Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

WrestleMania 33 (dyskusja, zapowiedź, spoilery)


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  120
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.01.2015
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  iPhone

PRE- SHOW

 

Neville vs Aries

 

Nawet spoko, chociaż nic specjalnego. Zbotchowany german suplex, oby nic tam się Ariesowi nie stało. Wynik mnie trochę zaskakuje, bo kto ma odebrać pas Nevillowi, oprócz AA to reszta tej dywizji to jakieś no-name'y, które wszyscy mają w dupie.

 

Andre The Giant Memorial Battle Royal

 

Mojo Rawley zwycięzcą, beka. :lol: I jeszcze kończył to z Jinder Mahalem, ale żenada. Dla mnie powinnien wygrać Strowman, a po jego eliminacji liczyłem na Harpera, a tu takiego gówno odpierdalają.

 

Ambrose vs Corbin

 

Przeciętna walka. Szkoda mi tylko Ambrose'a który musiał walczyć w pre-show, a jeszcze niedawno był przecież mistrzem WWE. :roll: Jednak podbudowa tego starcia zasługiwała na pre-show. Trudno

 

Główna Gala

 

AJ Styles vs Shane O'Mac

 

Przyznam, że mi się podobało. Wręcz jest zaskoczony poziomem tej walki, sądziłem, że będzie dużo gorzej. I jasne początek był nieco nudnawy, ale później się rozkręciło. Zwłaszcza po ref-bumpie gdzie mogli sobie pozwolić na kilka ciekawych spotów. A SSP od Shane'a, no cóż, w życiu bym się nie spodziewał, że umie to zrobić.

 

Jericho vs Owens

 

Dobra walka. Jednak tu zaś było na odwrót, niż z openerem, bo się nieco rozczarowałem. Liczyłem na dużo więcej, ale i tak było dobrze. Zgadzam się, że końcówka jakaś taka bezpłciowa.

 

RAW Womans

 

Pisałem przed galą, że liczę, że szybko wyeliminują Jax, co zrobiły i to we trójkę co było fajnym motywem. Ale i tak było przeciętne jak została trójka, Sasha wyeliminowana jak ostatni leszcz, Charlotte po zwykłym elbow dropie (chociaż i tak to lepsze, niż Belly to Bailey :lol:). Słabo.

 

Ale Corksrew Moonsault od Charlotte :serce: miodzio.

 

Ladder Raw TT

 

Oczywiście najlepszy moment przed walką. Powrót Hardasów!! WM moment zdecydowanie. I te chanty "delete" też fajna sprawa. Sama walka dobra, nawet bardzo dobra, albo po prostu takie mam wrażenie przez ten powrót. W końcu w sumie będzie powód do oglądania tej dywizji na Raw. I dobrze, że Hardasi wygrali, bo sorry, ale Cesaro & Sheamus to nie TT, tylko zlepek dwóch gości, Klubowicze są nudni, a Enzo z Cassem w sumie też i jeszcze gadają to samo zawsze.

 

Tak do tej pory WM naprawdę mi się podobała (pre-show nie liczę), nie ukrywam. Jednak potem mocny zjazd.

 

Mixed TT

 

Słabe to. Krótkie. Maryse nie wiadomo po co była. Jedyne co było fajne to jak Miz się bawił z publicznością. :twisted: A zaręczyny po mnie spływają. Zresztą co to za oświadczyny, które są skryptowane. I jeszcze Nikki, która musi udawać zaskoczoną, a jedyne co jej w udawaniu wychodzi to cycki. A wszystko po to by był materiał do tych gównianych programów typu Total Divas, czy tam Bellas Bullshit. Ale spoko John ty będziesz miał Nikki, a moją żoną zostanie Charlotte. Rzekłem :twisted:

 

Triple H vs Seth

 

Moje obawy się spełniły i niestety walka opierała się na obijaniu kontuzjowanej nogi Setha, przez co nie było tempa i było powolnie, co tylko utrudniło odbiór. Szkoda, bo mogło wyjść bardzo dobra walka, a wyszło tylko solidnie. No i Rollins wygrał, co jest jedyną logiczną decyzją. Ale jest plus tej kontuzjowanej nogi, Rollins może mówić, że mimo tego, że ma nie do końca sprawną nogę, ale udało mu się pokonać Tryplaka, co może dać mu dużo do face'owej postaci, bo narazie face'em był bezbarwnym.

 

Orton vs Wyatt

 

Męcząca walka, w sumie jak już powoli się zaczęła robić cała gala, bo 5h na główne show to przesada. :| Ale w tej walce był kicz z tymi robalami. Żenujące. Przynajmniej zwycięzca dobry, bo Łajat to był słaby mistrz i lepiej go nie oglądać z tym kiczowatym gimmickiem, co niby powoduję, że widzę larwy w ringu. :|

 

Goldberg vs Lesnar

 

Nie wiem, jak to ocenić. Z jednej strony wrestlingu było tyle co kot napłakał, z drugiej strony ciężko było się tu spodziewać wrestlingu, było w miarę szybko, bezboleśnie i wygrał Lesnar, czyli w sumie ok. Więcej nie oczekiwałem, więc może być.

 

SD Womans

 

Mało mnie to obchodziło, ale trafiłem w typerze, że to Bliss zostanie poddana. Kozak. :twisted: A walka słaba, co raczej nie zaskoczyło mnie w ogóle. Ot, była i tyle.

 

Roman vs Taker

 

Gówniana ta walka. Serio. Nic wartego uwagi, bo to, że będzie pełno nearfalli po finisherach to był pewniak. Zawsze ich pełno w walkach Takera na WM. Romek wygra bez turnu = gówno. A ja liczyłem na jakieś zamieszki po wygranej Reingsa, fani wbiegający w ring i go niszczący, to dopiero była by rozrywka :twisted: Oczywiście żartem to pisze. Ale smutne to, że najprawdopodobniej w ostatniej walce Takera pokonuje go takie gówno jak Reings. Przykre. Chociaż Taker dla mnie to powinien zakończyć karierę 2, 3 lata temu.

 

Podsumowując galę i moje odczucia co do niej, cóż podchodziłem do gali raczej bez wielkich oczekiwań, więc też zawodu nie była. Pierwsza połowa gali była naprawdę fajna, później to się zepsuło i zacząłem coraz bardziej się nudzić. Nie wiem, czy to przez poziom walk, czy przez to, że gala trwała 5h + tam 1h na na trzy walki z pre-show. To chyba za dużo. Jednak mało było momentów, które zapięłam i do których będę chciał wracać, chyba tylko powrót Hardasów jest takim momentem. Czyli ogólnie mówiąc, WM zła nie była, ale daleko jej do dobrej. Ot, dla mnie na granicy przeciętna/solidna. Na pewno przebiła zeszłoroczną, ale to było akurat łatwe do zrobienia. :twisted:

Edytowane przez HBK Fan
  • Odpowiedzi 125
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Grins

    9

  • -Raven-

    7

  • 8693

    6

  • CzaQ

    5

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  643
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  13.09.2014
  • Status:  Offline

Na szybko moim zdaniem to co WWE zjebało:

 

- Corbin przegrywa z Ambrosem? Corbin który jest promowany i ma jedną z najlepszych postaci przegrywa z gościem który się wypalił i upokorzył podczas Podcastu z SCSA? Zaakceptuje to jeśli Corbin wygra za miesiąc w jakiejś stypulacji.

 

- Cena i Nikki wygrywają. Przecież danie zwycięstwa Mizowi i Maryse a następnie oświadczyny to wilk syty i owca cała. Ale jak widać lizanie dupy Jaśkowi i Nikki ważniejsze.

 

- Poziom walki o pas WWE. Ja tego tak broniłem! :lol: .Podawałem miliony argumentów że to powinien być ME podczas gdy sama walka dała mi jeden duży argument dla którego to nie powinien być ME.

 

- Nikt nie krwawił w walce Lesnar v Goldberg :sad:

 

No i to by chyba było na tyle. Ogólnie WM mi się podobała. Była nieprzewidywalna ale logiczna. Strowman wyrzucony przez 20 typa i zwycięstwo underdoga czyli tak jak w BR powinno być.

 

No i przypomniały mi się 2 duże minusy

 

- kompletne zeszmacenie mistrzów tt Smackdown - nie dość że w BR to jeszcze wyrzuceni jak jobberzy

- zeszmacony Luke. WYELEMINOWAŁ GO TITUS!! CO KURWA?

 

Ale ogólnie to spoko :D

 

[ Dodano: 2017-04-04, 00:23 ]

A no i porażka Wyatta. Koleś był budowany przez pół roku żeby znowu przegrać i to z wypalonym od 3 lat Ortonem xDD.

 

[ Dodano: 2017-04-04, 02:11 ]

Dobra póki jeszcze coś z tej WM pamiętam:

 

PRE SHOW

 

1. Aries i Neville to pierwsza walka cruiserów od czasów CWC która mi się spodobała. Zapomniałem w nocy że WM się zaczyna o 00.00 i trafiłem na spoilera. Ale i tak było fajnie.

 

2. Battle Royal - podobało mi się to że był logiczny i nieprzewidywalny. Grupowa eliminacja gigantów to coś co powinno być w każdym BR. W BR eliminacja następuję po tym jak kogoś wywalisz z ringu więc nie mam nic przeciwko temu żeby ostatnią 4 byli jobberzy ale jednak.. Jinder? Killian? Kurwa? Co? Mojo to jeszcze tam dawał jakieś proma na Talking Smack ale ci goście wzieli się z owłosionej sterydowej dupy. Eliminacja Zayna, Usosów i Harpera to jak strzał z liścia dla tych zawodników. Gronk jest spoko, ale jeśli ma wchodzić do ringu to jako gość po treningach w PC i NXT a nie celebryta. Jego kolega z publiczności :shock: On miał chyba z 3 metry wzrostu! Ochroniarka była świetna! Ludzie mówią że ona nie wiedziała a ona po prostu tak świetnie sprzedawała ten segment :D

 

3. Corbin i Dean - Dean to gówno. Serio. Gościa w moich oczach uratuje tylko heel turn bo jak dla mnie jest on midcardowym Romanem. Zero skilla, w chuj pushu.

 

 

WRASYLMANIA:

 

1. AJ Styles to jest najlepszy wrestler ever! On nawet z 46 letnim nie wrestlerem robi najlepszą walkę gali. Shane to jest nad człowiek. Gość odjebał najlepszego shooting stara jakiego widziałem. Cała walka miała świetną historie.

 

2. Nie wiem czemu ale o walce Kevina i Chrisa zapominałem ciągle przed galą. Zapomniałem w trakcie gali. I gdyby teraz nie spojrzał na posty innych to znowu bym zapomniał. :P

 

3. Co do Womens matchu. Wszystko fajnie. Ale jakby Charlotte wchodziła jako mistrzyni to by było 10 razy lepiej. Jak oni mogli to tak zjebać?

 

4. Nie czytałem spoilerów ani newsów. :shock: HOLY FKIN SHIT. Hardasy. Wow. Nie no przecież Jeff to drugi wrestler któremu markowałem. Można powiedzieć że to dzięki niemu zrodziła się pierwsza myśl żeby zostać wrestlerem (Matura a potem jazda!). Enzo i Cass trochę wyruchani albo i nie. Ich fenomen to przegrywanie w każdej walce i Big Cass który wali te zajebiste big buty <3

 

5. Mixed tag był dziwny. Oglądałem to z Mamą :D Powiedziała że po Mizie i Maryse widać ze się kochają a Cena i Nikki są sztuczni. Co tu więcej mówić. Tylko to że Maryse nigdy nie wyglądała lepiej. Świetnie sie oglądało jak Miz i Maryse się dobrze bawią. Miz upokorzył Cene. Po 1 pokazał że nie ważne jak cię publiczność lubi to jednak Cena > fani. No i ten oczywisty segment z oświadczynami.

 

"Nasz związek NIE JEST na pokaz!"

~gość który oświadcza się na Wrestlemani zamiast zrobił to w prywatnym życiu :roll:

 

Szczerze po tej walce straciłem bardzo dużo z szacunku jakim miałem do Ceny.

 

6. Stephanie Milfmahon wyglądała zajebiście. Ale ona serio myśli że jeden spot ze stołem wymazuje te wszystkie proma w których poniżała zawodników? Słabo że się skupili na kontuzji skoro Rollinc wyglądał jakby był 100% zdrowy. Brak Curb Stompa :(

 

7. Orton i Wyatt pokazali mi że nie powinni być w ME. Sama walka nudna pomijając ten fake'owy powerslam na początku (zajebisty). Te robaki były obrzydliwe i żałosne. Sprawiły że Wyatt z kozaka znowu stał się pajacem który nie pasuje do tej ery wrestlingu. I tak mi go szkoda. Nie żeby on był taki dobry. Tylko Orton jest taki wypalony.

 

8. Jakkolwiek słaby by nie był Orton i Wyatt to i tak bym ich dał wyżej niż chińską podróbkę pasa. Goldberg i Lesnar to dopiero mają łby! Zróbmy 3 chujowe walki żeby nasza nie chujowa walka wydawała się dobra! Brilliant! Goście są dla mnie parodią. Oboje się promują na takich kozaków. Goldberg ma te filmiki i teksty o tym jak ciężko trenuję i po co? Pokazują jak trenuję Muay Thai i wyprowadził jedno kolano.. Lesnar niby taki zabijaka a robi tylko suplexy i finisher. Authors of Pain > Lesnar.

 

9. Jakby ktoś się zastanawiał "czemu kobiety tak wysoko?". Dlatego żeby można je było wyciąć jakby inna walka trwała za długo. One więcej czasu się stroiły niż występowały :roll: . Carmella wyglądała jak bogini. Elsworth też :razz:

 

10. Ja rozumiem że Roman to nowa twarz. Rozumiem że to dzięki niemu są pełne hale (HAH!). I że jest nr 1. w sprzedaży. Ale ja go po prostu nie lubię jako zawodnika i postaci. Jakby on był przedstawiany jako młody i arogancji skurwiel to pewnie byłby moim ulubionym. Ale że oni z niego robią "gościa którego masz lubić i chuj" no to nie bardzo.

 

 

Ogólnie WM na plus. Tak sobie pisze i myślę. Że mój post jest arcy chujowy. Sorry, w mojej głowie wyglądało to lepiej.

 

 

Aa Cole powiedział ze Roman i Taker wczesniej spotkali się tylko w Royal Rumble. BŁĄD! Walczyli ze sobą w walcę 3v3 + Roman zniszczył Takera jeszcze za czasów Shield. Ale wtedy to nie był Wielki Pies (big dog? co kurwa?).

 

[ Dodano: 2017-04-04, 02:40 ]

  Kcramsib napisał(a):
* Dlaczego Maryse nie dostała własnej wejściówki?

 

Cały czas są sprzedawani jako para. Maryse w sumie nigdy nie wychodzi bez Miza. Więc co to za pytanie? Lol

"Nie mam czasu na spodnie"

~Johnny Mundo 2017

13924869559388e42a4721.jpg


  • Posty:  10 278
  • Reputacja:   293
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

1. AJ Styles vs Shane O'Mac - słabe to było jako opener i ni chuja mnie nie nakręciło na dalszą część karty. Było za długo, zbyt wolno, a Shane zbyt terminatorzył żeby to było wiarygodne. Kick out po Styles Clashu??? Finiszerze, który zabijał największych kozaków w tym biznesie??? O'Mac nie trafia w AJ'a, rozpierdala sobą stół, Styles ledwo go wlecze do ringu, gdzie ten... za chwilę kontruje jego akcję :shock: Takie gówna sprawiały, że ciężko mi było się w to wkręcić. Poza tym, Shane i to jego MMA, to jak Heniek pykający w kosza na podwórku usiłujący udawać gracza NBA. Myślałem, że padnę, jak biedak męczył się żeby zapiąć tego trójkąta nogami, co by nie wyglądało to tak, jakby przyciągał girami Stylesa do swoich klejnotów :D

Zmarnowali potencjał AJ'a na WrestleManii, a Shane to powinien mu skręcić Stefkę na jakiś szybki numerek, w podzięce za to jak sprzedawał te jego kaleczne ofensywy.

 

2. Jericho vs Owens - walka, gdzie niby wszystko było ok., ale nie było niczego zajebistego, a tego się właśnie spodziewam po tak mocarnym składzie. Niby były kontry i zmiany przewag, ale za chuja nie czuło się emocji. Ani jednym near fall'em nie udało im się mnie wkręcić, że "to może już", bo po prostu próby pinów były banalnie proste do rozszyfrowania. Nawet te przełamywania finiszerów niczym nie zaskoczyły.

Szkoda, bo liczyłem że Y2J zrobi z Owensem walkę na miarę tych Steena z Ceną, a odwalili średniaka, który tak dobrym wrestlerom i to na Wrestlemanii, po prostu nie przystoi.

 

3. RAW Womans - podobała mi się ta walka. Było dynamicznie, efektownie, szybko i cały czas się coś działo. Fajnie i wiarygodnie laski musiały połączyć siły żeby wyeliminować babskiego Lesnara. Było to logiczne, a Jax miała swoje mocarne "5 minut".

Niestety nie dostajemy turnu Sashy i zgodnie z moimi przewidywaniami Przytulaska broni tytułu. To co mi "zachrzęściło w zębach", to pin na takiej dominatorce jak Jabłecznikowa, po top rope elbow dropie, który nawet nie jest finiszerem Bayley. Flair'ówka po tym jak ją wypromowali to powinna polec po 1-2 finiszerach, a nie jakiejś randomowej akcji.

Mimo to - jak dla mnie najlepsza walka na karcie głównej do tej pory.

 

4. Ladder Raw TT - mam dylemat, bo z jednej strony fajowa podjarka, że Hardasi wrócili do WWE, a z drugiej - chamski spoiler tego, kto zgarnie w tej walce pasy.

Sama walka wypaliła. Pomimo lekkiej dawki chaosu, sporo się tu działo i było na czym oko zawiesić. WWE raczej nie kopie tego rodzaju gimmick matchy i tym razem też tak było, bo walka wkręcała i spokojnie mogła się podobać.

Jeżeli miałbym się do czegoś przyczepić, to zbyt mało były używane drabiny jako broń, ale to tylko szczegół, bo starcie nadrabiało brakiem przestojów i permanentną akcją w ringu oraz poza nim.

 

5. Mixed TT - ależ to było żałosne. Słabiak Miz dominujący Terminatora Cenę przez 90% czasu, który szukał tego taga z Bellaską, niczym umierający z pragnienia - studni (wiarygodność na poziomie filmów fantasy). Słabe to było ringowo, a na dokładkę dostaliśmy to co wszyscy przewidywali, czyli Jachu występuje w reklamie biżuterii Apartu. Rzyganie tęczą dołączone w double packu.

 

6. Triple H vs Seth - gówniane 90% walki, bo oczywiście debile rozpisali ten booking, gdzie Tryplak katował kontuzjowana nogę Rollka (a więc było wolno, siermiężnie i wiało nudą jak na rodzinnych obiadach w niedzielę). Ciekawie zaczęło być dopiero na sam koniec, gdzie obaj ładnie kontrowali próby finiszerów i przełamywali akcje kończące przeciwnika. Niestety wisienka na szczycie sterty gówna nie spowoduje, że ktoś je weźmie za tort.

Szkoda, bo był potencjał na dobre starcie, ale nie przy tym bookingu, który potrafiłby pogrzebać nawet walkę Stylesa z Owensem.

 

7. Orton vs Wyatt - kolejna mizeria, która ciągnęła się jak wóz z węglem, co zresztą było do przewidzenia. Walkę mogła podratować tylko jakaś sprytnie rozpisana końcówka (interwencja i debiut Siory Abigail? Atak kogoś na Ortona? Cokolwiek?), a dostaliśmy niesprytnie rozpisane RKO Znikąd, po którym Randal pinuje Wariata jak zwykłego placka.

Bez Sensu. Tu Wyatt powinien obronić pas, żeby ugruntować jego pozycje main eventera, a po czymś takim, Bray wygląda jak midcarder, który dostał na pociechę pas, który zaraz musiał oddać prawilnemu main eventerowi.

 

8. Goldberg vs Lesnar - O, Kurwa#1: czy Goldberg dostanie zawału zanim dojdzie po tej długiej rampie do ringu?

O, kurwa#2 - skoro ta walka jest w tym miejscu, to w main evencie pewnie Romek pojedzie czysto Grabarza, nie dostaniemy żadnego turnu, a Taker zakończy karierę.

Sama walka z gatunku "śmiesznych", czyli jak zmontować starcie o Złoto za pomocą 2 (!!!) akcji zaprezentowanych przez każdego z zawodników (Golberg - Spear i Jackhammer, Lesnar - F5 i seria "Niemców").

Za krótkie to było żeby jakoś mocniej podkręcić emocje. Raczej oczywiste było, że Brock kick outuje przynajmniej po jednym Młocie Pneumatycznym (skoro ostatnio po nim poległ), a drugiego nie było, tak więc chujnia z grzybnią. Tak jak nie lubię Oldberga, tak mogli mu rozpisać jednak kick out po jednym F5 dla podkręcenia emocji, a tu F5 i finito.

Pewnie się bali, że Dziadyga im zejdzie w tym ringu, bo sama długość rampy bankowo zafundowała mu stan przedzawałowy, tak więc jak ktoś wyskoczył na małe sranko, to mógł tą walke po prostu przeoczyć.

 

9. SD Womans - szybko i bezboleśnie, chociaż bez botchów się nie obyło (pozdro Natalka z tym podwójnym Sharpshooterem. Dobrze, że ktoś mądry wrzucił widok kamery z przodu, omijając sam chwyt). Fajnie, że pas wraca do Naomi. Babka zasługuje na niego za ring skillsa.

Tak na marginesie, Carmella wchodząc do ringu z Ellsworthem wygląda jak siostra wygoniona z upośledzonym bratem na spacer przez starych.

 

10. Roman vs Taker - sama walka była ok., bo jednak budowała emocje i można się było w nią wkręcić pomimo takiego a nie innego poziomu ringowego. Grabarz mocno sponiewierał Romea, ale niestety to do Pięknego należały ostatnie słowa. Niby do przewidzenia, ale aż się prosiło o turn Rzymka, którego publika propsowała jak większość u nas Macierewicza. Niestety McMahon nie opanował wzwodu i zrobił z Reignsa terminatora, który przetrwał największe działa Grabarza, a później dojebał go jak gwóźdź do dechy. Szkoda, bo ta czysta wygrana bardziej zaszkodzi Romkowi niż pomoże (fani znowu zaczną wygrzebywać go z dupy, gdzie ponownie wcisnął nam go Vinnie), a był taki kapitalny moment na zrobienie z Reignsa mega heela, w czym by się bankowo odnalazł, a fani pokochaliby go nienawidzić.

Panowie straszliwie spierdolili 2 akcje. Romek 2 razy nie potrafił podnieść Takera do Tombstone'a, a później tak mu sie ułożył do Hells Gate, że biedny Maras musiał udawać, że założył mu Armbara, bo jako Gogoplata to wyszło to wręcz żenująco. Przykra sprawa, bo takie rzeczy nie mają prawa się zdarzyć w main evencie największego PPV roku.

Wzruszający moment z tym zostawieniem ciuchów w ringu i przejściem na emeryturę Takera. Kończy się pewna era, a nam już walka Deadmana z Jaskiem nie będzie dana :(

 

Reasumując - kolejna słabiutka WrestleMania. Debile wrzucili na dokładkę cruiserów i walkę o IC'ka do kick off'a, którego oglądają tylko największe hardkory (ja po ponad 5h katy głównej WM-ki chyba wolałbym zakurwić sobie dla przeciwwagi M Jak Miłość). Na 10 walk warte obejrzenia były tylko starcie babek z RAW, Drabiny i main event. Cała reszta to mniejszy lub większy zawód (zwłaszcza takie starcia z potencjałem jak Owens & Jericho czy Hunter & Rollins). Cieszę się, że wyleczyłem sie już dawno z oglądania live, bo bym podwójnie wkurwiony szedł do tyry w poniedziałek. Moja ocena: 2-/6 (minus za to, że to w końcu WM-ka, a więc i oczekiwania większe niż od jakichś pospolitych Fastlane'ów).

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  323
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.10.2008
  • Status:  Offline

WrestleMania 33

 

Pre-Show:

 

1. WWE Cruiserweight Championship - Neville © vs. Austin Aries (6)

 

Po tej walce oczekiwałem więcej, a dostaliśmy tylko niezły pojedynek. Jak dla mnie za wolne tempo, od cruiserów oczekuję trochę szybszego tempa. Poza tym walka mogła się podobać, finish sugeruje przedłużenie feud i potwierdza się zasada byli zawodnicy TNA przegrywają swoje pierwsze walki na WM, ciekawe kto następny.

 

2. André the Giant Memorial Trophy - 30-man Battle Royal (2)

 

Fatalny Battle Royal, dziwi eliminacja Stromana i Big Showa tak wczeście. Po wyeliminownaiu tej dwójki sądziłem że Zayn wygra, a tu nie wygrał Mojo. Oby była to ostatnia interwencja celebryty w pojedynek na WM. :)

 

3. WWE Intercontinental Championship - Dean Ambrose © vs. Baron Corbin (4)

 

Dziwne że wylądowali w kickoffie, no i w sumie powinno wyjść to na dobre dla głównej karty. Niestety dostaliśmy bardzo słabą walkę, nudna i słabe tempo nie pomogły. To powinno dostać jakąś stypulacje i być w głównej karcie...

Ogólnie kickoff bardzo słaby, poza niezłą walką o pas Cruiserweight do pominięcia. Przynajmniej nie zawiódł oczekiwań bo można było to przewidzieć. Oczywiście nie będzie brany pod uwagę przy ocenie WM'ki, bo z reguły kickoffów nie oglądam.

 

Główna karta:

 

1. Shane McMahon vs. AJ Styles (6)

 

Pozytywne zaskoczenie spodziewałem się co najwyżej średniaka, a tu dostaliśmy niezłą walkę. Były spoty, Shane coś tam pokazał, AJ to wiadomo z każdym jest w stanie zrobić niezłą walkę. No i wygrywa ten co powinien wygrać. A mogło być jeszcze lepiej gdyby dostali stypulacje, tak czy inaczej dobry początek WM. Razi to że Shane przetrwał Styles Clasha.

 

2. WWE United States Championship - Chris Jericho © vs. Kevin Owens (7)

 

Kolejna dobra walka, odrazu przeszli do rzeczy nie bawiąc się w techniczny wrestling. Dość wyrównany booking, kilka ciekawych akcji. Kickout palcem ciekawe rozwiązanie. Wygrana KO do przewidzenia, ogólnie rzecz biorąc walka spełnia oczekiwania.

 

3. WWE Raw Women's Championship - Elimination Match: Bayley © vs. Charlotte Flair vs. Sasha Banks vs. Nia Jax (5)

 

Cieszy szybka eliminacja Nia Jax, która kompletnie nie pasowała do tej walki. Motyw współpracy jak zwykle ok, potem było w miarę szybko. Świetyn moonsault? Charlotte, Sasha wyeliminowana jako druga zaskoczenie. Niestety Bayley wygrywa po elbow dropie serio? Walka była co najwyżej średnia.

 

4. WWE Raw Tag Team Championship - Ladder Match: Luke Gallows and Karl Anderson © vs. Enzo Amore and Big Cass vs. Cesaro and Sheamus vs. Hardy Boyz(7)

 

Już się bałem że New Day dołączy do walki, ale było lepiej. Coż to była za reakcja, w sumie pozytywne zaskoczenie spodziewałem się ich powrotu w poniedziałek. Sama walka dobra jak na ladder match przystało, kilka fajnych spotów. Działo się sporo, praktycznie żadnego przestoju .Niespodziewany powrót, zwycięstwo mało zaskakujące ale wiadomo powrót +100 do mocy.

 

5. John Cena and Nikki Bella vs. The Miz and Maryse (3)

 

Słabe to było, Miz zbierał świetne reakcje. Walka była bardzo słaba, na szczęście trwała dość krótko. Oświadczyny po walce, musiało to się tak skończyć. Najsłabsza walka gali.

 

6. Un-sanctioned match - Seth Rollins vs. Triple H (6)

 

Kozacka wejściówka Triple H, do tego już przyzwyczaił. Obawiałem się że będzie gorzej, jednak walka słaba nie była. Co prawda noga Setha była obijana ale myślałem że będzie to dłużej trwało. Rollins wygrywa, dobra decyzja sposób w jaki to wygrał był w miarę ok. Nie spodziewałem się że Stefcia coś przyjmie a tu niespodzianka.

 

7. WWE Championship - Bray Wyatt © vs. Randy Orton (4)

 

Ależ to była słaba walka, feud solidny a prawdopodobnie zakończony słabą walką. Tylko te robale niby ohyda ale dość ciekawy i nieszablonowy pomysł. Wyatt to dopiero jobber dla main-eventerów, można by się tego spodziewać ale panowie mogliście zrobić tą walkę lepiej.

 

8. WWE Universal Championship - Goldberg © vs. Brock Lesnar (with Paul Heyman) (7)

 

Nie spodziewałem się że to napisze ale to była dobra walka. Nie trwała długo, było szybko emocje były. Spear poza ringiem świetny, przeskoczenie speara genialne. Nawet zamarkowałem jak Brock kickoutował po Jackhammerze, ale to była ulga. Bałem się że to już koniec, na szczęście się myliłem. Szacun dla Goldberga że aż tyle german suplexów wytrzymał, pozytywnie mnie tym zaskoczył. Heyman to jest jednak mistrz, jak dla mnie przeżywanie tej walki przez niego było genialne. No i wynik w końcu Brock pokonał Goldiego.

 

9. WWE SmackDown Women's Championship - Alexa Bliss © vs. Becky Lynch vs. Natalya vs. Mickie James vs. Carmella (with James Ellsworth) vs. Naomi (5)

 

Średnia walka, Naomi wygrywa przewidywalne no ale zasłużyła. Wynik nie dziwi, było szybko bez jakiś przestojów. Ale emocji tu nie było spektakularnego finiszu też.

 

10. The Undertaker vs. Roman Reigns (5)

 

"I'm ready to" będzie botchmania jak nic. Co do samej walki było średnio ale czego można się spodziewać. Dobrze że dodali stypulacje bo by było jeszcze gorzej. Roman wygrał niestety spodziewałem się takiego rezultatu, oczywistego heel turnu nie było. Czyli za rok Brock Lesnar vs Roman. :sad: Taker kończy karierę co by nie mówić w epicki sposób. Szkoda że po porażce no ale mówi się trudno. Powiem krótko: Thank you Taker.

 

Jak dla mnie całkiem niezła Mania, było lepiej niż rok temu. Mamy dwa WM moments powrót Hardych, oraz zakończenie kariery Undertakera. Trudno wskazać najlepszą walkę, chyba postawie na walkę Bestii z Oldbergiem. Może ocena trochę na wyrost, może wynika z braku oczekiwań, ale mimo 5 godzin, nierównego poziomu oglądało się przyjemnie.

Ocena: 6/10.

Edytowane przez Wojtax

5098708654e2b2a2fd00e6.jpg


  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.07.2011
  • Status:  Offline

  -Raven- napisał(a):

6. Triple H vs Seth - gówniane 90% walki, bo oczywiście debile rozpisali ten booking, gdzie Tryplak katował kontuzjowana nogę Rollka (a więc było wolno, siermiężnie i wiało nudą jak na rodzinnych obiadach w niedzielę). Ciekawie zaczęło być dopiero na sam koniec, gdzie obaj ładnie kontrowali próby finiszerów i przełamywali akcje kończące przeciwnika. Niestety wisienka na szczycie sterty gówna nie spowoduje, że ktoś je weźmie za tort.

Szkoda, bo był potencjał na dobre starcie, ale nie przy tym bookingu, który potrafiłby pogrzebać nawet walkę Stylesa z Owensem.

 

Wiesz -Raven-, czytając to jestem ciut skołowany - nie rozumiem trochę tego niezadowolenia z tego że walka była zabookowana na obijaniu jednej kończyny. W końcu na tym polegało to story - skoro cały program się opierał na kolanie Achillesa Rollinsa to chyba naturalną koleją rzeczy że walka będzie zawierała tą część psychologii ringowej. Dla mnie jedynym powodem dla którego nazwałbym tam kogokolwiek debilem byłoby to gdyby Rollins w ogóle nie spzedawał kontuzji i biegał jak sarenka całą walkę (Ambrose w tej materii jest akurat mistrzem) - pewnie, walka byłaby żywsza (...a ta niestety ułożyła mnie do snu), ale w ten sposób obsraliby ten storyline, pokazując nam że nie warto inwestować "emocjonalnie" w historie skoro w walce by to zignorowali.

 

Rozumiem (w kazdym razie, mam nadzieję), że pewnie chodzi Ci o jakiś złoty środek między sellingiem nogi i żywą akcją/walką, ale ja czytając to po raz pierwszy, pomyślałem sobie stare, klasyczne "What the Fook?" :wink:


  • Posty:  115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  01.04.2016
  • Status:  Offline

Dean Ambrose vs Baron Corbin

Trochę to dziwne, że dali ich na początek. No ale cóż, nie wiesz co siedzi w głowach tych z WWE. Działo się. Na zmianę przechylali szalę zwycięstwa na swoją stronę. Jak widać, Dean robił to mocniej.

 

Shane McMahon vs AJ Styles

Shane jak na walczącego okazjonalnie nieźle sobie poradził. Styles nie miał lekko. Musiał się nieźle napocić by wygrać. Już myślałam, że Shane nie skoczy z narożnika na stół. A tu proszę. Jednak zbyt długi czas przygotowań do misji oraz zbyt słabe ogłuszenie a tym samym unieruchomienie wroga przyczyniły się do niepowodzenia podjętej misji ;) A co do nieudanego skoku z narożnika na ring, można by o nim napisać tak:

Lecę bo chcę,

Lecę bo Styles gdzieś tam jest,

Czy go tam trafię czy nie,

Lecę by przekonać się.

 

Kevin Owens vs Chris Jericho

Mimo, że bardzo życzyłam tym panom walk przeciwko sobie, ta konkretnia mnie nie porwała. Momentami przyjemnie się oglądało. Mimo, że Owens powtarzał, że nie byli nigdy przyjaciółmi, to chyba nie do końca tak myślał. W końcu ten palec na linie to wypisz wymaluj gest z obrazu, który Krzychu chciał podarować swemu BFF ;)

 

Tag Team Match

Nowi dołączyli do grona wzajemnej adoracji. No i się zaczęło. Prali się wzajemnie niczym kibole na ustawce :D Walka obfitowała w ciekawe momenty. Hardowie wspięli się po szczeblach kariery i awansowali na miszczów ;)

 

Państwo Narzeczeni vs The M&M's

Ups... Chyba określenie "Państwo Narzeczeni" powinnam napisać na samym końcu ustępu, skoro oświadczyny były dla każdego mega zaskoczeniem i się nikt tego nie spodziewał. Ta jasne ;) Zaskoczeniem by była przygotowana przez Cenę w wielkiej tajemnicy szczególna oprawa. W końcu to była WrestleMania. A tu klęknął, zadał pytanie, ona nie kryła udawanego zdziwienia, się zgodziła, wymienili między sobą płyny ustrojowe, posuszyli trochę swe zęby i tyle. Nudy. A co do walki. Cena jest chyba masochistą lubiącym jak go biją. Lub oczekiwał później na szczególną opiekę ze strony swej narzeczonej. Miz zastosował ucieczki Rollinsa, gesty Ceny i Bryan'a. Więcej kradzionych zachowań nie pamiętam. Za wszystkie powinien szczerze przeprosić. Aj..... pomyliły mi się formułki :D Na koniec narzeczonym włączył się tryb synchronizacji i wygrali.

 

Seth Rollins vs Triple H

To już wiem po kiego grzyba była im taka długa rampa. Po to aby Triple H mógł wjechać tam niczym Pan i Władca na włościach swych. Stefa dla mnie była nie zauważalna. Motocykl się bardziej wyróżniał, szczególnie że wystąpił w mych ulubionych barwach ;) Mimo wszystko wejście, chociaż bardziej na miejscu byłoby napisanie wjazd, był efektowny. Za to Seth powinien zwolnić swego stylistę. Dobrze że mu nie doradził wzięcia wideł do kompletu z pochodnią, aby przegonić z ringu Skullman'a. Walka emocjonująca. Czasami wydawało się, że Triple H walczy z dwoma przeciwnikami: Seth'em i jego kolanem. Stefa niczym trener dawała wskazówki mężowi co ma w danym momencie zrobić, jakby sam nie wiedział. I za to została ukarana ;) :D

 

Randy Orton vs Bray Wyatt

Ooooo..... Robaczki na ringu. Orton się chyba się lekko wystraszył a wystarczyło nie patrzeć w dół ;) Przy kolejnych projekcjach nawet sędzia uciekał. Bardziej drastycznie i przerażająco by było gdyby spadły z góry na ring : D Walka nawet ciekawa. Działo się i to sporo.

 

Goldberg vs Brock Lesnar

Heyman niczym zawodowy konferansjer przedstawił swego klienta. Marnuje się na stanowisku adwokata Lesnara ;) Długo nie kazali czekać. Seria suplex'ów, speary. Oj działo się.

 

Roman Reigns vs The Undertaker

Aż dziw bierze, że wejście Taker'a było stosunkowo krótkie mając na względzie długość rampy. Walka nawet, nawet.

Prezent dla Amy :D

2877324958a34e082e833.jpg


  • Posty:  87
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.08.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Shane McMahon vs AJ Styles - *** 3/4*

Kevin Owens vs Chris Jericho - *** 1/2*

Fatal 4-Way - ***

Ladder Match - *** 1/2*

Mixed Tag-Team Match - * 1/4*

Triple H vs Seth Rollins - ** 1/2*

Bray Wyatt vs Randy Orton - DUD (** 1/2*)

Złota Góra vs Bork Laser - DUD

SD Women's Championship Match - **

Roman Reigns vs The Undertaker - *** 1/4*

 

 

Nie będę pisał jakoś dużo, bo w zasadzie powiedziano niemal wszystko. Tak skrótowo:

 

 

- Shane z AJ'em dali zaskakująco dobrą walkę. Bardzo podobały mi się kontry Shane'a. Wygrał ten, kto wygrać powinien.

 

- Starcie Owensa z Jericho było dobre aż do końcówki. Zakończenie było takie...anty-klimatyczne, tłumacząc bezpośrednio z angielskiego. Ot Powerbomb na rampę i koniec? Jak gdyby nigdy nic? W zasadzie z niczego pinfall dla KO.

 

- Odnoszę wrażenie, że Sasha walnęła konkretnego botcha przy tym pinfallu. Po jej eliminacji walka przestała się kompletnie kleić, jakby panie wszystko improwizowały. Ostatni pin też jakiś dziwny. Elblow Drop? Od kiedy jest to finisher Bayley? Szkoda, bowiem do eliminacji Jax'ównej wyglądało to obiecująco.

 

- Ladder Match krótki, ale konkretny z kapitalnym powrotem Hardasów. W zasadzie było wtedy wiadomo, że zwyciężą. Może to i lepiej, gdyż w porównaniu z pozostałymi drużynami wyglądają niemal jak bogowie.

 

- Mixed Tag-Team Match był katastrofą. W zasadzie bardziej przypominał Comedy Match z końcówką a'la Cena z dawnych lat. Miz z Maryse wyszli jak para kompletnych niedojd. Wystarczył jeden zryw i wszystko się rozsypało. A szkoda, bo był potencjał na poprawne starcie.

 

- Strasznie siermiężnie wyglądała konfrontacja Tryplaka z Sethem. I nie chodzi nawet o sam pomysł koncentracji na nodze rywala, ale o jego wykonanie. Przede wszystkim wszystko było wolne jak diabli. Stanowczo za wolne i za długie. Niemiłosiernie się wynudziłem na tym "pokazie". Wygrał ten, kto miał wygrać.

 

- Bray vs Randall...ten feud był najlepiej prowadzonym feudem od dłuższego czasu, wyjątkowo długim, złożonym, gdzie wszystko łączyło się w logiczną całość. A wszystko zwieńczono czymś takim...Tragedia. Ja mocno zaangażowałem się w to starcie, kupiłem nawet historię jaką nam próbowano sprzedać, ale wszystko zniszczyła końcówka. RKO znikąd i koniec. Normalnie to zasługuje na góra ** 1/2*, ale dla mnie jest to DUD. Przez zmarnowany potencjał.

 

- Pojedynek Goldberga z Lesnarem był jednym, wielkim, żałosnym żartem. I kompletnie nie kupuję argumentu, że tu opowiedziano jakąkolwiek historię. Starcie o główny pas głównej tygodniówki nie może składać się z czterech akcji i trwać pięciu minut. Goldberg przecież nie wyglądał tak źle podczas tej walki. Gdyby starcie to wyglądało jak swego czasu między Goldbergiem a The Rock'iem, to byłbym całkowicie zadowolony. A przecież tam też leciały głównie finishery. Ale nie...Vince widział to inaczej. I dostaliśmy kiepski kawał...

 

- Pas pań przejęła Naomi. Bez zaskoczenia. Nie było botchy, co jest plusem.

 

- I ME. Jak oglądałem Live to nie mogłem pogodzić się z myślą, że The Big Dog znów jest w ME. Z drugiej strony koniec kariery Takera na to zasługuje. Generalnie starcie było niezłe, z dwoma mega-bochami (próba Tombstone'a przez Romka, nieudana Gogoplata Takera) z przewidywalnym zakończeniem. Romek kończy karierę Grabarza. Tutaj był potencjał na zrobienie z niego super heel'a badassa skurwysyna, ale oficjele na to nie wpadli. Może za 10 lat na to padną...

 

Generalnie WM'kę można podzielić na trzy części. Pierwszą dobrą do ladder matchu, drugą - dramatyczną do pań z SD i trzecią - środkową, w postaci ME. Ten ME jest niejako kwintesencją tej Wrestlemanii - ledwo solidna z niewykorzystanym potencjałem.

Szaleństwo to metoda, to geniusz.

  • Posty:  2 028
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline

Preshow:

A więc próbujecie mi wmówić, że ten eyepoke nie był widoczny dla sędziego? :D

Zajebiste ATG Battle Royal. Dlaczego Big Damo? Dlaczego wlazł tan pewnie bardzo znany w ameryce Rob Gronkowski i zepsuł finish? No i finalnie...czemu Mojo?

Gdyby walka o pas IC była w głównej karcie, wynik mógłby być inny. Pojedynek ten przypomniał mi za to, że Baron jednak jest bolcem.

 

Mówcie co chcecie i nazywajcie Shane'a podwrestlerem, ale mi się ten pojedynek podobał, chociaż trzeba przyznać, że zasługi McMahona było w tym niewiele. Ponownie mówcie co chcecie, ale gdy Shane wpakował kosz w Stylesa i przypadkowo w tym samym czasie ocknął się sędzia, myślałem że to koniec.

 

Owens i Jericho mieli zdecydowanie lepszą pierwszą fazę pojedynku niż poprzednicy, jednak zabrakło tego czegoś w końcówce, wszystko to wyszło jakoś zbyt długie i lekko obdarte z emocji, troche głupio to brzmi w kontekście Wrestlemanii, ale chyba zostawili coś w zanadrzu na rewanż.

 

Jeszcze bardziej "robiona na przypał" wydała mi się walka o pas kobiet, dziwi szybki wylot Sashy - heel turn w ostatniej części walki? Taki chuj!

 

Oglądałem WMkę dosyć późno, myślę sobie "w walce tag teamów i tak się nic nie wydarzy, to może trochę się zdrzemnę". Taki chuj! Kogo jak kogo, ale Hardasów się nie spodziewałem, dzięki, że utrzymaliście to w tajemnicy, a Jeff skorzystał z taktyki dawno nie widzianej w federacji, czyli absolutnie i ostatecznie zdementował plotki o pojawieniu się na WM :D W tej sytuacji nie było innej opcji, niż wygrana Braciaków, Enzo i Cass mogą poczekać kolejny rok. Ciekawe jak sprawdzą się chanty DELETE w WWE :>

 

Rollins wyglądał nadspodziewanie dobrze, chodzi mi tu o jego formę storylajnową, bo początek był dynamiczny i bez oszczędzania się, dopiero gdy Trypel zaczął pracować nad jego nogą, tempo mocno siadło. Super spot ze Stefką przelatującą przez stół, ostatnia kobieta która tego dokonała to chyba przegrana tego women's tables matchu z Beth i Nattie vs LayCool, a wcześniej to chyba Mae Young :D Shane zrobił dobrą robotę, Stefka też, wreszcie złote dzieci przydały się do czegoś na ich flagowym produkcie :D

 

Orton vs Wyatt - nuda, za szybki finish z dupy, te wizualizacje na ringu były natomiast calkiem fajnym i oczywiście innowatorskim pomysłem, idealnie w gimmicku Bray'a, który szlifuje swój rekord na Manii.

 

O walce Universal też nie ma się co rozpisywać, tak to powinno wyglądać na Survivor Series, 10 suplexów i do domu :D Who's next?

 

Naomi ma swój moment, nie wiem czy to zasługa walki w jej rodzinnej miejscowości, czy bengier wejściówki, ale była dosłownie jedyną osobą, która w tej chwili interesowała widownię.

 

Walka wieczoru: Taker zaczął ostro, a potem moje dobre samopoczucie stopniowo zanikało, w pewnej chwili zacząłem się zastanawiać, co oni odpieprzają, gdy nie udały się dwie próby odwrócenia Tombstone'a, do końca jednak miałem nadzieję, że to garowanie Undertakera w ostatniej chwili zostanie zastopowane i Roman finalnie przegra, okazuje się jednak, że po raz kolejny psuje mi bardzo odbiór ogólnie całkiem niezłej gali, nie wiem czy można było wybrać gorzej, zarówno w kwestii wyniku, jak i kolejnego pogromcy Takera. Nie interesuje mnie, co będzie dalej, bo tu nie ma dobrej opcji, chyba, że zarząd WWE ma sprawić, by buczenie w hali było tak duże, by Reigns wyleciał w kosmos i nigdy nie wrócił.

 

...zapomniałem o jednej walce i innym wielkim wydarzeniu :D Do końca miałem nadzieję, że wszytko się potoczy inaczej i stanie się cokolwiek, byle nie oświadczyny Johna. Zdecydowanie większym plusem tej walki było pójście na całość i mark mode Miza na początku starcia, być może już nigdy nie zazna takiego dopingu. Chyba, że zawalczy z Romanem :D

Rocznikowo miała 15

13616784565a4bd060e41e5.jpg


  • Posty:  1 300
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.11.2010
  • Status:  Offline

Obejrzałem tylko jedno starcie, Lesnar vs Goldberg i jestem kontent.

Dostałem, to co czego oczekiwałem.

 

Za resztę się nie biorę, bo nie płacę za to, a narzekanie, że NAJWIĘKSZA FEDERACJA NA ŚWIECIE ma mnie w (_!_) dając w ME swej NAJWIĘKSZEJ GALI W ROKU pojedynek o pietruszkę, było by co najmniej nietaktem.

Nie bierz życia za poważnie,

Bo i tak trafisz do piachu.

1240828704e1eb65585182.jpg


  • Posty:  10 278
  • Reputacja:   293
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

  Jack Doomsday napisał(a):
Wiesz -Raven-, czytając to jestem ciut skołowany - nie rozumiem trochę tego niezadowolenia z tego że walka była zabookowana na obijaniu jednej kończyny. W końcu na tym polegało to story - skoro cały program się opierał na kolanie Achillesa Rollinsa to chyba naturalną koleją rzeczy że walka będzie zawierała tą część psychologii ringowej. Dla mnie jedynym powodem dla którego nazwałbym tam kogokolwiek debilem byłoby to gdyby Rollins w ogóle nie spzedawał kontuzji i biegał jak sarenka całą walkę (Ambrose w tej materii jest akurat mistrzem) - pewnie, walka byłaby żywsza (...a ta niestety ułożyła mnie do snu), ale w ten sposób obsraliby ten storyline, pokazując nam że nie warto inwestować "emocjonalnie" w historie skoro w walce by to zignorowali.

 

Rozumiem (w kazdym razie, mam nadzieję), że pewnie chodzi Ci o jakiś złoty środek między sellingiem nogi i żywą akcją/walką, ale ja czytając to po raz pierwszy, pomyślałem sobie stare, klasyczne "What the Fook?" :wink:

 

Nie. Chodzi o to, że story z nogą było gówniane i z samego założenia zwiastowało gównianą walkę. Żeby to uratować, należałoby po prostu przedstawić przed WM-ką, że Seth wykurował kulasa i jest w 100% zdrowy i gotowy na Huntera, przez co uniknęlibyśmy debilnego bookingu z katowaniem kontuzjowanej kończyny, który kładzie KAŻDĄ walkę.

 

Poczytałem wpisy i nie wiem skąd się ludziom ubzdurało, że Romek heelował w tym starciu? Romeo nie zrobił tu nic, czego by też nie zrobił Deadman. Obił go krzesłem, bo na to pozwalał gimmick tego matchu (No DQ) i tyle. A że Rzymek zszedł od razu po walce z ringu? To żaden brak szacunku do Takera, tylko zostawił mu cały ring do dyspozycji, żeby Grabarz godnie mógł pożegnać się z fanami, odchodząc na emeryturę (no ja osobiście nie widzę tutaj Romka, pałętającego się w takim momencie po ringu. To by dopiero był brak taktu).

Nie będzie żadnego turnu związanego z wydarzeniami na WM-ce i lepiej się z tym pogódźmy. Reigns pokonał Takera, czysto i to jako face, czy nam się to podoba czy nie.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  2 317
  • Reputacja:   54
  • Dołączył:  02.07.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Oglądasz sobie wm live i zasypiasz na pierwszej walce? Check

Akademik daje ci pełnie wrażeń w postaci 3 dniowego braku neta? Check

Oglądasz 14 h wrestlingu w jeden wieczór? Check

 

Jak pięknie jest żyć? Nie

 

 

 

Walki w dawniutkich dark meczach były tragicznie słabe. Obfitowały w multum nietrafionych decyzji. Na pojedynku cruzerów się rozczarowałem. Mieli słabą historię, więc naprawdę nikt nie wymagał od nich wiele. Każdy prosił się tylko o solidny spotfest. Ha, takiego ! Nie podobał mi się to. Po raz pierwszy kupowałem Austina a oni jego momentum zniszczyli do cna. Wątpię by w Nevillu były jeszcze jakieś pieniądze. Z resztą rywale mu się kończą...

Apropo narzekania...Arkao zapuścił spoilera, którego rzeczywistość nie potrafię zrozumieć.

Mieć gotowego na push Harpera, dać triumf komuś pokroju Mojo? Jej...czyżby budowali wielką walkę na SS Z Ryderem?

 

 

Ambrose dalej pokazuje , że nie nadaje się na mistrza. Corbin wciąż utrwala w przekonaniu, że nie nadaje się na tak wysokie standardy jak wwe.

 

 

Po walce Aj'a z Schanem spodziewałem się dużo więcej. Obaj potrafią zagrać na emocjach. Świetnie wpisują się w ringową psychologię, wtrącają odbiorcę w specyficzne klimaty. Tym razem coś nie zagrało. Zaś Styles nie zasługiwał na opener. Szkoda.

 

 

O feudzie Y2J z Owensem można by napisać wiele. Być może opierała się starych, sprawdzonych standardach, ale bawiła. Zakończona jak później się dowiedziałem tutaj nie została, ale niedosyt spory. Nie uważam ,by Kevowi potrzebny był też na ten moment jakiś tytuł. Czas na odesłanie na przerwę Chrisa, bo team z Joe ma równie dużo do zaoferowania. #DELETE TAG TEAM DIVISION

 

 

Bożuchno...nie wyraziłbym tego , czego dostąpiłem , gdy po raz pierwszy ujrzałem najbardziej epicki moment w historii wm(No wiem...) Jakby Jezusek dotknął mnie w czółko ...a potem potężnie przy... ..Tak więc. HARDASI !!! Do tej pory nie dowierzam. Gdzieś tam człowiek cały czasz wierzył, czekał...wiedział , że nadejdzie ten moment. Mimo to ekstazy nie było końca. Dziwnie się ich ogląda w wwe. Chyba niczyja obecność w wwe(może Sting) mnie tak nie raziła w oczy; żadna nie sprawiała, że kilkakrotnie musiałem spojrzeć na logo wwe i upewnić się, że gdzieś nie zabłądziłem w internetach. Fajnie, po prostu fajnie widzieć swoich ulubionych aktywnych wrestlerów w ulubionej federacji. Ladder mecz , już dla mnie mógł by się nie odbywać . Chwilę później skrajne emocje mną potrząsnęły- ledder mecz mógłby się nie kończyć, trwać i trwać. Szkoda mi tylko trochę Dudle'yów w tym wszystkim.

 

 

Z pojedynku Miza z Johnem ogólnie jestem zadowolony. Mike w końcu jakoś doceniony. Szkoda tylko, że John musiał to wygrać. Po co więc budujemy takie postacie jak Harper, Strowman, Miz by później i tak skorzystać z usług sprawdzonych Jachów i innych?

 

 

Goldberg zniszczony przez Brocka-ok

Flairówna odwala spiral tap lepiej od Aj'a-ok

Romek kończy ,,just like that'' karierę Undiego-ok?

O dziwo jakoś mnie widok Undiego nie wzruszył...Być może mam zlodowaciałe serce. Nie wiem. Chyba po prostu zbyt wielce oswoiłem się z tą myślą. Undi w ostatnich latach był namiastką samego siebie. Nawet mi nie smutno, że to Romek. Po prostu...za późno...

 

#Taker4ever

 

 

 

Ogólnie spodziewałem się gorszej wm, ta wypadła jak dla mnie lepiej od poprzedniczki. Nawet nie wiem czy nie była ciekawsza od 31.

 

Najbardziej ubolewam nad tym jak potraktowano, jakim gniotem okazał się najlepszy program od dawna. Nie ma co sobie jęzora strzępić. Orton vs Wyatt powinno być feudem roku. Powinno trwać znacznie dłużej. Prowadzone w ten sposób dałoby radę wycisnąć z tego znacznie więcej esencji i to tej pierwszej świeżości. Szkoda, że tak to wyszło. Szkoda, że wracamy do Ortona...

...do Brocka

....niby idziemy do przodu, rozwijamy się. Na pierwszy rzut oka mogłoby się tak wydawać. Wydaję mi się natomiast , że w najlepszym razie, stoimy w miejscu.

 

 

Celowo pominąłem pseudo feud Setha z Tryplakiem. Mieli papiery na pamiętne story pokroju HHH z Davem a prócz ciekawego motywu z ,,Seth takes over'' zapamiętam kolejny zbędny, nie mający większego sensu wm'owy etrance Tryplaka...

Edytowane przez Caribbean Cool

163870508457e2d890447a3.jpg


  • Posty:  3 361
  • Reputacja:   632
  • Dołączył:  24.07.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

WMka WMka i po WMce..

luźne przemyślenia już na spokojnie kilka dni po.

Jaki byłem zdziwiony kiedy wróciłem od kumpla po kilku szklaneczkach Whisky gdzie oglądałem Takeovera, którego zdążyłem już zrecenzować

kiedy okazało się, że na attitude w SB ludzie mówią, że kick off zwany wcześniej preshowem zaczyna się już o 23.

No to fajnie - miałem chwilkę na przygotowanie się, czyli wycieczkę do sklepu oraz schłodzenie napojów.

Wybiła 23 - faktycznie leci, stadion wygląda niesamowicie nawet w dzień - strasznie długa rampa, ale to na plus.

Zaczynają Cruiserweighci, wow mistrz wchodzi drugi, brawo WWE w końcu coś pomyślane, szkoda, że nie poszliście konsekwentnie całą noc w ten sposób..

 

1. Cruiserweight Championship Match :

Neville vs Austin Aries

 

Spełniły się moje obawy - heelowa persona Adriana już tak nie lata i skutecznie spowalnia tempo, ale za to jest jakiś - co pokazał na wstępie kiedy

nasz elf chciał wejść na narożnik przypatrzał się publice pomyślał "nah, nie jesteście warci" z pogardą i nie wszedł :D Odgrywanie gimmicku na najwyższych levelu :)

Natomiast Austin od czasu pobytu w wielkim W nie pokazał swojego 100%.

Panowie dostali coś tam czasu, ale jednak wciąż za mało, bo ledwo zaczęli się rozkręcać... a tu koniec.

Poziom main eventu 205, a nie WMki. Jedynie solidne starcie.

Bookerzy jak zwykle się szanują - na RAW rozpisali lepsze starcie niż na WM..

pewnie to, że otwierali show i w dodatku na kickoffie obu panom nie pomogło.

Z początku wahałem się kto może wygrać - bo jak nie AA to kto zabierze pas elfowi>?

Ale pomyślałem - przecież wszyscy którzy byli w TNA i przeszli do dablju przewalali walki nawet te, które wszyscy myśleli, że wygrają np. Sting, AJ Styles.

Słusznie obstawiłem króla piórkowych - Aries przejmie pas, pewnie na następnym PPV.

 

2. Andre the Giant Memorial Battle Royal

Z jednej strony trzymają się tego co zawsze robią podczas każdej edycji tej walki - mianowicie wygrywa zawsze ktoś niespodziewany. Tu mało kto się spodziewał Mojo mimo, że jakieś niepoważne story na SD pokazywali.

Z drugiej jednak wyłamali się - pierwszy raz zwycięzcą nie został jakiś "byk" - Cesaro i Corbin są wysocy i jakąś postawę mają, Big Showa tłumaczyć nie trzeba, a Mojo to taki zwykły typ. Przynajmniej tak w ringu wygląda.

Strasznie słabo obstawiona walka - wrzucili kilku z NXT, nawet z PC chińczyk sie znalazł, ale drugi raz z rzędu debiutant (Corbin) wygrać nie mógł.

Faworyci odpadli stosunkowo wcześnie, więc myślę dobra postawili na Zayna, Harpera lub Zigglera.. kiedy Ci odpadli to i mi szczena opadła..

zostały takie tuzy jak Rawley i Mahal. W związku ze storylinem Synthol nie mógł tego wygrać, więc przy pomocy jakiegoś zawodnika NFL o znajomobrzmiącym nazwisku wygrał Hypeman.

Niespodziewanie wzorem swojego kolegi z teamu sprzed roku. Teraz ta statuetka jeszcze mniej znaczy.

 

Miałem iść spać wiedząc, że kobiety z SD trafiły na kartę główną, ale mój brat postanowił oglądać dalej...

budzi mnie i mówi, że Ambrose wbija - myślę sobie ooo jakiś speech przed WM... gówno - po fajnym feudzie pełnym ataków na backu, dawno nie widzianym użyciem forkliftów itp.

dostajemy walkę o ICka, czyli jednego z najstarszych pasów przed głównym show.. ja pierdole.

W dodatku na walkę, na którą się napaliłem i była w mojej topce wyczekiwanych.

 

3. IC Championship Match

Dean AMbrose vs Baron Corbin

To, że wirtuozami ringu nie są obaj wiadome, ale potrafiliby skleić dobrą walkę.

Ale i tutaj pewnie chłopakom nie pomogło, że to nie gimmick match i w dodatku zostali osrani na rzec kobiet.

W związku z czym mniejsze starania i lżejszy booking, bo pewnie stać by ich było na coś dobrego.

Walka na poziomie tygodniówki z jedynie fajną końcówką i kontrą finisherów. Zaskakująca obrona lidera Shieldów.

Byłem pewny, że Korba dostanie pas, a Ambroży po odbębnieniu dostanie kolejny awans, a tu dupa. Next PPV.

 

Część główna Wrestlemanii! Obejrzałem już w poniedziałek po robocie, gdzie wcześnie skończyłem.

Ta Wrestlemania jest genialna - Drogę do Wrestlemanii zrobimy chujową, bo jak nie będziecie się ekscytować to będziecie mieli niskie oczekiwania :twisted:

I wiecie co? udało im się! I tak myślałem, że wyjdzie im gówno, więc jakby wyszło - i tak myślałem, że tak będzie, a jakby poziom był dobry - kurwa postarali się bym pomyślał.

 

Show zaczyna uczestniczka amerykańskiego idola, która zajęła któreś tam miejsce i śpiewa to co zawsze śpiewała Lilian Garcia :P

Co można o niej więcej powiedzieć? Na palcach jednej ręki kiepskiego stolarza bym wymienił wszystkie czekolady jakie bym brał, a ona do nich się zalicza :D Titties <3

 

W tym roku dużo pyro, nawet w dzień gdzie aż tak dużo nie widać. A no i F16 przelatujące.. fajny myk, niepotrzebny wydatek fedki. Wolimy F5 :twisted:

 

New Day jako hosty - nie mieli gdzie ich wcisnąć to jako zapchajdziura prowadzący, którzy zabierają cenne minuty walkom.

Nic ciekawego nie zrobili, nawet chantów o Paige nie było :<

 

20 minut show i dopiero zaczyna się opener...

 

4. AJ Styles vs Shane McMahon

Nie miałem wygórowanych oczekiwań, byłem po prostu zły za zmarnowanie potencjału na zajebistą walkę AJa z kimś innym.

To, że P1 wyciągnie z młodego Maka co się da to wiedziałem, ale Shane to nie wrestler tylko małpka do spotów, która nie nadaje się do zwykłego singles matcha.

Ale problem rozwiązali KOwaniem sędziego wah wah waaaah.. Walka nie była zła, ale ciężko ogląda się ofensywe Szejna - tych niewidzialnych punchy Saitama by się nie powstydził, a to jak wił się na glebie próbując zakładać suby

i próbować być wiarygodnym przeciwko zapaśnikowi, który osiągnął wiele na świecie to był szczyt finezji. Sama walka dała dużo rozrywki i nie była zła.

Słusznie wygrywa Styles, bo jakby to wygladało gdyby było inaczej...

btw. Szacun za SSP, ale kurwa kickout po Styles Clashu? (jeszcze do tego niechlujnie "założonym")

W typerze było pytanie, która walka otworzy WM - tego chyba nikt się nie spodziewał ;)

 

 

 

5. US title match

Chris Jericho vs Kevin Owens

Spełniły się kolejne obawy - panowie nie dostali tyle czasu na jaki zasługiwali - w końcu feud był dobry.

A tu dostaliśmy nagle finishera i 1,2,3 z dupy. Krzychu jobbnął zgodnie z planem, wszak woli promować gwiazdy (pozdro Fandango),

ale WWE mogło coś strzelić głupiego do głowy (Y2J-Styles) i mógł wygrać, gdzie niepotzrebne mu to skoro ma mieć przerwę.

Sama walka ok i tylko ok - bo tak jak papcio Raven od takich ringowych generałów jakimi są Kev i Krzych można się spodziewać fajerwerków

a dostaliśmy zaledwie solidną walkę..

Śmieszkowe było jak naprzemian skakali na siebie i co rusz oboje podnosili kolana. Jebłem.

 

 

6. Fatal 4 way o pas kobiet RAW

Bayley vs Nia Jax vs Charlotte vs Sasha Banks

Tylko córka Jaxa z Mortal Kombat nie dostała niczego specjalnego na wejście.

A mogła być czarnym koniem (pun intended).

Stawiałem, ze przyjaciółki będą próbować wyeliminować największą i kiedy tego dokonają na finishu Saszetka szybko zrollupuje facehuggera i mamy nową mistrzynię i w końcu heelturn.

Ale poszli po najmniejszej linii oporu i wieśniara obroniła w dodatku w słabytm stylu.

Początek był fajny gdzie kuzynka Rocka dominowała, a potem potrójny pin i papa.

Bejli było najmniej w tym pojedynku, Szarlotka rządziłą i dzieliła - szczególnie świetny był corkscrew moonsault z narożnika na zewnątrz, wow. Piekny spot.

Saszka zaskakująco odpadła druga, nastepnie po średnim starciu przytulaska rozwala jabłecznik po.. elbow dropie? Ja wiem, że jej finisher jest do dupy, ale po takim czymś rozkładać flairową, która była tyle PPV nie do zajebania?

Jezu.. w dodatku Bayley to chyba najpaskudniejsza diva w rosterze. Nie wiem czy szpachla by pomogła.

 

Hof nie oglądałem, ale miło znowu zobaczyć Kurta, usłyszeć theme song i oczywiście you suck :)

 

 

7. Triple Thr.. Fatal 4 Way ladder match o pasy tt raw

Klub vs EnzoCass vs Sheasaro vs... Hardys!

 

Na rampę wbija New Day myślę, spoko wjebali się do walki.. a tu jeb niespodzianka tego PPV.

Nie dość, że z kompletnej kaszany, a nie walki dodali stypulację, którą ją ratowała, to na ostatnią chwilę wrzucają jeszcze świetny theme.

Jedyny minus to ewidentny spojler co do zwycięzcy. Ale są plusy - Goro już było championami, Enzo i Cass są chujowi, a łysi są nudni..

Sama walka bardzo na plus, ale w kategoriach ladder matchu to był jeden z najsłabszych, jeśli chodzi o walkę na tej gali to bardzo fajnie.

Kilka fajnych spotów, fajna reakcja publiki i botch Mateusza - zamiast odczepić ten "wieszak" to ten pasy odpierdala :D

Czekam co dalej wymyślą z tymi pasami, w każdym razie mało kto tego się spodziewał.

Swoją drogą ciekawe, który z braci Hardy jest teraz bardziej popularny - w cieniu stojący Mateusz, który sam na swoich barkach niósł TNA czy uwielbiany high flyer Jeff?

 

 

Czas na mixed tag team match.. zamiast zapowiedzieć gościa, który był announcerem to WWE postanowiło przedstawić Jerryego lawlera.. LOL

 

8. Mixed Tag team match

Mizyse vs Nikki Cena

 

Obaw było wiele - zrobią z tego zapchajdziurę, a jeśli tak to Mizy przegrają.

Poziom będzie słaby, bo to mixed tt - i tak było.

Rozum mówił - pójdą sztampą, jak zapchajdziura to szybka walka, potem pewnie nieoczekiwany segment ze sztucznymi oświadczynami.. Poza tym Cena pewnie dla Nikki będzie chciał wina zabookować,

Ale serce mówiło - Miz i maryse tak zostali pociśnięci na tym ostatnim SD, że żal ich było i jakby przegrali to by wrócili do statusów 0.

Niestety rozum wygrał, a ja straciłem punkt w typerce. Mike tyle harował, a dostał squasha. Cena dostał cringeworthy moment ze swoją panną i do tego zmarnowany potencjał.

Myślałem, że jobbnie jakoś Cenowaty - w końcu niedługo przerwa, a jak przerwa to jobbował bez problemu czy to Danielsowi, Punkowi czy Del Rio.

Smutno. Przynajmniej Maryśkowie dostali niezły pop.

 

 

9. Unsanctioned Match

HHH vs Seth Rollins

 

Nie rozumiem zachwytów nad wejściem Trypla - może i byłby fajny gdyby nie to, że 2 walki wcześniej czyli gdzieś około godziny wcześniej.. Sasha miała prawie identyczny entrance.

Za to czekam patrzam, a tu kurwa przeciwnik - jebany złoty wojownik Power Rangers bez hełmu... z pochodnią! Really? Na szczęście okazało się to być fajnym efektem wejściowym na arenie.

Sama walka - tu by się zaczynało kończyć normalne PPV, juz było czuć lekkie znużenie, bo jednak leci i leci ta WM (szczególnie jakbym jeszcze preshow oglądał tego dnia).

Kolejne obawy spełnione, ale nie ma co się dziwić - w końcu story opierało się na nodze Rollo. I tak nie przeszkodziło to w byciu niezłą walką, ale tylko niezłą.

Troszkę za długą. Za dużo kontr z pedigree, na koniec po spocie Stefki (nieźle milfa wyglądała), widząc wkurwienie HHH pomyślałem, że nieważne co architekt by nie zrobił

to nochal i tak mu wpierdoli, ale dostaliśmy sztampe i tryumfującego face'a, który w końcu dostał swoje redempszon.

Brak Samoa Joe, który był ze story związany, a nawet na całej WM nie wystąpił. Balor także.

Kolejny raz Trajpel okazuje się być Robin Hoodem - jobbuje młodym (Rzymek, Rollo), a zabiera bogatym (Sting) zwycięstwa na WM :twisted:

Swoją drogą dobry tekst :

- What's unsanctioned match?

- It's no DQ match but no DQer :D

 

Koncerty.. niepotrzebne gówno, Pitbull i Florida przyszli hall of famerzy :D

W sumie to ten motyw główny Greenlight nawet wpada w ucho.

A ten typ co pierwszy śpiewał wyglądał identycznie jak ten z Warrior Awarda z hof.

Z wózka spierdolił i zaczął na WM śpiewać? :D

 

10. WWE Championship match

Bray Wyatt vs Randy Orton

Stadion fajnie wyglądał przy wejściu bagniaka, za to RKO miał najlepsze wejście ever - nikt chyba nie zapierdalał na plemniku jeszcze + za innowacje :twisted:

 

Sama walka - tak jak się spodziewano w moim przypadku wóz z węglem na ręcznym, niektórzy spodziewali się tutaj najlepszej walki ringowo (o zgrozo..).

Randyemu się nie chciało poprowadzić lidera rodzinki za rączkę, sam lider jak zwykle się gubi, a bookerom się nie chce co widać po czasie trwania tego stworka.

Aaaa no i jeszcze te śmieszkowe efekty.

Szczerze po zjedzeniu pizzy poszedłem się wysrać, a moje ziomki oglądały dalej WM - kiedy wróciłem, był ostatni efekt, potem RKO znikąd i.. Randall wygrał?

Po ostatnim SD i segmencie myślałem, że nie ma bata żeby mój znienawidzony wrestler przegrał, a tu taka niespodzianka. Nie to żebym narzekał :)

trochę mi się go żal zrobiło, ale pokazali mu miejsce w szeregu :D Randall 13x pasów, zakład, że dobije do równi z Ceną i kiedyś zrobią main event WM? :>

btw. ani siory Abigail, ani Harpera ani Rowana.

 

11. Universal Championship match

Brock Lesnar vs Goldberg

Wow, czyli Andrzeje w main evencie. Poza tym oni chyba chcą nam wcisnąć, że UNi jest już ważniejszy

od pasa WWE, bo większe tuzy o niego walczą i jest wyżej w karcie hmm..

Śmiali się, że to będzie 3 minutes Iron man match tyle, ze bez pinów i mieli rację ;P

ogólnie oglądało się to jak walkę pokemonów - masz do dyspozycji tylko 4 ciosy i napierdalasz do skutku :D

Na szczęście szybko minęło i Bork słusznie wygrał. Fajny był ten skok nad ojcem syna Goldberga.

Silverberg jeszcze się zemści!

 

No i proszę z preshowu do co-main eventu.. ROTFL

 

12. Smackdown women championship

 

mistrzyni wchodzi pierwsza jak ostatni leszcz, spermopija przebrała się za postać z popularnej gry,

Myszka Mickie jakoś bezceremonialnie, Carmella bardzo fuckable wyglądała, Natalya jakby wychodziła na house show,

a Nejomi dali tyle czasu, że aż zabawnie to wyglądało jak wszystkie zawodniczki czekają żeby rzucić się sobie do gardeł

a ta odpierdala czechosłowackie balety na środku ringu, które przeciągają się..

Sama walka bardzo łatwa do wytypowania - chaos, potem sam na sam ex champa z champem i poddanie.

Murzynka jest dobra w ringu, ale kompletnie nie kupują ludzie tego glowa.

Przez kontuzje ma podbite statystyki.. Harley Quinn zresztą też :)

 

13. Main Event - dodali stypulację na ostatnią chwilę

No hold barred match

Roman Reigns vs undertaker

 

Wiedz, że coś się dzieje jak Andrzej nie jest faworytem w swojej flagowej walce.

Fajne wejście Romualda - odjebał Charge'a Amona z Double Dragon (google it), Taker mógłby bić się z Balorem i Blackiem o długość wejścia.

Zrobili jak powinni - dwóch tytanów face'ów ściera się w dużej walce.

Niestety potem Romeo zaczął za bardzo przeważać i koniec Grabarza bardzo średnio wyglądał.

Sama walka niezła, ale tylko niezła - ale i tak lepsza niż kilka ostatnich starć Andrzeja (Lesnar, Wyatt).

Typowałem zwycięstwo Rzymka, kiedy Andrzej przegrał jakoś mi i tak smutno nie było.. nie powinien przegrać z Lesnarem.

Potem magia prysła. W dodatku kłopoty zdrowotne i wiek nie pomogły.

Dopiero kiedy złożył swój strój i zawiesił przysłowiowe buty na kołek wzieło mnie na refleksje jak zdupczyli jego postać.

Z HHH walczył 3 razy, z HBKiem 2, w dodatku zdarzało mu się obijać na WM kiepskich oponentów.

Mimo, że walki z członkami DX były świetne, to każdy powinien stanać z takerem tylko raz w ringu na WM i się wykazać, bez powtórek.

Przez to nie dostaliśmy nigdy walki z Ceną czy Y2Jem. A bardzo chciałbym to zobaczyć nawet jeśli Marek nie byłby w swojej szczytowej formie.

Sam Romek - nie zasłużył na wygraną, jego promocja tak jak i w przypadku Lesnara jest już duża.

Nie hejtuje go jak reszta - bo pewnie człowiekiem jest dobrym, tylko szefostwo mu robi na złość.

Jakby przeszedł drogę powolnej ewolucji od midcardera, po uppermidcard i w końcu po długich bojach na main eventera w sprawdzonym gimmicku, gdzie czułby się pewnie

to byłoby inaczej. Bo wcale nie jest aż taki zły w ringu, ma oryginalny moveset i jest dynamiczny.

 

Nastał koniec pewnej ery, ze starej gwardii został tylko Triple H i Chris Jericho gdzie jeden walczy tylko na WMkach, a drugi kiedy ma przerwę w trasach koncertowych.

Sama WMka jak pisałem przy początku - nie napawała optymizmem, a dostaliśmy całkiem ok gale z kilkoma zaskoczeniami.

Na pewno było lepiej niż rok temu co jest wielkim plusem. Oby w przyszłym roku lepiej bookowali walki, bo tu pewne rzeczy kulały.

W każdym razie dobrze się bawiłem mimo znużenia pod koniec. Zobaczymy co przyniesie kolejny sezon.

 

Chaotycznie napisane, tak jak chaotyczna była kolejność walk. Pewnie i tak już nikt tego nie przeczyta, ale pomyślałem, że wrzucę przemyślenia. ;-)

"Życie jest za krótkie by oglądać walki z tygodniówek" ~Konfucjusz, 1867, kolorowane.

15595422535fc185b8ede06.png


  • Posty:  7
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.03.2017
  • Status:  Offline

Witam serdecznie. Po debiucue znów przerwa,ale co trzeba coś popisać okiem zoltodzioba i gościa co wrócil do sledzenia wrestlingu niedawno.

Wrestlemania, przez ten czas nałapałem do tego show sporo nadzei, ot nawet pisali w internecie artykułu o wielkim show, niewiele mniejszym od Super Bowl w USA. I zwiekszonym znow zainteresowanie wrestlingem w Polsce.

 

Co do samych walk.

co do kick off to czekałem glownie na starcie

Neville vs Aries.

No i cóż ciekawe czy będzie w koncu jakaś siła na Nevilla. Mam nadzieje,ze Austin ma sie dobrze.

 

Dean Ambrose vs Corbin

 

Walka nie zrobiła na mnie wiekszego wrażenia. Jak poprzednicy zauwazyli, kiepska podbudowa. Dean nieźle "upadł" skoro walczył w preshow.

 

Andre The Giant Memorial Battle.

Szybkie wyrzucenie Strowmana i Big Showa. Ehmmm no i wygrał jak dla mnie mało znany Mojo Rawley. Harper nie dotrwał do końca.

 

No i główna karta

Aj Styles vs Shane McMahon

 

Ogółem na pozytywnie odbieram tą walkę. Wygrana AJ nie dziwi. Shane jak zawsze próbował zrobić jakąś spektakularną akcję.

 

Kevin Owens vs Chris Jericho

 

No cóż jestem podatny na emocje, wiec całe prowadzenie tego sporu obu wrestlerów,spowodowało,ze trzymałem kciuki za Jericho. Choć rzecz jasna wszystko przemawiało za Owensem. Cały feud rozpisany chyba najlepiej jak dla mnie w ostatnim czasie. Tempo niezłe, choć koncowka bez odpowiedniego powera. W sumie ok. Mysle,ze to nie koniec,choc Chris ma odpocząć tak ?

 

Kobietki omijam z reguły ,tak i teraz.

 

Fatal 4 Way Ladder Match

 

Kolejni znani z wczesniejszych lat wracają i zgarniaja tytuł. Takze powrót marzenie.

Ok zobaczymy jak dalej.

 

Cena i Nikki vs Miz i Maryse

 

Uuuuu John wyłapał gwizdy, buczenie ? Miz chwile poklepał Cene i...finał przewidywalny. Cena się oświadcza :grin: powodzenia z lafiryndą Johny.

 

Triple H vs Seth Rollins

 

Drugi feud na ktory najbardizej czekałem.

 

Wejscie potrójnego H :lol: jak zawsze z pierdol..ciem . Walka, jak walka Triple skupia sie na obijaniu nogi,Stephanie o dziwo praktycznie nie interweniuje,ale zalicza stół :D

Wygrana Setha. Fajna sprawa. Zobaczymy co tam Tryplak wymysl.

 

Wyatt vs Orton

 

Ogolem po mału nudziły się te robaczki, zmije ,ale ogladane było. Zwyciezca spodziewany. RKO jak zawsze z nikąd hhee

 

Goldberg vs Lesnar

 

Wiadomo zapowiedzi były jednoznaczne. Fanem Goldberga jestem sprzed lat,ale fakt ,faktem...Brock w koncu dopial swego , po kilku spotkaniach gdzie był praktycznie zeszmacony SS,RR,ostatnie RAW. Jedynie odgryzł się na tygodniówce po Fastlane.

Walka miala prostą rezyserie: Suplex,Suplex x 6 ? Spear x3 plus Jack Hammer, potem suplex F5. Ale sie panowie powymieniali. No,ale okej Brock przertwal 3x speary w tym jeden na bandy od widowni i jack hamerra a na Survivor Series,dostał w szybkim tempie 2 speary i JH. No i coz czasem ta rezyseria bez logiki. 5 minut ...max Billa.

 

Panie ze Smackdown oglądane mimo woli na skrócie.

 

No i dobrze,ze Naomi bierze tytuł.

 

Romek Reigns vs Undetaker

 

Tego Romek teraz to chyba bedzie najbardziej znienawidzonym wrestlerem przez najblizsze lata. Taker mimo wszystko powinien konczyc kariere wygrana a nie porażką. Pewna epoka sie konczy,ktora przegapiłem w gruncie rzeczy. Koncowka dla Romana....

 

Cała gala 3.5 na 6

Edytowane przez BGDZ

  • Posty:  10 278
  • Reputacja:   293
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

  CzaQ napisał(a):
Na palcach jednej ręki kiepskiego stolarza bym wymienił wszystkie czekolady jakie bym NIE BRAŁ, a ona do nich się NIE zalicza :D Titties <3

 

Poprawione.

 

P.S. CzaQ, ktoś Ci chyba konto shackował i kalumnie wypisuje.

 

:twisted:

 

Żeby nie było spamowania, powiem jeszcze że dawno tak ciulowgo hosta jak New day nie było. Tak jak ich ogólnie lubię, tak tutaj pierdolili takie farmazony, że centralnie walczyłem ze sobą żeby nie przewijać.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline

  Cytat
Żeby nie było spamowania, powiem jeszcze że dawno tak ciulowgo hosta jak New day nie było. Tak jak ich ogólnie lubię, tak tutaj pierdolili takie farmazony, że centralnie walczyłem ze sobą żeby nie przewijać.

 

Sprowadzili Haryz Boys po 8 latach ... Rzeczywiście słabi, że hej! :roll: :roll:

 

 

 

 

 

 

  Pokaż ukrytą zawartość

 

Zrobiłem dużo dla biznesu:

Udział: Youshoot Teddy Long, Youshoot Rikishi, Lapsed Fan Podcast, Wrestling Soup, konwersacje z Dejwem na twitterze... Więc się wypowiadam + jestem w stanie słuchać Russo.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Attitude
      Nazwa gali: wXw We Love Wrestling - Live in Dinkelsbühl Data: 31.05.2025 Federacja: Westside Xtreme Wrestling Typ: Event Lokalizacja: Dinkelsbühl, Bayern, Niemcy Arena: Dinkelsbühler Schranne Publiczność: 150 Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Independent Zone
    • Attitude
      Nazwa gali: WWE Main Event #662 Data: 02.06.2025 Federacja: World Wrestling Entertainment Typ: Online Stream Lokalizacja: Tulsa, Oklahoma, USA Arena: BOK Center Format: Taped Data emisji: 05.06.2025 Platforma: Peacock Komentarz: Blake Howard & Vic Joseph Karta: Wyniki: Powiązane tematy: World Wrestling Entertainment - dyskusje ogólne WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
    • Grins
      Od samego początku pompują w niego srogi push, samo to mówi za siebie że na swojej pierwszej WrestleManii już zdobył swój pierwszy tytuł, nie obcięli mu move-stu ba nawet dają mu szaleć, skakać  Jacob to przyszłość za rok lub dwa rozpierdoli Romana na jakieś w WM albo SummerSlam i to on zostanie wodzem plemienia, podobne sam CM Punk wyraził chęć stoczenia walki z Fatu... Wgl samo to że pozostawili mu jego ring name już mówi dużo, bardzo dobrze że idą w jego push z pewnością gdy zostanie mistrzem i główną twarzą federacji to będzie to duży plus który przyciągnie dużo osób przed telewizory... Aj tam z walizką w sumie fajnie by było jakby podbudowali program ze Solo, ale pewnie mają już na to inny plan, wgl coś czuje że szykuje się na lato debiut Zilla Fatu  Jacob bez walizki do człapie się na szczyt. 
    • Grins
      No fakt, ale zbytnio dużego wyboru nie ma może po MITB Gulia na nią pójdzie, chociaż ja to bym widział Gulie z walizką a nie z pasem US'a. 
    • Bastian
      A faktycznie, mój błąd.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...