Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

Ciężki wybór...


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  08.03.2008
  • Status:  Offline

Cześć Attitude ;]

Są co prawda wakacje, ale stojąc u progu klasy maturalnej czas powoli myśleć o studiach. Jako, że na tym forum jest spora grupa osób inteligentnych, obeznanych i pomocnych, to stwierdziłem, ze może ktoś będzie mi w stanie udzielić jakieś rady :)

 

Ale od początku. Jestem osobą dość nietypową, ponieważ łączy się we mnie dusza humanisty z głową ścisłowca... W gimnazjum byłem laureatem olimpiady z historii i finalistą olimpiady z gegry, jednak za namową mamy postanowiłem się przerzucić na chemię. Z tego też powodu po gimnazjum zostałem w tym samym ZSO, aby trafić pod skrzydła jednej z lepszych chemiczek w regionie. Nauczycielka ta jest bardzo doświadczona, a jak usłyszała o moich planach związanych z tym przedmiotem to oczka jej się tak zaświeciły, że już po 2 klasie LO mam przerobiony cały licealny materiał z chemii (z rozszerzeniem). (Zresztą jej planem jest przygotować mnie do kilku olimpiad i konkursów). Ogólnie wydawało mi się, że taki ścisły kierunek powinien mieć jakąś przyszłość, bo potężna gałąź gospodarki opiera się właśnie na analizach chemicznych, reakcjach itp.

 

Teraz majac trochę wolnego czasu zacząłem przeglądać oferty uczelni i opinie na temat proponowanych kierunków. I niestety doznałem szoku. Ludzie ogólnie narzekają, że niektóre kierunki mające w swojej nazwie "chemia" nie mają nic wspólnego z tym przedmiotem samym w sobie.

Słyszałem oczywiście o odwiecznym konflikcie: polibudy vs uniwerki.

 

I tu jest moje pytanie: Czy ktoś się może orientuje gdzie jest dobrze studiować ? Mnie obchodziłyby kierunki bardziej z chemii: organicznej, leków, kosmetyczna, gospodarcza. Zawsze ciągnęło mnie też w stronę kryminalistyki, toksykologii, czy coś w tym stylu. Ogólnie marzyłaby mi się praca w laboratorium, bo do roboty fizycznej się kompletnie nie nadaję.

 

Jako, że mieszkam niedaleko Bielska-Białej i raczej będę studentem typu "słoik" (jeśli rozumiecie, co mam na mysli), to w grę wchodzą uczelnie ze Śląska, Krakowa, Wrocławia, Opola, ewentualnie coś do 200-250 km.

 

Tak na koniec jeszcze zaznaczę, że czuję się mocny z chemii, miarę dobry z biologii i matmy. Fizyka to dla mnie czarna magia (praktycznie jej nie miałem w liceum). No i nie zamierzam wyjeżdżać za granicę, bo moje zdolnosci do komunikacji w obcym jezyku są marne.

 

To chyba tyle na ten moment :) Jakieś wskazówki ? Pytania ?

  • Odpowiedzi 6
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Krzychu

    3

  • maly619

    2

  • bartekliga

    1

  • Anapolon

    1

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  877
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  23.01.2011
  • Status:  Offline

Idź na lekarski do Poznania. To druga najlepsza uczelnia medyczna w Polsce, a wystarczy zdać dwa przedmioty na rozszerzeniu. W twoim przypadku pokusiłbym się na pisanie z biologii (która jest obowiązkowa) i chemii (bo - jak sam piszesz - fizyka to dla ciebie czarna magia). Matura z chemii jest dość prosta, wiedza jaką tu opisujesz zdecydowanie wystarczy. Natomiast przy biologii będziesz musiał przysiąść, ale jeśli jesteś ambitny to nie powinno być problemu.

  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Pracuje w Instytucie Chemii Organicznej, chociaż moje stanowisko nie jest związane z chemią, bo jestem tam informatykiem. Widzę jednak ludzi których przyjmuje się do nas (a nasz dyrektor ma bardzo wysokie wymagania jeśli chodzi o ludzi związanych z chemią) i najwięcej ludzi jest po Wydziale Chemicznym Politechniki Śląskiej lub po Politechnice Wrocławskiej. Sam też jestem po polibudzie i uważam, że dla kierunku ścisłego jest to najlepsza opcja. Trochę problemu możesz miec z fizyką, bo niestety na Polibudzie nie da się tego uniknąc (tak samo jak matmy), ale jeśli już to przejdziesz, to potem będzie z górki.

  • Posty:  959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  08.03.2008
  • Status:  Offline

Pracuje w Instytucie Chemii Organicznej, chociaż moje stanowisko nie jest związane z chemią, bo jestem tam informatykiem. Widzę jednak ludzi których przyjmuje się do nas (a nasz dyrektor ma bardzo wysokie wymagania jeśli chodzi o ludzi związanych z chemią) i najwięcej ludzi jest po Wydziale Chemicznym Politechniki Śląskiej lub po Politechnice Wrocławskiej. Sam też jestem po polibudzie i uważam, że dla kierunku ścisłego jest to najlepsza opcja. Trochę problemu możesz miec z fizyką, bo niestety na Polibudzie nie da się tego uniknąc (tak samo jak matmy), ale jeśli już to przejdziesz, to potem będzie z górki.

 

 

Pierwsza dobra wiadomość dzisiejszego dnia :) Po tym jak trochę się zraziłem do Krakowa (słabe opinie PKrk i najazd na T.Chem na AGH) to brałem pod uwagę właśnie P. Śląską i P. Wrocławską. :) O tą fizykę się właśnie strasznie boję, bo ja jej praktycznie nie miałem -.-.

Btw. Tak z ciekawości jak duży jest ten instytut w którym pracujesz ?


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Btw. Tak z ciekawości jak duży jest ten instytut w którym pracujesz ?

 

Dokładnej liczby podać nie mogę, ale jak kupujemy jakieś licencje na kompy, to kupujemy ich 200. Więc pracuje u nas do 200 osób. Jakbyś był ciekaw czegoś więcej, to dokładnie jest to Instytut Ciężkiej Syntezy Organicznej "Blachownia"


  • Posty:  144
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  17.11.2008
  • Status:  Offline

Natomiast przy biologii będziesz musiał przysiąść, ale jeśli jesteś ambitny to nie powinno być problemu.

 

Nie zawsze ambicja pomaga. Bardzo mi zależało na dobrym wyniku z bioli. Cały ten rok co najmniej 1,5 godziny dziennie uczyłem się biologii, chodziłem na dodatkowe zajęcia i mimo tego nie napisałem matury aż tak dobrze jak powinienem.

 

Nauka biologii "maturalnej" niestety polega na ryciu zadań z poprzednich lat wraz z kluczami odpowiedzi, które dla egzaminatorów z wszelkich OKE są święte.

Jeśli chcesz się sam uczyć biologii, to może ci ona zbrzydnąć, tak jak mi, kiedy to w kwietniu na widok książki z zadaniami miałem drgawki.


  • Posty:  959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  08.03.2008
  • Status:  Offline

Nie zawsze ambicja pomaga. Bardzo mi zależało na dobrym wyniku z bioli. Cały ten rok co najmniej 1,5 godziny dziennie uczyłem się biologii, chodziłem na dodatkowe zajęcia i mimo tego nie napisałem matury aż tak dobrze jak powinienem.

 

Nauka biologii "maturalnej" niestety polega na ryciu zadań z poprzednich lat wraz z kluczami odpowiedzi, które dla egzaminatorów z wszelkich OKE są święte.

Jeśli chcesz się sam uczyć biologii, to może ci ona zbrzydnąć, tak jak mi, kiedy to w kwietniu na widok książki z zadaniami miałem drgawki.

 

No niestety, te pieprzone klucze mogą bardzo napsuć krwi człowiekowi... Ogólnie zaczyna mnie to wszystko przerażać, bo troszeczkę inną wizję miałem.

 

Btw. mały619 dzięki za info :)

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • HeymanGuy
      NJPW Road to The New Beginning 2025 - Day 1 Gala Road to the New Beginning Day 1 w NJPW miała kilka fajnych momentów, choć trzeba przyznać, że niektóre segmenty to po prostu przygotowanie gruntu pod przyszłe starcia, co miało swoje plusy i minusy. Hiroshi Tanahashi vs. Shoma Kato: Walka była solidna, choć wiadomo, że Tanahashi to klasa sama w sobie, więc Kato miał trudne zadanie, ale widać, że młodszy zawodnik dał z siebie wszystko. Zakończenie z Cloverleaf było pewne, ale te pojedynki z Young Lions zawsze mają taki ładny, klasyczny vibe. Tanahashi wygrywa, bo nie mógł przecież przegrać z kimś tak nowym w tej roli. House of Torture vs Daiki Nagai & Katsuya Murashima & Oleg Boltin & Toru Yano: Potem mieliśmy dość chaotyczną walkę ośmiu zawodników, gdzie House of Torture rozkręciło swoje standardowe numery. EVIL dalej na wakacjach, co akurat nie przeszkadza. Nagai i spółka próbowali walczyć, ale widać było, że to nie ich poziom. Sho, Narita, Kanemaru i Yujiro wygrywają - bez większej historii. BULLET CLUB War Dogs vs. Just 4 Guys: No i tu mamy dość średnią walkę, która toczyła się głównie poza ringiem. Sanada i Taichi starali się nadać temu matchowi dynamiki, ale były momenty, w których czułem, że po prostu się dłuży. Connors i Sanada wygrywają, co daje nadzieję na rozwój tego feudu. Shota Umino & Master Wato & Tomohiro Ishii vs. United Empire: Kto nie lubi Ishiiego? Jego wymiana ciosów z Akirą była świetna, widać, że Akira ma talent, ale Ishii, no cóż, to po prostu maszyna. Wato i Shota też nie zawiedli. Umino, Wato i Ishii wygrywają, ale to było jedno z tych starć, które mogli by spokojnie rozciągnąć na dłużej, bo było kilka naprawdę interesujących wymian. CHAOS vs. TMDK: Potem mieliśmy dość solidną walkę Robbie Eagles i reszta kontra Honma, Yoshi-Hashi i Yoh. Choć Honma miał znowu ten pechowy moment z rozciętą twarzą, to Eagles i spółka pokazali solidną grę drużynową. Zwycięstwo dla Eagles, Jacksona i Oiwy. Los Ingobernables de Japon vs. BULLET CLUB War Dogs: Kolejny mecz to Shingo Takagi, Tanahashi, Naito i Tsuji kontra Bullet Club War Dogs. To była bitka o charakterze typowego brawlu, w którym Shingo znowu pokazał, że nie ma sobie równych, a Naito niestety zniknął po chwili. Shingo, Tanahashi, Naito i Tsuji wygrywają, a Gedo jak zawsze miał swoje 15 sekund sławy. El Desperado & Hirooki Goto vs. TMDK: Szczerze mówiąc, ta walka mogła być odrobinę lepsza, ale sam fakt, że Sabre przegrał, to już coś wartego uwagi. Widać, że NJPW potrafi wywołać kontrowersje, stawiając na Goto przed starciem o pas. Goto i Desperado wygrywają, a Sabre może się trochę poczuć zszokowany. Gala była średnia, trochę więcej chaosu niż płynności ale tak jak mówiłem, to głównie rozwój do kolejnych starć. Było kilka naprawdę fajnych momentów, ale nie było to coś, co by mnie porwało na całość. Choć nie zapominajmy, że mamy przed sobą walki o mistrzowskie pasy, więc warto oglądać, jak te historie się potoczą! W ogóle, wstawka o Tanahashim i Gedo z jednym singles match na gali? Ma to sens, bo czasami te większe nazwiska powinny dostać swoje, indywidualne pojedynki, nie tylko tagi. Tak czy siak – dobra rozgrzewka przed większymi wydarzeniami!
    • DarthVader
      Ta cała gala kojarzy mi się z memem "Jozin marzy żeby było miło"... Tony jednak zapomniał, że aby się spełniło, to trzeba konkretnie wypromować takie wydarzenie.  Przeniesienie tej gali z stadionu do areny to rozczarowanie nie ze względu na brak fanbaseu (WWE robi tam 50k, AEW w innym mieście mogłoby zrobić przynajmniej połowę przy solidnej lokalnej promocji i z mocnymi feudami). Tutaj bardziej chodzi o to, że oni w ogóle nie promowali tej gali. Tak jakby Khan naiwnie myślał, że nowy rynek i stadion = zajebisty wynik jak w UK z pierwszym All In.  Jay White jest z Nowej Zelandii. Powinien być tutaj mocno pokazany i szykuje mu się walka z Moxem. Super, tylko dlaczego zjadł pina w 4 way w main event Worlds End? To się nie klei. Buddy Matthews jest z Australii. Jest zajebisty w ringu i też powinien zostać tutaj mocno podbudowany. Chętnie zobaczyłbym go tutaj z Omegą albo Ospreayem chociaż na ich booking akurat nie można narzekać.  Tag match Ospreay i Omega vs Takeshita i Fletcher ma mega potencjał. Po takim build upie na Dynamite nie pozostaje nic innego jak walnięcie takiego spotu ..     Mariah May i Toni Storm ma super podbudowę i nic tylko czekać, jak Storm przebudzi się w swoim kraju z amnezji i wygra ponownie Womens title.  
    • HeymanGuy
      Był Dragon Ball zatem zapodam coś też z vibem anime.    Jakie imię nosi największy rywal Tsubasy w reprezentacji Japonii, który staje się jednym z kluczowych zawodników w rywalizacji z drużyną Tsubasy?
    • DarthVader
      Puszczenie Cody'ego i Punka, to tak, jakby WCW puściło Hogana i Stinga do WWF w 1997 roku albo Taker i Michaels przeszli wtedy do WCW.  Lubię i kibicuje AEW, ale Khan uwalił w ten sposób jajca tej federacji na długi czas. Inna sprawa, że za bardzo nie wiedział jak korzystać z tych nazwisk i Cody np strzelił sobie w plecy sam. Jako EVP zawsze był brany jako booker, który sam układa sobie zwycięstwa. W każdym razie jakby Tony ich przytrzymał, to historia wyglądałaby zupełnie inaczej. WWE peakło mniej więcej od czasu werbacji Rhodesa. Run Romana był over, ale bez takiego rywala jak Cody ogladalibysmy pewnie znów Reigns vs Lesnar part 123456789... Chociaż może na WM XL doszłoby wtedy w końcu do walki Romka z Rockiem🤔
    • Jeffrey Nero
      Zadajesz dalej.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...