Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Filmy ostatnio widziane


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  48
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  17.11.2007
  • Status:  Offline

Gdzie ja mam głowę, jeszcze nie rezerwowałam. W sumie na samą premierę nie muszę, nie lubię tłumu w kinie.

  • Posty:  492
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.06.2010
  • Status:  Offline

Prometheus

 

W 100% zgadzam się z N!KO.Ridley po powrocie do filmów zaserwował nam totalnie komercyjny shit.Nie pamiętam, żebym się tak wynudził w kinie na obojętnie którym filmie(chyba ostatni raz to była Bitwa Warszawska).W zasadzie mógłbym powtórzyć to samo, co on.Na pochwałę na pewno zasługuje Fassbender(choć moim zdaniem android twarzą nie powinien okazywać uczuć, powinien raczej uderzyć coś w Terminatora Schwarzenegera, ale to już byłoby chyba za duże czepianie się).Reszta obsady zawiodła(zdecydowanie zawiedli Theron, która zagrała bardzo drewnianie i Pearce, któremu w ogóle nie umożliwili się wykazać).Dziur w fabule multum, brak rozwoju postaci.Końcówka do banii(w sumie po takim filmie nie można było się czego innego spodziewać).Elementy grozy teżdo mnie nie trafiły(może to moja osobowość,albo po prostu nie były w stanie wzbudzić u mnie przerażenia).Za same efekty i edycję dźwięku z pewnością dostanie nominacje do Oscara(co najmniej, bo ma tutaj szansę nawet je zdobyć), ale te rzeczy to tylko elementy filmu, a całokształt zawiódł i to bardzo.Na dodatek z pewnością będziemy mieli kontynuację(nie pójdę na to na pewno, bo nie będzie lepiej),co z pewnością nabije box office dla tego filmu w USA,ale z mojego portfela nie zasili.2+/10


  • Posty:  35
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.11.2011
  • Status:  Offline

Niesamowity Spider-Man/The Amazing Spider-Man

 

Obejrzałem sobie wczoraj nowego Spider-Mana i muszę powiedzieć, że jest to nadzwyczaj bardzo dobry film! Na plus gra aktorska, efekty specjalne i fabuła. Wreszcie jakieś odświeżenie od tej głównej. Podobała mi się dziewczyna Parkera, która nie dość, że ładna była to nie była już jak Mary Jane, która wiecznie nie umiała sobie poradzić i Spider-Man musiał ją ciągle ratować. Dobrze też zagrał Andrew Garfield, który pokazał, że nie ma problemu z tak znaną rolą. Nie wiem jak wypada dubbing, bo byłem na seansie z napisami, ale szczerze współczuję, gdyż dubbing musi być fatalny ;)

 

Ocena: 9/10


  • Posty:  46
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.07.2011
  • Status:  Offline

Niesamowity Spider-Man

Jestem świeżo po obejrzeniu tego filmu i co mnie najbardziej zaskoczyło to to że film mi się bardzo podobał. Film trochę inny niż potrzebne z lekką dawką humoru i wreszcie mamy innego przeciwnika, na którego liczyłem przy okazji poprzednich produkcji. Muszę przyznać że mimo tego iż poprzednia trylogia bardzo mi się podobała to ten film zdecydowanie przebił pozostałe. Andrew Garfield jest bardzo dobrym aktorem i poradził sobie w roli Spider Mana tak jak poradził sobie w Social Network. Uważam że film może spodobać się każdemu, nie tylko fanom komiksu. Po końcówce można śmiało twierdzić że kontynuacja będzie, gdyż zostało jeszcze wiele rzeczy niedopowiedzianych. Fajnie wogóle że w tej części skupiono sie na czymś innym a nie tylko na tym że Peter jest bystrym ale fajtłapowatym gościem i podkochuje się w Mary Jane tylko została wreszcie poruszona historia rodziców Petera. Mogę śmiało powiedzieć że na kontynuację pójdę, a film polecam.

 

Moja Ocena: 7+/10

16656976574f563ccb83644.gif


  • Posty:  492
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.06.2010
  • Status:  Offline

Men in Black 3

 

Po niezwykle fajnej pierwszej części nadeszła kiczowata dwójka, co nie rokowało dobrze przed seansem.Na szczęście tak nie było.Film jest zdecydowanie lepszy od poprzednika, choć nie tak dobry jak początkowa część.Aktorsko film wypada przednio,głównie dzięki czarującemu humorowi Willa Smith'a oraz niezwykle dobrej gry naśladowczej młodego Agenta K przez Josha Brolina.Pochwalić też należy scenariusz a także fabułę, która zawiera w sobie bardzo dobrze przeprowadzony wątek fabularny z motywem podróży w czasie(punkty za oryginalność).Także ostatnia scena sprawia, że film wznosi się na ten już pozytywny szczyt(piękne ujęcie).Efektów za wiele nie ma i to w zasadzie jest minusem tego filmu, gdyż poprzednie edycje zawierały ich zdecydowanie więcej.Jednakże nie zmienia to faktu, że nie nudziłem się tak jak na Prometeuszu, a miało być odwrotnie. 7\10


  • Posty:  10 275
  • Reputacja:   289
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Sztuka Spadania (2004)

 

Świetna, trwająca zaledwie 6 minut, krótkometrażówka naszego Tomasza Bagińskiego (twórca słynnej "Katedry"), której treści nie ma sensu opisywać (aby nie psuć zabawy), ale warto za to ją polecać. Filmik miażdży jajca swoim zajebistym (komputerowym) wykonaniem, czarnym humorem, groteskowością, symboliką oraz przesłaniem, które potrafi przypierdolić prosto między oczy. Moja ocena: 7,5/10

 

Dla zainteresowanych link do filmu:

 

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

 

 

Savages (Savages: Poza Bezprawiem)

 

Ophelia (Blake Lively) wiedzie szczęśliwe życie obok swoich dwóch miłości. Ben (Aaron Johnson) i Chon (Taylor Kitsch) są świadomi tego trójkąta – widocznie tak wygląda prawdziwa przyjaźń – i kochają ją bardziej od swojej plantacji najlepszej marihuany w Kaliforni. Sielanka zostaje przerwana przez Meksykański kartel, na czele którego stoi Elena (Salma Hayek). Ophelia zostaje porwana, a dwójka musi znaleźć sposób by ją odzyskać.

Stojący za kamerą Oliver Stone zebrał tutaj przyjemną dla oka obsade, ale wszystko co najlepsze, zepchnał na dalszy plan. Obok wyżej wymienionej – przeciętnej – czwórki, w filmie pojawia się Benicio Del Toro i John Travolta. Jeśli bawiłbym się w „plusy i minusy”, to pewnie obaj by się znaleźli na tej pozytywnej liście. Del Toro to kartelowy, bezwzględny killer, a Travolta przyjął role skorumpowanego agenta DEA. Gdy są na ekranie, wszyscy inni przestają istnieć. Taylor Kitsch jako lokalny twardziel z wojska, to niezbyt pocieszny widok. Pochwale tylko tego aktora za to, że ma głowe na karku – albo jego managerowie to tęgie umysły. Ma świadomość, jak słabym jest aktorem, więc nagrał jak najwięcej filmów, w jak najkrótszym czasie (John Carter, Battleship i to), zanim ludzie się zorientują – Great Job! Dwie panie są praktycznie równie nijakie i przewidywalne, i tylko Aaron Johnson (Kick-Ass) dał jakiś ciekawy pokaz. Facet, który jest wielbicielem buddy i nie po drodze mu do przemocy, jest w środku narkotykowej wojny. Przyjemnie się patrzy na to jak musi przełamywać swoje bariery.

Fabularnie trzeba dać tej produkcji szanse. Nie jest to może szczyt filmów kryminalnych, ale rozkręca się z czasem. Wraz z odkrywaniem kart, widzimy kto działa na dwa fronty, a kto zmaga się z wewnętrznymi rozterkami. Sama końcówka już tak nie cieszy, ale widocznie wszystkiego mieć nie można. Szczypta brutalności dodaje uroku. Lekko naciągane – 5/10

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  492
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.06.2010
  • Status:  Offline

Chernobyl Diaries

 

Po obejrzeniu tego "horroru", stwierdzam pewnie, że był to bez wątpienia najgorszy film, jaki widziałem w tym roku(jeszcze gorszy niż Ghost Rider 2).Zaczynając na samej fabule, której w zasadzie nie ma.Główny motyw?Wycieczka do Czarnobyla............Spoko.Nie jestem jakimś wielkim znawcą, ale wiem, że nikt tam nie wejdzie przez pareset lat jeszcze.Więc to już jest głupie.A sami nastolatkowie są jeszcze głupsi.Po co mieliby tam jechać?Whatever.Aktorstwo?Nie ma go tutaj.Scena gdzie chodzą po lesie to istna komedia.Drewno wchodzi i biega sobie po lesie xD.Elementy grozy?Brak.Próbowali co prawda tutaj coś zrobić,ale te zamiary od razu niewypalają z powodu głupiego scenariusza(niedźwiedź w budynku obok reaktora?Wilki biegające po radioaktywnym lesie?Zmutowani zombie-ludzie?Nuuudy).Nazwa filmu powinna zobowiązywać, więc myślałem, że pokażą ten reaktor, a skończyło się na lichych paru budynkach,lasku i jakichś ruinach(oddam jedno, zrekonstruowali je zgodnie z faktami,więc punkty za to).Końcówka miażdży głupotą i brakiem logiki.Na dodatek zdjęcia były kręcone amatorską kamerą, przez co od razu negatywnie zacząłem się odnosić do filmu już na samym początku,gdyż nie cierpię ujęć z amatorskiej.Nie pozostaje mi nic innego, jak po tej tyradzie przyznać zasłużoną ocenę.1/10

 

Snow White & the Huntsman

 

To już druga adaptacja słynnej bajki o królewnie Śnieżce w tym roku.Pierwszą była komedia Mirror Mirror(oceniona przeze mnie 4/10).Tutaj scenarzysta postanowił zrobić z tego bajkę w mrocznym klimacie, coś ala LotR.Szkoda tylko, że uważnie nie pisał skryptu.Znalazło się tam wiele dziur w fabule, która już i tak była dosyć oklepana.Dziur w fabule POWINNO się unikać, to już jednak staje się regułą w tych czasach,więc....Whatever.Aktorsko nie wypada najlepiej.Z pewnością na pochwałę zasługuje Charlize Theron jako zła królowa(wyszło jej to naprawdę dobrze,szkoda tylko że widziałem ją duuuuuuużo rzadziej jak Kristen Stewart, która chyba dostała rolę Śnieżki tylko dlatego, że miała romans z reżyserem - to nie jest hate, tylko takie są fakty zgodnie z tym co piszą na filmwebie) a także o dziwo krasnale(było ich 8.......hm,zawsze myślałem, że jest ich 7, ale dobra).Chris Hemsworth wypadł......raczej blado, stać go na więcej, chyba żę tylko Thora umie grać.Jeżeli tak w istocie jest, to raczej się w przyszłości nie poprawi.Graficznie wyszło naprawdę ładnie, co jest na plus.Zdjęcia, edycja dźwięku super.Ale to nie czyni filmu dobrym.Wątek fabularny jak już wcześniej wspomniałem zawiera bardzo dużo dziur i został nieumiejętnie przeprowadzony.Bardzo chciałem,żeby mi się to spodobało, ale niestety tak nie było(tutaj szczere gratulacje dla ochrzczonego tytułem najlepszego krytyka filmowego w historii, Rogera Eberta, że raczył ten film ocenić wyżej niż np. Leona Zawodowca - no c'mon, nikt mi nie wmówi, że to było lepsze..).Podsumowując,tragedii wielkiej nie było, ale nie będzie się o tym filmie pamiętać za parę miesięcy.4/10


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

OK. Darmowe wejściówki do kina nie zawsze są przyjemne do wykorzystania. Szczególnie, gdy jest pewien szkopuł – musisz iść w środę. Przeglądałem więc listę filmów, które obecnie grają: Epoka Lodowcowa 4 – widziałem ; Prometeusz – widziałem, wciąż cierpie ; Niesamowity Spider-Man – widziałem, na to już mi daliście wejściówke. Zostały dwa – zaskakująco wąski repertuar – Przyjaciel Do Końca Świata i Magic Mike. Komedia romantyczna, czy komedia romantyczna o męskich striptizerach. Wybrałem mniejsze zło, bo chciałem ograniczyć do absolutnego minimum widoki męskich tyłków, tylko po to by usłyszeć informacje, że „Przyjaciela” puszczać nie będą, gdyż... ani jeden bilet nie został wykupiony – wszystkie osoby już najwyraźniej były, tj. wszystkie 3.

 

 

 

 

Magic Mike

Mike (Channing Tatum), doświadczony striptizer – już zaczyna się groźnie – bierze pod skrzydła młodszego kolege – bez skojarzeń - i obnaża mu – kolejny raz, bez skojarzeń – świat pełen zabawy, męskich tyłków - ... – kobiet, pieniędzy, i jeszcze raz męskich tyłków. Dla zagubionego nastolatka, to idealna szansa wyjścia na finansową prostą. Dwójka zaczyna się przyjaźnić, a Mike podkochuje się w starszej siostrze Kida, Brooke (Cody Horn). Na przeszkodzie staje jego praca.

Po pierwsze należy podkreślić, że za całość odpowiada Steven Soderbergh. Historie można podzielić na trzy części, które się ze sobą przeplatają. Mike podkochujący się w Brooke, małolat robiący furorę w nowym zawodzie, oraz perypetie całej striptizerskiej brydady z szefem Dallasem (Matthew McConaughey) na czele.

Cody Horn daję ciała na całej linii. Nie chodzi tu oczywiście o granie kobiety „wyzwolonej”, ale o kunszt aktorski. Dziewczyna błyszczy brakiem doświadczenia i do teraz się zastanawiam, co zmusiło ich do powierzenie jej tej roli. Obsada może nie jest z najwyższej półki, ale biorąc pod uwagę temat, ciężko sobie wyobrazić lepszą – tzn. nawet nie chcę sobie wyobrażać lepszej, ale McConaughey i Tatum często obrazowani są jako wybrańcy płci pięknej. Co robi tam taka – z urody mocno przeciętna - płotka?

Alex Pettyfer również nie sprostał wyzwaniu. Kiepsko sprzedał coś, co zostało wyłożone na tacy. Mimo tytułu „Magic Mike”, ten film może sprawiać wrażenie, jakby był o tej młodszej wersji, którą Tatum się zaopiekował (gdyby był lepszy aktor, to pewnie nie byłoby tu wątpliwości). W końcu jego wątki oddziałują też na pierwszą oś fabularną, o której pisałem wyżej. Postać niby ciekawa, bo jak na małolata przystało, dostaję sporo pieniędzy, i wydaję mu się, że jest pępkiem świata. Zaczyna się nieodpowiednie towarzystwo i pycha. Pettyfer nie przekonał. Postać o której wszyscy zapomną, a nie sposób opisać fabułę bez niej...

Perypetie grupy najchętniej pominę. Wystarczy podkreślić, że Panie powinny być zadowolone, bo aktorzy świecą czym mogą. Popisy taneczne a’la „Step Up”, to nie mój kawałek chleba, szczególnie jeśli facet ma tylko stringi na sobie. Kevin Nash, jako podstarzały Tarzan nie mógł dotrzymać kroku, ale takie najwyraźniej było założenie. Dla zainteresowanych dodam, że nie mówi zbyt wiele. Dostał jedną scenę na początku, a później tylko statystuje.

„Magic Mike” pewnie zaskarbi sobie serca swojego targetu, choć nie jest stworzony tylko po to, żeby rozebrać aktorów. Tatum jest zaskakująco dobry, ale czego się spodziewać po kimś, kto autentycznie był striptizerem przed karierą aktorską. O McConaughey mógłbym napisać to samo, ale żadne fakty o jego przeszłości w tym biznesie chyba nie wypłynęły. Trochę irytował mnie podział na miesiące. Co jakiś czas na ekran wskakuja wielkie napisy „Czerwiec”, „Lipiec”, „Sierpień”, i na dobrą sprawe kompletnie do niczego nie prowadzą. Na pewno nie jest to film, który bym polecał, ale tępić też nie ma sensu bez wglądu. Przeciętniak, który z lepszą obsadą mógłby być hitem. Soderberghowi wstyd za swoje nowe dziecko nie będzie. Niewykluczone, że jeszcze nakręci kolejnego "Magic Mike'a" – 4/10

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  492
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.06.2010
  • Status:  Offline

The Dictator

 

Kolejne już kontrowersyjne dzieło Cohena, tym razem jest to satyra postawy dyktatorskiej i krytyka stereotypu arabskiego.Ten Cohen to musi mieć jaja, żeby coś takiego puszczać społeczeństwu amerykańskiemu,brawa dla niego.Sam film na pewno gorszy od Borata, ale też zdecydowanie lepszy od jego innych produkcji.Dużo momentów, gdzie śmiech się nie kończy(najlepsza scena, gdzie lecą śmigłowcem - chyba - i rozmawiają po arabskie.Gwarancja poszczania się ze śmiechu).Rola śmiesznego dyktatora wyszła Cohenowi bardzo dobrze.Przy szczęściu może liczyć na Złotego Globa w kat. najlepszy aktor w Komedii\Musicalu, ale jeszcze pół roku przed nami.Reszta aktorsko również daje radę(epizod Bena Kingsleya na plus).Ocenę zaniży zbyt wiele absurdalnych scen, ale jestem skłonny wybaczyć to w zamian za teksty, jakie dostaliśmy.Pożywka dla nauczyciele WOSu w szkołach, żeby nie przynudzać o temacie dyktatury,tylko puścić ten film i będzie przyjemne z pożytecznym.6/10

 

The Woman in Black

 

Harry Potter powraca......a nie,sorry to inny film :D.W każdym bądź razie widzimy Daniela Radcliffe'a w zupełnie innej kreacji niż młody czarodziej.Dobrze widzieć w dzisiejszych czasach horror, który nie polega na nawaleniu jak największej ilości scen Gore, tylko na wywoływaniu dreszczy i skupianiu się bardziej na aspektach psychologicznych.Jest parę fajnych momentów, które powinny wywołać drżenie u wielu osób.Sam Radcliffe wypadł raczej OK, ale mógł to zagrać o wiele lepiej.Dużo bardziej spodobał mi się aktor, który grał obok niego na roli wspierającej(zapomniałem nazwiska - przepraszam z góry).Przyjemny dla oka horror, każdy powinien znaleźć coś dla siebie.6/10


  • Posty:  1 158
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2011
  • Status:  Offline

The Dark Knight Rises

 

Recka nie zawiera spoilerów.

 

Najbardziej wyczekiwany przeze mnie film, odkąd interesuje się kinem na dobrą sprawę. Nie mam nic do filmów Burtona, powiem więcej - "Batmana" (8/10) stawiam wyżej niż "Batman - początek" (7/10), ale to wizję Nolana kupuję w stu procentach. "Mrocznego Rycerza" uważałem dotychczas za najlepszy film na podstawie komiksów, i nie zmieniłem zdania po obejrzeniu tych wszystkich "Spidermanów", "Iron Manów" czy "Avengersów" (chociaż Avengersi o dziwo trzymają poziom), uważam że Chris Nolan wniósł kino rozrywkowe na całkowicie nowy poziom. A jak wyszło tym razem? Można się chyba domyślić. Poprzedni "gacek" wiele zawdzięcza wyśmienitej kreacji Heatha Ledgera, a nowy? Tutaj pod względem aktorskim wszyscy trzymają równy, świetny poziom. Pierwszy raz mogę napisać, że to film o Batmanie, a nie o jego największym wrogu. Bale w końcu dał radę udźwignąć tę/tą postać, w końcu nie byl jedynie dodatkiem do historii o głównym złoczyńcy i chwała mu za to. A drugi plan? Rewelacyjny. Nie wyobrażam sobie nikogo innego w roli Bane'a, bo stworzyć wspaniałą postać, nie mogąc do tego używać twarzy, to nie lada sztuka. Anne Hathaway również dała radę, jej postać przypomina nieco Roberta Downeya Jr. z "Iron Mana", jak to napisał jeden z recenzentów na FW. Uważam jednak, że można było ją jeszcze bardziej rozbudować, ale to już wina scenariusza, nie samej aktorki. Jeżeli miałbym wytykać jeszcze jakieś minusy, a raczej drobne minusiki - za mało Alfreda. Po obejrzeniu ostatniej częśc Batmana stwierdzam, że Caine to aktorski genisuz. Jak zwykle spokojny, nieco sarkastyczny, niesamowity. Co prawda można byłoby wytknąć jakieś błędy, być może można było rozwiązać to troszeczkę inaczej (ciężko tutaj nie walnąć spoilerem, dlatego nie będę rozwijał tej myśli), ale po co tak właściwie? To jest czysta rozrywka, rozrywka na najwyższym z możliwych poziomów. Kolejny dowód na to, że Nolan to nie byle kto i tam gdzie słońce nie dochodzi mam to, co myślą o nim Ci "ambitniejsi". Niemal trzy godziny zleciało w mgnieniu oka, chciałoby się jeszcze trzech dodatkowych, końcówka może zaskoczyć niejednego. Nolan się żegna z Człowiekiem Nietoprzem w iście mistrzowski sposób, bo któż spodziewałby się, że "Mroczny rycerz powstaje" jest w stanie przebić "Mrocznego rycerza? 9/10.


  • Posty:  492
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.06.2010
  • Status:  Offline

The Dark Knight Rises

 

Idąc na seans końcowej częśći trylogii Nolana nie spodziewałem się, że będzie tak dobra, bądź lepsza od "Mrocznego Rycerza".Po prostu nie było przesłanek(trudno brać pod uwagę zachwyt krytyków, jeśli wychwalają pod niebiosa "Prometeusza" - to traci wtedy wiarygodność).Czy tak było?No niestety nie przebiło poziomem poprzedniej części,ale było naprawdę cholernie blisko.Mówiąc cholernie mam na myśli CHOLERNIE blisko.Wiedziałem, że z pewnośćią mi będzie brakować Heatha Ledgera i jego niesamowitej kreacji Jokera, ale na szczęście zostało to przykryte w tej odsłonie dwiema(przynajmniej w mojej prywatnej ocenie) rolami wspierającymi: groźny Bane grany przez Toma Hardy'ego(gra ciałem i ten głos.....ciary przechodziły kiedy otwierał usta) oraz Kobieta Kot odtwarzana przez Anne Hathaway(która wyglądała w tym filmie po prostu nieziemsko, nie można było od niej oczu oderwać, a jej postać wypadła w mojej opinii lepiej niż ta Michelle Pfeiffer).Zatem domagam się od akademii, że nawet jeśli nie spodobał im się TAK bardzo film, to niech chociaż te dwie role dostaną nominację, bo na nie zasługują.Michael Caine też fajnie zagrał, ale tak jak wspomniał Sebu, jest go tutaj po prostu za mało.Christian Bale wypadł w porządku(nie mam pojęcia czemu, ale nigdy mnie jako Batman\Bruce Wayne nie przekonał, nie jestem pewien czemu.Dużo lepiej podobał mi się w filmach Burtona Michael Keaton - kwestia roli chyba, bo kochałem go w "Fighterze").Trzeba bardzo uważać na filmie, bo

pojawia się wiele twistów, a taki ktoś, kto nie zwracał większej uwagi co się dzieje na ekranie może nie zrozumieć pewnych rzeczy

.Akcji jest bardzo dużo(na tym polegał w pewnym sensie problem "Mścicieli", bo akcja była dopiero w 3 akcie, a tutaj jest przez cały czas.I nawet fani ambitniejszych filmów mogą znaleźć coś dla siebie.Mam tutaj na myśli pewną symbolikę(nie powiem jaką,trzeba się jej po prostu dopatrzeć).Czas bardzo przyjemnie zleciał,dostałem to czego chciałem.I pierwszy raz widziałem,żeby w polskim kinie obojętnie jaki film dostał owację na stojąco(była do połowy wypełniona sala, więc było głośno).Oficjalnie najlepszy film w tym roku, jaki wyszedł i widziałem do tej pory, a widziałem ich już 48 chyba.9+/10


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

 

 

The Dark Knight Rises (Mroczny Rycerz Powstaje)

Wielokrotnie dochodzi do sytuacji, gdy film jest masowo rozreklamowany jako wielkie arcydzieło, ludzie ruszają hordą do kin i nie są w stanie opisać swojego zachwytu. Po seansie - mając w pamięci opinie innych - zaczynam się zastanawiać, czy ja na pewno widziałem to samo, czy może oglądanie wielu produkcji mnie zepsuło i nie potrafię się cieszyć z byle czego... Mroczny Rycerz owszem Powstał, ale na pewno nie z tak wielkim hukiem, jaki był zapowiadany.

Nietypowo zacznę od dobrych stron, bo i oczywiście nowy film Nolana takie posiadał. Na pierwszy plan wysuwa się jedna – Anne Hathaway. Wiedziałem, że to dobra aktorka, ale nie wiedziałem, że będzie w stanie nie tylko kraść jako kobieta-kot, ale jako celebrytka, która zmiotła ze sceny konkurencje i skradła show. Definitywnie zostawia w tyle swoje poprzedniczki - Sharon Stone i Halle Berry – i triumfuje w wyścigu na najlepszą kreację tej postaci. Seksowna i inteligentna, ale ze swoim słabościami. Kręci od początku wszystkimi, a widzowi ciężko oderwać wzrok – niezależnie od płci. Nie zdziwie się, jak padnie nominacja do Oscara – w końcu Joker pokazał, że można.

Obok kociaka stoi Michael Caine, ale to chyba nie jest żadne zaskoczenie. Całą serię - a będąc dokładnym całą karierę - trzyma wysoki poziom. Ostatnia część trylogii wymagała od niego zobrazowania największych emocji, ale poczciwy Alfred wyszedł obronną ręką.

Po nich nie ma długo, długo nic. Dopiero później można zastanawiać się nad resztą, w której dostajemy, wciąż poprawnych Christiana Bale’a – facet jest świetny, ale Batman z niego tylko akceptowalny - Morgana Freemana – rewelacyjny aktor, ale rola znikoma – i Gary’ego Oldmana – najsłabszy obraz komisarza z całej trylogii, bo i ciągle w cieniu, przyćmiony przez innych.

Zostaję trójka nowych – Joseph Gordon-Levitt, Tom Hardy i Marion Cotillard - a że są gorsi od Hathaway, to muszą zaakceptować, że się odłączyła od stada. Zacznę od najboleśniejszej, którą jest kobieta. Wiem, że wielu ma zwolenników, ale tak płytkiej postaci tam nie da się kupić. Miewa sceny, które wywołują kompletnie odmienną reakcje od tej, która była oczekiwana. Jeśli ktoś stara się mi zobrazować dramat, a ja się śmieje, to wciąż wolę żyć w przekonaniu, że to nie ja jestem potworem, a ktoś po prostu słabym aktorem/aktorką.

Dochodzimy do Hardyego, który miał zadanie najtrudniejsze – Bane. Złoczyńcy w tej trylogii pełnią ważną – najważniejszą? – funkcję, a Joker Heatha Ledgera ustawił poprzeczkę bardzo wysoko. Została przeskoczona? Nie, ale bardziej martwi, że ta ustawiona przy okazji pierwszej części – Batman Początek przez Liama Neesona - też pozostała nietknięta. Hardy wyglądał gorzej w porównianiu z poprzednią kreacją w filmie „Warrior”. Troche spasiony i tylko sprytnie ustawione ujęcia kamer kazały nam myśleć, że jest inaczej – brawa dla reżysera. Spory problem mam z jego marnym początkiem. Każdy złoczyńca miał wejście smoka u Nolana. Neeson zaczął rewelacyjnym dialogiem z Brucem Waynem, Joker napadem z genialnym finiszem, a Bane... marną kopią wymalowanego poprzednika. Efektowna papka z pierwszym zgrzytem na twarzy – głosem samego zainteresowanego. W pierwotnej wersji, Bane brzmiał nieco inaczej, mroczniej, co spowodowało, że ciężko było go zrozumieć, a twórcy musieli kombinować dalej. Efekt ich prac mnie nie zadowolił. Są momenty, gdy wygaduje bardziej wymyślne teksty, a i tak nie sposób go zrozumieć bez napisów... w dodatku brzmi, jak członek klubu emeryta. Wielka batalia o miasto Gotham, przerodziła się w bitwę na dziwne głosy – nie mylić z programem TVP. Ma swoje momenty i niekoniecznie można tu angielskiego aktora obwiniać, ale przyjemna dla oka maska, to jego największy atut.

Gordon-Levitt nie przeszkadza widzowi, ale chyba trochę za wiele spoczywa na jego barkach. Od początku wiedziałem, jaką rolę będzie pełnił – umówmy się, podobny jest, a w pierwszym dialogu z Brucem Waynem rozmywa wszelkie wątpliwości – i nigdy ona nie była jakaś wybitnie wymagająca. Po tym całym wywodzie dochodzę do faktu, że na niego szkoda czasu – a to o czymś musi świadczyć.

Fabularnie Batman jest typową walką dobra ze złem. Oczywiście, taki manewr był wykorzystywany we wszystkich poprzednich częściach, ale tam miał jeden niezbędny element przemawiający o wielkości takiego filmu – dialogi. Jeśli one wydają się tanie, to nie sposób się czymś zachwycać. Szczególnie, gdy poziom absurdu przekracza barierę dobrego smaku. Mam świadomość, że w takiej opowiastce będzie wiele głupot, ale ich natłok pod koniec mi przypominał Transformersów, a nie dzieła wybitnego reżysera jakim jest Christopher Nolan. Można by tu wymieniać, ale zdradzając fabułe, co nie jest celem tego tekstu.

Jaki jest w takim razie cel? Chyba kolejne rozbicie pompowanej bańki mydlanej. Trzecia część trylogii – bez wątpienia - kończy na najniższym stopniu podium. Analogicznie do zestawienia złoczyńców – 5/10 – „Piątka” oznacza, że film jest „niezły”, co powinno być uznawane za porażkę w tym przypadku.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  1 955
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.11.2010
  • Status:  Offline

 

Kobieta Kot odtwarzana przez Anne Hathaway(która wyglądała w tym filmie po prostu nieziemsko, nie można było od niej oczu oderwać, a jej postać wypadła w mojej opinii lepiej niż ta Michelle Pfeiffer). Zatem domagam się od akademii, że nawet jeśli nie spodobał im się TAK bardzo film, to niech chociaż te dwie role dostaną nominację, bo na nie zasługują.

 

Zgadzam się do całej opinii o TDKR, ale mam spore zastrzeżenia do postaci Kobiety Kota. Zabrakło mi u niej przede wszystkim seksapilu i większego udziału w filmie. To był daleki drugi plan i gdyby jej postać w ogóle nie zagościła na ekranie, to nie wpłynęłoby to znacząco na fabułę. Michelle Pfeiffer > Anne Hathaway - nie mam wątpliwości. Natomiast nie mogę się przestać zachwycać rolą Toma Hardy'ego Od "Bronsona" uwielbiam tego faceta, a po roli w filmie Nolana wysuwa się on na przód rankingu moich ulubionych aktorów młodego pokolenia. Facet przez maskę, zniekształcony głos i ogólny brak możliwości grania twarzą spisał się po prostu genialnie. W każdej scenie, w której się pojawiał, czuło się dreszcze. Podobał mi się również hołd Nolana w stronę komiksu (ten kto czytał i pamięta jak zakończyło się spotkanie Bane'a z Batmanem ten będzie wiedział, co mam na myśli). Konstrukcja filmu, a w szczególności zakończenie, pozwala na dopisywanie nowych wątków i kontynuowanie historii już bez Nolana na stołku reżyserskim. Jednak nie sądzę, żeby ktoś odważył się za to zabrać, po tym, co z historią Człowieka Nietoperza zrobił Nolan. Wyszedłem z kina zadowolony i te niemal 3h zleciały bardzo szybko. Nolan żegna się z Batmanem w wielkim stylu, i choć "Mrocznego Rycerza" uważam za lepszą część , to "Mroczny Rycerz powstaje " godny jest zakończenia trylogii. Mocne 8/10.

"Even the man with three H's would be proud of the way we buried this young, promising talent." - Broken Matt Hardy (Total Nonstop Deletion 15.12.2016)

  • Posty:  1 158
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2011
  • Status:  Offline

Zgadzam się do całej opinii o TDKR, ale mam spore zastrzeżenia do postaci Kobiety Kota. Zabrakło mi u niej przede wszystkim seksapilu i większego udziału w filmie. To był daleki drugi plan i gdyby jej postać w ogóle nie zagościła na ekranie, to nie wpłynęłoby to znacząco na fabułę. Michelle Pfeiffer > Anne Hathaway - nie mam wątpliwości.

A ja się nie zgodzę. Sytuacja podobna do tej z Jokerami Ledgera i Nicholsona. Inni, ale każdy z nich wybitny na swój sposób. Być może było jej trochę za mało, to fakt, ale też ciężko poradzic sobie z tyloma postaciami w dwuipółgodzinnym filmie. Według mnie - wyśmienita rola, dzięki której z pewnością wybije się wyżej. A ta jej mina w jednej ze scen, kiedy John Blake mówi jej, iż będą ją ochraniać (czy coś w tym stylu) - bezcenna :wink: Z tego co wiem, mają w planach zrobić osobny film o jej przygodach. Jestem na tak, o ile zabierze się za to ktoś, kto tego nie spierniczy.

 

 

. W pierwotnej wersji, Bane brzmiał nieco inaczej, mroczniej, co spowodowało, że ciężko było go zrozumieć, a twórcy musieli kombinować dalej. Efekt ich prac mnie nie zadowolił.

A dla mnie świetny ten głos. Taki spokojny. Pozwalający myslec, że Bane tak naprawdę nie boi się niczego.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE Backlash 2025
      Dyskusje na temat wydarzenia WWE Backlash 2025!
        • Dzięki
      • 32 odpowiedzi
    • WWE WrestleMania 41
      Spekulacje i dyskusje na temat największego wydarzenia wrestlingowego roku - WrestleManii 41!
        • Dzięki
      • 147 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Zapraszamy do dzielenia się wrażeniami z Monday Night Raw na Netflix!

      W tym wątku użytkownicy forum dyskutują na temat czerwonego brandu od 2010 roku. Pozostaw swoją cegiełkę w temacie, zawierającym 17,9 tyś. odpowiedzi i 2,9 mln wyświetleń. :)
      • 18 051 odpowiedzi
    • New Japan Pro Wrestling - Dyskusja Ogólna
      Miejsce na ogólne dyskusje związane z New Japan Pro Wrestling.
      • 713 odpowiedzi
    • Kobiecy Pro Wrestling
      Ogólne dyskusje na temat pro wrestlingu w wykonaniu płci pięknej.
        • Lubię to
      • 107 odpowiedzi
    • TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce w dedykowane ogólnym dyskusjom na temat TNA/Impact Wrestling!

       

      Wczorajszy IMPACT właśnie się ściąga, więc opinia w późniejszym terminie
        • Lubię to
      • 9 352 odpowiedzi
    • AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
        • Lubię to
      • 147 odpowiedzi
    • AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 1 187 odpowiedzi
    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 606 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 896 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • Bastian
      Milutko, że Roxanne Perez weszła do MITB, i to kosztem Becky Lynch, która - jak widać - nadal będzie tłuc się z Valkyrią. Przyjemna walka Irlandki, Prodigy i Natalyi. Ripley kontra cudem uratowana przed zwolnieniem Zoey Stark i wracająca po 100 latach przerwy Kairi Sane. Kto to ugra, ciekawe...  Stark w pierwszej walce od 100 lat i jeszcze kontuzja, pech...  Rhea wygrywa, oprócz niej w MITB Bliss, Perez, być może Flair. Walizka pasuje do Roxanne idealnie, a wygrana w takim składzie to już byłby potężny kop dla niej. Jak już się tak rozpływam nad Perez to czas na łyżkę dziegciu w tej beczce miodu. Nie wiem, czy jej obecność w Judgment Day to dobry pomysł. Wygląda to na potencjalny face turn Liv Morgan po powrocie i feud z RP, choć uważam, że po tej jej roli w filmie, dobrą opcją byłby helowy gimmick Hollywood Morgan. No i JD do rozpadu, z tej stajni już się chyba nic nie wyciśnie. Dużo o paniach, bo u panów nuda i dłużyzna. 150 osób kręci się wokół Jeya i WHC, podobnie z tą nową stajnią Rollinsa. Śmierdzi to finałem i War Games.  Rusev niedawno zadebiutował, a już znika na tygodnie. Jak już nie było na niego pomysłu i miał od początku być jednym z wielu to mogli z niego zrobić np. przydupasa helowego Ceny, przynajmniej Jaś odhaczyłby kolejny punkt obowiązkowy w byciu tym złym.   
    • Kaczy316
      Lecimy z ostatnim Monday Night Raw przed Saturday Night's Main Event!   Zaczynamy od Loganika uuuu no czyli zaczynamy dość dobrze. Myślałem, że to będzie jakieś mocne dobre promo, a tutaj typowo heelowe i nic ciekawego, w sensie mówi do publiczki to czego ona nie chce zbytnio czyli, że wygra tytuł, że pokona Jeya i zdobędzie tytuł World Heavyweight i zrobi to 12 lat szybciej niż Jey, na szczęście wszystko przerywa Gunther! Nie wiem, dziwny był ten segment, Gunther mówił coś o braku szacunku do niego ze strony Logana Paula, dobrze, że na koniec wbił Jey Uso i wywalił Superkicka dla Paula, Logan mnie na micu strasznie nudzi przez dłuższy czas, gość wbija i jedynie mówi to co publice się nie podoba i zwraca się głównie do publiki, takie zagrywki działają na początku, ale szybko się nudzą przynajmniej mi, segment dobry, ale dziwny dla mnie.   Giulia na SD to Roxanne oficjalnie na Raw! Ulala i od razu walka kwalifikacyjna do walki o walizkę! Dwie walki dzisiaj kwalifikacyjne kobiet, Roxanne vs Becky vs Natalya oraz Rhea vs powracająca Kairi Sane! vs Zoey Stark ulala będzie się działo! Na Backu Jey spotyka Heymana i Paul fajnie tutaj wypadł, jak praktycznie zawsze w sumie.   Pentagon i Styles vs JD McDonagh i Balor, to może być bardzo dobry pojedynek. Lekko ponad 17 minut genialnego starcia, kurde aż sam nie wierzę, że to starcie było na Raw i wyszło tak niesamowicie, ciężko dzisiaj będzie to przebić, AJ i Pentagon wyglądają bardzo dobrze jako Tag Team i ciekawi mnie czy pociągną to dalej, ja bym zobaczył takie połączenie na dłużej zdecydowanie, ale niestety Pentagon i Styles przegrywają, bo Gigacha.....znaczy El Grande Americano znowu atakuję naszego kochanego Luchadora i Balor z JD wygrywa i nawet Finn zdobywa pin ulala, ale walka genialna polecam mega.   Rollins na backu ostrzega w pewnym sensie Logana i wspomina WM 39, że możemy dostać powtórkę z tej WM tylko tym razem z tytułem World Heavyweight ON THE LINE!   Pierwsza walka kwalifikacyjna dzisiaj! Becky vs Natalya vs Roxanne Perez! Liczę oczywiście na Perez i mam nadzieję, że się nie zawiodę! Kurde no kolejna świetna walka 14,5 minuty bardzo dobrego starcia, które oglądało się z mega przyjemnością i mamy powrót Lyry, która przeszkodziła Becky w wygraniu tego starcia i to tak mocno, Becky próbowała wrócić do walki, a Lyra NIE NIE NIE WRACAJ TU KOLEŻANKO! I cyk nawalanka, ale ten feud mi się podoba Lyra jest obecnie tak genialna do oglądania, a Roxanne sobie wygrywa i jest w walce o walizkę! Jak dla mnie to powinna to wygrać, mam nadzieję, że tak się stanie.   Sami na backu sobie gada z Jeyem. Ulala Akira dostanie Ruseva, a wbija jeszcze Gigachad i American Made dostanie szansę na walkę o tytuły World Tag Team za tydzień, dobre wieści, a Gigachad jest wkurzony trochę, bo Julius i Brutus coś dostali, a On z Ivy nic i chcę coś od Pearca, ale ostatecznie nic nie dostaję.   Sheamus vs Grayson, walka raczej poprzednich nie pobiję, ale też może być mega przyjemna. CO JEST Austin Theory dostał najlepszą reakcje swojego życia przy walce, w której nawet nie uczestniczy xDDDD On w ogóle dostał jakąkolwiek reakcję od jakichś dwóch lat xDDD szkoda tylko, że nie wiem za co, bo była reklama i po reklamie nagle słyszę głośne chanty "Austin Theory" xD. Prawie 12 minutowa walka, która była tak samo bardzo dobra i mega przyjemna do oglądania, kolejna tygodniówka na której walki oddają i to niesamowicie, czekam na kolejne pojedynki, Sheamus tutaj wygrywa, a Theory ma beke, że jego ziomek obrywa xD, ajj fajnie się oglądało dzisiaj Austina.   Co to za jakiś wywiad z no namem. No teraz mamy prawilny wywiad z Guntherem, znaczy miał być, ale od razu wbił Seth Rollins, ale Seth nas okłamał, mówił, że Gunther był bardzo dobrym Championem, no niestety nie był Seth nie był. No lekka kłótnia się wywiązała z tego.   Pora na kolejną walkę kwalifikacyjną! Rhea vs Zoey vs powracająca Kairi Sane! Oj kolejny pojedynek, co może oddać zdecydowanie! Kairi imo tutaj mogłaby wygrać, Ripley ta walizka byłaby tak samo potrzebna jak Becky, One tego nie potrzebują i w walce też nie muszą być. Kurde początek walki i jedna z pierwszych walk Zoey i już wypadła z akcji i to chyba był wypadek przy pracy i jakaś prawdziwa kontuzja, nie wyglądało to na nic planowanego, po reklamach mamy już jedynie walkę pomiędzy Ripley i Kairi, dalej to może być dobra walka, ale szkoda Stark, ale no cóż zdarzają się wypadki. No po prawie 10 minutowej walce wygrywa Ripley, dobry pojedynek, ale widać, że Panie były trochę pogubione, ale no nic dziwnego, walka po prostu była w porządku jak na to co się stało, wydaję mi się, że Kairi miała to wygrać, ale jak Zoey odpadła to nie chcieli podkładać Ripley, chociaż może się mylę.   Co jest? Roxanne Perez w Judgment Day? Kurde ciekawie się zapowiada, Balor wprowadza nową zawodniczkę do formacji i to akurat kobietę pod nieobecność Liv oj coś czuję, że Morgan nie będzie zadowolona, Roxanne nawet dała prezenty swoim nowym przyjaciołom, ale Raquel dalej się to nie podobało.   Next Week: Kolejne walki kwalifikacyjne do Money In The Bank Ladder Matchy, no właśnie dzisiaj żadnych walk męskich nie było o dołączenie do tego Ladder Matchu, może za tydzień będą. Akira Tozawa vs Rusev, no może być niezły comedy match xD. Ulala American Made vs The New Day vs War Raiders o pasy World Tag Team, zapowiada się dobrze. Kolejne Raw zapowiada się w porządku, w sumie poza Triple Threatem o tytuły World Tag Team to jest po prostu ok, szczególnie, że walk kwalifikacyjnych jeszcze nie znamy to ciężko coś powiedzieć.   Lecimy z main eventem! Jey Uso vs Bron Breakker! No Ci Panowie dawali bangerki w walkach o IC Title, więc teraz też na to liczę! Prawie 16 minut tak samo bardzo dobrego pojedynku pod koniec oczywiście Heyman zaczął się wtrącać i nawet chciał się bić z Uso xD, śmiesznie to wyglądało, ale ostatecznie Seth zaatakował poza ringiem Jeya i mamy DQ, pojedynek naprawdę fajny i przyjemny, atak na Jeya kontynuowany, ale na ratunek wbija Sami Zayn! Seth i Bron gotowi, a Zayn niepewny, lecz pojawia się też CM Punk! Mamy spory brawl, a Jey był w ringu i jeszcze Logan na sam koniec go rozwalił xD, fajna walka, feudy podbudowane, czekam na Saturday Night's Main Event!   Plusy: Segment otwierający Pentagon i AJ vs Finn Balor i JD McDonagh Roxanne vs Becky vs Natalya Waller vs Sheamus i przyjemna postać Austina Ripley vs Kairi Main event   Podsumowanie: Oj to Raw walkami stało zdecydowanie, każda walka poza tą gdzie Zoey musiała zostać wycofana z walki to były na co najmniej bardzo dobrym bądź świetnym poziomie, ale Rhea vs Kairi mogły dać gorszy pojedynek, bo trochę się pozmieniało i trzeba było improwizować i tak bardzo dobrze z tego wyszły, bo to, że walka była gorsza niż reszta nie znaczy, że była zła, bo była dobra, ogólnie fajne Raw, ostatnio te tygodniówki są świetne dla mnie i tą też polecam, to widzimy się na SD i na Saturday Night's Main Event!
    • Attitude
      Nazwa gali: WWE Monday Night RAW #1669 Data: 19.05.2025 Federacja: World Wrestling Entertainment Typ: Online Stream Lokalizacja: Greenville, South Carolina, USA Arena: Bon Secours Wellness Arena Format: Live Platforma: Netflix Komentarz: Michael Cole & Pat McAfee Karta: Wyniki: Powiązane tematy: World Wrestling Entertainment - dyskusje ogólne WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
    • CzaQ
      Po wyborach, więc politycznie     Również gratulacje dla Adriana Zandberga :       
    • Attitude
      Nazwa gali: Panther Promotion / CMLL Data: 18.05.2025 Federacja: Panther Promotion Typ: Event Lokalizacja: Reynosa, Tamaulipas, Meksyk Arena: Arena Coliseo Reynosa Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Lucha Libre - dyskusje ogólne
×
×
  • Dodaj nową pozycję...