Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Dostep do bota wrestlingowego AI
    Rozbudowane zabawy quizowe
    Typowanie wyników nadchodzących wydarzeń
    Pełny dostęp do ukrytych działów i treści
    Możliwość pisania i odpowiadania w tematach oraz chacie
    System prywatnych wiadomości
    Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    Członkostwo w najstarszej polskiej społeczności wrestlingowej (est. 2001)


    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

     

WWE WrestleMania 31 PPV (zapowiedź, spoilery, dyskusja)


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 867
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.03.2008
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Zresztą jeśli zbadać ostatnie przypadki degradacji wrestlerów ze szczytu karty to przeważnie były one odpowiedzią na krytykę wobec Ceny, kto wie, może Jasiek pokutuje teraz za jakiegoś autodissa? :)
  • Odpowiedzi 412
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • PH93

    32

  • Lacio

    26

  • -Raven-

    20

  • PeDoWu

    15

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  368
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.03.2014
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Nie ogladam WWE jakies 2 lata? Może nawet wiecej, wiec stad moje pytanie. Dlaczego Cena wypadł z main eventów, podpadł czymś?

Po prostu Jasiu dalej robi za topowego A+ main eventera, którego czyste pojechanie jest największą dostępną dla śmiertelnika maszyną do pushu w dablju. Równocześnie jest ścianą, od której odbijają się zawodnicy na których kreatywni nie mają jaj postawić (wszyscy). W tym roku akurat trafiło na typka, który miał na potrzeby story midcardowy pas, no i… Nie za bardzo było inne wyjście niż przejęcie tego paska przez Jacha.

Czy Cena wypadł z main eventów? Main eventował ostatnie RR (co-main event), Survivor Series, Night of Champions, Summerslam, Battleground, Money in the Bank. Dostał trzy okazje pod rząd do zebrania łupnia od Lesnara o główny pas fedki. Same old shit.


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Pre show pozytywnie nastawiło mnie na galę, a zwłaszcza zrobiła to walka o pasy Tag Team. Może i było tam dużo chaosu (propsy dla sędziego, że to ogarnął), ale w tym szaleństwie była metoda i walka wyszła bardzo fajnie. Cieszę się, że Cesaro i Kidd obronili pasy. Nie wiem tylko po co kontuzjowanie jednego z Usosów. Chyba tylko po to by podkreślić (i dalej kontynuować) feud mistrzów i Samoańczyków.

 

Z Battle Royal ciężko coś wyciągnąć. Fajny był początek i Axelmania :D Przez chwilę było fajnie z Itamim, jednak okazało się, że WWE nie ma zamiaru dawać mu jakiegoś większego "momentum". Po tym dostaliśmy dominację dwóch faworytów, a więc Rybacka i Big Showa no i w końcu końcówka. Przyznaję, że chciałem wygranej Sandowa. Akceptuję jednak to co się stało, bo najważniejsze jest w tym wszystkim to, że Sandow odchodzi od Miza. A Big Show? Spływa po mnie totalnie ta jego wygnana. Jest to jakiś kolejny achievement w jego karierze, sama walka (i puchar :D) pasują do niego także ok. Akceptuję to choć wolałbym Sandowa któremu ta wygrana chociaż by coś dała. Nie wspomnę już, że na RAW nawet nie odnieśli się do tej walki - to pokazuje jakie było jej znaczenie w tym roku. A pomyśleć, że rok tomu promował ją Hogan.

 

Ladder Match o IC Title na pewno był walką o najlepszym poziomie ringowym w tej WMce (choć za najlepszą walkę gali uznaję ME ;) ). Jednak patrząc na skład ciężko żeby ta walka się nie udała. Tak naprawdę mam do niej jedno "ale". Trwała za krótko. Właśnie trochę się tego bałem, że dostaną za mało czasu. Myślę, że gdyby dali im parę minut więcej, to nic by się nie stało, a i Bryan mógłby trochę więcej pokazać.

Cieszy mnie wygrana Daniela. Mam nadzieję, że danie mu pasa to zwiastun lepszych czasów dla tych mniej ważnych pasów (zwłaszcza, że pas US też jest w rękach Jasia).

 

Orton vs Rollins okazał się bardzo przyjemną walką. W pełni spełniła, a może i nawet przebiła moje oczekiwania. Oczywiście nie mówię, że spodziewałem się gniota, bo Rollins ringowo jest raczej kozakiem. Problem był z Ortonem, jednak okazało się, że też dał radę, a panowie mają fajną chemię w ringu. No i oczywiście kończące RKO. Co z tego, że przekolorowane, skoro wyglądało tak kozacko :D?

 

Największy minus gali zaczął się w walce Stinga i Trypla. Najpierw totalnie niezrozumiała wejściówka Stinga. Kompletnie nie wiem jak WWE to wymyśliło. Zresztą to nawet jak na wyjątkowe wejście było słabe.

Za to HHH już kozackie wejście. Bardzo ludzie Schwarzeneggera, lubię Terminatora także dla mnie kozak. Może troszeczkę słabo wyglądała maska Trypla, ale tak poza tym nie mam uwag i podobało mi się to.

Problemem była też walka. Jeszcze na początku jakoś to wyglądało, jednak potem zaczęła się szopka na całego. Totalnie zgadzam się z głosami oburzenia, bo też zacząłem się zastanawiać "od kiedy ten feud to WWF vs WCW?" Bo komentatorzy powiedzieli o tym parę słów? Bo Trypel w jednym promie wspomniał o tej wojnie? C'mon, nie róbmy sobie jaj. Jeszcze NWO przychodzi na pomoc Stingowi i robią za obrońców WCW. Może kupiłbym to, a przynajmniej oceniałbym to lepiej, gdyby zaskoczyli na przykład powrotem Goldberga. To byłaby bomba godna WMki, a nie grupa emerytów których oglądamy wystarczająco często w programach WWE. Nie podobało mi się to.

Wygrana Triple H'a zwiastuje kolejną walkę Stinga w WWE. Znów są głosy, że Undertaker... tylko co? Znów porażka i koniec kariery z bilansem na WM 0-2? Jakoś tego nie widzę. Sting musi wygrać na zakończenie kariery. No, ale w takim wypadku kto?

 

AJ & Paige vs Bellaski - fajnie, że AJ i Paige wygrały.

 

Cena vs Rusev - podobała mi się ta walka. Przede wszystkim byłem bardzo zadowolony z postawy Ruseva, który w moich oczach (mimo porażki) jest jednym ze zwycięzców tej gali. Gość udowodnił, że można na niego stawiać nawet tak wysoko w karcie, przeciwko czołówce federacji. Może przesadzę, ale federacja chciała wyjść z tej gali z nową twarzą federacji, a wyszła z dwoma czołowymi heelami na lata (Rusev i Rollins). Nie zdziwię się jeśli Rusev szybko odbębni rewanż z Ceną i pójdzie na kogoś czołowego. Możliwe, że jeszcze będzie mieć jakiś krótki konflikt z Laną, tak żeby już całkiem skończyć ten związek.

PS: Wejściówka Ruseva zajebista. Na pewno najlepsza w tym roku, a nie wiem czy nie jedna z lepszych od lat. Bardzo mi się podobała.

 

Segment The Rocka był nawet fajny, chociaż z czasem zaczął mi się dłużyć i tak jak wiele osób również zacząłem podejrzewać, że robią to by przed walką Takera się ściemniło.

 

Taker vs Wyatt to niestety druga walka tej gali przy której więcej jest negatywów niż pozytywów. Plusy widzę w sumie tylko dwa i to tak naprawdę nie jakieś wielkie. Pierwszy to forma Takera, który na pewno wyglądał lepiej niż chociażby rok temu. Jest to jednak marne pocieszenie, bo niestety i tak wyglądał słabo. Drugi plus, to moment w walce w której Bray zrobił "pajączka", a Taker odpowiedział swoim "powstaniem". Świetny moment. Generalnie ta walka powinna być pełna takich rzeczy, powinna kipieć od psychologii ringowej. A niestety tak nie było. Dostaliśmy słabą walkę po której Bray nawet nic nie zyska.

 

Lesnar vs Reigns - zdecydowanie walka gali. Przede wszystkim pod względem emocji. Super, że WWE tak to zabookowało. I nie mówię tu o zakończeniu (chociaż to też). Lesnar miał być kozakiem i nim był. Obawiałem się, że federacja będzie chciała pokazać Romka jako rywala równego Brockowi, a tutaj Reigns tylko końcówkę miał mocną.

W końcówce, właśnie gdy Romek zaczął przeważać spodziewałem się, że zgarnie pas i po tym dostaniemy cash in. A tu WWE zaskoczyło i zrobiło to w inny - niewątpliwie o wiele lepszy sposób. Dzięki takiemu rozwiązaniu nie mamy sztucznego nabijania statystyk, Brock nic nie traci na takiej przegranej, no a Rollins wychodzi z gali z pasem.

 

Świetne zakończenie gali które na pewno poprawia ocenę gali. Wiele osób zachwyca się nią, choć ja uważam że przesadzają. Gala była dobra i fajnie się przy niej bawiłem. Jednak zdaję sobie sprawę, że sporo rzeczy mogłoby być na lepszym poziomie.


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

I jeszcze to fałszywe rozpisanie sobie „graby po walce” i jasny przekaz, że Stinger godzi się z tym, że Hunter jest od niego po prostu lepszy… No ja pierdolę! Tak jak nigdy nie byłem fanem Bordena ani też WCW (zawsze wolałem WWF i ECW), tak ten bezczelny ruch wkurwił mnie po całości.

 

Ta graba była typową sztampą, ale z punktu widzenia fana, który oczekiwał jakiegoś szacunku dla WCW mega wkurwiający powinien być ten gest, w którym Hunter z miną ważniaka poklepał Stinga po karku. Przynajmniej ja zwróciłem na to uwagę i zastanawiałem się nad reakcją co bardziej wrażliwych fanów WCW, a przede wszystkim fanów Bordena. Te gest znaczył - wedle mojej interpretacji - mniej więcej coś takiego: "Zrobiłeś swoje murzynie. Dobrze. Ale pamiętaj kto tu rządzi." ;)

 

Natomiast jeżeli chodzi o tę wejściówkę Tryplaka, to nie podobała mi się. Też jestem fanem Terminatora. A konkretnie dwóch pierwszych części. Tej najnowszej się wręcz boję. Ale wracając do WM - o ile wyrwane czachy terminatorów były jeszcze znośne, to wdzianko Huntera wyglądało na maksa debilnie i odetchnąłem, że wyskoczył z niego jeszcze przed wejściem na ring. Jeżeli chodzi o wejściówki, to mnie osobiście najbardziej podobała się Braya Wyatta ze strachami na wróble poruszającymi się w stylu dziwolągów z Silent Hill.

Edytowane przez Ghostwriter

14453752125651e0a536c69.jpg


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Jeszcze jedno zdanie o walce Stinga i HHH'a o którym nie napisałem wcześniej. Po tej całej walce, po wszystkim co się tam stało i patrząc na cały storyline odniosłem wrażenie, że WWE samo nie wiedziało jak to zrobić. Dla nich najważniejsze było to, że będzie Sting. Reszta była nieważna. I to widać. Tak jakby rozpisywali to na kolanie.

  • Posty:  403
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.03.2014
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Widzę, że ktoś jeszcze skojarzył wejściówkę Waytt'a z Silent Hillem, to była od razu moja pierwsza myśl, i kompletnie bym się nie zdziwił, jak by ruchy tych wróbli były właśnie w jakiś sposób wzorowane na tej serii.

Ale i tak najlepszą wejściówkę jak dla mnie miał RUsev, to było po prostu niszczące. Do tego po tej walce widać, że ruska na totalnym luzie można wrzucić do ME, do walk z topowymi gwiazdami i koleś da sobie spokojnie radę. On chyba wygrał najbardziej na tej WM'ce, bo CT i zarząd na pewno to też zauważyli.


  • Posty:  265
  • Reputacja:   12
  • Dołączył:  15.02.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Klasyczny

http://i.imgur.com/Ya48ak4.gif

 

Krwawienie Brocka ustawione w PG :shock:

"ja żyje jak chcę ja nic nie muszę dlatego mam czystą duszę..."

^.- Know Your Role ! And Shout your mouth!

 

ChatGPT Image 16 cze 2025, 23_09_54.png


  • Posty:  10 886
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Jeżeli chodzi o wejściówki, to mnie osobiście najbardziej podobała się Braya Wyatta ze strachami na wróble poruszającymi się w stylu dziwolągów z Silent Hill.

 

Racja, Wyatt miał bardzo klimatyczne wejście, ale największe wrażenie zrobił Rusev. Dopóki Rosja nie zrobi takiego wejścia Polsce, to zawsze będę ten moment WMki miło wspominał :wink:

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  104
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  01.01.2014
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Tylko po co mu była ta lampa naftowa, skoro świeciło słoneczko? :grin:

  • Posty:  67
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.08.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Obrazek

 

Krwawienie Brocka ustawione w PG :shock:

 

no właśnie jak oglądałem to bardziej myślałem, że dostał kapsułkę ze sztuczną krwią. zresztą chwilę później zaczął 'krwawić' z ust.


  • Posty:  960
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.12.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Ah, wreszcie, koniec maratonu sprawdzianów i był czas na WM'kę oraz RAW :D No i cóż, nie czytałem wcześniejszych opinii i nie wiem jakie są zdania na temat tej gali, ale ja jestem pozytywnie zaskoczony. Byłem jednym z największych pesymistów ale wyszło naprawdę znośnie, nie wynudziłem się i dało się to spokojnie oglądać, było też kilka momentów godnych zapamiętania. Szczerze mówiąc nie mam ochoty na opisywanie całości, więc wypunktuję tutaj co mi się podobało. Całkiem dobra walka o pas IC jako opener, według mnie stało się tak jak przewidywałem, czyli oczekiwania były zbyt duże, jednak walka trzymała solidny poziom. Zwycięża Bryan, bez niespodzianki, ale akurat takie przewidywalne wyniki mogę brać, lubię Bryana od czasu gdy zdobył walizkę ( nie znaczy to chyba, że jestem sezonowcem ? :roll: Bo niestety nie oglądałem go w RoH ) Końcówka w miarę mi się podobała, chociaż dziwne były te główki Bryan - Ziga. Każdy z zawodników miał swój moment, więc ogólnie jestem zadowolony, pozytwnie nastawiło mnie to na resztę gali. W drugiej walce zaprezentowali się Seth Rollins i Randy Orton Kurczę, można narzekać na Ortona, można mówić, że przynudza na majku ( zwykle ) a w ringu jest nijaki, ale takie RKO robi wrazenie. Po raz pierwszy od naprawdę długiego czasu wyrwało mi się " wow ! " podczas oglądania WWE, końcówkę oglądałem sobie kilka razy. Oprócz tego było solidnie, zastanawiałem się czy Rollins opuści WM'kę przegrany, ale wiadomo jak to się potoczyło ;-) Niestety, po tych dwóch solidnych walkach nadeszło coś kiepskiego, czyli HHH vs Sting. O rany, tak słabych wejściówek dawno nie widziałem. Co mają chińscy, japońscy czy wietnamscy muzycy do Stinga ? Po cholerę to było ? Pomijam już, że wejście Stinga w świetle straciło dla mnie 90% klimatu. Gdyby wypuścili go przy zgaszonych światłach, ciemnym stadionie i bez tych azjatów to mogłoby być dobrze. Ale wyszła kupa. No i kiedy wydawało się, że gorzej być nie może pojawił się HHH. WWE, serio ? :twisted: Naprawdę pozwoliliście żeby coś takiego pojawiło się na największej scenie ze wszystkich ? Byłem zażenowany patrząc na to, podobnie zresztą jak na "walkę". Zapamiętałem na pewno dziwne zapinanie submissiona przez Stinga ( przyznam się - pierwszy raz widzę jego walkę, no dobra, widziałem jeszcze tą z Hardym :twisted: Ten finisher miał tak wyglądać ? ) i interwencje dziadków. Wiadomo, że Sting normalnej walki nie da rady pociągnąć, ale tak w sumie to jaki sens miało pojawienie się tam DX ? Miło było zobaczyć mi tylko HBK'a, chociaż sensu to również nie miało. Żadnego storyline'owego wytłumaczenia, nic. Nie rozumiem tego, również tego czemu Sting to umoczył i dlaczego pogodził się z Trajpelem. Przykre, że tak wyglądał Sting na Wrestlemanii. Potem była walka div. Nie ukrywam, nie wciągnęło mnie to, chociaż z drugiej strony nadziei sobie nie robiłem. Odpuszczę sobie opis :roll: Rusev vs Cena Tutaj podobała mi się wejściówka Ruseva, właśnie takiego czegoś oczekiwałem po wejściówce specjalnej dla mistrza US :grin: Dobra robota WWE. W zasadzie dobra robota została też wykonana w tej walce. Trzymała jakiś solidny poziom, nie była to może jedna z najlepszych walk Ceny, ale oglądało mi się raczej przyjemnie. Końcówka sugeruje rozpad Ruseva i Lany, szkoda, obawiam się, że Lana przepadnie. Niestety w dalszej części gali spotkały mnie duże problemy techniczne. Nie wiem czy coś było nie tak z pobraną przeze mnie wersją gali czy coś zepsuło się w odtwarzaczu. W każdym razie widziałem kawałek segmentu Rocka, aż do wejścia mistrzyni UFC ( chyba ) - nie zaryzykuję napisania jej nazwiska, bo po prostu nie wiem jak się je pisze :twisted: Z walki Takera widziałem również fragmenty, niestety ogromne ściny miałem na wejściu Wyatta a wyglądało ciekawie, muszę sobie je obejrzeć gdzieś na spokojnie. Na temat walki się nie wypowiem bo po prostu ją przewinąłem z powodu zcinek i zyebanego dźwięku, obejrzę na spokojnie gdzieś na internecie i pewnie wkleję tutaj odpowiednią ocenę ;) I na koniec niespodziewanie jedna z lepszych walk gali, chociaż blisko było do bullshitu roku ( pod względem wyniku ) Lesnar ładnie zamiatał ring Romkiem, podobało mi się nawet jak Reigns odpowiadał na to śmiechem. Zacząłem się obawiać, że Brocko może serio to przegrać gdy Romeo zaczął sypać swoimi signaturami, ale wyczułem, że Lesnar da radę go skontrować na F5. Powiem szczerze, że nie spodziewałem się tutaj Setha, jakoś wyleciał mi z głowy, ale była to tak miła niespodzianka, że momentalnie zacząłem markować. To się nazywa Wrestlemania moment, strasznie fajnie oglądać, że po raz kolejny WM'kę kończy ktoś nowy, nie Rock, nie Cena a nowa twarz. Seth jako mistrz ? Kupuję to. Pamiętam kiedyś jak ktoś przyrównał go do Edge'a, wtedy byłem bliski wyśmiania tej osoby a teraz naprawdę, jestem w stanie uwierzyć, że Rollins może zbliżyć się do Copelanda. Zbliżyć, bo dla mnie poziom Edge'a jest nieosiągalny, jednak był to pierwszy zawodnik któremu markowałem i jest to zrozumiałe ;-) Seth naprawdę ma potencjał. Gdy był w Shield nie dostrzegałem tego, jednak potem bardzo wiele zyskał w moich oczach i bardzo się cieszę, że zakończył tą galę jako mistrz.

1161423919541b3db89050d.jpg


  • Posty:  128
  • Reputacja:   3
  • Dołączył:  30.09.2012
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Macintosh
  • Styl:  Jasny

Obejrzałem wreszcie całą Wrestlemanię i nie mam pozytywnych odczuć, bo gdzie niby? Tak na prawdę, nie licząc main eventu, to reszta była, jak na zwykłym ppv. Opener całkiem ok, miało to rozgrzać publikę i się udało...szybko i na temat. Bryan jako mistrz IC, bardzo na plus. Orton vs Rollins, też pozytywnie. Były momenty wolne, ale kilka fajnych kontr i genialnie RKO, dało ogólnie przyzwoity efekt.Na kolejną walkę czekałem, jako fan tych dwóch ,,weteranów,,. Zawiodłem się na całej lini....Sting vs HHH, było złe, fatalne!!! Począwszy od żałosnych wejściówek. Wejście Sting bez komentarza...bębny? What? Był to niestety Sting WWE i tego się bałem. Następnie wejście Triple H...ten strój wyglądał jak ze steropianu, marny efekt. Potem, pojawienie się DX i NWO, głupota, głupota!!! Okej...podpieli to ostatecznie pod wojnę WWE vs WCW, ale moim zdaniem to powinno zostać na zasadzie Sting vs Authority. Nie rozumiem, po co mieszać w większą część walki inne postaci, które nie mają nic wspólnego z osobistym feudem HHH i Stinga? Na dodatek NWO...sorry, ale czy Sting nie był największym wrogiem NWO? Tutaj nagle zrobili z niego sojusznika...słabe i dla mnie jako fana WCW, wręcz głupie. Divy tu przewijam, ale patrząc jednym okiem na te botche, dobrze zrobiłem, że poszedłem się odlać, bo divy to zlewam. Dalej..Cena z Ruskiem, dali radę, ale końcówka przyszła za wcześnie, można było coś więcej wycisnąć. Taker vs Wyatt....wolne, przewidywalne. Ogólnie po formie Takera, to nie miało prawa w żaden sposób zaskoczyć. Za rok, Undertaker ostatnia walka i na emeryturę, bo to już powoli niebezpieczne dla niego. No i main event bardzo pozytywnie! Wielkie emocje, do samego końca...pytanie nie można było tak wcześniej? Lesnar po raz kolejny rozpisany jako monster heel, supelex city rules! Romek, jak Romek, dno totalne, dobrze, że nie dali mu WM moment.....i właśnie tutaj brawa dla WWE! W końcu, po słabej RTWM, mieliśmy co naprawdę WOW! Cashing Rollinsa na największej gali, był rekompensatą dla smartów, za wygraną Romka na RR, co wręcz obużyło starszych fanów. Powtórzę, świetny pomysł z Sethem...emocje do końca, osobiście obstawiałem, że Rollins zabierze pas od Romana na RAW, a tutaj miła niespodzianka. Podsumowując Wrestlemania była nie najgorsza, nie oczekiwałem od niej zbyt dużo, więc jakoś szczególnie się nie zawiodłem. Były momenty fatalne (Sting vs HHH) i były moment genialne, które zapamiętam na długo....TYLER BLACK MISTRZEM WWE NA WM! SZKOK! Edytowane przez .Dave.

15960140965a788027587b0.jpg


  • Posty:  10 346
  • Reputacja:   361
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

-Raven- napisał/a:

Swoją drogą, ktoś w temacie o MMA stawiał, że Pyskata doskonale odnalazłaby się u Vince’a… Szczerze? W scenie ze Stefką, McMahonówna zjadła ją i wysrała, bo Ronda fatalnie zagrała to twarzą i miała przez cały czas naburmuszoną minkę jak nastolatka, której rodzice nie pozwolili iść z psiapsiółkami na fryteczki do Mac’a. Pogadanki u Łysego w UFC a mic skillsy i „gra aktorska” w WWE to dwie rożne planety. Wystarczy nadmienić, że Brock Lesnar był uznawany w UFC za solidnego trash talkera.

 

Come on, Brock może i gadać nie gada, ale mimiką twarzy zjada na przystawkę śniadania cały roster :D Jest w tej dziedzinie po prostu genialny, i jednym głupim uśmieszkiem bądź poważną facjatą przekazuje więcej, niż Cena w półgodzinnym segmencie :D

 

Gdyby sama gra twarzą Brocka (swoją drogą na prawdę niezła i wiarygodna) wystarczała, to nie dawaliby mu Heymana do nawijki na majku :wink:

 

Raven napisał/a:

Reasumując - WM'ka, jak co roku ostatnio, dupy nie urwała, choć miała kilka jasnych punktów (walki o obydwa Srebra, przebłyski w walce Rollinsa z Randalem, dwa na prawdę świetne finisze walk (main event + Orton vs. Seth), czy zgnojenie Romka, co zapewne ucieszyło ciętych na niego fanów :wink: Wszystko to jednak mało jak na Największe PPV roku. Poza tym, zabrakło mi choć jednej walki, którą mógłbym określić jako "bardzo dobra". Nie było tu niestety żadnej, prawdziwej perełki. Moja ocena: 2+/6.

 

Nie za ostro? :P Przy takiej skali Battleground zbierze punkty ujemne :D

 

Nie. Battleground spokojnie może dostać tyle samo lub nawet więcej, jeżeli tylko pozytywnie zaskoczy. Po prostu od PPV's z wielkiej czwórki wymagam więcej, a od WrestleManii - w szczególności, dlatego taka ocena a nie inna.

 

-Raven- napisał/a:

I jeszcze to fałszywe rozpisanie sobie „graby po walce” i jasny przekaz, że Stinger godzi się z tym, że Hunter jest od niego po prostu lepszy… No ja pierdolę! Tak jak nigdy nie byłem fanem Bordena ani też WCW (zawsze wolałem WWF i ECW), tak ten bezczelny ruch wkurwił mnie po całości.

 

 

Ta graba była typową sztampą, ale z punktu widzenia fana, który oczekiwał jakiegoś szacunku dla WCW mega wkurwiający powinien być ten gest, w którym Hunter z miną ważniaka poklepał Stinga po karku. Przynajmniej ja zwróciłem na to uwagę i zastanawiałem się nad reakcją co bardziej wrażliwych fanów WCW, a przede wszystkim fanów Bordena. Te gest znaczył - wedle mojej interpretacji - mniej więcej coś takiego: "Zrobiłeś swoje murzynie. Dobrze. Ale pamiętaj kto tu rządzi." ;)

 

Dla mnie ta "graba", to był taki manewr ze strony heela, na zasadzie "zrobiłeś co mogłeś, dziadku, ale na mnie i tak jesteś za krótki. Dawałeś nawet radę, ale nawet nie śnij o jakimś rewanżu". Gdyby nie ta "graba" to ludki pewnie by sie domagały rewanżu, a tak - Hunter wygrał, a Borden wziął na klatę, że w WWE to nie on jest "Sprite", a została mu tylko rola "Pragnienia".

 

Natomiast jeżeli chodzi o tę wejściówkę Tryplaka, to nie podobała mi się. Też jestem fanem Terminatora. A konkretnie dwóch pierwszych części. Tej najnowszej się wręcz boję. Ale wracając do WM - o ile wyrwane czachy terminatorów były jeszcze znośne, to wdzianko Huntera wyglądało na maksa debilnie i odetchnąłem, że wyskoczył z niego jeszcze przed wejściem na ring.

 

Dla mnie najlepszy był sam początek, z muzą terminatorową i tym "namierzaniem" Stingera. Bardzo klimatyczne to było. Później było już niestety tylko gorzej

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  593
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.09.2005
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

I po kolejnej Manii! :D

 

Nie będę się rozpisywał o każdym z pojedynków a wspomnę o najważniejszych odczuciach:

 

- Ladder match uszedł, spodziewałem się trochę więcej po takiej ilości mniejszych zawodników w ringu. Koza na drabinie, hilarious.

 

- Wejściówki HHH i Stinga tez takie "meh". Zupełnie nie kumam czemu Bordenowi dali japoński motyw. Pojebało im się i myśleli, że Great Muta u Vince'a zawita? :D

 

- Sama walka Nochala i Stingera niestety wbrew mojej nostalgicznej nadziei posysała. Wkurzal mnie dziwaczny, cyrkowy czerwony płaszcz Żądełka zamiast swojskiego czarnego błyszczącego płaszcza ala perwers spod kina dla dorosłych. Tyle dobrego, ze Sting chyba był na siłowni bo pokazywał klatę, nie chowając się za koszulką. Trochę uratowało starcie pojawienie się nWo i DX (czy tylko mnie brakowało aby X-pac przez moment stał miedzy obiema grupami nie wiedząc do kogo dołączyć? :D ) Kev udający kontuzję sprawił, że się uśmiechnąłem a w momencie gdy Hall przyjął bumpa to westchnąłem (mah gad! Its ołver, dat kiled him!) w jego wieku, i po tym co przeszedł...odważnie.

Zakończenie z dupska. Jak wspomniał Raven, Vinnie musiał sam zrobić sobie laskę pokazując, że to on wygrał wojnę 14 lat temu. Nadal go to gryzie w ego? JBL przez cała walkę wkurwiał komentarzami, pewnie tak miało być ale nadal jako fanboy WCW uwierało mnie to. Tym bardziej wymuszona graba i klepnięcie "dobry murzyn, dobry, teraz spierdalaj z mojego ringu, Bo Dallas na ciebie czeka".

Pachniało srebrnikami i upokorzeniem na równi z tym jak Hitman przyczołgał się z powrotem do WWE po to by wybaczyć screwjob i zarobić kopa w jaja. Classy WWE, real classy...

 

- Grabarz vs Bray. Nooo...Taker nabrał kolorków, stracił ta niezdrową bladość sprzed roku. Widać, że za rok może jeszcze da rade zrobić powtórkę. To co? WM 32 Stinger vs Taker? Tylko czy odważą się jobbnąc Takera w jego rodzinnym Texasie?

 

- Cena vs Rusev. Meh, to musiało sie tak skończyć. Pachniało Rocky'm IV. Ale wejściówa Bułgara konkretna. No i Lana...mniam

 

- Main event. "Suplex city bitch!" i wszystko jasne :D Walka jak na zawodników nawet do ugryzienia. Zwłaszcza końcówka i mianowanie architekta Tarczy nowym mistrzem. I lud zadowolony i Lesnar niepohańbiony. A Reigns marsz do kąta na rok aby się szlifować i pozwolić zapomnieć o sobie publice...może wtedy się uda :D

Edytowane przez Venomus

nWo 4 life!

Just 2 sweet!

861576481480fa62cbd549.jpg


  • Posty:  140
  • Reputacja:   3
  • Dołączył:  03.04.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Klasyczny

Obrazek

 

Krwawienie Brocka ustawione w PG :shock:

 

extreme rules lesnar vs cena <-- tam też nie było niby ustawione?

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • CzaQ
      Z początku myślałem, że chodzi o Króliczka z pierwszego odcinka drugiego sezonu - kiedy to nabijali się na castingu z jej waginy   Ale raczej chodzi o Hawkgirl, czyli Isabele Merced, która występuję oczywiście jako Dina w Last of Us sezonie drugim Absolutnie ładna babeczka. (W grze Dina była brzydsza ;p )
    • MattDevitto
      Podobno też gala z weekendu wyszła dobrze, choć jeszcze nie miałem czasu sam zajrzeć jak wypadła. Co ciekawe CMLL w ostatnich dniach również zebrało bardzo dobre recenzje
    • KyRenLo
      Podczas gali Worlds End 2025 odbędą się półfinały i finał turnieju Continental Classic. Dwie grupy. Złota i Niebieska w obrazku: Skład zapewni sporo bardzo, bardzo dobrych pojedynków. Trudno wskazać jednoznacznie głównego faworyta. Fletcher? Okada? Takeshita ? Zobaczymy.
    • Mr_Hardy
    • KyRenLo
      Ojejku. Ja jestem zdecydowanie i aż do przesady team Star Wars, ale będzie trzeba jednak zerknąć: Get a First Look at One of WWE’s Biggest Stars in Star Trek Spin-Off ‘Starfleet Academy’ [Exclusive] COLLIDER.COM Get an exclusive first look at WWE star Rebecca Quin, aka Becky Lynch, as a Starfleet officer in the upcoming Star Trek: Starfleet Academy series.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...