Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

WWE PPV Survivor Series 2013-Dyskusja, spoilery, komentarze


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.08.2013
  • Status:  Offline

Hunter i Stephanie witają nas na Survivor Series i gwarantują, że w żadnej walce nie dojdzie do interwencji z zewnątrz. No ciekawe.

 

Traditional elimination SS Match Rey Mysterio, The Usos & Rhodes Brothers vs. The Shield, Real Americans

 

Walka sama w sobie ciekawa, ale mecze eliminacyjne zawsze dają ten mały smaczek. Nie podobało mi się, że dali Ambrose'owi minutę zanim został wyeliminowany a takze fakt, że Romek w pojedynkę rozklepał czterech face'ów nie pokazując w ringu NIC oprócz Spreara. Super- po prostu materiał na ME z niego. Walka jednak dobra. Zwycięstwo heeli zaskakujące

Dla mnie 3,5/5

 

 

IC Championship

IC Champion Big E Langston vs. Curtis Axel

 

Witamy w low cardzie mr. Axel. Walkę ratował dynamiczny Big E, bo Axel tylko wałęsał się po ringu. Nic dziwnego, że publika całą walkę skandowała "we want Ziggler". Langston oczywiście wygrał. Wiedziałem, że po walce BigE dostanie mikrofon. Nie było źle.

 

Cienizna 2/5

 

AJ to jest jednak ktoś! W ciągu kilku minut walnęła promo, które nadało walce div odrobinę podbudowy (zawsze coś) i zachęciło mnie do obejrzenia tego "widowiska"

 

7 on 7 SS Divas match: Total Divas vs. AJ Lee, Tamina, Kaitlyn i jobernia

 

Jee, Naomi wyglądała jak szynka w siatce :) Eve Marie wyeliminowana od uderzenia w brzuch. Aksana ma spinebustera za finisher? Śmieszna walka. Taka w sam raz na przyrządzenie sobie obiadu. Total Divas wygrywają ,AJ klepie, świat się kończy.

 

Rewelacja 7/5! ;)

 

Ryback Open Challenge

Ryback vs ???

 

MARK HENRY!!! Ale zaraz, łysy i bez tego charakterystycznego wkurwionego wyrazu twarzy? Lubię Marka ale on nie pasuje na tego dobrego. Walka była taka, jaka miała być. Solidna, choć Heniek biegający na kolanach żeby uderzyć Rybacka z główki, czy też Crossbody to jest... to nawet na Superstars sie nie nadaje. Mark Henry wygrywa i co teraz z Rybackiem? Tak promowany Ryback nie miałby nawet 1% szans z Goldbergiem. WWE powinno się zdecydować- albo promujemy Skipa, żeby był wiarygodnym przeciwnikiem dla kogokolwiek na WM albo karzemy go za lenistwo i spychamy do lower- mid cardu.

 

O matko, Heniu, co oni Ci zrobili? 1,5/5

 

WHC Match John Cena© vs. Alberto del Rio.

 

Jasiek i Alberto dali nam naprawdę ciekawy pojedynek. Oczywiście że Cene musiał wygrać, ale to wreszcie nie wyglądało tak, że Cena jest obijany, comeback i pin. Tym razem obaj panowie pokazali nam dobre widowisko z niezłą psychologią ringową. Cena wykonujący Neck-breakera... ledwo złapał del Rio, ale to nomalne, że większość akcji Ceny jest na granicy botchu. Ale mimo wszystko dobre widowisko, niezła walka i teraz pytanie- co dalej? Kto następny? Bo ja nie widzę dla Johna żadnego wiarygodnego przeciwnika. Nie ma obecnie w WWE takiego heela, o którym moglibyśmy pomyśleć jako o zwycięzcy WHC. Marnie to wygląda.

 

John Cena zwyciężył ale i tak mocne 4/5

 

John Laurnaitis wrócił! Wprawdzie w nędznym spocie reklamowym ale jednak! People Power!

 

Tag Team Match: Daniel Bryan & CM Punk vs. Eric Rowan & Luke Harper/w Bray Wyatt

Bardzo dobry tag team match, który bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. CM Punk i Daniel w swoim stylu świetni, Harper kapitalny powerbomb z narożnika a i Rowan nie zamulał i pokazał co nie co. Wygrali także ci co mieli wygrać, tylko po raz kolejny- jeżeli Wyatt Family mają być wiarygodni w ew. starciu z The Shield, powinni wygrywać z main eventerami, choćby kantem ale jeszcze jest dużo czasu.

 

Bardzo dobra walka 3,75/5

 

WWE Championship Match: Randy Orton© vs Big Show

Randy Orton jednak wygrywa. Rzeczywiście nie było żadnej fizycznej interwencji. Korporacja pojawiła się na rampie, rozpraszając Big Showa. RKO i PUNT KICK! Hurra :) Natomiast to co działo się potem zwiastuje jedno- znaleźli heela dla Ceny. Feud o to, kto jest prawdziwą twarzą federacji może być bardzo ciekawy. boję sie tylko że to doprowadzi do tego, że Cena bedzie multi champem z WHC i WWE jednocześnie... brrrr, aż mnie mrozi jak to sobie wyobrażę. Sama walka ujdzie w tłoku, nie odbiegała ona od tego co mieliśmy między tymi panami choćby na extreme rules.

 

Walkę oceniam więc na 3/5

 

Co do oceny gali to mam mieszane uczucia bo na dobrą sprawę na PPV nadawały sie tylko trzy walki- reszta to poziom tygodniówki (albo brak poziomu- divas). Na plus ciekawe zakończenie, które gwarantuje star power w głównym feudzie federacji. Niemniej jednak gala była mocno przeciętna i pierwsze 1,5 godziny można sobie darować (no, może za wyjątkiem openera). Obejrzałem, podobało się ale jakbym mial wstać o 2giej w nocy i obejrzeć to podziękowałbym serdecznie bo nie warto.

 

Pierwszy raz skusiłem się napisać komentarz do gali, mam nadzieję że nie ostatni. Teraz czekam co na RAW.

  • Odpowiedzi 74
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Pavlos

    6

  • Arkao

    6

  • PH93

    4

  • DashingNoMore

    4

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  408
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.09.2011
  • Status:  Offline

ja nic nie mam do unifikacji, odkąd zrobili RAW Supershow i tak Smackdown jest powtórką/dopełnieniem tego co pokazują na RAW. Z pewnością Cena podniesie ratingi SD, jak więcej się na RAW pojawia...

 

Boli mnie bardziej że po raz kolejny marnuje się potencjał. Oczekiwałem WM na zasadzie

 

-Undertaker vs mocny rywal (np Lesnar)

-walka o władzę w WWE (np. Triple H vs Austin/Rock/Shane/Shawn)

-jakieś coś typu Goldberg-Ryback

-Orton-Cena, okej, może być

-Punk-Bryan

-Shield-Wyatty

 

A co ja mam? Wychodzi na to że Cena będzie kluczową postacią WM, Undertaker może dostać Sheamusa, a na 4-5 miesięcy przed WM push mają ludzie typu Big Show czy Mark Henry. Znowu to będą z dupy storyline, bo przecież na TLC nic sie nie wydarzy, po prostu Orton pokona Henryego który przez miesiąc będzie pół rosteru obijał, Cena obije jakiegoś Sandowa czy innego heela podpushowanego tylko na jedną gale. W styczniu już Royal Rumble, i czasu będzie niewiele.


  • Posty:  1 615
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.02.2006
  • Status:  Offline

xero, myślę że nie chodzi o to że pasy trzeba zunifikowąc, tylko o to kto miałby to zrobić - Cena i Orton. Pasy należy zunifikować, ale Cena vs Orton to chyba nie jest szczyt marzeń fanów. Rozumiem to że pod względem promocji ta walka sama by się sprzedała, ale śmiem twierdzić że potencjalny pojedynek o oba pasy powinny odbyć inne osoby - subiektywna opinia (aczkolwiek w tej chwili nie wiem kto miałby to zrobić)

Kandydaci jak każdy inni. Taka walka potrzebuje dużych nazwisk w tle więc wariant Orton vs Cena brzmi logicznie. Bardziej przyjemne byłoby Cena vs Punk ale na to się nie zanosi. Jasne, postacie nie są może wymarzone ale trzeba zrozumieć WWE, że chce też postawić na sprawdzonych graczy, w końcu bo będzie wydarzenie historyczne, a też pewnie nie chcą powtórki z 2001 roku gdy unifikacji dokonał Chris Jericho.

 

NIe zgodzę się. WHC jest mistrzostwem idealnym dla upper mid carderów. Dlatego kręcą się przy nim Sheamusy, Alberty z rzeki, Dolphy Zigglerzy itp. Osoby z których WWE nie chce robić mistrzów WWE dostają te mniej prestiżowe mistrzostwo i ono także jest potrzebne.

Kompletnie nie łapiesz koncepcji. Cały problem polega na tym, że WWE chce byśmy uważali pas WHC za tak samo wartościowy jak WWE. To nie ma być tytuł drugiego rzutu ani nic takiego. To jest mistrzostwo świata największej federacji na świecie i jego posiadacz jest traktowany na równi z pasem WWE. Oczywiście wszystko w teorii bo wiemy doskonale jak naprawdę jest. WHC nie znaczy całkowicie nic, jest głownie pretekstem by zorganizować jedną walkę więcej na PPV. W dodatku tylko przydaje się do nabijania papierowych mistrzów i statystyk. Dla upper midcardu powinien być pas IC.


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

Problemami przy unifikacji było by Royal Rumble ale także np. Money In The Bank. Pewnie wycofali by tą galę bo po cholere ją robić skoro można wsadzić jedną walkę o walizkę na Wrestlemani i wszyscy i tak będą zadowoleni. Szczerze wisi mi czy te pasy z unifikują, Cena już o wiele poniósł rangę tego pasa, bo kiedy ostatnio posiadacz tego pasa kończył galę ? Co do Royal Rumble to problem jest przy unifikacji tylko w tym roku, bo za rok wiadomo że będzie tak jak dawniej, że osoba która wygra RR zawalczy o pas WWE/WHC. Tylko fajne jest to że zwycięzca Royal Rumble od razu zawalczy w walce wieczoru o najważniejszy pas, a nie w openerze.

Progres Roku 2014

User Roku 2017

Redaktor Roku 2017

Progres Roku 2017

Tekst Roku 2017

WTF Roku 2017

678495320589e09e4eecd1.jpg


  • Posty:  1 955
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.11.2010
  • Status:  Offline

Wy tak serio z tymi Wyattami? Goście nie potrafili zrobić nawet przeciętnej walki z takimi tuzami jak Bryan i Punk, a Wy mówicie że chłopaki są coś warci? To już dowolny speech zacinającego się Kofiego jest bardziej barwny niż ich wirtuozja w ringu. Jak dla mnie poza gimmickiem nie reprezentują sobą kompletnie NIC. Do zwolnienia. Hejt hejt hejt.

 

Podpisuję się pod tym. Poza fajną i klimatyczną wejściówką, goście wyglądają, jakby zostali wyjęci z tartaku. Na maxa przeciętni i sam nie wiem, który z newsów jest bardziej komiczny - ten mówiący, że Zagubiony Roman ma być przyszłością WWE, czy ten, że Wyatt Family przejmą rolę Shields, jako najbardziej dominująca stajnia. Punk z Bryanem, z naciskiem na tego drugiego, nie mogli przy nich rozwinąć skrzydeł. Brodacze spowalniali tempo, Harper nawet nie myślał o sprzedawaniu dropkicków Dragona, a pozostała dwójka tak sygnalizowanie ustawiła się do przyjęcia crossbody od Punka, że jeszcze przed wdrapaniem się przez niego na narożnik, wiadomo było, co się za chwilę wydarzy. Nie wiem, co takiego było tutaj "awesome" według zgromadzonych ludzi. W ogóle to ten okrzyk jest w ostatnim czasie mocno nadużywany zarówno w TNA, jak i w WWE. Kiedyś zawodnicy musieli się mocno postarać, żeby na taką reakcję zasłużyć, tutaj do szczęścia ludziom wystarczył jeden powerbomb z narożnika. Dziwne czasy nastały.

"Even the man with three H's would be proud of the way we buried this young, promising talent." - Broken Matt Hardy (Total Nonstop Deletion 15.12.2016)

  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

Wy tak serio z tymi Wyattami? Goście nie potrafili zrobić nawet przeciętnej walki z takimi tuzami jak Bryan i Punk, a Wy mówicie że chłopaki są coś warci? To już dowolny speech zacinającego się Kofiego jest bardziej barwny niż ich wirtuozja w ringu. Jak dla mnie poza gimmickiem nie reprezentują sobą kompletnie NIC. Do zwolnienia. Hejt hejt hejt.

 

Podpisuję się pod tym. Poza fajną i klimatyczną wejściówką, goście wyglądają, jakby zostali wyjęci z tartaku. Na maxa przeciętni i sam nie wiem, który z newsów jest bardziej komiczny - ten mówiący, że Zagubiony Roman ma być przyszłością WWE, czy ten, że Wyatt Family przejmą rolę Shields, jako najbardziej dominująca stajnia. Punk z Bryanem, z naciskiem na tego drugiego, nie mogli przy nich rozwinąć skrzydeł. Brodacze spowalniali tempo, Harper nawet nie myślał o sprzedawaniu dropkicków Dragona, a pozostała dwójka tak sygnalizowanie ustawiła się do przyjęcia crossbody od Punka, że jeszcze przed wdrapaniem się przez niego na narożnik, wiadomo było, co się za chwilę wydarzy. Nie wiem, co takiego było tutaj "awesome" według zgromadzonych ludzi. W ogóle to ten okrzyk jest w ostatnim czasie mocno nadużywany zarówno w TNA, jak i w WWE. Kiedyś zawodnicy musieli się mocno postarać, żeby na taką reakcję zasłużyć, tutaj do szczęścia ludziom wystarczył jeden powerbomb z narożnika. Dziwne czasy nastały.

 

Absolutnie się z tym nie zgodzę, Harper to jest czołówka zawodników pod poziomem ringowym w WWE. Jako Brodie Lee na scenie niezależnej robił cuda, teraz też jego poziom ringowy jest ok. A po drugie oni nie mają byś świetni ringowo, oni mają wyglądać na wieśniaków którzy nie mają mózgu i robią to co każe im ich guru. Co, mają wchodzić do ringu w garniturze i okularach ? Bray jest ringowo ok, mikrofonowe świetnie tylko że w Wyatach jest kasa, oni się sprzedadzą, i jestem pewien że WWE w nich zainwestuje.

Progres Roku 2014

User Roku 2017

Redaktor Roku 2017

Progres Roku 2017

Tekst Roku 2017

WTF Roku 2017

678495320589e09e4eecd1.jpg


  • Posty:  3 459
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.12.2010
  • Status:  Offline

SS Men Match: Przyjemnie oglądało się mi tę walkę, która była bardzo dobra. Składała się z wielu bardzo ciekawych akcji oraz prawie każdy zawodnik dostał w niej odpowiedni booking. Nawet i Ambrose mimo tego, że wyleciał jako pierwszy, ponieważ od samego początku przypuszczałem, że zostanie wyeliminowany przez Rey'a Mysterio, z którym z tego powodu rozpocząłby program o swoje mistrzostwo, ale jednak tak się nie stało i słusznie... Goldust to niesamowity gość, który zasługuje na pochwały nawet za tę akcję, Sunset Flip Powerbomb, której wykonanie sprawiałoby wiele problemu niejednemu zawodnikowi dablju. Prawie wszystko w tej walce się mi podobało poza bookingiem Reingsa, co było lekką przesadą (gdyby na jego miejscu był Cesaro, to byłbym bardzo zadowolony).

 

IC: Pojedynek obejrzany z przymrurzeniem oka, bo odbył się tylko dlatego, bo się odbył i to wszystko... Z jednej strony się cieszę, ale z drugiej jestem lekko przygnębiony. Cieszę się, bo Axel wykonał kilka akcji i miał swoje momenty w tym starciu, ale było ich zdecydowanie zbyt mało, aby mógł zachować się w midcardzie. Ciekawe kto jest następny w kolejce po IC i mam nadzieję, że nie będzie to Piz..-duś.

 

Open Challenge: Od dłuższego czasu mam wrażenie, że Cryback to odpowiednik takiego typowego dresiarza z ulicy... Dużo szczeka i zawsze dostaje wpierdol. Tym razem było tak samo jak wcześniej i ciekawy jestem czy rzeczywiście kreatywni mają w planach jego walkę z Goldbergiem na WM.

 

Family vs ROH: Starcie momentami było świetne lub zamulające... Świetne było oczywiście, gdy w ringu przebywał Harper, którego cholernie lubię. Facet jest dobry i ma naprawdę niesamowity move set. A zamulające było wtedy, gdy w akcji był Rowan, którego w ogóle nie kupuję. Gość jest tak samo składany jak Khali. Ostatecznie walka była w miarę dobra.

 

CzaQ, walka była słaba (według Ciebie), bo udział w niej brał Rowan, który cholernie zniżył poziom tej walki i tylko on powinien wylecieć z dablju jak coś ;) Na jego miejsce widziałbym może Brodusa Clay'a, który już kiedyś miał podobny gimmick przez krótki okres czasu, gdy powrócił 6 sierpnia na Superstars.


  • Posty:  1 364
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.07.2013
  • Status:  Offline

Kompletnie nie łapiesz koncepcji. Cały problem polega na tym, że WWE chce byśmy uważali pas WHC za tak samo wartościowy jak WWE. To nie ma być tytuł drugiego rzutu ani nic takiego. To jest mistrzostwo świata największej federacji na świecie i jego posiadacz jest traktowany na równi z pasem WWE. Oczywiście wszystko w teorii bo wiemy doskonale jak naprawdę jest. WHC nie znaczy całkowicie nic, jest głownie pretekstem by zorganizować jedną walkę więcej na PPV. W dodatku tylko przydaje się do nabijania papierowych mistrzów i statystyk. Dla upper midcardu powinien być pas IC.

 

Właśnie w tym jest sęk. WWE chce nam sprzedać że ten pas jest na równi z ich najważniejszym mistrzostwem aby sprzedać nam takich Albertów Del Rio którzy pasa WWE nigdy już nie sięgną jako równych z tymi WWE Championami i Main Eventerami z krwi i kości. Ja wiem że ten pas nie jest na równi z pasem WWE i Vince też to wie, dlatego daje go postacią drugorzędnym do których nie jest pewien, ale które chce też promować. I te drugorzędne postacie dostają ten no niestety drugorzędny tytuł który ma być odbierany jako ten równy pasowi WWE. Ja to tak rozumiem i dlatego uważam że WHC jest potrzebny. Bez niego nie doświadczylibyśmy title runów ludzi jak Dolph Ziggler, Jack Swagger czy Daniel Bryan a próby cash in'ów mogłyby spalać na niczym jak w przypadku Sandowa. Oprócz tego gdyby ci Alberci Del Rio zdobywali pas WWE jego prestiż też by spadał, dlatego jest ten drugi, ustabilizowany niżej pas. W skrócie, WWE wie że WWE Championship > WH Championship ale chce żebyśmy je traktowali jako WWE Championship = WH Championship aby te podrzędne postacie również nam się wydawały mocne.

A pas IC jest dla mid carderów, to są własnie ludzie jak Curtis Axel, Dolph Ziggler (obecnie) czy zgarniający ostatnio tytuł Big E Langston. Upper mid card to jednak półka wyżej, to już prawie Main Event.


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

Jeśli z unifikują pasy to nic nie stoi na przeszkodzie by pas Interkontynentalny miał o wiele większą wartość niż teraz. To mógłby być ten pas który zastąpił by pas WHC z różnicą że o nim by się nie mówiło jako o jednym z dwóch głównych pasów tylko o drugim najważniejszym pasie.

Progres Roku 2014

User Roku 2017

Redaktor Roku 2017

Progres Roku 2017

Tekst Roku 2017

WTF Roku 2017

678495320589e09e4eecd1.jpg


  • Posty:  3 403
  • Reputacja:   66
  • Dołączył:  26.08.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Dobra szybko i na temat.Gala chujowa bardzo.Nie oszukujmy się takie coś na takim prestiżowym PPV to wstyd.Na wstępie powiem że obejrzałem to całe ale nie było łatwo! Jedynie miło wspominam pierwszą walkę która była znośna i bez większych problemów dało się ją obejrzeć z zaciekawienie.Nie rozumiem za bardzo czemu akurat taką walkę która jest znakiem rozpoznawczym SS dali na opener ale mniejsza z tym,może po to by ratingi czy co oni tam liczą na PPV na starcie nie spadły.Potem niestety już nic ciekawego,segmenty z Ortonem mega słabe,walka Langstona masakra,divy to samo ale tutaj akurat chyba nikt nic ciekawego się nie spodziewał.CM Punk & Daniel Bryan vs. Erick Rowan & Luke Harper to co prawda druga walka na tej gali którą dało się obejrzeć ale to głównie zresztą jak zawsze za sprawą Punka.Ten Erick i Luke to mega drewna których masakryczni się w ringu oglądana,nawet Bryan mnie niczym nie zaskoczył i też zniknął w cieniu Punka.Po walce jak już była szansa na rozkręcenie czegoś ciekawego czyli wreszcie wkroczenie do ringu Wyata to ten oczywiście zrezygnował z walki i się wycofał.SUPER ! O zapomniałem jeszcze o Mark Henry którego powrót chyba nikogo nie zaskoczył skoro sam wrestler przed galą pisze że pojawi się na RAW a zaraz potem Ryback pisze na twitterze że będzie open chalange na SS.Walka dwóch klocków również zasypiałem.Orton vs Show ocenie troszkę inaczej gdyż jak wiemy zrobić cokolwiek z Showem to nie proste zadanie.Jednak tutaj też można było więcej wyciągnąć a zakończenie było widać że zrobione na odpierdol.Gdyby nie wejście Jaśka pod koniec to każdy byłby zaszokowany że ta walka skończyła się tak a nie inaczej. Ostatni segment czyli wejście Jaśka zwiastujące unifikacje tytułów to jedyny moment na tym PPV który zachęca do sprawdzenia kolejnego RAW gdyby nie to każdy pewnie miałby w dupie co wydarzy się jutro.

Ocena PPV: 2/10 za opener

ps.Walka Ceny celowo pominięta gdyż brakuje mi słów na takie coś

#SmartFanZone

  • Posty:  728
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  25.11.2008
  • Status:  Offline

orton vs big show nie mialo byc przypadkiem hiac ? czy cos mi sie snilo :roll:
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani w żadnym innym terminie. Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów,bez podawania przyczyny.

15526227894b75c90031222.gif


  • Posty:  2 028
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline

Kickoff: pozytywne zaskoczenie ze strony Miza - myślalem, że zobaczę większy crap, a nie bylo tak źle. Wydarzenia po walce - Kofi miał wyjść na badassa, czy to jednak ten wyczekiwany "heel turn"?

 

SS Elimination match: muszę przyznać, że takiego obrotu sytuacji się nie spodziewalem i cały czas trzymalem kciuki za heelowy team. Przy stanie 5:3 jeszcze miałem nadzieje na ich wygraną, gdy wylecial im trzeci członek myślalem, że taki big comeback byłby zbyt spektakularny jak na tych złych, Roman jednak dostał życiową szansę, ciekawe jak ją wykorzysta i czy jego popis zaskutkuje dalszą promocją lub turnem. Osobiście wolałbym w tej roli widzieć Mr. Swingersa - AC, choć gdybym miał obstawiać kandydata do poskładania w pojedynkę teamu rywali bez wahania wskazałbym Reignsa. Jestem zaskoczony, ale bardzo na plus, świetna walka, kandydat do match of the night.

 

Axel vs Big E © - starcie pozbawione jakichkolwiek emocji, Langston miał swoje 5 minut na poprzednim RAW, wyszedl typowy zapychacz.

 

Total Divas vs NieTotal Divas - całkiem fajna walka! Brawo dla Nikki za przypomnienie mi osoby Scotty'ego 2 Hotty (kto ją takich rzeczy nauczył to ja nie mam pojęcia - na pewno nie Janusz :]), w sumie to i Summer dostał swoje 30 sekund, newbies dostają zgoła odmienne reakcje, a JoJo wcale nie zassała w ringu, przyzwoity debiut, jedyne, o co mam pretensje do WWE to wyeliminowanie Alicii jako pierwszej.

 

Open challenge - szkoda, że przeczytałem news odnośnie potencjalnego rywala dla Rybacka przed obejrzeniem gali, radość z powrotu Henry'ego bylaby większa, 5 minut i po krzyku - nie takiej promocji Skipa się spodziewałem - Lesnar? Goldberg? Zaczynam powątpiewać. Warto jednak odnotować calkiem miłe dla ucha promo Rybacka promujące pojedynek

 

Cena vs del Rio - strasznie ślimacze tempo przez pierwsze minuty starcia, w zasadzie przedrzemałem pojedynek do czasu wymiany submissionów, a potem było tylko AA i gospodarz wieczoru mógł świętować. Alberto del Rio przewijał się w WH title picture od lata ubiegłego roku, chyba na razie wystarczy :)

 

Wyatts vs Punk & Bryan - najpierw dużo technicznego wrestlingu w wykonaniu face'ów, potem siłowa dominacja członków Familii, starcie rozkręciło się po Powerbombie z narożnika, końcówkę oglądałem z zadowoleniem, szkoda, że jednak to nie ci nowi w biznesie odnieśli sukces. Osobiście czekam na rozwój konfliktu i solowy pojedynek Wyatta z jednym z wirtuozów.

 

Show vs Orton © - nie wiem, jak inni widzowie, ale ja czuję się zniesmaczony poziomem walki wieczoru...oczy mi krwawiły, dobrze, że trwało to tylko 11 minut, standardowych 25 chyba bym nie zniósł, jedyne, co może uratować ewentualny rewanż na TLC to dobrze dobrany i solidnie zabookowany gimmick match.

 

Podsumowując, było to dosyć bezbarwne PPV, czego można było się spodziewać po zaserwowanej karcie, jedyna perełka to opener, który pokazuje, co jest najlepsze w koncepcji Survivor Series, traditional match nie zawiódł, reszta - poniekąd rownież nie, konia z rzędem temu, kto oczekiwał świetnego main eventu lub starcia o drugi najważniejszy tytuł. 5,5/10

 

1. Interpromotional Traditional 5 vs 5 Survivor Series elimination tag team match

2. Punk & Bryan vs Harper & Rowan

3. - ...albo dam Divas match :D (Nikki>>>>>Cena)

 

EDIT:

Odnośnie mumifikacji dwóch głównych tytułów - moim subiektywnym zdaniem wcale to nie jest taki głupi pomysł - World title niewiele znaczy, nawet Cena musi ostro harować, by ten fakt zmienić, więc czy jest sens trzymać ten tytuł? Jeden pas mniej w rosterze to wiele zalet:

- zwiększa się wartość głównego złota

- obecnie w kolejce do #1 Contendera mamy 2-3, w porywach 4 zawodników, gdy odpada nam Wh title ta liczba większa się o kolejne 3 osoby

- głównym pasem "niebieskiego brandu" może stać się IC title, które tak jak niegdyś byłoby wyróżnieniem dla gwiazdy jutra.

Zdaję sobie sprawę, że nie piszę tu niczego innowacyjnego, większość argumentów przewija się od X lat, moim zdaniem jednak taki ruch ze strony WWE przynióslby pomyślne efekty.

 

Najlepszy transparent publiki: "If Tatsu Wins We Riot"

Moim faworytem było: JERICHO INVENTED BOSTON, chociaż caly sektor zapełniony karteczkami hejtującymi Cenę rownież umilał aurę na widowni (wyobraźcie sobie, że wracacie ze szkoly do domu, a tam wasi rodzice powywpisywali w każdym zakątku, na każdej ścianie napisy "mój syn ssie" "no more children" "sprzedałam twój komputer za dwa wina")

Rocznikowo miała 15

13616784565a4bd060e41e5.jpg


  • Posty:  10 225
  • Reputacja:   239
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

1. Survivor Series Elimination Match (faceci) - przyznaję się bez bicia, że SS to moje ulubione PPV w roku i to właśnie ze względu na klasyczne, eliminacyjne walki, które uwielbiam. Co do tej - mam mieszane uczucia. Najpierw face'owie niemal zesquashowali heeli, zdobywając 3 eliminacje, z palcem w kakaowym oczku. Później heele w ten sam sposób wyrównali, co było dośc słabe scenariuszowo. Najgłupsze były jednak same eliminacje. Część finiszerów była typowo sygnalizowana, a kumple typa, który zaraz wyłapie pinfall, stoją i patrzą, zamiast zrobić jakiś wjazd do ringu :roll: O takich kwiatkach jak debilne zrollowanie Ex-Moxleya na samym początku, czy siłowe (sic!) przypięcie Rollinsa przez Krasnala - nawet nie wspomnę. Walka ogólnie przez większość czasu była wolna i trąciła kałem, a moje wkurwienie rosło, bo wyglądało na to, że mały Terminator wygra to starcie, na szczęście jednak WWE rozpoczęło chyba konkretniejszą promocję Reigns'a, który niczym czołg zaszalał w tej walce (kozackie pojechanie Mysteriusza, które choć trochę uratowało ten pojedynek w moich oczach + wyeliminowanie 4 przeciwników) i został sole survivorem. Cóż, gdyby nie mocno zaskakująca końcówka i to, że jestem markiem tego typu gimmick matchy, to walka byłaby ogólnie mało porywająca. Nie powiem, żebym czuł się usatysfakcjonowany (skoro była to jedyna "poważna" walka tego typu na tym PPV), ale obejrzeć się dało.

 

2. Big E. vs. Axel - Słaba walka. Młody Perfect standardowo nie pokazuje nic ciekawego, a Langston po raz kolejny udowadnia, że jak na power house'a, to jest szybkim, dynamicznym i dość efektownym zawodnikiem. Napiszę jednak po raz kolejny, że dla mnie Big'a dyskwalifikuje twarz. Po prostu koleś z taką zabawną facjatą za cholerę wg mnie nie wypada wiarygodnie jako ringowy postrach. Syndrom Lashleya jest tu niestety dla mnie nie do przejścia. Dobrze, ze chłopina przynajmniej odpuściła sobie ten pedalski wąsik (dorzucił do tego brodę i wygląda to trochę lepiej), z którym wyglądał wręcz kabaretowo. Pewnie jednak u Vince'a, za gabaryty, dość niezłego ring skilla'a i kolor skóry (trafiejka w afro-amerykański target) facet będzie skazany na sukces.

 

3. Survivor Series Elimination Match (kobiety) - wiedziałem, że oddanie drugiego, jednego z zaledwie dwóch na tym PPV, takiego gimmick matchu kobietom to pomyłka (to nie szowinizm, ale znajomość bookingu i skillsów Pań u McMahona), ale nie myślałem, że aż taka. Gdybym był szkoleniowcem, to puszczałbym tą walkę przyszłym bookerom, jako przykład "jak nie powinno się rozpisywać pojedynków". Totalne gówno. Festiwal skończeń z dupy i finiszerów, które leciały, jeden po drugim, bez ładu i składu. Totalny chaos i festiwal kiepskich spotów. Żenada jednym słowem.

 

4. Wędkarskie Open Chalenge - powrót Henryka zaskakujący jak forma naszych kopaczy. Sama walka wolna jak wóz z węglem, a fajerwerków w niej było tyle, co w Sylwestra o 5 rano. Jedyny plusik, to to, że Skip nie pękał przed Markiem i nie zrobili tu z niego cipo-heela. Co z tego, skoro facet nadal pokutuje za swoją postawę i głupotę z naśladownictwem move setu Goldberga? Ogólnie mam w dupie to co z nim robią, ale totalnie zabijają tą postać i byłaby ona obecnie mało wiarygodna nawet jako rywal dla Rey'a Mysterio (stawiałbym w ciemno na Krasnala), a co dopiero jeżeli faktycznie chcą go rzucić na pożarcie Goldbergowi :roll: No, chyba że Vince będzie chciał zrobić pałkę The Billowi i dać mu Skipa w squashu, żeby mógł w 60 sekund popisać się swoimi firmowymi akcjami.

 

5. Cena vs. Alberto - rewanż, w którym zwycięzca mógł być tylko jeden, przez co siadły wszelkie emocje z nim związane. Ani przez chwilę bookerzy nie pozwolili mi zwątpić w to, że Cenaminator to wygra. Jedyne co było tu dobre, to anty-fani Jaśka, zasiadający przy ringu i targający liczne plansze z "Cena Sucks" i "Anty-Cenation". Było tego sporo, co wyglądało zabawnie pod kątem tego, że Jachu walczył u siebie "w domu". Sama walka - bez większej historii. Ot, BezCenny broni pas i... tyle.

 

6. Bryan & Punk vs. Wyatts - nudny, siermiężny brawl, który nie był interesujący pod jakimkolwiek względem. Dwa drągale przez 90% czasu dominowały siłowo mniejszych, a ci usiłowali coś ugrać z kontry i czasami im się to udawało. Emocji zero, a main eventerzy ani przez chwilę nie byli poważniej (wiarygodniej) zagrożeni, aby to umoczyć. Rodzinka Wariatów po raz kolejny pokazuje, że ringowo to oni dupy nam urywać nie będą.

 

7. Main event - czyli jak to cipo-heel pas obronił. Kolejny knot na tym PPV, gdzie Show przez całą walkę wyciera sobie buty spanikowanym Randalem, by w końcówce, dać sobie rozproszyć uwagę Tryplowi i Spółce i gładko to ujebać po 2 finiszerach. Wizualnie ssało to pałę tak, że aż jaja bolą. Cena pojawiający się na koniec był tu tak abstrakcyjny, że gdyby do ringu wbiegła np. ekipa strażaków, to zastanawiałbym się mniej "co oni tu kurwa robią?". Chcieli by Jasiek jeszcze potauntował w Bostonie i dali mu wjechać do ringu "z czapy"? Co za bzdura...

 

Reasumując - geeez, co za fatalne PPV... Poza openerem, który i tak był dość przeciętny, cała reszta to albo dno, albo metr mułu pod nim. Brak jakiejkolwiek walki, którą mógłbym z czystym sumieniem nazwać choćby "dobrą". Na chwilę obecną dla mnie to chyba najsłabsze PPV tego roku ze stajni Vince'a. Moja ocena: 1+/6.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Dobra i przede wszystkim nieco zaskakująca walka. Bo w życiu nie spodziewałbym się, że to Reigns zostanie jako ostatni, który przetrwał.

 

Podobnie jak i 6-latki oglądające tę walkę... Push dla Romka był zapowiadany już od dłuższego czasu i szybka eliminacja heeli na samym początku mogła oznaczać tylko jedno: w Romanie nadzieja. Wiem, że łatwo mądrzyć się po fakcie, ale jak już zna się zamiłowania Vince'a do wielkich kolesi, wieści z bacsteagu (push dla Reignsa) i trochę historii (może są lepsze przykłady na porównanie, ale mi od razu na myśl przyszedł Survivor Series z 1994 roku, gdy Diesiel niszczył całą drużynę face'ów, a jego towarzysze robili za statystów), to scenariusz tej walki można było przewidzieć. Prawdę mówiąc zielone światełko zapaliło mi się już gdy z gry wypadł Dean Ambrose. Zapachniało Romanem, który patrzy na swoich pizdusiowatych kolesi i stwierdza: "W sumie to lepiej poradzę sobie bez was" i w dalszej perspektywie końcem The Shield, a przynajmniej końcem w obecnym składzie.

 

Jeżeli chodzi o sam match, to podobnie jak Raven lubię eliminacyjne walki (aczkolwiek SS zajmuje u mnie ostatnie miejsce wśród ppv wielkiej czwórki, a zdecydowane pierwszeństwo ma Royal Rumble), ale już moja opinia pokrywa się niemal idealnie z tym, co napisał Hammer. Z jednej strony szkoda Ambrose'a, a z drugiej przebieg tej walki mógł się podobać. Jedyna niepewność co do wygranej Reignsa mogła wiązać się z powracającym Reyem Mysterio i hołubionym w ostatnim czasie przez federację Goldustem (ale to już w znacznie niższym stopniu). Taki a nie inny wynik potwierdza jednak, że 619 będzie mógł pomarzyć jedynie o bookingu takim, jak kiedyś, a do emerytury będzie spełniał mniej więcej taką rolę jak Chris Jericho, czyli windowania zawodników z upper midcardu i midcardu. Jak dla mnie Mysterio powinien ostro zabiegać o swój ostatni match na najbliższej WM-ce i przygotowywać się do jakiegoś ładnego pożegnania z fanami. Co do Goldusta i Cody'ego, to im żadne zwycięstwo w klasycznych eliminacjach nie jest potrzebne. Są mistrzami tag teamów, niedługo zapewne zobaczymy rozpad tej drużyny i feud pod WM-kę. I tak to powinno wyglądać, i tego właśnie chcę. A co do samego Reignsa, to ma jeszcze mój kredyt zaufania, ale też tylko kwestią czasu jest aż zacznę pisać "o jaki wspaniały wrestler!" lub "niech spierdala zamiatać szatnie!". Na razie nie błyszczy na żadnym polu, poza tym, że zajebiście wygląda (wielki, dobrze zbudowany, raczej przystojniak - laski pewnie za nim sikają), ale dajmy mu trochę czasu. Jest niewielka nadzieja, że się ogarnie. A jak nie, to będzie jak z większością koksów w ostatnim czasie - push, zjazd, jobbowanie...

 

Co do reszty ppv, to rzeczywiście dupy nie urywała. Walka Langstona i Curtisa Axela wyglądała jak jakiś niezbyt udany trening początkujących wrestlerów. Brakowało tylko trenerów, którzy opierdalaliby ich za wolne tempo i brak jakiejkolwiek płynności w walce. Reakcje fanów oddawały jakość tego pojedynku. Nawet końcówka była statyczna i brakowało jakiegoś zauważalnego przyspieszenia.

 

Ryberg z Henrykiem byli na dobicie. Mark nie powinien być face'm, a w doniesienia o walce Rybacka z Goldbergiem aż trudno uwierzyć. Ten pierwszy jobbuje już komu popadnie i zaczyna robić za napakowaną wersję 3MB. Słowem - dużo nawija, a później prostuje go jakiś federacyjny kozak. Jeżeli naprawdę dojdzie do walki Billa z Wędkarzem na WMXXX, to rzeczywiście walka ta będzie przypominać starcia, które swojego czasu Heath Slater staczał z weteranami.

 

Dawanie Januszowi i Alberto prawie 19 minut (jak podaje wikipedia), to wymysł jakiegoś sadysty. Plansze z napisami "Cena suck" nie mogły mi zrekompensować trudów obejrzenia tej walki.

 

Jeżeli chodzi o Bryana i CM Punka, to dwoili się oni i troili, żeby wycisnąć coś z Wyattów, ale ci - co było do przewidzenia - po prostu nie nadążali. Co gorsza - według zasady "dominować będą ci, którzy przegrają" inicjatywa była po stronie rednecków. Jak słusznie zauważył Czaq - stajnia broni się wyłącznie gimmickami (aczkolwiek ja ich kupuję mimo mankamentów). Podczas walki entuzjastyczne reakcje publiczności dotyczyły raczej wyczynów byłych zawodników ROH, bo walka jako całość - była w cholerę przeciętna.

 

Main event to było już totalne dobicie. Viper dostosował się do poziomu swojego rywala i potwierdził, że jest raczej słoniem, a nie żmiją, gdy nieudolnie próbował uciec z ringu. Walkę tą mógł uratować jakiś dobry booking, ale i tutaj nikt się specjalnie nie wysilił. I tak fani zarówno na arenie jak i ci w domach umierali oglądając te starcie. To co najciekawsze wydarzyło się na końcu. Krótko: jestem na tak dla unifikacji pasów, ale mówię zdecydowane nie jeżeli oznacza to walkę Ceny z Ortonem na WMXXX. Ale może wcale nie o to chodzi, a tylko dali się jeszcze raz pokazać Januszowi w Bostonie.

 

Reasumując: SS 2013 słabe. Eliminacyjny klasyk niezły, reszta nudna do bólu, w porywach (np. walka z udziałem Punka i Danielsona) do wymęczenia.

14453752125651e0a536c69.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE WrestleMania 41
      Spekulacje i dyskusje na temat największego wydarzenia wrestlingowego roku - WrestleManii 41!
        • Dzięki
      • 19 odpowiedzi
    • WWE Royal Rumble 2025
      Spekulacje i dyskusje na temat WWE Royal Rumble 2025!
        • Dzięki
      • 79 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Zapraszamy do dzielenia się wrażeniami z Monday Night Raw na Netflix!

      W tym wątku użytkownicy forum dyskutują na temat czerwonego brandu od 2010 roku. Pozostaw swoją cegiełkę w temacie, zawierającym 17,9 tyś. odpowiedzi i 2,9 mln wyświetleń. :)
      • 17 922 odpowiedzi
    • New Japan Pro Wrestling - Dyskusja Ogólna
      Miejsce na ogólne dyskusje związane z New Japan Pro Wrestling.
      • 686 odpowiedzi
    • Kobiecy Pro Wrestling
      Ogólne dyskusje na temat pro wrestlingu w wykonaniu płci pięknej.
        • Lubię to
      • 100 odpowiedzi
    • TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce w dedykowane ogólnym dyskusjom na temat TNA/Impact Wrestling!

       

      Wczorajszy IMPACT właśnie się ściąga, więc opinia w późniejszym terminie
        • Lubię to
      • 9 350 odpowiedzi
    • AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
        • Lubię to
      • 146 odpowiedzi
    • AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 1 172 odpowiedzi
    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 513 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 850 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • Tomos
      Dorzucą stypulację "if Roman wins, Rollins przeprasza za rozpad Shield" i ludzie będą klaskać uszami. Plus, to w końcu main event dla Punka
    • IIL
      Roman Reigns vs CM Punk vs Seth Rollins może zamknąć pierwsza noc WM 41 Just a moment... WWW.WEBISJERICHO.COM Trochę dziwnie, że taki triple threat będzie tam o pietruszkę. Roman też raczej wygrywa. Nie uwalą go dwa lata z rzędu.  Czyli Cody vs Cena domknie drugą noc, a zwycięzca RR w takim układzie do openera? 
    • Attitude
      Nazwa gali: WWE NXT #771 Data: 04.02.2025 Federacja: World Wrestling Entertainment Typ: TV-Show Lokalizacja: Orlando, Florida, USA Arena: WWE Performance Center Format: Live Platforma: The CW Komentarz: Booker T, Corey Graves & Vic Joseph Karta: Wyniki: Powiązane tematy: World Wrestling Entertainment - dyskusje ogólne WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
    • MattDevitto
      Kurczę pieczone Ale teraz zacząłem łączyć kropki.... Za rok gala wiadomo gdzie i dlaczego $$$, więc poczciwy Titus jest idealnym kandydatem na zwycięzcę. Ależ to będzie piękne redemption po małej wpadce kilka lat wcześniej - od zera do bohatera - Amerykanie kochają takie historie Proszę wsiadać do pociągu Titus O'Neil RR winner 2k26!
    • -Raven-
      Rozmawiali wyłącznie po francusku
×
×
  • Dodaj nową pozycję...