Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

WWE PPV Survivor Series 2013-Dyskusja, spoilery, komentarze


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  4 432
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  02.04.2012
  • Status:  Offline

Kickoff - Kofi Kingston vs The Miz

Zdecydowana przewaga Kofi'ego. Bardzo dużo roll-up'ów, które ostatecznie zakończyły pojedynek.

Podanie ręki przez Miz'a świadczy o tym, że raczej zrezygnowali z turnowania go. Za to turn prawdopodobnie ma Kofi. :shock: Nie wyobrażam sobie go jako Heel'a. Z chęcią zobaczę, co z tego będzie.

 

Ocena: 2/5

 

Pierwsza walka - Rey Mysterio, The Usos, Cody Rhodes, Goldust vs The Real Americans & The Shield

Zeb Colter i "twerk". Jak widać polewka z Miley Cyrus wciąż trwa. :lol:

Tradycyjny match, zatem nie muszę chyba tłumaczyć mojego oczekiwania na ten pojedynek. Dean bardzo szybko odpada. Jakby nie patrzeć to innej opcji nie było. Americans odpadają, a zarówno Rollins jak i Reigns byłoby zbyt przewidywalne. Później już schemat walk został zmieniony, bo Americans odpadli. Swagger rozbity, a Cesaro za dużo popisał się "helikopterkiem" i zakręciło mu się w głowie... . Liczyłem, że zostaną wyeliminowaniu w lepszym dla nich stylu, ale cóż. Nie pamiętam kiedy ostatnio jakaś drużyna pozbyła się trzech przeciwników bez strat własnych. Od tego momentu zaczęło mi się podobać, bo pozostała dwójka nieźle współgrała. Rollins w pewnym momencie powiedział do Reigns'a "This is your time to shock". Od tego momentu oglądałem już z myślą, że Reigns rozwali system. To okazanie szacunku Rey'owi może nawet zwiastować Face turn, ale na razie zostańmy przy push'u, bo to jest raczje pewne po tej gali. Pojedynek był dobry, ale przyznam, że oczekiwałem troszkę więcej.

 

Ocena: 3+/5

 

Druga walka - Intercontinental Championship: Curtis Axel vs Big E Langston ©

Właściwie ten pojedynek to tylko po to, żeby ostatecznie Curtis odczepił się od tego tytułu.

 

Ocena: 2/5

 

Segment z Diva'mi pokazuje, że ta ekipa chyba nie będzie współpracować. Dobrze jednak, że zachowali Kaitlyn Face'ową twarz (głupio brzmi, ale trudno). Współpracuje z tymi "złymi", ale to nie oznacza, że im ufa.

 

Trzecia walka - 14 - osobowy Diva's Tag Team match

Obejrzałem to jedynie ze względu na parę osób.

Tamina - żeby zobaczyć dominację

Kaitlyn - liczyłem na parę fajnych akcji

AJ - wiadomo, ale wciąż nic nie pokazuje. Wkurza mnie to, że musi dostawać wciry na rzecz uczestniczek programu :/

Jojo - szkoda, że nie dali jej trochę więcej czasu :roll:

Eve Marie - dalej sztywna, że ja p******e :?

Natalya - dobrze, że wciąż dają jej się pokazać i kończyć walki

 

Ocena: 2-/5

 

Czwarta walka - Ryback vs MARK HENRY

Więc, jednak Henry. Szybki powrót i wygrana po większej dominacji rywala.

 

Ocena: 2/5

 

Piąta walka - World Heavyweight Championship: Alberto Del Rio vs John Cena ©

Nie czułem emocji. Który to już raz oglądamy Alberto vs Cena? Czy naprawdę były osoby, wierzące, że Cena straci pas po miechu? :roll:Lubię Alberto, bo w ringu coś tam pokaże, a i Heel'em jak dla mnie jest świetnym. Dominuje całą walkę, ma pomysł na rywala i okłada go przez ponad 20 minut żeby przegrać po jednym AA. Eh... WWE... .

 

Ocena: 2+/5

 

To było głupie i dziecinne, ale mimika Truth'a wciąż mnie powala. :lol: No i Laurinaitis się pojawił. :grin:

 

Szósta walka - CM Punk & Daniel Bryan vs Luke Harper & Eric Rowan

Wygrana tych dobrych pewna. Cały przebieg, jednak pod dyktando Wyatt'ów. Widać, że Harper ma zdecydowanie większy potencjał ringowy od "brata". Było parę fajnych akcji. Zważając na gabaryty obydwu to też dynamicznej walki oczekiwać nie było można, ale mogli trochę bardziej rozpisać Punk'a jak i Bryan'a.

 

Ocena: 3-/5

 

Orton zazdrosny o to, że szefostwo rozmawiało z Jaśkiem. Bez przesady. :?

 

Siódma walka - WWE Championship: Big Show vs Randy Orton ©

Obawiałem się, że Orton będzie cały pojedynek uciekać przed rywalem i obroni jakimś fartem. Tak samo jak ten pojedynek nie porwie, ale z czasem było mi wszystko jedno, bo PPV i tak słabe. Pojedynek nie zachwycił, ale w końcu zobaczyłem Punt kick. Jedyna rzecz, której mi brakowało. Może teraz skończy się ten tchórzliwy Orton, trzymający spódnicy zarządu i zobaczymy go tak jak było kiedyś. Tym bardziej, że pojawienie się Jasia zwiastuje nam feud między nimi, którego od tamtego czasu również nie widzieliśmy. Nie wiem czy to oznacza unifikację, ale chciałbym żeby w końcu zrobili coś fajnego z WHC, bo ten pas odchodzi w zapomnienie.

 

Ocena: 2+/5

 

"+"

- całkiem dobry, tradycyjny 5v5

- zjadliwy Tag Team (chociaż ocena niska)

- Heel turn Kofi'ego (???). Nóż, a może będzie lepszy niż Face

- powrót Mark'a Henry'iego (chociaż pojedynek pozostawia wiele do życzenia)

- momentami publika

 

"-"

- bardzo niski poziom reszty walk (zwłaszcza Diva'y)

 

PPV znowu zawiodło. Pojedynki nudne z lepszymi momentami. W większości walk jedna strona przeważała prawie przez cały czas, aby przegrać po paru ruchach rywala, a takiego czegoś nienawidzę.

 

Ocena końcowa: 2/5

Typerowa zabawa:

I miejsce - Liga Mistrzów 2015/2016

III miejsce (Ex æquo z użytkownikiem filomatrix) - Euro 2016

III miejsce - Euro 2012

6476255635741dfcc53660.jpg

  • Odpowiedzi 74
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Pavlos

    6

  • Arkao

    6

  • PH93

    4

  • DashingNoMore

    4

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  1 969
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.08.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Więc tak...

 

The Miz - Koffi: Walka taka, jak heel-turn Miza: bezbarwna, nieszczególnie ciekawa i łatwa do zapomnienia. Jedyne, co może nieco zastanawiać to ten policzek od Koffiego po wszystkim, niezmiennie jednak pojawia się typowe dla tych dwóch gości pytanie: who cares?

 

The Shield/Real Americans - Mysterio i spółka: Zaczęło się źle, bardzo źle, od twerkujących (czy jak to się tam nazywa) Zeba i Cody'ego. Sama walka jednak... cóż, chyba najlepsza na całym ppv. Początkowo zdziwiłem się, że Ambrose i Cesaro odpadli tak szybko (i w sumie bezbarwnie), przy stanie 5-2 pomyślałem jednak: oho, Reigns zrobi dzisiaj coś dużego... no i zrobił. Fajnie (jak zwykle zresztą) wyglądały te jego speary, eliminację meczu zaliczył dla mnie jednak Reigns - to stąpnięcie na głowę jednego z Usosów wyglądało brutalnie... I like it. I tylko pojawia się pytanie: po cholerę był cały ten powrót Mysterio, skoro podłożyli go już w pierwszej walce? Mogli tu choćby Zigglera wsadzić, nic byśmy nie stracili.

 

Big E Langston - Curtis Axel: O czym tu gadać... Mr Not-so-perfect, przegrał (bo też przegrać musiał) i przybliżył się tym samym do zakończenia swojej kariery main-eventera. Cóż, miło było poznac.

 

Total Divas - True Divas: Dramat, nuda, dno i pretekst do natychmiastowej do eliminacji... kilku diw z rostera.

 

Ryback - łysy Mark Henry: Najfajnieszym mommentem tej walki było samo pojawienie się Marka, reszta bowiem... cóż, tyłka nie urywała. Czy powinno to dziwić? Mało kto daje radę sklecić z Wędkarzem przyzwoite starcie, Henremu też się to do końca nie udało. Wciąż zastanawiam się tylko, kto za pół roku będzie w głębszym bagnie: Ryback, czy Curtis Axel...

 

Cena - ADR: Wynik, podobnie jak w wypadku starcia o pas IC, był znany długo przed walką. Przebieg zresztą również: przewaga ADR, zmartwychwstanie SuperCeny i koniec. Pora na coś nowego.

 

Punk/Bryan - Rodzinka Wyatt: Drugie najlepsze starcie tej gali. I drugie oparte w dużej mierze na gwiazdach sceny indie (tam Moxley, Castagnoli czy Tyler Black, tu Danielson, Punk i Brodie Lee), zależność bardzo rzuca się w oczy ;) Nawet ten Rowan, choć gamoniowaty, nie odstawał aż tak bardzo - lepsi partnerzy dobrze go podprowadzili. Co mnie tylko zaskoczyło, to wynik: nie oczekiwałem czystej wygranej face'ów, Bray zaskakująco łatwo oddał to zwycięstwo. Za łatwo.

 

Orton - Big Show: Botchamania wita - dawno nie widziałem na ppv starcia z taką ilością aż tak widocznych wpadek: nie-wypadający z ringu Orton, spadający z lin Big Show, kilometrowe pudło finiszującego kopniaka... można tak wyliczać. Do tego to zakończenie... unifikacji pasów się nie boję (choć wiele osób na czacie wpadło w tym momencie w panikę), starcia Orton - Cena na którymś kolejnym ppv jestem niemal pewny. I co - to Cena ma rozwalić korporację? Proszę was...

 

I tyle... do końca zostało ze 20 minut a ci już skończyli.

#FireSpears

Mistrz Świata w Typerze Mistrzostw Świata a.d. 2018

#FireSpears

Zapomniane Ikony Wrestlingu, odcinek #6 - styczeń 2020.

#FireSpears

10322574215b75ed600e0af.jpg


  • Posty:  876
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.02.2012
  • Status:  Offline

1. Elimination Tag Team Match - wiele osób pewnie ponarzeka na zabookowanie Ambrose'a, który odpadł w prymitywny sposób, ale... było warto. Po raz pierwszy od naprawdę dawna zacząłem markować, kiedy Reigns - którego de facto nie lubię - marszczył każdego i wyeliminował czterech poprzez swojego Speara. Nadal bardzo lubię Shield i kiedy widzę taki świetny motyw (2 na 5, wygrali to) to odzyskuję wiarę w booking WWE. Chwała, że nie postawili na przeszłość (Mysterio, Goldust) tylko inwestują w przyszłość (Reigns). Oczywiście można dyskutować, czy to dobry pick, niemniej jednak sam bardzo pozytywnie odebrałem to, jak Roman zbeształ każdego.

 

2. Big E. Langston vs. Curtis Axel - dzięki niebiosom, że szopka z Heymanem dobiegła końca, bo Axel jest tragiczny - nie ma centymetra kwadratowego charyzmy, jest beznadziejny i nawet nie wiem, czy postawienie go na równej szali z Kingstonem nie byłoby obrazą dla Jamajczyka.

W samej walce Langston zdemolował Axela i to było jedyne rozwiązanie - WWE w końcu zauważyło, jak nietrafionym pomysłem było inwestowanie w Curtisa. Z kolei Langston cały czas zaskakuje mnie swoją dynamiką i przynajmniej ringowo jest na co popatrzeć.

 

3. Total Divas vs. AJ i Spółka - patrząc na stopień wypromowania, to AJ w pojedynkę powinna zgnoić trzynaście pozostałych w handicap matchu. Tak czy siak - ta walka i sposób eliminacji... jakie to było chujowe :D I generalny mind fuck, jak np. Aksana eliminująca Brie, wtf :D Sama końcówka była jeszcze bardziej beznadziejna, no ale taki urok walki bez tytułu na szali - bezpiecznie jest zgnoić mistrzynię, a status quo i tak zostaje zachowane.

 

4. Ryback vs. Mark Henry - pierwsza refleksja jest taka, że Heniek trochę zrzucił, albo brak tej burzy loków tak wpłynął na odbiór jego postaci. O samej walce nie ma się co wypowiadać, bo opinia może być jednakowa, niemniej marnie wygląda ta promocja Skipa, jeśli rzeczywiście szykują dla niego coś więcej na WrestleManię. Bardzo kiepsko rzekłbym.

 

5. John Cena vs. Alberto del Rio - generalnie można rzygać naszym Terminatorem, ale ma jeden zasadniczy plus: został uwikłany w podrzędny feud, na drugoplanowej tygodniówce i dzięki temu dostaje miejsce w środku karty. Generalnie samą walkę obejrzałem w 5 minut, bo nie czerpię od dawna funu z oglądania czegoś, co może każdy rozpisać przed pierwszym gongiem. Cena wygrał, kończmy szopkę z del Rio, jako złem koniecznym i poszukajmy mu czegoś nowego, świeżego.

 

Ten segment na zapleczu z Truthem i Santino był w rzeczywistości taki głupi, że aż mnie się spodobał. W sumie bardzo nastawiony na najmłodszych - a jakżeby inaczej - ale zawsze lepsze to niż kolejne wstawki z Randallem kombinującym, jak zachować pas :wink:

 

6. CM Punk & Daniel Bryan vs. Erick Rowan & Luke Harper - nie jestem fanem Rodziny i ich stawianie - wg newsów - ponad Shield uważam za przegięcie. Największym plusem tego starcia było to, że ciężko było wytypować wynik - Bryan i Punk to czołowi face'owie, na których zawsze bezpiecznej stawiać, a poza tym Harper i Rowan to ogórki, które można było podłożyć i na następnym PPV ogarnąć np. Punk vs. Wyatt. Z drugiej strony wspomniane newsy sugerowały, że Rodzinka cieszy się dużym powodzeniem.

Tak czy siak - poziom ringowy pominę, bo takie zetknięcia kolosów z konusami rzadko się sprawdzają, ale też jakieś wielkiej dramy nie było. Wydaje mi się i tak, ze Wyatt na następnym PPV już wejdzie do ringu, bo tak to się nie skończy, a robienie powtórki nie ma większego sensu, skoro Punk z Bryanem pokazali już pachołkom Braya, że są od nich lepsi.

 

7. Randy Orton vs. Big Show - kiedy do końca PPV zostało trzynaście, czternaście minut i dopiero rozpoczęły się "lesbijskie igraszki" przed walką (uciekanie z ringu, mierzenie się spojrzeniami) było pewne, że szału nie będzie. Generalnie walka idiotyczna ze względu na booking, bo i ten "ref bump" był dla mnie słaby i wparowanie Huntera ze Stefcią i Kanem i sama końcówka, kiedy mieliśmy najmocniejszą sztampę (odwrócenie uwagi , RKO i skopany punt kick). Do tego przerażające zakończenie PPV, kiedy twarzy federacji nie spodobało się to, że zarząd tworzy sobie drugą i mamy powrót Jasia do głównej historii w organizacji. Nie takie coś "nowego, świeżego" chciałem ciut wyżej...

Two things are infinite: the universe and human stupidity; and I'm not sure about the universe.

11985408557829e91eb351.jpg


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Rey Mysterio, The Usos, Cody Rhodes, Goldust vs The Real Americans & The Shield: Początek walki trochę mnie zmartwił, bo Dean, a potem Cesaro, czyli osoby na które liczyłem odpadające tak szybko? Jednak kiedy zrobiło się 5:2 i kamera najechała na Romana już wiedziałem co będzie się działo. Nie powiem, sposób na promocję fajny i taki trochę powrót do tradycji, gdzie miano sole survivora coś znaczyło. Bardziej martwi mnie, że zaszczytu tego dostaje Reigns, bo nawet ta walka pokazała, że facet nadaje się tylko do Speara, a poza tym jest totalnym zamulaczem. Ogólnie jednak przyjemny pojedynek i szkoda, że coraz mocniej odchodzi od tych tradycyjnych walk.

 

Big E vs Curtis: Nic ciekawego. Odbębnili rewanż, równie dobrze mogli to zrobić na tygodniówce i nic by to nie zmieniło.

 

Total Divas vs True Divas: To, że eliminacje będą padać jak seria z kałacha było pewne. Ja jednak kompletnie inaczej wyobrażałem sobie ten pojedynek, bo liczyłem właśnie na motyw który dostaliśmy w openerze, tyle że w roli głównej byłaby tu AJ i jej finiszer. Natalia kolejny raz wygrywa i kolejny raz pewnie dostanie walkę o pas. Coś czuję, że nawet za niedługo go dostanie.

 

Rybacks Open Challange: Nie miałem pojęcia kto może się tu pojawić. Druga sprawa, że też wielce się nad tym nie zastanawiałem. Dostaliśmy powrót Henrego. Fajnie, bo Mark jest spoko, chociaż wolałbym go jako heela. Zaskoczył mnie przebieg tej walki, zresztą po raz kolejny. Tak jak na WM, tak i teraz myślałem, że Ryback to wygra. Myślałem, że zacznie się budowanie Rybacka pod Goldberga, że będzie tak jak tutaj robić jakieś Open Challange i każdego będzie niszczyć, aż w końcu trafi na tego jedynego ;P

A tutaj zaskoczenie i praktycznie bezproblemowa wygrana Marka.

 

BTW: przerwanie legendom i wejście na ring było spoko.

 

Cena vs Del Rio: przyjemna walka, mimo że miała standardowy scenariusz walk w których Cena jest mistrzem. Obawiałem się, że dostaniemy totalne skupienie się na ręce Ceny, a to byłoby tragiczne w skutkach. No i znów to zaznaczę, ale kolejna bardzo dobra walka Del Rio.

 

CM Punk & Daniel Bryan vs Wyatt Family: kolejna fajna walka w której zaskoczeniem na plus jest rodzinka. Oczywiście, można powiedzieć, że z takimi rywalami każdy wypadnie dobrze. Są jednak osoby które pokazywały, że nawet dobry rywal nie podniesie poziomu walki jeśli on jest w ringu (np. Ryback ;P)

Harper i Rowan dali radę i za to należą się brawa. Po walce spodziewałem się jeszcze jakiegoś wydarzenia. Pojawienie się nowego członka, może ujawnienie diabła, nawet przez pewien moment przeszedł mi przez głowę heel turn Punka (jak stał za Bryanem gdy ten zajęty był okrzykami w stronę Braya). Nic takiego nie dostaliśmy, ale to pewnie jeszcze nie koniec tej rywalizacji, także spokojnie ;)

 

Orton vs Big Show: Słaba, ale na szczęście nie za długa walka. Nie wiem jak odebrać Punk Kicka na Big Show'le a potem pojawienie się Jasia. Czyżby przerwa Giganta i rywalizacja Champ vs Champ o miano twarzy WWE? Jeszcze nie wiem, czy chciałbym to widzieć (ale skłaniam się bardziej ku nie ;P), ale dam WWE szansę i z oceną poczekam jeszcze trochę. Niech ta historia się trochę rozwinie, bo może wyjść tu coś mega ciekawego, ale i mega gniot ;)

 

Ogólnie, jak na galę z "wielkiej czwórki" to wyszło słabo. Gdyby jednak oceniać to jak zwykłe PPV (a mam wrażenie, że SS powoli taką galąsię staje), to powiedziałbym, że było przyzwoicie.

 

[ Dodano: 2013-11-25, 14:57 ]

Ten segment na zapleczu z Truthem i Santino był w rzeczywistości taki głupi, że aż mnie się spodobał.

 

Też mi się podobał ten segment. Brakowało mi tam tylko wisienki na torcie w postaci Rona Simmonsa i jego DAMN! :D


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

-...and I'm PRE-SHOW!- Walka była niezła, serio. Nie spodziewałem się, że nie będę zawiedziony po pre-show :D Na tygodniówce wrzuciłbym to do plusów. O ile bym nie przewinął na sam widok Kingston vs Miz. No i fajny akcent na koniec - ten liść od Kofiego. Facet stara się być jakiś :twisted:

 

-Reigns vs Reszta Świata- Długa, fajna walka. Zaskoczyła mnie kolejność eliminacji. A szczególnie wynik. Reigns został rozpisany cholernie mocno. Za nic bym na niego nie postawił, a tu suprajz. Na pewno inaczej bym to zabookował, ale nie będę narzekał, bo było ciekawie.

 

-Next Big(E) Thing- Dobre na tygodniówkę. Skoro i tak chcieli ich dać na PPV, to trzeba było poczekać ze zmianą mistrza. Byłoby choć trochę emocji, a tak to trochę wyszedł z tego zapychacz. Ten krótki speech po walce - liczyłem na to, że powie coś o "five", bo kiedyś trzeba z tym ruszyć.

 

-On top of the wooorld- Najlepsze, co mogliśmy dostać, jeśli chodzi o kobiety - nie będę narzekał. Najlepsze było to, co zrobili ze świeżakami - Eva Marie dostałą boską reakcję i ślicznie zajobbowała, a Jo-Jo, choć nie pokazała za wiele, już teraz widać że z niej coś może być - jest na pewno lepsza od rudzielca.

...przez ten durny show kiedy Natalya dostała kopa w brzuch od Taminy, pomyślałem: "uważaj, bo się posika"...

 

-Somebody's gonna get his ass kicked- Ktoś się spodziewał kogoś innego, niż Ricka Rossa Światowego Pro Wrestlingu? Szkoda tego zbotchowanego crossbody pod koniec, bo to by może lekko podniosło ocenę starcia. Nie było tam nic specjalnie ciekawego - ot, Ryberg sobie jobbnął. A do łysego Henry'ego trzeba się przyzwyczaić.

 

-Del Rio vs 4/5 Ceny- Cieszy fakt, że jest to w dobrym miejscu karty. Bawi fakt, że nawet u siebie Jasiu zgarnia mieszaną reakcję. Nudzi fakt, że You Can't Stop Him. Niezłe starcie, ciężko się do czegoś przyczepić, ale jakoś specjalnie chwalić też nie ma czego. No, może poza faktem, że nie było męczenia ręki, o co się bałem przez tą rozmowę Ceny z lekarzem przed walką. I Jasiu ma więcej niż 5 ruchów :)

Najlepszy transparent publiki: "If Tatsu Wins We Riot"

 

Nawet Laurinaitis się załapał na PPV, lol. Do mega durnego segmentu. Ale nadal podoba mi się to, jak fani śpiewają theme Fandango.

 

-Yeah vs Yes/Best- Po walce o WHC nasiliła mi się ochota na sen. Tutaj już walczyłem z samym sobą, by wytrzymać do końca. To było okrutnie nijakie, dosłownie zero emocji. Weszli na ring, zrobili walkę, wyszli. Czegoś brakowało. Ciekawszych akcji, czegoś, co by mi pozwoliło uwierzyć w szanse Wyattów, nie wiem.

 

-Big Slow- Kiedy Orton zakłada sleepera, to mam wrażenie, że to lepiej działa na mnie niż na Showa. Jak poprzednie walki już trochę nudziły, to co mam napisać o tym?... Całe szczęście, że dostali tak mało czasu.

A po walce... Cena i Orton. Nie chcę nudnego Champion vs Champion. Nie chcę wkręcania Jasia w story z Authority. Co by się nie stało, jest nieciekawie.

...bo jeden Straight Edge na forum to zdecydowanie za mało.

Typer WWE 2018 - 3 miejsce

Typer NXT 2018 - 1 miejsce

105504318959183a35d96e9.jpg


  • Posty:  2 289
  • Reputacja:   44
  • Dołączył:  02.07.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Kurde...niezły chłam ostatnio daje na wwe. Od Summerslam, nie było tak naprawdę nawet przeciętnej gali...Wręcz jest coraz gorzej, bo jakby nie patrzeć pp z wielkiej 4 powinno jakiś swój poziom prezentować. Oczekiwania , jak co roku byly ogromne, skończyło się...jak się skończyło. Tak naprawdę tylko pojedynek na ,,dzień dobry'' , mógł się podobać(choć, spodziewałem się czegoś znacznie większego), był na poziomie ppv...reszta dno i wodorosty.

 

1. Walki- Kick off, ic title i wwe title nie prezentowały sobą kompletnie nic. Jeżeli mogę to zrozumieć w przypadku 2 pierwszych, to takie gówno jakim była walka me-owa-(w głowie mi się to nie mieści :cry: ) Co wwe chciało tym osiągnąć? Cena vs Orton poraz milionowy? Czy taki ędzie me wrestlemeni? Gdzie pas zostanie zunifikowany(to chyba najlepsze co czeka ten epicki feud) Było to pozbawione jakiegokolwiek sensu-zaprezentowali mistrzów i koniec Wtf :???: Sama walka pełna botchy, Big Show -z destroyera nagle stał się kimś kogo Orton przeleciał, odbebnił-więcej problemów miał z Madoxem... Żenua, gorzej być nie mogło. O divach nie wspomnę...

 

2. Walka o whc, była jak na taki skłąd całkiem przyjemna. Del rio pokazał się z dobrej strony(poraz kolejy), kilka ciekawych dawno niewidzianych movsów dragon suplex itp. Gościa nie trawię, ale trzeba przyznać , ze ostatnio wykonuje kawał dobrej roboty... Cena ,też cos od siebie dorzucił, aż tak jak ostatnio nie terminatozył-dla mnie top2 gali...co o czymś świadczy.

 

3. Wayaci vs Beard i Best- dla mnie cały ich program był słaby. Owszem Harper coś zrobić potrafi, ale w dalszym ciagu nie widzę w nim(ani w tej rodzinnce) kogoś, kto mógłby walczyć o najwyższe cele...Kilka fajnych momentów:Zmiana decyzji w skoku Punka. Miałbyć ktoś nowy- nie było nic co mogło by kontynuować ten imo ciekawy feud...

 

4. Walka gali- która i tak w porównaniu do poprzednich walk Shield vs Rhodsi , była slaba-najgorsza z tych 4. Szybkie odpadniecie Deana było według mnie madrym posunięciem. Zupełnie odwrotnie co do Antonio, który w sumie został wyeliminowany dzięki swojemu ,,finisherowi''... Cala reszta bardzo przewidywalna. Nie zgadzało mi się tylko, ze wcześniejszymi ustaleniami to że Ryjek do pomocy miał Goldusta(obstawiałem Ryjek vs Rollins&Reigns) Reigns został ostatnim ocalałym. Publika coraz bardziej go kupuje. Więc coraz bardziej prawdopodobne, iż człowiek jednego movsa(jest wreszcziektoś slabszy od Ceny!) niedługo zostanie nową twarza federacjii. Sam się, sobie dziwię, ale bardzo pasuje mi ta opcja. Mimo , ze jest wrestlerm marnym, to wizerunkowo nadaję się na to jak nikt...Obym się mylił, ale po tej walce Roman stał się jednym z głównym kandydatów do wygrania RR matchu.

 

 

 

 

Podsumoując, jesli wwe szybko czegoś mądrego nie wykombinuje, to zapowiada się jedno z najnudniejszych końcówek roku. ,,Wierzę'' , że po TLc, będę miał choć trochę lepszą opinię. Jak to sknocą, to już nic ich nie uratuje... Takim milym akcentem ...

 

 

Tak poza tym, widać że push Trufla działą, bo daję najlepsze widowisko gali?

Edytowane przez Caribbean Cool

163870508457e2d890447a3.jpg


  • Posty:  408
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.09.2011
  • Status:  Offline

Ale to wszystko było przewidywalne... Oglądałem w nocy live, sam nie wiem dlaczego, po cichu łudząc się że jakiś storyline pod WM chociaż w minimalnym stopniu rozpocznie się tej nocy. I o dziwo, śmiem twierdzić że kilka już się zaczęło.

Kickoff - Kofi Kingston vs The Miz

Osiemsetczterdziestyczwarty preshow z tymi panami, nie różniący się niczym od typowej tygodniówki. Nie wiem co ten pojedynek miał wnieść. No chyba że to początek budowania Miza, w końcu jego streak na Wrestlemanii to już 3-0 :D Słabe, ale to nie mogło nie być słabe

 

Rey Mysterio, The Usos, Cody Rhodes, Goldust vs The Real Americans & The Shield

Od początku przewidywałem że Roman będzie ownował, nie zdziwiłem się. Widać że z Tarczy to on ma największe szanse dostać indywidualny push, co w sumie dziwi, w końcu Ambrose i Rollins mieli większą pozycje gdy formowano grupę. Brakowało mi jakichś dynamicznych przejść, ale źle nie było. Strasznie przewidywalne

Intercontinental Championship: Curtis Axel vs Big E Langston ©

Szok! Nie spodziewałem się że Axel to przegra! Przecież to sensacja!

W pewnym momencie aż szkoda mi było Curtisa, to mogła być jego ostatnia walka na PPV w kontekście wielu miesięcy

 

 

Diva's Tag Team match

Baby... Spodziewałem się więcej, a tak naprawdę to był jakiś shit... Ratowanie dywizji div? Jedna tańczy, druga znana tylko z tego że ma czerwony fryz, AJ też jakaś blada, już tak nie błyszczy... Słabo to widzę, czuje dalszy pseudu push dla Total Divas :/

Ryback vs Mark Henry

Jak ja tego nie lubie... Co galę/dwie mamy motyw typu Kane/Henry/Big Show powraca, rozpieprza pół rosteru, przegrywa, odchodzi, po 2 miesiącach wraca, rozpieprza pół rosteru, w finalnym momencie przegrywa... Spoiler że to Mark Henry ma teraz walczyć o pas z Ortonem uznałem jako dostateczny znak że ktoś tam nie ma totalnie pomysłu na feudy.

 

- Mark Henry vs. Randy Orton for the WWE Title is currently being advertised for WWE live events in Canada and Washington state next month.

 

World Heavyweight Championship: Alberto Del Rio vs John Cena ©

Nie no znowu to gówno... Znowu Cena obrywa całą walkę, znowu zły rywal bliski poddania, znowu ma coś kontuzjowanego i nagły napływ siły, supercenaman wygrywa... Wymiotuję...

 

CM Punk & Daniel Bryan vs Luke Harper & Eric Rowan

W sumie nie wiem co o tym myśleć. Wyatty są w jakimś kierunku pushowani, a jak wiemy push w obecnym WWE to porażki. Czekałem aż Ojciec rodzinki wbije i coś zrobi, ale tylko pogadał... Cóż, dlaczego uważam że zjebią ten ciekawy potencjał...

 

WWE Championship: Big Show vs Randy Orton ©

Walka nijaka, jedyne co zapamiętam to pojawienie się HHH i Jaśka po walce.

 

 

Generalnie gala słaba jak nigdy, tzn dokładnie tak słaba jak większość do kilku miesięcy. Żadnych zaskoczeń, a kluczowe role odgrywają ludzie typu Big Show, Mark Henry... GDzie jest Ziggler? Gdzie Cesaro? Jedyne co było ciekawe na tej gali to segment z Santino, jedyne return to Big Johny... Cena zbawi WWE i niemalże jasne kto będzie twarzą dobrego WWE.

 

 

A największe jaja to co działo się po gali...

 

After tonight's WWE Survivor Series pay-per-view went off the air in Boston, John Cena challenged Randy Orton to a champion vs. champion match. Orton declined and Kane went after Cena but Triple H stopped him repeatedly. Kane grabbed Triple H for a chokeslam but Orton calmed him down. The Authority left and Cena took the mic to cut a promo until Triple H came back out. Cena challenged Triple H to get in the ring but Vince McMahon came out and stopped Triple H from going in. Cena taunted Vince as Vince got ready to fight. This brought out Stephanie McMahon, who stopped Vince. The Authority walked to the back together but not before Vince stopped on the stage to do the Los Matadores' "Ole!" gesture with his jacket


  • Posty:  191
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.12.2012
  • Status:  Offline

Bardzo spodobał mi się booking pierwszego Survivor Series matchu. Nie miałem okazji widzieć Romana Reignsa na NXT, więc oceniam go tylko po tym, co pokazał od debiutu rok temu. I jak on się prezentuje w moich oczach? Jako bardzo dobry wrestler. IMO zasługuje na push większy niż zdobycie midcardowego tytułu. Powinien poliderować Shieldowi, później odłączyć się od Rollinsa i Deana, wypromować się na feudach z kimś z midcardu, a następnie sięgnąć po pas WHC. Wiem, że to bardzo optymistyczna wersja, ale naprawdę wolałbym jego jako Heavyweight Championa, niż np. Del Rio lub Miza. I myślę, że nie tylko ja.

 

Zaakceptuję feud Jasia z Randym pod jednym warunkiem: Cena nie będzie walczył w Main Evencie Wrestlemanii. Patrząc na wydarzenia z końcówki gali myślę jednak, że to dość prawdopodobne. Problem polega na tym, że każdy smart porzygałby się widząc Jasia jako Undisputed Championa rozjeżdżającego jakieś wielkie nazwisko (lub też wielki talent) właśnie w ME największej gali roku. Czy Vince zdaje sobie z tego sprawę? Na pewno. Czy jednak weźmie to pod uwagę przy bookowaniu WM-ki? Nie wiadomo.

 

Gala była mocno przeciętna, ale stworzyła parę możliwości. Pozostaje czekać na Raw.

44775659151dfd1ab60abe.jpg


  • Posty:  1 364
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.07.2013
  • Status:  Offline

Survivor Series było okej. O ile nie wydarzyło się prawie nic co bym zapamiętał na następne tygodnie to dostaliśmy zjadliwe PPV, niestety jednak ze swoimi wadami.

 

Mr. Pre-Show is back bitches :D. Miz wygrywa więc straciłem punkt w typerze na samym starcie, jednak zawsze tak wychodzi gdy człowiek wymyśla z miejsca własne storyline'y i sam stara się rozpisać wrestlera :P. Walki obejrzałem jedynie końcówkę więc się o niej nie wypowiem ale siarczystyod Kofi'ego był dosyć zaskakujący :D.

 

Reigns vs Face'i - Tak można opisać to starcie bo tylko on tam zaistniał i mnie to zdenerwowało. A wszystko przez to że Amerykanie mają fenomen na punkce Reignsa, serio, wygrywa ankiety na najlepszego w The Shield, to on zebrał najlepszą reakcję w Anglii i wygląda na to że tylko my Polacy jesteśmy jacyś inni jeśli chodzi o postać kuzyna The Rocka. Boli mnie to jak diabli że Reigns będzie tym promowanym, ale chyba polegnie w upper mid cardzie i jego solowy push "rozpuści się szybciej niż krem z lodowego baru CM Punka" cytując The Miza :P. Fajny pojedynek, dużo dobrego wrestlingu, każdy coś pokazał, szkoda że Ambrose poleciał tak szybko ale reszta miała okazję żeby zabłysnąć, na pewno zapamiętam swingi Castagnoliego, WWE przypomniało sobie o finisherze Tylera Blacka a i Real Americans pokazali się jako Tag Team. Ogółem starcie na plus i nie wiem czy nie najlepszy pojedynek na show.

 

Big E vs Curtis Axel - Taka tam walka bez historii. Bardziej od niej podobało mi się wejście Curtisa Axela. Big E broni tytuł a więc tak jak miało być.

 

Drugi ETT - Zawsze uważałem SSETT za pojedynek długi z natury i idealny tego przykład mieliśmy tutaj. Wszystkie divy zostały wręcz zesquashowane i był to pojedynek gdzie każda akcja była finisherem a mimo tego trwało to około 7-10 minut. 7-10 minut nieciekawego wrestlingu, JoJo weszła by zostać zesquashowana a pokazała w ringu więcej niż Eva Marie, Karma Biatch, jednak można się nauczyć, całe uargumentowanie słabych występów czerwonowłosej idzie do kosza. No i z mistrzyni została zrobiona nieporadna pizdeczka. Zrobili z niej wredną kurwę po czym nieporadną dziewczynkę, klepała parę sekund po zapięciu sharshootera i to mnie zdenerwowało najbardziej... dlaczego zawsze mocarny heel musi po jakimś czasie zostać zrobionym na totalne beztalencie... grr...

 

Mark Henry vs Ryback - Jej! Mark Henry Wraca! Jeeeee! Łuhu! Tyle Wygrać.... nie... Ich "wybitny" pojedynek z tegorocznej WM'ki był lepszy od tego a momentum Rybacka znów zostało zabite. Seems Legit, po co promo przed walką, po co wygrana na SmackDown skoro zaraz wszystko rozpierdalamy? Ech... mogło to się już skończyć jakimś DQ i zostać pociągnięte dalej.

 

Del Rio vs Cena - Gorzej niż na Hell in a Cell i dużo gorzej niż na Night of Champions 2011. Cały czas oczekuje od tej dwójki takiego pojedynku jaki dostaliśmy wtedy na NoC ale chyba zostanie to w krainie niespełnionych marzeń. Nie było źle, ale nie było też genialnie. Cała walka została zrobiona na akcjach Albercika co pokazuje jak słaby Cena ma move set, no i po chuj było promowanie tego pojedynku chorą ręką Johna skoro nawet jej nie wykorzystaliśmy!? A dodałoby to sporo psychologi temu starciu. Jak dla mnie wspaniałym momentem z tego pojedynku był Cena wślizgający się do ringu, za nim pełno transparentów "Cena Sucks" a kamera przenosi się na gościa w "tanich siedzeniach" z napisem "I ♥ Cena", priceless :D.

 

Wyatt Family vs Best and The Beard - Na pewno najlepszy występ Rowana w WWE :P. CO nie oznacza że pokazał coś nadzwyczajnego(no wyrzucenie Punka nad górną liną było fajne ale to wszystko). Harper pokazał już więcej, sitout scoop slam, sitdown powerbomb z górnej liny, ma on na pewno więcej ringowego potencjału ale wciąż, tak jak pisze wybitne to to nie było. Jak napisał aRo, bez emocji, wyszli, zawalczyli, poszli.

 

A więc jednak Cena zostanie wepchnięty w Authority? Cholera! Czy Jasiu musi być wszędzie!? Nawet jako WH Champion i gdy wydaje się że ma co robić? Poza tym, czy po Iron Man Matchu Ortona z Ceną na Bragging Rights nie mieli oni ze sobą nigdy więcej nie walczyć!? Cieszyłem się że WWE trzyma się tego postanowienia już 4 lata ale teraz chcą o tym zapomnieć tak po prostu bo Jasiu musi uratować federacje... ech...


  • Posty:  3 277
  • Reputacja:   547
  • Dołączył:  24.07.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Wy tak serio z tymi Wyattami? Goście nie potrafili zrobić nawet przeciętnej walki z takimi tuzami jak Bryan i Punk, a Wy mówicie że chłopaki są coś warci? To już dowolny speech zacinającego się Kofiego jest bardziej barwny niż ich wirtuozja w ringu. Jak dla mnie poza gimmickiem nie reprezentują sobą kompletnie NIC. Do zwolnienia. Hejt hejt hejt.

 

Jedyne zjadliwe walki to pre-show, tradycyjny survival match (bardzo fajny, szkoda że postawili na Romka a Deana zjechali, zaskoczenie że Rey nie wygrał) oraz WHC, mimo że przebieg był wiadomy. Reszta to albo poziom tygodniówki albo gorzej.

 

Najgorsze ppv w historii, jedynie Capitol Punishment było bardziej gówniane.

 

A ta akcja z unifikacją to dopiero kał ;)

"Życie jest za krótkie by oglądać walki z tygodniówek" ~Konfucjusz, 1867, kolorowane.

15595422535fc185b8ede06.png


  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.07.2011
  • Status:  Offline

Prawde powiedziawszy, nie boli mnie push dla Reignsa. Przeszukując internet, znalazłem przewidywania odnośnie tej walki i przeczytałem "Roman Reigns - Sole Survivor"; nie wierzyłem że to się stanie jednak w Dabju faktycznie chcą go ostro promować. Im dłużej będzie heelem-destroyerem ty dłużej będziemy mieli jakiegoś heela z jajcami.

 

Bardziej boli mnie booking samej walki. Ambrose poleciał jak frajer, po spearach Romka, nikt nie probował przerywć pinu (chciałem napisać jak AJ po sharpshooterze na Taminie, ale jak sie okazało córka Snuki stapowała). Dużo było "lucky pinów" (tak pinował Rhodes). Cesaro z Swaggerem mieli niezły początek ale też szybko padli. Wg mnie filarem walki, był Seth Rollins - nie miał może przebłysku geniuszu, ale potrafił sprawić że walka "trzymała się kupy". Usos odbębnili swoją robotę, a drudzy braciacy - Rhodesi nie zawodzą (sunset flip Goldusta zmiażdżył mi cyce, przy czym że wykonał go na Cesaro, a gdyby sobie przypomnieć to chyba tylko on dobrze sprzedaje ten move).

 

Walka o pas IC raczej nikomu w pamięci nie zapadnie na dłużej niż tydzień. Big E kontynuuje swój title run w walce bez większej historii. Z walki zapamiętałem tą kaleczną wersję theme songu Langstona - ten cały CFO$ zaczyna mnie irytować - chyba tylko theme song Swaggera i Axela mu wyszedł - reszta jest na żenująco niskim poziomie (denerwuje mnie ta mainstreamowa muzyka)

 

Walka 7 on 7 div była świetna. Naprawde. Nie pod względem ringowym, ale pod względem szybkości. Trwałą w sam raz, piny leciały jak z rękawa, po jak najbardziej debilnych ale też i bardzo fajnych akcjach (pierwszy pin po moonsaulcie Naomi, a drugi po rzuceniu na narożnik przez Rosę Mendes - bezcenne). Przed walką mieliśmy całkiem fajny backstage na którym argumentowały się Kaitlyn i AJ (mały odnośnik dotyczący dyskusji o tym czemu w drużynie heeli jest Kaśka). Debiut JoJo wypadł poprawnie, niczego nie spi*doliła, a i psychologicznie jej walka z wiele silniejszą Taminą była fajnie sprzedana.

 

Open challenge obejrzałem tylko po by zobaczyć jak wypadnie powrót Henry'ego - było ok, zebrał cheer, jestem zadowolony.

 

Walka o pas WHC, była całkiem niezła jednak faktycznie świadomość że mistrzem jest John zabija emocje każdej jego walki. Cholera, lubie Jaśka, pokazał fajne akcje (dropkick to mu chyba najlepiej w karierze wyszedł), ale facet jest naprawde męczący. Doceniam to że Cena wystepuje kontuzjowany, ale jego kontuzje wypaczają booking jego walk - całą walkę dostaje wpi*rdl, a i tak wygra po jednym finisherze. LatiNO Heat trzyma swój ostatnio osiągnięty stały, wysoki poziom, jednak brakuje heatu na jego postać.

 

Walka z rodzinką w tle wypadła naprawde przyzwoicie, kilka fajnych akcji, troszeczke kłuje mnie w oczy wynik - w momencie w którym Wyatt Family pozbyło się z ringu CM'a, walka powinna się skończyć zwycięstwem heeli. Z drugiej strony Bray w końcu powinien wrócić do ringu więc na TLC oczekuje konkretnej walki jednego z face'ów vs Wyatt w ciekawym gimmicku.

 

ME ... hmm ... ale Punt Kick się udał :)

 

Bardziej zastanawiające były wydarzenia po walce, czyli mały setup na Cena vs Orton. Liczę że pojedynek o unifikacje nam odpuszczą, ale potencjalną walkę bez pasów na szali na TLC chętnie bym zobaczył


  • Posty:  1 615
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.02.2006
  • Status:  Offline

Pytanie do całej grupki, które powiela to samo zdanie jeden za drugim - co jest takiego złego w unifikacji głównych tytułów. Pas WHC nie znaczy obecnie kompletnie nic i powinien zniknąć. A też dzięki temu w końcu skończą się papierowi mistrzowie i nabijanie sobie sztucznych rekordów posiadania.

  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.07.2011
  • Status:  Offline

xero, myślę że nie chodzi o to że pasy trzeba zunifikowąc, tylko o to kto miałby to zrobić - Cena i Orton. Pasy należy zunifikować, ale Cena vs Orton to chyba nie jest szczyt marzeń fanów. Rozumiem to że pod względem promocji ta walka sama by się sprzedała, ale śmiem twierdzić że potencjalny pojedynek o oba pasy powinny odbyć inne osoby - subiektywna opinia (aczkolwiek w tej chwili nie wiem kto miałby to zrobić)

  • Posty:  1 177
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Wy tak serio z tymi Wyattami? Goście nie potrafili zrobić nawet przeciętnej walki z takimi tuzami jak Bryan i Punk, a Wy mówicie że chłopaki są coś warci? To już dowolny speech zacinającego się Kofiego jest bardziej barwny niż ich wirtuozja w ringu. Jak dla mnie poza gimmickiem nie reprezentują sobą kompletnie NIC. Do zwolnienia. Hejt hejt hejt.

 

Jedyne zjadliwe walki to pre-show, tradycyjny survival match (bardzo fajny, szkoda że postawili na Romka a Deana zjechali, zaskoczenie że Rey nie wygrał) oraz WHC, mimo że przebieg był wiadomy. Reszta to albo poziom tygodniówki albo gorzej.

 

Najgorsze ppv w historii, jedynie Capitol Punishment było bardziej gówniane.

 

A ta akcja z unifikacją to dopiero kał ;)

 

Już wiem czemu Twoja była jest Była.


  • Posty:  1 364
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.07.2013
  • Status:  Offline

Pytanie do całej grupki, które powiela to samo zdanie jeden za drugim - co jest takiego złego w unifikacji głównych tytułów. Pas WHC nie znaczy obecnie kompletnie nic i powinien zniknąć. A też dzięki temu w końcu skończą się papierowi mistrzowie i nabijanie sobie sztucznych rekordów posiadania.

 

NIe zgodzę się. WHC jest mistrzostwem idealnym dla upper mid carderów. Dlatego kręcą się przy nim Sheamusy, Alberty z rzeki, Dolphy Zigglerzy itp. Osoby z których WWE nie chce robić mistrzów WWE dostają te mniej prestiżowe mistrzostwo i ono także jest potrzebne.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE WrestleMania 41
      Spekulacje i dyskusje na temat największego wydarzenia wrestlingowego roku - WrestleManii 41!
        • Dzięki
      • 19 odpowiedzi
    • WWE Royal Rumble 2025
      Spekulacje i dyskusje na temat WWE Royal Rumble 2025!
        • Dzięki
      • 79 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Zapraszamy do dzielenia się wrażeniami z Monday Night Raw na Netflix!

      W tym wątku użytkownicy forum dyskutują na temat czerwonego brandu od 2010 roku. Pozostaw swoją cegiełkę w temacie, zawierającym 17,9 tyś. odpowiedzi i 2,9 mln wyświetleń. :)
      • 17 922 odpowiedzi
    • New Japan Pro Wrestling - Dyskusja Ogólna
      Miejsce na ogólne dyskusje związane z New Japan Pro Wrestling.
      • 686 odpowiedzi
    • Kobiecy Pro Wrestling
      Ogólne dyskusje na temat pro wrestlingu w wykonaniu płci pięknej.
        • Lubię to
      • 100 odpowiedzi
    • TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce w dedykowane ogólnym dyskusjom na temat TNA/Impact Wrestling!

       

      Wczorajszy IMPACT właśnie się ściąga, więc opinia w późniejszym terminie
        • Lubię to
      • 9 350 odpowiedzi
    • AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
        • Lubię to
      • 146 odpowiedzi
    • AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 1 172 odpowiedzi
    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 513 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 850 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • Tomos
      Dorzucą stypulację "if Roman wins, Rollins przeprasza za rozpad Shield" i ludzie będą klaskać uszami. Plus, to w końcu main event dla Punka
    • IIL
      Roman Reigns vs CM Punk vs Seth Rollins może zamknąć pierwsza noc WM 41 Just a moment... WWW.WEBISJERICHO.COM Trochę dziwnie, że taki triple threat będzie tam o pietruszkę. Roman też raczej wygrywa. Nie uwalą go dwa lata z rzędu.  Czyli Cody vs Cena domknie drugą noc, a zwycięzca RR w takim układzie do openera? 
    • Attitude
      Nazwa gali: WWE NXT #771 Data: 04.02.2025 Federacja: World Wrestling Entertainment Typ: TV-Show Lokalizacja: Orlando, Florida, USA Arena: WWE Performance Center Format: Live Platforma: The CW Komentarz: Booker T, Corey Graves & Vic Joseph Karta: Wyniki: Powiązane tematy: World Wrestling Entertainment - dyskusje ogólne WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
    • MattDevitto
      Kurczę pieczone Ale teraz zacząłem łączyć kropki.... Za rok gala wiadomo gdzie i dlaczego $$$, więc poczciwy Titus jest idealnym kandydatem na zwycięzcę. Ależ to będzie piękne redemption po małej wpadce kilka lat wcześniej - od zera do bohatera - Amerykanie kochają takie historie Proszę wsiadać do pociągu Titus O'Neil RR winner 2k26!
    • -Raven-
      Rozmawiali wyłącznie po francusku
×
×
  • Dodaj nową pozycję...