Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

UFC on FOX 5


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Data: 8 grudnia 2012

Miejsce: KeyArena, Seattle, Waszyngton, USA

Transmisja: FOX

 

Walka wieczoru:

 

Pojedynek o pas mistrza UFC w wadze lekkiej

155 lbs.: Benson Henderson (17-2) vs. Nate Diaz (16-7)

 

Główna karta:

 

205 lbs.: Mauricio Rua (21-6) vs. Alexander Gustafsson (14-1)

170 lbs.: B.J. Penn (16-8-2) vs. Rory MacDonald (13-1)

170 lbs.: Mike Swick (15-4) vs. Matt Brown (15-11)

 

Walki w FX:

 

155 lbs.: Yves Edwards (41-18-1) vs. Jeremy Stephens (20-8)

135 lbs.: Mike Easton (13-1) vs. Raphael Assuncao (18-4)

155 lbs.: Ramsey Nijem (6-2) vs. Joe Proctor (8-1)

155 lbs.: Daron Cruickshank (11-2) vs. Henry Martinez (9-2)

 

Walki na facebooku:

 

145 lbs.: Dennis Siver (20-8) vs. Nam Phan (18-10)

135 lbs.: Scott Jorgensen (13-6) vs. John Albert (7-3)

155 lbs.: Tim Means (18-3-1) vs. Abel Trujillo (9-4)

 

Szczyt karty napawa wszystkich wielkim optymizmem. Licze na swietne MMA od całej szóstki. Na poczatek pojda BJ Penn z MacDonaldem. "Prodigy" juz mial przejsc na emeryture, ale walka z takim prospektem zmusila go do powrotu. Wszyscy sa ciekawi jego formy, i wydaje mi sie, że już nie bedzie go stać na pokonanie "młodego gniewnego". Kanadyjczyk ma byc nastepca GSP, i teraz jest czas, kiedy wszystkim to udowadnia. Do tej pory poległ tylko w starciu z Conditem.

Drugie starcie też ma podtytul "Doświadczenie vs Młodość". Shogun Rua od jakiegos czasu mnie przestal zachwycac, i znowu opowiadam sie po stronie "młokosa". Przed Szwedem najwieksze wyzwanie w dotychczasowej karierze, ale jesli ma nadzieje wspiac sie w hierarchii do walki o pas, to zwyciestwo jest konieczne. Porazka odstawi go na dlugie lata, a My wciaz bedziemy ogladac powtorki w "pół-ciężkiej", pokroju Bones vs Moczopijca.

W Main Evencie stawiam na Bendo. Boks Diaza moze zrobic roznice, ale nie sadze, zeby ktokolwiek mogl teraz pierdnac przy mistrzu.

Zaluje tylko, ze Siver walczy z Nam Phanem, a nie Yaginem, jak to bylo w planach. Z Eddiem by się pokopali jak wsciekli :twisted:

50608915156a3743c1fa34.jpg

  • Odpowiedzi 16
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • N!KO

    6

  • DesL

    3

  • Bullinho

    3

  • -Raven-

    2

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  689
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2012
  • Status:  Offline

Henderson vs. Diaz to jedna z najciekawszych walka tego roku. Benson nieco niezasłużenie został mistrzem (drugą walkę z Edgarem na pewno wygrał jedynie na kartach dwóch sędziów), ale jest nieco wszechstronniejszym zawodnikiem od Nate'a. Jeśli zawalczy taktycznie i nie wejdzie w grę zwycięzcy TUF'a, to powinien wygrać pojedynek.

 

Rua vs. Gustafsson to kolejny wyczekiwany przez wielu pojedynek. Brazylijczyk - ze względu na operacje kolan - stał się bardziej bokserem czy nawet zapaśnikiem, a nie - jak wcześniej - kopaczem lowkingów. Gdyby walka trwała 5 rund, to Szwed mógłby ugrać walkę kondycyjnie. W przypadku 3 rund - nie mam na dziś typu.

 

Penn vs. MacDonald - w moich oczach brak przebiegu tej walki ale myślę, że młodość zaguruje nad doświadczeniem.

 

Od góry do dołu - wszystkie walki dość ciekawe. O ile w walce Jorgensena widzę go jako bezsprzecznego faworyta, o tyle w pozostałych - już niekoniecznie. Spodziewam się dość dobrej gali


  • Posty:  153
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.03.2011
  • Status:  Offline

Zaluje tylko, ze Siver walczy z Nam Phanem, a nie Yaginem, jak to bylo w planach. Z Eddiem by się pokopali jak wsciekli :twisted:

 

Co jak co, ale Phan zawsze daje fajne walki, no chyba, że jego przeciwnik go kompletnie miażdży (jak w starciu z Hettesem, 30-25 było w pełni uzasadnione) więc nic straconego.

 

Main-event wygląda fajnie ale obawiam się, że w ruch pójdą nienajgorsze zapasy Bensona co jest bronią idealnie pod Diaza i zobaczymy mało ciekawe 25 minut walki (bo znokautować albo poddać Nate w jego obecnej formie jest prawie niemożliwe).

W co-me stawiam na Shoguna w nadziei, że znowu zobaczymy go w dobrej formie. Jeżeli jednak zawalczy jak z Verą to przepierdzieli jednogłośną na punkty i straci moją sympatię.

Co do walki Rorego z Pennem...

Coś czuje, że Prodigy będzie w najlepszej formie od lat. Zapowiada się interesująco.


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Co jak co, ale Phan zawsze daje fajne walki, no chyba, że jego przeciwnik go kompletnie miażdży (jak w starciu z Hettesem, 30-25 było w pełni uzasadnione) więc nic straconego.

 

Zgoda, ale wiadomo, kim jest Siver i Yagin. Ta walka miała się odbyć na odwołanej gali, i się na nią nastawiłem. Z pozoru, pojedynek o pietruszke - nawet nie wiem, czy Dennisa by to ustawiło znów na właściwy tor do title-shota - ale obaj są kreatywni w swoich akcjach nogami. Jest obawa, że będą czuć przed sobą taki respekt, że będą stronić od swojego gameplanu, ale ... wtedy by musieli chyba przetanczyc 15min, bo wiele wiecej do zaoferowania nie maja.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  32
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.11.2012
  • Status:  Offline

Main Event godny uwagi, Henderson/Diaz to bardzo wybuchowa para! Stawiam, że Ben obroni swój tytuł jest chyba aktualnie najmocniejszy wśród "lekkich". Oczywiście szacunek dla Diaz'a, ponieważ też jest dobry ale jeszcze nie na tyle aby pokonać Hendersona! To moje zdanie na ten temat :P
On Memories - Ryan Dunn (1977-2011)

98601568850ba66cb4a40b.jpg


  • Posty:  689
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2012
  • Status:  Offline

Za nami gala z jednym z najlepszych undercardów w tym roku.

 

Jorgensen vs. Albert - Scott dostaje kolejny raz rywala na odbudowanie. Mam wrażenie, że swój szczyt osiągnął w WEC i w walce z Dominick Cruz'em. Bardzo ładne poddanie z jego strony.

 

Abel Trujillo vs Marcusa LeVeseur - ten drugi miał tylko jeden cel w walce - obalić. Kiedy nie radził sobie w tym elemencie, był dominowany przez rywala. Zmiażdżył swojego rywala kolanami w parterze, zarazem oszczędzając mu dalszej kompromitacji.

 

Daron Cruickshank vs Henry Martinez - Henryk to zawodnik, który wciąż wygląda słabo fizycznie w kategorii -155lbs. Myślę, że to nie jest fighter na poziomie UFC. Wspaniały head kick w wykonaniu Darona, co jednak nie wystarczyło na zgarnięcie nagrody za KO wieczoru.

 

Nijem vs. Proctor - Proctor coś zawalczył w drugiej rundzie, poza tym - najsłabsza walka na gali.

 

Assuncao vs. Easton - ten pierwszy wziął walkę z doskoku - pokazał jednak dobry i techniczny boks, który wystarczył na mocnego kopacza i chaotycznego w technikach bokserskich (na tle rywala) Mike'a.

 

Siver vs Phan - całkowita dominacja Niemca - mimo to, punktacja 30-24 przesadzona.

 

Edwards vs. Stephens - kolejne świetne KO na gali, a wygrana Yves'a może wydawać się nieco zaskakująca.

 

Przechodzimy do main-cardu:

 

Matt Brown vs. Mike Swick - sparingpartner z AKA naszego Michała Materli to zawodnik, który zwykł nokautować swoich rywali. Tym razem - dość niespodziewanie - sam stał się ofiarą ciężkich rąk rywala. Kto by pomyślał, że Brown - który zanotował w swoim czasie trzy porażki z rzędu i był bliski zwolnienia - zaliczy teraz czwartą victorię pod rząd.

 

Rory Macdonald vs. BJ Penn - po ważeniu byłem przekonany, że Kanadyjczyk pęknie i w tym szukałem szans Hawajczyka. Były mistrz dwóch dywizji w UFC po raz kolejny nie zachwycił - niestety, czołówka kategorii WW jest już poza jego zasięgiem.

 

Mauricio Rua vs. Alex Gustafsson - Szwed to kolejny reprezentant nowej generacji zawodników, który sprostał gasnącej legendzie. Spodziewam się dla Szweda zwycięzcy pojedynku Machida/Henderson lub Jackson/Teixeira.

 

Benson Henderson vs. Nate Diaz - Henderson pokazał niesamowitą obronę poddań. Udowodnił, że jest kompletnym zawodnikiem.

Kto może go pokonać? Prócz Edgara, widzę jedynie w tym pojedynku... Pettisa. O ile to Benson poczynił większe postępy od czasu ich ostatniego pojedynku, o tyle nie zdziwie się, jeśli Antoś okaże się po prostu niewygodnym stylistycznie rywalem dla mistrza.

Poza tym, 2012 nie był udany dla braci Diazów - dwie walki o tytuł, a żaden z nich nie przywiózl pasa do Stockton. Przy ewentualnej walce GSP vs. Nick Diaz myślę, że w tej materii niewiele się zmieni.


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Mike Swick vs Matt Brown - Swick byl niemrawy od samego poczatku. Brown podszedl agresywnie i juz powinien to skonczyc w pierwszej rundzie - kilka ostrych wjazdow stojkowych, i niezle proby poddan w parterze. Dzielo zniszczenia dokonczyl jednak dopiero w drugiej, ładnym nokautem. Może być zadowolony z występu. choć jak dla mnie, przeciwnik dał dupy.

 

BJ Penn vs Rory MacDonald - Na pierwszy ogien wezmy Hawajczyka, ktory nie dosc, ze powinien sobie dac juz spokoj z UFC - problemy z przygotowaniem kondycyjnym - to na pewno powrotow nie powinien robic w pol-sredniej, gdzie wszyscy sa od niego wieksi i silniejsi. MacDonald go zdominowal. Niszczyl runda po rundzie, ale zabraklo finiszu! Jak w pierwszej rundzie widzisz chwiejacego sie przeciwnika, a nie rzucisz sie jak dzika kuna w agrest, zeby go skonczyc, to kibicowac Ci nie mam zamiaru. Mam nadzieje, ze Condit mu znowu złoi dupe, bo jest przereklamowany.

 

Mauricio Shogun Rua vs Alexander Gustafsson - 30-26, to troche zbyt szkodliwy dla Shoguna wynik. Mauricio pokazal jakim jest wojownikiem. Nie dal sie zepchnac do defensywy - przez zasieg przeciwnika - i kilkukrotnie zagrozil Szwedowi. Tym samym dal odpowiedz na pytanie, co sie stanie, jak "Alexander wielki", zawalczy z Bonesem. Jesli o wiele mniejszy Brazylijczyk trafial tą samą prawą, to Jones tam zmiesci tyle łokci, ile będzie mu się podobalo.

 

Spodziewam się dla Szweda zwycięzcy pojedynku Machida/Henderson lub Jackson/Teixeira.

 

Dana zapowiedzial na konferencji przed gala, ze zwyciezca jest pretendentem, i czeka na wynik Jones vs Sonnen.

 

Nate Diaz vs Ben Henderson - 50-43? Dziekulski, do widzenia. Nate mial dobry poczatek - mowa o minucie, dwoch. Pozniej to juz tylko dominacja Hendersona, gdzie Diaz mogl sie odgryzc tylko srodkowymi palcami. Najlepszy patent, to atakowanie nog Nate'a, ktore zadnym miesniem skazone nie sa :wink: Sprytne tez byly ciosy na kolana, ktore pretendenta ostro zaskoczyly, i uniemozliwily pozniejsza obrone szczeki. To bylo tak proste, ze az sie wierzyc nie chce, iz przeszlo.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  153
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.03.2011
  • Status:  Offline

Chcę powiedzieć, że wszyscy ci, którzy poszli spać a wstali na main-card to lepiej niech nadrobią sobie prelimsy bo wiele stracili (poza walką Assuncao vs Easton).

 

W walce wieczoru tak jak się spodziewałem. Henderson taktycznie rozłożył Diaza, wypunktowując go przy użyciu jego wszystkich wad. Sam boks i ju-jitsu to jednak trochę mało na pas.

Zawiodłem się troche Shogunem. Zapowiadał, że szuka wygranej przez poddanie a po kilku nieudanych próbach leglocka jedyne co prezentował to cepy. Było i tak o niebo lepiej niż w walce z Verą ale znowu bez szału. Gdyby Rua tak łatwo nie oddawał obaleń to wynik mógłby być split - gdyż Gustafssonowi oberwało się troche na górze, ale w takim wypadku co do wyniku nie mam złudzeń.

Walka Roryego z Pennem to totalna masakra i chyba już definitywnie pokazanie Pennowi, że albo lekka albo emerytura bo nie ma co szukać w WW z tymi behemothami.

Swick zaprezentował się masakrycznie słabo. Dwuletnia przerwa jednak się nad nim odbiła (bo pokonanie DaMarquesa Johnsona to nie osiągnięcie).


  • Posty:  10 260
  • Reputacja:   276
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

MacDonald vs. Penn - damn, ależ Rory z łatwością to zrobił :shock: Chłopak przejechał po weteranie niczym walec, nie używając nawet swojej głównej broni (zapasy + dewastujące G&P). Uwielbiam oglądać postępy u prospektów, a stójka u Kanadyjczyka rozwinęła się niesamowicie, bo właśnie w tej materii całkowicie zdominował zawodnika uznawanego za jednego z najlepszych bokserów w MMA. Świetna praca lewym-prostym (trzymającym na dystans), zajebiste low kicki, odbierające oddech ciosy na korpus, dewastujące łokcie w klinczach, oraz świetna praca na nogach. Penn kilka razy był bardzo "miękki" na nogach i chociaż nie zaliczył nokdaunu, to KO cały czas wisiało gdzieś w powietrzu.

Nie podobało mi się tylko to pajacowanie "a'la Diaz" MacDonalda, bo nie lubię takich oznak braku szacunku wobec ewidentnie słabszego weterana. Nie zmienia to faktu, że Rory to potwór. Ze swoimi gabarytami, zapasami i coraz lepszą stójką, chłopak prędzej czy później będzie na szczycie swojej dywizji. Następca GSP? Jest to coraz bardziej prawdopodobne...

 

Shogun vs. Mauler - wypalony (choć będący dzisiaj w całkiem niezłej formie) Brazylijczyk, mimo dominacji Szweda, potrafił jednak napsuć mu sporo krwi, tak w stójce jak i (zwłaszcza) kiedy przypominał sobie o swojej czerni w BJJ (pierwsza runda, gdzie niemal odklepał prospekta). Gustafsson ładnie potrafił wykorzystać swoją przewagę gabarytów i punktować długimi jab'ami, oraz uruchamiać kolana w klinczach, ale Rua także potrafił trafiać i pomimo takiej ani innej punktacji, ta walka wcale nie była aż tak jednostronna.

Pomimo wygranej Gustawa, po tym ile problemów potrafił mu sprawić Rua, nie widzę go z Bonesem, ktory skończy go wg mnie przed czasem, tak więc nie napalałbym się na miejscu tych, którzy widzą w perspektywicznym Szwedzie, ostatnią nadzieję na powstrzymanie Jonesa (Alex nie da rady. Na chwilę obecną nie widzę go w tym starciu).

 

Henderson vs. Diaz - Nate miał coś do powiedzenia wyłącznie w pierwszej rundzie, gdzie całkiem ładnie radził sobie w klinczach. Później, kiedy Bendo przypomniał sobie o swoich kickach (zwłaszcza low'ach, które wchodziły jak w masło. Mógł ich kopać jeszcze więcej) oraz zapasach (Benson rzucał nim jak szmatą) - Diaz zaczął gubić się jak dziecko we mgle. Ogólnie Bendo ładnie pokazał Diazowi gdzie jest jego miejsce w szeregu, dominując go w każdej płaszczyźnie. Podobało mi sie, kiedy Diaz zaczął standardowo pajacować i rozkładać łapy, a Bendo zasadził mu wtedy soczystego cepa na twarz i nokdaun :D Uwielbiam kiedy tak ośmieszani są "ringowi pajace".

Ogólnie MMA Diazów jest dla mnie nie przekonujące (na top-owym poziomie). Niby mają ten zajebisty boks, świetne kardio i kozackie BJJ, ale jeśli ktoś potrafi im narzucić własna grę, to gubią się i nie potrafią nic zaimprowizować. Jeżeli natomiast ktoś jest na tyle głupi by dać się wciągnąć w ich grę (vide: Cowboy), to wówczas przegrywa i sam jest sobie winny. Ja nie widzę żadnego z Diazów z pasem mistrzowskim. Zbyt mało finezyjni są na to.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Jeżeli chodzi o walkę wieczoru, to Diaz miał być tylko przystankiem dla Hendersona. I z tego zadania się doskonale wywiązał, bo dotrwał do końca zaliczając przy okazji - ku uciesze publiczności - niezły wpiernicz. Liczyłem, że Benson dopnie swego i po serii wygranych poprzez decyzje, zakończy walkę przed czasem. Przyznam, że złapałem się na te prowokacje Nata (swojego rodzaju show, który skończył się wraz z końcem pojedynku) i chciałem po prostu, żeby mistrz sprawił lanie chojraczkowi. Tak się nie stało, ale dominacja Hendersona nie podlegała dyskusji. Momentami zaskakiwało mnie natomiast, że Benson w ogóle nic nie robił sobie z tego, że Diaz próbował łapać go w submissiony. Jak się okazuje jednak - mistrz dobrze wiedział co robił i już po ochłonięciu mogę stwierdzić, że mówienie o lekkomyślności było w tym przypadku przesadą. Nadal dziwię się jednak, że Henderson nie próbował sam zakończyć tej walki przez poddanie, a uparł się na te punche. Tak czy siak, walka może jaj nie urywała, ale oglądało się ją dobrze (poza oczywiście pierwszą rundą), a wynik - do przewidzenia.

14453752125651e0a536c69.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Jeżeli chodzi o walkę wieczoru, to Diaz miał być tylko przystankiem dla Hendersona. I z tego zadania się doskonale wywiązał, bo dotrwał do końca zaliczając przy okazji - ku uciesze publiczności - niezły wpiernicz. Liczyłem, że Benson dopnie swego i po serii wygranych poprzez decyzje, zakończy walkę przed czasem. Przyznam, że złapałem się na te prowokacje Nata (swojego rodzaju show, który skończył się wraz z końcem pojedynku) i chciałem po prostu, żeby mistrz sprawił lanie chojraczkowi. Tak się nie stało, ale dominacja Hendersona nie podlegała dyskusji. Momentami zaskakiwało mnie natomiast, że Benson w ogóle nic nie robił sobie z tego, że Diaz próbował łapać go w submissiony. Jak się okazuje jednak - mistrz dobrze wiedział co robił i już po ochłonięciu mogę stwierdzić, że mówienie o lekkomyślności było w tym przypadku przesadą. Nadal dziwię się jednak, że Henderson nie próbował sam zakończyć tej walki przez poddanie, a uparł się na te punche. Tak czy siak, walka może jaj nie urywała, ale oglądało się ją dobrze (poza oczywiście pierwszą rundą), a wynik - do przewidzenia.

 

Parterowe zabawy w "żu-żitsu", byłyby ostro ryzykowne, bo to domena Diaza (11 zwyciestw przez sub). W każdej wadze, koleś tak ogarnięty parterowo, który wyszkolił się na takiego boksera, byłby sporym postrachem. Nie inaczej jest z Diazem. Nie wiem, czy fair było nazwanie go "przystankiem". Ten "przystanek" przejechał przez Donalda Cerrone i Jima Miller, żeby dostać swoją szansę - a to ogórki nie są. To, że sypał "fuckami" i napinał skórę i kości, to już cecha charakterystyczna dwóch braci.

Pytanie, kto nastepny dla Bensona? Zwyciezca Maynard vs Lauzon? Chyba za wczesnie. Zwyciezca Cerrone vs Pettis? Z braku laku. Najlepiej sprowadzic Melendeza albo Alvareza - choc ten drugi musialby cos jeszcze wygrac, a i tak nie widze jego szans.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  689
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2012
  • Status:  Offline

Dana zapowiedzial na konferencji przed gala, ze zwyciezca jest pretendentem, i czeka na wynik Jones vs Sonnen.

 

Niko, jesteś pewien ;)?

 

http://www.mmarocks.pl/lyoto-machida/gustafsson-przymierzany-do-walki-z-lyoto-machida/

 

Wiem, że jest to sytuacja wyjątkowa - co nie zmienia faktu, że w UFC sytuacja często zmienia się jak w kalejdoskopie, szczególnie po odwołanej UFC 151


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

co nie zmienia faktu, że w UFC sytuacja często zmienia się jak w kalejdoskopie, szczególnie po odwołanej UFC 151

 

To akurat wiadomo. Ja jednak cytowalem samego White'a. W newsie nawet jest wzmianka: "Dan Henderson oraz Lyoto Machida oddalili od siebie miano pierwszych pretendentów, a status ten powędrował do walki Mauricio Shogun Rua kontra Alexander Gustafsson, którą wygrał ten drugi."

 

4:30

http://www.youtube.com/watch?v=OnJZ6tmvYtc

 

Może White wywnioskował to samo, co ja z Ravenem - Jones zeżre Szweda

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Parterowe zabawy w "żu-żitsu", byłyby ostro ryzykowne, bo to domena Diaza (11 zwyciestw przez sub). W każdej wadze, koleś tak ogarnięty parterowo, który wyszkolił się na takiego boksera, byłby sporym postrachem. Nie inaczej jest z Diazem. Nie wiem, czy fair było nazwanie go "przystankiem". Ten "przystanek" przejechał przez Donalda Cerrone i Jima Miller, żeby dostać swoją szansę - a to ogórki nie są. To, że sypał "fuckami" i napinał skórę i kości, to już cecha charakterystyczna dwóch braci.

 

N!KO ja absolutnie nie chciałem ujmować Diazowi. Bardziej chodziło mi o klasę Bensona. Na kogo postawiłbyś kasę przed tą walką? Przypomnij sobie też ostatnią walkę Hendersona z Cerrone. Poskładał go błyskawicznie. Niby walka walce nierówna, ale jakieś tam porównanie z Diazem już jest.

 

Co do parteru, to też wydawało mi się to ryzykowne. Ale wyraz twarzy Bensona wskazywał, że chyba widzowie bardziej się emocjonowali niż on. Summa summarum wychodzi na to, że wiedział co robił. Diaz próbował, ale nie ukąsił.

 

A jeżeli chodzi o Cerrone, to ja mu markuję. Ale Bensona już chyba nigdy nie przeskoczy.

14453752125651e0a536c69.jpg


  • Posty:  153
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.03.2011
  • Status:  Offline

Zwyciezca Maynard vs Lauzon? Chyba za wczesnie.

 

Nie będzie tej walki. Maynard się kontuzjował i zastępuje go Jim Miller, który dopiero co walczył o prawo do titleshota więc raczej odpada.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE WrestleMania 41
      Spekulacje i dyskusje na temat największego wydarzenia wrestlingowego roku - WrestleManii 41!
        • Dzięki
      • 118 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Zapraszamy do dzielenia się wrażeniami z Monday Night Raw na Netflix!

      W tym wątku użytkownicy forum dyskutują na temat czerwonego brandu od 2010 roku. Pozostaw swoją cegiełkę w temacie, zawierającym 17,9 tyś. odpowiedzi i 2,9 mln wyświetleń. :)
      • 18 018 odpowiedzi
    • New Japan Pro Wrestling - Dyskusja Ogólna
      Miejsce na ogólne dyskusje związane z New Japan Pro Wrestling.
      • 703 odpowiedzi
    • Kobiecy Pro Wrestling
      Ogólne dyskusje na temat pro wrestlingu w wykonaniu płci pięknej.
        • Lubię to
      • 101 odpowiedzi
    • TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce w dedykowane ogólnym dyskusjom na temat TNA/Impact Wrestling!

       

      Wczorajszy IMPACT właśnie się ściąga, więc opinia w późniejszym terminie
        • Lubię to
      • 9 352 odpowiedzi
    • AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
        • Lubię to
      • 147 odpowiedzi
    • AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 1 186 odpowiedzi
    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 583 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 883 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • IIL
      Sabu zakończył karierę na gali Joey Janela Spring Break w No Ropes Barbed Wire i mimo, że to jego ostatnia walka, nie poszedł na skróty...  
    • LegendKiller
      Dobra, powiem to całkiem szczerze — już po tym RAW, kiedy Rollins rzucił Heymanowi, że “wisi mu przysługę”, miałem przeczucie, że Gruby wydyma i Punka, i Romana. I co? Dokładnie tak się stało. W normalnych okolicznościach marudziłbym jak ostatni skurwysyn — że przewidywalne, że naciągane, że “sratatata”. Ale nie tym razem. Całokształt tego main eventu, tempo walki, emocje, a przede wszystkim absolutnie fenomenalna gra aktorska Heymana sprawiły, że oglądało mi się to z kurewską satysfakcją. A to się u mnie, zgryźliwego dziada, nie zdarza często. Mało która walka potrafi mnie jeszcze poruszyć na tyle, żebym po wszystkim powiedział: „No kurwa, to było dobre.” A tu? Tu się udało. I to z nawiązką. Jednym z najlepszych momentów był ten szalony spot, gdzie każdy każdemu odpalił jego własny finisher. Kurwa, jak to było świetnie rozpisane i zrealizowane — totalna uczta dla fanów. Czysty chaos, ale kontrolowany i cholernie efektowny. MVP tej walki — ba, całej pierwszej nocy WrestleManii — to bezapelacyjnie Seth. Pieprzony. Rollins. Gość udźwignął ten storytelling jak nikt inny. Po jego drugim łomie aż podskoczyłem z kanapy i z takim impetem zajebałem ręką w półkę, że świeczka się rozjebała, a żona się wkurwiła. Warto było. Coś pięknego. Ten match dosłownie uratował tę miałką, nijaką pierwszą noc. Dla mnie: absolutny five-star. Zero gadania. Po prostu mistrzostwo.
    • IIL
      Obudzić się do takiego newsa w trakcie weekendu WM to jakiś scenariusz z horroru...      Niezbyt mnie to cieszy. Monopol w wrestlingu do niczego dobrego nie prowadzi. Odbito też piłkę odnośnie kolaboracji CMLL/AEW w Arena Mexico i WWE zorganizuje w czerwcu supershow AAA/NXT... JBL w story przejął AAA, komplementuje Alberto Del Rio i nazywa Meksyk krajem trzeciego świata...    Co dalej? Impact? NOAH?   
    • rtjftdjtf
      hmmm....  
    • Kaczy316
      Dobra lecimy z tą Wrestlemanią, ostatecznie road to WM wyszła przeciętnie/okej, mogło być gorzej, więc teraz zobaczmy jak wyjdzie sama WM! Osobiście mam jakieś oczekiwania, może je trochę obniżę, żeby się nie zawieść, chociaż mam nadzieję, że Tryplak nie zawiedzie i ostatecznie da kozak WM. Oj tak samą WM zaczynamy od Huntera WELCOOOOMEEEE TO WRESTLEMANIAAAAAAAA!!!   1.Gunther vs Jey Uso, World Heavyweight Championship Singles Match Opener czyli nasz mistrz Gunther kontra zwycięzca Royal Rumble 2025, z którym niestety za wiele nie zrobiono Jey Uso! No cóż sam program był jaki był, ale może pojedynek odda, trzeba na to liczyć, obojętne dla mnie tutaj kto wygra, ale niech dadzą coś, co można zapamiętać, nawet squash na Jeyu będzie godny zapamiętania, bo tego nikt się nie spodziewa, a wygranej Jeya spodziewa się każdy xD. Jey Uso ma fajne wejście oj fajne, jeszcze przez trybuny, publika go uwielbia chociaż mam wrażenie, że mało osób coś yeetuje xD, jakoś połowa areny? Tak mi się zdaję, ale może to tylko takie wrażenie przez to, że sam stadion jest ogromny. Gunther wbija i stage wygląda świetnie, bardzo fajnie zrobiony, Gunther standardowa wejściówka. No i co mogę napisać solidnie rozpisana walka, bookingowo ciężko było lepiej to rozpisać, chociaż końcówka niezbyt mi się podobała, w sensie odklepanie Gunthera i to w tak szybki sposób po jego własnej akcji kończącej, mocna ujma na postaci, ale jaki reign takie i jego zakończenie, Jey powinien mieć lepszy reign, mam nadzieję, że jakoś odbuduję ten tytuł, bo reign Gunthera był okropny, reign Jeya nie zapowiada się lepiej, ale jak coś nie zapowiada się lepiej to zazwyczaj jest lepsze, więc miejmy nadzieję, że takie będzie, sam pojedynek to mówiąc wprost dopiero jakoś od połowy się wkręciłem, od tego jak Gunther przywalił pasem Jeyowi, ale mamy piękny WM Moment razem z Jimmym można iść dalej, sama walka trwała około 15-16 minut, odpowiedni czas według mnie, ale publika trochę śpi, w sumie może kwestia podbudowy tego pojedynku, ale zobaczymy jak będzie dalej.   2.War Raiders vs The New Day, World Tag Team Championship Tag Team Match Jest tutaj coś do pisania? Walka dodana od tak z niczego, ale liczę na dobre ringowo show, chociaż to proszę! I my dostaliśmy to, gdzie publika spała przez cały pojedynek zamiast TLC Matchu o pasy WWE Tag Team? Tryplak podejmuję co raz gorsze decyzję, spodziewałem się wygranej The New Day, walka skończyła się po 9 minutach i tak naprawdę jak się rozkręciła to zaraz się skończyła, mierny pojedynek, Panowie się starali, ale no cóż oni mogli zrobić bez podbudowy i z takim bookingiem, masakra, ale widać było starania ze strony zawodników, więc to można docenić, nie ich wina, że ten booking woła o pomstę do nieba.   3.Jade Cargill vs Naomi, Singles Match Ehh nie wiem co napisać, po poprzednich walkach się spodziewałem wiele, a okaże się zaraz, że to pojedynek po którym się niczego nie spodziewałem dowiezie o wiele bardziej. Kurde Panie dostały 9 minut i jak dla mnie wykorzystane w 100%, chociaż jak na to, że to WM to trochę boli fakt, że walki typu Jey vs Gunther czy War Raiders vs The New Day wyszły tak słabo i publika nawet obudziła się dopiero na Jade vs Naomi, a ja sam się spodziewałem, że to będzie jedna z gorszych walk xD, niemniej jednak Panie dowiozły, takie 6,5-7 bym dał na cagematchu, zobaczymy jak inni dadzą, Jade wygrywa zgodnie z przewidywaniami.   4.LA Knight vs Jacob Fatu, United States Championship Singles Match No i co kolejny pojedynek co do którego miałem wątpliwości jeśli chodzi o to czy dowiozą w ringu, ale po 2 świetnych pierwszych walkach i Jade vs Naomi to jestem dość spokojny, Panowie nawet nie będą musieli się starać, chciałbym tutaj Knighta, nie był to program na miarę wygrania przez Jacoba imo, to powinien być większy moment, nawet przy pasie mid cardowym, a w obecnym momencie to imo Fatu niewiele zyska na wygraniu tytułu ot kolejna wygrana na koncie i tyle, Knight jako mistrz US mnie bardziej interesuję na ten moment, zobaczymy na co Tryplak postawi, kurde Knight jaki wjazd to było lamborghini? 11 Minut bardzo dobrej walki, kurde martwiłem się o ten pojedynek, a na razie wypadł najlepiej ze wszystkich, Knight i Fatu mieli ze sobą niesamowitą chemię, publika tutaj w końcu ożyła i pomimo tego, że wolałem Knighta to Jacob mi tu nie przeszkadza jako zwycięzca, trochę boję się o jego reign, ale walka była wybitna, Panowie dali radę nawet bardzo, kontra z Moonsaulta na BFT była wybitna, bardzo fajny pojedynek oj tak, także brawa dla nowego mistrza United States!   5.Rey Fenix vs El Grande Americano, Singles Match Mała zmiana, bo będziemy mieli Reya Fenixa, ale jak dla mnie na plus, Rey Fenix w ringu da lepsze show niż Mysterio, więc będziemy mogli liczyć na genialny pojedynek, a szansę na wygraną El Grande trochę wzrosły, chociaż wydaję mi się, że Rey to ostatecznie ugra, ale walka ma potencjał na bycie showstealerem, tak samo w sumie jak pojedynek Tiffy z Charlotte, ale zobaczymy jak to wyjdzie, pytanie czy jak postawiłem na Reya Mysterio w typerze to automatycznie mam to zmienione na Fenixa i zaliczy mi się punkt? Mam nadzieję, że tak, ale też pewnie się przekonamy później. Fajny pojedynek i cieszy mnie wygrana El Grande Americano w debiucie na WM, szkoda Fenixa co prawda, ale taka przegrana mu nie zaszkodzi imo, El Grande był sprytniejszy, ale szkoda, że te walki takie krótkie, tak naprawdę tylko opener, który był po prostu solidny dostał więcej czasu niż standard na tygodniówce, szkoda, ale no jest jak jest, Gigachad w końcu z wygraną, dobrze i to na WM! 8 minut walki, za krótkie jak na WM.   6.Tiffany Stratton vs Charlotte Flair, WWE Women's Championship Singles Match No i pora na walkę, która miała jeden z najgorszych feudów, ale ringowo może wyjść najlepiej z całego pierwszego dnia, a nawet bym powiedział, że i z całej WM, oczekiwania mam spore, kurde obym się nie zawiódł xD. Świetne promo przed walką, pomimo kiepskiego feudu to materiał promocyjny zrobiony tak dobrze, że dał mi hype na ten pojedynek, entrance Tiff też przyjemny, bardzo pasujący do jej postaci. 20 minut dobrej ringowo, ale mega dziwnej walki, nie było to stricte złe, ale wyglądało jakby Panie chciały to jak najszybciej skończyć, czasem nie wiedziały co zrobić, ale przez to, że są bardzo dobre ringowo to jakoś to wychodziło, wygrana Tiff to największy pozytyw tej walki, ale dalej uważam, że Knight vs Fatu to najlepsza walka gali jak na razie.   7.Roman Reigns vs CM Punk vs Seth Rollins, Triple Threat Match No i czas na main event, kurde szybko to leci, ale jest hype, oj jest, mam nadzieję, że nie wymyślą tu jakiegoś durnego bookingu, ale ciężko wymyślić tu jakieś gówno, którego by ta trójka nie udźwignęła, to zbyt wielcy zawodnicy, żeby nawet ze słabym bookingiem dali kiepskie show, więc zawód tutaj nie wchodzi w grę jak dla mnie. Seth dostał piękną wejściówkę tylko dlaczego na Netflixie zrobił się nagle czarny ekran podczas tego wejścia xD, mam nadzieję, że na yt dadzą jakąś powtórkę czy coś, bo chciałem zobaczyć co się wtedy działo. Klimatyczna wejściówka CM Punka, najpierw mocne promo z The Fire Burns w tle, a potem już standardowo Cult Of Personality grane na żywo! Nie wiem co napisać targają mną takie emocję, że to jest niesamowite, genialna walka, genialny feud, genialny booking, wszystko tu zostało zrobione idealnie i perfekcyjnie, Punk się świetnie bawił, Roman nie wygrał, bo nie musiał, Heyman to geniusz, prawdziwy adwokat diabła, Seth wypadł niesamowicie i generalnie tak, Seth ma dalej niepokonany streak w Triple Threatach na WM już 3:0 z czego drugi Triple Threat, w którym to pinuję Romualda i to w ME WM.....ZNOWU! Jak ktoś mi jeszcze raz powie, że Roman lepszy od Setha to go zapytam, a Roman wygrał kiedyś z Sethem na PLE? Hehehe, za to Seth przypiął dwukrotnie Romualda w ME WM hehehe i elo, ogólnie to nie wiem co było lepsze, zakończenie tego main eventu czy main eventu WM 40 Night 2, dwie różne sytuację, ale emocję te same.   Match Of The Night: 7.Roman Reigns vs CM Punk vs Seth Rollins, Triple Threat Match   Plusy: Solidny opener Jade vs Naomi Jacob vs Knight i Fatu nowym mistrzem US! El Grande Americano vs Rey Fenix i Gigachad w końcu z wygraną! Tiffany wygrywa z Charlotte Main event ABSOLUTE CINEMA!   Minusy: Tragiczny pojedynek o pasy World Tag Team Mega przeciętny dzień poza main eventem   Podsumowanie: Mówiąc wprost nie wiem co mam powiedzieć, ale tak się spodziewałem, że będzie po ogłoszeniu kart na obydwa dni, pierwszy dzień będzie mocno przeciętny z genialnym main eventem, z kolei drugi dzień wynagrodzi przeciętność pierwszego, ale za to ze średnim main eventem, zobaczymy czy druga część mojej przepowiedni się sprawdzi, ogólnie to powiem tak, nie patrząc na ME to dałbym za ten dzień takie 5,5-6/10, ale ME zrobił taką robotę, że co najmniej 7/10, kurde ciężko to ocenić tak jednoznacznie, bo niby to tylko jedna walka, a reszta mega przeciętna, ale za to jaka to była walka....Nie no walka mogła być 10/10 i taka była imo jak i cały program i booking, ale gala jako całość to imo max 7/10 jedna walka nie zakrywa przeciętności całej reszty niestety, tak samo jutro jak większość walk dowiezie poza ME to będzie to po prostu lepszy dzień jako całość, także do zobaczenia jutro! TO JESZCZE NIE KONIEC WM!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...