Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

WWE Cruiserweight Classic (Spoilery, komentarze, dyskusje)


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  4 432
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  02.04.2012
  • Status:  Offline

Trzeci ćwierćfinał - Zack Sabre Jr. vs Noam Dar

Sabre był faworytem i po raz kolejny pokazał, że jego submissiony są naprawdę wyszukane. Niestety muszę powiedzieć iż to było najsłabsze starcie w CWC z jego udziałem w moim odczuciu mimo bardzo dobrej końcówki i faktu, że Dar dał chyba swój najlepszy pojedynek na tym turnieju.

 

Czwarty ćwierćfinał - Rich Swann vs T.J. Perkins

Swann zyskał sympatię wielu w tym mnie, ale tutaj musieliśmy się pożegnać. Solidne starcie, chociaż tempo nie było aż tak wielkie. Skupili się oboje na osłabieniu swoich nóg. Z reguły nie lubię takich zabiegów, bo wieje nudą, ale na szczęście obaj Panowie zaserwowali nam znacznie ciekawszą walkę z całkiem sporą ilością chwytów.

 

Pierwsze 2 ćwierćfinały dały mi więcej emocji, ale generalnie widowisko dobre.

  • Odpowiedzi 177
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Jack Doomsday

    15

  • N!KO

    14

  • Johnny Ryper

    13

  • aRo

    12

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  2 028
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline

Pierwszy raz w tym turnieju przypadł mi do gustu występ Zacka Sabre, wszystko było płynne i każda akcja wydawała się interesująca, nawet jeśli było to zwykłe (chociaż w przypadku anglika to jest ten element niezwykłości i innowacji) przejśćie z obrony do ataku w postaci dźwigni na nadgarstek, komentatorzy wspominali, że Zack i Dar znają się od lat, to pewnie i walk na różnych scenach mają stoczonych kilkanaście, chemię ringową było widać gołym okiem, najlepszy występ zarówno zwycięzcy, jak i Noama, którego chyba byłby w stanie zaakceptować w dywizji na RAW, chociaż nie sądzę, by jego postać miała do zaoferowania więcej, niż np. taki Neville.

 

Swann i Perkins poszli za to w inne tematy, gdzie rolę główną pierwszej cęści pojedynku odegrał taunt TJa - świetne to jest :D Końcówka niestety taka, jak wspominali przedmówcy - zabrakło mi bardziej efektownej wymiany signature movesów i po prostu dłuższego pojedynku, bo wynik do końca był nieznany.

 

Najlepszy ojedynek z półfinalistów dał Gran Metalika, ale chyba jednak bardziej akceptuję Sabre w finale. Z Perkinsem. Koniecznie! Dajcie chociaż jedną niespodziankę w tym turnieju.


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Gran Metalik vs Zack Sabre Jr - Bardzo dobra walka. Narzucili wysokie tempo i nie zwalniali. Sporo wymian różnorakich pinów sprawiło, że publika trzymała rękę na pulsie. Tak sobie zapewnili emocje. Koniec mógł nastąpić w każdej chwili. Zack kontraktu nie podpisał, to wypadł. Stawiałem, że będzie w finale (a wygra Kota), ale mówiłem, że wszystko ustawią ich podpisy. Bo skoro zwycięzca będzie ogłoszony mistrzem Cruiserweight na RAW, to nie wezmą kogoś, kogo na tym RAW ma w ogóle nie być #promujemyswoich.

 

TJ Perkins vs Kota Ibushi - Ze zwycięzcą podobna sytuacja, ale walka dla mnie lepsza. O wiele bardziej efektowna. Kolejny raz się będę się zachwycał nad Perkinsem, ale robie to od lat, więc nie nowość. Swietnie się oglądało, jak się przygotował na kontrowanie Koty. Sam fakt, że blokował kicki dodał mu sporo uroku. Pojedynek bliski temu z Cedricowi.

 

Gran Metalik vs TJ Perkins - Balem się, że miłość do Meksykanów będzie silniejsza, ale głupio dawać pas komuś, kto nie wypowie po angielsku słowa. Ale to może mark przemawiał, bo jak Metalik zaczął czarować w ringu, to w ogóle by mi nie przeszkadzalo, gdyby wygrał. Ta hurracanrana kiedy przeskoczył górną linę, to było WTF. Może i jest bardziej modelowym przykładem fruwającego Cruisera, ale cieszę się, że dali pas Perkinsowi. Zyczylbym sobie troche bardziej emocjonalnej koncowki, ale walka trzymala poziom poprzedniczek. Cały odcinek kozak, cały turniej kozak.


  • Posty:  630
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.09.2012
  • Status:  Offline

Po półfinałach można spokojnie powiedzieć że to jest gala roku. Metalik vs Sabre już od początku dawali czadu i genialnie się to oglądało, ale Perkins vs Ibushi mimo takiego sobie początku później było fenomenalnie prowadzone. Nearfall za nearfallem. Zdecydowanie dwie najlepsze walki całego turnieju już na początek finałowego odcinka.

Czy wyniki to są niespodzianki? Metalik w ogóle mnie nie zaskoczył, ale Perkins już tak. Czyżby plotki o powrocie Ibushiego do Japonii się potwierdziły? Trzeba przyznać że w każdej rundzie dawali mu najlepszych rywali i ciągle miał świetne walki, więc ta porażka może dziwić.

 

Takerfan pewnie zabiłby tego kto wstawił przypadkowo podpis Jack Gallagher jak pokazywali Sashę ;)

 

Początkowo chciałem przewinąć walkę tag team, bo średnio mnie ona obchodziła ale jednak obejrzałem i nie żałuję. Świetny spotfest.

 

Pas Cruiserweight wygląda trochę jak jakiś pas kobiet, ale przez ten fiolet wyróżnia się na tle okropnych pasów na Raw :D

Finałowa walka była bardzo dobra, lecz było widać zmęczenie obu panów. Czy Perkins zasłużył na tytuł? Zasłużył, jednak osobiście wolę Gran Metalika. Trzeba jednak przyznać że Perkins jest dużym zaskoczeniem, bo wielu nie dawało mu szans już w walce z Gargano. Jako pierwszy mistrz Cruiserweight pasuje idealnie (zaleci gay alert ale Perkins jest cholernie przystojny :D).


  • Posty:  959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  08.03.2008
  • Status:  Offline

Bardzo się cieszę z wygranej TJ Perkinsa. Od początku był moim cichym faworytem, a potem kiedy wypłynęły informacje o tym kto podpisał kontrakt to jego szanse co raz bardziej rosły.

Gościu ma przyjemną buźkę, nieciekawą przeszłość (a to się zawsze sprzedaje), przyjemnie się ogląda jego walki no i nawet theme jest całkiem spoko.

TNA nie oglądam już dobre kilka lat, ale przeglądałem co jakiś czas, co tam się działo i mam tylko nadzieję, że nie będą z nim eksperymentować jak z Manikiem.

 

W ogóle cały turniej to wielki sukces i liczę na to, że będą go powtarzać. Przyszłość WWE pod skrzydłami HHH widzę w jasnych barwach :)

 

Swoją drogą... kto by przypuszczał jeszcze 2-3 lata temu, że na szczycie WWE z pasami w rękach zobaczymy Prince'a Devtta, Kevina Steena, Shinsuke Nakamurę, AJ Styles'a, a przy okazji reaktywowaną dywizję Cruiserweight z mistrzem TJ Perkinsem.


  • Posty:  213
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.03.2016
  • Status:  Offline

Nadszedł już koniec CWC i sprawdziło się to, co pisałem na pierwszej stronie tego tematu – ten turniej to nic rewolucjonizującego. O tak, fajna ciekawostka i kolejny produkt w bogatej już palecie programów WWE. Turniej ten spełnił również swoje zadanie, bo pokazał że WWE jeszcze szerzej otwiera się na nowego widza i teraz każdy znajdzie tam coś dla siebie. Co do samej gali, to była dobra, ale nie odważyłbym się nominować jej do gali roku, bo jak przyrównać galę z kurnika, do SummerSlam, czy choćby WM'ki. Nie ten klimat, nie ta oprawa i nie te gwiazdy. Tu tak naprawdę nie mieliśmy gwiazd. W turnieju były produkty „przejściowe”, które albo będą szlifowane dalej , albo pójdą swoją ścieżką i będą kontynuować kariery poza WWE. Co do zwycięzcy, to uważam że to najlepszy wybór z możliwych. TJ potrafi w miarę płynnie, oraz zrozumiale dukać po angielsku i tak jak ktoś wcześniej zauważył ma ładną buźkę, a to na pewno spory atut. No i wydawał się najbardziej CHARYZMATYCZNY z czwórki półfinalistów, chociaż to nie było trudne zadanie, jeśli patrzy się na obdartego z charyzmy ZSJ, który nawet nie potrafił odnieść się do reakcji publiczności, czy Kotę Ibushiego.

 

Co do Cruiserweight'ów na Raw, to napiszę jeszcze raz, to co pisałem w temacie Raw. Dziwię się osobom, którzy szansę na poprawę poziomu Raw szukają w Cruiserweight'ach. Nie chcę wam odbierać nadziei , ale analizując fakt, że na przestrzeni lat reprezentanci tej dywizji byli zwykłym popychadłem w WWE i ta dywizja dawała najmniejsze ratingi, to jestem prawie przekonany, że i tym razem NA DŁUŻSZĄ METĘ ten pomysł nie wypali. Bo niby w jaki sposób poziom Raw, czyli tygodniówki, której głównym zadaniem jest przygotowanie feudów pod PPV, poprawią tzw. "latające małpki". Większość fanów odpala tygodniówkę, bo liczy na rozwój sytuacji w feudach, a takie "latające małpki" będą prawdopodobnie walczyć między sobą w walkach bez podbudowy i tzw. walkach "o nic", co będzie chyba nawet gorsze od squashów, bo te trwają chociaż krótko, a przypuszczam, że Cruiserweight'ci dostaną trochę więcej czasu na pokazanie swoich umiejętności ringowych. Zamiast skupiać się na dywizji lekkiej, mogliby ten czas przeznaczyć na budowanie postaci, które mają potencjał , bo to najbardziej kuje w oczy na Raw, albo spróbować odbudować postacie, które kiedyś były mocnym dodatkiem rosteru, jak np. Mark Henry, Sheamus, czy Big Show. Inna, ale najmniej prawdopodobna opcja, to próba sprowadzenia jakiejś naprawdę dużej gwiazdy, by podnieść star power tygodniówki i przyciągnąć ludzi przed ekrany. Nie wiem, może Batista, albo Undertaker?

Edytowane przez JohnBoy

  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.07.2011
  • Status:  Offline

Gran Metalik vs Zack Sabre Jr - świetny pomysł na początek walki - Metalik rzucił się do szaleńczego ataku, ponieważ gdyby miał farta to miałby te 20 minut więcej na odpoczynek przed finałem. Sama walka bardzo dobra, ZSJ w końcu wyglądał tak jakby mu się więcej chciało, a Gran utrzymywał swój stały, zajebiście wysoki poziom. Tego że wygra z Zackiem o dziwo byłem pewien - od momentu ustalenia par półfinałowych o tym trąbiłem. Połączenie lucha ze strong stajlem Metalika zdaje egzamin - i to z wysoką oceną.

 

Kota Ibushi vs TJ Perkins - ta walka miała to dobrego że był w niej Kota - i bynajmniej nie dlatego że cenię go sobie bardziej niż TJP (bo to nawet nie ma większego znaczenia), ale dlatego że Japoniec ma o wiele większy star power i historia wiecznego underdoga TJP w końcu wypaliła w stu procentach. Według mnie nie obył on na straconej pozycji ani z Gargano ani ze Swannem jak to Mauro sprzedawał - ale tu już Ibushi patrzył na niego z góry. O ile publika była ogólnie żywa, tak dopiero po kick-oucie z Last Ride'a doszło do nich że Perkins może to wygrać - i wygrał, czego osobiście nie przewidywałem. Myślałem że będą chcieli podłożyć Kotę w finale by na jego nazwisku podpromować zwycięzcę.

 

Gargano i Ciampa dalej atakują Revival, Alexander dalej pokazuje swoje atuty, a Dar .... ten to mnie zaczyna totalnie irytować. I nawet nie wiem czemu -_-

 

Gran Metalik vs TJ Perkins - będę szczery - to promo Trajpla było lamerskie :roll: Ja wiem że miał pas do przedstawienia, ale po cholere wychodził po pierwszym ding-ding-ding kiedy oni już stali? Słabo to wyszło. Tak ostro ich sprzedawał że ... aż kazał nam czekać zanim on skońćzy pieprzyć :roll: . Oni nie potrzebowali pasa i dodatkowego nakręcania by "dawać z siebie wszystko", mieli od tego puchar... Wracając do walki - nie będę się rozpisywał o wszystkim co tam się działo - Gran Metalik swoją hurricanraną rozjebał system, ona wyraża więcej niż milion słów, oni muszą ją pokazywać podczas każdego video package o dywizji Cruiser na Raw. Walka miała tylko jeden słaby punkt - miałko rozegrali rozdziewiczenie Metalik Driver - kiedy TJP odkopywał nie było żadnej reakcji.

 

Perkins wygrał - zaskoczenie, choć tylko trochę bo jednak stawiałem go wyżej niż Sabre Juniora. Z perspektywy turnieju nie wiem czy Metalik nie byłby lepszy, ale z drugiej strony on ma coś czego Meksykaniec nie ma - medialną buźkę i umiejętność gadania prom, i to nie byle jakich prom, to po walce było bardzo dobre. TJP z pasem w swoich spodenkach wygląda jak bokser - a biorąc pod uwagę że jest Filipińczykiem to mogą porównywać do Manny'ego Pacquiao, co marketingowo może fajnie ich ustawić. Tak obrót spraw ogólnie mnie cieszy.

 

I jeszcze jedna kwestia - komentarz - Ranallo/Bryan, cudowne kombo. Przez cały turniej świetnie sprzedawali mi tych zawodników, często przesadzali z ekscytacją, ale z drugiej strony, wolę żeby darli ryja do swoich mikrofonów z ekscytacji niż bezcelowe pierdolenie ludzi typu Cole, JBL, Otunga, czy ten dramatyczny Saxton.


  • Posty:  2 281
  • Reputacja:   41
  • Dołączył:  02.07.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

A mnie właśnie hój obchodzi, czy można czy nie... w Awa głosuje i tak.

Tygodniówka roku a to co z wczoraj na dziś się stało...ten spektakl , to bez wątpienia gala roku.

 

Niby za dużo historii nie było, ale jednak to walk Gargano z Ciampą, walk Kendricka i niezwykłej przygody Tja będę wracał.

 

 

Metalik z Zackiem dali niezłą walkę, lecz mało było w niej emocji. Zack nie był takim kozakiem, jak wszyscy się spodziewali. Może to wina wwe? Inaczej go przedstawiło. W taki sposób,że z Lucadorem wydawali się być godnymi siebie rywalami.

 

 

Kozak walka Ibushiego z Tj Perkinsem. Niby wiedziałem, że Perkins to wygra, ale no kurde wsiąkłem jak...nie pamiętam , kiedy ostatnio miałem tyle frajdy z samej tylko walki. Wzruszyłem się gdy Kota klepał. Historia Perkinsa jest czymś co ludzie przeważnie kupią. Typowy underdog, który dla mnie jest odkryciem. Znałem Tja tylko z marnych występów w tna...Właściwie go nie znałem, bo to zupełnie inna osoba.

 

Po raz pierwszy od 3 lat , nie przewinąłem ani na sekundy gali... Nie sądziłem, że kiedyś czegoś takiego dożyje.

 

 

No i te informacje, gdzie znalazłem kilka tygodni temu o debiucie Cruzerów na raw wraz z pasem, potwierdziły się. Świetna wiadomość. Czy to ten oryginalny tytuł, bo wygląda naprawdę nieźle. Dobra już wiem, na czym się opierali. Skąd mi znany. XD

 

 

Niby mecz do zapchania dziury a i festyniarstwo z PWG mnie urzekło. Tempo nie pozwalało się nudzić.

 

A i przedstawienie Sashy jako Jack Gallagher...moje serduszko raduje się coraz bardziej. :twisted:

 

 

Wszystko tu wypaliło. Obawiałem się, że całość trochę naruszy pojawienie się Trypla, lecz okazało się, że TYM RAZEM miało ono sens. ;)

 

Co do samej gali, to była dobra, ale nie odważyłbym się nominować jej do gali roku, bo jak przyrównać galę z kurnika, do SummerSlam, czy choćby WM'ki Nie ten klimat, nie ta oprawa i nie te gwiazdy.

 

W tym przypadku głosisz herezje. Nie ma czegoś takiego jak klimat Summerslam. Jeżeli zaś tak uważasz, to tylko się oszukujesz. Z resztą akurat jak bym obstawił Summerslam takimi nazwiskami jak te, które przewinęły się przez cały turniej CwC, to sądzę, że karta nie wyglądała by dużo, dużo gorzej.

 

Na pewno nie była to Wm, ale dziś czyjeś urodziny nie były najważniejszym świętem.

Edytowane przez Caribbean Cool

  • Posty:  213
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.03.2016
  • Status:  Offline

W tym przypadku głosisz herezje. Nie ma czegoś takiego jak klimat Summerslam. Jeżeli zaś tak uważasz, to tylko się oszukujesz.

Nie, to nie herezja, bo finałowy odcinek CWC, był dobry, nawet bardzo, ale i tak według mnie nie ma on startu bytu do tegorocznego SummerSlam. I tak, "największa" gala lata była mocno przeciętna, ale na Boga, to DRUGA największa gala roku w WWE. Dla mnie ma to duże znaczenie, bo to tak, jakby porównać świetny mecz w 2 lidze hiszpańskiej, do nudnego Grand Derbi. Mimo, że mecz 2 ligi dał świetne widowisko, to jednak oczy świata były zwrócone na Grand Derbi, które przyciąga więcej ludzi. Tak samo jest z SummerSlam, czy WM'ką. A co do tego klimatu SummerSlam, to bardziej chodziło mi o cały "weekend SummerSlam", który pod tym względem jest już małą WM'ką.

 

Z resztą akurat jak bym obstawił Summerslam takimi nazwiskami jak te, które przewinęły się przez cały turniej CwC, to sądzę, że karta nie wyglądała by dużo, dużo gorzej.

To jest dopiero herezja, bo sam John Cena swoją rozpoznawalnością zjada na śniadanie wszystkich uczestników CWC razem wziętych. Jeśli dodamy do tego Lesnara, Ortona, czy choćby Rollinsa, który z każdym dniem zyskuje popularność w USA, to gwiazdki CWC nawet nie miałby czego szukać w porównaniu z gwiazdami z SummerSlam, które i tak miało dosyć mocno obsadzoną górną kartę, a głównym mankamentem tej gali był fakt, że było zbyt dużo zapychaczy. Przy zestawieniu uczestników CWC zapychaczy byłoby równie dużo, albo i więcej i nawet nie ma co porównywać gości, którzy przewinęli się przez cały turniej do gości, którzy obsadzali kartę SummerSlam. No chyba, że chodziło Ci o stricte poziom ringowy, ale pamiętaj że to w WWE nie jest najważniejsze.


  • Posty:  2 281
  • Reputacja:   41
  • Dołączył:  02.07.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

I tak, "największa" gala lata była mocno przeciętna, ale na Boga, to DRUGA największa gala roku w WWE. Dla mnie ma to duże znaczenie, bo to tak, jakby porównać świetny mecz w 2 lidze hiszpańskiej, do nudnego Grand Derbi.

 

Z ligą hiszpańską to do czynienia nie mam. Przekaz zrozumiały. Ułatwię sobie. Gdyby derby Anglii cholernie muliły a dla przykładu Totteham ustanowiłby nowy rekord, jak kilka lat temu, to z pewnością nie powiedziałbym , że coś co miało być lepsze, ciekawszym rzeczywiście było. Tym bardziej bym do tego nie wracał. Gówienko nakryte w złotymi szatami w dalszym ciągu cuchnie.

 

Koncentrując się na samym SummerSlam. Nie było najgorsze , lecz klimatu w dalszym ciągu się nie doszukam. Jeszcze kilka lat temu, owszem. Summerslam miało to coś. Nazywasz to małą wm, czy też ów letni weekend, mniejszym odpowiednikiem weekednu z Wm. Nie zgodzę się,głównie dlatego, że tak jest tylko z nazwy. Utożsamiamy to w ten sposób, spoglądając na wcześniejsze ,,edycje''. To , że kiedyś było to prawdą, nie znaczy , iż na upartego musimy się tego trzymać, skoro najzwyczajniej tak na chwilę obecną nie jest. Gdzie a może w czym dostrzegasz ten nadzwyczajny klimat.

 

To jest dopiero herezja, bo sam John Cena swoją rozpoznawalnością zjada na śniadanie wszystkich uczestników CWC razem wziętych. Jeśli dodamy do tego Lesnara, Ortona, czy choćby Rollinsa, który z każdym dniem zyskuje popularność w USA, to gwiazdki CWC nawet nie miałby czego szukać w porównaniu z gwiazdami z SummerSlam

 

 

Teraz będę trzymał się twojej teorii, tak na upartego. ;)

 

Jeśli SS jest małą Wm, to na tej gali , również są ludzie z różnorakich stron, z różnych wrestlingowych światów. Część z nich ogrania tylko Ceną, bo nie ogląda wrestlingu. Wiadomo są tacy. Inni emocjonują się wwe i po prostu przyszli na galę ppv, ich ulubionej fedki. Jednak czy nie uważasz, że mogliby się trafić ludzie, którzy oglądają więcej ppv a nawet częściej sięgają po scenę niezależną czy tam whatyever ,niż po produkt wwe? Wtedy , też ci ludzie, którzy są ,,pionkami z CwC'' mogą odbierani być jako nadrzędni gwiazdorzy. Zapewniam istnieją ludzie , którzy o Rusevie nigdy nie słyszeli a Orton to dla nich ktoś na siłę wypromowany przez te lata, ponieważ najzwyczajniej nikt lepszy do wwe nie zawitał (a psycho fani stwierdzą, że nikt lepszy nie chciał)

 

Poza tym napisałem, że nie wyglądała by o kilka poziomów gorzej. Ok ,, nie dużo, dużo gorzej'' nie zawsze jest tak jednoznaczne jakbyśmy chcieli. Nieodpowiedni dobór słów.

 

Zaś znowu, czy jedne John zjada sam wszystkich? Trochę to wyolbrzymione, nie uważasz.

Gdyby był John i banda jobberów to m równie zjadali by naraz wszystkich uczestników?

 

Jeśli tylko chodzi o wzgląd promocji danej postaci, to równie dobrze można było przypuszczać , że Nash , Flair, Steiner czy Booker lepiej wpłynęli by na uznanie , niż jakkolwiek wypromowani ludzie z CwC ( z gimmikami, story etc.)

 

Czemu kilka dni z WrestleCon nie jest czołówką? Niekoniecznie stricte tegoroczne. :twisted:


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline

Czy tylko ja myślałem, że HHH doda się finału i zrobi triple threat po tym jak pojawił się przed staciem Metalika z Perkinsem? Edytowane przez PH93

  • Posty:  1 226
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.02.2015
  • Status:  Offline

Zaspiolowałem sobie wynik, dzięki aplikacjo WWE, ale po wyniku pierwszego pojedynku nie mogło to w zasadzie dziwić. Półfinały wygrali Ci, których będziemy oglądać na RAW.

 

Gran Metalik v Zack Sabre Jr - * * * *

Poziom całego finału był niesamowity, same dobre/bardzo dobre starcia. Ciężko się jakoś rozpisywać, kto oglądał ten widział, Zack trochę mało emocjonującą ofensywę miał, tzn. były te bolesne dźwignie, ale Metalik był tak mocno zabookowany, że to wręcz wyglądało na jego zwycięstwo. Wywiad po walce rodem z UFC, tylko dlaczego jego wypowiedź nie była potem tłumaczona?

 

Kota Ibushi v TJ Perkins - * * * * + 1/4

Bardzo dobre starcie, TJP to magik w ringu, zresztą Ibushi też. Zdecydowanie stawiałem na Kotę, po takim bookingu gość nie powinien przegrać, no ale nie podpisał kontraktu to wygrał TJP, co też złe nie jest. Trochę słabo odczytałem zamiary WWE, bo rzekomo TJP był underdogiem od starcia z Gargano. Jego subimssion został wypromowany na poziom gwiazd.

 

Gargano&Ciampa v Alexander&Dar - * * * *

Cholernie dobry pojedynek utrzymany w bardzo dobrym tempie. Starcie niby o nic, ale promujące DIY na mocnych pretendentów do tytułów TT w NXT. Dar z każdą walką pokazuje co raz więcej, dużo efektownych spotów, ale Ciampa sterczący na narożniku przez 20s czekających na spot :/ Eh ciężko się na to patrzyło.

 

TJ Perkins v Gran Metalik - * * * *

No i najlepszym pojedynkiem turnieju było starcie Koty i Alexandra z 2 rundy :) Tutaj było bardzo dobrze, ale trochę zmęczenie wpływało na tempo i jakość pojedynku. Tryplak oczywiści musiał się pokazać i skraść spotlight, cały on :) Podwójna nagroda, trofeum pas > który wyglądem bardziej pasuje jakby dywizja była na Smackdown ^^

 

Tak naprawdę promo po walce pokazało czemu TJP dostał pas, jest świetny w ringu i potrafi gadać. Metalik no engles, więc nie mógł być wizytówką na czas debiutu.

 

Najlepsze 2 godziny wrestlingu od WWE w tym roku.


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Metalik dobrze wyglądał w pierwszym półfinale. Poza lataniem miał też techniczne wstawki, więc mógł pokazać, że jakoś sobie radzi na każdym froncie. ZSJ to tylko gleba. Fenomenalna, ale jednak. Oby kiedyś zawitał do NXT/Cruiserów.

 

Perkins też pięknie wypadł. Podłożyli mu Ibushiego. Lepiej być nie mogło :D Możliwe, że Kota miał najwyższą średnią, jeśli chodzi o dobre walki, ale skoro nie jest w WWE... Lepiej postawić na zakontraktowanego.

 

Żeby sobie odpoczęli przed finałem, fajny przerywnik zaserwowali. Gargano i Ciampa wygrali z Noamem i Cedriciem. Ładnie ich przywitano - nawet Dar usłyszał swoje starwarsowe chanty z indysów :)

 

HHH - pierwsza myśl: Triple Threat :twisted:

Najlepszy moment, by pokazać nowy pas. Wcześniej byłby to jawny spoiler - nie wygrałby ktoś spoza fedki. Pod tym względem najlepsze możliwe zestawienie.

 

No i finał. Walka Koty ciut lepsza, ale i tak ciężko się czepiać, kiedy wszystko stoi na wysokim poziomie. Kibicowałem TJP, ale inny wynik też był możliwy. Metalik hurricanraną poza ring zapewnił sobie miejsce w highlightach.

 

Ogółem: genialne show i najlepsza gala, jaką wypuściło WWE od dawna. 2 godziny bez chwili nudy. Ciężko uwierzyć, że jest to sygnowane logiem McMahona. Wątpię, że coś to w najbliższych LATACH przebije. Chyba że kolejne CWC ;) Bo spokojnie mogę wymienić gości, którzy by się tu nadali, choćby z NJPW, Dragon Gate czy AAA/LU.

 

---------------------------------------------------------------------------------------------

 

Czy tylko ja myślałem, że HHH doda się finału i zrobi triple threat po tym jak pojawił się przed staciem Metalika z Perkinsem?

...wyprzedził mnie :D


  • Posty:  2 028
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline

Niby miałem w pierwszym półfinale kibicować Zackowi, jednak nadal mam wrażenie że gość tylko spowalnia tempo potencjalnie doskonałych walk, bałem się, że w podobny sposób zamuli mi przyjemność z oglądania finału i z czasem coraz bardziej oczekiwałem niespodzianki, która stała się faktem, Dorada po bądź co bądź bardzo emocjonującym finishu melduje się w finale i już wiem, że będzie tam ogień.

 

A skoro o emocjach mowa to TJP w trakcie trwania turnieju kupił mnie swoim nowoczesnym stylem, równie dobrą robotę zrobili także komentatorzy, w prawie każdej walce kreując go na underdoga, którym tutaj rzeczywiście był - tempo od początku znakomite, wymiany przewag bardzo częste, finish rozciągnął się na kilka dobrych minut i co najmniej dwa razy Perkins żegnał się z turniejem, ale zarówno po Last Ride, jak i akcji kilka chwil później wyszedł moim zdaniem cudem, bo finishera Koty nie miał prawa odkopać :D Kapitalna walka z bardzo zaskakującym rezultatem, bo po niespodziance w pierwszym półfinale, tutaj na niewiele liczyłem. Nie wiem, czy po czasie nie będę tego wspominał jako najlepszej walki turnieju. Brawa dla Tidżeja, że pomścił mojego faworyta Briana Kendricka :D

 

Finał zaczął się od tego, czego tak na prawdę się spodziewałem - już i tak mamy 20 pasów, więc kolejny, dodany w takich okolicznościach był wręcz obowiązkiem. Starcie nie porwało mnie tak jak drugi półfinał, teraz już uznawałem Perkinsa za faworyta, ale jednak cień niepewności pozostał i tu także kilka razy zadrżałem, jednak skończyło się tak, jak pozostałe starcia Filipińczyka, które poddał bodajże wszystkich swoich rywali podczas turnieju i zwyciężył w znakomitym stylu, bez słabej walki.

Cieszę się również z tego, że na RAW nie będzie potrzebny tłumacz, bo ex Manik radzi sobie za mikrofonem bardzo dobrze, no i wreszcie usłyszymy Devastate na największej scenie :jupi:

 

Był to chyba najlepszy turniej jaki widziałem w WWE, a finałowa gala faktycznie może być brana pod uwagę jako jedna z najlepszych w tym roku, po takim sukcesie przyszłoroczna edycja nr. 2 powinna być formalnością, chociaż mam świadomość, że ciężko będzie znaleźć równie mocną obsadę.


  • Posty:  213
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.03.2016
  • Status:  Offline

Z ligą hiszpańską to do czynienia nie mam. Przekaz zrozumiały. Ułatwię sobie. Gdyby derby Anglii cholernie muliły a dla przykładu Totteham ustanowiłby nowy rekord, jak kilka lat temu, to z pewnością nie powiedziałbym , że coś co miało być lepsze, ciekawszym rzeczywiście było. Tym bardziej bym do tego nie wracał. Gówienko nakryte w złotymi szatami w dalszym ciągu cuchnie.

Rozumiem, co chcesz mi przekazać przez porównanie do piłki nożnej. Dla Ciebie finałowy epizod CWC był lepszą galą, niż tegoroczne SummerSlam, bo tak jak napisałeś wyżej "Po raz pierwszy od 3 lat , nie przewinąłem ani na sekundy gali... Nie sądziłem, że kiedyś czegoś takiego dożyje." Domniemam, że WRESTLING ma dla Ciebie największe znaczenie i akceptuje Twój tok myślenia. Postaraj się zaakceptować mój - Ja oglądając WWE nie oczekuję akrobacji, fikołków czy niebezpiecznych akcji, bo gdyby to był mój główny target, to już dawno przerzuciłbym się na tzw. "bingo halls", czy na galę Japońców. Oglądam WWE głównie dla historii , a to, co najbardziej cenię we wrestlerach to MIC Skills i umiejętności sprzedawania swojej postaci. To jeden z głównych powodów dlaczego w mojej hierarchii "najlepszych gal roku" finałowa gala CWC jest niżej niż SummerSlam - nawet, pomimo tego, że z wrestlingowego punktu widzenia ostatni gala CWC była o wiele lepsza niż SummerSlam, lecz trwała również zdecydowanie krócej. I tak jak napisałeś, dla Ciebie "Gówienko nakryte w złotymi szatami w dalszym ciągu cuchnie". Pamiętaj jednak, że są istoty, które potrafią zaakceptować te przysłowiowe "gówienko", a nawet są owady, dla których te gówienko ma większą wartość, niż ambrozja . Wszystko zależy od punktu, na jaki się spojrzy i produkt, jaki się oczekuję dostać. I ja może jestem takim owadem, wśród "normalnych" istot na tym forum, ale kompletnie mi to nie przeszkadza.

 

Jeśli SS jest małą Wm, to na tej gali , również są ludzie z różnorakich stron, z różnych wrestlingowych światów. Część z nich ogrania tylko Ceną, bo nie ogląda wrestlingu. Wiadomo są tacy. Inni emocjonują się wwe i po prostu przyszli na galę ppv, ich ulubionej fedki.

Właśnie sobie odpowiedziałeś, dlaczego dla mnie SummerSlam jest tzw. "małą WM'ką". To właśnie na SummerSlam zjeżdżają się fanatycy z różnych stron świata i tylko WM'ka, ewentualnie Royal Rumble, przyciąga większą ilość tych fanatyków tzw. "smartów". A jeśli dodasz do tego fakt, że w czasie SummerSlam największe , najbardziej "rozpoznawalne" federację niezależne organizują swoje eventy w tym samym mieście, a nawet w pobliżu hali w której odbywa się SummerSlam, to moja teoria na temat tego, że SummerSlam jest tzw. "mała WM'ką" ma całkiem sensowne wytłumaczenie.

 

Część z nich ogrania tylko Ceną, bo nie ogląda wrestlingu. Wiadomo są tacy. Inni emocjonują się wwe i po prostu przyszli na galę ppv, ich ulubionej fedki. Jednak czy nie uważasz, że mogliby się trafić ludzie, którzy oglądają więcej ppv a nawet częściej sięgają po scenę niezależną czy tam whatyever ,niż po produkt wwe?

Jasne, że są tacy ludzie, którzy częściej sięgają po produkty sceny niezależnej, tylko że dla mnie to jest trochę bardziej złożone niż się może wydawać. Oczywiście mogę się mylić, ale według mnie Wrestling, to jedna z najbardziej podatnych dziedzin na działanie mody i trendu na świecie. Jeśli dodamy do tego fakt, że większość dzisiejszych fanów jest KONFORMISTAMI, którzy nie mają często własnego zdania i ślepo podążają za głosami tłumu , to później wylewa się fala nienawiści i hejtu, która w większości przypadków spada na produkty stricte wyprodukowane przez WWE , bo przecież skoro nikt nie chcę obnażyć braków gwiazdeczek indy, to Ja nie będę się wyłamywał z tłumu.

 

Wtedy, też ci ludzie, którzy są ,,pionkami z CwC'' mogą odbierani być jako nadrzędni gwiazdorzy. Zapewniam istnieją ludzie , którzy o Rusevie nigdy nie słyszeli a Orton to dla nich ktoś na siłę wypromowany przez te lata, ponieważ najzwyczajniej nikt lepszy do wwe nie zawitał (a psycho fani stwierdzą, że nikt lepszy nie chciał)

Ja sobie doskonale zdaję z tego sprawę, że są tacy fani, dla których, jak Ty to dobrze napisałeś pionki z CWC są nadrzędnymi gwiazdorami, tylko spójrz przy tym, na jedną rzecz - czy gdyby WWE obsadziło kartę SummerSlam gościami z CWC, to udałoby im się wyprzedać całą arenę? Albo inaczej - ile osób przychodzi na galę sceny niezależnej? Z tego, co czytałem, to nawet najbardziej rozpoznawalne federacji indy mają czasami problem, by wyprzedać halę z 1000 miejsc. SummerSlam odbywało się w arenie, która miała ponad 15 000 miejsc. Kto by więc przyszedł oglądać "gwiazdki z CWC"? Ci sami "psycho fani", którym wcześniej nie chciało się iść oglądać swoich ulubieńców w tzw. "Gingo Halls"? Z tego, co zauważyłem, to większość IWC, to leniwe gnidy - domagają się, by ich ulubieńcy ze sceny niezależnej trafili i byli pushowani w WWE, a gdy organizowane są gale scenie niezależnej, to Ci sami goście z IWC nie pojawiają się na galach, by wspomóc swoich "ulubieńców"? Trochę to dziwne, nie uważasz. Bo przecież bilety na Raw są droższe, niż bilety na galę federacji niezależnej, więc co powstrzymuje znawców IWC, by obejrzeć swoich ulubieńców w zatłoczonej i małej arenie? Dlatego dla mnie, w przypadku IWC i jak Ty to nazwałeś "psycho fanów", wszystko sprowadza się do mody i konformizmu.

 

Zaś znowu, czy jedne John zjada sam wszystkich? Trochę to wyolbrzymione, nie uważasz.

Napisałem, pod względem ROZPOZNAWALNOŚCI. Jeśli chodzi tylko o ten aspekt, to tak, John Cena sam zjada wszystkie gwiazdki z razem wzięte CWC. Bo pomimo tej całej nawałnicy IWC i innych smarków na Cenę, weź pod uwagę fakt, że WWE ma dalej mnóstwo fanów, którzy nie śledzą federacji na bieżąco, tylko ograniczają się do pojedynczych gal, lub eventów. Dla nich Cena to największy kozak. I tak samo, jeśli chodzi o jakieś nowe kraje na mapie WWE. Jeśli WWE leci do Indii, to żaden fan nie ośmieli się buczeć na Cenę. To samo w Chinach, czy innym nowym środowisku, bo to John Cena jest najbardziej rozpoznawalną gwiazda w WWE i to jego osoba generuję największe emocje i przynosi największe dochody dla WWE. Gdyby było inaczej, to WWE nie pushowałoby go przez tyle lat.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Mr_Hardy
      TNA AEW łatwo na bieżąco śledzić. Do tych dwóch chciałbym STARDOM, MARIGOLD I TJPW. W 2024 średnio wychodziło mi oglądanie regularne tych 3 japońskich federacji ponieważ mają dużo eventów i wystarczy 2-3 dni czegoś nie obejrzeć i robi się sporo do oglądania np. w STARDOM miewałem 3 miesiące zaległości. Dwukrotnie próbowałem nadrabiać i ni uja nie ma to sensu. Oprócz tych 5 federacji to pewnie będę oglądał sporadycznie jakieś pojedyncze gale.
    • CzaQ
      Zgadza się, jedziesz dalej.
    • MattDevitto
      Nowy rok, nowe postanowienia to i może jakieś nowe fedki, które każdy z nas chce oglądać. Warto się zastanowić, szczególnie, że obecnego wrs jest bardzo dużo do ogarnięcia. Z roku na rok też czasu jakby mniej do śledzenia tego wszystkiego. Stąd też tradycyjnie w styczniu przybywam do was z pytaniem:  ile fedek zamierzacie oglądać w 2025? Oczywiście oprócz ich wymienienia, napiszcie też co będziecie śledzić na bieżąco, z jakiej fedki np. rezygnujecie etc. Można też dodać jakieś federacje retro - choćby LU, macie jak zawsze pełną dowolność Poniżej dodaję link do tematu sprzed 12 miesięcy:
    • -Raven-
      Poza tym, całkiem sprytnie to rozgrywają, bo niby w tej walce Szefów żadne Bloodline nie może interweniować, ale Jokerem jest tu Drew, który może pomóc Soliście. Niby teoretycznie wiadomo, że Romek powinien ogarnąć, ale zawsze pozostaje ten element niepewności. Po drugie, bez sensu jest kończyć tak duży feud na zwykłej tygodniówce (a wygrana Rzymskiego to by było game over), co jeszcze bardziej zwiększa szanse Sikacza.   Oby nie, bo Stratna może w takim wypadku długo się pasem nie nacieszyć, a szkoda by było.
    • -Raven-
      Parasolkę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...