstu nabijają – grupa inteligentna, po której film spłynął – i na tych, którzy się tekstem zachwycają – grupa o nieoficjalnej nazwie “America! Fuck Yeah!”. Śmiem twierdzić, że film by skończył jako gniot, gdyby nie fakt, że ścigają tam Osame. Jeśli zastąpimy antagoniste, jakimś fikcyjnym Terekiem El-Shabadabadabem, to dostaniemy kilka gwiazdek mniej na karcie ocen, i kilka milionów mniej w kieszeni – 2/10

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  492
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.06.2010
  • Status:  Offline

Powinienem dostać pokojowego Nobla za pomoc w rozwoju kina, skoro żeby obejrzeć ostatnią część Zmierzchu, musiałem wszystkie części nadrobić w ciągu paru dni.Bólu, czasu, łez, zgrzytania zębów - tego się już nie cofnie i nie wystarczy powiedzieć, po co to było? No ale czego się nie robi dla tej jednej kolejnej oceny za 2012.

 

No więc może powiem tyle, że może i jest to najlepsza część z całej sagi, ale to nie zmienia faktu, że jest źle.Drewno pozostało drewnem, ale jednak widać było, że reżyser starał się coś fajnego zrobić, no ale nie mogło wyjsć.Sensu nie ma ,żebym coś więcej pisał, odradzam męczarni.

P.S. teraz N!KO może coś pisać :P


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

  Thrawn4 napisał(a):
P.S. teraz N!KO może coś pisać

 

You're Welcome!

 

 

  Pokaż ukrytą zawartość

 

 

The Impossible (Niemożliwe)

26 Grudnia 2004 roku, przez Azje przeszło gigantyczne Tsunami, które na zawsze zmieniło życie, niezliczonej ilości rodzin. Śledzimy losy Marii (Naomi Watts), Henryego (Ewan McGregor) i ich trójki synów, którzy spędzają wakacje w tropikalnym raju. Wszystko oparte na prawdziwej historii.

Film sprawia wrażenie „niemożliwego” do przebrnięcia. Bynajmniej nie chodzi o to, że jest głupi i nudny. Wręcz przeciwnie, przedstawia kataklizm tak dosłownie, że nawet najtwardzsze głowy się skrzywią momentami. Pokazali, jakie woda może siać spustoszenie, czego zabrakło w „Bestiach z Południowych Krain”. Owszem, tam też była tragedia, ale taka, na którą wszyscy byli gotowi - woda ich zalewa, a oni się uczą łowić ryby rękami. Tutaj, rodzina spokojnie żyje sobie na wakacjach – dostajemy kilka minut, żeby ich poznać – aż nagle jebut, ściana wody nadchodzi. Gdy tylko wypływają na zniszczoną powierzchnie, ich ciała wyglądają adekwatnie do reszty. Z Naomi Watts, cieknie prawie tyle samo krwi, co wody. Robi wszystko, żeby się nie wykrwawić i odnaleźć jakąś iskierke nadziei. Tego paskudztwa jest sporo, co robi z „Impossible”, wizualnie mocne widowisko.

Podobieństw do „Bestii”, jest więcej, bo i tu i tam, aktorsko błyszczą najmłodsi. Motyw podobny – żywioł nadchodzi, Twoje dzieciństwo się kończy. Tom Holland, może nie jest tak dobry, jak tamtejsza Quvenzhané Wallis, ale to o nim będzie się mówiło najwięcej. Chłopak z gatunku odważnych, który w dobie nieszczęścia, zaczyna pomagać wszystkim co może – efekt to ta część rodziny, za którą kciuki będą zaciśniete najmocniej.

Drażniło tylko usilne stawianie przeszkód przed bohaterami. Intrygi żadnej nie ma, więc paliwem dla opowieści, stają się tanie chwyty. Próbują się ratować z wody, już leżą na materacu, już prawie łapią się za ręce... jebut, drzewo przed nimi, spadli. Izby chorych, do których trafiają, też utrudniają życie, w mało przekonujący sposób. Spuścisz osobę bliską z oczu, to – na 99% - zaraz ją przetransportują, żebyś miał co robić, szukając jej w filmie. Zapytasz gdzie ich zabrali. Nikt nic nie wie. Taki dramat na kolanie pisany. Zabija to we mnie, to współczucie, które chcieli wycisnąć – 6/10

 

 

  Pokaż ukrytą zawartość

 

 

The Paperboy (Pokusa)

Na planie chyba kręcili co popadnie. Starając się być wszystkim, nie oferują nic. Liczne opisy wskazują, na historie skazańca, Hillary’ego Van Wettera (John Cusack), któremu mają pomóc przyjezdni dziennikarze, do spółki z wielbicielką więźnia (Nicole Kidman). Ten wątek w filmie się przewija, ale główny, to trójkącik miłosny – Zac Efron > Nicole Kidman > John Cusack – który jest podparty historią dwóch braci (Efron i McConaughey), a wszystko w czasach rasizmu, więc Afro-Amerykanie są tylko po to, żeby się kłócić z białymi.

Nawet jakby człowiek chciał – a chciałem – śledzić tą intrygę, związaną z Hillarym, to twórcy to skutecznie utrudnią. Jeśli dojdzie do sceny z więzienia, to jest ona opierana o jęczących w swoją stronę kochasi, i zazdrosnego Zaca Efrona w tle – bo w ogóle on jest głównym bohaterem, żeby było zabawniej. Reszta jest zaś przerywana, przez liczne sceny prowadzące do nikąd – czyli nakręćmy to, zobaczymy co się stanie. Albo bracia sobie pogadają, na czym wcale nie zyska ich relacja w naszych oczach, albo Efron będzie biegał bez koszulki – zaskakująco często lata w gaciach – a narratorka będzie tłumaczyć nam, jak to on tamtą bardzo kocha.

Zac (lat 25), Nicole (lat 45), na planie różnicę wieku średnio widać, od botoksu wstrzykniętego w aktorkę – ma praktycznie ten sam wyraz twarzy cały czas. Najwięcej się mówi o scenie – oczywiście jedna z tych, która do fabuły nie dokłada cegiełki – kiedy po dramatycznej walce z meduzami (!), Zac wytacza się na plażę. Takie rany najlepiej obsikać, czego nie omieszka zrobić Kidmanowa... Przynajmniej ktoś podsumował grę aktorską Efrona.

„PaperBoy”, raczej nie znaczy w naszym języku „Pokusa”, ale nasz tytuł wydaje się trafniejszy. O tym, że Efron gra „Gazeciarza”, jest zaledwie kilka sekund. Może to i lepiej, bo do takiej fuszerki, nie warto się przyznawać. Ten gazeciarz, nie trafił z nową prasą pod drzwi. Trafił psa, który wszamał ją, a potem zwrócił, czyli zrobił dokładnie to, co ja bym zrobił, widząc ten scenariusz - 2/10

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline

  Cytat
Nicole (lat 45), na planie różnicę wieku średnio widać, od botoksu wstrzykniętego w aktorkę
- to raczej wina (dla mnie akurat zaleta bo Kidman wyglądała w Pokusie obłędnie :D ) charakteryzacji bo w realu Kidman dalej wygląda jak osoba do której bez kija lepiej nie podchodzić :) . Także jedno producentom się udało "Kidman jakiej nie znacie" faktycznie się sprawdziło. A to, że Efron jest głównym bohaterem to jest rzecz do której nie można się przyczepić bo taki był pomysł by zrobić film dla niego - jedynie możemy to polubić lub nie...zawsze lepsze to niż Cusack którego nie cierpie. Edytowane przez PH93

Zrobiłem dużo dla biznesu:

Udział: Youshoot Teddy Long, Youshoot Rikishi, Lapsed Fan Podcast, Wrestling Soup, konwersacje z Dejwem na twitterze... Więc się wypowiadam + jestem w stanie słuchać Russo.


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

  PH93 napisał(a):
A to, że Efron jest głównym bohaterem to jest rzecz do której nie można się przyczepić bo taki był pomysł by zrobić film dla niego - jedynie możemy to polubić lub nie...zawsze lepsze to niż Cusack której nie cierpie.

 

Film dla niego? Najpierw był pomysł na Efrona, a potem powstał scenariusz? To by wiele wyjaśniało :wink: Zresztą, można, a nawet trzeba się przyczepić, bo to gówniany aktor. To tak jak rozgrzeszyć „Zmierzch”, za denną trójkę na czele. Źle się go ogląda w każdej kreacji, a przyjemność z patrzenia mają tylko nastoletnie fanki. Jeśli castingi zaczną wygrywać nie najlepsi, a Ci, którzy mają ładne oczy, to kinomani mają przesrane :wink: „Pięknisie” sprzed kilku lat, to Leonardo Di Caprio, Brad Pitt i Tom Cruise. „Pięknisie” dzisiaj, to Zac Efron, Robert Pattison, Taylor Lautner i Channing Tatum – gdzie tylko ten ostatni, jest zjadliwy. Może nie wypada ich porównywać na tym etapie kariery, ale śmiem wątpić, że doskoczą do poprzeczki, zawieszonej przez poprzedników.

Cusack, któreGO nie cierpisz, nie której :wink: To już są subiektywne odczucia, bo dla mnie, porównywanie Efrona z Cusackiem – choć był marny w „PaperBoy” – to jak zestawienie Brada Pitta z Channingiem Tatumem. Przepaść porównywalna.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  1 541
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.06.2009
  • Status:  Offline

Hobbit - gdy przeczytałem książkę pt. "Hobbit - czyli tam i z powrotem" mój apetyt dotyczący obejrzenia filmu znacznie wzrósł. Książka była naprawdę dobra. Wciągnęła mnie niesamowicie. Gdy w końcu odwiedziłem kino to nie rozczarowałem się. Jak na pierwszą część film wyszedł im nieźle. Jednak mimo wszystko zabrakło mi tej przysłowiowej kropki nad "i". Może to przez to, że od razu chciałem obejrzeć drugą i trzecią część, a to przecież możliwe będzie dopiero za kilkanaście miesięcy. Film jak to film. Kilka fragmentów rzecz jasna musiało różnić się od tego, co było w książce. Jednak mimo tego oglądało mi się go całkiem przyjemnie, z dużym zaciekawieniem, a opinie po filmie są pozytywne. To jest chyba najważniejsze. Podróż pod Samotną Górę przebiegła w miarę pomyślnie. W następnej części będzie działo się najwięcej dlatego nie mogę się jej doczekać. Gra aktorska Martina Freemana nie zawiodła mnie. Może nie kojarzyłem tego aktora z nazwiska, ale z twarzy jak najbardziej. Ian McKellen, czyli Gandalf także się spisał. Zresztą jak i cała reszta ekipy, która wybrała się w podróż. Tolkien książką jak zwykle zdał na szóstkę, a Jackson otrzymał ode mnie za ten film ocenę 5- w skali szkolnej. To chyba byłoby na tyle. Zwłaszcza, że nie jestem takim ekspertem jak inni w tym temacie to się nie będę wychylać :D

  • Posty:  10 280
  • Reputacja:   293
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

N!KO, jeszcze finalnie odnośnie Ruby:

 

 

  Pokaż ukrytą zawartość

 

 

[ Dodano: 2013-01-06, 18:51 ]

  N!KO napisał(a):
albo Efron będzie biegał bez koszulki – zaskakująco często lata w gaciach

 

N!KO, kto jak kto, ale Ty w nim powinieneś w tym momencie odnaleźć bratnią dusze :lol:

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

  -Raven- napisał(a):
N!KO, kto jak kto, ale Ty w nim powinieneś w tym momencie odnaleźć bratnią dusze

 

Pomyślałem o tym, dopiero w momencie, gdy pisałem te słowa.

 

  PH93 napisał(a):
Cusack to dla mnie po prostu niedorobiona wersja Nortona...tyle w temacie

 

OK. Norton jest lepszy, ale Cusack też ma swoje perełki - "Tożsamość", "Strzały na Broadwayu", czy "Być jak John Malkovich". Muszę jeszcze zobaczyć "Przeboje i podboje", bo za to chyba dostał najwięcej wyróżnień.

 

------------

 

 

  Pokaż ukrytą zawartość

 

 

Hitchcock

Opowieść o jednym z najwybitniejszych reżyserów w historii, skupiająca się na okresie, gdy kręcił „Psychozę”. Dostajemy film w filmie, i jeśli ktoś myśli, że taki pomysł przyniesie nudny efekt, to... ... prawdopodbnie ma racje.

„Hitchcock” kroczy dwoma ścieżkami. Jedna to walka o przepchnięcie swojego nowego projektu, druga, kłopoty z żoną - Alma Reville (Hellen Mirren). Jedna ciekawa, druga oklepana. Cały proces forsowania „Psychozy”, w czasach, gdy wszyscy wieścili już emeryture Alfreda (Anthony Hopkins), to gratka dla fanów kina. Docenią ją pewnie Ci, którzy znają hit z 1960 – choć większość powinna kojarzyć pamiętną scenę pod prysznicem. Z drugiej strony, jeśli ktoś jest wiernym fanem reżysera, to pewnie jest zaznajomiony z przedstawionymi faktami. Może mieć świadomość, że nikt nie wierzył w sukces horroru i nikt nie miał zamiaru go finansować. Osobiście nie wiedziałem, więc czerpałem satysfakcję z takich wewnętrznych niuansów.

Z miłosnego trójkąta, udało się wycisnąć niewiele. Ratowany jest on przez przekonujących aktorów, ale to tylko ładne opakowanie, marnego produktu. Wolę pamiętać jego oryginalne filmy, niż mało ciekawe – jak na Hollywoodzkie standardy – dramaty rodzinne. Dość powiedzieć, że żona jest zmęczona brakiem zainteresowania, które znajduje u innego. Alfred widzi co się święci, a nam pozostaje czekać na reakcje. Ciekawe? Nie bardzo.

Pochwała nalezy sie charakteryzatorom, którzy zadbali o to, by Hopkins przypominał Hitchcocka. Efekt jest piorunujący, bo gdyby nie charakterystyczny głos, Anthony’ego by ludzie nie poznali. To jednak nieznacznie wpływa na całokształt, który jest raczej ciekawostką, niżeli czymś godnym polecenia – 5/10

50608915156a3743c1fa34.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Lukasz_Kukas_Tm
      Po tym powrocie R Truth powinien dostać walkę o pas wwe na konieć kariery i ją wygrać
    • -Raven-
      1. Alexa Bliss vs. Roxanne Perez vs. Rhea Ripley vs. Giulia vs. Naomi vs. Stephanie Vaquer - walki spod znaku MITB trudno zjebać, bo to samograj. Bywały lepsze i gorsze, ale nigdy nie schodzą one poniżej pewnego poziomu i ta tutaj także mogła się podobać. Cały czas coś się działo, było kilka fajnych bumpów i mocno postawili na "młodą krew", bo bardzo często było widać Stefkę, gJulkę czy Roxi w akcji. Walizka dla Naomi to nienajgorszy wybór (choć wolałbym ją dla którejś z młodych). Zdecydowanie lepszy niż np. wygrana Ripleyki czy Alki, bo one nie potrzebują neseserka żeby je wrzucić do walk o Złoto. Fajnie mi się to oglądało. Jestem na "tak". 2. Dominic Mysterio vs. Octagon - tygodniówkowe gówno, wrzucone tu chyba tylko po to, żeby liczba walk na tym PPV nie zakrawała na kpinę. Szkoda strzępić ryja. 3. Lyra Valkyria (c) vs. Becky Lynch - bardzo dobra walka, dynamiczna, z mnóstwem zmian przewag i świetnym rozpisaniem jednej i drugiej zawodniczki. Vala tanio skóry nie sprzedała na tle tak mocno wypromowanej rywalki, plus na koniec postawiła jeszcze swoją kropkę nad "i". P.S. Dziwne miny robi Lira, kiedy gra wkurwioną. -100 do urody kiedy tak dziamga tą dolną półą. P.S.2 Nie wiem, czy to było celowe zagranie, ale totalnie dekoncentrowały mnie gacie Vali. Nie wiem, kto wpadł na pomysł żeby ciemne galoty obszyć jasną, cielistą oblamówką, co wyglądało jakby nieopalone dupsko wychodziło jej spod majtasów 4. Solo Sikoa vs. LA Knight vs. Penta vs. Seth Rollins vs. Andrade vs. El Grande Americano - tak jak pisałem w przypadku kobiecego MITB, tego gimmick matchu niemal nie da się spieprzyć i tutaj Panowie także dowieźli. Sporo się działo, a zwłaszcza w końcówce. Dostaliśmy w końcu odwrócenie się Jakuba Wędrowycza od Sikacza, tylko wyszło to w dość mocno heelowym stylu, tak że publika najpierw propsująca Tłuszczaka, finalnie dała całej tej sytuacji dość mieszaną reakcję.  Totalnie spierdolony finisz i zwycięzca. Tam aż się prosiło, żeby Punk lub Piękny uniemożliwili Setnemu zdobycie walizki. Po co Rollkowi neseserek przy jego pozycji i obecnym pushu? Zjebali możliwość wypromowania jakiegoś nowego nazwiska. Samą jednak walkę dość przyjemnie mi się oglądało, chociaż momentami WWE przeginało z tym, że w ringu walczyły tylko dwie osoby (u kobiet rzadziej odwalali takie myki i nie waliło to tak po oczach). 5. Cody Rhodes and Jey Uso vs. John Cena and Logan Paul - gówniany main event, gdzie heele przez 80% walki pastwili się nad Yeeti, nie dając mu zrobić taga z Kodeuszem. Końcówka trochę nabrała rozpędu i koloru, ale byłem już tak zniechęcony tym starciem, że tylko odliczałem do końca. Poza tym, wkurwił mnie ten zgrzyt pomiędzy Jachem a Paulinkiem, który był tak mocno z dupy, że najlepszy proktolog by się nie dogrzebał przyczyny Serio topowi face'owie musieli dostać pomoc ze strony Killingsa, żeby to wygrać? Kto to kurwa bookował??? Reasumując - dwie dobre walki MITB i mocne starcie babek vs. słaby zapychacz i zjebany main event. Moja ocena: 3/6  
    • Psychol
      Jak Noami wchodziła na ring przez myśl przeszło mi to, że ona przecież tyle lat jest w WWE i nic konkretnego nie osiągneła. Walizka dla niej to chyba jakieś jej last dance, bo ponoć chcę zaciążyć i zająć się dzieckiem.  Seth był pewniakiem jeśli chodzi o Walizkę, spoiler był już na poprzednich tygodniówkach. Nie wiem, kto musiałby mu przeszkodzić by to było wiarygodne. Stowrzyli Bloodline 3.0 i jakoś muszą to poprowadzić by miało to odpowiedni Power. Głosy, że Seth i tak by prędzej czy później zdobył pas bez walizki są słuszne, ale show must go on...  Patrząc na skłąd samego MITB nie było tam nikogo, komu walizka by coś dała.  LA - robi tyle błędów, że mam wrażenie, że z niego zrezygnowano. Sam w tej chwili przewijam jego proma bo są nudne w tej chwili. A wcześniej się w jakimś stopniu jarałem. Trzeba zaznaczyć, że typ jest koło 40stki, więc coś jest na rzeczy. Penta - za króto jest w WWE by aż tak go wyróźnić.  Chad /Americano - Typowa komediowa postać.. Solo - program z Jacobem Ex Flairówny - kurdę sam nie wiem...    Nie mogę patrzeć na Becky po powrocie, ale trzeba przyznać, że jeszcze bardziej nie mogłem patrzeć na Val jako IC Champion bo była nijaka. Ale teraz Becky spełnia swoje zadanie i ładnie podpromowała swoją koleżankę. Run "Sethówny" nie potrwa długo co też jest spoko.  Fajny powrót Ron'a, jeżeli teraz na prawdę będzie grał kogoś poważnego to jestem za. Bo info o jego zwolnieniu było też dla mnie jakimś szokiem. Jeżeli to nie było zaplanowane wcześniej to wybrneli. Jeżeli zaplanowane, to dobrze się bawią z Markami.    Sama gala średnia. Szczerze, myślałem, że jest jakoś później... Przez ostatni czas jest jakiś natłok PPV wliczając te z NXT.   
    • Grins
      Oglądałem na żywo i tak nie mogłem spać więc odpaliłem i ogólnie gala średniak ale końcówka gali mi to wynagrodziła   R-Truth powraca Nie! Ron Cena Nie! Powraca Ron Killings!  Ale to miało pierdolnięcie chłop ma już 53 lata na karku a nadal wygląda jak młody bóg, w ringu tak samo młody bóg, no kurwa jak oni teraz w niego nie zainwestują i nie pozwolą mu na " Last Dance " to się chyba wkurwię, taki potencjał się marnował tyle lat już 2011 roku Vince mi ciśnienie podniósł jak z niego zrezygnował później była tylko jobberka a gość tylko się marnował i nawet jako jobber wpierdalał pół rosteru na śniadanie jeśli chodzi o rozrywkę... Nie no teraz niech kują żelazo póki gorące i wierze że sami fani to wymuszą bo chłop ma wsparcie fanów i to duże a zasłużył na push... Serio czy ktoś by pomyślał rok temu że R-Truth będzie jeszcze na takiej pozycji? Największą przeszkodą jest Cody bo tak można byłoby z organizować potężny program na SummerSlam z dojebanym Main Eventem, ale tak czy siak Ron Killings będzie tym co będzie dźwigał SmackDown teraz na plecach.    Rollins z walizką... Na co mu to? Na co mu ta walizka? Przecież on bez walizki może przejąć pas, mija kolejny rok a walizka trafia tam gdzie nie powinna trafić, Triple H to chyba nie lubi zbytnio tej stypulacji i walizek bo później nie wie co z danym zawodnikiem ma zrobić, a było tutaj tyle potencjalnych zawodników których można było wypromować Solo, Knight, Penta, Andrade ale nie trzeba dać walizkę gościowi który już posiadał walizkę i dzięki niej się wypromował w 2015 roku... Za to u kobiet już to wygląda całkowicie inaczej, Naomi zasłużyła na walizkę i w jakiś sposób pomoże jej się to odbudować... Ogólnie jeśli chodzi o obie walki to uważam że walka kobiet w zeszłym roku była lepsza, walka mężczyzn w tym roku też była lepsza bo więcej ciekawszych spotów było   Co do Rollinsa jeszcze to się nie zdziwię jak w dupi walizkę przez Punka albo Romana i zaś walizka pójdzie się jebać chociaż mam nadzieje że tego nie zrobią, co do Romana to już pewne że wróci na SummerSlam w nowym gmmicku i za pewnie nie jako Trible Cheef zupełnie jako nowa postać, w nowym gmmicku w którym pozostanie już Baby Face'm do samego końca, rozdział The Bloodline przeszedł do historii na WM 41 czas na coś nowego.  Jacob Fatu robi rozpierduchę na Solo  W końcu! To chyba już oficjalny face turn Jacoba który zbiera mocny pop i ogólnie jest tak mocarnie pompowany że nawet nie pozwolili mu na konfrontacje z Bronem! Ogólnie taki mały news Limp Bizkit zrobił niby nowy theme song dla Brona! Jedynym zawodnikiem dla którego zrobili theme song był Undertaker! Serio muszą widzieć w nim ogromną przyszłość że już nawet tak przepotężny zespół zrobił mu theme song, niby ma zadebiutować już w tym tygodniu na RAW  Ale wracając Solo w nowej wersji jest przekozacki, w końcu idzie go oglądać, chłop czuje luz w obecnej postaci i nie pasuje mu postać takiego poważniaka i gbura bo teraz gdy zaczął być luzakiem czuć w końcu jakąś aurę od niego i oby tego nie zmienili, co do Jacoba poskłada Solo na SummerSlam lub przegra po jakieś interwencji i tutaj w miejsce Jacoba mógłby wlecieć w końcu Zilla Fatu z przepotężnym debiutem na SummerSlam.  Becky wygrywa pas IC, w sumie wolę takie coś niż miałaby się kręcić przy głównym tytule tutaj chociaż tytuł podpromuje i ogólnie Larya została porządnie podpromowana... Ale na SummerSlam niech dadzą wygrać Laryi żeby jeszcze bardziej ją przyboostować jako mocną mid-carderkę. 
    • Attitude
      Nazwa gali: RevPro Live In Southampton 36 Data: 08.06.2025 Federacja: Revolution Pro Wrestling Typ: Online Stream Lokalizacja: Southampton, Hampshire, England, UK Arena: The 1865 Format: Live Platforma: revproondemand.com Komentarz: Dave Bradshaw & Gideon Grey Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Independent Zone
×
×
  • Dodaj nową pozycję...