Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Saturday Night's Main Event, opinie...


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

Tak na początku chce napisać, że ogólnie show było dobre, ale moim skromnym zdaniem zbyt krótkie. Zbyt mało czasu było poświęcone na same walki, dlatego też gdy spojrzeć na nią przez pryzmat samych walk nie była rewelacyjna. Najgorzej WWE rozwiązało walke Carlito/Trish vs Nitro/Melina, bo po prostu była zbyt krótka, ale o tym napisze dalej :P

 

A więc, tak segmenty jak to zwykle w WWE bywa były na odpowiednim poziomie, najpierw Hulk i Brooke pojawili się na ringu, a chwile po nich Orton i już na samym początku, moim zdaniem początek naprawde dobre feudu(Orton będzie kręcił z Brooke, Hogan się będzie denerwował i feud będzie cool), co zresztą pokazał kolejny segment z ich udziałem, kiedy to Orton zrobił Hogan'owi RKO na maske samochodu ;) Był także segment z DX, gdy znów podkładali głos pod Vince'a i SS, ale raczej nie było to zbyt rewelacyjne, no a jeszcze później na ringu pojawił się Khali i Daivari,a potem Big Show, no a potem The Phenom, cały segment zakończył się brawlem i double chokeslam'em na Takerze. Mało tego, po walce Big Show zapowiedział, że Taker może go pokonać na gali ECW w Championship Matchu i tutaj się załamałem totalnie. Jakoś przełknąłem Flair'a na gali ECW, ale Taker'a symbolu WWE już chyba nie zdołam :/

 

Teraz walki:

Carlito/Trish vs Nitro/Melina

Ta walka mogła być ozdobą gali, a okazało się, że WWE znów dało niesamowity popis booking'u i walka trwała chyba maks 3 minuty i oprócz finishera nie zobaczyliśmy nawet jednej z ulubionych akcji Carlito, a i Nitro nie zdołał nic pokazać. Trish i Melina oprócz punchy też nie zdołały nic pokazać, ale cóż tak to bywa z WWE, że gdy jest okazja zrobić dobrą walke oni robią ją o wiele za krótką.

 

Batista/Rey/Lashley vs Booker/Finlay/Henry

I znów zbyt krótko, miało być rozwinięcie rozpoczętych już feudów przynajmniej w minimalnym stopniu i nawet to się nie udało. Nie wiem dlaczego Henry tak szybko zniknął z pojedynku, ale chyba było to spowodowane kontuzją, bo tak to w ogóle nie rozumiem tak szybkiego rozwiązania.

 

DX vs SS

Pogrom SS i chyba nie musze pisać nic więcej o tej walce. Zaskoczyło mnie to nie powiem, bo gdy zobaczyłem te klatki to pomyślałem że DX może mieć problemy, a skończyło się zwyczajnym pogromem ;)

 

Sabu vs Richards

Dno. To miał być pierwszy w historii Extreme Rules Match na SNME, a okazało się to jakąś pseudo hardcorową "walką".Sabu cały czas dominował i na samym końcu znów zjebał spota, bo zbyt daleko odsunął stól, no chyba, że miał to być elbow drop z krzesłem to jeszcze moge zrozumieć ten fatalny koniec, ale i tak nic nie usprawiedliwi tej walki.

 

Cena vs Edge

Byłem pewny, że skończy się DQ Edge'a po interwencji Lity i tak też się stało, choć znów walka była zbyt krótka jak na main event. Kilka akcji można było zobaczyć, ale co z tego skoro i tak najlepsze było FU po walce. To mi się podobało choć było to w wykonaniu Ceny, ale kto kiedyś widział Cene wykonującego FU z schodów na stół komentatorski ;)

 

Był jeszcze Bull Riding Contest ,ale ogólnie nie przypadło mi to do gustu, wole divy które prezentują się na ringu w strojach kąpielowych ;)

 

Ogólnie gala pod względem show była bardzo dobra, ale jeżeli spojrzeć na walki to była po prostu marna. Nie wiem czy WWE nie wywalczyło więcej czasu na antenie dla SNME, ale to już mnie nie interesuje, bo takie show nie powinno trwać tyle co zwykłe tygodniówki typu RAW czy SmackDown!.

 

Tyle z mojej strony i czekam na Wasze opinie ;)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4200-saturday-nights-main-event-opinie/
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 13
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • ulvhedin

    2

  • raffal

    2

  • SixKiller

    1

  • Lil Abyss

    1

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  1 936
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.05.2005
  • Status:  Offline

Zdecydowanie bardziej podobalo mi sie SNME przed WM 22, bo tam zobaczylismy naprawde dobre walki. Zobaczylismy 5 walk plus Riding Contest plus 2 konforntacje na ringu (Hogan - Orton i Giants - Taker), a do tego doszly segmenty na backstage. Od razu widac ze troche za duzo tego wszystkiego na póltoragodzinną emisje.

 

Pojawilo sie pare błedow, wzglednie niedociagniec. Chodzi mi tu o probe wykonania suplex z najwyzszej liny przez Egde'a, kiedy obsunela mu się noga. Drugi to walka Sabu, bo jego "finisher" z lin wygladal bardzo dziwnie, jakby Sabu sam nie wiedzial co chce zrobic.

No i Brooke, ktora mimo wszystko nieobyta jeszcze z aktorstwem, co chwile patrzyla do kamery, co w niektorych sytuacjach nie powinno miec miejsca, bo psuje to jakby budowany od poczatku segment - tu mam na mysli glownie sytuacje gdy wsiadajac do samochodu oglada sie za siebie, co moglo byc znakiem ze zaraz cos sie moze wydarzyc.

 

Nie wiem dlaczego nie pokazali w calosci rywalizacji kobiet - zostawili tylko Riding Contest Victoria - Ms McCool.

 

Jak dla mnie event byl przecietny, jakos szczegolnie mnie nie zachwycil. Gdyby to ode mnie zalezalo to ustalilbym 3 walki a do tego mogloby dojsc wiecej segmentow rozwijających feudy.

 

Na GAB nie zobaczymy jak Henry zostaje rozgromiony przez Batiste. Moze w takim razie Teddy Long oglosi Triple Threat Match na niedziele. Nie musi zmienic to zwyciezcy meczu, bo do ostatecznej rozprawy i tak dojdzie na Summerslam.

 

Jesli Orton wygra z Hoganem, a tak mi sie gleboko wydaje to bedzie to dla mnie troche niesprawiedliwe. Wiem, ze to promocja mlodego wrestlera, ale duzo bardziej na wygrana zasluzyl wg mnie HBK rok temu.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4200-saturday-nights-main-event-opinie/#findComment-43298
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  179
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.08.2005
  • Status:  Offline

czyli mowicie ze dla walk nie warto sciagac tego?
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4200-saturday-nights-main-event-opinie/#findComment-43300
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  208
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.05.2006
  • Status:  Offline

Ja tam zapuściłem żeby zobaczyć co z tego im wyszło. A działo się dużo. Walki takie sobie ale show może być
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4200-saturday-nights-main-event-opinie/#findComment-43303
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  179
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.08.2005
  • Status:  Offline

e tam show mnie malo obchodzi
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4200-saturday-nights-main-event-opinie/#findComment-43304
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 485
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline

Gala zrobiona na chybcika. Walka Sabu to nieporozumienie. Wygladalo to jakby obgadali przebieg walki minute przed wejsciem na ring. Spodobal mi sie segment gdy dziadzio Hogan oberwal od Ortona. A Brook ? She sucks...

Gala taka sobie. Nic wielkiego. Lepiej oglada mi sie Raw.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4200-saturday-nights-main-event-opinie/#findComment-43306
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 298
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.02.2006
  • Status:  Offline

Dla mnie najwiekszy shit to kolejka Main Event ECW on Sci Fi (Taker vs Show) pozatym gala przyzwiota. Dobrze ze Cena wygral przez DQ bo nie ma pasa(ale mam dziwne przeczycie ze to tylko kwestia czasu). Fajna walka Melina&Nitro vs Trish&Carlito, tylko troche za krotkoi 6Man TT. Walka Sabu i Gadanie Khaliego i Showa to nawet nie wiem po co dali. w tym czasie dali by divy :) Cienka gala czekam na TNA PPV :)
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4200-saturday-nights-main-event-opinie/#findComment-43311
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  6 707
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline

Obejrzalem SNME wczoraj wieczorem, ale nie miałem już siły dać swojej opinii ;). Dla mnie gala taka sobie, nic mnie nie powaliło na kolana i dużo lepiej się bawiłem oglądając poprzednie SNME. Walki Carlito/Trish vs. Nitro/Melina i Sabu vs. Stevie Richards zdecydowanie za krótkie. Trwały nie więcej niż 3 minuty. Szczególnie zawiodla mnie ta druga walka, bo byla hucznie zapowiadana jako pierwsze w historii SNME hardcore action, a tutaj takie coś.

 

W pierwszej walce pin Batisty na Bookerze można odczytać jako zapowiedź ich późniejszego feudu. Nie wiem co będzie z Henrym, ale wydaje mi się, że Book zdobędzie tytuł na GAB, a potem do SummerSlam będzie toczył feud z Batistą. Mam nadzieje, że Animal za szybko nie powróci na tron, chociaż tak pewnie będzie, bo jak mniemam, to Vince widzi w nim lek na całe zlo.

 

Drugą walkę i Sabu vs. Richards już opisałem wyżej. Teraz kolej na DX vs. Spirit Squad. Dla mnie beznadziejne widowisko. Teraz jest boom na DX, ale Vince idzie trochę na łatwizne uznając, że każda walka i każdy segment z ich udziałem będzie hitem. Żadna walka DX mi się nie podobała, a segmenty dobre przeplatają się ze słabymi. Podkładanie glosu pod Vince'a i SS nie bawiło mnie w ogóle. Zresztą ostatnie RAW było też nadwyraz slabe i miało main event, który spokojnie może kandydować do tytulu największego gniota roku. Spirici są mistrzami, a traktuje ich się jak jakieś wycieraczki. DX robi z nimi co chce, we dwójkę radzą sobie z piątką i nie mają absolutnie żadnych problemów. W dodatku ośmieszają ich kiedy tylko się da. To było coś dla marków DX, którzy mogli zobaczyć niepodważalne zwycięstwo swoich ulubieńców. Natomiast jeżeli chodzi o wrestling i realizm (tak, wiem, że wrestling i realizm się wykluczają, ale można chociaż zachowywać pozory), to było słaaaaaaaabo!

 

Main event był taki sobie. Jedyne co mi się w nim naprawdę podobało, to finisz, w którym Cena już myślał, że zgarnął tytul, a okazało się, ze jest DQ ;). Ale Lita denerwuje mnie już jako managerka Edge'a. Nigdy jej nie lubiłem, a teraz nie lubie jej jeszcze bardziej. Powiem szczerze, ze chce mi się wymiotowac kiedy widze ten kręcący pas. Nie wiem dlaczego WWE nie chce z niego zrezygnować. Pewnie wcześniej czy później wróci do Ceny i spełni się mój czarny sen. Potem z dumą zacytuje Halame: "ja wiedziałem, że tak będzie!" No i fajne bylo FU na stół komentatorski. Pierwsza akcja Ceny, która mi się podobało. Swoją drogą czy tylko mnie sie wydaje, ze ta akcja U can't see me bawi tylko dzieci i marków? Bo mnie to w ogole nie bawi. Kiedyś tyle osób narzekało na People's Elbow (zresztą nie bez powodu ;)), a teraz mamy coś podobnego, tyle, że z głupszym tauntem i jeszcze dziwniejszymi ruchami przed upadkiem.

 

Powiem szczerze, że podoba mi się pomysł wtrącenia Brooke w feud Hogana z Ortonem. Naprawde nieźle pomyślane, bo teraz Hulk będzie zazdrosnym tatusiem, a to może doprowadzić do kilku zabawnych sytuacji. Wydaje mi się, że w pewnym momencie tego feudu RKO "złamie serce" corce niesmiertelnego, rzuci ją, powie, że to wszystko co mówił to nieprawda etc. No i tak dojdziemy do SummerSlam, gdzie wygra legenda albo zabójca legend. Wydaje mi się, że jednak zabójca, ale w WWE wszystko jest możliwe, może komuś za kulisami przypomni sie, że Orton nie został jeszcze przykładnie ukarany i zamiast jego theme'u po walce na SS usłyszymy Real American ;).

 

I jeszcze jedno. Jeżeli dojdzie do walki Undertakera z Big Showem na gali ECW, to będzie to skrajnie głupi pomysł. Co prawda Undertaker swoim gimmickiem jak ulał pasuje do Sci Fi, ale to chyba nie jest powód żeby go wepchnąć na gale ECW? Niestety boje się, że tak będzie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4200-saturday-nights-main-event-opinie/#findComment-43322
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 872
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.09.2004
  • Status:  Offline

Six, ten pojedynek juz byl zapowiedziany na SNME o ile sie nie myle.. Wiec chyba jednak Taker pojawi sie w ECW..
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4200-saturday-nights-main-event-opinie/#findComment-43326
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  208
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.05.2006
  • Status:  Offline

Nie oglądam SD ale chyba Undertaker tam nie walczy za dużo więc wszystko jasne jesteś jego fanem, lubisz go , więc jak chcesz zobaczyć to załącz Si-Fi i zobacz walke z Big Show . Ratingi od razu są wyższe.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4200-saturday-nights-main-event-opinie/#findComment-43331
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 295
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.02.2005
  • Status:  Offline

coz, slabe show. nbc postawilo sprawe jasno - niski rating, do domu. no i chyba to koniec snme bo niemozliwym imo jest zeby wyszedl dobry wynik. w zasadzie nie moge powiedziec nic dobrego, poza rko na samochodzie - to wygladalo ekstra :)

 

gala nie do porownania z ta sprzed wm22, ktora naprawde dala poziom ppv. zreszta snme to chyba z zalozenia takie ppv, tylko ze na "ogolnodostepnej" antenie. przedwczoraj nie wyszli poza poziom smcka, czy tez zeszlotygodniowego raw-a. rvd lecial w kulki to tez main event dupowaty. jkaby wwe zalezalo na ratingu do by go przetrzymali do soboty jako champa. a tak mamy slaba walke o tytul i to jeszcze zakonczona dyskwalifikacja - na summerslam powtorka i juz sie martwie poziomem tej gali.

 

moja ocena 2/6 - slabizna!

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4200-saturday-nights-main-event-opinie/#findComment-43349
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 066
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline

moim zdaniem SNME to porazka, najlepszy byl RKO na samochod, promocja ECW jest zalosna w kazdym mainevencie mamy WWE co za dno, fajne byly segmenty z DX a moim ulubionym aktorem tego feudu jest Vince McMahon. Tyle mam do powiedzenia.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4200-saturday-nights-main-event-opinie/#findComment-43377
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  352
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.12.2004
  • Status:  Offline

Gala słaba :/ Nic praktycznie się nie działo a wszystko było do przewidzenia!

 

Dwie rzeczy mnie rozśmieszyły:

1. Jak D-X podkładało głosy za Vinca i SS

2. "Finisher" Sabu

 

Reszta nie jest warta wspomnienia, a ten SNME był chyba ostatnim, bo takiego czegoś nikt chyba nie ma zamiaru oglądać! :?

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4200-saturday-nights-main-event-opinie/#findComment-43428
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  170
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.11.2005
  • Status:  Offline

Gala bardzo słaba,kąpletnie mi się nie podobała :/ SNME przed wm było duzo lepsze
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4200-saturday-nights-main-event-opinie/#findComment-43525
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • -Raven-
      I tak i nie. Nie - nie jest to prawidłowa odpowiedź. Tak - zdecydowanie jest to film dla Ciebie, amigo
    • Kaczy316
      1.Zgadzam się w 100% taki teatr/serial, ale wrestling nigdy nie był sportem   2.Przez prawie pół dekady ciężko nie powtarzać schematów, nawet w filmach obecnie to widać czy serialach, ciężko stworzyć coś oryginalnego, bo "wszystko już było".   3.100% Prawdy   4.Znaczą, ale niestety o wiele mniej niż kiedyś, w sensie uważam, że obecnie więcej niż w latach 17-22, ale mniej niż w latach przed PG Erą chociażby.(A i btw pominąłeś nr. 4 xD)   5.Wszystko się dostosowuję do swoich czasów dobrym porównaniem są filmy i seriale, bo do tego można porównać wrestling, jakie filmy wychodziły w latach 90-00? I ogólnie jakie rozrywki wtedy preferowano? Brutalność była mega pożądana przez ludzi, walki, coś dla tego typu grup odbiorców, a właściwie wtedy to były nawet masy, bo większości wmawiano, że to jest rozrywka, teraz wszystko jest tworzone pod masy i dzieci, jakie czasy takie widowiska.   6.A tutaj się nie wypowiem, bo ciężko mi coś powiedzieć, może coś w tym jest.   Teraz tematy bieżące:   1.Dość subiektywna opinia, ja uważam, że dzięki temu mieliśmy naprawdę mega WM 40, gdyby Cody zdobył tytuł rok wcześniej nie mielibyśmy tak dobrego odłączenia się Jeya według mnie od Romana, sytuacji z Bloodline całej, kozackiego feudu z Rockiem, świetnego momentu z wybraniem zemsty na Rollinsie przez Romana, no ja powiem tak, gdyby patrzeć świeżo po WM 39 to można by to tak uznać, ale patrząc ile świetnych momentów dało to, że właśnie Rhodes wygrał dopiero rok później to jestem zdania, że była to najlepsza możliwa decyzja.   2.Z Tym też się zgadzam w 100% Bloodline zaczyna nudzić, ale głównie dlatego, że znowu wracamy do punktu gdzie umiera sporo storyline'ów, po prostu boją się pociągnąć za spust, dlaczego Solo nie wygrał z Romanem? Dlaczego nawet po wygranej Romka nie dostaliśmy Rock Bottom dla Romualda? Czemu Heyman się nie mógł odwrócić od Romana? Dlaczego Reigns nie mógł zwerbować sobie drużyny na WG tylko to Drużyna się do niego kleiła pomimo tego co im robił? To story zyskało na innowacyjności i ryzyku, a teraz traci mega dużo na pójściu po najmniejszej i najbardziej przewidywalnej linii oporu.   3.Też w 100% się zgadzam i mówię to od dłuższego czasu, Sami od 2022 odwala taką robotę, a jedyne co miał to pas IC, gdzie stracił go w drugim feudzie meh, chociaż ME WM nie da się mu odebrać i genialnego momentu, tak dalej to nie jest pas WWE/WH i ścisły ME tygodniówek, PLE, po prostu jak jest potrzebny to go wyciągają z kieszeni, żeby jobbnął, to samo jest z KO, smutne, ale niestety prawdziwe.   4.Też nie jestem tego fanem, jak ma ktoś zdobyć pas to niech będzie Full Time, przyzwyczaiłem się, że pasy World potrafią trafiać w ręce part timerów, no zdarza się, trzeba "promować" federację nazwiskami, ale żeby nawet mid cardowe? To już dla mnie przesada, jeszcze ten run był mega kiepski i zabił tylko tytuł US jeszcze bardziej.   5.Tutaj uważam, że zawodzą przecieki i internet, jest cała masa spekulacji, plotek i fake newsów, najświeższy przykład? The Rock, zapowiedział, że będzie na Raw i to wszystko, zjawił się? Zjawił, ale w tym przypadku to było takie 50/50, bo WWE zaczęło pompowanie balonika na Bad Blood kiedy The Rock zakończył gale, ale potem wszystko dopowiadali sobie fani, jakieś pojawienie się na SvS, potem ataki na Raw na Netflixie, nieważne, że byłoby to świetne pod kątem story, ale WWE nigdy wprost nie powiedziało, że Rock naznaczy Solo na nowego Tribal Chiefa i zrobi go z niego i że to Rock za tym wszystkim stoi, to wszystko fani sobie ustalali, więc z jednej strony się zgadzam, a z drugiej fani mają mega wysokie oczekiwania, a czasem WWE chcę po prostu, żeby legenda się pokazała i pogadała i to wszystko, ale to też już się robi mega nudne, bo ile można słuchać o tym jak świetnie być w danym mieście i jaka ta publika nie jest genialna i jak to wrestler X nie tęsknił za miastem Y czy za samym WWE xD, kontrowersyjny temat bardzo, ale ciekawy.   6.Ciężko zrobić coś z niczego, jak mają zrobić Panie na równi z facetami kiedy......Wrestling i walki to stricte męska rozrywka? Zawsze tak było i zawsze tak będzie i w większości to faceci oglądają takie rzeczy i chcą oglądać utalentowanych zawodników, 3/4 babek botchuje najprostsze akcję, nawet jak dali ME WM to z tego co pamiętam finish był zbotchowany, a przecież były tam dwie zawodniczki, które tu wymieniłeś, to tak jakbyś chciał zrobić z facetów cheerleaderów, w sensie nie jestem pewny, ale chyba są faceci cheerleaderzy, jednak nie zmieni to faktu, że jest to dyscyplina, która nie dość, że lepiej wychodzi kobietom to jeszcze ludzie po prostu chętniej je oglądają, bo z nimi to zostało utożsamione, kwestia tego na czym/kim dana dyscyplina powstała i która płeć jest w tym lepsza, zdarzają się wyjątki oczywiście, ale nie zmienia to reguły i faktów, porównanie może kiepskie wybrałem, nie jestem pewny, ale takie jedynie mi do głowy przyszło.  
    • Jeffrey Nero
      Może przed Tv ludzi przyciągnie bo po sprzedaży biletów wygląda to mizernie.
    • HeymanGuy
      1. Wrestling to bardziej teatr niż sport Oczywiście, że w wrestlingu są elementy sportowe, ale jest to przede wszystkim teatr. Przykład? Chociażby feud Lesnara z Romanem m.in. na WM 34, gdzie wielu fanów czuło, że walka była "ustawiona", ale nie pod względem wyniku, a pod kątem większego marketingu, a nie autentycznego rywalizowania dwóch zawodników. Historia i scenariusz były bardziej widoczne niż sama walka w ringu. Nawet w WWE, jednym z głównych atutów są właśnie postacie i opowiadanie historii, które przyciągają widza, a nie czyste umiejętności sportowe. 2. "WWE stało się mega komercyjne i przewidywalne" Pamiętacie, jak Vince McMahon wykreował najpierw SCSA, potem Jasia Cenę i tak powtarzał ten schemat z coraz to nowymi "twarzami" federacji> Zaczęło to być przewidywalne. Przykład: kiedy Cena zdobył 16. tytuł mistrza WWE w 2017 roku, fani odczuli to jako kolejną próbę wykreowania historycznego momentu, który nie miał większego związku z rzeczywistą rywalizacją. WWE stało się maszyną do zarabiania pieniędzy na nazwiskach i powtarzalnych formułach. Kolejnym dowodem może być dominacja The Undertakera przez lata – jego seria na WrestleManii była traktowana jak wydarzenie, ale z roku na rok traciła na świeżości. Schematy, schematy i jeszcze raz schematy. 3. "AEW to jeszcze nie jest prawdziwy konkurent dla WWE" Owszem, AEW zyskało wielu wiernych fanów, ale wciąż nie może dorównać WWE pod względem globalnego zasięgu. Jednym z najbardziej mówiących o tym momentów była reakcja na "All In" w 2018 roku, kiedy AEW ogłosiło ogromne plany i zmiany w wrestlingu, a potem okazało się, że ich plany są w dużej mierze oparte na tym, co już robiło WWE, tylko z deka gorszym wykonem elitarnym to wychodzi. AEW wciąż nie potrafi zbudować takiej samej bazy subskrybentów w WWE Network, tudzież od kilku dni fani WWE na Netfliksie, czy dotrzeć do tak szerokiej grupy odbiorców na całym świecie. 5. "Znaczenie mistrzostw w WWE i nie tylko. Czy one coś jeszcze znaczą?" Czy pas mistrza WWE ma jeszcze jakiekolwiek prawdziwe znaczenie? W wielu przypadkach pasy są bardziej elementem marketingowym niż oznaczeniem najlepszego zawodnika. Przykład? Cała masa, Jinder Mahal przejmujący pas aby trafić na indyjski rynek. Walki o pasy stały się bardziej oparte na scenariuszach ,,po coś" niż na faktycznej rywalizacji, co było widoczne w wielu storyline'ach. Oczywiście przykład Jindera to jeden z wielu, ale ten najbardziej przychodzi mi do głowy, kiedy w rosterze mieliśmy przecież masę lepszych workerów. 6. "Wrestling w latach 90-tych miał ten ‘dziki’ klimat, teraz za bardzo się tego boją, a nie powinni" Lata 90-te w wrestlingu to czas, kiedy granice były przekraczane. Z jednej strony mieliśmy erę Attitude WWE, z Austinem, Rockiem i Triple H, a z drugiej – ECW, które promowało brutalność, kontrowersyjne tematy i awangardowe podejście do tego, co można zrobić w ringu. W tym czasie wrestlerzy tacy jak Mick Foley (Cactus Jack) czy Terry Funk wprowadzali brutalność, która nie miała miejsca w dzisiejszym, bardziej ułożonym wrestlingu, przynajmniej tym mainstreamowym na dłuższą metę. Wiadomo jest GCW i inne CZW itp., ale to nie to samo. To były czasy, gdy nawet McMahon robił coś szalonego w ringu. Dziś już tego nie ma, a powinno się do tego od czasu do czasu wracać, ale na poważnie, a nie na odwal się. Kiedyś takie gale jak Extreme Rules i TLC zwiastowały naprawdę coś niespotykanego. Wiadomo, kiedyś formuła się wyczerpuje, ale aż tak szybko? 7. "Kontrowersyjni wrestlerzy na siłę wciskani audiencji" Patrząc na p sytuację np. z Joeyem Ryanem, który został oskarżony o molestowanie, ale mimo to próbował powrócić na ring, widać, że promotorzy wrestlingu często ignoruje kontrowersje. WWE przez wiele lat trzymało się "herosów", ale kiedy te osoby wpadły w skandale, organizacja po prostu je ignorowała i nie rozliczała się z nimi do końca. To samo dotyczy sytuacji z Hulk Hoganem, który po skandalu z nagraniem rasistowskim wrócił do WWE po kilku latach, co wywołało falę kontrowersji. Z jednej strony wrestling jest show, ale z drugiej, niektóre decyzje są bardziej biznesowe niż moralne, choć nie wiem co miało na celu pojawienie się Hogana na ostatnim RAW, bo ani biznesowo, ani moralnie się to nie spina imo. To było tak ogólnikowo, teraz bardziej na bieżąco. 1. "Cody Rhodes i jego droga do tytułu mistrza WWE" Historia Cody'ego Rhodesa, który wrócił do WWE po latach nieobecności, była jedną z najgorętszych story 2023 roku. Jednak ja jestem zdania, że WWE niepotrzebnie "zatrzymało" jego zwycięstwo nad Romanem Reignsem na WrestleManii 39, co było dla mnie sztuczne i przeładowane marketingiem. WWE zbudowało sobie historię wokół tego, że Cody musi "doprowadzić historię rodziny Rhodesów do końca", ale czy to naprawdę miało sens w kontekście jego rzeczywistego rozwoju w WWE i federacji? Przecież to było przewidywalne, Cody zasługiwał na pas mistrza wcześniej, zamiast rok panowania Reignsa prawie, że w hibernacji. Co teraz z tego wielkiego reignu Romana? Wspomnienie, ale czy dobre? 2. "Roman Reigns i jego dominacja nad WWE – ile można?" Roman Reigns stał się niemalże niepokonanym mistrzem w WWE, a storyline wokół jego dominacji trwa już od kilku lat. Mnie już szczerze nudzi tą idea Reignsa, bo choć jest dobrze napisany, to powtarzalność tego, jak Reigns "niszczy" kolejnych rywali, staje się przewidywalna. Całe "Bloodline" i jego rozwój w tej sytuacji miały ogromny potencjał, ale powtarzalność tej dominacji sprawia, że m. in. ja oczekujemy, spodziewamy się czegoś nowego, innowacyjnego. Co więcej, sytuacja z bliźniakami sprawiała wrażenie, że saga Bloodline idzie w stronę bardziej "personalnego" konfliktu niż rzeczywistej rywalizacji sportowej. Czasem sobie tak myśle, kiedy ta historia w końcu osiągnie swój "koniec" i jak WWE zrealizuje tę "dominację" na dłuższą metę, bo który to już ME WM będziemy mieć oparty w jakimś stopniu na kimś z Bloodline? Nawet nie chcę wiedzieć. 3. "Sami Zayn i knebel Triple H'a na jego twarzy. Jak WWE hamuje Samiego Zayna? Dlaczego?" Zaczynając od najpierw "lojalnego członka" Bloodline, Zayn stał się jednym z najgorętszych nazwisk w WWE dzięki świetnej pracy nad swoim charakterem. Jednak po jego "odwróceniu się" od Reignsa i staniu się bohaterem, zaczęły się pojawiać kontrowersje dotyczące tego, czy WWE naprawdę pozwoli Zaynowi zbudować "autentyczną" postać bez polegania na "momentach" z przeszłości. Wyraźnie widać, że Zayn często wpasowywał się w role, które były tylko "przeplatanką" starych smaczków storyline'owych, co niekoniecznie pasuje do jego talentu i potencjału, bo to i to ma ogromne. Męczy mnie to, że mają Samiego na wyraźnym hamulcu, zamiast spuścić go ze smyczy i pokazać co potrafi z pasem załóżmy WHC, albo WWE. Wszystko po to, żeby aktorzyny miały co robić, albo ktoś kończył historię przez 2-3 lata, SZ spokojnie dźwignąłby główny pas w WWE i to jest kryminał, że jeszcze tego nie zobaczyliśmy patrząc na to jaką robotę robi w ostatnich miesiącach. 4. "Logan Paul jako mistrz – czy to naprawdę dobra droga?" Pojawienie się Logana Paula w WWE wywołało mieszane uczucia u mnie. Jego status super gwiazdy w mediach społecznościowych i ogromny zasięg sprawiły, że WWE postanowiło dać mu pas US. Jednak ja totalnie nie widzę żadnego sensu w tym, by celebryta, który nigdy wcześniej nie był profesjonalnym wrestlerem, zdobywał tytuł nawet w midcardzie. Może to być świetny ruch marketingowy, ale pod względem storyline'owym wydaje się to kontrowersyjne, bo można to traktować jako "spalanie" mistrzowskich pasów w imię szerszego zainteresowania mediów. Czy to dobry kierunek, by tytuł mistrza był traktowany jako coś, co można "sprzedać", a nie zasłużyć na niego w ringu? Przypominam, że w rosterze mamy takie tuzy jak Theory, Knight, Waller, no cholera moge wymieniać przez pare minut na jednym wdechu. Ale traktujmy pasy jak zabawki dalej, gawiedź i tak łyknie. 5. "(nie)Udane powroty legend do WWE – nostalgia czy wypalenie?" Powroty legend takich jak Edge i Christian (zwłaszcza po zakończeniu kariery Edge'a w 2011 roku) są zarówno ekscytujące, jak i kontrowersyjne, z uwagi na to że wychodzą inaczej niż sobie wyobrażamy. Na ogół cieszę się z ich występów, ale z drugiej strony – czy nie zaczyna to być po prostu używanie nostalgii zamiast rozwijania nowych gwiazd? WWE kontynuuje wciąganie starych, lubianych postaci do głównych storyline'ów, co wywołuje pytanie, czy to nie blokuje możliwości stworzenia nowych legend. Z jednej strony, te powroty dodają wielkiego efektu wow, ale z drugiej, mogą sprawiać, że nowe talenty nie dostają odpowiedniej przestrzeni. Moje zdanie jest takie, że WWE ostatnio nie potrafi za bardzo w wielkie powroty. Jedynie powrót Punka zasługuje na uwagę, ale reszta? Bez większego echa i polotu według mnie. Kiedyś bardziej w to potrafili. 6. "Wrestling kobiet – czy WWE robi wystarczająco, by promować je na równi z mężczyznami?" W ostatnich latach kobiety w WWE, takie jak Becky Lynch, Charlotte Flair czy Rhea Ripley, zyskały ogromną popularność, ale wciąż pojawiają się pytania o to, czy WWE naprawdę traktuje je na równi z mężczyznami. Storyline’y z udziałem kobiet są coraz bardziej złożone i emocjonalne, ale wciąż można zauważyć, że są one traktowane jako "dodatkowe" story w porównaniu do głównych fabuł z mężczyznami. Np. walka Becky Lynch z Trish Stratus na SummerSlam 2023 była świetnie zrealizowana, ale była to zaledwie jedna z kilku równolegle toczących się historii, niekoniecznie traktowanych na równi z głównymi pasami męskimi. W skrócie według mnie WWE nie robi nic, abym przestał traktować kobiety jako przerwa na siku.  
    • MattDevitto
      Wraca Omega, więc to powinno ludzi zainteresować
×
×
  • Dodaj nową pozycję...