Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Demony Lexa Lugera


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Demony Lexa Lugera

Autor : Ghostwriter


Historie gwiazd wrestlingu lat 90 bogate są w kontrowersje, anegdoty o niewykorzystanych szansach oraz narkotykowo-alkoholowych ekscesach. Jeżeli liczyliście, że historia Lexa Lugera będzie inna, to… mam dla was złe wieści. Ale bądźmy szczerzy. Takie historie lubimy najbardziej. Po nieudanym epizodzie w WWF, który opisywałem w artykule „Jak Lex Luger pas mistrzowski przepił” zachęcam na ciąg dalszy historii wrestlera z Atlanty, trzykrotnego mistrza świata, człowieka, który na ringu miał szansę mierzyć się z największymi gwiazdami wrestlingu, ale w prywatnym życiu przegrywał z własnymi demonami.

 

„Vince nie może o niczym wiedzieć”

 

Lex Luger i Sting byli przyjaciółmi przez lata i nie uległo to zmianie nawet, gdy ten pierwszy był w WWF, a drugi w WCW. Odwiedzali się wraz z rodzinami oraz regularnie rozmawiali ze sobą telefonicznie. P...


... przeczytaj wiecej na stronie Attitude : http://www.attitude.pl/demony-lexa-lugera.html

14453752125651e0a536c69.jpg

  • Odpowiedzi 16
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • -Raven-

    3

  • Ghostwriter

    3

  • filomatrix

    1

  • STO

    1

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  75
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.12.2014
  • Status:  Offline

Bardzo ciekawy artykuł. Widać, że się postarałeś i pewnie włożyłeś w to dużo czasu. Lex człowiekiem bezkarnym nie był, najbardziej zaciekawiła mnie historia z Elizabeth. Luger pewnie do dziś ma na sumieniu jej śmierć. Do tej pory jak słyszałem ,,Lex Luger", myślałem ,,jeezu, jakie drewno". Ten artykuł przekonał mnie, że to całkiem ciekawa postać. Dzięki za artykuł :-)

  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

Świetny artykuł który czytałem z ciekawością, Luger mimo iż był olbrzymi to według mnie był bardzo dobry ringowo. Jego starcia z Flairem czy Steamboatem z WCW stały na baardzo wysokim poziomie. Tutaj Lex został pokazany jak większość tych starych gwiazd, ćpun, pijak, trochę na wlasne życzenie zniszczył sobie kariere oraz życie. Mimo to chyba w odpowiednim momencie zdał sobie sprawę ze swoich błędów skoro nie skonczył tak jak Elizabeth.

 

Oby wiecej takich artykułów, czyta się to znakomicie oraz można dzięki temu poznać troche historii.

Progres Roku 2014

User Roku 2017

Redaktor Roku 2017

Progres Roku 2017

Tekst Roku 2017

WTF Roku 2017

678495320589e09e4eecd1.jpg


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline

 

Dla mnie to Luger jest przykładem tego jak upadł Wrestling w skali 1 do 1... smutne.

Zrobiłem dużo dla biznesu:

Udział: Youshoot Teddy Long, Youshoot Rikishi, Lapsed Fan Podcast, Wrestling Soup, konwersacje z Dejwem na twitterze... Więc się wypowiadam + jestem w stanie słuchać Russo.


  • Posty:  489
  • Reputacja:   6
  • Dołączył:  17.08.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Świetny materiał - takie teksty mógłbym pochłaniać hurtowo. W dodatku dotyczy jednego z zapaśników, na których się wychowałem, więc tym większa jest dla mnie jego wartość. Kawał dobrej roboty - ale pewnie już o tym wiesz, prawda? ;)

  • Posty:  10 253
  • Reputacja:   270
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Świetna robota, Ghost i bardzo interesująco napisany artykuł (świetnie się czytało). Niby w zarysach znałem tą historie, ale fajnie było ją poznać od bardziej szczegółowej strony.

Co do Lugera i tego czy prał Elkę, to stawiam, że tak. Lex potrafił kłamać patrząc prosto w oczy, tak więc stawiam, że kłamie i w tej kwestii. Poza tym - alkoholik i ćpun raczej standardowo nie miewa oporów by przyjebać babie.

To co mnie zawsze zastanawiało, to to - jak Luger, dając sobie tak czadu (alco, dragi), potrafił utrzymać tak kozacką sylwetkę? :shock: Jasne - koks, ale pomimo tego, taki tryb życia, jaki prowadził Luger, to wręcz killer dla kwestii bodybuildingu...

Co do Miss Elizabeth, to... tak niewinnie wyglądała, a tkwił w niej prawdziwy diabeł :?

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  2 258
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.10.2011
  • Status:  Offline

Przeczytałem i cóż mogę napisać ? Za mało ! Taki artykuły można pochłaniać, pochłaniać i jeszcze raz pochłaniać. Kolejny raz Ghost pokazuje pełne spektrum poza ringowego życia, co wpływa na to, że człowiek poniekąd traci kontakt z rzeczywistością i skupia się tylko na tym materiale.

Ponownie świetna robota i pierwszy kandydat do artykułu roku 2015.

"Jeśli mówisz do Boga, jesteś osobą religijną. Jeśli Bóg ci odpowiada, jesteś chory psychicznie"

House M.D. S02E19

211015597452e3a27e841d5.jpg


  • Posty:  304
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2014
  • Status:  Offline

Oglądając obecnie WCW nie przypuszczałem, że takie historie działy się po Nitro czy PPV. Lubiałem Lexa, w ringu był nawet dobry, ale co najważniejsze miał charyzme i swietnie się go oglądalo. O Elizabeth też nie wiedzialem, że była z LL. Baardzo dobry artykuł.

71873036054fe0f048f170.jpg


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Dziękuję za komentarze.

 

Co do umiejętności ringowych Lexa Lugera to cóż… trudno tutaj popadać w jakiś zachwyt. Sam mam do niego sentyment, bo był to mój pierwszy hero, gdy zacząłem oglądać WWF. Był wielkim, napakowanym dzikiem, miał gacie z amerykańskimi barwami narodowymi i jebnął body slama Yokozunie. Doskonały idol dla 12-latka. :D

 

Arkao - wyjątek potwierdza regułę. Jak miał partnera, który go ciągnął w ringu, to dawał radę. W większości jednak jego walki były średnie. Jego atutem był wygląda i siła. Jeżeli chodzi o majka, to dawał radę. Darł się do mikrofonu jak większość wrestlerów w tamtym czasie. ;)

 

Co do Lugera i tego czy prał Elkę, to stawiam, że tak. Lex potrafił kłamać patrząc prosto w oczy, tak więc stawiam, że kłamie i w tej kwestii. Poza tym - alkoholik i ćpun raczej standardowo nie miewa oporów by przyjebać babie.

 

Wiedziałem, że to napiszesz. Poważnie. Pisałem ten tekst i myślałem sobie, że Kruk skomentuje „Ni chuja! Na pewno ją lał”. :)

 

To co mnie zawsze zastanawiało, to to - jak Luger, dając sobie tak czadu (alco, dragi), potrafił utrzymać tak kozacką sylwetkę? :shock: Jasne - koks, ale pomimo tego, taki tryb życia, jaki prowadził Luger, to wręcz killer dla kwestii bodybuildingu...

 

Też mnie to zastanawiało, gdy czytałem jego autobiografię. Na pewno na siłowni się nie oszczędzał. Po treningu jednak łykał dragi i popijał alkoholem, tak samo na imprezach po Nitro oraz ppv. Myślę, że wiedział co brać, żeby nadal dobrze wyglądać. Nie on jeden musiał utrzymywać formę mimo narkotykowo-alkoholowych maratonów.

14453752125651e0a536c69.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Genialny artykuł. Wiele fajnych ciekawostek, które pogrążyły jeszcze bardziej ikonę - bo chyba można tak o Lexie powiedzieć - tej sportowej rozrywki. Była przyjaźń, były narkotyki, był romans, była śmierć - to się czytało jak dobrą ksiażkę!

 

Prał Elkę na 200% :wink:

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

Pewnie Vince wiedział o tych jego słabostkach, dlatego wstrzymał na nagle push i to Bret pokonał monstera Yokozune a nie Lex.

Az trudno mi było w tamtych czasach za małolata, zrozumiec, jak Lex nie dostał wtedy pasa, chociaż na chwile.

Absence of War Does Not Mean Peace

3669750324873c0356f997.gif


  • Posty:  10 253
  • Reputacja:   270
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

-Raven- napisał/a:

Co do Lugera i tego czy prał Elkę, to stawiam, że tak. Lex potrafił kłamać patrząc prosto w oczy, tak więc stawiam, że kłamie i w tej kwestii. Poza tym - alkoholik i ćpun raczej standardowo nie miewa oporów by przyjebać babie.

 

 

Wiedziałem, że to napiszesz. Poważnie. Pisałem ten tekst i myślałem sobie, że Kruk skomentuje „Ni chuja! Na pewno ją lał”. :)

 

Widzisz, amigo - człowiek przewidywalny zaczyna się robić na stare lata :D

 

-Raven- napisał/a:

To co mnie zawsze zastanawiało, to to - jak Luger, dając sobie tak czadu (alco, dragi), potrafił utrzymać tak kozacką sylwetkę? :shock: Jasne - koks, ale pomimo tego, taki tryb życia, jaki prowadził Luger, to wręcz killer dla kwestii bodybuildingu...

 

 

Też mnie to zastanawiało, gdy czytałem jego autobiografię. Na pewno na siłowni się nie oszczędzał. Po treningu jednak łykał dragi i popijał alkoholem, tak samo na imprezach po Nitro oraz ppv. Myślę, że wiedział co brać, żeby nadal dobrze wyglądać. Nie on jeden musiał utrzymywać formę mimo narkotykowo-alkoholowych maratonów.

 

Myślę, że Panowie musieli koksować jak dzicy żeby przy tak destrukcyjnym trybie życia mieć takie sylwetki. Zwłaszcza taki Luger, który nie tylko miał dużą mase mięsniowa, ale dodatkowo był kapitalnie wyrzeźbiony.

 

Az trudno mi było w tamtych czasach za małolata, zrozumiec, jak Lex nie dostał wtedy pasa, chociaż na chwile.

 

Mnie bardziej wtedy dziwiło, że Luger nie pojechał Yoko na ich pierwszym wspólnym PPV. Machina promocyjna była na tak wysokich obrotach, że Lex dla mnie wtedy na pewniaka szedł po pas, a tu niby wygrał, ale pas został przy Mistrzu :shock:

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  692
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.06.2007
  • Status:  Offline

Myślę, że Panowie musieli koksować jak dzicy żeby przy tak destrukcyjnym trybie życia mieć takie sylwetki. Zwłaszcza taki Luger, który nie tylko miał dużą mase mięsniowa, ale dodatkowo był kapitalnie wyrzeźbiony.

 

Pamiętam, jak zobaczyłem go podczas tego wejścia (nie pierwszy raz, ale tu zrobił na mnie ogromne wrażenie):

 

 

 

A potem po latach w jakimś wywiadzie gdzie wygląda jak bliski kuzyn Franka Gallaghera z "Shameless US". Widać cała ta chemia mocno dała mu się we znaki.

 

Co do artykułu, to świetna robota. Swoją drogą to nie wiedziałem, że Sting też lubił sobie niuchnąć. Jakoś zapamiętałem go jako tego wierzącego i poukładanego.

213559901458cecbdd39123.jpg


  • Posty:  10 253
  • Reputacja:   270
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Swoją drogą to nie wiedziałem, że Sting też lubił sobie niuchnąć. Jakoś zapamiętałem go jako tego wierzącego i poukładanego.

 

Bo Borden, niczym HBK, najpierw się wyszalał za 5 chłopa, a później grzecznie przeprosił Bozię i teraz żyje zgodnie z przykazaniami :twisted:

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Swoją drogą to nie wiedziałem, że Sting też lubił sobie niuchnąć. Jakoś zapamiętałem go jako tego wierzącego i poukładanego.

 

Bo Borden, niczym HBK, najpierw się wyszalał za 5 chłopa, a później grzecznie przeprosił Bozię i teraz żyje zgodnie z przykazaniami :twisted:

 

Luger to samo. Z tym, że Totall Package beztroski okres hulanki postanowił sobie nieco przedłużyć. Przynajmniej w porównaniu do Bordena. ;) Ale jak już żona go zostawiła, Liz umarła, sędzia co rusz ładował go do więzienia, a na koniec się okazało, że może sobie odpuścić wrestling (totalnie rozjebane biodra), to stał się bogobojnym i dobrym człowiekiem. Na końcu swojej biografii sypie już cytatami z biblii. Zresztą to tak samo jak HBK w swojej. Poza tym dzisiaj Lex rozmawia z młodymi ludźmi o tym, żeby żyć jak należy, wierzyć w Boga, nie brać dragów itd. W sumie miło z jego strony. Dla odmiany - taki HBK po przeczytaniu biblii zakłada kapelusik z piórkiem, zarzuca dubeltówkę na ramię i idzie w las strzelać do zwierzątek. ;)

14453752125651e0a536c69.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE WrestleMania 41
      Spekulacje i dyskusje na temat największego wydarzenia wrestlingowego roku - WrestleManii 41!
      • 83 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Zapraszamy do dzielenia się wrażeniami z Monday Night Raw na Netflix!

      W tym wątku użytkownicy forum dyskutują na temat czerwonego brandu od 2010 roku. Pozostaw swoją cegiełkę w temacie, zawierającym 17,9 tyś. odpowiedzi i 2,9 mln wyświetleń. :)
      • 18 006 odpowiedzi
    • New Japan Pro Wrestling - Dyskusja Ogólna
      Miejsce na ogólne dyskusje związane z New Japan Pro Wrestling.
      • 693 odpowiedzi
    • Kobiecy Pro Wrestling
      Ogólne dyskusje na temat pro wrestlingu w wykonaniu płci pięknej.
        • Lubię to
      • 101 odpowiedzi
    • TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce w dedykowane ogólnym dyskusjom na temat TNA/Impact Wrestling!

       

      Wczorajszy IMPACT właśnie się ściąga, więc opinia w późniejszym terminie
      • 9 352 odpowiedzi
    • AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
        • Lubię to
      • 147 odpowiedzi
    • AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 1 181 odpowiedzi
    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 560 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 880 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • Attitude
      Nazwa gali: AJPW Champion Carnival 2025 - Dzień 1 Data: 09.04.2025 Federacja: All Japan Pro Wrestling Typ: Online Stream Lokalizacja: Tokyo, Japan Arena: Korakuen Hall Publiczność: 1.105 Format: Live Platforma: AJPW.tv Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Independent Zone
    • Attitude
      Nazwa gali: AEW Dynamite #288 Data: 09.04.2025 Federacja: All Elite Wrestling Typ: TV-Show Lokalizacja: Baltimore, Maryland, USA Arena: Chesapeake Employers Insurance Arena Format: Live Platforma: TBS Komentarz: Excalibur, Taz, Tony Schiavone & Toni Storm Karta: Wyniki: Powiązane tematy: All Elite Wrestling - dyskusja ogólna AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze Ring of Honor - dyskusja ogólna
    • -Raven-
      1. Will Ospreay vs. Kevin Knight - wrzucanie Ospreaya do openera to zabieg tak skuteczny, jak i ryzykowny. Skuteczny, bo na 100% opener spełni swoje zadanie i zadziała na fanów niczym przedtreningówka przed siłką. Ryzykowny - bo następnym walkom z reguły ciężko będzie przebić pojedynek, który zmontował Anglik. Tutaj także były fajerwerki, bo Knight pokazał że "umi we wrestling" i Panowie stworzyli świetne widowisko, pełne akcji i kozackich near falli. Jedyny mały minus za finisz, który był "just like that" i bookerzy olali tu jakąkolwiek finezję. Jednak cała reszta to wynagradzała, bo oglądało się to starcie bardzo dobrze. Will, zgodnie z przewidywaniami, wygrywa i przechodzi dalej, ale Rycerz pozostawił po sobie bdb wrażenie i niczym Pudzian - tanio skóry nie sprzedał. 2. The Hurt Syndicate (Bobby Lashley and Shelton Benjamin) (c) (with MVP) vs. The Learning Tree (Big Bill and Bryan Keith) - tygodniówkowe gówno, które niczym nie porwało. Hurtownicy odbębniają standardową obronę i tyle. Pomoc MJF-a była kompletnie zbędna, ale jakoś musieli pchnąć dalej ten angle (z Maxem i Ekipą MVP). Zapomniałem o tej walce 5 minut po jej obejrzeniu. 3. Mercedes Moné vs. Julia Hart - solidne starcie, które pomimo kilku kiksów, spokojnie mogło się podobać. Rozpisali Julkę bardzo mocno i niespodzianka co chwilę wisiała w powietrzu. Płynne zmiany przewag, niezłe kontry i solidny finisz. Aż szkoda, że tak na chama pchają Moneciarę, bo tutaj aż się prosiło żeby ujebała chociażby po jakiejś zaskakującej rolce, tym bardziej, że pas nie był na szali. No, ale oczywiście nadal muszą bez mydła wchodzić Samochodowej w dupsko. Mam nadzieję, że jebną się w łeb i nie rozpiszą jej wygranej w tym turnieju. 4. Death Riders (Claudio Castagnoli, Pac, and Wheeler Yuta) (c) vs. Rated FTR (Cope, Cash Wheeler, and Dax Harwood) - taka tam średniawka, bez większego pazura. Fajnie było pokazane że członkowie Death Rider współpracują ze sobą jak dobrze naoliwiona maszyna, a ich rywale to jednak tylko zlepek "triosów". Na plus to, że stawiają na Yutę i to on zgarnia zwycięstwo w tak ważnym starciu, pomimo, że w tym towarzystwie, to Skos był jednak stosunkowo najsłabszym ogniwem. Na koniec dostajemy turn FTR i bardzo dobrze, bo jako face'owy tag byli kompletnie nijacy. 5. "Timeless" Toni Storm (c) (with Luther) vs. Megan Bayne - uwielbiam takie "wypromowane na kolanie" rywalki, gdzie ta cała Bayne pojawiła się z dupy, dali jej przez pare tygodni podemolować kilka ogórzyc, podłożyli jej Sztormiakową w tagu (co jest niemal instant-spoilerem, że polegnie później w singlu), a "fani-idioci" mieli mieć zagwozdkę, czy Antośka obroni Sama walka też w takim stylu, czyli dali pretendentce podemolować, żeby finalnie i tak ujebała, po debilnym finiszu (kocham kiedy bookują, że ta słabsza roluje i siłowo przytrzymuje tą silnieszą). Swoją drogą, jakby Bayne oddała Storm połowę swoich cycków, to dostalibyśmy dwie fajne dojary, a może i nawet na jakieś figlarne "C" by stykło dla Szafirowej 6. Kyle Fletcher vs. Mark Briscoe - solidne, intensywne starcie. Sporo się działo i czasowo było w sam raz. Fajnie, że cały czas promują młodego, bo Fleczek to niezły prospekt i warto w niego inwestować. Briscoe zrobił swoje, ładnie posprzedawał akcje rywala, miał swoje momenty i sprawił, że Kyle wyszedł na kozaka. Ogólnie niby nic takiego, a bardzo przyjemnie mi się tą walkę oglądało. 7. Chris Jericho (title) vs. Bandido (mask) - ciężko się ostatnio ogląda walki Jerychońskiego. Rusza się jak wóz z węglem i nie nadąża za młodszymi rywalami. Tutaj było nie inaczej. Krzychu prowadził większość walki i wyglądało to jak w slo-mo. Jeśli dodać do tego botche, to jedyny pozytyw tej walki, to zmiana posiadacza pasa. Finisz kuriozalny. Jakby ta żeńska wizualizacja Marilyn Mansona znalazła pod ringiem krzesło, to też by założyła, że Jericho go użył, bo ktoś z widowni tak pierdoli? 8. Daniel Garcia (c) vs. Adam Cole - jak spierdolić samograja, mającego papiery na jedną z najlepszych walk na karcie? Odpierdolić sztampowy booking - zabójcę emocji, bazujący na "kontuzjowanej kończynie" i pozwolić jednemu z zawodników niemal squashować przez większość walki rywala. Typa, który to rozpisał powinni pozwać za działanie na szkodę firmy. Nie wiem, kto mógł uwierzyć w triumf młodego, skoro przez 90% czasu robił on Kapuściarza miękkim chujem? Noż kurwa, genialne! 9. Kenny Omega (c) vs. Ricochet vs. "Speedball" Mike Bailey - z takim składem, ta walka nie mogła "nie wyjść" i faktycznie zawodnicy zmontowali nam baardzo dobre widowisko, pełne świetnych spotów i akcji podwyższonego ryzyka. Dlaczego tylko "bardzo dobre", a nie kapitalne? Ponieważ mocno był wyczuwalny smród a'la WWE i przez większość czasu w ringu walczyła tylko dwójka zawodników, a trzeci kimał poza nim. Jest to o tyle irytujące, że najciekawsze akcje i spoty odchodzą, kiedy w ringu znajduje się komplet uczestników, a tutaj był to nieczęsty widok. Bardzo dobrze sprawdził się Bailey, który momentami kradł tutaj widowisko (co - jeśli ktoś go zna z TNA - nie było zaskoczeniem). Szkoda, że nie rozpisali więcej akcji dla całej trójki w ringu, bo kiedy faktycznie do tego dochodziło, dopiero wtedy zaczynała się prawdziwa "magia". 10. Jon Moxley (c) vs. Swerve Strickland - booker walki Cole'a i Garcii uderza ponownie, fundując nam spierdolony main event. Jednostronne rozpisanie, gdzie przez większość czasu Mox wyciera sobie buty Strickiem, a na koniec jeszcze wygrywa. Genialne! Na dodatek dostajemy zjebany finisz. Sam powrót Bucksów był ok, ale powinni uderzyć w zaskoczenie po której się finalnie opowiedzieli stronie. Ploty były, że Jacksony po powrocie mają być przeciwwagą dla Death Riders, tak więc powinni wbić do ringu i finalnie, z zaskoczenia (po ściemach, że idą po Moxa) dojebać Swerve, a tutaj po włączeniu światła od razu poszedł spoiler, bo braciaki już się brały za Stricka. Ogólnie chujowo i z irytacją mi się to oglądało. Skoro Swerve miał to ujebać, to powinni go mocniej tutaj rozpisać, bo finalnie wyszedł na kogoś, niebędącego na poziomie Jona. Reasumując - tak jak darzę AEW sporym sentymentem, tak tutaj się nie popisali. Zwłaszcza pod kątem bookerskim. Za zjebanie takich walk jak te o pasy mistrzowskie chłopów, to powinien ktoś polecieć z roboty. Ogólnie naprawdę dobrych walk było 4 (opener, Julka i Moneciara, Fleczek i Briscoe oraz triple threat). Cała reszta to mniejsze lub większe rozczarowania oraz zjebane potencjały. Sorki Tony, ale tym razem daliście dupy. Moja ocena: 2,5/6  
    • Grins
      Tak jak miałem nadzieje że program Cena z Cody'm będzie na prawdę czymś fajnym że dostaniemy nowego Cena z całkowicie nowym charakterem, tak teraz uważam ten jego turn za bez sensowny, Cena wchodzi marudzi że nikt go nie docenia stwierdził że nie będzie się zmieniał dla fanów że nie będzie nowy theme songu, że nie będzie nic, Cena pozostaje przy swoje postaci ale kładzie lache na fanów... Okej fajnie, ale czy to było potrzebne? Sam Turn był zajebistym zaskoczeniem, pierwszy segment też bardzo fajny ale później czar prysł, jeśli rzeczywiście na WM nie wydarzy się nic istotnego to uważam że ta cała otoczka włoku Johna była bezsensowna a sama ostatnia droga do zakończenia kariery przez Cena będzie po prostu przeciętna, dalej mam nadzieje że jednak szykują coś dużego na WM a to co się dzieje na tygodniówkach to jest typowe przeczekanie przed czymś większym bo jeśli nie to cała ta otoczka włoku Johna będzie kompletnie średnia i nie będę jakoś tego pozytywnie wspominał.  Druga sprawa to, to że z tych wszystkich zawodników którzy sobie teraz part-timerują to Punk robi największą robotę, wrócił chłop po kontuzji i zapierdala prawie co tydzień na RAW czy SmackDown i Hunter będzie kutasem jak mu nie da pas w tym roku bo co jak co zasłużył sobie za taką harówkę na pas, robi na prawdę konkretną robotę udany program z Drew'm, teraz kolejny udany program z Rollinsem do tego Roman w tle, no kurwa trzeba być kutasem aby tego nie widzieć że chłop się stara i ciągnie RAW i SD jak się da  Będę szczery Cody mimo że ma pas to do Punka jest cienki i póki co Punk robi największą robotę podczas RTWM, liczę na Summer of Punk i to że zdobędzie mistrzostwo w tym roku zasłużył.   
    • MattDevitto
      +1 - miałem podobną reakcję jak zobaczyłem tego newsa
×
×
  • Dodaj nową pozycję...