Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Dostep do bota wrestlingowego AI
    Rozbudowane zabawy quizowe
    Typowanie wyników nadchodzących wydarzeń
    Pełny dostęp do ukrytych działów i treści
    Możliwość pisania i odpowiadania w tematach oraz chacie
    System prywatnych wiadomości
    Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    Członkostwo w najstarszej polskiej społeczności wrestlingowej (est. 2001)


    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

     

WWE WrestleMania 31 PPV (zapowiedź, spoilery, dyskusja)


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  368
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.03.2014
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Ja się nie zdziwię jeśli Orton przejmie już na ER pas od Rollinsa, a przed SS powróci Brock i tam się o niego zmierzą. Wydaje mi się to być bardziej prawdopodobna opcja, a Romana z Rollinsem może zobaczymy ale bez pasa w tle.

A w międzyczasie swoje pięć minut z pasem dostanie jeszcze Bo Dallas, ta teoria nie wyklucza również krótkiego runu El Torito, jako że mamy kilka gównianych PPV do SS.

 

Tak , tylko co przez ten czas będzie robił Reigns , skoro Seth ma walczyc wedlug ciebie teraz z Viperem i Rybackiem???? :???: .Chyba nikt nie wierzy , że będzie kontynuował jakiś feud z Brockiem , przynajmniej mnie się to nie widzi...

Zaraz go sturnują i po problemie, jako face i tak nie działa, i nawet Vince nie jest tak ślepy, żeby tego nie zauważyć. Rok temu z Bootistą było podobnie i nikt nie miał problemu żeby był heelem. Krojenie z pasa typa, który łaził ponad pół roku z kawałkiem żelastwa, jest w głównej stajni story, ma osobistych przydupasów, jest zajebistym workerem, wykręca rewelacyjne walki, gada jak należy i jest kupowany przez publikę to kretynizm. Na taki kretynizm dablju się nie odważy. Rollinsa dwa razy Viperowi nie podłożą. Zaraz Randyś wyskoczy, że heloł, wygrał na WMce z obecnym mistrzem to chce walkę o pas, którą czysto jobbnie. Potem mamy jakieś paybacki na których się kogoś na siłę wrzuci, MitB gdzie wrzucą ciężarówkę main eventerów do ladder matchu (zapewne), Battleground na którym legenda głosi że kiedyś coś ważnego się stało bądź stanie, i dopiero SS. Romanowi coś się znajdzie, zawsze może go Mr. Mostek "nawiedzić" i zacząć gadać, że się sypie, przegrał, jego dusza cierpi przez przegraną blablabla. Ambroży tez za bardzo nie ma co robić i mógłby do MitB pofeudować z Romkiem. Opcji jest od cholery, zabieranie pasa Blackowi jest najdurniejszą ze wszystkich. Gdyby chcieli iść w zaparte z programem "razem budujemy Romana Reignsa", to jest jeszcze świeżo zwycięski Tryplak, który raz już miał się podłożyć naszemu ulubionemu niemowie, ale kontuzja w tym przeszkodziła.

 

WMka - mimo słońca - lepsza niż ta, którą mogliśmy oglądać zeszłego roku, ale nadal jest to trójka w ocenie szkolnej.

hHSO2IUI12Yz3lVOd__2uCwFnv4lIjtSHPhgEIhndrKY_tZySTbKL7bAOK-QuNoHkZyeHDfWlXnm2Cn2UtF4E5oWsAuZdmYVMBqTpEfjaar0SeXN-H7M-KXQwdWY2_LiOA

  • Odpowiedzi 412
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • PH93

    32

  • Lacio

    26

  • -Raven-

    20

  • PeDoWu

    15

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  430
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.06.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Dużo lepiej oglądało mi się tą galę , niż 30 jubileusz w zeszłym roku. Może to przesyt spowodowany terminatorzeniem Bryana, może shockiem który zeserwował Lesnar , ale naprawdę tą gala po prostu była świetna.

Uważam ,że było na niej prawie wszystko.

Bardzo chciałem wygranej Ambrose , jest według mnie najciekawszą osobą z tego zestawienie w tym momencie ,ale wygrana Daniela jest logiczna ,Vince musiał zrobić dobrze publice żeby przez resztę gali nie Yesowali , mądre posunięcie.

Ja ciesze się ,że było kilka wielkich momentów :

NWO vs DX - mimo ,że większość to już dziadki , to idzie zamarkować i poczuć ten klimat, w końcu czymś trzeba było zasłonić kiepską dyspozycję Stinga,a takie odwracanie uwagi wyszło bardzo dobrze.

Szkoda tylko samego Bordena, ale rozpisanie całego starcia było intrygujące.

 

Rock & Ronda vs Steph & Tryplak - ja z każdym rokiem coraz bardziej doceniam Stefke ,bo jej rola jako hell suki jest genialna. Pojawienie się Rocka akurat było dość oczywiste (choć też mógł wyjść Goldberg,jako "WCW last soldier ") , ale Johnsona zawsze dobrze zobaczyć.

Świetny segment , mark mode on ,Ronda dodała kolorów swoją osobą ,czego chcieć więcej ?

To są właśnie momenty na WM , face to face dwóch legend ,a sam Rock chyba dostał jedną z lepszych reakcji w ringu w ciągu ostatnich lat.

Ostatnie drzwi do ich walki z Hunterem zostały otwarte na dobre ,więc może wreszcie ujrzymy "zapowiadany" od półtora roku storyline o władzę ?

 

Mam nadzieje ,że w przyszłym roku Taker zostanie wprowadzony do Hall of Fame ... przykro ogląda się faceta ,który kompletnie nie przypomina siebie sprzed lat. Szkoda żeby Andrzejek się męczył jeszcze raz ,bo jeszcze stanie się coś poważnego a lepiej odejść wcześniej, niż o kolejny rok za późno.

Nie powinien on już wychodzić do ringu ,bo ewentualne zestawienie go ze Stingiem za rok, będzie kompletną katastrofą ringową.Oczywiście WWE ogląda się do storylinów , ale jeżeli to ma być turbo zamulacz z obu stron,to lepiej tego na siłę nie robić.

 

Johnboy rzecz jasna musiał wygrać i "uratować " Amerykę , ale sposób w jaki zakończyli tą walkę to jakiś żart. Można było spokojnie po tym odkopać, zrobić AA z lin,cokolwiek... gościu który przez tyle czasu był niepokonany pada po pierwszym AA?

Pytanie co dalej z Rusevem? Lana pewnie sobie poradzi , wygląd gwiazdy już ma :smile: , tylko czy superhero Rosyjski będzie sam potrafił zaciekawić ludzi ? Może warto mu dać Heymana , bo Lesnar tak czy tak zostaje part timerem.

 

Main Event przyjemny ,inny niż zeszłoroczne, bo walki Brocka są po prostu inne , ale dramaturgi nie zabrakło. Rozwiązanie z rozciętą głową Lesnara można zaakceptować , jakoś trzeba było w końcu go osłabić. Warto tez pochwalić Reingsa , którego zwycięstwo po 2 Spearach i kilku Superman punchach dało się kupić.

Teraz nasuwa się pytanie, czy WWE aby na pewno dobrze zrobiło zabierając złoto Bestii ?

Prywatnie będzie mi brakować Lesnarowej dominacji w obronach pasa , ale ten moment wydaje się najrozsądniejszy, bo Seth ponosi sobie pas np. do Summerslam, straci go na rzecz Romka ,a client Heymana wróci sobie za jakiś czas zlać kogoś innego,jednak rewanż powinien się odbyć,więc może na Raw?

 

Wrestlemania świetna , nie pamiętam kiedy tyle udało mi się pomarkować , także wielkie brawa dla WWE za dobrą galę , która mi wynagrodziła beznadziejną drogę od Fast Lane do WM.


  • Posty:  78
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.08.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Miałem oglądać na żywo, ale streamy cięły i były niewyraźne (nie wiem czy to mój wzrok, kompletne niewyspanie w ostatnich dniach nie dawały rady). Ale widzę nie tylko ja miałem ten kłopot (ach to kalifornijskie słońce) na szczęście 720p dawało radę :)

 

1. Ladder Match - świetne otwarcie show, dokładnie tak jak chciałem, zwycięzca też moim zdaniem odpowiedni. Bardzo dynamiczna walka, takie lubię, z kilkoma fajnymi spotami, nie było nawet czasu się ponudzić, nie miałem pojęcia kto wygra to starcie, bardzo dobrze mi się to oglądało, same plusy. No może mogliby ciut dłużej, ale chyba z tej szybkości wydawało mi się, że walka była krótsza niż w rzeczywistości. Oby tak dalej! (****)

 

2. Orton vs. Rollins - widzę, że dajemy najlepsze technicznie walki na początek. Panowie pokazali kawał świetnego wrestlingu, obydwaj wspaniale się zaprezentowali (Randy słaby ringowy? hehe). Niesamowita końcówka, Orton miał przewagę przez większość walki, ale Seth świetnie kontrował, więc mi to nie przeszkadzało. RKO na sam koniec - akcja roku, aż patrzyłem na powtórce czy nie było botcha, ale wykonali to perfekcyjnie (***3/4)

 

3. Triple H vs. Sting - już? no myślę sobie, że chyba poziomu z dwóch pierwszych się nie utrzyma, ale jakże się pomyliłem! Niektórzy narzekają, ale dla mnie ta walka przebiła dwie pierwsze, nie oglądam TNA, ale jak na gabaryty i wiek to Sting był w świetnej formie, dominował. Przez chwilę myślałem, że HHH został zabookowany na cipę, ale gdzie tam, nie ma szans. Pojawienie się DX i nWO super, zdecydowanie lepiej niż czysty pojedynek dwóch panów, który by nie wypadł rewelacyjnie. Motyw z zabraniem młotka ciekawy i dobrze, że Trajpel sam wyszedł z submissiona i kickoutował. Wiedziałem, że to SCM nie będzie końca, bo długo się zbierał, a młot załatwił sprawę, no dla mnie niespodzianka, że HHH wygrał (dwa razy z rzędu nie może przegrać hehe). Publika na pewno jeszcze dodała smak tej walce, bo bawili się na niej znakomicie i były emocje, bo myślałem, że HHH może odklepać już jak mu zabrał Hogan młot i nie miałem pojęcia co dalej będzie. Brawo WWE! (****1/4)

 

4. Divy - nie interesował mnie poziom tej walki, za to bardzo cieszy zwycięstwo AJ i Page pomimo "kantów" Bella Twins. Dawać feud Brytyjki i Punkówną, świetne ringowo (jak na Divy rzecz jasna) obydwie, piękne i z potencjałem.

 

W tym momencie myślałem, że idziemy w kierunku najlepszej WM w historii WWE, zerknąłem na forum i czytam "słaba", "nudna", byłem w szoku. Może to efekt wczorajszego dnia, Vettela, Ferrari, Rossiego i Ducati. Nie wiem dziwne.

 

5. US title - wejście Ruseva boskie! Oglądam to już trzeci raz, Lana na biało przed żołnierzami z flagą rosyjską z Rusevem na czołgu i hymn rosyjski! WM moment! Bardzo fajne gierki psychologiczne, Bułgar(?) kompletnie przyćmił Cenę off-ringowo, za to Janusz jest w kwadratowym pierścieniu co raz lepszy, akcja ze Stunnerem świetna, podobnie Leg Drop, niedługo Cena będzie jednym z najlepszych ringowo :D Rozczarowująca końcówka za to, bardzo sztampowa i jak na takiego dominatora po jednym AA(!!!) pinfall to nie kupuję tego zupełnie. Zwlaszcza, że to była super sekwencja do kickoutu i podniesienia ratingu walki. Wyatt > Rusev z tego wychodzi. Nie miałem nic przeciwko Cenie jako mistrza (wolałem Ruseva), ale po czymś mocniejszym niż zwykłe AA. Może chcieli dodać prestiżu temu finiszerowi po RR, nie wiem. Na FL Bułgar odbił, na WM nie, dziwna logika. Nie spodziewałem się cudownej walki i taka nie była, ale solidnie jak na nich (***)

 

Segment Rocka - błagam, nie lepiej było trochę czasu na walki (żadna nie miała 20+ a ten segment chyba miał). Jedynym wytłumaczeniem tego byłoby jak największe opóźnienie walki Wyatta by jak najbardziej się zregenerował, ale nie sądzę by to miało miejsce. Ładna ta wrestlerka, jedyny plus.

 

6. Taker vs. Wyatt - najgorsza walka na gali, easily. Zero tempa, samo leżenie praktycznie, bardzo schematyczna końcówka, jedyne co wzbudziło jakiekolwiek emocje u mnie a Taker to mój ulubieniec (nawet wyszedłem na siku podczas walki, a podczas pierwszych trzech nie mogłem oczu oderwać od ekranu) to psychologia na koniec. Dobrze, że chociaż Undertaker wygrał (*1/2).

 

7. Lesnar vs. Reigns - zaczęła mnie nudzić ta gala, takie super otwarcie, a im dalej las w tym gorzej. Co to ma być squash w ME? Myślę sobie 'najgorszy ME WM ever', choć Brock zajebisty jak zwykle. Chyba zamiast najlepszej WM będzie niezła w najgorszym razie. Na szczęście walka złapała klimat i to jaki! Tak jak jednym okiem patrzyłem na tablet drugim na WM, tak jak Reigns walnął go o słupek zaczęło się dziać. Krew ciekła nieźle (aż sędzia rękawice ubrał!) i czuć było klimat ME WM, Reigns w natarciu, Brock kontruje, ale Roman robi dwa speary i super-wiarygodny nearfall! Potem wleciał Seth i bardzo mu kibicowałem, markowałem, jak Lesnar złapał go na F5 to aż się przeraziłem jak chyba nigdy oglądając WWE. Tak byłem wciągnięty na walkę którą kilka minut wcześniej ziewałem, ale super finałowa sekwencja i mamy mistrza. YES! YES! YES! Myślę sobie, że dobrze, że był squash na początku i potem takie pierdolnięcie (***1/2).

 

Podsumowanie - pod względem walk nie była to zapewne najlepsza WM ever, pewnie nawet nie top 5, ale bliżej jej do lepszych niż gorszych. Szkoda, że nie było jakiegoś 5 stara ani nawet blisko nie było, ale solidność tej gali była dla mnie wielkim plusem zwłaszcza po beznadziejnym przebiegu RR Matchu i słabej Road to WrestleManii. Wyniki cieszą bardzo (przeżyję tego Cenę no :D), pierwsza połowa gali kosmos, druga już dużo gorsza, ale końcówka mi to wynagrodziła.

 

Taker robi najgorszy mecz roku. Kto by w to uwierzył dwa lata temu?! Nawet lepiej się bawiłem na AJ i Page, przynajmniej ładne są :twisted:

 

Dam ***3/4 razem. ***** za pierwsżą połowę i ** za drugą i dodam jeszcze trochę za Rollinsa. Strasznie go lubię, a po WM chyba jeszcze bardziej.

 

Aha, a co do WM 30 to dla mnie ona nie była fajna, terminatorzenie Bryana zabiło poziom ME (jakikolwiek by nie był), słabość walki Takera spowodowała jego kiepski odbiór, więc będzie ona 'historyczna' ale nigdy nie powiem 'świetna, rewelacyjna itp'

Edytowane przez Michal2009b

  • Posty:  281
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.06.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Nikt się nie domyślił, że segment Rocka był tak długo przedłużany, aby zaszło chociaż trochę słońce, aby Taker miał lepsze wejście :) ??

 

WM moim zdaniem dużo lepsza od zeszłorocznej, wiele ciekawych momentów, świetne RKO, niszczący Brock, zrealizowana walizka, pasy midcardowe w rękach TOP (szkoda, że oba face'y) ... jedynie główny pozostał u heela (i dobrze :) )

jutro RAW i wiele się może dziać

Jeśli któregoś dnia ktoś zarzuci Ci, że Twoja praca nie jest profesjonalna powiedz sobie, że Arke Noego zbudowali amatorzy, a Titanica profesjonaliści...

188684967255ca7184a53c5.gif


  • Posty:  87
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.08.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Klasyczny

Pierwsza w pełni obejrzana gala wrestlingowa od dłuuuuuuuuuuuuuuuuugiego czasu i mówiąc szczerze - pozytywnie się zaskoczyłem. Po kolei. Ladder Match nie mógł się nie udać. Od razu towarzystwo przeszło do konkretnych spotów, tempo było utrzymywane przez cały, ale to cały czas. Spot gonił spot, choć tak na dobrą sprawę Stardust z R-Truthem byli tutaj za mięso armatnie. Głównych aktorów było mniej i każdy otrzymał swoje pięć minut. Dwie sprawy mi się rzuciły w oczy. Pierwsza - ponownie dziwaczne potraktowanie Ambrose'a. Prowadząc go w taki sposób to widzowie prędzej czy później odwrócą się od niego. Cóż z tego, że robi tyle wiatru i zamieszania, skoro i tak raz za razem jest wręcz równany z ziemią. Powerbomb na schodki żywo przypominał mi te, jakie wykonywał swego czasu Sheamus. Druga - odchodzącego mistrza pokazano tak, jak być to powinno. Barret przegrał, ale po serii Bullhamerów. Bardzo mi się to spodobało. Wygrał Bryan, więc na razie odsuwamy go od ME. Tam teraz będzie się bardzo kotłowało. Nie ma tam teraz dla niego miejsca.

 

Orton z Rollinsem pokazali klasę. Klasyczny, bardzo solidny pojedynek, który pod względem tempa przypominał Orton vs Ziggler, gali ppv już nie pamiętam. Ochrona pojawiała się w miejscach, gdzie powinna, zaś widzowie jedli obu panom z ręki. Dodatkowym walorem było PRZEPIĘKNE finalne RKO od Ortona. Można o nim powiedzieć wiele rzeczy, ale akurat swój finisher opanował do absolutnej perfekcji. Dobra robota w wykonaniu obu panów.

 

Bardzo ciekawie rozwiązali walkę Tryplaka ze Stingiem. Przy takim zestawieniu (stary Sting, Tryplak powolutku tracący formę - brzuszek to pokazał) wielkich fajerwerków być nie mogło. Zatem jak podkręcić tempo? Dajemy od groma interwencji, których ja osobiście się nie spodziewałem. Zaś kompletną niespodzianką było SCM od Michaelsa. Całościowo pojedynek wypadł naprawdę pozytywnie, lepiej, niż się spodziewałem. Jest tylko jedno ale: wejściówki. Nie wiem, czym były te bębny dla Stinga, ale nie wypadło to ani mrocznie, ani przekonująco. Z Tryplakiem podobnie - zeszłoroczne wejście miał bardziej okazałe. W tym roku pachniało kiczem. I umówmy się: Huntera słabo rozpisano. Na tle staruszka Stinga wyglądał trochę nieporadnie. Ostatecznie wygrał, ale w kiepskim stylu.

 

Skąd te hejty na walkę pań to nie rozumiem. Był tutaj konkretny pomysł, było sporo konkretnych akcji, stosunkowo mało kociej walki...Rozumiem, że dywizja div w MR kuleje, ale to nie znaczy, że trzeba z góry każdą walkę pań krytykować. To co mają zrobić, by zadowolić wybrednych? Częstować wszystkich Moonsault'ami? Czy innymi 450 Splashami? Tu nie NXT, Vince nigdy nie da paniom tyle czasu. Jak na te około 10 minut wypadło to naprawdę ciekawie. I przede wszystkim zwyciężczynie były odpowiednie. Wszystko zagrało. Dlaczego taka zajadła krytyka?

 

Tak samo pojedynek Ruseva z Ceną...Jak czytam opinie "super-smart'ów", którzy narzekają nawet na świecące słońce to mnie krew zalewa. Ten pojedynek był znacznie lepszy od tego na Fastlane. Panowie pokazali nowe akcje, tempo było jak na takie zestawienie wysokie. Starano się za wszelką cenę nie osłabić pozycji Ruseva, co chyba nie do końca się udało. Rusev powinien odkopać po tym AA. Rozumiem element zaskoczenia i tym podobne, ale serio - czy zderzenie z Lana nagle odebrało mu 3/4 odporności na ciosy? Końcówkę źle rozegrano. Gdyby była lepsza, to bym wystawił nawet czwórkę. A tak "tylko" 3 i 3/4.

 

Przeciętna walka Takera z Wyattem. Grabarz wyglądał o niebo lepiej niż w zeszłym roku. Miał lepszą wytrzymałość, efektywniej zniósł wysiłki pojedynku...ale w ringu był jakiś chaotyczny. Wyatt nie raz i nie dwa musiał mu podpowiadać, co nastąpi później. Końcówka była dobra z dużą dozą psychologii ringowej. Dzięki temu nie było katastrofy. Wynik zły - Wyatt wraca do punktu wyjścia. Cała promocja psu na budę. Ale z drugiej strony gdyby wygrał, to dorobek na Wrestlemaniach Takera również by poszedł psu na budę. I tak źle i tak niedobrze. Do tej walki nie powinno dojść Dla dobra i pożytku obu zawodników.

 

No i ME. Ponownie przez 3/4 walki Lesnar squashował rywala, by później przez jeden błąd dać mu możliwość kontrataku. Ale to, co się działo na koniec...majstersztyk. Świetnie to rozegrali i to w taki sposób, że nikt nic nie stracił. Lesnar zachował status bestii, na którą trza spuścić bombę termojądrową, by ten wreszcie padł. Romek wyszedł na terminatora. Wytrzymał 4 F5! Takiej dawki nie miał jak dotąd nikt. Zaś Seth pokazał tutaj swój talent strategiczny. Wszyscy są na plusie. Nikt nie stracił, wszyscy zyskali. Brawo dla kreatywnych!

 

Ogólnie gala wypadła bardzo solidnie. Można wręcz powiedzieć, że przypadkowo otrzymaliśmy taki produkt. RTWM tego nie zapowiadało. Może jednak wśród kreatywnych trochę kreatywności pozostało?

Szaleństwo to metoda, to geniusz.

  • Posty:  492
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.06.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Pre-showu nie widziałem, więc się nie wypowiem

 

IC Championship Ladder Match:

 

Parę fajnych spotów, żwawe tempo, nikt specjalnie nie zasysał(może R-Truth, ale takie story miał więc wpisało się to w konwencję), ogólnie wrażenia jak najbardziej pozytywne.Z jednej strony cieszy fakt, że DB wygrał pas(ciekawostka:brodacz tym zwycięstwem skompletował wielkiego szlema - wszystkie pasy możliwe do zdobycie w karierze), ale biorąc pod uwagę fakt, że rok temu rozpykał całe trio Evolution i był mistrzem WWE, to jest jednak spory spadek w dół.Jeśli podbuduje wartość tego pasa(nie ukrywajmy, midcardowym pasom tego bardzo teraz potrzeba) to jestem za.Jeśli jednakże to nie nastąpi, to ten mecz mógł równie dobrze wygrać ktoś inny. ***3/4

 

Randy Orton Vs Seth Rollins:

 

Będę chyba w mniejszości.Nie byłem w stanie się wkręcić w tę walkę.Było parę naprawdę sweet kontr i mega finish, ale tempo było Ortonowe(czytaj wolne), a Rollins jednak powinien moim zdaniem wymuszać szybsze tempo.Zwycięzca też powininen być inny, Rollins dostawał cały czas wpierdziel na Raw, a biorąc pod uwagę to co się stało później to jeszcze bardzie by go budowało. **3/4

 

Triple H Vs Sting:

 

3 pojedynek na karcie???Już wtedy czułem że coś nie tak.Wejście HHH mega.Przyterminatorzył chłop :D .Przez pierwsze minuty mi się to nawet podobało.Ale jak już się zaczął ten cały overbooking to kompletnie się wyłączyłem.O ile interwencja DX ma jakikolwiek sens(nie podobała mi się, ale byłem w stanie przymknąć oko) tak NwO było dla mnie nie do przyjęcia.Takie coś byłoby mega cool w 2001(tak wtedy angle z Invasion byłby lepiej pamiętany), a tak to spóźnili się o parę lat.Poza tym o ile pamiętam, to NwO miało na pieńku ze Stingiem od zawsze, więc czemu mu mieli pomóc?Bo reprezentowal WCW?WCW też mieli gdzieś, więc nie bardzo to się klei.Sting jobbuje(best for business????) i jeszcze ten uścisk dłoni na końcu.Why?To przeczy całemu feudowi między nimi.To chyba było finalne bury WCW przez Vince'a, *

 

AJ Lee/Paige Vs Bella Twins

 

Poszedłem do kibla bo mnie przycisnęło.Wróciłem i już ich nie było.Tyle w temacie.

 

John Cena Vs Rusev

 

Zawsze podobał mi się hymn Rosji, także tutaj za to plus.Czołg też fajny.Obaj umieją ze sobą współpracować, dobre to było ale na Fastlane mieli o wiele lepsze starcie.Cena wygrywa(szokujące...), pewnie potrzyma prestiżowy pas US do Extreme Rules, żeby oddać go jakiemuś jobberowi bo ja jakoś nie widzę, żeby Jasiu z nim latał na dłużej, a Rusev to już w zasadzie może się szykować do zakończenia pushu.Tak jak to było z Wyattem w zeszłym roku, tak samo będzie i teraz. ***1/4

 

Undertaker Vs Bray Wyatt

 

Może i dobra walka, ale dalej będę stał przy swoim i dalej twierdzę że była ona zupełnie niepotrzebna i nic z niej dobrego nie wyjdzie dla żadnego z nich.Jak Taker by przegrał, to wygrana Lesnara traciłaby na wartośći.Tutaj Taker nic nie zyskuje a Wyatt znowu traci.What's the point? ***

 

Brock Lesnar Vs Roman Reigns

 

Wkręciłem się dopiero jak Roman zaczął coś odpowiadać.Do tamtej pory Lesnar go tylko okładał i mnie to nudzilo.I tu jest pies pogrzebany.Za późno się to rozkręciło.Potem wszedł Rollins i skasował pas.Efekt końcowy jest dobry, ale ja to bym lepiej zrobił.Lesnar by wygrał po heroicznej postawie Reignsa, i dopiero potem Rollins by skasował na Lesnarze pas.A tak czuję, że zbytnio go chronili tutaj.Tak Rollins by mógł mówić, że pokonał tego który zakończył streak, a tak tylko skroił Reignsa... **1/2

 

Ogólna nota: 5/10(nienajgorsza Mania, ale daleko jej do najlepszych)

Edytowane przez Thrawn4

  • Posty:  10 886
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Usos vs New Day vs Los Matadores vs Cesaro & Kidd – Przyjemny spotfest, gdzie chyba niemożliwym było pilnowanie kto jest “legalny”. Zamieszanie wyszło im na dobre, nikt nie oczekiwał od nich normalnej walki. Mieli rozgrzać publikę i mogli wyjść na zaplecze z podniesionymi głowami.

 

Memorial Battle Royal – Jeden ze słabszych Battle Royali, jakie przyszło mi oglądać. Zdecydowanie za dużo czasu poświęconego na nic. Niby przygotowali kilka momentów dla poszczególnych midcarderów, ale nic nam po nich. Mizdow może uważać się za zwycięzcę przez przychylność tłumu, ale to dlaczego Big Show go nie wyrzucił, kiedy ten przesadnie długo kłócił się z Mizem – a nawet stał na dolnej linie wychylony za ring, kiedy wyprowadzali jego niedawnego szefa – jest owiane mgłą tajemnicy.

 

Ladder Match - Oczekiwania były spore, wyszło dość standarowo. Nie można im odmówić poświęcenia, nie można im odmówić przyjemnych spotów. Czy były to spoty, których nie widzieliśmy? Nie, nic nowego. Kofiego może zabrakło, bo do tego się nadaje. Dean sporo przyjął, Harper miał swoje 5-minut, Bryan okazał się najmniej aktywnym zawodnikiem pojedynku. Końcówka do wycięcia, ale miejmy nadzieje, że feud Ziggler vs DB będzie kontynuowany. Niech walczą o pas face vs face, niech skradną show.

 

Rollins vs Orton - Od połowy była to całkiem udana walka. Urosły po niej szanse na cash-in przegranego, a sam finish, choć był mocno kreskówkowy, to widowiskowości mu odmówić nie można. Stardust w najśmielszych snach nie lata tak jak Seth.

 

Sting vs Triple H - Największy bullshit gali. Coś, czego do teraz nie jestem w stanie pojąć. Zaczęło się komedią Azjatów walących w bębny, co w ogóle nie pasowało mi do jakiejkolwiek wizji wejścia Stingera. Zero klimatu. Już więcej miał go wiecznie kiczowaty Hunter, choć jego strój wyglądał na tanią zabawkę. To jednak nic przy tym, co stało się później. Kto wpadł na tak kretyński pomysł? To się moze podobać tylko wtedy, gdy dał się człowiek zaślepić wejściami legend. Czy miało jakiś sens? Absolutnie nie. Sting przeszkadzał Authority, by finalnie na WrestleManii mierzyć się z DX. Kiedy to się stało walką WWF vs WCW? Gdzie było Authority? Czemu nie wpadł Show z Kanem dla przykładu? Jakaś logika by w tym była. Idźmy jednak dalej, bo zaraz pojawia się nWo w oryginalnym składzie, który pomaga gościowi, z którym toczyli zażarte boje. Cud, że weszli w oryginalnym składzie, bo szli na czołówkę z "Szóstką", X-Paciem, który śmiało mógł rozerwać koszulkę D-X i pokazać biało-czarne barwy. Na domiar złego, Triple H, heel, podaje rękę po zwycięskim boju swojemu przeciwnikowi, do którego pałał taką nienawiścią i który napsuł mu krwi przez ostatnie kilka miesięcy. Niby ze względu na wzajemny szacunek, ale jak o nim można mówić w walce, w której panuje takie zamieszanie? Ktoś by powiedział face-turn Tryplaka, ale nie, zaraz w segmencie z The Rockiem znów heeluje. Ta walka była jak wyjęta z innej rzeczywistości. I jeśli o tym zapomnimy, to wtedy może się podobać. Ciąg przyczynowo-skutkowy nie istnieje, kosmici wylądowali w serialu "Walking Dead". Fajnie, że lubisz kosmitów, ale wiedz proszę, że nie mają tam racji bytu.

 

Divy - Do przewinięcia. Jak na tak mocny rok Div, zakończyły go w słabym stylu. Dywizja rosła w siła, a finalnie nawet ich pas nie stanął na szali. To wyszło. Nie wykorzystali kłótni Paige i AJ, nie zaszczepili nic. Tygodniówkowy bój.

 

Rusev vs Cena - Plan wykonany. Cena przejął pas, ale Rusek nic nie stracił. To on prowadził starcie i byłem z niego szczerze dumny. To jeden z fajniejszych projektów minionego roku. Teraz mamy zalążek konfliktu z Laną, co może dać jej nowego podopiecznego. Jestem ciekaw dalszych poczynań Ruseva. Trochę słabe było to, że udawał strasznie obitego po byle chwycie Jasia. Jaś z drugiej strony tez za szybko zaczął przypominać Rockyego Balboe z końcowek swoich pojedynków. To jednak detale. Ogólem dali satysfakcjonujące widowisko - wejście Ruseva na propsie.

 

Bray Wyatt vs Undertaker - Nie spodziewałem się wiele, to i mnie głupi near-fall cieszył. Miało być aktorzenie i był jeden świetny motyw ze zgaszonym "pająkiem" Braya. Poza tym, tylko wejściówki widowiskowe.

 

Brock Lesnar vs Roman Reigns - Świetny pojedynek. Walki Lesnara mogę oglądać zawsze, a ich jednostronność mnie w ogóle nie drażni. Wręcz oczekuje, że Brock zbeszta swojego rywala, a Reigns został potraktowany jak szmata. Markowałem jak głupi. Wejście Setha podwyższyło opinie na temat WMki. W tej ostatniej częście karty wszystko im zagrało. Od pojedynku 1v1, aż po Triple Threat, z triumfującym Rollinsem. Niczym najlepszy, bezbłędny pianista, trafiali w każdą nutę w odpowiednim momencie. Taki wrestling chce oglądać.

 

Najpierw Brock podpisuje kontrakt, a teraz Ronda na WM dostaje segment. Co na to Danka?

 

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  104
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  01.01.2014
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Sting vs Triple H - Największy bullshit gali. Coś, czego do teraz nie jestem w stanie pojąć. Zaczęło się komedią Azjatów walących w bębny, co w ogóle nie pasowało mi do jakiejkolwiek wizji wejścia Stingera. Zero klimatu. Już więcej miał go wiecznie kiczowaty Hunter, choć jego strój wyglądał na tanią zabawkę. To jednak nic przy tym, co stało się później. Kto wpadł na tak kretyński pomysł? To się moze podobać tylko wtedy, gdy dał się człowiek zaślepić wejściami legend. Czy miało jakiś sens? Absolutnie nie. Sting przeszkadzał Authority, by finalnie na WrestleManii mierzyć się z DX. Kiedy to się stało walką WWF vs WCW? Gdzie było Authority? Czemu nie wpadł Show z Kanem dla przykładu? Jakaś logika by w tym była. Idźmy jednak dalej, bo zaraz pojawia się nWo w oryginalnym składzie, który pomaga gościowi, z którym toczyli zażarte boje. Cud, że weszli w oryginalnym składzie, bo szli na czołówkę z "Szóstką", X-Paciem, który śmiało mógł rozerwać koszulkę D-X i pokazać biało-czarne barwy. Na domiar złego, Triple H, heel, podaje rękę po zwycięskim boju swojemu przeciwnikowi, do którego pałał taką nienawiścią i który napsuł mu krwi przez ostatnie kilka miesięcy. Niby ze względu na wzajemny szacunek, ale jak o nim można mówić w walce, w której panuje takie zamieszanie? Ktoś by powiedział face-turn Tryplaka, ale nie, zaraz w segmencie z The Rockiem znów heeluje. Ta walka była jak wyjęta z innej rzeczywistości. I jeśli o tym zapomnimy, to wtedy może się podobać. Ciąg przyczynowo-skutkowy nie istnieje, kosmici wylądowali w serialu "Walking Dead". Fajnie, że lubisz kosmitów, ale wiedz proszę, że nie mają tam racji bytu.

 

Rzadko się zgadzam z opiniami NIKO, ale tutaj +100000


  • Posty:  78
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.08.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Bardzo ciekawa dysproporcja ocen walki Stinga z HHH'em. Połowa osób uważa ją za świetną, a połowa za beznadziejną. Ciekawe z czego to wynika.

  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Gala w moim odczuciu kompletnie neutralna. Główny powód dla którego słabo się oglądało to PPV czyli napierdalające nieustanie słońce było niezależne od WWE więc muszę się z tym pogodzić. Sama gala natomiast poza kilkoma wyjątkami broni się. Mieliśmy emocje w ME (prawdziwe) i wreszcie ME był najważniejszą walką gali czyli tak jak rok w rok powinno być, publika nawet ogarniała, ringowo się wszystkie walki broniły, ale czegoś mi zabrakło. Sam nie wiem czego, może to te "detale" jak katastrofalna fryzura Takera, katastrofalny entrance Stinga (Gdzie te skrzypce z 2k!?) czy rzucanie butem przez Lane (wtf) albo parasol z odpustu rozłożony obok ringu (wtf vol.2). Co by nie mówić gala jak najbardziej do zapamiętania... Ale do najbliższego RAW.

 

 

PS: Stópki Lany :serce:

Edytowane przez PH93

Zrobiłem dużo dla biznesu:

Udział: Youshoot Teddy Long, Youshoot Rikishi, Lapsed Fan Podcast, Wrestling Soup, konwersacje z Dejwem na twitterze... Więc się wypowiadam + jestem w stanie słuchać Russo.


  • Posty:  251
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  25.09.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

No ale co dalej z Rusevem? Dali mu wręcz kosmiczne wejście - niezwykle mi się podobało a ściągnięcie dział, czołgu, tych ludzi (ze dwudziestu) jako piechoty... Szły za tym konkretnie pieniądze i nie wydaje mi się aby zaraz od tak spadł do jobberki. Zwłaszcza że był za długo pushowany na takie coś. Zobaczycie że to właśnie on będzie szedł po pas - tylko można się zastanawiać czy Interkontynentalny czy World Heavyweight.

  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

No Rusev będzie takim heelowym Big Showem. Zawsze WWE będzie miało w głowie, że można z niego skorzystać by obić jakiegoś face'a, ale raczej pasów zdobywać nie będzie. Taki jobber dla ME.

Zrobiłem dużo dla biznesu:

Udział: Youshoot Teddy Long, Youshoot Rikishi, Lapsed Fan Podcast, Wrestling Soup, konwersacje z Dejwem na twitterze... Więc się wypowiadam + jestem w stanie słuchać Russo.


  • Posty:  367
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.12.2012
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Jesteście niesamowici, rozmawiamy tu o największej gali roku w której chodzi o emocje, emocje i jeszcze raz emocje czyli po prostu czysty entertainment a tutaj banda krytyków przy******la się do słońca, stroju podczas wejścia czy tego, że ktoś się 20 lat temu nie lubił a teraz sobie pomaga albo nawet opisujecie walkę div jako stratę czasu mimo że z całego forum walkę kobiet zobaczyło ile? 20% ? 70 tysięcy osób z całego świata wydało kupę hajsu na to, żeby obejrzeć wczorajszą galę, zapłacili kupę hajsu po to żeby zawodnicy zaserwowali im entertainment i jak było widać i słychać udało im się, publika niesamowicie bawiła sie przez całą galę i na pewno nie żałują wydanych pieniędzy a na mniejsze wady gali przymkną oczy. Za to wy, za darmo siedząc przed komputerem w nocy wkur***cie się o słońce i i 5 minutowy koncert? Maść na ból dupy powinna pomóc :roll:

66487669857979e1f5d8b5.jpg


  • Posty:  78
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.08.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

No Rusev będzie takim heelowym Big Showem.

 

Nie obrażaj Ruseva.


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Już prędzej obrażam Big Showa. Bo Rusev na tą chwile dalej jest nikim w tym biznesie.

Zrobiłem dużo dla biznesu:

Udział: Youshoot Teddy Long, Youshoot Rikishi, Lapsed Fan Podcast, Wrestling Soup, konwersacje z Dejwem na twitterze... Więc się wypowiadam + jestem w stanie słuchać Russo.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Kaczy316
      Ostatnie Monday Night Raw przed Survivor Series, zobaczmy co Hunterek nam dzisiaj zaserwuję!   Raw rozpoczyna Romuald! Oczywiście wcześniej była powtóreczka tego co wydarzyło się tydzień temu, ale zobaczmy co nasz Tribal Chief ma nam do powiedzenia! W sumie za dużo nie powiedział, posłuchał chantów i kazał siebie uznać i tyle i wszystko przerywa Cody Rhodes! Wymiana zdań tych dwóch zawodników akurat może być ciekawa. Cody pyta się fanów o czym chcą porozmawiać, a potem jednak zwraca si
    • MattDevitto
      World Tag League 2025 (IV) Monster Sauce (Alex Zayne & Lance Archer) vs. United Empire (Callum Newman & Great-O-Khan) - całkiem zgrabnie poprowadzony pojedynek, aż do samego końca, gdzie warto zaznaczyć United Empire zgarnęło zwycięstwo odwracając uwagę sędziego. Nic specjalnego, ale dało się obejrzeć, El Phantasmo & Hiroshi Tanahashi vs. David Finlay & Hiromu Takahashi - trochę mi się dłużyło, ale parę akcji naprawdę fajnych, szczególnie, gdy w ringu przebywał El Phant
    • Bastian
      W ringu jest bardzo przeciętnie, przy mikrofonie Punk to czołówka WWE. Nie słyszy się o żadnych kwasach na zapleczu, więc ego chyba Phil trzyma na wodzy. Przydałoby się zacząć promować innych. Chciałbym zobaczyć Punka w poważnych programach z Knightem, Loganem czy nawet Rhodesem.
    • Attitude
      Nazwa gali: NJPW World Tag League 2025 - Dzień 4 Data: 25.11.2025 Federacja: New Japan Pro Wrestling Typ: Online Stream Lokalizacja: Koriyama, Fukushima, Japan Arena: Big Palette Fukushima Publiczność: 699 Format: Live Platforma: NJPWWorld.com Karta: Wyniki: Powiązane tematy: New Japan Pro Wrestling - dyskusja ogólna
    • Grins
      Bardzo dobrze go oceniam, dzięki Punkowi RAW trzyma poziom i zawsze dzieje się coś ciekawego, moim zdaniem chłop odpokutował kwas i akcje z 2023 roku, ten powrót wyszedł mu na dobre, pamiętam jak większość obawiała się że wyjdzie z tego gówno a tu proszę spore zaskoczenie... Punk osiągnął swój cel odbębnił ME WM, wygrał dwa razy tytuł który teraz jest w jego posiadaniu, być może znowu będzie głównym punktem WM i ponownie stoczy walkę w ME ale już solo, no chłop nie może narzekać, jest o wiele le
×
×
  • Dodaj nową pozycję...