Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Filmy ostatnio widziane


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  2 014
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.11.2003
  • Status:  Offline

"2012" - jestem świeżo po seansie w kinie, więc na szybko coś skrobnę (dosłownie w paru zdaniach, bo więcej dopiszę później w nieco większym poście). Udałem się specjalnie na ten film do kina, bowiem dla mnie, jest to jeden z najważniejszych filmów tego roku (mimo wszystko). Wziął się za niego sam Roland Emmerich. O tematyce nie muszę tutaj nic praktycznie pisać, bowiem problematyka teorii związanych z rokiem 2012 jest każdemu powszechnie znana. Tak więc, udałem się do kina i...rozczarowałem się. Przeczuwałem, że może być chwilami dość denny i co najmniej śmieszny, ale chwilami twórcy przechodzili sami siebie. "2012" bynajmniej złym filmem nie jest, ale na pewno rozczarowującym. Pod względem realizacji, efektów specjalnych kopie tyłki i to ostro. Brak mi jednak w nim pewnego poprowadzenia fabuły, większej "głębi", która jest zauważalna w wielu filmach katastroficznych (w tym także w "Pojutrze", przez wielu krytykowanym). Odniosłem wrażenie, że Emmerichowi i spółce zależało tylko na tym aby w sposób maksymalny ukazać globalną apokalipsę związaną z przebiegunowaniem Ziemi i nic poza tym. W mojej osobistej opinii, osoby które przed obejrzeniem tego filmu miały stosunek do "teorii 2012" taki, że uważali, że to głupoty, to na pewno po tym filmie będą mieli nadal taki sam stosunek, jeśli nie gorszy. Z kolei osoby, które zainteresowały się tą teorią, na pewno ten film nie przekona do większego drążenia tego tematu. "2012" to typowe kino katastroficzne, przepełnione "upiększaczami" made in hollywood, niezłą grą aktorską popartą świetnym epizodem Woody'ego Harrelson'a (który moim zdaniem miał się nijak do całej, poważnej fabuły filmu). Zrobiono z tego swoistą papkę, która jednym może się podobać a drugim nie. Mnie to tak średnio się podobało. Fakt, 2,5 godziny filmu z jednej strony bardzo szybko przeleciały, mimo wszystko nie były aż tak czasem straconym, jednakże jedyne co mi pozostanie w pamięci, to trailery świetnie zapowiadającego się "Avatara" oraz "Nostalgii Anioła".

 

Ocena filmu: 6/10

 

Ps. Szerzek o "2012" i innych produkcjach jakie ostatnio widziałem, niebawem :wink:

"Jesteś niebem obserwującym chmury. A wydarzenia, ludzie, sytuacje, to obłoki, które po nim przepływają. Tylko przepływają. Dlatego nie próbuj ich zatrzymać, bo na pewno odpłyną wcześniej, czy później. Gdy przytrafia Ci się coś pięknego albo bolesnego, powinieneś zrobić krok, odstąpić od siebie i popatrzeć z dystansu. Ludzie, których kochasz, to właśnie takie chmury. Są na Twoim niebie dłużej lub krócej, ale nigdy na zawsze"

  • Posty:  1 776
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.10.2007
  • Status:  Offline

Ja jakoś nie mogę powiedzieć o 2012 dobrego słowa. Film jest typowo amerykański- żeby się na nim bawić trzeba wyłączyć myślenie. Ale nie tak trochę tylko całkowicie. Bo jak inaczej można zrozumieć amerykańskiego bohatera, który pięknie przemawia o humaniźmie i chce uratować setkę ludzi podczas gdy w tym samym czasie giną miliardy i nimi się nie przejmuje? W filmie głupota goni głupotę, ale to tak głupią że aż zamykałem oczy żeby tego nie widzieć. Inna sprawa to efekty specjalne. Owszem są dobre, a nawet bardzo dobre, ale jak mam się nimi zachwycać kiedy dookoła kicz wylewa się z ekranu hektolitrami? Rozpadająca się ziemia (zawszę) centymetr za samochodem głównego bohatera jest tego najlepszym przykładem. Efekty zrobiły swoje i oceniam film na 3/10, ale poza nimi nie ma w filmie absolutnie nic (nawet żarty są żenujące). Chyba jestem za mądry na tego typu filmy ;P

 

EDIT://

Sorry, zapomniałem o jednym- Sasza wymiata :D Tylko on zdołał mnie rozśmieszyć :D

Edytowane przez luki

"Chciałbym tak zawszę, rzucić plik na brudne biurko,

Od dziś, mam nowe motto, żyję dziś, umrę jutro,

Za długo wierzyłem, że inna może być codzienność,

Kapitalizm ma to w dupie i nie zmienia nic w wzajemność"


  • Posty:  1 197
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  08.03.2009
  • Status:  Offline

Ja ostatnio obejrzałem film pt: ''Dzień niepodległości'', ale muszę przyznać, że nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia. Z początku całkiem fajnie się zapowiadał i w ogóle, ale potem jak te potwory zaczęły wyłazić to już za dużo fantastyki było jak dla mnie. Dobrze, że przynajmniej Will Smith dobrze zagrał w tym filmie. Ocena za film to maksymalnie, a zarazem minimalnie 3/10.

 

W piątek również oglądałem film pt: ''Gothica''. Na początku wszystko ładnie, ciekawa fabuła, ale potem te wszystkie tajemnice się trochę nudne robią, a tak nie powinno być. Oglądając ten film czasami się trochę bałem, ale to tylko dlatego, że się u mnie w pokoju drzwi ruszały :). Jedynie końcówka była trochę inna jak na horror i za to plus. Ocenka to: 5/10.


  • Posty:  2 014
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.11.2003
  • Status:  Offline

  luki napisał(a):
Ja jakoś nie mogę powiedzieć o 2012 dobrego słowa. Film jest typowo amerykański- żeby się na nim bawić trzeba wyłączyć myślenie. Ale nie tak trochę tylko całkowicie. Bo jak inaczej można zrozumieć amerykańskiego bohatera, który pięknie przemawia o humaniźmie i chce uratować setkę ludzi podczas gdy w tym samym czasie giną miliardy i nimi się nie przejmuje? W filmie głupota goni głupotę, ale to tak głupią że aż zamykałem oczy żeby tego nie widzieć. Inna sprawa to efekty specjalne. Owszem są dobre, a nawet bardzo dobre, ale jak mam się nimi zachwycać kiedy dookoła kicz wylewa się z ekranu hektolitrami? Rozpadająca się ziemia (zawszę) centymetr za samochodem głównego bohatera jest tego najlepszym przykładem. Efekty zrobiły swoje i oceniam film na 3/10, ale poza nimi nie ma w filmie absolutnie nic (nawet żarty są żenujące). Chyba jestem za mądry na tego typu filmy ;P

 

Idąc na "2012" byłem gotowy, że na wiele scen będę musiał mocno przymknąć oko i tak w rzeczywistości było. Zgadzam się z twoją opinią w niemalże w 100% bowiem wiele scen (ucieczka samochodem, czy później perypetie Antonovem) były mocno przesadzone. Dla porównania "Pojutrze", pomimo, że również chwilami przesadzony bardziej mi się podobał, mniej było typowych zagrywek a'la hollywood. Prawda jest taka, że po obejrzeniu pierwszego trailera, który sprowadził się do ukazania Tybetu zalewanego przez "wielką wodę" miałem wrażenie, że film będzie bardziej poważny i Emmerich tym razem powstrzyma się od serwowania bohaterskich czynów. Niestety, zrobił zgodnie z przypuszczeniami i to jest największa bolączka tego filmu. Dlatego też w porównaniu tych dwóch filmów, zdecydowanie bardziej korzystny był dla mnie ten drugi. Ocena "6" jaką dałem "2012" sprowadza się głównie do tego, że to mimo wszystko naprawdę dobre kino i czas spędzony na seansie nie uważam za stracony. Jednakże sam film ma praktycznie się nijak do kina katastroficznego serwowanego wiele lat wstecz, gdzie przynajmniej moim zdaniem, ostatnim dobrym przedstawiciele tego gatunku był "Twister".

 

 

  Longer napisał(a):

Ja ostatnio obejrzałem film pt: ''Dzień niepodległości'', ale muszę przyznać, że nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia. Z początku całkiem fajnie się zapowiadał i w ogóle, ale potem jak te potwory zaczęły wyłazić to już za dużo fantastyki było jak dla mnie. Dobrze, że przynajmniej Will Smith dobrze zagrał w tym filmie. Ocena za film to maksymalnie, a zarazem minimalnie 3/10.

 

Ja o tym filmie mam zupełnie inne zdanie. W tamtych czasach (a to już w sumie 15 lat jak minęło od premiery), film praktycznie na każdym wywarł kolosalne wrażenie. Ja "Independence Day" uważam za jeden z najlepszych filmów s-f w ostatnim 20-leciu. Fakt, też momentami mocno przesadzony (wizja "Strefy 51" to jedna z największych bolączek tego filmu), z mocno zaznaczanym czynem bohaterskim, tym razem Willa Smith'a. Film jednak moim zdaniem przegrywa z "District 9", nie tylko pod względem budżetu (do teraz ciężko uwierzyć, że Dystrykt powstał za "jedyne" 30 mln zielonych), ale także nieco innej wizji odwiedzin Ziemi przez "przyjaciół" z kosmosu. Jednak prawda jest taka, że "Dzień niepodległości'' ma w sobie coś naprawdę przyciągającego, do tego stopnia, że raz na jakiś czas lubię do niego wracać.

 

Podsumowując. Z Rolandem Emmerichem jest tak, że jest to bardzo przewidywalny reżyser. Trzeba mu oddać, że zrobił kilka świetnych filmów, jednak jego ostatnie produkcje niczym nowym nie zaskakują oprócz efektów specjalnych. Chwilami oglądając to co nam serwuje, odnoszę wrażenie, że pomysły w jego głowie po prostu się wyczerpały i cały czas jedzie na pewnych, sprawdzonych schematach. Niestety, w dzisiejszych czasach kiedy od kina wymaga się pewnej świeżości (vide wspomniany "District 9"), Emmerich praktycznie serwuje nam odgrzewane kotlety podane jedynie w nieco zmienionej formie.

"Jesteś niebem obserwującym chmury. A wydarzenia, ludzie, sytuacje, to obłoki, które po nim przepływają. Tylko przepływają. Dlatego nie próbuj ich zatrzymać, bo na pewno odpłyną wcześniej, czy później. Gdy przytrafia Ci się coś pięknego albo bolesnego, powinieneś zrobić krok, odstąpić od siebie i popatrzeć z dystansu. Ludzie, których kochasz, to właśnie takie chmury. Są na Twoim niebie dłużej lub krócej, ale nigdy na zawsze"

  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Funny People - W ciągu ostatnich kilku lat, scenarzysta i reżyser Judd Apatow ("40-letni prawiczek", "Wpadka") pokazał, że nie ma żadnych tabu - od utraty dziewictwa poczynając, a na cudzie narodzin kończąc. O swoim trzecim filmie mówi tak, "Staram się zrobić bardzo poważny film, który będzie dwukrotnie zabawniejszy od moich poprzednich. Życzcie mi szczęścia!" W filmie "Funny People", historii słynnego komika, który ociera się o śmierć, występują Adam Sandler, Seth Rogen i Leslie Mann.

 

N!KO - Komedie od Judd Apatow'a jakos mnie nie zachwycaly a ma swoja rzesze fanow... Kolejny raz w jego komedii widzimy Seth'a Rogena, ktory tez jakos do mnie nie przemawia ... bardzo przecietny komediowy aktor ktory teraz ma swoje 5min ii do tego dorzucony zostal w roli glownej Adam Sandler ktorego przedstawiac nie trzeba. Lubie stand-up'y a w sumie jest to tematyka tego filmu i musze przyznac, ze ten motyw wyszedl smiesznie i mozna sie niezle przy tym bawic niestety film jest z gatunku Komedia/Dramat i jak dochodzi do momentow typowego dramatu czyli choroby glownego bohatera swiatowej slawy komika George'a Simmonsa (Sandler) juz tak rozowo nie jest i film sporo tracil w moich oczach. Dwie i pol godziny jak na taki film to zdecydowanie za dlugo i potrafi nudzic przy koncu i to tez pozostawia lekki niesmak. Jesli mialbym oceniac gagi i inne smieszne typowo komediowe momenty czy chociazby te zarty ze stand-up'ow bardzo mozliwe, ze skusilbym sie nawet na 8 (bylo az tak dobrze) ... niestety ocenic film wypada jako calosc wiec trzeba zejsc na ziemie i dac jedynie (lub az) 6/10 ... i tak wypada polecic bo to wyrozniajaca sie "komedia" tego roku

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  1 334
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  02.12.2003
  • Status:  Offline

Z ostatnio obejrzanych "nowości":

 

2012 - cudo. Film "katastroficzny", w którym ostatnią kwestią wypowiadaną na ekranie jest "Tato, ja już nie sikam w pieluchomajtki" :lol: :lol: Klasyk porównywalny chyba tylko z "Hasta la vista, baby" :D Po filmie nie spodziewałem się wiele, bo dla mnie obrazy takie jak "2012" to filmy, w których wszystko co najważniejsze jest zawarte w trailerze. I rzeczywiście - było co najmniej średnio i schematycznie. Wiadomo - fajtłapowaty przeciętniak, który jest po rozwodzie i nie układa mu się z synem, a tylko nieco lepiej idzie mu z córką (Dzień dobry, "Wojno światów"), lekko wyalienowany naukowiec, który jako pierwszy dostrzega śmiertelne zagrożenie (chociaż tym razem wszyscy mu akurat wierzą :P), dramatyczna walka z czasem, a przy tym dużo patosu. Właśnie - patos i efekty specjalne. Obu tych rzeczy było w filmie zdecydowanie za dużo. Początkowo efekty robiły na mnie jeszcze jako takie wrażenie, ale kiedy byłem w połowie kilkunastominutowej sekwencji niszczonego miasta i rozpadajacych się wieżowców (Al-Kaida powinna wystąpić do producentów ze sprawą sądową o plagiat :D) zacząłem się trochę nudzić. To samo ze scenami "uczuciowymi" - wiadomo, rodzina najważniejsza, ale w kilku momentach następowały totalne przegięcia (niestety, to kanon gatunku), np. w momencie, gdy główni bohaterowie są już na statku, niestety, znajdując się w dolnej części pokładu praktycznie toną. Główny bohater postanawia więc temu zaradzić, jednak zanim zabierze się do roboty, musi przylizać swoją byłą żoną i przytulić dzieciaki. Kurwa, stary, masz wody prawie po czubek głowy i chcesz się przytulać?!? :D

Film jest niestety nieco za długi, końcówka to już trochę zieeew. Ale ma swoje plusy: świetna rólka Woody'ego Harrelssona, nikt lepiej nie zagrałby nawiedzonego świra, zaskoczył mnie też Cusack, do tej pory raczej kojarzony przeze mnie z kinem obyczajowym (Hi-Fidelity) i mdłymi komedyjkami romantyczni. No i ok, przyznaję, jest tam kilka zabawnych tekstów: (-What a big plane! - It's Russian :D). Ale summa summarum, znacznie lepiej bawiłem się na Dniu Niepodległości. I w sumie szkoda, bo w sumie scenariusz i pomysł na film naprawdę niegłupi: Kalendarz Majów, koniec świata, Chińczycy budujący Arki Noego v. 2.0.No, ale niestety twórcy przedobrzyli...

Dlatego trzymajac się legendy N!KO daję filmowi notkę 3/10

What is the difference between Sheamus and the World War II? WW II is over ;)

13629172384628ee9bd26ff.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

2012 - Film twórców "Dnia Niepodległości". Obraz ten to wielkie widowisko ze wspaniałymi efektami specjalnymi, błyskotliwym montażem i akcją trzymającą w napięciu od pierwszych chwil. Przed wiekami Majowie pozostawili ludzkości kalendarz, który dokładnie wskazywał datę końca świata i mówił o zjawiskach, które miału mu towarzyszyć. Od tamtego czasu astrologowie odkryli starożytne teorie, numerolodzy wzory, które je potwierdzają, a geolodzy stwierdzili, że Ziemia od dawna jest skazana na taki scenariusz. Nawet rządowi naukowcy nie mogą zaprzeczyć faktom - w 2012 roku Ziemię czekają kataklizmy o niebywałej skali. Przepowiednia, której początek dali Majowie została dobrze udokumentowana, przedyskutowana, rozłożona na czynniki i sprawdzona. W 2012 roku nastąpią zjawiska, o których dobrze wiedzieliśmy - byliśmy przecież ostrzegani przed tysiącami lat.

 

N!KO - Woooo 2012 ... film Emmericha ktory juz nie raz nas probowal zachwycic destrukcja i zagladami swiata. W ogole nie dalem sie wkrecic w ten film od poczatku wiedzialem, ze bedzie przereklamowany i nic w nim specjalnego nie bedzie ... wkoncu porusza temat kolejnego juz końca świata (jakby tak zliczyc te wszystkie "końce" świata to juz tyle ich przetrwalem, ze moge smialo nazywac sie Supermanem). Film jest cholernie dlugi z czego pierwsza godzina to spokojne przynudzajace wprowadzenie historii i przedstawienie kolejnych postacie a pozniej zaczyna sie totalna idiotyczna demolka wszystkiego co mozliwe okraszona efektami specjalnymi ... Niestety mnie to tez juz przynudzalo bo ilez moge ogladac cos takiego... Wrazliwy naukowiec, Prezydent USA wraz z corka starajaca sie ocalic dziela sztuki, przecietna amerykanska rodzina i ... Woody Harrelson, ktory juz ktorys raz z rzedu ukradl film w ktorym gra. Martwi mnie, ze w filmie traktujacym o katastrofie ludzkosci (raczej powinien kierowac sie w strone dramatu co mu opornie idzie) najbardziej zapada w pamieci badz co badz komediowo-wariacka rola Harrelsona.. To chyba swiadczy o tym jak marnie zostala zobrazowana historia. Szybkie porownanie tego z poprzednimi filmami Emmericha Dzien Niepodleglosci (Ocena: 5) > 2012 ... Pojutrze (5) > 2012 ... do takiego porownania moge jeszcze dorzucic moze juz nie film Emmericha ale jakos mi sie skojazyl z 2012 mianowicie Wojna Swiatow z T.Cruise (2) ... ale w tym przypadku nieznacznie 2012 wychodzi zwyciesko ... ... 2012 - 3/10. Na koniec dodam, ze podpisuje sie pod ta wypowiedzia ktora przeczytacie wyzej.

  RVD napisał(a):
Z Rolandem Emmerichem jest tak, że jest to bardzo przewidywalny reżyser. Trzeba mu oddać, że zrobił kilka świetnych filmów, jednak jego ostatnie produkcje niczym nowym nie zaskakują oprócz efektów specjalnych. Chwilami oglądając to co nam serwuje, odnoszę wrażenie, że pomysły w jego głowie po prostu się wyczerpały i cały czas jedzie na pewnych, sprawdzonych schematach. Niestety, w dzisiejszych czasach kiedy od kina wymaga się pewnej świeżości (vide wspomniany "District 9"), Emmerich praktycznie serwuje nam odgrzewane kotlety podane jedynie w nieco zmienionej formie

 

---------------------------------------------------------------

 

Saw 6 - Agent specjalny Peter Strahm nie żyje, a detektyw Hoffmann stał się niepokonanym następcą Jigsawa. Jednak, kiedy FBI zbliża się do Hoffmanna, jest on zmuszony do ustawienia nowej śmiercionośnej gry, a wielki plan Jigsawa wreszcie zostaje zrozumiany.

 

N!KO - Na poczatek krotkie przypomnienie poprzednich ocen serii. Saw (9), Saw 2 (6), Saw 3 (4), Saw 4 (4), Saw 5 (4) ... I tak serial z Piłą jest kontynuowany jak co roku .. przyznam szczerze, ze tyle razy sie pogubilem w historii, ze juz nie pamietam kto jest kto wszystko mi sie miesza dopiero przy wstawkach z przeszlosci, ktorymi tworcy nas karmia sobie to wszystko ukladam i przypominam. Owe wstawki z Tobin Bellem w roli glownej to najlepsze momenty tej czesci ... jakos Tobin mi niesamowicie podpasowal w tej roli i jest jednym z moich ulubionych filmowych mordercow (choc Hannibal Lecter to niepodwazalny numero uno). Niestety tworcy cierpia na brak pomyslow i to czuc ... pulapki juz nie zaskakuja wrecz przeciwnie potrafia momentami przynudzic i najlepszym patentem na ogladanie tej serii od czesci 3 badz 4 jest taki, ze ogladamy poczatkowa pulapke (zwykle najciekawsza) po czym idziemy spac budzac sie na ostatnie 10min gdzie w szybkim telegraficznym skrocie wszystko sie uklada i fabula serii idzie o krok do przodu. Pierwsza czesc byla najlepsza (pozniej juz rezyser sie zmienil) i po niej juz zadna nie zaslugiwala na wielkie uznanie ... "Szostka" trzyma podobny poziom jest krwawo bo od czesci 3 Piła podchodzi pod film Gore .. flaki fruwaja wszedzie krew sie leje .. bol krzyk i cierpienie a fetor ze zmarlych jedzie tak bardzo, ze czujemy tego efekty skupiajac sie na sztucznie podtrzymywanej fabule... Ilez mozna ja sie pytam ?! Wszystko wskazuje na to, ze Piła doczeka sie kolejnej (oby lepszej) odslony. Teoretycznie Ci co podobaly im sie czesci 3,4,5 nie powinni sie zawiesc .. ale za to, ze coraz sztuczniej to przedluzaja i z kazda kolejna czescia ma sie wrazenie, ze sie juz to widzialo "szostka" otrzymuje oczko mniej od swoich średnich poprzedniczek. 3/10

 

-----------------------------------------------------------

 

Post Grad (Absolwentka) - Komedia z bohaterką przebojowego serialu TV "Kochane kłopoty" Alexis Bledel w roli absolwentki college'u, która po zakończeniu nauki ponownie zamieszkuje z rodzicami do czasu, aż zdecyduje się, co chce robić w życiu. W pozostałych rolach: Michael Keaton ("Batman") i Carol Burnett (serial TV "Gotowe na wszystko"). Reżyseria: Vicky Jenson ("Shrek", "Rybki z ferajny").

 

N!KO - Czemu sie zdecydowalem to obejrzec? Nie wiem... Obecnie ubolewam nad tym bo sklasyfikowane jest to jako komedia... typowo smieszne akcje mozna policzyc na palcach u jednej reki... w zasadzie wystarczy tylko srodkowy palec. Nie jest to film zrobiony tragicznie... ale nie ma w nim nic co by bylo dobre :grin: Do najciekawszych momentow dochodzi gdy na ekranie widzimy aktorow ktorzy dostali doslownie swoje 5min w tym filmie i wystepuja w jednej scenie.. Tylko tam mozna sie usmiechnac bo postacie glowne sa bardzo ... bardzo marne ... no na sile Michael Keaton dawal rade podciagac poziom jesli chodzi o traktowanie tego filmu jako Komedia bo najwyrazniej w gatunku zapomnieli dodac trzech magicznych literek Rom... ... 2/10

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 278
  • Reputacja:   293
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Oglądałem ostatnio mocno ryjący psychę dramat "Gdzie jest Nancy?" Film jest przerażającym studium depresji spowodowanej samotnością i skłonnościami sado-masochistycznymi, ale po kolei...

Reżyser przedstawił (podobno opartą na faktach) historię małżeństwa Alberta i Nancy - pary która nie potrafi już ze sobą rozmawiać. Nancy określa ich miłości jako wyschnięty, zasuszony kwiat. Uciekający w pracę Mąż, nie zauważa bólu jaki nosi w sobie Nancy. Kobieta jako mała dziewczynka była molestowana przez Wujka, mężczyzna zadawał jej ból mówiąc iż jest to objaw miłości. Także w dorosłym życiu Nancy przejawia skłonności sado-masochistyczne (często tnie się różnymi ostrymi przedmiotami, preferuje brutalne S-M w seksie), nie wyobrażając sobie innej formy miłości. Ona nie umie czuć nic innego poza bólem i odrazą do samej siebie. Nancy myślała iż szczęśliwe małżeństwo uleczy jej ból, a spotkała się tylko z obojętnością ze strony meża.

Pewnego dnia kobieta znika. Albert nie spieszy sie z odszukaniem żony, nie zawiadamia też policji. W tym czasie Nancy spotyka się z poznanym wcześniej przez internet Loisem, który obiecał pomóc jej w "definitywnym rozwiązaniu wszystkich jej problemów". Powoli zaczynamy zdawać sobie sprawę po co Nancy spotkała się z mężczyzną...

 

Przyznam szczerze, że film potrafi zmasakrować psychicznie. Postawiłbym go obok takich pozycji jak "Kanibal z Rothenburga", "Jack Ketchum's Girl Next Door", "In a Glass Cage", czy "Lilija 4-Ever". W podobny sposób "kopie oglądającego w twarz" i na długo pozostaje w głowie po seansie.

Wizja zagubionej, molestowanej w dzieciństwie dziewczyny ("Mój wujek kochał się ze mną pierwszy raz kiedy miałam 7 lat. Porozrywał mnie i bardzo bolało, ale wiem, że robił to z prawdziwej miłości! Dlatego, że mnie kochał", mówi z przekonaniem bohaterka...), która zadaje sobie ból, bo nie zna poza nim niczego innego (na pytanie psychologa dlaczego się tnie, odpowiada: "bo tylko wtedy cokolwiek czuję..."), odrzuconej przez mężczyznę (mąż), który wydawał się być jej ostatnią deską ratunku (i nadzieją na normalne życie) przed pogrążeniem się w szaleństwie, dziewczyny, która osuwa się po równi pochyłej w otchłań psychozy, mknąc w dół, niczym meteoryt na spotkanie z ziemią - nie pozwala przejść obojętnie obok tego obrazu. Jeżeli dodamy do tego bardzo dobrą grę aktorską (zwłaszcza Marii Bello w roli Nancy) i świetną, stanowiącą mroczne dopełnienie obrazu - muzykę (niesamowicie depresyjne i klimatyczne tony), otrzymamy bardzo dobry film, który daje do myślenia i pokazuje jak bardzo można być samotnym nawet wśród innych ludzi oraz jak bardzo można zostać okaleczonym psychicznie przez najbliższe nam osoby. Polecam.

 

P.S. Tak na prawdę, to ten wpis powinien się znaleźć w topicu "Dramaty", ale od dawna mój wpis tkwi tam jako ostatni...

Longer, do roboty! :D Założenie tego typu topic'a do czegoś zobowiązuje i wypadałoby, żeby autor od czasu do czasu dorzucił coś do tematu, bo umrze on nam tu śmiercią naturalną ;)

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

The Final Destination (Oszukac Przeznaczenie 4) - Nick wraz z grupą przyjaciół wyrusza na tor, aby śledzić weekendowe wyścigi samochodowe. Nagle dochodzi do przerażającego wypadku – samochód wyścigowy uderza w widownię z prędkością 180 km/h. Rozmiary masakry przekraczają wszelkie wyobrażenie – ludzkie ciała rozdarte na strzępy, głowy odcinane płonącymi kołami, potężne eksplozje i w końcu katastrofa – cały stadion wali się na głowy tych, którzy przeżyli. Główny bohater odkrywa, że była to tylko wizja czegoś, co stanie się za chwilę. W najwyższym pośpiechu ucieka ze stadionu, zabierając ze sobą 12 innych osób. Lecz śmierć powraca, by dokończyć dzieła – ocaleni giną kolejno w najbardziej nieprawdopodobnych wypadkach.

 

N!KO - Flashback ... Oszukac Przeznaczenie (8), Oszukac Przeznaczenie 2 (5), Oszukac Przeznaczenie 3 (2) ... seria ma ewidentnie tendencje znizkowa do czego wiekszosc takich serii nas przyzwyczaja i nie inaczej jest tym razem.. Tak !! Panie i Panowie po bardzo slabej czesci trzeciej tworcy dali rade zrobic jeszcze gorsza czesc 4 ktora jawnie chcieli wyciagnac na sile robiac akcje pod trojwymiar. Koncepcje tych filmow znamy wiec nie musimy sie rozpisywac.. wizja.. ludzie sie ratuja ale musza zginac bo takie jest przeznaczenie.. proba rekonstrukcji zdarzen i okreslenia kolejnosci w jakiej beda ginac .. blah blah blah ... w "czworce" naliczylem w sumie jedna zmiane .. niewielka ale powiedzmy, ze na sile bym mogl ja podac nie mniej bylby to spoiler a tego nie praktykuje. Postacie sa zagrane tragicznie.. ma sie naturalnie wrazenie, ze sie to juz wszystko ogladalo.. no wlasnie.. wiec po co siegamy po to skoro wiemy juz jak to sie potoczy? Teoretycznie z czystej ciekawosci by zobaczyc jak innowacyjne sceny zabojstw przyjdzie nam zobaczyc tym razem.. niestety niczym nie zachwycili i mimo, ze jestem dosc swiezo po obejrzeniu tego to juz bym mial problem z wymienieniem chocby trzech (wszystko raczej bawi widza i splywa po nim szybko a ten odlicza minuty az to sie skonczy)... Tworcy zarzekaja sie, ze jest to FINAL Destination czyli czesc ostatnia i juz dalej nie bedziemy musieli sie meczyc (ilez razy my to slyszelismy w przypadku roznych filmow) ...wiec wypada na wszelki liczyc na to by film nie zarobil zbyt wiele by tworcow nie ponioslo na kolejna katorge z przeznaczeniem. 1/10

 

Next - Galerianki

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  1 470
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.07.2008
  • Status:  Offline

Millennium- mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet

niesamiowity thriller z domieszka dramatu psychologicznego, poruszający w sposób ekstrymany relacje sadomasochistyczne między kobietą a mężczyzną. Scenariusz na podstawie prozy Stiega Larssona. Niesamowita historia, niesamowita kreacja Noomi Rapace, głównej bohaterki- polecam, choć nie jest to kino sielankowe, że tak napiszę.

Roots Rock Reggae

Odpowiedz mi kim jestem!?!

173694779448d910b615175.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Galerianki - Galerie handlowe – współczesne świątynie konsumpcji, kolorowe wystawy, błyszcząca biżuteria, drogie kosmetyki i najmodniejsze ciuchy. W takich miejscach Milena i jej przyjaciółki spędzają wolny czas. Za zakupy płacą im bogaci mężczyźni, którzy w zamian za seks obdarowują nastolatki upominkami - czasami jest to tylko zwykła, różowa opaska do włosów. Wkrótce do grupy koleżanek dołącza nowa dziewczyna – Alicja. Początkowo czuje się wyobcowana, ale już wkrótce zaczyna się do nich upodabniać. Między Alicją i Mileną zaczyna tworzyć się silna więź. W tym samym czasie w Alicji zakochuje się jej rówieśnik – Michał. Dla Mileny chłopak stanie się rywalem.

 

N!KO - mieszane mam uczucia co do tego filmu... niby sprawdzil sie jako dramat dzisiejszych nastolatek.. a raczej małolatek (wkoncu idzie je spotkac na kazdym kroku.. moze nie koniecznie tak zarabiaja ale stroj, styl i slownictwo to zywcem z tego filmu) .. ale z drugiej strony bawily mnie akcje tych "dam"... Jedno jest pewne film jest bardzo krotki a dluzy sie jak cholera i wszyscy po obejrzeniu zwiastunu juz moga poczuc sie spelnieni i darowac sobie reszte .. a jesli widzieli wczesniejsza wersje Galerianek chociazby na YT, ktora trwala 30min i byla lepsza od kinowego hitu moga ta produkcje smialo pominac... Ciezko jest przebolec kiepska rezyserie 3/10

 

-----------------------------------------------------------------------------

 

30.11

Milosc na Wybiegu - Komedia romantyczna Krzysztofa Langa "Miłość na wybiegu" to polski odpowiednik hollywoodzkiego przeboju z Meryl Streep "Diabeł ubiera się u Prady". Główna bohaterka to 20-letnia Julia (Karolina Gorczyca), która wprost z nadmorskiej miejscowości przenosi się do Warszawy, gdzie trochę przez przypadek odnosi sukces jako modelka. Teraz chciałaby, by kariera szła po jej myśli - marzy o sesjach zdjęciowych, wyjazdach do Paryża, Londynu i Rzymu, o sławie i blichtrze. Los płata jej jednak figla, gdy poznaje przystojnego fotografa Kacpra (Marcin Dorociński) z wieloletnim doświadczeniem. Mężczyzna zbyt dobrze poznał ten świat i chce z nim na zawsze zerwać. Czy jako para dojdą do porozumienia? A może czeka ich dramatyczne rozstanie?

 

N!KO - Polski odpowiedni Diabel ubiera sie u Prady jakos 2x gorszy od hollywoodzkiego .. choc to i tak nie obrazuje roznicy pomiedzy kinem naszym a tym najlepszym.. no ale nie o tym. Na plakacie widnialo zdanie reklamujace film "Diabel ubiera sie NIE TYLKO u Prady" a ja po obejrzeniu tego mam nadzieje, ze Polacy beda robic NIE TYLKO komedie romantyczne bo ich mamy natlok i mozna sie w tym wszystkim juz pogubic i po tygodniu juz nie wie sie ktora byla ktora.. Nie jest to film az tak tragiczny jak tegoroczne polskie "hiciory" .. "Zamiana" czy "Idealny Facet Dla Mojej Dziewczyny" ale jest to film slaby czego mozna bylo sie spodziewac z wyrozniajacym sie Karolakiem ale nie na tyle by ktos mial po to siegac... 2/10

 

Next - Bad Lieutenant: Port of Call New Orleans, American Pie 7

Edytowane przez N!KO

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  5 909
  • Reputacja:   24
  • Dołączył:  04.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Jak większość obejrzałem ostatnio 2012 i mi się film podobał... nie żałuje spędzonych godzin w kinie. Może była to kwestia mojego nastawienia, bo nie spodziewałem się niczego ambitnego. Poszedłem zobaczyć dobre efekty i akcje która nie zwalnia choćby na minutę. Na durne sceny z pieluchomajtkami oraz przytulaniem przymknąłem oko. Zdenerwował mnie jednak fakt iż jeden z głównych bohaterów i córka prezydenta zbudowali swoją miłość na grobach 99% ludzi naszego świata, mógł się reżyser opanować i zostawić ich uczucie do siebie w pewnym niedomówieniu.. a nie strzelać scenę gdy lecą w ślinę prawie pod koniec filmu.

 

Oglądałem ostatnio oczywiście kilka innych filmów.. ale tylko jeden jest warty poświęcenia mu kilku słów :

 

Sekretarka - Secretary (2002)

 

Lee jest młodą dziewczyną po przejściach. Niedawno wyszła z ośrodka psychiatrycznego. Pomimo swych wątpliwości i braku stabilizacji psychiczno-emocjonalnej postanawia żyć normalnie i znaleźć sobie pracę. Zostaje zatrudniona jako sekretarka w kancelarii adwokackiej. Z upływem pracodawca wymaga od Lee czegoś więcej, niż tylko parzenia kawy i pisania na maszynie. Między pracodawcą a sekretarką rodzi się dziwne uczucie...

 

Z czystym sumieniem polecam, świetny film z znakomitymi rolami James Spader'a i Maggie Gyllenhaal. Dobrze ukazane napięcie seksualne między bohaterami w oparach zainteresowań S/M jakie oboje mają. "Ostra" scena pod koniec znamionująca o bezgranicznej miłości głównej bohaterki, może niektórych zniechęcić... ale dla innych będzie to wisienka na torcie w tym filmie.

5030302694ac1c2a0d14d2.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

American Pie 7: Book of Love - Fabuła koncentruje się na tytułowej "Księdze Miłości", którą fani serii pamiętają z pierwszej części "American Pie", w której księga trafia w ręce Kevina (Thomas Ian Nicholas), przekazana mu przez jego starszego brata. Znajdują się w niej mądrości na temat seksu, które każdy nastolatek powinien znać i co roku przekazywana jest kolejnemu uczniowi liceum.

 

N!KO - Flashback poprzednich czesci z ktorych 3 pierwsze to te prawdziwe American Pie a pozostale to "straight to dvd", ktora przynosza wstyd tej serii... American Pie (9), American Pie 2 (10), American Pie 3: Wesele (8), American Pie 4: Band Camp (4), American Pie 5: Naked Mile (2), American Pie 6: Beta House (2) ... Na wstepie odrazu odpowiem twierdzaco na dwa nurtujace mnie pytania przed tym filmem .. TAK trzyma poziom czesci 4-6 i TAK w tej czesci tez uswiadczymy nieudolna kopie (kuzyna) Stifflera (Stiffmeister byl tylko jeden grany przez Seann Williama Scotta w czesciach 1-3.. byla to postac tak idealna, ze teraz tworcy nie moga sie z nia rozstac i nie wyobrazaja sobie filmu American Pie bez "czlonka jego rodziny") z tym, ze w tej czesci "Stiffler" jest jeszcze bardziej sztuczny niz w czesciach poprzednich i aktor, ktory go gral powinien smialo szukac nowej pracy... Szkoda, ze seria tak sie sprzedala i teraz ludzie kojaza te haniebne czesci od czworki ... dobrze, ze Eugene Levy jako Mr.Levenstein rowniez jest w filmie jako jedyna postac bedaca w kazdej czesci. Smialem sie podczas tego ledwie pare razy i moze nie jest to dno strasznie nie mniej jednak jest to film slaby i jesli sa ludzie ktorzy lubia te jak ja to nazywam haniebne czesci American Pie (slyszalem, ze tacy istnieja.. przynajmniej egipcjanie umieszczaja ich na hieroglifach) na tej tez sie nie zawioda... 3/10

 

PS: Jakies kilka miesiecy temu byly plotki, ze powstanie prawowita kolejna czesc American Pie ze stara obsada ale obecnie cos wszystko ucichlo.

 

Next: Bad Lieutenant: Port of Call New Orleans

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  406
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  17.05.2008
  • Status:  Offline

Jako że ostatnim filmem obejrzanym przeze mnie w kinie był film 2012 wystarczy tylko zgodzić się w pełni z wypowiedzią SPoP-era ocena 5/10.

Zabieram się teraz za Pojutrze.

 

Mam pytanie:

Posiada może ktoś linki do,bądź film La Machine (wyst.Gerard Depardieu)??

sorry z góry za off.

old ECW + Hogan,SCSA forever

Music = fuel of my soul

21105114604a639bcda9849.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Bad Lieutenant: Port of Call New Orleans (Zly Porucznik) - Tytułowy bohater - porucznik Terence McDonagh, pracuje w Nowym Orleanie, w wydziale dochodzeniowo - śledczym. Jest osobą nie stroniąca od narkotyków, łapówek, alkoholu i innej zakazanej prawem działalności. Moralny upadek nie przeszkadza mu jednak egzekwować sprawiedliwości na swój sposób, często naginając prawo. McDonagh stopniowo popada w długi, uzależnienie i zatargi z lokalnymi gangami.

 

N!KO - Na wstepie wypada nadmienic, ze nie jest to ani sequel ani nawet remake starego Zlego Porucznika gdyz filmy mocno od siebie odbiegaja ... zapozyczona zostala tylko nazwa i trzeba to traktowac jako oddzielny film. Produkcja jak dla mnie kompletnie pozbawiona fabuly .. wszystko opiera sie na tytulowym Zlym Poruczniku.. ja rozumiem, ze on jest postacia glowna i ma problemy ze soba ale bez przesady nie musza nas o tym upewniac co 5min. Wkolko to samo.. wredny policjant z bolem plecow... Film to typowy sredniak (ma swoje momenty) i z czasem sie rozkreca.. co jest akurat dobre biorac pod uwage to, ze Nicolas Cage mial ostatnio pecha do scenariuszy i filmy z nim byly przewaznie bardzo slabe (moze poza bardzo przecietnym Next .. az wstyd to wyrozniac) wkoncu mielismy Ghost Rider, Knowing czy Skarb Narodow 2 (ktory nie dorastal do piet jedynce) no bo juz strach mi wspominac dwie mega produkcje jakimi byly Kult i Bangkok Dangerous ktorych Cage bedzie chyba zalowal do konca zycia. Kiedys Cage byl gwarancja dobrego filmu.. nic jakiegos wielkiego ale robil filmy, ktore latwo zapadaly w pamiec jak Face/Off, Snake Eyes, Kiss of Death, 60 Sekund, The Rock czy Con Air... Wracajac do Zlego Porucznika to szkoda, ze Val Kilmer i Eva Mendez schodza na bardo daleki plan bo tak jak wspomnialem film opiera sie tylko i wylacznie na tytulowym bohaterze... 4/10

 

---------------------------------------------------------------------------

 

Rewers - Akcja filmu, rozgrywa się w dwóch planach czasowych – we wczesnych latach pięćdziesiątych oraz współcześnie. Główną bohaterką jest Sabina (Agata Buzek), "szara myszka", która właśnie przekroczyła trzydziestkę. W jej życiu wyraźnie brakuje mężczyzny. Matka (Krystyna Janda) wie o tym najlepiej, dlatego próbuje za wszelką cenę znaleźć dla swojej córki odpowiedniego kandydata na męża. Całą sytuację kontroluje babcia (Anna Polony), ekscentryczna dama o ciętym języku, przed którą nie uchowa się żadna tajemnica. W przedwojennej kamiennicy pojawiają się kolejni adoratorzy. Żaden z nich nie wzbudza jednak zainteresowania Sabiny. Pewnego dnia, "jak spod ziemi", zjawia się uroczy, inteligentny i diabelsko przystojny Bronisław (Marcin Dorociński). Jego obecność rozpocznie serię zaskakujących zdarzeń, które ujawnią drugą stronę kobiecej natury...

 

N!KO - Jak bardzo "wielcy" krytycy filmowi wychwalali ten film. Jakiz to on piekny cudny i wspanialy. Wiadomo, ze gdy dochodzi do takiego wychwalania to juz wszystko potrafia wybaczyc i wiele wyolbrzymic. Osobiscie nie zauwazylem tam niesamowicie zagranych rol itp zjawisk. Owszem wszystko bylo poprawne ale tylko poprawne i niczym tu sie zachwycac nie ma. Martwi mnie, ze tlo filmu mialo zobrazowac straszliwe lata stalinizmu co KOMPLETNIE sie rezyserowi nie udalo. Przynajmniej ja nie widze grozy tamtych czasow chociazby w obawie przed zachowaniem monety... Wpleciony watek wspolczesny to pomylka i tyle na ten temat bo szkoda sie rozpisywac. Mimo, ze jest to czarna komedia nie starajcie sie siegac po to dla smiechu bo sie ostro przejedziecie. Nie jest to napewno film dla kazdego a ja sam mialem silne obawy czy w ogole to ogladac, a po 15minutach naprawde sie sobie dziwilem, ze jednak sie zmusilem. Slabo troche, ze to Polski kandydat na Oscara na ktorego szans zwyczajnie nie ma (chociaz tamtejsze "epickie" filmy w 65% sa przecietnymi produkcjami) bo ciezko mi dostrzec tam cos ponad przecietnosc. Troche sie z czasem rozkreca, a potem znowu jest marnie. Przecietne to i tyle .. zwykle takie sredniaki dostaja oceny 4 i 5 ale ten wyjatkowo dostanie tylko trojke... Rewers - 3/10

 

-----------------------------------------------------------------

 

Law Abinding Citizen (Prawo Zemsty) - Clyde Shelton (Gerard Butler) jest przykładnym mężem i ojcem oraz uczciwym człowiekiem, którego żona i córka zostają brutalnie zamordowane podczas włamania do ich domu. Kiedy zabójcy zostają schwytani, sprawę dostaje głodny sukcesu prokurator z Filadelfii, Nick Rice (Jamie Foxx). Nick proponuje jednemu z podejrzanych złagodzenie wyroku w zamian za zeznania przeciwko wspólnikowi.

Mija dziesięć lat. Człowiek, który uniknął kary za morderstwo zostaje znaleziony martwy, a do winy bez wahania przyznaje się Clyde Shelton. Po czym bez ogródek uprzedza Nicka: albo ten naprawi błąd w systemie sprawiedliwości, przez który ucierpiała jego rodzina albo kluczowe osoby związane z tamtym procesem zginą.

Niebawem Shelton zaczyna spełniać swoje groźby, aranżując zza krat więzienia serię wyjątkowo szatańskich zabójstw, których nie da się przewidzieć ani powstrzymać. Na Filadelfię pada strach, kiedy znane osobistości, jedna po drugiej giną z polecenia Sheltona, a władze są bezradne wobec jego bezwzględnych poczynań.

Kolejnym ofiarom zapobiec może jedynie Nick, lecz w tym celu będzie musiał przechytrzyć błyskotliwego socjopatę w makabrycznym pojedynku umysłów, w którym nawet najdrobniejszy błąd oznacza śmierć. Zdając sobie sprawę, że na muszce Sheltona znalazła się teraz jego własna rodzina, Nick zaczyna rozpaczliwy wyścig z czasem, stając do walki ze śmiertelnie niebezpiecznym przeciwnikiem, który zawsze zdaje się wyprzedzać go o krok.

 

N!KO - Film o ślepej sprawiedliwosci i planie doskonalym. Lubie takie filmy o planach ktore krok po kroku sa wprowadzane w zycie.. jednak tutaj jest pewien spory minus ... nic nie jest wyjasnione od polowy filmu ten plan sie poprostu dzieje i nie ma nic co by wskazywalo na to, ze tak sie stanie i nawet jakbysmy chcieli nie wpadniemy na to jak on to zrobil, a to spory problem tego filmu. O wiele lepiej gdyby po kazdym wiekszym wydarzeniu planu pokazany byl by flashback z tego jak to glowny bohater zrobil.. niestety tego brakuje, a rzeczy sie dzieja tak innowacyjne, ze G.Butler wciela sie w osobe doskonala, ktora posiada mozg Michaela Scofielda z Prison Break... opanowana sztuke zabijania.. i innowacyjne patenty bijace na glowe samego McGuyvera.... to troche za wiele i jest to poprzeczka ktorej tworcy nie powinni przeskoczyc bo sobie tylko takim czyms szkodza. Poza tym to bardzo dobry film, ktory pewnie bym sie skusil kupic gdyby nie te dwa wyzej wymienione DUZE bledy, ktore obnizaja ocene na i tak dobre 6/10

 

Next: Operacja Dunaj, Extract

50608915156a3743c1fa34.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Bastian
      Rollins i jego stajnia w trybie dominacji na ostatnim Smackdown przed MITB. Obawiam się, że tak samo będzie już na samym PPV. Chyba, że Roman Reigns ma w planach weekend w LA. Jak tak stali w jednym ringu Fatu i Breakker, aż się człowiek rozmarzył. WM42 lub 43, mistrzostwo świata na szali... ❤️ Po kiego grzyba Giulia jest w MITB, skoro interesuje ją US Title? Skasuje walizkę na Zelinie czy to może zmyła, żeby nie brać pod uwagę jej zwycięstwa?
    • Bastian
      Money in the Bank mężczyzn - WWE umie w walki MITB, liczę, że i tym razem uczestnicy dadzą radę. Obawiam się tylko, że ta walka posłuży rozwijaniu konfliktu stajnia Rollinsa kontra CM Punk i spółka. Tyczy się to zarówno samego przebiegu jutrzejszej walki, jak i tego, co będzie się dziać z walizką. Seth i jego stajnia są obecnie kreowani na geniuszy zła, cash in na Uso byłby dobrym dopełnieniem tej historii. Z tymże Rollins walizkę już miał, zrobił jedną z najbardziej pamiętnych realizacji w historii, więc przydałby się ktoś inny. Chciałbym wierzyć w LA Night by LA Knight, ale samo WWE chyba za bardzo nie wierzy w Rycerza na szczycie. Solo chyba skupi się w najbliższej przyszłości na Fatu, a reszta... Mają trochę polatać, zrobić efektowne spoty i zainkasować wypłatę.  Money in the Bank kobiet - chciałbym, żeby WWE wykorzystało impet kariery Stephanie Vaquer i dało jej walizkę. Cóż to byłyby za tygodnie z życia "La Primery". Niekwestionowana liderka NXT bez podziału na płeć, jeszcze 2 tygodnie temu mistrzyni, która sensacyjnie traci pas, a potem w jeden weekend walczy na Worlds Collide, MITB i wygrywa...  Faworytkami jednak są dla mnie tutaj Ripley i Perez. Giulia jako uczestniczka MITB myślami bardziej jest przy US Title niż przy złocie , na Bliss nie ma za bardzo pomysłu po jej powrocie, nie wierzę za bardzo w Naomi... Ripley walizki nigdy nie zdobyła, WWE będzie sobie ją budować jako goata kobiecego wrestlingu, a Perez jest w Judgment Day, które dla HHH' a jest takim DX jego bookerskich czasów. Lyra Valkyria vs Becky Lynch - Bayley, gdzie jesteś? Być może wrócisz dopiero tuż przed SummerSlam, już na walkę z samą Becky. Tutaj ziarno niepewności sieje ta stypulacja. Nie po to ją wymyślili, aby zrealizować. Obawiam się, że chociaż na chwilę IC Title trafi w ręce Lynch, tak dla budowania żywej legendy "The Man". Cody Rhodes & Jey Uso vs John Cena & Logan Paul - wygrana heeli mnie nie zdziwi, lecz wydaje mi się, że górą będą Cody i Jey. Możliwe nawet, że Rhodes przypnie Jasia i to będzie paliwem do ich dalszej rywalizacji, z finałem na SummerSlam. W karcie tylko cztery walki, spośród tej czwórki tylko Uso ma rodowód wrestlera TT, więc zapewne będzie długo, nudno i bez ikry, aby oszczędzić wielkie gwiazdy.
    • Kaczy316
      Hmm czyli mamy tylko 4 walki na Money In The Bank, może dzięki temu walki dostaną więcej czasu i zyskają na jakości?......albo dostaniemy R-Trutha występującego jako gigantyczny kabanos, bo ostatnio ta wielka umowa ze Slim Jimem została podpisana xD.   Women's Intercontinental Title - Lyra vs Becky tak samo jak i na Backlash tak i teraz ta walka zapowiada się świetnie czy przebiję starcie z Backlash? Może być ciężko, ale jedno jest pewne dalej będzie to genialne starcie i feud może być już skończony po tej walce, liczę na czyste i dobitne zwycięstwo Lyry, która już pokazała jaka świetna jest i na co ją stać, sam feudzik oglądało mi się chyba najprzyjemniej ze wszystkich prowadzonych na Money In The Bank, segmenty Pań nie nudziły, była w nich masa emocji i prawdy, czuć było personalne intencje, które nie były na siłę jak w niektórych feudach, ogólnie hype jest na to starcie zdecydowanie i chętnie je obejrzę, to może być showstealer oj tak. Typ: Lyra Valkyria   Women's Money In The Bank Ladder Match - Walka Pań zapowiada się mimo wszystko o niebo lepiej od tej samej walki po stronie męskiej, a dlaczego? Dlatego, że u Pań 5 na 6 zawodniczek może zwyciężyć i każdy z tych wyborów będzie świetny i zrozumiały oraz odpowiedni, same utalentowane zawodniczki i tylko Rhea byłaby po prostu nieodpowiednim wyborem jak dla mnie nie umniejszając jej, ale po prostu wygranie przez nią walizki podczas gdy mamy taki skład nie byłoby zrozumiałe, ani to jej niepotrzebne, ani do story żadnego się nie przyda, także tutaj wyjątkowo każdy niech wygra poza Ripley pomimo mojego uwielbienia do niej, ringowo ten pojedynek musi wyjść świetnie, ale powiem tak, Giulia imo nie wygra, za mało zna Angielski jeszcze, a po ostatnich odcinkach SD widać, że raczej tytuł Women's United States jest dla niej szykowany i jak dla mnie jest to bardzo dobry wybór, Alexa uważam, że nie musi tego wygrywać, zresztą ostatnio i tak na nią planów nie ma, więc walizka raczej by tego nie zmieniła, a raz już to starcie wygrała, więc myślę, że po prostu tego nie ugra, więc przechodzimy do moich 3 faworytek na początek Naomi, laska, która po heel turnie tak odżyła, że dałbym jej te walizkę zdecydowanie, bo bez niej Naomi do głównego tytułu się nie doczłapie w przeciwieństwie do reszty zawodniczek z tego starcia, ale jest jeden problem, to cały czas Naomi i wątpię, że WWE będzie widziało w niej kogoś więcej niż mid cardera bądź upper mid cardera, którego czasem się rzuci na główną mistrzynie jak nie ma kogo, tak mi się wydaję, że za tego typu zawodniczkę ją uważają, chociaż tak jak mówię ja bym dał jej walizkę bez zastanowienia mimo wszystko w tym roku, nawet pomimo tak dobrego składu tej walki. Druga osoba to Vaquer, mocno stawiają na nią, bardzo chronią, żeby nie przegrała czysto, fani bardzo ją kupują i są za nią, w ringu jest genialna i nie powiem ciekawie byłoby zobaczyć jak podczas swojego pierwszego tygodnia w main rosterze(bo jest dopiero od Raw mimo wszystko oficjalnie) zdobywa już walizeczkę i szansę na mistrzostwo, WWE może tu pójść za ciosem, jednak jak dla mnie jest jeden powód dla którego za tym ciosem nie pójdą....ROXANNE PEREZ! Oj tak mój crush, świetna zawodniczka, od początku pokazują ją giga mocno nawet przed oficjalnym przejściem do main rosteru, była ostatnią wyrzuconą w kobiecym RR Matchu, świetnie się zaprezentowała podczas Elimination Chamber potem powrót do NXT, a następnie w main rosterze znowu błyszczała, jakby dla mnie jest to idealna kandydatka na walizkę, pokazała na co ją stać, dalej pokazuję i jak nie Naomi, która zasługuję po prostu za ostatni okres, tak niech będzie to Roxanne, która zasługuję od samego początku od czasów NXT zasługuję jak mało kto na główne mistrzostwo i od początku debiutu w MR kręci się w main eventach, Roxanne to powinna wygrać, najlogiczniejszy wybór i pasujący zarówno fanom jak i WWE według mnie. Typ: Roxanne Perez   Men's Money In The Bank Ladder Match - Ciężko mi coś o tej walce powiedzieć, mam wrażenie, że jest naprawdę przeciętnie wypromowana, walki kwalifikacyjne się kończyły, ale tak naprawdę to nie przypominam sobie, żeby ktokolwiek poza Rollinsem i Knightem wspominał coś o wygraniu walizki tak doszczętnie, oczywiście mówię o osobach, które biorą udział w tym pojedynku, Solo, Andrade, Pentagon, El Grande, ktokolwiek z nich coś mówił? Walka będzie zdecydowanie świetna ringowo, bo zawodnicy są dobrze dobrani pod tym względem, niemniej jednak ciężko mi się tym jarać, bo no kurde Solo i Andrade to nie są postacie na main event, więc uważam, że tej walizki nie wygrają, dla Pentagona to trochę za wcześnie jak dla mnie, ale nie zdziwi mnie jeśli wygra przez to, że WWE będzie chciało co raz bardziej wpływać na rynek Meksykański, ale jeśli wygra to nie będzie to zły wybór, ale uważam, że to nie powinien być jego moment, El Grande? Cieszyłbym się, ale jest bardzo prosty powód dla którego mimo wszystko El Grande tego nie wygra, a mianowicie to Gigachad, no niestety on nie wygrywa ważnych walk i teraz nie będzie inaczej niestety, chociaż mogłoby być to ciekawe story i dzięki temu można by ujawnić, że to Gigachad i to on ma walizkę czy coś, ogólnie interesująco by wtedy było, ale no tak jak mówię to Gable i Tryplak lubi go udupiać niestety. Zostaję kto? Knight i Rollins, więc zacznijmy od Knighta, no świetny zawodnik nie ma co ukrywać, cały czas dobrze się go ogląda, publika dalej na niego reaguję, już trochę słabiej, bo po tytule US to mało się z nim dzieję, ale dalej jest to mocny zawodnik i potrafiłbym udźwignąć main eventowy title reign według mnie i z tych wszystkich zawodników jest to najbardziej odpowiedni kandydat do walizki pytanie czy wygra? Właśnie mam wrażenie, że nie wygra, bo WWE boi się na niego postawić wyżej, nie wiem czemu, ale się boją i chciałbym, żeby to się zmieniło, ale nie jestem pewny czy to będzie teraz, a nie wiem też  jak Knight miałby się wpasować do obecnych programów WWE o World Title którykolwiek, Jey będzie mocno zajęty walką ze stajnią Rollinsa prawdopodobnie i w międzyczasie z Guntherem, Cena ma swój Last Run i wątpię, żeby Knight go zakończył, chyba, że jakieś wykorzystanie walizki po stracie przez niego tytułu, ale nie wiem. Zostaje ostatni uczestnik i mój ulubieniec Seth Rollins, powiem tak ten sam case co z Ripley tylko trochę inny w przypadku story, bo przy tym story wygranie przez niego walizki ma mega dużo sensu mimo wszystko i cały booking pokazuję, że to Seth wyjdzie z tej walki jako zwycięzca, ale tak samo jak w przypadku Ripley tak i u Setha ta walizka nie jest mu do niczego potrzebna, jednak trzeba przyznać, że storyline'owo to by zagrało bardzo dobrze i uważam, że jest to jedyna osoba, która mogłaby sobie pozwolić na wykorzystanie walizki w okresie letnim i ogólnie do końca roku, reszta by musiała czekać na jakiś przestój w tych ważnych storyline'ach o główne tytuły, a to może się trochę ciągnąć nawet i do WM, więc jak wygra ktoś inny niż Rollins to wydaję mi się, że albo zobaczymy kolejny nieudany cash in albo będziemy czekać bardzo długo z wykorzystaniem walizki obstawiałbym okres po przyszłorocznej WM czy będzie to złe? Niekoniecznie, można to dobrze rozpisać, ale no będzie ciekawie, zależy co WWE planuję czy Tryplak chcę jak najszybciej pozbyć się walizki i przy sensownym story wtedy Rollins się wysuwa na prowadzenie czy faktycznie chcę kogoś wypromować, ale jeszcze nie w tym roku, to wtedy walizkę wygrywa Knight bądź Pentagon, kurde naprawdę ciężko tu kogoś wybrać w tej walce, ale nie dlatego, że każdy może to ugrać tylko dlatego, że przy każdym jest jakieś ALE w obecnym okresie dla tych zawodników mam wrażenie xDDD postawię chyba ostatecznie na Knighta, który będzie długo latał z walizką. Typ: LA Knight   Cena & Logan vs Cody & Jey - Jakby nie wiem co mam tutaj powiedzieć, kolejny rozdział feudu Cody vs Cena z dodanym Loganem i Jeyem, trochę sensu to ma, bo Jey ma dużą historię z Rhodesem, a Logana ludzie nie lubią i jakby wygrał drugi World Title przy pomocy Ceny w dodatku to dostalibyśmy kolejną część "rujnowania wrestlingu" w wykonaniu Johna, więc kupy to się w miarę trzyma, ale będzie to main eventem tak ważnej gali prawdopodobnie i nie jest jakoś dobrze podbudowany, dla mnie ta walka mogłaby się odbyć na zwykłym SD, ale moje fantasy zakłada, że jest tu druga strona medalu, uważam, że jest to genialne posunięcie ze strony WWE pod tym względem, że ani Cena ani Jey nie są obecnie skupieni na walizce, ani jeden ani drugi nie wspomniał nawet razu, że zbliża się walka o walizkę, że muszą być czujni itp, każdy jest zajęty swoimi osobistymi porachunkami, nie zdziwi mnie jak to zasłona dymna i w main evencie Mr. Money In The Bank wbije i spróbuję jakiegoś cash inu i kto wie czy nie udanego skoro to może być Seth Rollins, dlatego pod tym względem to może być emocjonalne, ringowo raczej wybitnie nie będzie, chociaż jak Ceny będzie mało w ringu to może być git, a walkę imo wygra Cody i Jey. Typ: Cody Rhodes & Jey Uso   Ogólnie uważam, że Money In The Bank zapowiada się dość przeciętnie, o dziwo o wiele bardziej czekam na starcia damskie niż męskie nie dość, że te starcia są świetnie wypromowane to jakoś te męskie tak wręcz przeciwnie, dość miernie, ale to taka subiektywna opinia, mimo wszystko staram się patrzeć optymistycznie i liczę na naprawdę dobre i być może zaskakujące show, szkoda, że z 4 walkami, ale też trzymam się nadziei, że to po to, żeby dostarczyć długie i solidne jakościowo walki, a nie patrzeć jak Nia Jax próbuje wszamać R-Trutha w ramach reklamy Slim Jima.
    • Attitude
      Nazwa gali: TNA Against All Odds 2025 Data: 06.06.2025 Federacja: Total Nonstop Action Wrestling Typ: Online Stream Lokalizacja: Tempe, Arizona, USA Arena: Mullett Arena Format: Live Platforma: TNA+ Komentarz: Matthew Rehwoldt, Tom Hannifan, John Skyler & Indi Hartwell Karta: Wyniki: Powiązane tematy: TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
    • Attitude
      Nazwa gali: TNA Countdown To Against All Odds 2025 Data: 06.06.2025 Federacja: Total Nonstop Action Wrestling Typ: Online Stream Lokalizacja: Tempe, Arizona, USA Arena: Mullett Arena Format: Live Platforma: YouTube.com Official video: Karta: Wyniki: Powiązane tematy: TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
×
×
  • Dodaj nową pozycję...