Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

UFC on Fuel TV 9 - Gustafsson vs. Mousasi


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Data: 6 kwietnia 2013

Miejsce: Ericsson Globe Arena, Sztokholm, Szwecja

Transmisja: Fuel TV

 

Walka wieczoru:

 

205 lbs.: Alexander Gustafsson (15-1) vs. Gegard Mousasi (33-3-2)

 

Główna karta:

 

155 lbs.: Ross Pearson (14-6) vs. Ryan Couture (6-1)

265 lbs.: Matt Mitrione (5-2) vs. Philip De Fries (9-2)

135 lbs.: Brad Pickett (22-7) vs. Mike Easton (13-2)

145 lbs.: Diego Brandao (15-8) vs. Pablo Garza (12-3)

145 lbs.: Akira Corassani (10-3) vs. Robbert Peralta (16-3)

 

Pozostałe:

 

155 lbs.: Reza Madadi (12-3) vs. Michael Johnson (12-7)

170 lbs.: Adlan Amagov (11-2-1) vs. Chris Spang (5-1)

145 lbs.: Conor McGregor (12-2) vs. Marcus Brimage (6-1)

170 lbs.: Ben Alloway (13-3) vs. Ryan LaFlare (7-0)

185 lbs.: Michael Kuiper (12-1) vs. Tom Lawlor (8-5)

170 lbs.: Papy Abedi (8-2) vs. Besam Yousef (6-1)

185 lbs.: Adam Cella (4-0) vs. Tor Troeng (15-4-1)

 

Kolejna gala w Szwecji. Kolejny raz, Gustafsson w walce wieczoru. Promują chłopaka, ale mają świadomość, że rzucenie go na Jonesa, może skończyc sie kiepsko. Mousasi, to już powazny sprawdzian. Moze Gegard debiutuje u Danki, ale jego rekord nie jest przypadkowy. W Strikeforce, zaliczył tylko porazke z King Mo, i dosc niechlubny remis z podstarzalym Jardinem. Teraz bedzie sie chcial pokazac, i za tydzien bedzie wiadomo, gdzie stoi w drabince pol-ciezkich UFC.

Jesli Pearson dalej bedzie walczyl w kratke, to wychodzi na to, ze przegra z Couturem. Smiem wątpić, bo Ryan mocno zwolnil tempo, i jak na poczatku dawal powazne nadzieje na przyszlosc, tak teraz wygrywa przez niejednoglosne decyzje. Mam wrazenie, ze UFC to jeszcze za wysokie progi.

U ciezkich, to moze byc walka o zycie. Mitrione jest po dwoch porazkach. De Fries po przegranej z Duffeem. Nieznacznie stawiam na bylego futboliste, ktory pierwsze zwyciestwa, kradł własnie zawodnikom, z tej półki co Phil.

Poza tym, licze na dobra walke Picketta (z KO) i wsciekle szarze Brandao. Z undercardu, ciekawi mnie pojedynek dwoch ludzi z trwajacego sezonu TUFa - Tor vs Cella. Doswiadczenie powinno wziac gore, i "Młot", na wlasnym terenie, zgarnie swoje pierwsze zwycięstwo w UFC.

  • Odpowiedzi 10
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Bullinho

    5

  • -Raven-

    3

  • N!KO

    3

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  689
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2012
  • Status:  Offline

Kolejna gala w Szwecji. Kolejny raz, Gustafsson w walce wieczoru. Promują chłopaka, ale mają świadomość, że rzucenie go na Jonesa, może skończyc sie kiepsko. Mousasi, to już powazny sprawdzian. Moze Gegard debiutuje u Danki, ale jego rekord nie jest przypadkowy. W Strikeforce, zaliczył tylko porazke z King Mo, i dosc niechlubny remis z podstarzalym Jardinem. Teraz bedzie sie chcial pokazac, i za tydzien bedzie wiadomo, gdzie stoi w drabince pol-ciezkich UFC.

 

Warto pamiętać, że ten remis był dość kontrowersyjny - w końcu Jardine został niemiłosiernie rozbity w stójce przez Gegarda. Inna sprawa, że Mousasi sam jest sobie winien, oddając raz za razem obalenia, które prawdopodobnie uratowały wynik walki dla weterana UFC.

 

Z undercardu:

 

- ciekawi mnie na pewno występ dobrze znanego polskim kibicom Tor "The Hammer" Troenga, który powinien udanie zadebiutować w Octagonie. Jestem ciekaw, czy ten Szwed nadrobił zaległości parterowe - z klasowymi rywalami przegrywał przez poddania lub decyzję i nie zdziwie się, jeśli braki w grapplingu będą przyczyną jego zwolnienia w przyszłości,

-spodziewam się ciekawej i efektownej walki ze strony Abediego , który powinien odkuć się i odnieść swoją pierwszą wygraną w UFC.

- W pojedynku Kuipera i Lawlora pewna prawidłowość wskazuje, że Amerykanin powinien odnieść wygraną. Dodatkowo, werdykt z walki z Carmont był lekko kontrowersyjny i spodziewam się, że Lawlor znajdzie sposób, aby zneutralizować stójkę Michaela.

- kolejna walka to pojedynek no-name. Nie mam nic do powiedzenia w tym temacie.

- McGregor to kolejny fighter, który nie tak dawno przyczynił się do popsucia bilansu polskiemu reprezentantowi dywizji LW, Arturowi Sowińskiemu. Brimage to dość wysoko - jak na debiut - postawiona poprzeczka. Znany z zatrzymania utalentowanego Hettes'a Marcus, powinien przyczynić się do nieudanego debiutu Irlandczyka, odnosząc zwycięstwo przez decyzję.

- Spang vs. Amagov - znam obu, ale nie umiem wskazać faworyta w tej potyczce,

- braki grapplingowe u Johnsona to (teortycznie) przeszłość, jednak te 5 porażek z 7 przez submission nie daje mi spokoju. Madadi to dość zdolny grappler, ale to Michael ma na rozkładzie lepszych zawodników - dlatego stawiam na niego.

Main-card:

- Peralta, który w 23 sekundy niszczy swojego przeciwnika kontra Corassani, z którym kiedyś wygrał... Paul Reed. Stawiam na Roberta.

- po dobrym początku przygody w UFC, Garza odnotował porażki i wymęczoną wygraną z Hominickiem. Nie zdziwię się, jeśli to będzie jego ostatnia wygrana w tej organizacji - Brandao jest po prostu lepszym zawodnikiem i za tydzień wyjdzie z Octagonu zwycięski.

- Pickett to dobry bokser, ale to Easton jest wszehstronniejszym uderzaczem. Jak na złość - Mike przegrał z lepszym od siebie bokserem i zapaśnikiem Assuncao, Brad - z kickbokserem Winelandem. Sądzę jednak, że Anglik jest nieco lepszy i znajdzie drogę, aby wygrać na punkty.

- w pojedynku w kategorii HW , to produkt UFC Mittrione przemawia do mnie bardziej. Śmiem twierdzić, że taki Grabowski poskładałby obu, ale po co...

 

Co-main event

Czyżby Ryan znalazł się tak wysoko w karcie tylko ze względu na nazwisko? Ponadto, ostatnio wymęczył zwycięstwo z KJ Noonsem. Pearson to dobry uderzacz i jeśli będzie umiejętnie używał swoich lowkicków, to ma szansę wypunktować rywala. Na dłuższą metę - w annałach historii jest tylko miejsce dla jednego Couture. Ryan nie zrobi kariery takiej, jak jego ojciec.

 

Main-event

Mousasi to zawodnik świetny w każdej dziedzinie, prócz ... zapasów. Może i zaczął szlifować ten element, ale to Gustafsson na codzień sparuje z takimi dobrymi wrestlerami, jak Phil Davis. Kto wie, czy w pewnym momencie walki Szwed nie będzie próbował wykorzystać zapaśnicze słabości "The Dreamcatchera", jednocześnie pamiętając o jego zdolnościach parterowych. W stójce zaś, Alex czerpie wzorce od innego sparingpartnera, Dominicka Cruza. Myślę, że ta mobilność przeciwstawi się metodycznemu pochodzącemu z Armenii Holendrowi, a takie krążenie wokół klatki przyniesie mu wygraną na kartach punktowy i upragnioną walkę o tytuł.


  • Posty:  10 218
  • Reputacja:   231
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

- w pojedynku w kategorii HW , to produkt UFC Mittrione przemawia do mnie bardziej. Śmiem twierdzić, że taki Grabowski poskładałby obu, ale po co...

 

Szczerze mówiąc, w takiej walce stawiałbym jednak na Mittrione. Przy zapasach i stójce Grabowskiego, stawiam że Matt wypunktowałby go w pionie, na pełnym dystansie, nie dając się sprowadzać.

Sama karta dupy jakoś specjalnie nie urywa. Poza main eventem i pojedynczymi starciami, ciekawi mnie jeszcze debiut McGregora, który w Europie dawał świetne walki i wielu speców widzi w nim niezłego prospekta...


  • Posty:  689
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2012
  • Status:  Offline

- w pojedynku w kategorii HW , to produkt UFC Mittrione przemawia do mnie bardziej. Śmiem twierdzić, że taki Grabowski poskładałby obu, ale po co...

 

Szczerze mówiąc, w takiej walce stawiałbym jednak na Mittrione. Przy zapasach i stójce Grabowskiego, stawiam że Matt wypunktowałby go w pionie, na pełnym dystansie, nie dając się sprowadzać.

Sama karta dupy jakoś specjalnie nie urywa. Poza main eventem i pojedynczymi starciami, ciekawi mnie jeszcze debiut McGregora, który w Europie dawał świetne walki i wielu speców widzi w nim niezłego prospekta...

 

Może i przesadziłem z tym, że Grabowski uporałby się z Mittrione - nie zmienia to jednak faktu, że Matt prezentuje wątpliwy jak na UFC (i nawet kategorię HW) poziom, a Damiana za Oceanem zobaczyłbym bardzo chętnie.


  • Posty:  10 218
  • Reputacja:   231
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Może i przesadziłem z tym, że Grabowski uporałby się z Mittrione - nie zmienia to jednak faktu, że Matt prezentuje wątpliwy jak na UFC (i nawet kategorię HW) poziom, a Damiana za Oceanem zobaczyłbym bardzo chętnie.

 

Kategoria HW jest u Danki najsłabsza ze wszystkich dywizji i pewnie dlatego Mittrione nadal ma tam robotę. Ja też chętnie zobaczyłbym Damiana w USA, ale obiektywnie patrząc, jest on dla mnie zbyt jednowymiarowy, żeby osiągnąć coś więcej u Łyska.

Swoją drogą, zawsze bawiły mnie opinie, że jak Bones jest taki kozak, to niech idzie do HW i tam mu pokażą miejsce w szeregu :D Po tym co Jon robi w mocniej obsadzonej LHW, stawiam że w "ciężką" wjechałby jak nóż w masło i poza Cainem, JDS'em i ew. Cormierem - nie widzę tam dla niego większych wyzwań (a i w tych starciach stawiałbym delikatnie jednak na Kościeja)


  • Posty:  689
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2012
  • Status:  Offline

Swoją drogą, zawsze bawiły mnie opinie, że jak Bones jest taki kozak, to niech idzie do HW i tam mu pokażą miejsce w szeregu :D Po tym co Jon robi w mocniej obsadzonej LHW, stawiam że w "ciężką" wjechałby jak nóż w masło i poza Cainem, JDS'em i ew. Cormierem - nie widzę tam dla niego większych wyzwań (a i w tych starciach stawiałbym delikatnie jednak na Kościeja)

 

Bo to są jedyni zawodnicy, którzy mogliby go powstrzymać nie tylko w HW, ale również w całym UFC. Szczególnie Cain i Cormier są w stanie przełamać stuprocentową obronę obaleń u Bonesa i spodować jego "pierwszą prawdziwą" porażkę w karierze.

 

Bardziej martwi mnie fakt, że main-event gali może zostać odwołany. Gdyby 1-szy kwietnia był jutro...

 

http://www.mmarocks.pl/gegard-mousasi/walka-gustafssona-z-mousasim-pod-znakiem-zapytania/

 

EDIT Dana White - nieoficjalnie - wszystko wyjaśnił. Skąd wynikał fakt, że - pomimo wypuszczenia tego 31 marca - był to żart ? A no taki, że news wypłynął z Japonii, gdzie 1 kwietnia zaczyna się nieco wcześniej ;)

 

533955_547193718635626_1426176599_n.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Gustafsson wypadl. Zastapi go jego treningowy partner, Ilir Latifi (7-2), co oznacza, ze Gegard bedzie mial łatwy wjazd w federacje Danki. Wątpie zeby debiutant, walczacy pierwszy raz przed tak duza publicznoscia, prawdopodobnie pierwszy raz w main evencie, z najbardziej utalentowanym przeciwnikiem z dotychczasowych, nie obsrał się jeszcze przed pierwszym gongiem.

  • Posty:  689
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2012
  • Status:  Offline

Gustafsson wypadl. Zastapi go jego treningowy partner, Ilir Latifi (7-2), co oznacza, ze Gegard bedzie mial łatwy wjazd w federacje Danki. Wątpie zeby debiutant, walczacy pierwszy raz przed tak duza publicznoscia, prawdopodobnie pierwszy raz w main evencie, z najbardziej utalentowanym przeciwnikiem z dotychczasowych, nie obsrał się jeszcze przed pierwszym gongiem.

 

Dla Dany White od stworzenia jakościowo (pod względem rozpiski) dobrej gali ważniejszy był fakt, aby wyciągnąć od fanów "szwedzkiego Mameda" odpowiednią ilość Ojrosów i to zapewne udało mu się... Zatrudnienie Latifa i jego debiut w main-event w największej organizacji słabo ukrywa brak na karcie pojedynku, który mógłby zostać z miejsca main-eventem. A szkoda - wcześniej ta gala interesowała mnie tylko z powodu walki Gusa z Mousasim... teraz obejrzę ją tylko dlatego, że będzie sprzyjała temu stosunkowo wczesna godzina rozpoczęcia eventu.

 

PS: Sraczka gwarantowana - polecam oglądającym galę "na miejscu" założenie masek gazowych.


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Papy Abedi (9-2) vs. Besam Yousef (6-2) – Yousef podobał mi się bardziej w tej walce. Dążył do stójkowej wojny, głównie za sprawą brudnego boksu w klinczu. Abedi był w stanie się przeciwstawić tylko swoimi zapasami, co skutecznie wykorzystywał, zwalniając tempo. Udowadnił, że poza imponującą budową ciała, nie jest w stanie zaoferować federacji wiele. Pod koniec drugiej rundy, zaczęło mu brakować prądu. W trzeciej miał plecy Besama, i zamiast kończyć, zaczął spokojnie wybierać miejsce uderzenia. Odrobina odwagi ze strony Yousefa, i nie schodziłby ze spuszczoną głową. Druga porażka z rzędu, oznaczać może dla niego tylko jedno.

 

Michael Kuiper (12-2) vs. Tom Lawlor (9-5) – Doświadczenie w UFC zrobiło swoje, choć nic na to nie wskazywało po pierwszej rundzie. Lawlor, ruszył do obalenia utalentowanego judoki, a ten zaczął go uwalać, i zasypywać w parterze ciosami. Druga runda przyniosła comeback. Tom znów poszedł na wariata, ale w stójce – tak jak powinien od początku – i po chwili dorwał się do gilotyny, której nie puścił.

 

Ben Alloway (13-4) vs. Ryan LaFlare (8-0) – Więcej tu tulenia, niż walki. LaFlare obalał i niewiele robił na dole. Alloway, gdy tylko miał swoje – dosłownie - 5sekund w stójce, to nie mógł się wstrzelić. Nuda!

 

Conor McGregor (13-2) vs. Marcus Brimage (6-2) – Brimage może dość racjonalnie, poszedł agresywnie od pierwszych sekund – żeby nastraszyć debiutanta w UFC – ale to nie poskutkowało na McGregora. Wiele się mówiło o jego wartości, a ten odpłaca się ładnym nokautem. Przyznam się, że stawiałem na nudną, zapaśniczą decyzje Marcusa – do jakich przyzwyczaił.

 

Adlan Amagov (12-2-1) vs. Chris Spang (5-2) – Amagov kontrolował pojedynek. Jego nieprzewidywalność, powinna zaskoczyć niejednego w przyszłych starciach u Danki. Zabrakło mu tylko mocnego finiszu, bo beształ face’owego przystojniaka przez całą walkę.

 

Adam Cella (4-1) vs. Tor Troeng (16-4-1) – Już po TUF-ie, było wiadomo, że Adam jest za cienki na Szweda. Tor kariery nie zrobi, ale jest solidnym zawodnikiem. Celli podziękujemy, bo jego highlight, to przyjęcie kopniaka od Uriaha Halla – trzeba mieć na uwadze, tego przekota - w pierwszej walce Reality Show.

 

Reza Madadi (13-3) vs. Michael Johnson (12-8) – Od ważenia, zapowiadało się dobre starcie. Nie zawiedli. Niezły rollercoaster. Niby większość czasu dominował Madadi w parterze – próbując coraz to efektowniejszych poddań – ale pod koniec pierwszej, był w poważnych opałach. Gwiazdą tego starcia, okazała się jednak publika, której reakcje przypominały te z Imperium Vince’a. Punk w Chicago = Reza w Szwecji (3lata z rzędu, był on wybrany najpopularniejszych fighterem tego kraju, co przy Gustafssonie, może dziwić wielu).

 

Akira Corassani (11-3) vs. Robbert Peralta (16-4) – Akira wyraźnie przeważał. Były uczestnik TUFa, zachwycał tam tylko swoim gadaniem. W ringu był – i jest - przeciętny, ale to wystarcza na obicie Peralty. 30-27 x2 i 29-28, oznaczają spokojny triumf – przyznam, że pozwalałem sobie spuścić wzrok z tej walki.

 

Diego Brandao (16-8) vs. Pablo Garza (12-4) – Brandao zrobili małe pranie mózgu. Kiedyś potrafił tylko efektownie szarżować, teraz dokładnie wybiera ataki. Garza to nie ta półka i ciesze się, że umoczył. Nie lubię wychudzonych wieżowców, którym chciałoby się dać coś do jedzenia, a nie rękawice MMA.

 

Brad Pickett (23-7) vs. Mike Easton (13-3) – Ładny maraton wymian i obaleń, z naciskiem na Picketta. Podobało mi się, że Brad nie ziewał z obaleniami, bo na tej płaszczyznie faworyzowałem „małego Hulka”. „One Punch” ciągle bedzie się kręcił w gronie realnych pretendentów do tytułu, i prawdopodobnie doczołga się do rewanżu z Barao. Mocna reakcja na 29-28 dla Eastona :wink: Przy pozostalych 30-27, dla niego, ten werdykt był nieco dziwny.

 

Matt Mitrione (6-2) vs. Philip De Fries (9-3) – De Fries zwolniony z UFC. Po takim przygotowaniu, efekt nie może być inny. Fatalne próby obaleń, szybko skarcone przez byłego futboliste. Mitrione dalej obija ogórków ... i tylko ogórków.

 

Ross Pearson (15-6) vs. Ryan Couture (6-2) – Couture wszedł do oktagonu, żeby wygrać, a nie walczyć. Strasznie zachowawczy, dążył do klinczu, gdy tylko było niebezpiecznie. Pearson też nie rwał się do żadnego ataku, a gdy tylko ruszył odważniej, posłał „znane nazwisko” na deski. Już zaczynałem mieć obawy, że na takich pojedynczych uderzeniach, będzie liczył na przychylność sędziów, co by było podejściem kretyńskim.

 

Gegard Mousasi (34-3-2) vs. Ilir Latifi (7-3) - Gegard na spokojnie punktował, choć ciążyła nad nim presja, nie tyle zwyciestwa, co efektownego finiszu. Latifi to czlowiek sciagniety z powietrza, jako ostatni, znosny pol-ciezki, w Szwecji. Walka niegodna main eventu. Mousasi powinien sie wstydzic, ze kazał mi czekac do konca. Stracil prawo do walki z Gustafssonem w moich oczach. Max. Ryan Bader. Na takie podejscie - "mam wyjebane, jestem kozakiem" - moglby sobie pozwolic na mniejszych galach. Nie UFC, w ktorym trzeba imponowac w kazdym starciu.


  • Posty:  689
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2012
  • Status:  Offline

Papy Abedi (9-2) vs. Besam Yousef (6-2) – Abedi wygrał, ale nie zachwycił.

 

Michael Kuiper (12-2) vs. Tom Lawlor (9-5) – brawo za comeback.

 

Ben Alloway (13-4) vs. Ryan LaFlare (8-0) – Więcej tu tulenia, niż walki. LaFlare obalał i niewiele robił na dole. Alloway, gdy tylko miał swoje – dosłownie - 5sekund w stójce, to nie mógł się wstrzelić. Nuda!

 

Conor McGregor (13-2) vs. Marcus Brimage (6-2) - po Marcusie w tej walce spodziewałem się nieco więcej. Udany debiut Irlandczyka, a Kornik nie ma się czego wstydzić ;)

 

Adlan Amagov (12-2-1) vs. Chris Spang (5-2) – rosyjscy zawodnicy robią furorę za Oceanem, szczególnie w Bellatorze. UFC również ma reprezentanta tego kraju, który pokazał dzisiaj niebanalne umiejętności. Oby tak dalej.

 

Adam Cella (4-1) vs. Tor Troeng (16-4-1) – nie chce mi się nawiązywać do Mameda, który w swoim czasie poskładał Tora bez większego wysiłku. Szwed zrobił, co miał zrobić, ale tylko gale odbywające się w Europie i matchmaking sprzyjający Europejczykom będą sprzyjać jego utrzymaniu w UFC.

 

Reza Madadi (13-3) vs. Michael Johnson (12-8) – panowie bardzo dobrze podbudowali ten pojedynek już na ważeniu. Samo starcie nie zawiodło - świetny zwrot akcji w pierwszej rundzie, który mógł zwiastować przewagę Johnsona w następnych rundach. Odezwały się tutaj braki parterowe Michaela, o których wspomniałem wyżej - Reza świetnie je wykorzystał i spokojnie może odliczać czas do następnej gali.

 

Akira Corassani (11-3) vs. Robbert Peralta (16-4) – Peralta mnie zawiódł, bo Akira to zawodnik, który powinien leżeć dzisiaj na deskach. Brawa dla Akiry, który przeważał przez cały pojedynek.

 

Diego Brandao (16-8) vs. Pablo Garza (12-4) – Gaża może już spokojnie pakować walizki, bo dziś nikt już nie pamięta o jego fantastycznym poddaniu z UFC 129 - dzisiaj liczą się porażki, które są maskowanie przez mało przekonywujące zwycięstwo z Hominickiem. Dla Brandao to czas na rywala z wyższej półki, niż Pablo.

 

Brad Pickett (23-7) vs. Mike Easton (13-3) – panowie nie zaskoczyli i toczyli pojedynek w płaszczyznach, w których czuja się najlepiej. Mike nieco przekozaczył ze swoim grapplingiem i szybko został skarcony, kiedy próbował sprowadzić Anglika do parteru. W przeciwieństwie do N!KO, nie widzę Pickett'a w walce o tytuł - historia pokazuje, że zawsze znajdzie się zawodnik, który zatrzyma marzenia Brada o walce mistrzowskiej. Patrząc na takiego Bispinga zastanawiam się, czy to u Wyspiarzy nie jest czasem "rodzinne"...

 

Matt Mitrione (6-2) vs. Philip De Fries (9-3) – De Fries powinien się wstydzić sposobu, w jaki przegrał tą potyczkę. Matt - prócz obrony obalenia - nie zrobił nic, aby wygrać tą walkę. Bardziej od losów Amerykanina interesują mnie losy przegranego - pokonał Oliego Thompsona, więc nie obraziłbym się, gdyby Philip został rywalem Bedorfa na KSW, kiedy ten zdobędzie pas.

 

Ross Pearson (15-6) vs. Ryan Couture (6-2) – Ryan trafił na dobrego, silnego uderzacza z dobrą obroną obaleń i to wystarczyło, aby odniósł wygraną na punkty. Mam nadzieję, że ten jednorazowy wyskok do co-main eventu był ostatnim - nie wiem, czy się utrzyma w UFC, ale tatuś Randy na pewno załatwi mu pracę w Bellatorze.

 

Gegard Mousasi (34-3-2) vs. Ilir Latifi (7-3) - Musiałsik, chłopie... Jak ty nie będziesz kończył rywali pokroju Latifiego, którzy biorą walkę w doskoku, to kogo? Bez względu na to, że była to jego pierwsza walka po powrocie z rekonwalescencji, nie widzę go w starciu z mobilnym i dysponującym dużym zasięgiem Gustafssonem. Po Ilirze spodziewałem się, że nie będzie kalkulował i będzie chciał wszystko postawić na jedną kartę - jak widzieliśmy, obrał sobie inny cel, jakim było utrzymanie się w ringu przez jak najdłuższy czas.

 

Event sam w sobie nie zawiódł, ale też nie zachwycił.


  • Posty:  10 218
  • Reputacja:   231
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Conor McGregor (13-2) vs. Marcus Brimage (6-2) – łądny debiut Europejskiego prospekta. Wiele osób skazywało go na porażkę i to, że Brimage to za wysokie progi jak na debiut, a McGregor zawalczył na totalnym luzie i w stójce skutecznie położył w kimę rywala.

 

Diego Brandao (16-8) vs. Pablo Garza (12-4) – mecz do jednej bramki, bo Brandao dominował tu na każdej płaszczyźnie i pojechał Pawła centralnie bez mydła, co zresztą było raczej do przewidzenia.

 

Matt Mitrione (6-2) vs. Philip De Fries (9-3) – dziwny był ten nokaut, bo wyglądało to tak, jakby De Fries poleciał na glebę wcale nie po ciosie, a odpłynął dopiero po G&P Mitrione’a. Matt chyba się spieszył na samolot do USA, bo odprawił rywala w rekordowym tempie.

 

Ross Pearson (15-6) vs. Ryan Couture (6-2) – do momentu nokautu, Couture prowadził punktowo, przeważając szybkością (facet ładnie porusza się na nogach) i żądląc pojedynczymi uderzeniami oraz uruchamiając brudny boks w klinczach (rodzinna tradycja? :D ). Pearson jakby nie mógł się ogarnąć w tym starciu, ale jak już się przebudził, to ostro skarcił syna Randala, fundując mu solidne TKO.

 

Gegard Mousasi (34-3-2) vs. Ilir Latifi – fatalny main event. Gegard nie potrafił skończyć tej “klasy” rywala i pajacował w swoim stylu, z nisko opuszczonymi łapami, rozbijając przeciwnika lewym-prostym. Głupie podejście Szweda, który usiłował nawiązać walkę w stójce z tej klasy uderzaczem, zamiast postawić na zapasy i na chama szukać obaleni. Po takim debiucie, nie spodziewałbym się, że Danka obsra się z wrażenia i da Ormianinowi jakieś zestawienie, na którym ten może wypłynąć (jak to z Gustawem).

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • HeymanGuy
      NJPW Road to The New Beginning 2025 - Day 1 Gala Road to the New Beginning Day 1 w NJPW miała kilka fajnych momentów, choć trzeba przyznać, że niektóre segmenty to po prostu przygotowanie gruntu pod przyszłe starcia, co miało swoje plusy i minusy. Hiroshi Tanahashi vs. Shoma Kato: Walka była solidna, choć wiadomo, że Tanahashi to klasa sama w sobie, więc Kato miał trudne zadanie, ale widać, że młodszy zawodnik dał z siebie wszystko. Zakończenie z Cloverleaf było pewne, ale te pojedynki z Young Lions zawsze mają taki ładny, klasyczny vibe. Tanahashi wygrywa, bo nie mógł przecież przegrać z kimś tak nowym w tej roli. House of Torture vs Daiki Nagai & Katsuya Murashima & Oleg Boltin & Toru Yano: Potem mieliśmy dość chaotyczną walkę ośmiu zawodników, gdzie House of Torture rozkręciło swoje standardowe numery. EVIL dalej na wakacjach, co akurat nie przeszkadza. Nagai i spółka próbowali walczyć, ale widać było, że to nie ich poziom. Sho, Narita, Kanemaru i Yujiro wygrywają - bez większej historii. BULLET CLUB War Dogs vs. Just 4 Guys: No i tu mamy dość średnią walkę, która toczyła się głównie poza ringiem. Sanada i Taichi starali się nadać temu matchowi dynamiki, ale były momenty, w których czułem, że po prostu się dłuży. Connors i Sanada wygrywają, co daje nadzieję na rozwój tego feudu. Shota Umino & Master Wato & Tomohiro Ishii vs. United Empire: Kto nie lubi Ishiiego? Jego wymiana ciosów z Akirą była świetna, widać, że Akira ma talent, ale Ishii, no cóż, to po prostu maszyna. Wato i Shota też nie zawiedli. Umino, Wato i Ishii wygrywają, ale to było jedno z tych starć, które mogli by spokojnie rozciągnąć na dłużej, bo było kilka naprawdę interesujących wymian. CHAOS vs. TMDK: Potem mieliśmy dość solidną walkę Robbie Eagles i reszta kontra Honma, Yoshi-Hashi i Yoh. Choć Honma miał znowu ten pechowy moment z rozciętą twarzą, to Eagles i spółka pokazali solidną grę drużynową. Zwycięstwo dla Eagles, Jacksona i Oiwy. Los Ingobernables de Japon vs. BULLET CLUB War Dogs: Kolejny mecz to Shingo Takagi, Tanahashi, Naito i Tsuji kontra Bullet Club War Dogs. To była bitka o charakterze typowego brawlu, w którym Shingo znowu pokazał, że nie ma sobie równych, a Naito niestety zniknął po chwili. Shingo, Tanahashi, Naito i Tsuji wygrywają, a Gedo jak zawsze miał swoje 15 sekund sławy. El Desperado & Hirooki Goto vs. TMDK: Szczerze mówiąc, ta walka mogła być odrobinę lepsza, ale sam fakt, że Sabre przegrał, to już coś wartego uwagi. Widać, że NJPW potrafi wywołać kontrowersje, stawiając na Goto przed starciem o pas. Goto i Desperado wygrywają, a Sabre może się trochę poczuć zszokowany. Gala była średnia, trochę więcej chaosu niż płynności ale tak jak mówiłem, to głównie rozwój do kolejnych starć. Było kilka naprawdę fajnych momentów, ale nie było to coś, co by mnie porwało na całość. Choć nie zapominajmy, że mamy przed sobą walki o mistrzowskie pasy, więc warto oglądać, jak te historie się potoczą! W ogóle, wstawka o Tanahashim i Gedo z jednym singles match na gali? Ma to sens, bo czasami te większe nazwiska powinny dostać swoje, indywidualne pojedynki, nie tylko tagi. Tak czy siak – dobra rozgrzewka przed większymi wydarzeniami!
    • DarthVader
      Ta cała gala kojarzy mi się z memem "Jozin marzy żeby było miło"... Tony jednak zapomniał, że aby się spełniło, to trzeba konkretnie wypromować takie wydarzenie.  Przeniesienie tej gali z stadionu do areny to rozczarowanie nie ze względu na brak fanbaseu (WWE robi tam 50k, AEW w innym mieście mogłoby zrobić przynajmniej połowę przy solidnej lokalnej promocji i z mocnymi feudami). Tutaj bardziej chodzi o to, że oni w ogóle nie promowali tej gali. Tak jakby Khan naiwnie myślał, że nowy rynek i stadion = zajebisty wynik jak w UK z pierwszym All In.  Jay White jest z Nowej Zelandii. Powinien być tutaj mocno pokazany i szykuje mu się walka z Moxem. Super, tylko dlaczego zjadł pina w 4 way w main event Worlds End? To się nie klei. Buddy Matthews jest z Australii. Jest zajebisty w ringu i też powinien zostać tutaj mocno podbudowany. Chętnie zobaczyłbym go tutaj z Omegą albo Ospreayem chociaż na ich booking akurat nie można narzekać.  Tag match Ospreay i Omega vs Takeshita i Fletcher ma mega potencjał. Po takim build upie na Dynamite nie pozostaje nic innego jak walnięcie takiego spotu ..     Mariah May i Toni Storm ma super podbudowę i nic tylko czekać, jak Storm przebudzi się w swoim kraju z amnezji i wygra ponownie Womens title.  
    • HeymanGuy
      Był Dragon Ball zatem zapodam coś też z vibem anime.    Jakie imię nosi największy rywal Tsubasy w reprezentacji Japonii, który staje się jednym z kluczowych zawodników w rywalizacji z drużyną Tsubasy?
    • DarthVader
      Puszczenie Cody'ego i Punka, to tak, jakby WCW puściło Hogana i Stinga do WWF w 1997 roku albo Taker i Michaels przeszli wtedy do WCW.  Lubię i kibicuje AEW, ale Khan uwalił w ten sposób jajca tej federacji na długi czas. Inna sprawa, że za bardzo nie wiedział jak korzystać z tych nazwisk i Cody np strzelił sobie w plecy sam. Jako EVP zawsze był brany jako booker, który sam układa sobie zwycięstwa. W każdym razie jakby Tony ich przytrzymał, to historia wyglądałaby zupełnie inaczej. WWE peakło mniej więcej od czasu werbacji Rhodesa. Run Romana był over, ale bez takiego rywala jak Cody ogladalibysmy pewnie znów Reigns vs Lesnar part 123456789... Chociaż może na WM XL doszłoby wtedy w końcu do walki Romka z Rockiem🤔
    • Jeffrey Nero
      Zadajesz dalej.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...