Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

TNA Sacrifice 2014 PPV


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

Bully Ray vs Bobby Roode Niestety może się okazać że ta walka, czyli tables match, okaże się gorsza niż ich feud w trakcie tygodniówek. Mianowicie chodzi mi o to, że na Impactach połamanych zostało wiele stołów, a tu pójdzie tylko jeden, a to oznacza że resztę czasu poświęcą na normalną walkę. Nie twierdzę że będzie to zły pojedynek, ale walki tych dwóch panów widzieliśmy już wiele razy i dlatego trudniej im będzie zaskoczyć nielicznie zgromadzonych widzów. Feud Bullyego z Bobbym był nawet nieźle poprowadzony, bo mieliśmy w jego trakcie ciekawe ataki, rozbite stoły i niezłe walki, jak choćby ta z ostatniego impactu, w którym połączono na chwilę ten feud z konfliktem Storma i Gunnera. Obaj są kozakami w ringu i dlatego pewnie ta walka nie zawiedzie, choć ja osobiście nie lubię tables matchy. Niby to jest jakaś ostrzejsza stypulacja niż zwykły match, ale emocje po raz kolejny będzie zabijało to, że pojawi się tylko jeden stół. Choć to nie jest WWE i zawsze mogą w trakcie walki użyć jakichś dodatkowych przedmiotów żeby ubić rywala, zamiast twardo trzymać się tego, że trzeba jak najszybciej i za wszelką cenę rozwalić rywalem stół. Wcale bym się nie zdziwił, gdybyśmy dostali jakąś interwencje ze strony kogoś przysłanego przez Dixie, żeby wyrównać ostatecznie rachunki za to, co wydarzyło się na Lockdown.

 

James Storm vs Gunner Bardzo mocno podbudowana walka, która możliwe że będzie już ich ostatnią, bo stypulacja I quit może być tą, która wyłoni tego, który wyjdzie jako zwycięzca tego feudu. Ich walka na LockDown była świetna, ostatnio też nie zawodzili, a czasami łączyli ich feud z tym Roode’a i Bully’ego. Mam nadzieję że to będzie dobre starcie, ale wszystko zależy od tego, w jaki sposób będą chcieli wydusić z rywala że już chce spadać, a także ile czasu walki to zajmie. Ja myślę że wygra Gunner, bo James jest trochę zbyt szary obecnie i nie wiem kogo musieliby mu dać do feudu żeby ten był ciekawy.

 

Madison Rayne vs Angelina Love Nie interesował mnie ten feud za bardzo, ale śledziłem co się w nim dzieje, bo BP to jest najlepsza stajnia kobiet jaką widziałem w TNA i bardzo mnie cieszy ich powrót. Wydaje mi się że niemiecka pływacka przejmie pas, zwłaszcza że będzie miała pomoc przy ringu w postaci Velvet. Moim zdaniem jakby mistrzyni pozostała ta sama to nie byłoby to złe, bo ten feud jest jednym z najlepszych widzianych od dawna w dywizji knockouts Były niezłe walki i bardzo dobre jak na kobiety segmenty, które zapewne przekonały wiele osób, że czasem fragmentów gal z udziałem kobiet również da się nie przewijać.

 

Eric Young vs Magnus Nie oczekuję wielkiej walki, bo w porównaniu do Erica to Magnus jest słaby w ringu. Były papierowy mistrz stracił pas kilka tygodni temu i myślę że już mu go nie oddadzą, bo fanom z pewnością się już znudził. Od czasu zmiany mistrza była jedna gala, w której wszyscy świętowali zmianę mistrza, a oprócz tego widzieliśmy jakieś segmenty z Magnusem. Może było coś jeszcze, ale nawet tego nie pamiętam. Obstawiam że EY obroni pas, ale pewnie to starcie nie będzie nawet na dobrym poziomie.

 

Kurt Angle & Willow vs EC3 & Rockstar Spud Nie napalam się zbyt mocno na to starcie, choć podbudowę ma dobrą I była to ważna część tygodniówek. Wprawdzie zostały w jedną walkę wrzucone dwa konflikty, ale nie jest to wadą, ponieważ Willow ma problem do obu rywali, a Kurt szczególnie do Ethana, choć małego też miał okazję już męczyć. Trochę to nie pasuje do ciemnego Hardego, że współpracuje z kimś, ale odbywa się dla wyższego celu, czyli pokonanie droidów Dixie. Kurta nie było jakiś czas, ale wcześniej został kontuzjowany przez Ethana, więc ma rachunki do wyrównania. Natomiast Wilow może i wybitnych walk nie toczył od pojawienia się na LockDown, ale takie motywy jak szukanie go w jakiejś chacie na odludziu, to były fajne elementy tygodniówek.

 

Sanada vs Tigre Uno W walkach między nimi mamy remis, więc to jest koniec best of 3 series i myślę że obejdzie się bez zmiany mistrzów. Mam też ogromną nadzieję że zrekompensują im tak krótkie walki na Impactach i ta trzecia miedzy nimi będzie długa i dobra. Bo bez wątpienia ich na to stać. Właściwie to ta seria walk to było jedyne story między nimi. Ot, po prostu seria walk tylko po to, żeby w ogóle pas X-ów był nadal na widoku. A dawanie krótkich walk między tak dobrymi ringowo zawodnikami to jest krzywda dla widzów i mam nadzieję że nam to zrekompensują na dzisiejszej gali.

 

Mr. Anderson vs Samuel Shaw No cóż, nadobnych walkach ich feud się z pewnością nie opierał. Jedyne pozytywy to te wstawki, takie jak ta z tego tygodnia w domu Sama, czy też ataki wzajemne zawodników na siebie. Sam z Kenem mieli już ze sobą kilka walk, ale żadna nie była dobra. Tym razem obstawiam wygraną Andersona, bo przegrał na Lockdown, a z tego feudu powinien wyjść zwycięsko, no i powinien się zrewanżować za ostatnią przegraną. Mam szczerą nadzieję że to już będzie koniec ich wzajemnych podchodów i Shaw polegnie ostatecznie.

 

BroMans & DJ Z vs Wolves Wilki nadal się męczą z mistrzami, choć wygrywają przez dq, to w tym okresie byli ringu mocno blokowani. Walki z BroMans były krótkie i nie miały dobrego poziomu. Jesse i Robbie wozili Wilki za nos umyślnie doprowadzając do dyskwalifikacji. Mam nadzieję że zostanie im to zrekompensowane i pasy zmienią właścicieli. Feud był mocno średni, a ja pamiętam z niego tylko te walki, a żadnych segmentów nie zanotowałem w swojej pamięci. Liczę oczywiście na dobre starcie, bo BroMans mają potencjał, Zema Ion tym bardziej, więc z jeszcze lepszymi Wilkami mogą zrobić coś naprawdę konkretnego.

 

Moje typy:

 

1. Bully Ray

2. Gunner

3. Angelina Love

4. Eric Young

5. Kurt & Willow

6. Sanada

7. Anderson

8. Wolves

 

28054889252fa02dfba372.jpg

  • Odpowiedzi 31
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Tupak

    5

  • marcel

    3

  • Bastian

    2

  • Edgar

    2

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  2 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.06.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Samuel Shaw kontra Mr. Anderson (,,Committed Match")

Obawiam się, że ta walka znowu będzie wolna i słaba. Stypulacja tego meczu jest niepokojąca dla przyszłości Samuela Shawa. Z racji tego, że to on, a nie Mr. Anderson jest niepoczytalny, prawdopodobnie to Samuel zejdzie z ringu jako pokonany, a potem przepadnie. Leczenie psychiatryczne będzie powodem jego dłuższej nieobecności (proces wypierania ze świadomości publiki kogoś takiego jak Shaw i powrót w nowym gimmicku lub co gorsza dla niego zwolnienie). Druga opcja to komediowe segmenty w szpitalu spłycające ten mocno tajemniczy i mroczny gimmick do miana głupkowatego świra, patrz dawny Eric Young.

Typ: Mr. Anderson

 

Kurt Angle & Willow kontra Ethan Carter III & Rockstar Spud (Tag Team Match)

Myślę, że face' owie powinni wygrać tę walkę. O serii indywidualnych zwycięstw EC3 od dawna się nie mówi, a Kurt Angle powinien powrócić na PPV zwyciężając. Mam wrażenie, że walka nie będzie długa, a Rockstar Spud znowu będzie niemiłosiernie obijany, dzięki czemu Kurt' owi i Hardy' emu będzie zwyczajnie łatwiej pokonać Ethana, choć gdyby Carter praktycznie sam pokonał dwóch byłych mistrzów - jego postać mogłaby dostać pozytywnego kopniaka. Ciekawi mnie, co dalej z EC3 po tej walce...

Typ: Kurt Angle & Willow

 

Bobby Roode kontra Bully Ray (Tables Match)

Tables Match będzie prawdopodobnie pierwszą z kilku walk między tą dwójką. Finał ich konfliktu będzie mieć miejsce prawdopodobnie na Slammiversary. Finalnie raczej zatriumfuje Bully Ray, dlatego wydaje mi się, że na Sacrifice górą będzie Bobby Roode. Zwycięstwo Kanadyjczyka w walce będącej specjalnością Raya podgrzeje ich rywalizację.

Typ: Bobby Roode

 

James Storm kontra Gunner (,,I Quit" Match)

Istnieje tylko jedna w miarę sensowna droga ku temu, aby to James Storm wygrał ten pojedynek. Na gali pojawić się musi ojciec Gunnera, którego Storm dopadłby i chciał zrobić krzywdę. Unieruchomiony Gunner nie może pomóc ojcu, więc wypowiada ,,i quit" ratując własnego ojca. Ja i tak wolę jednak, aby to Gunner ponownie pokazał się lepszy od ,,Kowboja". Niegdyś byłem zwolennikiem postaci Storma, jednak obserwując go widzę, że chłop podąża drogą Abyssa i TNA chyba nie ma na niego innego pomysłu jak tylko turny i wpychanie go do TT. Z Gunnera można jeszcze coś wycisnąć. Poddanie się w walce będącej elementem tak personalnego konfliktu nie będzie dobre dla postaci kreowanej na niezłomnego i nieustraszonego.

Typ: Gunner

 

The Bro - Mans © kontra The Wolves (Handicap Match o TNA World Tag Team Championship)

TNA chyba trochę przegapiło moment na przekazanie pasów Wilkom. Można było uczynić to na Lockdown, gdzie byłe gwiazdy ROH występowały jeszcze jako nowe nabytki TNA. Teraz Davey Richards i Eddie Edwards wmieszali się lekko w szarzyznę rosteru TNA, choć pod względem umiejętności ringowych są rewelacyjni. Booking tej walki może być nieco inny niż pojedynków na tygodniówkach. Na Sacrifice Wolves będą raczej obijani, by w końcu dopiąć swego i zdobyć tytuły.

Typ: The Wolves

 

Madison Rayne © kontra Angelina Love (Single Match o TNA Women' s Knockouts Championship)

Schemat tej walki będzie prosty do przewidzenia: Love przeważa, a Rayne będzie raz na jakiś czas odpierać ataki rywalki oraz pomagającej Angelinie Velvet Sky. Myślę, że swoje trzy grosze dorzucą Brittany oraz Gail Kim. Kto wie czy na jednym z kolejnych gal Impact Wrestling nie ujrzymy np. czteroosobowej walki o pas. Na Sacrifice powinna jednak wygrać Angelina. Rayne mistrzynią jest już kilka miesięcy i nic nadzwyczajnego nie pokazała.

Typ: Angelina Love

 

Sanada © kontra Tigre Uno (Single Match o TNA X Division Championship)

Mam nadzieję, że obaj panowie dostaną nieco więcej czasu w decydującym starciu. Wygrać powinien Sanada, bowiem chyba nie po to TNA wypuszcza te wszystkie filmy promujące, aby tytuł miał przejąć sporo botchujący w swoich walkach Tigre Uno. Kto będzie następny? Może Austin Aries z braku laku? W X Division pokazywał się ze świetnej strony i pokonanie go może być kolejnym krokiem w przód, jeśli chodzi o karierę japońskiego czempiona. Drugą opcją jest Kenny King.

Typ: Sanada

 

Eric Young © kontra Magnus (Single Match o TNA World Heavyweight Championship)

Magnus chyba na dobre będzie odklejony od mistrzowskiego obrazka. Na Brytyjczyka czeka chyba Abyss. Potem wszystko zależy od Magnusa - czy dalej będzie błąkał się w mid cardzie czy może utrzyma się w miarę wysoko w hierarchii. Eric Young też raczej nie spędzi wielu miesięcy w roli mistrza, choć raczej przebije sentymentalny title reign Chrisa Sabina sprzed roku. Na Slammiversary jakiś dobrze wypromowany heel zapewne dobierze mu się do skóry i pasa mistrzowskiego...

Typ: Eric Young

 

Karta PPV Sacrifice prezentuje się nieźle. Walką wieczoru najpewniej będzie ,,I Quit" Match, ponieważ James Storm i Gunner już wcześniej pokazywali, że potrafią być ekstremalni. Szkoda tylko, że wcześniej już to widzieliśmy. Przy odpowiedniej ilości czasu Sanada i Tigre Uno mogą stworzyć niezłe widowisko. Tag Team Match z udziałem ,,piesków Dixie" także może dostarczyć sporo rozrywki. Ethan Carter III, Willow i Kurt Angle będą odpowiadać za poziom ,,sportowy", zaś Rockstar Spud za rozrywkę. Bobby Roode i Bully Ray także mogą wykręcić solidną walkę. Handicap Match raczej nie zwali z nóg, ponieważ najpewniej to Bro - Mans będą prowadzić mecz. Najmniej emocji będzie pewnie w walce kobiet i kolejnej pigułce nasennej w postaci walki Samuel Shaw - Mr. Anderson. Jedyne, co bardzo razi to fakt, iż prawdopodobna walka wieczoru wtopi się poziomem w poziom pojedynku gali Impact Wrestling ze środka karty...

70800448856fb97a41e5eb.jpg


  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.07.2011
  • Status:  Offline

Przykro się na to PPV - i by najmniej nie dlatego że było słabe, bo było na poziomie wszystkich ostatnich Impactów i Lockdown czyli szeroko-rozumianej ponadprzeciętnej, ale przez tych, pożal się Boże, troll fanów, którzy robili śmietnik z ich gali - chanty bez sensu, reakcje na siłę, w pewnym momencie zacząłem się zastanawiać czy ci turyści nie zaczynają przeszkadzać zawodnikom (przede wszystkim widziałem to po Jamesie Stormie bo jakkolwiek dobry on nie jest, nie sądzę aby jego agresywność była tak dobrze zagrana).

 

I od tej walki zacznę, bo nie ukrywam, to był mój ME - I Quit match to taka walka, która polega na wpychaniu mikrofonu na siłę przeciwnikowi, która znacznie hamuje tempo walki - bardziej niż w LMS więc ta walka ma prawo wydawać się gorsza ... w sumie, była najgorsza z serii ich trzech walk (inna sprawa że ta ich seria jest o wiele lepsza niż Sanady z Tigre Uno, aczkolwiek to też nie jest żadnym wyznacznikiem), natomiast wciąż była tak samo brutalna, tyle samo serca Gunnera zostało pokazane - jedynym, najpoważniejszym mankamentem tej walki był zbyt późne "odrodzenie się" Gunnera - w pewnym momencie zaczęła ta walka przypominać squash co mocno nadszarpnęło odbiór walki - nawet kończący spot, jakkolwiek fajny (Cole vs Briscoe - Supercard of Honor jak się patrzy, motyw z guard railsem), tak moim zdaniem nie zatarł efektu usypiania wciskania mikrofonu co akcję do ust Marine'a.

 

Mimo wszystko muszę przyznać że Storm zrobił dobrą robotę promując Gunnera - co prawda sam niewiele zyskał, ale od początku myślałem że ten feud będzie i ma być tak jednostronny. Jednakże, nie wszystko jest stracone, można sprobować wcisnąć Storma do tytułowego obrazka "na raz", będąc świadomym jego przegranej, natomiast narazie to i tak byłoby wystarczającą dla niego nagrodą. Sam Gunner nie był wybitny, ale był na tyle dobry aby się zgodzić że ten rok może należeć do niego.

 

Walka o pas X - Tigre Uno znowu wykonał ten rzut... tym razem jeszcze gorzej niż ostatnio ... Sanada wygrał serię więc możemy oczekiwać nowego przeciwnika - kogo? Nie chcę K Double, ani tymbardziej A Double (dla powinni być tag teamem), więc w gruncie rzeczy jest mi to obojętne.

 

ME - EY obronił pas - słusznie, widać że chłopak sie stara ratować to bagno jakim jest jego booking, zaangażowaniem wkładanym do walk - może to nie jest wiele - ale to i tak jest więcej co on daje TNA niż TNA jemu (nie wracajmy do tego że nie zasługuje na pas - każdy o tym wie; teraz musimy się martwić żeby chociaż mistrzem był przynajmniej lepszym niż Magnus). Kilka fajnych akcji, moje ulubione piledrivery, oraz elbow drop (też fajnie wykonany, można by rzec że zaczynam powoli kupować Kanadyjczyka).

 

Kto powinien być przeciwnikiem dla EY'a - wiadomo Samoa Joe, jednak nie wiadomo kiedy wróci - jeśli nie od razu, dałbym Stormowi wygrać jednego shota, w ramach dobrej pracy w programie z Gunnerem.

 

Dixie Krater w brodzie - zdecydowanie korzystniej się prezentuje....

 

Roode nie wyglądał na zadowolonego że Pixie mu pomogła (aczkolwiek ręki sobie uciąć nie dam)... tak czy siak ta walka była pozytywniejsza niż mogłoby się wydawać po tym jak ich feud wygląda - idzie jak po grudzie (po tych dwóch panach można oczekiwać więcej...)

 

Sacrifice - negatywnie - fani którzy robili sobie jaja z produktu nie pomogli w odbiorze, ba, zepsuli mi przyjemność, jakkolwiek wątpliwą, tak wciąż, nie dali mi się nacieszyć fajnie prowadzonymi story i nawet niezłymi walkami.


  • Posty:  3 631
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.11.2012
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Poziom Sacrifice mnie rozczarował. Był właściwie taki jak ostatnich Impactów i równie dobrze zamiast PPV moglibyśmy dostać kolejną tygodniówkę z tymi walkami. Zaskoczyło mnie, że Main Event przebiegł dosyć czysto. Ciekawe teraz kto będzie rywalem dla Younga, bo jest z tym trochę problem. Po za Abyssem, albo ewentualnie kolejnej walki z Magnusem ciężko mi znaleźć przeciwnika, z którym EY mógłby wykręcić dobrą walkę.

  • Posty:  685
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.03.2013
  • Status:  Offline

Tag Team Championship Handicap NO DQ Match: Champions the Bro-Mans and DJ Zema Ion vs. The Wolves (Richards and Edwards) -

Zaraz po obejrzeniu walki miałem mały niedosyt bo mimo, że walczyli BroMansi to liczyłem na zdecydowanie więcej. Patrząc jednak przez pryzmat całej gali to i tak nie było źle. Jak widać po poziomie, mogło być zdecydowanie więcej. Wreszcie nastąpiła promocja WOlvesów, mimo walki z 3 przeciwnikami kontrolowali większość a i BroMansi się do nich dostosowali. Podoba mi się, że (przynajmniej w tej walce) BroMansów traktowano jak mistrzów. Czy to przez odrzucenie komediowych zagrań, czy to poprzez ochronę po przegranej

.

Committed Match: Mr. Anderson vs. Samuel Shaw -

Koniec walki i mam nadzieję, że także i feudu. Lepiej o tym zapomnieć. Na Lockdown serwowali nam gówno, na jednym z impaktów było podobnie i niestety niczego się nie nauczyli. Nie dość, że tempa właściwie nie było, tak jak pomysłu na samą walkę to gro czasu pozostawili na interakcję Shawa z Christy i ogromną ilość czasu w której czy to jeden czy to drugi starali się znaleźć pomysł na walkę.

 

Willow and Kurt Angle vs. Ethan Carter III and Spud -

Nie było tak tragicznie chociaż jedna rzecz nie daje mi spokoju. To był zwykły TT match czy może jakiś tornado match? Zawodnicy wbiegali kiedy chcieli, walczyli 2v2, sędzia sobie z tego nic nie robił na dodatek spinowana została osoba, która akurat była nielegalna w ringu - kuło w oczy. Carter i Willow na plus. Angle - jeszcze na niego za wcześnie. Brakowało formy, kondycji i ogólnego zdrowia. Spud poza komediowymi akcentami praktycznie nie istniał i równie dobrze mogłoby go nie być.

 

Knux powraca - przyprowadzając ze sobą kolegów. Now stajnia co do której ciężko się narazie wypowiedzieć. Crazy Steve? Gościa nie znam, kojarze tylko tyle, że kiedyś był w Gut Checku. Freak? Pojawiają się informacje, że to może być Rob Terry i w sumie to by pasowało.

 

X Division Championship Match: Champion Sanada vs. Tigre Uno -

Podczas tej walki, po raz pierwszy odczułem brak publiczności. Były dwie, może trzy akcje/sekwencje ciosów w której wręcz należy bić brawa a tutaj cisza. Naprawdę dziwnie musieli czuć się zawodnicy w tej walce. Walka podobała mi się pierwsze 4 minuty - płynne akcje, szybkie przejścia. Im dalej w las tym ciemniej. Trafiały sie botche, które mocno odbiły się na poziomie. W tym przypadku ciężko zgonić na kreatywnych. W 10 minut już można zrobić przyzwoitą walkę a tutaj nie dostaliśmy nawet namiastki takowej.

 

I-Quit Match: James Storm vs. Gunner -

Przed rozpoczęciem walki miałem jeszcze jakieś nadzieje, że być może Storm wygra. Niestety wywiad zaraz przed (w którym Sotrm mówił o wypromowaniu Gunnera), przebieg walki oraz to w jaki sposób Gunner mówił (never) były dla mnie spoilerem walki. Typowa walka w któej to superbohater jest obijany by na końcu zmartwychwstać. Nie była to tak dobra walka jak z jednego z impactów. Bardziej powiedziałbym, że była to kopia Last Man Standing matchu, czy to ze względu na przebieg czy też tempo. Nie jestem fanem I Quit bo niestety znacząco obniża to poziom. Dużą rolę odgrywa też sędzia a ten tutaj wpychał mikrofon przy każdej nadarzającej się okazji.

 

Tables Match: Bobby Roode vs. Bully Ray -

Matko Przenajświętsza co to było. Dawno nie widziałem tak zjebanej akcji jak ta z ref bumpem sędziego. To było tak perfidne, że aż niemal niemożliwe. Pierwsze kilka minut - super. Wkręciłem się w pojedynek, widać było pomysł ale, jakieś "ale" zawsze musi być. TNA chyba nie byłoby sobą gdyby nie zrobiło czysto zakończonych walk. Bump z sędzią oraz pojawienie się Dixie było dla mnie tak dziwne, że cała poprzednia część ich walki straciła całkiem znaczenie. Nie rozumiem sensu dla jakiego Dixie pojawiła sie w przebraniu. Miała zakaz pojawiania się z federacji czy może zakaz ingerowania w tą walkę?

 

Magnus vs Eric Young -

Chyba ozłocę tego, kto mi powie kiedy ostatnio w main evencie jakiegokolwiek PPV od TNA doszło do czystej walki bez ingerencji. Ja na szybko nie mogę sobie tego przypomnieć. To z tej walki mi się podobało. Wreszcie dostalismy pojedynek w którym obaj polegają tylko i wyłącznie na swoich umiejętnościach. Po raz kolejny dała o sobie znać publiczność ale przebiegiem walki nie jestem zaskoczony. Nie było wybitnie ale o tragedii tak jak w przypadku kilku innych walk nie możemy mówić. Z jednej strony tym superbookingiem Young zaczyna mi przypominać Hardasa z okresu swojego panowania z drugiej jednak, szkoda mi Magnusa


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Bardziej o storyline’ach, niżeli samych walkach, bo dla mnie to kolejne One Night Only. Niby oparte na historiach, ale tak samo źle wypromowane, i tak samo pozbawione emocji.

The Wolves vs BroMans & Zema Ion – Samo zestawienie dawało wyraźne sygnały o zmianie mistrzów. Na Impactach Robbie i Jesse unikali walki, tutaj wystąpili w przewadzę. To nie mogło się dla nich dobrze skończyć. Walka z bardzo prostym bookingiem. Takim na odpierdol. Popisać można o akcjach Wilków, bo tylko one zasługiwały na uwagę.

 

Mr. Anderson vs Samuel Shaw – Kennedy coraz rzadziej korzysta ze swojego irytującego głosu, który był jego głównym (jedynym?) atrybutem. Takie prowadzenie postaci nie wróży mu dobrze. Prosty brawl. Da się takie coś sprzedać, ale nie z tymi aktorami, nie z tym story. A teraz dowcip – to była najlepsza walka tego feudu!

 

EC3 & Rockstar Spud vs Kurt Angle & Willow – Dziwne. Na karcie widziałem Rockstar Spuda I EC3, a ich nie było. Bo przecież nic nie zrobili, co nie? Ofensywa trwała coś około 2minut, i po jej znikomej jakości, została szybko zgarowana. Zbyt duża dysproporcja w samym zestawieniu. Wiadomo, kto wygra. Wiadomo, kto zostanie wyliczony.

 

Sanada vs Tigre Uno – Przy okazji tej dwójki nic się nie zmieniło. Dalej robią niezłe walki okraszone efektami specjalnymi, ale pozbawione emocji. Za wcześnie, żeby ktoś się nimi przejmował, co stawia X-Division w kiepskim świetle – debiutanci walczą o najważniejszy pas.

 

James Storm vs Gunner – Popełnili błąd ze zwycięzcą. Storm wygląda przykro na tle Gunnera. Moczy wszystko. Grzebią sobie wartościowego gościa, z którym podpisali długoletni kontrakt. Mogli zrobić motyw SCSA z WM13, jeśli im było szkoda chłopa podkładać. Gość i tak wyszedłby z twarzą, a i Kowboj by nie ucierpiał. Wiking i tak sporo zyskał, jak się podniósł ze sporej opresji, więc i bez tego by się obeszło. Spoko, ale razi mnie decyzja.

 

Angelina Love vs Madison Rayne – Dwie sprawy, fajnie, że Angelina zdobywa złoto, bo trzeba kuć żelazo póki gorące, ale źle, że ten title-run Madison na nic się zdał.

 

Bully Ray vs Bobby Roode – Holy Shit! Daniel Bryan schudł I zrzucił na stół Bully’ego! Szopka się dalej kręci, a Pani Carter po odczepieniu brody wygladała, jakby się popluła. To nie była dobra telewizja, ale przynajmniej jakoś powiązana z historią.

 

Eric Young vs Magnus - Odbębnili to, co odbębnić musieli. Ciezko mi było to oglądać z pełną uwagą - przyznaje bez bicia - więc zakończę tylko tym - Impact presents "Sacrifice"

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

Chyba ozłocę tego, kto mi powie kiedy ostatnio w main evencie jakiegokolwiek PPV od TNA doszło do czystej walki bez ingerencji.

 

Genesis 2013

 

Co do tej gali to ja mam dosyć, chyba była to ostatnia gala od TNA którą oglądałem na bieżąco. Mam dość tej federacji, nie wiem czy to mnie trudno przez nich zadowolić czy oni serwują taki kał. Mnie to już wcale nie bawi, po pierwszej walce już miałem dość. To co robi ostatnio ta federacja jest chore, najważniejsi zawodnicy odchodzą jeden za drugim. Eric Young czyli jobber zostaje twarzą federacji oraz mistrzem wagi ciężkiej, to ja wolę już chyba bardzo słabego Magnusa. Nie bawi mnie już ta federacja, mogliśmy narzekać na Hogana, Stinga czy Jarretta. Tylko że tego już nie da się normalnie oglądać, Abyss przechodzi turn 883878 raz, wytrzymali bez stajni nie całe dwa miesiące i już Knux zakłada coś nowego. Eric Young został mistrzem tylko dla tego żeby kolejny raz zrobić szum medialny, pewnie gdyby na Wrestlemanii Bryan nie wygrał to Magnus nadal byłby także mistrzem. Bobby Lashley ma wielki powrót i nagle gdzieś znika że nawet go na ppv nie ma. Mam dość tej organizacji, bo żeby mieć kilka miesięcy na promocje gal ppv i tak to zepsuć żeby była tam atmosfera gorsza niż na OnO to trzeba mieć na prawdę "talent"

Progres Roku 2014

User Roku 2017

Redaktor Roku 2017

Progres Roku 2017

Tekst Roku 2017

WTF Roku 2017

678495320589e09e4eecd1.jpg


  • Posty:  1 813
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.10.2012
  • Status:  Offline

(...) wytrzymali bez stajni nie całe dwa miesiące i już Knux zakłada coś nowego.

 

 

 

? Czy Ty traktujesz stajnię Knuxa poważnie? Przecież widac gołym okiem, że będzie to take nowe... The Corre? Niby będą, ale tak naprawde tylko po to, żeby zapełnić czas antenowy kilkoma midcarterami...


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

Paul_Heyman, czy ty miesiąc temu traktowałeś Erica Younga poważnie ? Odpowiedz sobie na to pytanie, bo to jest TNA i tutaj nic nie jest normalne.

Progres Roku 2014

User Roku 2017

Redaktor Roku 2017

Progres Roku 2017

Tekst Roku 2017

WTF Roku 2017

678495320589e09e4eecd1.jpg


  • Posty:  1 813
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.10.2012
  • Status:  Offline

Paul_Heyman, czy ty miesiąc temu traktowałeś Erica Younga poważnie ? Odpowiedz sobie na to pytanie, bo to jest TNA i tutaj nic nie jest normalne.

 

Ok, wygrałeś... Jednak mimo wszystko Knux to inny przypadek. Eric dostał pas za te... 11-12 lat w federacji.

 

W trakcie pisania tego postu przyszło mi coś do głowy... skoro EY ma być niby kopią Daniela Bryana a Mike i jego siostra to farmerzy a do tego jeden z ich ludzi jest szalony to czy nie zrobią nam Knux Family? Oby moje obawy się nie sprawdziły.


  • Posty:  1 955
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.11.2010
  • Status:  Offline

Wolves vs BroMans – Z przebiegu feudu ogłoszenie tej walki No DQ wydawało mi się oczywiste już przy podawaniu karty na to PPV i dobrze, że w końcu MVP postarał się o to, żeby tym razem jego ludzie mieli większe szanse na zgarnięcie tytułów. Booking tej walki był taki jak się można było spodziewać. Wilki się na początku wyszalały, ale mający liczebną przewagę klubowicze musieli ją prowadzić przez większość czasu. Walka była nawet dobra, ale trochę mnie jednak rozczarowała, bo mogła być zdecydowanie lepsza, gdyby miała jakąkolwiek dramaturgię i nearfalle. Ten pin przyszedł pretendentom zbyt łatwo i na dodatek przy pierwszej możliwej okazji. Wolves to najlepszy tag team w TNA od czasów MCMG. Są równie efektowni i na pewno będą dobrymi mistrzami.

 

Samuel Shaw vs Mr. Anderson

 

Anderson: We’re going for a ride, Samuel.

Fan: Can i go?

 

To jedyne, co zapamiętałem z tej walki. Obyło się bez zaskoczeń i panowie zafundowali kolejnego sleepera. Ciekawi mnie jedynie dalszy los Shawa i czy wywózką do psychiatryka będą chcieli go usunąć z wizji.

 

EC3 & Rockstar Spud vs Kurt Angle & Willow – Uwielbiam rozrywkowego Spuda, rozumiem unikanie kontaktu z Kurtem przez Cartera, ale jednego jak i drugiego było tutaj za dużo i stawało się to już denerwujące. Dość powiedzieć, że to druga walka z kolei, z której od wydarzeń ringowych, najbardziej wyróżniał się komentarz, a w tym przypadku zabłysnął Taz teksem: „freakin Mary Poppins”. Rozbawiło mnie to i publika fajnie podłapała motyw chantując bohaterkę filmu dla dzieciaków. Strasznie słabo wypadła ta walka, a najbardziej rozczarowujący był kiepski booking piesków Dixie. Mieli bardzo krótki okres dominacji, nie będący jeszcze w pełni zdrowia i wyraźnie oszczędzany Kurt porzucał sobie EC3, nie wspominając o niestanowiącym zagrożenia dla nikogo Spudzie. A ja głupi liczyłem na coś dobrego…

 

Tigre Uno vs Sanada – Tiger w ringu staje się coraz bardziej niebezpieczny. Załadował kitajcowi trzy akcje, które mistrz X-menów wyraźnie odczuł, i jak tak dalej pójdzie, to jego kolejny oponent nie dokończy walki w pełni sprawny. Finałowa walka o tytuł zbytnio nie różniła się od tych z tygodniówek (dostali jedynie kilka minut więcej). Liczyłem na większą dramaturgię i trochę więcej akcji niż to, co już widziałem ostatnio w ich wykonaniu (w końcu gdzie, jak nie w X Division, zawodnicy powinni mieć masę różnych akcji w zanadrzu). Słabo się postarali.

 

James Storm vs Gunner – Była to zbyt jednostronna walka, przez co wkradło się mnóstwo przestojów, a swoje trzy grosze do powstawania dłużyzn dorzucał sędzia, co chwilę podchodząc do Gunnera z mikrofonem (bez jaj, niektóre akcje nie były na tyle mocne, żeby tak często pytać go o rezygnację). Przesadzili z bookingiem Gunnera. Jak przystało na byłego Marine, zrobili z niego bohatera ludu, który zaliczając wpierdol życia, potrafi odeprzeć każdy atak rywala i poderwać się do udanej ofensywy. Szanse Storma na sukces malały z każdą minutą. Chcą ciągle inwestować w Gunnera - ok, ale robią to kosztem Cowboya, który przerżnął wszystkie ważne walki ze swoim rywalem i nie będzie miał z tego feudu nic, oprócz bólu pleców od ciągłego lądowania nimi na krzesła.

 

Bobby Roode vs Bully Ray – Tables match ma to do siebie, że spowalnia akcję i ogranicza zawodników, przez co szczyci się u mnie mianem najbardziej znienawidzonego gimmick matchu. Nie podobała mi się ta walka, a na dodatek nastąpiła w niej kulminacja błędów i niezrozumiałych zdarzeń. Przede wszystkim należą się brawa dla sędziego Stiflera za najgorszego ref bumpa w historii. Skoro ten przecinający powietrze kopniak okazał się dla niego nokautujący, to kto kazał kończyć walkę? Natomiast pytanie dnia brzmi: Po cholerę Dixie był kamuflaż, skoro na Lockdown nie straciła pełnej kontroli nad federacją i mogła na legalu tam wpaść, kiedy tylko chciała? Dziwne końcówki walk to w tej federacji chleb powszedni.

 

Magnus vs Eric Young – Anglik był tutaj lepiej zabukowany niż przez cały okres swojego panowania, co od razu przełożyło się na poziom walki z jego udziałem. Starcie było bardzo wyrównane, dzięki czemu do końca nie można było znać rozstrzygnięcia i miało to, czego zabrakło wielu jego poprzednikom – jakąś namiastkę emocji i nearfalle (Magnus odkopujący po piledriverze dał mi nadzieję na udupienie brodacza). Mijają tygodnie, a ja ciągle nie mogę się przekonać do Younga. Najgorsze, że w dalszym ciągu ma on zapędy do pajacowania (głupie miny, próby mocowania z sędzią na początku walki) i to jest jego największym problem.

 

W skrócie: słabe PPV od TNA. Na papierze miało to potencjał, ale tylko dwie walka mnie usatysfakcjonowały (I Quit, Magnus vs EY), dwie były niezłe, ale czegoś im brakowało (opener, X Division), natomiast cała reszta powinna trafić do kosza. Ocena gali: 2/6.

 

BTW gdzie się podział Immortal Earl Hebner?

"Even the man with three H's would be proud of the way we buried this young, promising talent." - Broken Matt Hardy (Total Nonstop Deletion 15.12.2016)

  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

-Wolves vs Bromans- Nareszcie zmienili się posiadacze pasów. Reszta nie ma znaczenia. Ale walka tragiczna nie była.

 

-Commited Match- Wyszło na to, że mamy Ambulance Match z zastępstwem za karetkę. Czyli nic, co by mogło uratować tych dwoje. Na pewno było lepiej niż ostatnio, tyle że to żaden wyczyn. Swoją drogą, wolałbym chyba wygraną Shawa. Segmenty z Andersonem w psychiatryku mogłyby urwać jajca.

 

-Spud/EC3 vs Willow/Angle- Ethan za bardzo uciekał od walki. Spoko, to heel, niech se czasem odpocznie poza ringiem, ale bez przesady. Przez to nie było za bardzo czego podziwiać. Kurt robił to, co zwykle. A nowego Hardasa coraz bardziej lubię. Nie ma drastycznych zmian w movesecie, ale stara się robić coś innego. I Swanton mu dawno tak ładnie nie wyszedł.

 

"Not Crazy Steve. He's crazy!" Padłem :twisted: Knux wróci z posiłkami. Nadal nie czekam, ale może wyjdzie z tego coś strawnego.

 

-Sanada vs Tigre Uno- Zdecydowanie lepiej niż na Impactach. X-Division wróciło na 1 dzień, a to nawet nie jest Destination-X! Mnie się podobało. Pytanie co dalej. Oni nie będą się ze sobą mierzyć do końca roku.

 

-Gunner vs Storm- I Quit Match ze wszystkimi tego minusami. To nie był poziom ich poprzedniego starcia. Brak jakichś godnych zapamiętania akcji. Może poza potrójnym F5, które pokazuje, że Storm>Taker :twisted:

 

-Love vs Rayne- Angelina ustanawia nowy rekord, a ja ziewam. Poza bezbłędną jak zawsze wejściówką nie ma tu czego zbytnio komentować.

 

-Bully vs Roode- I znów nic nadzwyczajnego. Typowa walka + parę złamanych stołów. Sytuacja z pierwszym to bullshit, ale za to zobaczyliśmy coś lepszego. Dixie Carter zrobiła chyba najlepszą rzecz w swojej karierze i prawdopodobnie już tego nie przebije.

 

-Young vs Magnus- Jak na tradycyjne starcie bez fajerwerków i zmęczenie resztą gali, zadziwiająco dobrze mi się to oglądało. Propsuję Erica i jego obecną pozycję. Jego start był durny, ale wszystko to, co dzieje się potem, dla mnie zalicza się wyłącznie na plus. Włącznie z tym ME.

...bo jeden Straight Edge na forum to zdecydowanie za mało.

Typer WWE 2018 - 3 miejsce

Typer NXT 2018 - 1 miejsce

105504318959183a35d96e9.jpg


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

The Wolves vs BroMans & DJ Z Nareszcie Wilki przejęły pasy. Choć nie jestem zadowolony z przebiegu tej walki. Bo w momencie gdy zostało ogłoszone, że to będzie no dq, to był dla mnie jasny znak, że będziemy mieli zmianę mistrzów, bo tym razem BroMans nie dadzą rady doprowadzić do dyskwalifikacji. Z początku Wilki miały mocną przewagę, początek walki był bardzo szybki. Później wszystko się wyrównało, trochę dominowali jedni, trochę drudzy, a jak Wolves wyczyścili ring i został z nimi jeden rywal, to był jasny sygnał, że zaraz będziemy mieć nowych mistrzów.

 

Samuel Shaw vs Mr. Anderson Masakra, za takie walki trzeba płacić, żeby je obejrzeć? Nudne to było jak cholera. Większość czasu spędzili na powolnej drodze do czubkowozu, a akcje robione w międzyczasie nie były w ogóle ciekawe. Rola rudej w tym starciu też była kiep zrobiona, bo skoro się boi to po co się tam kręci. Potem zamiast wiać za kulisy to ucieka do ringu. Mam nadzieję że Sam zostanie w psychiatry ku na zawsze, bo gościa nie da się oglądać.

 

EC3 & Rockstar Spud vs Kurt Angle & Willow Nie bardzo wiem co myśleć o tej walce. Z jednej strony rozegrali ją dobrze, bo Ethan wyszedł na cipę, a rywale męczyli kurdupla, ale jednak z drugiej toczyło się to w takim tempie, że trudno mi się oglądało tą walkę. Dodając do tego fakt że nie lubię postaci Willowa i że wynik był do bólu przewidywalny, to ta walka mi się nie podobała zupełnie.

 

Sanada vs Tigre Uno Nienawidzę jak otwieram part gali na np. dailymotion a jako pierwszy obrazek pojawia mi się akurat screen z końca jakiejś walki pokazujący jej wynik, choć spodziewałem się że tak to się skończy. Zawiodła mnie ta walka. Mimo ze dostali więcej czasu niż na tygodniówkach, to i tak za dużo było tarzania się po ringu i kiepskich submissionów, a za mało konkretnych akcji i konkretnego latania. Mam nadzieje ze Sanada dostanie teraz kogoś, z kim stworzą porządne walki, a nie tylko coś z potencjałem zabitym przez brak czasu i barierę językową.

 

James Storm vs Gunner Walka lepiej usypiająca niż niejedna kołysanka. Fakt że większość akcji była dobra został zabity przez stypulację, przez którą walka wydłużyła się o jakieś pięć minut i znudziła mnie nieziemsko. Gunner niczym Cena obrywał całą walkę i poddał Storma, który wystraszył się szkła. Gunner przyjął więcej akcji, ale to Storm przyjął te efektowniejsze, bo dostał trzy F5 i suplexa z trzeciej liny na barierkę. Motyw jest taki, że jakby obejrzeć tą walkę w przyspieszeniu, to byłoby spoko, a tak jest wybitnie nudno.

 

Bobby Roode vs Bully Ray Fidel Castro? Robin Williams wyszedł z Jumanji? Nie! To Dixie Carter! Boże, jak ja nie lubię walk, które tak głupio się kończą, a już w trakcie trwania nie jest dobrze. Bo ktoś odpowiedzialny za gong nie został znokautowany, więc jak widział że stół został złamany to trzeba kończyć. A tak karuzela kręciła się dalej i Dixie miała szansę na atak. Wcześniej walka nie porwała, a w jej trakcie zobaczyliśmy multum możliwości, jak w ostatnim momencie wymigać się od rozwalenia o stół. No i pierwsze starcie, w którym nie trafiłem zwycięzcy, a to już co-main event, więc gala mocno przewidywalna.

 

Eric Young vs Magnus Tak jak się spodziewałem Eric obronił pas, ale ogólnie w całej walce, tak jak i całej gali, emocje były jak na grzybach. Po prostu człowiek ogląda bo chce to obejrzeć, ale nie ma z tego prawie w ogóle żadnej radochy. Żadna akcja w tej walce nie była godna uwagi, a walka nadawała się najwyżej na tygodniówkę. Ale cóż, jak się ma cztery PPV w roku to przynajmniej jedno trzeba zepsuć.

Edytowane przez Kowal

28054889252fa02dfba372.jpg


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Masada (...) Masada

Sanada chyba nie jest aż tak kiepski, by go mylić z tym gościem :D

...bo jeden Straight Edge na forum to zdecydowanie za mało.

Typer WWE 2018 - 3 miejsce

Typer NXT 2018 - 1 miejsce

105504318959183a35d96e9.jpg


  • Posty:  10 225
  • Reputacja:   240
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

1. Wilki vs. BroMans - słaby opener, gdzie przez 90% pretendenci wycierali sobie buty Mistrzami. Nie było to ciekawe ani jako "wrestlingowa walka", ani też jako "comedy match". Fajnie, że w końcu pasy chyba na dobre zmieniły właściciela, bo BroMans ze "Złotem Dwójek" to jak Young z Głownym Złotem - kompletna pomyłka pod kątem marketingowym.

Czy tylko dla mnie Edwards, a zwłaszcza Richards (z tym farbowanym "czymś" na łbie) w tych bezrękawnikach podszytych quasi wilczym futerkiem, wyglądają jak para alfonsów? :D

 

2. Anderson vs. Shaw - gdyby ich walka była choć w połowie tak dobra jak ich feud, to mielibyśmy najlepszy pojedynek na tym PPV. Niestety Shaw - choć kapitalnie odgrywa gimmick - to w ringu jest drewniany jak łuk Robin Hooda i kaleczy pojedynki jak golenie się po pijaku brzytwą. Walka zamulała po całości + dobił ją debilny booking końcówki, gdzie zamiast cieszyć się ze zwycięstwa face'a (patrząc z markowego punktu widzenia), zrobiło mi się szkoda wydymanego przez Kryśkę heela.

Ciekawe kiedy TNA postanowi nas "zaskoczyć" i Krycha przejdzie na ciemną stronę mocy, pomagając Shaw'owi wygrać jakiś ważny pojedynek?

 

3. EC III & Spud vs. Angle & Willow - kolejny gniot, gdzie heele przechodzili wszelkie granice zawartości cipy w cipie, a Kurt i Hardas równali ich z glebą. To, że face'owie wygrają rozpykując Spuda - było pewne, myślałem tylko, że dadzą się choć trochę podpromować Carterowi, a tu Ethan wyszedł na niemal podręcznikowy przykład środowiska pracy każdego ginekologa. Szkoda słów. Poza tym - dlaczego Angle właził sobie do ringu bez "klepnięcia" i robił rozpiździel, a sędzia patrzył na to szklanym wzrokiem, jakby myślami był właśnie na dupie Christy Hemme?

 

4. Sanada vs. Tigre Uno - dośc przyjemny spot fest, choć mógłby być o wiele lepszy gdyby uniknięto botchy i zaserwowano nam szybsze tempo, bo wyglądało to tak: spot - zwolnienie akcji - spot - uspokojenie akcji - spot itd. Zabrakło tej płynności pomiędzy spotami, żeby można się było tą walka zachwycić. Niestety "niezły średniak" w walce o pas X-Division to nie jest nic, co by mogło fanów w pełni usatysfakcjonować (zważywszy na to, jakie zajebiste batalie o ten belt odchodziły w przeszłości).

 

5. Gunner vs. Storm - solidne starcie, z dobrą podbudową psychologiczną, gdzie Gunner przyjął "na klatę" wszystkie "asy" Storma i został wykreowany na takiego, którego będzie można zabić, a i tak "nie odklepie". Szkoda, że gdy do głosu doszedł face, to Storm dośc szybko "quitował". Mogli też go rozpisać jako twardego skurwysyna, pomimo, że heela.

Walka ogólnie mogła się podobać. Przypominała mi trochę drugie (z trzech) starcie Takera z Triple H'em, gdzie ringowo może dupska to nie urywało, ale wszystko zostało nadrobione bookingiem i psychologią.

 

6. Rayne vs. Love - klasyczna walka w stylu Beautiful People, czyli najlepsze są wejścia Angeliny i Velvetki, a reszta walki to ich mało finezyjne kantowanie. To co sie mogło podobać, to Madison, która chyba wzięła kilka lekcji i podszkoliła ring skillsy, bo w tej materii nie wypadła tutaj tak gównianie jak zwykle.

Rozwala mnie głupota tego typu jak w zakończeniu. Sky wali Rayne lakierem po oczach, przez co ta przegrywa. Madison trzyma się za gały i wyje do sędziego, że nic nie widzi, bo jej zapryskały oczy, a w tym czasie Velvet pozuje w ringu, dumnie trzymając w górze lakier do włosów... Ja rozumiem, że Reff nie musi mieć dedukcyjnych uzdolnień pokroju Sherlocka Holmesa, ale bez jaj, nie róbmy z niego debila...

 

7. Bully vs. Roode - w miarę solidna walka, z denną końcówką. Fajnie była tu pokazana walka przy stołach, gdzie faktycznie można było się wkręcić, że zaraz ktoś zaliczy stół. Niestety na koniec musieli wrzucić szopkę z Dixie, która zjebała całe momentum Roode'owi :roll: A można przecież było dać Ray'owi skoczyć z narożnika na stoły, a Bobikowi - zrobić unik. Roode wygrywa, a Bully w sumie nie zostaje pokonany, tylko moczy przez swój własny błąd (sytuacja win-win). Ale po co, jak można było okrasić to piskami Dixie?

 

8. Young vs. Magnus - średnich lotów main event i średnio było na czym tam oko zawiesić. Lubię Younga (choć jestem przeciwnikiem tego, że dano mu pas bez uprzedniego wypromowania) i cieszę się, że skoro dali juz mu pas, to nie postanowili go odebrać przy pierwszej okazji. Pewnie i tak za długo go nie potarga, ale ta jego obrona jakoś poprawiła mi humor :wink:

 

Reasumując - mocno przeciętne PPV, zwłaszcza że TNA nie pozostawiło ich juz zbyt wiele (a więc każde pozostałe powinno być na maksa dopieszczone). Trzy walki na osiem były zjadliwe (choć też bez większych rewelacji), a cała reszta zamulała jak browar po ciężkim dniu w tyrze. Moja ocena 2+/6

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE WrestleMania 41
      Spekulacje i dyskusje na temat największego wydarzenia wrestlingowego roku - WrestleManii 41!
        • Dzięki
      • 20 odpowiedzi
    • WWE Royal Rumble 2025
      Spekulacje i dyskusje na temat WWE Royal Rumble 2025!
        • Dzięki
      • 79 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Zapraszamy do dzielenia się wrażeniami z Monday Night Raw na Netflix!

      W tym wątku użytkownicy forum dyskutują na temat czerwonego brandu od 2010 roku. Pozostaw swoją cegiełkę w temacie, zawierającym 17,9 tyś. odpowiedzi i 2,9 mln wyświetleń. :)
      • 17 922 odpowiedzi
    • New Japan Pro Wrestling - Dyskusja Ogólna
      Miejsce na ogólne dyskusje związane z New Japan Pro Wrestling.
      • 686 odpowiedzi
    • Kobiecy Pro Wrestling
      Ogólne dyskusje na temat pro wrestlingu w wykonaniu płci pięknej.
        • Lubię to
      • 100 odpowiedzi
    • TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce w dedykowane ogólnym dyskusjom na temat TNA/Impact Wrestling!

       

      Wczorajszy IMPACT właśnie się ściąga, więc opinia w późniejszym terminie
        • Lubię to
      • 9 350 odpowiedzi
    • AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
        • Lubię to
      • 146 odpowiedzi
    • AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 1 172 odpowiedzi
    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 513 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 851 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • Kaczy316
      Ja bym widział ten pojedynek o WHC, tu aż się prosi o dodanie tego tytułu w tle.   Tu bym widział w takim wypadku Jey vs Cody, Jey vs Cody ma jakieś podstawy w przeciwieństwie do Cena vs Cody gdzie na miejscu Kodeusza mógłby być ktokolwiek i podstawa byłaby taka sama "JADĘ PO 17 TYTUŁ ULALA! ZABIORĘ MAIN EVENT KOMUŚ UTALENTOWANEMU ALBO OSOBIE, KTÓRA MIAŁABY SENS W TEJ WALCE!" Cały czas jestem hejterem tego pojedynku, jak jeszcze w styczniu bym powiedział, że niech Cena sobie wygra EC i zawalczy z Kodeuszem tak teraz jestem zdecydowanie na nie, gość, który do RR pokazał się raz, jedynie, żeby zapowiedzieć udział w RR Matchu miał wygrać RR......teraz nawet na tygodniówkach się nie będzie pojawiał do EC, bo mógł sobie powiedzieć, że wejdzie do EC, Triple H mu polizał rowa i powiedział, że za zasługi wejdzie do EC, to ja za zasługi bym widział jeszcze Rica Flaira, Hogana, Undertakera, HBK i Goldberga w tym EC PRZECIEŻ TOĆ TO LEGENDY! Przepraszam wymieniłem potencjalnych zwycięzców przyszłorocznego RR Matchu u kebabów, a wracając do Lidera Cenation po tym co odwala teraz, że zamiast być w drodze do WM, bo to jego ostatnia to ten lata sobie po zdjęciach do filmów i na plany ogólnie  to ja podziękuję za taki udział Ceny w drodze do WM, niech se będzie w main evencie, ale Evolve co najwyżej, nie wiem no mam szczerą nadzieję, że w to nie pójdą, a Cena dostanie Logana Paula, Logan vs Cena i Jey vs Cody to dwa Money Matche, lepsze takie niż jeden Cody vs Cena prawda? To już Rock potrafił sobie grafik ogarnąć i docisnąć całą road to WM w zeszłym roku i wyglądało to przekozacko, że nikt nie miał problemu, że jest w ME WM 1 dnia, a Cena zrobi to co Rock mógł zrobić w zeszłym roku, przyjdzie i zabierze ME WM jednego dnia komuś nawet się nie pojawiając, po prostu przyjdzie, wygra jedną walkę, bo będzie w niej dlatego, że jest Wielkim Johnem Ceną, ale to jest tiltujące, dawno się tak nie zirytowałem, chyba od czasu WM 38, gdzie z niczego Lesnar sobie powrócił, wygrał 2x WWE Championship w przeciągu 2 miesięcy, wygrał RR i Main Eventował WM, nie wiem no Cena, który powraca, nie występuję na tygodniówkach ani walk nie robi jest dobry i może main eventować WM ku ucieszę fanów, ale Charlotte, która chociaż wykręci kozacki pojedynek nieważne czy to z Tiff czy Rheą i jeśli przegra to wypromuję fest taką Stratton to już BLEEEE, BO ONA NIE POTRZEBUJĘ! NIKT JEJ NIE CHCĘ! Dla mnie to dramat co się odwala, bo mamy analogiczną sytuację w dywizji kobiet, z tą różnicą, że Charlotte się pojawia i nie zdycha po wykonaniu jednego finishera i ciekawe jest to, że jak Kodeusz go pokona....to totalnie nic tym nie zyska, Cena będzie wtedy kolejnym rywalem, który został odbębniony i tyle, dalej liczę na Jey vs Cody, Punk vs Cody albo najlepsza możliwa opcja czyli Cody vs Orton, skoro KO idzie na Samiego, to nie dostaniemy chyba KO vs Orton na WM, a Orton powinien się pojawić na tej gali, więc może jednak się zdecydują na Rhodes vs Orton obyyyyy.
    • HeymanGuy
      WWE NXT - 04.02.2025 Stephanie Vaquer vs. Jacy Jayne: Solidne otwarcie gali, ale bez fajerwerków. Vaquer, odkąd wpadła do NXT, robi robotę i tu też błyszczała, ale Jayne nie odpuszczała. Z początku szło w stronę technicznego starcia, ale Jayne dorzuciła parę solidnych kopniaków, które wyglądały, jakby faktycznie mogły zaboleć. Superplex Vaquer? Wyglądało kozacko, ale nagle Jayne dostała dodatkowego paliwa, co trochę rozwodniło całą narrację walki. Potem mieliśmy klasyczny numer z nieudaną interwencją – Nyx miała pomóc, ale tylko zaszkodziła. Trochę chaotyczne zakończenie, ale wynik nie budzi wątpliwości – Vaquer dalej dostaje mocny push i dobrze, bo ma papiery na coś więcej niż nawet sam szczyt NXT. Wszystko fajnie, ale kolory strojów panie mogły inaczej zgrać, bo wyglądały jakby były w Tag Teamie. Channing Lorenzo vs. Ridge Holland: A to akurat było dość szybkie i konkretne. Stacks od razu rzucił się na Hollanda, ale w sumie to chyba tylko go wkurzył, bo Ridge zrobił z niego swoją osobistą szmacianą lalkę. Shawn Spears oglądający z góry może oznaczać, że budują jakąś historię, ale na razie nie wiadomo, czy to coś więcej niż zwykły tease. Najlepszą częścią tej części show i tak był Fandango przy mikrofonie.! Po pierwsze, szok, że w ogóle się pojawił (dziękuję kooperacji NXT-TNA), po drugie, roast młodego Pillmana za jego "namalowane" włosy – 10/10. Sol Ruca i Zaria vs. Gigi Dolin i Tatum Paxley: Nie będę ściemniał – średnie to było. Ruca i Zaria w duecie? Brzmi spoko, ale momentami wyglądało, jakby nie do końca wiedziały, co chcą zrobić jako team. Zakończenie trochę z czapy, ale niech im będzie. Ruca i Zaria wygrały, co oznacza, że pewnie będą teraz dostawać więcej czasu antenowego, no powiedzmy. Ruca czasem wygląda, jakby zapominała, co ma robić. Jej jednym z większych plusów (o ile są jakieś inne) to moment w którym czysto trafi finisherem, wygląda to przekozacko. Kelani Jordan vs. Karmen Petrovic: Po drodze omówię segment z Bayley, Perez i Giulią. Bayley próbuje być głosem rozsądku, ale kto by jej słuchał? Charlotte się pojawia, robi lekki teasing na NXT Title – czy ktokolwiek w ogóle w to wierzy? Na to wszystko odpowiada Cora Jade, napada Bayley kijem i ucieka – okej, przynajmniej coś się dzieje, Cora wygląda coraz solidniej, a zaczynałem myśleć, że już nic z niej nie będzie w WWE. Dobra, wracamy do walki. Petrovic kontra Jordan, obie wypadły okej, jest jakieś budowanie historii z Jaidą Parker i w sumie nic poza tym. Jordan zaczyna pokazywać heelowe zagrywki i wygląda na to, że może być z tego coś ciekawego. Jordan wygrywa przez poddanie, ale nie chce puścić chwytu, więc sędzia odwraca decyzję. No dobra, WWE, przynajmniej próbuje robić coś innego, dawno w sumie tego nie widziałem. Lepsze to niż DQ z dupy. Heelowa Jordan? To może być ciekawe. Poza tym wnoszę o petycję, aby więcej workerów w WWE pojawiało się z ostrymi narzędziami na galach - jakieś Kraków Style, czy coś. Tak całkiem serio to nawet podobał mi się motyw Drew z mieczem i teraz Karmen. Dlaczego nikt nie wpadł na to, aby Katana Chance biegała z Kataną? Idąc takim tokiem rozumowania SCSA musiałby mieć przy sobie Zimny Kamień. shante Adonis ratujący Petrovic – szykują jakiś wątek romantyczny? Brakuje mocnego wątku w WWE na tym tle - wolałbym to zobaczyć w MR, aniżeli w NXT. Oba Femi i Trick Williams vs. A-Town Down Under:Main Event i klasyczny motyw "mamy mistrza i partnera, którzy się nie dogadują". Williams i Femi zamiast się skupić na rywalach, więcej uwagi poświęcają sobie nawzajem, nic nadzwyczajnego. Trick dostaje porządny oklep przez większość walki, aż w końcu Femi wraca i zaczyna siać zniszczenie. Typowy schemat tag team matchu, ale działa. Niespodzianka? Eddy Thorpe wbija i obala Tricka pasem, co kosztuje go walkę. A co robi Femi? Spokojnie sobie idzie, bo co go to obchodzi. Dla jednych może to być mocny teasing heel turnu, dla mnie zalatuje nonsensem, ale może się to jakoś wyjaśni. Waller z Theorym to duet, który powinien mieć więcej czasu na RAW albo SD. A najlepiej by było, jakby panowie rozeszli się w swoje strony, dla jednego i drugiego, nie służy im już ten duet. Femi jak totalny badass – zero emocji, zero reakcji, po prostu odchodzi - nie wiem co o tym myśleć. Gala nie była zła, ale nie była też czymś, co trzeba zobaczyć. Chyba najlepszym wydarzeniem był powrót Fandango. WWE dość dobitnie stawia na współpracę z TNA i to może przynieść ciekawe efekty, szkoda tylko że na razie w samym NXT poza małymi wyjątkami na RR. Coś było tu jednak dziwnie znajome – brakowało konkretnego punktu zaczepienia. Wszystko miało sens w kontekście storyline’ów, ale brakowało czegoś, co rozwaliłoby system.
    • Attitude
      Za nami kolejny epizod NXT, który w głównej mierze skupił się na podbudowie nadchodzącego Vengeance Day. Przedstawiamy podsumowanie najważniejszych informacji z tego show. Na otwarcie Stephanie Vaquer pokonała Jacy Jayne, mimo próby ingerencji Fatal Influence. Link do filmu Na zapleczu doszło do spięcia na linii Zaria i Sol Ruca - Lash Legend i Jakara Jackson - Tatum Paxley, Tatum, Gigi Dolin i Shotzi. W ringu pojawił się Lexis King, który stwierdził, iż wreszcie zrozumiał, kim jest. Przekazał także, że ma plany na zmiany wobec Heritage Cup i kończy z bronieniem tytułu na zasadzie rund, czy pomocy narożników. Wypowiedź mistrza przerwał... powracający Fandango! Który przedstawił się jako JDC reprezentujący "The System" w TNA. Przekazał, iż rozmawiał z Avą i zawalczy o Heritage Cup. Link do filmu Ridge Holland pokonał Stacksa, a ponownie doszło do zamieszania z udziałem Izzi Dame. Link do filmu Zaria i Sol Ruca pokonały Gigi Dolin i Tatum Paxley. Doszło do zapowiadanego Vengeance Day Summit z udziałem mistrzyni NXT Giulii oraz pretendentek - Bayley i Roxanne Perez. Jednak nie tylko one miały swoje plany wobec mistrzostwa kobiet, bowiem... pojawiła się także zwyciężczyni kobiecego Royal Rumble Matchu - Charlotte Flair. A wszystko skwitowała... Cora Jade, atakując Giulię i Bayley kijem do baseballa. A blisko było, by oberwało się również i Perez. Link do filmu Link do filmu Link do filmu Choć Kelani Jordan pokonała Karmen Petrovic, to sędzia zmienił decyzję po przesadnym ataku Kelani na przeciwniczce po walce. W walce wieczoru A-Town Down Under pokonali mistrza NXT Oba Femiego i Tricka Williamsa. Jednak nie odbyło się bez ingerencji Eddy'ego Thorpe'a, który zaatakował Williamsa. Eddy okładał jeszcze Tricka po starciu. Link do filmu Link do filmu Skrót: Link do filmu Przeczytaj wpis na portalu Wrestling.pl
    • KyRenLo
      John Cena: Czyli jedna tygodniówka w styczniu i zapewne ani jedna w lutym. Mam nadzieję, że później jakoś nabierze to rozpędu. Jade Cargill:
    • Tomos
      Dorzucą stypulację "if Roman wins, Rollins przeprasza za rozpad Shield" i ludzie będą klaskać uszami. Plus, to w końcu main event dla Punka
×
×
  • Dodaj nową pozycję...